Pobierz dwutygodnik

Transkrypt

Pobierz dwutygodnik
DEBATOWALI
CO DALEJ Z FŁT?
DWUTYGODNIK NR 8 (22) Polub nas
na Facebooku
SERIA
SŁABSZYCH
WYNIKÓW STALI
egzemplarz bezpłatny
1-14 czerwca 2014
W kraśniku powstanie
Przetwórnia OWOCÓW
Wiesław Pyśniak, współwłaściciel firmy „POL-OWOC” Sp. z o. o. z Opola Lubelskiego, otrzymał
pozwolenie od Agencji Rozwoju Przemysłu na działalność w kraśnickiej podstrefie Tarnobrzeskiej
Specjalnej Strefy Ekonomicznej.
I
nwestor z Opola posiada certyfikat ISO 22000,
HAACP oraz jest członkiem Związku Ochronnego Przemysłu Sokowego
(SGF). Produkuje najwyższej
jakości mrożone oraz schładzane owoce. Możliwości
handlowe zakładu wynoszą ok. 10 000 ton. Wyroby
„POL-OWOCU” przeznaczone są w większości na eksport i trafiają do najbardziej
wymagających klientów.
– Miasto wykorzystało
swój atut, jakim jest dobre
położenie i specjalizacja
produkcji rolnej. Biorąc pod
uwagę, że malina jest owocem delikatnym, trudnym
do transportu, konieczne
jest usytuowanie zakładów
przetwórczych w jak najbliższym sąsiedztwie plantacji.
Kraśnik jest więc idealnym
miejscem na tego rodzaju
działalność. Kraśnik czekał
na tę inwestycję wiele, wiele
lat. To ogromny sukces –
mówi burmistrz Mirosław
Włodarczyk.
Według wstępnych planów
zakład ma zatrudniać na stałe
kilkunastu, a sezonowo około
50 pracowników. Nie jest to
liczba, która uzdrowi lokalny
rynek pracy. Ważniejszy jest
odbiór surowca od lokalnych
producentów i stabilniejsza
cena owoców. Nie jest tajemnicą, że w okolicznych miejscowościach uprawą owoców
zajmuje się wielu mieszkańców Kraśnika.
Umowa notarialna z inwestorem, na mocy której
nabędzie prawo wieczystego
użytkowania nieruchomości, zostanie podpisana 2
czerwca 2014 r.
Właściciel „POL-OWOCU” spotkał się z burmistrzem Włodarczykiem i
PiS ZMIAŻDŻYŁo KONKURENCJę
WYNIKI WYBORÓW DO PARLAMENTU EUROPEJSKIEGO
Kraśnik 2014
Polska
Solidarna
PSL
PO
SLD-UP
PiS
Europa Polska
Razem
44,97 proc. 18,87 10,83 proc. Nowa 6 proc.
Plus 3,65 proc. Ruch 1,93 proc.
Demokracja
Prawica
proc.
Twój
Bezpośrednia
6,46 proc.
Narodowy
Ruch
0,55 proc.
2,64 proc.
4,11 proc.
Frekwencja w Kraśniku
REKLAMA
KOMENTARZ
Jarosław Stawiarski
lider Prawa i Sprawiedliwości w powiecie
kraśnickim
- Osiągnięty wynik to nasza
wielka wygrana. Na pewno jest
to efekt oceny pracy burmistrza
Włodarczyka, rekomendowanego
na to stanowisko przez PiS, a także
jego współpracowników. Pragnę
podziękować naszym wyborcom
i poprosić o równie duże poparcie
w jesiennych wyborach
samorządowych. Kolejne cztery lata
pozwolą nam zakończyć porządkowanie
spraw miasta, pora też rozpocząć taki
sam proces w powiecie.
poinformował, że po podpisaniu umowy natychmiast
przystąpi do gromadzenia
dokumentacji. Ma już wybraną firmę projektową oraz
wykonawców. Pierwsze prace chce rozpocząć na począt-
ku listopada. Zakład ma być
oddany do użytku w maju
2015 roku.
Burmistrz zobowiązał się
do udzielenia w trakcie procesu inwestycyjnego wszelkiej, możliwej pomocy.
13 maja burmistrz wystosował pismo do dyrektora
Rejonu Energetycznego Puławy z informacją, że pojawił
się podmiot gospodarczy,
który będzie realizował inwestycję na terenie objętym
TSSE w Kraśniku.
Kiedy będą kolejni inwestorzy i czy naszym miastem
interesują się nowe podmioty?
- Obserwujemy stałe zainteresowanie podmiotów
gospodarczych terenami inwestycyjnymi w Strefie Inwestycji Kraśnik, jednakże
na tym etapie rozmów nie jestem uprawniony do udzielania jakichkolwiek informacji
– przekazał naszej redakcji
Wojciech Gołoś, pełnomocnik burmistrza miasta Kraśnik ds. pozyskiwania inwestorów.
(M.Sz.)
ZAOSTRZA SIĘ WALKA
POLITYCZNA
W
połowie maja zawrzało w Internecie za sprawą
modułu kraśnickiego portalu naszemiasto.pl.
12 maja ukazał się tam wpis
„Przegląd prasy w Kraśniku.
Radna miejska: Mam w d***e
Regionalną Izbę Obrachunkową”.
We wpisie cytowana jest
rzekoma wypowiedź radnej
Kraśnika:
- W d***e mam RIO - w
taki sposób Wioletta Kudła,
radna miejska z Kraśnika,
skomentowała sprawę dachu
na kościele. Pisze o tym Głos
Kraśnicki.
Pod tym wstępem do artykułu ukazało się zdjęcie radnej
przy mikrofonie, zrobione w
trakcie obrad samorządu, co
sugerowało, że cytowane słowa powiedziano do mikrofonu.
Wpis został zamieszczony
także na popularnym portalu
społecznościowym FACEBOOK. Tym sposobem radna,
lekarka, stała się obiektem
różnego poziomu komentarzy.
Przejrzeliśmy
dokładnie
wydanie GŁOSU z 7 maja, z
zamieszczoną relacją z sesji z
Przygotowania do
sesji, z lewej radny
J. Madejek (dawniej
PiS) oraz
P. Świderski (PO)
24 kwietnia, podczas której nie pierwszy już raz - toczyła
się burzliwa dyskusja na temat
bubla jakiego „podrzuciło”
Kraśnikowi środowisko polityczne Jarosława Czerwa.
Chodzi o uchwałę wprowadzającą tzw. Budżet Obywatelski. W relacji z sesji jest
cytowana inna wypowiedź
radnej, nie ta, która wywołała
tyle emocji.
Na stronie 4 GŁOSU odnajdujemy jednak felieton i
już w pierwszym zdaniu czytamy: „W d....e mam RIO powiedziała w sprawie dachu
kościoła podczas sesji jedna
wykształcona rada. Potem już
do protokołu i mikrofonu powiedziała...” I tu cytowane są
słowa, których zapis znajdzie
się w protokole. Autor felietonu nie pozostawia złudzeń, że
pisząc o wykształconej radnej
ma na myśli Wiolettę Kudłę.
Rozumiem więc, że chodzi
o... wypowiedź kuluarową,
czyli nieoficjalną. Skoro pewne słowa padły gdzieś z boku,
to czy na pewno ktoś je dobrze
usłyszał? Czy na tej podstawie
można tworzyć fakty i budować wizerunek innej osoby,
jeżeli ma się dobre intencje?
Według naszych źródeł
radna będzie zabiegała u wy-
PRZEKONAĆ WYBORCÓW
dawcy portalu o sprostowanie,
gdyż twierdzi, że nie użyła cytowanego zwrotu. Do sprostowania droga może być jednak
długa i kręta. Nie wszyscy też
muszą je przeczytać. A więc
media sympatyzujące z PO,
środowiskiem politycznym,
które stara się, za wszelką
cenę, zatrzeć zły obraz, wywołany pospiesznie przygotowanym wprowadzeniem Budżetu Obywatelskiego, przykleiły
łatkę radnej Kudle.
Życie Kraśnika prezentuje
czasem atmosferę kuluarów
sesji rady miasta. Ma to wów-
czas sens, kiedy staramy się
pokazać prawdziwy obraz
tego, co dzieje się w samorządzie. W kuluarach radni dogadują m.in. strategię działania
w czasie obrad, a mówiąc dokładnie sposób napinania muskułów przed kamerą lokalnej
telewizji. Nie widzą tego przecież oglądający relację, staramy się w ten sposób pomóc lepiej zrozumieć niektóre popisy
przed obiektywem.
Nie mając zapisu i stuprocentowej pewności słów, jakie
padły z usta radnego w kuluarach, nie przypisujemy ich
konkretnej osobie. Można
tym kogoś skrzywdzić.
Opisana sytuacja napawa
smutkiem. Już i tak walka
przedwyborcza w Kraśniku
jest ostra, pełna przekłamań
i niedomówień. Wiele osób
uważa, że prawda sama się
obroni i tylko dlatego nie
kieruje spraw do sądu, głównie wobec jednego z lokalnych mediów. Co nas czeka
w najbliższych tygodniach?
O jakich jeszcze rewelacjach
usłyszymy? Czy pluskwy będą
przyklejane w domach, biurach i prywatnych samochodach? (M.Sz.)
FELIETON BEZ ZEZWOLENIA
Chciałoby się pisać o rzeczach miłych, wesołych i nie wywlekać już brudów z czasu „rozpasania i bezprawia”. Nie da się jednak. Impuls do rozpamiętywania wysyłają
lokalne media, które walczą o powrót poprzedniej ekipy do władzy. A skoro tak, to jest co wspominać!
W
arto na przykład
przy pomnieć,
jak niszczono i
zastraszano. Jak
eliminowano radnych, zwalniano ludzi z pracy a później
z publicznej kasy wypłacano
wysokie odszkodowania. Oj,
nie bądźmy skromni, nazbierało się tego przez ostatnich
kilkanaście lat dużo. Trzeba
odkurzyć pamięć wielu osób
w odpowiedzi na przytyki
w lokalnych mediach, które obecnemu burmistrzowi
przypisują niemalże terror. A
to, w porównaniu do czasów
miejmy nadzieję bezpowrotnie minionych, jest śmiechu
warte! Już dziś zapowiadamy, że blok wspomnieniowy
zagości u nas na dłużej.
W ciągu ostatnich kilkunastu lat miasto zmieniło się.
Fakt. Nie ma w tym żadnej
zasługi poprzednich władz
Kraśnika. Fakt. Zmieniła się
przecież cała Polska. Ludzie
płacili podatki, miasto miało
w nich określony udział więc,
jak to się mówi kolokwialnie,
było czym rządzić i za co
kostkować miasto. Dodajmy,
że za rządów Piotra Cz. i PO
wiele cennych składników
majątku miejskiego, głównie
atrakcyjnych działek, sprzedano. Fakt. Pamiętajmy, że
był to szczególny okres, tzw.
prosperity
gospodarczej,
trwający krótko przed i zaraz
po wejściu naszego kraju do
UE. Wówczas na przykład
opylono, za pięć milionów,
działkę przy skrzyżowaniu
fabrycznym. Dziś leży odłogiem, co pokazuje, że swego
czasu wszystko kupowano na
pniu. Obecnie, z braku chętnego, miasto nie sprzedało
atrakcyjnej, małej działki
przy ulicy Granicznej, o którą kiedyś by się bito. Fakt.
Dodajmy jeszcze, że za 18
milionów sprzedano Kraśnickie
Przedsiębiorstwo
Energetyki Cieplnej. Do tego
dołóżmy takie „rodzynki”,
jak wyłudzenie 7,5 miliona
złotych subwencji oświatowej, co ludzie z poprzedniej
ekipy wolą jednak określać
mianem pożyczki bez obowiązku wypłacania odsetek i
Siedziba redakcji:
al. Niepodległości 44,
23-210 Kraśnik.
