Nieustępliwi John Bevere

Transkrypt

Nieustępliwi John Bevere
– JOHN BEVERE, Nieustępliwi
Masz już to, czego potrzebujesz, aby odnieść sukces!
Przed nami są bitwy do wygrania i warownie do pokonania. Często kryją się za
postawami, sposobami działania czy wzorcami, które wróg zaszczepił w ludziach
z tego świata. Przeciwnik budzi w nas grozę, ale „w Chrystusie” jesteśmy więksi!
Pojawia się zatem bardzo istotne pytanie: czy będziemy w popłochu uciekać
przed wrogiem, czy raczej wykażemy się nieustępliwością, sięgając po moc daną
nam z Nieba? Wierzę, że to przesłanie pomoże ci wykształcić w sobie postawę
nieustępliwości. Nie tylko wzmocni cię i doda sił, ale także uzdolni mocą do zwyciężania i wprowadzania w życie pozytywnych zmian.
Przyłącz się i doświadcz, jak być Nieustępliwym!
NIEUSTĘPLIWI
„Bóg stworzył cię, abyś dokonywał zmian w swoim otoczeniu.
Przyjmijmy zatem to wyzwanie, pomódlmy się razem i odkryjmy
moc nieustępliwości, która pomoże ci nigdy się nie poddać!”
JOHN BEVERE jest autorem bestsellerów i znanym mówcą konferencyjnym. Wspólnie z żoną, Lisą, również autorką kilku książek, w 1990 roku zapoczątkował służbę John Bevere Ministries.
Ich szeroko zakrojona działalność osiągnęła światowy zasięg,
włącznie z cotygodniowym programem Telewizyjnym The Messenger, który emitowany jest w 214 krajach. Bevere jest autorem wielu książek, w tym: Diabelska pułapka, Wieczność,
Przełamywanie lęku i Bojaźń Boża.
Chcesz wiecej?
Zeskanuj tutaj.
Te i inne materiały dostępne są na:
www.CloudLibrary.org
www.MessengerInternational.org
Znajdź John’a Bevere’a
na Facebooku, Twitterze.
Patronat medialny
I S B N 97 8 - 8 3 - 7 97 8 - 0 1 9 - 8
Książka ta jest darem od
autora i nie jest na sprzedaż.
chim
NIEUSTĘPLIWI
BEVERE
Z E S TA W Z A W I E R A P Ł Y T Ę D V D
SIŁA, KTÓREJ POTRZEBUJEMY, ABY NIGDY SIĘ NIE PODDAĆ
JOHN
BEVERE
autor bestselleru „DIABELSKA PUŁAPKA”
Z E S TA W Z A W I E R A P Ł Y T Ę D V D
Drogi przyjacielu!
Koniec twojej drogi z Chrystusem jest zdecydowanie bardziej istotny niż jej początek. Podobnie jak biegacz podczas wyścigu, tak i ty musisz przyjąć dobrą
pozycję, aby z powodzeniem ukończyć swój bieg. Jak często jednak spotykamy
naszych drogich braci i siostry, którzy podczas tego biegu słabną i w końcu poddają się z powodu napotkanych trudności lub nieudanych prób? Na szczęście
łaska Boża dostarcza nam wszystkiego, co niezbędne, abyśmy mogli panować
nad słabościami czy w obliczu wielkich trudności. Moc, która dodaje nam sił,
abyśmy mogli pomyślnie ukończyć nasz bieg, jest głównym tematem książki
„Nieustępliwi”.
Wierzę, że to przesłanie jest proroczo namaszczone i odnosi się do sytuacji
w dzisiejszym Kościele. Od czasu wydania tej książki wielu mężczyzn i wiele
kobiet poświadczyło, że zaowocowało ono poczuciem wolności, wiarą i wytrwałością w ich życiu. Ja również doświadczyłem odnowienia w duchu, gdy
Pan przekazał mi te prawdy.
Bóg wlał mi do serca potrzebę dzielenia się tymi spostrzeżeniami z tobą i z innymi liderami współczesnego Kościoła. Proszę, przyjmij je wraz z moją miłością
i wsparciem. Dziel się nauczaniem, zawartym na dołączonej płycie, z kim tylko
możesz! Wierzę, że zmotywuje ono ciebie i ludzi powierzonym twojej opiece do
znalezienia celu, autorytetu i Bożego przeznaczenia.
Przyjacielu, przesłanie to na zawsze zmieniło moje życie i głęboko wpłynęło
na moją służbę. Modlę się o to, abyś i ty dzięki tej książce również doznał
głębokiej przemiany. Chciałbym także, byś podzielił się ze mną tym, jak przesłanie „Nieustępliwych” wpłynęło na ciebie i twoje otoczenie.
Twój brat w Chrystusie,
Płyty te jest osobistym podarunkiem od Johna Bevere’a. Dzięki nich uzyskasz dostęp do
wielu materiałów, które pomogą ci w dalszym studiowaniu tego dynamicznego nauczania i dzieleniu się nim z innymi. Zachęcam cię do dystrybucji i kopiowania różnych części
tego nauczania. Pozwalam ci na przesyłanie plików pocztą elektroniczną, dystrybucję
wśród studentów, umieszczanie w internecie, jak również na drukowanie i powielanie
kopii. Materiały te zostały specjalnie opracowane, aby inspirować i zachęcać wszystkich
chrześcijan na świecie.
Te i inne materiały do nauczania (w języku polskim) Johna i Lisy Bevere są dostępne
do pobrania na stronie:
John
Jo
oh
hn Bevere
Bee
B
[email protected]
mai
aill co
com
Znajdź John’a Bevere’a
na Facebooku, Twitterze.
www.MessengerInterna onal.org
www.CloudLibrary.org
Dodatkowe materiały w wielu językach dostępne są do wglądu
i pobierania na: www.YouTube.com i www.Yuku.com
oraz innych serwisach internetowych.
„Książka „Nieustępliwi” rozbudzi w tobie pasję do Bożego dzieła
oraz determinację, abyś trwał w wierze i dążył do realizacji danego ci
przez Boga przeznaczenia”.
– JOYCE MEYER, autorka wielu bestsellerów m.in.
„Bitwy o umysł”, nauczyciel Słowa Bożego
„John Bevere ma pełne prawo usługiwać dla Ciała Chrystusa. Jego
nauczania są wypełnione pragnieniem, by każdy mógł znaleźć i wypełnić darowane mu przez Boga przeznaczenie. Jego miłość do Chrystusa oraz głębokie objawienie Słowa Bożego sprawią, że zaczniesz być
nieustępliwy – w walce o Boże dzieło”.
– BRIAN I BOBBIE HOUSTON, pastorzy kościoła Hillsong
„Pisanie na określony temat a przekuwanie słów w czyn to dwie
różne rzeczy. John zarówno w książce jak i w życiu ukazuje nam owoce podążania za Bożymi celami. Inspiruje czytelników do przejścia
z duchowej bierności do Bożej woli… rzuca wyzwanie, które warto
podjąć!”.
– JAMES ROBINSON, prezes służby LIFE Outreach
International, Fort Worth, Teksas
„John Bevere odkrywa przed nami podstawowe zasady pokonywania trudności życia. Wzywa każdego wierzącego do porzucenia
biernego życia i wkroczenia do świata „Nieustępliwych”. Ci, którzy
osiągnęli coś znaczącego, zrobili to, ponieważ byli wytrwali i nieugięci. Zachęcam Cię do przeczytania tego bardzo potrzebnego dziś studium”.
– BISKUP T.D. JAKES, Kościół The Potter’s House
„W Kościele obserwujemy zbyt wiele jednorazowych cudów. Niewiele z nich przynosi trwałe owoce. Jednak nie musi tak być. John
Bevere, jeden z najbardziej inspirujących ludzi dzisiejszego Kościoła,
bezpardonowo przestrzega każdego przed złą postawą wobec nadchodzących wydarzeń. Nasza wiara i pasja wcale nie muszą się wypalać.
Możemy stać się nieustępliwi”.
– STEVEN FURTICK, pastor prowadzący kościół Elevation,
autor książki „Sun Stand Still”
„Każda książka napisana przez Johna Bevere’a jest wartościowym
wkładem w budowanie mocnego, zdrowego i owocnego życia w Chrystusie i dla Chrystusa! Dziękuję Johnowi za kolejną dołożoną cegłę!”.
– JACK W. HAYFORD
„Lektura „Nieustępliwi” przedstawia sposoby działania wroga. Czas, abyśmy odpowiedzieli mu tym samym – nieustępliwością
w czynach. Bóg wzbudza nieugiętych ludzi, którzy nie spoczną, dopóki nie wypełnią Jego woli. Książka Johna Bevere’a stanowi nieocenioną pomoc w tych dążeniach”.
– CHRISTINE CAINE, służba Equip&Empower,
założycielka kampanii „A21”, autorka książek
„Uwolnione życie” i „Sedno”
„Kilka lat temu dostałam w prezencie bransoletkę z napisem
„NIEUSTĘPLIWA”… i od tego czasu przez cały czas ją nosiłam.
Przypominała mojemu sercu o potrzebie szukania Chrystusa i Jego
planach dla mojego życia. Książka napisana przez niesamowitego Johna Bevere’a niejako kontynuuje przesłanie o wciąż tworzonej przez nas
historii pasji i gonitwy za Jezusem, o Jego przecudownej i wspaniałej
miłości do nas. Wiem, że to nauczanie zrodzi w Twoim sercu pragnienie duchowego wzrostu”.
– DARLENE ZSCHECH, lider uwielbienia,
autorka tekstów i wokalistka
S I Ł A , KTÓ R E J P OT RZ E B UJ E M Y, A BY N I G DY S I Ę N I E P O D DAĆ
NIEUSTĘPLIWI
JOHN
BEVERE
AUTOR BESTSELLERU ”DIABELSKA PUŁAPKA”
Szczecin 2014
4
NIEUSTĘPLIWI
Relenteless (Polish) by John Bevere
© 2014 Messenger International
www. MessengerInternational.org
Originally published in English
Additional resources in Polish are available for free download at:
www.CloudLibrary.org
To contact the author: [email protected]
Printed in Poland
„Nieustępliwi” (w języku polskim) autor John Bevere
© 2014 Messenger International
www. MessengerInternational.org
Oryginalnie opublikowane w języku angielskim
Dodatkowe materiały są dostępne bezpłatnie:
www.CloudLibrary.org
Kontakt z autorem: [email protected]
Wydrukowano w Polsce
Wydano nakładem Instytutu Wydawniczego „Compassion” – Szczecin
www.compassion.pl
ISBN 978-83-7978-019-8
Jeśli nie oznaczono inaczej, fragmenty biblijne pochodzą z Biblii Warszawskiej,
to jest Pisma Świętego Starego i Nowego Testamentu wydanego przez Towarzystwo Biblijne w Polsce, Warszawa 1996. Wersety z anglojęzycznych przekładów
przetłumaczono na język polski. Użyto następujących przekładów Biblii: Biblia
Tysiąclecia (BT),The Amplified Bible (AMP), Today’s English Version (TEV), The
Message, King James Version (KJV), New King James Version (NKJV), Contemporary English Version (CEV), The Living Bible (TLB), New Living Translation
(NLT), New American Standard Bible (NASB).
NIEUSTĘPLIWI
Książkę dedykuję mojemu synowi...
Alecowi Bevere'owi
Przezwyciężyłeś przeszkody i wzniosłeś się ponad przeciwności.
Teraz twoje życie jest świadectwem Bożej przychylności
i łaski. Jestem z Ciebie bardzo dumny i zawsze będę Cię kochał.
5
6
NIEUSTĘPLIWI
NIEUSTĘPLIWI
SPIS TREŚCI:
1 Nieustępliwi – 1
2 Stworzeni, by rządzić – 15
3 Źródło mocy – 31
4 Jak postępował Jezus – 43
5 Wybitni – 57
6 Zobacz lub wejdź – 81
7 Kto stoi za problemami? – 103
8 Uzbrój się – 127
9 Mocni w łasce – 147
10 Zbroja pokory – 155
11 Zrzuć ciężar – 171
12 Bądź trzeźwy i czujny – 191
13 Przeciwstaw się diabłu – 207
14 Najwyższa forma sprzeciwu – 225
15 Nieustępliwa modlitwa – 243
16 Biegnij po nagrodę – 261
17 Blisko Króla – 279
18 Nigdy się nie poddawaj! – 289
Dodatek A:
Prośba o przyłączenie do Bożej rodziny – 301
Dodatek B:
Dlaczego korzystam z wielu przekładów Biblii– 304
Do dalszej nauki, rozważań i refleksji – 306
7
viii
NIEUSTĘPLIWI
NIEUSTĘPLIWI
ix
WSTĘP
krótce po tym, jak zacząłem pisać tę książkę, obejrzałem
film, który bardzo dobrze przedstawia znaczenie bycia
nieustępliwym. Nosi on tytuł „Duch i Mrok”, a w rolach
głównych występują Michael Douglas i Val Kilmer. Jest oparty na
prawdziwych wydarzeniach, które miały miejsce u schyłku dziewiętnastego wieku.
Niezwykle uzdolniony inżynier o imieniu Patterson (Val Kilmer)
zostaje zatrudniony, aby nadzorować budowę mostu kolejowego pozwalającego na przekroczenie rzeki Tsavo w Ugandzie. Dzięki temu
ma zostać zwiększony zasięg Brytyjskiej Wschodniej Kolei Afrykańskiej. Kiedy Patterson przybywa na miejsce, prace są wyraźnie opóźnione.
Szybko dowiaduje się, dlaczego – zniknęli pracownicy. Uciekli pod osłoną nocy i nigdy nie wrócili. Niedługo po tym Patterson
otrzymuje informację, że w pobliżu grasują dwa lwy ludojady. Aby powstrzymać je przed zabijaniem, zastawia pułapki, używając przy tym
coraz to nowszych metod. Mimo to lwy zdają się przewidywać jego
działania i omijają zasadzki.
Kiedy liczba zabitych sięga trzydziestu osób, zarząd kolei zatrudnia amerykańskiego łowcę Charlesa Remingtona (Michael Douglas).
Jego zdolności tropienia i polowania na dzikie zwierzęta okryte są sławą na całym świecie. Mimo tego lwy nie przestają mordować. Noc po
nocy sieją spustoszenie, aż w końcu pracownicy nabierają przekonania,
że są one duchami, których nie można powstrzymać. Kiedy ginie sto
trzydzieści osób, pracowników obozu opanowują panika, a Patterson
i Remington obserwują ich ucieczkę. Mogą jedynie oglądać, jak pociąg wypełniony przestraszonymi pracownikami wolno toczy się przez
rzekę Tsavo.
W
ix
Właśnie ten moment mnie poruszył. Widać tu wyraźnie dwie
skrajne postawy: po jednej stronie mamy przestraszonego kierownika, który potęgował strach pracowników, zachęcając ich do porzucenia pracy, którą wcześniej zgodzili się skończyć. Z drugiej zaś mamy
trzech mężczyzn – Remingtona, Pattersona i jego asystenta – którzy
odrzucają możliwość wykręcenia się ze swoich obowiązków, nie pozwalając, aby strach przerwał im realizację zadania.
Trzech mężczyzn musi polegać na sobie w walce z przebiegłymi
bestiami. Kilka razy próbowali je zabić, ale bezskutecznie. Zadanie
jest wyczerpujące i bardzo niebezpieczne; może ich kosztować życie.
Mimo wszystko są zdeterminowani, by powstrzymać przeciwności
i dokończyć budowę mostu. Wyposażeni są w wyjątkową broń. Zarówno Remington jak i Patterson są przekonani, że w końcu uda im
się zwyciężyć, jeśli będą mądrzy, czujni i zdeterminowani… pod warunkiem, że nigdy się nie poddadzą.
Opisanie wszystkich szczegółów wymagałoby pochłonęłoby zbyt
wiele czasu i miejsca w tej książce; ważna jest jedna rzecz: ludojady
zostają w końcu powstrzymane. Jednak zwycięstwo drogo ich kosztowało.
Pracownicy wracają. Teraz inżynier Patterson cieszy się wśród nich
autorytetem – jest tym, który stanął naprzeciw śmierci i się nie ugiął.
Ludzie zaczynają darzyć go szacunkiem do tego stopnia, że prześcigają
się nawzajem w spełnianiu jego rozkazów i dokonują tego, co wydawało się niemożliwe: kończą most na czas!
My, ambasadorzy Boga na ziemi, również budujemy mosty. Jednak nie wznoszą się one ponad rzekami, ale łączą przestrzeń między
Niebem a ziemią. Także napotykamy przeciwności, a Pismo Święte
opisuje naszego wroga jako ryczącego lwa, szukającego tego, co może
pożreć; i tak jak lwy z Tsavo, nasz wróg nie posiada broni… ale my ją
posiadamy! Nieprzyjaciel został rozbrojony, a my – kobiety i mężczyźni – zostaliśmy uzbrojeni w najpotężniejszą dostępną broń.
x
Przed nami są bitwy do wygrania i warownie do pokonania. Często kryją się one za postawami, sposobami działania czy wzorcami,
które wróg zaszczepił w ludziach z tego świata. Przeciwnik budzi w nas
grozę, ale „w Chrystusie” jesteśmy więksi!
Pojawia się tu zatem bardzo istotne pytanie: czy będziemy jak ci
przerażeni pracownicy, którzy uciekają przed wrogiem, by uratować swoje życie, czy raczej wykażemy się odwagą i nieustępliwością, sięgając po
moc daną nam z Nieba? Wierzę, że to przesłanie pomoże ci wykształcić
w sobie postawę nieustępliwości. Nie tylko wzmocni cię i doda sił, ale
także uzdolni mocą do zwyciężania i wprowadzania w życie pozytywnych zmian.
Ważne jest, byś umocnił się w wiedzy i poznaniu. Boży ludzie
zbyt długo byli zniewalani, więzieni i niszczeni ze względu na brak
objawienia (zob. Ks. Izajasza 5:13, Ozeasza 4:6). Właściwe poznanie
wznosi się na fundamencie wiary, a przez wiarę zmieniamy ten zagubiony świat, któremu brakuje światła.
Bóg stworzył cię, abyś dokonywał zmian w swoim otoczeniu.
Przyjmijmy zatem to wyzwanie, pomódlmy się razem i odkryjmy moc
nieustępliwości, która pomoże ci nigdy się nie poddać!
xi
xii
NIEUSTĘPLIWI
NIEUSTĘPLIWI
17
1
NIEUSTĘPLIWI
„Koniec jest lepszy niż początek”.
KS. K A ZNODZIEI SA LOMONA 7:8 (NLT)
ądzę, że zgodzisz się ze mną, że to jak „kończymy” jest ważniejsze od tego, jak „zaczynamy”. Ostatecznym zwieńczeniem
naszego chrześcijańskiego życia będzie chwila, kiedy Pan powie: „Dobrze, sługo dobry i wierny!”. Co musimy zrobić, by usłyszeć
te niezwykłe słowa z ust Tego, Który jest dla nas wszystkim?
By dobrze wykonać dzieło, musimy dobrze żyć, a to z pewnością
oznacza potrzebę nauczenia się, jak nigdy się nie poddawać, i wiąże się
z posiadaniem nieustępliwego ducha.
Jak możemy to osiągnąć? Dlaczego to tak istotne?
S
•
Przeraża mnie myśl, że wielu wierzących nie skończy zbyt dobrze… Bóg zesłał mi kiedyś wizję1, która odnosi się do tematu tej
książki. Pewien człowiek płynął łodzią, wiosłując naprzeciw silnemu
prądowi rzeki. Wysilał się mocno i wytężał, by przemóc przeciwny
nurt rzeczny, co było niesłychanie trudnym zadaniem. Obok często
przepływały w dół rzeki inne, większe łodzie rekreacyjne. Ludzie na
tych łodziach się śmiali, pili i dobrze się bawili. Od czasu do czasu
1
2
NIEUSTĘPLIWI
spoglądali na tego człowieka, usilnie zmagającego się z nurtem rzeki,
i wyśmiewali go. Zmuszony był wytężać siły, walcząc o każdy przepłynięty kawałek, podczas gdy oni nie musieli robić nic, by poruszać
się naprzód.
Po kilku chwilach człowiek ten opadł z sił. Odłożył wiosła zmęczony i zniechęcony. Przez moment wciąż poruszał się do przodu dzięki sile rozpędu, ale w końcu całkiem się zatrzymał. Później stało się coś
smutnego i strasznego: mimo że wciąż był zwrócony w górę rzeki, jego
łódź zaczęła poruszać się z prądem, w dół rzeki.
Wkrótce zauważył inny jacht rekreacyjny, jednak ten był inny od
poprzednich. Również zwrócony był w górę rzeki, lecz płynął w dół
wraz z prądem. Tak samo jak na innych łodziach znajdowali się tam
śmiejący się, bawiący i odpoczywający ludzie. Jako że ta łódź również
była zwrócona w górę rzeki, zdecydował się wskoczyć na nią i przyłączyć do dobrze bawiącego się towarzystwa; szybko zostali dobrymi
kompanami. W przeciwieństwie do innych jachtów, które były zwrócone w dół rzeki i płynęły z prądem, ta łódź była odwrócona w innym
kierunku… Jednak wciąż płynęła z nurtem rzeki.
Jak można zinterpretować tę wizję? Rzeka reprezentuje świat,
a łódź wiosłowa – nasze ludzkie ciało, które umożliwia nam życie
i funkcjonowanie na świecie. Człowiek w łodzi to osoba wierząca; jego
wiosła symbolizują Bożą niezasłużoną łaskę. Jacht rekreacyjny to ludzie zmierzający w jednym kierunku, a strumień rzeczny to prąd tego
świata, pozostający pod wpływem złego.
Dzięki wiosłom łaski człowiek ma zdolność do przeciwstawienia
się nurtowi i poruszania się w górę rzeki, aby wypełniać swoje przeznaczenie i poszerzać Boże Królestwo. Fizyczna siła oznacza wiarę. Niestety, w tej historii wioślarz opada z sił i przestaje walczyć. Nie sądzi, że
posiada to, co powinien mieć, podczas gdy naprawdę to ma. W końcu
opada z sił i rezygnuje.
Kiedy mężczyzna przestaje wiosłować, łódź siłą rozpędu płynie
jeszcze przez chwilę w górę rzeki. Wtedy wkrada się zwiedzenie: czło-
NIEUSTĘPLIWI
3
wiek wciąż widzi owoce w swoim życiu, choć już ich nie rodzi. Zaczyna błędnie sądzić, że może się relaksować – nie musi być czujny
i uważny. Może prowadzić piękne, beztroskie życie.
A oto najistotniejsza część tej wizji: podczas gdy jego łódź jest
wciąż zwrócona w przeciwną stronę nurtu, mężczyzna zaczyna płynąć
wstecz, wraz z prądem rzeki. Wciąż uchodzi za chrześcijanina, zna
żargon chrześcijański, pieśni, zasady Bożego Królestwa, ale w rzeczywistości zaczyna upodabniać się do ludzi tego świata (zob. 1 List Jana
2:15 - 17).
W końcu nasz bohater zauważa inną łódź: innych „wierzących”,
którzy dobrze się bawią. Wszyscy uważają się za część Kościoła, podobnie jak wioślarz znają chrześcijańską terminologię, pieśni czy zasady zachowania. Mimo tego są beztroscy, ponieważ ich bezowocne
„chrześcijańskie” życie jest pod wpływem diabła – to on jest odpowiedzialny za kierunek prądu rzeki.
Wszyscy pasażerowie „chrześcijańskiej łodzi” nie są już prześladowani ani wyszydzani przez niewierzący świat. Tak naprawdę są przez
niego akceptowani, a czasem nawet podziwiani przez jego naśladowców. Już nie zmierzają do przodu, jak zachęcał każdego chrześcijanina
apostoł Paweł, mówiąc: „Zmierzam do celu, do nagrody w górze, do
której zostałem powołany przez Boga, w Chrystusie Jezusie” (List do
Filipian 3:14).
W końcu łódź się zatrzymuje i zaczyna dryfować – na początku
powoli, a po chwili z taką samą prędkością co prąd rzeczny.
Tego rodzaju dryfujący wierzący stawiają znikomy opór wpływom tego świata – lub nie stawiają go wcale. Rozważmy, co powiedział apostoł Jan:
„Praktycznie wszystko, co przychodzi na świat – pragnienie
robienia wszystkiego na własny sposób, dla siebie, pragnienie
przypodobania się wszystkim ludziom – nie ma nic wspólne-
4
NIEUSTĘPLIWI
go z tym, co czyni Ojciec, lecz jedynie oddziela nas od Niego.
Świat i wszystkie jego pragnienia zanikają; ale każdy, kto czyni
wolę Ojca jest na drodze do wieczności”.
Ew. Jana 2:16 - 17 (The Message)
Wizja, którą opisałem, wyróżnia trzy rodzaje ludzi: niewierzących,
wierzących i ludzi zwiedzionych.
– Niewierzący płynie z nurtem rzeki, prądem tego świata, ulega
cielesnym pragnieniom.
– Wierzący musi napierać i opierać się naciskom tego świata i walczyć o wiarę, by poszerzać Królestwo.
– Zwiedziony ukrywa swoje motywacje i pragnienia pod przykrywką „chrześcijańskiej pozy” i niewłaściwej interpretacji Pisma Świętego.
Myślę, że powyższa wizja przedstawia niepokojący stan wiary
współczesnych chrześcijan, ale też zmusza nas do poszukiwania odpowiedzi na pytanie: „Do której grupy należę?”. Wszak Boże Słowo
nam nakazuje:
„Badajcie siebie samych, aby upewnić się, że trwacie w wierze.
Nie spoczywajcie na laurach, biorąc wszystko za pewnik; regularnie się sprawdzajcie. Potrzebujecie rzetelnego świadectwa,
a nie zwykłych pogłosek, że Jezus jest w was. Badajcie się. Jeśli
test nie wypadnie pomyślnie to znak, że trzeba coś zmienić”.
2 List do Koryntian 13:5 (The Message)
Po ujrzeniu tej wizji i uzmysłowieniu sobie jej znaczenia jeszcze
bardziej utwierdziłem się w słowach napisanych do hebrajskich chrześcijan:
NIEUSTĘPLIWI
5
„Dlatego opadłe ręce i omdlałe kolana znowu wyprostujcie
i prostujcie ścieżki dla nóg swoich (...), bacząc, żeby nikt nie
pozostał z dala od łaski Bożej”.
List do Hebrajczyków 12:12 - 15
Jako dzieci Boże powinniśmy desperacko pragnąć dobiec do mety
na Jego szlaku, ze względu na Jego chwałę. Ani ty, ani ja nie powinniśmy odwracać się od Bożej łaski na skutek znużenia, odkładać na bok
wioseł lub dryfować z nurtem tego świata.
Wystarczy, że przyjrzymy się Pismu Świętemu, a znajdziemy przykłady tego, na to, co się dzieje, gdy ludzie nie ukończą biegu. Rozważmy historię Salomona, syna Dawida, najmądrzejszego, najbogatszego
i najpotężniejszego człowieka swoich czasów. Osiągnął szczyty, do
których całe pokolenia przed nim i po nim nie były nawet w stanie
się zbliżyć. Jednak osłabł – odłożył wiosła – i w późniejszym czasie swojego panowania odwrócił serce od Boga, by sprzymierzyć się
z regułami rządzącymi światem.
Ponieważ miał wiele cudzoziemskich żon, z pewnością borykał się
w domu z problemem nieposłuszeństwa i nieprawości wobec Jahwe.
Chcąc utrzymać pokój, porzucił wierność wobec Boga i zbudował ołtarze dla obcych bożków swoich żon, a nawet oddawał im cześć.
Salomon wielce ucierpiał przez swoją głupotę, ale, co gorsza, wywarło to jeszcze większy wpływ na jego dzieci i wnuki. Powierzone
mu królestwo było potężne i słynęło z wierności, jaką szczycił się
w przeszłości jego ojciec, Dawid. Początkowo Salomon jeszcze bardziej je umocnił, lecz z czasem doprowadził do szkód, podziałów
i zniszczenia dziedzictwa Izraela. Historia królestwa potoczyłaby się
zupełnie inaczej, gdyby Salomon był nieustępliwy.
Porównajmy teraz Salomona z Janem Chrzcicielem. Jan był stanowczy i mocno trzymał się prawdy. Żył odważnie i ze śmiałością
zwiastował poselstwo. Podobnie jak Salomon doświadczał przeciwno-
6
NIEUSTĘPLIWI
ści, ale jego trudności były o wiele gorsze: nie żona, lecz sam król nie
przyjął prawdy, którą zwiastował Jan. Salomon doświadczał problemów domowych, a Jan musiał się zmierzyć z więzieniem, torturami,
a nawet śmiercią. Jednak pomimo tak skrajnie trudnych okoliczności
Jan niewzruszenie głosił prawdę i żył tym, czego nauczał. W konsekwencji dziedzictwo Jana jest większe niż Salomona.
Nie tylko Jan czy Salomon stawali przed przeciwnościami – rwącym prądem rzeki – ale również ty i ja stajemy przed nimi każdego
dnia. Uczestniczymy w ważnej bitwie przeciwko płytkim, próżnym
wartościom świata, który wywiera niezwykle silny wpływ, zwodzi nas i kusi. Bardzo łatwo jest opaść z sił, poddać się i popłynąć
z rwącym nurtem. Jedynym sposobem, który pozwoli nam zakończyć
pewnie i odważnie jest nieustępliwe trwanie w wierze. Dzięki temu
będziemy rozpoznawani w królestwie ciemności i uznawani za prawdziwe zagrożenie.
NIEUSTĘPLIWY DUCH
Co oznacza bycie nieustępliwym? Pojęcie to opisuje postawę stanowczości, wytrwałości i nieugięcia. Najprościej mówiąc: nieulegania.
Uleganie to stawanie się potulnym, beztroskim czy nawet spolegliwym.
Niektóre z synonimów, które pomagają określić termin nieustępliwy to
„niezłomny, surowy, bezkompromisowy, niepowstrzymany, zawzięty
i zdeterminowany” czy nawet „uparty”. Inne słowa, które definiują
nieustępliwość to „stały, twardy, ukierunkowany na cel, niewzruszony”
lub też „chłodny”.
Nieustępliwość kojarzy się głównie ze złą siłą, niemożliwą do powstrzymania, jednak my będziemy używać tego słowa w jego pozytywnym i dobrym znaczeniu. Dlatego też będziemy określać nim ko-
NIEUSTĘPLIWI
7
goś, kto jest odważny, dzielny, bohaterski i zdeterminowany, nie brak
mu determinacji do skutecznego wykonywania Bożego dzieła.
Kiedy myślimy o nieustępliwym wierzącym, mówimy o osobie,
która jest całkowicie nieugięta w wierze, nadziei i posłuszeństwie wobec Boga – bez względu na przeciwności. Nieustępliwy chrześcijanin
jest całkowicie oddany swojemu powołaniu i usilnie dąży do dobrego
końca. Jest twórcą historii w najprawdziwszym znaczeniu tego słowa;
Niebo będzie go zawsze rozpoznawać jako tego, który uczynił wszystko, by usłyszeć od swojego Mistrza: „Dobrze, sługo dobry i wierny!”.
Słowa o nieustępliwości nie zawsze opisywały człowieka, którego
dobrze znam – mnie! W rzeczywistości zamiast nieustępliwego ducha
miałem ducha „ulegania”. Mówiąc wprost, byłem jednym z tych, którzy łatwo się poddają.
W 1979 roku stałem się Bożym dzieckiem. Byłem wtedy studentem uczelni Purdue University. Po ukończeniu drugiego semestru
wróciłem do domu, pałając takim entuzjazmem, że od razu podzieliłem się tą nowiną z moimi rodzicami, którzy byli katolikami. Jaka
była reakcja mojej mamy? „John, pewnie to jeden z twoich kolejnych
kaprysów. Rzucisz to tak szybko, jak rzucasz wszystko inne”.
Przeszywająca cierpkość jej komentarza nie wynikała z niezasłużonej krytyki czy poniżającego oskarżenia. Wręcz przeciwnie, mama
miała zupełną rację – moja przeszłość nie mogła dobrze rokować.
Przypominam sobie czas, kiedy jako młody mężczyzna zmagałem
się z obawami, że nigdy nie będę mógł cieszyć się szczęściem małżeńskim. Rzucałem każdą dziewczynę po drugiej czy trzeciej randce.
Wszystkie były uzdolnione i atrakcyjne, wcale nie miały ciężkich charakterów, lecz mimo to relacje z nimi szybko zaczynały mnie męczyć.
Moi koledzy umawiali się później z tymi samymi dziewczynami, tworząc trwałe i udane związki; ja jednak byłem mistrzem w przeskakiwaniu z jednego kwiatka na drugi.
8
NIEUSTĘPLIWI
Mój słomiany zapał nie dotyczył tylko spraw sercowych. Kilka
lat wcześniej uczęszczałem na lekcje gry na pianinie, ale po sześciu
miesiącach błagałem o wypisanie z zajęć (choć nie poszło mi to wcale
łatwo, gdyż nie wyrazili zgody na rezygnację). W końcu stałem się tak
apatyczny, że nauczycielka zmuszona była spotkać się z moimi rodzicami i powiedzieć im, co o tym wszystkim myśli: byłem jej jedynym
podopiecznym, któremu odradzała grę!
Później powiedziałem rodzicom, że chcę grać na gitarze. Kupiliśmy drogi instrument i rozpocząłem próby nieudolnego pobrzdąkiwania. Trwało to kilka miesięcy.
Podobnie było ze sportem. Grałem w baseball. Po kilku latach
przestało mi się to podobać, więc z czasem przerzuciłem się na koszykówkę, z którą moja przygoda trwała sezon. Potem był golf i znów
jeden sezon. Lekkoatletyka... rezultat taki sam.
Lista się ciągnie... Zaczynałem czytać książki, których nigdy nie
kończyłem. W szkole średniej przeczytałem w całości tylko jedną
książkę, pod tytułem „Stary człowiek i morze”, Ernesta Hemingwaya.
Była to lektura obowiązkowa, a że książka była krótka i w tym czasie
łowiłem ryby, udało mi się ją skończyć.
Zapisywałem się do różnych klubów, a nieco później się wypisywaNieustępliwy
łem. Interesowałem się ciekawymi
wierzący …
rzeczami i kupowałem specjalistyczto twórca historii,
ny sprzęt, który wkrótce lądował na
w najprawdziwszym
strychu i rdzewiał, lub pokrywał się
znaczeniu
tego słowa
kurzem tuż po dobrze rokującym początku.
Tak naprawdę mama miała rację.
Czy znów powtórzę ten sam schemat? Czy porzucę wiarę w Boga,
moją pasję? Czy moje egzemplarze Biblii i studia biblijne wylądują na
strychu wraz z innymi zainteresowaniami?
NIEUSTĘPLIWI
9
Dobrą nowiną jest to, że moja fascynacja Chrystusem trwa już
ponad trzydzieści lat – pasja osoby, która wcześniej rzucała wszystko, co tylko mogła! Po latach jestem jeszcze bardziej oddany Panu
niż wtedy, kiedy wróciłem do domu i powiedziałem rodzicom
o moim nawróceniu. Wszechmocny Bóg, mój Ojciec, zmienił mnie
– osobę, która szybko się poddawała i męczyła. Przez swojego Ducha
wykształcił we mnie moc nieustępliwego ducha.
Bóg uczynił mnie nieustępliwym wierzącym.
Jeśli przyjąłeś Jezusa Chrystusa jako swojego Pana, ta sama moc
jest dostępna dla ciebie, dzisiaj. Musisz to zrozumieć i zacząć ją pielęgnować. Oto co jest celem tej książki: objawić ci, jak możesz wzrastać
duchowo i rozwijać w sobie zdolność, którą Bóg dał ci całkowicie za
darmo – abyś mógł wieść dobre życie i zakończyć Boży wyścig pewnie
i szczęśliwie.
BÓG NAPISAŁ O TOBIE KSIĄŻKĘ
Czy wiesz, kim jesteś i jak bardzo Bóg ciebie potrzebuje? Czy
wiesz, że On chce, abyś wypełnił Jego przeznaczenie tutaj, na ziemi?
Czy nie zadziwia cię fakt, że Niebieski Ojciec polega na tobie i bez
ciebie nie może wiele uczynić?
Bóg wyznaczył szczególny kierunek dla twojego życia! Całe twoje
życie zostało zaplanowane już przed twoim narodzeniem. Psalmista
głosi:
„Oczy twoje widziały czyny moje, w księdze Twej zapisane były
wszystkie dni przyszłe, gdy jeszcze żadnego z nich nie było”.
Ks. Psalmów 139:16
Bóg napisał o tobie książkę, zanim twoim rodzicom przeszło przez
myśl, że możesz się narodzić – gdy jeszcze nie było żadnego z dni.
10
NIEUSTĘPLIWI
Znane osobistości i władcy nie są jedynymi ludźmi, których historie
uwieczniono na kartach książek; twoja historia również została spisana. Cudowną prawdą jest to, że została zaplanowana i napisana przez
samego Boga, jeszcze zanim przyszedłeś na świat.
Możesz zaprotestować: „Pastorze Johnie, nie masz pojęcia o czym
mówisz! Moje życie to jedno wielkie pasmo wybojów, siniaków i dramatów, konsekwencji złych wyborów, jakich dokonałem. Czy Bóg
może być ich twórcą?”
Nie, po tysiąckroć, nie! Bóg zaplanował nasze życie, ale to do nas
należy podejmowanie właściwych wyborów; to my decydujemy, czy
będziemy chodzić po szczęśliwej drodze, którą nam wyznaczył. Niewłaściwe wybory mogą sprawić, że z niej zboczymy, ale szczera pokuta
ma moc zawrócić nas na właściwą drogę.
Znów możesz spytać: „Jednak spotkały mnie też straszne rzeczy,
które nie były wynikiem moich złych wyborów. Życie okrutnie mnie
potraktowało. Czy Bóg może skazywać na takie trudności i rozczarowania?”.
Nie! Z pewnością nie. Żyjemy w upadłym świecie. Jezus powiedział, że będziemy przechodzić przez uciski i znosić przeciwności.
Dobrą wiadomością jest to, że zanim się urodziłeś, Bóg znał sposoby,
jakimi diabeł będzie usiłował cię zniszczyć, i w Swojej mądrości przygotował dla ciebie ścieżki, którymi możesz uciec, a nawet na których
możesz zwyciężyć. Dlatego też w Swoim Słowie nazywa nieustępliwych wierzących „zwycięzcami”.
Autor Listu do Hebrajczyków mówi: „Biegnijmy wytrwale w wyścigu, który jest przed nami” (12:1). Bóg zaplanował wyścig dla mnie,
dla ciebie i dla każdego Swojego dziecka. Aby go ukończyć, będziesz
musiał biec wytrwale i nieustępliwie. Nie można tego dokonać w żaden inny sposób. Ciekawe jest to, że autor Listu wspomina tylko jedną cechę charakteru. Nie mówi, na przykład: „Biegnijmy z radością”
lub: „Biegnijmy w jednym celu”, albo też: „Biegnijmy z powagą”. Nie
NIEUSTĘPLIWI
11
zrozum mnie źle – radość, cel i powaga są również ważnymi atrybutami i są istotne w życiu każdego chrześcijanina, jednak najważniejszym atrybutem ludzi wierzących jest nieustępliwość. Do dobrego
zakończenia wyścigu potrzebny jest nieustępliwy duch. Dobry koniec
wymaga uporczywości i wytrzymałości. Kocham angielski przekład
powyższego wersetu Pisma: „Weź się w garść, zacznij biec – i nigdy nie
ustawaj!” (The Message).
Dobre zwieńczenie biegu jest niezbędne nie tylko dla nas, ale też
dla ludzi znajdujących się w strefie naszych wpływów. Ważne jest, aby
nie zawracać i nie zbaczać ze ścieżki, którą Bóg nam wyznaczył. Jeśli
jesteś dzieckiem Bożym, już masz wszystko, czego potrzebujesz! Bóg
umieścił w tobie uzdalniającą do tego moc – Ducha Świętego. Jeśli
pozostaniesz niewzruszony, będziesz mógł ogłosić wraz z apostołem
Pawłem: „W dobrych zawodach wystąpiłem, bieg ukończyłem, wiarę
ustrzegłem” (2 List do Tymoteusza 4:7, BT).
Możesz mieć problemy małżeńskie, rodzinne, zdrowotne, finansowe, w pracy, biznesie czy w jakiejkolwiek innej dziedzinie. Twoja
sytuacja może wydawać się całkowicie beznadziejna i bez wyjścia, niczym potężny prąd rzeczny, który cię wyczerpuje i zmusza do poddania się nurtowi. Dobrą wiadomością jest, że „U ludzi to rzecz niemożliwa, ale nie u Boga; albowiem u Boga wszystko jest możliwe”
(Ew. Marka 10:27). Bez względu na to, jak trudne są okoliczności, dla
Boga nie są niemożliwe do pokonania, ale Jezus wskazał nam istotny
warunek spełnienia tej obietnicy. Powiedział: „Wszystko jest możliwe
dla wierzącego” (Ew. Marka 9:23). Żeby więc zobaczyć jak niemożliwe staje się możliwe, musisz nieustępliwie wierzyć. Oto kwintesencja
obietnicy: stawaj naprzeciw tego, co wykracza poza ludzkie zdolności,
dzięki Bożej łasce i sile wiary, a będziesz oglądać to, co niemożliwe.
Posłuchaj mnie! Bóg pragnie nazywać Cię „wielkim w Jego
oczach” (por. Ew. Łukasza 1:15, BT). On stoi po twojej stronie, i nikt
nie pragnie bardziej twojego sukcesu niż Bóg. Przygotował dla ciebie
12
NIEUSTĘPLIWI
cudowne życie i przewiduje wspaniały finisz: zostawisz po sobie dziedzictwo wiary, oddziaływania na ludzi oraz cudu ich błogosławienia.
Wszystko jednak zależy od tego, czy będziesz wierzyć nieustępliwie.
Możesz pomyśleć: „Ale pastorze, nie jestem takim typem człowieka. Nie jest mi łatwo w trudnych chwilach. Nie przechodzę przez nie
bezboleśnie”.
Jeśli widzisz siebie w taki sposób, to mam dla ciebie dobrą wiadomość: twoja przeszłość nie ma znaczenia. Jezus Chrystus dał ci Swoją
łaskę, dzięki której nie jesteś skazany na powtarzanie porażek z przeszłości. To jest osiągalne! Możesz stać się nieustępliwym wierzącym
i godnie ukończyć bieg. Jesteś dobrym kandydatem na zwycięzcę po
wspaniałym finiszu. Nie ma znaczenia, czy będziesz czynić wielkie
rzeczy dla Boga w krótkim okresie życia, czy przez całe życie. Jesteś
przeznaczony do bycia wielkim w oczach Boga. Oto Jego obietnica!
Jeśli podążamy drogą wyznaczoną dla nas przez Jezusa, możemy
być pewni, że nie obejdziemy się bez przeciwności. Stawka jest wysoka, a wieczne nagrody nieprzecenione.
Wróg krąży wokół ciebie. Pragnie ograniczyć twoje wpływy
i zniweczyć misję wyznaczoną ci przez Boga. Dla szatana jesteś zagrożeniem, które trzeba powstrzymać
– będzie szczęśliwy, jeśli zobaczy cię
Nikt nie pragnie
„martwego”. Wiedz jednak, że szatan
twojego sukcesu
został zwyciężony przez krzyż! Każda
bardziej niż Bóg
bitwa, w której stajemy przeciw niemu,
została już wygrana! Mimo to musimy
wciąż walczyć z nim, z jego wojskami i wpływem sił ciemności – zażarcie i nieustępliwie. Nauczmy się tego!
Bóg stworzył cię, byś zmieniał świat. Jesteś dzieckiem Króla, przeznaczonym do współrządzenia z Nim. W swojej kieszeni nosisz klucze
do Królestwa! Jeśli będziesz z Nim w bliskiej relacji, oddany dążeniu,
by zawsze być niezłomnym w wierze, On da ci wszelką siłę i popro-
NIEUSTĘPLIWI
13
wadzi do zwycięstwa nad zwodniczym prądem rzeki, który musisz
przemóc.
Zanim przejdziemy dalej, poświęćmy Panu ten wspólnie spędzony
czas na szlaku „Nieustępliwych”:
Drogi Boże, niech Twój Święty Duch mnie uczy i oświeca podczas
lektury tej książki. Pragnę czegoś więcej niż zwykłej wiedzy czy inspiracji – pragnę poznać bogactwo i cudowność powołania, które dla mnie
zamierzyłeś. Chcę znać moc, którą posiadam, by wypełnić swoje przeznaczenie. Umocnij mnie, bym mocno stał w prawdzie i był nieustępliwy
w bitwie przeciwko wszelkim przeciwnościom, które próbują zniszczyć
Twoje dzieło we mnie. Wierzę, że przygotowałeś mnie na ten czas; modlę
się, aby przesłanie „Nieustępliwych” dało mi moc do wypełnienia Twojego
Boskiego planu. Pragnę przynieść Ci chwałę, a Twemu sercu – radość.
Proszę o to w imieniu Jezusa Chrystusa. Amen.
14
NIEUSTĘPLIWI
NIEUSTĘPLIWI
15
2
STWORZENI,
BY RZĄDZIć
„Bo Słowo Boże jest żywe i skuteczne”.
LIST DO HEBR AJCZY KÓW 4:12
eśli mielibyśmy z ufnością przyjmować Słowo Boże, większość
z nas uległaby całkowitej przemianie. Czasem największe wyzwanie stanowi dla nas wiara w Jego Słowo w obliczu niesprzyjających okoliczności.
Jeśli znajdujesz się w trudnym położeniu, na pewno wiesz, że Biblia mówi o tym, iż może się to zmienić. Jedyną rzeczą, która nigdy się
nie zmienia, jest Boże Słowo. Wiele lat temu Jezus Chrystus wyznał:
„Niebo i ziemia przeminą, ale słowa moja pozostaną na wieki” (Ew.
Łukasza 21:33, NLT). Wystarczy, że spojrzysz w górę na słońce, które
daje naszej planecie światło i ciepło – ono przeminie, ale Słowo Boże
trwa na wieki!
Nasz Wszechmocny Ojciec głosi: „(...) czuwam nad moim słowem, aby je wypełnić” (Ks. Jeremiasza 1:12). Zauważ, że On czuwa.
Jest gotów. Kiedy tego dokona? Odpowiedź jest prosta: wtedy, kiedy
ktoś Mu uwierzy. Jezus potwierdził ten wniosek, mówiąc, że wszystko
jest możliwe dla wierzącego (Ew. Marka 9:23). Zacznij więc nieustępliwie wierzyć!
J
15
16
NIEUSTĘPLIWI
BÓG PRZEZNACZYŁ NAS DO RZĄDZENIA
W czterech kolejnych rozdziałach będziemy badać i omawiać tę
niezwykle ważną prawdę, której potrzebujemy, aby wypełnić Boże
dzieło. Ostrzegam również: czasem może się wydawać, że zbaczamy
z tematu, ale zapewniam, iż to wszystko służy jednemu celowi i pomoże nam ukończyć dobry bieg.
Mając to na uwadze, spójrzmy teraz na jeden z najpotężniejszych
fragmentów Pisma Świętego, z Nowego Testamentu:
„(...) ci, którzy otrzymują obfitość łaski i daru usprawiedliwienia, rządzić będą w tym życiu przez jednego, Jezusa Chrystusa”.
List do Rzymian 5:17 (TEV)
Przyjrzyj się uważnie sformułowaniu: „rządzić będą w tym życiu”.
Bóg przeznaczył ciebie i mnie, Jego dzieci, abyśmy rządzili jako królowie i królowe! Nie są to słowa jedynie człowieka, autora księgi, ponieważ wiem, że całe Pismo jest natchnione przez Boga (2 List do Tymoteusza 3:16). To Bóg mówi, że będziemy dosłownie rządzić w tym
życiu przez moc Jego Syna. Zauważ, że nie stwierdził: „Pewnego dnia
będziesz rządzić w Niebie” lub: „Będziesz rządzić w kolejnym życiu”.
Nie! Powiedział, że jesteśmy po to, by panować w tym życiu, że mamy
być królami i królowymi przez Chrystusa.
Jedną z moich ulubionych definicji „króla” lub „królowej” jest:
„nadzwyczajna osoba, wyróżniająca się w danej dziedzinie”. Słowo
„rządzenie” oznacza „dominowanie lub szeroki zakres wpływu”. „Rządzić jako król” to „sprawować najwyższą władzę i wywierać na coś
wpływ”. Na co możemy wywierać wpływ i nad czym mamy panować?
Nad życiem.
Innymi słowy, życie na ziemi nie powinno nas przerastać. To my
mamy nim rządzić. Tak mówi Słowo Boże, Jego obietnica, którą daje
NIEUSTĘPLIWI
17
ci Pan. Zachęcam cię, abyś to zrozumiał i schował głęboko w swoim
sercu.
U TA R T E P O W I E D Z E N I E
Rozważ pewne utarte powiedzenie, które wszyscy bardzo dobrze
znamy. Kiedy jakaś sytuacja zaczyna być trudna, niesprzyjająca, szkodliwa czy nawet zagrażająca życiu, kierowani dobrymi pobudkami ludzie uciekają się do zapewnienia, że „Bóg ma wszystko pod kontrolą”.
Powiedzenie to oznacza, że nie ma powodu, by walczyć z przeciwnościami, ponieważ Bóg, kierując się swoją miłującą i dobrą naturą, ma
moc wynieść nas poza trudności i zmagania i doświadczone zło obrócić ostatecznie w dobro – a to dlatego, że ma wszystko pod kontrolą.
Prawda zaś jest inna. To my mamy mieć wszystko pod kontrolą.
Zanim przestaniesz czytać tę książkę i wyrzucisz ją gdzieś w kąt, proszę, abyś krótko mnie wysłuchał.
W Księdze Psalmów czytamy: „Niebiosa są niebiosami Pana, ale
ziemię dał synom ludzkim” (Ks. Psalmów 115:16, AMP). W anglosaskiej Biblii The Message ten sam fragment mówi nam: „Niebiosa niebios są dla Boga, ale to my dostaliśmy od Niego władzę na ziemi”.
Kto więc rządzi ziemią? My!
Wszechmogący Bóg jest suwerennym Stwórcą i podjął suwerenny wybór, aby przekazać człowiekowi władzę na ziemi oraz moc do
wyznaczania biegu spraw, które się na niej dokonują. Gdyby Bóg sprawował władzę na ziemi, jak sądzi wielu chrześcijan, to na pewno nie
pozwoliłby Adamowi włożyć do ust zakazanego owocu. Na pewno
coś by zrobił… Może wytrąciłby owoc z jego ręki i rzekł: „Co jest
z tobą, Adamie? Czy nie zdajesz sobie sprawy z tego, co właśnie robisz?
