TRIATHLON KRAŚNIK

Transkrypt

TRIATHLON KRAŚNIK
PROTEST
WYBORCZY
ODDALONY
MIESIĘCZNIK NR 7 (39) Polub nas
na Facebooku
WIELKI
WYCZYN
KRAŚNICKIEGO
KOLARZA
egzemplarz bezpłatny
28 lipca 2015
DNI KRAŚNIKA 2015
Zbliża się doroczne święto miasta
F
ormuła obchodów
jest
modyfikowana niemal od samego początku. Wynika to ze zmieniających się
oczekiwań mieszkańców,
a także szans pozyskania
sponsorów, od hojności
których zależy możliwość
zaproszenia do Kraśnika
gwiazdy lub mniej znanego wykonawcy. Wiele imprez na trwałe wpisało się
w program Dni Kraśnika,
m.in. wyścig kolarski Tour
de Kraśnik i samochodowy
Rajd Kraśnicki.
Tour de Kraśnik
1 sierpnia, w sobotę, odbędzie się VIII edycja wyścigu Tour de Kraśnik. Trasa w
większości będzie przebiegała ulicami miasta, co z pewnością podnosi atrakcyjność
zawodów dla kibiców. Dystans do przejechania to ok.
60 km czyli 6 okrążeń trasy,
dla pań 4 okrążenia.
Wyścig główny startuje o
godzinie 12.30. Wcześniej,
o 11.30, odbędzie się Mini
Tour z udziałem dzieci. Organizatorzy liczą, że najmłodsi kraśniczanie, w wie-
Tour de
Kraśnik 2014
REKLAMA
ku 5-10 lat, stawią się licznie
na linii startu (koniecznie w
kaskach rowerowych). Trasa
Mini Touru wytyczona została od CKiP do ronda przy
ulicy Balladyny i z powrotem.
W wyścigu głównym przewidziano nagrody. Dla zwycięzcy Puchar Burmistrza
Miasta Kraśnik przyznany w
kategorii open oraz statuetki
dla zdobywców 3 pierwszych
miejsc w poszczególnych kategoriach. Tradycyjnie, wyróżnienia otrzymają też najlepsi kraśniczanie. Dla dzieci
będą nagrody rzeczowe, gadżety rowerowe.
VII Rajd Kraśnicki
Konkursowa Jazda Samochodem znów będzie
jedną z atrakcji Dni Kraśnika. W tym roku rozgrywana w ramach III rundy Pucharu Okręgu Lubelskiego
KJS.
Baza imprezy oraz start i
meta umieszczone zostaną
na placu targowym przy ulicy Oboźnej, obok stadionu
„Tęczy”. Próby sprawnościowe będą odbywały się tra-
dycyjnie na wspomnianym
placu targowym. Jedna z tras
odcinków drogowych zlokalizowana będzie, podobnie
jak rok temu, w Wólce Olbięckiej.
Zaplanowano
szereg
atrakcji dla publiczności,
w formie imprez towarzyszących. W specjalnej strefie piknikowej, na stadionie
przy ul. Oboźnej w Kraśniku, odbędzie się m.in. wystawa starych samochodów,
klasyków, pokazy ratownictwa drogowego, pokaz sprzętu na wyposażeniu stra-
ży pożarnej i policji, nauka
udzielania pierwszej pomocy i znakowanie rowerów. Na
zakończenie, około godziny
17, na placu targowym planowane są pokazy akrobacji
motocyklowych oraz driftu.
W trakcie imprezy będzie
można zobaczyć samochody sportowe m.in. Mariusza i Wiesława Steców oraz
uczestników KIA Lotos Cup,
Pawła Malczaka (16 lat) i Rafała Berdysa (18 lat), młodych zawodników z naszego
regionu startujących w tej serii wyścigowej.
TRIATHLON
KRAŚNIK
30 sierpnia 2015 r. odbędzie się II edycja
zawodów Triathlon Kraśnik
T
riathlon to dyscyplina sportowa łącząca trzy inne: pływanie, kolarstwo i
bieg. Dzięki temu jest bardzo pasjonująca i ciekawa
dla kibiców. Wymaga dobrego przygotowania fizycznego zawodników. W trakcie rywalizacji obok woli
zwycięstwa ważna jest walka z własnymi słabościami
i przełamywanie kolejnych
barier możliwości swojego organizmu, co doskonale oddaje motto zawodów
„Przegrywają, jedynie nieobecni.”
Wysoka frekwencja, przyjazd zawodników z różnych
zakątków kraju, setki kibiców nad zalewem kraśnickim
na trasie zawodów świadczą
o tym, że warto kontynuować tego rodzaju imprezę.
W tym roku organizatorzy,
oprócz rywalizacji sportowej,
przygotowali szereg atrakcji z
myślą o różnych pokoleniach
kibiców. – Zapewne każdy
z nas odbiera triathlon jako
element rywalizacji, pokonywania własnych słabości. My,
jako organizatorzy chcemy
pójść o krok dalej. Naszym
celem jest zbudowanie wydarzenia skupiającego widzów
w każdym wieku. Dlatego
też w tym roku pojawią się w
miasteczku triathlonowym
atrakcje przewidziane zarówno dla dzieci, jak i dorosłych.
Będziemy mieli konkursy,
zabawy, animacje, dmucha-
ny zamek, stoiska eksperckie,
gdzie będzie można porozmawiać na temat wszystkich
triathlonowych
dyscyplin
oraz wiele różnych niespodzianek – zachęca do przyjścia nad zalew dyrektor imprezy, Piotr Członka.
W Triathlonie Kraśnik
2015 weźmie udział blisko
300 zawodników. Organizatorzy spodziewają się
ponad tysiąc osób odwiedzających miasteczko triathlonowe i kibicujących na
trasie.
Wszelkie informacje dotyczące imprezy można
odnaleźć na stronie www.
triathlonkrasnik.pl oraz na
www.facebook.com/triathlonkrasnik.
NOWY
SEKRETARZ
MIASTA
OKIEM NACZELNEGO
Z
achęcam, by czytanie kolejnego wydania gazety miejskiej
rozpocząć od trzeciej strony czyli od relacji z
dwóch ostatnich rozpraw, jakie odbyły się w Sądzie Okręgowym w Lublinie, gdzie
rozpatrywano protest wyborczy złożony przez Urszulę Kozyrską, współpracownicę Piotra Janczarka, polityka
PSL, kandydata na burmistrza Kraśnika.
Na pierwszej z lipcowych
rozpraw pełnomocnik wyborczy polityka PSL podjęła czynności, które ocenione
zostały, także przez sąd, jako
próba wprowadzenia przewlekłości procesu. Jaki miałoby to mieć cel?
14 lipca Sąd Okręgowy
orzekł, iż w trakcie wyborów
burmistrza miasta Kraśnik
nie doszło do naruszenia
prawa karnego i wyborczego.
Wyrok nie jest jeszcze prawomocny. Czego dopatrzył
się, a raczej nie dopatrzył, sąd
w przebiegu wyborów można
dowiedzieć się z omówienia
uzasadnienia, zamieszczonego na stronie 3. Chcę zwrócić
uwagę kraśniczan na wypowiedź U. Kozyrskiej, która
powiedziała dziennikarzom
mediów regionalnych m.in.:
„Sprawy wygrywają prawnicy. Do przerwy mamy 0:1. Co
będzie dalej? Zobaczymy.”
Trochę niepokoi taki sposób myślenia. Poważnej sprawy publicznej raczej nie wypada traktować jak meczu
piłkarskiego, w którym wygrywają trenerzy, przyjmując
odpowiednią taktykę. A co z
umiejętnościami piłkarzy?
Porównanie
wyborów
burmistrza do rywalizacji sportowej niezbyt przystoi osobie reprezentującej
radnego powiatu i urzędnika wysokiego szczebla wojewódzkiego. Skoro puentę
procesu stanowi refleksja Urszuli Kozyrskiej, że to prawnicy wygrywają sprawy, in-
20 lipca burmistrz Mirosław
Włodarczyk powołał Łukasza
Skokowskiego na stanowisko
sekretarza miasta
Ł
ukasz
Skokowski
urodził się 18 października 1982 roku
w Kraśniku. Na
Uniwersytecie Marii Curie–Skłodowskiej w Lublinie zdobył wykształcenie w
zakresie prawa administracyjnego. Na Wydziale Zarządzania i Ekonomii Politechniki Gdańskiej ukończył
studia podyplomowe „Audyt wewnętrzny i kontrola zarządcza w jednostkach
sektora finansów publicznych” oraz na Wydziale Ekonomicznym Uniwersytetu
Gdańskiego „Rozwój regionalny i Fundusze Struktural-
teresujące jest czy takie było
jej stanowisko przed skierowaniem protestu do sądu? Jeśli tak, to nie dziwi dlaczego
we wniosku o unieważnienie
wyborów znalazły się dziwne
zarzuty. Jeden ze świadków,
lokalny działacz PSL, mówił
przed sądem, że spotkał na
ulicy znajomego, który powiedział, iż ponoć na listach
wyborców jest umieszczony jego zmarły dziadek.
Świadek, człowiek bardzo
młody, pytany przez sąd, kto
i kiedy go poinformował, w
tak prostej sprawie zasłaniał
się niepamięcią. Tak naprawdę nie wiedział czy dziadek
był czy nie był na liście. Po co
więc taki wątek pojawił się w
piśmie pani Kozyrskiej? Czy
po to, żeby związane z PSL
media lokalne mogły na podobnych, rzekomych wątpliwościach, budować obraz
wyborczej zgrozy w Kraśniku?
Zeznawanie po wcześniejszym powiadomieniu o odpowiedzialności karnej za
składanie fałszywych zeznań
wydawało się w tym procesie
bardzo ważne, ponieważ wypowiedzi paru osób różniły
się od treści oświadczeń, jakie zawarła we wniosku skierowanym do sądu Urszula
Kozyrska. W kuluarach słyszało się, że po zakończeniu procesu temat wyborów
może nie zostać zamknięty, a
pewne elementy z nim związane powinna zbadać prokuratura. Czy tak się jednak
stanie?
Jest jeszcze jedna ważna
kwestia łącząca się z procesem. Ludzie związani z kandydatem PSL w swoich wypowiedziach podnosili zarzut
nieprawidłowej pracy komisji, czego na szczęście sąd nie
potwierdził. Członkowie kilku komisji musieli przez pół
roku jeździć na własny koszt
do Lublina, brać urlopy, zamieniać się godzinami pracy
lub odrabiać absencję. Sądzę,
ne Unii Europejskiej. Kierowanie projektami”.
Od kwietnia 2013 r. pracuje w Urzędzie Miasta
Kraśnik jako kierownik Referatu Zamówień Publicznych. Wcześniej zdobywał
doświadczenie w Urzędzie
Marszałkowskim
Województwa Pomorskiego w
Gdańsku
(Departament
Programów Regionalnych,
Referat Kontroli) oraz w
Komendzie Miejskiej Państwowej Straży Pożarnej
w Sopocie jako pracownik
służby cywilnej. Sekretarz
nie należał do partii politycznej.
Siedziba redakcji:
al. Niepodległości 44,
23-210 Kraśnik.
Redakcja: Mirosław Sznajder
(redaktor naczelny)
współpraca: Michał Dudek
(foto, grafika), Szczepan
Jagiełło (foto) oraz Emilia
Łukasik (teksty) i Arleta
Sznajder (teksty)
Kontakt z redakcją:
tel. 723 205 724,
[email protected]
Dyżur redakcyjny w CKiP
(pok. 26) w czwartki
w godz. 12–16
że członkowie wszystkich
komisji żyli przez wiele tygodni w stresie, bowiem media
oraz profile na portalu społecznościowym, powiązane z
PSL, zarzucały im złą pracę.
Czy U. Kozyrska i P. Janczarek znajdą chwilę, żeby tych
ludzi przeprosić?
Kraśnikowi potrzebny jest
spokój, nie awantury polityczne. W ostatnich tygodniach taki charakter miał
nie tylko protest wyborczy.
Nowe wydanie ŻK relacjonuje przebieg sesji, podczas
której zapadła decyzja o likwidacji bazaru przy ulicy
Balladyny, zwanego przez
wielu kraśniczan „afrykańskim”. I to raczej nie za
sprawą bananów na nim
sprzedawanych. Dobrze pamiętamy, jak zakończyła się
próba podjęcia tej decyzji w
ubiegłym roku, przy udziale
„prawdziwego burmistrza”
i ludzi z jego otoczenia. W
lipcowej sesji uczestniczyli przedstawiciele handlujących. Nie prosili o głos i nie
wzięli udziału w dyskusji, a
mogli i mieli do tego prawo.
Nikt tym razem nie jątrzył,
choć ludzie kojarzeni z PSL
i PO straszą kraśniczan na
portalu społecznościowym
Facebook, że burmistrz będzie niewłaściwie rozporządzał majątkiem i chce sprzedać pobliskiej parafii teren
po byłym bazarze, za przysłowiową złotówkę. Na razie
żadnych decyzji nie podjęto,
więc po co dywagować. Niektórzy już jednak dzielą skórę na niedźwiedziu.
