TRIATHLON KRAŚNIK
Transkrypt
TRIATHLON KRAŚNIK
PROTEST WYBORCZY ODDALONY MIESIĘCZNIK NR 7 (39) Polub nas na Facebooku WIELKI WYCZYN KRAŚNICKIEGO KOLARZA egzemplarz bezpłatny 28 lipca 2015 DNI KRAŚNIKA 2015 Zbliża się doroczne święto miasta F ormuła obchodów jest modyfikowana niemal od samego początku. Wynika to ze zmieniających się oczekiwań mieszkańców, a także szans pozyskania sponsorów, od hojności których zależy możliwość zaproszenia do Kraśnika gwiazdy lub mniej znanego wykonawcy. Wiele imprez na trwałe wpisało się w program Dni Kraśnika, m.in. wyścig kolarski Tour de Kraśnik i samochodowy Rajd Kraśnicki. Tour de Kraśnik 1 sierpnia, w sobotę, odbędzie się VIII edycja wyścigu Tour de Kraśnik. Trasa w większości będzie przebiegała ulicami miasta, co z pewnością podnosi atrakcyjność zawodów dla kibiców. Dystans do przejechania to ok. 60 km czyli 6 okrążeń trasy, dla pań 4 okrążenia. Wyścig główny startuje o godzinie 12.30. Wcześniej, o 11.30, odbędzie się Mini Tour z udziałem dzieci. Organizatorzy liczą, że najmłodsi kraśniczanie, w wie- Tour de Kraśnik 2014 REKLAMA ku 5-10 lat, stawią się licznie na linii startu (koniecznie w kaskach rowerowych). Trasa Mini Touru wytyczona została od CKiP do ronda przy ulicy Balladyny i z powrotem. W wyścigu głównym przewidziano nagrody. Dla zwycięzcy Puchar Burmistrza Miasta Kraśnik przyznany w kategorii open oraz statuetki dla zdobywców 3 pierwszych miejsc w poszczególnych kategoriach. Tradycyjnie, wyróżnienia otrzymają też najlepsi kraśniczanie. Dla dzieci będą nagrody rzeczowe, gadżety rowerowe. VII Rajd Kraśnicki Konkursowa Jazda Samochodem znów będzie jedną z atrakcji Dni Kraśnika. W tym roku rozgrywana w ramach III rundy Pucharu Okręgu Lubelskiego KJS. Baza imprezy oraz start i meta umieszczone zostaną na placu targowym przy ulicy Oboźnej, obok stadionu „Tęczy”. Próby sprawnościowe będą odbywały się tra- dycyjnie na wspomnianym placu targowym. Jedna z tras odcinków drogowych zlokalizowana będzie, podobnie jak rok temu, w Wólce Olbięckiej. Zaplanowano szereg atrakcji dla publiczności, w formie imprez towarzyszących. W specjalnej strefie piknikowej, na stadionie przy ul. Oboźnej w Kraśniku, odbędzie się m.in. wystawa starych samochodów, klasyków, pokazy ratownictwa drogowego, pokaz sprzętu na wyposażeniu stra- ży pożarnej i policji, nauka udzielania pierwszej pomocy i znakowanie rowerów. Na zakończenie, około godziny 17, na placu targowym planowane są pokazy akrobacji motocyklowych oraz driftu. W trakcie imprezy będzie można zobaczyć samochody sportowe m.in. Mariusza i Wiesława Steców oraz uczestników KIA Lotos Cup, Pawła Malczaka (16 lat) i Rafała Berdysa (18 lat), młodych zawodników z naszego regionu startujących w tej serii wyścigowej. TRIATHLON KRAŚNIK 30 sierpnia 2015 r. odbędzie się II edycja zawodów Triathlon Kraśnik T riathlon to dyscyplina sportowa łącząca trzy inne: pływanie, kolarstwo i bieg. Dzięki temu jest bardzo pasjonująca i ciekawa dla kibiców. Wymaga dobrego przygotowania fizycznego zawodników. W trakcie rywalizacji obok woli zwycięstwa ważna jest walka z własnymi słabościami i przełamywanie kolejnych barier możliwości swojego organizmu, co doskonale oddaje motto zawodów „Przegrywają, jedynie nieobecni.” Wysoka frekwencja, przyjazd zawodników z różnych zakątków kraju, setki kibiców nad zalewem kraśnickim na trasie zawodów świadczą o tym, że warto kontynuować tego rodzaju imprezę. W tym roku organizatorzy, oprócz rywalizacji sportowej, przygotowali szereg atrakcji z myślą o różnych pokoleniach kibiców. – Zapewne każdy z nas odbiera triathlon jako element rywalizacji, pokonywania własnych słabości. My, jako organizatorzy chcemy pójść o krok dalej. Naszym celem jest zbudowanie wydarzenia skupiającego widzów w każdym wieku. Dlatego też w tym roku pojawią się w miasteczku triathlonowym atrakcje przewidziane zarówno dla dzieci, jak i dorosłych. Będziemy mieli konkursy, zabawy, animacje, dmucha- ny zamek, stoiska eksperckie, gdzie będzie można porozmawiać na temat wszystkich triathlonowych dyscyplin oraz wiele różnych niespodzianek – zachęca do przyjścia nad zalew dyrektor imprezy, Piotr Członka. W Triathlonie Kraśnik 2015 weźmie udział blisko 300 zawodników. Organizatorzy spodziewają się ponad tysiąc osób odwiedzających miasteczko triathlonowe i kibicujących na trasie. Wszelkie informacje dotyczące imprezy można odnaleźć na stronie www. triathlonkrasnik.pl oraz na www.facebook.com/triathlonkrasnik. NOWY SEKRETARZ MIASTA OKIEM NACZELNEGO Z achęcam, by czytanie kolejnego wydania gazety miejskiej rozpocząć od trzeciej strony czyli od relacji z dwóch ostatnich rozpraw, jakie odbyły się w Sądzie Okręgowym w Lublinie, gdzie rozpatrywano protest wyborczy złożony przez Urszulę Kozyrską, współpracownicę Piotra Janczarka, polityka PSL, kandydata na burmistrza Kraśnika. Na pierwszej z lipcowych rozpraw pełnomocnik wyborczy polityka PSL podjęła czynności, które ocenione zostały, także przez sąd, jako próba wprowadzenia przewlekłości procesu. Jaki miałoby to mieć cel? 14 lipca Sąd Okręgowy orzekł, iż w trakcie wyborów burmistrza miasta Kraśnik nie doszło do naruszenia prawa karnego i wyborczego. Wyrok nie jest jeszcze prawomocny. Czego dopatrzył się, a raczej nie dopatrzył, sąd w przebiegu wyborów można dowiedzieć się z omówienia uzasadnienia, zamieszczonego na stronie 3. Chcę zwrócić uwagę kraśniczan na wypowiedź U. Kozyrskiej, która powiedziała dziennikarzom mediów regionalnych m.in.: „Sprawy wygrywają prawnicy. Do przerwy mamy 0:1. Co będzie dalej? Zobaczymy.” Trochę niepokoi taki sposób myślenia. Poważnej sprawy publicznej raczej nie wypada traktować jak meczu piłkarskiego, w którym wygrywają trenerzy, przyjmując odpowiednią taktykę. A co z umiejętnościami piłkarzy? Porównanie wyborów burmistrza do rywalizacji sportowej niezbyt przystoi osobie reprezentującej radnego powiatu i urzędnika wysokiego szczebla wojewódzkiego. Skoro puentę procesu stanowi refleksja Urszuli Kozyrskiej, że to prawnicy wygrywają sprawy, in- 20 lipca burmistrz Mirosław Włodarczyk powołał Łukasza Skokowskiego na stanowisko sekretarza miasta Ł ukasz Skokowski urodził się 18 października 1982 roku w Kraśniku. Na Uniwersytecie Marii Curie–Skłodowskiej w Lublinie zdobył wykształcenie w zakresie prawa administracyjnego. Na Wydziale Zarządzania i Ekonomii Politechniki Gdańskiej ukończył studia podyplomowe „Audyt wewnętrzny i kontrola zarządcza w jednostkach sektora finansów publicznych” oraz na Wydziale Ekonomicznym Uniwersytetu Gdańskiego „Rozwój regionalny i Fundusze Struktural- teresujące jest czy takie było jej stanowisko przed skierowaniem protestu do sądu? Jeśli tak, to nie dziwi dlaczego we wniosku o unieważnienie wyborów znalazły się dziwne zarzuty. Jeden ze świadków, lokalny działacz PSL, mówił przed sądem, że spotkał na ulicy znajomego, który powiedział, iż ponoć na listach wyborców jest umieszczony jego zmarły dziadek. Świadek, człowiek bardzo młody, pytany przez sąd, kto i kiedy go poinformował, w tak prostej sprawie zasłaniał się niepamięcią. Tak naprawdę nie wiedział czy dziadek był czy nie był na liście. Po co więc taki wątek pojawił się w piśmie pani Kozyrskiej? Czy po to, żeby związane z PSL media lokalne mogły na podobnych, rzekomych wątpliwościach, budować obraz wyborczej zgrozy w Kraśniku? Zeznawanie po wcześniejszym powiadomieniu o odpowiedzialności karnej za składanie fałszywych zeznań wydawało się w tym procesie bardzo ważne, ponieważ wypowiedzi paru osób różniły się od treści oświadczeń, jakie zawarła we wniosku skierowanym do sądu Urszula Kozyrska. W kuluarach słyszało się, że po zakończeniu procesu temat wyborów może nie zostać zamknięty, a pewne elementy z nim związane powinna zbadać prokuratura. Czy tak się jednak stanie? Jest jeszcze jedna ważna kwestia łącząca się z procesem. Ludzie związani z kandydatem PSL w swoich wypowiedziach podnosili zarzut nieprawidłowej pracy komisji, czego na szczęście sąd nie potwierdził. Członkowie kilku komisji musieli przez pół roku jeździć na własny koszt do Lublina, brać urlopy, zamieniać się godzinami pracy lub odrabiać absencję. Sądzę, ne Unii Europejskiej. Kierowanie projektami”. Od kwietnia 2013 r. pracuje w Urzędzie Miasta Kraśnik jako kierownik Referatu Zamówień Publicznych. Wcześniej zdobywał doświadczenie w Urzędzie Marszałkowskim Województwa Pomorskiego w Gdańsku (Departament Programów Regionalnych, Referat Kontroli) oraz w Komendzie Miejskiej Państwowej Straży Pożarnej w Sopocie jako pracownik służby cywilnej. Sekretarz nie należał do partii politycznej. Siedziba redakcji: al. Niepodległości 44, 23-210 Kraśnik. Redakcja: Mirosław Sznajder (redaktor naczelny) współpraca: Michał Dudek (foto, grafika), Szczepan Jagiełło (foto) oraz Emilia Łukasik (teksty) i Arleta Sznajder (teksty) Kontakt z redakcją: tel. 723 205 724, [email protected] Dyżur redakcyjny w CKiP (pok. 26) w czwartki w godz. 12–16 że członkowie wszystkich komisji żyli przez wiele tygodni w stresie, bowiem media oraz profile na portalu społecznościowym, powiązane z PSL, zarzucały im złą pracę. Czy U. Kozyrska i P. Janczarek znajdą chwilę, żeby tych ludzi przeprosić? Kraśnikowi potrzebny jest spokój, nie awantury polityczne. W ostatnich tygodniach taki charakter miał nie tylko protest wyborczy. Nowe wydanie ŻK relacjonuje przebieg sesji, podczas której zapadła decyzja o likwidacji bazaru przy ulicy Balladyny, zwanego przez wielu kraśniczan „afrykańskim”. I to raczej nie za sprawą bananów na nim sprzedawanych. Dobrze pamiętamy, jak zakończyła się próba podjęcia tej decyzji w ubiegłym roku, przy udziale „prawdziwego burmistrza” i ludzi z jego otoczenia. W lipcowej sesji uczestniczyli przedstawiciele handlujących. Nie prosili o głos i nie wzięli udziału w dyskusji, a mogli i mieli do tego prawo. Nikt tym razem nie jątrzył, choć ludzie kojarzeni z PSL i PO straszą kraśniczan na portalu