Pobierz dwutygodnik
Transkrypt
Pobierz dwutygodnik
DEBATOWALI CO DALEJ Z FŁT? DWUTYGODNIK NR 8 (22) Polub nas na Facebooku SERIA SŁABSZYCH WYNIKÓW STALI egzemplarz bezpłatny 1-14 czerwca 2014 W kraśniku powstanie Przetwórnia OWOCÓW Wiesław Pyśniak, współwłaściciel firmy „POL-OWOC” Sp. z o. o. z Opola Lubelskiego, otrzymał pozwolenie od Agencji Rozwoju Przemysłu na działalność w kraśnickiej podstrefie Tarnobrzeskiej Specjalnej Strefy Ekonomicznej. I nwestor z Opola posiada certyfikat ISO 22000, HAACP oraz jest członkiem Związku Ochronnego Przemysłu Sokowego (SGF). Produkuje najwyższej jakości mrożone oraz schładzane owoce. Możliwości handlowe zakładu wynoszą ok. 10 000 ton. Wyroby „POL-OWOCU” przeznaczone są w większości na eksport i trafiają do najbardziej wymagających klientów. – Miasto wykorzystało swój atut, jakim jest dobre położenie i specjalizacja produkcji rolnej. Biorąc pod uwagę, że malina jest owocem delikatnym, trudnym do transportu, konieczne jest usytuowanie zakładów przetwórczych w jak najbliższym sąsiedztwie plantacji. Kraśnik jest więc idealnym miejscem na tego rodzaju działalność. Kraśnik czekał na tę inwestycję wiele, wiele lat. To ogromny sukces – mówi burmistrz Mirosław Włodarczyk. Według wstępnych planów zakład ma zatrudniać na stałe kilkunastu, a sezonowo około 50 pracowników. Nie jest to liczba, która uzdrowi lokalny rynek pracy. Ważniejszy jest odbiór surowca od lokalnych producentów i stabilniejsza cena owoców. Nie jest tajemnicą, że w okolicznych miejscowościach uprawą owoców zajmuje się wielu mieszkańców Kraśnika. Umowa notarialna z inwestorem, na mocy której nabędzie prawo wieczystego użytkowania nieruchomości, zostanie podpisana 2 czerwca 2014 r. Właściciel „POL-OWOCU” spotkał się z burmistrzem Włodarczykiem i PiS ZMIAŻDŻYŁo KONKURENCJę WYNIKI WYBORÓW DO PARLAMENTU EUROPEJSKIEGO Kraśnik 2014 Polska Solidarna PSL PO SLD-UP PiS Europa Polska Razem 44,97 proc. 18,87 10,83 proc. Nowa 6 proc. Plus 3,65 proc. Ruch 1,93 proc. Demokracja Prawica proc. Twój Bezpośrednia 6,46 proc. Narodowy Ruch 0,55 proc. 2,64 proc. 4,11 proc. Frekwencja w Kraśniku REKLAMA KOMENTARZ Jarosław Stawiarski lider Prawa i Sprawiedliwości w powiecie kraśnickim - Osiągnięty wynik to nasza wielka wygrana. Na pewno jest to efekt oceny pracy burmistrza Włodarczyka, rekomendowanego na to stanowisko przez PiS, a także jego współpracowników. Pragnę podziękować naszym wyborcom i poprosić o równie duże poparcie w jesiennych wyborach samorządowych. Kolejne cztery lata pozwolą nam zakończyć porządkowanie spraw miasta, pora też rozpocząć taki sam proces w powiecie. poinformował, że po podpisaniu umowy natychmiast przystąpi do gromadzenia dokumentacji. Ma już wybraną firmę projektową oraz wykonawców. Pierwsze prace chce rozpocząć na począt- ku listopada. Zakład ma być oddany do użytku w maju 2015 roku. Burmistrz zobowiązał się do udzielenia w trakcie procesu inwestycyjnego wszelkiej, możliwej pomocy. 13 maja burmistrz wystosował pismo do dyrektora Rejonu Energetycznego Puławy z informacją, że pojawił się podmiot gospodarczy, który będzie realizował inwestycję na terenie objętym TSSE w Kraśniku. Kiedy będą kolejni inwestorzy i czy naszym miastem interesują się nowe podmioty? - Obserwujemy stałe zainteresowanie podmiotów gospodarczych terenami inwestycyjnymi w Strefie Inwestycji Kraśnik, jednakże na tym etapie rozmów nie jestem uprawniony do udzielania jakichkolwiek informacji – przekazał naszej redakcji Wojciech Gołoś, pełnomocnik burmistrza miasta Kraśnik ds. pozyskiwania inwestorów. (M.Sz.) ZAOSTRZA SIĘ WALKA POLITYCZNA W połowie maja zawrzało w Internecie za sprawą modułu kraśnickiego portalu naszemiasto.pl. 12 maja ukazał się tam wpis „Przegląd prasy w Kraśniku. Radna miejska: Mam w d***e Regionalną Izbę Obrachunkową”. We wpisie cytowana jest rzekoma wypowiedź radnej Kraśnika: - W d***e mam RIO - w taki sposób Wioletta Kudła, radna miejska z Kraśnika, skomentowała sprawę dachu na kościele. Pisze o tym Głos Kraśnicki. Pod tym wstępem do artykułu ukazało się zdjęcie radnej przy mikrofonie, zrobione w trakcie obrad samorządu, co sugerowało, że cytowane słowa powiedziano do mikrofonu. Wpis został zamieszczony także na popularnym portalu społecznościowym FACEBOOK. Tym sposobem radna, lekarka, stała się obiektem różnego poziomu komentarzy. Przejrzeliśmy dokładnie wydanie GŁOSU z 7 maja, z zamieszczoną relacją z sesji z Przygotowania do sesji, z lewej radny J. Madejek (dawniej PiS) oraz P. Świderski (PO) 24 kwietnia, podczas której nie pierwszy już raz - toczyła się burzliwa dyskusja na temat bubla jakiego „podrzuciło” Kraśnikowi środowisko polityczne Jarosława Czerwa. Chodzi o uchwałę wprowadzającą tzw. Budżet Obywatelski. W relacji z sesji jest cytowana inna wypowiedź radnej, nie ta, która wywołała tyle emocji. Na stronie 4 GŁOSU odnajdujemy jednak felieton i już w pierwszym zdaniu czytamy: „W d....e mam RIO powiedziała w sprawie dachu kościoła podczas sesji jedna wykształcona rada. Potem już do protokołu i mikrofonu powiedziała...” I tu cytowane są słowa, których zapis znajdzie się w protokole. Autor felietonu nie pozostawia złudzeń, że pisząc o wykształconej radnej ma na myśli Wiolettę Kudłę. Rozumiem więc, że chodzi o... wypowiedź kuluarową, czyli nieoficjalną. Skoro pewne słowa padły gdzieś z boku, to czy na pewno ktoś je dobrze usłyszał? Czy na tej podstawie można tworzyć fakty i budować wizerunek innej osoby, jeżeli ma się dobre intencje? Według naszych źródeł radna będzie zabiegała u wy- PRZEKONAĆ WYBORCÓW dawcy portalu o sprostowanie, gdyż twierdzi, że nie użyła cytowanego zwrotu. Do sprostowania droga może być jednak długa i kręta. Nie wszyscy też muszą je przeczytać. A więc media sympatyzujące z PO, środowiskiem politycznym, które stara się, za wszelką cenę, zatrzeć zły obraz, wywołany pospiesznie przygotowanym wprowadzeniem Budżetu Obywatelskiego, przykleiły łatkę radnej Kudle. Życie Kraśnika prezentuje czasem atmosferę kuluarów sesji rady miasta. Ma to wów- czas sens, kiedy staramy się pokazać prawdziwy obraz tego, co dzieje się w samorządzie. W kuluarach radni dogadują m.in. strategię działania w czasie obrad, a mówiąc dokładnie sposób napinania muskułów przed kamerą lokalnej telewizji. Nie widzą tego przecież oglądający relację, staramy się w ten sposób pomóc lepiej zrozumieć niektóre popisy przed obiektywem. Nie mając zapisu i stuprocentowej pewności słów, jakie padły z usta radnego w kuluarach, nie przypisujemy ich konkretnej osobie. Można tym kogoś skrzywdzić. Opisana sytuacja napawa smutkiem. Już i tak walka przedwyborcza w Kraśniku jest ostra, pełna przekłamań i niedomówień. Wiele osób uważa, że prawda sama się obroni i tylko dlatego nie kieruje spraw do sądu, głównie wobec jednego z lokalnych mediów. Co nas czeka w najbliższych tygodniach? O jakich jeszcze rewelacjach usłyszymy? Czy pluskwy będą przyklejane w domach, biurach i prywatnych samochodach? (M.Sz.) FELIETON BEZ ZEZWOLENIA Chciałoby się pisać o rzeczach miłych, wesołych i nie wywlekać już brudów z czasu „rozpasania i bezprawia”. Nie da się jednak. Impuls do rozpamiętywania wysyłają lokalne media, które walczą o powrót poprzedniej ekipy do władzy. A skoro tak, to jest co wspominać! W arto na przykład przy pomnieć, jak niszczono i zastraszano. Jak eliminowano radnych, zwalniano ludzi z pracy a później z publicznej kasy wypłacano wysokie odszkodowania. Oj, nie bądźmy skromni, nazbierało się tego przez ostatnich kilkanaście lat dużo. Trzeba odkurzyć pamięć wielu osób w odpowiedzi na przytyki w lokalnych mediach, które obecnemu burmistrzowi przypisują niemalże terror. A to, w porównaniu do czasów miejmy nadzieję bezpowrotnie minionych, jest śmiechu warte! Już dziś zapowiadamy, że blok wspomnieniowy zagości u nas na dłużej. W ciągu ostatnich kilkunastu lat miasto zmieniło się. Fakt. Nie ma w tym żadnej zasługi poprzednich władz Kraśnika. Fakt. Zmieniła się przecież cała Polska. Ludzie płacili podatki, miasto miało w nich określony udział więc, jak to się mówi kolokwialnie, było czym rządzić i za co kostkować miasto. Dodajmy, że za rządów Piotra Cz. i PO wiele cennych składników majątku miejskiego, głównie atrakcyjnych działek, sprzedano. Fakt. Pamiętajmy, że był to szczególny okres, tzw. prosperity gospodarczej, trwający krótko przed i zaraz po wejściu naszego kraju do UE. Wówczas na przykład opylono, za pięć milionów, działkę przy skrzyżowaniu fabrycznym. Dziś leży odłogiem, co pokazuje, że swego czasu wszystko kupowano na pniu. Obecnie, z braku chętnego, miasto nie sprzedało atrakcyjnej, małej działki przy ulicy Granicznej, o którą kiedyś by się bito. Fakt. Dodajmy jeszcze, że za 18 milionów sprzedano Kraśnickie Przedsiębiorstwo Energetyki Cieplnej. Do tego dołóżmy takie „rodzynki”, jak wyłudzenie 7,5 miliona złotych subwencji oświatowej, co ludzie z poprzedniej ekipy wolą jednak określać mianem pożyczki bez obowiązku wypłacania odsetek i Siedziba redakcji: al. Niepodległości 44, 23-210 Kraśnik. Redakcja: Mirosław Sznajder (redaktor naczelny) współpraca: Michał Dudek (foto, grafika), Szczepan Jagiełło, Aneta Sapuła (foto) Piotr Cz. na nartach niech będzie. Ale… ową pożyczkę musi teraz, w krótkim czasie, spłacić Włodarczyk. Do szaleństw poprzedniej władzy dodajmy środki z tzw. mechanizmu norweskiego, za które urządzano m.in. festyny polsko-ukraińskie, za jakimi teraz tęsknią niektórzy. Norwegowie domagają się zwrotu 4 milionów, a o pozyskaniu od nich kolejnych pieniędzy nie ma już mowy. Fakt! Czyli było za co szaleć, kostkować, robić fontanny, parkingi, itp. Tamtych kilkanaście lat w głowach oraz Emilia Łukasik (teksty) i Hubert Sznajder (teksty) Kontakt z redakcją: tel. 723 205 724, [email protected] Dyżur redakcyjny w CKiP (pok. 26) w czwartki w godz. 12–16 wielu osób komponuje się w jedną, piękną całość. Często słyszy się więc, że tamten to tyle zrobił. Tyle?! Ale przez kilkanaście lat. I nie można tego zestawiać i porównywać z czterema latami kadencji Włodarczyka. Czy uświadamiają to sobie wszyscy kraśniczanie? Należy liczyć choć na to, że zauważą, iż obecny burmistrz działa uczciwie, transparentnie i bez afer jak w okresie „rozpasania i bezprawia”. Nie trwoni pieniędzy, jak poprzednik, który nawet po 4 razy w sezonie narciarskim bywał na dziwnych szkoleniach w Zakopanem. Chętnie przywołamy jeden taki sezon, podkreślając, że do władzy chcą powrócić ludzie, którzy o tym wiedzieli i nie reagowali. Ale po kolei: 8-10 grudnia 2008 r. – Zakopane, koszt 2110,00 zł, szkolenie dotyczyło „Efektywnego Zarządzania Zespołem”; 1518 stycznia 2009 r. – Zakopane, koszt 2249,00 zł, szkolenie „Efektywność osobista, trening umiejętności interperso- Wydawca: Centrum Kultury i Promocji w Kraśniku Dział reklamy Jacek Sarna [email protected] tel. 788 384 111 Skład i łamanie: IQID Druk: Media Regionalne sp. z o.o., drukarnia w Tarnobrzegu nalnych”; 23-25 lutego 2009 r. – Zakopane, koszt 2280,00 zł, szkolenie „Profesjonalny Menedżer – sztuka kierowania”; 16-18 marca 2009 r. – Zakopane, koszt 2965,50 zł, szkolenie „Public Relations czyli jak kreować wizerunek firmy na zmieniającym się rynku”. Cztery skromne wypadziki w góry kosztowały nas, podatników, 9604,50 złotych. Czy o tego rodzaju wyjazdach informowała, widząca źdźbło w oku Włodarczyka, KTV z wybitną felietonistką Bożeną K. na czele? Dialog z ludźmi bywa trudny. Nie jest łatwo przekonać do siebie, swoich pomysłów i działań. I nieważne czy odbiorcą jest osoba starsza, czy też młoda i wykształcona, a więc wydawać by się mogło lepiej przygotowana do dyskusji. Oto przykład. 3 maja w kraśnickim amfiteatrze miał odbyć się koncert Edyty Geppert. Fatalna pogoda, deszcz, chłód i silny wiatr, niejako wymusiły zmianę. Koncert w trybie Redakcja nie zwraca materiałów niezamówionych. Zastrzegamy sobie prawo do redagowania tekstów, ich skracania, zmiany tytułów i śródtytułów. Wydawca nie ponosi odpowiedzialności za treść ogłoszeń i zastrzega sobie możliwość nieprzyjęcia reklamy sprzecznej z linią programową redakcji. Rozpowszechnianie redakcyjnych materiałów lub ich fragmentów bez zgody wydawcy jest zabronione. awaryjnym przeniesiono do CKiP. Po ukazaniu się na Facebooku relacji z koncertu zmiana miejsca jego organizacji spotkała się z komentarzami. Jedna z osób zarzuciła burmistrzowi brak dbałości o dzielnicę lubelską?! Widz bywa wytrzymały, nawet w maju może założyć ciepłą kapotę, czapkę, rękawiczki i na koncercie wytrzyma. Gwiazda, niestety nie. Argumenty o pogodzie nie przekonały dyskutanta. Swoje wie i zakodował sobie, że winę ponosi burmistrz. Skoro jasny argument dbałości o zdrowie piosenkarki i publiczności nie dociera, co tu mówić o poważniejszej dyskusji. Powiedzmy na temat wyboru pomiędzy kontynuacją układania kostki, co jest przez ludzi zauważane, czy oszczędzaniem skromnych pieniędzy i inwestowaniem m.in. w ocieplanie i solary, co jest jednym z priorytetów obecnej władzy. (WuKa) Chcesz pochwalić się sukcesem swojego ucznia lub nauczyciela? W Twojej szkole dzieje się lub będzie się działo coś ciekawego? Napisz i wyślij na redakcja@ zyciekrasnika.info wpisując w treści e-maila „SSI”. JUBILEUSZ FŁT Minęło 65. lat od wyprodukowania pierwszej partii łożysk w Fabryce Łożysk Tocznych, co miało miejsce na początku wiosny 1949 roku. Produkcję partii zakończono przed 1 maja, czyli można mówić o jubileuszu. Była to zarazem pierwsza partia łożysk wykonanych w Polsce, a więc także jubileusz 65. lecia przemysłu łożyskowego w naszym kraju. Fabryka Amunicji nr 2 W ramach czteroletniego planu inwestycyjnego, opracowanego przez Eugeniusza Kwiatkowskiego, powstał projekt Centralnego Okręgu Przemysłowego, przewidujący uruchomienie Fabryki Amunicji Nr 2 pod Kraśnikiem. Lokalizację FA Nr 2 w Dąbrowie-Bór zatwierdzono w sierpniu 1937 roku. Do czasu rozpoczęcia wojny zakończono budowę większości obiektów fabrycznych. W sumie powstało 29 budynków murowanych, w tym m.in. 8 hal fabrycznych, 4 magazyny, budynek szkolny, budynek na biura dyrekcji i administracji, 2 budynki wartownicze, parowozownia, elektrociepłownia i budynki gospodarcze. Oddano także 3 budynki drewniane, ułożono tory kolejowe, wykonano szereg dróg wewnętrznych, sieć wodociągowo-kanalizacyjną i energetyczną. Okres wojny Przed wkroczeniem wojsk niemieckich do Kraśnika świeżo zainstalowane maszyny pospiesznie demontowano. Podjęto decyzję o ewakuacji zakładu na wschód, w kierunku Krzemieńca. Po wkroczeniu do Kraśnika, 15 września 1939 roku, niemieckiej 4 Dywizji Piechoty, budynki fabryczne oraz osiedle obok zostały zagarnięte przez okupanta. Jedną z hal (Nr 7) Niemcy rozebrali, a pozostałe w fabryce maszyny przewieźli do poznańskich Zakładów Cegielskiego. W pustych halach urządzono magazyny zbożowe (przechowywano do 70 tys. ton ziarna) oraz skład żywności. W roku 1941 w hali fabrycznej Nr 6 Niemcy uruchomili filię zakładów ,,Flugzeugwerke Heinkel», produkującą części do samo- w ramach przychodzących do Polski dostaw UNRRA i z demobilu zakupionego w Anglii. Opóźnienie w rozruchu produkcji wynikało także z braku fachowców. lotów Heinkel. W innych halach fabrycznych urządzono zakłady naprawcze taboru samochodowego. 27 lipca 1944 r. radziecka 3 Armia Gwardyjska, dowodzona przez gen. płk Wasilija Gordowa zajęła Kraśnik. W drugiej połowie 1944 roku w zakładach uruchomiono warsztaty naprawy samochodów i szpital wojskowy. Wojska radzieckie stacjonowały w Dąbrowie-Bór do lipca 1945 roku. Pierwsze lata powojenne były dla kraśnickiej fabryki okresem stagnacji. W części hal magazynowano zboże. Do fabryki powróciła z Niemiec część wywiezionych maszyn. Przywożono tu także urządzenia pochodzące z odszkodowań niemieckich. Były to stare maszyny m.in. do produkcji amunicji, które w późniejszym czasie prze- Brama wejściowa oraz biurowiec Kraśnickiej Fabryki Wyrobów Metalowych transportowano do innych fabryk. Początki KFWM W kwietniu 1947 roku utworzone zostało Biuro Organizacyjne Fabryki Łożysk Kulkowych przy Zjednoczeniu Przemysłu Precyzyjnego i Optycznego w Łodzi. W lipcu tego samego roku dwaj pracownicy biura, inż. Jan Tuszyński i inż. Jakub Batt delegowani zostali na pół roku do Stanów Zjednoczonych w celu zapoznania się z nieznaną w Polsce produkcją łożysk. Po powrocie z USA obaj inżynierowie otrzymali zadanie zorganizowania fabryki łożyskowej i zostali pierwszymi dyrektorami fabryki w Dąbrowie-Bór. Na wybór lokalizacji fabryki w Dąbrowie-Bór wpłynęło m.in. to, że na producenta stali łożyskowej w Polsce wytypowano Hutę Stalowa Wola. Ponadto urządzenia z zakresu infrastruktury i budynki fabryczne w Dąbrowie-Bór w pełni nadawały się do uruchomienia nowej produkcji. Prace organizacyjne związane z uruchomieniem produkcji w Dąbrowie-Bór rozpoczęły się z początkiem 1948 roku. Mianowany na dyrektora naczelnego inż. Jan Tuszyński i dyrektor techniczny inż. Jakub Batt przybyli na stałe do fabryki 27 maja 1948 roku. Od czerwca, dyrektorzy fabryki rozpoczęli pracę w baraku nr 15, w którym oprócz biur mieściła się stołówka. Rozpoczęto nabór pracowników. Prawną podstawę działalności zakładu stanowi- BURMISTRZ O Fabryce - Jestem dumny z tego, że w moim mieście narodził się przemysł łożyskowy w Polsce. Cieszy mnie to, że fabryka, mimo wielu zawirowań i trudnych okresów przetrwała, obchodzi piękny jubileusz uruchomienia produkcji łożysk i nadal, może już w mniejszym zakresie niż przed laty, jest czynnikiem miastotwórczym. Smuci mnie oczywiście duża niepewność towarzysząca ubiegłorocznej prywatyzacji. Może są to nieuzasadnione lęki, bowiem zatrudnienie w ostatnim czasie wzrosło. Wspominając o prywatyzacji chcę odnieść się do zarzutów, jakie stawiają mi przeciwnicy mówiąc, że jej nie zablokowałem. Jest to krytyka dla krytyki. Burmistrz nie ma żadnych instrumentów prawnych ani możliwości wpływania na decyzje właścicielskie wobec przedsiębiorstwa państwowego. Krytycy mówiąc tak mają zapewne w pamięci mojego poprzednika, który rzeczywiście wykazywał duże zainteresowanie FŁT i wykorzystywał swoje polityczne związki. Pamiętamy dobrze, jakiego rodzaju było to zainteresowanie. Kończyło się między innymi przywożeniem w teczce nazwisk prezesów. Tamten okres w historii FŁT uważam za