Kolejne wydanie gazety to
nie tylko powyborczy remanent, którego finał wydaje się
być bliski. Na stronach poświęconych historii miasta
i kraśniczanom przypominam wielki wyczyn byłego
kolarza i trenera Tęczy Kraśnik, Czesława Karwowskiego, jakiego dokonał przed
40 laty. Tak ważny jubileusz
nie umknął gazecie miej-
skiej. Szkoda, że inne media,
w tym lokalna telewizja emitowana w całym województwie, skupiają uwagę na polityce, a nie na promowaniu
miasta i jego mieszkańców.
Przed laty, za sprawą trenera Czesława Karwowskiego, Kraśnik był bardzo
silnym ośrodkiem szkolenia kolarskiego. Udawało
się to mimo, że sekcja LKS
TĘCZA dysponowała bardzo niskim budżetem, brakowało środków nawet na
rzeczy najważniejsze, czyli
sprzęt i wyjazdy. Młodzi ludzie, rozpoczynając kolarską przygodę nie nastawiali
się na korzyści. Ważna była
możliwość rozwijania pasji i brania udziału w wyścigach. Często te motywy
nie wystarczały i takie talenty jak Wiesław Zychowicz, kierując się tym, że
najważniejsze jest zdobycie
wykształcenia,
kończyły
bardzo dobrze zapowiadające się kariery. O tym, jak
trudno było uprawiać sport
w czasach PRL dowiecie się
Państwo z rozmowy przeprowadzonej z Wiesławem
Zychowiczem.
Psy szczekają, a karawana idzie dalej. Tak najkrócej
można powiedzieć o tym,
co wnosi kraśnicka opozycja. Mamy za sobą kolejne,
udane imprezy miejskie,
następne przed nami. To
tak a propos słyszanych tu i
ówdzie zarzutów, że nic się
nie dzieje. Miasto realizuje
też ważne, długo oczekiwane inwestycje, jak nowa nawierzchnia ulicy Konopnickiej (na zdjęciu). Niebawem
ruszy w Kraśniku zakład
zagospodarowujący owoce,
które uprawia się w okolicach Kraśnika. Cóż, jednak
ponarzekać nie zaszkodzi,
bo zawsze może być lepiej.
Należy
przypomnieć
malkontentom, że lepsze
bywa wrogiem dobrego.
(M.Sz.)
Ulica Marii
Konopnickiej
Wydawca: Centrum Kultury
i Promocji w Kraśniku
Dział reklamy Jacek Sarna
[email protected]
tel. 788 384 111
Skład i łamanie: IQID
Druk: Media Regionalne
sp. z o.o., drukarnia
w Tarnobrzegu
Redakcja nie zwraca materiałów niezamówionych. Zastrzegamy sobie prawo do
redagowania tekstów, ich
skracania, zmiany tytułów
i śródtytułów. Wydawca nie
ponosi odpowiedzialności
za treść ogłoszeń i zastrzega
sobie możliwość nieprzyjęcia reklamy sprzecznej
z linią programową redakcji.
Rozpowszechnianie redakcyjnych materiałów lub ich
fragmentów bez zgody wydawcy jest zabronione.
Chcesz pochwalić się sukcesem
swojego ucznia lub nauczyciela?
W Twojej szkole dzieje się lub
będzie się działo coś ciekawego?
Napisz i wyślij na redakcja@
zyciekrasnika.info wpisując
w treści e-maila „SSI”.
NIE BĘDZIE POWTÓRKI
WYBORÓW
Tak orzekł 14 lipca Sąd Okręgowy w Lublinie
Nie dla
przewlekłości
6 lipca br. odbyła się kolejna rozprawa, w trakcie której rozpatrywany był protest wyborczy złożony przez
Urszulę Kozyrską, pełnomocnika Piotra Janczarka,
kandydata PSL w wyborach
burmistrza Kraśnika. Rozprawa miała przebieg odmienny niż wcześniejsze.
Nie przesłuchiwano świadków, przed sądem nie stawiła
się bowiem przewodnicząca
jednej z Okręgowych Komisji Wyborczych, mimo wcześniejszych zapewnień, że po
1 lipca będzie gotowa składać zeznania. Świadek ten,
działaczka władz powiatowych PSL, przedłożył kolejne zwolnienie lekarskie.
W trakcie rozprawy odczytano siedem nowych
wniosków, skierowanych do
sądu przez pełnomocników
procesowych Urszuli Kozyrskiej. Jeden z wniosków
wiązał wybory burmistrza
miasta Kraśnik z majowymi
wyborami prezydenta RP.
Doktor Paweł Cioch, radca
prawny reprezentujący burmistrza Mirosława Włodarczyka, poddał ostrej ocenie
wnioski strony przeciwnej.
Stwierdził, że ich uwzględnienie to rozpoczęcie procesu niemal od początku, w
związku z czym nie wiadomo, kiedy sprawa się zakończy. Zdaniem prawnika w
takim tempie można zahaczyć o kolejne wybory burmistrza.
- Przedmiotem procesu
muszą być fakty, które mają
znaczenie dla sprawy – mówił Cioch. – Poza wnioskiem
pierwszym, nie wiadomo na
jakie okoliczności mają być
przeprowadzone nowe dowody – dodał.
Mecenas Cioch zwrócił
uwagę sądu, że nowe wnioski
niejako rozszerzają zakres
pierwotnego wniosku Urszuli Kozyrskiej, a na to nie
zezwala prawo.
- Uważam, że kolejne
wnioski służą głównie przedłużeniu toczącego się procesu – mówił Cioch, wnioskując o oddalenie.
Takie stanowisko zaprezentowała również sędzia
Magdalena Kuczyńska, Komisarz Wyborczy w Lublinie.
- Mam wrażenie, że pojawiły się nowe zarzuty.
Sąd jest jednak związany
protestem złożonym w terminie. Wniosek podnosi
nowe okoliczności i może
to spowodować przewlekłość – mówiła uczestniczka
postępowania,
sędzia Kuczyńska. Postępowanie powinno zakończyć się w ciągu 30 dni, a
Urszula Kozyrska
więc do końca stycznia. A
my mamy już lipiec – dodała.
Po wysłuchaniu stanowisk
wnioskodawcy, Urszuli Kozyrskiej oraz jej pełnomocników, sąd zarządził krótką
przerwę. Po jej zakończeniu
ogłoszone zostało postano-
wienie o oddaleniu wniosków i odstąpieniu od przesłuchania świadka, który się
nie stawił. Sąd podkreślił, że
jego intencją jest m.in. zapewnienie stabilności władzy sprawowanej w Kraśniku oraz niedopuszczenie do
przewlekłości postępowania.
Oddalenie protestu
wyborczego
14 lipca 2015 roku Sąd
Okręgowy IX Wydział Gospodarczy w Lublinie wydał postanowienie w sprawie
protestu wyborczego Urszuli Kozyrskiej, pełnomocnika
Komitetu Wyborczego Wy-
borców Piotra Janczarka. Tym
samym przed sądem I instancji zakończył się proces, jaki
toczył się od stycznia br. W
sumie odbyło się siedem rozpraw.
Sąd nie dopatrzył się wskazanych we wniosku Kozyrskiej przestępstw oraz szeregu
naruszeń prawa wyborczego
i oddalił wniosek o stwierdzenie nieważności wyborów
z dnia 30.11. 2014 r., stwierdzenie wygaśnięcia mandatu burmistrza Mirosława Józefa Włodarczyka i wydanie
postanowienia o przeprowadzeniu ponownych wyborów
burmistrza miasta Kraśnik.
W proteście Kozyrskiej
podnoszonych było kilka zarzutów. Tylko w jednym przypadku sąd dopatrzył się nieprawidłowości.
– Zarzut jest zasadny, ale
uchybienie dotyczyło jednej
osoby, więc nie miało wpływu
na wyniki wyborów – uzasadniała sędzia Liliana Stępkowska.
Chodziło OKW nr 9.
Członkowie tej komisji wydali mieszkance Kraśnika kartę
do głosowania mimo, że nie
miała przy sobie dowodu osobistego tylko książeczkę ZUS.
Za starszą kobietą wstawiła
się przewodnicząca komisji,
Anna Zbytniewska.
- Tę panią znam od 40 lat.
Na pierwszą turę przyszła z
dowodem, na drugiej nie miała dowodu, a jedynie legitymację ZUS. Starsza kobieta
bardzo chciała zagłosować.
Poprosiłam komisję o wydanie karty, żeby nie musiała
wracać do domu, tym bardziej że było chłodno – zeznawała w trakcie procesu Anna
Zbytniewska.
Inne zarzuty dotyczyły
między innymi pominięcia
na listach wyborców 37 osób
uprawnionych do głosowania w okręgach wyborczych
zlokalizowanych w szpitalach, umieszczenia osoby
zmarłej w spisie wyborców,
nieprawidłowości podczas
liczenia głosów, dopuszczania do głosowania osób bez
dokumentów potwierdzających tożsamość oraz pracy jednej komisji wyborczej
w niepełnym składzie. Te
wszystkie wątpliwości pojawiły się po tym, gdy były
znane nieoficjalne wyniki wyborów, tj. w trakcie
wieczoru wyborczego komitetu polityka PSL, Piotra Janczarka i w kolejnych
dniach. Osoby, które podpisały oświadczenia dołączone do protestu wyborczego
nie widziały uchybień pracując w komisjach lub będąc
w nich mężami zaufania, a w
związku z tym nie wniosły
najdrobniejszych zastrzeżeń
do protokołu, do czego mia-
ły prawo. Fakt nie wpisania
żadnych zastrzeżeń podnosiła wielokrotnie w uzasadnieniu postanowienia sędzia
Liliana Stępkowska.
Sędzia omawiając po kolei
zarzuty, poparte zeznaniami lub stanowiskami osób w
większości związanych z PSL,
przytaczała zupełnie odmienne zeznania innych członków komisji, dając im wiarę.
Zdaniem sądu komisje pracowały poprawnie a głosy po
zakończeniu wyborów były liczone skrupulatnie. Nie miała
miejsca żadna nieuprawniona
pomoc w głosowaniu osobom
starszym i nikt nie sugerował
im, że należy głosować na Mirosława Włodarczyka. Nie
potwierdził się zarzut figurowania na jednej z list osoby
zmarłej, a więc nieuprawnionej do głosowania. Zdaniem
sądu wszystkie komisje pracowały we właściwych składach
liczbowych.
W przypadku zarzutu
uniemożliwienia
głosowania 37 osobom sąd przytoczył
zeznania członków komisji
działających w obu kraśnickich szpitalach, z których wynika, że głosu nie oddała tylko
jednak osoba, a to nie miało
wpływu na ostateczny wynik
wyborów.
Sąd zasygnalizował w uzasadnieniu, że w przypadku kilku OKW, wskazanych
przez stronę wnoszącą protest, dokonał dokładnych
oględzin kart do głosowania
i je policzył. Wszystko było
zgodne ze stanem faktycznym, ujętym w protokołach
komisji. Tylko w przypadku
jednej karty była wątpliwość,
co do uznania głosu za ważny.
Orzeczenie nie jest prawomocne.
Na konferencji z dziennikarzami mediów regionalnych, zainscenizowanej na
korytarzu sądu, pełnomocnik KW Urszula Kozyrska
uzależniła złożenie apelacji
od analizy prawnej uzasadnienia wyroku, o które na
pewno wystąpi.
– Sprawy wygrywają prawnicy. Do przerwy mamy 0:1.
Co będzie dalej? Zobaczymy
– skomentowała postanowienie sądu Urszula Kozyrska.
– Byliśmy przekonani o
tym od samego początku.
Chce zaapelować do drugiej
strony, do pani Kozyrskiej
i pana Janczarka, żeby teraz przeprosili mieszkańców
Kraśnika. Miastu potrzebny
jest spokój i rozwój. Burmistrz
został wybrany przewagą tylko 27 głosów, to niewiele, ale
taka jest demokracja - mówił
Michał Mulawa, występujący
jako przedstawiciel Komitetu Wyborczego Prawa i Sprawiedliwości.
M.Sz.
OTWARCIE WKRÓTCE
W sierpniu ma
się zakończyć
budowa zakładu
przetwórstwa
owoców i warzyw,
jaką realizuje
w Stefie Inwestycji
Kraśnik firma
POL-OWOC.
Powstanie zakładu
tej branży jest
długo oczekiwane
w Kraśniku i ma
poprawić odbiór
owoców od
producentów
z naszego regionu.
RADNI UCHWALILI
Załącznik do Uchwały Nr XIII/76/2015
UCHWAŁA NR XIII/76/2015
RADY MIASTA KRAŚNIK
Rady Miasta Kraśnik
z dnia 10 lipca 2015 r.
z dnia 10 lipca 2015 r.