Redakcja: Mirosław Sznajder
(redaktor naczelny)
współpraca: Michał Dudek
(foto, grafika), Szczepan
Jagiełło, Aneta Sapuła (foto)
Piotr Cz. na
nartach
niech będzie. Ale… ową pożyczkę musi teraz, w krótkim
czasie, spłacić Włodarczyk.
Do szaleństw poprzedniej władzy dodajmy środki
z tzw. mechanizmu norweskiego, za które urządzano
m.in. festyny polsko-ukraińskie, za jakimi teraz tęsknią niektórzy. Norwegowie
domagają się zwrotu 4 milionów, a o pozyskaniu od nich
kolejnych pieniędzy nie ma
już mowy. Fakt!
Czyli było za co szaleć,
kostkować, robić fontanny, parkingi, itp. Tamtych
kilkanaście lat w głowach
oraz Emilia Łukasik (teksty)
i Hubert Sznajder (teksty)
Kontakt z redakcją:
tel. 723 205 724,
[email protected]
Dyżur redakcyjny w CKiP
(pok. 26) w czwartki
w godz. 12–16
wielu osób komponuje się w
jedną, piękną całość. Często
słyszy się więc, że tamten to
tyle zrobił. Tyle?! Ale przez
kilkanaście lat. I nie można
tego zestawiać i porównywać
z czterema latami kadencji
Włodarczyka.
Czy uświadamiają to sobie
wszyscy kraśniczanie? Należy
liczyć choć na to, że zauważą,
iż obecny burmistrz działa
uczciwie, transparentnie i bez
afer jak w okresie „rozpasania
i bezprawia”. Nie trwoni pieniędzy, jak poprzednik, który nawet po 4 razy w sezonie
narciarskim bywał na dziwnych szkoleniach w Zakopanem. Chętnie przywołamy jeden taki sezon, podkreślając,
że do władzy chcą powrócić
ludzie, którzy o tym wiedzieli
i nie reagowali. Ale po kolei:
8-10 grudnia 2008 r. – Zakopane, koszt 2110,00 zł, szkolenie dotyczyło „Efektywnego
Zarządzania Zespołem”; 1518 stycznia 2009 r. – Zakopane, koszt 2249,00 zł, szkolenie
„Efektywność osobista, trening umiejętności interperso-
Wydawca: Centrum Kultury
i Promocji w Kraśniku
Dział reklamy Jacek Sarna
[email protected]
tel. 788 384 111
Skład i łamanie: IQID
Druk: Media Regionalne
sp. z o.o., drukarnia
w Tarnobrzegu
nalnych”; 23-25 lutego 2009 r.
– Zakopane, koszt 2280,00 zł,
szkolenie „Profesjonalny Menedżer – sztuka kierowania”;
16-18 marca 2009 r. – Zakopane, koszt 2965,50 zł, szkolenie „Public Relations czyli
jak kreować wizerunek firmy
na zmieniającym się rynku”.
Cztery skromne wypadziki
w góry kosztowały nas, podatników, 9604,50 złotych.
Czy o tego rodzaju wyjazdach
informowała, widząca źdźbło
w oku Włodarczyka, KTV z
wybitną felietonistką Bożeną
K. na czele?
Dialog z ludźmi bywa
trudny. Nie jest łatwo przekonać do siebie, swoich pomysłów i działań. I nieważne
czy odbiorcą jest osoba starsza, czy też młoda i wykształcona, a więc wydawać by się
mogło lepiej przygotowana
do dyskusji. Oto przykład.
3 maja w kraśnickim amfiteatrze miał odbyć się koncert Edyty Geppert. Fatalna
pogoda, deszcz, chłód i silny wiatr, niejako wymusiły
zmianę. Koncert w trybie
Redakcja nie zwraca materiałów niezamówionych. Zastrzegamy sobie prawo do
redagowania tekstów, ich
skracania, zmiany tytułów i
śródtytułów. Wydawca nie
ponosi odpowiedzialności
za treść ogłoszeń i zastrzega
sobie możliwość nieprzyjęcia reklamy sprzecznej z
linią programową redakcji.
Rozpowszechnianie redakcyjnych materiałów lub ich
fragmentów bez zgody wydawcy jest zabronione.
awaryjnym przeniesiono do
CKiP. Po ukazaniu się na
Facebooku relacji z koncertu
zmiana miejsca jego organizacji spotkała się z komentarzami. Jedna z osób zarzuciła
burmistrzowi brak dbałości
o dzielnicę lubelską?!
Widz bywa wytrzymały,
nawet w maju może założyć
ciepłą kapotę, czapkę, rękawiczki i na koncercie wytrzyma. Gwiazda, niestety
nie. Argumenty o pogodzie
nie przekonały dyskutanta.
Swoje wie i zakodował sobie,
że winę ponosi burmistrz.
Skoro jasny argument
dbałości o zdrowie piosenkarki i publiczności
nie dociera, co tu mówić
o poważniejszej dyskusji.
Powiedzmy na temat wyboru pomiędzy kontynuacją
układania kostki, co jest
przez ludzi zauważane, czy
oszczędzaniem skromnych
pieniędzy i inwestowaniem
m.in. w ocieplanie i solary,
co jest jednym z priorytetów
obecnej władzy.
(WuKa)
Chcesz pochwalić się sukcesem
swojego ucznia lub nauczyciela?
W Twojej szkole dzieje się lub
będzie się działo coś ciekawego?
Napisz i wyślij na redakcja@
zyciekrasnika.info wpisując
w treści e-maila „SSI”.
JUBILEUSZ FŁT
Minęło 65. lat od wyprodukowania pierwszej partii łożysk w Fabryce Łożysk Tocznych, co miało
miejsce na początku wiosny 1949 roku. Produkcję partii zakończono przed 1 maja, czyli można
mówić o jubileuszu. Była to zarazem pierwsza partia łożysk wykonanych w Polsce, a więc także
jubileusz 65. lecia przemysłu łożyskowego w naszym kraju.
Fabryka Amunicji
nr 2
W ramach czteroletniego
planu inwestycyjnego, opracowanego przez Eugeniusza
Kwiatkowskiego,
powstał
projekt Centralnego Okręgu
Przemysłowego, przewidujący uruchomienie Fabryki
Amunicji Nr 2 pod Kraśnikiem.
Lokalizację FA Nr 2 w Dąbrowie-Bór zatwierdzono w
sierpniu 1937 roku. Do czasu
rozpoczęcia wojny zakończono budowę większości
obiektów fabrycznych. W sumie powstało 29 budynków
murowanych, w tym m.in. 8
hal fabrycznych, 4 magazyny,
budynek szkolny, budynek
na biura dyrekcji i administracji, 2 budynki wartownicze, parowozownia, elektrociepłownia i budynki
gospodarcze. Oddano także
3 budynki drewniane, ułożono tory kolejowe, wykonano
szereg dróg wewnętrznych,
sieć wodociągowo-kanalizacyjną i energetyczną.
Okres wojny
Przed wkroczeniem wojsk
niemieckich do Kraśnika
świeżo zainstalowane maszyny pospiesznie demontowano. Podjęto decyzję o ewakuacji zakładu na wschód, w
kierunku Krzemieńca. Po
wkroczeniu do Kraśnika,
15 września 1939 roku, niemieckiej 4 Dywizji Piechoty,
budynki fabryczne oraz osiedle obok zostały zagarnięte
przez okupanta.
Jedną z hal (Nr 7) Niemcy
rozebrali, a pozostałe w fabryce maszyny przewieźli do
poznańskich Zakładów Cegielskiego. W pustych halach
urządzono magazyny zbożowe (przechowywano do
70 tys. ton ziarna) oraz skład
żywności.
W roku 1941 w hali fabrycznej Nr 6 Niemcy
uruchomili filię zakładów
,,Flugzeugwerke Heinkel»,
produkującą części do samo-
w ramach przychodzących
do Polski dostaw UNRRA i
z demobilu zakupionego w
Anglii.
Opóźnienie w rozruchu
produkcji wynikało także z
braku fachowców.
lotów Heinkel. W innych halach fabrycznych urządzono
zakłady naprawcze taboru
samochodowego.
27 lipca 1944 r. radziecka
3 Armia Gwardyjska, dowodzona przez gen. płk Wasilija
Gordowa zajęła Kraśnik. W
drugiej połowie 1944 roku
w zakładach uruchomiono
warsztaty naprawy samochodów i szpital wojskowy.
Wojska radzieckie stacjonowały w Dąbrowie-Bór do lipca 1945 roku.
Pierwsze lata powojenne
były dla kraśnickiej fabryki
okresem stagnacji. W części
hal magazynowano zboże.
Do fabryki powróciła z
Niemiec część wywiezionych
maszyn. Przywożono tu także urządzenia pochodzące z
odszkodowań niemieckich.
Były to stare maszyny m.in.
do produkcji amunicji, które
w późniejszym czasie prze-
Brama wejściowa
oraz biurowiec
Kraśnickiej
Fabryki Wyrobów
Metalowych
transportowano do innych
fabryk.
Początki KFWM
W kwietniu 1947 roku
utworzone zostało Biuro Organizacyjne Fabryki Łożysk
Kulkowych przy Zjednoczeniu Przemysłu Precyzyjnego
i Optycznego w Łodzi. W
lipcu tego samego roku dwaj
pracownicy biura, inż. Jan
Tuszyński i inż. Jakub Batt
delegowani zostali na pół
roku do Stanów Zjednoczonych w celu zapoznania się z
nieznaną w Polsce produkcją
łożysk. Po powrocie z USA
obaj inżynierowie otrzymali zadanie zorganizowania
fabryki łożyskowej i zostali
pierwszymi dyrektorami fabryki w Dąbrowie-Bór. Na
wybór lokalizacji fabryki
w Dąbrowie-Bór wpłynęło
m.in. to, że na producenta
stali łożyskowej w Polsce
wytypowano Hutę Stalowa
Wola. Ponadto urządzenia
z zakresu infrastruktury i
budynki fabryczne w Dąbrowie-Bór w pełni nadawały
się do uruchomienia nowej
produkcji.
Prace
organizacyjne
związane z uruchomieniem
produkcji w Dąbrowie-Bór
rozpoczęły się z początkiem
1948 roku. Mianowany na
dyrektora naczelnego inż.
Jan Tuszyński i dyrektor
techniczny inż. Jakub Batt
przybyli na stałe do fabryki 27 maja 1948 roku. Od
czerwca, dyrektorzy fabryki
rozpoczęli pracę w baraku
nr 15, w którym oprócz biur
mieściła się stołówka. Rozpoczęto nabór pracowników.
Prawną podstawę działalności zakładu stanowi-
BURMISTRZ O Fabryce
- Jestem dumny z tego, że
w moim mieście narodził
się przemysł łożyskowy w
Polsce. Cieszy mnie to, że
fabryka, mimo wielu zawirowań i trudnych okresów
przetrwała, obchodzi piękny
jubileusz uruchomienia produkcji łożysk i nadal, może
już w mniejszym zakresie
niż przed laty, jest czynnikiem
miastotwórczym.
Smuci mnie oczywiście duża
niepewność towarzysząca
ubiegłorocznej prywatyzacji.
Może są to nieuzasadnione
lęki, bowiem zatrudnienie
w ostatnim czasie wzrosło.
Wspominając o prywatyzacji
chcę odnieść się do zarzutów,
jakie stawiają mi przeciwnicy mówiąc, że jej nie zablokowałem. Jest to krytyka
dla krytyki. Burmistrz nie
ma żadnych instrumentów
prawnych ani możliwości
wpływania na decyzje właścicielskie wobec przedsiębiorstwa państwowego.
Krytycy mówiąc tak mają
zapewne w pamięci mojego
poprzednika, który rzeczywiście wykazywał duże zainteresowanie FŁT i wykorzystywał swoje polityczne
związki. Pamiętamy dobrze,
jakiego rodzaju było to zainteresowanie. Kończyło się
między innymi przywożeniem w teczce nazwisk prezesów. Tamten okres w historii FŁT uważam za bardzo
ponury, dobrze wiemy jak się
zakończył, komu powierzono funkcje prezesa i że mogło dojść nawet do upadłości
fabryki. Pamiętamy temat
opcji walutowych i innych
decyzji jednego z bardziej
upolitycznionych zarządów.