bardzo ponury, dobrze wiemy jak się zakończył, komu powierzono funkcje prezesa i że mogło dojść nawet do upadłości fabryki. Pamiętamy temat opcji walutowych i innych decyzji jednego z bardziej upolitycznionych zarządów. Nie zapomnieliśmy też, że podatek od nieruchomości był umarzany fabryce, kiedy zbliżały się wybory, a do ogłaszania decyzji wykorzystywano fabryczny radiowęzeł. Taki poziom aktywności władz lokalnych nie służył dobrze przedsiębiorstwu, dlatego nie może być powrotu do starych metod rządzenia miastem. Wiem, że zarząd FŁT został poszerzony o reprezentanta właściciela. To dobry moment, żeby rozpocząć rozmowy na temat współpracy, dalszego współistnienia dwóch ważnych dla Kraśnika podmiotów. Liczę, że w najbliższym czasie dojdzie do spotkania z panem Weirenem Zhao. ło zarządzenie Ministra Przemysłu i Handlu, z 15 IX 1948 roku, wydane w porozumieniu z Ministrem Skarbu i Prezesem Centralnego Urzędu Planowania. Paragraf pierwszy tego rozporządzenia brzmiał: „Tworzy się przedsiębiorstwo państwowe prowadzone w ramach narodowych planów gospodarczych według zasad gospodarki budowlanej pod nazwą Kraśnicka Fabryka Wyrobów Metalowych przedsiębiorstwo państwowe wyodrębnione”. Plan budowy Fabryki Łożysk Kulkowych w Kraśniku zakładał uruchomienie próbnej produkcji jeszcze pod koniec 1948 roku. Nastąpiły jednak komplikacje, ponieważ realizacja zamówienia w Ameryce nie doszła do skutku. Fabryka zmuszona była szukać maszyn Pierwsze łożyska z Kraśnika Pierwsza partia łożysk wyprodukowana została przed 1 maja 1949 roku. Była to próbna partia łożysk typu 6204. Nie wszystkie elementy tych łożysk wykonano jednak na miejscu. Łożyska z KFWM były pierwszymi łożyskami tocznymi wyprodukowanymi w Polsce. W roku 1949 udało się w sumie wytworzyć ok. 6 tysięcy łożysk typu 6204. Średnia liczba osób zatrudnionych w tym roku wyniosła ok. 555 pracowników. Wspomnienia Bronisławy Ogorzałek: - Na montażu pracowały wtedy trzy osoby pod wodzą Józefa Mocarskiego. Dzienna produkcja łożysk wynosiła początkowo 30 (trzydzieści!) sztuk. Sama je myłam, konserwowałam na gorąco, pakowałam. Nie wierzyłam, gdy mówiono, że wkrótce będziemy produkować nie 30, a 3 tysiące sztuk dziennie.Czesław Giebodziński wspominał: - Ciekawi byliśmy, jak w końcu będą wyglądać te łożyska. Ci, co pracowali na montażu, za pokazanie zmontowanego łożyska żądali poczęstunku papierosem. Gdy zapalili, wyjmowali z kieszeni łożysko i pozwalali na nie popatrzeć. Jakaż to była radość, gdy wykonano pierwszą partię łożysk. Zdawaliśmy sobie sprawę, że jest to moment przełomowy w krótkiej historii Fabryki Łożysk Kulkowych w Dąbrowie Bór. Wtedy jednak jeszcze nie wyobrażaliśmy sobie późniejszej fabryki.Mirosław Sznajder CO DALEJ Z FŁT ? 20 maja spotkali się z mieszkańcami Kraśnika i powiatu senatorowie z Lubelszczyzny, Grzegorz Bierecki (okręg Biała Podlaska) i profesor Henryk Cioch (okręg Lublin). Głównym tematem poruszanym podczas zebrania w CKiP była przyszłość FŁT, a tym samym całego miasta. P rzyjazd senatorów do Kraśnika to wynik zainteresowania burmistrza Włodarczyka przebiegiem prywatyzacji największego w mieście i powiecie przedsiębiorstwa. Głowa miasta od długiego czasu jest w kontakcie z senatorami nie tylko dlatego, że reprezentują Lubelszczyznę. Obaj są członkami senackiej Komisji Finansów Publicznych, posiadają dużą wiedzę i doświadczenie w badaniu przebiegu procesów prywatyzacyjnych w III RP. Współpraca z parlamentarzystami ma pomóc burmistrzowi w poznaniu aktualnej sytuacji FŁT. Efektem tego współdziałania jest interpelacja, jaką obaj złożyli do Ministra Skarbu, z zapytaniem m.in. o cenę za jaką kraśnickie przedsiębiorstwo zostało sprzedane. - Nie chcemy i nie przyjechaliśmy do Kraśnika, żeby przestraszyć swoją obecnością chińskiego inwestora. Sprzedaż jest już faktem, teraz trzeba monitorować to, co dzieje się w zakładzie. Gratuluję państwu dobrych władz miasta, które rozumieją to zagadnienie – mówił do zebranych senator Bierecki. Niepewność Prywatyzacja FŁT budziła dużą niepewność już od podjęcia rozmów z chińską firmą, zarejestrowaną w Luksemburgu. Wnikało to z prostego faktu. Firma nie jest podmiotem prywatnym, nastawionym na trwałe i dobre lokowanie posiadanego kapitału, lecz państwowym, reprezentującym interesy Państwa Środka, które są powszechnie znane. Chiny starają się pozyskać w Europie dostęp do praw patentowych, poznać wiedzę technologiczną w określonej dziedzinie oraz przejmować rynki zbytu. Siedzą od lewej: I zastępca burmistrza J. Stawiarski, senator G. Bierecki, senator Henryk Cioch, burmistrz M. Włodarczyk Z inwestorem zza Wielkiego Muru od samego początku obchodzono się jak z jajkiem, ponieważ był to pierwszy podmiot poważnie zainteresowany kupnem kraśnickiej fabryki na przestrzeni kilku ostatnich lat. Na ewentualne decyzje inwestorów zdecydowanie wpłynęła wpadka zarządu fabryki, za kierownictwa Włodzimierza Drozda (byłego radnego miasta z Platformy Obywatelskiej), wybranego na to stanowisko po objęciu władzy w Polsce przez Platformę. Wpadka na tzw. opcjach walutowych sięgała kilkudziesięciu milionów złotych. Ten początkowy niepokój potęgują ostatnie zdarzenia, źle oceniane przez władze miasta, a także goszczących w Kraśniku senatorów. Chodzi o odmowę udzielenia przez Ministra Skarbu odpowiedzi na senatorską interpelację, w której pytano nie tylko o cenę sprzedaży, ale i zamierzenia inwestora z Chin zawarte w umowie prywatyzacyjnej. Minister zasłonił się obowiązującą przez trzy lata tajemnicą handlową. - Na prośbę władz miasta monitorujemy sytuację fabryki od kilkunastu miesięcy. Zadaliśmy szereg pytań Agencji Rozwoju Przemysłu i Ministerstwu Skarbu, na które nie dostaliśmy odpowiedzi. Teraz sprawę skierujemy do Najwyższej Izby Kontroli – tłumaczył prof. Henryk Cioch. Sytuacja fabryki wciąż jest niejasna, a mieszkańcy i pracownicy są niedoinformowani. Podobnie jest z władzami miasta. Jak podkreślił w swoim wystąpieniu zastępca burmistrza Jarosław Stawiarski, od chwili kiedy Chińczy- cy pojawili się w Kraśniku ani razu nie przyjechali do urzędu, nawet nie zabiegali o spotkanie z gospodarzami terenu, na którym zainwestowali, żeby przedstawić swoje plany, postulaty czy propozycje współpracy. Czy NIK zbada prywatyzację? Jak zapowiedział na spotkaniu profesor Cioch, grupa senatorów z Lubelszczyzny złoży 22 maja, na posiedzeniu izby wyższej polskiego Grzegorz Bierecki Twórca i założyciel Spółdzielczych Kas OszczędnościowoKredytowych w Polsce - instytucji finansowej zrzeszającej ponad 2,6 mln gospodarstw domowych, z aktywami ponad 16 miliardów zł. Posiada 20. letnie doświadczenie związane z rynkiem finansowym w Polsce. Od 12 lat jest członkiem Rady Dyrektorów WOCCU z siedzibą w Madison (USA), jednej z największych i najbardziej liczących się w świecie organizacji finansowych skupiającej 101 krajów, z aktywami ponad 1,6 biliona dolarów. W WOCCU przewodniczył Komitetowi ds. Regulacji i Legislacji. Opiniuje projekty zmian przepisów dla najważniejszych światowych organizacji, takich jak Komitet Bazylejski, Komisja i Parlament Europejski czy Grupa G20. W lipcu 2013 roku - na światowej konferencji w Ottawie jednogłośnie został wybrany przewodniczącym WOCCU. parlamentu, oświadczenie skierowane do prezesa NIK. Senatorowie będą domagać się wyjaśnienia czy Minister Skarbu mógł nie udzielić odpowiedzi, wyjaśniających kilka kluczowych kwestii związanych z prywatyzacją FŁT. Zdaniem senatora Ciocha prywatyzacji FŁT należy się bacznie przyglądać. Jako prawnik zna różne procesy prywatyzacyjne z ostatnich lat, a te najgorsze dotyczą Lublina, choćby FSC. Podobna prywatyzacja w Kraśniku stanowiłaby dramat dla miasta. W trakcie wypowiedzi senatorowie podkreślali, że Kraśnikowi, jego władzom, ze względu na dużą zależność miasta od jednego zakładu, szczególnie potrzebne jest wsparcie, bowiem nikt do końca nie wie, co jest w zapisane umowie prywatyzacyjnej i jakie są prawdziwe zamiary inwestora. Okres gwarantujący zatrudnienie upłynie już za 42 miesiące. Zastępca burmistrza, Jarosław Stawiarski, przypomniał, że przed podpisaniem umowy, inwestor deklarował wyłożenie 150 milionów złotych, m.in. na odnowę parku maszynowego. Stawiarski przyznał, że nic mu nie wiadomo, by fabrykę modernizowano. Wspomniał jedynie o samochodzie za ponad 300 tysięcy kupionym dla prezesa FŁT. - Pragnę podkreślić bardzo dobrą współpracę z władzami Kraśnika. To obliguje nas do aktywności w tej sprawie. Podmiot chiński musi czuć presję, że ktoś przygląda się jego działaniom – mówił senator Bierecki. Upolitycznienie FŁT Na spotkaniu nie obyło się bez wątków politycznych. Przypomniano, że fabryka popadła w ogromne tarapaty po przejęciu władzy w Polsce przez PO. Senator Bierecki zarzucił tym władzom brak dbałości, która spowodowała, że wiele przedsiębiorstw z powodu tzw. opcji walutowych wpadło w pułapkę stworzoną na polskim rynku finansowym. W trakcie dyskusji, Roman Bijak przypomniał historię swojej działalności publicznej. Były etatowy Prof. zw. dr hab. nauk prawnych Henryk Cioch W 1973 r. ukończył z wyróżnieniem studia prawnicze na