Czy nie jesteś świadomy bólu, cierpienia, chorób, ubóstwa, morderstw,
kradzieży oraz wszelkiego innego zła, które właśnie zamierzasz wywołać? Nie wspominając o trzęsieniach ziemi, huraganach, trąbach po-
18
NIEUSTĘPLIWI
wietrznych, zarazie, suszy czy zagrożeniu ze strony dzikich zwierząt?
Czy nie rozumiesz, że przez to zdemoralizujesz cały świat? A co więcej,
będę musiał posłać mojego jedynego Syna, aby przeszedł przez straszliwą mękę, aby z powrotem odkupił Mnie ludzkość?”.
Czy Bóg tak zrobił? Nie, ponieważ przekazał ziemię człowiekowi. Nasz kochający Bóg nie jest jak wielu ludzi, którzy przekazują innym prawo do zarządzania, a kiedy przestaje im się podobać sposób,
w jaki zarządcy korzystają z władzy, wówczas to upoważnienie odbierają. Cokolwiek Bóg daje, jest to darem wiecznym. Potwierdza to Jego
Słowo: „Bo dary Boże i Jego powołanie nie mogą być cofnięte” (List
do Rzymian 11:29, NLT).
W tym miejscu ktoś może się nie zgodzić: „Przecież Biblia mówi,
że ziemia jest Pańska i to co ją napełnia” (Ks. Psalmów 24:1). Pozwól
więc, że wyjaśnię to na przykładzie mojej rodziny.
Jakiś czas temu Shirley, mama Lisy [żony autora – przyp. tłum.],
mając siedemdziesiąt lat, zamieszkała z dala od rodziny, na Florydzie. Lisa i ja bardzo chcieliśmy mieć
ją blisko siebie. Pewnego dnia Lisa zaWszystko, co Bóg daje,
uważyła kilka pięknych domków na
jest darem wiecznym
sprzedaż. Znajdowały się nie dalej niż
pięć minut drogi od nas. Były idealne!
Szybko powiedzieliśmy o tym Shirley i zaproponowaliśmy, aby wybrała jeden z nich. Przedstawiliśmy jej również ofertę pracy dla naszej
służby Messenger International. Mama z radością przyjęła propozycję.
Wybrała domek, a my go kupiliśmy, ale żeby mama czuła się niezależna, zdecydowaliśmy się pobierać stałą miesięczną opłatę za wynajem.
Od tego czasu minęło już kilka lat, a mama zdaje się rozkwitać
w każdej dziedzinie życia.
W tym czasie jako właściciel ani razu nawet nie zasugerowałem
mamie, jak powinna ozdabiać lub aranżować swój dom. Nie powiedziałem jej, jakie powinna mieć zasady przyjmowania gości, co powin-
NIEUSTĘPLIWI
19
na jeść na śniadania, jakie gotować obiady lub jakie ma kupować urządzenia. Mama Lisy zarządza tym miejscem. Ja go posiadam – mam
prawo własności – ale ona je wynajmuje. To ona decyduje o wszystkich
sprawach z nim związanych. Oczywiście może poprosić mnie o pomoc, kiedy tylko zechce, ale nie zamierzam o czymkolwiek decydować, dopóki mnie o to nie poprosi.
Podobnie jest z ziemią, która należy do Pana. On jest właścicielem,
ale wynajął ją synom ludzkim. Posłuchaj, co powiedział, kiedy nas
stworzył i dał nam „dom”, którym jest ten świat:
„I stworzył Bóg człowieka na obraz swój. Na obraz Boga stworzył go. Jako mężczyznę i niewiastę stworzył ich. I błogosławił
im Bóg, i rzekł do nich Bóg: Rozradzajcie się i rozmnażajcie
się, i napełniajcie ziemię, i czyńcie ją sobie poddaną; panujcie
(...) na ziemi!”.
I Ks. Mojżeszowa 1:27 - 28
Bóg przekazał nam władzę nad Ziemią, naszym „domem”. Ty i ja,
a nie Bóg, sprawujemy kontrolę nad życiem na tej planecie.
NOWY GOSPODARZ
W ogrodzie Eden pojawił się poważny problem, kiedy przyszedł
diabeł w postaci węża i przekonał Adama i Ewę, aby sprzeciwili się
Słowu Bożemu i uwierzyli w jego kłamstwo. Kiedy to uczynili, tym
samym oddali panowanie nad ziemią i całą ludzkością nowemu „gospodarzowi” – szatanowi. A zatem, nie tylko oddaliśmy jemu siebie,
ale też wszystko, co do nas należało. Od momentu upadku naszych
prarodziców wszyscy potomkowie ludzcy, jak również cała natura,
znajdują się pod wpływem diabła.
20
NIEUSTĘPLIWI
Ta szokująca zmiana „gospodarza” tłumaczy kontekst spotkania
Jezusa z szatanem. Diabeł wziął Jezusa na wysoką górę i pokazał Mu
wszystkie królestwa świata. Następnie złożył Jezusowi propozycję:
„Oddam ci całą władzę i moc, i całą chwałę świata (wszelką dostojność, wspaniałość, wyjątkowość, godność i łaskę), ponieważ zostały
mi one przekazane i mogą je dać, komu zechcę” (Ew. Łukasza 4:6,
AMP).
Kiedy wszystkie królestwa świata zostały „przekazane” diabłu?
W ogrodzie Eden, gdy Adam oddał prawo do rządzenia ziemią w ręce
wroga. Dlatego też Pismo mówi nam: „Wiemy [niezaprzeczalnie], że
jesteśmy z Boga, a cały świat [wokół nas] jest pod wpływem złego”
(1 List Jana 5:19, AMP).
PLAN ODZYSKANIA WŁADZY
Bóg zapragnął zwrócić w ręce człowieka to, czego zrzekł się Adam.
Nie mógł tego zrobić, przychodząc w formie nadprzyrodzonej i zabierając to. Bóg nie wycofuje swoich zarządzeń, dlatego nie mógł przejąć
władzy, którą udzielił Adamowi. Człowiek ją stracił, więc człowiek
musiał ją odzyskać. Dlatego na świat musiał przyjść Jezus – jako „Syn
Człowieczy”. Został zrodzony z kobiety, przez co stał się w stu procentach człowiekiem. Za Ojca miał Ducha Świętego, przez co był w stu
procentach Bogiem (będąc wolnym od przekleństwa zakonu). Choć
wyraźnie powiedziano, że „Kiedy przyszedł czas, wyparł się samego
siebie, przyjął postać sługi i stał się człowiekiem!” (List do Filipian 2:7,
The Message). Pomimo, że był Bogiem, zrzekł się swojej boskości i żył
jako człowiek.
Jezus był całkowicie posłuszny Ojcu. Ze względu na swoją niewinność i akceptację krzyża był zdolny do wykupienia dziedzictwa
Adama własną krwią. Pismo Święte mówi, że rozbroił nadziemskie
władze i zwierzchności, wystawił je na publiczne pośmiewisko, try-
NIEUSTĘPLIWI
21
umfując nad nimi (List do Kolosan 2:15). Obecnie tylko On posiada
władzę, którą stracił nasz praojciec. Dlatego też mówi do nas: „Dana
mi jest wszelka moc na Niebie i na ziemi” (Ew. Mateusza 28:18).
Pewnego dnia powróci i przywróci stworzenie do stanu, w jakim
znajdowało się przed upadkiem Adama w ogrodzie Eden. Jak pisze
apostoł Paweł:
„Stworzenie (natura) zostało poddana słabości (jałowości, skazana na niepowodzenie), nie ze względu na własne, zamierzone
błędy (…) ale zostanie uwolniona z niewoli skażenia i rozkładu
i uzyska dostęp do chwalebnej wolności dzieci Bożych ”.
List do Rzymian 8:20 - 21 (AMP)
Stworzenie jest wciąż słabe: nasze ciała się starzeją i umierają. Świat
fizyczny jest skażony i niszczeje. Dzikie zwierzęta polują na słabsze
osobniki, pożerając się nawzajem. Węże trują śmiercionośnym jadem.
Choroby rozprzestrzeniają się, a huragany i tornada sieją zniszczenie.
Jest jednak Ktoś ponad tym wszystkim. Chrystus ma władzę – i może
ją wykorzystać.
KIM JEST CHRYSTUS?
Pojawia się więc pytanie: kim jest Chrystus? I znów wiele dzieci Bożych okradanych jest z prawdy przez ich własny, nieodnowiony umysł. Wiele osób, myśląc o Chrystusie, sądzi, że człon „Chrystus” jest jedynie czymś w rodzaju nazwiska Jezusa Chrystusa. Widzą
w Nim jedynie wielkiego Króla, który umarł na krzyżu i zmartwychwstał. Owszem, „Chrystus” odnosi się do naszego Pana i Zbawiciela,
ale spójrzmy, co mówi o Nim Słowo Boże.
Paweł mówi nam: „Wy zaś jesteście ciałem Chrystusowym,
a z osobna członkami” (1 List do Koryntian 12:27, NLT). Wszyscy
22
NIEUSTĘPLIWI
wierzący razem stanowią Ciało Chrystusa. Każdy z nas jest potrzebną
częścią Jego Ciała. Jezus jest Głową, a my jesteśmy Ciałem. To takie
proste!
Każdy z nas ma głowę. Mamy także po dwie ręce i nogi, dwa kolana, ramiona, klatkę piersiową, brzuch, wątrobę, nerki i inne części
ciała. Kiedy myślisz o sobie, czy postrzegasz swoją głowę jako oddzielną, samodzielną część ciała? Czy uznajesz, że jest niezależna od ciebie?
Oczywiście, że nie. Stanowisz jedną całość wraz z każdą częścią ciała.
Jeśli zobaczysz moją głowę, to będziesz się do niej zwracał jak do Johna Bevere’a. Jeśli przez chwilę nie będziesz widział mojej głowy, tylko
moje ciało, odnosząc się do niego, wciąż będziesz mówił do Johna Bevere’a. Moja głowa i ciało są jednością.
W podobny sposób głowa Chrystusa i Jego Ciało to jedno. Jezus
jest Głową, a my jesteśmy różnymi częściami Jego Ciała – więc stanowimy jedność z Chrystusem. Kiedy w Nowym Testamencie czytamy
słowo „Chrystus”, musimy widzieć nie tylko Tego, Który zmarł na
krzyżu, ale również samych siebie. Dlatego Pismo Święte mówi: „Bo
zarówno ten, który uświęca, jak i ci, którzy bywają uświęceni, z jednego są wszyscy” (List do Hebrajczyków 2:11). Jezus modlił się tymi słowy: „A nie tylko za nimi proszę, ale i za tymi, którzy przez ich słowo
uwierzą we mnie. Aby wszyscy byli jedno, jak Ty, Ojcze, we mnie, a Ja
w tobie, aby i oni w nas jedno byli” (Ew. Jana 17:20 - 21).
Z Jezusem stanowisz jedność. Dosłownie – jedność!
Abyś nie sądził, że wyrywam z kontekstu pojedyncze wersety,
pozwól, że szybko podzielę się innymi fragmentami, które utwierdzą
cię w wierze i zrozumieniu tej cudownej prawdy. Proszę, przeczytaj je
uważnie, jakbyś to robił pierwszy raz, i rozważ je w duchu:
– Piotr pisze, że zostaliśmy odrodzeni przez Boże Słowo, abyśmy
byli uczestnikami Boskiej natury (1 List Piotra 1:23, 2 List Piotra
1:4). Słowo „natura” jest definiowane jako „nabyte lub niezbędne cechy, lub charakter człowieka”. Ty i ja posiadamy w sobie te
NIEUSTĘPLIWI
23
same cechy co Jezus, podobnie jak moja dłoń ma te same markery
genetyczne co moja głowa, ponieważ jestem jedną istotą ludzką,
nie dwiema.
– Apostoł Jan pisze: „A z jego pełni (obfitości) wszyscy wzięliśmy”
(Ew. Jana 1:16, AMP). Czy słyszałeś kiedyś to słowo: „pełnia?”.
Kiedy porównamy słowa Piotra ze słowami Jana, szybko odkryjemy, że przyjęliśmy pełnię niezbędnych cech Chrystusa, duchowy
marker genetyczny.
– Następnie Jan w swoim pierwszym liście pisze: „(...) gdyż jaki On
jest, tacy i my jesteśmy na tym świecie” (1 List Jana 4:17). Jan nie
odnosi się tutaj do naszego przyszłego życia. Pisze w czasie teraźniejszym: jesteśmy tacy jak Jezus. Dokładnie tacy sami – teraz,
dzisiaj!
– Paweł pisze: „Czy nie wiecie, że ciała wasze są członkami Chrystusowymi?” (1 List do Koryntian 6:15). Sposób, w jaki o tym
pisze, oznacza, że powinniśmy to traktować jako oczywistość; to
podstawowa wiedza chrześcijanina. Czy umykają ci te podstawy,
dotyczące chrześcijańskiej rzeczywistości? Czy jako Kościół naprawdę wierzymy w te słowa?
WŁADZA CHRYSTUSA
Teraz, kiedy już wiemy, że zawieramy się w słowie „Chrystus”,
zastanówmy się, co oznacza ta prawda w kontekście mocy i władzy,
które w Nim mamy. W Liście do Efezjan Paweł modli się żarliwie, aby
każdy naśladowca Chrystusa mógł zrozumieć „niezmierzoną, bezgraniczną i niezrównaną wielkość Jego mocy [która jest] <<w nas i wobec
nas>>” (List do Efezjan 1:19, AMP).
Cóż za mocne słowa! Jak wielka siła w nich tkwi! Czy zgadzasz
się z tym, że Pan ma niezmierzoną, nieograniczoną moc? Czy możesz
24
NIEUSTĘPLIWI
potwierdzić, że Jego potęga daleko przewyższa wszelką wspaniałość
i wielkość, władzę i moc we wszechświecie? Na pewno całkowicie zgadzasz się z tym stwierdzeniem.
Teraz zadam nieco trudniejsze pytanie. Czy możesz to samo powiedzieć o sobie? I co ważniejsze: czy rzeczywiście w to wierzysz? Jeśli
nie, to mimowolnie oddzielasz się od Chrystusa. Czy jesteś częścią
Jego Ciała? Czyż nie jesteś częścią Jego Ciała, jednym z Jego członków? Możesz pomyśleć: Pastorze, posuwasz się za daleko! Na pewno?
Więc spróbujmy to sprawdzić. Przeczytajmy kolejną część wyżej cytowanego fragmentu: „(...) niezmierzona, bezgraniczna i niezrównana
wielkość Jego mocy [jest] w nas i wobec nas, którzy wierzymy” (List
do Efezjan 1:19, AMP).
Paweł przez cały czas mówił o nas, o tobie. Dlaczego? Ponieważ
jako wierzący w Jezusa Chrystusa jesteś częścią Chrystusa. Zatem moc
Chrystusa, ta sama, która jest w Nim, znajduje się również w tobie!
„(…) gdyż jaki On jest, tacy i my jesteśmy na tym świecie”. Czy pozwolisz, aby ta prawda wniknęła głęboko do twojego serca?
Przestudiujmy kolejną część tego fragmentu, pozostając przy rozszerzonym tłumaczeniu angielskiej Biblii The Amplified Bible:
„(…) dzięki działaniu przemożnej siły Jego, jaką okazał w Chrystusie, gdy wzbudził go z martwych i posadził po prawicy swojej w Niebie (…)”.
List do Efezjan 1:19 - 20 (AMP)
Czy wierzysz, że Jezus Chrystus był ukrzyżowany, umarł, został
pogrzebany, powstał z martwych, a teraz zasiada w miejscu największej władzy? Jeśli jesteś prawdziwym chrześcijaninem, z pewnością
w to wierzysz... ale czy wierzysz w to wszystko w odniesieniu do siebie?
Większość wierzących nie postrzega siebie w taki sposób. A jednak
Paweł pisze:
NIEUSTĘPLIWI
25
„Czy nie wiecie, że my wszyscy, ochrzczeni w Chrystusa Jezusa, w śmierć jego zostaliśmy ochrzczeni? Pogrzebani tedy jesteśmy wraz z Nim przez chrzest w śmierć, abyśmy, jak Chrystus
wskrzeszony został z martwych przez chwałę Ojca, tak i my
nowe życie prowadzili”.
List do Rzymian 6:3 - 4
Zauważ, że fragment ten nie odnosi się do chrztu wodnego, ale do
naszego „ochrzczenia” w Ciało Chrystusa przez Ducha Bożego, w momencie nowego narodzenia (zob. 1 List do Koryntian 12:13). Jesteśmy Ciałem Chrystusa, dlatego w chwili, gdy zanurzamy się w Niego,
nasza historia się zmienia. Umieramy w Nim, zostajemy pogrzebani
w Nim i wzbudzeni z martwych z Nim. Jako nowe istoty zaczynamy
żyć tak jak On! Powtórzę to jeszcze raz: „(…) gdyż jaki On jest, tacy
i my jesteśmy na tym świecie”. Jesteśmy w Chrystusie! Jesteśmy Chrystusem! Jesteśmy Jego Ciałem! Stanowimy z Nim jedność!
Według Listu do Efezjan 1:20 siedzimy po prawicy Ojca, w miejscu, z którego sprawujemy władzę jako część Chrystusa. W rzeczywistości jest to miejsce najwyższego autorytetu w całym wszechświecie;
większą władzę ma jedynie Bóg Ojciec. Jezus powiedział: „Dana mi
jest wszelka moc na Niebie i na ziemi” (Ew. Mateusza 28:18). Następnie w Liście do Efezjan Paweł mówi:
„(…) ponad wszelką nadziemską władzą i zwierzchnością,
i mocą, i panowaniem, i wszelkim imieniem, jakie może być
wymienione nie tylko w tym wieku, ale i w przyszłym (…)”.
List do Efezjan 1:21 (AMP)
Czy wierzysz, że Pan Jezus zasiada ponad wszelką władzą,
zwierzchnością i mocą teraz i w przyszłości, w tym świecie i we
wszechświecie? Na pewno wierzysz, ponieważ jesteś chrześcijaninem.
26
NIEUSTĘPLIWI
Zapytam ponownie: czy wierzysz w to,
myśląc o sobie? Większe szanse są na
Zostaliśmy posadzeni
w miejscu sprawowania
to, że nie wierzysz, a jeśli tak jest, to
rządów,
poprzez niewiarę i błędne myślenie
ponieważ jesteśmy
oddzielasz się od Chrystusa. Czy jesteś
częścią Chrystusa
częścią innego ciała? Nie, jesteś częścią
Chrystusa! Wszyscy jesteśmy w Chrystusie. Jesteśmy Chrystusem! Jesteśmy Jego ciałem! Posłuchaj uważnie, w jaki sposób potwierdza to apostoł Paweł:
„I wszystko poddał pod nogi Jego, a Jego samego ustanowił ponad wszystkim Głową Kościoła, który jest ciałem jego, pełnią
tego, który sam wszystko we wszystkim wypełnia”.
List do Efezjan 1:22 - 23
Jesteśmy Jego Ciałem, pełnią Jezusa Chrystusa. Tworzymy z Nim
zupełną jedność. Paweł twierdzi, że wszystko zostało złożone pod Jego
stopy, więc nawet jeśli jesteś ledwie palcem, to wciąż znajdujesz się
daleko ponad – a nie trochę ponad – wszelką władzą, mocą i panowaniem na ziemi i pod ziemią. Nie tylko odzyskałeś władzę nad światem,
ale jest ona jeszcze większa niż ta, którą od Boga otrzymał Adam.
Bóg przewidział, że będziemy mieć problem ze zrozumieniem,
jaka potęga kryje się w tym przesłaniu. Wiedział o tym, więc natchnął
Pawła, aby raz na zawsze rozwiał wszelkie wątpliwości związane z tą
sprawą. Pamiętaj, że te rozdziały i wersety pochodzą z z jednego listu,
jako kontynuacja jednej myśli:
„I (Bóg) wzbudził nas z Chrystusem i wraz z Nim posadził [pozwolił
nam się przyłączyć do Niego] w okręgach Niebieskich [dzięki temu,
kim jesteśmy] w Jezusie Chrystusie (Namaszczonym Mesjaszu)”.
List do Efezjan 2:16 (AMP)
NIEUSTĘPLIWI
27
Głowa nie jest odcięta od ciała. Wszyscy razem zostaliśmy posadzeni w miejscu rządów, władzy i mocy w okręgach niebieskich. Innymi słowy, znajdujemy się ponad wszelkimi siłami z tej ziemi – daleko
ponad!
Nie ma takiego demona, ducha, upadłego anioła czy nawet samego diabła, który miałby moc czy władzę nad nami. Sprawujemy
najwyższe rządy, ponieważ nasza pozycja i władza jest w Chrystusie!
Alleluja!
W Ł A DZ A W Ż YC I U
Pamiętając o tym, co przed chwilą omawialiśmy, powróćmy do
wersetu, który pojawił się już w tym rozdziale.
„(...) ci, którzy otrzymują obfitość łaski i daru usprawiedliwienia,
rządzić będą w tym życiu przez jednego, Jezusa Chrystusa”.
List do Rzymian 5:17
Skoncentrujmy się przez chwilę na sformułowaniu: „Rządzić będą
w tym życiu przez jednego, Jezusa Chrystusa”. Jako członki Ciała
Chrystusa mamy panować nad wszystkim, co stoi w opozycji do pobożności i dobrego życia. Skoro na ziemi to my dzierżymy władzę,
dlaczego tak wiele spraw idzie w złym kierunku? Czy dlatego, że marnujemy powierzoną nam władzę lub jej nie egzekwujemy?
Wiele lat temu mój pastor ogłosił w swoim kościele, że niedługo
rozpocznę służbę głoszenia Słowa. Kilka dni później pewien starszy
człowiek podszedł do mojej żony i powiedział: „Lisa, mam słowo od
Boga dla twojego męża”.
Byliśmy młodzi i pragnęliśmy wzrastać i uczyć się (do dziś się uczymy). Lisa odparła: „Powiedz mi to słowo, a ja przekażę je Johnowi”.
Starszy człowiek rzekł: „Przekaż mu, że jeśli nie będzie sprawował
władzy danej mu przez Boga, ktoś inny ją przejmie i użyje przeciwko
niemu”.
28
NIEUSTĘPLIWI
Kiedy Lisa przekazała mi te słowa, przeniknęły mnie na wskroś,
jakby ktoś wbił mi nóż prosto w serce. Po latach mogę zaświadczyć,
że były prawdziwe – i stanowią przesłanie nie tylko dla mnie, lecz dla
każdego członka Ciała Chrystusa. Często byłem zasmucony, kiedy widziałem wielu kochających Boga chrześcijan, związanych i kontrolowanych przez różne przeciwności czy sytuacje. Nasz Pan Jezus zapłacił
wielką cenę, aby nas uwolnić, a jednak często tkwimy w przekleństwie.
Kataklizmy pogodowe, klęski żywiołowe, choroby, ataki demoniczne,
trudne okoliczności i wiele innych czynników. Te siły kontrolują i opanowują wielu prawych ludzi, którzy są królami i królowymi życia, ale
ignorują swoją pozycję w Chrystusie.
Jeśli jesteś jedną z osób, które porzucają władzę i same poddają
się pod panowanie, mam dla ciebie dobrą wiadomość: jeśli naprawdę
przyjmiesz przesłanie omawiane w tym rozdziale, twoje życie zacznie
się zmieniać. Już teraz znasz moc i autorytet, który posiadasz i który pozwala ci pomagać ludziom bezradnym i nieświadomym; od dziś
możesz dzielić się Królestwem z tymi, którzy są w potrzebie.
Apostoł Jan powiedział do wszystkich członków Ciała Chrystusa
bardzo mocne słowa: „Kto mówi, że w Nim mieszka, powinien sam
tak postępować, jak On postępował” (1 List Jana 2:6).
Jezus również wyrzekł podobne stwierdzenie: „Jak Ojciec mnie
posłał, tak i Ja was posyłam” (Ew. Jana 20:21). Jezus pragnie, abyśmy
panowali tak, jak On panował. Kiedy zerwała się burza i Jezus oraz
Jego uczniowie, znajdujący się na łodzi, stanęli w obliczu śmierci, On
przemówił do wiatru i morza i został wysłuchany. Kiedy potrzebował
jedzenia dla tłumów na pustyni, rozmnożył resztki żywności i nakarmił tysiące; po posiłku zostało więcej chleba, niż było na początku.
Kiedy nie miał łodzi, a miał przeprawić się przez morze, przeszedł na
drugi brzeg po wodzie. Kiedy skończyły się zapasy wina podczas wesela, zamienił w nie wodę. Samymi słowami sprawił, że drzewo figowe
zwiędło i uschło. Przyłożył z powrotem ucięte ucho swojemu oprawcy,
NIEUSTĘPLIWI
29
który stracił je od miecza, i uleczył je. Oczyszczał trędowatych, uzdrawiał chorych, otwierał oczy niewidomym, przywracał słuch głuchym,
sprawiał, że chromi zaczynali chodzić. Nie było takiej rzeczy, która
przekraczałaby zdolności Tego, który rządził w życiu.
Nie przestraszył Go nawet człowiek opętany; każdą sytuację konfrontował i miał odpowiedź na wrogie ataki. Żaden z nieprzyjaciół
nie mógł złapać Go na jakimkolwiek występku. Wściekłe tłumy nie
potrafiły zepchnąć go ze skalnego klifu – z odwagą przechodził pośród
nich. Nie były mu straszne demony – przepędzał je w mocy i autorytecie. Lista może trwać w nieskończoność. Zgodnie z tym, co napisał
Jan, kończąc swoją Ewangelię: „I wiele innych cudów uczynił Jezus
wobec uczniów, które nie są spisane w tej księdze (...), gdyby miały być
spisane jedna po drugiej, mniemam, że i cały świat nie pomieściłby
ksiąg, które by należało napisać” (Ew. Jana 20:30; 21:25).
„Jezus Chrystus rządził w Swoim życiu. Zwyciężał wszelką
przeciwność i trudność. Sprowadzał na ziemię Niebo. Wyznaczył nam poprzeczkę, oczekując, że będziemy czynić jeszcze
więcej: Każdy, kto wierzy we Mnie będzie czynił nie tylko to,
co Ja czynię, ale dzieła jeszcze większe”
Ew. Jana 14:12 (NLT)
Pojawia się więc kolejne pytanie: jak mamy rządzić w tym życiu?
Skąd mamy wziąć potrzebną do tego moc?
30
NIEUSTĘPLIWI
NIEUSTĘPLIWI
31
3
ŹRóDŁO
MOCY
„(...) ci, którzy otrzymują obfitość łaski i daru usprawiedliwienia,
rządzić będą w tym życiu przez jednego, Jezusa Chrystusa” .
LIST DO R ZY MI A N 5:17 (TEV )
ak uczyliśmy się w poprzednim rozdziale, jesteśmy przeznaczeni
do tego, by rządzić jako królowie i królowe. Ziemskie życie nie
powinno nad nami panować; to my mamy panować nad nim.
Nasuwa się kolejne logiczne pytanie: Czy mamy moc lub zdolność,
by tego dokonać?
Cóż, rozważmy to, biorąc za przykład pieska chihuahua i niedźwiedzia grizzly.
Pieski chihuahua są małymi, hałaśliwymi zwierzątkami. Są wytrzymałe i nieustępliwe. Czy miałeś kiedyś okazję spotkać takiego rozgniewanego psiaka? Będzie szczekał i ujadał dotąd, aż nie wykurzy
nieproszonego gościa ze swojego terytorium. Może nawet ugryźć cię
w kostkę. Jeśli delikatnie go od siebie odepchniesz, nic to nie zmieni.
Wciąż będzie przyklejony do twojej nogi, gryząc, szczekając i usiłując
cię przestraszyć. Jeśli naprawdę się zmęczysz jego zachowaniem i zechcesz w końcu się go pozbyć, wystarczy, że poślesz mu mocnego kopniaka i głośno krzykniesz, a dotąd dzielny i nieustraszony chihuahua
zwinie się w kłębek i szybko ucieknie. Dlaczego? To proste. Ten mały
piesek nie ma szans w potyczce z dorosłym człowiekiem.
J
31
32
NIEUSTĘPLIWI
Z drugiej strony, jeśli dorosły niedźwiedź grizzly z podobnym
uporem zechce wyprosić cię ze swojego terenu, a ty akurat nie będziesz
miał porządnej strzelby, wiesz, że znalazłeś się w poważnych tarapatach. Bez trudu cię powali, a jeśli zechce, to również zabije.
Wiemy dobrze, że pewne siły nie chcą, abyśmy zwyciężyli w Bożym maratonie. Skąd możemy mieć pewność, że posiadamy moc do
ich pokonania? Czy stając do walki, będziemy się zachowywać się jak
pieski chihuahua, czy jak potężne niedźwiedzie? Gdzie jest źródło
mocy niezbędnej do panowania?
Odpowiedź znajdziemy w Liście do Rzymian 5:17: Możemy rządzić przez obfitość Bożej łaski (moja konkordancja biblijna prezentuje
pełne wyjaśnienie znaczenia łaski; w tym miejscu omówię to hasło
tylko w kluczowych punktach).
DUŻY ROZDŹWIĘK
Pośród amerykańskich chrześcijan ewangelicznych pojawia się
duży rozdźwięk w definiowaniu „obfitej łaski”.
W 2009 roku nasza służba przeprowadziła w Ameryce badanie
statystyczne wśród uznających autorytet Słowa Bożego i uczęszczających na niedzielne nabożeństwa wierzących z różnych wyznań i niezależnych wspólnot. Kwestionariusz zawierał polecenie: „Wymień trzy
lub więcej definicje opisujące Bożą łaskę”. Zdecydowana większość
respondentów zdefiniowała Bożą łaskę jako: (1) zbawienie; (2) niezasłużony dar; (3) przebaczenie grzechów.
Bardzo się cieszę, że w Ameryce chrześcijanie rozumieją, że zostaliśmy zbawieni przez łaskę, i tylko przez łaskę. Zbawienie nie przychodzi przez pokropienie wodą, uczęszczanie do pewnego kościoła,
przestrzeganie religijnych praw czy wykonywanie wystarczająco wielu
dobrych uczynków, by wymazać te złe. List do Efezjan 2:8 - 9 wyraźnie
mówi: „Albowiem łaską zbawieni jesteście przez wiarę, i to nie z was:
NIEUSTĘPLIWI
33
Boży to dar; nie z uczynków, aby się kto nie chlubił”. Bardzo mnie
cieszy fakt, że ewangeliczni chrześcijanie mają mocno ugruntowane
podstawy i wiedzą, że Bożej łaski nie można w jakikolwiek sposób
zdobyć lub zasłużyć na nią, oraz że można ją otrzymać jedynie przez
wiarę w odkupieńcze dzieło Jezusa Chrystusa na krzyżu Golgoty.
Tragedią jest widzieć dobrodusznych ludzi, ciężko pracujących,
aby zdobyć Bożą przychylność. Widziałem wiele rozdzierających serce
Tragedią jest widzieć
sytuacji, w których mężczyźni czy kodobrodusznych ludzi,
biety, polegając na swoich uczynkach
ciężko pracujących,
lub postawach, usiłowali zapracować
aby zdobyć Bożą
na usprawiedliwienie przed Bogiem.
przychylność
Bez względu na to, co mówią ci inni
ludzie, a nawet całe społeczeństwo,
List do Efezjan 2:8 - 9 wyraźnie wskazuje, że nigdy nie będziesz mógł
własnymi wysiłkami zbawić siebie od nieuchronnego Bożego sądu nad
rodzajem ludzkim. Zbawienie przyjmuje się tylko przez wiarę, gdyż
jest to Boży dar dany nam dzięki ofierze i zmartwychwstaniu Jego
Syna.
Przykro jest również patrzeć, jak ci, którzy przyjęli Boży dar zbawienia, żyją, jakby mimo to nadal musieli zapracować uczynkami na
łaskę. Czują, że powinni dłużej się modlić, pościć częściej i wykonywać jak najwięcej dobrych uczynków, lub podejmować się innych
chrześcijańskich aktywności. Apostoł Paweł musiał upomnieć kościół
w Galacji, mówiąc: „Podejrzewam, że tego nie planowaliście, ale oto co
się dzieje: kiedy usiłujecie żyć dzięki wypełnianiu własnych religijnych
planów lub założeń, zostajecie odcięci od Chrystusa, odpadacie od łaski” (List do Galacjan 5:4, The Message). To smutne, że współcześnie
również możemy obserwować całe tłumy chrześcijan, kierujących się
dobrymi intencjami, którzy wpadają w tę samą pułapkę.
34
NIEUSTĘPLIWI
Ankiety pokazały też, że chrześcijanie ze Stanów Zjednoczonych
zwykle wiedzą, iż ich grzechy zostały im przebaczone z łaski. List do
Efezjan 1:7 potwierdza tę cudowną prawdę: „W nim mamy odkupienie przez krew Jego, odpuszczenie grzechów, według bogactwa łaski
Jego”. Ten Boży i całkowicie bezpłatny dar wymazuje nasze grzechy na
zawsze. Dziękujmy Bogu!
Większość amerykańskich wierzących wydaje się mieć mocno
ugruntowane podstawowe prawdy odnośnie łaski jako niezasłużonego
daru przebaczenia grzechów. Wydaje się, że pracownicy naszej służby
wykonali sporo dobrej pracy, podkreślając te prawdy. Wierzę, że Bóg
jest z tego powodu bardzo zadowolony.
Jednak chwilę później pojawia się poważny problem. Zaledwie
2 procent spośród kilku tysięcy wierzących uznaje, że „łaska jest Bożym przyobleczeniem mocą”. A przecież Bóg właśnie tak określa łaskę:
„Moja łaska jest wszystkim czego potrzebujesz, ponieważ Moja
moc jest największa, kiedy jesteś słaby”.
2 List do Koryntian 12:9 (TEV)
Kiedy spojrzysz na ten werset w wydaniu Biblii z podkreślonymi
na czerwono słowami Jezusa [Red Letter Edition – anglosaskie wydanie Biblii z wytłuszczonymi na czerwono słowami Jezusa – przyp.
tłum.], zauważysz, że nie są one napisane czarną czcionką – są w kolorze czerwonym. Mimo to, że znajdują się w liście apostoła Pawła, nie są
jego słowami – pochodzą wprost od samego Pana. Bóg definiuje Swoją
łaskę jako przyobleczenie, uzdolnienie Jego mocą. A jednak tylko
2 procent Amerykanów zna i rozumie to znaczenie. (Dokładna liczba
to 1,9 procenta, czyli, w przeliczeniu na ludzi, mniej niż dwóch na
stu wierzących! Potężny, Wszechmogący Bóg określa Swoją łaskę jako
przyobleczenie mocą, a z tego faktu zdają sobie sprawę ledwie dwie
osoby na sto. To bardzo niepokojąca wiadomość!)
NIEUSTĘPLIWI
35
Ł A S K A – P R Z YO B L EC Z E N I E M O C Ą
Słowo „słaby”, które zostało użyte w 2 Liście do Koryntian 12:9,
oznacza „niemożność”. To tak, jakby Bóg mówił: „Moja łaska (moc)
działa, kiedy spotykają cię trudności wykraczające poza twoje zdolności”. To przesłanie można zauważyć w komentarzu Pawła odnośnie wierzących w Macedonii: „A powiadamiamy was, bracia, o łasce
Bożej, okazanej zborom macedońskim (…), gdyż w miarę możności
– mogę to zaświadczyć – owszem, ponad możność (…)” (2 List do
Koryntian 8:1, 3). Boża łaska sprawiła, że chrześcijanie w Macedonii
mogli wznieść się ponad swoją możność, zdolność. Właśnie tym jest
łaska – Bożym uzdolnieniem.
Wcześniej Paweł napisał do tych samych odbiorców: „Nasze relacje z wami zostały wyparte przez otrzymaną przez Boga szczerość,
przez moc Bożej łaski, a nie ludzkiej mądrości” (2 List do Koryntian
1:12, TEV). Paweł znów przedstawia łaskę jako Boże przyobleczenie
mocą.
W podobny sposób opisuje łaskę Piotr: „Łaska i pokój niech się
wam rozmnożą przez poznanie Boga i Pana naszego, Jezusa Chrystusa. Boska Jego moc obdarowała nas wszystkim, co jest potrzebne
do życia i pobożności” (2 Piotra 1:2 - 3). Znów łaska Boga określona
jest jako Jego Boska moc. Piotr mówi, że wszystko, czego potrzebujemy, żeby żyć tak, jak chce Bóg, jest dostępne dzięki mocy łaski, którą
otrzymaliśmy wraz z wiarą.
Rozważmy to jeszcze dokładniej, analizując język grecki. Najczęściej używanym słowem greckim, określającym w Nowym Testamencie „łaskę” jest charis. W jednej z cieszących się największym
autorytetem i uznaniem konkordancji Jamesa Stronga, autor określa
ją jako „dar”, „korzyść”, „przychylność,” „łaskawość,” oraz „hojność”.
Jeśli połączymy podstawowe znaczenie łaski z wybranymi fragmentami z listów do Rzymian, Galacjan czy Efezjan, dostrzeżemy znaczenie
36
NIEUSTĘPLIWI
łaski, jakie zna większość obywateli Stanów Zjednoczonych. Jednak
James Strong nie poprzestaje na tych słowach. Kontynuując określa
łaskę jako: „Boski wpływ na serce i jego efekty w życiu człowieka”.
To znaczenie Bożej łaski pokazuje, iż dotyczy ona zewnętrznych
owoców działań, podjętych dzięki przyobleczeniu jej mocą. Biblia
mówi nam, że kiedy Barnaba przybył do kościoła w Antiochii „(…)
bardzo się ucieszył, widząc liczne dzieła Bożej łaski” (Dzieje Apostolskie 11:23, NIV). Nie słyszał o łasce, ale widział dowody jej działania.
Dostrzegł uzdolnienie serca, wyrażone w tym, jak ludzie prowadzili
swoje życie.
Dlatego Jakub napisał: „Pokaż mi wiarę swoją (łaskę) bez uczynków, a ja ci pokażę wiarę z uczynków moich” (List Jakuba 2:18).
Wstawiłem za słowem „wiara” słowo „łaska”, ponieważ przez wiarę
uzyskujemy dostęp do łaski Bożej (por. List do Rzymian 5:2). Jakub
w rzeczywistości mówi: „Daj mi ujrzeć dowody uzdolnienia łaską,
które są prawdziwym świadectwem tego, że naprawdę przyjąłeś łaskę
przez wiarę”.
Encyklopedia pojęć biblijnych, wydana przez amerykańskie wydawnictwo Zondervan, w następujący sposób definiuje słowo charis:
„Łaska jest dynamiczną mocą, która czyni o wiele więcej, niż tylko
potwierdza nasze usprawiedliwienie. Łaska wpływa również na to, co
robimy, zawsze uzdalniając nas do przezwyciężania wszelkiej bezsilności”.
Po uważnym i dokładnym przeczytaniu każdego wersetu w Nowym Testamencie, który odnosi się do łaski, po godzinach studiowania dostępnych słowników greckich i po rozmowach z osobami
mówiącymi płynnie po grecku, postanowiłem sformułować swoją definicję łaski. Oto ona:
Łaska jest Bożym, darmowym przyobleczeniem mocą, uzdolnieniem do wykraczania poza nasze naturalne zdolności i możliwości.
NIEUSTĘPLIWI
37
GDZIE TKWI PROBLEM?
Zaledwie 2 procent chrześcijan ze Stanów Zjednoczonych wierzy
w uzdalniającą moc Bożej łaski, co stanowi ogromny problem. Dlaczego? Pozwól, że wyjaśnię to na pewnym przykładzie.
Powiedzmy, że podczas poszukiwań odkryłem małe plemię
w Afryce, żyjące w buszu blisko afrykańskiego równika. Dowiedzieliśmy się, że członkowie plemienia chodzą każdego dnia dwie mile do
najbliższego źródła wody. Następnie muszą przynosić tę wodę z powrotem do obozu.
Kiedy mieszkańcy osady potrzebują jedzenia, zwierzęta nie przechodzą przez ich wioskę, krzycząc: „Hej, tu jestem, upoluj mnie”.
Mieszkańcy muszą szukać miejsc, gdzie przebywają zwierzęta, i polować na nie. Czasem po zabiciu jednej sztuki zwierzyny muszą w dostarczyć mięso do ich małego obozu, idąc osiem a czasem dziesięć mil.
Kiedy tylko potrzebują zapasów, których nie mogą znaleźć w buszu, muszą chodzić po trzydzieści mil do najbliższej wioski i kupować
lub dokonywać wymiany, aby zdobyć potrzebne dla nich zapasy. Później muszą przynieść to wszystko do obozu.
Dowiadujemy się o ich trudnościach i postanawiamy ofiarować
im dar. Chcemy być przychylni i łaskawi, hojnie ich obdarzając (są
to definicje łaski, wymienione przez Stronga). Podejmujemy decyzję
– kupujemy dla nich nowego Land Rovera.
Zatem kupujemy go, wysyłamy statkiem do Afryki, a następnie
podstawiamy pojazd do ich obozu. Po zaparkowaniu w pobliżu idziemy do buszu, bierzemy ze sobą wodza oraz członków małego plemienia, prowadzimy ich do zaparkowanego Land Rovera i obwieszczamy
z wielkim uśmiechem: „To jest nasz dar dla was!”.
Sadzamy wodza plemienia na przednim siedzeniu pojazdu. Jeden z nas siada za kierownicą i uruchamia silnik. Następnie oznajmiamy: „Wodzu, ten Land Rover jest niesamowity! Ma klimatyzację!
38
NIEUSTĘPLIWI
Jeśli na zewnątrz będzie 40 stopni, wystarczy przekręcić przełącznik
i zmniejszyć temperaturę do przyjemnych 24 stopni. Automatycznie
w samochodzie zrobi się chłodno, podczas gdy na zewnątrz panuje
niesamowity skwar”. Po chwili dodajemy: „Ten model Land Rovera ma również ogrzewanie, więc jeśli w nocy jest tylko kilka stopni,
można przekręcić przełącznik i zrobi się przyjemnie ciepło pomimo
przeszywającego chłodu na zewnątrz”. Wyposażyliśmy go również
w odbiornik radiowy działający na długich falach. Wiesz co to oznacza? Możesz słuchać audycji z całego świata, siedząc za kierownicą. Po
czym demonstrujemy mu audycję BBC na żywo z Anglii – wódz jest
wyraźnie zdziwiony. „To jeszcze nie wszystko, wodzu”, kontynuujemy.
„Mamy też odtwarzacz DVD w naszym Land Roverze”. Wyciągamy
jakiś film i wciskamy przycisk play. Wódz jest zaskoczony, widząc kolorowe obrazy poruszające się po ekranie komputera. „Jest coś jeszcze!
Ten model posiada w wyposażeniu odtwarzacz CD”. Wkładamy płytę
CD z uwielbieniem, a wódz jest zadziwiony, słysząc piękną muzykę
chwalącą Boga, wydobywającą się z różnych części pojazdu.
W końcu wysiadamy z naszego Land Rovera, a wódz pyta: „Co
mam wam dać za ten wspaniały dar?” „Zupełnie nic” – zapewniamy.
„Nigdy byś nie mógł go kupić. Jest to nasz całkowicie darmowy prezent dla ciebie i twojego plemienia. Bardzo was wszystkich kochamy!”.
Wódz oraz członkowie plemienia promienieją radością.
Wyjeżdżamy. Po kilku miesiącach dowiadujemy się, że ludzie
z tego plemienia wciąż każdego dnia chodzą po wodę. Wciąż spędzają
długie godziny na polowaniach, dźwigając ciężkie zdobycze, i wciąż
chodzą kilkadziesiąt mil do najbliższej wioski, by zakupić potrzebne produkty. Dlaczego? Ponieważ zapomnieliśmy im powiedzieć, że
główną funkcją Land Rovera jest transport. Wskazaliśmy na wszystko
poza jedną z najważniejszych funkcji auta: darowany plemieniu Land
Rover przetransportuje cię, gdziekolwiek zechcesz, i przewiezie każdy
ciężar – nie będziesz musiał nosić go na ramionach.
NIEUSTĘPLIWI
39
W podobny sposób wielu przywódców chrześcijańskich zaniedbało przekazanie zachodnim chrześcijanom prawdy o podstawowym
znaczeniu Bożej łaski – przyobleczeniu Bożą mocą.
P O D S TA W O W A D E F I N I C J A Ł A S K I
Możesz powiedzieć: „Skąd wiesz, że podstawową, funkcjonalną
definicją łaski jest uzdolnienie mocą? Jak to udowodnisz?”.
Niedawno podczas modlitwy Pan zadał mi dość prowokujące
pytanie: ”Synu, powiedz Mi: jak przedstawiam łaskę w Mojej księdze – w Nowym Testamencie?”. Ponieważ jestem autorem kilkunastu książek, to pytanie zabrzmiało dla mnie bardzo poważnie. Kiedy
wprowadzam nowy termin, którego znaczenia czytelnicy mogą nie
znać, zawsze podaję jego podstawową definicję. Później mogę dodawać kolejne znaczenia danego terminu, ale ważne jest, aby na początku podać definicję podstawową.
Na przykład, gdybym chciał napisać list do wodza, aby go poinformować o Land Roverze, w pierwszym akapicie napisałbym tak:
„Wodzu, ofiarujemy Ci w darze nowy samochód. Jego główną
funkcją jest przemieszczanie się. Teraz twoi ludzie nie będą musieli nosić wody na swoich ramionach; każdy może wsiąść do pojazdu
i przewieźć tyle wody, ile tylko potrzebujecie. Nie będziecie musieli też
nosić ciężkich zwierząt, które upolujecie. Możecie pojechać na miejsce
polowania, rozbić obóz, upolować zwierzynę, a następnie wrócić ze
zdobyczą do swojej osady. Nie będziecie musieli chodzić trzydzieści
pięć mil po zapasy żywności do najbliższej wioski; możecie tam pojechać i w kilkadziesiąt minut dostarczyć wszystkie niezbędne produkty”.
40
NIEUSTĘPLIWI
Poinformowanie o podstawowej użyteczności Land Rovera byłoby bardzo istotne, ponieważ ani wódz, ani mieszkańcy wioski nigdy
wcześniej nie widzieli samochodu.
Później, w kolejnej części listu, mógłbym opowiedzieć o klimatyzacji
i ogrzewaniu. Trzeci akapit poświęciłbym falom radiowym, a czwarty
odtwarzaczom CD i DVD. Na końcu jeszcze raz upewniłbym wodza,
że jest to prezent, ofiarowany całkowicie za darmo. Jednak na samym
początku, w pierwszym akapicie, podałbym podstawową definicję
– opisującą funkcję daru.
Mając to na uwadze, wróćmy teraz do pytania, zadanego mi przez
Pana: „Synu, powiedz mi: jak przedstawiam łaskę w Mojej księdze
– w Nowym Testamencie?”.
Odpowiedziałem: „Nie wiem”. Poszedłem do mojego komputera, otworzyłem konkordancję biblijną i znalazłem odpowiedź na to
pytanie. Fragment ten znajduje się w Ewangelii Jana 1:16 (NIV):
„A z jego pełni (obfitości) wszyscy wzięliśmy [mamy udział i zostaliśmy wyposażeni] jedną łaskę po drugiej”. Warto zauważyć, że Jan
pisze: „jedną łaskę po drugiej”. Mam w Grecji przyjaciela – mieszka
w Atenach. Jest pastorem, który nie tylko usługuje w języku greckim
jako swoim ojczystym języku, ale studiował także starożytną grekę.
Jest moim doradcą w sprawach języka greckiego. Powiedział mi, że
że w powyższym wersecie jest mowa o „największej, możliwej obfitości
łaski”. Innymi słowy Jan mówi nam, że obfitością łaski jest udzielenie nam pełni Jezusa Chrystusa! Słyszeliście to? Pełni samego Jezusa
Chrystusa! Mowa jest tutaj o zdolności i mocy.
Chcę być pewny, że rozumiecie to, co właśnie przeczytaliście. Powiedzmy, że podchodzę do przeciętnego amatora tenisa, który gra w lidze okręgowej. Mówię do niego: „Słuchaj, właśnie odkryliśmy metodę
przekazania ci całego talentu, geniuszu i kunsztu Rogera Federera”
(jeśli nie interesujesz się tenisem, to zdradzę ci, że Federer jest uznawany za jednego z najlepszych graczy w historii tej dyscypliny). Co
NIEUSTĘPLIWI
41
odpowie ten amatorski gracz? Jak myślisz? Jego odpowiedź zapewne
będzie brzmiała: „Jeśli tak, to dawaj mi to od razu! Co muszę zrobić?”.
Co się stanie, kiedy przekażemy mu talent tenisowy Rogera Federera?
Wygra turniej w swoim klubie, następnie zwycięży w turnieju kwalifikującym go do gry zawodowej, a potem wygra U.S. Open i kilka razy
Wimbledon.
Teraz załóżmy, że podchodzę do studenta architektury.
Mówię: „Słuchaj, odkryliśmy metodę, która pozwala na przekazanie ci całego talentu, geniuszu i kreatywności Franka Lloyda Wrighta”.
Co odpowie młody student? Krzyknie: „Łał, dawaj mi to szybko!”.
Kiedy to zrobimy, co stanie się z tym studentem? Zostawi studia i rozpocznie karierę, zdobędzie wiele nagród i światowych wyróżnień.
Zanim zakończę ten temat, podam ostatni przykład. Powiedzmy,
że podchodzę do zmagającego się z problemami biznesmena i mówię:
„Odkryliśmy naukową metodę pozwalającą na przekazanie ci talentu i zdolności Boża łaska udzieliła
biznesowych Billa Gatesa”. Jak zareagunam pełni samego
Jezusa Chrystusa
je biznesmen? Z pewnością wykrzyczy:
„Zróbmy to od razu, chcę tego!”. A co
będzie później? Zacznie myśleć nad stworzeniem czegoś zupełnie unikalnego. Wyprodukuje to i zrobi interes,
o którym wcześniej nawet nie marzył.
No cóż, łaska nie udzieliła nam pełni talentu Rogera Federera,
Franka Lloyda Wrighta ani Billa Gatesa. Taka łaska byłaby zbyt mała.
Boża łaska udzieliła nam pełni samego Jezusa Chrystusa! Jesteś w stanie to pojąć? Oznacza to pełnię możliwości i zdolności! To dopiero
potęga!