społecznościowym Facebook, że burmistrz będzie niewłaściwie rozporządzał majątkiem i chce sprzedać pobliskiej parafii teren po byłym bazarze, za przysłowiową złotówkę. Na razie żadnych decyzji nie podjęto, więc po co dywagować. Niektórzy już jednak dzielą skórę na niedźwiedziu. Kolejne wydanie gazety to nie tylko powyborczy remanent, którego finał wydaje się być bliski. Na stronach poświęconych historii miasta i kraśniczanom przypominam wielki wyczyn byłego kolarza i trenera Tęczy Kraśnik, Czesława Karwowskiego, jakiego dokonał przed 40 laty. Tak ważny jubileusz nie umknął gazecie miej- skiej. Szkoda, że inne media, w tym lokalna telewizja emitowana w całym województwie, skupiają uwagę na polityce, a nie na promowaniu miasta i jego mieszkańców. Przed laty, za sprawą trenera Czesława Karwowskiego, Kraśnik był bardzo silnym ośrodkiem szkolenia kolarskiego. Udawało się to mimo, że sekcja LKS TĘCZA dysponowała bardzo niskim budżetem, brakowało środków nawet na rzeczy najważniejsze, czyli sprzęt i wyjazdy. Młodzi ludzie, rozpoczynając kolarską przygodę nie nastawiali się na korzyści. Ważna była możliwość rozwijania pasji i brania udziału w wyścigach. Często te motywy nie wystarczały i takie talenty jak Wiesław Zychowicz, kierując się tym, że najważniejsze jest zdobycie wykształcenia, kończyły bardzo dobrze zapowiadające się kariery. O tym, jak trudno było uprawiać sport w czasach PRL dowiecie się Państwo z rozmowy przeprowadzonej z Wiesławem Zychowiczem. Psy szczekają, a karawana idzie dalej. Tak najkrócej można powiedzieć o tym, co wnosi kraśnicka opozycja. Mamy za sobą kolejne, udane imprezy miejskie, następne przed nami. To tak a propos słyszanych tu i ówdzie zarzutów, że nic się nie dzieje. Miasto realizuje też ważne, długo oczekiwane inwestycje, jak nowa nawierzchnia ulicy Konopnickiej (na zdjęciu). Niebawem ruszy w Kraśniku zakład zagospodarowujący owoce, które uprawia się w okolicach Kraśnika. Cóż, jednak ponarzekać nie zaszkodzi, bo zawsze może być lepiej. Należy przypomnieć malkontentom, że lepsze bywa wrogiem dobrego. (M.Sz.) Ulica Marii Konopnickiej Wydawca: Centrum Kultury i Promocji w Kraśniku Dział reklamy Jacek Sarna [email protected] tel. 788 384 111 Skład i łamanie: IQID Druk: Media Regionalne sp. z o.o., drukarnia w Tarnobrzegu Redakcja nie zwraca materiałów niezamówionych. Zastrzegamy sobie prawo do redagowania tekstów, ich skracania, zmiany tytułów i śródtytułów. Wydawca nie ponosi odpowiedzialności za treść ogłoszeń i zastrzega sobie możliwość nieprzyjęcia reklamy sprzecznej z linią programową redakcji. Rozpowszechnianie redakcyjnych materiałów lub ich fragmentów bez zgody wydawcy jest zabronione. Chcesz pochwalić się sukcesem swojego ucznia lub nauczyciela? W Twojej szkole dzieje się lub będzie się działo coś ciekawego? Napisz i wyślij na redakcja@ zyciekrasnika.info wpisując w treści e-maila „SSI”. NIE BĘDZIE POWTÓRKI WYBORÓW Tak orzekł 14 lipca Sąd Okręgowy w Lublinie Nie dla przewlekłości 6 lipca br. odbyła się kolejna rozprawa, w trakcie której rozpatrywany był protest wyborczy złożony przez Urszulę Kozyrską, pełnomocnika Piotra Janczarka, kandydata PSL w wyborach burmistrza Kraśnika. Rozprawa miała przebieg odmienny niż wcześniejsze. Nie przesłuchiwano świadków, przed sądem nie stawiła się bowiem przewodnicząca jednej z Okręgowych Komisji Wyborczych, mimo wcześniejszych zapewnień, że po 1 lipca będzie gotowa składać zeznania. Świadek ten, działaczka władz powiatowych PSL, przedłożył kolejne zwolnienie lekarskie. W trakcie rozprawy odczytano siedem nowych wniosków, skierowanych do sądu przez pełnomocników procesowych Urszuli Kozyrskiej. Jeden z wniosków wiązał wybory burmistrza miasta Kraśnik z majowymi wyborami prezydenta RP. Doktor Paweł Cioch, radca prawny reprezentujący burmistrza Mirosława Włodarczyka, poddał ostrej ocenie wnioski strony przeciwnej. Stwierdził, że ich uwzględnienie to rozpoczęcie procesu niemal od początku, w związku z czym nie wiadomo, kiedy sprawa się zakończy. Zdaniem prawnika w takim tempie można zahaczyć o kolejne wybory burmistrza. - Przedmiotem procesu muszą być fakty, które mają znaczenie dla sprawy – mówił Cioch. – Poza wnioskiem pierwszym, nie wiadomo na jakie okoliczności mają być przeprowadzone nowe dowody – dodał. Mecenas Cioch zwrócił uwagę sądu, że nowe wnioski niejako rozszerzają zakres pierwotnego wniosku Urszuli Kozyrskiej, a na to nie zezwala prawo. - Uważam, że kolejne wnioski służą głównie przedłużeniu toczącego się procesu – mówił Cioch, wnioskując o oddalenie. Takie stanowisko zaprezentowała również sędzia Magdalena Kuczyńska, Komisarz Wyborczy w Lublinie. - Mam wrażenie, że pojawiły się nowe zarzuty. Sąd jest jednak związany protestem złożonym w terminie. Wniosek podnosi nowe okoliczności i może to spowodować przewlekłość – mówiła uczestniczka postępowania, sędzia Kuczyńska. Postępowanie powinno zakończyć się w ciągu 30 dni, a Urszula Kozyrska więc do końca stycznia. A my mamy już lipiec – dodała. Po wysłuchaniu stanowisk wnioskodawcy, Urszuli Kozyrskiej oraz jej pełnomocników, sąd zarządził krótką przerwę. Po jej zakończeniu ogłoszone zostało postano- wienie o oddaleniu wniosków i odstąpieniu od przesłuchania świadka, który się nie stawił. Sąd podkreślił, że jego intencją jest m.in. zapewnienie stabilności władzy sprawowanej w Kraśniku oraz niedopuszczenie do przewlekłości postępowania. Oddalenie protestu wyborczego 14 lipca 2015 roku Sąd Okręgowy IX Wydział Gospodarczy w Lublinie wydał postanowienie w sprawie protestu wyborczego Urszuli Kozyrskiej, pełnomocnika Komitetu Wyborczego Wy- borców Piotra Janczarka. Tym samym przed sądem I instancji zakończył się proces, jaki toczył się od stycznia br. W sumie odbyło się siedem rozpraw. Sąd nie dopatrzył się wskazanych we wniosku Kozyrskiej przestępstw oraz szeregu naruszeń prawa wyborczego i oddalił wniosek o stwierdzenie nieważności wyborów z dnia 30.11. 2014 r., stwierdzenie wygaśnięcia mandatu burmistrza Mirosława Józefa Włodarczyka i wydanie postanowienia o przeprowadzeniu ponownych wyborów burmistrza miasta Kraśnik. W proteście Kozyrskiej podnoszonych było kilka zarzutów. Tylko w jednym przypadku sąd dopatrzył się nieprawidłowości. – Zarzut jest zasadny, ale uchybienie dotyczyło jednej osoby, więc nie miało wpływu na wyniki wyborów – uzasadniała sędzia Liliana Stępkowska. Chodziło OKW nr 9. Członkowie tej komisji wydali mieszkance Kraśnika kartę do głosowania mimo, że nie miała przy sobie dowodu osobistego tylko książeczkę ZUS. Za starszą kobietą wstawiła się przewodnicząca komisji, Anna Zbytniewska. - Tę panią znam od 40 lat. Na pierwszą turę przyszła z dowodem, na drugiej nie miała dowodu, a jedynie legitymację ZUS. Starsza kobieta bardzo chciała zagłosować. Poprosiłam komisję o wydanie karty, żeby nie musiała wracać do domu, tym bardziej że było chłodno – zeznawała w trakcie procesu Anna Zbytniewska. Inne zarzuty dotyczyły między innymi pominięcia na listach wyborców 37 osób uprawnionych do głosowania w okręgach wyborczych zlokalizowanych w szpitalach, umieszczenia osoby zmarłej w spisie wyborców, nieprawidłowości podczas liczenia głosów, dopuszczania do głosowania osób bez dokumentów potwierdzających tożsamość oraz pracy jednej komisji wyborczej w niepełnym składzie. Te wszystkie wątpliwości pojawiły się po tym, gdy były znane nieoficjalne wyniki wyborów, tj. w trakcie wieczoru wyborczego komitetu polityka PSL, Piotra Janczarka i w kolejnych dniach. Osoby, które podpisały oświadczenia dołączone do protestu wyborczego nie widziały uchybień pracując w komisjach lub będąc w nich mężami zaufania, a w związku z tym nie wniosły najdrobniejszych zastrzeżeń do protokołu, do czego mia- ły prawo. Fakt nie wpisania żadnych zastrzeżeń podnosiła wielokrotnie w uzasadnieniu postanowienia sędzia Liliana Stępkowska. Sędzia omawiając po kolei zarzuty, poparte zeznaniami lub stanowiskami osób w większości związanych z PSL, przytaczała zupełnie odmienne zeznania innych członków komisji, dając im wiarę. Zdaniem sądu komisje pracowały poprawnie a głosy po zakończeniu wyborów były liczone skrupulatnie. Nie miała miejsca żadna nieuprawniona pomoc w głosowaniu osobom starszym i nikt nie sugerował im, że należy głosować na Mirosława Włodarczyka. Nie potwierdził się zarzut figurowania na jednej z list osoby zmarłej, a więc nieuprawnionej do głosowania. Zdaniem sądu wszystkie komisje pracowały we właściwych składach liczbowych. W przypadku zarzutu uniemożliwienia głosowania 37 osobom sąd przytoczył zeznania członków komisji działających w obu kraśnickich szpitalach, z których wynika, że głosu nie oddała tylko jednak osoba, a to nie miało wpływu na ostateczny wynik wyborów. Sąd zasygnalizował w uzasadnieniu, że w przypadku kilku OKW, wskazanych przez stronę wnoszącą protest, dokonał dokładnych oględzin kart do głosowania i je policzył. Wszystko było zgodne ze stanem faktycznym, ujętym w protokołach komisji. Tylko w przypadku jednej karty była wątpliwość, co do uznania głosu za ważny. Orzeczenie nie jest prawomocne. Na konferencji z dziennikarzami mediów regionalnych, zainscenizowanej na korytarzu sądu, pełnomocnik KW Urszula Kozyrska uzależniła złożenie apelacji od analizy prawnej uzasadnienia wyroku, o które na pewno wystąpi. – Sprawy wygrywają prawnicy. Do przerwy mamy 0:1. Co będzie dalej? Zobaczymy – skomentowała postanowienie sądu Urszula Kozyrska. – Byliśmy przekonani o tym od samego początku. Chce zaapelować do drugiej strony, do pani Kozyrskiej i pana Janczarka, żeby teraz przeprosili mieszkańców Kraśnika. Miastu potrzebny jest spokój i rozwój. Burmistrz został wybrany przewagą tylko 27 głosów, to niewiele, ale taka jest demokracja - mówił Michał Mulawa, występujący jako przedstawiciel Komitetu Wyborczego Prawa i Sprawiedliwości. M.Sz. OTWARCIE WKRÓTCE W sierpniu ma się zakończyć budowa zakładu przetwórstwa owoców i warzyw, jaką realizuje w Stefie Inwestycji Kraśnik firma POL-OWOC. Powstanie zakładu tej branży jest długo oczekiwane w Kraśniku i ma poprawić odbiór owoców od producentów z naszego regionu. RADNI UCHWALILI Załącznik do Uchwały Nr XIII/76/2015 UCHWAŁA NR XIII/76/2015 RADY MIASTA KRAŚNIK Rady Miasta Kraśnik z dnia 10 lipca 2015 r. z dnia 10 lipca 2015 r. Dzienne stawki opłaty targowej w sprawie wysokości dziennych stawek opłaty targowej, zasad ustalania, poboru, terminów płatności oraz określenia inkasentów i wysokości inkasa Na podstawie art. 18 ust.2 pkt 8 i art 40 ust.1 ustawy z dnia 8 marca 1990 r. o samorządzie gminnym (tj. Dz. U. 2013 r., poz. 594, zm. poz. 645 i 1318 oraz z 2014 r. poz. 379 i 1072.), oraz art.19 pkt 1 lit. a, pkt 2 w związku z art. 15 ustawy z dnia 12 stycznia 1991 r. o podatkach i opłatach lokalnych (tj. Dz.U. 2014 r., poz. 849 z późn. zm.) uchwala się, co następuje: L.p. Miejsce 1. Targowisko miejskie ul. Balladyny (opłaty obowiązują do 31.12.2015r.) 2. Targowisko miejskie „Mój Rynek” ul. Fabryczna 3. Targowisko miejskie ul. Oboźna 4. Targowisko miejskie ul. Strażacka 5. Miejsca z których odbywa się handel znajdujące się poza wyznaczanymi targowiskami miejskimi § 1. Ustala się dzienne stawki opłaty targowej w wysokości określonej w załączniku do niniejszej uchwały. § 2. 