Wydziale Prawa i Administracji UMCS, na którym został zatrudniony jako asystent w Instytucie Prawa Cywilnego. W 1982 r. obronił pracę doktorską. W latach 1984–1985 przebywał na rocznym stypendium ufundowanym przez Fundację H. Herzt Stiftung na Uniwersytecie w Bonn. W 1996 r. na Wydziale Prawa i Administracji Uniwersytetu Gdańskiego uzyskał stopień doktora habilitowanego nauk prawnych w zakresie prawa. Praca habilitacyjna została wyróżniona Nagrodą I stopnia Ministra Edukacji Narodowej. W 2002 r. uzyskał tytuł naukowy profesora nauk prawnych. Od 1997 r. pracuje na Wydziale Prawa, Prawa Kanonicznego i Administracji KUL, na stanowisku profesora zwyczajnego. Jest kierownikiem I Katedry Prawa Cywilnego KUL, do października 2012 kierował Zakładem Prawa Spółdzielczego i Organizacji Spółdzielczości UMCS. związkowiec, później szeregowy pracownik fabryki, przejawiał dużą aktywność w Internecie. Prowadził bloga, gdzie zamieszczał opinie na temat fabryki, decyzji zarządu i ogólnie polityki PO w Polsce, co jego zdaniem doprowadziło do zwolnienia go z pracy w FŁT. - Dziś każdy pracownik, od brygadzisty do kierowników wyższego szczebla, musi nosić legitymację PO, bo inaczej nie ma szansy utrzymać się – mówił Bijak. W pewnym momencie senatorowie zapytali o to, ilu jest na sali pracowników FŁT. Chcieli od nich usłyszeć pytania i dowiedzieć się o atmosferze panującej w FŁT. Okazało się, że w grupie ponad stu osób obecnych na sali, tylko dwie pracują w przedsiębiorstwie. - Smutne jest, że nastały takie czasy, iż aktem wielkiej odwagi jest przyjście na tego rodzaju spotkanie, by móc porozmawiać o przyszłości zakładu, w którym się pracuje – skomentował burmistrz Włodarczyk. Czy powstanie stowarzyszenie udziałowców FŁT? W toku dyskusji poruszony został problem akcji pracowniczych. Niejako spontanicznie zrodził się pomysł powołania stowarzyszenia kraśniczan posiadających akcje FŁT. Udziałowcy przedsiębiorstwa mają szereg praw, które można wykorzystać do kontroli decyzji właściciela. Pojedynczym osobom nie jest łatwo to realizować, nie każdy też jest do tego dobrze przygotowany. Rozwiązaniem byłoby stowarzyszenie, które wybierze ze swojego grona kompetentnych reprezentantów, mających za zadanie bacznie przyglądać się decyzjom właściciela. Mirosław Sznajder Poprawia się stan MIEJSKICH ULIC W maju przeprowadzono naprawę nawierzchni wielu odcinków dróg miejskich, w celu poprawienia jakości i zwiększenia bezpieczeństwa użytkowanych tras. Roboty wykonano na ponad dwudziestu różnych ulicach. Z a szczególnie potrzebne należy uznać prace na ulicy Fabrycznej, przy FŁT (ok. 1600 m kw.) oraz na przystanku MPK przy ul. Mickiewicza (ok. 900 m kw.). Całkowity koszt tych dwóch inwestycji to 125 tys. zł. Remontami objęto następujące ulice: Szpitalną, łącznik Słowackiego i Niepodległości, Aleję Młodości, Narutowicza, Fabryczną, Świerkową, Szkolną, Dworaka, Moniuszki, Inwalidów Wojennych, Gmeinera, Łożyskową, Żwirki i Wigury, Sienkiewicza, Małą, Dębową, Piastowską, Pogodną, Piaskową, Energetyczną, Chłodną, Spółdzielczą, Zakrzowiecką, Towarową, Armii Krajowej, Kwiatkowskiego, łącznik Sikorskiego i Moniuszki. Prace zostaną zakończone do 31 maja. Oprócz przeprowadzanych już remontów cząstkowych urząd miasta planuje długo wyczekiwaną przez mieszkańców budowę ulic Piaskowej i Szewskiej oraz chodników przy ulicach Kasztanowej i Wyspiańskiego. Zakres robót na ulicy Piaskowej obejmuje oprócz budowy jezdni przygotowanie miejsc parkingowych oraz chodnika po prawej stronie ulicy. Z kolei przy budowie ulicy Szewskiej dodatkowo zostanie wykonane umoc- nienie skarpy przylegającej od ulicy Stromej. Burmistrz konsultował decyzje dotyczące lokalizacji remontów i budowy dróg podczas zeszłorocznych spotkań z mieszkańcami wszystkich dzielnic Kraśnika, które odbywały się w listopadzie. (red.) W KRAŚNIKU POWSTANĄ MIESZKANIA SOCJALNE MIASTO POZYSKAŁO 4 MILIONY ności i zaangażowania. – Przyznamy je osobom najbardziej potrzebującym, ale dobrze rokującym, które można obdarzyć takim kredytem zaufania – mówi Agnieszka Sałgut. – Pozyskanie tych 64 mieszkań w tej chwili rozwiązałoby pro- blem braku mieszkań socjalnych w Kraśniku. Gmina ma obowiązek wydzielić w swoim zasobie mieszkania dla osób o niskich dochodach. Jest to jednak trudne i kosztowne, dlatego sprawa jest odsuwana na dalszy plan. Po ukazaniu Piotr Iwan, radny, prezes SM METALOWIEC W budynku dawnego internatu przy ul. Armii Krajowej 25, zostaną wykonane 64 mieszkania socjalne. Na adaptację budynku Miasto Kraśnik pozyskało prawie 4 mln zł z Urzędu Marszałkowskiego Województwa Lubelskiego. Brak mieszkań socjalnych w Kraśniku stanowi problem od kilkunastu lat. Obecnie na liście oczekujących na przyznanie takiego lokum znajduje się ponad 40 rodzin. Koszt adaptacji budynku wyniesie prawie 5,5 mln zł, z czego 75 procent dofinansuje Urząd Marszałkowski, w ramach programu rewitalizacji zdegradowanych obszarów miejskich. Burmistrz Mirosław Włodarczyk zdecydował o wprowadzeniu inwestycji do tegorocznego budżetu miasta. - To pierwsza po wielu latach inwestycja w budownictwo socjalne w naszym Niszczejący internat mieście – mówił burmistrz podczas wizyty w przeznaczonym do remontu budynku. – Dofinansowanie, jakie otrzymaliśmy pozwoli ją zrealizować tak, że przeznaczymy niewielki procent środków z budżetu miasta. Budynek dawnego internatu jest obecnie w bardzo złym stanie technicznym. Stare, niewydajne, a nawet zagrażające życiu instalacje uniemożliwiają korzystanie z niego. Nawierzchnie chodników i drogi dojazdowe są zdewastowane, a cały teren wokół zaniedbany. Generalny remont nie tylko zapewni miastu bazę mieszkań socjalnych, ale też zmniejszy wydatki na utrzymanie i konserwację budynku ponoszone przez miasto. Budynek czeka zasadnicza przebudowa. Oprócz wydzielenia pojedynczych mieszkań wymienione zostaną wszystkie instalacje: sanitarna, elektryczna, grzewcza. Budynek zostanie docieplony, będzie miał wymienione okna i dach. Rewitalizacja przewiduje budowę parkingu, chodników, drogi dojazdowej oraz zagospodarowanie terenów zielonych. Obecnie budynek zamieszkuje 16 rodzin. - Większość została tu przeniesiona kilka lat temu, po pożarze budynku wielorodzinnego przy ulicy Szopena – mówi Agnieszka Sałgut, kierownik referatu Gospodarki Lokalowej w Urzędzie Miasta. – Przewidziano budowę 64 pojedynczych mieszkań o różnej powierzchni. Będą to głównie pokoje z aneksem kuchennym i łazienką, ale też kilka mieszkań dwu- i trzypokojowych. Niewielkie mieszkania będą jednak wymagały od ich lokatorów samodziel- - Pozyskanie 4 mln zł na modernizację budynku po internacie przy Armii Krajowej to bardzo dobra wiadomość. Ważne, że miasto ma się zaangażować tylko kwotą około 1,5 mln zł i to płatną w ciągu dwóch lat. Inwestycja pozwoli wielu kraśnickim rodzinom zamieszkać w godziwych warunkach i śmielej spojrzeć w przyszłość. Wiele rodzin czeka latami na lokale socjalne i nie są to wcale rodziny, jak często się myśli, patologiczne czy z problemami alkoholowymi. Wiele osób, w wyniku różnych, życiowych zakrętów znalazło się w trudnej sytuacji, pozbawiając się możliwości przyzwoitych warunków życia. Wyciągnięcie przez miasto pomocnej dłoni, bo tylko ono jest w tej kwestii uprawnione, to odmiana życia dla wielu osób i nowy bodziec do dalszego działania i podejmowania działań z perspektywą rozwoju. Szczególnie skorzystają na tym dzieci, ponieważ to one z reguły cierpią na biedzie i braku sukcesów rodziców. Nowe lokale socjalne, to również dobra wiadomość dla spółdzielni mieszkaniowych. Spółdzielnia METALOWIEC na dzień dzisiejszy posiada 9 wyroków eksmisyjnych, przy czym tylko w 3 przypadkach sąd nie orzekł uprawnienia do lokalu socjalnego. W przypadku wyroków z orzeczeniem o przyznaniu lokali socjalnych miasto nie wywiązuje się z obowiązku dostarczenia tych lokali i płaci spółdzielni odszkodowanie. W 2013 r. była to kwota około 14 000 zł. Na pojawieniu się nowych lokali socjalnych zyskają wszyscy. Miasto, bo wywiąże się z ustawowych zadań, skieruje pomoc do najbardziej potrzebujących i przestanie płacić odszkodowania spółdzielniom. Spółdzielnie mieszkaniowe, bo mogą dokonać sprzedaży mieszkań bez lokatorów i zlikwidować zadłużenie oraz potrzebujący, ponieważ to otworzy im nowe możliwości w życiu. Ważne jest tylko to, żeby w nowych lokalach socjalnych znaleźli się ci, którzy rzeczywiście powinni i mają najtrudniejszą sytuację życiową. się informacji o pozyskaniu środków przez miasto, zapytaliśmy radnych miasta o opinie na temat nowej inwestycji. Swoje zdanie przekazał nam Piotr Iwan. Tadeusz Członka (SLD) i Paweł Świderski (PO) nie wypowiedzieli się. (M.Sz.) Jerzy Misiak, radny PiS - Cieszę się, że będą pieniądze na remont budynku socjalnego. Nasze społeczeństwo ubożeje, wiele osób żyje w niedostatku, a ich dochody nie pozwalają wynająć mieszkania. Warto przypomnieć, że lokale socjalne zapewniają schronienie również tym, którzy utracili mieszkania w wyniku katastrofy lub pożaru. Niestety, część naszego społeczeństwa stara się nie dostrzegać tych, którym się w życiu nie powiodło. Ten