Nie zapomnieliśmy też, że
podatek od nieruchomości
był umarzany fabryce, kiedy zbliżały się wybory, a do
ogłaszania decyzji wykorzystywano fabryczny radiowęzeł. Taki poziom aktywności
władz lokalnych nie służył
dobrze
przedsiębiorstwu,
dlatego nie może być powrotu do starych metod rządzenia miastem. Wiem, że zarząd FŁT został poszerzony
o reprezentanta właściciela.
To dobry moment, żeby rozpocząć rozmowy na temat
współpracy, dalszego współistnienia dwóch ważnych dla
Kraśnika podmiotów. Liczę,
że w najbliższym czasie dojdzie do spotkania z panem
Weirenem Zhao.
ło zarządzenie Ministra
Przemysłu i Handlu, z 15
IX 1948 roku, wydane w
porozumieniu z Ministrem
Skarbu i Prezesem Centralnego Urzędu Planowania.
Paragraf pierwszy tego rozporządzenia brzmiał: „Tworzy się przedsiębiorstwo
państwowe prowadzone w
ramach narodowych planów
gospodarczych według zasad gospodarki budowlanej
pod nazwą Kraśnicka Fabryka Wyrobów Metalowych
przedsiębiorstwo państwowe
wyodrębnione”.
Plan budowy Fabryki Łożysk Kulkowych w Kraśniku zakładał uruchomienie
próbnej produkcji jeszcze
pod koniec 1948 roku. Nastąpiły jednak komplikacje,
ponieważ realizacja zamówienia w Ameryce nie doszła
do skutku. Fabryka zmuszona była szukać maszyn
Pierwsze łożyska
z Kraśnika
Pierwsza partia łożysk wyprodukowana została przed
1 maja 1949 roku. Była to
próbna partia łożysk typu
6204. Nie wszystkie elementy tych łożysk wykonano
jednak na miejscu. Łożyska
z KFWM były pierwszymi
łożyskami tocznymi wyprodukowanymi w Polsce. W
roku 1949 udało się w sumie wytworzyć ok. 6 tysięcy
łożysk typu 6204. Średnia
liczba osób zatrudnionych
w tym roku wyniosła ok. 555
pracowników.
Wspomnienia Bronisławy
Ogorzałek:
- Na montażu pracowały
wtedy trzy osoby pod wodzą
Józefa Mocarskiego. Dzienna
produkcja łożysk wynosiła
początkowo 30 (trzydzieści!) sztuk. Sama je myłam,
konserwowałam na gorąco,
pakowałam. Nie wierzyłam,
gdy mówiono, że wkrótce będziemy produkować nie 30, a
3 tysiące sztuk dziennie.Czesław
Giebodziński
wspominał:
- Ciekawi byliśmy, jak
w końcu będą wyglądać te
łożyska. Ci, co pracowali
na montażu, za pokazanie
zmontowanego łożyska żądali poczęstunku papierosem. Gdy zapalili, wyjmowali
z kieszeni łożysko i pozwalali na nie popatrzeć. Jakaż to
była radość, gdy wykonano
pierwszą partię łożysk. Zdawaliśmy sobie sprawę, że jest
to moment przełomowy w
krótkiej historii Fabryki Łożysk Kulkowych w Dąbrowie
Bór. Wtedy jednak jeszcze
nie wyobrażaliśmy sobie
późniejszej fabryki.Mirosław Sznajder
CO DALEJ Z FŁT ?
20 maja spotkali się z mieszkańcami Kraśnika i powiatu senatorowie z Lubelszczyzny, Grzegorz
Bierecki (okręg Biała Podlaska) i profesor Henryk Cioch (okręg Lublin). Głównym tematem
poruszanym podczas zebrania w CKiP była przyszłość FŁT, a tym samym całego miasta.
P
rzyjazd senatorów
do Kraśnika to
wynik zainteresowania burmistrza
Włodarczyka przebiegiem
prywatyzacji największego
w mieście i powiecie przedsiębiorstwa. Głowa miasta
od długiego czasu jest w
kontakcie z senatorami nie
tylko dlatego, że reprezentują Lubelszczyznę. Obaj są
członkami senackiej Komisji Finansów Publicznych,
posiadają dużą wiedzę i
doświadczenie w badaniu
przebiegu procesów prywatyzacyjnych w III RP.
Współpraca z parlamentarzystami ma pomóc burmistrzowi w poznaniu aktualnej sytuacji FŁT. Efektem
tego współdziałania jest
interpelacja, jaką obaj złożyli do Ministra Skarbu, z
zapytaniem m.in. o cenę za
jaką kraśnickie przedsiębiorstwo zostało sprzedane.
- Nie chcemy i nie przyjechaliśmy do Kraśnika, żeby
przestraszyć swoją obecnością chińskiego inwestora.
Sprzedaż jest już faktem,
teraz trzeba monitorować
to, co dzieje się w zakładzie.
Gratuluję państwu dobrych
władz miasta, które rozumieją to zagadnienie – mówił do
zebranych senator Bierecki.
Niepewność
Prywatyzacja FŁT budziła dużą niepewność już od
podjęcia rozmów z chińską
firmą, zarejestrowaną w
Luksemburgu. Wnikało to
z prostego faktu. Firma nie
jest podmiotem prywatnym,
nastawionym na trwałe i dobre lokowanie posiadanego
kapitału, lecz państwowym,
reprezentującym
interesy
Państwa Środka, które są powszechnie znane. Chiny starają się pozyskać w Europie
dostęp do praw patentowych,
poznać wiedzę technologiczną w określonej dziedzinie
oraz przejmować rynki zbytu.
Siedzą od
lewej: I zastępca
burmistrza
J. Stawiarski,
senator G. Bierecki,
senator Henryk
Cioch, burmistrz
M. Włodarczyk
Z inwestorem zza Wielkiego Muru od samego początku
obchodzono się jak z jajkiem,
ponieważ był to pierwszy
podmiot poważnie zainteresowany kupnem kraśnickiej
fabryki na przestrzeni kilku
ostatnich lat. Na ewentualne
decyzje inwestorów zdecydowanie wpłynęła wpadka
zarządu fabryki, za kierownictwa Włodzimierza Drozda (byłego radnego miasta
z Platformy Obywatelskiej),
wybranego na to stanowisko
po objęciu władzy w Polsce
przez Platformę. Wpadka
na tzw. opcjach walutowych
sięgała kilkudziesięciu milionów złotych.
Ten początkowy niepokój
potęgują ostatnie zdarzenia,
źle oceniane przez władze
miasta, a także goszczących w Kraśniku senatorów.
Chodzi o odmowę udzielenia przez Ministra Skarbu
odpowiedzi na senatorską
interpelację, w której pytano
nie tylko o cenę sprzedaży,
ale i zamierzenia inwestora
z Chin zawarte w umowie
prywatyzacyjnej. Minister
zasłonił się obowiązującą
przez trzy lata tajemnicą
handlową.
- Na prośbę władz miasta
monitorujemy sytuację fabryki od kilkunastu miesięcy. Zadaliśmy szereg pytań
Agencji Rozwoju Przemysłu
i Ministerstwu Skarbu, na
które nie dostaliśmy odpowiedzi. Teraz sprawę skierujemy do Najwyższej Izby
Kontroli – tłumaczył prof.
Henryk Cioch.
Sytuacja fabryki wciąż jest
niejasna, a mieszkańcy i pracownicy są niedoinformowani. Podobnie jest z władzami
miasta. Jak podkreślił w
swoim wystąpieniu zastępca
burmistrza Jarosław Stawiarski, od chwili kiedy Chińczy-
cy pojawili się w Kraśniku
ani razu nie przyjechali do
urzędu, nawet nie zabiegali
o spotkanie z gospodarzami
terenu, na którym zainwestowali, żeby przedstawić
swoje plany, postulaty czy
propozycje współpracy.
Czy NIK zbada
prywatyzację?
Jak zapowiedział na spotkaniu profesor Cioch, grupa
senatorów z Lubelszczyzny
złoży 22 maja, na posiedzeniu izby wyższej polskiego
Grzegorz Bierecki
Twórca i założyciel
Spółdzielczych Kas
OszczędnościowoKredytowych w Polsce
- instytucji finansowej
zrzeszającej ponad
2,6 mln gospodarstw
domowych, z aktywami
ponad 16 miliardów zł.
Posiada 20. letnie
doświadczenie związane
z rynkiem finansowym
w Polsce. Od 12 lat
jest członkiem Rady
Dyrektorów WOCCU
z siedzibą w Madison
(USA), jednej
z największych
i najbardziej liczących
się w świecie organizacji
finansowych skupiającej
101 krajów, z aktywami
ponad 1,6 biliona
dolarów. W WOCCU
przewodniczył
Komitetowi ds. Regulacji
i Legislacji.
Opiniuje projekty
zmian przepisów
dla najważniejszych
światowych organizacji,
takich jak Komitet
Bazylejski, Komisja i
Parlament Europejski
czy Grupa G20.
W lipcu 2013 roku - na
światowej konferencji
w Ottawie jednogłośnie
został wybrany
przewodniczącym
WOCCU.
parlamentu, oświadczenie
skierowane do prezesa NIK.
Senatorowie będą domagać
się wyjaśnienia czy Minister
Skarbu mógł nie udzielić
odpowiedzi, wyjaśniających
kilka kluczowych kwestii
związanych z prywatyzacją
FŁT.
Zdaniem senatora Ciocha
prywatyzacji FŁT należy się
bacznie przyglądać. Jako
prawnik zna różne procesy
prywatyzacyjne z ostatnich
lat, a te najgorsze dotyczą Lublina, choćby FSC. Podobna
prywatyzacja w Kraśniku
stanowiłaby dramat dla miasta.
W trakcie wypowiedzi
senatorowie podkreślali, że
Kraśnikowi, jego władzom,
ze względu na dużą zależność miasta od jednego zakładu, szczególnie potrzebne
jest wsparcie, bowiem nikt
do końca nie wie, co jest w
zapisane umowie prywatyzacyjnej i jakie są prawdziwe
zamiary inwestora. Okres
gwarantujący zatrudnienie
upłynie już za 42 miesiące.
Zastępca burmistrza, Jarosław Stawiarski, przypomniał, że przed podpisaniem
umowy, inwestor deklarował
wyłożenie 150 milionów złotych, m.in. na odnowę parku
maszynowego.
Stawiarski
przyznał, że nic mu nie wiadomo, by fabrykę modernizowano. Wspomniał jedynie
o samochodzie za ponad 300
tysięcy kupionym dla prezesa FŁT.
- Pragnę podkreślić bardzo dobrą współpracę z władzami Kraśnika. To obliguje
nas do aktywności w tej sprawie. Podmiot chiński musi
czuć presję, że ktoś przygląda
się jego działaniom – mówił
senator Bierecki.
Upolitycznienie FŁT
Na spotkaniu nie obyło
się bez wątków politycznych.
Przypomniano, że fabryka
popadła w ogromne tarapaty
po przejęciu władzy w Polsce
przez PO. Senator Bierecki
zarzucił tym władzom brak
dbałości, która spowodowała, że wiele przedsiębiorstw
z powodu tzw. opcji walutowych wpadło w pułapkę
stworzoną na polskim rynku
finansowym.
W trakcie dyskusji, Roman Bijak przypomniał
historię swojej działalności
publicznej. Były etatowy
Prof. zw. dr hab.
nauk prawnych
Henryk Cioch
W 1973 r. ukończył
z wyróżnieniem studia
prawnicze na Wydziale
Prawa i Administracji
UMCS, na którym
został zatrudniony jako
asystent w Instytucie
Prawa Cywilnego.
W 1982 r. obronił pracę
doktorską. W latach
1984–1985 przebywał
na rocznym stypendium
ufundowanym
przez Fundację H.
Herzt Stiftung na
Uniwersytecie w Bonn.
