Ryszard Piwnik

Transkrypt

Ryszard Piwnik
Historia Ryszarda Piwnika
Mieszkam we Wrocławiu. Skończyłem 66 lat. Od ponad 20 lat choruję na jaskrę.
Obecnie jestem emerytem. Wcześniej byłem zawodowym żołnierzem oraz
prowadziłem własną firmę. Jestem również prezesem Stowarzyszenia Chorych na
Jaskrę.
Przypadkowa, zbyt późna diagnoza
W pewnym okresie naszego życia nie zwracamy uwagi na to, że coś nas boli. Gdy pracujemy
i zajmujemy się wieloma różnymi czynnościami, to zdrowie niestety zaniedbujemy. Kiedy zachorowałem
na jaskrę, zajmowałem się wieloma rzeczami i nie miałem czasu myśleć o zdrowiu. To były czasy
transformacji, lata 90, kiedy tworzyło się coś nowego, zarówno w życiu społecznym, jak i ekonomicznym.
Nie zwracałem uwagi na to, że źle widzę lub zaczynam źle widzieć. W tamtych czasach nikt też nie
interesował się jaskrą. Lekarze wiedzieli, że taka choroba występuje, ale nie było takich środków
farmakologicznych, wiedzy, dynamiki inżynierii medycznej, jaką mamy obecnie. Teraz do wszystkich
tych rzeczy mamy łatwy dostęp.
Jaskrę zdiagnozowano u mnie ponad 20 lat temu, kiedy miałem ok. 40 lat. Przez przypadek, ponieważ
nie występowały żadne objawy. Stwierdzono podejrzenie choroby, a później już definitywnie
zdiagnozowano jaskrę.
Pamiętam jak dziś, to było letnią porą. Przechodziłem przez ulicę i patrzyłem na szyld – optyk.
Wstąpiłem, żeby kupić sobie okulary. Kiedy optyk spojrzał mi w oczy, doradził mi, żebym udał się do
okulisty. Poszedłem od razu do lekarza, usiadłem na fotelu i po mimice twarzy poznałem, że coś jest
nie tak z moimi oczami. Okulista zadał mi pytanie, kiedy ostatni raz byłem badany i tutaj niestety moja
odpowiedź nie była najlepsza – „nie wiem, nie pamiętam”. Lekarz stwierdził, że mój stan był poważny
i zlecił wykonanie całego szeregu badań. Na ich podstawie postawił diagnozę – miałem zaognioną,
zadawnioną jaskrę. Tarcza nerwu wzrokowego była bardzo zniszczona. Wtedy rozpocząłem leczenie
jaskry, najpierw środkami farmakologicznymi, a później zdecydowałem się na operację. W tamtych
czasach pacjent przez całą dobę przyjmował szereg różnych leków, w postaci kropli. To było bardzo
uciążliwe. Leki były bardzo drogie i nie każdego było na nie stać. One miały zasadnicze znaczenie,
ponieważ pod kontrolą lekarza miały ustabilizować zbyt wysokie ciśnienie w gałce ocznej. Teraz jest
znacznie łatwiej walczyć z chorobą.
Operacja, którą przebyłem polegała na chirurgicznym nacięciu oka. Była wykonana na obojgu oczach.
Dzięki niej lewe oko mam dalej funkcjonalne, mimo że utraciłem wiele z widoczności. Prawe oko
w krótkim czasie po zabiegu zostało uszkodzone w 100%.
Rezygnacja z ciekawej pracy
Po diagnozie jaskry w moim życiu pojawiło się wiele trudności związanych z chorobą, ponieważ nie
mogłem wykonywać pracy, którą bardzo lubiłem - a byłem wtedy zawodowym żołnierzem. Musiałem
zrezygnować ze służby,
gdyż miałem trudności z poruszaniem się i przemieszczaniem.
Nie dostrzegałem pełnego obrazu. Odbyłem rehabilitację, uczestniczyłem w szkoleniach dla osób, które
utraciły wzrok, sam dużo ćwiczyłem i teraz tylko w pewnych sytuacjach muszę korzystać z pomocy
bliskich. Moja wcześniejsza praca bardzo pomogła mi w byciu samodzielnym teraz. Wymagała wielkiej
koncentracji, przemieszczania się o różnych porach dnia i nocy, warunkach pogodowych, co teraz jest
bardzo przydatne przy codziennych czynnościach.
Stowarzyszanie Chorych na Jaskrę
Wiedza medyczna w obecnych czasach bardzo się rozwinęła i daje nam wiele możliwości w walce
z chorobami, takimi jak jaskra. W przypadku jaskry, by uratować wzrok potrzebna jest jedynie szybka
diagnoza. Dlatego w mojej głowie powstał pomysł powołania stowarzyszenia, które pomagałoby
osobom chorym na jaskrę. Inicjatywa spotkała się z dużym zainteresowaniem. Tak powstało
Stowarzyszenie Chorych na Jaskrę, do którego przystąpiło wielu lekarzy oraz pacjentów. Z ich pomocą
przestrzegam wszystkich, żeby jak najszybciej udali się do lekarza okulisty z prośbą o wykonanie badań
diagnostycznych w kierunku jaskry. Podkreślam, że aby uratować wzrok warunek jest jeden - pacjent
musi być pod stałą kontrolą lekarza okulisty.
Kampania edukacyjna „Jaskra nie boli – kradnie wzrok”
ORGANIZATOR
PARTNERZY
SPONSOR