Dzienne stawki opłaty targowej
w sprawie wysokości dziennych stawek opłaty targowej, zasad ustalania, poboru, terminów płatności
oraz określenia inkasentów i wysokości inkasa
Na podstawie art. 18 ust.2 pkt 8 i art 40 ust.1 ustawy z dnia 8 marca 1990 r. o samorządzie gminnym (tj.
Dz. U. 2013 r., poz. 594, zm. poz. 645 i 1318 oraz z 2014 r. poz. 379 i 1072.), oraz art.19 pkt 1 lit. a, pkt 2 w
związku z art. 15 ustawy z dnia 12 stycznia 1991 r. o podatkach i opłatach lokalnych (tj. Dz.U. 2014 r., poz.
849 z późn. zm.) uchwala się, co następuje:
L.p.
Miejsce
1.
Targowisko miejskie ul. Balladyny
(opłaty obowiązują do 31.12.2015r.)
2.
Targowisko miejskie „Mój Rynek”
ul. Fabryczna
3.
Targowisko miejskie ul. Oboźna
4.
Targowisko miejskie ul. Strażacka
5.
Miejsca z których odbywa się handel
znajdujące się poza wyznaczanymi
targowiskami miejskimi
§ 1. Ustala się dzienne stawki opłaty targowej w wysokości określonej w załączniku do niniejszej uchwały.
§ 2. 1. Pobór opłaty targowej odbywa się wyłącznie w drodze inkasa przez Kraśnickie Przedsiębiorstwo
Mieszkaniowe Sp. z o.o., z siedzibą w Kraśniku ul. Lubelska 75A, który dokonuje inkasa z terenu:
- targowiska miejskiego przy ul. Balladyny (obowiązuje do 31.12.2015r.),
- targowiska miejskiego ,,Mój Rynek" przy ul. Fabrycznej,
- targowiska miejskiego przy ul. Oboźnej,
- targowiska miejskiego przy ul. Strażackiej,
- z innych miejsc poza ww. targowiskami, w których prowadzony jest handel.
2. W przypadku nieobecności inkasenta, o którym mowa w ust. 1 pobór opłaty targowej dokonywany
będzie przez funkcjonariuszy Straży Miejskiej w Kraśniku.
3. Terminem płatności opłaty targowej jest dzień, w którym dokonywana jest sprzedaż.
4. Za pobór opłaty targowej inkasent będzie otrzymywał wynagrodzenie w wysokości 75% zainkasowanej
kwoty.
5. Pracownicy Straży Miejskiej dokonują poboru opłaty targowej w ramach wynagrodzenia ze stosunku
pracy.
Stanowisko
o powierzchni
stanowisko
niewyznaczone
z kosza
12 m2
18 m2
21 m2
27 m2
36 m2
42 m2
z kosza
stanowisko
niewyznaczone
18 m2
z kosza
stanowisko
niewyznaczone
stanowisko
niewyznaczone
z kosza
stanowisko
niewyznaczone
z kosza
Dzienne stawki opłaty
targowej
2 zł za każdy rozpoczęty m2
zajmowanej powierzchni
2 zł
15 zł
15 zł
15 zł
20 zł
25 zł
25 zł
2 zł
2 zł za każdy rozpoczęty m2
zajmowanej powierzchni
15 zł
2 zł
2 zł za każdy rozpoczęty m2
zajmowanej powierzchni
15 zł
2 zł
30 zł
2 zł
§ 3. Inkasent jest zobowiązany do poboru opłaty targowej bezpośrednio od sprzedającego, w dniu
sprzedaży, z chwilą zajęcia miejsca handlowego.
§ 4. Pobrane kwoty opłaty targowej inkasenci przekazują na rachunek bankowy Urzędu Miasta Kraśnik lub
wpłacają do kasy Urzędu Miasta Kraśnik w każdy ostatni dzień roboczy tygodnia.
§ 5. Traci moc uchwała Nr VI/42/2015 Rady Miasta Kraśnik z dnia 26 lutego 2015 r. w sprawie wysokości
dziennych stawek opłaty targowej, zasad ustalania, poboru, terminów płatności oraz określenia inkasentów
i wysokości inkasa.
§ 6. Wykonanie uchwały powierza się Burmistrzowi Miasta Kraśnik.
§ 7. Uchwała wchodzi w życie po upływie 14 dni od dnia ogłoszenia w Dzienniku Urzędowym
Województwa Lubelskiego.
Przewodniczący Rady Miasta
Jan Albiniak
HANDEL BAZAROWY
UPORZĄDKOWANY
Od nowego roku w dzielnicy fabrycznej będzie funkcjonował jeden plac targowy,
na skrzyżowaniu fabrycznym
Głosowanie za
likwidacją starego
bazaru
T
o, czego nie potrafił
przeprowadzić poprzedni burmistrz,
co nie udało się Mirosławowi Włodarczykowi
w 2014 roku, gdyż manipulowano handlującymi, niebawem stanie się faktem. Od
1 stycznia 2016 roku mieszkańcy dzielnicy fabrycznej
Kraśnika będą mogli kupować warzywa i owoce, mięso z uboju gospodarskiego
oraz inne towary w cywilizowanych warunkach. Na
nadzwyczajnej sesji, 10 lipca, radni Kraśnika przyjęli
nowy regulamin targowisk
w mieście. Nie został w nim
uwzględniony bazar przy
ulicy Balladyny, co oznacza
jego likwidację.
Nowy regulamin opracowany przez burmistrza przewiduje ponadto urealnienie
stawek opłaty targowej, które
zostały znacznie obniżone.
- Dzisiejsza sesja jest bardzo ważna, gdyż opłaty na
targowisku nie zmieniały
się od 10 lat. Obowiązujące
stawki są przy obecnych warunkach ekonomicznych za
wysokie. Pora je urealnić –
mówił na początku dyskusji
burmistrz M. Włodarczyk.
Radnych opozycji interesowało czy targowisko „Mój
Rynek” na skrzyżowaniu fabrycznym pomieści wszystkich handlujących, szczególnie w soboty i niedziele,
kiedy Kraśnik odwiedzają
sprzedawcy z zewnątrz.
- Od dawna prowadzimy
rozmowy z FŁT na temat zamiany działek. Rozmowy są
bardzo zaawansowane, jesteśmy w końcowej fazie negocjacji. Dzięki temu uzyskamy 15 arów przy nowym
bazarze i o tyle zostanie powiększony – mówił burmistrz.- Zapewniam wszyst-
Głosowanie za
pozostawieniem
starego bazaru
kich handlujących, że będą
mieli zagwarantowane warunki do handlu. W pierwszej kolejności dobre miejsca
handlowe otrzymają kraśniczanie, którzy na bazarach
handlują przez cały tydzień i
jest to ich źródło utrzymania
– dodał.
Po zreferowaniu tematu
przez burmistrza i urzędniczkę radni opozycji zaczęli
wyrażać swoje obawy i wątpliwości. Radni PiS wyrazili
aprobatę dla działań burmistrza.
Piotr Iwan krytycznie odniósł się do przenosin bazaru
i przesunięcia miejsca handlu o dwa kilometry, gdzie
nikt nie dotrze po świeże warzywa.
- Panu Iwanowi pomyliły się chyba miasta, Kraśnik
z Łęczną. Tam rzeczywiście
bazar jest 2,5 kilometra poza
miastem, ale nie w Kraśni-
ku – ripostował radny Bartysiak.
Burmistrz starał się rozwiać wątpliwości radnych
mówiąc, że wszystkie kwestie związane z funkcjonowaniem handlu na nowym
targowisku
wielokrotnie
konsultował ze sprzedawcami.
- Po to, żeby przejść dookoła całą dzielnicę fabryczną
potrzebna jest godzina, więc
mówienie, że targ będzie
daleko jest nieuprawnione.
Przed wieloma laty, kiedy
handel był przenoszony spod
stadionu na ulicę Balladyny
też straszono, że w nowym
miejscu się nie przyjmie, a
jednak się przyjął – uspokajał niektórych radnych burmistrz Włodarczyk.
- Na temat nowej lokalizacji rozmawiałem z wieloma osobami. Wszystkie odnosiły się do tego pomysłu
z aprobatą i zadowoleniem,
że sprawa wreszcie będzie
rozwiązana, ponieważ stare targowisko nie spełnia
warunków sanitarnych. Ludzie starsi mówią, że łatwiej
będzie im dotrzeć na nowy
targ, gdyż z autobusów MPK
będą wysiadać tuż przed bazarem - mówił radny Tomasz
Saj.
Radni opozycji inaczej
oceniali pomysł przenosin i
przytaczali krytyczne wypowiedzi kraśniczan.
- Zbyt często posługujemy się w dyskusji na sesjach
argumentacją, jaka jest nam
wygodna. Chcemy słuchać
głosów mieszkańców pod
nasze potrzeby polityczne
– podsumował wypowiedzi paru radnych Tadeusz
Członka.
Część radnych była zainteresowana, jaka będzie przyszłość terenu zajmowanego
przez targ przy ulicy Balladyny.
- Nie wiem, nie zapadła
decyzja w tej sprawie. Każdą
tego rodzaju decyzję konsultuję z radą, tak będzie i tym
razem. To wy, państwo radni zadecydujecie, jak ten teren zostanie zagospodarowany – wyjaśniał burmistrz.
Wiceburmistrz Dżugaj zdementował plotkę, że w tym
miejscu miasto chce zrobić
parking dla pobliskiego kościoła.
Akcentem
kończącym
dyskusję było głosowanie
uchwały. Za pozostawieniem
targowiska przy ulicy Balladyny było czworo radnych
związanych z PO i radny
Piotr Iwan. Czternastu radnych PiS poparło pomysł zlokalizowania handlu bazarowego w dzielnicy fabrycznej
w jednym miejscu, na skrzyżowaniu fabrycznym.
FESTYN RODZINNY
26 lipca, w parku miejskim im. Jana Pawła II odbył się V Integracyjny Festyn Rodzinny, którego
organizatorem było stowarzyszenie „Senior na Czasie” oraz Centrum Kultury i Promocji
- Rano, widząc deszcz, popłakałam się z obawy, że jubileuszowa impreza może nie
dojść do skutku. Teraz mamy
ciepło i słońce, to na pewno
zasługa patrona tego parku,
naszego wspaniałego papieża. Dziękuję mu za to i jestem szczęśliwa, że możemy
razem bawić się i radować –
mówiła prezes stowarzyszenia, Teresa Myszak.
Imprezę otworzyła wraz z
Teresą Myszak I zastępczyni
burmistrza, Marzena Pomykalska (na zdjęciu). Z każdą
chwilą na głównym placu
parku gromadziło się coraz
więcej kraśniczan. Organizatorzy witali przychodzących
cebularzami i preclami, które
przygotowała piekarnia Kazimierza Wojcieszyna, jednego ze sponsorów imprezy.
Kraśniczanie mogli posłuchać chórów, kapel i zespołów śpiewaczych z Kraśnika,
Zakrzówka, Gościeradowa,
Polichny czy Biłgoraja, a także potańczyć. Ponadto można było skorzystać z bezpłatnych badań w punkcie
przygotowanym przez Powiatową Stację Sanitarno-Epidemiologiczną.
Nie po raz pierwszy okaza-
ło się, że park im. Jana Pawła
II stanowi wspaniałą scenerię
dla organizacji imprez miejskich. Wspaniała zieleń, duża
przestrzeń spacerowa i różne, dodatkowe atrakcje parku sprawiają, że kraśniczanie
chętnie uczestniczą w imprezach organizowanych przez
instytucje miejskie i stowarzyszenia.
Integracyjny Festyn Rodzinny otrzymał wsparcie
finansowe z Miejskiego Programu Profilaktyki i Rozwiązywania
Problemów
Alkoholowych oraz Przeciwdziałania Narkomanii.
UCHWAŁA NR XI/65/2015
RADY MIASTA KRAŚNIK
z dnia 25 czerwca 2015 r.
w sprawie ustalenia liczby punktów sprzedaży napojów alkoholowych zawierających powyżej 4,5% alkoholu
(z wyjątkiem piwa) oraz zasad usytuowania na terenie Miasta Kraśnik miejsc sprzedaży i podawania
napojów alkoholowych
Na podstawie art. 18 ust. 2 pkt 15 ustawy z dnia 8 marca 1990 r. o samorządzie gminnym (Dz. U. z 2013 r., poz.
594 z późn. zm.) oraz art. 12 ust. 1 i 2 ustawy o wychowaniu w trzeźwości i przeciwdziałaniu alkoholizmowi
(Dz. U. z 2012 r. poz. 1356 z późn. zm.) po zasięgnięciu opinii Komisji Zdrowia, Opieki Społecznej
i Bezpieczeństwa Publicznego, Miejskiej Komisji Rozwiązywania Problemów Alkoholowych w Kraśniku oraz
dowódcy garnizonu w Lublinie - Rada Miasta Kraśnik uchwala, co następuje:
§ 1. Ustala się na terenie Miasta Kraśnik maksymalną liczbę punktów sprzedaży napojów alkoholowych
zawierających powyżej 4,5% alkoholu (z wyjątkiem piwa):
1. przeznaczonych do spożycia poza miejscem sprzedaży – 100,
2. przeznaczonych do spożycia w miejscu sprzedaży – 55.