W 1996 r. na Wydziale
Prawa i Administracji
Uniwersytetu
Gdańskiego uzyskał
stopień doktora
habilitowanego nauk
prawnych
w zakresie prawa. Praca
habilitacyjna została
wyróżniona Nagrodą
I stopnia Ministra
Edukacji Narodowej.
W 2002 r. uzyskał tytuł
naukowy profesora nauk
prawnych.
Od 1997 r. pracuje na
Wydziale Prawa, Prawa
Kanonicznego
i Administracji KUL,
na stanowisku profesora
zwyczajnego. Jest
kierownikiem I Katedry
Prawa Cywilnego KUL,
do października 2012
kierował Zakładem
Prawa Spółdzielczego
i Organizacji
Spółdzielczości UMCS.
związkowiec, później szeregowy pracownik fabryki,
przejawiał dużą aktywność
w Internecie. Prowadził bloga, gdzie zamieszczał opinie
na temat fabryki, decyzji zarządu i ogólnie polityki PO
w Polsce, co jego zdaniem
doprowadziło do zwolnienia
go z pracy w FŁT.
- Dziś każdy pracownik,
od brygadzisty do kierowników wyższego szczebla, musi
nosić legitymację PO, bo inaczej nie ma szansy utrzymać
się – mówił Bijak.
W pewnym momencie
senatorowie zapytali o to,
ilu jest na sali pracowników
FŁT. Chcieli od nich usłyszeć pytania i dowiedzieć
się o atmosferze panującej w
FŁT. Okazało się, że w grupie ponad stu osób obecnych
na sali, tylko dwie pracują w
przedsiębiorstwie.
- Smutne jest, że nastały
takie czasy, iż aktem wielkiej
odwagi jest przyjście na tego
rodzaju spotkanie, by móc
porozmawiać o przyszłości
zakładu, w którym się pracuje – skomentował burmistrz
Włodarczyk.
Czy powstanie
stowarzyszenie
udziałowców FŁT?
W toku dyskusji poruszony został problem akcji
pracowniczych.
Niejako
spontanicznie zrodził się
pomysł powołania stowarzyszenia kraśniczan posiadających akcje FŁT. Udziałowcy
przedsiębiorstwa mają szereg
praw, które można wykorzystać do kontroli decyzji
właściciela.
Pojedynczym
osobom nie jest łatwo to realizować, nie każdy też jest
do tego dobrze przygotowany. Rozwiązaniem byłoby
stowarzyszenie, które wybierze ze swojego grona kompetentnych reprezentantów,
mających za zadanie bacznie
przyglądać się decyzjom właściciela.
Mirosław Sznajder
Poprawia się stan
MIEJSKICH ULIC
W maju przeprowadzono naprawę nawierzchni wielu odcinków dróg miejskich, w celu
poprawienia jakości i zwiększenia bezpieczeństwa użytkowanych tras. Roboty wykonano na
ponad dwudziestu różnych ulicach.
Z
a szczególnie potrzebne należy uznać
prace na ulicy Fabrycznej, przy FŁT
(ok. 1600 m kw.) oraz na
przystanku MPK przy ul.
Mickiewicza (ok. 900 m kw.).
Całkowity koszt tych dwóch
inwestycji to 125 tys. zł.
Remontami objęto następujące ulice: Szpitalną,
łącznik Słowackiego i Niepodległości, Aleję Młodości,
Narutowicza,
Fabryczną,
Świerkową, Szkolną, Dworaka, Moniuszki, Inwalidów
Wojennych, Gmeinera, Łożyskową, Żwirki i Wigury,
Sienkiewicza, Małą, Dębową,
Piastowską,
Pogodną,
Piaskową,
Energetyczną,
Chłodną, Spółdzielczą, Zakrzowiecką,
Towarową,
Armii Krajowej, Kwiatkowskiego, łącznik Sikorskiego
i Moniuszki. Prace zostaną
zakończone do 31 maja.
Oprócz
przeprowadzanych już remontów
cząstkowych urząd miasta
planuje długo wyczekiwaną
przez mieszkańców budowę ulic Piaskowej i Szewskiej oraz chodników przy
ulicach Kasztanowej i Wyspiańskiego.
Zakres robót na ulicy Piaskowej obejmuje
oprócz budowy jezdni
przygotowanie miejsc parkingowych oraz chodnika
po prawej stronie ulicy. Z
kolei przy budowie ulicy
Szewskiej dodatkowo zostanie wykonane umoc-
nienie skarpy przylegającej od ulicy Stromej.
Burmistrz konsultował decyzje dotyczące lokalizacji remontów i budowy dróg podczas zeszłorocznych spotkań
z mieszkańcami wszystkich
dzielnic Kraśnika, które odbywały się w listopadzie. (red.)
W KRAŚNIKU POWSTANĄ
MIESZKANIA SOCJALNE
MIASTO POZYSKAŁO 4 MILIONY
ności i zaangażowania.
– Przyznamy je osobom
najbardziej potrzebującym,
ale dobrze rokującym, które można obdarzyć takim
kredytem zaufania – mówi
Agnieszka Sałgut. – Pozyskanie tych 64 mieszkań w
tej chwili rozwiązałoby pro-
blem braku mieszkań socjalnych w Kraśniku.
Gmina ma obowiązek
wydzielić w swoim zasobie
mieszkania dla osób o niskich dochodach. Jest to jednak trudne i kosztowne, dlatego sprawa jest odsuwana
na dalszy plan. Po ukazaniu
Piotr Iwan, radny, prezes
SM METALOWIEC
W
budynku dawnego internatu
przy ul. Armii
Krajowej
25,
zostaną wykonane 64 mieszkania socjalne. Na adaptację
budynku Miasto Kraśnik
pozyskało prawie 4 mln zł z
Urzędu Marszałkowskiego
Województwa Lubelskiego.
Brak mieszkań socjalnych
w Kraśniku stanowi problem
od kilkunastu lat. Obecnie
na liście oczekujących na
przyznanie takiego lokum
znajduje się ponad 40 rodzin.
Koszt adaptacji budynku
wyniesie prawie 5,5 mln zł, z
czego 75 procent dofinansuje
Urząd Marszałkowski, w ramach programu rewitalizacji
zdegradowanych obszarów
miejskich.
Burmistrz Mirosław Włodarczyk zdecydował o wprowadzeniu inwestycji do tegorocznego budżetu miasta.
- To pierwsza po wielu
latach inwestycja w budownictwo socjalne w naszym
Niszczejący
internat
mieście – mówił burmistrz
podczas wizyty w przeznaczonym do remontu budynku. – Dofinansowanie, jakie
otrzymaliśmy pozwoli ją zrealizować tak, że przeznaczymy niewielki procent środków z budżetu miasta.
Budynek dawnego internatu jest obecnie w bardzo
złym stanie technicznym.
Stare, niewydajne, a nawet
zagrażające życiu instalacje
uniemożliwiają korzystanie
z niego. Nawierzchnie chodników i drogi dojazdowe są
zdewastowane, a cały teren
wokół zaniedbany. Generalny remont nie tylko zapewni
miastu bazę mieszkań socjalnych, ale też zmniejszy
wydatki na utrzymanie i
konserwację budynku ponoszone przez miasto.
Budynek czeka zasadnicza przebudowa. Oprócz
wydzielenia pojedynczych
mieszkań wymienione zostaną wszystkie instalacje: sanitarna, elektryczna,
grzewcza. Budynek zostanie
docieplony, będzie miał wymienione okna i dach. Rewitalizacja przewiduje budowę
parkingu, chodników, drogi
dojazdowej oraz zagospodarowanie terenów zielonych.
Obecnie budynek zamieszkuje 16 rodzin.
- Większość została tu
przeniesiona kilka lat temu,
po pożarze budynku wielorodzinnego przy ulicy
Szopena – mówi Agnieszka
Sałgut, kierownik referatu
Gospodarki Lokalowej w
Urzędzie Miasta. – Przewidziano budowę 64 pojedynczych mieszkań o różnej powierzchni. Będą to głównie
pokoje z aneksem kuchennym i łazienką, ale też kilka
mieszkań dwu- i trzypokojowych.
Niewielkie mieszkania
będą jednak wymagały od
ich lokatorów samodziel-
- Pozyskanie 4 mln zł na modernizację budynku
po internacie przy Armii Krajowej to bardzo dobra
wiadomość. Ważne, że miasto ma się zaangażować
tylko kwotą około 1,5 mln zł i to płatną w ciągu dwóch
lat. Inwestycja pozwoli wielu kraśnickim rodzinom
zamieszkać w godziwych warunkach i śmielej spojrzeć
w przyszłość. Wiele rodzin czeka latami na lokale
socjalne i nie są to wcale rodziny, jak często się myśli,
patologiczne czy z problemami alkoholowymi. Wiele
osób, w wyniku różnych, życiowych zakrętów znalazło
się w trudnej sytuacji, pozbawiając się możliwości
przyzwoitych warunków życia. Wyciągnięcie przez
miasto pomocnej dłoni, bo tylko ono jest w tej kwestii
uprawnione, to odmiana życia dla wielu osób i nowy
bodziec do dalszego działania i podejmowania działań
z perspektywą rozwoju. Szczególnie skorzystają
na tym dzieci, ponieważ to one z reguły cierpią na
biedzie i braku sukcesów rodziców. Nowe lokale
socjalne, to również dobra wiadomość dla spółdzielni
mieszkaniowych. Spółdzielnia METALOWIEC na dzień
dzisiejszy posiada 9 wyroków eksmisyjnych, przy czym
tylko w 3 przypadkach sąd nie orzekł uprawnienia
do lokalu socjalnego. W przypadku wyroków z
orzeczeniem o przyznaniu lokali socjalnych miasto nie
wywiązuje się z obowiązku dostarczenia tych lokali
i płaci spółdzielni odszkodowanie. W 2013 r. była to
kwota około 14 000 zł.
Na pojawieniu się nowych lokali socjalnych zyskają
wszyscy. Miasto, bo wywiąże się z ustawowych zadań,
skieruje pomoc do najbardziej potrzebujących i
przestanie płacić odszkodowania spółdzielniom.
Spółdzielnie mieszkaniowe, bo mogą dokonać
sprzedaży mieszkań bez lokatorów i zlikwidować
zadłużenie oraz potrzebujący, ponieważ to otworzy
im nowe możliwości w życiu. Ważne jest tylko to, żeby
w nowych lokalach socjalnych znaleźli się ci, którzy
rzeczywiście powinni i mają najtrudniejszą sytuację
życiową.
się informacji o pozyskaniu
środków przez miasto, zapytaliśmy radnych miasta o
opinie na temat nowej inwestycji. Swoje zdanie przekazał nam Piotr Iwan. Tadeusz
Członka (SLD) i Paweł Świderski (PO) nie wypowiedzieli się. (M.Sz.)
Jerzy Misiak,
radny PiS
- Cieszę się, że będą
pieniądze na remont
budynku socjalnego.
Nasze społeczeństwo
ubożeje, wiele osób żyje
w niedostatku, a ich
dochody nie pozwalają
wynająć mieszkania.
Warto przypomnieć, że
lokale socjalne zapewniają
schronienie również tym,
którzy utracili mieszkania
w wyniku katastrofy lub
pożaru. Niestety, część
naszego społeczeństwa
stara się nie dostrzegać
tych, którym się w
życiu nie powiodło.
Ten wstydliwy problem
pomijamy, bo przecież
„lepiej być pięknym i
bogatym”. W związku z
tym,
że mieszkam w pobliżu
budynku socjalnego,
znam wielu jego
mieszkańców. W
zdecydowanej większości
są to ludzie młodzi z
małymi dziećmi, którzy
przychodzą i odchodzą,
którym na starcie drogi
życiowej los spłatał figla.
Wierzcie mi, warto im
pomóc.
MIASTO ZAINTERESOWANE
INWESTYCJĄ FIRMY Z KANADY
Przetarg na sprzedaż hali będącej własnością Miasta Kraśnik został rozstrzygnięty negatywnie, z powodu zbyt niskiej
ceny zaproponowanej przez inwestora.