Zatem Bóg w Nowym Testamencie nie definiuje łaski jedynie
jako bezpłatnego daru, pomimo że jesteśmy Mu za niego ogromnie
wdzięczni. Nie przedstawia również łaski jako możliwości odpuszczenia grzechów, pomimo że także jesteśmy za to wdzięczni. Nie! On
42
NIEUSTĘPLIWI
przedstawia łaskę jako przyobleczenie mocą, wylanie całej pełni Jezusa
Chrystusa.
Jak pamiętasz z poprzedniego rozdziału, Piotr pisze, że Boża łaska
czyni nas uczestnikami Boskiej natury (zob. 2 List Piotra 1:2 - 4). Słowo „natura” odnosi się do podstawowych cech oraz atrybutów danej
osoby. Zatem Boża łaska udziela nam za darmo pełni podstawowych
cech i atrybutów samego Jezusa! Właśnie dlatego Jan mówi nam:
„(...) gdyż jaki On jest, tacy i my jesteśmy na tym świecie” (1 List Jana
4:17). Czy pojmujesz wagę tych słów?
Oznacza to, że jesteśmy wyposażeni, przygotowani i mamy moc,
by rządzić w tym życiu! Boża łaska odtworzyła w nas naturę Jezusa
i uzdolniła do tego, byśmy mogli żyć tak jak On. Żyjemy w Chrystusie. Jesteśmy Jego ciałem. Jesteśmy Chrystusem na ziemi. Jesteśmy
chrześcijanami. To jest powodem, dla którego Jan pisze:
„Kto mówi, że w nim mieszka, powinien sam tak postępować,
jak On postępował”.
1 List Jana 2:6
Niech te słowa głęboko wyryją się w twoim sercu: jesteśmy po
to, aby żyć tak, jak Jezus żył na ziemi. To nie jest biblijna sugestia, ale
biblijny rozkaz!
NIEUSTĘPLIWI
43
4
JAK
P O S T Ę P O WA Ł
JEZUS
„Kto mówi, że w Nim mieszka, powinien sam
tak postępować, jak On postępował”.
1 LIST JA NA 2:6
eśli mamy postępować tak jak Jezus, musimy najpierw zadać sobie pytanie: „Jak On postępował?” Po pierwsze, chodził w niezwykłej pobożności i czystości. Nie rządziły nim pożądliwości
tego świata, panował nad nienaturalnymi i niebożymi pragnieniami.
Apostoł Paweł w podobny sposób mówi nam o sposobie służenia
Bogu:
J
„(…) oczyśćmy się z wszelkich brudów ciała i ducha, dopełniając uświęcenia naszego w bojaźni Bożej”.
2 List do Koryntian 7:1 (TEV)
Czytamy tutaj słowa: „Oczyśćmy się!” Ciekawe, że Paweł nie
powiedział: „Bóg was oczyści”. Pozwólcie, że to wyjaśnię. Krew Jezusa oczyszcza nas z wszelkiego grzechu – jest to korzyść płynąca
z odkupienia. Apostoł Paweł mówi tu jednak nie o odkupieniu, ale
o uświęceniu; innymi słowy, o wypełnianiu tego, co już zostało nam
darowane. Paweł mówi o tym, jak mamy żyć jako wierzący. Mówi
o zewnętrznej przemianie, która powinna dokonać się w wyniku naszego odkupienia.
Czy zauważyłeś w powyższym wersecie słowa „z wszelkich?” Nie
oczyszczamy się z pewnych rzeczy czy nawet z większości rzeczy, które
43
44
NIEUSTĘPLIWI
zanieczyszczają nasze dusze, ale ze wszystkiego. Mamy oczyszczać się
z wszelkich brudów, abyśmy byli całkowicie święci. Potwierdza to także Piotr, pisząc: „(...) świętymi bądźcie we wszelkim swoim postępowaniu, tak jak Bóg, który was powołał, jest święty” (1 List Piotra 1:15,
TEV). Jeśli potraktujemy te słowa poważnie, nie rozwadniając ich (jak
czynią niektórzy), będziemy wiedzieć, że droga służenia Bogu, która
się Jemu podoba, sprowadza się do naśladowania Jezusa. Jak możemy
tego dokonać? Tylko dzięki Bożej łasce.
Posłużę się przykładem. Kiedy uczyłem się w szkole średniej, byłem imponującym grzesznikiem. Co to oznacza? W mojej naturze leżał grzech i skrupulatnie to wykorzystywałem.
Kiedy byłem jeszcze chłopcem, tato zapytał mnie i moją młodszą
siostrę, czy chcemy iść z nim do kina na film „Dziesięcioro przykazań”,
z Charltonem Hestonem w roli głównej. Wówczas w moim rodzinnym
mieście, z populacją nieznacznie przekraczającą trzy tysiące mieszkańców, nie było zbyt wielu atrakcji, w kinie nie grano kilkunastu różnych
filmów każdego dnia. Nie mieliśmy wtedy Xboxów czy konsol Wii.
Nie mieliśmy płaskich, wielkich telewizorów, projektorów czy innych
cudów techniki zapewniających nam rozrywkę na najwyższym poziomie. Posiadaliśmy małe, niezbyt wyraźne, kolorowe telewizory. Jeśli
ktoś zaproponował nam wyjście do kina, nie musieliśmy się specjalnie
zastanawiać. To była szybka decyzja.
Siedzieliśmy w kinie, oglądając film, gdy nagle na wielkim ekranie
otworzyła się ziemia i pochłonęła Datana i całą jego zgraję – wszystkich
przeciwników Mojżesza. Pochłonęła ich żywcem, wrzucając prosto do
piekła. Ponieważ byłem wytrawnym grzesznikiem, po obejrzeniu tych
scen szybko zacząłem pokutować. Wyznawałem Bogu każdą winę,
jaką tylko sobie przypomniałem. Błagałem o przebaczenie i obiecywałem Bogu, że już nigdy nie zrobię czegoś podobnego. Wyszedłem
z kina jako całkowicie inny młody człowiek! Problem w tym, że trwa-
NIEUSTĘPLIWI
45
ło to jedynie tydzień. Później wróciłem do starych, złych zwyczajów.
Dlaczego? Pokutowałem, ale nie przyjąłem łaski.
Kilka lat później pewien znajomy ze studiów dał mi do przeczytania cztery prawa duchowego życia. Po przeczytaniu broszury
przyjąłem Jezusa Chrystusa jako mojego Pana i Zbawiciela. Stałem
się Bożym dzieckiem. Mimo to wciąż żyłem w podobny sposób jak
przed przyjęciem Chrystusa. Wynikało to z braku nauczania i wiedzy
biblijnej, ponieważ nie znałem mocy, która była dla mnie dostępna.
Minęło kilka lat i pewnego dnia, podczas lektury Słowa Bożego,
zobaczyłem werset: „Dążcie do (…) uświęcenia, bez którego nikt nie
ujrzy Pana” (List do Hebrajczyków 12:14). Poczułem, jakby spadła na
mnie tona gruzu. Łał, pomyślałem, bardzo chcę ujrzeć Boga, a właśnie
przeczytałem, że muszę żyć świętym życiem! Niestety, nie zrozumiałem
tego we właściwy sposób. Stałem się legalistą. Zacząłem znęcać się
nad wszystkimi wokół, powtarzając w kółko: „Musisz żyć świętym
życiem!”. Nie mogłem jednak sprawić, aby tak żyli. Pojmowałem świętość jako ludzką zdolność i moc woli, a nie Bożą uzdalniającą siłę.
Byłem mistrzem w kształtowaniu poczucia winy – w mojej żonie,
przyjaciołach i wszystkich, którzy mnie spotykali.
Jakiś czas później Bóg przemówił do mnie podczas modlitwy:
„Synu, świętość nie jest efektem twoich starań, lecz wynikiem działania Mojej łaski”. To było coś! Tego mi brakowało. Zacząłem rozumieć,
że łaska jest Bożą mocą w moim życiu, uzdalniającą mnie do wykonania tego, czego nie mógłbym dokonać z własnej woli. To ona może
oczyścić mnie z wszystkiego, co zanieczyszcza moją duszę, i uczynić
mnie świętym. Oto sposób na przypodobanie się Bogu. Oto powód,
dla którego autor Listu do Hebrajczyków napisał ten werset:
„Przeto okażmy się wdzięcznymi, my, którzy otrzymujemy królestwo niewzruszone, i oddawajmy cześć Bogu tak, jak mu to
miłe: z nabożnym szacunkiem i bojaźnią”.
List do Hebrajczyków 12:28
46
NIEUSTĘPLIWI
Łaska uzdalnia nas do służenia Bogu tak, aby Mu się podobać;
wyposaża nas do oczyszczania się z brudów, z których sami nie jesteśmy w stanie się oczyścić.
Narodowe badanie statystyczne, które przeprowadziliśmy, pokazało nam, że co najmniej 98 procent chrześcijan w Stanach Zjednoczonych próbuje żyć Bożym życiem dzięki własnym wysiłkom! Jedynie 2 procent chrześcijan rozumie łaskę jako uzdolnienie Bożą mocą,
co oznacza, że dla 98 procent chrześcijan jest ono niedostępne. Nie
mogą korzystać z tej mocy, ponieważ nie są jej świadomi! Wszystko
otrzymujemy od Boga przez wiarę, a nie można mieć wiary w coś,
czego się nie zna. Jak mówi Paweł: „Jak mogą uwierzyć naszemu przesłaniu?” (List do Rzymian 10:14, TEV). Możemy czerpać korzyści jedynie z tego, o czym wiemy, że istnieje.
Wracając do przykładu naszego afrykańskiego plemienia, zastanówmy się, czy osadnicy mogliby jeździć Land Roverem, nie znając
jego podstawowej funkcji? Korzystaliby ze wszystkich udogodnień tej
terenowej limuzyny, włącznie z klimatyzacją, ogrzewaniem, odtwarzaczem DVD i CD oraz radiem, ale nigdy nie wpadliby na to, że mogą
się nim przemieszczać.
Pamiętam, jak kupiłem sobie dobry aparat fotograficzny. Otworzyłem zawartość pudełka, wyjąłem aparat i od razu zacząłem robić
z nim to, co robiłem z wcześniejszymi aparatami: kierowałem obiektyw na obszar, który chciałem sfotografować, i pstrykałem zdjęcia. Nic
w tym dziwnego. Zapewne większość z nas robi to samo.
Po kilku latach używania aparatu zacząłem się zastanawiać, dlaczego mój przyjaciel, mając ten sam model, robi tak wspaniałe zdjęcia
krajobrazów, biegnących ludzi, pędzących samochodów czy ogniska
o zmroku. Szybko odkryłem przyczynę. Mój aparat miał dokładnie te
same funkcje! Poszukałem instrukcji, przeczytałem ją od deski do deski i zacząłem uczyć się, jak wykorzystywać w pełni jego możliwości!
Okazało się, że mogę robić o wiele lepsze zdjęcia. Byłem nieświadomy
NIEUSTĘPLIWI
47
tego, co posiadałem, dlatego nie mogłem korzystać z wszystkich funkcji.
To samo dotyczy tych nieszczęśliwych 98 procent ludzi. Nie zapoznali się z Podręcznikiem Życia – Biblią, więc nie odkryli, czym jest
łaska. Zamiast odnaleźć jej sens i przyjąć ją, naśladują to, co widzą
u większości; są ograniczeni, ponieważ nie znają potencjału, który posiadają.
Co się dzieje, kiedy usiłujemy żyć świętym lub uświęconym życiem
według własnych zdolności? Ma miejsce jeden z dwóch scenariuszy:
stajemy się obłudnymi legalistami (mówimy jedno, a tak naprawdę
nasze czyny nie odzwierciedlają wyznawanych zasad) lub wyznajemy
niebiblijny pogląd: „Łaska zakrywa wszystkie grzechy, które praktykuję”. Postępowanie Jezusa postrzegamy jako cel, który jest dla nas
nieosiągalny.
Dlatego niektórzy wierzący wymyślili całkowicie absurdalną doktrynę: „Odkupienie Jezusa uczyniło nas Bożymi dziećmi, ale wciąż
jesteśmy grzesznikami, skazanymi na naszą ludzką niedoskonałość”.
Niewłaściwie sądzimy, że jesteśmy skazani na życie, które niczym się
nie różni od życia ludzi z tego świata. Tłumaczymy nasze pożądliwe
i nieprzyzwoite zachowania, kreując w sobie fałszywe poczucie pokoju.
Łaska w Nowym Testamencie zwiastuje coś jeszcze. Jezus nie zapłacił ceny jedynie za to, żeby wyzwolić nas z kary za grzech, ale też
uwolnił nas od mocy grzechu! Wynika to jasno ze słów apostoła Pawła:
„Albowiem grzech nad wami panować nie będzie, bo nie jesteście
pod zakonem, lecz pod łaską” (List do Rzymian 6:14). Zakon mógł jedynie więzić ludzi. Łaska jest mocą, uwalniającą nas od tego, od czego
sami nie możemy się uwolnić – od grzechu. Dlatego też Paweł wzywał
chrześcijan w Koryncie, mówiąc: „Błagamy was, którzyście przyjęli
łaskę Bożą, abyście nie pozwolili jej się zmarnować” (2 List do Koryntian 6:1, TEV).
48
NIEUSTĘPLIWI
Apostoł Paweł nie mówi o marnowaniu łaski, o której naucza się
w wielu zachodnich kościołach, czyli o rozumieniu łaski jako: „Wiem,
że nie żyję tak jak powinienem, ale w porządku – przecież jestem zbawiony i okryty Bożą łaską”. W wielu przypadkach zaszło to jeszcze
dalej. Niektórzy wierzący uważają: „Mogę robić wszystko, czego chcę,
ponieważ moje zbawienie nie jest oparte na uczynkach, ale na tym, co
zrobił dla mnie Jezus. Jestem okryty łaską”. Jest to pogląd, który staje
się fundamentem przekonania, że nie warto żyć Bożym życiem. „Czy
możemy zmarnować łaskę? Oczywiście, że nie” – taki pogląd jest rażącą nadinterpretacją celu i mocy Bożej łaski.
Kiedy zrozumiemy, że Boża, uzdalniająca łaska, przyobleka nas
mocą do dokonywania rzeczy niemożliwych z perspektywy człowieka
– pozwala nam oczyszczać się z wszystkiego, co zanieczyszcza nasze
ciało czy duszę, i być całkowicie świętymi – pojmiemy, w jaki sposób
możemy ją zmarnować.
Powiedzmy, że dziesięć lat później jedziemy do plemienia w Afryce, któremu podarowaliśmy Land Rovera. Kiedy przyjeżdżamy na
miejsce, jesteśmy zszokowani. Wciąż stoi tam, gdzie go pozostawiliśmy. Pokrywa go kurz i pył. Wokół wyrosła trawa. Otwieramy drzwi,
patrzymy na licznik i widzimy na nim dokładnie ten sam dystans,
który widzieliśmy dziesięć lat temu. Czy nie powiemy wtedy: „Mieszkańcy plemienia zmarnowali otrzymany przez nas dar!”?
Załóżmy, że członkowie plemienia napisali pieśń na cześć „daru”
w postaci Land Rovera. Mogli nawet inspirować się nawzajem cudownymi okrzykami opisującymi ten dar. Podczas deszczu mogli
wskakiwać do środka i rozrzewniać się dogłębnie, tworzyć pieśni
i snuć opowieści na temat tego cudownego sposobu schronienia się
przed deszczem. Jednak mimo tych wszystkich wrażeń i przeżyć faktem jest, że zmarnowali ten dar. Nie uruchomili pojazdu i nie przejechali nim ani jednej mili. Zmarnowali go!
NIEUSTĘPLIWI
49
Właśnie w tym kontekście apostoł Paweł nawołuje, byśmy nie
zmarnowali podstawowego błogosławieństwa i przywileju niesamowitej Bożej łaski:
„Współpracując zaś z Nim, napominamy was, abyście nie
przyjmowali na próżno łaski Bożej (…) najmilsi, oczyśćmy
się z wszelkich brudów ciała i ducha, dopełniając uświęcenia
naszego w bojaźni Bożej”.
2 List do Koryntian 6:1; 7:1 (BT)
Chyba nie można wyrazić tego jaśniej. Zastanawiam się więc, dlaczego nie uczono i nie podkreślano tego w naszych kościołach?
JEZUS ZASP OKOIŁ WSZYSTKIE
P OTRZEBY LUDZKOŚCI
Kilka stron wcześniej omawialiśmy biblijny nakaz, który mówi:
„Kto mówi, że w Nim mieszka, powinien sam tak postępować, jak On
postępował”, jak pisze Jan w swoim Pierwszym Liście (2:6). Zwróciliśmy uwagę na słowo „powinien”. Bóg oczekuje od nas, abyśmy postępowali tak, jak Jezus. Zastanówmy się: jak postępował Jezus?
Z Ewangelii jasno wynika, że Jezus wypełniał wszystkie potrzeby ludzkości. Uzdrawiał chorych, oczyszczał dotkniętych chorobami,
uwalniał z więzów, otwierał niewidomym oczy, głuchym uszy, sprawiał, że niemi mówili, a chromi chodzili, rozmnażał żywność, by nakarmić głodnych, a nawet wzbudzał z martwych. „Potem powiedział
nam: Jak Ojciec Mnie posłał, tak i Ja was posyłam” (Ew. Jana 20:21).
Jak możemy wypełnić to wezwanie? Dzięki całkowicie nieodpłatnemu darowi Bożej łaski! Biblia zarejestrowała następujące wydarzenie z czasów wczesnego Kościoła: „Apostołowie zaś składali z wielką
50
NIEUSTĘPLIWI
mocą świadectwo o zmartwychwstaniu Pana Jezusa, a wielka łaska
spoczywała na nich wszystkich” (Dzieje Apostolskie 4:33).
Dlaczego Bóg łączy wielką moc z wielką łaską? Ponieważ łaska jest
Bożą mocą!
Możesz pomyśleć: chwileczkę pastorze Johnie, mowa jest tutaj
o apostołach, a ja nie jestem ani apostołem, ani pastorem. Dobrze,
w takim razie powiem teraz o zwykłej osobie. W kościele w Jerozolimie znajdowała się restauracja, a jednym z jej pracowników był Szczepan. Nie był apostołem, prorokiem, ewangelistą, pastorem ani nauczycielem. Nie – usługiwał przy stołach dla starszych kobiet. Mimo tego
Biblia mówi: „Szczepan, pełen łaski i mocy, czynił cuda i znaki wielkie
wśród ludu” (Dzieje Apostolskie 6:8).
Jak mógł dokonywać tych wielkich cudów, jeśli nie był pastorem
ani apostołem? Przez moc Bożej łaski! Czynił dokładnie to, co Jezus:
zaspokajał ludzkie potrzeby dzięki mocy otrzymanego bezpłatnie daru
łaski.
Ten dar jest dostępny dla każdego wierzącego. Należy do ciebie i do mnie. Dlatego Jezus nakazał: „Idźcie na cały świat i głoście
Ewangelię wszystkim ludziom (…), wierzący otrzymają moc [łaskę]
do czynienia cudów (…), położą ręce na chorych, a ci wyzdrowieją”
(Ew. Marka 16:15, 17 - 18, TEV). Jezus nie powiedział: „Jedynie apostołowie otrzymają moc [łaskę] do czynienia cudów”. Nie powiedział
też: „Jedynie apostołowie otrzymają łaskę [moc], by stać się dziećmi
Bożymi”. Nie, Słowo Boże wyraźnie mówi: „Tym zaś, którzy go przyjęli, dał prawo stać się dziećmi Bożymi, tym, którzy wierzą w imię Jego
(...)” (Ew. Jana 1:12).
Chyba nie mamy problemu z wiarą w prawdziwość tych słów? Ta
sama Biblia mówi nam: wierzący [nie tylko apostołowie] otrzymają
moc [bezpłatny dar łaski] do czynienia cudów, aby mogli czynić na ziemi to, co czynił Jezus! Dzięki Bożej mocy możemy rządzić nad cho-
NIEUSTĘPLIWI
51
robami, wirusami, dolegliwościami ciała czy innymi przeciwnościami
pojawiającymi się w życiu innych ludzi.
MĄDROŚĆ, POZNANIE,
P O M Y S Ł O W O Ś Ć , K R E AT Y W N O Ś Ć
Jak jeszcze postępował Jezus? Chodził w niesamowitej mądrości,
zrozumieniu, poznaniu, pomysłowości i kreatywności. Jego mądrość
zadziwiała nawet najbardziej wykształconych. Skąd pochodziła?
„A dziecię rosło i nabierało sił, było pełne mądrości, i łaska
Boża była nad nim”.
Ew. Łukasza 2:40
To łaska sprawiała, że Jezus posiadł tak wyjątkową mądrość.
W tym miejscu nasuwa się pytanie: jeśli (jak nauczono wielu chrześcijan) Boża łaska służy jedynie do przebaczania grzechów i umożliwia
wejście do Nieba, dlaczego Jezus potrzebował łaski? Przecież nie popełnił grzechu, więc nigdy nie potrzebował przebaczenia. Wiemy, że
mimo iż Jezus jest Synem Bożym, urodził się i chodził po ziemi jako
człowiek. Wyzbył się wszelkich boskich atrybutów (zob. List do Filipian 2:7). Powinno być: Dlatego też potrzebował uzdalniającej mocy
łaski, aby chodzić w mądrości, zrozumieniu, poznaniu, pomysłowości
i kreatywności.
Kocham Jego mądrość, kreatywność i rozsądek. One dosłownie
uratowały życie pewnej kobiety. W 8 rozdziale Ewangelii Jana (BT)
czytamy, że pewni religijni fanatycy przyłapali niewiastę na cudzołóstwie. Przywlekli ją na plac świątynny i zostawili u stóp Jezusa (zastanawiam się, dlaczego nie zrobili tego samego z mężczyzną, który
razem z nią dopuścił się tego czynu). Następnie zapytali Go: „Mojżesz
kazał nam takie kamienować na śmierć. A co ty mówisz?”.
52
NIEUSTĘPLIWI
W takiej sytuacji potrzebna jest twórcza mądrość. Jezus schylił się
i zaczął pisać palcem po ziemi (osobiście wierzę, że wypisywał imiona
ich skrytych kochanek; mogły to być: Anna, Rachela, Izebel). Kiedy
przywódcy faryzeuszów zadawali pytania pytań, Mistrz przestał pisać
i powiedział: „Kto z was jest bez grzechu, niech pierwszy rzuci na nią
kamień” (8:7). Po czym znów zaczął pisać na piasku.
Lubię sobie wyobrażać, jak ci świętoszkowaci liderzy patrzyli na
imiona kochanek, o których nikt nie wiedział. Jakikolwiek był powód,
odrzucili kamienie i oddalili się z placu świątynnego. Biblia mówi:
„Kiedy to usłyszeli, wszyscy jeden po drugim zaczęli odchodzić, poczynając od starszych, aż do ostatnich” (BT). Został tylko Jezus i ta
kobieta.
Następnie Jezus powstał i rzekł: „Kobieto, gdzież oni są? Nikt cię
nie potępił?” (BT). Kobieta przyznała, że wszyscy odeszli.
Wtedy Jezus powiedział: „I Ja ciebie nie potępiam. Idź, a od tej
chwili już nie grzesz” (w. 10 - 11, BT).
Jego mądrość i kreatywność ocaliły jej życie. Zauważ, że Jezus jej
nie potępił. Był jedynym człowiekiem bez grzechu. Nie ogłosił wyroku, na który zasługiwała według Prawa. Powiedział coś innego: „Idź, a od
Jak wielka moc kryje
tej chwili już nie grzesz”. Przemówiła
się w łasce!
przez Niego łaska, ponieważ to ona
daje nam to, na co nie zasługujemy,
podczas gdy miłosierdzie nie zsyła
na nas kary, na którą zasługujemy. Miłosierdzie jej nie potępiło, ale
Boża łaska wyposażyła ją w moc, dzięki której nie wpadła ponownie
w śmiertelne sidła cudzołóstwa.
Boża łaska przyoblekła Jezusa mądrością, która uchroniła kobietę
przed potępieniem przez religijnych fanatyków!
NIEUSTĘPLIWI
53
Zdarzyło się też, że Jezus przebywał blisko brzegu Morza Galilejskiego, gdzie kilku mężczyzn łowiło ryby. To był najgorszy dzień w ich
karierze zawodowej: przez cały dzień nie złowili ani jednej ryby! Co
by się stało, gdybyś, będąc właścicielem dużego sklepu, nie sprzedał
w ciągu dnia ani jednego produktu? Stwierdziłbyś, że to najgorszy
dzień w twoim biznesie. Wystarczyło jedno słowo Jezusa, żeby zmienić
ten dzień w najlepszy! Jezus nie był rybakiem; był rzemieślnikiem – ale
posiadał łaskę! Wielką mądrość i niezmierzoną moc!
Jezus dzięki mądrości łaski wiedział też, gdzie znaleźć osiołka. Nie
musiał odwiedzać Allegro ani eBaya. Wiedział, jak przekazywać swoje
podatki do Urzędu Skarbowego, bez korzystania z pomocy księgowego – powiedział Piotrowi, żeby złowił rybę, a w pyszczku znajdzie monetę o wartości kwoty podatku. Stało się dokładnie tak, jak objawiła
Mu to łaska.
Poznanie, jakie miał Jezus, było niezwykłe. Wiedział, że wśród
dwunastu apostołów jeden był pod wpływem szatana, zanim ten objawił swoją niegodziwość. Wiedział, że Nataniel był człowiekiem prawym, jeszcze zanim się z nim spotkał.
W Y W I E R A N I E W P ŁY W U N A Ś W I AT
Łaska Boża nad życiem Jezusa dała mu możliwość dokonywania
zmian w otoczeniu, którego był częścią. Pewnego razu udał się do
Kany Galilejskiej na wesele. Wówczas przyjęcia weselne były wielkimi
wydarzeniami wśród lokalnych społeczności – zaangażowane w nie
były całe wioski. Akurat to przyjęcie miało się zakończyć wielką klapą, ponieważ skończyło się wino. Możemy sobie wyobrazić, z jakim
wstydem musiałyby się zmierzyć te dwie rodziny... Jednak wystarczyło
jedno spotkanie z Bożą łaską, aby wynieść przyjęcie weselne na nowy
poziom doskonałości.
54
NIEUSTĘPLIWI
W innej miejscowości, zwanej Nain, rząd musiał z zapewnić
pewnej wdowie wyżywienie, schronienie i odzienie, po stracie jej jedynego syna. Znów wystarczyło jedno zetknięcie się z Bożą łaską,
aby oddać jej ukochane dziecko i przywrócić godność (zob. Ew. Łukasza 7:11 - 15).
W innym mieście Jezus spotkał się z przywódcami przestępczej
organizacji. Byli to ludzie w rodzaju współczesnej mafii. I znów jedno
dotknięcie Bożej łaski sprawiło, że Zacheusz obiecał, iż uczyni swoje miasto bezpieczniejszym, zamożniejszym i przyjaznym, przestanie
oszukiwać ludzi i na nich zarabiać. Co więcej, Zacheusz przysiągł, że
połowę majątku odda ubogim. Ofiary oszustw majątkowych w tym
mieście mogły zacierać ręce – Zacheusz obiecał bowiem, że każdej
oszukanej osobie odda czterokrotnie więcej, niż ukradł. Dzięki temu
pobudził gospodarkę regionu (zob. Ew. Łukasza 19:1 - 8). Wystarczyło
jedno zetknięcie z Bożą łaską, żeby tego dokonać!
W Biblii widzimy też historię młodego opętanego człowieka, który sam zmagał się ze swoim cierpieniem. Nie było wówczas ośrodków
dla osób umysłowo chorych, ale rząd musiał brać na siebie odpowiedzialność za takich ludzi. Musiał wykorzystywać środki finansowe
podatników, aby zapewnić takim ludziom ochronę, odzienie i wyżywienie. Problem polegał na tym, że potrzeba było wielu ubrań, ponieważ człowiek ten rozrywał wszystko, co na siebie założył. I znów
wystarczyło jedno zetknięcie z Bożą łaską w życiu Jezusa, a szaleniec
został przywrócony do zdrowych zmysłów. Nie musiał spędzić reszty
życia w odosobnieniu i męczarniach ani być utrzymywany z podatków. Nie potrzebował już opieki ani wyżywienia. Teraz środki, które miały być przeznaczone dla niego, służyły dobru społeczeństwa,
a dziesięć miast z regionu mogło usłyszeć dobrą nowinę o Królestwie
Bożym! Wszystko dzięki temu, że szaleniec zetknął się z Bożą łaską
(zob. Ew. Marka 5)!
NIEUSTĘPLIWI
55
Pomyśl o wszystkich głuchych, ślepych, chromych, kalekich i innych fizycznie niesprawnych osobach, którym rząd nie musiał już zapewniać ochrony – przez wzgląd na łaskę Bożą w życiu Jezusa. Moglibyśmy dalej wymieniać wszystkie przypadki uzdrowień – a było
ich więcej niż spisano to w Ewangeliach, ponieważ Jan stwierdził, że
świat nie pomieściłby ksiąg, które należałoby spisać, aby zrelacjonować
wszystkie cuda łaski, których Jezus dokonał w ciągu trzech lat Swojej
służby.
Pamiętaj! Jezus obiecał: „Kto we Mnie wierzy, będzie także dokonywał tych dzieł, których Ja dokonuję” (Ew. Jana 14:12, BT). Jak?
Dzięki niezasłużonemu darowi Bożej łaski. Jesteśmy po to, by zmieniać społeczeństwo dokładnie tak, jak czynił to Jezus – przez udzielony nam bezpłatnie dar Bożej łaski!
BOŻY WYŚCIG
Głęboko wierzę, że władze i zwierzchności świata ciemności za
główny cel powzięły ukrycie przed nami tej prawdy. Wzdychają z ulgą,
że 98 procent chrześcijan w Ameryce postrzega łaskę jedynie jako bezpłatny, niezasłużony dar i przebaczenie grzechów, tkwiąc w nieświadomości jej ogromnej mocy. Oznacza to, że jedynie 2 procent ludzi
stanowi zagrożenie dla diabelskich twierdz.
Wróg nie boi się naszych okazałych budynków kościelnych, wydanych książek, wielkich zgromadzeń, programów radiowych czy telewizji satelitarnej, dopóki nie jesteśmy świadomi dostępnej dla nas
mocy. Siły ciemności boją się wierzących, którzy odkryli w sobie pokłady tej mocy oraz zdolność do wpływania na świat, co czynił Jezus.
Boją się ludzi, którzy panują w tym życiu.
Marcin Luter uczestniczył w Bożym wyścigu, kiedy 31 października 1517 roku przybił do drzwi katedry w Wittenberdze, w Niemczech, dziewięćdziesiąt pięć tez. Był to przełom, który doprowadził
56
NIEUSTĘPLIWI
do Reformacji. Od tego czasu Kościół na całym świecie już nie był
taki sam. Było to dziełem Bożego Ducha, pracującego w człowieku.
Główne przesłanie Marcina Lutra brzmiało: Sprawiedliwy z wiary żyć
będzie. Skonfrontował z tą prawdą bezbożne władze Kościoła.
Ja także uczestniczę w Bożym biegu. Wiem, że ze mną są inni
i chcemy zwerbować również ciebie. Może nie przybijemy do drewnianych drzwi starego kościoła dziewięćdziesięciu pięciu tez, ale możemy
je wlać do serc współwierzących. Nasze przesłanie głosi: Łaska nie jest
zasłoną naszych grzechów. Łaska uzdalnia nas do życia na podobieństwo
Jezusa, do panowania w tym życiu przez demonstrowanie autorytetu pochodzącego z Nieba; daje nam moc do wywierania wpływu na świat.
Módlmy się więc gorliwie o poprawienie statystyki z 2 do 100
procent. Kiedy wierzący usłyszą słowo „łaska”, niech przychodzi im na
myśl zdolność wykraczająca poza ludzkie możliwości.
NIEUSTĘPLIWI
57
5
WYBITNI
„(...) ci, którzy otrzymują obfitość łaski i daru usprawiedliwienia,
rządzić będą w tym życiu przez jednego, Jezusa Chrystusa”.
LIST DO R ZY MI A N 5:17 (TEV )
otęga, jaka kryje się w Liście do Rzymian 5:17, wydaje się być
zbyt wielka, by była prawdziwa. Znajdujące się w tym wersecie
przesłanie jest zadziwiające. Być może jest to powodem, dla
którego wielu chrześcijan pomija ten werset.
Każdy, kto przyjął Jezusa jako Pana swojego życia, jest przeznaczony do rządzenia w życiu. Wszyscy, którzy za darmo przyjęli Bożą
łaskę, mają moc, aby wznosić się ponad wszelką możliwą przeciwność.
To nie świat ma panować nad nami, ale my nad światem. Istniejemy, aby dzięki Bożej łasce zmieniać otoczenie tak, jak czynił to Jezus.
Mamy do tego pełne prawo.
P
P RZ E ŁOŻ E N I E N A P R A KT Y K Ę
Warto głębiej poznać znaczenie panowania przez Bożą łaskę. Istniejemy, aby wykraczać ponad standardy, wychodzić poza
status quo. Oznacza to, że nie możemy sprowadzać egzystencji
do zwykłego konsumpcjonizmu, polegającego na tym, że każdego miesiąca dostajemy wypłatę, gromadzimy pieniądze na koncie
w banku i pewnego dnia przechodzimy na emeryturę, a w końcu
umieramy i idziemy do Nieba. Co za żałosna perspektywa! Nie jest to
57
58
NIEUSTĘPLIWI
z pewnością cel, jaki wyznaczył nam Bóg. Zostaliśmy stworzeni do
czegoś o wiele większego!
Kiedy uświadamiamy sobie, że Bóg powołał nas do tego, abyśmy
byli zawsze na czele, a nie na końcu, górowali, wyróżniali się i wywierali wpływ na otoczenie (zob. V Ks. Mojżeszowa 28:13), wówczas
zaczynamy wywierać wpływ na ludzi. Nie jesteśmy stworzeni jedynie
do tego, by wznosić się ponad przeciwności, ale też ponad wszystkich,
którzy nie pojednali się z Bogiem. Jesteśmy po to, aby pełnić rolę przywódców pośród nieoświeconego świata. Osoba, która znajduje się na
czele, wyznacza kierunek, bieg i trendy. Jest głową, za którą podąża
ogon. Mamy być we wszystkich dziedzinach życia przywódcami, za
którymi kroczą inni, a nie odwrotnie.
Jeśli jesteś nauczycielem w szkole publicznej, to dzięki darowi
łaski stale inicjujesz nowe, twórcze, innowacyjne sposoby przekazywania wiedzy i mądrości swoim uczniom – metody, które nikomu
nawet nie przyszły na myśl. Wysoko stawiasz poprzeczkę, inspirując
swoich uczniów, co sprawia, że inni nauczyciele cię podziwiają. Nie
mogą się powstrzymać przed komentowaniem: „Skąd on (lub ona)
ma taką mądrość?” Jeśli pracujesz w służbie zdrowia, dzięki darowi
łaski odkrywasz nowe metody leczenia chorób i schorzeń. Współpracownicy zachodzą w głowę i dopytują się nawzajem: „Skąd on (lub
ona) ma te pomysły?”. Jeśli jesteś projektantem, dzięki Bożemu darowi
łaski tworzysz innowacyjne i twórcze projekty, które naśladują inni.
Wyznaczasz nowe trendy i style. Twój dar zaczyna być rozpoznawany. Stajesz się poszukiwany dzięki swoim zdolnościom wyznaczania
nowych trendów. Tak bardzo wyprzedzasz pozostałych projektantów,
że inni drapią się po głowach i pytają: „Skąd on (lub ona) czerpie tę
wenę twórczą?”.
Jeśli jesteś zaangażowany politycznie, dzięki darowi łaski zyskujesz mądrość, która pozwala ci rozwiązywać problemy społeczne
uznawane przez innych za zbyt trudne do rozwiązania. Przewodzisz
NIEUSTĘPLIWI
59
w ustawodawstwie, dzięki czemu wygrywasz kolejne wybory, pnąc się
coraz wyżej na szczeblach politycznej kariery. Twoja rozwaga i rozsądek sprawiają, że inni zachodzą w głowę i pytają siebie nawzajem:
„Skąd on (lub ona) ma taką mądrość i taką siłę przebicia?”.
Możesz też pracować w policji, gdzie dzięki darowi łaski zaprowadzasz pokój w sytuacjach, w których wcześniej nikt sobie nie radził.
Tak jak Jezus wiedział, gdzie znaleźć osiołka, ty wiesz gdzie znaleźć
przestępców. Gromadzisz wszystkie niezbędne dowody, aby rozwikłać sprawę szybciej niż jakikolwiek inny detektyw z okolicy. Twoja
błyskotliwość, zdolności intelektualne i mądrość są tak wyraźne, że
inni ludzie drapią się po głowie i mówią: „Skąd on (lub ona) bierze tę
przebiegłość?”.
Jako przedsiębiorca dzięki darowi Bożej łaski rozwijasz nowe
produkty i techniki sprzedaży równie dobrze jak najlepsi fachowcy
z branży. Wiesz, co jest opłacalne, a co nie. Wiesz, gdzie należy kupować,
a gdzie nie. Inni biznesmeni drapią się po głowach, próbując odkryć
powód twoich ogromnych sukcesów.
To nie są abstrakcyjne przykłady, lecz określone wzorce. Każdy
z nas powołany jest do innej sfery działania społecznego, ale gdziekolwiek się znajdujemy, powinniśmy demonstrować wpływ, przywództwo i wykraczanie poza najwyższe standardy. Nasza działalność powinna rozkwitać nawet podczas największych trudności. W naszych
miastach powinniśmy żyć bezpiecznie, spokojnie i dostatnio. Powinny
się pojawiać nowe miejsca pracy. Tworzona przez nas muzyka powinna być świeża i oryginalna, i naśladowana przez świeckich muzyków.
To samo dotyczy grafiki, przemysłu filmowego czy architektury. Kreatywność chrześcijan powinna inspirować i być poszukiwana
w każdej dziedzinie życia. Wyniki naszej działalności sportowej, artystycznej i medialnej powinny być wzorcem do naśladowania. Miasta, regiony i narody powinny rozkwitać wszędzie tam, gdzie panują
sprawiedliwi.
60
NIEUSTĘPLIWI
Miejsca, w których pracują wierzący ludzie, powinny obfitować
w kreatywność, produktywność, pokój, wrażliwość i pomysłowość.
Mamy być światłem w ciemności. Dzięki niezwykłej Bożej łasce mamy
wyróżniać się w nieświadomym i nieoświeconym społeczeństwie.
BYĆ W Y B I T N Y M
Jeśli otrzymujemy Bożą łaskę, powinniśmy być wybitni we wszystkich dziedzinach życia. Przeczytaj uważnie świadectwo Daniela:
„Tenże Daniel wyróżniał się wśród satrapów i ministrów, gdyż
był w nim nadzwyczajny duch, i król zamierzał ustanowić go
nad całym królestwem”.
Ks. Daniela 6:4
Czyż to nie jest niezwykłe? Daniel się wyróżniał. Należy zauważyć, że nie jest napisane: „Bóg wyróżnił Daniela”. Większość przekładów Pisma Świętego mówi, że ten wybitnie uzdolniony młody
człowiek sam się wyróżniał. Przekład Biblii The Message określa to
w bardziej przystępny sposób: „Daniel całkowicie zdeklasował innych
przywódców”.
Jak tego dokonał? Posiadał wyjątkowe zdolności, ponieważ był
w ciągłym kontakcie z Bogiem. Pewnego dnia Jego relacja z Bogiem
została poddana próbie. Dzieje się tak z każdym, kto zawarł przymierze z Bogiem.
Angielskojęzyczny przekład New American Standard Version tak
tłumaczy ten werset: „Daniel zaczął się wyróżniać (…) ponieważ posiadał nadzwyczajnego ducha”. Słowo „nadzwyczajny” oznacza „wykraczający ponad normę, wychodzący poza status quo, przekraczający
powszechnie przyjęte standardy”. Czasem łatwiej jest nam zrozumieć
znaczenie danego słowa, jeśli sprawdzimy czym ono nie jest – zwery-
NIEUSTĘPLIWI
61
fikujemy jego antonimy: zwyczajny, pospolity lub normalny. Przeciętne
życie będzie skrajnie odmienne od życia ludzi posiadających nadzwyczajnego ducha.
Historia mówi nam, że to nie umysł czy ciało Daniela były nadzwyczajne, ale jego duch. Jeśli duch jest nadzwyczajny, to umysł, ciało,
kreatywność, pomysłowość, mądrość, wiedza, świętość i inne aspekty
łaski będą podążały za nim. To duch człowieka kształtuje jego życie.
Jeśli naprawdę wiemy, czym jest darowana nam łaska, jesteśmy też
świadomi, że nie istnieją dla nas żadne ograniczenia, „bo wszystko
jest możliwe dla wierzącego” (Ew. Marka 9:23). Daniel wykorzystał
wszelkie możliwości dostępne dla niego w relacji z Bogiem. Wiedział,
że przymierze z Wszechmogącym umożliwia mu panowanie nad okolicznościami, był powołany, aby iść na czele, a nie na końcu.
Przeanalizujmy dokładniej historię Daniela. Otóż on i jego trzej
przyjaciele zostali uprowadzeni z małego kraju nazywanego Izraelem;
przyprowadzono ich do najpotężniejszego kraju na świecie. Jeśli jesteś
Amerykaninem, na pewno sądzisz, że przez ostatnie pięćdziesiąt lat
Stany Zjednoczone były największym mocarstwem na świecie. Wyobraź więc sobie, że Ameryka jest niczym w porównaniu z chwałą,
splendorem i potęgą Babilonu. W tamtych czasach Babilon rządził
całym światem! Przewodził pod każdym względem: gospodarczym,
politycznym, wojskowym, społecznym, naukowym i w każdej innej
dziedzinie. Nieco później dowiadujemy się, że: „(...) w odpowiedzi na
każde pytanie, które zadał król, lub na każdy powstały problem, tych
czterech mężczyzn [Daniel, Ananiasz, Miszael, Azariasz] dziesięciokrotnie przewyższało mądrością pozostałych przywódców królestwa”
(Ks. Daniela 1:20, TEV). Inne tłumaczenia mówią, że byli dziesięciokrotnie lepsi, dziesięciokrotnie mądrzejsi i rozumieli dziesięciokrotnie
więcej. Podsuwali i wdrażali koncepty, o których mędrcy i magowie
Babilonu nawet nie pomyśleli – wszystkie ich pomysły się sprawdzały
i były skuteczne.
62
NIEUSTĘPLIWI
WIĘKSZY NIŻ DANIEL,
WIĘKSZY NIŻ JAN
Przeczytajmy w tym kontekście słowa Jezusa o Janie Chrzcicielu:
„Jan jest większy niż każdy, kto był przed nim” (Ew. Łukasza 7:28,
TEV). Oznacza to, że był on jeszcze większy niż Daniel. Nie próbuj
ich porównywać na podstawie dokonań, ponieważ Jan miał służbę,
a Daniel pracował w administracji rządowej. Jednak Jezus cały czas
przedstawia Jana jako „większego”. Co więcej, kilka wersetów później
mówi: „Ale ten, kto jest najmniejszy w Królestwie Bożym, większy jest
niż Jan” (Ew. Łukasza 7:28, TEV).
Dlaczego ten, który jest najmniejszy w Królestwie Bożym, jest
większy niż Daniel czy Jan? Otóż Jezus nie umarł jeszcze na krzyżu,
aby wyzwolić ludzkość, więc Jan nie mógł mieć odrodzonego ducha.
Nie był jeszcze częścią Ciała Chrystusa. Nie można było wówczas
powiedzieć o Janie: „Jaki Jezus jest, taki jest Jan Chrzciciel na tym
świecie” (por. 1 List Jana 4:17). Jan nie powstał z martwych razem
z Chrystusem i nie zasiadł z Chrystusem w Niebiosach. Natomiast to
stwierdzenie jest prawdziwe w odniesieniu do każdego z nas i właśnie
dlatego najmniejszy w Królestwie jest większy niż Jan.
Szacuje się, że na świecie żyje około dwóch miliardów chrześcijan. Szanse się znikome, ale jeśli zdarzy się, że będziesz „najmniejszy”
z dwóch miliardów (jeśli będziesz zamykał tę stawkę), wciąż jesteś
większy od Jana Chrzciciela! Oznacza to, że jesteś większy od Daniela!
Pojawia się więc pytanie: Czy się wyróżniasz?
Czy jesteś dziesięciokrotnie mądrzejszy, lepszy, bystrzejszy, dziesięciokrotnie bardziej twórczy, innowacyjny i intuicyjny niż twoi
współpracownicy, którzy nie zawarli przymierza z Bogiem przez Jezusa Chrystusa? (nie mówiąc już o tym, czy jesteś dziesięć razy bardziej cierpliwy, kochający, zdyscyplinowany, uprzejmy, gościnny, wyrozumiały i hojny niż twoi współpracownicy). Jeśli nie, to dlaczego?
NIEUSTĘPLIWI
63
Dlaczego zdecydowana większość nowonarodzonych wierzących nie
jest dziesięć razy sprytniejsza niż ten świat? Czy tylko 2 procent z nas
rozumie, że łaska jest Bożą mocą, wyposażającą i uzdalniającą do rządzenia na ziemi i wyróżniania się tak, jak Daniel? (Uwaga: jako członkowie Kościoła musimy też nosić brzemiona jedni drugich, ale inni też
powinni pragnąć wyróżniać się w swoim otoczeniu. Nie powinniśmy
być słabi przez całe nasze życie.)
Jezus mówi, że jesteśmy światłem tego świata (zob. Ew. Mateusza
5:14). Określanie swoich dzieci jako światła pośród ciemności nie występuje w Nowym Testamencie tylko raz. Ten pogląd potwierdzają
następujące fragmenty przypowieści Chrystusa: Ew. Mateusza 5:14 - 16,
Ew. Łukasza 12:3, Jana 8:12, Dzieje Apostolskie 13:47, List do Rzymian 13:12, Efezjan 5:8,14, Kolosan 1:12, Filipian 2:15, 1 List do Tesaloniczan 5:5, 1 List Jana 1:7, 2:9 - 10. Myślę, że każdy może uznać
nauczanie na temat bycia światłem pośród ciemnego świata za jeden
z priorytetów w naszym życiu w Chrystusie.
Czy kiedykolwiek zatrzymałeś się na chwilę, by pomyśleć, co
oznacza bycie światłem świata? Niestety, większość postrzega „światłość” jako niewinność, stałe noszenie ze sobą Biblii i częste cytowanie
Ew. Jana 3:16. Co by się stało, gdyby Daniel tak rozumiał to pojęcie?
Co stałoby się, gdyby główną misją Daniela było uprzejme traktowanie ludzi i głoszenie współpracownikom: „Hej, przywódcy babilońscy,
Psalm 23 mówi: <<Pan jest moim Pasterzem, niczego mi nie braknie…>>”?
Co mówiliby do siebie satrapowie i zarządcy za każdym razem, gdyby Daniel wychodził z biura, by się modlić? Jestem pewny, że powtarzaliby coś w stylu: „W końcu ten szaleniec sobie poszedł. Niech modli się
nawet od wieczora. Jest nieszkodliwy, pozytywnie zakręcony”.
Dlaczego stworzyli prawo zabraniające Danielowi się modlić (zob.
Ks. Daniela 6:6 - 8)? Jedynym logicznym powodem było to, że Daniel
był dziesięciokrotnie mądrzejszy i bystrzejszy – dziesięciokrotnie bar-
64
NIEUSTĘPLIWI
dziej innowacyjny, kreatywny i rozważny niż oni sami. Właśnie dlatego wciąż otrzymywał nowe propozycje i awanse, aż w końcu zyskał
władzę i pozycję wyższą od nich. Byli wściekli. Mogę sobie wyobrazić,
jak narzekają i marudzą między sobą: „To niemożliwe. Zostaliśmy wyszkoleni przez najlepszych, najbardziej twórczych i światłych nauczycieli, naukowców i przywódców z całego świata, a on pochodzi z tego
małego, nic nieznaczącego państwa! Skąd on bierze te pomysły? Jak
to możliwe, żeby był lepszy od nas? To muszą być te jego modlitwy.
Modli się do Boga trzy razy dziennie! Stwórzmy więc przepis, który
będzie zakazywał tych praktyk. Wtedy przestanie nas przewyższać!”.
Daniel był światłem jaśniejącym w mroku świata, ponieważ się
wyróżniał. Ówcześni współpracownicy nie pałali do niego wielką
sympatią. Wręcz przeciwnie, byli zazdrośni i zawistni. Jednak było
również wiele innych osób, włącznie z królem, które w jego zdolnościach widziały samego Boga. Wspaniałość Daniela przykuwała uwagę i sprawiała, że ci przywódcy podziwiali Jego Boga. Nie osiągnął
tego dzięki gruntownej znajomości Pisma Świętego, miłej osobowości
czy częstym modlitwom. Został zauważony nie z powyższych powodów, lecz raczej dzięki temu, że przewyższał ich we wszystkim, cokolwiek robił.
Posłuchajmy słów Jezusa dotyczących światła: „(...) niechaj świeci wasza światłość przed ludźmi, aby widzieli wasze dobre uczynki
i chwalili Ojca waszego, który jest w Niebie” (Ew. Mateusza 5:16).
Jezus mówi tutaj o uczynkach wykraczających ponad czyny i postawy niewierzących. Dlaczego zredukowaliśmy to przesłanie do miłego
traktowania ludzi i cytowania Pisma?
W S P Ó ŁC Z E S N E P RZ Y K Ł A DY
Mam przyjaciela, Bena. Kilka lat temu był wiceprezesem jednej
z największych spółek samochodowych na świecie. Pewnego dnia pod-
NIEUSTĘPLIWI
65
czas obiadu powiedział mi, że zanim został wiceprezesem, pracował
w innej, konkurencyjnej spółce, w zespole eksperckim konstruktorów.
„John, kiedy przeczytałem w księdze Daniela, że on i jego trzej przyjaciele byli dziesięć razy bardziej wydajniejsi od swoich współpracowników” – powiedział – „zacząłem się modlić, mówiąc: <<Panie, jeśli
Daniel i jego przyjaciele byli dziesięć razy wydajniejsi niż ich współpracownicy, żyjąc w Starym Przymierzu, to ja powinienem być co najmniej dziesięć razy lepszy niż moi współpracownicy, ponieważ żyję
w Nowym Przymierzu łaski>>”.
Ben kontynuował: „John, korporacja, w której pracowałem, robiła coroczne raporty oszczędności i wydajności każdego pracownika
oraz zespołu eksperckiego” (innymi słowy, takie raporty wykazywały
skuteczność, pomysłowość, twórczość i wydajność każdego pracownika). „Drugi najlepszy pracownik w całym zespole miał trzydzieści pięć
milionów dolarów oszczędności i wydajności w ciągu roku. Zgadnij,
ile miałem ja?”.