1. Pobór opłaty targowej odbywa się wyłącznie w drodze inkasa przez Kraśnickie Przedsiębiorstwo Mieszkaniowe Sp. z o.o., z siedzibą w Kraśniku ul. Lubelska 75A, który dokonuje inkasa z terenu: - targowiska miejskiego przy ul. Balladyny (obowiązuje do 31.12.2015r.), - targowiska miejskiego ,,Mój Rynek" przy ul. Fabrycznej, - targowiska miejskiego przy ul. Oboźnej, - targowiska miejskiego przy ul. Strażackiej, - z innych miejsc poza ww. targowiskami, w których prowadzony jest handel. 2. W przypadku nieobecności inkasenta, o którym mowa w ust. 1 pobór opłaty targowej dokonywany będzie przez funkcjonariuszy Straży Miejskiej w Kraśniku. 3. Terminem płatności opłaty targowej jest dzień, w którym dokonywana jest sprzedaż. 4. Za pobór opłaty targowej inkasent będzie otrzymywał wynagrodzenie w wysokości 75% zainkasowanej kwoty. 5. Pracownicy Straży Miejskiej dokonują poboru opłaty targowej w ramach wynagrodzenia ze stosunku pracy. Stanowisko o powierzchni stanowisko niewyznaczone z kosza 12 m2 18 m2 21 m2 27 m2 36 m2 42 m2 z kosza stanowisko niewyznaczone 18 m2 z kosza stanowisko niewyznaczone stanowisko niewyznaczone z kosza stanowisko niewyznaczone z kosza Dzienne stawki opłaty targowej 2 zł za każdy rozpoczęty m2 zajmowanej powierzchni 2 zł 15 zł 15 zł 15 zł 20 zł 25 zł 25 zł 2 zł 2 zł za każdy rozpoczęty m2 zajmowanej powierzchni 15 zł 2 zł 2 zł za każdy rozpoczęty m2 zajmowanej powierzchni 15 zł 2 zł 30 zł 2 zł § 3. Inkasent jest zobowiązany do poboru opłaty targowej bezpośrednio od sprzedającego, w dniu sprzedaży, z chwilą zajęcia miejsca handlowego. § 4. Pobrane kwoty opłaty targowej inkasenci przekazują na rachunek bankowy Urzędu Miasta Kraśnik lub wpłacają do kasy Urzędu Miasta Kraśnik w każdy ostatni dzień roboczy tygodnia. § 5. Traci moc uchwała Nr VI/42/2015 Rady Miasta Kraśnik z dnia 26 lutego 2015 r. w sprawie wysokości dziennych stawek opłaty targowej, zasad ustalania, poboru, terminów płatności oraz określenia inkasentów i wysokości inkasa. § 6. Wykonanie uchwały powierza się Burmistrzowi Miasta Kraśnik. § 7. Uchwała wchodzi w życie po upływie 14 dni od dnia ogłoszenia w Dzienniku Urzędowym Województwa Lubelskiego. Przewodniczący Rady Miasta Jan Albiniak HANDEL BAZAROWY UPORZĄDKOWANY Od nowego roku w dzielnicy fabrycznej będzie funkcjonował jeden plac targowy, na skrzyżowaniu fabrycznym Głosowanie za likwidacją starego bazaru T o, czego nie potrafił przeprowadzić poprzedni burmistrz, co nie udało się Mirosławowi Włodarczykowi w 2014 roku, gdyż manipulowano handlującymi, niebawem stanie się faktem. Od 1 stycznia 2016 roku mieszkańcy dzielnicy fabrycznej Kraśnika będą mogli kupować warzywa i owoce, mięso z uboju gospodarskiego oraz inne towary w cywilizowanych warunkach. Na nadzwyczajnej sesji, 10 lipca, radni Kraśnika przyjęli nowy regulamin targowisk w mieście. Nie został w nim uwzględniony bazar przy ulicy Balladyny, co oznacza jego likwidację. Nowy regulamin opracowany przez burmistrza przewiduje ponadto urealnienie stawek opłaty targowej, które zostały znacznie obniżone. - Dzisiejsza sesja jest bardzo ważna, gdyż opłaty na targowisku nie zmieniały się od 10 lat. Obowiązujące stawki są przy obecnych warunkach ekonomicznych za wysokie. Pora je urealnić – mówił na początku dyskusji burmistrz M. Włodarczyk. Radnych opozycji interesowało czy targowisko „Mój Rynek” na skrzyżowaniu fabrycznym pomieści wszystkich handlujących, szczególnie w soboty i niedziele, kiedy Kraśnik odwiedzają sprzedawcy z zewnątrz. - Od dawna prowadzimy rozmowy z FŁT na temat zamiany działek. Rozmowy są bardzo zaawansowane, jesteśmy w końcowej fazie negocjacji. Dzięki temu uzyskamy 15 arów przy nowym bazarze i o tyle zostanie powiększony – mówił burmistrz.- Zapewniam wszyst- Głosowanie za pozostawieniem starego bazaru kich handlujących, że będą mieli zagwarantowane warunki do handlu. W pierwszej kolejności dobre miejsca handlowe otrzymają kraśniczanie, którzy na bazarach handlują przez cały tydzień i jest to ich źródło utrzymania – dodał. Po zreferowaniu tematu przez burmistrza i urzędniczkę radni opozycji zaczęli wyrażać swoje obawy i wątpliwości. Radni PiS wyrazili aprobatę dla działań burmistrza. Piotr Iwan krytycznie odniósł się do przenosin bazaru i przesunięcia miejsca handlu o dwa kilometry, gdzie nikt nie dotrze po świeże warzywa. - Panu Iwanowi pomyliły się chyba miasta, Kraśnik z Łęczną. Tam rzeczywiście bazar jest 2,5 kilometra poza miastem, ale nie w Kraśni- ku – ripostował radny Bartysiak. Burmistrz starał się rozwiać wątpliwości radnych mówiąc, że wszystkie kwestie związane z funkcjonowaniem handlu na nowym targowisku wielokrotnie konsultował ze sprzedawcami. - Po to, żeby przejść dookoła całą dzielnicę fabryczną potrzebna jest godzina, więc mówienie, że targ będzie daleko jest nieuprawnione. Przed wieloma laty, kiedy handel był przenoszony spod stadionu na ulicę Balladyny też straszono, że w nowym miejscu się nie przyjmie, a jednak się przyjął – uspokajał niektórych radnych burmistrz Włodarczyk. - Na temat nowej lokalizacji rozmawiałem z wieloma osobami. Wszystkie odnosiły się do tego pomysłu z aprobatą i zadowoleniem, że sprawa wreszcie będzie rozwiązana, ponieważ stare targowisko nie spełnia warunków sanitarnych. Ludzie starsi mówią, że łatwiej będzie im dotrzeć na nowy targ, gdyż z autobusów MPK będą wysiadać tuż przed bazarem - mówił radny Tomasz Saj. Radni opozycji inaczej oceniali pomysł przenosin i przytaczali krytyczne wypowiedzi kraśniczan. - Zbyt często posługujemy się w dyskusji na sesjach argumentacją, jaka jest nam wygodna. Chcemy słuchać głosów mieszkańców pod nasze potrzeby polityczne – podsumował wypowiedzi paru radnych Tadeusz Członka. Część radnych była zainteresowana, jaka będzie przyszłość terenu zajmowanego przez targ przy ulicy Balladyny. - Nie wiem, nie zapadła decyzja w tej sprawie. Każdą tego rodzaju decyzję konsultuję z radą, tak będzie i tym razem. To wy, państwo radni zadecydujecie, jak ten teren zostanie zagospodarowany – wyjaśniał burmistrz. Wiceburmistrz Dżugaj zdementował plotkę, że w tym miejscu miasto chce zrobić parking dla pobliskiego kościoła. Akcentem kończącym dyskusję było głosowanie uchwały. Za pozostawieniem targowiska przy ulicy Balladyny było czworo radnych związanych z PO i radny Piotr Iwan. Czternastu radnych PiS poparło pomysł zlokalizowania handlu bazarowego w dzielnicy fabrycznej w jednym miejscu, na skrzyżowaniu fabrycznym. FESTYN RODZINNY 26 lipca, w parku miejskim im. Jana Pawła II odbył się V Integracyjny Festyn Rodzinny, którego organizatorem było stowarzyszenie „Senior na Czasie” oraz Centrum Kultury i Promocji - Rano, widząc deszcz, popłakałam się z obawy, że jubileuszowa impreza może nie dojść do skutku. Teraz mamy ciepło i słońce, to na pewno zasługa patrona tego parku, naszego wspaniałego papieża. Dziękuję mu za to i jestem szczęśliwa, że możemy razem bawić się i radować – mówiła prezes stowarzyszenia, Teresa Myszak. Imprezę otworzyła wraz z Teresą Myszak I zastępczyni burmistrza, Marzena Pomykalska (na zdjęciu). Z każdą chwilą na głównym placu parku gromadziło się coraz więcej kraśniczan. Organizatorzy witali przychodzących cebularzami i preclami, które przygotowała piekarnia Kazimierza Wojcieszyna, jednego ze sponsorów imprezy. Kraśniczanie mogli posłuchać chórów, kapel i zespołów śpiewaczych z Kraśnika, Zakrzówka, Gościeradowa, Polichny czy Biłgoraja, a także potańczyć. Ponadto można było skorzystać z bezpłatnych badań w punkcie przygotowanym przez Powiatową Stację Sanitarno-Epidemiologiczną. Nie po raz pierwszy okaza- ło się, że park im. Jana Pawła II stanowi wspaniałą scenerię dla organizacji imprez miejskich. Wspaniała zieleń, duża przestrzeń spacerowa i różne, dodatkowe atrakcje parku sprawiają, że kraśniczanie chętnie uczestniczą w imprezach organizowanych przez instytucje miejskie i stowarzyszenia. Integracyjny Festyn Rodzinny otrzymał wsparcie finansowe z Miejskiego Programu Profilaktyki i Rozwiązywania Problemów Alkoholowych oraz Przeciwdziałania Narkomanii. UCHWAŁA NR XI/65/2015 RADY MIASTA KRAŚNIK z dnia 25 czerwca 2015 r. w sprawie ustalenia liczby punktów sprzedaży napojów alkoholowych zawierających powyżej 4,5% alkoholu (z wyjątkiem piwa) oraz zasad usytuowania na terenie Miasta Kraśnik miejsc sprzedaży i podawania napojów alkoholowych Na podstawie art. 18 ust. 2 pkt 15 ustawy z dnia 8 marca 1990 r. o samorządzie gminnym (Dz. U. z 2013 r., poz. 594 z późn. zm.) oraz art. 12 ust. 1 i 2 ustawy o wychowaniu w trzeźwości i przeciwdziałaniu alkoholizmowi (Dz. U. z 2012 r. poz. 1356 z późn. zm.) po zasięgnięciu opinii Komisji Zdrowia, Opieki Społecznej i Bezpieczeństwa Publicznego, Miejskiej Komisji Rozwiązywania Problemów Alkoholowych w Kraśniku oraz dowódcy garnizonu w Lublinie - Rada Miasta Kraśnik uchwala, co następuje: § 1. Ustala się na terenie Miasta Kraśnik maksymalną liczbę punktów sprzedaży napojów alkoholowych zawierających powyżej 4,5% alkoholu (z wyjątkiem piwa): 1. przeznaczonych do spożycia poza miejscem sprzedaży – 100, 2. przeznaczonych do spożycia w miejscu sprzedaży – 55. § 2. Przez miejsca sprzedaży i podawania napojów alkoholowych zawierających powyżej 18% alkoholu należy rozumieć placówki prowadzące działalność gastronomiczną wewnątrz stałego obiektu budowlanego. § 3. 