wstydliwy problem pomijamy, bo przecież „lepiej być pięknym i bogatym”. W związku z tym, że mieszkam w pobliżu budynku socjalnego, znam wielu jego mieszkańców. W zdecydowanej większości są to ludzie młodzi z małymi dziećmi, którzy przychodzą i odchodzą, którym na starcie drogi życiowej los spłatał figla. Wierzcie mi, warto im pomóc. MIASTO ZAINTERESOWANE INWESTYCJĄ FIRMY Z KANADY Przetarg na sprzedaż hali będącej własnością Miasta Kraśnik został rozstrzygnięty negatywnie, z powodu zbyt niskiej ceny zaproponowanej przez inwestora. W e wtorek, 20 maja, nastąpiło otwarcie ofert w przetargu na sprzedaż 2-hektarowej działki z budynkiem po byłej lakierni-magazynie, w sąsiedztwie Fabryki Łożysk Tocznych. Wpłynęła tylko jedna oferta, od Andrew Sochaja, właściciela firmy Cyclone Manufacturing Inc. Oferta została odrzucona, ponieważ nie spełniała wymogów. – Inwestor zaoferował kwotę 350 tys. zł, a cena wywoławcza wynosiła 465 tys. zł. Z tego powodu nie mogliśmy dopuścić oferty do przetargu – tłumaczy Katarzyna Piecyk, kierownik Referatu Gospodarki Gruntami. Był to drugi pisemny przetarg na sprzedaż działki. W pierwszym przetargu, który odbył się w grudniu 2013 roku cena wywoławcza wynosiła 930 tys. zł. Nie wpłynęła wówczas żadna oferta. - Zgodnie z prawem magistrat miał możliwość obniżenia ceny wywoławczej nieruchomości w następnym przetargu o maksimum 50% ceny wywoławczej z pierwszego przetargu. Zdecydowano obniżyć cenę dokładnie o 50%, czyli do 465 tys. zł – tłumaczy Katarzyna Piecyk. Miasto nadal jest zainteresowane sprzedażą działki i inwestycją kanadyjczyków. Cyclone Manufacturing Inc., która produkuje ponad 300 rodzajów części dla potentatów na rynku lotniczym, firm: Boeing, Airbus, Bombardier, Lockheed Martin i innych, jest bardzo atrakcyjnym inwestorem. Kolejną możliwością doprowadzenia do sprzedaży nieruchomości jest zaproszenie do rokowań. - W najbliższych dniach burmistrz podejmie decyzję o podjęciu rokowań. Będą się mogły rozpocząć po 30 dniach od rozstrzygnięcia drugiego przetargu. Jesteśmy przekonani, że procedura sprzedaży działki znaj- dzie swój szczęśliwy koniec. Miastu zależy na tworzeniu nowych miejsc pracy, ale nie możemy sprzedawać nieruchomości miejskich poniżej minimalnych cen. w trosce O NAJMŁODSZYCH W ostatnich tygodniach wszystkie miejskie place zabaw przeszły generalny remont i zostały rozbudowane. M iasto stara się, żeby place były kolorowe oraz zróżn icowa ne pod względem wyposażenia. Oprócz już zakończonych inwestycji, w tym roku po- DZIEŃ MATKI W CKIP wstaną jeszcze dwa atrakcyjne place zabaw, przy Publicznej Szkole Podstawowej nr 1 i nr 3. Obydwa w ramach rządowego programu „Radosna szkoła”. Na ulicy Kolejowej, przy nowym, wielofunkcyjnym boisku odnowiono istniejący tam od wielu lat plac zabaw. O zmodernizowanie placu wnioskowali mieszkańcy w trakcie ubiegłorocznych spotkań z burmistrzem. XIII WOJEWÓDZKIE MISTRZOSTWA W TABLICZCE MNOŻENIA 17 maja w hali sportowej im. Arkadiusza Gołasia przy PG nr 1 w Kraśniku odbyły się XIII Wojewódzkie Mistrzostwa w Tabliczce Mnożenia, organizowane przez Społeczną Szkołę Podstawową i Społeczne Gimnazjum w Kraśniku. Impreza łączy umiejętności matematyczne ze sprawnością fizyczną uczniów klas III i IV szkół podstawowych. W zawodach udział wzięli uczniowie z Janowa Lubelskiego, Gościeradowa, Lublina i Kraśnika. Wszyscy uczestnicy wykazali się świetną znajomością tabliczki mnożenia. Należy dodać, że w grach i konkursach uczestniczyli także opiekunowie grup – nauczyciele i rodzice. Z racji, że było to już 13 spotkanie pasjonatów szybkiego liczenia, nie obyło się bez zabawnych i zaska- kujących sytuacji. Jednak wszyscy podeszli do „pechowej trzynastki” z przymrużeniem oka. Takie gry, jak Olimpijczyk, Krzyżak, Prymus, Ekspres pokazały, że nauka tabliczki mnożenia nie musi być tylko nudnym obowiązkiem, ale też świetną zabawą. W matematycznych zmaganiach brali udział uczniowie-weterani, którzy rywalizowali w poprzednich latach. Zgłosili się także uczniowie klas starszych szkół podstawowych, gimnazjaliści, licealiści, a nawet studenci. Imprezie towarzyszył konkurs plastyczny i literacki, a temat dotyczył rzekomo feralnej „trzynastki”. Uczniowie ilustrowali wierszyki matematyczne i przedstawiali w swojej poezji, jak widzą liczbę „13”. (sp) PIŁKARZE Z PG Nr 1 W CZOŁÓWCE COMENIUS W PSP NR 5 W PSP nr 5 w Kraśniku odbyło się trzecie spotkanie partnerskie uczniów i nauczycieli z Polski, Czech i Hiszpanii, w ramach projektu Comenius Boomvalues: European Friendship Through Sport (Europejska Przyjaźń Przez Sport). Głównym celem projektu jest propagowanie wśród uczniów sportu i zdrowego stylu życia. Dla nauczycieli projekt jest również wspaniałą okazją do wymiany doświadczeń i poznawania nowych metod prowadzenia zajęć. Uczniowie zaś mają szansę doskonalenia umiejętności językowych. Podczas spotkania w kra- śnickiej „Piątce” uczniowie i nauczyciele z Czech oraz Hiszpanii zostali powitani tradycyjnym polonezem w strojach ludowych. Następnie gospodarze zaprezentowali swoje umiejętności wokalne i taneczne (w tańcach sportowych), a potem wszyscy mieli okazję obejrzeć prezentacje szkół w Mostach u Jablunkova i Motilli Del Palancar, przygotowane przez uczniów i nauczycieli ze szkół partnerskich. Pierwszy dzień spotkania zakończył konkurs wiedzy o medalistach olimpijskich dla uczestników wymiany. W kolejnym dniu pobytu uczniowie i nauczyciele z krajów partnerskich od- TURNIEJ WIEDZY POŻARNICZEJ JAKUB BIAŁY KRAŚNICKIM MISTRZEM ORTOGRAFII wiedzili Warszawę, gdzie zwiedzili Stare Miasto oraz w ramach realizacji zadań projektowych, stadion Legii Warszawa. Szczęśliwie pogoda dopisała i wizyta w stolicy zrobiła na gościach duże wrażenie. Uczestnicy projektu brali także udział we wspólnych zajęciach z przyrody, dotyczących zdrowego odżywiania, które zakończyły się degustacją przygotowanych przez uczniów potraw oraz w lekcji języka angielskiego o tematyce sportowej. Nauczyciele wychowania fizycznego z PSP 5 przygotowali wspólne zajęcia sportowe oraz turnieje sportowe, dla dziewcząt w siatkówkę, dla chłopców w piłkę nożną. Po zakończeniu zmagań sportowych odbyła się dekoracja medalowa zawodników, natomiast nauczyciele omówili zajęcia, porównując metody nauczania w różnych krajach. Kraśnickie spotkanie było trzecim i zarazem ostatnim, podsumowującym dwuletnią współpracę pomiędzy szkołami w Polsce, Czechach i Hiszpanii. Realizacja projektu Comenius, wspólnie wykonywane zadania oraz rywalizacja sportowa, przyniosły wiele satysfakcji i radości zarówno uczniom, jak i nauczycielom biorącym udział w wymianie. (red.) 19 maja w Publicznej Szkole Podstawowej nr 6 odbyła się kolejna edycja międzyszkolnego konkursu „Kraśnickie dyktando”. M N a najgorszym dla sportowca, czwartym miejscu zakończyli rozgrywki w finale wojewódzkim igrzysk szkolnych piłkarze z Publicznego Gimnazjum nr 1. Nie umniejsza to jednak rangi wyniku, który jest sukcesem. Po rozlosowaniu grup eliminacyjnych okazało się, że los tego dnia nie był zbyt łaskawy. Kraśniczanie znaleźli się w grupie A razem z Gimnazjum nr 2 we Włodawie oraz wielokrotnym mistrzem województwa – Gimnazjum nr 16 w Lublinie. Wyniki w fazie grupowej: Gr. A: PG nr 1 Kraśnik – Gimnazjum nr 2 Włodawa 3–3 PG nr 1 Kraśnik – Gimnazjum nr 16 Lublin 1–3 Gimnazjum nr 2 Włodawa – Gimnazjum nr 16 Lublin 1–7 Mecz o III miejsce: Gimnazjum nr 1 Kraśnik – Gimnazjum nr 2 Tomaszów L. 0–3 Finał: Gimnazjum nr 16 Lublin – Gimnazjum nr 2 Lubartów 5–1 Skład drużyny PG nr 1: Kacper Ryczek, Patryk Skrzyński, Bartłomiej Koneczny, Oskar Drabent, Bartosz Mularczyk, Sebastian Szczucki, Oskar Surdacki, Albert Pluder, Arkadiusz Maj, Jakub Gajewski, Daniel Karczewski, Jakub Druzd, Konrad Dudek, Ernest Skrzyński. Trener drużyny – Mariusz Kwietniewski. (mk) aciej Piątek, uczeń Publicznego Gimnazjum nr 2 w Kraśniku, został zwycięzcą eliminacji wojewódzkich XXXVII Ogólnopolskiego Turnieju Wiedzy Pożarniczej „Młodzież zapobiega pożarom”. Konkurs odbył się 29 kwietnia w Komendzie Miejskiej Państwowej Straży Pożarnej w Lublinie. Maciej, uzyskując najwyższy wynik spośród 20 uczestników wyłonionych w eliminacjach powiatowych, zakwalifikował się do ścisłego finału szczebla centralnego, podczas którego będzie reprezentował nasze miasto, powiat i województwo lubelskie. Nagrodą za to wspaniałe osiągnięcie był wysokiej klasy notebook oraz bezpłatny udział w dwutygodniowym obozie pożarniczym na Węgrzech. Nauczycielem przygotowującym ucznia do konkursu była Beata Adamczyk. Gratulujemy i życzymy dobrego wyniku w zmaganiach ogólnopolskich. (sp2) T o już jedenasta edycja konkursu, w którym uczniowie kraśnickich podstawówek mają okazję zmierzyć się z bardzo trudną, polską ortografią. Osiemnastu uczniów wyselekcjonowanych na etapach szkolnych musiało na przykład wiedzieć o pisowni słów związanych z… kolarstwem, choćby o „hamowaniu na wirażach”, „dżdżystej aurze i mżawce” czy „dwustupięćdziesięciokilometrowym etapie”. Tekst składający się z 208 wyrazów bezbłędnie napisał uczeń PSP 3 Jakub Biały i to on zyskał miano Kraśnickiego Mistrza Ortografii