Uśmiechnąłem się tylko, domyślając się, co usłyszę. „Sam powiedz” – odparłem.
„Dzięki mnie firma pozyskała trzysta pięćdziesiąt milionów dolarów oszczędności. Byłem dziesięć razy lepszy niż drugi najlepszy
człowiek w całej grupie korporacyjnej”. To mi wyjaśniło, dlaczego
Ben stał się jednym z czołowych pracowników kadry zarządzającej
w jednej z największych korporacji w Stanach Zjednoczonych.
Przychodzi mi na myśl również przykład pełnego małżeństwa,
które pracowało w naszej służbie. Pewnego lata zabrali na nasze spotkanie swoich dwóch synów. Akurat głosiłem na temat zasad, które
omawiamy w tym rozdziale. Po usłudze ich młodszy syn, jedenastoletni Tyler powiedział do swojego taty: „Dzięki łasce Bożej powinienem
być dziesięć razy lepszy od innych zawodników w mojej lidze”.
Zamiast opowiadać jego historię, zamieszczę list od jego rodziców:
66
NIEUSTĘPLIWI
John,
Oto statystyki Tylera z obecnego sezonu jesiennego (z dziewięciu meczów
oraz meczu finałowego) miejskiej ligi futbolu amerykańskiego w Colorado
Springs dla 11 i 12 latków.
Tyler ma niecałe 160cm wzrostu i waży nieco ponad 45kg. Kiedy
ogląda się zdjęcia jego zespołu, nie widać, żeby czymkolwiek się wyróżniał. Jest chłopcem o przeciętnej budowie, takim samym jak inni zawodnicy.
Na początku sezonu główny trener jego ligi futbolowej, oglądając go
podczas rozgrzewki, powiedział do nas: „Nie mogę w to uwierzyć, ale
wygląda na to, że w ubiegłym roku Tyler dziesięć razy osiągał najlepsze wyniki!”. Tyler pokrył 893 jardy przy 78 odbiciach. Kolejny chłopak
miał 518 jardów w 70 odbiciach. Przesiedział połowę meczów na ławce,
ponieważ trener twierdził, że nieustanne wystawianie go jest nieuczciwe
wobec innych zawodników. Tyler miał 17 przyłożeń w 78 odbiciach.
Kolejny zawodnik po nim miał 7 przyłożeń w 70 odbiciach.
W połowie sezonu trenerzy przeciwnych drużyn zaczęli budować
strategię gry obronnej przeciw Tylerowi. Podczas zawodów często słyszeliśmy, jak krzyczą: „Uważaj na 68kę!”, „Czy ktoś może zatrzymać
68kę?”, „Chłopaki, co wy wyrabiacie? On sam was pożre!”. Tyler miał
numer 68. Dziwił się, kiedy ludzie po meczu przychodzili do niego, zaczepiali, witali się z nim i rozmawiali przez chwilę. Był zdziwiony. Czuł
się nieswojo, ale powiedzieliśmy mu, że łaska Boża uzdolniła go do osiągania sukcesu i że musi wciąż wierzyć w jej działanie. Powiedzieliśmy
mu również, aby uczył się wykorzystywać jej moc we właściwy sposób.
Z wyrazami szacunku, Jim & Kelly T.
To niesamowite, z jaką łatwością wielu młodych ludzi wierzy
Bożemu Słowu i zgodnie z nim postępuje. Tyler dał nam wszystkim
wspaniały tego dowód!
NIEUSTĘPLIWI
67
ŁASKA W NAS
Dlaczego nie wierzymy w to, co Bóg przekazuje nam przez Swoje
Słowo? W Nowym Testamencie czytamy: „(…) według mocy działającej w nas potrafi daleko więcej uczynić ponad to wszystko, o co
prosimy albo o czym myślimy” (List do Efezjan 3:20). Nie dzieje się to
wszystko dzięki mocy okazjonalnie zstępującej z Nieba, ani nie przez
człowieka posiadającego niezwykły dar. Nie, to dzieje się dzięki mocy
działającej w nas.
Zwróć uwagę na fragment: „(...) który według mocy działającej
w nas potrafi daleko więcej uczynić”. Wyobraź sobie, że pewien region świata dotyka klęska głodu. Jednocześnie pojawia się też hojny naród, który wysyła do tego kraju swoje wojska wraz z okrętami i samolotami pełnymi świeżych owoców, warzyw, ziarna, mięsa
i świeżej wody. Generał dowodzący misją zaopatrzeniową wystosowuje
odezwę do mieszkańców tych ziemi: „Mamy możliwość dać wam tyle
jedzenia, ile jesteście w stanie unieść”. Pojawia się pierwszy człowiek
z wiklinowym koszem, odchodząc z parodniowym zapasem żywności
dla dwóch osób. Kolejny przychodzi z wielką torbą, w której mieści
zapasy na pięć dni, dla całej swojej rodziny. Za chwilę przyjeżdża inny
człowiek, wielkim terenowym pickupem, i odjeżdża z żywnością, zapewniającą jego rodzinie przetrwanie przez kolejny miesiąc.
Mężczyzna z koszykiem wiklinowym, dochodząc do domu widzi,
jak obok przejeżdża pickup wypełniony toną żywności. Słowo „poddenerwowany” nie oddaje zbyt dobrze jego stanu. Jest wściekły! Zaczyna skarżyć się sąsiadom i każdemu, kogo spotyka. W końcu jego
narzekanie dociera do generała. Ten wzywa go i mówi: „Czyż nie powiedzieliśmy, że możemy dać ci tyle jedzenia, ile będziesz w stanie ze
sobą zabrać? Dlaczego więc przyszedłeś z takim małym koszykiem?
Dlaczego nie przyszedłeś z czymś większym? Dlaczego nie wziąłeś
swojego samochodu?”.
68
NIEUSTĘPLIWI
Co jest chrześcijańskim naczyniem, do którego mógłbyś zapakować Bożą łaskę? Według autora Listu do Efezjan 3:20 są to nasze prośby i myśli. Innymi słowy, Bóg mówi: „Moja łaska [moc] w tobie może
zapewnić ci dużo więcej, niż jest w stanie pomieścić jakiekolwiek naczynie!”. Mówiąc w przenośni, nasze „naczynie” określa, na ile będziemy uczestniczyć w dostępnych dla nas, nieograniczonych zapasach.
Ujmując to prosto: nasze „naczynie”
jest jedyną przeszkodą ograniczającą
Nasz umysł
Boże działanie. Wierzę, że Bóg pyta
jest jedyną rzeczą,
nas: „Dlaczego myślisz jedynie o tym,
która ogranicza Boga
żeby przetrwać? Dlaczego myślisz tylko o sobie i swojej rodzinie? Dlaczego
nie wykorzystujesz pełni możliwości,
które ci daję? Dlaczego nie chcesz pozostawić w każdym spotkanym
człowieku niezatartego śladu – tak, jak czynił to Daniel?”.
Oto powód, dla którego Paweł gorliwie modlił się, abyśmy mogli
poznać i zrozumieć, czym jest „niezmierzona, bezgraniczna i niezrównana wielkość Jego mocy w nas i wobec nas, którzy wierzymy” (List
do Efezjan 1:19, AMP).
Spójrzmy uważnie na słowa Pawła: „Niezmierzona, bezgraniczna
i niezrównana wielkość”. Co oznacza każde z tych słów w odniesieniu
do Bożej mocy w twoim życiu? Zauważ, że Paweł mówi o mocy w nas,
a nie mocy, która może od czasu do czasu pojawić się w naszej służbie,
jeśli Pan Bóg będzie miał taki kaprys. Mówi też o mocy wobec nas,
która uzdolni nas do przejęcia władzy nad naszym życiem. Jest to siła,
która wynosi nas wysoko i wyróżnia, abyśmy mogli widzieć dowody
zmartwychwstałej mocy Jezusa Chrystusa! To moc dana nam, abyśmy
mogli świecić jak skrzące się latarnie w mrocznym świecie.
W tym miejscu musimy zadać sobie pytanie: czy żyjemy poniżej
poziomu, jaki zapewnił nam Jezus, płacąc tak wysoką cenę? Jeśli będziemy szczerzy, odpowiemy twierdząco. Efektem ograniczania się do
NIEUSTĘPLIWI
69
przeciętności jest odcięcie się od możliwości wywierania ogromnego
wpływu na ten świat.
Dlaczego tak często poddajemy się wiarołomnym zwyczajom tego
świata? Dlaczego boimy się i drżymy razem z innymi, kiedy pojawia
się kryzys? Czasem myślę, że powinniśmy przekształcić List do Filipian 4:19 i powiedzieć: „Mój Bóg zaspokoi wszelką moją potrzebę, dostosowując ją do stanu nowojorskiej giełdy, systemu bankowego, oraz
koniunktury”. Czyż nie w taki sposób wielu z nas reagowało podczas
ostatniego kryzysu finansowego? Według Słowa trudne czasy pojawiają się po to, abyśmy mogli świecić jeszcze mocniej! Zasoby nie znikają
z planety podczas recesji. Nie zabrania się tworzyć nowych pomysłów.
Pomysłowość i kreatywność pozostają niewyczerpane. Innowacyjność
i ciężka praca dalej istnieją. Godziny wielkiego mroku to najlepszy
moment dla Bożego ludu, by wystąpić naprzód; by przez Jego moc
wychodzić z nowymi, wartymi miliony i miliardy dolarów pomysłami, które pomogą innym. Kryzys oznacza jedynie, że zwykłe kanały
przepływu kapitału są mniej efektywne. Dlatego potrzebne są nowe
pomysły – tworzenie nowych kanałów, które wcześniej były nieznane. Zaś ty i ja powinniśmy być tymi, którzy są ich pomysłodawcami
i twórcami, ponieważ źródło mocy, które jest w nas, nigdy nie wysycha!
Ktoś mógł powiedzieć Aimee Semple McPherson, że dla kobiety
w jej czasach – latach dwudziestych ubiegłego wieku – nie jest możliwe wybudowanie sali na pięć tysięcy miejsc, w centrum Los Angeles.
Ktoś mógł jej też powiedzieć, że niemożliwe będzie utrzymanie tego
budynku podczas Wielkiego Kryzysu. A jednak tego dokonała.
Pewnego dnia miałem przywilej głosić w tym miejscu; do dziś
spotyka się tam Kościół Chrystusa. Otrzymałem również informację,
że producenci z Hollywood potajemnie wkradali się do Angelus Temple podczas wieczornych nabożeństw, aby czerpać inspirację z tej bu-
70
NIEUSTĘPLIWI
dowli i wykorzystywać jej pomysły w produkcjach filmowych. Aimee
wywarła wpływ na świat – była światłością tego świata.
Porównuję służbę Aimee z pewnym programem telewizyjnym, na
który natknąłem się jakiś czas temu. Pewien młody mężczyzna śpiewał
hymn „Cudowna Boża łaska” przed ogromną widownią. Naprzeciw
publiczności siedziało trzech członków jury. Kiedy mężczyzna skończył śpiewać, zadaniem sędziów było ocenić jego wykonanie. Byłem
w ogromnym szoku, kiedy mówili: „Było nieźle; mogłeś bardziej modulować głos i nieco obniżyć tonację”.
Dosłownie zwaliło mnie z nóg. Zacząłem wołać: „Panie, Ty stworzyłeś cały wszechświat. Stworzyłeś wspaniałe mgławice i supernowe,
Góry Skaliste, zwierzęta morskie. Żyjesz w nas, a my zgłaszamy się do
Idola, żeby czerpać inspirację!”. Pomyśl o tym: Aimee dzięki swojej
pomysłowości wpłynęła na Hollywood, a nam brakuje twórców, gdyż
uśpiliśmy Bożą łaskę, i dlatego czerpiemy pomysły i dajemy się zachwycić programami robionymi przez przemysł Hollywoodu.
Byłem pogrążony w smutku. Chodziłem z tym przez długi czas.
Doszedłem w końcu do wniosku: rzeczywiście, jeśli wszystko, czego
uczymy o łasce, to przebaczenie naszych grzechów i ofiarowanie nam
przepustki do Nieba, wówczas nie mamy co liczyć na to, że będziemy
światłami na tym świecie. To prawie tak, jakby Bóg pozwolił, byśmy
stali się przedmiotem drwin w oczach świata. Dziś, kiedy głosimy
przesłanie, które jest łatwe i wygodne, nie wymagając nieustępliwej
wiary lub walki o wiarę, Bóg się smuci, niejako mówiąc: „Będę zmuszony pozwolić, aby twoja mądrość cię skompromitowała”. Dlaczego
nie uwierzyliśmy w Jego obietnice i nie przyjęliśmy Jego warunków?
Dlaczego usiłowaliśmy dostosować Jego mądrość do własnego sposobu na życie, zamiast starać się o radykalną przemianę, która wydarzy
się, kiedy skonfrontujemy własne życie z prawdą zawartą w Jego Słowie?
NIEUSTĘPLIWI
71
MOJE DOŚWIADCZENIE
Z BOŻĄ MOCĄ
Jednym z moich najgorszych koszmarów w szkole był język angielski – w szczególności twórcze pisanie. Kiedy miałem cokolwiek napisać, czułem odrazę i przechodziły mnie dreszcze. Napisanie jedno- lub
dwustronicowego wypracowania zajmowało mi zwykle trzy lub cztery
godziny. Siadałem i przez długi czas wpatrywałem się w pustką kartkę papieru. Zastanawiałem się, jakie powinno być pierwsze zdanie,
które wyjdzie spod mojego pióra (tak, to było jeszcze zanim powstały
komputery!). W końcu, kiedy udawało mi się je napisać, patrzyłem na
te kilka słów, stwierdzałem, że są tragiczne i wyrzucałem kartkę do
kosza. Przy następnej próbie udawało mi się napisać dwa zdania, lecz
znów uznawałem, że są kiepskie, po czym kartka ponownie lądowała
w śmietniku. Trwało to do momentu, aż straciłem mnóstwo papieru
i czasu. Zazwyczaj po godzinie udawało mi się napisać maksymalnie
dwa akapity, które miały sens. Choć wydawało mi się, że się postarałem i efekt jest niezły, to i tak przynosiłem słabe oceny.
Czasem zastanawiam się, czy moi nauczyciele od angielskiego nie
przepuszczali mnie do kolejnej klasy tylko dlatego, żeby nie męczyć się
ze mną przez kolejny rok. Przesadzam? Niezupełnie. Z matury ustnej
zdobyłem 370 punktów na 800, czyli 46 procent. Taki wynik można nazwać „wzorowym oblaniem”. Na szczęście nie byłem aż taki zły
z matematyki i innych przedmiotów ścisłych, co pozwoliło mi zdać na
na inżynierię, na Purdue University.
Kiedy w 1991 roku Bóg powiedział mi: „Synu, chcę, żebyś pisał”,
od razu pomyślałem, że to jakaś niefortunna pomyłka. Zachodziłem
wtedy w głowę: „Być może Bóg pomylił mnie z kimś innym, w końcu
ma mnóstwo dzieci na tej ziemi”.
Wstyd się przyznać, ale to, o co prosił, wydawało mi się tak absurdalne, że nic z tym nie zrobiłem. Wówczas brakowało mi wiedzy
72
NIEUSTĘPLIWI
na temat przesłania, którym dzielę się w tej książce – nie wiedziałem
czym jest niezwykła, uzdalniająca Boża łaska.
Dziesięć miesięcy później, w przeciągu dwóch tygodni, podeszły do mnie dwie kobiety. Jedna była z Teksasu, druga z Florydy.
Każda z nich powiedziała to samo: „Johnie Bevere, jeśli nie napiszesz
tego, co Bóg wlał do twojego serca, On przekaże to komuś innemu,
a ciebie osądzi za nieposłuszeństwo”.
Kiedy usłyszałem te słowa po raz drugi, poczułem bojaźń Bożą:
„Chyba lepiej będzie, jak posłucham i napiszę tę książkę!”. W rzeczywistości sądziłem, że Bóg popełnia poważny błąd. Jeśli nie mogłem
stworzyć kilkustronicowego eseju, to co tu mówić o całej książce! Dlatego na małej kartce papieru podpisałem umowę z Panem Bogiem.
„Potrzebuję Twojej uzdalniającej łaski” – napisałem. „Nie poradzę sobie bez Twojej pomocy”. Złożyłem podpis i opatrzyłem go datą.
Później usiadłem, aby pisać. Nie rozpocząłem od spisu treści, ponieważ nie miałem pojęcia, jak zabrać się do pisania – miałem tylko
ogólny koncept. Nagle zaczęły do mnie napływać myśli, których nigdy wcześniej nie miałem, o których się nie uczyłem ani nie słyszałem
u nikogo innego. Wciąż pisałem i pisałem. W końcu stworzyłem manuskrypt o dość sporej obojętności. Następnie napisałem drugą książkę, potem trzecią. Dziś jestem autorem piętnastu książek, ze sprzedażą
liczoną w milionach egzemplarzy. Zostały one opublikowane w ponad
sześćdziesięciu językach na całym świecie. Książka „Drawing Near”
zdobyła nagrodę wydawcy w roku 2004, a kilka pozostałych pozycji
zostało narodowymi i międzynarodowymi bestsellerami.
Czy teraz widzisz, dlaczego nie mogę przypisać sobie zasług za te
dokonania? Ponieważ moje osiągnięcia są wynikiem działania Bożej
łaski!
Pewnego razu stałem w wypełnionej po brzegi hali sportowej
w Europie, liczącej osiem tysięcy miejsc. Wielu zgromadzonych tam
ludzi było pastorami i chrześcijańskimi przywódcami. Zapytałem, kto
NIEUSTĘPLIWI
73
przeczytał choć jedną z moich książek, i byłem zdumiony odpowiedzią: prawie każdy podniósł rękę. To samo pytanie zadałem podczas
innej konferencji w Europie Wschodniej, zrzeszającej sześć tysięcy
przywódców z sześćdziesięciu krajów – 90 procent odpowiedziało
twierdząco. Wydawnictwo w Iranie opublikowało siedem moich książek w języku Farsi, oficjalnym języku tego kraju. Podczas rozmowy
z wydawcą, usłyszałem: „Jesteś jednym z najbardziej poczytnych autorów chrześcijańskich w całym Iranie”. Wciąż słyszę podobne słowa.
Jaki z tego wniosek? Cóż za wspaniała Boża łaska!
Pozwól, że podzielę się z Tobą moim marzeniem: chcę odnaleźć
nauczycieli języka angielskiego ze szkoły średniej i ofiarować im moje
piętnaście książek, które napisałem z Bożej łaski, a następnie zobaczyć, jak mdleją. Potem uratować ich i przyprowadzić do Chrystusa.
Z pewnością dzięki temu wyróżniłbym się w ich oczach i ukazał im
niezmierzoną łaskę Pana Jezusa Chrystusa!
Dlatego apostoł Paweł odważnie mówi: „(...) z łaski Boga jestem
tym, czym jestem” (1 List do Koryntian 15:10). Drogi czytelniku, posłuchaj uważnie: twoja tożsamość nie jest wynikiem tego, kto cię urodził, jak zostałeś wychowany, z jaką grupą etniczną jesteś związany,
jakiej jesteś płci czy gdzie się kształciłeś. Jesteś tym, kim jesteś, z łaski
Bożej!
Na początku mojej służby pastorskiej byłem tragicznym mówcą.
Gdy mówiłem pierwsze kazanie po naszym ślubie, Lisa zasnęła już po
dziesięciu minutach. Jej najlepsza przyjaciółka, Amy, która siedziała
obok, również zapadła w sen – tak głęboki, że dosłownie widziałem,
jak ślina ścieka z jej szeroko otwartych ust! Obie ucięły sobie podczas
mojego kazania solidną drzemkę.
Kilka lat temu Lisa znalazła taśmę wideo z moim nauczaniem
z 1984 roku i włączyła ją. Po kilku sekundach wykrzyknąłem: „Lisa,
proszę, wyrzuć to do kosza!”. Ona zaś szybko wyjęła taśmę, przycisnęła ją do siebie obiema rękami i wybuchnęła panicznym śmiechem.
74
NIEUSTĘPLIWI
„Nie ma mowy” – powiedziała. „Teraz będę miała czym cię szantażować!”.
Dziś jedynie dzięki Bożej uzdalniającej łasce przemawiam przed
pięcioma, dziesięcioma czy dwudziestoma tysiącami ludzi, w różnych
miejscach na świecie. Niektórzy czasem mnie pytają: „Czy denerwujesz się podczas głoszenia?” „Ani trochę” – odpowiadam. Zwykle są
zmieszani moją odpowiedzią. „Jak możesz stać naprzeciw takich tłumów i nie czuć tremy?”. Wtedy uśmiecham się i mówię: „Wiem, jak
kiepski jestem, i gdyby nie łaska, byłbym w ogromnych tarapatach”.
Odkąd jednak znam Bożą łaskę, wiem, że ona nigdy nie zawodzi. Zawsze jest ze mną!
Dlatego Paweł mówi: „(...) niewielu jest między wami mądrych
według ciała, niewielu możnych, niewielu wysokiego rodu” (1 List do
Koryntian 1:26). Dlaczego? Ponieważ mądrzy i silni ludzie ze szlacheckich rodów polegają na własnej zdolności, a nie na łasce.
Paweł był jednym z najmądrzejszych i najznamienitszych mężów
swoich czasów. „Mógłbym pokładać ufność w sobie samym” – stwierdza w Liście do Filipian 3:4 (NLT). Mimo tego wybrał poleganie na
łasce: „Niegdyś sądziłem, że wszystkie te rzeczy [mądrość, siła, pochodzenie] są istotne, ale teraz uznaję je za bezwartościowe” (List do
Filipian 3:7, NLT). Dlaczego ludzkie atrybuty nagle stały się dla niego
bezwartościowe? Ponieważ Paweł pragnął chodzić w niezasłużonej łasce zmartwychwstania, a nie polegać na własnych, naturalnych zdolnościach. Mówił: „Żeby poznać go i doznać mocy zmartwychwstania
Jego” (w. 10). Nie oznacza to, że Paweł nie cenił samego siebie. Pilnie badał Pisma i gorliwie się modlił, aby zgodnie ze Swoją wolą Bóg
wypełnił go wszelką wiedzą, mądrością i duchowym zrozumieniem.
Paweł czynił wszystko, co i my powinniśmy czynić, ale równocześnie
wierzył Bożej łasce, która napędzała jego ludzkie wysiłki, wynosząc go
na poziom wielkich możliwości.
NIEUSTĘPLIWI
75
Jeśli chodzisz do szkoły, powinieneś pilnie się uczyć, ale w międzyczasie powinieneś też wierzyć Bożej łasce, dzięki czemu możesz
osiągać wyniki, jakich nie byłbyś w stanie sam osiągnąć. Jeśli jesteś lekarzem, powinieneś być na bieżąco z nowymi odkryciami medycyny,
ale nie możesz pokładać zaufania w swoich zdolnościach czy wykształceniu. Masz za zadanie ufać w ponadnaturalną mądrość i twórczość
Bożej łaski, pozwalającej ci wykraczać poza te odkrycia. Jeśli jesteś
zawodowym sportowcem, warto, byś ciężko trenował, ale zaufanie
musisz składać w Bożej łasce, jeśli chcesz mieć lepsze wyniki od niewierzących.
Pamiętasz, jak w pierwszym rozdziale odkryliśmy, że nasz kochający Bóg Stworzyciel napisał biografię każdego z nas, jeszcze zanim
przyszliśmy na świat? Czytaliśmy słowa Dawida: „Oczy twoje widziały czyny moje, w księdze Twej zapisane były wszystkie dni przyszłe,
gdy jeszcze żadnego z nich nie było” (Ks. Psalmów 139:16, NLT).
Pozwól, że coś powiem na ten temat. Nie dasz rady odtworzyć tej
biografii, polegając wyłącznie na własnych siłach. Nie jesteś w stanie
tego dokonać. Gdyby Bóg umożliwił ci wypełnienie przeznaczenia
bez Jego pomocy, musiałby dzielić z tobą Swoją chwałę. On nie może
tego zrobić! Wyraźnie mówi bowiem: „Nie oddam Mojej chwały nikomu” (Ks. Izajasza 42:8, NLT). Dlatego też Bóg celowo napisał twoją biografię tak, żebyś musiał polegać na Jego łasce; dzięki temu cała
chwała jest Jego!
Właśnie to mówię o autorstwie moich książek. Nikt nie jest bardziej świadomy ode mnie, kto tak naprawdę je napisał. Nie są wytworem moich zdolności, a moje imię i nazwisko widnieją na nich
tylko dlatego, że byłem pierwszy, który je przeczytał. Jestem tym, kim
jestem, dzięki Jego zdolnościom, łasce, a nie dzięki samemu sobie.
Wszystko czyni ten ofiarowany mi przez Boga, nieodpłatny dar.
Niepokojącą prawdą jest to, że jedynie 2 procent amerykańskich
wierzących ma świadomość uzdalniającej mocy łaski, dzięki której
76
NIEUSTĘPLIWI
mogą wypełnić swoje powołanie. W jaki sposób pozostałe 98 procent
może tego dokonać, jeśli polegają na własnych zdolnościach? Odpowiedź jest prosta: nie mogą. Może właśnie to jest powodem, dla którego nie widzimy żadnych przemian w naszych miastach i społecznościach.
DOSTĘP
Bezpłatny dar!
Moc, o której piszę, czyli łaska Boża, nie może być zdobyta, zasłużona czy przyznana na podstawie twoich starań. Potwierdza to apostoł
Paweł, pisząc, że łaskę można przyjąć jedynie przez wiarę: „Albowiem
łaską zbawieni jesteście przez wiarę, i to nie z was: Boży to dar; nie
z uczynków, aby się kto nie chlubił” (List do Efezjan 2:8 - 9). Do wierzących w Rzymie napisał: „(...) mamy dostęp przez wiarę do tej łaski,
w której stoimy” (List do Rzymian 5:2). Co daje nam dostęp do Bożej łaski? Nie ciężka praca, dobre życie, codzienne poświęcanie dwóch
godzin na modlitwę ani post – żaden ludzki wysiłek. Dostęp do łaski
mamy jedynie przez wiarę!
Dlaczego więc nie wierzymy? Spójrz na to w ten sposób. Jeśli studnia z dostępem do świeżej wody wyschnie, pojawi się problem, tak?
Bez świeżej wody ty i twoja rodzina umrzecie w ciągu kilku dni. Jednak jest ratunek! Niedaleko, po drugiej stronie drogi, stoi ogromna
wieża ciśnień, wypełniona milionami litrów świeżej wody pitnej. Co
więcej, jeden z głównych rurociągów biegnie wzdłuż frontu twojego
domu. Co zrobisz? Udasz się do urzędu miasta i poprosisz o zgodę na
podłączenie wody do nieruchomości. Następnie pobiegniesz do sklepu
hydraulicznego i kupisz potrzebne rury, wrócisz do domu i zrobisz, co
trzeba. Od tej chwili będziesz miał dostęp do milionów litrów wody
pitnej – o wiele więcej niż potrzebuje twoja rodzina.
Mówiąc w przenośni wiara jest rurą, doprowadzającą łaskę. Przeczytajmy w tym kontekście fragment z listu do Rzymian 5:2: „Mamy
NIEUSTĘPLIWI
77
dostęp do wszystkich wód łaski przez rurociąg wiary”. Tak! To jest tak
proste: jedyną drogą do czerpania uzdalniającej mocy łaski jest wiara.
Właśnie dlatego autor Listu do Hebrajczyków pisze: „I nam bowiem
była zwiastowana dobra nowina, jak i tamtym; lecz tamtym słowo
usłyszane nie przydało się na nic, gdyż nie zostało powiązane z wiarą
tych, którzy je słyszeli” (4:2).
Ludzie, o których mowa, to potomkowie Abrahama – dziedzice
obietnic Bożych. Można powiedzieć, że wszelka moc i zasoby Nieba płynęły jak woda nieopodal ich namiotów lub domów, jednak nie
skorzystali z nich, ponieważ nie podłączyli do nich swoich „rur wiary”,
aby otrzymać spełnioną obietnicę Słowa.
Zastanówmy się nad tym. Jeśli tylko 2 procent amerykańskich
wierzących jest świadomych tego, że łaska to Boża uzdalniająca moc
– że pozwala nam wykraczać poza nasze naturalne zdolności oraz
umożliwia pełnienie roli świateł w ciemnym świecie, dzięki wspaniałym dziełom, jakich możemy dokonywać – jak my jako Kościół mamy
w to uwierzyć? Jak możemy się „podłączyć” do źródła Bożej łaski?
Paweł ujmuje to tak: „Jak mogą uwierzyć, jeśli nie usłyszeli zwiastowania? Jak mogą usłyszeć, jeśli zwiastowanie nie było głoszone?” (List
do Rzymian 10:14, TEV).
Jeśli chrześcijanie lekceważą to, co Słowo Boże mówi odnośnie
Bożej uzdalniającej łaski, to jak mamy uwierzyć w jej moc w naszym
życiu? Nie możemy uwierzyć w to, czego nie znamy. Jeśli nie podłączymy się do rurociągu wiary, nie będziemy mieć dostępu do łaski i nie
skorzystamy z obietnic Słowa.
Taka postawa musi łamać Boże serce. Jezus zapłacił wysoką cenę,
abyśmy mogli czynić daleko więcej niż Daniel i Jan Chrzciciel; abyśmy byli żywymi przykładami pełni Jego życia. Sprowadziliśmy łaskę
jedynie do przebaczenia grzechów i polisy ubezpieczeniowej od piekła;
choć są to niezwykłe i cudowne dary, zawiedliśmy Boga, nie uznając
znaczenia Jego łaski dla naszego obecnego życia. Z tego powodu je-
78
NIEUSTĘPLIWI
steśmy niezdolni do wykonywania Bożych dzieł na tym świecie – nie
potrafimy żyć nieustępliwie dla Jego chwały.
Nie możemy uwierzyć w to, czego nie znamy.
Naśladowcy Jezusa w końcu zawołali: „Co mamy czynić, aby
żyć zgodnie z Bożą wolą?” (Ew. Jana 6:28, TEV). Byli sfrustrowani
i chcieli też pomóc cierpiącej ludzkości. Jezus przywoływał ich do naślaNie możemy uwierzyć
dowania. W końcu zawołali rozdrażw to, czego nie znamy
nieni: „Jak mamy czynić to, co Ty?”.
Odpowiedź Jezusa była prosta: „Miejcie wiarę” (Ew. Jana 6:29, CEV).
To jest to! Wiara. Prosta ufność w Boże „słowo łaski” jest wszystkim, czego potrzebujemy, aby czerpać z Jego mocy. W podobny sposób Paweł nawoływał wierzących w Efezie, mówiąc: „A teraz poruczam was Panu i słowu łaski jego, które ma moc zbudować i dać wam
dziedzictwo między wszystkimi uświęconymi” (Dzieje Apostolskie
20:32).
Paweł opuszczał tych, których kochał; wiedział, że będzie to ostatnia jego rozmowa z nimi na ziemi. Zwykle kiedy wypowiadamy do
kogoś ostatnie słowa, dobieramy je dość precyzyjnie. Paweł nie tylko
polecił ludzi Bogu, ale również „słowu Jego łaski”.
Często słyszę wielu dobrodusznych chrześcijan, mówiących coś
w stylu: „Musisz ufać Bogu” lub: „Potrzebujesz tylko Boga w swoim
życiu”, albo: „Po prostu zbliż się do Boga”. Choć takie rady nakierowują ludzi na właściwą drogę, są niekompletne. Paweł polecił współbraci nie tylko Bogu, ale też „słowu Jego łaski”. Boża łaska buduje nas
i daje nam dziedzictwo. Czym jest dziedzictwo? Jest biografią, napisaną przez Boga jeszcze zanim się urodziłeś!
Ze względu na niepełną naukę dotyczącą łaski wielu chrześcijan
(98 procent) sądzi, że Boża uzdalniająca nas moc jest dostępna tylko
wówczas, kiedy się modlimy, pościmy, służymy wystarczająco dużo
NIEUSTĘPLIWI
79
lub żyjemy świętym życiem. Problem polega na tym, że nie mamy
konkretnego, jasno wyznaczonego standardu. Dlatego apostoł Paweł
pisze do Galacjan:
„Odpowiedzcie na to pytanie: Czy Bóg, który hojnie obdarza
was swoją obecnością, Duchem Świętym, dokonując w waszym
życiu rzeczy, których sami nigdy nie bylibyście w stanie uczynić, czyni to ze względu na to, iż stosujecie się do surowych
norm moralnych, czy może ze względu na wasze zaufanie?”.
List do Galacjan 3:5 (The Message)
Surowe normy moralne niczego nam nie gwarantują, ponieważ
zawsze odnoszą się do naszych ludzkich wysiłków. Z tego rozdziału
płynie ważna lekcja: jedynym narzędziem, dającym nam dostęp do
Bożej nieodpłatnej, uzdalniającej nas łaski, jest wiara, ufność i wyznanie Jego łaski przez wiarę.
Podobnie było z naszym przyjściem do Chrystusa i zbawieniem.
Spójrzmy, jak przedstawia to Paweł: „Pozwólcie, że zadam wam pytanie: jak rozpoczęło się wasze nowe życie? Czy zyskaliście je dzięki
ciężkiej pracy, aby przypodobać się Bogu, czy raczej dzięki odpowiedzi
na Boże wezwanie?” (List do Galacjan 3:2, The Message).
Dzięki wierze i Bożej łasce zostaliśmy zbawieni, teraz zaś dzięki tej
samej łasce możemy wywierać wpływ na świat i dokonywać na nim
wspaniałych dzieł.
PIESEK CHIHUAHUA
C Z Y N I E D Ź W I E D Ź G R I Z Z LY ?
Powyższe wnioski nasuwają pytanie, które zadaliśmy w rozdziale trzecim: Czy posiadamy moc i zdolność do bycia nieustępliwymi
80
NIEUSTĘPLIWI
w naszych przekonaniach i Bożym wyścigu? Jesteśmy pieskami chihuahua czy niedźwiedziami grizzly?
Wierzę, że jeśli przestudiujesz różne fragmenty Pisma Świętego,
zgodzisz się (z radością i pewnością) z moim zdaniem, że ty i ja jesteśmy niedźwiedziami. Przekonani o tym w sercu i umyśle, idźmy dalej
w poszukiwaniu odpowiedzi na pytanie, co znaczy być nieustępliwym!
NIEUSTĘPLIWI
81
6
ZOBACZ
LUB WEJDź
„(...) ci, którzy otrzymują obfitość łaski i daru usprawiedliwienia,
rządzić będą w tym życiu przez jednego, Jezusa Chrystusa”.
LIST DO R ZY MI A N 5:17 (TEV )
am nadzieję, że jeśli dostatecznie często będę cytował List do
Rzymian 5:17, werset ten stanie się częścią ciebie, tak samo
jak fragment Ewangelii Jana 3:16. Być może zaczniesz cytować go, idąc do łóżka, z myślą, że Bóg pragnie, abyś rządził w tym życiu, na ziemi. Świadomość przesłania tego fragmentu jest warunkiem
koniecznym dla pewnego zakończenia Bożego biegu, do zwycięstwa
i zyskania opinii nieustępliwego wierzącego. Zanim przejdziemy dalej,
przypomnijmy sobie podstawową prawdę, którą wspólnie odkrywamy: każdy, kto przyjął bezpłatny dar Bożej łaski jest uprawniony
do bycia wyróżniającą się i wybitną postacią na ziemi. Jesteśmy
przeznaczeni do tego, by iść na czele, a nie na końcu, być głową, nie
ogonem, by górować nad wszelkimi okolicznościami, a nie biernie im
ulegać. Mamy być żywymi przykładami ludzi, którzy pokazują wielkość Królestwa i sprowadzają na ziemię Bożą moc.
M
81
82
NIEUSTĘPLIWI
DLACZEGO WIĘKSZOŚĆ
CHRZEŚCI JAN NIE RZĄDZI
W T Y M Ż YC I U ?
Dlaczego większość chrześcijan nie żyje w ten sposób? Dlaczego
większość wierzących tak naprawdę poddaje się pod panowanie okoliczności, zamiast nad nimi panować?
Dotychczas próbowaliśmy odpowiedzieć na pierwsze z tych pytań. Według narodowego badania statystycznego, przeprowadzonego
w 2009 roku, 98 procent wierzących Amerykanów nie ma świadomości Bożej łaski jako przyobleczenia mocą i uprawnienia ich przez Boga
do działania. Niestety, mam podstawy, by wierzyć, że ta statystyka
przedstawia stan całego zachodniego Kościoła. Przez to, że zlekceważyliśmy Bożą, ponadnaturalną moc, płynącą z Jego łaski, zdecydowana większość wierzących jest niezdolna do życia przeznaczonego im
przez Boga. Kościół nie różni się niczym od afrykańskiego plemienia, które posiada Land Rovera, ale nie zna jego podstawowej funkcji
– przemieszczania się. Członkowie plemienia muszą chodzić wszędzie
na pieszo i dźwigać na plecach ciężkie ładunki, przemierzając wiele
mil.
Drugim powodem tego stanu rzeczy jest przedmiot rozważań dalszej części tej książki. Zanim go nakreślę, najpierw przeanalizuję słowa
Jezusa, wypowiedziane do Nikodema – przywódcy żydowskiego, który skrycie przyszedł do Mistrza, aby otrzymać odpowiedź na nurtujące
go pytanie. Pierwsze słowa, jakie wyrzekł do niego Jezus, brzmiały:
„Zaprawdę, zaprawdę, powiadam ci, jeśli się kto nie narodzi na nowo,
nie może ujrzeć Królestwa Bożego” (Ew. Jana 3:3).
Jezus mówi o oglądaniu Królestwa, po czym wskazuje na coś całkowicie nowego: „Zaprawdę, zaprawdę, powiadam ci, jeśli się kto nie
narodzi z wody i z Ducha, nie może wejść do Królestwa Bożego” (Ew.
Jana 3:5). Dlaczego Jezus przechodzi od oglądania Królestwa (w. 3)
NIEUSTĘPLIWI
83
do zaakcentowania wagi wejścia do Niego (w. 5)? Jeśli interpretujemy Biblię, polegając jedynie na możliwościach leksykalnych naszego
ojczystego języka, często mijamy się z prawdziwym znaczeniem czy
istotą danego fragmentu. Aby lepiej zrozumieć przesłanie Boga, powinniśmy bazować na językach oryginalnych.
Kiedy Jezus mówił o królestwie Bożym, w rzeczywistości miał na
myśli Bożą władzę. Grecki zwrot, najczęściej używany w Nowym Testamencie do określania Królestwa Bożego to basileia tou Theos. Theos
oznacza: „Bóg, najwyższe bóstwo”, zaś basileia: „królestwo, rządy, sfera panowania”. Basileia pochodzi od greckiego słowa oznaczającego
„bazę” lub „podstawę”. Niektórzy uczeni twierdzą, że najlepsze tłumaczenie słów basileia tou Theos to: „imperialne rządy Boga” lub: „Boże
terytorium”. Podoba mi się przymiotnik „imperialny”. Jedną z definicji
tego słowa jest: „niezwykle potężny, nadzwyczaj mocarny”.
Podczas Modlitwy Pańskiej Jezus uczy nas, jak powinniśmy się
modlić: „Ojcze nasz, któryś jest w niebie, święć się imię twoje, przyjdź
Królestwo twoje, Bądź wola twoja, jak w niebie tak i na ziemi” (Ew.
Łukasza 11:2). Innymi słowy, mówi: „Ojcze w niebie, Jesteś Bogiem
Wszechmogącym. Niech nadejdą Twoje potężne, mocarne rządy.
Niech na ziemi dokonuje się Twoja wola, tak jak w Niebie”. W tym
momencie wielu ludzi popełnia interpretacyjny błąd – słysząc te słowa myślą o przyszłości, podczas gdy Boże Królestwo już nadeszło!
Wprawdzie nie przyszło ono namacalnie, o czym prorokował Izajasz
(co się wydarzy, kiedy Jezus będzie panował na wieki, a szatan zostanie unieszkodliwiony), ale nadeszło w sensie duchowym: jest w nas!
Jezus mówi: „Królestwo Boże nie przychodzi dostrzegalnie, ani nie
będą mówić: Oto tutaj jest, albo: Tam; oto bowiem Królestwo Boże
jest pośród was” (Ew. Łukasza 17:20 - 21, TEV).
Dzięki dziełu Golgoty Królestwo jest teraz w każdym naśladowcy
Chrystusa. Żyjemy, by poszerzać jego terytorium i władzę – wszędzie,
gdziekolwiek jesteśmy i gdzie się udamy. Bóg przeznaczył nas, abyśmy
84
NIEUSTĘPLIWI
panowali w tym życiu, dając nam narzędzie, które to umożliwia – potężny dar Bożej łaski, wylany na nas przez Jezusa Chrystusa.
Spójrzmy na inne fragmenty Pisma, w których Jezus użył słów
„Królestwo Boże” i wstawmy w te miejsca słowa oddające ich znaczenie: „najwyższa, potężna władza Boga”. To zadziwiające, jak taka
zmiana może sprawić, że słowa nabierają nowego, pełniejszego znaczenia dla współczesnego chrześcijanina.
Na przykład, słowa Jezusa z Ewangelii Mateusza 12:28, możemy
przeczytać: „Jeśli wyganiam demony Duchem Bożym, tedy nadeszła
do was najwyższa, potężna władza Boga”. Duch Boży, którego Jezus
nazywa Duchem Świętym, jest trzecią osobą Trójcy Świętej. To On
wprowadza w życie łaskę (moc) Bożą, którą posiadamy. W Nowym
Testamencie nazywany jest „Duchem łaski” (zob. List do Hebrajczyków 10:29).
Weźmy za przykład inny fragment Pisma: „Łatwiej wielbłądowi
przejść przez ucho igielne niż bogatemu wejść do najwyższej, potężnej władzy Boga” (Ew. Mateusza 19:24).
Bogatym człowiekiem jest ten, kto mówi: „Mam wszystko, czego
potrzebuję, żeby osiągnąć sukces”. Wierzy, że intelekt, zasoby finansowe, sprawność fizyczna, trzeźwość umysłu, znajomości i wszelkie
dobra czynią go samowystarczalnym. Jezus przedstawia inne stanowisko: „Błogosławieni ubodzy, albowiem wasza jest najwyższa, potężna
władza Boga” (Ew. Łukasza 6:20).
Jezus nie wspomina o ubogich w znaczeniu materialnym, lecz raczej błogosławi tych, którzy polegają na Bożej łasce. Wcześniej Jezus
powiedział, że jest nad Nim Boży Duch, który posyła Go do zwiastowania Ewangelii ubogim, a mimo to wielokrotnie spotykał się
i usługiwał najzamożniejszym ludziom z okolicznych miast. Kiedy
mówił o wielbłądzie, przechodzącym przez ucho igły, miało to miejsce bezpośrednio po jego spotkaniu z bogatym, młodym właścicielem
NIEUSTĘPLIWI
85
firmy, który zdecydował się zachować swoje bogactwo, zamiast zaufać
Bogu.
Rozważ inne stwierdzenie Jezusa na temat Królestwa: „Powierzono wam tajemnice najwyższej, potężnej władzy; tym zaś, którzy są
zewnątrz, wszystko podaje się w podobieństwach” (Ew. Marka 4:11).
Władza i moc dostępne dla nas dzięki Bożej łasce są tajemnicą, którą
może objawić jedynie Duch Święty. „Czego oko nie widziało i ucho
nie słyszało, i co do serca ludzkiego nie wstąpiło, to przygotował Bóg
tym, którzy go miłują. Albowiem nam objawił to Bóg przez Ducha”
(1 List do Koryntian 2:9 - 10). Fakt, że ty i ja możemy rządzić w tym
życiu dzięki Bożej łasce, był ukryty do czasu, aż Duch Święty objawił
go nam przez apostołów, którzy napisali Nowy Testament. Musimy
jedynie w to uwierzyć.
Kolejny fragment na temat Królestwa to: „Zaprawdę powiadam
wam: Niektórzy z tych, co tu stoją, nie zaznają śmierci, zanim nie
ujrzą najwyższej, potężnej władzy Boga, nadchodzącej w mocy”
(Ew. Marka 9:1). To zdanie, wypowiedziane przez samego Mesjasza,
powinno utwierdzić nas w przekonaniu, że nadejście Królestwa Bożego to nie tylko obietnica dla przyszłości, lecz również teraźniejszości.
Najwyższa, potężna władza Boga była w sercach tych, którzy podążali
za Jezusem, kiedy Duch łaski zstąpił na nich w Dniu Pięćdziesiątnicy.
Właśnie o tym myślał Jezus, gdy powiedział pewnemu faryzeuszowi:
„Niedaleki jesteś od najwyższej, potężnej władzy Boga” (Ew. Marka
12:34).
Jak widzimy na podstawie powyższych przykładów, Królestwo
Boże nabiera nowego, o wiele większego znaczenia, jeśli odczytamy
Słowo Boże tak, jak je pierwotnie napisano – w języku greckim. Wstawianie słów „najwyższa, potężna władza Boga” wszędzie tam, gdzie
pojawia się „Królestwo Boże” w Nowym Testamencie, może stanowić
dla ciebie niezwykle budujące doświadczenie.
86
NIEUSTĘPLIWI
Musimy pamiętać o bardzo ważnym aspekcie Bożych, najwyższych i pełnych mocy rządów: Pan przekazał je nam! „Niebiosa są niebiosami Pana, Ale ziemię dał synom ludzkim” (Ks. Psalmów 115:16).
Jezus, Syn Człowieczy, odzyskał to, co utracił Adam. Jezus ogłosił:
„Wszelka władza (wszelka moc panowania) w Niebie i na ziemi została
mi przekazana” (Ew. Mateusza 28:18, AMP). Chrystusa, naszego Króla i Pana, nie ma już na ziemi, więc ty i ja – Jego Ciało – jesteśmy po to,
aby na ziemi piastować najwyższą, potężną władzę Boga. Jeśli tego nie
robimy, to pozostajemy pod wpływem sił tego świata; to one rządzą
nami. Nie taki jest Boży plan! Jesteśmy w pełni uprawnieni i uzdolnieni dzięki łasce do władania w tym życiu przez Jezusa Chrystusa!
CZY WEJŚĆ?
Teraz chciałbym nieco głębiej przeanalizować słowa, które Jezus
rzekł do Nikodema. Najpierw Mistrz powiedział: „Zaprawdę, zaprawdę, powiadam ci, jeśli się kto nie narodzi na nowo, nie może ujrzeć Królestwa Bożego” (Ew. Jana 3:3). Kilka chwil dalej stwierdził:
„Zaprawdę, zaprawdę, powiadam ci, jeśli się kto nie narodzi z wody
i z Ducha, nie może wejść do Królestwa Bożego” (Ew. Jana 3:5).
Poznanie greckiego znaczenia Królestwa Bożego pozwala nam
odkryć, dlaczego Jezus rozdziela oglądanie od wchodzenia do Królestwa. Jeśli postrzegamy Królestwo Boże jako fizyczne miejsce na
ziemi, wtedy dochodzimy do wniosku, że werset 3 oznacza, iż nowe
narodzenie jest niewystarczające, aby wejść do Królestwa – pozwala
jedynie Je ujrzeć. Oczywiście nie jest to prawda. Kiedy zaś spojrzymy
na Królestwo jak na najwyższą, potężną władzę Boga – rządy imperialne – wówczas wersety te nabierają zupełnie innego znaczenia i są
łatwiejsze do zrozumienia.
Greckie słowo oznaczające „widzieć”, z 3 wersetu Ewangelii Jana,
to eido. Jego podstawową definicją jest: „Zobaczyć dokładnie; wie-
NIEUSTĘPLIWI
87
dzieć, zapoznać się, być świadomym”. Zatem Jezus mówi, że wszyscy,
którzy narodzili się na nowo, mogą widzieć, mieć świadomość i poznać najwyższą, potężną władzę Boga – Królestwo Boże.
W kolejnym zdaniu Jezus nie używa już słowa „widzieć” (eido);
używa pojęcia „wchodzić” do Królestwa, czyli greckiego słowa eiserchomai. Jego podstawowym znaczeniem jest: „powstać i wstąpić;
wchodzić do środka”. Zatem Jezus przechodzi od mówienia o poznaniu Bożej najwyższej władzy, do powstania i „wejścia” w nią. Widzisz
różnicę?
Kiedy wsiadam na pokład samolotu, jestem świadomy jego zdolności do przezwyciężania grawitacji; wiem, że się wzniesie i przetransportuje mnie nad ziemią do celu. Jako pasażer znam korzyści wynikające z podróżowania samolotem.
Powiedzmy, że pewnego dnia otrzymuję od przyjaciela bezpłatny
kurs pilotażu. Po kilku lekcjach wprowadzających wsiadam do jednosilnikowej awionetki, a instruktor mówi mi, co mam robić. Pociągam
za wolant i wznoszę się w powietrze. Wydaje mi się, że śnię na jawie.
Jedną z moich nieodpartych myśli jest to, że mogę polecieć, gdziekolwiek zechcę. Nie ma tu drogi ani trasy – sam mogę wytyczać szlaki.
Wcześniej tylko znałem możliwości samolotu, a teraz nim steruję. Nie
jestem już pasażerem, ale pilotem, kierującym maszyną gdziekolwiek
zechcę. Wstąpiłem w obszar, w którym mogę się cieszyć wolnością latania.
Słowa Jezusa wskazują, że istnieją dwa rodzaje ludzi wierzących.
Pierwszy z nich możemy porównać do pasażerów samolotu, którzy
widzą, dostrzegają i są świadomi korzyści z latania. Istnieją również ci,
którzy powstają i wchodzą do kokpitów jako piloci. To jest ich zawód.
Kierują lotem i wyznaczają jego kierunek, prędkość i wysokość.
Mimo że pasażerowie korzystają z przywileju przemieszczania się
drogą powietrzną, zdani są na łaskę tych, którzy znają sztukę pilotażu.
88
NIEUSTĘPLIWI
Żeby lepiej zrozumieć różnicę między oglądaniem a wchodzeniem do królestwa Bożego, wyobraźmy sobie grupkę ludzi na bezludnej wyspie. Grasują na niej dzikie zwierzęta, ludojady, jadowite węże,
pająki i skorpiony. Co gorsze, żyje tam także plemię kanibali. Nasza
ekipa jest w śmiertelnym niebezpieczeństwie… Ale jest też dobra wiadomość: nieopodal stoi samolot – w pełni sprawny odrzutowiec. Jest
zatankowany niemal do pełna i ulokowany na pasie startowym. Ma
dość miejsca, by pomieścić nas wszystkich. Jest też pewien problem
– poważny problem. Nikt nie wie, jak go uruchomić! Wszyscy jesteśmy doświadczonymi pasażerami, ale nikt żaden z nas nie jest pilotem
i nie posiada wiedzy ani zdolności, niezbędnych do latania samolotem.