1. W ogródkach kawiarnianych mogą być podawane do spożycia napoje alkoholowe zawierające do 18% alkoholu. 2. Osoby ubiegające się o podawanie napojów alkoholowych w ogródkach kawiarnianych powinny spełniać następujące warunki: 1) ogródek może istnieć tylko przy lokalu gastronomicznym, 2) ogródek winien posiadać ogrodzenie lub powinien być wydzielony w inny widoczny sposób, 3) ogródek winien spełniać wymogi sanitarne potwierdzone opinią stacji sanitarno-epidemiologicznej. § 4. Punkty sprzedaży i podawania napojów alkoholowych powinny być usytuowane w odległości nie mniejszej niż 20 mb od: - szpitali, RADNI UCHWALILI - szkół, przedszkoli oraz innych placówek oświatowo-wychowawczych i opiekuńczych, UCHWAŁA NR XI/65/2015 RADY MIASTA KRAŚNIK z dnia 25 czerwca 2015 r. w sprawie ustalenia liczby punktów sprzedaży napojów alkoholowych zawierających powyżej 4,5% alkoholu (z wyjątkiem piwa) oraz zasad usytuowania na terenie Miasta Kraśnik miejsc sprzedaży i podawania napojów alkoholowych Na podstawie art. 18 ust. 2 pkt 15 ustawy z dnia 8 marca 1990 r. o samorządzie gminnym (Dz. U. z 2013 r., poz. 594 z późn. zm.) oraz art. 12 ust. 1 i 2 ustawy o wychowaniu w trzeźwości i przeciwdziałaniu alkoholizmowi (Dz. U. z 2012 r. poz. 1356 z późn. zm.) po zasięgnięciu opinii Komisji Zdrowia, Opieki Społecznej i Bezpieczeństwa Publicznego, Miejskiej Komisji Rozwiązywania Problemów Alkoholowych w Kraśniku oraz dowódcy garnizonu w Lublinie - Rada Miasta Kraśnik uchwala, co następuje: § 1. Ustala się na terenie Miasta Kraśnik maksymalną liczbę punktów sprzedaży napojów alkoholowych zawierających powyżej 4,5% alkoholu (z wyjątkiem piwa): 1. przeznaczonych do spożycia poza miejscem sprzedaży – 100, 2. przeznaczonych do spożycia w miejscu sprzedaży – 55. § 2. Przez miejsca sprzedaży i podawania napojów alkoholowych zawierających powyżej 18% alkoholu należy rozumieć placówki prowadzące działalność gastronomiczną wewnątrz stałego obiektu budowlanego. § 3. 1. W ogródkach kawiarnianych mogą być podawane do spożycia napoje alkoholowe zawierające do 18% alkoholu. 2. Osoby ubiegające się o podawanie napojów alkoholowych w ogródkach kawiarnianych powinny spełniać następujące warunki: 1) ogródek może istnieć tylko przy lokalu gastronomicznym, 2) ogródek winien posiadać ogrodzenie lub powinien być wydzielony w inny widoczny sposób, 3) ogródek winien spełniać wymogi sanitarne potwierdzone opinią stacji sanitarno-epidemiologicznej. - obiektów sakralnych i cmentarzy, - internatów i burs, - obiektów wojskowych, - obiektów sportowych, - obiektów organów władzy, administracji. Pomiar odległości dokonywany będzie najkrótszym ciągiem pieszym od wejścia do punktu sprzedaży do głównego wejścia do obiektu, a gdy obiekt jest ogrodzony do głównego wejścia na teren obiektu. § 5. Zasady usytuowania miejsc sprzedaży napojów alkoholowych nie mają zastosowania do punktów sprzedaży napojów alkoholowych istniejących w dniu wejścia niniejszej uchwały, jeżeli dotychczasowa ich działalność nie naruszyła przepisów ustawy o wychowaniu w trzeźwości i przeciwdziałaniu alkoholizmowi. § 6. Traci moc Uchwała Nr IX/285/2003 Rady Miejskiej w Kraśniku z dnia 29 maja 2003 r. w sprawie ustalenia liczby punktów sprzedaży napojów alkoholowych zawierających powyżej 4,5% alkoholu (z wyjątkiem piwa) oraz zasad usytuowania na terenie Miasta Kraśnika miejsc sprzedaży i podawania napojów alkoholowych wraz ze wszystkimi zmianami, tj. Uchwałą Nr XXIII/358/2004 Rady Miejskiej w Kraśniku z dnia 25 marca 2004 r. w sprawie zmiany Uchwały Nr IX/285/2003 Rady Miejskiej w Kraśniku z dnia 29 maja 2003 r. w sprawie ustalenia liczby punktów sprzedaży napojów alkoholowych zawierających powyżej 4,5% alkoholu (z wyjątkiem piwa) oraz zasad usytuowania na terenie Miasta Kraśnika miejsc sprzedaży i podawania napojów alkoholowych; Uchwałą Nr XLVI/523/2006 Rady Miasta Kraśnik z dnia 12 kwietnia 2006 r. w sprawie zmiany Uchwały Nr IX/285/2003 Rady Miejskiej w Kraśniku z dnia 29 maja 2003 r. w sprawie ustalenia liczby punktów sprzedaży napojów alkoholowych zawierających powyżej 4,5% alkoholu (z wyjątkiem piwa) oraz zasad usytuowania na Id: A1A3D4EA-8672-4343-B410-77EC3BFCE5C4. Podpisany Strona 1 terenie Miasta Kraśnika miejsc sprzedaży i podawania napojów alkoholowych; Uchwałą Nr XX/176/2008 Rady Miasta Kraśnik z dnia 29 maja 2008 r. w sprawie zmiany Uchwały Nr XLVI/523/2006 Rady Miejskiej w Kraśniku z dnia 12 kwietnia 2006 r. w sprawie ustalenia liczby punktów sprzedaży napojów alkoholowych zawierających powyżej 4,5% alkoholu (z wyjątkiem piwa) oraz zasad usytuowania na terenie Miasta Kraśnika miejsc sprzedaży i podawania napojów alkoholowych § 7. Wykonanie uchwały powierza się Burmistrzowi Miasta Kraśnik. § 8. Uchwała wchodzi w życie po upływie 14 dni od dnia ogłoszenia w Dzienniku Urzędowym Województwa Lubelskiego. § 4. Punkty sprzedaży i podawania napojów alkoholowych powinny być usytuowane w odległości nie mniejszej niż 20 mb od: - szpitali, - szkół, przedszkoli oraz innych placówek oświatowo-wychowawczych i opiekuńczych, - obiektów sakralnych i cmentarzy, Przewodniczący Rady Miejskiej - internatów i burs, - obiektów wojskowych, - obiektów sportowych, - obiektów organów władzy, administracji. Pomiar odległości dokonywany będzie najkrótszym ciągiem pieszym od wejścia do punktu sprzedaży do głównego wejścia do obiektu, a gdy obiekt jest ogrodzony do głównego wejścia na teren obiektu. Jan Albiniak PCK REALIZUJE PROJEKT „SENIOR FIT” Z godnie z misją do zadań PCK należy także propagowanie właściwych zachowań zdrowotnych, upowszechnianie zasad zdrowego odżywiania i trybu życia oraz profilaktyka chorób cywilizacyjnych. Oddział Okręgowy PCK w Lublinie uzyskał dofinansowanie z Ministerstwa Sportu i Turystyki na działanie pn. Upowszechnianie sportu różnych grup społecznych i środowiskowych. W ramach tych środków wspierane są programy aktywności fizycznej osób starszych. Zadanie to jest realizowane w oddziałach rejonowych, także w kraśnickim. W zakresie projektu „Senior Fit” PCK w Kraśniku organizuje: indywidualne konsultacje z dietetykiem, zajęcia sportowe nordic walking (dla 2 grup raz w tygodniu) i zajęcia AQUA Fitness odbywające się na krytym basenie (dla 2 grup raz w tygodniu). W dniach 8 i 9 lipca w oddziale PCK odbyły się konsultacje, które prowadziła Monika Wójcicka, dietetyk i trener osobisty. Przebadano 30 seniorów, mieszkańców obu dzielnic Kraśnika. Konsultacje poprzedzało badanie analizatorem składu ciała (BC-420P MA Tanita Professional). Każdy uczestnik programu otrzymał wydruk, który przedstawiał: • procent tkanki tłuszczowej • masę tkanki tłuszczowej pion 128,5mm x 164mm poziom • masę tkanek beztłuszczowych • masę mięśni • masę wody w organizmie • procent wody w organizmie • masę kości • wskaźnik otłuszczenia narządów wewnętrznych • wiek metaboliczny • wskaźnik zalecanego poziomu tkanki tłuszczowej • BMI – wskaźnik masy ciała • pomiar całkowitej masy ciała. Po badaniu dietetyczka poświęcała każdej osobie około pół godziny, omawia- jąc wyniki i podając normy dla danego wskaźnika. – Każdy miał tego rodzaju badanie po raz pierwszy. Osoby badane traktują poważnie otrzymane informacje– mówi Monika Wójcicka. – W mojej blisko dziesięcioletniej praktyce często jest REKLAMA tak, że tego rodzaju badania są tylko wstępem do dalszej współpracy. Wiele osób przyjeżdża na wizyty do Lublina i zaczyna poważniej podchodzić do tematu odżywiania – dodaje. Parametrem, który najbardziej interesował badanych był wiek metaboliczny. Wiek metaboliczny to obraz tego, ile nasz organizm ma lat oraz czy jego kondycja jest dobra, czy wręcz odwrotnie. – Wyniki badań wieku metabolicznego naprawdę były bardzo zróżnicowane. Osoba w wieku 60 lat miała wiek 82-letniej, a 70-letnia zaledwie 50-letniej – stwierdziła dietetyczka. – Taka rozbieżność to efekt niewłaściwego odżywiania, ale co ważne wiele osób uświadamia to sobie. Na podstawie informacji uzyskanych w wyniku badania oraz wywiadu każda osoba otrzymała ułożoną dietę i zalecenia żywieniowe do stosowania. Dietetyczka informowała także o właściwej dla danego wieku suplementacji, wskazując najczęściej popełniane błędy. – Dobrze, że spotkanie nie kończyło się tylko na moich radach i wykładzie. Badane osoby dużo pytały i sporządzały notatki – cieszy się Monika Wójcicka. Projekt „Senior Fit” rozpoczął się w kwietniu i będzie trwał do końca roku. Po wakacjach będą kontynuowane zajęcia na basenie. Spotkania grupy nordic walking odbywają się w każdą środę godz. 8.00 oraz 10.00. Codziennie zaś seniorzy mogą korzystać bezpłatnie z siłowni, jaka została urządzona w kraśnickim oddziale PCK, przy ulicy Kwiatkowskiego 12. Miejsce ustawienia fotoradaru Kraœnicka czynna 7 dni w tygodniu pon.- pt. 7.00 - 21.00 sob.- niedz. 