§ 2. Przez miejsca sprzedaży i podawania napojów alkoholowych zawierających powyżej 18% alkoholu należy
rozumieć placówki prowadzące działalność gastronomiczną wewnątrz stałego obiektu budowlanego.
§ 3. 1. W ogródkach kawiarnianych mogą być podawane do spożycia napoje alkoholowe zawierające do 18%
alkoholu.
2. Osoby ubiegające się o podawanie napojów alkoholowych w ogródkach kawiarnianych powinny spełniać
następujące warunki:
1) ogródek może istnieć tylko przy lokalu gastronomicznym,
2) ogródek winien posiadać ogrodzenie lub powinien być wydzielony w inny widoczny sposób,
3) ogródek winien spełniać wymogi sanitarne potwierdzone opinią stacji sanitarno-epidemiologicznej.
§ 4. Punkty sprzedaży i podawania napojów alkoholowych powinny być usytuowane w odległości
nie mniejszej niż 20 mb od:
- szpitali,
RADNI UCHWALILI
- szkół, przedszkoli oraz innych placówek oświatowo-wychowawczych i opiekuńczych,
UCHWAŁA NR XI/65/2015
RADY MIASTA KRAŚNIK
z dnia 25 czerwca 2015 r.
w sprawie ustalenia liczby punktów sprzedaży napojów alkoholowych zawierających powyżej 4,5% alkoholu
(z wyjątkiem piwa) oraz zasad usytuowania na terenie Miasta Kraśnik miejsc sprzedaży i podawania
napojów alkoholowych
Na podstawie art. 18 ust. 2 pkt 15 ustawy z dnia 8 marca 1990 r. o samorządzie gminnym (Dz. U. z 2013 r., poz.
594 z późn. zm.) oraz art. 12 ust. 1 i 2 ustawy o wychowaniu w trzeźwości i przeciwdziałaniu alkoholizmowi
(Dz. U. z 2012 r. poz. 1356 z późn. zm.) po zasięgnięciu opinii Komisji Zdrowia, Opieki Społecznej
i Bezpieczeństwa Publicznego, Miejskiej Komisji Rozwiązywania Problemów Alkoholowych w Kraśniku oraz
dowódcy garnizonu w Lublinie - Rada Miasta Kraśnik uchwala, co następuje:
§ 1. Ustala się na terenie Miasta Kraśnik maksymalną liczbę punktów sprzedaży napojów alkoholowych
zawierających powyżej 4,5% alkoholu (z wyjątkiem piwa):
1. przeznaczonych do spożycia poza miejscem sprzedaży – 100,
2. przeznaczonych do spożycia w miejscu sprzedaży – 55.
§ 2. Przez miejsca sprzedaży i podawania napojów alkoholowych zawierających powyżej 18% alkoholu należy
rozumieć placówki prowadzące działalność gastronomiczną wewnątrz stałego obiektu budowlanego.
§ 3. 1. W ogródkach kawiarnianych mogą być podawane do spożycia napoje alkoholowe zawierające do 18%
alkoholu.
2. Osoby ubiegające się o podawanie napojów alkoholowych w ogródkach kawiarnianych powinny spełniać
następujące warunki:
1) ogródek może istnieć tylko przy lokalu gastronomicznym,
2) ogródek winien posiadać ogrodzenie lub powinien być wydzielony w inny widoczny sposób,
3) ogródek winien spełniać wymogi sanitarne potwierdzone opinią stacji sanitarno-epidemiologicznej.
- obiektów sakralnych i cmentarzy,
- internatów i burs,
- obiektów wojskowych,
- obiektów sportowych,
- obiektów organów władzy, administracji. Pomiar odległości dokonywany będzie najkrótszym ciągiem pieszym
od wejścia do punktu sprzedaży do głównego wejścia do obiektu, a gdy obiekt jest ogrodzony do głównego
wejścia na teren obiektu.
§ 5. Zasady usytuowania miejsc sprzedaży napojów alkoholowych nie mają zastosowania do punktów
sprzedaży napojów alkoholowych istniejących w dniu wejścia niniejszej uchwały, jeżeli dotychczasowa ich
działalność nie naruszyła przepisów ustawy o wychowaniu w trzeźwości i przeciwdziałaniu alkoholizmowi.
§ 6. Traci moc Uchwała Nr IX/285/2003 Rady Miejskiej w Kraśniku z dnia 29 maja 2003 r. w sprawie
ustalenia liczby punktów sprzedaży napojów alkoholowych zawierających powyżej 4,5% alkoholu (z wyjątkiem
piwa) oraz zasad usytuowania na terenie Miasta Kraśnika miejsc sprzedaży i podawania napojów alkoholowych
wraz ze wszystkimi zmianami, tj. Uchwałą Nr XXIII/358/2004 Rady Miejskiej w Kraśniku z dnia 25 marca 2004 r.
w sprawie zmiany Uchwały Nr IX/285/2003 Rady Miejskiej w Kraśniku z dnia 29 maja 2003 r. w sprawie
ustalenia liczby punktów sprzedaży napojów alkoholowych zawierających powyżej 4,5% alkoholu (z wyjątkiem
piwa) oraz zasad usytuowania na terenie Miasta Kraśnika miejsc sprzedaży i podawania napojów alkoholowych;
Uchwałą Nr XLVI/523/2006 Rady Miasta Kraśnik z dnia 12 kwietnia 2006 r. w sprawie zmiany Uchwały Nr
IX/285/2003 Rady Miejskiej w Kraśniku z dnia 29 maja 2003 r. w sprawie ustalenia liczby punktów sprzedaży
napojów alkoholowych zawierających powyżej 4,5% alkoholu (z wyjątkiem piwa) oraz zasad usytuowania na
Id: A1A3D4EA-8672-4343-B410-77EC3BFCE5C4. Podpisany
Strona 1
terenie Miasta Kraśnika miejsc sprzedaży i podawania napojów alkoholowych; Uchwałą Nr XX/176/2008
Rady
Miasta Kraśnik z dnia 29 maja 2008 r. w sprawie zmiany Uchwały Nr XLVI/523/2006 Rady Miejskiej w Kraśniku
z dnia 12 kwietnia 2006 r. w sprawie ustalenia liczby punktów sprzedaży napojów alkoholowych zawierających
powyżej 4,5% alkoholu (z wyjątkiem piwa) oraz zasad usytuowania na terenie Miasta Kraśnika miejsc sprzedaży
i podawania napojów alkoholowych
§ 7. Wykonanie uchwały powierza się Burmistrzowi Miasta Kraśnik.
§ 8. Uchwała wchodzi w życie po upływie 14 dni od dnia ogłoszenia w Dzienniku Urzędowym Województwa
Lubelskiego.
§ 4. Punkty sprzedaży i podawania napojów alkoholowych powinny być usytuowane w odległości
nie mniejszej niż 20 mb od:
- szpitali,
- szkół, przedszkoli oraz innych placówek oświatowo-wychowawczych i opiekuńczych,
- obiektów sakralnych i cmentarzy,
Przewodniczący Rady
Miejskiej
- internatów i burs,
- obiektów wojskowych,
- obiektów sportowych,
- obiektów organów władzy, administracji. Pomiar odległości dokonywany będzie najkrótszym ciągiem pieszym
od wejścia do punktu sprzedaży do głównego wejścia do obiektu, a gdy obiekt jest ogrodzony do głównego
wejścia na teren obiektu.
Jan Albiniak
PCK REALIZUJE
PROJEKT „SENIOR FIT”
Z
godnie z misją do
zadań PCK należy także propagowanie właściwych
zachowań
zdrowotnych,
upowszechnianie
zasad
zdrowego odżywiania i trybu życia oraz profilaktyka chorób cywilizacyjnych.
Oddział Okręgowy PCK w
Lublinie uzyskał dofinansowanie z Ministerstwa Sportu i Turystyki na działanie
pn. Upowszechnianie sportu różnych grup społecznych i środowiskowych. W
ramach tych środków wspierane są programy aktywności fizycznej osób starszych.
Zadanie to jest realizowane
w oddziałach rejonowych,
także w kraśnickim. W zakresie projektu „Senior Fit”
PCK w Kraśniku organizuje: indywidualne konsultacje
z dietetykiem, zajęcia sportowe nordic walking (dla 2
grup raz w tygodniu) i zajęcia AQUA Fitness odbywające się na krytym basenie
(dla 2 grup raz w tygodniu).
W dniach 8 i 9 lipca w oddziale PCK odbyły się konsultacje, które prowadziła
Monika Wójcicka, dietetyk i
trener osobisty. Przebadano
30 seniorów, mieszkańców
obu dzielnic Kraśnika. Konsultacje poprzedzało badanie
analizatorem składu ciała
(BC-420P MA Tanita Professional). Każdy uczestnik
programu otrzymał wydruk,
który przedstawiał:
• procent tkanki tłuszczowej
• masę tkanki tłuszczowej
pion 128,5mm x 164mm poziom
• masę tkanek beztłuszczowych
• masę mięśni
• masę wody w organizmie
• procent wody w organizmie
• masę kości
• wskaźnik otłuszczenia narządów wewnętrznych
• wiek metaboliczny
• wskaźnik zalecanego poziomu tkanki tłuszczowej
• BMI – wskaźnik masy ciała
• pomiar całkowitej masy
ciała.
Po badaniu dietetyczka
poświęcała każdej osobie
około pół godziny, omawia-
jąc wyniki i podając normy
dla danego wskaźnika.
– Każdy miał tego rodzaju badanie po raz pierwszy.
Osoby badane traktują poważnie otrzymane informacje– mówi Monika Wójcicka.
– W mojej blisko dziesięcioletniej praktyce często jest
REKLAMA
tak, że tego rodzaju badania są tylko wstępem do dalszej współpracy. Wiele osób
przyjeżdża na wizyty do Lublina i zaczyna poważniej
podchodzić do tematu odżywiania – dodaje.
Parametrem, który najbardziej interesował badanych
był wiek metaboliczny. Wiek
metaboliczny to obraz tego,
ile nasz organizm ma lat oraz
czy jego kondycja jest dobra,
czy wręcz odwrotnie.
– Wyniki badań wieku
metabolicznego naprawdę
były bardzo zróżnicowane.
Osoba w wieku 60 lat miała
wiek 82-letniej, a 70-letnia
zaledwie 50-letniej – stwierdziła dietetyczka. – Taka
rozbieżność to efekt niewłaściwego odżywiania, ale co
ważne wiele osób uświadamia to sobie.
Na podstawie informacji
uzyskanych w wyniku badania oraz wywiadu każda
osoba otrzymała ułożoną
dietę i zalecenia żywieniowe do stosowania. Dietetyczka informowała także
o właściwej dla danego wieku suplementacji, wskazując najczęściej popełniane
błędy.
– Dobrze, że spotkanie nie
kończyło się tylko na moich
radach i wykładzie. Badane osoby dużo pytały i sporządzały notatki – cieszy się
Monika Wójcicka.
Projekt „Senior Fit” rozpoczął się w kwietniu i będzie
trwał do końca roku. Po wakacjach będą kontynuowane
zajęcia na basenie. Spotkania
grupy nordic walking odbywają się w każdą środę godz.
8.00 oraz 10.00. Codziennie
zaś seniorzy mogą korzystać
bezpłatnie z siłowni, jaka została urządzona w kraśnickim oddziale PCK, przy ulicy Kwiatkowskiego 12.
Miejsce ustawienia fotoradaru
Kraœnicka
czynna 7 dni w tygodniu
pon.- pt. 7.00 - 21.00
sob.- niedz. 8.00 - 20.00
Al. Niepodleg³oœci 27
23-204 Kraœnik
Miejsce
Kraśnik, ul. Janowska
Kraśnik, ul. Graniczna
Kraśnik, ul. Słowackiego
Kraśnik, ul. Graniczna
Kraśnik, ul. Przemysłowa
Kraśnik, ul. Janowska
Kraśnik, ul. Przemysłowa
Kraśnik, ul. Urzędowska
Kraśnik, ul. Graniczna
Kraśnik, ul. Słowackiego
Kraśnik, ul. Graniczna
Kraśnik, ul. Przemysłowa
Kraśnik, ul. Janowska
Kraśnik, ul. Graniczna
Kraśnik, ul. Przemysłowa
Kraśnik, ul. Graniczna
Kraśnik, ul. Urzędowska
Kraśnik, ul. Graniczna
Kraśnik, ul. Janowska
Kraśnik, ul. Przemysłowa
Kraśnik, ul. Urzędowska
Kraśnik, ul. Graniczna
Kraśnik, ul. Urzędowska
Kraśnik, ul. Słowackiego
Kraśnik, ul. Janowska
Kraśnik, ul. Przemysłowa
Kraśnik, ul. Janowska
Kraśnik, ul. Słowackiego
DataGodzina
03.08.2015 r.