Mimo że maszyna daje nam możliwość bezpiecznej ucieczki z wyspy
oraz wolności, nie możemy uciec, gdyż nie wiemy, jak uruchomić silnik i odlecieć z niebezpiecznego miejsca.
Podobnie jest w przypadku wierzących ludzi, którzy ujrzeli najwyższą, potężną władzę Boga, a tymi, którzy powstali i weszli do Królestwa.
Przyznasz, że to zasadnicza różnica? Nadszedł więc dobry moment, abyś odpowiedział sobie na pytanie: czy chcesz być pasażerem,
czy pilotem?
WKRACZANIE DO KRÓLESTWA
Pojawia się również pewne logiczne pytanie: jak dziecko Boże
może przejść z etapu oglądania do wkraczania w Królestwo? Innymi
słowy: w jaki sposób z pasażerów stajemy się duchowymi pilotami?
Apostoł Paweł stawia podobne pytanie.
Na wyraźne polecenie Ducha Świętego Paweł i Barnaba opuścili
swój domowy kościół i wyruszyli w pierwszą podróż apostolską (Dzieje Apostolskie 13:1 - 4). Po przebyciu wielu mil i odwiedzeniu wielu
miast w Azji rozpoczęli długą podróż powrotną, ponownie odwiedza-
NIEUSTĘPLIWI
89
jąc niektóre z miast, w których założyli wspólnoty. Wówczas podróżowanie nie było tak proste jak dziś. Współcześnie możemy wsiąść do
samolotu i w ciągu kilku godzin odwiedzić kilka dużych miast. Nie
muszę się już zastanawiać, czy kiedykolwiek zobaczę ludzi z miasta,
z którego wyjeżdżam. W czasach Pawła sytuacja wyglądała zupełnie
inaczej. Opuszczając kościoły, wiedział on, że najprawdopodobniej już
nigdy do nich nie wróci i nie zobaczy dusz zrodzonych dzięki Ewangelii, i że spotka się z nimi dopiero w Niebie. Możemy wyobrazić sobie
Pawła, starannie dobierającego słowa skierowane do nowonarodzonych wierzących. W tych słowach zawiera instrukcje, jak powinni
przechodzić z etapu oglądania Królestwa do wkraczanie w Nie:
„Zwiastując dobrą nowinę także temu miastu, pozyskali wielu
uczniów i zawrócili do Listry, Ikonium i Antiochii, utwierdzając
dusze uczniów i zachęcając, aby trwali w wierze, i mówiąc, że musimy przejść przez wiele ucisków, aby wejść do Królestwa Bożego”.
Dzieje Apostolskie 14:21 - 22
Paweł nie zostawił tych trzech miast z nauczaniem na temat finansowego powodzenia, wzrostu kościoła, wykładu na temat istoty przywództwa lub z zachęcającym kazaniem o nadziei – pomimo że czasem
warto głosić na podobne tematy. Zostawił ich ze słowami uczącymi,
jak żyć nieustępliwie i wypełnić Boże dzieło. Jego celem było przygotowanie ich do wkroczenia w miejsce Bożych rządów.
Słowa Pawła są prawdą po dziś dzień i powinny głęboko zakorzenić
się w naszych sercach i duszach: do najwyższej, potężnej władzy Boga
wchodzimy po wielu uciskach. Nie, nie, nie! To nie jest przygnębiająca wiadomość! Przesłanie to wzbudza wiarę i nadzieję! Pomyśl w ten
sposób: uciski się zdarzają – są nieuniknione. Jezus wyraźnie mówi, że
ucisk jest koniecznością dla tych, którzy go naśladują. „Na świecie ucisk
90
NIEUSTĘPLIWI
mieć będziecie” – zapewnia. Lecz zaraz potem dodaje: „(...) ale ufajcie,
Ja zwyciężyłem świat” (Ew. Jana 16:33). On zwyciężył, co oznacza, że ty
i ja otrzymaliśmy władzę i moc nad wszystkimi zasadzkami tego
świata. Jesteśmy Jego Ciałem, jesteśmy Chrystusem na ziemi. W Nim
zwyciężyliśmy świat!
Słowo „ucisk” definiuje się jako „trudność lub stan wielkiego zmagania”. Greckie słowo określające „ucisk”, to thlipsis. Encyklopedia
słów biblijnych tak definiuje to słowo: „Wielki emocjonalny i duchowy
stres spowodowany przez zewnętrzną lub wewnętrzną presję. Spośród
pięćdziesięciu pięciu przypadków użycia tego zwrotu pięćdziesiąt trzy
ma znaczenie przenośne”. Presja może przychodzić ze strony wrogów,
niekorzystnych okoliczności, błędnych decyzji lub niewłaściwie nakierowanej pożądliwości.
James Strong określa thlipsis jako „presję (w znaczeniu dosłownym
lub w przenośni), prześladowanie, cierpienie, kłopoty lub zmaganie”.
W. E. Vine definiuje je jako „wszystko, co obciąża duszę lub ducha”. Moja
uproszczona definicja „ucisku” lub
Jesteśmy na drodze do
thlipsis to „pustynia”.
zdobywania twierdz na
terytorium wroga
Angielski przekład Biblii TEV tak
tłumaczy powyższy fragment z Dziejów Apostolskich 14:22: „Musimy
przejść przez wiele kłopotów, aby wejść do Królestwa Bożego”. Pozwólcie, że przedstawię pewien przykład. Wyobraź sobie, że służysz
królowi, który podbił cały kraj. Wszedł do stolicy i obalił władcę,
który sprawował rządy żelaznej ręki. Poprzedni władca był okrutny
wobec ludzi, zatruwał ich myślenie fałszywą, propagandową nauką,
buntował przeciw wszystkiemu, co było dla nich dobre. Był człowiekiem wzniecającym nienawiść i pogardę dla prawych dróg nowego,
szlachetnego władcy.
NIEUSTĘPLIWI
91
Dobry król nakazuje swoim sługom wyruszyć na bitwę i zwyciężać przez zajmowanie wciąż niezdobytych terytoriów i twierdz wroga.
Na podbitym przez króla terytorium pozostało jeszcze wielu lokalnych władców okupujących zamki i bastiony, którzy wciąż propagują
filozofię i kulturę poprzedniego króla, dlatego wielu obywateli nadal
znajduje się pod wpływem starego systemu. Mimo że wojna została wygrana, wciąż trzeba walczyć w bitwach, by zaprowadzić stabilne
rządy nowego króla.
Jesteśmy na drodze do zdobywania twierdz na terytorium wroga.
Czeka nas wiele niebezpieczeństw, ponieważ musimy stawiać opór,
podbijać i wkraczać na okupowane przez niego obszary. Nieprzyjaciele
wciąż zastawiają pułapki, by powstrzymać nas od zajmowania kolejnych terytoriów. Musimy walczyć i pokonywać wiele trudności. Kiedy już dotrzemy do zamku, czeka nas najtrudniejsza próba: obalenie
twierdzy wroga. Dobrą nowiną jest to, że im więcej ominiemy pułapek i zasadzek, tym więcej doświadczenia zdobędziemy na polu bitwy.
Jeśli przejmiemy zamek, zaczniemy panować na jego terytorium. Co
więcej, będziemy tak zasłużonymi i oddanymi wojownikami, że staniemy się najlepszymi kandydatami do objęcia w posiadanie władzy
na obszarze, który zdobywamy dla króla.
Takim dobrym Królem jest w naszej historii Pan Jezus. On wyprawił nas, wiernych wojowników, do wyruszenia w drogę i zwyciężania nad siłami i mocami ciemności, wpływającymi na ten świat. Będziemy się zmagać i toczyć trudne do zniesienia bitwy, ale ostatecznie
uwolnimy więźniów taktyki, nauki i filozofii wroga.
Ty i ja musimy przejść przez wiele ucisków, aby zacząć sprawować rządy. I, jak powiedział Jezus, mamy Mu ufać, być dobrej myśli,
ponieważ On zwyciężył świat. Dzięki jego łasce otrzymaliśmy moc
i władzę i możemy pewnie stawiać czoła wszelkim wyzwaniom tego
świata.
92
NIEUSTĘPLIWI
Posiadamy nie tylko moc Bożej łaski. My, którzy wierzymy, że
Chrystus jest naszym Panem i Zbawicielem, zajmujemy szczególne
miejsce w Bożej łasce. Przeczytaj głośno słowa Pawła skierowane do
chrześcijan w Rzymie:
„Ten to Duch świadczy wespół z duchem naszym, że dziećmi
Bożymi jesteśmy. A jeśli dziećmi, to i dziedzicami, dziedzicami Bożymi, a współdziedzicami Chrystusa, jeśli tylko razem
z Nim cierpimy, abyśmy także razem z nim uwielbieni byli. Albowiem sądzę, że utrapienia teraźniejszego czasu nic nie znaczą
w porównaniu z chwałą, która ma się nam objawić”.
List do Rzymian 8:16 - 18
Ty i ja, osoby wierzące, jesteśmy dziedzicami Boga! Dziedzicami
Ojca i współdziedzicami Chrystusa. Słowo „dziedzic” pochodzi od
greckiego kleronomos, definiowanego jako: „ten, kto przejmuje dobra
lub otrzymuje je w spadku. Akcent kładzie się na prawo dziedzica do
posiadania”. Mój słownik określa „dziedzica” jako „osobę przejmującą
spadek oraz spuściznę”. Istnieje również inna definicja: „osoba, która
przejmuje czyjąś funkcję lub stanowisko”. Niesamowite! Jesteś w stanie
wychwycić znaczenie tych słów? Bóg uczynił nas dziedzicami Swoich
dokonań i dóbr! Posiadamy dokładnie to, co On. Jesteśmy na ziemi po
to, by rządzić tak, jak On rządzi.
Wszystko należy do Boga, dlatego wszystko też należy do nas.
„A zatem niechaj nikt z ludzi się nie chlubi” – tak pisze Paweł do
współwierzących. „Tak naprawdę to wszystko należy do was” (1 List
do Koryntian 3:21, TEV). Wszystko! Ty i ja jesteśmy prawdziwymi
dziedzicami Boga! Anglosaski przekład CEV tak tłumaczy ten fragment: „Wszystko jest wasze: świat, życie, śmierć, teraźniejszość, i przyszłość. Wszystko należy do was”. Zatrzymaj się na chwilę i poświęć
jeden lub dwa dni, żeby to przemyśleć. W Chrystusie jesteśmy daleko
bardziej bogaci niż najbogatszy człowiek na ziemi!
NIEUSTĘPLIWI
93
Musimy stawić czoła tylko jednej sprawie, zresztą bardzo istotnej. Bóg stawia pewien warunek, o którym mówi powyższy fragment
z Listu do Rzymian 8, i który wynika ze słowa „jeśli”. Otóż nie otrzymujemy dziedzictwa automatycznie w momencie, gdy zostajemy
chrześcijanami. Co jest tym warunkiem? Musimy z Nim cierpieć.
Przeczytaj uważnie powyższy fragment. Aby panować wspólnie z Jezusem Chrystusem musimy spotkać, skonfrontować i przezwyciężyć
każdą przeciwność, która stanie na naszej drodze – tak, jak On to
zrobił. Zwróć uwagę na słowa: „Jeśli tylko razem z Nim cierpimy”.
Trudności, które nas będą spotykać, to nie spacerki po parku czy
przechadzanie się pośród pięknych ogrodów kwiatowych. To wojna,
a z nią zawsze wiąże się cierpienie.
W naszym przypadku nie jest to ból skazany na niepowodzenie.
W Liście do Rzymian 8:18 Paweł utrzymuje, że stawianie czoła uciskom może mieć dobry wpływ na nasze życie i wnosić w nie nadzieję:
„(...) sądzę, że utrapienia teraźniejszego czasu nic nie znaczą w porównaniu z chwałą, która ma się nam objawić”. Oto kluczowa zasada, którą musimy zrozumieć i kurczowo się jej trzymać.
Bez względu na rodzaj i stopień ucisku thlipsis, z którym się mierzysz, ból z nim związany jest niczym w porównaniu do władzy, którą
będziesz dzierżył w dłoni, gdy przejdziesz przez próbę.
Jeśli chcesz być poprawnym chrześcijaninem, to możesz być pewny, że wcześniej czy później pojawi się cierpienie; choć z każdą wygraną bitwą będziesz oglądać w sobie coraz większą władzę i świadectwo
mądrości. Paweł nie wskazuje na chwałę, która będzie na nas wylana
podczas sądu w niebie, lecz mówi o przywileju, który jest dostępny dla
nas już dziś. Kiedy przechodzimy zwycięsko przez uciski, wchodzimy
na coraz wyższy poziom sprawowania potężnej Bożej władzy.
94
NIEUSTĘPLIWI
CIERPIENIE Z JEZUSEM
Kiedy czytamy słowa: „Jeśli tylko razem z Nim cierpimy”, na pewno zadajemy sobie pytanie: „Jak cierpiał Jezus?”. W tym miejscu wiele
osób ma mętlik w głowie, ponieważ istnieją dwa rodzaje cierpienia:
cierpienie wynikające z zepsucia świata i w imię sprawiedliwości Bożej. Pierwszy rodzaj cierpienia wynika z tego, że cały świat jest pod
wpływem złego (zob. 1 List Jana 5:19). Skutkiem tego jest zło i okrucieństwo, które dzieje się na świecie każdego dnia. Morduje się dzieci
przez aborcję, wykorzystuje się je, dziewczynki są porywane, więzione
i zmuszane do prostytucji, choroby przedwcześnie uśmiercają ludzi,
panuje ubóstwo i głód, konflikty, rodziny borykają się z patologiami,
nałogi zniewalają i niszczą młodzież… a to dopiero początek listy. Nie
ma nic dobrego ani korzystnego w tego rodzaju cierpieniu. To smutne
i tragiczne. Jest to konsekwencja grzechu Adama, zrzeczenia się autorytetu i władzy nad okrutnym panem tego świata.
Drugi rodzaj cierpienia dokonuje się w imię sprawiedliwości Bożej
i dotyczy chrześcijan. To o nim mówił Jezus i Paweł. Wszelkie cierpienie dla sprawiedliwości przynosi ogromne korzyści, jeśli łączy się
z Bożą łaską. Jego skutki są chwalebne i wielkie; zawsze działa na naszą
rzecz i pozwala ostatecznie przejąć władzę nad życiem. Jezus objawił
nam to przez Swoją służbę. Pamiętajmy, że my również jesteśmy przeznaczeni, by cierpieć z Nim i z Nim panować. Jak On cierpiał?
Przygotowywał się trzydzieści lat do służby, a następnie został
ochrzczony w rzece Jordan przez proroka o imieniu Jan. Podczas
chrztu otworzyło się Niebo i zstąpił Duch Święty w cielesnej formie
jako gołębica. Wówczas przemówił Bóg Ojciec. Powiedział: „Tyś jest
Syn mój umiłowany, którego sobie upodobałem” (Ew. Łukasza 3:22).
Wyobraź sobie, że znajdowałeś się w tłumie ludzi, którzy mogli to
obserwować. Słyszysz, jak Bóg przyznaje się do Swojego Syna. Wielu
NIEUSTĘPLIWI
95
liderów narodu, zarówno politycznych jak i rządowych, również doświadczyło niezwykłości tej chwili.
Gdybyśmy znaleźli się na miejscu Jezusa, większość z nas pomyślałaby: „To najlepszy czas na rozpoczęcie służby! Powinienem wygłosić
teraz swoje pierwsze płomienne kazanie. Wszyscy mnie zobaczą i będą
podziwiać. W końcu przygotowywałem się na ten moment przez
trzydzieści lat. Może wynajmę sobie czterech speców od marketingu
i PR-u, którzy wykorzystają to wydarzenie, aby mnie wypromować.
Wszyscy poznają, że jestem wielkim mężem Bożym!”.
Tak wyglądałaby logiczna odpowiedź, poprawna od strony marketinBóg ćwiczy nas
gowej. Jednak Jezus zrobił coś innego:
w dziedzinach,
o których wie,
„A Jezus, pełen Ducha Świętego, powróże
możemy sobie
cił znad Jordanu i był wodzony w mocy
Ducha po pustyni, i przez czterdzieści z nimi poradzić, by nas
wzmocnić i przygotodni kuszony przez diabła. W dniach tych
wać do jeszcze
nic nie jadł, a gdy one przeminęły, poczuł większych podbojów
głód” (Ew. Łukasza 4:1 - 2). Odkryłem,
że wielu wierzących sądzi, iż Jezus był
kuszony jedynie podczas ostatnich dni postu. To nieprawda. Mimo, że
Ewangelie mówią o trzech głównych próbach, wyraźne jest napisane,
że Pan był kuszony (tzn. przechodził ucisk) przez całe czterdzieści dni.
Zauważ, kto zaprowadził go na pustynię. To nie był diabeł. Zrobił to Jego Ojciec, przez Ducha Świętego. Ktoś może w tym miejscu pomyśleć: „Dlaczego Bóg miałby prowadzić Swojego Syna na
pustynię, skoro wiedział, że czekają Go cierpienie i trudności?”.
Możemy być pewni jednego: Bóg nigdy nie ześle burz, których nie
będziemy w stanie przezwyciężyć (rozwinę ten temat w kolejnym
rozdziale). Bóg nie tworzy thlipsis. On wie, że żyjemy w zepsutym
świecie, a jeśli mamy przejąć nad nim rządy, będziemy napotykać opór ze strony wroga. Dlatego Bóg ćwiczy nas w dziedzinach,
96
NIEUSTĘPLIWI
o których wie, że możemy sobie z nimi poradzić, aby nas wzmocnić
i przygotować do jeszcze większych podbojów.
Jezus udał się na pustynię bezpośrednio po chrzcie i był wypełniony Duchem Świętym. Przez kolejne czterdzieści dni doświadczał
thlipsis. Pamiętajmy, że zrezygnował ze Swoich Boskich przywilejów
i chodził wśród nas jako człowiek pełen łaski (zob. List do Filipian
2:7 oraz Ew. Łukasza 2:40). Walczył i przezwyciężał wszelkie przeciwności, nigdy nie ulegając pokusom złego. Po czterdziestu dniach
„(...) powrócił Jezus w mocy Ducha do Galilei, a wieść o nim rozeszła
się po całej okolicznej krainie” (Ew. Łukasza 4:14).
Poszedł na pustynię wypełniony Duchem Bożym, ale zwyciężywszy przeciwności i kuszenie wrócił w mocy Ducha łaski. Przywołajmy
słowa Pawła z Listu do Rzymian 8:18: „Albowiem sądzę, że utrapienia
teraźniejszego czasu nic nie znaczą w porównaniu z chwałą, która ma
się nam objawić”. Jezus wszedł na wyższy poziom rządów po tym, jak
przeszedł przez thlipsis.
Apostoł Jakub mówi o tym w podobny sposób: „Błogosławiony
ten, który przechodzi przez próbę [nieustępliwie trwa w prawdzie], ponieważ kiedy przejdzie próbę, otrzyma koronę życia, jaką Bóg obiecał
tym, którzy go kochają” (List Jakuba 1:12, NIV).
Warto zauważyć, że kiedy przezwyciężasz próby – co robił Jezus
podczas czterdziestu dni na pustyni – otrzymujesz „koronę życia”. Na
pewno myślisz, że jest to korona, którą otrzymamy w Niebie podczas
Sądu Ostatecznego. Tak, to prawda, choć wierzę również, że Jakub
odnosi się nie tylko do przeznaczonej dla nas korony w dosłownym
znaczeniu, ale także do wznoszenia się na wyższy poziom władzy w życiu. Korona świadczy bowiem o władzy. A co wiąże się z władzą? Moc.
Jezus poszedł na pustynię napełniony Duchem, ale wrócił w Jego
mocy. Pamiętajmy, że wchodzimy do panowania, jeśli współdzielimy
z Nim cierpienie. Kiedy zwycięsko przechodzimy przez thlipsis i próby,
nieustępliwie trwając w posłuszeństwie Bożemu Słowu i poruszając
NIEUSTĘPLIWI
97
całe piekło, wtedy otrzymujemy nagrodę: większą władzę w tej dziedzinie życia, w której wytrwaliśmy.
ŚWIADECTWO MOJEJ TEŚCIOWEJ
Mama mojej żony Lisy jest klasycznym przykładem na spełnienie tej obietnicy. W 1979 roku lekarz zdiagnozował u Shirley raka
piersi. Nie było to wczesne stadium choroby, więc rak zdążył się już
rozprzestrzenić na jej węzły chłonne. Usunięto jej znaczną część piersi
(30 procent) wraz z węzłami chłonnymi i lekarz stwierdził, że nie da
się już zrobić nic więcej.
Shirley chciała się skonsultować z innym specjalistą, więc pojechała do centrum medycznego MD Anderson Cancer Center w Houston,
w Teksasie. Ośrodek ten był uznawany na jeden z najlepszych pod
względem skuteczności w leczeniu raka w całych Stanach Zjednoczonych. Lekarz prowadzący Shirley był wtedy ordynatorem onkologii.
Niestety, jego diagnoza była równie pesymistyczna. Po potwierdzeniu
prognoz, które otrzymała od pierwszego lekarza, powiedział: „Czy powiedziano pani, że jest to przypadek śmiertelny?”. Następnie dodał, że
jeśli Shirley zastosuje się do jego ścisłych zaleceń, to może żyć jeszcze
dwa, trzy lata. Medycyna nic więcej nie mogła dla niej zrobić.
Najpierw musiała poddać się intensywnej radioterapii, wrócić do
Indiany na dwa lub trzy tygodnie, a następnie przyjechać do Houston
na chemioterapię.
Podczas pierwszego pobytu w szpitalu Shirley zadzwoniła na infolinię znanej w całym kraju chrześcijańskiej służby, prosząc o modlitwę. Akurat tak się zdarzyło, że telefon odebrał człowiek, który znał
małżeństwo koordynujące działania ambulatorium w szpitalu. Andersona. Zadzwonił więc do placówki i poprosił o rozmowę z Shirley,
i otoczenie jej opieką. Niedługo potem małżonkowie zjawili się w szpitalu, porozmawiali z kobietą i zabrali ją do swojego kościoła; potem na
98
NIEUSTĘPLIWI
mecz baseballowy i obiad. Cały czas dzielili się z nią budującymi wiarę
obietnicami Bożego Słowa.
Shirley była początkującą chrześcijanką. Zanim dowiedziała się
o raku, uczyła się od pewnej kobiety podstawowych prawd biblijnych.
Gdy wróciła do Indiany, jej mentorka mówiła, że Bóg już nikogo nie
uzdrawia, że tego rodzaju cuda przeminęły. Podała przy tym wiele
przykładów osób, które nie zostały uzdrowione z poważnych dolegliwości. Kiedy Shirley zaczęła dzielić się z nią wszystkim, czego nauczyła się od wspaniałej pary z Houston, jej nauczycielka była dość mocno
zażenowana faktem, iż Shirley odrzuca jej rady.
Shirley miała mętlik w głowie. Kiedy wróciła do Houston na chemioterapię, znajome małżeństwo nie przestawało się z nią spotykać.
Przychodzili do niej codziennie, dodawali otuchy i cytowali fragmenty z Pisma Świętego. W końcu Shirley uwierzyła głęboko w swoim
sercu, że Boże Słowo wyraźnie mówi o pełnej ofierze Jezusa Chrystusa
i że uzdrowienie jest dla niej dostępne. Nie będzie już dłużej wątpić
w to, co Bóg mówi w swoim Słowie! Zostanie uzdrowiona!
Kiedy zdecydowała się przerwać chemioterapię, lekarz prowadzący pomyślał, że postradała zmysły. Gdy wychodziła ze szpitala, podążał za nią aż do windy, ostrzegając, że kobieta popełnia śmiertelny
błąd. Jednak Shirley była stanowcza. Opuściła szpital i nigdy tam nie
wróciła. Pojechała do domu i każdego dnia napełniała się Bożym Słowem, korzystając z książek, nauczań i studiów biblijnych.
Od tego czasu upłynęło już prawie trzydzieści pięć lat. Shirley
żyje, mieszka niedaleko nas, tryska energią i ma się całkiem nieźle! Tak
naprawdę to nawet lepiej niż nieźle. Shirley w wieku siedemdziesięciu
pięciu lat wraz z sześcioma innymi pracownikami służy w zespole do
spraw utrzymywania kontaktów z kościołami. Zadaniem zespołu jest
zaopatrywanie ponad dwudziestu tysięcy kościołów w Stanach Zjednoczonych w nasze książki i nauczanie. Pomogła niezliczonej liczbie
pastorów i kościołów znaleźć to, czego najbardziej potrzebowali.
NIEUSTĘPLIWI
99
Przez wszystkie lata służby spotkałem niewielu ludzi, z którymi
tak łatwo mogłem modlić się o uzdrowienie. Pewnego razu, niedługo
po poślubieniu Lisy, przyszedłem po pracy do domu, zastając u nas
Shirley. Miała grypę. Widziałem, jak chcąc dostać się do swojego łóżka, dosłownie wchodziła po schodach na czworaka. Była wyczerpana. Kiedy mnie zobaczyła, powiedziała: „John, potrzebuję, żebyś się
o mnie pomodlił, ponieważ to choróbsko nie chce mi odpuścić”.
Kiedy się o nią modliłem, moc Boża była tak silna i namacalna, że teściowa dosłownie upadła na podłogę. Następnie podskoczyła
w górę i powiedziała: „Muszę wam zrobić coś do jedzenia!”, po czym
szybko przyrządziła wspaniały posiłek. Zaśmiałem się sam do siebie
i pomyślałem: Coś niesamowitego! Stało się to samo, co u Piotra! Jego
teściowa była chora, Jezus ją uzdrowił, a ona wstała i przygotowała jedzenie (zob. Ew. Mateusza 8:14 - 15).
Shirley nie tylko z wiarą przyjmuje modlitwy, ale jest także kobietą pełną mocy i pasji w modlitwie o uzdrowienie innych. Jeśli ktoś
zmaga się z chorobą czy dolegliwością, lepiej niech się przygotuje na
niezłą dawkę mocy Bożego Słowa i żarliwej modlitwy o uzdrowienie!
Dziś Shirley jest całkowicie zdrowa, od ponad trzydziestu pięciu
lat! Nieustępliwie walcząc z thlipsis za pomocą Bożego Słowa, zdobyła
koronę życia. Przetrwała i zwyciężyła. Dzięki temu rządzi w tym życiu, w dziedzinie, którą pokonała.
Z W YC I Ę ZCY
Inni mają podobne świadectwa. Pomyślmy o Oralu Robertsie,
który jest już w Niebie, a jego dziedzictwo i spuścizna wciąż trwają.
W wieku siedemnastu lat Oral miał umrzeć na zapalenie płuc. Jednak
trwał w wierze i nieustępliwie walczył z chorobą za pomocą Bożego
Słowa i modlitwy. Niedługo po tym lekarz zbadał go i powiedział,
że jest całkowicie uzdrowiony. Tak jak Shirley, Oral otrzymał koronę
100
NIEUSTĘPLIWI
życia w dziedzinie uzdrowienia i dzięki swojej służbie zainspirował miliony ludzi, którzy również zostali uzdrowieni.
Mam przyjaciela o imieniu Jimmy. Przez wiele lat był pastorem
i miał wpływ na wielu ludzi. Kiedy był nastolatkiem, lekarze zdiagnozowali u niego śmiertelną chorobę; poinformowali go, że niebawem
umrze. Przyjaciele wzięli go na spotkanie z Oralem Robertsem. Po
tym, jak Oral pomodlił się o niego, chłopak został całkowicie uzdrowiony.
Co stałoby się, gdyby Oral Roberts nie był nieugięty? Gdzie byłby
dziś mój przyjaciel Jimmy, wraz z tysiącami innych, którzy przyjęli
uzdrowienie dzięki jego pośrednictwu? Co stałoby się z tymi, na których wpływ wywarł pastor Jimmy? Gdzie byliby dzisiaj? Oral Roberts
wszedł na poziom władzy w życiu. Wszystkie rezultaty jego służby
poznamy dopiero podczas Sądu Ostatecznego.
Za przykład możemy wziąć również Kennetha E. Hagina. Urodził
się w McKinney w Teksasie, w 1917 roku. Miał wadę serca, a później
stwierdzono u niego niezwykle rzadką, nieuleczalną chorobę krwi.
W wieku szesnastu lat został przykuty do łóżka. Nie dawano mu szans
na przeżycie więcej niż kilku lat. W kwietniu 1933 roku trzy razy
umierał i widział piekło. Za każdym razem był w cudowny sposób
przywracany do życia. Kenneth oddał swoje życie Jezusowi i zaufał
Mu jako swojemu Panu. Uwierzył Bożemu Słowu i nieustępliwie walczył z chorobą. Pewnego dnia pojawił się u niego z wizytą pewien pastor, który rzekł: „Wytrzymaj synu, za kilka dni będzie po wszystkim”.
Rok później Kenneth wstał z łoża śmierci i niedługo potem zaczął
głosić Słowo Boże.
Służba Kennetha Hagina stała się znana na całym świecie. Sprzedał ponad sześćdziesiąt pięć milionów książek. Jego szkoła biblijna
wykształciła ponad trzydzieści tysięcy osób, z których większość jest
pełnoetatowymi pastorami. Po sześćdziesięciu pięciu latach służby
Kenneth odszedł do Pana, ale jego dziedzictwo trwa. Otrzymał ko-
NIEUSTĘPLIWI
101
ronę życia w dziedzinie uzdrowienia. W rezultacie rzesze ludzi zostały
uzdrowione, a życie niezliczonej ilości ludzi przemienione dzięki wierze i nieustępliwości.
Co by się stało, gdyby Kenneth Hagin nie był wytrwały? Co stałoby się z milionami ludzi dotkniętymi przez Boga za pośrednictwem
jego służby? Historie tych trojga ludzi – mojej teściowej, Orala Robertsa i Kennetha Hagina – mają wspólny mianownik. Wszyscy byli
atakowani, okłamywani i mówiono im niewłaściwe rzeczy. Osoba,
która napełniała Shirley nauką o skończonej epoce cudów, o tym, że
uzdrowienie jest niemożliwe, przestała się z nią spotykać, gdy kobieta
uwierzyła w uzdrowieńczą moc Jezusa Chrystusa. Oral Roberts i Kenneth Hagin za swojego życia byli oskarżani o błędne nauki, szerzenie
herezji, a nawet inspirację demoniczną. Co powiedziałby o tym Jezus? „Biada wam, gdy wszyscy ludzie dobrze o was mówić będą; tak
samo bowiem czynili fałszywym prorokom ojcowie ich” (Ew. Łukasza
6:26).
Co ciekawe, istnieją usługujący i inni wierzący, którzy rozsławili
i rozgłosili takie przesłanie o Królestwie, które gwarantuje innym wygodne życie. Wycofali się z trwania w dobrym boju wiary ze strachu,
by inni nie opatrzyli ich łatką „nietolerancji” czy „skrajności”. Tacy
ludzie często uważają, że wszystko, co się dzieje w życiu chrześcijanina,
jest Bożą wolą. Wymazali z Ewangelii trudne, „gorszące” fragmenty,
a przecież Jezus jest nazywany „skałą zgorszenia”. Pismo nazywa też
Jezusa „skałą, o którą potknie się wielu”, a mimo to ci ludzie ograniczyli Go w praktyce do roli małego kamyczka, o którego nikt nie musi
się potknąć.
Tacy pastorzy, usługujący i wierzący wydają się chcieć, by wszyscy
o nich mówili dobrze, i unikać oskarżeń o głoszenie skrajnych poglądów, herezję czy opętanie przez demony. Zdają się zapominać, że Jezus
był uznawany właśnie za taką osobę. Był nieustępliwy w prawdzie.
Obnażał zwiedzenie tych, którzy pragnęli, by dobrze o nich mówiono.
102
NIEUSTĘPLIWI
Oświadczył: „Uznawaj siebie za błogosławionego, ilekroć ktoś oczernia cię lub narusza twoje dobre imię” (Ew. Łukasza 6:22, The Message). Nieco to przeczy zabieganiu o dobrą opinię i szacunek otoczenia,
prawda? Oto powód tego, co wydaje się być paradoksem: „Prawda jest
zbyt bliska wygodzie, więc osoba czuje się niewygodnie”.
Taka jest rzeczywistość: jeśli decydujesz się być nieustępliwym
wierzącym, który rządzi w tym życiu, jest wysoce prawdopodobne, że
będziesz obrażany, szykanowany, oczerniany, opacznie interpretowany
czy nawet marginalizowany przez tych, którzy twierdzą, że podążają za Jezusem, podczas gdy celem ich życia jest wygodne życie. Będą
chcieli cię zdyskredytować po to, by we własnych oczach usprawiedliwić tę wygodę. To samo czynili prorokom w Starym Testamencie,
Janowi Chrzcicielowi, Jezusowi i przywódcom w Nowym Testamencie. Czynią tak do dziś. Największe przeciwności będą przychodzić ze
strony tych, którzy twierdzą, że znają Boga. Począwszy od kłamstw,
przez oszczerstwa, a zakończywszy na wykluczeniu ze wspólnoty.
Może to przybrać formę, jaką zapowiadał Jezus: „Nastaną czasy, kiedy
ci, którzy was zabijają, będą sądzić, że czyniąc tak służą Bogu” (Ew.
Jana 16:2, TEV).
Czy chcesz rządzisz w tym życiu na Bożą chwałę? Czy pragniesz
wywierać wpływ na życie ludzi przez wzgląd na Królestwo Boga? Czy
chcesz usłyszeć kiedyś Mistrza, mówiącego: „Dobrze, sługo dobry
i wierny”? Jeśli tak, powiedz głośno: „Będę stawał naprzeciw thlipsis;
czasem będą to chwile trudne i pełne napięcia, ale muszę wytrwać
i zwyciężyć”.
Jeśli wciąż szczerze pragniesz wejść w miejsce rządów i wytrwać,
nie przestawaj czytać. Najlepsze jest jeszcze przed tobą.
NIEUSTĘPLIWI
103
7
K TO
STO I Z A P R O B L E M A M I ?
„Gdyż wam dla Chrystusa zostało darowane to, że możecie nie tylko w Niego wierzyć, ale i dla Niego cierpieć”.
LIST DO FILIPI A N 1:29
a początku fragment ten brzmi niezwykle zachęcająco. „Zostało wam darowane …”. Gdybyśmy usłyszeli jedynie pierwszą część tego wersetu, bez przeczytania pozostałej treści,
zapytalibyśmy szybko: „Co zostało mi darowane? Jaka to obietnica?”.
Odpowiedź brzmi: „cierpienie dla Niego”.
Co takiego?! Otrzymanie „przywileju” cierpienia jest czymś, co
nie mieści się w ludzkim umyśle. Jednak Bóg nie zajmuje się zwodzeniem ludzi; to niemożliwe, żeby nawet próbował. Nie może kłamać.
Dla prostego umysłu ten werset brzmi zwodniczo, ale dla osoby, która wczytuje się w prawdy Bożego Słowa, jest ekscytującą obietnicą.
Każdy, kto chodzi i wzrasta w Chrystusie, zna zasadę, że im większe
toczymy bitwy, tym większe są nasze zwycięstwa.
Wyobraźmy sobie wiernego żołnierza, solidnie przygotowanego
do walki. Dobrze zna cel i znaczenie bitwy. Każdy pojedynek oznacza
możliwość większego podboju. Jest zwycięzcą w sercu i pragnie służyć
swojemu królowi i jego interesom. Gdy słyszy o nadchodzącej walce,
cieszy się wraz z innymi żołnierzami. Jest to okazja do zwycięstwa,
a nie ucieczki. Szansa, by przynieść chwałę i cześć swojemu królowi oraz korzyść dla swojego narodu. Zyskał przywilej doświadczania
N
103
104
NIEUSTĘPLIWI
cierpień związanych z bitwą, po to, by mógł zwyciężać. Czy zauważasz
analogię do Listu do Filipian 1:29?
Możesz powiedzieć: „Nie jestem żołnierzem. Nie mam ani odpowiedniego przygotowania, ani dobrej postawy”. Jeśli jesteś w Chrystusie, to również jesteś żołnierzem, ponieważ w twojego ducha
wszczepiono nasienie Chrystusa. Jezus jest największym wojownikiem, jaki kiedykolwiek żył na świecie. Posłuchaj, co mówi o Nim
Biblia: „(...) sprawiedliwie sądzi i sprawiedliwie walczy. Oczy zaś jego
jak płomień ognia (…), z ust jego wychodzi ostry miecz” (Ks. Objawienia 19:11-12, 15; NKJV). Zostałeś stworzony na obraz i podobieństwo Jezusa; masz Jego naturę. Chrystus jest wojownikiem i dlatego
ty również nim jesteś. Stąd w Nowym Testamencie tak wiele razy
mówi się o wojnie. Paweł pisze:
„To nie jest popołudniowa bitewka, o której łatwo zapominamy. To wielka wojna na śmierć i życie, przeciwko diabłu i jego
aniołom – aż do końca”.
List do Efezjan 6:12 (The Message)
Kocham sposób, w jaki przekład The Message parafrazuje słowa
Pawła. Uczestniczymy w wojnie na śmierć i życie – aż do końca. Nie
możemy jej uniknąć. Apostoł Paweł napisał podobną rzecz do kościoła w Koryncie: „Jesteśmy ludźmi, ale nie walczymy według ludzkich
planów i metod. Wykorzystujemy potężną broń Boga” (2 List do Koryntian 10:3 - 4, NLT). To jasne, że jesteśmy duchowymi żołnierzami
w stanie wojny! Zostaliśmy stworzeni do tego, by walczyć! Mamy serca wojowników! Paweł wzywa nas, byśmy wzięli udział w cierpieniu
jako wierni żołnierze Jezusa Chrystusa, ponieważ każdy żołnierz na
służbie pragnie spełniać polecenia oficerów (por. 2 List do Tymoteusza 2:3 - 4, TEV). Niech ta prawda mocno zakorzeni się w twoim
sercu: jesteś żołnierzem w Chrystusie.
NIEUSTĘPLIWI
105
Jako żołnierz możesz wybrać dwie postawy: zostać tchórzem, unikając bitwy lub uciekając z jej pola, lub odważnie wkroczyć na teren
wroga i walczyć z nim. Jeśli wybierzesz pierwszą możliwość, będziesz
zapamiętany jako dezerter. Wybierając ścieżkę wojny otrzymasz odznakę męstwa i bohaterstwa od samego Króla.
Drogi przyjacielu w Chrystusie! Wiem, że w twoim sercu jest pragnienie podobania się królowi, uwielbiania go i życia dla Niego. Jeśli
zaś pozwolisz, by władzę nad tobą przejęły ludzkie lęki i obawy, skażesz się na utratę tego przywileju i nie będziesz miał udziału w cierpieniu z Chrystusem.
Z Listu do Rzymian dowiadujemy się, że jeśli będziemy cierpieć
z Chrystusem, będziemy z Nim również panować. To oczywiste, że
czekają nas uciski, które musimy przezwyciężyć. Co powinniśmy robić? Otóż z radością i entuzjazmem wyczekiwać na nadchodzące trudności, ponieważ cierpienie jest przywilejem, a nie powodem do przygnębienia. Im większa bitwa, tym większe zwycięstwo i chwała. Oto
najlepsza wiadomość: nie musisz przegrać żadnej bitwy! Obiecano
nam: „Bogu niech będą dzięki za to, że pozwala nam zawsze zwyciężać
w Chrystusie” (2 List do Koryntian 2:14).
BÓG NIE GNĘBI SWOICH DZIECI
W poprzednim rozdziale omawialiśmy wydarzenia następujące
bezpośrednio po chrzcie Jezusa. Duch Święty zaprowadził Go na pustynię, gdzie Chrystus był kuszony przez czterdzieści dni i nocy. To
nie diabeł, ale Bóg zaprowadził Jezusa na pustynię. Bóg wiedział, że
Jego Syn stanie w obliczu wielkiej próby, lecz mimo to pozwolił na nią.
Zaprowadził Go na pustynię i zrobił to w konkretnym celu. Zasadą,
której się nauczyliśmy, było: Bóg nigdy nie ześle burz, których nie
będziemy w stanie przezwyciężyć. Wzmocnij serce tą prawdą – to
doda ci sił.
106
NIEUSTĘPLIWI
Jezus wyraźnie głosił, że nie czynił nic ani też nic nie mówił, jeśli nie wiedział, że pochodzi to od Ojca. Był całkowicie prowadzony
przez Ducha Bożego: „Nie czynię nic z własnej mocy, ale mówię tylko to, czego uczy mnie Ojciec Mój” (Ew. Jana 8:28, TEV). Później
w Jego służbie widzimy owoce tej relacji z Ojcem. Pewnego wieczoru, po
całodziennym nauczaniu, Jezus był wyczerpany. Myślę, że mogę sobie
wyobrazić, jak się czuł. Wiele razy miałem możliwość głoszenia cztery
czy nawet pięć razy w ciągu dnia. Byłem tak zmęczony, że nie byłem
w stanie przeprowadzić nawet krótkiej pogawędki z moim gospodarzem.
Jezus na pewno musiał czuć się o wiele gorzej. Nadszedł wieczór,
a On przygotowywał się do wieczornego, w pełni zasłużonego odpoczynku. Wtedy Duch Święty powiedział Mu, by nakazał uczniom
wejść na łódź i przeprawić się na drugą stronę morza. Po drugiej stronie żył człowiek opętany przez demony. Wsiedli więc do łodzi, ale ledwie odbili od brzegu… Jezusa zmorzył głęboki sen.
Tymczasem na morzu zaczęło grzmieć. Nadszedł wielki sztorm.
Czterech członków załogi było zawodowymi żeglarzami. Przebywali na wodach przez większość swojego życia. Dokładnie wiedzieli, co
może wydarzyć się podczas burzy i jak należy reagować; ale ten sztorm
był inny. Kiedy fala za falą wdzierały się do łodzi, wielcy morscy eksperci zaczęli panikować. Obudzili Jezusa i wołali: „Jak to? Nie dbasz
o to, że giniemy?”. Nie widzieli najmniejszych szans, żeby przeżyć,
przerwać ten szczególny thlipsis.
Czy myślisz, że Duch Święty
i Ojciec panikowali? Czy możesz sobie wyobrazić, jak żywo wymieniają
Duch Święty zna
się wrażeniami: „Nie mogę w to uwiekoniec... od samego
początku
rzyć! Jak to się mogło stać? Co teraz
zrobimy? Dlaczego Jezus to zrobił?
Co z nim będzie? Nie da sobie rady!
NIEUSTĘPLIWI
107
Popełniliśmy potworny błąd!”. To śmieszne, prawda? I niemożliwe.
Duch Święty wiedział, że nadejdzie burza, ponieważ zna początek
i koniec. „Jedynie ja mogę powiedzieć wam to, co się wydarzy, jeszcze
zanim to się wydarzy” (Ks. Izajasza 46:10, NLT). Skierował Jezusa
na pokład z pełną świadomością tego, co się stanie. Pamiętajmy jednak, że Bóg nie wprowadza nas w burze, których nie pomaga nam
przezwyciężyć. Kiedy uczniowie obudzili Jezusa śpiącego na rufie, ten
szybko zwrócił się do nich, pytając: „Czemu jesteście tacy bojaźliwi?
Jakże to, jeszcze wiary nie macie?” (Ew. Marka 4:40).
Jak to możliwe, żeby Jezus tak surowo skarcił ekspertów morskich,
podczas gdy usilnie starali się utrzymać na morzu i przetrwać? Dlaczego Jezus wytknął im, że nie mają wiary? Zanim odbili od brzegu,
powiedział im: „Przeprawmy się na drugą stronę” (w. 35). Nie mówił:
„Przeprawmy się na drugą stronę i zatońmy”. Powinni wiedzieć, że
w słowach Jezusa jest wystarczająco dużo łaski (mocy), aby bezpiecznie dotrzeć na drugą stronę. Powinni stanąć z przodu łodzi i krzyczeć: „Burzo, nie zabijesz nas ani nas nie zatrzymasz! Nie masz do tego
mocy! Dotrzemy na drugą stronę, ponieważ nasz Mistrz powiedział,
że mamy udać się na drugą stronę, zatem zejdź nam z drogi!”.
Bóg wiedział, że przyjdzie sztorm. Wprowadził ich w sam środek
nawałnicy, ale również dał uczniom Jezusa autorytet i moc, aby mogli
nad nią zapanować. Tu leży klucz: tym, co wyróżnia gnębionych przez
okoliczności od tych, którzy rządzą okolicznościami, jest świadomość,
że starcia, bitwy i konflikty są nieuniknione, i w przeciwieństwie do
zwykłego człowieka, mają oni moc, by stawać do walki z każdą sytuacją, która chce ich pogrążyć. My zaś mamy możliwość walki i musimy walczyć nieustępliwie, dopóki nie zwyciężymy. Niech prawda
z Drugiego Listu do Koryntian wyryje się w każdej komórce naszego
ciała: „Bogu niech będą dzięki, który nam zawsze daje zwycięstwo
w Chrystusie” (2 List do Koryntian 2:14).
108
NIEUSTĘPLIWI
Gdyby Jezus zostawił uczniów na pastwę burzy, oczekując, że
będą polegać na swoich zdolnościach, nie przetrwaliby jej. Zginęliby
w głębinach morza. Jednak pełna determinacji postawa Jezusa, aby
walczyć ze sztormem, spowodowała nie tylko to, że przeżyli, ale też
przyczyniła się do uwolnienia od więzów grzechu i opresji diabelskiej
człowieka znajdującego się na drugim brzegu.
To jeszcze nie koniec! Uwolniony człowiek w dziesięciu miastach
rozgłosił ewangelię i prawdę o Królestwie; ostatecznie wiele dusz zostało zdobytych dla Chrystusa. Duch Święty zaprowadził Jezusa i jego
uczniów wprost w sam środek burzy. Stanęli twarzą w twarz z przeciwnościami i strachem, ale Bożą wolą nie było, aby wyszli z tej bitwy
jako przegrani. Wprost przeciwnie, Bóg pragnął chwały, którą zapewniało przezwyciężenie sztormu.
Gdybyśmy dziś mieli zapytać apostołów: „Czy warto było przejść
przez burzę, by zobaczyć tego człowieka przy zdrowych zmysłach?”,
z pewnością odpowiedzieliby: „Oczywiście!”.
Spójrzmy na inny przypadek. Apostoł Paweł prowadzony przez
Ducha udał się do Jerozolimy. Oto co go czekało:
„W posłuszeństwie Duchowi Świętemu zamierzam iść do Jerozolimy, nie wiedząc, co mnie tam czeka. Wiem tylko, co powiedział mi Duch Święty: że gdziekolwiek się udam, czekają
mnie tam więzy i problemy”.
Dzieje Apostolskie 20:22 - 23 (TEV)
Greckie słowo oznaczające w tym wersecie „problemy” to thlipsis
(poznaliśmy już ten termin, prawda?). Więc to Duch Święty prowadził
Pawła do miejsca, gdzie miał doświadczać intensywnego ucisku. Znów
możemy powiedzieć, że Bóg daje nam łaskę do zwyciężania wszelkich
przeszkód napotkanych przez nas na drodze, którą nas prowadzi.
NIEUSTĘPLIWI
109
Jaki był wynik nieustępliwej postawy Pawła wobec przeciwności?
Ewangelię usłyszeli nie tylko Żydzi i poganie w Jerozolimie, ale również obywatele Cesarstwa Rzymskiego – żołnierze, urzędnicy, władcy
nad regionami i sam cesarz! Wszystko to stało się dzięki temu, że jeden
człowiek został zaprowadzony przez Ducha Świętego w sam środek
burzy. Bóg nie stworzył cierpienia ani ucisku, ale wiedział, że Paweł
musiał stawić mu czoła ze względu na zepsucie świata, który sprzeciwia się Bogu. To miłość Chrystusa zachęcała Pawła do podążania za
głosem Ducha Świętego, a Bóg dawał mu łaskę do przezwyciężania
przeciwności.
Paweł podsumował tę podróż tymi słowy: „Jakież to prześladowania zniosłem, a z wszystkich wyrwał mnie Pan!” (2 List do Tymoteusza
3:11). Jego słowa wiążą się ze słowami psalmisty, który rzekł: „Będę
wysławiał imię twoje, Panie, bo jest dobre, bo z wszelkiej niedoli wyratowało mnie, tak że oko moje spoglądało z wysoka na nieprzyjaciół
moich” (Ks. Psalmów 54:8 - 9). Nie tylko z niektórych problemów,
ani nawet z większości z nich. Uratował go z wszelkiej niedoli – czyli
z każdego z nich!
Ta sama obietnica odnosi się do mnie i do ciebie!
RODZICIELSKA PORADA
Kiedy nasz pierwszy syn, Addison, poszedł do pierwszej klasy, przeżywał w szkole trudne chwile. Naśmiewano się z niego, gnębiono i poniżano. Przez kilkanaście dni z rzędu wracał do domu ze łzami w oczach
i opowiadał, co robiły mu dzieci w szkole. Podobnie traktowano go na
podwórku. Na pewno domyślasz się, co chciałem w tej sytuacji zrobić?
Pójść na podwórko i dać wszystkim porządnie w dziób, po czym po
kolei surowo ich ostrzec: „Nie waż się nigdy więcej, mały smarkaczu,
znęcać się nad moim synem!”.
110
NIEUSTĘPLIWI
Jednak reagując w ten sposób, musiałbym liczyć się z konsekwencjami. Po pierwsze, nie byłoby to zgodne z chrześcijańskimi zasadami. Po drugie, takie zachowanie nie przyniosłoby pożądanych skutków – nie rozwinęłoby charakteru Addisona. Po trzecie, nie był to
teren mojego wpływu – plac zabaw nie był miejscem, gdzie ja miałem
rządzić, był raczej przeznaczony dla Addisona.
Kiedy już się nieco uspokoiłem, porozmawiałem z Lisą i zdecydowaliśmy, że najlepszą rzeczą, jaką możemy zrobić w tej sytuacji, jest nauczyć go radzenia sobie z trudnościami (thlipsis), jakich doświadczał.
Udzielaliśmy mu zatem rad i zachęcaliśmy, by dzielnie i odważnie
przechodził przez trudności, które napotykał ze strony swoich małych
oprawców. Następnego dnia posłaliśmy go do szkoły, wyposażonego
w strategię radzenia sobie z przeciwnościami (oczywiście, gdybyśmy
odczuli, że Addison jest w niebezpieczeństwie, z pewnością nawiązalibyśmy kontakt z jego wychowawcą i dyrekcją).