8.00 - 20.00 Al. Niepodleg³oœci 27 23-204 Kraœnik Miejsce Kraśnik, ul. Janowska Kraśnik, ul. Graniczna Kraśnik, ul. Słowackiego Kraśnik, ul. Graniczna Kraśnik, ul. Przemysłowa Kraśnik, ul. Janowska Kraśnik, ul. Przemysłowa Kraśnik, ul. Urzędowska Kraśnik, ul. Graniczna Kraśnik, ul. Słowackiego Kraśnik, ul. Graniczna Kraśnik, ul. Przemysłowa Kraśnik, ul. Janowska Kraśnik, ul. Graniczna Kraśnik, ul. Przemysłowa Kraśnik, ul. Graniczna Kraśnik, ul. Urzędowska Kraśnik, ul. Graniczna Kraśnik, ul. Janowska Kraśnik, ul. Przemysłowa Kraśnik, ul. Urzędowska Kraśnik, ul. Graniczna Kraśnik, ul. Urzędowska Kraśnik, ul. Słowackiego Kraśnik, ul. Janowska Kraśnik, ul. Przemysłowa Kraśnik, ul. Janowska Kraśnik, ul. Słowackiego DataGodzina 03.08.2015 r. 6-22 04.08.2015 r. 6-22 05.08.2015 r. 6-22 06.08.2015 r. 6-22 07.08.2015 r. 6-22 08.08.2015 r. 6-22 09.08.2015 r. 6-22 10.08.2015 r. 6-22 11.08.2015 r. 6-22 12.08.2015 r. 6-22 13.08.2015 r. 6-22 14.08.2015 r. 6-22 16.08.2015 r. 6-22 17.08.2015 r. 6-22 18.08.2015 r. 6-22 19.08.2015 r. 6-22 20.08.2015 r. 6-22 21.08.2015 r. 6-22 22.08.2015 r. 6-22 23.08.2015 r. 6-22 24.08.2015 r. 6-22 25.08/2015 r. 6-22 26.08.2015 r. 6-22 27.08.2015 r. 6-22 28.08.2015 r. 6-22 29.08.2015 r. 6-22 30.08.2015 r. 6-22 31.08.2015 r. 6-22 c p s Festiwal „Śladami Singera” 11 i 12 lipca po raz trzeci zawitał do Kraśnika Międzynarodowy Festiwal „Śladami Singera”. Była to V edycja niezwykłego przedsięwzięcia artystyczno-animacyjnego obejmującego obszar Lubelszczyzny. Inspiracją projektu jest twórczość noblisty Izaaka Baszewisa Singera, wyjątkowego pisarza, który rozsławił nasz region. Tym razem autobus z 25-osobową, międzynarodową grupą artystów i wolontariuszy odwiedził osiem miast i miasteczek Lubelszczyzny. Wśród nich byli: muzyk z Senegalu, instrumentalista z Łotwy i tancerki z Izraela. Sobotnie przedstawienie odbyło się w parku im. Jana Pawła II. 12 lipca goście uczestniczyli w warsztatach w Centrum Kultury i Promocji. Na koniec działający przy CKiP teatr NOTOCO zaprezentował program przygotowany przez młodzież podczas warsztatów prowadzonych przez dziennikarkę, Agnieszkę Krawiec. Młodzi aktorzy wcielali się w różne role, podpytywali kraśniczan o jakość życia w mieście i historię Kraśnika Fabrycznego. Była także degustacja humusu – tradycyjnej żydowskiej potrawy oraz muzyka na żywo i taniec. Realizację projektu „Śladami Singera: Warsztaty. Spotkania. Sztuka.” dofinansowało Ministerstwo Kultury i Dziedzictwa Narodowego, a prowadził Ośrodek „Brama Grodzka-Teatr”, przy współpracy CKiP. Zdjęcia: Grzegorz Żak i Aneta Sapuła-Kołodziejczyk WIOSKA MA NOWE BOISKO Kraśnicka Wioska Dziecięca SOS wzbogaciła się o nowy obiekt sportowy W grudniu 2015 r. w SOS Wiosce Dziecięcej w Kraśniku odbył się finał, zainicjowanej przez markę Duracell, akcji „Moc uśmiechu”, której celem było zdobycie środków na budowę bezpiecznego boiska sportowego dla podopiecznych Wioski. W kraśnickiej Wiosce mieszka 64 opuszczonych lub osieroconych dzieci. Wiele z nich czynnie uprawia sport, co pomaga uporać się z trudnymi emocjami, uczy współpracy w grupie i zasad fair play. Kilka lat temu dzieci założyły drużynę piłki nożnej „SOS Kraśnik”. Zespół ma na koncie duże sukcesy, m.in. Mistrzostwo Polski Dzieci z Pieczy Zastępczej. Zwycięstwo pozwoliło chłopcom uwierzyć w siebie i zrozumieć, że dzięki treningom i ciężkiej pracy można wiele osiągnąć. Gdy marka Duracell dowiedziała się o pasji dzieci, dla których przeszkodą w jej rozwijaniu jest brak miejsca, gdzie na co dzień mogą trenować, postanowiła podarować dzieciom „Moc Uśmiechu” i rozpoczęła na Facebooku akcję 1 zł za 1 like. W akcję zaangażowało się wiele osób, co dało wspaniały efekt. W ramach projektu „Moc uśmiechu” Duracell przeznaczył 10 000 Euro na budowę boiska dla dzieci z kraśnickiej Wioski Dziecięcej. Dotację przekazano podczas uroczystości w Kraśniku. Kwota ta była zbyt mała, żeby stworzyć nowoczesny obiekt. Z pomocą przyszedł kolejny sponsor, firma budowlana Goodman Polska. I tak, w miejscu gdzie był popękany, asfaltowy kort tenisowy powstało boisko z bezpieczną nawierzchnią, na którym dzieci będą mogły rozwijać swoje pasje i talenty. W uroczystym otwarciu boiska uczestniczyły: dyrektor biura krajowego SOS Wioski Dziecięce Grażyna Hadjiraftis oraz wiceprezes Stowarzyszenia SOS Wioski Dziecięce w Polsce Barbara Grasińska-Ciereszko. Po przecięciu wstęgi nawierzchnię boiska testowali mieszkańcy Wioski, którzy rozegrali mecz w siatkówkę z drużyną wychowawców i zaproszonych gości. O sprawy związane z działalnością stowarzyszenia zapytaliśmy wiceprezes Barbarę Grasińską-Ciereszko. Jak obecnie funkcjonują wioskowe rodziny? Czy coś się zmieniło w porównaniu do pierwotnych założeń? SOS Wioski Dziecięce to osiedla 12-14 domów. W każdym domu mieszka rodzina SOS. Tworzą ją opiekunowie (rodzice) oraz 6–8 powierzonych ich opiece dzieci, któ- Od lewej: B. GrasińskaCiereszko, dyrektor kraśnickiej Wioski SOS Dariusz Krysiak, Grażyna Hadjiraftis oraz mieszkanki Wioski rymi nie mogli opiekować się rodzice biologiczni. Najczęściej wychowują się tutaj liczne rodzeństwa. Rodzice SOS dbają o ich wychowanie, zdrowie i edukację. Każde dziecko w rodzinie SOS jest otoczone miłością i dorasta w poczuciu bezpieczeństwa. Szanujemy jego tożsamość oraz więzy rodzinne. Idea H. Gmeinera, założyciela światowego stowarzyszenia SOS Kinderdorf International, zakładała, że dziećmi powinny opiekować się samotne kobiety. Tak było w Polsce do niedawna. Obecnie na wychowawców pełniących rolę rodziców przyjmowane są również W Polsce stale rośnie liczba organizacji pożytku publicznego, które zabiegają o wsparcie finansowe na działalność. Jak to się przedstawia z punktu widzenia Stowarzyszenia Wioski Dziecięce SOS? Czy pozyskiwanie pieniędzy jest obecnie łatwe, czy darczyńcy są hojni? Na jakich sponsorach zależy Wam najbardziej? W momencie wejścia SOS Kinderdorf International do Polski i powstania Stowarzyszenia SOS Wioski Dziecięce w Polsce wszystkie fundusze pochodziły z Insbrucka, siedziby międzynarodowej stowarzyszenia. To stowarzyszenie międzynarodowe wybudowało wszystkie wioski i domy młodzieży. Utrzymywało je do momentu wprowadzenia podatku 1%, wtedy zaczęliśmy zbierać większe pieniądze. Insbruck powoli zaczął wycofywać się z dotacji. Obecnie, drugi rok, jesteśmy samowystarczalni finansowo, ale będziemy musieli pomagać nowo powstającym stowarzyszeniom na świecie (Indie, Azerbejdżan, Ukraina, Gruzja, Kirgistan, Afryka itd.). Przez jakiś Szczególny nacisk wychowujący kładą na przygotowanie dzieci do samodzielnego życia. W Polsce działają cztery Wioski Dziecięce SOS: w Biłgoraju, Kraśniku, Siedlcach i Karlinie. Ponadto dwie wspólnoty mieszkaniowe dla młodzieży oraz dwa rodzinne pogotowia opiekuńcze w Biłgoraju i w Ustroniu. Jesienią 1987 roku powstało Towarzystwo Przyjaciół Wioski Dziecięcej SOS w Kraśniku. Celem towarzystwa było popularyzowanie idei Wiosek Dziecięcych SOS w Polsce oraz gromadzenie funduszy na budowę placówki w Kraśniku. 25 maja 1988 roku odbyło się uroczyste wmurowanie aktu erekcyjnego pod budowę pierwszego domku Wioski Dziecięcej SOS w Kraśniku. W lipcu 1991 roku ogłoszono konkurs na dyrektora Wioski Dziecięcej SOS w Kraśniku i wybrano Wiesława Kowalskiego. Wioskę przekazano do użytku 5 grudnia 1991 roku. Na obszarze 5 ha wybudowano 18 obiektów, w tym 14 domków dla rodzin wioskowych. W domkach o pow. 135 m kw. znajdują się pokoje dla dzieci, wychowawczyni (często używa się określenia matka), asystentki wychowawczyni („ciocia”), salon, kuchnia, małżeństwa, zarówno bezdzietne jak i posiadające własne dzieci. Chcieliśmy w ten sposób przywrócić bardzo ważną rolę ojców w prawidłowym rozwoju dziecka i rodziny. Zmianę tę, za naszym przykładem zaczęły już stopniowo wprowadzać inne kraje europejskie. Niestety największą bolączką SOS Wioski Dziecięce w Polsce jest bardzo mała liczba osób decydujących się wychowywać porzucone i osierocone dzieci w rodzinnych formach opieki zastępczej. W Kraśniku czeka na rodzinę 1 domek, ale Wioski w Siedlcach, Biłgoraju i Karlinie mają kilka takich domków. Cały czas trwa nabór i szkolenie dla chętnych. czas podatek 1% był głównym dochodem SOS WD. Teraz wskutek powstania wielu różnych organizacji pożytku publicznego i indywidualnych kont pomocy dla osób potrzebujących wysokość funduszy z 1% zmniejszyła się o 2/3. Wprowadziliśmy wiele akcji zbierających fundusze, ale najważniejsi są darczyńcy indywidualni zarówno ci regularni, jak i sporadyczni. Wszystkich, którzy chcieliby wspomóc naszą organizację zachęcam do odwiedzenia strony internetowej, gdzie proponujemy różne formy wsparcia finansowego dla mieszkańców Wiosek i każdy może wybrać odpowiedni dla siebie sposób. Historia kraśnickiej Wioski liczy ponad 20 lat. Czy dawni wychowankowie utrzymują kontakt z Wioską, czy znane są ich dalsze losy? Spod skrzydeł naszej organizacji przez 30 lat jej działania wyszło wielu młodych ludzi. Mają swoje rodziny, zawody, pasje, kilkanaścioro ukończyło studia wyższe To nasz wielki sukces. Większość wychowanków utrzymuje kontakty z wioskowymi rodzinami. Przekazują informacje o swoich życiowych wyborach i osiągnięciach. Dzielą się radościami i smutkami. Bardzo nas cieszą te wiadomości, ponieważ świadczy to o prawidłowych relacjach i dobrym kierunku pracy stowarzyszenia. Niestety nie zawsze się to udaje. Niektórzy nasi wychowankowie nie potrafią z różnych względów ułożyć sobie życia i mają problemy. Pomimo, że już się usamodzielnili staramy się im dalej pomagać. Wioska Dziecięca SOS w Kraśniku W roku 1949 Austriak Hermann Gmeiner w ybudowa ł, wspólnie z przyjaciółmi, w Imst w Austrii, pierwszą Wioskę Dziecięcą SOS, która stała się domem dla sierot wojennych i opuszczonych dzieci. Wioskę nazwano „Pokojem w domu” i był to początek działalności stowarzyszenia, które działa do dziś w wielu krajach świata. Projekt rozwijał się bardzo dynamicznie. W 1959 roku sieć Wiosek SOS składała się już z 20 placówek i setek rodzin. W 1960 roku powstała Europejska Federacja Wiosek Dziecięcych SOS, dwa lata później Europejskie Stowarzyszenie Wiosek Dziecięcych SOS, które w roku 1964 przyjęło nazwę Międzynarodowe Stowarzyszenie Wiosek Dziecięcych SOS. W kolejnym dziesięcioleciu działalność organizacji wykroczyła poza Europę. 