6-22
04.08.2015 r.
6-22
05.08.2015 r.
6-22
06.08.2015 r.
6-22
07.08.2015 r.
6-22
08.08.2015 r.
6-22
09.08.2015 r.
6-22
10.08.2015 r.
6-22
11.08.2015 r.
6-22
12.08.2015 r.
6-22
13.08.2015 r.
6-22
14.08.2015 r.
6-22
16.08.2015 r.
6-22
17.08.2015 r.
6-22
18.08.2015 r.
6-22
19.08.2015 r.
6-22
20.08.2015 r.
6-22
21.08.2015 r.
6-22
22.08.2015 r.
6-22
23.08.2015 r.
6-22
24.08.2015 r.
6-22
25.08/2015 r.
6-22
26.08.2015 r.
6-22
27.08.2015 r.
6-22
28.08.2015 r.
6-22
29.08.2015 r.
6-22
30.08.2015 r.
6-22
31.08.2015 r.
6-22
c
p
s
Festiwal „Śladami Singera”
11 i 12 lipca po raz trzeci zawitał do Kraśnika
Międzynarodowy Festiwal
„Śladami Singera”. Była
to V edycja niezwykłego
przedsięwzięcia artystyczno-animacyjnego obejmującego obszar Lubelszczyzny. Inspiracją projektu jest
twórczość noblisty Izaaka
Baszewisa Singera, wyjątkowego pisarza, który rozsławił nasz region. Tym
razem autobus z 25-osobową, międzynarodową grupą artystów i wolontariuszy odwiedził osiem miast
i miasteczek Lubelszczyzny.
Wśród nich byli: muzyk z
Senegalu, instrumentalista
z Łotwy i tancerki z Izraela.
Sobotnie przedstawienie odbyło się w parku im.
Jana Pawła II. 12 lipca goście uczestniczyli w warsztatach w Centrum Kultury
i Promocji. Na koniec działający przy CKiP teatr NOTOCO zaprezentował program przygotowany przez
młodzież podczas warsztatów prowadzonych przez
dziennikarkę, Agnieszkę
Krawiec. Młodzi aktorzy
wcielali się w różne role,
podpytywali kraśniczan o
jakość życia w mieście i historię Kraśnika Fabrycznego. Była także degustacja
humusu – tradycyjnej żydowskiej potrawy oraz muzyka na żywo i taniec.
Realizację projektu „Śladami Singera: Warsztaty.
Spotkania. Sztuka.” dofinansowało Ministerstwo Kultury i Dziedzictwa Narodowego, a prowadził Ośrodek
„Brama
Grodzka-Teatr”,
przy współpracy CKiP.
Zdjęcia: Grzegorz
Żak i Aneta
Sapuła-Kołodziejczyk
WIOSKA MA NOWE
BOISKO
Kraśnicka Wioska Dziecięca SOS wzbogaciła się o nowy obiekt sportowy
W
grudniu 2015
r. w SOS Wiosce Dziecięcej w
Kraśniku odbył
się finał, zainicjowanej przez
markę Duracell, akcji „Moc
uśmiechu”, której celem było
zdobycie środków na budowę bezpiecznego boiska
sportowego dla podopiecznych Wioski.
W kraśnickiej Wiosce
mieszka 64 opuszczonych
lub osieroconych dzieci.
Wiele z nich czynnie uprawia sport, co pomaga uporać się z trudnymi emocjami,
uczy współpracy w grupie
i zasad fair play. Kilka lat
temu dzieci założyły drużynę piłki nożnej „SOS Kraśnik”. Zespół ma na koncie
duże sukcesy, m.in. Mistrzostwo Polski Dzieci z Pieczy
Zastępczej. Zwycięstwo pozwoliło chłopcom uwierzyć
w siebie i zrozumieć, że dzięki treningom i ciężkiej pracy
można wiele osiągnąć.
Gdy marka Duracell dowiedziała się o pasji dzieci,
dla których przeszkodą w
jej rozwijaniu jest brak miejsca, gdzie na co dzień mogą
trenować, postanowiła podarować dzieciom „Moc
Uśmiechu” i rozpoczęła na
Facebooku akcję 1 zł za 1
like. W akcję zaangażowało
się wiele osób, co dało wspaniały efekt.
W ramach projektu „Moc
uśmiechu” Duracell przeznaczył 10 000 Euro na budowę boiska dla dzieci z kraśnickiej Wioski Dziecięcej.
Dotację przekazano podczas
uroczystości w Kraśniku.
Kwota ta była zbyt mała,
żeby stworzyć nowoczesny
obiekt. Z pomocą przyszedł
kolejny sponsor, firma budowlana Goodman Polska. I
tak, w miejscu gdzie był popękany, asfaltowy kort tenisowy powstało boisko z
bezpieczną nawierzchnią, na
którym dzieci będą mogły
rozwijać swoje pasje i talenty.
W uroczystym otwarciu
boiska uczestniczyły: dyrektor biura krajowego SOS
Wioski Dziecięce Grażyna
Hadjiraftis oraz wiceprezes
Stowarzyszenia SOS Wioski
Dziecięce w Polsce Barbara
Grasińska-Ciereszko.
Po przecięciu wstęgi nawierzchnię boiska testowali
mieszkańcy Wioski, którzy
rozegrali mecz w siatkówkę z
drużyną wychowawców i zaproszonych gości.
O sprawy związane z działalnością stowarzyszenia zapytaliśmy wiceprezes Barbarę Grasińską-Ciereszko.
Jak obecnie funkcjonują
wioskowe rodziny? Czy coś
się zmieniło w porównaniu
do pierwotnych założeń?
SOS Wioski Dziecięce to
osiedla 12-14 domów. W każdym domu mieszka rodzina
SOS. Tworzą ją opiekunowie
(rodzice) oraz 6–8 powierzonych ich opiece dzieci, któ-
Od lewej:
B. GrasińskaCiereszko, dyrektor
kraśnickiej Wioski
SOS Dariusz
Krysiak, Grażyna
Hadjiraftis oraz
mieszkanki Wioski
rymi nie mogli opiekować
się rodzice biologiczni. Najczęściej wychowują się tutaj
liczne rodzeństwa. Rodzice
SOS dbają o ich wychowanie,
zdrowie i edukację. Każde
dziecko w rodzinie SOS jest
otoczone miłością i dorasta
w poczuciu bezpieczeństwa.
Szanujemy jego tożsamość
oraz więzy rodzinne.
Idea H. Gmeinera, założyciela światowego stowarzyszenia SOS Kinderdorf
International, zakładała, że
dziećmi powinny opiekować się samotne kobiety. Tak
było w Polsce do niedawna.
Obecnie na wychowawców
pełniących rolę rodziców
przyjmowane są również
W Polsce stale rośnie
liczba organizacji pożytku
publicznego, które
zabiegają o wsparcie
finansowe na działalność.
Jak to się przedstawia
z punktu widzenia
Stowarzyszenia Wioski
Dziecięce SOS? Czy
pozyskiwanie pieniędzy
jest obecnie łatwe, czy
darczyńcy są hojni? Na
jakich sponsorach zależy
Wam najbardziej?
W momencie wejścia SOS
Kinderdorf International
do Polski i powstania Stowarzyszenia SOS Wioski
Dziecięce w Polsce wszystkie fundusze pochodziły z
Insbrucka, siedziby międzynarodowej
stowarzyszenia. To stowarzyszenie
międzynarodowe
wybudowało wszystkie wioski
i domy młodzieży. Utrzymywało je do momentu
wprowadzenia
podatku
1%, wtedy zaczęliśmy zbierać większe pieniądze. Insbruck powoli zaczął wycofywać się z dotacji. Obecnie,
drugi rok, jesteśmy samowystarczalni
finansowo,
ale będziemy musieli pomagać nowo powstającym
stowarzyszeniom na świecie (Indie, Azerbejdżan,
Ukraina, Gruzja, Kirgistan,
Afryka itd.). Przez jakiś
Szczególny nacisk wychowujący kładą na przygotowanie
dzieci do samodzielnego życia. W Polsce działają cztery Wioski Dziecięce SOS: w
Biłgoraju, Kraśniku, Siedlcach i Karlinie. Ponadto dwie
wspólnoty mieszkaniowe dla
młodzieży oraz dwa rodzinne
pogotowia opiekuńcze w Biłgoraju i w Ustroniu.
Jesienią 1987 roku powstało Towarzystwo Przyjaciół Wioski Dziecięcej
SOS w Kraśniku. Celem towarzystwa było popularyzowanie idei Wiosek Dziecięcych SOS w Polsce oraz
gromadzenie funduszy na
budowę placówki w Kraśniku. 25 maja 1988 roku
odbyło się uroczyste wmurowanie aktu erekcyjnego
pod budowę pierwszego
domku Wioski Dziecięcej
SOS w Kraśniku.
W lipcu 1991 roku ogłoszono konkurs na dyrektora Wioski Dziecięcej SOS w
Kraśniku i wybrano Wiesława Kowalskiego. Wioskę przekazano do użytku
5 grudnia 1991 roku. Na obszarze 5 ha wybudowano 18
obiektów, w tym 14 domków
dla rodzin wioskowych. W
domkach o pow. 135 m kw.
znajdują się pokoje dla dzieci, wychowawczyni (często
używa się określenia matka),
asystentki wychowawczyni
(„ciocia”), salon, kuchnia,
małżeństwa, zarówno bezdzietne jak i posiadające własne dzieci. Chcieliśmy w ten
sposób przywrócić bardzo
ważną rolę ojców w prawidłowym rozwoju dziecka i
rodziny. Zmianę tę, za naszym przykładem zaczęły już
stopniowo wprowadzać inne
kraje europejskie. Niestety największą bolączką SOS
Wioski Dziecięce w Polsce
jest bardzo mała liczba osób
decydujących się wychowywać porzucone i osierocone
dzieci w rodzinnych formach
opieki zastępczej. W Kraśniku czeka na rodzinę 1 domek, ale Wioski w Siedlcach,
Biłgoraju i Karlinie mają kilka takich domków. Cały czas
trwa nabór i szkolenie dla
chętnych.
czas podatek 1% był głównym dochodem SOS WD.
Teraz wskutek powstania
wielu różnych organizacji pożytku publicznego i
indywidualnych kont pomocy dla osób potrzebujących wysokość funduszy
z 1% zmniejszyła się o 2/3.
Wprowadziliśmy wiele akcji zbierających fundusze,
ale najważniejsi są darczyńcy indywidualni zarówno
ci regularni, jak i sporadyczni. Wszystkich, którzy
chcieliby wspomóc naszą
organizację zachęcam do
odwiedzenia strony internetowej, gdzie proponujemy różne formy wsparcia
finansowego dla mieszkańców Wiosek i każdy może
wybrać odpowiedni dla siebie sposób.
Historia kraśnickiej Wioski
liczy ponad 20 lat. Czy dawni wychowankowie utrzymują kontakt z Wioską, czy
znane są ich dalsze losy?
Spod skrzydeł naszej organizacji przez 30 lat jej
działania wyszło wielu młodych ludzi. Mają swoje rodziny, zawody, pasje, kilkanaścioro ukończyło studia
wyższe To nasz wielki sukces. Większość wychowanków utrzymuje kontakty
z wioskowymi rodzinami.
Przekazują informacje o
swoich życiowych wyborach i osiągnięciach. Dzielą
się radościami i smutkami.
Bardzo nas cieszą te wiadomości, ponieważ świadczy to o prawidłowych relacjach i dobrym kierunku
pracy stowarzyszenia. Niestety nie zawsze się to udaje.
Niektórzy nasi wychowankowie nie potrafią z różnych
względów ułożyć sobie życia
i mają problemy. Pomimo,
że już się usamodzielnili staramy się im dalej pomagać.
Wioska Dziecięca SOS w Kraśniku
W
roku 1949 Austriak
Hermann Gmeiner
w ybudowa ł,
wspólnie z przyjaciółmi,
w Imst w Austrii, pierwszą
Wioskę Dziecięcą SOS, która stała się domem dla sierot
wojennych i opuszczonych
dzieci. Wioskę nazwano
„Pokojem w domu” i był to
początek działalności stowarzyszenia, które działa do
dziś w wielu krajach świata.
Projekt rozwijał się bardzo
dynamicznie. W 1959 roku
sieć Wiosek SOS składała się
już z 20 placówek i setek rodzin. W 1960 roku powstała
Europejska Federacja Wiosek Dziecięcych SOS, dwa
lata później Europejskie Stowarzyszenie Wiosek Dziecięcych SOS, które w roku 1964
przyjęło nazwę Międzynarodowe Stowarzyszenie Wiosek
Dziecięcych SOS.