W
e wtorek, 20
maja, nastąpiło
otwarcie ofert
w przetargu na
sprzedaż 2-hektarowej działki
z budynkiem po byłej lakierni-magazynie, w sąsiedztwie
Fabryki Łożysk Tocznych.
Wpłynęła tylko jedna oferta,
od Andrew Sochaja, właściciela firmy Cyclone Manufacturing Inc. Oferta została odrzucona, ponieważ nie spełniała
wymogów.
– Inwestor zaoferował kwotę 350 tys. zł, a cena wywoławcza wynosiła 465 tys. zł. Z tego
powodu nie mogliśmy dopuścić oferty do przetargu – tłumaczy Katarzyna Piecyk, kierownik Referatu Gospodarki
Gruntami.
Był to drugi pisemny przetarg na sprzedaż działki. W
pierwszym przetargu, który
odbył się w grudniu 2013 roku
cena wywoławcza wynosiła
930 tys. zł. Nie wpłynęła wówczas żadna oferta.
- Zgodnie z prawem magistrat miał możliwość obniżenia ceny wywoławczej
nieruchomości w następnym
przetargu o maksimum 50%
ceny wywoławczej z pierwszego przetargu. Zdecydowano obniżyć cenę dokładnie o 50%, czyli do 465 tys.
zł – tłumaczy Katarzyna
Piecyk.
Miasto nadal jest zainteresowane sprzedażą działki
i inwestycją kanadyjczyków.
Cyclone Manufacturing Inc.,
która produkuje ponad 300
rodzajów części dla potentatów na rynku lotniczym, firm:
Boeing, Airbus, Bombardier,
Lockheed Martin i innych,
jest bardzo atrakcyjnym inwestorem.
Kolejną możliwością doprowadzenia do sprzedaży nieruchomości jest zaproszenie do
rokowań.
- W najbliższych dniach
burmistrz podejmie decyzję
o podjęciu rokowań. Będą
się mogły rozpocząć po 30
dniach od rozstrzygnięcia
drugiego przetargu. Jesteśmy przekonani, że procedura sprzedaży działki znaj-
dzie swój szczęśliwy koniec.
Miastu zależy na tworzeniu
nowych miejsc pracy, ale nie
możemy sprzedawać nieruchomości miejskich poniżej
minimalnych cen.
w trosce
O NAJMŁODSZYCH
W ostatnich tygodniach wszystkie miejskie
place zabaw przeszły generalny remont i zostały
rozbudowane.
M
iasto stara się,
żeby place były
kolorowe oraz
zróżn icowa ne
pod względem wyposażenia.
Oprócz już zakończonych
inwestycji, w tym roku po-
DZIEŃ MATKI
W CKIP
wstaną jeszcze dwa atrakcyjne place zabaw, przy Publicznej Szkole Podstawowej nr 1 i
nr 3. Obydwa w ramach rządowego programu „Radosna
szkoła”.
Na ulicy Kolejowej, przy
nowym, wielofunkcyjnym
boisku odnowiono istniejący
tam od wielu lat plac zabaw.
O zmodernizowanie placu
wnioskowali mieszkańcy w
trakcie ubiegłorocznych spotkań z burmistrzem.
XIII WOJEWÓDZKIE
MISTRZOSTWA
W TABLICZCE MNOŻENIA
17 maja w hali sportowej
im. Arkadiusza Gołasia przy
PG nr 1 w Kraśniku odbyły
się XIII Wojewódzkie Mistrzostwa w Tabliczce Mnożenia, organizowane przez
Społeczną Szkołę Podstawową i Społeczne Gimnazjum
w Kraśniku.
Impreza łączy umiejętności matematyczne ze sprawnością fizyczną uczniów klas
III i IV szkół podstawowych.
W zawodach udział wzięli uczniowie z Janowa Lubelskiego,
Gościeradowa,
Lublina i Kraśnika. Wszyscy uczestnicy wykazali się
świetną znajomością tabliczki mnożenia. Należy dodać,
że w grach i konkursach
uczestniczyli także opiekunowie grup – nauczyciele i
rodzice. Z racji, że było to
już 13 spotkanie pasjonatów
szybkiego liczenia, nie obyło
się bez zabawnych i zaska-
kujących sytuacji. Jednak
wszyscy podeszli do „pechowej trzynastki” z przymrużeniem oka. Takie gry,
jak Olimpijczyk, Krzyżak,
Prymus, Ekspres pokazały,
że nauka tabliczki mnożenia
nie musi być tylko nudnym
obowiązkiem, ale też świetną
zabawą.
W matematycznych zmaganiach brali udział uczniowie-weterani, którzy rywalizowali w poprzednich latach.
Zgłosili się także uczniowie
klas starszych szkół podstawowych, gimnazjaliści, licealiści, a nawet studenci.
Imprezie towarzyszył konkurs plastyczny i literacki, a
temat dotyczył rzekomo feralnej „trzynastki”. Uczniowie ilustrowali wierszyki
matematyczne i przedstawiali w swojej poezji, jak widzą
liczbę „13”.
(sp)
PIŁKARZE Z PG Nr 1
W CZOŁÓWCE
COMENIUS W PSP NR 5
W
PSP nr 5 w Kraśniku
odbyło
się trzecie spotkanie partnerskie uczniów i nauczycieli
z Polski, Czech i Hiszpanii,
w ramach projektu Comenius Boomvalues: European
Friendship Through Sport
(Europejska Przyjaźń Przez
Sport). Głównym celem
projektu jest propagowanie wśród uczniów sportu i
zdrowego stylu życia. Dla nauczycieli projekt jest również
wspaniałą okazją do wymiany doświadczeń i poznawania nowych metod prowadzenia zajęć. Uczniowie zaś
mają szansę doskonalenia
umiejętności językowych.
Podczas spotkania w kra-
śnickiej „Piątce” uczniowie
i nauczyciele z Czech oraz
Hiszpanii zostali powitani
tradycyjnym polonezem w
strojach ludowych. Następnie gospodarze zaprezentowali swoje umiejętności
wokalne i taneczne (w tańcach sportowych), a potem
wszyscy mieli okazję obejrzeć prezentacje szkół w Mostach u Jablunkova i Motilli
Del Palancar, przygotowane
przez uczniów i nauczycieli ze szkół partnerskich.
Pierwszy dzień spotkania
zakończył konkurs wiedzy o
medalistach olimpijskich dla
uczestników wymiany.
W kolejnym dniu pobytu uczniowie i nauczyciele
z krajów partnerskich od-
TURNIEJ
WIEDZY
POŻARNICZEJ
JAKUB BIAŁY KRAŚNICKIM
MISTRZEM ORTOGRAFII
wiedzili Warszawę, gdzie
zwiedzili Stare Miasto oraz
w ramach realizacji zadań
projektowych, stadion Legii
Warszawa. Szczęśliwie pogoda dopisała i wizyta w stolicy zrobiła na gościach duże
wrażenie.
Uczestnicy projektu brali
także udział we wspólnych
zajęciach z przyrody, dotyczących zdrowego odżywiania, które zakończyły się
degustacją przygotowanych
przez uczniów potraw oraz
w lekcji języka angielskiego o
tematyce sportowej.
Nauczyciele wychowania
fizycznego z PSP 5 przygotowali wspólne zajęcia sportowe oraz turnieje sportowe,
dla dziewcząt w siatkówkę,
dla chłopców w piłkę nożną. Po zakończeniu zmagań
sportowych odbyła się dekoracja medalowa zawodników, natomiast nauczyciele
omówili zajęcia, porównując
metody nauczania w różnych
krajach.
Kraśnickie spotkanie było
trzecim i zarazem ostatnim,
podsumowującym dwuletnią współpracę pomiędzy
szkołami w Polsce, Czechach
i Hiszpanii. Realizacja projektu Comenius, wspólnie
wykonywane zadania oraz
rywalizacja sportowa, przyniosły wiele satysfakcji i radości zarówno uczniom, jak
i nauczycielom biorącym
udział w wymianie.
(red.)
19 maja w Publicznej Szkole Podstawowej nr 6 odbyła się kolejna edycja
międzyszkolnego konkursu „Kraśnickie dyktando”.
M
N
a najgorszym dla
sportowca, czwartym miejscu zakończyli rozgrywki w
finale wojewódzkim igrzysk
szkolnych piłkarze z Publicznego Gimnazjum nr 1. Nie
umniejsza to jednak rangi
wyniku, który jest sukcesem.
Po rozlosowaniu grup eliminacyjnych okazało się,
że los tego dnia nie był zbyt
łaskawy. Kraśniczanie znaleźli się w grupie A razem z
Gimnazjum nr 2 we Włodawie oraz wielokrotnym mistrzem województwa – Gimnazjum nr 16 w Lublinie.
Wyniki w fazie grupowej:
Gr. A:
PG nr 1 Kraśnik – Gimnazjum nr 2 Włodawa 3–3
PG nr 1 Kraśnik – Gimnazjum nr 16 Lublin 1–3
Gimnazjum nr 2 Włodawa
– Gimnazjum nr 16 Lublin
1–7
Mecz o III miejsce:
Gimnazjum nr 1 Kraśnik
– Gimnazjum nr 2 Tomaszów L. 0–3
Finał:
Gimnazjum nr 16 Lublin
– Gimnazjum nr 2 Lubartów
5–1
Skład drużyny PG nr 1:
Kacper Ryczek, Patryk
Skrzyński, Bartłomiej Koneczny, Oskar Drabent, Bartosz Mularczyk, Sebastian
Szczucki, Oskar Surdacki,
Albert Pluder, Arkadiusz
Maj, Jakub Gajewski, Daniel
Karczewski, Jakub Druzd,
Konrad Dudek, Ernest
Skrzyński. Trener drużyny –
Mariusz Kwietniewski.
(mk)
aciej
Piątek,
uczeń Publicznego Gimnazjum
nr 2 w Kraśniku,
został zwycięzcą eliminacji wojewódzkich XXXVII
Ogólnopolskiego Turnieju
Wiedzy Pożarniczej „Młodzież zapobiega pożarom”.
Konkurs odbył się 29 kwietnia w Komendzie Miejskiej
Państwowej Straży Pożarnej
w Lublinie. Maciej, uzyskując najwyższy wynik spośród
20 uczestników wyłonionych
w eliminacjach powiatowych, zakwalifikował się do
ścisłego finału szczebla centralnego, podczas którego
będzie reprezentował nasze
miasto, powiat i województwo lubelskie. Nagrodą za
to wspaniałe osiągnięcie był
wysokiej klasy notebook oraz
bezpłatny udział w dwutygodniowym obozie pożarniczym na Węgrzech.
Nauczycielem przygotowującym ucznia do konkursu była Beata Adamczyk.
Gratulujemy i życzymy dobrego wyniku w zmaganiach
ogólnopolskich. (sp2)
T
o już jedenasta edycja
konkursu, w którym
uczniowie kraśnickich podstawówek
mają okazję zmierzyć się z
bardzo trudną, polską ortografią. Osiemnastu uczniów
wyselekcjonowanych
na
etapach szkolnych musiało na przykład wiedzieć o
pisowni słów związanych
z… kolarstwem, choćby o
„hamowaniu na wirażach”,
„dżdżystej aurze i mżawce”
czy „dwustupięćdziesięciokilometrowym etapie”. Tekst
składający się z 208 wyrazów
bezbłędnie napisał uczeń
PSP 3 Jakub Biały i to on zyskał miano Kraśnickiego Mistrza Ortografii na rok 2014.
Za nim uplasowali się kolejno: Nikolas Sumera (PSP
6), Dominika Sowa (PSP 2),
Magdalena Zapalska (SSP)
i Bartłomiej Capała (PSP
5). Wymienieni otrzymali
nagrody książkowe, dzięki
finansowemu wsparciu imprezy przez Miejski Ośrodek
Pomocy Społecznej w Kraśniku. Pozostali uczestnicy
ortograficznej zabawy otrzymali pamiątkowe dyplomy.