31 maja 1984 roku otwarta została pierwsza w Polsce Wioska Dziecięca SOS, w Biłgoraju. Na uroczystość otwarcia przyjechał Hermann Gmeiner. W 1985 roku prezesem stowarzyszenia został wychowanek pierwszej placówki w Imst, Helmut Kutin. Rok później, 26 kwietnia, zmarł Hermann Gmeiner. Wraz z otwarciem pierwszej SOS Wioski Dziecięcej w Adelaide w Australii w 1996 roku, działalność SOS-Kinderdorf International objęła wszystkie kontynenty świata. Misją Międzynarodowego Stowarzyszenia Wioski Dziecięce SOS jest niesienie pomocy wszystkim dzieciom pozbawionym opieki rodzicielskiej oraz zagrożonym jej utratą. Dla tych dzieci stowarzyszenie tworzy rodzinne formy opieki zastępczej zwane Wioskami Dziecięcymi SOS. Tam opuszczone i osierocone dzieci mają zapewnioną opiekę, miłość i poczucie bezpieczeństwa, czyli warunki, w jakich mogą się rozwijać. łazienka i spiżarnia. Każdy dom przystosowany został do zamieszkania przez wychowawczynie i sześcioro dzieci. Pierwsza grupa 14 dzieci z domów dziecka w Lublinie została przyjęta w Kraśniku w dniach 18 i 19 grudnia 1991 roku. Uroczyste otwarcie wioski nastąpiło 19 września 1992 roku. Wziął w nim udział prezydent Międzynarodowego Stowarzyszenia Wiosek Dziecięcych SOS, Helmut Kutin. W roku 1998 ulicę Gazową, przy której położona jest Wioska Dziecięca, nazwano imieniem Hermanna Gmeinera. (M.Sz.) WIESŁAW ZYCHOWICZ I KOLARSKA PASJA W iesław Zychowicz, jako czołowy młodzik Lubelszczyzny został powołany w 1978 r. do kadry województwa. 10 maja 1978 roku, na mistrzostwach okręgu w Radomiu, zajął wraz z Jurkiem Rostkiem II miejsce w jeździe parami. W Plebiscycie na najlepszego sportowca Kraśnika roku 1978 Wiesław Zychowicz zajął X miejsce. W 1979, kolejny rok z rzędu, powołano Zychowicza do kadry województwa. Latem 1979 roku postanowił rozstać się z kolarstwem i skoncentrować na nauce w szkole średniej. Do kolarstwa powrócił, ale już na emigracji. Zwieńczeniem wznowionej kariery stał się jego udział w XVI Światowych Letnich Igrzyskach Polonijnych, które odbyły się w Kielcach, w dniach 3-10 sierpnia 2013 r. Wiesław Zychowicz w wyścigu MTB, w grupie mężczyzn 41-50 lat, zdobył brąz dla nowej ojczyzny, Kanady. O problemach, jakie napotykali młodzi kolarze Tęczy Kraśnik w latach 70. dowiadujemy się z wywiadu, jakiego udzielił Wiesław Zychowicz Życiu Kraśnika. Ż.K. Co zadecydowało, że zacząłeś uprawiać kolarstwo? W.Z. Moja przygoda z rowerem rozpoczęła się w 1976 roku, kiedy to za namową kolegi, Janusza Czubińskiego, który był już zawodnikiem sekcji kolarskiej Tęczy Kraśnik, wstąpiłem w jej szeregi. Funkcję trenera sprawował wtedy wielki miłośnik kolarstwa, Czesław Karwowski, potrafiący zmotywować do ciężkiego treningu grupę młodych chłopaków, do której należeli: Zbyszek Tokarczyk, Janusz Czubiński, Andrzej Brożek, Jacek Cyran, Andrzej Pankowski, Wiesiek Górski, Andrzej Plecha, Tomek Chamera, no i ja. Grupa była większa, ale po latach nie wszystkie nazwiska pamiętam. Atmosfera, jaką potrafił wytworzyć trener Karwowski była wspaniała, żadne trudy mnie nie zniechęcały i ściganie na rowerze stało się moją pasją na całe życie. Ż.K. Kiedy pojawiły się pierwsze sukcesy sportowe? W.Z. Wspólne treningi ze starszymi, mocniejszymi kolegami sprawiły, że dość szybko osiągnąłem wysoki poziom sportowy. Mając zaledwie 13 lat podjąłem wyzwanie i startowałem w kategorii młodzik, w której rywalizowali chłopcy w wieku 14-15 lat. W roku 1976 odniosłem swój pierwszy sukces, jakim było zajęcie 9 miejsca w końcowej klasyfikacji 6 wyścigów, organizowanych przez Wojewódzką Radę LZS. Wygrał ją kolega klubowy, Zbyszek Tokarczyk, a ja byłem najmłodszym zawodnikiem w pierwszej dzie- siątce klasyfikacji końcowej. Bardzo miło wspominam ten okres, myślę, że były to najlepsze czasy kolarstwa w kraśnickiej Tęczy. W kolejnym sezonie miałem już rywalizować z zawodnikami w podobnym wieku, dlatego przygotowywałem się bardzo solidnie. Rok 1977 poprzedziły ciężkie treningi zimowe, które odbywały się w bardzo trudnych warunkach. Po marszobiegach w lasku na „fabrycznym” korzystaliśmy bowiem ze skromnej szatni, urządzonej w piwnicy trenera Karwowskiego. To wszystko jednak miało dla nas sens. Pamiętam, że byłem bardzo dobrze przygotowany do startów, co w dużej mierze zawdzięczałem też moim starszym kolegom z Tęczy, którzy nas, młodszych, wspierali. Ż.K. Czy kolejny rok potwierdził Twój talent kolarski? W.Z. Chyba raczej tak, ze względu na dużą liczbę dobrych wyników. Już na początku sezonu, 20 marca 1977 roku w Puławach, byłem III na Mistrzostwach Okręgu w przełajach. W kwietniu zająłem 4 miejsce w wyścigu „Witamy wiosnę”, którego trasę wytyczono dookoła Zalewu Zemborzyckiego. Stoczyłem wyrównaną walkę z najlepszymi młodzikami województwa, Steblińskim i Kłosem z Żeglarza Puławy, trenowanymi przez samego Adama Wojewódkę oraz Michalskim z Budowlanych Lublin. Dużą rolę w tym wyścigu odegrało doświadczenie, jakiego mi jeszcze brakowało, był to bowiem mój pierwszy wyścig na szosie. Od tego wyścigu zacząłem liczyć się na szosach województwa i okręgu. W kolejnym znów stoczyłem wyrównaną walkę o miejsce na pudle, zajmując 5 miejsce w Kolarskim Kryterium „Dni Puław”. Bardzo mocno obsadzony wyścig wygrał Stebliński, przed zawodnikiem z Broni Radom. Mnie do 3 miejsca brakowało 4 punktów. W le- Od lewej: Jerzy Rostek, Mirosław Sznajder, Wiesław Zychowicz cie, na zawodach w Lublinie stanowiących eliminację do mistrzostw Polski młodzików, zająłem 4 miejsce i wywalczyłem prawo wyjazdu na mistrzostwa kraju. Reprezentacja Lubelszczyzny młodzików w składzie: Stebliński (Puławy), Muszyński (Spółdzielca Lublin), Michalski (Budowlani Lublin) oraz ja, kolarz Tęczy Kraśnik, dołączona została do zgrupowania kadry województwa we wszystkich kategoriach wiekowych, trenującej w Sulejowie k. Piotrkowa Trybunalskiego. Tam po raz pierwszy spotkałem czołowego kolarza kraju, Janusza Pożaka. Z Sulejowa, pod opieką trenera Kamińskiego, pojechaliśmy do Ciechocinka, gdzie odbywały się mistrzostwa kraju. Najlepiej z naszej grupy wypadł Stebliński, zajmując 14 miejsce. W sierpniu był wyjazd pociągiem, z trenerem Karwowskim, do Leżańska na wyścig po szosach gminy Koryłówka. Zająłem 3 miejsce, po wyrównanej walce z najlepszymi młodzikami tamtego okręgu. Koniec roku 1977, to niezbyt miłe wspomnienia, gdyż z funkcji trenera zrezygnował Czesław Karwowski. W tym samym czasie z uprawiania kolarstwa zrezygnowała też większość starszych kolegów. Przestały istnieć wspólne treningi i rywalizacja wewnątrz grupy. Ż.K. Co działo się w sekcji po odejściu trenera i czołowych zawodników? Opiekę nad nami przejął pan Chodara, ale w rzeczywistości sekcja była w rozsypce i trenowaliśmy sami. Do nowego sezonu przygotowywałem się wspólnie z Jurkiem Rostkiem, którego przyprowadziłem do klubu rok wcześniej. Na przełomie 1977 i 1978 po raz pierwszy organizowany był cykl wyścigów przełajowych o Puchar Naczelnika Kraśnika, w kategorii młodzi- ków. Wygrałem wszystkie 4 wyścigi, ostatni odbył się 19 lutego 1978 r., zdobywając I miejsce i puchar podpisany przez Zygmunta Kusiaka. W lutym wyjechałem na zgrupowanie kadry województwa w Białce k. Bukowiny Tatrzańskiej, którą prowadził Kazimierz Kowalczyk ze Spółdzielcy. Miałem wówczas opinię najlepszego młodzika w województwie. Po powrocie, w Przełajowych Mistrzostwach Okręgu (Puławy 12.03.1978 r.) zająłem 3 miejsce, co uznałem za porażkę. Po obozie byłem przetrenowany i zmęczony, przegrałem ze słabszymi wcześniej kolegami ze Startu Lublin. Tydzień później, ponownie w Puławach, odbyły się Wojewódzkie Mistrzostwa LZS, na których byłem już pierwszy. Czekałem więc z niecierpliwością na rozpoczęcie sezonu na szosie. Miałem duże oczekiwania, chciałem dalej wygrywać, a nie było to przecież proste. 9 kwietnia wygrałem pierwszy wyścig sezonu „Witamy Wiosnę”, nad Zalewem Zemborzyckim. Tydzień później odbył się w Kraśniku Memoriał Józefa Kloca, który wygrałem. Radość była ogromna, przecież to wyścig w moim mieście, a ponadto bardzo ważny i ceniony w regionie. Rok 1978 był zdecydowanie udanym rokiem. Doczekałem się swojej kolejki, byłem najlepszym młodzikiem w województwie. Stało się tak, mimo że sekcja w Tęczy była w rozsypce, nie prowadzono stałych treningów a klub borykał się z kłopotami finansowymi. Sekcję kolarską tworzyło praktycznie dwóch zawodników, ja i Jurek Rostek. Na wyścigi woził nas swoim prywatnym samochodem sekretarz klubu, Tadeusz Stępniewski. 10 maja 1978 roku, na mistrzostwach okręgu w Radomiu, zajęliśmy z Jurkiem II miejsce w jeździe parami. Przegraliśmy z parą Broni Radom, z powodu defektu roweru Jurka. 16 maja 1978 r. w Lublinie, na drużynowych międzyokręgowych mistrzostwach młodzików zajęliśmy z Jurkiem II miejsce, wraz z dwoma kolegami, Dariuszem Bańką i Zdzisławem Golcem. Byliśmy najlepszym zespołem z naszego województwa. Przegraliśmy jedynie z potężnym zespołem, jakim była w tym czasie Korona Kielce. Kolejny start odbył się 10 czerwca w Długim Kącie, gdzie zająłem II miejsce. Latem 1978 r. brałem udział w mistrzostwach Polski młodzików w Bydgoszczy. Na zawody zawiózł nas swoim samochodem były kolega klubowy, Leszek Gałek. Udział zakończył się bez większego sukcesu, głównie z powodu braku odpowiedniego przygotowania. W plebiscycie na najlepszego sportowca miasta Kraśnika w roku 1978 zająłem X miejsce. Na Balu Sportowców 20 stycznia dyplomy wręczał naczelnik, Zygmunt Kusiak. Ż.K. Uprawianie kolarstwa sprawiało satysfakcję, ale była to także droga przez mękę. Co było dla Ciebie motywujące? Zdecydowanie radość z wygrywania lub bycia na tak zwanym pudle. Nie trwało to już jednak długo. Zima 1978/79 r. to był okres żmudnych treningów przed nowym sezonem. W tym czasie znów odbywał się cykl wyścigów o Puchar Naczelnika Miasta Kraśnika. Byłem wówczas juniorem młodszym. W wyścigach na naszym terenie zaciętą walkę stoczyłem z zawodnikami Budowlanych Lublin, Skowronkiem i Malugą. Ostatecznie zająłem II miejsce w końcowej klasyfikacji, wygrał Skowronek. W kategorii młodzików cykl wygrał Jurek Rostek. Po zawodach wyjechałem na zgrupowanie kadry województwa do Muszyny. Pod koniec obozu wygrałem wyścig wewnętrzny, pokonując kolegów z Lublina. Za tydzień były mistrzostwa Polski. Nie pojechałem z powodu braku środków. Jan Skowronek, z którym wygrałem tydzień wcześniej, został wicemistrzem Polski w przełajach. Byłem zawiedziony i rozczarowany. Odstawiłem rower i przestałem trenować. Po krótkiej przerwie wróciłem jednak do treningów. Już w kwietniu wystartowałem w Memoriale J. KLOCA, odbywającym się tradycyjnie w Kraśniku. Finiszowała w nim grupa około 15 zawodników. Była zacięta walka, ja uplasowałem się na wysokim V miejscu. Następnie, 1 maja, był udział w kryterium Buska Zdroju, gdzie zająłem 5 miejsce. Udział możliwy był dzięki uprzejmości dawnego kolarza Tęczy, Andrzeja Pankowskiego, który nas zawiózł. 