Spędziliśmy wiele wieczorów, przygotowując go do szkolnych zmagań. W efekcie szkoleń i długich sesji porad, Addison nauczył się skutecznie zwalczać, omijać czy niwelować wszelkie uciski, jakie spotykały go
w dzieciństwie. Dzięki temu wyrósł na osobę doskonale przygotowaną
do pracy z ludźmi. W 2004 roku dołączył jako pomocnik do naszej
służby. W tamtym czasie zatrudnialiśmy czterdziestu pracowników
w wieku od kilkunastu do sześćdziesięciu lat. Powiedziałem liderom,
że Addison nie otrzyma żadnych przywilejów i preferencyjnych warunków pracy. Po sześciu miesiącach nasi liderzy poinformowali mnie:
„Chcemy, żeby Addison stanął na czele działu Zarządzania Relacjami
Kościoła”. Jest to jeden z kluczowych działów naszej służby, więc zapytałem ich, dlaczego właśnie Addison miałby być dyrektorem tego
działu. „Ponieważ twój syn jest prawdziwym liderem” – odpowiedzieli.
Po przejęciu tego działu przez Addisona zauważyliśmy jego wyraźny rozwój. Mój syn zdobył zaufanie swojej załogi oraz pracowni-
NIEUSTĘPLIWI
111
ków całej służby. Wszyscy jednogłośnie potwierdzali jego zdolności
w rozwiązywaniu konfliktów i zarządzaniu problemami. Dziś Addison ma dwadzieścia pięć lat i jest szefem operacyjnym w biurze służby
Messenger International, i wykonuje kawał dobrej pracy. Zdobył serce
każdego pracownika, bez względu na wiek. Zaskarbił sobie zaufanie,
szacunek i sympatię.
Teraz zadam ci pytanie: czy powinienem był ochraniać Addisona,
kiedy chodził do pierwszej klasy? Czy słusznym rozwiązaniem byłoby zabranie go ze szkoły, w której doświadczał złego traktowania,
i ubieganie się o indywidualny tok nauczania? Czy byłem złym ojcem,
posyłając go z powrotem do szkoły, wiedząc, co go czeka? Nie sądzę.
Bóg również nie jest złym Ojcem, kiedy prowadzi nas do trudnych czy
nawet niebezpiecznych miejsc – po to, byśmy zdobywali je dla Królestwa. Czyni to dla naszego dobra i wie, że jeśli zdecydujemy się podjąć
wyzwanie i walczyć w mocy Jego łaski, nasze działania przyniosą Mu
chwałę, a także korzyść Jego ludziom.
Ź R Ó D ŁO U C I S KU
Zanim przejdziemy dalej, omówimy źródło pochodzenia thlipsis oraz upewnimy się, czy Bożą wolą dla naszego życia są zmagania i walka z uciskiem. Jest to konieczne, ponieważ brak właściwego
zrozumienia tego zagadnienia może być przyczyną zgorszenia wielu
ludzi, szczególnie w trzech głównych dziedzinach życia. Dlatego zanim zaczniemy omawiać temat wchodzenia do Bożych najwyższych
i pełnych mocy rządów, poświęcę pozostałą część tego rozdziału na
wyjaśnienie.
Przykłady, które do tej pory przedstawiłem, wyraźnie wskazują na
to, że Bóg nie jest autorem thlipsis. Co więcej, ucisk, poważne problemy, opór czy wszelkiego rodzaju naciski znajdują swoje źródło w upadłym świecie. Czy jest to stałą, niezmienną prawdą? Musimy postawić
112
NIEUSTĘPLIWI
sobie to pytanie, ponieważ jeśli zaczniemy choćby w niewielkiej mierze przypisywać Bogu autorstwo poszczególnych trudności, stracimy
zapał i chęć do walki z nimi.
Idący na wojnę żołnierz doskonale wie, z kim będzie walczył. Jeśli
jest mądry, będzie też znał taktykę wroga. Nigdy nie pojawia się choćby cień wątpliwości w umyśle wojownika, kim jest jego wróg. Doskonale zna jego tożsamość. Jednak w mojej przeszło trzydziestoletniej
służbie spotkałem wielu wierzących, którzy nie są pewni, kto stoi za
przeciwnościami. Nie są świadomi strategii i działań wroga, mimo że
Biblia mówi, iż to szatan ma wobec nas złe zamiary, lecz nas nie przechytrzy (zob. 2 List do Koryntian 2:11).
Jak możemy poznać taktykę szatana? Mówi o niej Jezus! „Złodziej
przychodzi tylko po to, by kraść, zarzynać i wytracać. Ja przyszedłem,
aby miały życie i obfitowały” (Ew. Jana 10:10). Wcześniej, w tym samym rozdziale w Ewangelii Jana 10 Jezus mówi, że złodziejem jest
szatan i wszystkie jego zastępy. Później zaś Jezus odnosi się do niego
jako „władcy tego świata” (Ew. Jana 16:11, BT).
Paweł z kolei nazywa go „bogiem tego świata” (2 List do Koryntian 4:4) oraz „władcą, który rządzi w powietrzu” (List do Efezjan 2:2).
To właśnie szatan wyznacza kierunek dla tego świata, a zatem on jest
źródłem naszego konfliktu pomiędzy siłami ciemności a Królestwem
Bożym. Paweł mówi:
„Gdyż bój toczymy nie z krwią i z ciałem, lecz z nadziemskimi
władzami, ze zwierzchnościami, z władcami tego świata ciemności, ze złymi duchami w okręgach niebieskich”.
List do Efezjan 6:12 (NLT)
Słowa Mistrza w Ew. Jana 10:10 oraz słowa Pawła do Efezjan (powyżej) rozwiewają wszelkie wątpliwości co do tego, że trudności wynikają z kradzieży, zabijania i niszczenia, a ich źródłem są siły ciemności.
Z drugiej zaś strony Jezus objawia nam wolę Swojego Ojca. Jest nią
NIEUSTĘPLIWI
113
obfite życie, pełnia Jego życia. Jeśli kiedykolwiek napotkasz przeszkody, trudności czy jakikolwiek ucisk lub cierpienie, używaj fragmentu z Ewangelii Jana 10:10 jako „filtra” do określania, czy to, co cię
spotkało, jest wynikiem działania Boga, czy diabła. Rozważmy kilka
powszechnych przykładów, aby sprawdzić jak to działa.
WINA, WSTYD, P OTĘPIENIE
Jeśli przepuścisz wstyd, winę czy potępienie przez filtr Ewangelii
Jana 10:10, to łatwo stwierdzisz, że są one dziełem wroga, a nie Pana.
Zbadajmy to nieco głębiej, abyśmy mogli upewnić się co do prawdziwości tego stwierdzenia. Psalmista pisze: „Błogosław (uczuciem,
z wdzięcznością) duszo moja Panu i nie zapominaj [o żadnych] Jego
dobrodziejstwach – Panu, który przebacza wszystkie winy twoje, leczy
wszystkie choroby twoje” (Ks. Psalmów 103:2 - 3, AMP).
Pomyśl teraz o najbardziej zaufanej osobie, jaką kiedykolwiek poznałeś. Może to być twój mąż, rodzice, dziadkowie czy lekarz. Taka
osoba nigdy cię nie okłamała ani nie oszukała. Na pewno w twoim
życiu jest ktoś taki. Wyobraź sobie, że obiecuje ci dokładnie to, co
przeczytałeś przed chwilą. Co więcej, możesz być pewny, że ma ona
wszelkie predyspozycje, aby spełnić obietnicę.
Następnie wyobraź sobie coś innego: Bóg jest o wiele bardziej godzien zaufania niż człowiek, o którym przed chwilą myślałeś. Mówi
nam, żebyśmy nie zapominali o żadnym z Jego dobrodziejstw. Pierwszym dobrodziejstwem jest przebaczenie każdego naszego grzechu.
Cóż za niesamowita życzliwość, łaska i miłość! Jeśli jeszcze tego nie
uczyniłeś, powiedz to głośno teraz: „Jezus Chrystus przebaczył mi
każdy grzech!”. Możesz być pewny, że nie ma w twoim życiu winy,
której nie mogłaby wymazać krew Chrystusa. Dlatego jeśli pojawia
się w tobie poczucie wstydu, winy czy potępienia odnośnie czegoś, co
pomyślałeś, powiedziałeś czy uczyniłeś w przeszłości, a poprosiłeś już
114
NIEUSTĘPLIWI
Boga o przebaczenie, to wiedz, że Bóg nie stoi za tymi uczuciami. Posłuchaj słów Pawła na ten temat:
„Któż będzie oskarżał wybranych Bożych? Przecież Bóg usprawiedliwia. Któż będzie potępiał? Jezus Chrystus, który umarł,
więcej, zmartwychwstał, który jest po prawicy Boga, Ten przecież wstawia się za nami”.
List do Rzymian 8:33 - 34 (NLT)
Te słowa mają bardzo wyraźny, jednoznaczny przekaz: kto się odważy nas potępiać… Bóg? Nie! Kto więc będzie nas potępiał? Jezus
Chrystus? Nie! Pomyśl o tym: Bóg posłał Jezusa Chrystusa, aby umarł
za ciebie, kiedy byłeś Jego wrogiem. Jezus zgodził się to zrobić, a Duch
Święty sprawił, że to się stało. Dlaczego Bóg Ojciec, Syn i Duch Święty
mają cię potępiać, odkąd nie jesteś ich wrogiem, ale jednym z dzieci
Bożych? Dlaczego Bóg miałby wydać na ciebie wyrok, skoro skazał
za twoje winy Swojego Syna? Czy ofiara Jezusa była niewystarczająca?
Czy nie była raczej wieczna?
Autor listu do Hebrajczyków zapewnia nas:
„O ileż bardziej krew Chrystusa, który przez Ducha wiecznego
ofiarował samego siebie bez skazy Bogu, oczyści sumienie nasze od
martwych uczynków, abyśmy mogli służyć Bogu żywemu”.
List do Hebrajczyków 9:14 (NIV)
Ofiara Chrystusa nie tylko wymazała nasz grzech przed Bogiem,
ale też oczyściła nasze sumienie z potępienia, winy i wstydu za grzech.
Więc jeśli żyjesz dla Boga i pragniesz być Mu posłuszny, ale wciąż
jesteś „ostrzeliwany” tymi uczuciami, to wiedz, że pochodzą one od
wroga, który usiłuje cię stłamsić, zgasić i zniszczyć. Musisz stanowczo
NIEUSTĘPLIWI
115
sprzeciwić się takim myślom. Jak to zrobić? Tak, jak uczynił to Jezus,
gdy był kuszony na pustyni: mocą Słowa Bożego! (Więcej na ten temat powiemy sobie w kolejnych rozdziałach.)
Jeśli jednak żyjesz w nieposłuszeństwie wobec Boga, to będzie cię
oskarżać twoje serce. Jan pisze: „Jeśli nasze sumienie nas oskarża, wiemy, że Bóg jest większy niż nasze sumienie, i wie wszystko. Dlatego
moi przyjaciele, jeśli sumienie nas nie oskarża, mamy odwagę stawać
w Bożej obecności” (1 List Jana 3:20 - 21, TEV). Słowo „potępia”
w tym wersecie nie oznacza tego, co najczęściej sądzimy: „wydaje wyrok”. Jest to greckie słowo kataginosko i oznacza „wystosować zarzuty
przeciwko komuś”, czyli innymi słowy: „znajdować winę” lub „obwiniać”.
Sumienie nas chroni i powstrzymuje przed zniszczeniem relacji
z Bogiem. Jeśli trwamy w grzechu i nie czynimy postępu, Duch Święty
koryguje nas jak kochający Ojciec: „Synu mój, nie lekceważ karania
Pańskiego ani nie upadaj na duchu, gdy On cię doświadcza” (List do
Hebrajczyków 12:5, TEV). Pan nas koryguje po to, abyśmy odnowili
z Nim więź i stawali się tacy, jak On – a nie żeby nas okradano, zabijano i niszczono.
Nie zapominaj, że potępienie i napomnienie wiążą się z poczuciem
dyskomfortu – sprawiają ból. „Żadne karanie nie wydaje się chwilowo
przyjemne, lecz bolesne” (List do Hebrajczyków 12:11). Jednak pomiędzy jednym a drugim jest ogromna różnica. Potępienie prowadzi
donikąd i pozostawia nas z poczuciem wstydu i winy, które nas nękają.
Z kolei Boże napomnienie wskazuje nam drogę do wyjścia: szczery żal
i pokutę.
Podsumowując, możemy powiedzieć, że jeśli nasze sumienie wie,
iż jesteśmy nieposłuszni, to Bóg również o tym wie, ponieważ On
jest większy niż nasze sumienie. Wniosek może być tylko jeden: wyjaśniaj z Bogiem wszystko na bieżąco, zawsze; pokutuj bezpośrednio po
116
NIEUSTĘPLIWI
nieposłuszeństwie i wyznawaj Mu winy, obiecując poprawę, a On ci
przebaczy. Tak! To jest takie proste.
Jan mówi tak: „Piszę do was, moje dzieci, abyście nie grzeszyli;
a jeśliby ktokolwiek zgrzeszył, mamy Kogoś, Kto wstawia się za nami
u Ojca – Jezusa Chrystusa” (1 List Jana 2:1, TEV).
Zauważ, że Jan nie mówi: „Kiedy zgrzeszysz”. Nie, ponieważ naszym celem powinna być bezgrzeszność. Poczucie winy będzie wiodło
cię z powrotem w sidła grzechu, ale świadomość usprawiedliwienia
utrzyma cię w mocy odpierania pokus. Ta świadomość pomoże ci pamiętać, że moc grzechu w twoim życiu została złamana oraz że została
ci udzielona łaska, abyś mógł żyć w wolności od grzechu. „Grzech nad
wami panować nie będzie” – głosi Paweł – „bo nie jesteście pod zakonem, lecz pod łaską” (List do Rzymian 6:14).
Zatem naszym celem jest nie grzeszyć. Łaska Boża udziela nam
mocy do osiągnięcia tego celu. Ale jeśli (podkreślam to ponownie: jeśli) upadniemy, możemy od razu nazwać grzech po imieniu i uwierzyć
w obietnicę Bożego Słowa: „Jeśli wyznajemy grzechy swoje, wierny jest
Bóg i sprawiedliwy – odpuści nam grzechy i oczyści nas od wszelkiego
zła” (1 List Jana 1:9, NLT). Wierny oznacza, że On będzie ci wybaczał
za każdym razem, gdy upadniesz, bez względu na to, ile razy ci się to
przydarzy. Sprawiedliwy oznacza, że On przebaczy bez względu na to,
kim jesteś oraz jaki grzech popełniłeś. Kiedy Bóg obmywa cię z wszelkiego zła, jesteś tak czysty, jakbyś nigdy wcześniej nie zgrzeszył. Krew
Jezusa odsuwa grzech tak daleko, jak jest wschód od zachodu słońca!
Jedną z największych przeszkód w przejęciu władzy nad życiem
jest dla wierzącego świadomość grzechu. Gdy usiłujemy walczyć ze
wstydem, poczuciem winy czy samopotępieniem, które wynikają
z upadku, tym samym osłabiamy się. Widziałem zbyt wielu ludzi, którzy odeszli od wiary, ponieważ nękało ich poczucie winy i wstydu,
który pochodził od złego, a nie od Boga. Poczuli, że zgrzeszyli zbyt
NIEUSTĘPLIWI
117
wiele razy lub że popełnili niewybaczalny grzech. Choć Bóg ich nie
potępiał, szatan użył ich nieodnowionych umysłów, aby pogrążać ich
jeszcze bardziej w poczuciu winy, wstydu i beznadziei. Dlatego albo
odchodzili od Boga, albo zaczynali prowadzić bezowocne życie naznaczone winą. Zamiast panować w życiu, pozwalali, aby ich zniewalało.
Zapamiętaj to raz na zawsze: jeśli zgrzeszyłeś, ale wyznałeś Panu
winy, szczerze pokutowałeś i postanowiłeś więcej w ten sposób nie
zgrzeszyć, Bóg widzi cię tak, jakbyś nigdy nie zawinił. To proste
– dzięki Jego cudownej łasce. Musisz w to uwierzyć!
W tym miejscu ważna jest jeszcze jedna rzecz. Jeśli jesteś prawdziwym Bożym dzieckiem, pragniesz ponad wszystko podobać się Bogu.
Jest w tobie Jego nasienie. Ten, kto świadomie trwa w nieposłuszeństwie, nie narodził się prawdziwie z Boga. Jeśli szukasz „licencji do
grzechu”, stoisz na grząskim gruncie. Nie jesteś prawdziwie zbawiony.
Biblia mówi o tym jasno: „Ci, którzy trwają w grzechu, nigdy nie zrozumieli, kim On jest (…), jest to dowodem tego, że należą do diabła”
(1 List Jana 3:6 - 8, NLT).
CHOROBY I DOLEGLIWOŚCI
Jakiej mocy udziela nam łaska, abyśmy mogli panować nad chorobami i innymi dolegliwościami? Przeczytajmy prawdę, spisaną przez
psalmistę:
„Błogosław (z uczuciem, z wdzięcznością) duszo moja Panu
i nie zapominaj [o żadnych] Jego dobrodziejstwach – Panu,
który przebacza [każdą z win] wszystkie winy twoje, leczy
wszystkie choroby twoje”.
Ks. Psalmów 103:2 - 3 (AMP)
118
NIEUSTĘPLIWI
Ponownie pomyśl o osobie, której ufasz najbardziej, a następnie
przyznaj, że Bóg jest godny jeszcze większego zaufania; On nigdy nie
łamie swoich obietnic. Pierwszą korzyścią, jaką widzimy w powyższym Psalmie, jest to, że Bóg przebacza wszystkie nasze winy. Co więcej, ponieważ nie możemy zapominać o żadnym z Jego dobrodziejstw,
musimy również pamiętać, że Bóg
nie może kłamać, gdy mówi: „Uleczę
wszystkie twoje choroby”. Nie ma tutaj
Bóg nigdy nie łamie
swoich obietnic
mowy o większości z nich, ani nawet
o 98 procent z nich – Bóg mówi, że
uleczy 100 procent naszych dolegliwości – każdą jedną! Jego uzdrowienie jest częścią odkupieńczego dzieła
Jezusa. Uzdrowienie jest zatem wciąż dla nas aktualne i dostępne, dokładnie tak samo jak przebaczenie. Izajasz przepowiedział to już wieki
temu. Mówił zarówno o wolności duchowej i fizycznej:
„Lecz on nasze choroby nosił, nasze cierpienia wziął na siebie.
A my mniemaliśmy, że jest zraniony, przez Boga zbity i umęczony. Lecz on zraniony jest za występki nasze, starty za winy
nasze. Ukarany został dla naszego zbawienia, a jego ranami
jesteśmy uleczeni”.
Ks. Izajasza 53:4 - 5
Użyte w tym fragmencie słowo oznaczające „choroby” to choli.
Konkordancja Stronga definiuje je jako: jako „schorzenie, zgryzotę,
dolegliwość”.
Anglosaski przekład Biblii The Amplified Bible rozwija ten werset: „On nasze zgryzoty wziął na siebie (choroby, słabości, i cierpienia)
(…). A ranami Jego zostaliśmy [całkowicie] uzdrowieni” (Ks. Izajasza
53:4 - 5). W anglosaskim przekładzie World English Bible czytamy:
„On nasze choroby nosił (…), Jego ranami jesteśmy uzdrowieni”. Na-
NIEUSTĘPLIWI
119
tomiast inny anglosaski przekład, The New English Translation, ujmuje
to w ten sposób: „Zdjął z nas nasze choroby (…), ponieważ Jego ranami jesteśmy uzdrawiani”.
Nie jest przypadkiem, że zarówno psalmista jak i Izajasz umieszczają w jednym zdaniu odpuszczenie wszystkich grzechów i uzdrowienie ze wszystkich chorób. Obie te rzeczy są w takim samym stopniu
częścią odkupieńczego dzieła Jezusa Chrystusa, wypełnionego na górze Golgoty.
Nigdzie w Ewangeliach nie znajdziemy opisu sytuacji, w której Jezus odmawia uzdrowienia. Jezus nigdy nie powiedział: „Musisz sobie
jakoś poradzić z tą chorobą, ponieważ mój Ojciec chce cię czegoś nauczyć”. Mimo to wielokrotnie słyszałem, jak wierzący, a nawet nauczyciele Słowa, wypowiadali się w podobny sposób. Bądźmy rozsądni:
dlaczego Jezus miałby się zmieniać? Biblia mówi, że On jest ten sam
wczoraj, dzisiaj i na wieki (por. List do Hebrajczyków 13:8). On nigdy
nas nie odprawi z kwitkiem, tak samo, jak nie zrobił tego, kiedy był na
ziemi. Jeśli wierzysz, że Bóg chce cię czegoś nauczyć poprzez chorobę,
to po co idziesz do lekarza? Dlaczego walczysz z tym, co zesłał na ciebie sam Bóg? Dlaczego chcesz walczyć przeciwko czemuś, co ma dla
ciebie walory edukacyjne? Czy nie jest to irracjonalne myślenie?
W Dziejach Apostolskich również nie znajdujemy choćby jednej
osoby, która by potrzebowała uzdrowienia i została odprawiona bez
modlitwy. Ani razu apostołowie nie powiedzieli: „Nie wiemy, czy
Bożą wolą jest, abyś był uzdrowiony, więc możesz jedynie mieć nadzieję, że zechce cię uleczyć”. Tak nie było; nigdy nie wyrzekli tych
słów. Zamiast tego głosili uzdrowienie i modlili się o chorych, ponieważ zgodnie z tym, co zostało napisane w Księdze Izajasza 53 oraz
w Psalmie 103, uzdrowienie jest częścią odkupieńczego dzieła Jezusa
Chrystusa, tak samo, jak przebaczenie z grzechów. Jeśli odrzucasz jedną możliwość, musisz odrzucić również drugą.
120
NIEUSTĘPLIWI
Dziś nie jest inaczej. Choroby, schorzenia czy wszelkiego rodzaju
dolegliwości wynikają z okradania nas przez diabła, zabijania i niszczenia. Stanowią trudności i ucisk, naprzeciw których możemy stawać
z odwagą, wiedząc, że zostaliśmy z nich uwolnieni przez odkupieńcze
dzieło Jezusa na wzgórzu Golgoty. Na pewno nie są Bożą wolą dla nas.
Odkupienie Jezusa wciąż jest mocne, pewne i nienaruszone! Dlatego
Paweł pisze: „A sam Bóg pokoju niechaj was w zupełności poświęci,
a cały duch wasz i dusza, i ciało niech będą zachowane bez nagany
na przyjście Pana naszego, Jezusa Chrystusa” (1 List do Tesaloniczan
5:23). Apostoł łączy tu ciało z duszą i duchem, wskazując, że tak, jak
Bóg chce, aby duch i dusza były święte, takimi też chce widzieć nasze ciała. Pragnie, aby ludzkie ciało funkcjonowało zgodnie ze swoim
przeznaczeniem.
Mogę sobie wyobrazić, jak ktoś pyta sam siebie: „Znam osobę,
która uwierzyła Bogu, że będzie uzdrowiona, a mimo to umarła”.
Zadam ci pytanie: czy nasza wiara w Boga ma się opierać na czyimś
doświadczeniu, czy na tym, co głosi Boże Słowo? Musisz mocno zapieczętować te słowa w swoim umyśle i sercu. Jak pisze Paweł: „A co,
jeśli niektórzy nie uwierzyli i pozostali bez wiary? Czy ich brak wiary
ma unieważnić i wymazać Bożą wierność i Jego rzetelność [w wypełnianiu Swojego Słowa]? W żadnym przypadku! Bóg zawsze pozostanie
wierny” (List do Rzymian 3:3 - 4, AMP).
Tak naprawdę to nigdy nie dowiemy się, jaka była wiara człowieka, który umarł. Równie dobrze mógł powtarzać, że wierzy w Boże
uzdrowienie, co jedynie zakrywało jego strach przed brakiem uzdrowienia. Prawdziwa wiara nie wątpi w swoim sercu w Boże obietnice.
Ktoś może mówić coś, wiedząc w swoim umyśle, że jest to właściwe, ale
w sercu może czuć inaczej.
Jak więc mamy traktować doświadczenia ludzi, których cenimy,
a które stoją w sprzeczności z tym, co mówi Pismo? Co mamy myśleć,
jeśli członek naszej rodziny lub bliski przyjaciel umiera w młodym
NIEUSTĘPLIWI
121
wieku po przewlekłej chorobie? Przez lata wykształciłem skuteczną
metodę, pomocną w takich przypadkach. Pismo naucza, że biegniemy
w wyścigu. W wyścigach każdy uczestnik ma swój tor. Jeśli czyjeś
doświadczenie nie pokrywa się z podstawowymi prawdami Pisma, to
zostawiamy go na jego torze, ale nie zabieramy go na swój. To osobista sprawa między nami a Bogiem, który jest miłosiernym i sprawiedliwym sędzią. Dzięki temu twoja wiara nie osłabnie. Jeśli zaś czyjeś
świadectwo pokrywa się z wiecznie żywym Słowem Bożym, to zabierz
je na swój tor, aby umocnić się w wyścigu.
Zanim przyjmiesz obietnice Słowa, musisz całym sobą uwierzyć
w Jego sens. Kiedy to zrobisz, staniesz się nieustępliwy w swojej wierze
– jak człowiek o imieniu Bartymeusz.
Pewnego dnia Jezus opuszczał Jerycho wraz ze Swoimi uczniami.
Otaczał Go wielki tłum. Przy drodze siedział ślepy człowiek o imieniu
Bartymeusz. Kiedy usłyszał, że tuż obok przejeżdża Jezus, zerwał się
i zaczął wołać Mistrza. Mnóstwo ludzi łajało go i uciszało, żeby nie zaprzątał głowy Jezusowi. Bartymeusz nic sobie z tego nie robił. Krzyczał
jeszcze mocniej! Oto człowiek, którego wiara nie była umiejscowiona
w umyśle, ale w sercu. Gdyby Bartymeusz nie wierzył z całego serca,
że Bóg pragnął jego uzdrowienia, nie byłby taki uparty – tym bardziej,
że mnóstwo ludzi go rugało, beształo, uciszało i poniżało. Gdyby jego
wiara była wiarą umysłu, szybko doszedłby do pozornie rozsądnego
wniosku: „Ponieważ Jezus nie przychodzi, żeby mnie uzdrowić, oznacza to, że Bóg chce, żebym znosił swoją ślepotę”. Bartymeusz nie kupił
tego kłamstwa, lecz pozostał zdeterminowany, uporczywy i nie przestawał krzyczeć. Co stało się potem?
„Wtedy Jezus przystanął” (Ew. Marka 10:49).
Niesamowite! Jezus był skoncentrowany na Swojej misji. Szedł do
Jerozolimy, aby wypełnić Swoje przeznaczenie. Otaczały go tłumy lu-
122
NIEUSTĘPLIWI
dzi. Wielu z nich miało mnóstwo potrzeb, ale nie wszyscy potrafili
sprawić, aby się zatrzymał i odłożył na moment swoją misję. Jednak
ten niewidomy żebrak wołał do Jezusa i nie milkł. Nic nie było w stanie go uciszyć. To dźwięk jego głosu, a nie milczenie tłumu, sprawił, że
Jezus się zatrzymał i powiedział: „Powiedzcie, żeby podszedł do Mnie.
Uczniowie wezwali więc niewidomego człowieka. Głowa do góry
– powiedzieli. Chodź z nami, On cię woła!” (Ew. Marka 10:49, NLT).
Ludzie, którzy otaczali Bartymeusza, nie okazali zrozumienia,
przeciwnie, byli szorstcy i zasadniczy. Jednak nie zrobiło to na nim
wrażenia – nie przestawał wierzyć. Zrzucił swój żebraczy płaszcz, zerwał się na nogi i pozwolił uczniom zaprowadzić go do Jezusa.
Mistrz powiedział: „Co chcesz, abym ci uczynił?”.
To niepoważne! Co to za pytanie? Niewidomy człowiek, który
musi być prowadzony za rękę, jest pytany o to, czego chce? Przecież to
oczywiste! Po co Jezus o to pyta? Czy nie był świadomy jego potrzeby?
Czy naśmiewał się z niego? W żadnym wypadku. Jezus chciał ujrzeć
dowód wiary mężczyzny.
Gdyby Bartymeusz powiedział: „Wiem, że nie mogę Cię prosić
o przywrócenie mi wzroku, bo to zbyt wiele, ale jeśli masz ochotę, to
proszę ulecz przynajmniej moją migrenę, która doskwiera mi od kilku
dni”. Gdyby tak powiedział, otrzymałby to, o co prosił. Wiemy, że
taki byłby dalszy część tej historii, gdyż dalej czytamy: „Bartymeusz
powiedział: Mistrzu, abym przejrzał. Tedy mu rzekł Jezus: Idź, wiara
twoja uzdrowiła cię”.
Apostoł Marek nie pisał o tłumach ludzi, którzy nie otrzymali
uzdrowienia. Skoncentrował się raczej na tych, którzy je otrzymali.
Nie pozwól więc, aby historia człowieka, który nie został uzdrowiony,
sprawiła, abyś zwątpił. Jeszcze raz uważnie przeczytaj poniższe zdanie:
Nie oceniaj i nie osądzaj tych, którzy nie wzięli swojego uzdrowienia od
Boga, ale też nie pozwól, aby ich doświadczenia utwierdziły cię w sercu,
NIEUSTĘPLIWI
123
że Bóg już nie uzdrawia. Paweł głosi: „Bo co z tego, że niektórzy nie
uwierzyli? Czyż niewierność ich zniweczy wierność Bożą? Z pewnością nie!” (List do Rzymian 3:3 - 4). Jedynymi dowodami, którym
możemy dać dostęp do naszego serca, są świadectwa potwierdzające
prawdy zawarte w Bożym Słowie.
NIEZASP OKOJ ONE
P OTRZEBY I UBÓSTWO
Czy łaska daje nam moc do pokonania ubóstwa i zaspokojenia
potrzeb, które wydają się być niemożliwe do zaspokojenia? Nie wiadomo czemu pewni ludzie utożsamiają pobożność z niedostatkami.
W skrajnych przypadkach niektórzy ludzie podejmują śluby ubóstwa
dla Boga. Taka postawa stoi w opozycji do tego, co Boże Słowo mówi
w Liście do Filipian 4:19: „A Bóg mój zaspokoi wszelką potrzebę waszą
według bogactwa swego w chwale, w Chrystusie Jezusie”.
Jeśli przeczytamy ten werset w kontekście, szybko odkryjemy, że
Paweł mówi do wierzących głównie o finansach. Potrzeby będą zaspokojone – nie według sytuacji gospodarczej czy notowań na giełdzie,
ale według bogactw Bożej chwały. To niesamowite, ponieważ On ma
mnóstwo bogactw – niewyczerpane zapasy! W oparciu o tę obietnicę możemy być pewni, że Bożą wolą jest, abyśmy nigdy nie cierpieli
niedostatku. Psalmista mówi: „Lwięta cierpią niedostatek i głód, ale
ci, którzy szukają (poszukują i dopytują się o) Pana [na podstawie ich
potrzeby i zgodnie z autorytetem Jego Słowa], nie będą cierpieć braku czegokolwiek, co jest im potrzebne do życia” (Ks. Psalmów 34:10,
AMP). Brak i ubóstwo nie świadczą o pełni życia, dlatego nie mogą
być Bożą wolą dla nas.
Pismo Święte głosi, że dobre imię jest lepsze niż wielkie bogactwa czy nawet drogocenne namaszczenie Boże (por. Przyp. Salomona
124
NIEUSTĘPLIWI
22:11, Ks. Kaznodziei Salomona 7:1). Jeśli nie możemy uregulować rachunków, to na pewno nie dbamy o zachowanie dobrego imienia. Czy
możesz sobie wyobrazić, jak mówisz zarządcy mieszkaniowemu o Jezusie, wiedząc, że nigdy nie regulujesz należności na czas? Dlaczego
ktoś taki miałby ciebie słuchać, jeśli twoje życie jest ciągłym pasmem
błędów i porażek? Jeśli zaś twój zarządca zobaczy, że zaczyna ci się
powodzić i kupiłeś bezczynszowy dom, i będzie zmuszony pożegnać
się z tobą, czyż nie będzie to dla niego, niewierzącego człowieka, świadectwem Bożego działania? Boże Słowo mówi: „Będziesz pożyczał
wielu narodom, ale ty sam nigdy nie będziesz brał pożyczki” (V Ks.
Mojżeszowa 28:12, The Message). Kiedy żyjemy bez potrzeby brania
pożyczek i kredytów – kiedy pożyczamy „narodom”, dzielimy się z innymi i pracujemy na rzecz Ewangelii – to jest prawdziwe świadectwo!
Powyższe fragmenty wskazują, że Bożym pragnieniem jest nie
tylko spełnianie naszych podstawowych potrzeb. Wydaje się, że Bóg
pragnie, aby nam się powodziło. Przeczytaj słowa Jana, które mówią
o Bożej woli: „Umiłowany, pragnę ponad wszystko inne, aby ci się
powodziło i abyś był zdrów, tak jak rozkwita i doznaje pomyślności
twoja dusza” (3 List Jana 2:2, KJV).
Czy zauważyłeś zaznaczone przeze mnie słowa: ponad wszystko
inne? Bóg bardziej niż czegokolwiek innego pragnie, aby Jego dzieci
były zdrowe i aby im się powodziło. Pozwól, że powiem to jeszcze raz:
ponad wszystko inne! Jeśli modlitwa apostoła Jana nie wynikałaby z Bożej woli, nie znajdowałaby się w Piśmie Świętym. Bóg nigdy nie przesadza. Nie koloryzuje. Nie mógłby też tak zrobić w tym przypadku,
ponieważ jest to kłamstwem, a Bóg nie kłamie. Dlatego możesz uznać
te słowa za wyraz Jego świętej i ostatecznej woli: On ponad wszystko
inne pragnie, aby ci się powodziło i abyś był zdrowy. Cudowne!
Jak możemy zdefiniować powodzenie? Jako posiadanie więcej, niż
potrzebujemy. Po co? Aby pomagać tym, którzy są w potrzebie. Inny-
NIEUSTĘPLIWI
125
mi słowy, pieniądze nie powinny być czynnikiem, który uniemożliwia
ci docieranie do ludzi potrzebujących Bożego dotknięcia. Czyż nie jest
to przyczyną, dla której Słowo Boże mówi: „Nigdy nie zapominaj, że
to Pan, twój Bóg jest Tym, który daje ci moc, abyś stał się bogatym
i dzięki temu wypełnił przymierze, które zawarł z twoimi przodkami”
(V Ks. Mojżeszowa 8:18, NLT).
Bóg nie jest przeciwny posiadaniu pieniędzy, ale nie chce, aby pieniądze posiadały nas. Pieniądze nie są korzeniem wszelkiego zła, ale
miłość do pieniędzy z pewnością nim jest. Bożą wolą jest, aby ci się
powodziło w każdej dziedzinie życia, również finansowej.
Wielu młodych lub niedojrzałych wierzących zmaga się z problemami, które omówiliśmy w tym rozdziale. Jednak kiedy ugruntowujemy się w pewności, że Bóg nie jest twórcą wstydu, winy, potępienia,
choroby, fizycznych dolegliwości, braku czy ubóstwa, łatwiej jest nam
rozpoznać, co pochodzi od złego.
Teraz przejdziemy do omówienia poważnej bitwy – zdobywania
terenu dla Królestwa. Za każdym razem, gdy będziesz wkraczał do
boju, przypomnij sobie tę prawdę: każda przeciwność zawiera się w kategorii diabelskiej kradzieży, śmierci i niszczenia i nie ma nic wspólnego z Bogiem. Pochodzi od szatana, który chce cię zniechęcić, zgnębić
i pożreć. Zatem jeśli chcesz ujrzeć manifestację Bożego Królestwa na
ziemi, musisz podjąć nieustępliwą walkę.
126
NIEUSTĘPLIWI
NIEUSTĘPLIWI
127
8
UZBRóJ
SIĘ
„Ponieważ więc Chrystus cierpiał w ciele, uzbrójcie się też i wy
tą myślą, gdyż kto cieleśnie cierpiał, zaniechał grzechu”.
1 LIST PIOTR A 4:1
Wyobrażam sobie państwo, które wysyła swoje wojska na wojnę
bez nabojów, broni, armat, bomb, czołgów, floty powietrznej czy nawet noży do walki wręcz. Jak takie siły sprawdziłyby się w boju? Czy
odniosłyby zwycięstwo? Czy mogłyby stanąć do równej walki? Czy
w ogóle by przetrwały? Najpewniej część żołnierzy zostałaby zabita,
a reszta zostałaby wzięta do niewoli.
Jest to jedynie moim przypuszczeniem, ponieważ wątpię, żeby
ktokolwiek postąpił tak nierozważnie. Może to brzmieć niewiarygodnie, ale takie działanie nie różni się od działania wierzącego, który
„nie przygotował się na cierpienie”.
Co gorsza, większość z nas jest nieJeśli żyjesz według
przygotowana i nieuzbrojona. Kiedy
zasad tego świata,
wydarzają się niespodziewane thlipnie musisz obawiać się
prześladowania
sis (trudności), jesteśmy zaskoczeni
– zostaniesz jeńcem
i zszokowani, zdezorientowani i zdziwojennym.
wieni. Efektem tego jest nasza tendencja do reagowania zamiast działania.
Piotr w swoim pierwszym Liście pod natchnieniem Ducha Świętego wzywa nas do uzbrojenia się i przygotowania do takiego samego
cierpienia, przez jakie przechodził Jezus Chrystus. Jak cierpiał Pan?
127
128
NIEUSTĘPLIWI
Czy był dotknięty grzechem? Nie, ale musiał się mu przeciwstawiać.
Czy był dręczony przez choroby? Nie, ale musiał się im sprzeciwiać.
Czy brakowało Mu pieniędzy, by zapłacić rachunki i wypełnić Swoje
zadanie? Nie, ale jestem pewny, że musiał ufać Ojcu i czekać na Jego
zaopatrzenie. Jezus był wypróbowany w każdym obszarze życia, ale
nie uległ żadnym zasadzkom czy napaściom wroga. Nakazano nam,
byśmy chodzili tak, jak On chodził, dlatego również mamy być uważni, by nie wpadać w zasadzki i nie ulegać podstępom złego.
Kiedy głęboko rozważamy słowa z listu Piotra, uświadamiamy
sobie, że jednym z rodzajów cierpienia, przez które przechodził Jezus,
było niesprawiedliwe traktowanie Go przez ludzi, szczególnie przez
ówczesnych politycznych i religijnych przywódców. Osobiście wierzę,
że jest to najwyższy poziom cierpienia, przez jaki każdy z nas musi
przejść, aby objąć władzę w swoim życiu.
Niewłaściwe traktowanie przez innych było największą trudnością w życiu apostoła Pawła. Był kamienowany, pięć razy biczowany,
trzy razy zbity kijami, żył w ciągłym niebezpieczeństwie ze strony rodaków, cudzoziemców i fałszywych braci w Chrystusie. Okłamywano
go, wyszydzano, szykanowano, znęcano się nad nim, obrażano i fałszywie oskarżano. Dlatego Paweł ostrzega nas przed tym samym: „Tak
jest, wszyscy, którzy chcą żyć pobożnie w Chrystusie Jezusie, prześladowanie znosić będą” (2 List do Tymoteusza 3:12).
Jeśli żyjesz według zasad tego świata, nie musisz obawiać się prześladowania – zostaniesz jeńcem wojennym, zostaniesz wysłany do
obozu jenieckiego wroga. Zostaje ci zabrana tylko możliwość zdobywania nowych ziem dla Królestwa i przynoszenia chwały Bogu. Tylko
żołnierze pozostający pod ostrzałem mogą walczyć o przejęcie ziem
wroga.
Żyjemy w świecie, który jest całkowicie odmienny a nawet wrogi
Królestwu Bożemu. Główny nurt strumienia tego świata jest przeciwny nurtowi Ducha Bożego. Zatem jeśli naprawdę żyjesz dla Pana,
NIEUSTĘPLIWI
129
będziesz cierpiał ucisk, nieszczęścia i prześladowania. To część naszego
chrześcijańskiego życia.
Drogi przyjacielu, bez względu na to, czy ta lista dotyczy zasadzek
wroga, wymienionych w poprzednim rozdziale, przeciwnych okoliczności natury czy wrogości ze strony ludzi, organizacji lub władz tego
świata, będziesz musiał stawiać opór w swoim życiu, dla Chrystusa.
Jest to powodem, dla którego Piotr mówił, że musisz się przygotować,
uzbroić się.
UZBROJONY I NIEUZBROJONY
Na początku pomocne będzie przyjrzenie się dwóm przykładom
niespodziewanych przeciwności, w sytuacji, gdy jeden wojownik jest
uzbrojony a drugi nieuzbrojony. Przykład dotyczy dwóch pilotów.
Co sześć miesięcy każdy pilot ma obowiązek przejść szkolenie okresowe. Najważniejszym elementem szkolenia jest lot na zaawansowanym technologicznie symulatorze. Jest to narzędzie ze skomplikowanym komputerem pokładowym, dokładną repliką kokpitu wraz ze
wszystkimi urządzeniami kontrolnymi oraz systemem wizualnym,
odzwierciedlającym warunki zewnętrzne i atmosferyczne. Symulator
jest zamontowany na ruchomych platformach, które oddają warunki
maksymalnie zbliżone do prawdziwego lotu. Najprościej mówiąc, kiedy pilot znajduje się w symulatorze, ciężko jest mu rozpoznać, czy jest
to kokpit prawdziwego samolotu, czy urządzenie imitujące samolot.
Ekipa obsługująca symulatory ma za zadanie powodować wszelkiego rodzaju trudności (thlipsis) w trakcie lotu pilota, ponieważ
urządzenie może imitować pełny zakres warunków atmosferycznych
i usterek. Piloci napotykają więc sytuacje skrajnych turbulencji, silne podmuchy wiatru, ekstremalne warunki pogodowe, utratę mocy
silnika, usterki podwozia, a to dopiero początek listy. Ideą systemu
szkolenia jest przeprowadzenie pilotów przez wszystkie rodzaje pro-
130
NIEUSTĘPLIWI
blemów, aby wiedzieli, jak reagować w sytuacjach realnego zagrożenia. Dzięki temu, że piloci uczą się, jak rozpoznawać oraz rozwiązywać problemy w nagłych wypadkach, uniknięto wielu katastrof.
Pamiętam pewien wypadek, który miał miejsce na kilka dni przed
atakiem z 11 września 2001 roku. Rozbił się mały pasażerski samolot,
który nie miał kokpitu wydzielonego od części pasażerskiej. Krótko po
katastrofie wyciągnięto czarną skrzynkę i przeanalizowano jej zawartość. W samolocie nie było drzwi oddzielających kokpit od przestrzeni
pasażerskiej. Stąd analitycy słyszeli zarówno reakcje pilotów, jak i pasażerów. Wszyscy pasażerowie histerycznie krzyczeli, kiedy samolot nurkował w stronę ziemi. Piloci zaś byli spokojni, pracowali intensywnie
nad usterkami i starali się opanować sytuację. Nie działali pochopnie,
ale zgodnie z tym, czego nauczyli się podczas pracy na symulatorze.
Pierwszy pilot wydawał polecenia, a drugi pilot precyzyjnie wykonywał
wszystkie czynności. Trwało to aż do samego końca. Dlatego że piloci
byli przygotowani do reagowania w takich sytuacjach, a pasażerowie
nie, ich reakcje były zupełnie odmienne. Piloci działali świadomie,
a pasażerowie reagowali strachem.
Kilka lat temu podróżowałem prywatnym samolotem, gdy nagle
na wysokości 13 000 metrów pękła plomba w drzwiach. Huk uwolnionego nagłą różnicą ciśnień powietrza wylatującego z kabiny był tak
głośny, że wydawało się, jakbyśmy znajdowali się w środku trąby powietrznej. Po chwili ciśnienie w kabinie zrównało się z ciśnieniem na
zewnątrz, a ja poczułem się całkowicie bezsilny i nie wiedziałem, co robić. Tak naprawdę to walczyłem z paraliżującym moje płuca strachem.
Modliłem się z ogromnym zapałem. Akurat miałem to szczęście, że
pierwszy pilot służył kiedyś jako pilot wojskowy. Miał na swoim koncie dziesiątki tysięcy godzin lotów i treningów w przeróżnych sytuacjach. W momencie, kiedy puściła plomba, od razu zabrali się wraz
z pilotem asystującym do akcji. Rozpoznali problem, założyli maski
tlenowe – bez nich nie byliby w stanie dokończyć zadania.
NIEUSTĘPLIWI
131
Pilot szybko rozpoczął manewr obniżania wysokości, w międzyczasie ciągle wydając polecenia swojemu asystentowi. Działał ze spokojem i pewnością siebie. Dzięki wyszkoleniu potrafił błyskawicznie
podejmować działanie. Wiedziałem, że mogliśmy być w ogromnych
tarapatach, ale chyba nikt nie mógłby stwierdzić czegoś podobnego,
obserwując tego pilota w swoim żywiole. Nie dało się w nim zauważyć
ani odrobiny strachu. Wykonywane przez niego manewry były przemyślane, zdecydowane i pewne. Całkowicie panował nad sytuacją.
W ciągu pięciu minut sprowadził samolot na wysokość 4.000
metrów. Lecieliśmy przez minutę na wysokości dwóch do trzech tysięcy metrów. Niedługo później znajdowaliśmy się tuż nad ziemią.
Kiedy było po wszystkim, zdałem sobie sprawę, że pilot był na to
przygotowany – ale ja nie! Jego wyszkolenie oraz doświadczenie nauczyło go, co ma robić – uzdolniło go do panowania nad sytuacjami
kryzysowymi.
Dokładnie takie jest przesłanie 1 Listu Piotra 4:1: mamy być
uzbrojeni i gotowi do duchowego konfliktu, tak jak ten były pilot wojskowy był uzbrojony i przygotowany na to, co nagłe, i niespodziewane. Moim pragnieniem jest, by ta książka stała się pewnego rodzaju
lotniczym symulatorem, przygotowującym cię na trudności, które napotkasz na drodze do wypełniania swojego przeznaczenia w Chrystusie i przejmowania rządów w życiu.
U C I S K N A P E W N O S I Ę P O J AW I
Pierwszą rzeczą, którą musimy wiedzieć, aby się dobrze uzbroić
jest to, że ucisk jest rzeczą nieuniknioną. „Na świecie doznacie ucisku” – powiedział bardzo wyraźnie Jezus w Ew. Jana 16:33 (AMP).
Nie być może, ale na pewno. Paweł zaś nawołuje: „Żeby wejść do Królestwa Bożego” – a nie tylko na Nie patrzeć – „musimy przejść przez
wiele ucisków” (Dzieje Apostolskie 14:22, KJV), a także stwierdza:
132
NIEUSTĘPLIWI
„Nikt nie powinien być zaskoczony żadnymi uciskami; ponieważ
wiecie to dobrze, że zostały nam przeznaczone” (1 List do Tesaloniczan 3:3, KJV).
Jesteśmy przeznaczeni do ucisków, tak jak żołnierz jest przeznaczony do wojny. Żaden wielki wojownik nie wybiera się na wojnę,
żeby przegrywać. Dobry żołnierz wyznacza sobie cele i gotów jest na
wielkie poświęcenie (cierpienie), by wygrywać. Jest uzbrojony i przygotowany do bitwy. Każdy z nas jest na wojnie. Czy sądziłeś, że po
nawróceniu twoje życie będzie spokojniejsze niż przed zbawieniem?
Czuję się zażenowany, kiedy słyszę, jak uczy się nowonarodzonych
chrześcijan, że czeka ich życie wolne od problemów, wręcz wyśnione.
Mogę sobie jedynie wyobrażać, że mówią to pastorzy lub wierzący,
którzy tak naprawdę nie są zbawieni. Nastawieni są raczej na „zamykanie tematu” zbawienia niż kształtowanie nowonarodzonych dusz. Zastanawiam się, czy tacy nauczyciele kiedykolwiek czytali przypowieść
Jezusa o siewcy. Pan jasno w niej naucza, że kiedy w ludzkim sercu
zostaje zasiane ziarno, nadchodzi ucisk i prześladowanie Słowa (por.
Ew. Marka 4:17). Angielskojęzyczny przekład New Living Translation
parafrazuje to w następujący sposób: „Mają problemy lub są prześladowani, ponieważ wierzą Słowu”. Mówiąc krótko, kiedy wierzymy Bożemu Słowu, automatycznie ściągamy na siebie problemy, trudności
i prześladowania. To, że one się pojawią, jest pewne.
Jeśli nawróciłeś się niedawno i nie doświadczyłeś jeszcze ucisków,
pozwól, że coś ci powiem: czeka cię wiele bitew, których się nie spodziewasz. Dobrą nowiną zaś jest fakt, że nie musimy przegrać ani
jednej walki! Ani jednej. Wcześniej doznawaliśmy porażek na wielu
polach bitwy, ale teraz, dzięki temu, że mieszkają w nas Duch Święty
i Boża niezmierzona łaska, mamy władzę i moc nad wszelkimi trudnościami.
NIEUSTĘPLIWI
133
NIE SP OTK A CIĘ NIC NOWEGO
Kolejną rzeczą, jakiej musimy być świadomi odnośnie uzbrojenia
do bitwy, jest fakt, „nie ma nic nowego pod słońcem” (Ks. Kaznodziei Salomona 1:9). Nigdy nie napotkamy trudności, których nikt
wcześniej nie doświadczył – na myśli mam szczególnie Jezusa. On był
wypróbowany we wszystkim. Apostoł Paweł pisze:
„Dotychczas nie przyszło na was pokuszenie silniejsze niż to,
któremu inni musieli stawiać czoła. Wszystko, o czym musicie
pamiętać, to fakt, że Bóg nigdy was nie zawiedzie; nigdy nie
pozwoli, abyście byli kuszeni ponad siły wasze; zawsze będzie
z wami, pomagając wam je znieść”.
1 List do Koryntian 10:13 (The Message)
Ktoś już przechodził przez trudności, z którymi ty się zmagasz…
i zwyciężył! Możesz być tego pewny! Werset ten obiecuje również, że
nie doświadczymy żadnych trudności czy prześladowań, które wykraczałyby ponad nasze siły. Bóg na to nie pozwoli. Możesz pozbyć się całego strachu przed tym, że nie będziesz w stanie czegoś przezwyciężyć
czy pokonać. Twój niebiański Ojciec nie pozwoli, by to cię spotkało
– On to powstrzyma.