na rok 2014. Za nim uplasowali się kolejno: Nikolas Sumera (PSP 6), Dominika Sowa (PSP 2), Magdalena Zapalska (SSP) i Bartłomiej Capała (PSP 5). Wymienieni otrzymali nagrody książkowe, dzięki finansowemu wsparciu imprezy przez Miejski Ośrodek Pomocy Społecznej w Kraśniku. Pozostali uczestnicy ortograficznej zabawy otrzymali pamiątkowe dyplomy. Za rok kolejny konkurs i „koronacja” nowego mistrza, bowiem Kuba Biały będzie już gimnazjalistą. (PS) RAJD PIESZ0-ROWEROWY 25 maja 2014 roku odbyła się druga edycja Rajdu Pieszo-Rowerowego na orientację, zorganizowanego przez Miejską Bibliotekę Publiczną w Kraśniku. Start i metę ustanowiono na stanicy przy kraśnickim zalewie. Przy sprzyjającej pogodzie udział w rajdzie wzięło ponad 80 osób, znaczną część tego grona stanowiły dzieci. Zawodnicy mieli do wyboru trzy rodzaje tras: pucharową rowerową o długości 50 km, pieszą oraz rowerową familijną (obie po 20 km). Kryterium wyłonienia zwycięzców stanowiła liczba punktów, jakie można było zdobyć na trasie oraz czas jej pokonania. Wszystkie trasy były wymagające, co nie zniechęciło nawet małych uczestników, z których najmłodszy liczył trzy lata. Najstarszym uczestnikiem był osiemdziesięciolatek. Wśród startujących nie brakowało zawodowców, czyli osób mających już doświadczenie w tego typu rajdach. Zawodnicy ruszyli na trasę pieszą oraz pucharową o godzinie 9. Sześćdziesiąt minut później rozpoczęto najliczniej obsadzone zmagania rodzinne. Powrót dla wszystkich zaplanowano nie później niż na godzinę 15. Na mecie czekały na powracających zimne napoje, gorąca grochówka oraz chleb ze smalcem i kiszonym ogórkiem. Nie zabrakło również dyplomów dla najmłodszych oraz pucharów dla zwycięzców. (H.Sz.) Klasyfikacja w poszczególnych kategoriach Trasa piesza 20 km: 1. Adam Karamon, Robert Lendzion, Grzegorz Smędek 2. Jan Wieczorek i Jakub Roztocki 3. Dorota Jach z synem Marcelim. Trasa rowerowa 50 km: 1. Cezary i Mateusz Chęć 2. Adam Rubaj 3. Iwona Suchanek, Michał Wnuczek Trasa familijna: 1. Lena i Jagoda Sieradzkie z rodzicami 2. Marcel Ciempiel z mamą 3. Sebastian Riedel z tatą AQUA FITNESS DLA SENIORÓW O ddział Rejonowy Polskiego Czerwonego Krzyża w Kraśniku zorganizował bezpłatne zajęcia „Aqua Fitness dla Seniorów”. Do końca maja zajęcia odbywały się w każdy czwartek, na krytym basenie MOSiR w Kraśniku. Ze względu na zamknięcie krytego basenu spotkania seniorów zostaną wznowione we wrześniu i będą trwały do grudnia. Celem zajęć jest aktywizacja i integracja społeczna uczestników. Ponadto ćwiczenia w wodzie mają bardzo pozytywny wpływ na zdrowie osób starszych: wzmacniają i usprawniają wszystkie grupy mięśniowe, uruchamiają i wzmacniają stawy, wzmacniają kręgosłup, zapewniają dobre samopoczucie, relaksują i odprężają. Zajęcia prowadzi doświadczony instruktor fitness, Katarzyna Hajdenraich. Każde ćwiczenie jest przygotowane dla określonej grupy wiekowej i dostosowane do aktualnych możliwości wydolnościowych wszystkich uczestników zajęć. ZABAWY PODWÓRKOWE W Kraśniku /3/ W latach 60. i 70. ulubionym miejscem zabawy dzieci były ławki przed klatkami schodowymi, które znajdowały się niemal przy każdym bloku. W ciepłe dni, w czasie wolnym od nauki, zawsze były przez nie zajęte. Bawiono się wówczas m.in. w głuchy telefon, pomidora, w tzw. dupaka (zwanego także salonowcem) lub w kolory. Zabawa w kolory polegała na rzucaniu piłki przez osobę stojącą przed ławką i jednoczesnym wypowiadaniu nazwy koloru. Kiedy padł „czarny” piłki nie wolno było łapać. Głuchy telefon znany jest do dziś. Jedna osoba wymyślała zdanie, przekazywała je szeptem do ucha sąsiadowi, a ten kolejnej osobie. Każdy nieświadomie coś dodał, przemienił i wersja pierwotnie wymyślonego zdania na końcu była często bardzo zabawna. Pomidor, to była gra słowna, w której na każde pytanie zadawane przez wybraną osobę trzeba było odpowiedzieć „pomidor”. Zadający pytania musiał wykazać się przebiegłością, żeby udało mu się zbić z tropu odpowiadającego i by zamiast słowa „pomidor” powiedział coś innego. Jakże wydaje się to proste, wręcz banalne. A mimo to każda tego rodzaju zabawa wciągała uczestników, a w jej trakcie było wiele radości. Często bawiono się w tzw. łapki. Po tej zabawie niektórzy mieli czerwone, zbite dłonie, ale co tam. Do rozpoczęcia zabawy mogło zachęcić niemal wszystko. Liść z drzewa, klonu czy lipy, które rosły na podwórkach, kładziony na Chłopcy stojąc przed klatkami często poświęcali się typowo męskim zajęciom, jak np. przegląd rowerów. odpowiednio ułożonej dłoni, silne uderzony pękał dając odgłos podobny do strzału. Nietrudno domyślić się na czym polegała zabawa, wygrywał ten kto najgłośniej strzelił z liścia. Liść odpowiednio uformowany mógł KONKURS HISTORYCZNY (5) - odpowiedzi Gdzie po wojnie stacjonował w Kraśniku 24. Pułk Ułanów? Po wojnie 24. Pułk Ułanów nie stacjonował w Kraśniku. Jaką nazwę miała restauracja, która mieściła się w budynku na zdjęciu? Była to restauracja HETMAŃSKA Z jaką dziedziną życia wiąże się nazwisko Tadeusza Stępniewskiego? Tadeusz Stępniewski przez lata był związany ze sportem, z Ludowymi Zespołami Sportowymi. Od 1962 roku był sekretarzem Rady Powiatowej Zrzeszenia LZS w Kraśniku, a od roku 1969 jej wiceprzewodniczącym. W roku 1967 był w grupie osób zakładających LKS TĘCZA. Po powołaniu TĘCZY został urzędującym sekretarzem. Na tym stanowisku spędził ponad czterdzieści lat. W którym roku powstała Szkoła Podstawowa nr 2? W roku 1929 władze szkolne Kraśnika zdecydowały o podziale Publicznej Szkoły Powszechnej st. III Nr 1 na dwie siedmioklasowe szkoły powszechne. Jako początek działalności Szkoły Podstawowej nr 2 w Kraśniku przyjmuje się datę 7 września 1929 roku, kiedy inspektor szkolny powołał Franciszkę Skorupską na kierownika szkoły. Czy Kazimierz Górski był trenerem STALI? W roku 1961 drużyna STALI w sposób bezprecedensowy w historii piłkarstwa Lubelszczyzny zdobyła mistrzostwo III ligi okręgowej i stanęła do dalszej walki, o wejście do II ligi. Sukces był tym większy, że kraśniczanie nie ponieśli ani jednej porażki, osiągając najwyższą liczbę punktów i najlepszy stosunek bramek (64:8) w ligach okręgowych kraju. STALI nie udało się jednak wejść do II ligi. Po eliminacjach, z pracy w Kraśniku zrezygnował trener Wiktor Brol. Władze klubu, mając tak dobry zespół, poszukiwały odpowiedniego szkoleniowca. W tamtych czasach o dobrego trenera nie było jednak łatwo. Na krótki okres udało się takiego znaleźć. Trenerem, który przez dużą część sezonu 1961/1962 prowadził zajęcia z drużyną STALI, był Kazimierz Górski, który dojeżdżał z Warszawy, gdzie wówczas mieszkał. Do stolicy wysyłano po niego samochód z KFWM. W Kraśniku przebywał dwa, trzy dni i wracał do stolicy. Warto podkreślić, że w roku 1962 Stal była „czarnym koniem” Pucharu Polski. Odpadła dopiero w 1/16, przegrywając z późniejszym mistrzem, Polonią Bytom. Jak podkreśla wielu byłych piłkarzy i kibiców STALI, wspominając tamten okres, w sukcesie kraśnickiego zespołu w Pucharze Polski widoczny był wkład pracy Kazimierza Górskiego. Wiedzę na temat historii Kraśnika znajdziecie Państwo na stronie miasta, w zakładce Z KART HISTORII. Odpowiedzi na pytania nadesłały dwie osoby, żadna nie odpowiedziała poprawnie na wszystkie pytania. też służyć jako piszczałka, swoisty instrument muzyczny. Podobnie jak grzebień. Próby grania to była kolejna forma zabawy. Wydanie dźwięków było też możliwe po odpowiednim uformowaniu dwóch dłoni. Niektórzy potrafili dobrze posiąść taką umiejętność. Już mniej przyjemną dla otoczenia zabawą było gwizdanie na palcach, niektórzy mieli spryt do gwizdania tylko na jednym. Pod koniec lat 60. szalenie popularne było układanie, nazwijmy to kompozycji, z cienkiego sznurka rozciągniętego między palcami dwóch dłoni. Przypominając zabawy nie mam zamiaru tworzyć sielskiego obrazka i prze- konywać, że byliśmy jedynie grzeczni, pomysłowi a wszystkie zabawy były bezpieczne. Zabawą mniej rozsądną była walka na grzebienie. Na zmianę jedna osoba mocno trzymała grzebień w wyciągniętej ręce, druga zaś twardą częścią swojego starała się wybić jak najwięcej zębów z grzebienia kolegi. Tę mało rozsądną rywalizację wygrywał ten, kto wybił więcej zębów w grzebieniu przeciwnika. Rodzice często dziwili się, gdzie zniknął grzebień, albo dlaczego jest niekompletny. Inną zabawą, równie nierozsądną, było zatrzymywanie podwórkowej karuzeli, jakich było wiele w dzielnicy fabrycznej. Jedna drużyna, trzy lub czteroosobowa wchodziła do środka karuzeli, bardzo silnie ją rozkręcała i dawała w pewnym momencie sygnał oczekującej grupie. Rzecz polegała na tym, by wykazać się dużym sprytem i refleksem. Należało złapać za siodełko i nie puszczać, starać się przyjąć odpowiednią pozycję, żeby zahamować karuzelę. Karuzelę kręciło parę osób i tyle musiało zatrzymywać. Było to dość niebezpieczne, nigdy jednak nikomu nic się nie stało. Zabawa wymagała nie lada sprawności, jak w sumie wiele innych. Mirosław Sznajder KONKURS HISTORYCZNY MBP (6) W każdym wydaniu gazety Miejska Biblioteka Publiczna ogłasza konkurs historyczny, w którym nagrodą są dwie, dwuosobowe wejściówki do kina. 1. Z jaką dziedziną życia związany był Jan Stelmaszczyk? 