6 maja odbyły się w Rejowcu Otwarte Mistrzostwa Wojewódzkiego Zarządu LSZ. Znów zacięta walka z lubelskimi zawodnikami i V miejsce. W lecie 1979 roku postanowiłem rozstać się z kolarstwem i skoncentrować na nauce w szkole średniej. Niełatwa decyzja podyktowana była brakiem odpowiednich warunków do uprawiania kolarstwa na wysokim poziomie. Nie mogłem zdecydować się na przeprowadzkę do Lublina, gdzie chciano mi dać szansę. Ż.K. Można powiedzieć, że „stara miłość nie rdzewieje”, co w Twoim przypadku dotyczy kolarstwa. W roku 1988, w Oldenburgu (Niemcy), rozmawiałem z kolarzami kadry Polski, którzy brali udział w wyścigu Dookoła Dolnej Saksonii. Dowiedziałem się, że mój dawny kolega i rywal, Jan Skowronek, jest aktualnym, górskim mistrzem Polski. Powróciły wspomnienia. Krótko po tym odwiedziłem miejscowy klub kolarski. Kolarstwo w Niemczech Zachodnich nie było wówczas popularnym sportem .Skończyło się więc tylko na rozmowie. W roku 1990 wyjechałem na stałe do Kanady. Osiedliłem się w pięknym Vancouver. Nowy kraj, nowy język i obyczaje, praktycznie zwrot w życiu o 180 stopni, dlatego nie było czasu na przyjemności i rower musiał zniknąć na kilka lat. W roku 1997 przeprowadziłem się do Calgary. Tutaj poznałem grupę Polaków, którzy spędzali dużo czasu na rowerach górskich w pobliskich górach. Spróbowałem swoich sił, zafascynowała mnie ta forma kolarstwa. Sama jazda na rowerze nie wystarczała mi, zapragnąłem ścigać się, tak jak przed laty w Kraśniku. Mój pierwszy start w wyścigu dla amatorów miał miejsce w 2000 roku. Sukcesy pojawiły się szybko, byłem nawet III w Pucharze Kanady. Zacząłem też ścigać się na szosie. Prawie zawsze zajmowałem miejsce w czołówce. Stwierdzam, że kolarstwo jest tym, co potrafię dobrze robić i daje mi ogromną satysfakcję. Nie zawsze jednak wystarczało czasu, trzeba było szukać kompromisu, by pogodzić pasję z innymi obowiązkami. Dobre wyniki sprawiły, że w roku 2013 ścigałem się w Polsce na XVI Światowych Letnich Igrzyskach Polonijnych, które odbyły się w Kielcach. Był to mój pierwszy, po wielu latach, występ w Polsce. Bardzo dobrze czułem się w kraju. Powróciły miłe wspomnienia z okresu reprezentowania barw Tęczy. W roku 2014 startowałem w trakcie Dni Kraśnika i w TDP amatorów. Zapowiadam, że to nie są moje ostatnie starty w Polsce. (rozmawiał: Mirosław Sznajder) ROWEREM DO SIEDMIU STOLIC W bieżącym roku przypada 40. rocznica „Rajdu 7 Stolic”. Przedsięwzięcia, które przygotował i w dużej części sfinansował kraśniczanin, Czesław Karwowski. Kolarstwo ma w Kraśniku bogate tradycje. Popularność kolarstwa w latach 70. i 80. ubiegłego wieku, to zasługa wielkiego pasjonata jazdy na rowerze, trenera Tęczy Kraśnik, Czesława Karwowskiego, który rozsławił nasze miasto poprzez wyczyny swoich podopiecznych, a także swój wielki sukces kolarza mastersa. Czesław Karwowski (21.03.1940–19.12.2005) rozpoczął przygodę z kolarstwem w 1958 roku, mając 18 lat. W 1959 roku zaczął startować w wyścigach regionalnych, reprezentując sekcję kolarską Koła Sportowego START Kraśnik. Do 1967 roku brał udział w większości ważniejszych wyścigów kolarskich w Polsce. Przez dwa sezony, 1963 i 1964, mieścił się w ścisłej kadrze narodowej Ludowych Zespołów Sportowych. Po zakończeniu kariery zajmował się pracą szkoleniową. Od 1968 roku Karwowski rozpoczął pracę jako instruktor kolarstwa w Ludowym Klubie Sportowym „Tęcza” Kraśnik. Trenowania nie ograniczał jedynie do podawania instrukcji zawodnikom. Razem z podopiecznymi-seniorami uczestniczył w treningach jeżdżąc na rowerze. Na początku 1973 roku, po jednym z treningów wytrzymałościowych na dystansie 180 km stwierdził, że jego dyspozycja fizyczna jest na bardzo wysokim poziomie. Powstał wówczas pomysł pokazania się szerszemu gronu w kategorii kolarz masters. Stale obmyślał koncepcję i plan spektakularnego, rowerowego wyczynu turystycznego. Jesienią 1973 roku trasa rajdu była rozrysowana na mapie. Kolarski weteran od początku zakładał, że powinna mieć około 10500 km, podzielonych na 67 etapów, możliwych do pokonania w 102 dni. Początkowo miał to być Rajd 8 Stolic, z włączeniem do trasy dawnego Związku Socjalistycznych Republik Radzieckich (ZSRR), wraz z Moskwą. W trakcie dokładniejszej analizy okazało się, że trasa biegłaby przez słabo zamieszkałe tereny republik zachodnich ZSRR, co nie dawało poczucia bezpieczeństwa kolarzowi. Postanowił więc zrezygnować z tej części trasy. Początek rajdu Przy tak zaplanowanej trasie jednym z ważniejszych zadań było należyte zbudowanie solidnej formy sportowej. Praca nad wytrzymałością zaczęła się z wiosną 1974 roku. Latem prowadził szczegółową analizę poszczególnych odcinków trasy, poznając rodzaj terenu i warunki szosowe. Stopniowo trasa była uściślana, a koszty wyprawy oraz warunki organizacyjne dopracowywane. Trasa rajdu przewidywała po każdym etapie, liczącym 600-800 km, 1-2 dni odpoczynku. Przerwy te były zaplanowane właśnie w każdej ze stolic, stąd wymagana regularność etapów. Rajd był propagowany pod hasłem „Rajd 7 Stolic w 30 rocznicę zwycięstwa nad faszyzmem”. Hasło w owym czasie okazało się bardzo trafne, nawiązywało do negatywnej oceny faszyzmu w krajach, przez które biegła trasa rajdu, co było pomocne w uzyskaniu akceptacji tzw. czynników oficjalnych. Rozpoczęły się żmudne, zakończone sukcesem, starania o pomoc finansową w realizacji rajdu, prośby o objęcie patronatem przez firmy produkujące sprzęt i odzież sportową oraz o wsparcie propagandowe. Start rajdu wyznaczono na 9 maja 1975 roku, w 30. rocznicę zwycięstwa nad faszyzmem. Przed pomnikiem NIKE, na Placu Teatralnym w Warszawie, bohatera rajdu uroczyście żegnali przedstawiciele PZKol-u, sponsorów, prasy, radia i telewizji. Po krótkich przemówieniach działaczy Komisji Turystyki Kolarskiej PZKol-u, w towarzystwie kolarzy WTC (War- Po rajdzie z rodziną szawskiego Towarzystwa Cyklistów) Czesław Karwowski wyruszył na trasę I-ego etapu Rajdu 7 Stolic, z Warszawy do Łodzi. 21 maja 1975 roku Karwowski przekroczył w Cieszynie granicę Polski z Republiką Czechosłowacką (CSRR). Za granicą Karwowski jechał w stroju reprezentacyjnym PZKol-u. Minąwszy Czechosłowację jechał przez Węgry, Rumunię, Bułgarię i Jugosławię. W stolicy Jugosławii, Belgradzie, wypadł półmetek rajdu. Kolarz był już bardzo zmęczony, z początkowymi ob- jawami kryzysu formy i czyrakami. W Belgradzie odpoczywał dwa dni biorąc udział w spotkaniach z różnymi środowiskami: robotniczymi, sportowymi i studenckimi. Spotkania były stałym elementem pobytu w miejscach noclegu, choć uszczuplały czas, który mógł przeznaczać na wypoczynek. Bez tego elementu w tamtych czasach nie mogło się jednak obyć. Były to z drugiej strony chwile bardzo przyjemne dla kolarza z Kraśnika, gdyż obfitowały w słowa uznania dla wyczynu sportowego. Na 15 lipca 1975 roku przy- padł, wynoszący 100 km, 46 etap podróży z Belgradu do Nowego Sadu, który kolarz przejechał w 60 procent na «stojąco», z powodu coraz bardziej bolesnych czyraków. Trasę z Nowego Sadu do Szeged również pokonał z wielkim trudem. Po dojeździe do hotelu, zakwaterowaniu, krótkim odpoczynku, kąpieli i kolacji, udał się rowerem do kliniki w Szeged. Po badaniach przeprowadzono zabieg chirurgiczny. W klinice musiał zostać przez cztery dni. Dzwoniąc ze szpitala do Ambasady PRL w Budapeszcie, Karwowski powiadomił o możliwym opóźnieniu w osiąganiu kolejnych etapów rajdu. Sekretarz ambasady zaproponował pomoc w powrocie do kraju, w przypadku ewentualnej rezygnacji z kontynuowania rajdu. Kraśniczanin uznał, że dopiero po przyjeździe do Budapesztu, 21 lipca 1975 roku, podejmie decyzję co do dalszej podróży. Po czterech dniach przerwy, z grubymi opatrunkami, Czesław Karwowski wsiadł na rower i mimo że ból nadal był silny wyruszył do Budapesztu. Większość 170 km etapu przejechał, używając języka kolarzy, w pozycji «na stojąco». Po przyjeździe do Budapesztu, zakwaterowaniu w hotelu, nastąpiła zmiana opatrunków w tamtejszym szpitalu, następnie kolacja w Ambasadzie PRL. Ponownie padła oferta pomocy w powrocie do domu, w przypadku rezygnacji z dalszej jazdy. Karwowski zdecydowanie odmówił, motywując swoją decyzję tym, że ma za sobą 3/4 trasy, około 7.500 km i jest bliski zakończenia sukcesem swojego wyczynu. 