Angielskojęzyczny przekład Biblii Today’s English Version (TEV)
mówi: „Bóg dotrzymuje swoich obietnic, a On nie pozwoli ci, abyś był
kuszony ponad twoją moc do pozostania niewzruszonym”. Cudowną,
pokrzepiającą prawdą jest to, że diabeł nie ma swobodnego przystępu
do ciebie. Jego ataki muszą najpierw przejść przez pozwolenie Najwyższego. Twój Niebiański Ojciec nigdy sam nie stworzy ani nie wywoła
próby, ale czasem będzie na nie pozwalał. Będzie robił to po to, abyś
pokonywał wroga i przynosił Mu chwałę, przejmując kolejne tereny
134
NIEUSTĘPLIWI
dla Królestwa. Tertulian, jeden z wysoko cenionych i szanowanych
przywódców wczesnego kościoła, skomentował to tymi słowy:
„Udzielając zgody na spełnianie zamysłów [szatana], Bóg działał
rozmyślnie i celowo. Robił to z własnej dobroci. Odroczył w czasie całkowitą zagładę diabła z tego samego powodu, dla którego przesunął
powrót rządów człowieka. Stworzył miejsce do konfliktu, w którym
człowiek będzie miał możliwość zmiażdżyć diabła z tą samą wolnością, z jaką on zwiódł człowieka. (...) [Uzdalnia to człowieka] do godnego odzyskania zbawienia poprzez zwycięstwo. W ten sposób diabeł
otrzymuje jeszcze surowszą karę, ponieważ jest gnębiony przez tego,
którego wcześniej sam zgnębił. Pozwala nam to odkryć nieskończoną
dobroć Bożą”2.
Bóg daje nam przywilej i możliwość pokonania wroga oraz wyrównania rachunków za wszystkie niepowodzenia w walce z grzechem, jakie miały miejsce przed nawróceniem.
Wszelka chwała należy się Bogu. Wróg
Ktoś już zmierzył się
nie będzie już drwił z dzieła Bożych
z przeciwnościami, jarąk – człowieka. Czynił to po upadkich doświadczasz,
ku Adama w ogrodzie Eden, ale kiedy
i je pokonał
przyszedł Jezus, wysmagał go na jego
własnym terenie. Teraz Bóg daje nam
przywilej dokończenia smagania diabła.
Paweł pisze: „Cieszę się, że kiedy cierpię za was, dopełniam udręk
Chrystusa, w moim ciele, to jest w Kościele” (List do Kolosan 1:24,
NLT). Jeśli czytamy te słowa bez właściwego zrozumienia, możemy
pomyśleć, że Paweł twierdzi, iż cierpienie Jezusa było niekompletne
i niewystarczające dla naszego zbawienia. Stąd wielu chrześcijan ucieka od tego fragmentu i stara się go omijać (mógłbyś mocno się zdziwić,
jak wielu nauczycieli biblijnych i pastorów nawet nie wie, że ten fragment pochodzi z Pisma Świętego).
NIEUSTĘPLIWI
135
To nie wszystko, o czym mówi Paweł. Wskazuje również na nasz
przywilej dokończenia rozpoczętego dzieła poszerzania Królestwa aż
po krańce ziemi. Wróg stawia opór. Ma nieprzejednany charakter
i nieugiętą siłę, a to zawsze przynosi cierpienie. Jednak jest to cierpienie zwycięzcy. Jak powiedział Jezus: „Bramy piekła nie przemogą
go” – mówił o Swoim Kościele (zob. Ew. Mateusza 16:18, KJV). To
jest wojna. Jesteśmy w armii, aby walczyć dzięki mocy Bożej łaski i nawet piekło nie jest w stanie nas powstrzymać. Boże Słowo nas o tym
zapewnia!
Pamiętaj: wszelkie przeciwności, które napotykasz w swoim chrześcijańskim życiu, są tym, z czym ktoś inny lub sam Chrystus już się uporał. Piotr zachęca nas: „Bądźcie mocni w wierze. Pamiętajcie, że wasi
bracia i siostry na całym świecie przechodzą przez te same cierpienia”
(1 List Piotra 5:9, NLT). Cierpienie, o którym mówi Piotr, jest nieodłączną częścią naszego życia, ale wiedz, że jeśli mocno stoimy w mocy
Jego łaski, jesteśmy zwycięzcami.
N I E M U S I S Z P R Z E G R Y WA Ć
Teraz przejdziemy do trzeciego, bardzo ważnego punktu „uzbrojenia”: świadomości, że zawsze możemy wygrać. Jeśli chcesz to zrozumieć, nie czytaj po prostu poniższych słów, ale rozważ je i zachowaj na
zawsze w swoim sercu:
„Słuchajcie! Dałem wam władzę, abyście mogli (...) zwyciężyć
wszelką moc wroga, i nic nie wyrządzi wam krzywdy”.
Ew. Łukasza 10:19 (TEV)
W tym stwierdzeniu kryje się o wiele więcej, niż przypuszczamy!
Po pierwsze, pasja w wołaniu! Zauważmy wykrzyknik. Jeśli tłumacze
136
NIEUSTĘPLIWI
stawiali wykrzyknik przy słowach Jezusa, oznacza to, że powinniśmy
zwrócić na nie szczególną uwagę – są niezwykle ważne.
Jezus mówi, że została nam dana władza – nie nad pewnymi
mocami, ale nad wszelką mocą wroga. Wszelka oznacza 100 procent.
Mamy władzę nie tylko nad całą władzą nieprzyjaciela, ale ale także
o wiele większą moc niż wszystkie siły szatana. Przekład Króla Jakuba (KJV) tak tłumaczy ten fragment: „Daję wam moc (…), nad całą
mocą wroga”. Nawiązuje to ściśle do słów Pawła, który modlił się, aby
mógł poznać „czym jest niezmierzona, bezgraniczna i niezrównana
wielkość Jego mocy w nas i wobec nas, którzy wierzymy” oraz że ta
moc jest „ponad wszelką nadziemską władzą i zwierzchnością, i mocą,
i panowaniem, i wszelkim imieniem, jakie może być wymienione”
(List do Efezjan 1:19 - 21, AMP). Nie tylko nad, ale daleko ponad!
To nie wszystko, ponieważ mamy nie tylko władzę i moc wykraczającą ponad wszelką moc wroga. Jest coś jeszcze. Powiedziano nam:
„Wy z Boga jesteście, dzieci, i wy ich zwyciężyliście, gdyż Ten, który
jest w was, większy jest, aniżeli ten, który jest na świecie” (1 List Jana
4:4). Wszelkie duchy przeciwne Chrystusowi są złymi duchami. To
one są źródłem udręk i cierpienia. Już je zwyciężyliśmy, ponieważ Ten,
który je zwyciężył, żyje w nas i uzdalnia nas.
Jest to parafraza z Ew. Łukasza 10:19, gdzie Jezus obiecuje: „Nic
wam nie zaszkodzi”. Nie ma takiej złej mocy – żadnej – która może cię
skrzywdzić. Nie ma takiej bitwy, którą musisz przegrać. Jeśli będziesz
walczył, nieustępliwie i nieugięcie, bronią darowaną ci przez Boga, zawsze będziesz zwyciężał. Bóg daje ci kolejny dowód w słowach:
„Lecz Bogu niech będą dzięki za to, że pozwala nam zawsze
zwyciężać w Chrystusie”
2 List do Koryntian 2:14 (BT).
NIEUSTĘPLIWI
137
Jeśli słuchamy Boga, On będzie prowadził nas do zwycięstwa
w każdej sytuacji, w każdej bitwie. Jan potwierdza obietnicę, daną
przez Jezusa:
„Bo wszystko, co się narodziło z Boga, zwycięża świat, a zwycięstwo, które zwyciężyło świat, to wiara nasza”.
1 List Jana 5:4
To nasza wiara zwycięża wszystko, co świat może użyć przeciwko
nam. Pamiętaj, że szatan jest władcą tego świata. Zwyciężamy nad
wszystkim, czym on próbuje nas zaatakować, ponieważ Bóg przygotował już drogę do naszego tryumfu.
Według Jana to nasza wiara sprowadza świat na kolana. Dlaczego
wiara? Ponieważ to wiara udziela nam dostępu do łaski (mocy), niezbędnej, by zwyciężać.
Dotychczas omawialiśmy zasady, które są konieczne, aby rządzić
w życiu dzięki Bożej łasce. Jednak łaska, mimo że została nam darowana za darmo, może nigdy nie być zdobyta, jeśli nie uwierzymy (nie
będziemy mieć wiary), ponieważ wiara jest kanałem sprowadzającym
Jego łaskę (moc) wszędzie tam, gdzie potrzebujemy zwycięstwa. Jak
mówi Paweł, przez wiarę mamy dostęp do łaski, w której stoimy (zob.
List do Rzymian 5:2).
Boża łaska jest darmowa i dostępna dla wszystkich Jego dzieci,
lecz jeśli nie wierzymy (nie mamy wiary) w Słowo Jego łaski, to tak,
jakbyśmy wcale nie posiadali łaski. Pamiętaj, co Paweł powiedział
do przywódców i wierzących, których miał już nigdy nie zobaczyć:
„A teraz polecam was Bogu i słowu Jego łaski, władnemu zbudować
i dać dziedzictwo ze wszystkimi świętymi” (Dzieje Apostolskie 20:32
AMP). Wskazał, co może dać im dziedzictwo rządów Bożej chwały:
słowo Jego łaski.
138
NIEUSTĘPLIWI
ŁASK A W YSTA R CZY, A BY ZW YC I Ę Ż AĆ
Musimy wyjaśnić kolejną rzecz związaną z uzbrojeniem: Boża łaska daje nam moc, większą niż wystarczającą, do objęcia panowania
nad każdym przeciwieństwem, które może stanąć nam na drodze.
Widzimy to w osobistych zmaganiach Pawła. Jego poznanie
i objawienia były wysoce szkodliwe dla królestwa ciemności. Prawdy
otrzymane od Ducha Świętego w niezwykły i wielki sposób umacniały wierzących jego czasów i przyszłych pokoleń. Paweł pisze:
„Bym się więc z nadzwyczajności objawień zbytnio nie wynosił,
wbity został cierń w ciało moje, jakby posłaniec szatana, by
mnie policzkował, abym się zbytnio nie wynosił”.
2 List do Koryntian 12:7
Ten epizod z życia Pawła wywołuje wiele kontrowersji w środowisku nauczycieli biblijnych. Choć mówiąc szczerze, nie rozumiem
dlaczego. Wszystko wydaje się bardzo logiczne i proste. Wyjaśnijmy
to sobie.
Po pierwsze, kto wbił Pawłowi ten cierń? Możemy być pewni,
że nie zrobił tego Bóg, ponieważ Biblia mówi: „Wszelki datek dobry
i wszelki dar doskonały zstępuje z góry od Ojca światłości; u Niego nie
ma żadnej odmiany ani nawet chwilowego zaćmienia” (List Jakuba
1:17). Dajemy się zwodzić, jeśli sądzimy, że coś innego niż dobre lub
doskonałe pochodzi od Boga. Posłaniec szatana w żaden sposób nie
może być dobry ani doskonały. Ktoś może powiedzieć: „Ale z drugiej
strony to było coś dobrego, ponieważ chroniło Pawła przed pychą”.
Apostoł Jakub obala tę myśl: „Niechaj nikt, gdy wystawiony jest na
pokusę, nie mówi: Przez Boga jestem kuszony; Bóg bowiem nie jest
podatny na pokusy ani sam nikogo nie kusi” (List Jakuba 1:13).
NIEUSTĘPLIWI
139
Spójrz na zdanie Jakuba: „Bóg (...) sam nikogo nie kusi”. Bóg nigdy nie mógłby wysłać posłańca szatana ani też nie mógłby sprawdzać
apostoła za pomocą zła. Musiałby kłamać, a Bóg nie może kłamać.
Zatem bez cienia wątpliwości możemy stwierdzić, że ten „cierń” nie
pochodził od Boga.
Po drugie, czym był ten cierń? Niektórzy nauczyciele utrzymują,
że to musiała być choroba, problemy z oczami lub pewnego rodzaju
dolegliwość ciała. Wyciągają takie wnioski z dalszej części tego fragmentu. Paweł pisze tak:
„W tej sprawie trzy razy prosiłem Pana, by on odstąpił ode
mnie. Lecz powiedział do mnie: Dosyć masz, gdy masz łaskę
moją, albowiem pełnia mej mocy okazuje się w słabości. Najchętniej więc chlubić się będę słabościami, aby zamieszkała we
mnie moc Chrystusowa”.
2 List do Koryntian 12:8 - 9
Wyróżniłem pewne słowo w powyższym wersecie: słabość. Wielu niezdecydowanych nauczycieli przypisuje cierń Pawła fizycznej
niemocy. Powołują się właśnie na ten cytat: „Chlubić się będę moimi
niemocami”. Greckie słowo na niemoce to astheneia. Zostało użyte
dwanaście razy w Nowym Testamencie. Wprawdzie w ewangeliach
w głównej mierze odnosi się do fizycznych niemocy, to jednak w listach
w większości przypadków odnosi się do ludzkiej słabości – niezdolności do osiągnięcia czy zwyciężenia czegoś dzięki naszym zdolnościom.
W tej sytuacji na pewno nie odnosi się ono do fizycznej niemocy.
Przykład możemy znaleźć w Liście do Rzymian 8:26: „Podobnie
i Duch wspiera nas w niemocy naszej; nie wiemy bowiem, o co się modlić, jak należy, ale sam Duch wstawia się za nami w niewysłowionych
westchnieniach”. Greckie słowo określające słabości jest tym samym
słowem, które zostało użyte we fragmencie z Listu do Koryntian. Jest
to astheneia. Sądzę, że łatwo możemy stwierdzić, że nie wszyscy chrze-
140
NIEUSTĘPLIWI
ścijanie chorują (trapią ich różne choroby, dolegliwości). Czym więc
jest słabość w odniesieniu do modlitwy wstawienniczej? Oto odpowiedź: istnieją przypadki, kiedy nie wiemy, jak mamy się modlić, ze
względu na ludzkie ograniczenia.
Na przykład, jeśli moja mama mieszka na Florydzie, a ja w Kolorado, pojawi się problem, kiedy będzie potrzebowała modlitwy, ale nie
będzie mogła się ze mną skontaktować ze względu na dystans, który
nas dzieli. Wtedy Duch Święty może nam pomóc w naszej niezdolności (słabości), inspirując mnie do modlitwy za mamę. Greckie słowo
astheneia nie ma nic wspólnego z fizyczną chorobą – dotyczy raczej
ludzkich ograniczeń i niezdolności do wykonywania jakiegoś zadania.
Innym przykładem może być werset z Listu do Hebrajczyków
4:15, który mówi: „Nie mamy bowiem arcykapłana, który by nie mógł
współczuć ze słabościami naszymi, lecz doświadczonego we wszystkim, podobnie jak my, z wyjątkiem grzechu”. Słowo słabość użyte
w tym miejscu to również astheneia i znów nie oznacza ono fizycznej choroby, ale ludzką niezdolność, zestawioną z Bożą mocą. Jezus
dobrowolnie przyjął na siebie te ludzkie niezdolności i ograniczenia,
aby utożsamić się z naszymi zmaganiami i przynieść nam skuteczną
pomoc dzięki Swojej łasce. Stwierdzenie, że był kuszony we wszystkim za wyjątkiem grzechu, nie odnosi się do choroby, ale do ludzkich
ograniczeń, których dobrowolnie doświadczał podczas życia na ziemi.
Mając to na uwadze, powróćmy do wypowiedzi Pawła, którą już
cytowałem: „W tej sprawie trzy razy prosiłem Pana, by on odstąpił ode
mnie. Lecz powiedział do mnie: Dosyć masz, gdy masz łaskę moją,
albowiem pełnia mej mocy okazuje się w słabości. Najchętniej więc
chlubić się będę słabościami, aby zamieszkała we mnie moc Chrystusowa” (2 List do Koryntian 12:8 - 9, BT).
Znów dwukrotnie podkreśliłem słowo słabość. W jednym i drugim przypadku to grecki wyraz astheneia. Zatem słowa Pawła można
przetłumaczyć w taki sposób: „Moja łaska jest dla ciebie wystarcza-
NIEUSTĘPLIWI
141
jąca, ponieważ moja moc jest doskonalona w ludzkiej niezdolności.
Dlatego najbardziej będę się chlubić z ludzkiej niezdolności, aby moc
Chrystusa mogła spocząć na mnie”.
Powyższy fragment w rzeczywistości jest przetłumaczony właśnie
w taki sposób w innych przekładach. Jednym z nich jest CEV, w którym jest napisane: „Moja dobrotliwość jest wszystkim, czego potrzebujesz. Moja moc jest największa, kiedy jesteś słaby”. Więc jeśli Chrystus będzie dawał mi swoją moc, najbardziej będę cieszył się z tego, jak
słaby jestem.
Oszukujemy sami siebie, jeśli utrzymujemy, że jedyną rzeczą, do
której odnosi się Duch Święty, jest fizyczna niemoc. Gdyby tak było,
musielibyśmy tak tłumaczyć ten fragment: „Moja moc jest największa,
kiedy choruje moje ciało. Jeśli Bóg wciąż dodaje mi mocy, najbardziej
chlubić się będę z tego, jak bardzo jestem chory”. Czy to nie absurd?
Czasem nie mogę się nadziwić, jak niedorzeczne stają się niektóre poglądy, kiedy nieco bardziej się nad nimi zastanowimy.
To, że Paweł nie mówi o fizycznej niemocy, jasno wynika także
z kontekstu. Apostoł opisuje sposób, w jaki atakował go „posłaniec szatana”:
„Od Żydów otrzymałem pięć razy po czterdzieści uderzeń bez
jednego, trzy razy byłem chłostany, raz ukamienowany, trzy
razy rozbił się ze mną okręt, dzień i noc spędziłem w głębinie
morskiej. Byłem często w podróżach, w niebezpieczeństwach na
rzekach, w niebezpieczeństwach od zbójców, w niebezpieczeństwach od rodaków, w niebezpieczeństwach od pogan, w niebezpieczeństwach w mieście, w niebezpieczeństwach na pustyni,
w niebezpieczeństwach na morzu, w niebezpieczeństwach między fałszywymi braćmi. W trudzie i znoju, często w niedosypianiu, w głodzie i pragnieniu, często w postach, w zimie i nagości.
142
NIEUSTĘPLIWI
(...) Jeśli się mam chlubić, to chlubić się będę ze słabości mojej”.
2 List do Koryntian 11:24 - 27. 30).
Paweł wymienia trudności, spowodowane przez posłańca szatana, który nieustannie przeciwko niemu walczył. Nie był on w stanie
ustrzec się przed niespodziewanymi trudnościami lub je powstrzymać
dzięki własnym zdolnościom. Dlatego pisze: „Jeśli się mam chlubić, to
chlubić się będę ze słabości mojej”. Jest to jasne jak słońce: słabość lub
cierń w jego ciele nie ma nic wspólnego ze złym wzrokiem, chorobą,
dolegliwością czy wszelką inną formą fizycznego niedomagania.
Teraz podam kolejny dowód na to, że cierń apostoła nie miał nic
wspólnego z chorobą. Spójrzmy, jak używano tego wyrażenia w Starym Testamencie. Pojawia się w Nim trzykrotnie i w każdym przypadku odnosi się do Kananejczyków, którzy uporczywie nękali Izraelitów.
Bóg powiedział swojemu ludowi: „Ale jeżeli nie wypędzicie przed sobą
mieszkańców tej ziemi, to ci z nich, których pozostawicie, będą jak
ciernie dla waszych oczu i jak kolce w waszych bokach. Będą was uciskać w ziemi, na której się osiedlicie” (IV Ks. Mojżeszowa 33:55). Za
każdym razem zwrot cierń w ciele jest metaforą i odnosi się do wrogiego i drażniącego działania szatana, skierowanego na Bożych ludzi. Nigdy nie pojawia się w Starym Testamencie w celu określenia choroby.
Paweł był uczonym w Piśmie i na pewno nie użyłby tego określenia
w innym znaczeniu. Chciał raczej wskazać na nękanie – przeciwne
okoliczności, których doświadczał wszędzie, gdziekolwiek się udał.
W I E L K A Z M I A N A P A R A D Y G M AT U
Wierzę, że Paweł był tak sfrustrowany trudnościami, przeszkodami i udrękami, które nieustannie napotykał, że wołał do Boga nie
raz, ale trzy razy, by usunął stojącego za tym diabelskiego oprawcę.
Wierzę, że Bóg nie odpowiedział na wołanie Pawła za pierwszym
razem, ponieważ jego modlitwa była nieprawidłowa – Paweł prosił
NIEUSTĘPLIWI
143
o niewłaściwą rzecz. Po trzeciej prośbie Pan go oświecił i dał mu rozwiązanie, które było w nim już od dawna:
„Czy jeszcze tego nie zauważyłeś? Dałem ci łaskę (niezasłużoną
zdolność i moc) nad wszelką siłą wroga. Dlatego moja łaska (uzdolnienie) jest wszystkim, czego potrzebujesz, ponieważ to ona objawia
swoją siłę we wszystkim, czego ty nie potrafisz osiągnąć dzięki swoim
ludzkim zdolnościom. Innymi słowy, im większy opór napotykasz,
tym większą będziesz widział manifestację Mojej łaski (uzdolnienia)
w swoim życiu, jeśli tylko uwierzysz” (2 List do Koryntian 12:9, parafraza autora).
Kiedy Paweł to sobie uzmysłowił, wydarzyło się coś niezwykłego. Doświadczył radykalnej zmiany paradygmatu. Jego światopogląd
związany z diabelskim uciskiem zupełnie się zmienił. Już nie wołał,
aby Bóg usunął cierń. Powiedział: „Dlatego mam upodobanie w słabościach, w zniewagach, w potrzebach, w prześladowaniach, w uciskach dla Chrystusa; albowiem kiedy jestem słaby, wtedy jestem
mocny” (2 List do Koryntian 12:10). Można powiedzieć, że się chlubił: „Mam wielką przyjemność w moich ludzkich niemożliwościach,
w pokonywaniu wszelkich thlipsis, których mogę doświadczać”!.
Chwileczkę! Na pewno przyjemność? Jak to możliwe? Inne tłumaczenie mówi: „Jestem bardzo zadowolony i znajduję rozkosz w (...)”.
Czy Paweł nie stracił rozumu? Czy nie przesadzał? Może kłamał lub
koloryzował? Nie, ponieważ nikt, kto tworzy Pismo Święte pod natchnieniem Ducha Świętego, nie mógłby tak postąpić. Bóg nie może
kłamać. Więc jak to możliwe, że „znajdował przyjemność”, rozkosz
w trudnościach, zniewagach, udrękach, przeciwnościach czy wszelkich innych prześladowaniach? Odpowiedź jest prosta: większy ucisk
wymaga większej mocy, aby go przełamać, przynosząc w końcu większe zwycięstwo.
Wielu chrześcijan jest nieszczęśliwych przez to, że doświadczają ogromnych trudności. Chowają się w sobie na samą myśl o walce z wrogiem w trudnych okolicznościach. Wolą raczej życie łatwe,
komfortowe, przyzwoite i pozbawione wyzwań. Odkryta przez Pawła
prawda nie jest zakorzeniona głęboko w ich sercach. Nie są świadomi
tego, że ucisk jest otwarciem drzwi do większej mocy (łaski) oraz do
wzrastania w większej dojrzałości w Chrystusie. Paweł miał podobną
postawę wobec przeciwności, zanim Bóg zmienił jego myślenie. Jedno
słowo Boga zmieniło całkowicie jego światopogląd. Napisał 2 List do
Koryntian około 56 roku po Chrystusie. Kilka lat później napisał List
do Rzymian. Możemy w nim zauważyć zupełnie odmienną postawę
wobec thlipsis: „Któż nas odłączy od miłości Chrystusowej? Czy utrapienie, czy ucisk, czy cierpienie? Czy klęski lub udręki mogą to zrobić? Czy prześladowanie, głód, ubóstwo, głód, niebezpieczeństwo, czy
miecz? (...) Pośród tego wszystkiego jesteśmy więcej niż zwycięzcami
i osiągamy najwyższy triumf dzięki Temu, który nas umiłował” (List
do Rzymian 8:35, 37 AMP).
Upajaj się tymi słowami, przyjmij je głęboko do serca, szczególnie te: „Pośród tego wszystkiego, jesteśmy więcej niż zwycięzcami
i osiągamy najwyższy triumf dzięki Temu, który nas umiłował”.
Przed wielką zmianą myślenia Paweł błagał Boga, aby zabrał od niego
te trudne i bolesne przeciwności. W Liście do Rzymian jego słowa
brzmią zupełnie inaczej: „Boża łaska jest czymś więcej niż wystarczającą mocą do wytrzymania w trudnościach. Jest również narzędziem,
która pomaga nam osiągnąć największy triumf”. Teraz postawa Pawła jest inna: „Dawajcie te problemy! Dawajcie wszelką przeciwność,
abym mógł zwyciężać dla Chrystusa”. Paweł jest „przygotowany do
cierpienia”. Jest uzbrojony do walki i zwycięstwa. Wie, że bitwy są po
to, by wykorzystywać je dla własnej korzyści – aby być silniejszym
i mądrzejszym.
NIEUSTĘPLIWI
145
DOSTRZEGA J W PRÓBACH
MOŻLIWOŚCI
Podsumowując ten rozdział, możemy powiedzieć, że jesteśmy
uzbrojeni, mając w sercu i umyśle zapał wobec trudności – zapał przed
walką, w czasie oraz po walce. Możemy przyjąć pozytywne nastawienie, ponieważ nie musimy postrzegać prób i testów jako przeszkody;
możemy widzieć w nich wielkie możliwości!
Apostoł Jakub pisze: „Poczytujcie to sobie za najwyższą radość,
bracia moi, gdy rozmaite próby przechodzicie” (List Jakuba 1:2). Wiemy, że wojna została już wygrana w Chrystusie, a my otrzymaliśmy
wszelką władzę i moc do korzystania z całego wsparcia Nieba. Jeśli się
nie ugniemy – jeśli będziemy nieustępliwie stać na pozycjach i walczyć
– nie zaznamy przegranej. Jest to Bożą wolą i Jego przeznaczeniem dla
każdego chrześcijanina.
Powtórzmy za apostołem Pawłem słowa z Listu do Rzymian 8:31
(BT): „Cóż więc na to powiemy? Jeżeli Bóg z nami, któż przeciwko
nam?”.
146
NIEUSTĘPLIWI
NIEUSTĘPLIWI
147
9
MOCNI
W ŁASCE
„Nie toczymy bowiem walki przeciw krwi i ciału, lecz
przeciw Zwierzchnościom, przeciw Władzom, przeciw
rządcom świata tych ciemności, przeciw pierwiastkom
duchowym zła na wyżynach niebieskich”.
LIST DO EFEZJA N 6:12 (A MP)
Każde Boże dziecko uczestniczy w wojnie. Jeśli ktoś nie znajduje się
na polu bitwy, oznacza to, że należy do świata, a nie do Boga. Wiem, że
jest to dosyć odważne stwierdzenie, dlatego postaram się to wyjaśnić.
Wyobraź sobie, że mieszkasz w Niemczech w czasach rządów Adolfa
Hitlera. Jego celem była pełna władza nazistów w Europie, władza
skrajnie apodyktyczna. Jednym z głównych założeń ideologii hitlerowskiej była nienawiść do Żydów. Jeśli miałeś niemieckie pochodzenie,
byłeś bystry, zdrowy i popierałeś poglądy nazistów, mogłeś spać spokojnie, nie obawiając się wrogich ataków. Jeśli natomiast płynęła w tobie
krew żydowska, twoje życie wyglądało zupełnie inaczej. Żydzi funkcjonowali w ciągłym strachu przed natarciem nazistów. W każdym
momencie mogli stać się przedmiotem drwin, szyderstw, wandalizmu,
pobicia czy kradzieży; musieli czuwać dzień i noc, ponieważ nieustannie groziła im niewola, tortury, gwałty, a nawet śmierć. Bez względu na
to, czy im się to podobało, czy nie, uczestniczyli w wojnie. Mądrzejsi
i roztropniejsi Żydzi uzbrajali się i robili wszystko, co w ich mocy, żeby
uchronić się przez agresywnymi rządami Hitlera. Inni, którzy tego nie
zrobili, byli więzieni i zabierani do obozów zagłady.
147
148
NIEUSTĘPLIWI
Szatan i jego wojska są o wiele gorsze niż Hitler i reżim nazistowski. Jeśli masz pochodzenie świeckie, diabeł nie trzyma cię na celowniku i nie musisz szkolić się w sztuce wojennej. Jezus powiedział do
obłudnych przywódców religijnych: „Jesteście z tego świata” (Ew. Jana
8:23). Następnie, aby się upewnić, że uchwycili jego myśl, wyjaśnił
kontekst tej wypowiedzi: „Ojcem waszym jest diabeł” (Ew. Jana 8:44).
Mimo że ci przywódcy wierzyli, iż służą Bogu Wszechmogącemu,
w rzeczywistości służyli władcy tego świata.
Jeśli naprawdę jesteś z Boga, musisz być czujny. Ten świat żyje
w opozycji do Bożego Królestwa. Jezus wskazał na to, kiedy powiedział:
„Jeśli należycie do tego świata, to świat was będzie miłował
jako swoją własność, lecz ja wybrałem was z tego świata, i już
nie należycie do niego; dlatego świat was nienawidzi”.
Ew. Jana 15:19 (TEV)
Zwróć uwagę na te słowa: „świat was nienawidzi”. To nie zabawa.
Jeśli jesteś z tego świata, będziesz szanowany przez świat; jeśli jesteś
z Boga, będziesz napotykał opór i czuł nienawiść światowego sytemu.
ORĘŻ ŁASKI
W tym miejscu pojawia się inny, bardzo ważny aspekt: jak możemy
właściwie się uzbroić? Innymi słowy, jak możemy zdobyć praktyczną
wiedzę na temat korzystania z broni, którą posiadamy dzięki Chrystusowi? Jest to potężna i duchowa broń. Paweł mówi nam: „Oręż nasz,
którym walczymy, nie jest bronią świata, a wręcz przeciwnie – posiada
boską moc burzenia twierdz” (2 List do Koryntian 10:4, NIV).
Czym jest „boska moc”, która burzy twierdze złego? Jest nią Boża,
cudowna łaska – Jego niezasłużony dar dla wszystkich wierzących.
NIEUSTĘPLIWI
149
Mając to na uwadze, przeczytajmy pewien fragment z Listu Piotra,
a przekonamy się, że jest to rzadko głoszona i niedoceniana prawda.
Pamiętajmy, że możemy używać zamiennie słów łaska, moc, przyobleczenie mocą lub uzdolnienie.
„Wszyscy zaś bądźcie ulegli wobec siebie i przyobleczcie się
w szatę pokory, gdyż <<Bóg pysznym się sprzeciwia, a pokornym łaskę daje>>. Ukorzcie się zatem pod potężną ręką Boga,
aby was wywyższył w stosownym czasie, zrzućcie na niego
wszystkie wasze troski, ponieważ On ma o was staranie. Bądźcie rozsądni, czujni, ponieważ przeciwnik wasz, diabeł, chodzi wokoło jak lew ryczący, szukając kogo mógłby pochłonąć.
Przeciwstawcie się mu, mocni w wierze, wiedząc, że te same
cierpienia są udziałem braci waszych na świecie. Lecz niech
Bóg łaski [przyobleczenia mocą], który was powołał do wiecznej chwały przez Chrystusa Jezusa, po krótkotrwałym ucisku,
udoskonali was, utwierdzi, umocni i postawi na mocnym gruncie (…) Piszę do was krótko, napominając i upewniając was, że
taka jest prawdziwa łaska Boża; w niej trwajcie!”.
1 List Piotra 5:5 - 12
Najpierw pokrótce streszczę powyższe słowa Piotra, a następnie
omówię je krok po kroku. Tematem przewodnim tego fragmentu jest
Boża łaska. Piotr zaczyna od nawoływania do uległości wobec siebie
nawzajem. Innym sposobem na wyrażenie tej myśli jest: „żyjcie zjednoczeni jedną misją”. Następnie Piotr utrzymuje, że Bóg udziela łaski
pokornym oraz że uznaje nas za pokornych, kiedy spodziewamy się, że
to on dzięki Swojej łasce (mocy), a nie my sami (dzięki naszym wysiłkom), udźwignie ciężar naszych trosk.
O jakich troskach mówi Piotr? Otóż o różnych, które dotyczą
codziennego życia: odpowiedzialności za różne sprawy, zaspokajania
150
NIEUSTĘPLIWI
potrzeb i różnorodnych pragnień; o wszystkim, co rodzi nasze obawy,
a także co dotyczy wieczności: doświadczania pełni życia w Królestwie czy zaspokajania potrzeb innych ludzi. Podczas wypełniania tej
misji łaski będziemy doświadczać oporu ze strony największego wroga
– diabła i jego wojska. Musimy pamiętać, że on może nas pożreć
i zniszczyć, ale wiemy też, że nie jest to Bożą wolą dla nas. Dlatego
naszym zadaniem jest czuwanie, zachowywanie w pamięci Bożych
obietnic i żarliwość w modlitwie. Jeśli będziemy żyć w ten sposób,
Boża łaska uzdolni nas poszerzania Królestwa Boga i stawiania skutecznego oporu wobec naszego największego wroga.
Pamiętajmy, że nie jesteśmy w tym sami; nasi współbracia i siostry
uczestniczą w tej samej misji łaski na całym świecie, walcząc w bardzo
zbliżonym celu. Istnieją też pozytywne strony takich bitew: kształtują
one dojrzałość i rozwijają siłę. Każde zwycięstwo przenosi nas na wyższy poziom władzy w Chrystusie Jezusie.
Piotr podsumowuje ten fragment myślą pełną zachęty: taka jest
prawdziwa łaska Boża. Czy nie wydaje się to niezwykłe, że Duch
Święty dwa tysiące lat temu zainspirował Piotra, aby zapisał „prawdziwa łaska Boża”? To nie był przypadek;
Duch Święty przewidział, że w dniach
ostatecznych pojęcie Bożej łaski będzie
Większość z nas nie
sprowadzone (przynajmniej w zachod- wykorzystuje potężnim chrześcijaństwie) do oczyszczenia
nego oręża łaski
z grzechów i biletu do Nieba. Prawdziwa
łaska Boża to jedno i drugie – ale nie tylko! Prawdziwa łaska to wyposażenie nas
do wychodzenia poza naturalne, ludzkie zdolności podczas spełniania
naszej misji. Głównym aspektem tej misji jest wyróżnianie się, wybitne życie, którego celem jest przynoszenie Bogu chwały i poszerzanie
Jego najwyższej, potężnej władzy. Zachowując to w pamięci, możemy łatwo wywnioskować, dlaczego większość wierzących nie świeci
NIEUSTĘPLIWI
151
jasnym światłem. Wyróżnianie się jest konsekwencją ciężkiej walki,
a większość z nas ma tendencję do uciekania przed wszelkimi trudnościami. Wróg nie zamierza spocząć i pozwolić nam, abyśmy wywierali
wpływ na świat w imieniu Chrystusa. Twardo sprzeciwia się naszej
misji, a my musimy stanąć w wierze i sprzeciwić się jemu, wypełniając dane nam od Boga powołanie. Angielskojęzyczny przekład Biblii,
New International Version, tak tłumaczy fragment z wersetu 1 Listu
Piotra 12: „To jest prawdziwa łaska Boża. Bądźcie w niej mocni”. Po
przeczytaniu tego przesłania słowa Pawła do Tymoteusza nabierają
jeszcze większego znaczenia:
„Ty więc, synu mój, wzmacniaj się w łasce, która jest w Chrystusie Jezusie (…). Cierp wespół ze mną jako dobry żołnierz
Chrystusa Jezusa”.
2 List do Tymoteusza 2:1 - 3
Paweł nie mówi Tymoteuszowi, aby był mocny fizycznie pod
względem społecznym, emocjonalnym czy intelektualnym. Mówi raczej o byciu mocnym w łasce. To jest ta broń, której tak bardzo potrzebujemy. Po blisko trzydziestu latach służby zauważyłem, że większość z nas nie używa potężnego oręża łaski. Pamiętamy przecież, że
98 procent chrześcijan w Stanach Zjednoczonych nie rozumie pełni
znaczenia tego darmowego, potężnego daru. Wydaje się, jakbyśmy nie
byli świadomi tego, co mamy.
Wcześniej Paweł pouczał młodego męża Bożego, żeby nie ulegał
prześladowaniom. Widocznie młody Tymoteusz miał problemy, zmagając się ze swoimi przeciwnikami. Nie walczył tak uporczywie i nieustępliwie, jak mniemał Paweł. Apostoł przypomniał Tymoteuszowi,
że Bóg nie dał mu ducha bojaźni, lecz mocy, miłości i rozsądnego
myślenia. Podobnie jak większość wierzących, Tymoteusz posiadał
to, czego potrzebował, aby zwyciężać opór, dlatego Paweł zachęca
152
NIEUSTĘPLIWI
go do powstania w wierze, bycia mocnym i silnym w łasce, którą ma
w Chrystusie (zob. 2 List do Tymoteusza 1:6 - 7; 2:1).
Przedostawanie się na najwyższy poziom naszego powołania nie
jest rzeczą łatwą. To nie jest przyjemny spacer po parku. Nie możemy
wolnym krokiem wkraczać lub „wpływać” do wybitnego życia. Paweł
jasno oznajmia: „(...) zmierzam do celu, do nagrody w górze, do której
zostałem powołany przez Boga w Chrystusie Jezusie” (List do Filipian
3:14). Angielski odpowiednik słowa „zmierzam”, którego użyto w tym
wersecie, to press toward – press oznacza „cisnąć”, „naciskać”, a toward
– „w kierunku”. Jeśli Paweł „ciśnie” do przodu, oznacza to, że po drodze musi radzić sobie z oporem i trudnościami.
Przypomnij sobie moją wizję z pierwszego rozdziału. Wioślarz
musiał przeć, napierać na przekór silnemu nurtowi rzeki. W końcu
osłabł. Dlaczego? Mogę sobie jedynie wyobrazić łodzie rekreacyjne
wypełnione roztańczonymi, bawiącymi się, wyluzowanymi ludźmi.
Wszyscy wydają się być szczęśliwi. Niemal wcale nie doświadczają
ucisków. Wyraźnie działają naszemu bohaterowi na nerwy. Obserwowanie tego jachtu doprowadza w końcu wioślarza do fałszywego, choć
niezwykle realnego przeczucia. Zaczyna mu się wydawać, że może żyć
luźnym „chrześcijańskim” życiem i, co ciekawe, że nie będzie musiał
stawiać takiego oporu. Co za zwiedzenie!
Możemy również nakreślić inny obraz: wyobraźmy sobie dwóch
żołnierzy. Jeden żołnierz wraca z bitwy i doświadcza o wiele spokojniejszego życia niż jego koledzy, znajdujący się na froncie. Wojna wciąż
trwa, a nasz żołnierz nie bierze udziału w konflikcie, ponieważ się
wycofał. Podobnie jak wioślarz wciąż wygląda na gotowego do boju
– nosi mundur, ma wszelki niezbędny sprzęt, broń i karabin, ale nie
zmaga się z uciskiem.
Celem chrześcijanina nie jest wizualne upodobnienie się do Chrystusa, ale naśladowanie Go w poszerzaniu Królestwa i niszczeniu dzieł
NIEUSTĘPLIWI
153
diabła (zob. 1 List Jana 3:8). Jednak, aby tak żyć, musimy doświadczać
konfliktu, trudu ciągłych walk i stawiać opór.
Nie możemy zapominać, że łaska (moc) Boża jest wszystkim, czego potrzebujemy, aby pokonać trudności. Musimy jedynie współpracować z nią, niewzruszenie trwając w wierze – a dowodem naszej wiary
są idące za nią czyny. Kiedy Piotr chodził po wodzie, dokonał czegoś
niemożliwego i wyjątkowego. Jezus powiedział: „Przyjdź” – w tym
jednym słowie zawierała się wszelka łaska, której uczeń potrzebował.
Kiedy przestał wierzyć, łaska (moc) straciła swoją siłę i momentalnie
zaczął tonąć. W słowie „przyjdź” kryła się wystarczająca moc, by mógł
pokonać cały dystans, a nawet przejść po wodzie całe Morze Galilejskie, gdyby tylko chciał. Jednak łaska straciła swoją moc, ponieważ
zawiodła jego wiara. W Chrystusie mamy nieograniczoną łaskę, ale
dostęp do niej uzyskujemy tylko przez wiarę: „(...) mamy dostęp przez
wiarę do tej łaski, w której stoimy, i chlubimy się nadzieją chwały Bożej” (List do Rzymian 5:2).
Moc nigdy nie traci swojej siły sama z siebie – jest stała. To nasza
wiara zawodzi, a w efekcie odcinany jest dostęp do Bożej łaski (mocy).
Wtedy musimy radzić sobie sami. Możemy pomyśleć o rurze, która
dostarcza wodę do naszego domu. Jeśli rura pęka, przepływ jest odcięty. Nawet jeśli zasoby wody są nieograniczone, woda nie może płynąć,
ponieważ zawiodła rura. Dla nas tą rurą jest wiara; a woda jest łaską.
Jeśli chcemy uchronić się od zawodu, musimy budować naszą wiarę. Jak? Karmiąc się Bożym Słowem, uwielbiając Pana Boga,
dziękując Mu za to, kim jest oraz za Jego łaskę, modląc się w Duchu
Świętym. Jeśli nie będziemy tego robić, jeśli nie będziemy budować
siebie w oparciu o najświętszą wiarę, w końcu przestaniemy ufać Bogu
i zaczniemy opierać się na własnej sile, zamiast na Jego mocy. Jeśli ktoś
do tego dopuszcza, wiedz, że jest o jeden krok od utracenia władzy
w życiu i poddania mu się pod kontrolę.
154
NIEUSTĘPLIWI
Dlatego Piotr zachęca nas, „(...) abyśmy nie przestawali wzrastać łasce (…) naszego Pana, Zbawiciela Jezusa Chrystusa” (2 List Piotra 3:18, TEV). Jesteśmy odpowiedzialni za to, by wzrastać w Bożej
mocy, a możemy tego dokonać tylko wzmacniając naszą wiarę. Wiara również może wzrastać. Paweł mówi: „(...) usprawiedliwienie Boże
w niej bywa objawione, z wiary w wiarę, jak napisano: A sprawiedliwy z wiary żyć będzie” (List do Rzymian 1:17). Pomyśl o tym w ten
sposób: im bardziej wzrasta twoja wiara, tym większy jest „rurociąg”
– i w efekcie masz większe zasoby „wody” (łaski). Bóg może wtedy
powierzyć ci większą odpowiedzialność, abyś wkraczał w inne obszary
wymagające interwencji i walczył, przynosząc ludziom życie.
Wraz z autorem Listu do Hebrajczyków z całego serca zachęcam
cię, abyś: „Prostował opadłe ręce i omdlałe kolana. Szedł prostymi
ścieżkami (...) strzegł swojego serca przed odwróceniem się od Bożej
łaski” (zob. List do Hebrajczyków 12:12 - 13, 15).
Odwrócić się od Bożej łaski to zrezygnować z oporu wobec przeciwnika, przejść w stan spoczynku, spocząć na laurach. Dlaczego mielibyśmy odwracać się od Bożej, niezwykłej, ponadnaturalnej mocy?
Dlaczego mielibyśmy ponosić porażkę w otrzymywaniu Jego cudownej łaski, przyoblekającej nas mocą? Jesteśmy na wojnie, a jedynym
sposobem na jej zwycięski i mocny koniec jest bycie nieustępliwym
w wierze. Nieustępliwa postawa sprawia Bogu przyjemność – stanowiąc jednocześnie realne zagrożenie dla królestwa ciemności. Jest naszym powołaniem, przeznaczeniem i przywilejem w służbie dla Pana
Jezusa Chrystusa.
NIEUSTĘPLIWI
155
10
ZBROJA
POKORY
„(…) bądźcie ulegli starszym; wszyscy zaś przyobleczcie się
w szatę pokory względem siebie, gdyż Bóg pysznym się sprzeciwia, a pokornym łaskę daje. Ukórzcie się więc pod mocną
rękę Bożą, aby was wywyższył czasu swego. Wszelką troskę swoją złóżcie na niego, gdyż On ma o was staranie”.
1 LIST PIOTR A 5:5-7
ądźcie ulegli… przyobleczcie się w szatę pokory… ukórzcie
się. Stosowanie się do powyższych słów Piotra jest warunkiem tego, aby żyć skutecznie i zwycięsko ukończyć Boży bieg
w każdej dziedzinie życia. Apostoł rozpoczyna od nakazu: „(...) bądźcie ulegli starszym”. W tym kontekście słowo „ulegli” oznacza „zjednoczeni w tej samej misji”3. Czy taka jedność jest możliwa, biorąc pod
uwagę fakt, że różnimy się osobowościami, talentami i pragnieniami?
Odpowiedź jest prosta: możemy tego dokonać przez założenie zbroi
pokory. Bóg sprzeciwia się pysznym i nikt z pewnością nie chce, aby
sprzeciwił się i jemu. Bóg działa odwrotnie: daje łaskę (udziela mocy)
pokornym.
B
155
156
NIEUSTĘPLIWI
Zanim rozwiniemy te myśli, musimy odpowiedzieć sobie na pytanie: kto jest człowiekiem pysznym, a kto jest tym pokornym?
P O KO R N I OT RZ Y M UJĄ B OŻ Ą Ł A S K Ę
Chrześcijanie, którzy charakteryzują się prawdziwą pokorą, to ci,
którzy wierzą, ufają i są posłuszni Bożemu Słowu, a nie własnym poglądom, pragnieniom, odczuciom czy argumentom. Całkowicie polegają na Bożych możliwościach. Nie ufają własnym siłom. Szukają
Bożej woli, a nie własnej. Uczestniczą w Bożej misji. Biblia mówi nam:
„Oto człowiek wyniosły, którego dusza nie jest prawa; ale sprawiedliwy będzie żył ze swojej wiary” (Ks. Habakuka 2:4, NKJV).
Fragment z Księgi Habakuka 2:4 przedstawia pychę i wiarę jako
dwa przeciwne sobie bieguny. Równie dobrze ten werset mógłby
brzmieć tak: „Oto człowiek, który nie jest pokorny, ponieważ jego
dusza nie jest w nim prawa; ale sprawiedliwy będzie żył przez swoją
wiarę”. Pokora i wiara są tutaj zestawione w parę, podobnie jak pycha
i niewiara. Nie wierzyć Bogu to wyznawać, że wiemy lepiej niż On
i ufamy bardziej sobie niż Jemu.. Niewiara jest niczym więcej niż zamaskowaną pychą.
Mniej więcej rok od czasu, gdy Izraelici opuścili Egipt, Bóg nakazał Mojżeszowi: „Wyślij ludzi, aby przeszpiegowali ziemię kananejską,
którą Ja daję synom Izraela” (Ks. Liczb 13:2, NKJV). Polecenie Boga
było jasne – nie było co do tego żadnych wątpliwości. Mojżesz posłuchał Pana i wysłał dwunastu liderów, po jednym z każdego plemienia.
Dziesięciu mężczyzn było bardzo pokornych, a dwóch pozostałych cechowała pycha (jeśli znasz tę historię, czytaj dalej; celowo używam tu
żartobliwego tonu). Po czterdziestu dniach badania Ziemi Obiecanej
szpiedzy powrócili.
Pokorni przemówili jako pierwsi: „Przeszliśmy tę ziemię wzdłuż
i wszerz. Rzeczywiście opływa w mleko i miód. Popatrzcie na owoce,
NIEUSTĘPLIWI
157
jakie przynieśliśmy. Jest jednak pewien problem: stacjonują tam potężne wojska i wielkoludy, których musielibyśmy pokonać! Są obyci
ze sztuką wojenną i są przy tym niezwykle uzdolnieni i szybcy. Ich
broń jest potężniejsza niż nasza. Przy
nich wyglądamy jak banda niedawno
uwolnionych sług. Musimy dobrze to
Prawdziwa wiara
przemyśleć – zastanowić się, czy warwymaga szczerej
to poświęcać nasze żony i dzieci. Czy
pokory
czujemy się na tyle mocni, by obronić
nasze żony i dzieci przed okrucieństwami, torturami, gwałtami czy nawet śmiercią? Chcemy być odpowiedzialnymi ojcami i mężami, dlatego przedstawiamy wam powagę
tej sytuacji. To niemożliwe, abyśmy objęli w posiadanie tę ziemię”.
Choć lud pragnął zamieszkać w swojej własnej ziemi, priorytetem
było bezpieczeństwo. Dlatego Izraelici pochwalili i docenili mądrość
i pokorę tych mężów. Jestem pewien, że większość ojców i matek słyszących ich relację dziękowało im za ich łagodną postawę. Izraelici
pocieszali się wzajemnie i mówili: „Tak się cieszymy, że tych dziesięciu
mężczyzn wyruszyło przed nami. Są wielkimi przywódcami, ich ego
nie wyniosło się ponad naszą krzywdę. Co by się z nami stało, gdyby
nie ich zdrowy rozsądek?”.
Wtedy krzyknęło dwóch pozostałych: „Chwileczkę! Nad czym
my się zastanawiamy? Mamy tam iść i objąć tę ziemię w posiadanie!
Możemy to zrobić! Bóg nam to obiecał. Mamy Jego Słowo! Pokonamy
i wytępimy ten lud. Zmobilizujmy się wreszcie! Zróbmy to!”.
Wszyscy byli zaskoczeni. Spoglądali tylko na siebie ze zwątpieniem i zdziwieniem. Czy możesz sobie wyobrazić reakcję pozostałych
dziesięciu wysłanników na to, co powiedzieli Kaleb i Jozue? Myślę, że
po krótkim szoku odrzekli coś w rodzaju: „O czym wy dwoje mówicie? Czy postradaliście rozum? Widzieliśmy to samo, co wy – oglądaliśmy ich potęgę, broń i obwarowane miasta. Mają wielkich wojowni-
158
NIEUSTĘPLIWI
ków i olbrzymów, są uzdolnieni i wyćwiczeni w sztuce wojennej. Nie
mamy z nimi szans! Jesteście samolubni, bo nie myślicie o naszych
żonach i dzieciach. Nie dbacie o majątek, który z trudem gromadziliśmy. Jesteście zarozumiali i lekkomyślni. Zdaje się wam, że te wasze
mrzonki mogą się spełnić! Zamknijcie się, egoistyczni maniacy!”.