Za rok kolejny konkurs i
„koronacja” nowego mistrza,
bowiem Kuba Biały będzie
już gimnazjalistą.
(PS)
RAJD PIESZ0-ROWEROWY
25
maja
2014
roku odbyła się druga
edycja Rajdu Pieszo-Rowerowego na
orientację, zorganizowanego
przez Miejską Bibliotekę Publiczną w Kraśniku. Start i
metę ustanowiono na stanicy
przy kraśnickim zalewie.
Przy sprzyjającej pogodzie
udział w rajdzie wzięło ponad 80 osób, znaczną część
tego grona stanowiły dzieci.
Zawodnicy mieli do wyboru
trzy rodzaje tras: pucharową
rowerową o długości 50 km,
pieszą oraz rowerową familijną (obie po 20 km). Kryterium wyłonienia zwycięzców
stanowiła liczba punktów,
jakie można było zdobyć na
trasie oraz czas jej pokonania.
Wszystkie trasy były wymagające, co nie zniechęciło
nawet małych uczestników,
z których najmłodszy liczył trzy lata. Najstarszym
uczestnikiem był osiemdziesięciolatek.
Wśród startujących nie
brakowało
zawodowców,
czyli osób mających już doświadczenie w tego typu rajdach. Zawodnicy ruszyli na
trasę pieszą oraz pucharową
o godzinie 9. Sześćdziesiąt
minut później rozpoczęto
najliczniej obsadzone zmagania rodzinne. Powrót dla
wszystkich zaplanowano nie
później niż na godzinę 15.
Na mecie czekały na powracających zimne napoje,
gorąca grochówka oraz chleb
ze smalcem i kiszonym ogórkiem. Nie zabrakło również
dyplomów dla najmłodszych
oraz pucharów dla zwycięzców.
(H.Sz.)
Klasyfikacja w poszczególnych
kategoriach
Trasa piesza 20 km:
1. Adam Karamon, Robert Lendzion, Grzegorz Smędek
2. Jan Wieczorek i Jakub Roztocki
3. Dorota Jach z synem Marcelim.
Trasa rowerowa 50 km:
1. Cezary i Mateusz Chęć
2. Adam Rubaj
3. Iwona Suchanek, Michał Wnuczek
Trasa familijna:
1. Lena i Jagoda Sieradzkie z rodzicami
2. Marcel Ciempiel z mamą
3. Sebastian Riedel z tatą
AQUA FITNESS DLA SENIORÓW
O
ddział Rejonowy
Polskiego
Czerwonego Krzyża w
Kraśniku zorganizował bezpłatne zajęcia
„Aqua Fitness dla Seniorów”.
Do końca maja zajęcia odbywały się w każdy czwartek,
na krytym basenie MOSiR w
Kraśniku.
Ze względu na zamknięcie
krytego basenu spotkania seniorów zostaną wznowione
we wrześniu i będą trwały do
grudnia.
Celem zajęć jest aktywizacja i integracja społeczna uczestników. Ponadto
ćwiczenia w wodzie mają
bardzo pozytywny wpływ na
zdrowie osób starszych:
wzmacniają i usprawniają
wszystkie grupy mięśniowe,
uruchamiają i wzmacniają
stawy,
wzmacniają kręgosłup,
zapewniają dobre samopoczucie,
relaksują i odprężają.
Zajęcia prowadzi doświadczony instruktor fitness,
Katarzyna
Hajdenraich.
Każde ćwiczenie jest przygotowane dla określonej grupy
wiekowej i dostosowane do
aktualnych możliwości wydolnościowych wszystkich
uczestników zajęć.
ZABAWY PODWÓRKOWE
W Kraśniku /3/
W
latach 60. i 70.
ulubionym
miejscem zabawy dzieci były
ławki przed klatkami schodowymi, które znajdowały
się niemal przy każdym bloku. W ciepłe dni, w czasie
wolnym od nauki, zawsze
były przez nie zajęte. Bawiono się wówczas m.in. w
głuchy telefon, pomidora, w
tzw. dupaka (zwanego także
salonowcem) lub w kolory.
Zabawa w kolory polegała
na rzucaniu piłki przez osobę stojącą przed ławką i jednoczesnym wypowiadaniu
nazwy koloru. Kiedy padł
„czarny” piłki nie wolno
było łapać. Głuchy telefon
znany jest do dziś. Jedna
osoba wymyślała zdanie,
przekazywała je szeptem do
ucha sąsiadowi, a ten kolejnej
osobie. Każdy nieświadomie
coś dodał, przemienił i wersja pierwotnie wymyślonego
zdania na końcu była często
bardzo zabawna. Pomidor,
to była gra słowna, w której
na każde pytanie zadawane
przez wybraną osobę trzeba
było odpowiedzieć „pomidor”. Zadający pytania musiał wykazać się przebiegłością, żeby udało mu się zbić
z tropu odpowiadającego i
by zamiast słowa „pomidor”
powiedział coś innego.
Jakże wydaje się to proste,
wręcz banalne. A mimo to
każda tego rodzaju zabawa
wciągała uczestników, a w jej
trakcie było wiele radości.
Często bawiono się w tzw.
łapki. Po tej zabawie niektórzy mieli czerwone, zbite
dłonie, ale co tam.
Do rozpoczęcia zabawy mogło zachęcić niemal
wszystko. Liść z drzewa,
klonu czy lipy, które rosły na
podwórkach, kładziony na
Chłopcy stojąc
przed klatkami
często poświęcali
się typowo
męskim zajęciom,
jak np. przegląd
rowerów.
odpowiednio ułożonej dłoni,
silne uderzony pękał dając
odgłos podobny do strzału.
Nietrudno domyślić się na
czym polegała zabawa, wygrywał ten kto najgłośniej
strzelił z liścia. Liść odpowiednio uformowany mógł
KONKURS HISTORYCZNY (5) - odpowiedzi
Gdzie po wojnie
stacjonował w Kraśniku
24. Pułk Ułanów?
Po wojnie 24. Pułk Ułanów
nie stacjonował w Kraśniku.
Jaką nazwę miała
restauracja, która mieściła
się w budynku na zdjęciu?
Była to restauracja
HETMAŃSKA
Z jaką dziedziną
życia wiąże się
nazwisko Tadeusza
Stępniewskiego?
Tadeusz Stępniewski
przez lata był związany
ze sportem, z Ludowymi
Zespołami Sportowymi.
Od 1962 roku był
sekretarzem Rady
Powiatowej Zrzeszenia LZS
w Kraśniku, a od roku 1969
jej wiceprzewodniczącym.
W roku 1967 był w grupie
osób zakładających LKS
TĘCZA. Po powołaniu
TĘCZY został urzędującym
sekretarzem. Na tym
stanowisku spędził ponad
czterdzieści lat.
W którym roku powstała
Szkoła Podstawowa nr 2?
W roku 1929 władze
szkolne Kraśnika
zdecydowały o podziale
Publicznej Szkoły
Powszechnej st. III Nr 1
na dwie siedmioklasowe
szkoły powszechne. Jako
początek działalności
Szkoły Podstawowej nr 2 w
Kraśniku przyjmuje się datę
7 września 1929 roku, kiedy
inspektor szkolny powołał
Franciszkę Skorupską na
kierownika szkoły.
Czy Kazimierz Górski był
trenerem STALI?
W roku 1961 drużyna
STALI w sposób
bezprecedensowy
w historii piłkarstwa
Lubelszczyzny zdobyła
mistrzostwo III ligi
okręgowej i stanęła do
dalszej walki, o wejście
do II ligi. Sukces był tym
większy, że kraśniczanie nie
ponieśli ani jednej porażki,
osiągając najwyższą
liczbę punktów i najlepszy
stosunek bramek (64:8)
w ligach okręgowych
kraju. STALI nie udało się
jednak wejść do II ligi.
Po eliminacjach, z pracy
w Kraśniku zrezygnował
trener Wiktor Brol. Władze
klubu, mając tak dobry
zespół, poszukiwały
odpowiedniego
szkoleniowca. W tamtych
czasach o dobrego
trenera nie było jednak
łatwo. Na krótki okres
udało się takiego znaleźć.
Trenerem, który przez dużą
część sezonu 1961/1962
prowadził zajęcia z drużyną
STALI, był Kazimierz Górski,
który dojeżdżał z Warszawy,
gdzie wówczas mieszkał.
Do stolicy wysyłano po
niego samochód z KFWM.
W Kraśniku przebywał dwa,
trzy dni i wracał do stolicy.
Warto podkreślić, że w roku
1962 Stal była „czarnym
koniem” Pucharu Polski.
Odpadła dopiero w 1/16,
przegrywając
z późniejszym mistrzem,
Polonią Bytom. Jak
podkreśla wielu byłych
piłkarzy i kibiców STALI,
wspominając tamten
okres, w sukcesie
kraśnickiego zespołu w
Pucharze Polski widoczny
był wkład pracy Kazimierza
Górskiego.
Wiedzę na temat historii
Kraśnika znajdziecie
Państwo na stronie
miasta, w zakładce Z KART
HISTORII.
Odpowiedzi na pytania
nadesłały dwie osoby,
żadna nie odpowiedziała
poprawnie na wszystkie
pytania.
też służyć jako piszczałka,
swoisty instrument muzyczny. Podobnie jak grzebień.
Próby grania to była kolejna forma zabawy. Wydanie
dźwięków było też możliwe
po odpowiednim uformowaniu dwóch dłoni. Niektórzy
potrafili dobrze posiąść taką
umiejętność. Już mniej przyjemną dla otoczenia zabawą
było gwizdanie na palcach,
niektórzy mieli spryt do
gwizdania tylko na jednym.
Pod koniec lat 60. szalenie
popularne było układanie, nazwijmy to kompozycji, z cienkiego sznurka rozciągniętego
między palcami dwóch dłoni.
Przypominając
zabawy
nie mam zamiaru tworzyć
sielskiego obrazka i prze-
konywać, że byliśmy jedynie grzeczni, pomysłowi a
wszystkie zabawy były bezpieczne. Zabawą mniej rozsądną była walka na grzebienie. Na zmianę jedna osoba
mocno trzymała grzebień w
wyciągniętej ręce, druga zaś
twardą częścią swojego starała się wybić jak najwięcej
zębów z grzebienia kolegi.
Tę mało rozsądną rywalizację wygrywał ten, kto wybił
więcej zębów w grzebieniu
przeciwnika. Rodzice często dziwili się, gdzie zniknął
grzebień, albo dlaczego jest
niekompletny.
Inną zabawą, równie
nierozsądną, było zatrzymywanie podwórkowej karuzeli, jakich było wiele w
dzielnicy fabrycznej. Jedna
drużyna, trzy lub czteroosobowa wchodziła do środka
karuzeli, bardzo silnie ją rozkręcała i dawała w pewnym
momencie sygnał oczekującej grupie. Rzecz polegała na
tym, by wykazać się dużym
sprytem i refleksem. Należało złapać za siodełko i nie
puszczać, starać się przyjąć
odpowiednią pozycję, żeby
zahamować karuzelę. Karuzelę kręciło parę osób i tyle
musiało zatrzymywać. Było
to dość niebezpieczne, nigdy
jednak nikomu nic się nie
stało. Zabawa wymagała nie
lada sprawności, jak w sumie
wiele innych.
Mirosław Sznajder
KONKURS
HISTORYCZNY MBP (6)
W każdym wydaniu gazety Miejska Biblioteka Publiczna ogłasza konkurs historyczny,
w którym nagrodą są dwie, dwuosobowe wejściówki do kina.
1. Z jaką dziedziną życia związany był Jan Stelmaszczyk?
2. Jak nazywa się najdłużej działająca na terenie Kraśnika sieć handlowa
(na zdjęciu)?