W kolejnym dziesięcioleciu działalność organizacji
wykroczyła poza Europę. 31
maja 1984 roku otwarta została pierwsza w Polsce Wioska Dziecięca SOS, w Biłgoraju. Na uroczystość otwarcia
przyjechał Hermann Gmeiner.
W 1985 roku prezesem stowarzyszenia został wychowanek pierwszej placówki
w Imst, Helmut Kutin. Rok
później, 26 kwietnia, zmarł
Hermann Gmeiner. Wraz
z otwarciem pierwszej SOS
Wioski Dziecięcej w Adelaide w Australii w 1996 roku,
działalność SOS-Kinderdorf
International objęła wszystkie
kontynenty świata.
Misją Międzynarodowego
Stowarzyszenia Wioski Dziecięce SOS jest niesienie pomocy wszystkim dzieciom
pozbawionym opieki rodzicielskiej oraz zagrożonym jej
utratą. Dla tych dzieci stowarzyszenie tworzy rodzinne
formy opieki zastępczej zwane Wioskami Dziecięcymi
SOS. Tam opuszczone i osierocone dzieci mają zapewnioną opiekę, miłość i poczucie
bezpieczeństwa, czyli warunki, w jakich mogą się rozwijać.
łazienka i spiżarnia. Każdy dom przystosowany został do zamieszkania przez
wychowawczynie i sześcioro dzieci. Pierwsza grupa 14
dzieci z domów dziecka w
Lublinie została przyjęta w
Kraśniku w dniach 18 i 19
grudnia 1991 roku. Uroczyste otwarcie wioski nastąpiło 19 września 1992 roku.
Wziął w nim udział prezydent Międzynarodowego Stowarzyszenia Wiosek
Dziecięcych SOS, Helmut
Kutin. W roku 1998 ulicę
Gazową, przy której położona jest Wioska Dziecięca,
nazwano imieniem Hermanna Gmeinera.
(M.Sz.)
WIESŁAW ZYCHOWICZ
I KOLARSKA PASJA
W
iesław Zychowicz, jako czołowy
młodzik
Lubelszczyzny
został powołany w 1978 r. do
kadry województwa. 10 maja
1978 roku, na mistrzostwach
okręgu w Radomiu, zajął wraz
z Jurkiem Rostkiem II miejsce
w jeździe parami. W Plebiscycie na najlepszego sportowca
Kraśnika roku 1978 Wiesław
Zychowicz zajął X miejsce. W
1979, kolejny rok z rzędu, powołano Zychowicza do kadry
województwa. Latem 1979
roku postanowił rozstać się z
kolarstwem i skoncentrować
na nauce w szkole średniej.
Do kolarstwa powrócił, ale już
na emigracji. Zwieńczeniem
wznowionej kariery stał się
jego udział w XVI Światowych
Letnich Igrzyskach Polonijnych, które odbyły się w Kielcach, w dniach 3-10 sierpnia
2013 r. Wiesław Zychowicz w
wyścigu MTB, w grupie mężczyzn 41-50 lat, zdobył brąz
dla nowej ojczyzny, Kanady.
O problemach, jakie napotykali młodzi kolarze Tęczy
Kraśnik w latach 70. dowiadujemy się z wywiadu, jakiego
udzielił Wiesław Zychowicz
Życiu Kraśnika.
Ż.K. Co zadecydowało, że
zacząłeś uprawiać kolarstwo?
W.Z. Moja przygoda z rowerem rozpoczęła się w 1976
roku, kiedy to za namową kolegi, Janusza Czubińskiego,
który był już zawodnikiem
sekcji kolarskiej Tęczy Kraśnik, wstąpiłem w jej szeregi.
Funkcję trenera sprawował
wtedy wielki miłośnik kolarstwa, Czesław Karwowski, potrafiący zmotywować do ciężkiego treningu grupę młodych
chłopaków, do której należeli:
Zbyszek Tokarczyk, Janusz
Czubiński, Andrzej Brożek,
Jacek Cyran, Andrzej Pankowski, Wiesiek Górski, Andrzej Plecha, Tomek Chamera, no i ja. Grupa była większa,
ale po latach nie wszystkie nazwiska pamiętam. Atmosfera,
jaką potrafił wytworzyć trener
Karwowski była wspaniała,
żadne trudy mnie nie zniechęcały i ściganie na rowerze stało
się moją pasją na całe życie.
Ż.K. Kiedy pojawiły się
pierwsze sukcesy sportowe?
W.Z. Wspólne treningi ze
starszymi, mocniejszymi kolegami sprawiły, że dość szybko
osiągnąłem wysoki poziom
sportowy. Mając zaledwie 13
lat podjąłem wyzwanie i startowałem w kategorii młodzik, w której rywalizowali chłopcy w wieku 14-15 lat.
W roku 1976 odniosłem swój
pierwszy sukces, jakim było
zajęcie 9 miejsca w końcowej
klasyfikacji 6 wyścigów, organizowanych przez Wojewódzką Radę LZS. Wygrał ją kolega
klubowy, Zbyszek Tokarczyk,
a ja byłem najmłodszym zawodnikiem w pierwszej dzie-
siątce klasyfikacji końcowej. Bardzo miło
wspominam ten okres, myślę,
że były to najlepsze czasy kolarstwa w kraśnickiej Tęczy.
W kolejnym sezonie miałem
już rywalizować z zawodnikami w podobnym wieku,
dlatego przygotowywałem się
bardzo solidnie. Rok 1977 poprzedziły ciężkie treningi zimowe, które odbywały się w
bardzo trudnych warunkach.
Po marszobiegach w lasku na
„fabrycznym” korzystaliśmy
bowiem ze skromnej szatni,
urządzonej w piwnicy trenera
Karwowskiego. To wszystko
jednak miało dla nas sens. Pamiętam, że byłem bardzo dobrze przygotowany do startów,
co w dużej mierze zawdzięczałem też moim starszym
kolegom z Tęczy, którzy nas,
młodszych, wspierali.
Ż.K. Czy kolejny rok
potwierdził Twój
talent kolarski?
W.Z. Chyba raczej tak, ze
względu na dużą liczbę dobrych wyników. Już na początku sezonu, 20 marca 1977 roku
w Puławach, byłem III na Mistrzostwach Okręgu w przełajach. W kwietniu zająłem 4
miejsce w wyścigu „Witamy
wiosnę”, którego trasę wytyczono dookoła Zalewu Zemborzyckiego. Stoczyłem wyrównaną walkę z najlepszymi
młodzikami województwa,
Steblińskim i Kłosem z Żeglarza Puławy, trenowanymi
przez samego Adama Wojewódkę oraz Michalskim z
Budowlanych Lublin. Dużą
rolę w tym wyścigu odegrało
doświadczenie, jakiego mi
jeszcze brakowało, był to bowiem mój pierwszy wyścig na
szosie. Od tego wyścigu zacząłem liczyć się na szosach
województwa i okręgu. W kolejnym znów stoczyłem wyrównaną walkę o miejsce na
pudle, zajmując 5 miejsce w
Kolarskim Kryterium „Dni
Puław”. Bardzo mocno obsadzony wyścig wygrał Stebliński, przed zawodnikiem z Broni Radom. Mnie do 3 miejsca
brakowało 4 punktów. W le-
Od lewej: Jerzy Rostek,
Mirosław Sznajder,
Wiesław Zychowicz
cie, na zawodach w Lublinie
stanowiących eliminację do
mistrzostw Polski młodzików,
zająłem 4 miejsce i wywalczyłem prawo wyjazdu na mistrzostwa kraju. Reprezentacja Lubelszczyzny młodzików
w składzie: Stebliński (Puławy), Muszyński (Spółdzielca
Lublin), Michalski (Budowlani Lublin) oraz ja, kolarz Tęczy Kraśnik, dołączona została do zgrupowania kadry
województwa we wszystkich
kategoriach wiekowych, trenującej w Sulejowie k. Piotrkowa Trybunalskiego. Tam po
raz pierwszy spotkałem czołowego kolarza kraju, Janusza Pożaka. Z Sulejowa, pod
opieką trenera Kamińskiego,
pojechaliśmy do Ciechocinka,
gdzie odbywały się mistrzostwa kraju. Najlepiej z naszej
grupy wypadł Stebliński, zajmując 14 miejsce. W sierpniu
był wyjazd pociągiem, z trenerem Karwowskim, do Leżańska na wyścig po szosach
gminy Koryłówka. Zająłem 3
miejsce, po wyrównanej walce z najlepszymi młodzikami
tamtego okręgu.
Koniec roku 1977, to niezbyt miłe wspomnienia,
gdyż z funkcji trenera zrezygnował Czesław Karwowski. W tym samym czasie z uprawiania kolarstwa
zrezygnowała też większość
starszych kolegów. Przestały istnieć wspólne treningi i
rywalizacja wewnątrz grupy.
Ż.K. Co działo się w sekcji
po odejściu trenera i
czołowych zawodników?
Opiekę nad nami przejął
pan Chodara, ale w rzeczywistości sekcja była w rozsypce i
trenowaliśmy sami. Do nowego sezonu przygotowywałem
się wspólnie z Jurkiem Rostkiem, którego przyprowadziłem do klubu rok wcześniej.
Na przełomie 1977 i 1978 po
raz pierwszy organizowany
był cykl wyścigów przełajowych o Puchar Naczelnika
Kraśnika, w kategorii młodzi-
ków. Wygrałem wszystkie 4 wyścigi, ostatni odbył się 19 lutego 1978 r.,
zdobywając I miejsce i puchar
podpisany przez Zygmunta
Kusiaka. W lutym wyjechałem na zgrupowanie kadry
województwa w Białce k. Bukowiny Tatrzańskiej, którą
prowadził Kazimierz Kowalczyk ze Spółdzielcy. Miałem
wówczas opinię najlepszego
młodzika w województwie. Po
powrocie, w Przełajowych Mistrzostwach Okręgu (Puławy
12.03.1978 r.) zająłem 3 miejsce, co uznałem za porażkę.
Po obozie byłem przetrenowany i zmęczony, przegrałem ze
słabszymi wcześniej kolegami
ze Startu Lublin. Tydzień później, ponownie w Puławach,
odbyły się Wojewódzkie Mistrzostwa LZS, na których
byłem już pierwszy. Czekałem więc z niecierpliwością na
rozpoczęcie sezonu na szosie.
Miałem duże oczekiwania,
chciałem dalej wygrywać, a
nie było to przecież proste. 9
kwietnia wygrałem pierwszy
wyścig sezonu „Witamy Wiosnę”, nad Zalewem Zemborzyckim. Tydzień później odbył się w Kraśniku Memoriał
Józefa Kloca, który wygrałem.
Radość była ogromna, przecież to wyścig w moim mieście, a ponadto bardzo ważny
i ceniony w regionie. Rok 1978
był zdecydowanie udanym
rokiem. Doczekałem się swojej kolejki, byłem najlepszym
młodzikiem w województwie.
Stało się tak, mimo że sekcja
w Tęczy była w rozsypce, nie
prowadzono stałych treningów a klub borykał się z kłopotami finansowymi. Sekcję
kolarską tworzyło praktycznie dwóch zawodników, ja i
Jurek Rostek. Na wyścigi woził nas swoim prywatnym samochodem sekretarz klubu,
Tadeusz Stępniewski. 10 maja
1978 roku, na mistrzostwach
okręgu w Radomiu, zajęliśmy
z Jurkiem II miejsce w jeździe
parami. Przegraliśmy z parą
Broni Radom, z powodu defektu roweru Jurka. 16 maja
1978 r. w Lublinie, na drużynowych międzyokręgowych
mistrzostwach młodzików zajęliśmy z Jurkiem II miejsce,
wraz z dwoma kolegami, Dariuszem Bańką i Zdzisławem
Golcem. Byliśmy najlepszym
zespołem z naszego województwa. Przegraliśmy jedynie z potężnym zespołem, jakim była w tym czasie Korona
Kielce. Kolejny start odbył się
10 czerwca w Długim Kącie,
gdzie zająłem II miejsce. Latem 1978 r. brałem udział w
mistrzostwach Polski młodzików w Bydgoszczy. Na zawody
zawiózł nas swoim samochodem były kolega klubowy, Leszek Gałek. Udział zakończył
się bez większego sukcesu,
głównie z powodu braku odpowiedniego przygotowania.
W plebiscycie na najlepszego
sportowca miasta Kraśnika w
roku 1978 zająłem X miejsce.
Na Balu Sportowców 20 stycznia dyplomy wręczał naczelnik, Zygmunt Kusiak.
Ż.K. Uprawianie kolarstwa
sprawiało satysfakcję,
ale była to także droga
przez mękę. Co było dla
Ciebie motywujące?
Zdecydowanie
radość
z wygrywania lub bycia
na tak zwanym pudle. Nie
trwało to już jednak długo.