2. Jak nazywa się najdłużej działająca na terenie Kraśnika sieć handlowa (na zdjęciu)? 3. W ramach jakiej akcji została wybudowana Publiczna Szkoła Podstawowa nr 6? 4. Jaki związek ma Kraśnik z Zamkiem Królewskim w Warszawie? 5. Dyrektorem jakiej szkoły był Leopold Makuch (na zdjęciu)? Wiedzę na temat historii Kraśnika znajdziecie Państwo na stronie miasta, w zakładce Z KART HISTORII Odpowiedzi na pytania proszę przesyłać do 10 czerwca na adres [email protected] lub przynosić do oddziałów MBP. Konkurs opracował Hubert Sznajder. POWSTRZYMAJ PIJANEGO KIEROWCĘ Tak brzmi hasło ogólnopolskiej kampanii informacyjno-edukacyjnej, którą miasto Kraśnik wspiera w ramach Miejskiego Programu Profilaktyki i Rozwiązywania Problemów Alkoholowych oraz Przeciwdziałania Narkomanii. P omimo różnych akcji ogólnopolskich i lokalnych, ostrzeżeń adresowanych do kierowców ciągle występuje bardzo duży problem z nietrzeźwością kierujących pojazdami na drogach. Kierowcy wciąż nie zdają sobie sprawy, że każda ilość wypitego alkoholu może być niebezpieczna dla nich, pasażerów, pozostałych uczestników ruchu oraz osób znajdujących się w pobliżu drogi. Zazwy- czaj, nietrzeźwy kierowca oznacza śmierć na drodze lub kalectwo! W nowo prowadzonej kampanii przekaz został skierowany do świadków jazdy pod wpływem alkoholu. Być może w ten sposób, wspólnymi siłami, pomożemy sobie nawzajem. Pamiętajmy, musi być zero tolerancji dla alkoholu za kierownicą! Apelujemy: Jeżeli widzisz kierowcę, który zachowuje się podejrzanie, zareaguj! – to główne przesłanie kampanii. Nie możemy być obojętni na tego t y pu sytuacje. Pa miętajmy, zawsze możemy zw rócić uwagę nietrzeźwemu k ierowc y, próbować w yt łumaczyć, żeby nie siada ł za k ierow nicę. Jeżeli nasze arg ument y nie są d la niego przekony w ujące na leż y porozmaw iać z inny mi św iad ka mi i wspólnie próbować odw ieść nietrzeźwego k ierowcę od jazdy lub poin- formować Policję, Straż Miejską czy inne służby porząd kowe. Zachęcamy do obejrzenia filmów na stronie internetowej www.powstrzymaj.pl - „Jak reagować, widząc nietrzeźwego kierowcę?” i „Jak nie dopuścić do jazdy po alkoholu?”. Więcej informacji na temat profilaktyki w naszym mieście znajdziecie Państwo na stronie www. u z a leznienia mops.k rasnik.pl. Informacje dotyczące świadczeń z pomocy społecznej REKLAMA ZAKOŃCZYŁY NA PÓŁFINALE W dniach 16-18 maja rozgrywano w Krakowie Półfinał Mistrzostw Polski młodziczek w piłkę ręczną, z udziałem gospodarzy, SKS Kusy Kraków oraz UMKS Żak Kielce i KMKS Kraśnik. Z przyczyn finansowych nie zgłosił się czwarty zespół, z woj. podkarpackiego. Turniej nie najlepiej udał się podopiecznym A. Hajdenraicha. Dwie poraż- Rozgrzewka kraśniczanek przed meczem ki i zakończenie udziału na półfinałach, to plon wyjazdu do Krakowa. W swoim pierwszym meczu z Żakiem Kielce, kraśniczanki miały dużą szansę na zwycięstwo, nie wytrzymały jednak fizycznie trudów spotkania. BRAWO KRAŚNICKIE PING PONGISTKI Wyniki: KMKS KRAŚNIK – UMKS ŻAK KIELCE 17-21 (11-9) SKS KUSY KRAKÓW – KMKS KRAŚNIK 23-10 (15-5) Skład KMKS: Michalak E., Lenart J. (bramkarki), Kołtun O. (1 i 0), Ciempiel W. (1 i 0), Bańka A. (4 i 2), Rostek Z., Kłyk A. (5 i 0), Wilk M., Szempruch A. (4 i 3), Gołoś K., Koza Z., Fac M. (2 i 1), Żydzik M. (0 i 1), Świąder K., Bryczek K., Pietras J.(0 i 3). (kmks) W dniach 17-18 maja w Stróży i Tomaszowie Lubelskim rozegrano drużynowe i indywidualne Mistrzostwa Województwa juniorów w tenisie stołowym. Podczas wieńczących sezon turniejów bardzo dobrze spisały się zawodniczki Szkolnego Klubu Tenisa Stołowego „Dwójka” Kraśnik. W rywalizacji dru- Przy stole Aleksandra Szubartowska (zielona koszulka) żynowej zespół w składzie Alicja Mazurek i Aleksandra Szubartowska zdobył tytuł wicemistrza województwa lubelskiego, ulegając w finale,1:3, dziewczętom z LUKS Stróża. Kolejny, brązowy medal kraśniczanki wywalczyły w grach deblowych, podczas niedzielnych zawodów odbywających się w Tomaszowie. Indywidualnie A. Szubartowska uplasowała się na wysokim, piątym miejscu. Ola tego dnia obchodziła 18. urodziny, więc sama sprawiła sobie najpiękniejszy prezent, jakim jest wysoka pozycja na Lubelszczyźnie. (skt) PUCHAR SUKCES SIATKARZY MKS ROZTOCZA W PŁYWANIU W rozgrywanym 18 maja w Łukowie Finale Wojewódzkim Pucharu Polski seniorzy MKS Kraśnik pokonali Tajfun Lublin 2-0, wicemistrza III ligi LKPS Lublin 2-1 oraz gospodarza turnieju Orlęta Łuków 2-1. Tym samym uzyskali prawo gry w PP na szczeblu centralnym. Jesienią będziemy więc gościć w Kraśniku zespół drugoligowy. Najlepszym zawodnikiem łukowskiego turnieju został wybrany kraśniczanin, Jarosław Maklakowski. 22 medale zdobyli zawodnicy UKP FALA Kraśnik startując w X Pucharze Roztocza w pływaniu. W Zamościu wystartowało 220 zawodników z 15 klubów. R Trener Grzegorz Mazurek i jego ywalizacja sce na 50 i odbywała 100 m oraz podopieczni. się w 3 kaII miejsce tegoriach na 200 m). wiekowych: 11 lat i młodsi, Patryk Kasperski wywalczył 12-13 lat oraz 14 lat i starsi. III lokatę wśród grzbiecistów Formuła zawodów przewi- (II miejsce na 50 grzbiet i III duje start każdego zawod- miejsce na 100 i 200 m), a nika na czterech dystansach Maksymilian Swintozelski – 50, 100 i 200 m wybranym był III wśród kraulistów (II stylem (motylkowy, grzbie- miejsce na 50 m i III miejsce towy, klasyczny i dowol- na 200 m). W kategorii młony) oraz obowiązkowo 100 dzików 12-13 lat Łukasz Borzmiennym (po 25 m każdym suk został najlepszym delfistylem). nistą (I miejsce na 50 i 100 m, Wśród zawodniczek II miejsce na 200 m), a Alek11-letnich najlepszą krau- sandra Kaproń zajęła IV lolistką okazała się Emilia katę w klasyfikacji grzbieciKołosińska, zwyciężając na stek (III miejsce na 100 i 200 dystansach 50, 100 i 200 m st. m). Na wysokich miejscach dowolnym. Najlepszą w stylu uplasowali się również: Maggrzbietowym została Maja dalena Bucoń (VIII miejsce Machulak, po zwycięstwie wśród grzbiecistek), Oktawia na 50, 100 i 200 m. Nie gorzej Wojtaszek (VI miejsce wśród wypadli chłopcy. Krzysztof kraulistek), Mateusz Masiak Kijewski zdominował kla- (V miejsce wśród delfinisyfikację delfinistów (styl stów) i Maciej Krawiec, który motylkowy) – 3 zwycięstwa. zajął VI miejsce na 50 m st. Piotr Borsuk zajął II miejsce dowolnym i VII miejsce na wśród grzbiecistów (I miej- 100 m st. dowolnym. (ukp) M ecz z Tajfunem, wygrany co prawda 2:0, nie był łatwym spotkaniem. Przeciwnik w pierwszym secie stawiał duży opór, stąd wygrana jedynie do 23. Drugi mecz, z LKPS Lublin, to byłą ciężka batalia, wymiana ciosów w ataku i na zagrywce, a o sukcesie zadecydował tie–break. Wyniki w poszczególnych setach: 25:22; 18:25; 15:13(w turnieju gra się do dwóch wygranych setów). - Cieszy fakt, że udało się zrewanżować lublinianom za dwa przegrane mecze w sezonie i to obydwa po 3:0 – powiedział trener Michał Wojcieszkiewicz. Trzecie spotkanie, z gospodarzem turnieju Orlętami Łuków, wyglądało podobnie jak mecz z LKPS Lublin. Atomowe ataki, efektowne obro- ny i spektakularne „wbijanie gwoździ” w parkiet po obu stronach siatki. Kraśniczanie zmobilizowani zwycięstwem w poprzednich dwóch spotkaniach, napotkali opór ze strony gospodarzy, którzy są bardzo dobrym zespołem i gdyby nie kłopoty finansowe pewnie wystartowaliby w lidze. Wynik spotkania Orlęta Łuków – MKS Kraśnik: 1:2 (23:25; 27:25; 10:15). - Spotkanie było z kategorii bardzo trudnych, ale jak mówią szczęście sprzyja lepszym i to nasz zespół wygrał mecz i cały turniej, uzyskując awans do rozgrywek na szczeblu centralnym – podsumował Michał Wojcieszkiewicz. Sezon 2013/2014 obfitował w osiągnięcia siatkarzy seniorów MKS Kraśnik. Cieszy trzecie miejsce w lidze, jakiego mało kto się spodziewał i wy- grany turniej wojewódzki PP, który sprawił, że kraśnicki zespół zacznie przyszły sezon od meczu na własnym parkiecie z II ligowym zespołem. - Na zakończenie sezonu nie chciałbym wyróżniać zawodników z osobna, zarówno podczas meczów ligowych i meczów w turnieju PP stanowiliśmy zgraną drużynę, która skrupulatnie trzymała się założeń taktycznych, co okazało się kluczem do sukcesów. Po raz kolejny daliśmy przykład młodzieży zrzeszonej w naszym klubie, że siatkówka będąca technicznym i wymagającym żmudnego treningu sportem jest w stanie odnosić sukcesy i dlatego warto ciężko pracować. Cieszy fakt, że od kilku lat skład, którym dysponuję potrafi mocno pracować na wynik sportowy. Nasze szeregi zasilali także młodzi Od lewej stoją: sędzia E. Dziedzina, prezes OZPS K. Iwańczuk, M. Sapuła, M. Kołbuc, M. Wojtak, J. Maklakowski, W. Iracki, M. Michalczyk, trener M. Wojcieszkiewicz i prezes M. Korecki. Od lewej klęczą: M. Szaja, B. Rachoń, M. Bednara, M. Rola. zawodnicy, co mnie jako trenera optymistycznie nastawia do przygotowań i walki w następnym sezonie. Korzystając z okazji, chciałbym podziękować swoim zawodnikom za bardzo udany sezon, który miejmy nadzieję jeszcze nieraz się powtórzy. Wszystkich, wspaniałych kibiców MKS już dziś zachęcam do jeszcze większego dopingu na meczach