3. W ramach jakiej akcji została wybudowana Publiczna Szkoła Podstawowa nr 6?
4. Jaki związek ma Kraśnik z Zamkiem Królewskim w Warszawie?
5. Dyrektorem jakiej szkoły był Leopold Makuch (na zdjęciu)?
Wiedzę na temat historii Kraśnika znajdziecie Państwo na stronie miasta,
w zakładce Z KART HISTORII
Odpowiedzi na pytania proszę przesyłać do 10 czerwca na adres
[email protected] lub przynosić do oddziałów MBP.
Konkurs opracował Hubert Sznajder.
POWSTRZYMAJ
PIJANEGO KIEROWCĘ
Tak brzmi hasło ogólnopolskiej kampanii informacyjno-edukacyjnej, którą miasto Kraśnik wspiera
w ramach Miejskiego Programu Profilaktyki i Rozwiązywania Problemów Alkoholowych oraz
Przeciwdziałania Narkomanii.
P
omimo
różnych
akcji ogólnopolskich i lokalnych,
ostrzeżeń
adresowanych do kierowców
ciągle występuje bardzo duży problem z nietrzeźwością kierujących
pojazdami na drogach.
Kierowcy wciąż nie zdają sobie sprawy, że każda
ilość wypitego alkoholu
może być niebezpieczna
dla nich, pasażerów, pozostałych uczestników ruchu
oraz osób znajdujących się
w pobliżu drogi. Zazwy-
czaj, nietrzeźwy kierowca
oznacza śmierć na drodze
lub kalectwo!
W nowo prowadzonej
kampanii przekaz został
skierowany do świadków
jazdy pod wpływem alkoholu. Być może w ten
sposób, wspólnymi siłami,
pomożemy sobie nawzajem.
Pamiętajmy, musi być
zero tolerancji dla alkoholu za kierownicą!
Apelujemy: Jeżeli widzisz kierowcę, który zachowuje się podejrzanie,
zareaguj! – to główne
przesłanie kampanii.
Nie możemy być obojętni na tego t y pu sytuacje. Pa miętajmy, zawsze możemy zw rócić
uwagę
nietrzeźwemu
k ierowc y, próbować w yt łumaczyć, żeby nie siada ł za k ierow nicę. Jeżeli
nasze arg ument y nie są
d la niego przekony w ujące na leż y porozmaw iać
z inny mi św iad ka mi i
wspólnie próbować odw ieść nietrzeźwego k ierowcę od jazdy lub poin-
formować Policję, Straż
Miejską czy inne służby
porząd kowe.
Zachęcamy do obejrzenia filmów na stronie
internetowej
www.powstrzymaj.pl - „Jak reagować, widząc nietrzeźwego
kierowcę?” i „Jak nie dopuścić do jazdy po alkoholu?”.
Więcej informacji na
temat profilaktyki w naszym mieście znajdziecie
Państwo na stronie www.
u z a leznienia mops.k rasnik.pl.
Informacje dotyczące
świadczeń z pomocy społecznej
REKLAMA
ZAKOŃCZYŁY
NA PÓŁFINALE
W
dniach 16-18
maja rozgrywano w Krakowie Półfinał
Mistrzostw Polski młodziczek w piłkę ręczną, z
udziałem gospodarzy, SKS
Kusy Kraków oraz UMKS
Żak Kielce i KMKS Kraśnik. Z przyczyn finansowych nie zgłosił się czwarty
zespół, z woj. podkarpackiego. Turniej nie najlepiej
udał się podopiecznym A.
Hajdenraicha. Dwie poraż-
Rozgrzewka
kraśniczanek
przed meczem
ki i zakończenie udziału na
półfinałach, to plon wyjazdu do Krakowa. W swoim
pierwszym meczu z Żakiem
Kielce, kraśniczanki miały
dużą szansę na zwycięstwo,
nie wytrzymały jednak fizycznie trudów spotkania.
BRAWO KRAŚNICKIE
PING PONGISTKI
Wyniki:
KMKS KRAŚNIK – UMKS ŻAK
KIELCE 17-21 (11-9)
SKS KUSY KRAKÓW – KMKS
KRAŚNIK 23-10 (15-5)
Skład KMKS: Michalak
E., Lenart J. (bramkarki),
Kołtun O. (1 i 0), Ciempiel
W. (1 i 0), Bańka A. (4 i 2),
Rostek Z., Kłyk A. (5 i 0), Wilk
M., Szempruch A. (4 i 3),
Gołoś K., Koza Z., Fac M. (2 i
1), Żydzik M. (0 i 1), Świąder
K., Bryczek K., Pietras J.(0 i
3). (kmks)
W
dniach
17-18
maja w Stróży
i Tomaszowie
Lubelskim rozegrano drużynowe i indywidualne Mistrzostwa Województwa juniorów w tenisie
stołowym. Podczas wieńczących sezon turniejów
bardzo dobrze spisały się zawodniczki Szkolnego Klubu
Tenisa Stołowego „Dwójka”
Kraśnik. W rywalizacji dru-
Przy stole
Aleksandra
Szubartowska
(zielona koszulka)
żynowej zespół w składzie
Alicja Mazurek i Aleksandra
Szubartowska zdobył tytuł
wicemistrza województwa
lubelskiego, ulegając w finale,1:3, dziewczętom z LUKS
Stróża.
Kolejny, brązowy medal
kraśniczanki wywalczyły
w grach deblowych, podczas niedzielnych zawodów
odbywających się w Tomaszowie. Indywidualnie A.
Szubartowska uplasowała
się na wysokim, piątym
miejscu. Ola tego dnia obchodziła 18. urodziny, więc
sama sprawiła sobie najpiękniejszy prezent, jakim
jest wysoka pozycja na Lubelszczyźnie.
(skt)
PUCHAR
SUKCES SIATKARZY MKS
ROZTOCZA
W PŁYWANIU
W rozgrywanym 18 maja w Łukowie Finale Wojewódzkim Pucharu Polski seniorzy MKS Kraśnik pokonali Tajfun
Lublin 2-0, wicemistrza III ligi LKPS Lublin 2-1 oraz gospodarza turnieju Orlęta Łuków 2-1. Tym samym uzyskali
prawo gry w PP na szczeblu centralnym. Jesienią będziemy więc gościć w Kraśniku zespół drugoligowy.
Najlepszym zawodnikiem łukowskiego turnieju został wybrany kraśniczanin, Jarosław Maklakowski.
22 medale zdobyli zawodnicy UKP
FALA Kraśnik startując w X Pucharze
Roztocza w pływaniu. W Zamościu
wystartowało 220 zawodników z 15
klubów.
R
Trener Grzegorz
Mazurek i jego
ywalizacja
sce na 50 i
odbywała
100 m oraz
podopieczni.
się w 3 kaII miejsce
tegoriach
na 200 m).
wiekowych: 11 lat i młodsi, Patryk Kasperski wywalczył
12-13 lat oraz 14 lat i starsi. III lokatę wśród grzbiecistów
Formuła zawodów przewi- (II miejsce na 50 grzbiet i III
duje start każdego zawod- miejsce na 100 i 200 m), a
nika na czterech dystansach Maksymilian Swintozelski
– 50, 100 i 200 m wybranym był III wśród kraulistów (II
stylem (motylkowy, grzbie- miejsce na 50 m i III miejsce
towy, klasyczny i dowol- na 200 m). W kategorii młony) oraz obowiązkowo 100 dzików 12-13 lat Łukasz Borzmiennym (po 25 m każdym suk został najlepszym delfistylem).
nistą (I miejsce na 50 i 100 m,
Wśród
zawodniczek II miejsce na 200 m), a Alek11-letnich najlepszą krau- sandra Kaproń zajęła IV lolistką okazała się Emilia katę w klasyfikacji grzbieciKołosińska, zwyciężając na stek (III miejsce na 100 i 200
dystansach 50, 100 i 200 m st. m). Na wysokich miejscach
dowolnym. Najlepszą w stylu uplasowali się również: Maggrzbietowym została Maja dalena Bucoń (VIII miejsce
Machulak, po zwycięstwie wśród grzbiecistek), Oktawia
na 50, 100 i 200 m. Nie gorzej Wojtaszek (VI miejsce wśród
wypadli chłopcy. Krzysztof kraulistek), Mateusz Masiak
Kijewski zdominował kla- (V miejsce wśród delfinisyfikację delfinistów (styl stów) i Maciej Krawiec, który
motylkowy) – 3 zwycięstwa. zajął VI miejsce na 50 m st.
Piotr Borsuk zajął II miejsce dowolnym i VII miejsce na
wśród grzbiecistów (I miej- 100 m st. dowolnym. (ukp)
M
ecz z Tajfunem,
wygrany co prawda 2:0, nie był
łatwym spotkaniem. Przeciwnik w pierwszym secie stawiał duży opór,
stąd wygrana jedynie do 23.
Drugi mecz, z LKPS Lublin, to byłą ciężka batalia,
wymiana ciosów w ataku i na
zagrywce, a o sukcesie zadecydował tie–break. Wyniki w
poszczególnych setach: 25:22;
18:25; 15:13(w turnieju gra się
do dwóch wygranych setów).
- Cieszy fakt, że udało się
zrewanżować lublinianom za
dwa przegrane mecze w sezonie i to obydwa po 3:0 – powiedział trener Michał Wojcieszkiewicz.
Trzecie spotkanie, z gospodarzem turnieju Orlętami
Łuków, wyglądało podobnie
jak mecz z LKPS Lublin. Atomowe ataki, efektowne obro-
ny i spektakularne „wbijanie
gwoździ” w parkiet po obu
stronach siatki. Kraśniczanie
zmobilizowani zwycięstwem
w poprzednich dwóch spotkaniach, napotkali opór ze
strony gospodarzy, którzy są
bardzo dobrym zespołem i
gdyby nie kłopoty finansowe
pewnie wystartowaliby w lidze. Wynik spotkania Orlęta
Łuków – MKS Kraśnik: 1:2
(23:25; 27:25; 10:15).
- Spotkanie było z kategorii
bardzo trudnych, ale jak mówią szczęście sprzyja lepszym
i to nasz zespół wygrał mecz i
cały turniej, uzyskując awans
do rozgrywek na szczeblu centralnym – podsumował Michał Wojcieszkiewicz.
Sezon 2013/2014 obfitował
w osiągnięcia siatkarzy seniorów MKS Kraśnik. Cieszy
trzecie miejsce w lidze, jakiego
mało kto się spodziewał i wy-
grany turniej wojewódzki PP,
który sprawił, że kraśnicki zespół zacznie przyszły sezon od
meczu na własnym parkiecie z
II ligowym zespołem.
- Na zakończenie sezonu
nie chciałbym wyróżniać zawodników z osobna, zarówno
podczas meczów ligowych i
meczów w turnieju PP stanowiliśmy zgraną drużynę, która skrupulatnie trzymała się
założeń taktycznych, co okazało się kluczem do sukcesów.
Po raz kolejny daliśmy przykład młodzieży zrzeszonej w
naszym klubie, że siatkówka
będąca technicznym i wymagającym żmudnego treningu
sportem jest w stanie odnosić
sukcesy i dlatego warto ciężko
pracować. Cieszy fakt, że od
kilku lat skład, którym dysponuję potrafi mocno pracować
na wynik sportowy. Nasze
szeregi zasilali także młodzi
Od lewej stoją:
sędzia
E. Dziedzina,
prezes OZPS
K. Iwańczuk,
M. Sapuła,
M. Kołbuc, M.
Wojtak,
J. Maklakowski,
W. Iracki,
M. Michalczyk,
trener
M. Wojcieszkiewicz
i prezes M. Korecki.
Od lewej klęczą:
M. Szaja,
B. Rachoń,
M. Bednara,
M. Rola.
zawodnicy, co mnie jako trenera optymistycznie nastawia
do przygotowań i walki w następnym sezonie. Korzystając
z okazji, chciałbym podziękować swoim zawodnikom
za bardzo udany sezon, który
miejmy nadzieję jeszcze nieraz się powtórzy. Wszystkich,
wspaniałych kibiców MKS
już dziś zachęcam do jeszcze
większego dopingu na meczach MKSu w kolejnym sezonie. Ich wsparcie to dla nas
ogromna radość i mobilizacja
do jeszcze cięższej pracy – powiedział Życiu Kraśnika Michał Wojcieszkiewicz. (M.Sz.)