22 lipca1975 r., z okazji 31. rocznicy wejścia w życie Manifestu Lipcowego, w Ambasadzie PRL zorganizowano bankiet dla przedstawicieli wszystkich placówek dyplomatycznych w Budapeszcie i władz państwowo-partyjnych Węgier. Zaproszono na tę uroczystość Czesława Karwowskiego. Na przyjęciu został przedstawiony politykom z krajów, przez które przebiegała trasa rajdu. Niektórzy z nich opowiadali, że widzieli Polaka w telewizji. Było to miłe przeżycie, kolarz zdał sobie sprawę z tego, że nie jest to tylko jego prywatny rajd, że reprezentuje cały naród. Na drugi dzień stan zdrowia znacznie się poprawił, a ból był mniej dokuczliwy. Po Węgrzech Czesław Karwowski przejechał ponownie Czechosłowację, później przemierzył Niemiecką Republikę Demokratyczną i do Polski wjechał przez przejście w Szczecinie. Czesław Karwowski samotnie przejechał terytorium siedmiu krajów Europy Wschodniej, zawitał do ich stolic: Bukaresztu, Sofii, Belgradu, Budapesztu, Pragi, Berlina. Wyczyn zakończył w Warszawie. Samotny, rowerowy RAJD 7 STOLIC, długości 10.500 km, trwający 105 dni, nazywany „Rajdem Szlakiem Zwycięstwa nad faszyzmen”, został pomyślnie zakończony 18 sierpnia 1975 roku. Po zakończeniu rajdu bohater odbył wiele spotkań z uczniami szkół podstawowych, średnich oraz kilka spotkań w jednostkach wojskowych. W ich trakcie zachęcał do uprawiania turystyki rowerowej oraz popularyzował rower jako praktyczny środek lokomocji. Czesław Karwowski był bodajże pierwszym człowiekiem na świecie, który dokonał tak dużego wyczynu w kolarskiej turystyce kwalifikowanej. Pokonując przeciwności losu, własne słabości, jadąc w zmiennych warunkach szosowych, terenowych i pogodowych zdołał zakończyć rajd z niewielkim odstępstwem od harmonogramu. W przypadku Czesława Karwowskiego rozstanie z kolarstwem nie nastąpiło nigdy. W 1984 roku zaczął wprowadzać w arkana sportu kolarskiego swego 13-letniego syna Mirka, który przez 11 lat wyczynowo uprawiał tę piękną dyscyplinę. (M.Sz.) NOWY KOMENDANT STRAŻY MIEJSKIEJ Od lipca 2015 roku kraśnicką strażą miejską kieruje Jacek Lodowski. Konkurs, w wyniku którego został wybrany nowy komendant odbył się w maju J acek Lodowski posiada wykształcenie wyższe zawodowe. Ukończył Wyższą Szkołę Handlową im. Bolesława Markowskiego w Kielcach, Wydział Ekonomii i Administracji, kierunek Administracja w zakresie Bezpieczeństwa Publicznego. W czasie rozmowy kwalifikacyjnej wykazał się bardzo dobrą wiedzą z zakresu administracji samorządowej oraz podstaw prawnych i taktyki działania straży gminnych. Jacek Lodowski ma ponad dwudziestoletni staż pracy w policji. W ostatnim czasie pełnił funkcję zastępcy komendanta Komisariatu Policji w Annopolu. W przeszłości taką samą funkcję pełnił w Komisariacie Policji w Kraśniku. - W mojej pracy wprowadzę wiele nowych elementów, jednym z nich będzie stała informacja w Życiu Kraśnika o lokalizacji fotoradaru – mówi Jacek Lodowski. Kadrowiczka z Kraśnika W lipcu do Kraśnika dotarła wiadomość o powołaniu Julii Pietras, zawodniczki KMKS, do kadry Polski juniorek młodszych T o kolejne potwierdzenie talentu i umiejętności podopiecznej trenera Artura Hajdenraicha, która od nowego sezonu podejmie naukę w Płocku i będzie trenowała w SMSie Płock, klubie mającym seniorki w I lidze. W sezonie 2014/2015 Julia była jednym z filarów zespołu KMKS, który dotarł do Finału Pucharu ZPRP Młodziczek, a także przyczyniła się do wygrania rozgrywek ligowych w naszym województwie przez zespół juniorek młodszych i awansu do 1/8 Finału MP Juniorek Młodszych. Młoda piłkarka została w lipcu powołana do kadry wojewódzkiej rocznika 2000 i wraz z nią uczestniczyła w Ogólnopolskiej Olimpiadzie Młodzieży, zajmując miejsca od XIII do XIV. 28 kadrowiczek, w tym Julia Pietras, spotka się w Warszawie jako kadra narodowa K-2000 i odbędzie konsultacje szkoleniowe oraz badania lekarskie. Z tej grupy trenerzy wybiorą osiemnastkę, która w pierwszej połowie sierpnia wyjedzie na obóz do Szczyrku. – Gratulujemy przede wszystkim rodzicom Julii, którzy mocno wspierali córkę we wszystkich treningach, meczach i turniejach. Należy wspomnieć, że na treningi do Kraśnika Julia była przywożona z pobliskiego Józefowa. Zawodniczce życzymy, by znalazła się w grupie, jaka wyjedzie do Szczyrku – mówi prezes KMKS, Krzysztof Siedlarz. – Julia jest pierwszą zawodniczką powołaną do kadry Polski z naszego klubu. W imieniu własnym i zarządu życzę jej wielkich sukcesów sportowych, a także w nowej szkole w Płocku, w której od września podejmie naukę – dodaje. ODESZLI Wiosną pożegnaliśmy dwóch kraśniczan, którzy odegrali ważną rolę w historii miasta Jan Bartosiewicz na kongresie regionalistów Jan Bartosiewicz urodził się 25 kwietnia 1933 roku w Niewirkowie k./Zamościa. Maturę zdał w zamojskim Liceum Plastycznym, po czym podjął studia na Wydziale Prawa Uniwersytetu Marii Curie-Skłodowskiej w Lublinie. Jako 16-letni harcerz był więziony na Zamku Lubelskim, studiując brał udział w manifestacjach w październiku 1956 roku, na terenie Lublina. Pracę zawodową w administracji rozpoczął w 1957 r. W Kraśniku założył rodzinę i z miastem związał się na resztę życia. Mimo, że nie był rodowitym kraśniczaninem, zapisał się w historii miasta jako zaangażowany społecznik, pasjonat historii miasta i okolic, patriota naszej małej ojczyzny. W roku 1963 znalazł się w grupie kraśniczan, inicjatorów powołania stowarzyszenia regionalistów. Kiedy w 1964 roku powstało Stowarzyszenie Miłośników Ziemi Kraśnickiej Jan Bartosiewicz, z jego upoważnienia, zajmował się gromadzeniem eksponatów do przyszłego muzeum. Był w grupie twórców Muzeum Regionalnego, które od 1976 roku działało przy ulicy Klasztornej. W 1971 roku zmobilizował prywatnych producentów cegły z powiatu kraśnickiego do nieodpłatnego przekazania części produkcji na rzecz odbudowy Zamku Królewskiego w Warszawie. We wrześniu 1971 roku poprowadził do stolicy kolumnę 26 ciężarówek z 50 tysiącami sztuk cegły. Dzięki temu Kraśnik szczycił się posiadaniem filii obywatelskiego Komitetu Odbudowy Zamku Królewskiego w Warszawie. Pod koniec lat 80. minionego wieku grupa kraśniczan omawiała na nieformalnych zebraniach projekt odbudowy pomnika Józefa Piłsudskiego. Stało się to możliwe, kiedy w Polsce zaszły zmiany polityczno-gospodarcze. W roku 1989 powstał Komitet Odbudowy Pomnika. Projekt opracował Jan Bartosiewicz. Współpracowali z nim kraśniccy plastycy, Jadwiga i Wojciech Majowie, którzy wykonali metalowe popiersie Marszałka. Pomnik odsłonięto w roku 1992. Jan Bartosiewicz był ceniony w środowisku artystycznym, malował farbami olejnymi i akwarelami. Był także karykaturzystą. Julian Ekiert (drugi od lewej) Jego prace prezentowano na wystawach indywidualnych w galerii «Odnowa» w kraśnickim CKiP oraz w sali przyparafialnej kościoła pw. WNMP. Kraśniczanie zapoznawali się z jego pracami również poprzez wydawnictwo Kraśnickiego Towarzystwa Regionalnego „Regionalista”, które sam współtworzył w roku 1994. Jan Bartosiewicz był autorem okładek do wszystkich 23 wydań REGIONALISTY. W periodyku ukazało się wiele tekstów autorstwa zmarłego. Julian Ekiert miał 88 lat. Z Kraśnikiem związał się w połowie lat 50. Był pasjonatem sportów wymagających logicznego myślenia, brydża i szachów, ponadto kochał siatkówkę i czytał dużo książek. W roku 1955 powstała sekcja szachowa RKS Stal. W pierwszym okresie zawodnicy rekrutowali się ze spartakiad zakładowych. Od roku 1957 pracę w KFWM rozpoczął inżynier Julian Ekiert, który został kierownikiem a zarazem zawodnikiem sekcji. Do sekcji pozyskano wówczas kilku zawodników z obu Kraśników. Szachiści STALI grali do roku 1968 w A klasie, po czym awansowali do ligi okręgowej. Sekcja brydża sportowego RKS Stal powstała w 1959 roku. Kraśniccy brydżyści w ystępowali w lidze okręgowej oraz urządzali liczne turnieje i brali udział w organizowanych na szczeblu województwa. W kadrze sek- cji brydżowej czołow ym zawodnikiem był Julian Ekiert. W 1964 roku brydżyści kraśnickiej STALI zdobyli tytuł drużynowego mistrza Lubelszczyzny Związków Zawodow ych. Drużyna grała w składzie: Ekiert-Szymański, Nahurski-Fiołek, Czarnota-Dec. W latach 70. i do połow y lat 80. sekcja nie działała. Sympatycy kart spotykali się oraz uczestniczyli w różnych turniejach, organizowanych w regionie, jako drużyna FŁT. Kraśniccy brydżyści, w tym Julian Ekiert, wznowili w ystępy w lidze pod koniec lat 80, pod szyldem Tęczy Kraśnik. Julian Ekiert spotykał się z przyjaciółmi i grał w brydża do marca 2015 roku. Kaktus Road Tour W sobotę, 25 lipca, w skateparku na terenie kraśnickiego MOSiR odbyły się pokazy trików i sztuczek oraz zawody w jeździe na hulajnogach P odczas pokazu, odbywającego się w ramach imprezy Kaktus Road Tour, swoje umiejętności prezentowali najlepsi riderzy w Polsce: Karol Flis, Kacper Szymański i Karol Janeczko oraz ich przyjaciele. Zawody odbyły się w dwóch kategoriach: najmłodsi fani hulajnogi, do 10 roku życia oraz juniorzy, do 16 lat. Najmłodszy startujący miał 6 lat. Było przy tym dużo muzyki oraz prezentów (czapek, koszulek, naklejek), które ufundował sponsor cyklu imprez odbywających się w wielu miastach Polski, producent trójkolorowych lodów, przypominających kłującą roślinę. Zawody w młodszej kategorii polegały na jak najszybszym pokonaniu prostego slalomu. W starszej, każdy uczestnik miał minutę na parokrotne pokonanie skateparku i pokazanie umiejętności na wybranych urządzeniach. Każdy z zawodników miał dwa przejazdy, punktowane przez trzyosobowe jury, a wyciągnięta średnia wyłoniła zwycięzcę, którym został kraśniczanin, Maciej Winnicki. Sponsorem nagród głównych w obu kategoriach, a były nimi profesjonalne hulajnogi, był Urząd Miasta Kraśnik. - Cieszę się, że tego rodzaju impreza zawitała do Kraśnika. Duże grono uczestników i kibiców pokazuje, że warto wspierać takie imprezy – powiedział po wręczeniu nagród sekretarz miasta, Łukasz Skokowski. – Spotykamy się z zarzutem, że oferta miasta jest zbyt uboga w imprezy dla ludzi młodych. Urzędnicy, ludzie dorośli, nie zawsze mogą trafić w gust młodzieży, dlatego to jej liderzy powinni zgłaszać się do nas z pomysłami. Mogą liczyć, jak w tym przypadku, na wsparcie organizacyjne oraz w formie cennych nagród – dodał. Liczne grono widzów przez całą imprezę mogło kosztować lody KAKTUS. Tego dnia te smaczne i małokaloryczne przysmaki rozdawano na terenie skateparku za darmo. Impreza objęta była opieką medyczną. (M.Sz.) ZaprasZamy do pLacówki partnerskiej aLior Banku pożyczki gotówkowe kredyty konsolidacyjne Kraśnik, ul. Lubelska 35, kredyty hipoteczne konta osobiste 81 825 59 34