MKSu w kolejnym sezonie. Ich wsparcie to dla nas ogromna radość i mobilizacja do jeszcze cięższej pracy – powiedział Życiu Kraśnika Michał Wojcieszkiewicz. (M.Sz.) TRZEBA GRAĆ DO KOŃCA Stara piłkarska zasada mówi, że trzeba grać do końca spotkania, czego najdobitniej doświadczyła 24 maja drużyna ATLETICO Madryt. Zasada ta nie jest obca piłkarzom STALI. W meczu z ORLĘTAMI dzięki walce do końca meczu uratowali remis, zaś w spotkaniu z imienniczką z Sanoka, utracili gola w samej końcówce. STARCIE NA SZCZYCIE NA REMIS 14 maja, na boisku w Kraśniku stanęły naprzeciwko siebie trzecia i czwarta drużyna III ligi. To zapewne zadecydowało, że obie zaczęły mecz z wyraźnym respektem wobec siebie, przy czym lekką przewagę mieli goście. Potwierdzeniem była bramka strzelona w 24 minucie, po dośrodkowanie do źle krytego Kamila Oziemczuka, który pewnie umieścił piłkę w siatce. Jej autor to były gracz francuskiego Auxerre i Górnika Łęczna. Od straty gola Stal przyspieszyła, goście zaś oddali inicjatywę i cofnęli się głęboko na własną połowę. Kraśniczanie kilkakrotnie zdołali wypracować sytuacje podbramkowe, ale żadnej nie udało się zakończyć zdobyciem gola. Po przerwie obraz gry nie uległ dużej zmianie. Dominowali stalowcy, ale ich dośrodkowania albo nie trafiały na głowy napastników, albo wyłapywał bramkarz gości. Z początku drugiej połowy kibice zapamiętają sytuację z 47. minuty, w której popełniono faul na Melnychuku w polu karnym. Sędzia ocenił to inaczej. Orlęta nastawione były na grę z kontry. Ostatnie dziesięć minut tego meczu, to ryzykowna gra Stali w defensywie, która za wszelką cenę dążyła do zmiany wyniku. W 84 minucie do piłki ustawionej ok. 35 metrów od bramki gości podszedł Melnychuk, który miał wykonać rzut wolny. Uderzył piłkę w światło bramki, przed którą panowało zamieszanie i piłka minęła dobrze broniącego do tej pory Stężałę, wpadając do bramki. Punkt został uratowany. Stal Kraśnik – Orlęta Radzyń Podlaski 1:1 (0:1) Bramki: Melnychuk 83 – Oziemczuk 23 Stal: Mazur – Gawron (46 Leziak), Pietroń, Matysiak, Orzeł – Kłyk, Melnychuk, Pacek (46 Kalisz), Szewc – Drozd, Ryczek (89 Bolkit) Słaby mecz STALI 17 maja w pięknej aurze, ale na mokrym i śliskim po długich opadach boisku, przyszło rozgrywać STALI Kraśnik mecz w Sanoku. Losy spotkania ważyły się do końcowych minut. Mimo słabszej postawy, goście mogli wywieźć trzy punkty, strzelając nawet kilka bramek. Stwierdzić należy, że kraśnicki zespół nie ma szczęścia do Zamościa. Tamtejszy arbiter, który już raz ustawił wynik meczu STALI w Jarosławiu po niesłusznym karnym, znów sędziował poniżej krytyki. Mecz dobrze zaczęli goście, mimo że w pierwszych dziesięciu minutach pod obiema bramkami nie działo się absolutnie nic. W 12. minucie przytomnie wykładał piłkę wzdłuż bramki Daniel Szewc, a Filipowi Drozdowi zabrakło dosłownie pół metra do jej zagarnięcia. W 25. minucie Szewc skopiował swoje zagranie, tym razem piłkę otrzymał Ryczek. Strzelił nawet gola, ale arbiter słusznie odgwizdał pozycję spaloną. Zresztą, sędzia używał gwizdka w każdej sytuacji sam na sam, którą mieli kraśniczanie, bez względu na zasadność swej decyzji, co odebrało podopiecznym Dariusza Matysiaka przynajmniej dwa gole. Po sytuacji Ryczka gra kraśniczan wyraźnie obniżyła poziom. Brakowało ruchu bez piłki, dokładnych podań, rzutów rożnych i ataków skrzydłami, wszystkiego, z czego STAL do tej pory słynęła. Gospodarze grali jeszcze mizerniej, ale to oni kontrolowali wydarzenia aż do gwizdka na przerwę. Wobec absencji Krzysztofa Mazura i obecności w bramce młodzieżowca Kuby Basiakowskiego, gra- W meczu z Resovią stalowcy cieszyli się raz, a mogli więcej cze z Sanoka starali się często strzelać z daleka, licząc na błąd nieogranego zawodnika. W całym spotkaniu wykonali kilkanaście prób, ale za każdym razem piłka mijała Basiakowskiego o kilometr. Drugą część żwawiej zaczęli goście, jednak ciągle brakowało dokładności. Dodatkowo gospodarze mieli sprzymierzeńca w jaskrawopomarańczowej koszulce. Po godzinie gry kraśniczanie wyglądali już na pozbawionych sił, co skwapliwie próbowali wykorzystać piłkarze STALI Sanok. Między 65. a 70. minutą oddali cztery celne strzały, jednak żaden w najmniejszym stopniu nie zaskoczył Basiakowskiego. W 74. minucie prezent podarowała gospodarzom obrona przyjezdnych, ale w zamieszaniu na piątym metrze miejscowi nie potrafili z niego skorzystać. Chwilę później ostatni zryw mieli piłkarze z Kraśnika, ale głównym bohaterem znów był arbiter. Rozstrzygnięcie przyszło w 88. minucie. Przy biernej Fot. Jacek Nowoświatłowski postawie obrony nawet bohaterski Basiakowski musiał skapitulować, po strzale z trzech metrów gracza STALI Sanok. STAL: Basiakowski, Leziak, Matysiak, Pietroń, Kłyk, Bolkit, Melnychuk, Chamera, Szewc, Ryczek, Drozd LIDER OKAZAŁ SIĘ ZA SILNY Czasami mecz piłkarski nie poddaje się żadnym prawom logiki. W pierwszej części gry lepsza była Resovia Rzeszów, a wynik wskazywał 1:0 dla gospodarzy. Druga połowa to lepsza postawa gospodarzy, jednak dwa gole strzelili rzeszowianie. Sobotnie mecze tej ligi stwarzały STALI szansę na awans aż na drugą pozycję, pod warunkiem pozostania trzech punktów w Kraśniku. Z przebiegu całego meczu należy stwierdzić, że lider III ligi to zespół bardziej zgrany, lepszy technicznie i taktycznie od FKS-u. 25 maja od początku swój styl gry narzucili goście. Mą- To był mecz podwyższonego ryzyka. Zwiększone siły policyjne okazały się jednak niepotrzebne. drze grali w ataku, przede wszystkim wieloma podaniami przedostawali się na skrzydła, gdzie często trudno było naszym zawodnikom zablokować centry w pole karne. Co chwilę Krzysztof Mazur musiał wyłapywać takie dośrodkowania, co zresztą czynił bardzo pewnie. STAL w pierwszej połowie ograniczała się do wybijania piłki w okolice pola karnego Resovii. Stał tam osamotniony Ryczek lub Drozd. Asysta dwóch, trzech przyjezdnych obrońców nie pozwalała tym dwóm graczom na ofensywne poczynania, toteż do ataku znów ruszali rzeszowianie. Doskonała szansa na bramkę nadarzyła się STALI w 10. minucie, kiedy w polu karnym Resovii powalony został Ryczek. Stara piłkarska prawda mówi, że do rzutów karnych nie powinni podchodzić poszkodowani. Golkiper wyczuł zamiary strzelca i niestety Ryczek nie zdobył bramki z jedenastu metrów. Od tego momentu Resovia jeszcze bardziej przycisnęła. Szczególnie w 18. minucie kraśnicki zespół miał wielkie szczęście, że napastnikowi z Rzeszowa zabrakło zimnej krwi, choć piłkę miał podaną na złotej tacy. Z owej nawałnicy gospodarze obudzili się dopiero w 30. minucie, kiedy Szewc świetnie zagrał do środka, a Ryczek o centymetry minął się z piłką. W doliczonym czasie gry, z pozoru niegroźny, wypad STALI z własnej połowy zakończył się golem. Szewc idealnie dograł na głowę Melnychuka, a chwilę później arbiter zagwizdał na przerwę. Drugą połowę znów rozpoczął Mazur od bohaterskich parad. W 48. minucie zatrzymał strzał z kilku metrów. Chwilę później było niestety 1:1. Po rzucie rożnym piłkę wybito zbyt krótko, a rzeszowski napastnik ją dobił. Dwie minuty później to bramkarz vis-a-vis Mazura był w nie lada opałach. Szewc wychodził sam na sam, paradoksalnie zagrał jednak zbyt zespołowo. Zamiast uderzać z ostrego kąta, zdecydował się odgrywać do Ryczka, któremu natychmiast odebrano piłkę. W kolejnej akcji Szewc wrzucił na Ryczka, który zagrał do Drozda. Kraśnicka „10” uderzyła technicznie, tzw. „nożycami”, jednak nad bramką. W 55. minucie sam Szewc stanął przed wielką szansą rozstrzygnięcia spotkania. Miał do pokonania jedynie bramkarza, a huknął wprost w niego. Przejął piłkę, ale w bramce stało już dwóch stoperów, którzy wybili drugi strzał. Po intensywnych dziesięciu minutach od przerwy, gra wyrównała się na dobry kwadrans, z szansami dla obu zespołów. Rozstrzygnięcie spotkania nastąpiło na kwadrans przed upływem 90 minut. Prawą flanką szarżował jeden z zawodników Resovii i zacentrował między dwóch kraśnickich obrońców. Piłka znalazła jednego z rzeszowian, który dopełnił formalności. Przy pięknej pogodzie, pokaz świetnej gry obu drużyn obejrzała duża grupa kibiców. Z pewnością po tym spotkaniu niczego nie można zarzucić kraśnickiej drużynie. STAL grała skupiona przez całe 90 minut, z zaangażowaniem, skutecznie w ataku i obronie. Przeciwnicy strzelili jedną bramkę więcej, ale przy odrobinie szczęścia gospodarzy, wynik mógł być zupełnie inny. Stal Kraśnik - Resovia Rzeszów 1:2 (1:0) Bramki: Melnychuk 44 – Pyrdek 49, Świechowski 75 Stal: Mazur – Leziak (80 Pacek), Pietroń, Matysiak, Orzeł – Wojtaszek (70 Gawron), Kłyk, Melnychuk, Szewc – Drozd (87 Chrzanowski), Ryczek Mecze komentuje Hubert Sznajder
Podobne dokumenty
Życie Kraśnika
Dział reklamy Jacek Sarna [email protected] tel. 788 384 111 Skład i łamanie: IQID Druk: Media Regionalne sp. z o.o., drukarnia w Tarnobrzegu
Bardziej szczegółowoPobierz dwutygodnik
Na podstawie tego, co doniósł DW widać, że rozpasanie było zupełne. Nie dajmy się zwieść wypowiedziom ludzi z PO i Lubię Kraśnik, którzy dziś zasilają szeregi stowarzyszenia Rozwój i Bezpieczeństwo...
Bardziej szczegółowo