Zima 1978/79 r. to był okres
żmudnych treningów przed
nowym sezonem. W tym czasie znów odbywał się cykl wyścigów o Puchar Naczelnika
Miasta Kraśnika. Byłem wówczas juniorem młodszym. W
wyścigach na naszym terenie
zaciętą walkę stoczyłem z zawodnikami Budowlanych Lublin, Skowronkiem i Malugą.
Ostatecznie zająłem II miejsce w końcowej klasyfikacji,
wygrał Skowronek. W kategorii młodzików cykl wygrał
Jurek Rostek. Po zawodach
wyjechałem na zgrupowanie
kadry województwa do Muszyny. Pod koniec obozu wygrałem wyścig wewnętrzny,
pokonując kolegów z Lublina.
Za tydzień były mistrzostwa
Polski. Nie pojechałem z powodu braku środków. Jan
Skowronek, z którym wygrałem tydzień wcześniej, został
wicemistrzem Polski w przełajach. Byłem zawiedziony i
rozczarowany. Odstawiłem
rower i przestałem trenować.
Po krótkiej przerwie wróciłem jednak do treningów. Już
w kwietniu wystartowałem
w Memoriale J. KLOCA, odbywającym się tradycyjnie w
Kraśniku. Finiszowała w nim
grupa około 15 zawodników.
Była zacięta walka, ja uplasowałem się na wysokim V
miejscu. Następnie, 1 maja,
był udział w kryterium Buska
Zdroju, gdzie zająłem 5 miejsce. Udział możliwy był dzięki
uprzejmości dawnego kolarza
Tęczy, Andrzeja Pankowskiego, który nas zawiózł. 6 maja
odbyły się w Rejowcu Otwarte Mistrzostwa Wojewódzkiego Zarządu LSZ. Znów zacięta
walka z lubelskimi zawodnikami i V miejsce. W lecie 1979
roku postanowiłem rozstać się
z kolarstwem i skoncentrować
na nauce w szkole średniej.
Niełatwa decyzja podyktowana była brakiem odpowiednich warunków do uprawiania kolarstwa na wysokim
poziomie. Nie mogłem zdecydować się na przeprowadzkę
do Lublina, gdzie chciano mi
dać szansę.
Ż.K. Można powiedzieć, że
„stara miłość nie rdzewieje”,
co w Twoim przypadku
dotyczy kolarstwa.
W roku 1988, w Oldenburgu (Niemcy), rozmawiałem
z kolarzami kadry Polski,
którzy brali udział w wyścigu Dookoła Dolnej Saksonii. Dowiedziałem się, że
mój dawny kolega i rywal,
Jan Skowronek, jest aktualnym, górskim mistrzem Polski. Powróciły wspomnienia.
Krótko po tym odwiedziłem
miejscowy klub kolarski. Kolarstwo w Niemczech Zachodnich nie było wówczas
popularnym sportem .Skończyło się więc tylko na rozmowie.
W roku 1990 wyjechałem
na stałe do Kanady. Osiedliłem się w pięknym Vancouver. Nowy kraj, nowy język
i obyczaje, praktycznie zwrot
w życiu o 180 stopni, dlatego
nie było czasu na przyjemności i rower musiał zniknąć na
kilka lat. W roku 1997 przeprowadziłem się do Calgary.
Tutaj poznałem grupę Polaków, którzy spędzali dużo
czasu na rowerach górskich w
pobliskich górach. Spróbowałem swoich sił, zafascynowała mnie ta forma kolarstwa.
Sama jazda na rowerze nie
wystarczała mi, zapragnąłem
ścigać się, tak jak przed laty w
Kraśniku. Mój pierwszy start
w wyścigu dla amatorów miał
miejsce w 2000 roku. Sukcesy pojawiły się szybko, byłem
nawet III w Pucharze Kanady. Zacząłem też ścigać się na
szosie. Prawie zawsze zajmowałem miejsce w czołówce.
Stwierdzam, że kolarstwo jest
tym, co potrafię dobrze robić i
daje mi ogromną satysfakcję.
Nie zawsze jednak wystarczało czasu, trzeba było szukać
kompromisu, by pogodzić
pasję z innymi obowiązkami. Dobre wyniki sprawiły,
że w roku 2013 ścigałem się
w Polsce na XVI Światowych
Letnich Igrzyskach Polonijnych, które odbyły się w Kielcach. Był to mój pierwszy, po
wielu latach, występ w Polsce.
Bardzo dobrze czułem się w
kraju. Powróciły miłe wspomnienia z okresu reprezentowania barw Tęczy. W roku
2014 startowałem w trakcie
Dni Kraśnika i w TDP amatorów. Zapowiadam, że to nie są
moje ostatnie starty w Polsce.
(rozmawiał:
Mirosław Sznajder)
ROWEREM
DO SIEDMIU STOLIC
W
bieżącym roku
przypada
40.
rocznica „Rajdu
7 Stolic”. Przedsięwzięcia, które przygotował i w dużej części sfinansował kraśniczanin, Czesław
Karwowski.
Kolarstwo ma w Kraśniku bogate tradycje. Popularność kolarstwa w latach
70. i 80. ubiegłego wieku, to
zasługa wielkiego pasjonata
jazdy na rowerze, trenera Tęczy Kraśnik, Czesława Karwowskiego, który rozsławił
nasze miasto poprzez wyczyny swoich podopiecznych, a
także swój wielki sukces kolarza mastersa.
Czesław
Karwowski
(21.03.1940–19.12.2005) rozpoczął przygodę z kolarstwem w 1958 roku, mając 18
lat. W 1959 roku zaczął startować w wyścigach regionalnych, reprezentując sekcję
kolarską Koła Sportowego
START Kraśnik. Do 1967
roku brał udział w większości ważniejszych wyścigów
kolarskich w Polsce. Przez
dwa sezony, 1963 i 1964, mieścił się w ścisłej kadrze narodowej Ludowych Zespołów
Sportowych. Po zakończeniu
kariery zajmował się pracą
szkoleniową.
Od 1968 roku Karwowski rozpoczął pracę jako instruktor kolarstwa w Ludowym Klubie Sportowym
„Tęcza” Kraśnik. Trenowania nie ograniczał jedynie do podawania instrukcji zawodnikom. Razem z
podopiecznymi-seniorami
uczestniczył w treningach
jeżdżąc na rowerze.
Na początku 1973 roku, po
jednym z treningów wytrzymałościowych na dystansie
180 km stwierdził, że jego
dyspozycja fizyczna jest na
bardzo wysokim poziomie.
Powstał wówczas pomysł pokazania się szerszemu gronu
w kategorii kolarz masters.
Stale obmyślał koncepcję i
plan spektakularnego, rowerowego wyczynu turystycznego.
Jesienią 1973 roku trasa
rajdu była rozrysowana na
mapie. Kolarski weteran od
początku zakładał, że powinna mieć około 10500
km, podzielonych na 67 etapów, możliwych do pokonania w 102 dni. Początkowo
miał to być Rajd 8 Stolic, z
włączeniem do trasy dawnego Związku Socjalistycznych Republik Radzieckich
(ZSRR), wraz z Moskwą.
W trakcie dokładniejszej
analizy okazało się, że trasa biegłaby przez słabo zamieszkałe tereny republik
zachodnich ZSRR, co nie dawało poczucia bezpieczeństwa kolarzowi. Postanowił
więc zrezygnować z tej części
trasy.
Początek rajdu
Przy tak zaplanowanej trasie jednym z ważniejszych
zadań było należyte zbudowanie solidnej formy sportowej. Praca nad wytrzymałością zaczęła się z wiosną
1974 roku. Latem prowadził
szczegółową analizę poszczególnych odcinków trasy, poznając rodzaj terenu i
warunki szosowe. Stopniowo
trasa była uściślana, a koszty
wyprawy oraz warunki organizacyjne dopracowywane.
Trasa rajdu przewidywała
po każdym etapie, liczącym
600-800 km, 1-2 dni odpoczynku. Przerwy te były zaplanowane właśnie w każdej
ze stolic, stąd wymagana regularność etapów.
Rajd był propagowany pod
hasłem „Rajd 7 Stolic w 30
rocznicę zwycięstwa nad faszyzmem”. Hasło w owym
czasie okazało się bardzo
trafne, nawiązywało do negatywnej oceny faszyzmu w
krajach, przez które biegła
trasa rajdu, co było pomocne w uzyskaniu akceptacji
tzw. czynników oficjalnych.
Rozpoczęły się żmudne, zakończone sukcesem, starania o pomoc finansową w
realizacji rajdu, prośby o objęcie patronatem przez firmy
produkujące sprzęt i odzież
sportową oraz o wsparcie
propagandowe.
Start rajdu wyznaczono
na 9 maja 1975 roku, w 30.
rocznicę zwycięstwa nad faszyzmem. Przed pomnikiem
NIKE, na Placu Teatralnym
w Warszawie, bohatera rajdu uroczyście żegnali przedstawiciele PZKol-u, sponsorów, prasy, radia i telewizji.
Po krótkich przemówieniach
działaczy Komisji Turystyki
Kolarskiej PZKol-u, w towarzystwie kolarzy WTC (War-
Po rajdzie
z rodziną
szawskiego Towarzystwa Cyklistów) Czesław
Karwowski wyruszył na trasę I-ego etapu Rajdu 7 Stolic,
z Warszawy do Łodzi.
21 maja 1975 roku Karwowski przekroczył w Cieszynie granicę Polski z Republiką
Czechosłowacką
(CSRR). Za granicą Karwowski jechał w stroju reprezentacyjnym PZKol-u.
Minąwszy Czechosłowację jechał przez Węgry, Rumunię, Bułgarię i Jugosławię.
W stolicy Jugosławii, Belgradzie, wypadł półmetek rajdu.
Kolarz był już bardzo zmęczony, z początkowymi ob-
jawami kryzysu
formy i czyrakami. W Belgradzie odpoczywał dwa dni
biorąc udział w spotkaniach
z różnymi środowiskami:
robotniczymi, sportowymi i
studenckimi. Spotkania były
stałym elementem pobytu
w miejscach noclegu, choć
uszczuplały czas, który mógł
przeznaczać na wypoczynek.
Bez tego elementu w tamtych
czasach nie mogło się jednak
obyć. Były to z drugiej strony
chwile bardzo przyjemne dla
kolarza z Kraśnika, gdyż obfitowały w słowa uznania dla
wyczynu sportowego.
Na 15 lipca 1975 roku przy-
padł, wynoszący 100 km, 46
etap podróży z Belgradu do
Nowego Sadu, który kolarz
przejechał w 60 procent na
«stojąco», z powodu coraz
bardziej bolesnych czyraków.
Trasę z Nowego Sadu do Szeged również pokonał z wielkim trudem. Po dojeździe
do hotelu, zakwaterowaniu,
krótkim odpoczynku, kąpieli i kolacji, udał się rowerem
do kliniki w Szeged. Po badaniach przeprowadzono zabieg chirurgiczny. W klinice
musiał zostać przez cztery
dni. Dzwoniąc ze szpitala do
Ambasady PRL w Budapeszcie, Karwowski powiadomił
o możliwym opóźnieniu w
osiąganiu kolejnych etapów
rajdu. Sekretarz ambasady
zaproponował pomoc w powrocie do kraju, w przypadku ewentualnej rezygnacji z
kontynuowania rajdu. Kraśniczanin uznał, że dopiero
po przyjeździe do Budapesztu, 21 lipca 1975 roku, podejmie decyzję co do dalszej podróży.
Po czterech dniach przerwy, z grubymi opatrunkami, Czesław Karwowski
wsiadł na rower i mimo że
ból nadal był silny wyruszył
do Budapesztu. Większość
170 km etapu przejechał,
używając języka kolarzy,
w pozycji «na stojąco». Po
przyjeździe do Budapesztu,
zakwaterowaniu w hotelu,
nastąpiła zmiana opatrunków w tamtejszym szpitalu,
następnie kolacja w Ambasadzie PRL. Ponownie padła oferta pomocy w powrocie do domu, w przypadku
rezygnacji z dalszej jazdy.
Karwowski zdecydowanie
odmówił, motywując swoją
decyzję tym, że ma za sobą
3/4 trasy, około 7.500 km i
jest bliski zakończenia sukcesem swojego wyczynu.
22 lipca1975 r., z okazji
31. rocznicy wejścia w życie Manifestu Lipcowego, w
Ambasadzie PRL zorganizowano bankiet dla przedstawicieli wszystkich placówek dyplomatycznych w
Budapeszcie i władz państwowo-partyjnych Węgier.
Zaproszono na tę uroczystość Czesława Karwowskiego. Na przyjęciu został
przedstawiony politykom z
krajów, przez które przebiegała trasa rajdu. Niektórzy z
nich opowiadali, że widzieli Polaka w telewizji. Było to
miłe przeżycie, kolarz zdał
sobie sprawę z tego, że nie
jest to tylko jego prywatny
rajd, że reprezentuje cały
naród. Na drugi dzień stan
zdrowia znacznie się poprawił, a ból był mniej dokuczliwy.