TRZEBA GRAĆ DO KOŃCA
Stara piłkarska zasada mówi, że trzeba grać do końca spotkania, czego najdobitniej doświadczyła
24 maja drużyna ATLETICO Madryt. Zasada ta nie jest obca piłkarzom STALI. W meczu z ORLĘTAMI
dzięki walce do końca meczu uratowali remis, zaś w spotkaniu z imienniczką z Sanoka, utracili
gola w samej końcówce.
STARCIE NA
SZCZYCIE NA REMIS
14 maja, na boisku w Kraśniku stanęły naprzeciwko
siebie trzecia i czwarta drużyna III ligi. To zapewne zadecydowało, że obie zaczęły mecz z
wyraźnym respektem wobec
siebie, przy czym lekką przewagę mieli goście. Potwierdzeniem była bramka strzelona
w 24 minucie, po dośrodkowanie do źle krytego Kamila
Oziemczuka, który pewnie
umieścił piłkę w siatce. Jej autor to były gracz francuskiego
Auxerre i Górnika Łęczna.
Od straty gola Stal przyspieszyła, goście zaś oddali inicjatywę i cofnęli się głęboko na
własną połowę. Kraśniczanie
kilkakrotnie zdołali wypracować sytuacje podbramkowe,
ale żadnej nie udało się zakończyć zdobyciem gola.
Po przerwie obraz gry nie
uległ dużej zmianie. Dominowali stalowcy, ale ich dośrodkowania albo nie trafiały
na głowy napastników, albo
wyłapywał bramkarz gości.
Z początku drugiej połowy
kibice zapamiętają sytuację
z 47. minuty, w której popełniono faul na Melnychuku w
polu karnym. Sędzia ocenił to
inaczej.
Orlęta nastawione były na
grę z kontry. Ostatnie dziesięć
minut tego meczu, to ryzykowna gra Stali w defensywie,
która za wszelką cenę dążyła
do zmiany wyniku.
W 84 minucie do piłki
ustawionej ok. 35 metrów od
bramki gości podszedł Melnychuk, który miał wykonać rzut
wolny. Uderzył piłkę w światło
bramki, przed którą panowało zamieszanie i piłka minęła
dobrze broniącego do tej pory
Stężałę, wpadając do bramki.
Punkt został uratowany.
Stal Kraśnik – Orlęta Radzyń Podlaski 1:1 (0:1)
Bramki: Melnychuk 83 –
Oziemczuk 23
Stal: Mazur – Gawron (46
Leziak), Pietroń, Matysiak,
Orzeł – Kłyk, Melnychuk, Pacek (46 Kalisz), Szewc – Drozd,
Ryczek (89 Bolkit)
Słaby mecz STALI
17 maja w pięknej aurze,
ale na mokrym i śliskim po
długich opadach boisku,
przyszło rozgrywać STALI
Kraśnik mecz w Sanoku.
Losy spotkania ważyły się
do końcowych minut. Mimo
słabszej postawy, goście
mogli wywieźć trzy punkty, strzelając nawet kilka
bramek. Stwierdzić należy,
że kraśnicki zespół nie ma
szczęścia do Zamościa. Tamtejszy arbiter, który już raz
ustawił wynik meczu STALI
w Jarosławiu po niesłusznym
karnym, znów sędziował poniżej krytyki.
Mecz dobrze zaczęli goście, mimo że w pierwszych
dziesięciu minutach pod
obiema bramkami nie działo
się absolutnie nic. W 12. minucie przytomnie wykładał
piłkę wzdłuż bramki Daniel
Szewc, a Filipowi Drozdowi zabrakło dosłownie pół
metra do jej zagarnięcia. W
25. minucie Szewc skopiował swoje zagranie, tym razem piłkę otrzymał Ryczek.
Strzelił nawet gola, ale arbiter
słusznie odgwizdał pozycję
spaloną. Zresztą, sędzia używał gwizdka w każdej sytuacji sam na sam, którą mieli
kraśniczanie, bez względu
na zasadność swej decyzji,
co odebrało podopiecznym
Dariusza Matysiaka przynajmniej dwa gole. Po sytuacji Ryczka gra kraśniczan
wyraźnie obniżyła poziom.
Brakowało ruchu bez piłki,
dokładnych podań, rzutów
rożnych i ataków skrzydłami,
wszystkiego, z czego STAL
do tej pory słynęła. Gospodarze grali jeszcze mizerniej, ale to oni kontrolowali
wydarzenia aż do gwizdka
na przerwę. Wobec absencji
Krzysztofa Mazura i obecności w bramce młodzieżowca
Kuby Basiakowskiego, gra-
W meczu z
Resovią stalowcy
cieszyli się raz, a
mogli więcej
cze z Sanoka starali się często
strzelać z daleka, licząc na
błąd nieogranego zawodnika. W całym spotkaniu
wykonali kilkanaście prób,
ale za każdym razem piłka
mijała Basiakowskiego o kilometr.
Drugą część żwawiej zaczęli goście, jednak ciągle
brakowało dokładności. Dodatkowo gospodarze mieli
sprzymierzeńca w jaskrawopomarańczowej koszulce. Po
godzinie gry kraśniczanie
wyglądali już na pozbawionych sił, co skwapliwie próbowali wykorzystać piłkarze
STALI Sanok. Między 65.
a 70. minutą oddali cztery
celne strzały, jednak żaden
w najmniejszym stopniu nie
zaskoczył Basiakowskiego.
W 74. minucie prezent podarowała gospodarzom obrona
przyjezdnych, ale w zamieszaniu na piątym metrze
miejscowi nie potrafili z niego skorzystać. Chwilę później ostatni zryw mieli piłkarze z Kraśnika, ale głównym
bohaterem znów był arbiter.
Rozstrzygnięcie przyszło w
88. minucie. Przy biernej
Fot. Jacek Nowoświatłowski
postawie obrony nawet bohaterski Basiakowski musiał
skapitulować, po strzale z
trzech metrów gracza STALI
Sanok.
STAL: Basiakowski, Leziak, Matysiak, Pietroń,
Kłyk, Bolkit, Melnychuk,
Chamera, Szewc, Ryczek,
Drozd
LIDER OKAZAŁ SIĘ
ZA SILNY
Czasami mecz piłkarski nie
poddaje się żadnym prawom
logiki. W pierwszej części gry
lepsza była Resovia Rzeszów,
a wynik wskazywał 1:0 dla
gospodarzy. Druga połowa to
lepsza postawa gospodarzy,
jednak dwa gole strzelili rzeszowianie. Sobotnie mecze tej
ligi stwarzały STALI szansę
na awans aż na drugą pozycję,
pod warunkiem pozostania
trzech punktów w Kraśniku.
Z przebiegu całego meczu należy stwierdzić, że lider III ligi
to zespół bardziej zgrany, lepszy technicznie i taktycznie
od FKS-u.
25 maja od początku swój
styl gry narzucili goście. Mą-
To był mecz
podwyższonego
ryzyka.
Zwiększone
siły policyjne
okazały się jednak
niepotrzebne.
drze grali w ataku, przede
wszystkim wieloma podaniami przedostawali się na
skrzydła, gdzie często trudno
było naszym zawodnikom
zablokować centry w pole
karne. Co chwilę Krzysztof
Mazur musiał wyłapywać
takie dośrodkowania, co
zresztą czynił bardzo pewnie.
STAL w pierwszej połowie
ograniczała się do wybijania
piłki w okolice pola karnego
Resovii. Stał tam osamotniony Ryczek lub Drozd. Asysta
dwóch, trzech przyjezdnych
obrońców nie pozwalała tym
dwóm graczom na ofensywne
poczynania, toteż do ataku
znów ruszali rzeszowianie.
Doskonała szansa na bramkę nadarzyła się STALI w 10.
minucie, kiedy w polu karnym Resovii powalony został Ryczek. Stara piłkarska
prawda mówi, że do rzutów
karnych nie powinni podchodzić poszkodowani. Golkiper wyczuł zamiary strzelca
i niestety Ryczek nie zdobył
bramki z jedenastu metrów.
Od tego momentu Resovia
jeszcze bardziej przycisnęła.
Szczególnie w 18. minucie
kraśnicki zespół miał wielkie
szczęście, że napastnikowi z
Rzeszowa zabrakło zimnej
krwi, choć piłkę miał podaną
na złotej tacy. Z owej nawałnicy gospodarze obudzili się
dopiero w 30. minucie, kiedy Szewc świetnie zagrał do
środka, a Ryczek o centymetry minął się z piłką. W doliczonym czasie gry, z pozoru
niegroźny, wypad STALI z
własnej połowy zakończył
się golem. Szewc idealnie dograł na głowę Melnychuka,
a chwilę później arbiter zagwizdał na przerwę.
Drugą połowę znów rozpoczął Mazur od bohaterskich parad. W 48. minucie
zatrzymał strzał z kilku metrów. Chwilę później było
niestety 1:1. Po rzucie rożnym piłkę wybito zbyt krótko, a rzeszowski napastnik ją
dobił. Dwie minuty później
to bramkarz vis-a-vis Mazura był w nie lada opałach.
Szewc wychodził sam na
sam, paradoksalnie zagrał
jednak zbyt zespołowo. Zamiast uderzać z ostrego kąta,
zdecydował się odgrywać
do Ryczka, któremu natychmiast odebrano piłkę. W
kolejnej akcji Szewc wrzucił
na Ryczka, który zagrał do
Drozda. Kraśnicka „10” uderzyła technicznie, tzw. „nożycami”, jednak nad bramką. W 55. minucie sam Szewc
stanął przed wielką szansą
rozstrzygnięcia spotkania.
Miał do pokonania jedynie
bramkarza, a huknął wprost
w niego. Przejął piłkę, ale w
bramce stało już dwóch stoperów, którzy wybili drugi strzał. Po intensywnych
dziesięciu minutach od przerwy, gra wyrównała się na
dobry kwadrans, z szansami
dla obu zespołów. Rozstrzygnięcie spotkania nastąpiło
na kwadrans przed upływem
90 minut. Prawą flanką szarżował jeden z zawodników
Resovii i zacentrował między
dwóch kraśnickich obrońców. Piłka znalazła jednego
z rzeszowian, który dopełnił
formalności.
Przy pięknej pogodzie, pokaz świetnej gry obu drużyn
obejrzała duża grupa kibiców. Z pewnością po tym
spotkaniu niczego nie można zarzucić kraśnickiej drużynie. STAL grała skupiona
przez całe 90 minut, z zaangażowaniem, skutecznie w
ataku i obronie. Przeciwnicy
strzelili jedną bramkę więcej,
ale przy odrobinie szczęścia
gospodarzy, wynik mógł być
zupełnie inny.
Stal Kraśnik - Resovia
Rzeszów 1:2 (1:0)
Bramki: Melnychuk 44 –
Pyrdek 49, Świechowski 75
Stal: Mazur – Leziak (80
Pacek), Pietroń, Matysiak,
Orzeł – Wojtaszek (70 Gawron), Kłyk, Melnychuk,
Szewc – Drozd (87 Chrzanowski), Ryczek
Mecze komentuje
Hubert Sznajder

Podobne dokumenty

Życie Kraśnika

Życie Kraśnika Dział reklamy Jacek Sarna [email protected] tel. 788 384 111 Skład i łamanie: IQID Druk: Media Regionalne sp. z o.o., drukarnia w Tarnobrzegu

Bardziej szczegółowo

Pobierz dwutygodnik

Pobierz dwutygodnik Na podstawie tego, co doniósł DW widać, że rozpasanie było zupełne. Nie dajmy się zwieść wypowiedziom ludzi z PO i Lubię Kraśnik, którzy dziś zasilają szeregi stowarzyszenia Rozwój i Bezpieczeństwo...

Bardziej szczegółowo