Po Węgrzech Czesław
Karwowski przejechał ponownie
Czechosłowację,
później przemierzył Niemiecką Republikę Demokratyczną i do Polski wjechał
przez przejście w Szczecinie.
Czesław Karwowski samotnie przejechał terytorium siedmiu krajów Europy Wschodniej, zawitał do
ich stolic: Bukaresztu, Sofii,
Belgradu, Budapesztu, Pragi, Berlina. Wyczyn zakończył w Warszawie. Samotny,
rowerowy RAJD 7 STOLIC,
długości 10.500 km, trwający
105 dni, nazywany „Rajdem
Szlakiem Zwycięstwa nad faszyzmen”, został pomyślnie
zakończony 18 sierpnia 1975
roku.
Po zakończeniu rajdu bohater odbył wiele spotkań
z uczniami szkół podstawowych, średnich oraz kilka spotkań w jednostkach
wojskowych. W ich trakcie
zachęcał do uprawiania turystyki rowerowej oraz popularyzował rower jako
praktyczny środek lokomocji.
Czesław Karwowski był
bodajże pierwszym człowiekiem na świecie, który dokonał tak dużego wyczynu
w kolarskiej turystyce kwalifikowanej. Pokonując przeciwności losu, własne słabości, jadąc w zmiennych
warunkach szosowych, terenowych i pogodowych zdołał
zakończyć rajd z niewielkim
odstępstwem od harmonogramu.
W przypadku Czesława
Karwowskiego
rozstanie
z kolarstwem nie nastąpiło nigdy. W 1984 roku zaczął wprowadzać w arkana
sportu kolarskiego swego
13-letniego syna Mirka, który przez 11 lat wyczynowo
uprawiał tę piękną dyscyplinę.
(M.Sz.)
NOWY KOMENDANT
STRAŻY MIEJSKIEJ
Od lipca 2015 roku kraśnicką strażą miejską
kieruje Jacek Lodowski. Konkurs, w wyniku
którego został wybrany nowy komendant odbył
się w maju
J
acek Lodowski posiada wykształcenie wyższe zawodowe. Ukończył Wyższą Szkołę
Handlową im. Bolesława
Markowskiego w Kielcach,
Wydział Ekonomii i Administracji, kierunek Administracja w zakresie Bezpieczeństwa
Publicznego. W czasie rozmowy kwalifikacyjnej wykazał się bardzo dobrą wiedzą z
zakresu administracji samorządowej oraz podstaw prawnych i taktyki działania straży
gminnych. Jacek Lodowski
ma ponad dwudziestoletni
staż pracy w policji. W ostatnim czasie pełnił funkcję zastępcy komendanta Komisariatu Policji w Annopolu. W
przeszłości taką samą funkcję
pełnił w Komisariacie Policji
w Kraśniku.
- W mojej pracy wprowadzę wiele nowych elementów,
jednym z nich będzie stała
informacja w Życiu Kraśnika o lokalizacji fotoradaru –
mówi Jacek Lodowski.
Kadrowiczka z Kraśnika
W lipcu do Kraśnika dotarła wiadomość o powołaniu
Julii Pietras, zawodniczki KMKS, do kadry Polski juniorek
młodszych
T
o kolejne potwierdzenie talentu i
umiejętności podopiecznej trenera Artura Hajdenraicha, która od
nowego sezonu podejmie naukę w Płocku i będzie trenowała w SMSie Płock, klubie
mającym seniorki w I lidze.
W sezonie 2014/2015 Julia
była jednym z filarów zespołu
KMKS, który dotarł do Finału Pucharu ZPRP Młodziczek,
a także przyczyniła się do wygrania rozgrywek ligowych w
naszym województwie przez
zespół juniorek młodszych i
awansu do 1/8 Finału MP Juniorek Młodszych. Młoda
piłkarka została w lipcu powołana do kadry wojewódzkiej rocznika 2000 i wraz z nią
uczestniczyła w Ogólnopolskiej Olimpiadzie Młodzieży,
zajmując miejsca od XIII do
XIV.
28 kadrowiczek, w tym Julia Pietras, spotka się w Warszawie jako kadra narodowa
K-2000 i odbędzie konsultacje szkoleniowe oraz badania
lekarskie. Z tej grupy trenerzy
wybiorą osiemnastkę, która
w pierwszej połowie sierpnia
wyjedzie na obóz do Szczyrku.
– Gratulujemy przede
wszystkim rodzicom Julii,
którzy mocno wspierali córkę we wszystkich treningach,
meczach i turniejach. Należy wspomnieć, że na treningi
do Kraśnika Julia była przywożona z pobliskiego Józefowa. Zawodniczce życzymy,
by znalazła się w grupie, jaka
wyjedzie do Szczyrku – mówi
prezes KMKS, Krzysztof Siedlarz. – Julia jest pierwszą zawodniczką powołaną do kadry Polski z naszego klubu. W
imieniu własnym i zarządu
życzę jej wielkich sukcesów
sportowych, a także w nowej
szkole w Płocku, w której od
września podejmie naukę –
dodaje.
ODESZLI
Wiosną pożegnaliśmy dwóch kraśniczan, którzy odegrali ważną rolę w historii miasta
Jan Bartosiewicz na kongresie
regionalistów
Jan Bartosiewicz
urodził się 25 kwietnia 1933
roku w Niewirkowie k./Zamościa. Maturę zdał w zamojskim Liceum Plastycznym, po czym podjął studia
na Wydziale Prawa Uniwersytetu Marii Curie-Skłodowskiej w Lublinie. Jako
16-letni harcerz był więziony na Zamku Lubelskim,
studiując brał udział w manifestacjach w październiku 1956 roku, na terenie
Lublina. Pracę zawodową w
administracji rozpoczął w
1957 r. W Kraśniku założył
rodzinę i z miastem związał
się na resztę życia. Mimo,
że nie był rodowitym kraśniczaninem, zapisał się w
historii miasta jako zaangażowany społecznik, pasjonat historii miasta i okolic,
patriota naszej małej ojczyzny. W roku 1963 znalazł
się w grupie kraśniczan,
inicjatorów powołania stowarzyszenia regionalistów.
Kiedy w 1964 roku powstało Stowarzyszenie Miłośników Ziemi Kraśnickiej Jan
Bartosiewicz, z jego upoważnienia, zajmował się
gromadzeniem eksponatów do przyszłego muzeum.
Był w grupie twórców Muzeum Regionalnego, które
od 1976 roku działało przy
ulicy Klasztornej.
W 1971 roku zmobilizował prywatnych producentów cegły z powiatu
kraśnickiego do nieodpłatnego przekazania części
produkcji na rzecz odbudowy Zamku Królewskiego w
Warszawie. We wrześniu
1971 roku poprowadził do
stolicy kolumnę 26 ciężarówek z 50 tysiącami sztuk
cegły. Dzięki temu Kraśnik
szczycił się posiadaniem
filii obywatelskiego Komitetu Odbudowy
Zamku Królewskiego w
Warszawie.
Pod koniec lat 80. minionego wieku grupa kraśniczan omawiała na nieformalnych zebraniach projekt
odbudowy pomnika Józefa
Piłsudskiego. Stało się to
możliwe, kiedy w Polsce zaszły zmiany polityczno-gospodarcze. W roku 1989 powstał Komitet Odbudowy
Pomnika. Projekt opracował
Jan Bartosiewicz. Współpracowali z nim kraśniccy
plastycy, Jadwiga i Wojciech
Majowie, którzy wykonali metalowe popiersie Marszałka. Pomnik odsłonięto w
roku 1992.
Jan Bartosiewicz był ceniony w środowisku artystycznym, malował farbami olejnymi i akwarelami.
Był także karykaturzystą.
Julian Ekiert (drugi od lewej)
Jego prace prezentowano na wystawach indywidualnych w galerii «Odnowa»
w kraśnickim CKiP oraz w
sali przyparafialnej kościoła pw. WNMP. Kraśniczanie
zapoznawali się z jego pracami również poprzez wydawnictwo
Kraśnickiego
Towarzystwa Regionalnego „Regionalista”, które sam
współtworzył w roku 1994.
Jan Bartosiewicz był autorem
okładek do wszystkich 23
wydań REGIONALISTY. W
periodyku ukazało się wiele
tekstów autorstwa zmarłego.
Julian Ekiert miał 88
lat. Z Kraśnikiem związał się w połowie lat 50.
Był pasjonatem sportów
wymagających
logicznego myślenia, brydża i
szachów, ponadto kochał
siatkówkę i czytał dużo
książek.
W roku 1955 powstała sekcja szachowa RKS
Stal. W pierwszym okresie zawodnicy rekrutowali
się ze spartakiad zakładowych. Od roku 1957 pracę
w KFWM rozpoczął inżynier Julian Ekiert, który
został kierownikiem a zarazem zawodnikiem sekcji. Do sekcji pozyskano
wówczas kilku zawodników z obu Kraśników. Szachiści STALI grali do roku
1968 w A klasie, po czym
awansowali do ligi okręgowej.
Sekcja brydża sportowego RKS Stal powstała
w 1959 roku. Kraśniccy
brydżyści
w ystępowali
w lidze okręgowej oraz
urządzali liczne turnieje
i brali udział w organizowanych na szczeblu województwa. W kadrze sek-
cji brydżowej
czołow ym zawodnikiem
był Julian Ekiert. W 1964
roku brydżyści kraśnickiej STALI zdobyli tytuł drużynowego mistrza
Lubelszczyzny Związków
Zawodow ych. Drużyna
grała w składzie: Ekiert-Szymański, Nahurski-Fiołek,
Czarnota-Dec.
W latach 70. i do połow y
lat 80. sekcja nie działała.
Sympatycy kart spotykali się oraz uczestniczyli w
różnych turniejach, organizowanych w regionie,
jako drużyna FŁT. Kraśniccy brydżyści, w tym
Julian Ekiert, wznowili
w ystępy w lidze pod koniec lat 80, pod szyldem
Tęczy Kraśnik.
Julian Ekiert spotykał
się z przyjaciółmi i grał
w brydża do marca 2015
roku.
Kaktus Road Tour
W sobotę, 25 lipca, w skateparku na terenie kraśnickiego MOSiR odbyły się pokazy trików
i sztuczek oraz zawody w jeździe na hulajnogach
P
odczas
pokazu, odbywającego się w ramach
imprezy Kaktus
Road Tour, swoje umiejętności
prezentowali
najlepsi riderzy w Polsce: Karol Flis, Kacper
Szymański i Karol Janeczko oraz ich przyjaciele.
Zawody odbyły się w
dwóch kategoriach: najmłodsi fani hulajnogi,
do 10 roku życia oraz
juniorzy, do 16 lat. Najmłodszy startujący miał
6 lat.
Było przy tym dużo
muzyki oraz prezentów
(czapek, koszulek, naklejek), które ufundował
sponsor cyklu imprez
odbywających się w wielu miastach Polski, producent trójkolorowych
lodów, przypominających kłującą roślinę.
Zawody w młodszej
kategorii polegały na jak
najszybszym pokonaniu prostego slalomu. W
starszej, każdy uczestnik
miał minutę na parokrotne pokonanie skateparku i pokazanie umiejętności na wybranych
urządzeniach. Każdy z
zawodników miał dwa
przejazdy, punktowane
przez trzyosobowe jury,
a wyciągnięta średnia
wyłoniła zwycięzcę, którym został kraśniczanin, Maciej Winnicki.
Sponsorem nagród
głównych w obu kategoriach, a były nimi profesjonalne hulajnogi, był
Urząd Miasta Kraśnik.
- Cieszę się, że tego
rodzaju impreza zawitała do Kraśnika. Duże
grono uczestników i kibiców pokazuje, że warto wspierać takie imprezy – powiedział po
wręczeniu nagród sekretarz miasta, Łukasz
Skokowski. – Spotykamy się z zarzutem, że
oferta miasta jest zbyt
uboga w imprezy dla ludzi młodych. Urzędnicy,
ludzie dorośli, nie zawsze mogą trafić w gust
młodzieży, dlatego to jej
liderzy powinni zgłaszać
się do nas z pomysłami.
Mogą liczyć, jak w tym
przypadku, na wsparcie
organizacyjne oraz w
formie cennych nagród
– dodał.
Liczne grono widzów przez całą imprezę mogło kosztować
lody KAKTUS. Tego
dnia te smaczne i małokaloryczne przysmaki rozdawano na terenie
skateparku za darmo.
Impreza objęta była
opieką medyczną.
(M.Sz.)
ZaprasZamy do pLacówki
partnerskiej aLior Banku
pożyczki gotówkowe
kredyty konsolidacyjne
Kraśnik, ul. Lubelska 35,
kredyty hipoteczne
konta osobiste
81 825 59 34

Podobne dokumenty

Życie Kraśnika

Życie Kraśnika roku dokonano odnowienia wnętrza świątyni. Tylko

Bardziej szczegółowo