Wyobrażam sobie, jak tłumy ludzi wzdychają z ulgą: „Uff, dzięki
Bogu, że ci mądrzejsi nie zmienili zdania. Mamy szczęście, że większość szpiegów jest pokorna i rozważna. Co by się stało, gdyby wszyscy
byli tak aroganccy i pyszni jak Jozue i Kaleb?”
Jednak ostatnie słowo zawsze należy do Boga! Pan Bóg zagrzmiał
do Mojżesza: „Jak długo ten lud będzie mną gardził? Jak długo nie
będą mi wierzyć?” (Ks. Liczb 14:11, NIV). Bóg nie popiera mentalności tłumu. To, co ludzie uznają za pokorę, wcale nie musi być prawdziwą pokorą, której oczekuje. W przypadku dziesięciu „mądrych”
szpiegów, to właśnie ich niewiara okazała się być pychą. Opierali swoje
wszystkie obliczenia na własnej mądrości, zdolności i sile.
Później w Księdze Jeremiasza Bóg mówi: „Przeklęty mąż, który
na człowieku polega i z ciała czyni swoje oparcie, a od Pana odwraca
się jego serce! (…) Błogosławiony mąż, który polega na Panu, którego
ufnością jest Pan!” (Ks. Jeremiasza 17:5, 7, NLT). Dziesięciu szpiegów zobaczyło wielkich olbrzymów, dlatego też ocenili szansę na zwycięstwo, bazując na swojej niewielkiej sile. Kaleb i Jozue widzieli, jak
wielki jest Bóg i opierali je wyłącznie na Bożej łasce (mocy). Dlatego
też otrzymali błogosławieństwo, a pozostali wysłannicy, którzy nie
mieli wiary, zostali przeklęci.
Kiedy czytasz tę historię, jak sądzisz, którzy szpiedzy byli prawdziwie pokorni, a którzy pełni pychy? W Bożych oczach pycha cechowała
tych dziesięciu, a pokora jedynie dwóch.
Prawdziwa wiara wymaga szczerej pokory, ponieważ kiedy jesteś
pokorny, polegasz na Bożych zdolnościach i ufasz, że wyniosą cię ponad trudne okoliczności; nie zawierzasz własnym zdolnościom. Gdyby
NIEUSTĘPLIWI
159
tych dziesięciu szpiegów pokornie ufało Bożym obietnicom, zdobyliby teren Kanaanu i wprowadzili lud do Ziemi Obiecanej. Powinni
byli ufać mocy Pana niż ich ograniczonej sile i ludzkiemu rozumowaniu – to zjednoczyłoby ich z Bogiem oraz pokornymi Kalebem i Jozue, uczestniczyliby w tej samej misji.
Zanim zaczniesz z pogardą odnosić się do małowiernych szpiegów,
musisz spojrzeć w lustro. Jak często zachowujesz się podobnie? Przed
nawróceniem byliśmy pod tyranicznymi rządami szatana. Posiadaliśmy jego naturę i nie mieliśmy żadnych szans ani nadziei na ucieczkę.
Następnie Bóg w potężny sposób wyratował nas od mocy ciemności
i przyprowadził bezpiecznie do Królestwa Swojego umiłowanego Syna
(List do Kolosan 1:13, TEV). Jeśli Bóg dokonał czegoś tak niebywałego, o ileż bardziej może poradzić sobie z łatwiejszymi i nieskomplikowanymi sytuacjami w naszym życiu? Uzdrowienie, zaspokojenie
potrzeb, udzielenie mądrości i uzdolnienie nas, abyśmy się wyróżniali
i dokonywali tego, co niemożliwe. Nie powtarzajmy bezmyślnie sloganów, które wypowiadali pyszni wysłannicy, i nie zapominajmy szybko
o Jego dziełach. Pozostańmy przyodziani w zbroję pokory, jak czynili
to Jozue i Kaleb.
NIEWŁAŚCIWIE POJMOWANA POKORA
Przykro mi to przyznać, ale pokora bardzo często bywa utożsamiana ze słabością, niezdarnością i tchórzliwością. W rzeczywistości jest
zupełnie inaczej. Na kartach Pisma Świętego widzimy, że ludzie prawdziwie pokorni byli uznawani za arogantów i pyszałków. Za przykład
możemy wziąć Dawida. Na prośbę swojego ojca odwiedził starszych
braci, którzy toczyli wojnę z Filistyńczykami. Kiedy dotarł na pole
bitwy, zauważył wszystkich żołnierzy, w tym swoich braci, w nietypowej pozycji jak na armię: chowających się w skałach i drżących ze strachu. Byli onieśmieleni rozmiarem, siłą i sławą filistyńskiego olbrzyma
160
NIEUSTĘPLIWI
– Goliata. Dawid dowiedział się, że ten stan trwał już czterdzieści dni,
dlatego bez ogródek zapytał: „(...) kimże jest ten Filistyńczyk nieobrzezany, że lży szeregi Boga żywego?” (1 Ks. Samuela 17:26).
Postawa Dawida rozwścieczyła jego najstarszego brata, Eliaba. Czy
możesz sobie wyobrazić, o czym myślał Eliab? Zapewne o czymś takim: „Okazuje się, że mój mały braciszek nie tylko jest rozbestwionym,
bezczelnym bachorem, ale jest również niezłym arogantem”. Odwrócił
się więc do Dawida i powiedział: „Znam ja twoją zuchwałość i złość
twojego serca” (w. 28). Cóż za bezpośrednie napomnienie! W wersji
angielskiej TEV słowa te brzmią: „Ty bezczelny typie!”, a w wersji NIV
przetłumaczono je: „Wiem, jakim jesteś zarozumialcem”. Jak widać,
brat Dawida postrzegał młodzieńca jako bezwstydnego, zuchwałego,
aroganckiego i pysznego bachora.
Chwileczkę! Kto tak naprawdę był tym pyszałkiem? Kiedy kilka stron wcześniej czytamy historię o namaszczeniu przyszłego króla,
Samuel przychodząc w tym celu do domu Jessego, nie wybrał Eliaba.
Ani Jesse, ani Samuel nie spodziewali się, że Eliab nie będzie wybrany – był najstarszym i prawdopodobnie najsilniejszym, i najwyższym
spośród synów Jessego. Bóg powiedział jednak: „(...) to nie jest ten”
(1 Ks. Samuela 16:7, NIV). Dlaczego Bóg nie chciał, aby to Eliab został Królem? Czy czasem nie było tak, że pycha, o którą najstarszy
z braci oskarżał Dawida, była w jego własnym sercu? Później Bóg wyróżnił pokorę Dawida, ogłaszając, że Dawid jest mężem według Jego
serca (zob. Dzieje Apostolskie 13:22). Pokora wyróżniała Dawida.
Dziś wszyscy wiemy, jak potężnym przywódcą był Dawid – daleki
od słabości, niezdarności czy tchórzliwości. To on napisał: „Pan jest ze
mną, nie lękam się, Cóż może mi uczynić człowiek?” (Ks. Psalmów
118:6).
Na polu bitwy Dawid nic sobie nie robił z oskarżeń Eliaba. Wyszedł naprzeciw Goliata i odważnie wyzwał go na pojedynek. Zwrócił się do niego, mówiąc, że odetnie mu głowę. Następnie ruszył na-
NIEUSTĘPLIWI
161
przeciw obozu wroga, zabijając Goliata pierwszym uderzeniem procy,
i uczynił dokładnie to, co obiecał: uciął Goliatowi głowę.
Najstarszy brat Dawida i jego rodzeństwo opierało szanse na zwycięstwo na własnych zdolnościach, podobnie jak dziesięciu wysłanników do Ziemi Obiecanej. Dawid myślał inaczej. Patrzył dalej. Widział
więcej. Wiedział, że dzięki Bożej mocy i Jego pomocnej dłoni wygra tę
bitwę. Przyodział szatę pokory. Król Saul zaoferował mu swoją zbroję,
ale Dawid odmówił – ufał zbroi Bożej. Tak, jak Jozue i Kaleb, Dawid
został zaliczony do pyszałków i zuchwalców przez tych, którzy ufali
samym sobie.
Mam pewność, że wróg pracuje usilnie, aby wykrzywić naszą definicję i rozumienie pokory. Wielu szczerych chrześcijan błędnie postrzega pokorę jako delikatną mowę, subtelność zachowania, a nawet
odczuwanie strachu przed wszelkimi konfliktami. Takie pojmowanie
pokory nie ma nic wspólnego z prawdziwym, biblijnym i właściwym
jej znaczeniem. Aby się w tym utwierdzić, rozważmy kolejne dwa
przykłady: Mojżesza i Jezusa.
W Księdze Liczb czytamy: „Mojżesz był człowiekiem bardzo
skromnym, najskromniejszym ze wszystkich ludzi, którzy są na ziemi”
(Ks. Liczb 12:3).
Cóż za wyjątkowe stwierdzenie! Czy znalazłby się ktokolwiek, kto
nie chciałby, aby Bóg powiedział o nim coś podobnego? Oczywiście,
że nie. Każdy z nas by sobie tego życzył. Nikt też nie odważyłby się
powiedzieć czegoś takiego o sobie, ponieważ jedynie arogancki, zuchwały i zarozumiały człowiek może pozwolić sobie na coś takiego.
Dobrze, a teraz zgadnij, kto napisał Księgę Liczb – sam Mojżesz! Ten
mąż Boży powiedział o sobie, że jest najbardziej pokornym człowiekiem ze wszystkich, którzy żyją na ziemi!
Jak to możliwe? Czy możemy sobie wyobrazić przywódcę kościoła, który stoi za pulpitem podczas konferencji i stwierdza: „Słuchajcie
uważnie. Jestem niezwykle pokornym człowiekiem, a teraz pokrótce
162
NIEUSTĘPLIWI
wam o tym opowiem”. Zostałby wyśmiany. Zasłynąłby tym stwierdzeniem i stałby się przedmiotem drwin.
Posłuchajcie teraz, co mówi Jezus: „Przyjdźcie do mnie, wszyscy
zmęczeni i obciążeni (…), uczcie się ode mnie, ponieważ jestem (…)
pokornego serca” (Ew. Mateusza 11:28-19, NIV). W zasadzie to Jezus
mówi: „Przychodźcie do mnie, ponieważ jestem pokorny. Chcę was
czegoś na ten temat nauczyć”. Gdyby takie zdanie padło z ludzkich
ust, również nie obeszłoby się bez drwin. Jednak problem nie leży
w tym, co powiedział Mojżesz czy Jezus, ale w tym, że zboczyliśmy
z prawdziwego rozumienia i pojmowania pokory. Przeoczyliśmy jej
najważniejsze znaczenie, ponieważ myślimy, że mamy żyć jak niegodne robaki i mówić jedynie o naszych brakach, niezdolnościach,
miernocie i słabości, podczas gdy prawdziwa pokora to całkowite posłuszeństwo i zaufanie Bogu Ojcu. Stawia ona we wszystkim na pierwszym miejscu Pana, na drugim miejscu – innych ludzi, a nas samych
– na trzecim. Pokory nic nie łączy ze słabością, łagodnością lub samoponiżaniem się, ale ma wiele wspólnego z odważnym, nieustępliwym
życiem w mocy ofiarowanego przez Boga daru łaski.
P OKORA WSPIERA
NIEUSTĘPLIWOŚĆ
Pamiętasz, że nagrodę otrzymują ci, którzy się nie uginają i dobrze
kończą Boży bieg? Paweł przestrzega przed pozwalaniem, aby fałszywa
pokora – która przyjmuje postać mądrości – trzymała nas z dala od
tej nagrody: „Niechaj was nikt nie odsądza od nagrody, zamiłowany
w uniżaniu siebie” (List do Kolosan 2:18, BT). Dziesięciu szpiegów
i onieśmielony naród izraelski obrazują, ile może nas kosztować fałszywa pokora – możemy ją utracić.
Dziesięciu szpiegów doradzało, aby nie wchodzić do Ziemi Obiecanej. Ich myślenie wydawało się bardzo rozsądne, logiczne i rozważne, ale czerpali raczej z drzewa poznania dobra i zła niż z obietnic
NIEUSTĘPLIWI
163
i mądrości Bożej. Oszukiwali nie tylko siebie, ale też własne rodziny
i miliony innych ludzi – i dlatego nigdy nie weszli do Kanaanu. Rzesze
ludzi mijają się z przeznaczeniem z powodu fałszywej pokory. Wówczas tylko dwóch mężczyzn – Jozue i Kaleb – chodziło w duchu prawdziwej pokory. Byli jedynymi dorosłymi ludźmi w tamtym pokoleniu,
którym Bóg zezwolił na wejście do upragnionej ziemi. Jozue został też
przywódcą nowego pokolenia, które odważnie i pokornie wkroczyło
do Ziemi Obiecanej, w mocy Bożej.
Pewnego razu spytano mnie: „John, czy wolałbyś głosić do milionów ludzi z różnych środowisk, czy do kilkunastu liderów?”. „Do
milionów” – odpowiedziałem. Odpowiedź mnie zaskoczyła: „Wybrałeś nierozważnie, ponieważ dziesięciu zwiadowców wysłanych do Kanaanu poniosło odpowiedzialność za rozminięcie się z przeznaczeniem
milionów ludzi”.
Jesteśmy powołani, aby przewodzić i wywierać wpływ na świat.
Jakim jesteś przywódcą? Czy twoją zbroją jest pokora pochodząca od
potężnego Boga, czy tylko przywdziewasz pozór pokory i wciąż działasz, polegając wyłącznie na sobie?
Paweł dalej pisze: „Jesteśmy więcej niż zwycięzcami” (List do Rzymian 8:37, NKJV), ale też pisze, że nasze własne pomysły, plany czy
kierunki działania, które nie pochodzą od Boga, „mogą wydawać się
mądre, ponieważ wymagają wielkiego oddania, poświęcenia i dyscypliny ciała. Nie mają jednak mocy, aby dać nam zwycięstwo” (List do
Kolosan 2:23, NLT).
Każda osoba żyjąca w czasach Jozuego i Kaleba została przeznaczona do zwycięstwa. Eliab wraz z braćmi również mógł pokonać Filistyńczyków na długo przed tym, zanim pojawił się Dawid. Jednak
fałszywa pokora wykradła ich siłę, obietnice, owoce i zdolności do panowania w życiu. Ostatecznie zabrała im także wieczną nagrodę. To
dlatego Paweł pisze:
164
NIEUSTĘPLIWI
„Żyjcie w harmonii jeden z drugim, nie bądźcie wyniośli (snobistyczni, napuszeni i zarozumiali), ale dostosujcie się [do ludzi
i rzeczy] i oddajcie się pokornym zadaniom. Nigdy nie przeceniajcie własnej wartości i nie uważajcie się za mądrych”.
List do Rzymian 12:16 (KJV)
Pokorny umysł nie jest mądry we własnych oczach. Pamiętam, że
pewien znany periodyk zamieścił artykuł na bardzo kontrowersyjny
temat. Redaktor pisma skontaktował się ze mną, prosząc o komentarz
w tej sprawie. Asystent przekazał mi, o co chodzi, a ja odpowiedziałem: „Potrzebuję kilku chwil, żeby to przemyśleć”.
Następnego dnia czułem poruszenie w duchu, ale nie wiedziałem
dlaczego. Wciąż zadawałem sobie pytanie: „Co się dzieje?”. Nie mogłem odkryć, co mnie tak dręczy. W końcu przedstawiłem tę sprawę Panu i następnego dnia doznałem olśnienia. Rozmawiając z Lisą,
stwierdziłem: „Już wiem, dlaczego byłem tak zakłopotany prośbą ze
strony tego czasopisma. To proste: kim ja jestem, żeby udzielać opinii
w tej sprawie? Czy ambasadorowie przedstawiają własne stanowiska?”.
Biblia mówi: „Jesteśmy ambasadorami Chrystusa, jakby sam Bóg
przez nas orzekał” (2 List do Koryntian 5:20, NKJV). Gdyby prezydent
Stanów Zjednoczonych wysłał ambasadora, aby przekazał wiadomość
dla innego kraju, a ambasador wydałby własne oświadczenie zamiast
tego, które mu nakazano, z pewnością miałby poważne kłopoty. Kiedy
mówię w imieniu Bożym, muszę wypowiadać prawdę zgodną z Jego
Słowem. Kim jestem, aby wyrażać własne opinie? To głupota, którą
popełnili wyżej wspomniani zwiadowcy. Redaktor pisma zwrócił się
z prośbą o moją opinię. Gdybym ją wydał, zszargałbym powierzone
mi przez Boga szafarstwo łaski.
Całe to zajście przypomniało mi, co Bóg powiedział do mnie wiele
lat temu. W pierwszych latach służby przechodziliśmy przez bardzo
trudny czas. Mówiąc dosłownie: doświadczaliśmy pustyni. Pamiętam,
NIEUSTĘPLIWI
165
jak jeździliśmy razem z Lisą nasza małą Hondą Civic po wschodnich
Stanach Zjednoczonych, z dziećmi w fotelikach i bagażem upchanym
tak, aby wykorzystać każdą, nawet najmniejszą przestrzeń. Modliliśmy się żarliwie, aby Bóg otworzył dla nas drzwi. Większość społeczności, w których usługiwaliśmy, liczyła sto lub nieco więcej członków
– nie były to kościoły wywierające wpływ na swoje miejscowości.
Po kilku latach zmagań Bóg przemówił do mnie podczas porannej modlitwy: „John, przez kilka lat posyłałem cię do kościołów i na
konferencje, które nie miały tak wielkiego znaczenia. Byłeś Mi wierny
i posłuszny. Zatroszczę się o te społeczności, w których usługiwałeś, lecz teraz
Bojaźń Pana jest
dokonam znaczącej zmiany: przyniosę
źródłem zdrowego,
wzrost, o którym nawet nie marzymądrego, pełnego
łeś. Twój zasięg wpływów pomnoży
mocy i bezpiecznego
się wielokrotnie. Będziesz zapraszany
życia
na konferencje i do kościołów, które mają ogromne znaczenie w swoich
miastach. W niebywały sposób wyleję na ciebie błogosławieństwo finansowe, społeczne i duchowe. Zabiegasz o to, co należy do Mnie,
więc nadchodzi czas, abyś zaniósł to przesłanie do tłumów”. (Pragnę
w tym miejscu wyjaśnić jedną rzecz: istnieją wielkie kościoły, które nie
oddziałują na społeczność lokalną czy regionalną, ale istnieją też małe
wspólnoty, mające ogromne znaczenie w swoich miejscowościach.
Istotnym aspektem skutecznego kościoła nie jest ilość, ale jakość służby i wpływu na otoczenie).
Byłem zaskoczony i podekscytowany tym, co Bóg tak wyraźnie
powiedział do mojego serca. Później przekazałem to Lisie i ona również była podekscytowana. Jednak było coś jeszcze – po kilku chwilach Pan przemówił do mnie ponownie: „To będzie próba. Kiedy
usługiwałeś w mniejszych społecznościach, musiałeś ufać Mi odnośnie
każdego grosza i wierzyć każdemu Mojemu słowu. Poszukiwałeś wier-
166
NIEUSTĘPLIWI
nie i wytrwale Mojej rady, ponieważ wiedziałeś, że jeśli rozminiesz się
z Moją wolą, będziesz musiał ponieść konsekwencje.
Teraz zadam ci kilka pytań: czy będziesz bezmyślnie wydawał
pieniądze, którymi cię pobłogosławię? Czy wciąż będziesz poszukiwał
Moich rad, jak czyniłeś to w trudnych czasach? Czy będziesz pobłażał swoim pragnieniom, zamiast podążać za Mną? Czy będziesz głosił
swoje własne opinie, zamiast wierzyć Mi i czekać na Moje słowo, zwiastowanie? Synu, Moje dzieci są wypróbowywane w dwóch miejscach:
na pustyni i w miejscach obfitości. Większość nie upada na pustyni,
ale w miejscu największej pełni i dobrodziejstw”.
Drżałem, słysząc te słowa. Po zakończeniu modlitwy szybko podzieliłem się nimi z Lisą, na co odpowiedziała: „John, kiedy usłyszałam pierwszą część Bożego przesłania, chciałam tańczyć jak dziecko.
Teraz, kiedy znam jej drugą część, trzęsę się ze strachu!”. „Bardzo dobrze” – odparłem – „bojaźń Boża jest właściwą reakcją”.
Wielu chrześcijan nie rozumie, że bojaźń Boża nie oznacza strachu przed Bogiem, lecz obawę przed oddaleniem się od Niego! Bojaźń
Boża jest źródłem zdrowego i bezpiecznego życia, pełnego mądrych
decyzji.
Jeśli za przykład weźmiemy bogactwa, to stanowią one dobro pod
warunkiem, że są właściwie zarządzane i trzymane dla określonego
celu. Bardzo łatwo możemy popaść w zwiedzenie odnośnie naszego
majątku. Jezus ostrzegł nas w Ewangelii Mateusza 13:22 przed „ułudą
bogactw”. Jednak możemy się przed nią ochronić, jeśli będziemy słuchać Bożych rad i podążać za Jego wolą, mądrością, żyjąc w bojaźni
przed Nim.
Wracając do prośby czasopisma, gdybym udzielił mojej własnej
opinii, będąc przy tym ambasadorem Chrystusa, okazałbym brak bojaźni, czyli pychę. To jest powodem, dla którego Paweł mówi: „(...) nie
bądźcie wyniośli (…), oddajcie się pokornym zadaniom” (List do Rzymian 12:16). Jozue i Kaleb nie przystali do opinii swoich współtowa-
NIEUSTĘPLIWI
167
rzyszy; Bóg bardzo wyraźnie objawił im swoją wolę. Bali się Boga, dlatego wykonali dobre dzieło. W Przypowieściach Salomona napisano:
„Bóg drwi z dumnych szyderców, ale daje łaskę pokornym” (Przyp.
Salomona 3:34, NIV).
Nikt o zdrowych zmysłach nie chciałby, aby drwił z niego Bóg.
Dzieje się tak z tymi, którzy są samowystarczalni. Pan chwały nie toleruje pychy. Nienawidzi jej. Lucyfer był bardzo blisko Boga, najbliżej
spośród wszystkich aniołów, lecz brakowało mu bojaźni przed Bogiem,
dlatego nie zakończył dobrze. Pismo Święte mówi: „Bojaźń Pańska jest
czysta, i trwa na wieki” (Ks. Psalmów 19:9). Bojaźń Pańska jest mocą,
która pozwala nam ukończyć Boże dzieło. Adam i Ewa przebywali
w obecności Bożej chwały, ale nie bali się Boga na tyle, aby bardziej
obawiać się oddalenia od Niego. W efekcie musieli opuścić Eden.
Bojaźń Boża, wiara i pokora to potrójny sznur, który nie może być
łatwo zerwany (por. Ks. Kaznodziei 4:12). Jeśli boisz się Boga, będziesz
Mu wierzył pomimo okoliczności, które wydają się być niemożliwe do
pokonania. Gdy czujesz bojaźń Pańską, nabierasz pokory i nie jesteś
mądry we własnych oczach. Dlatego też pycha, bunt i niewiara są potrójnym sznurem, który tak trudno jest zerwać. Pokaż mi człowieka,
który lekceważy lub obniża wartość Bożego Słowa, upierając się przy
własnym zdaniu – założę się z tobą, że nie wytrwa do końca. Jego jedyną nadzieją jest prawdziwa pokuta i szczere uniżenie.
TYLNE UZBROJENIE
Pycha jest niezwykle zwodnicza. Wierzę, że jest najskuteczniejszą
bronią wroga, powstrzymującą nas od dobrego ukończenia Bożego
boju. Pyszny człowiek nie widzi zasadzek wroga, ponieważ jest uderzany od tyłu – poza polem widzenia. Jak często zdarza się nam słyszeć
od tych, którzy wszystko stracili: „Nie spodziewałem się tego!”.
168
NIEUSTĘPLIWI
Istnieje pewien powód, dla którego to się dzieje. Patrząc na opis
biblijnej zbroi Bożej, wiemy, że mamy wszystko, co pozwoli nam się
ochronić przed wszelkim atakiem nadchodzącym od frontu. Mamy
pas prawdy, tarczę sprawiedliwości, buty Ewangelii pokoju, tarczę wiary, hełm zbawienia i miecz Słowa Bożego… Kiedy o tym myślimy,
wiemy, że ta broń ochrania nas przed zagrożeniem napierającym od
przodu. Co zatem ochrania nasze tyły? Prorok Izajasz udziela nam odpowiedzi: „(...) chwała Pańska będzie twoją tylną strażą” (Ks. Izajasza
58:8).
Anglosaski przekład Pisma Świętego, New Living Translation, tak
tłumaczy ten werset: „Chwała Pańska będzie ochraniać twoje tyły”.
Boża chwała ochrania nas w miejscach, które znajdują się poza polem
naszego widzenia. Pamiętajmy, że Pan z nikim nie dzieli się Swoją
chwałą (zob. Ks. Izajasza 42:8). Kiedy wynosimy nasze własne opinie
ponad Jego zdanie, jesteśmy pyszni i tracimy tylną straż chwały. Wtedy wszystko, co znajduje się poza naszym polem widzenia, staje się
łatwym, nieuzbrojonym, celem dla wroga!
Wzdrygam się na myśl o tym, że współcześni chrześcijanie są niedoinformowani na temat prawdziwej pokory i pychy. Bóg mówi: „Lud
mój ginie z braku wiedzy” (Ks. Ozeasza 4:6, KJV). Jak wielu z nas zginęło lub zginie przez nieświadomość? Jeśli tych dziesięciu izraelskich
szpiegów niewłaściwie przypisało pychę i dumę Jozeumu i Kalebowi,
podobnie jak Eliab Dawidowi, to co się dzieje w dzisiejszych czasach?
Można to porównać do długiej podróży, podczas której czyha na
nas wiele niebezpiecznych, dzikich zwierząt. Gdy tylko wysiądziemy
z samochodu, urządzając sobie krótki spacer, szybko znajdziemy się
w poważnych tarapatach.
Pewnego razu byłem z Lisą na safari w Afryce. Miejsce było całkiem przyjemne, a standard pokoi bardzo wysoki. Każda para miała
do dyspozycji własny domek. Każdego wieczoru byliśmy eskortowani przez uzbrojonego strażnika z miejsca, gdzie jedliśmy posiłek, do
NIEUSTĘPLIWI
169
naszej chatki – to była długa droga. Podczas pierwszej przechadzki
strażnik ostrzegł nas: „Pod żadnym pozorem nie możecie w nocy wychodzić z chaty, ponieważ możecie stać się łatwym celem dla dzikich
zwierząt. Na zewnątrz nie ma żadnego ogrodzenia, ochraniającego
was przed ich atakiem”.
Co stałoby się, gdyby nam tego nie powiedziano i któregoś wieczoru zdecydowalibyśmy się na wieczorną przechadzkę po posiłek?
Sami stalibyśmy się niezłą przekąską. Zginęlibyśmy przez brak wiedzy.
Na podstawie treści omówionej w tym rozdziale moglibyśmy w następujący sposób sparafrazować słowa Ozeasza: „Mój lud ginie przez brak
dostrzegania różnicy między prawdziwą pokorą a pychą”.
Niezmiernie się cieszę, że poświęcasz swój czas na uczenie się
o przyodziewaniu się w pokorę. Nie poprzestawaj na tym. Studiuj Pismo Święte i proś Ducha Świętego, aby dawał ci świeże poznanie. Nie
pozwól, by wytrącono cię z właściwej drogi ze względu na brak poznania. Jesteś przeznaczony do mocnego, dobrego ukończenia biegu
wiary. Posłuchaj Bożej obietnicy:
„(…) pokorni zaś na nowo będą się radować Panem”.
Ks. Izajasza 29:19
Co za wspaniała obietnica! Wszyscy kochamy radość. Dlaczego ta
obietnica jest tak istotna? Ponieważ Biblia mówi: „(...) radość Pana jest
waszą siłą” (Ks. Nehemiasza 8:10). Jest siłą do tego, abyś mógł szczęśliwie ukończyć Boży wyścig. Nie możesz nieustępliwie biec w wyścigu i dobiec do mety bez radości. Bóg obiecuje, że jeśli pozostaniemy
odziani w szatę pokory, będziemy wzrastać w radości i sile. Pan obiecuje coś jeszcze:
„Bo tak mówi Ten, który jest Wysoki i Wyniosły, który króluje
wiecznie, a którego imię jest <<Święty>>: Króluję na wysokim
170
NIEUSTĘPLIWI
i świętym miejscu, lecz jestem też z tym, który jest skruszony
i pokorny duchem, aby ożywić ducha pokornych i pokrzepić
serca skruszonych”.
Ks. Izajasza 57:15
Gdy zamieszkuje w nas Bóg, możemy z odwagą biec w wyścigu.
Boża obecność nie jest celem naszej gonitwy. Jesteśmy raczej po to,
aby pragnąć Jego obecności w nas. Tylko to podsyca nieustanną siłę
do wytrwałości.
Moi drodzy, przyobleczmy się w szatę pokory względem siebie,
gdyż Bóg pysznym się sprzeciwia, a pokornym łaskę daje. Ukórzmy
się więc pod mocną rękę Bożą, aby nas wywyższył czasu swego (por.
1 List Piotra 5:5 - 6).
NIEUSTĘPLIWI
171
11
ZRZUć
CIĘŻAR
„(…) przyobleczcie się w szatę pokory względem siebie, gdyż Bóg
pysznym się sprzeciwia, a pokornym łaskę daje. Ukórzcie się więc
pod mocną rękę Bożą, aby was wywyższył czasu swego. Wszelką troskę swoją złóżcie na niego, gdyż On ma o was staranie”.
1 LIST PIOTR A 5:5 - 7
ajważniejszą rzeczą w przyodziewaniu pokory jest jednoczenie się z Bożym planem – tak jak zrobili Jozue i Kaleb. Kiedy
postępujemy w ten sposób, wszelka przeciwność, która staje
nam na drodze do wypełnienia Boskiego planu, jest możliwa do pokonania. W pokorze ukryte są wszelkie pokłady Bożej siły, moc Jego
potężnego ramienia. Dzięki pokorze wierzymy w Jego słowa, nawet
jeśli wydają się irracjonalne czy nierozsądne. Pokora sprawia, że możemy chodzić w wierze, panując nad zmysłami czy ludzką mądrością.
Jeśli chcemy naprawdę żyć w ten sposób, musimy zrzucić na Niego
wszelkie troski. Nie niektóre troski, ale wszystkie. Uczynili tak Jozue
i Kaleb. Nie martwili się o swoje żony i dzieci. Na pewno bardzo kochali swoje rodziny – byli przecież mężami i ojcami – jednak dla nich
Boże Słowo było ponad ludzkimi obawami czy racjonalnymi myślami. Wiedzieli, że dzięki postawieniu Boga na pierwszym miejscu ich
rodziny będą objęte Bożą ochroną, zaopatrzone we wszelkie niezbędne
dobra. Jozue i Kaleb byli sługami prawdziwie uniżonymi przed Panem, zatem wszelkie troski ich rodzin powierzyli w ręce Najwyższego.
N
171
172
NIEUSTĘPLIWI
ZRZUĆ NA NIEGO KAŻDĄ TROSKĘ
Kiedy zrzucamy każdą naszą troskę na Boga, otrzymujemy moc
do nieustępliwej walki o powierzoną nam przez Niego misję. Nie
możemy dźwigać ciężarów, jeśli chcemy mieć siłę, aby przedzierać się
naprzód. Biblia instruuje nas: „Zrzućcie z siebie wszelki ciężar, który
was spowalnia (…), biegnąc wytrwale w wyścigu, który Bóg wam wyznaczył” (List do Hebrajczyków 12:1, NLT).
Ciężary nas spowalniają i przeszkadzają w dobrym zakończeniu
wyścigu. Pomyśl, że biegniesz w maratonie z dwoma dwudziestokilogramowymi ciężarkami na każdej kostce. Miałbyś ogromny problem
z poruszaniem się, nie mówiąc już o zakończeniu wyścigu!
Troski i zmartwienia są najcięższymi przeszkodami w przedzieraniu się naprzód. Są tym, co skutecznie powstrzymało dziesięciu szpiegów
KAŻDY MOŻE
przed wykonaniem zadania. Przesadna
DOKONYWAĆ
troska i zamartwianie się potencjalnyWYBORU MIĘDZY
BEZPIECZEŃSTWEM
mi skutkami decyzji powstrzymało ich
I PRZEZNACZENIEM
przed kroczeniem naprzód i wypełnieniem Bożych obietnic dla ich życia.
Rodziny nie są naszym ciężarem,
ale troska o rodziny staje się ciężarem. Jeśli poddajemy w wątpliwość
Bożą zdolność lub pragnienie chronienia i zaopatrywania naszych bliskich, obrażamy Jego wierność i moc. Pamiętajmy, że Jozue i Kaleb
udowodnili, jak wielki błąd popełnili zwiadowcy, kiedy czterdzieści
lat później wyruszyli do walki z tymi samymi Kananejczykami, a ich
rodziny nie doznały krzywdy. Tak naprawdę bitwa okazała się być
wielkim błogosławieństwem dla ich żon i dzieci, ponieważ wygrana
dała im urodzajną ziemię, w której mogli żyć.
Przemyśl dokładnie owoce pracy wszystkich wysłanników do
Ziemi Obiecanej. Ci, którzy pragnęli ochronić swoje rodziny, zamiast
NIEUSTĘPLIWI
173
ufać Bożemu prowadzeniu, ostatecznie otrzymali w dziedzictwie pustynię. Na pewno nie było to ich wymarzonym celem. Musieli przez
czterdzieści lat znosić trud i brak obfitości. Dwóch szpiegów, którzy
byli posłuszni Bożemu Słowu i uwierzyli Bogu, składając troskę o własne rodziny w ręce Boga, odziedziczyło pełne błogosławieństwo Ziemi
Obiecanej, krainy „mlekiem i miodem płynącej”. Był to cel przeznaczony dla każdego.
Każdy z nas może w różnych momentach życia swobodnie dokonywać wyboru pomiędzy bezpieczeństwem i przeznaczeniem. Czy
wybierzemy ścieżkę prowadzącą do posiadania wpływów, czy będziemy usiłowali zapewnić sobie bezpieczne i komfortowe życie? Jeśli wybierzemy wygodę, to automatycznie zrezygnujemy ze swojego przeznaczenia. Możemy odnieść sukces i cieszyć się wygodą i poczuciem
bezpieczeństwa, ale szybko odkryjemy, że pozbawiliśmy się pełni obfitości.
Boże Słowo podaje to za pewnik i fakt: jeśli chcesz wykonać misję przeznaczoną ci przez Boga, będziesz musiał zrzucić ciężar trosk
i zmartwień na Niego. Droga prowadzi przez ryzyko i wiarę, a nagroda zawsze wykracza poza strefę twojego bezpieczeństwa i komfortu.
Zatem zrzuć ciężar, który cię spowalnia. Zrzuć swoją troskę na Niego.
O S O B I S T E W Y Z WA N I A
Podzielę się teraz przemyśleniami na temat ciężarów, które musiałem zrzucać na Pana podczas mojego biegu. Kiedy byłem dzieckiem,
widziałem jak wielkie znaczenie w rodzinie odgrywa mąż i ojciec. Mój
tata uczył nas, że każdy zaoszczędzony grosz jest zarobionym groszem. Wpajał mi również, że rolą męża i ojca jest zapewnienie rodzinie
bezpieczeństwa i stabilności. Marzyłem, żeby zostać pilotem, ale mój
ojciec odradzał mi to, ponieważ praca pilota nie była uznawana za
stabilną. Doradzał mi raczej, żebym poszedł na politechnikę i został
1 74
NIEUSTĘPLIWI
inżynierem. Ukończyłem studia w 1981 roku i otrzymałem posadę
w firmie Rockwell International.
Otrzymywałem wysoką pensję. Miałem niezłe stanowisko. Czułem się bardzo dobrze, mogąc zapewnić mojej żonie dobry standard
życia. Podążałem za tym, czego nauczono mnie jako młodego chłopca. Jednak w międzyczasie przeżywałem wewnętrzny konflikt: czułem
palące pragnienie rozpoczęcia służby. Płonęło to we mnie już od kilku
lat, lecz nie widziałem innej możliwości zarobku niż ówczesna praca,
którą miałem. Wiedziałem, że nie będę w stanie utrzymać rodziny
z pensji sługi Bożego. Powzięliśmy więc z Lisą pewien plan.
Usłyszałem od znajomego, że firma płaci bardzo wysokie pensje
pracownikom wyjeżdżającym do pracy za granicę – szczególnie na
Bliski Wschód. Poszedłem więc do dyrektora działu kadr i poprosiłem
o przeniesienie do Arabii Saudyjskiej. Stwierdziliśmy, że z pieniędzy
zarobionych przez te kilka miesięcy moglibyśmy się utrzymać przez
kilka lat. Dzięki temu moglibyśmy rozpocząć służbę. Był tylko jeden
problem: opieraliśmy te plany na naszych własnych możliwościach.
Pewnego wieczoru jeden ze znanych pastorów posadził mnie na
krześle i zrobił mi dwugodzinny wykład. Najważniejszą lekcją płynącą z jego nauczania było: „Bóg cię powołuje i nic z tym nie robisz.
Jeśli pozostaniesz w tym samym miejscu co teraz, możesz co najwyżej
skończyć jako dobry inżynier, który minął się ze swoim powołaniem”.
Byłem zdruzgotany jego słowami. Wiedziałem, że ma rację. Wróciłem do domu i powiedziałem do Lisy: „Zamierzam przyjąć pierwszą
propozycję kościoła, jaka się pojawi. Cokolwiek się stanie, wejdę w to.
Będziesz w tym ze mną?”.
„Tak, kochanie” – odparła.
Przez kolejnych kilka miesięcy modliłem się żarliwie, aby Bóg
otworzył przede mną drzwi do rozpoczęcia służby. W międzyczasie
robiłem wszystko, co mogłem. Usługiwałem w swoim kościele. Pracowałem jako wolontariusz. Najpierw byłem asystentem technicznym,
NIEUSTĘPLIWI
175
później zaangażowałem się w służbę głoszenia Słowa w lokalnym więzieniu, a nawet uczyłem dzieci pastora gry w tenisa (przez trzy lata
studiów byłem instruktorem gry w tenisa w klubie pływacko-tenisowym).
Kilka miesięcy później, w 1983 roku, otworzyły się przede mną
drzwi do pełnoetatowej służby. Odszedłem z firmy Rockwell i rozpocząłem służbę na pełny etat w moim kościele. Otrzymałem o wiele
niższą pensję. Mój ojciec pomyślał, że postradałem rozum (podobnie
jak mój szef z Rockwell). Przyjaciele się dziwili, a ja sam walczyłem
z myślami o tym, jak zapewnić mojej rodzinie godne życie. Patrząc po
ludzku, znalazłem się w sytuacji kryzysowej. Nasze miesięczne wydatki przewyższały moje dochody.
W głębi serca wiedziałem jednak, że taki jest Boży plan. Dlatego
wraz z Lisą zdecydowaliśmy się zrzucić tę troskę na Niego. Nigdy nie
musieliśmy cierpieć niedostatku i zawsze wystarczało nam na zaspokojenie naszych potrzeb. Wielokrotnie Bóg zaopatrywał nas w cudowny
sposób. W ukryciu przedstawialiśmy nasze potrzeby Bogu, sprzeciwiając się zniechęceniu, jakie zasiewał wróg. Uparcie trzymaliśmy się
Słowa i doświadczaliśmy cudów.
Pamiętam, jak zastanawialiśmy się czy oddać dziesięcinę, czy kupić artykuły spożywcze. Tak naprawdę nie był to ciężki wybór, ponieważ wcześniej jasno powiedzieliśmy sobie, że zawsze będziemy stawiać
Boga na pierwszym miejscu. Zawsze oddawaliśmy dziesięć procent
naszych dochodów, co oznaczało, że nie mieliśmy wystarczająco dużo
pieniędzy, aby opłacić rachunki i nie było nas stać na inne nieprzewidziane wydatki, takie jak choćby naprawa samochodu.
W tamtym czasie mieliśmy tylko jeden samochód i zepsuł się nam
alternator. Mój grafik był napięty, więc nie byłem w stanie go naprawić
i jeździłem furgonetką należącą do lokalnego kościoła. Kilka dni po
tym, jak zepsuł się nam alternator, pękła również tylna opona, a koło
176
NIEUSTĘPLIWI
zapasowe nie nadawało się już do użytku. W tamtym roku lato w Dallas było niezwykle upalne. Któregoś wieczoru wróciłem do domu i odkryłem, że pękła również jedna z szyb. Doszedłem do wniosku, że to
gorące powietrze wewnątrz samochodu musiało rozbić tę szybę.
Frustracja rosła. Byłem poirytowany. Nawet jeśli naprawiłbym
alternator, wciąż nie mógłbym jeździć, ponieważ nie miałem opony.
Zakryliśmy szybę kawałkiem materiału i taśmą, ale wiedziałem, że to
nie rozwiązuje problemu. Kiedy pojawił się silny deszcz, nasze nowe
okno nie powstrzymało wdzierającej się do środka wody. Wilgoć szybko zniszczyła wnętrze samochodu. Nie mogłem zwlekać. Zadzwoniłem do kilku mechaników, ale wszyscy żądali zbyt wysokiej opłaty.
Gdybym zarabiał tyle, co wcześniej, z łatwością mógłbym pozwolić
sobie na każdego mechanika. Natomiast w tej sytuacji musiałem bić
się z wizją całkowicie rozpadającego się auta.
Miałem dość. W samotności spotkałem się z Bogiem. Krzyczałem: „Panie, powiedziałeś, że mam zrzucić na Ciebie wszelkie troski,
dlatego zrzucam teraz na Ciebie to zmartwienie. Oddaję tę sprawę całkowicie w Twoje ręce. Od dziś to już nie jest moje zmartwienie, ale
Twoje. Jeśli to auto całkowicie się rozpadnie, to nie będzie moja wina,
bo to nie moja sprawa! Stoję na fundamencie Twojego Słowa. Dziękuję
Ci, że na pewno znajdziesz jakieś rozwiązanie”.
Narobiłem sporo hałasu i byłem bardzo poważny w tym, co mówiłem. Wtedy też po raz pierwszy od czasu awarii poczułem w sercu
pokój. To było dokładnie to, co obiecuje Boże Słowo:
„Nie troszczcie się o nic, ale we wszystkim w modlitwie i błaganiach z dziękczynieniem powierzcie prośby wasze Bogu. A pokój Boży, który przewyższa wszelki rozum, strzec będzie serc
waszych i myśli waszych w Chrystusie Jezusie”.
List do Filipian 4:6 - 7 (NLT)
NIEUSTĘPLIWI
177
Następnie zacząłem z odwagą napierać na wroga. Mówiłem do
niego gwałtownie i odważnie: „Szatanie, lepiej mnie posłuchaj! Mój
Bóg i Ojciec zaspokaja wszelkie moje potrzeby według bogactw Jego
chwały. Niczego mi nie brakuje, ponieważ najpierw szukam Królestwa
i wiem, że wszystko, czego potrzebuję, będzie mi dane. Zatem w imieniu Jezusa Chrystusa sprzeciwiam się tobie i nakazuję, abyś zabrał
swoje brudne łapy z moich finansów i z mojego samochodu!”.
Czułem, jakby coś się złamało. Niemal natychmiast zacząłem się
śmiać. „Czy ja jestem poważny?” – pomyślałem – ale z mojego wnętrza
wypływała radość. Wiedziałem, że jest to radość Pana, która będzie
moją siłą. Wiedziałem też, że mam nową siłę, dzięki której pokonam
wroga. Czekałem na Boże rozwiązanie.
Dokładnie następnego dnia przyjechała do nas przyjaciółka Lisy
i zobaczyła nasz zepsuty samochód, stojący na parkingu obok domu.
Nie był to zbyt przyjemny widok. Powiedziała: „Lisa, mam znajomego, który jest mechanikiem. Może zapytam go, co może dla was zrobić”. Znajomy mechanik naprawił wszystko za kilkakrotnie mniej, niż
żądali fachowcy, do których dzwoniliśmy. Ujrzeliśmy Boga w działaniu. Byliśmy pełni otuchy.
To nie koniec historii. Ze względu na to, że oddaliśmy dziesięcinę, wciąż nie mieliśmy na podstawowe artykuły spożywcze, a wypłata
miała być dopiero za dwanaście dni. Pewnego wieczoru usiedliśmy
razem w samochodzie i płakaliśmy. Nie były to łzy niewiary, ale frustracji. Nie rozumieliśmy, dlaczego musimy walczyć o każdą rzecz,
podczas gdy inni niewiele się martwiąc, żyją na wysokim poziomie.
Nie rozumieliśmy, co się dzieje i dlaczego doświadczamy tylu prób.
Widzieliśmy je jako brzemię, ciężar, coś niepotrzebnego i irytującą
stratę czasu. Nie byliśmy świadomi, że to Boża łaska wzmacniała nas,
abyśmy w przyszłości mogli zwyciężać w Panu w jeszcze większych
próbach i przynosić Mu jeszcze większą chwałę. Po wielu wylanych
178
NIEUSTĘPLIWI
łzach ogłosiliśmy naszą wiarę w Boże Słowo, podnieśliśmy głowy do
góry i ruszyliśmy do przodu.
Dwa dni później podeszło do nas pewne małżeństwo z San Antonio. Powiedzieli: „John, nie wiemy dlaczego, ale Bóg wciąż mówi nam,
żeby wam to dać”. Wręczyli nam kopertę z czekiem na 200 dolarów.
Byliśmy zdumieni. Nikt oprócz Boga nie znał naszej sytuacji! Znów
zatroszczył się o nas w cudowny sposób.
SKUTECZNOŚĆ W ZRZUCANIU
TROSK
Po kilku kolejnych latach rozwoju i kształtowania wiary przyjąłem propozycję pracy w roli pastora młodzieżowego w bardzo dużym
kościele na Florydzie. Znów doświadczyliśmy finansowego wyzwania
– otrzymałem jeszcze niższe wynagrodzenie. Kolejny raz oddaliśmy
nasze troski Bogu, sprzeciwiliśmy się wrogowi i oglądaliśmy niezwykłe cuda – Bóg zaopatrywał nas w cudowny sposób.
We wrześniu 1988 roku Pan Bóg pokazał mi, że nadszedł czas,
abym wszedł w kolejny etap służby – podróżowanie i głoszenie na etacie. Pracowałem jako pastor pomocniczy i nie miałem własnej służby.
Zdecydowałem, że nie powiem przywódcy mojego kościoła o swoich
zamiarach i będę czekał, aż Bóg powie mi, jakie ma zamiary wobec
mnie. Póki co, poza Lisą i przyjacielem z innego stanu, nikt nie znał
moich planów.
W lutym 1989 roku, na jednym ze spotkań dla przywódców, mój
pastor podzielił się ze mną wizją, którą miał ubiegłej nocy. Powiedział,
że widział mnie i Lisę, jak wyjeżdżaliśmy z jego kościoła i podróżowaliśmy. Kiedy tego słuchałem, zacząłem płakać. Duch Święty potwierdził Swoją wolę dla mojego życia, tak jak uczynił to z Barnabą
i Saulem w Dziejach Apostolskich 13:1 - 5.
NIEUSTĘPLIWI
179
W sierpniu 1989 roku, sześć miesięcy później, w ciągu trzech tygodni otrzymałem zaproszenia z siedmiu różnych miejsc. Powiedziałem o tym mojemu pastorowi, na co on tylko się uśmiechnął i odrzekł:
„Właśnie to pokazał mi Pan. Wygląda na to, że wkraczasz na tę drogę”.
Następnie dodał: „John, podróżuj tak dużo, ile tylko możesz, a do
końca roku i tak będziesz otrzymywał swoją pensję. Na początku roku
będziesz już finansowo niezależny”.
W ciągu kilku kolejnych miesięcy udałem się do tych wszystkich
miejsc i był to bardzo owocny czas. Jednak nie pojawiały się żadne
inne zaproszenia. Spodziewałem się, że niebawem je otrzymam, ale
tak nie było. Mój pastor to zauważył i na dwa miesiące przed wypowiedzeniem umowy podarował mi list, rekomendujący mnie jako bardzo dobrego mówcę. Ponadto przekazał mi listę sześciuset kontaktów
do kościołów w Ameryce, w których przemawiał. Był dobrze znanym
nauczycielem zarówno w Stanach Zjednoczonych, jak i za granicą.
Szybko przystąpiłem do działania. Moim planem było napisanie
listu i dołączenie do niego rekomendacji od pastora, a następnie rozesłanie go do wszystkich sześciuset kościołów. Udało mi się zaadresować koperty do czterdziestu kościołów, kiedy usłyszałem, jak Duch
Święty mówi: „Synu, co robisz?”. „Pragnę powiadomić pastorów, że
jestem gotowy odwiedzić ich kościoły” – odpowiedziałem.
„Rozminiesz się z moją wolą” – rzekł.
„Ależ Panie Boże” – odrzekłem – „przecież nikt nie wie, kim jestem”.
„Wystarczy, że ja to wiem. Zaufaj mi” – brzmiała odpowiedź.
Musiałem podjąć decyzję. Mogłem pokornie powierzyć swój
los Bogu. Mogłem też własnym wysiłkiem usiłować zapewnić sobie
dochód i stabilizację. Innymi słowy, miałem zdecydować czy oddaję
swoje troski i zmartwienia Bogu, czy będę je trzymać we własnych rękach? Wiedziałem, co należy zrobić. Zanim wzięły górę moje emocje
180
NIEUSTĘPLIWI
i rozum, porwałem wszystkie koperty. „Albo to jest Bóg, albo jestem
skończonym szaleńcem” – uznałem.
Czas mijał. Był środek grudnia, a ja zostałem zaproszony jedynie
na dwa nabożeństwa. Pierwsze miało się odbyć w małym miasteczku
w Karolinie Południowej, na początku stycznia, a drugie z końcem
lutego w małym kościele na prowincji stanu Tennessee.
Wtedy nasz pastor poważnie się zaniepokoił. Właśnie miał rozpocząć swój program telewizyjny, który niebawem miał być transmitowany na cały świat. Lisa pracowała przy produkcjach telewizyjnych,
więc zaproponował jej pracę za 45 dolarów na godzinę. Poczułem ulgę.
Byliśmy z Lisą podekscytowani. Praca Lisy zapewniłaby nam tak bardzo potrzebne pieniądze, a moja służba objazdowego kaznodziei mogłaby się swobodnie rozwijać.
Kilka dni później Duch Święty ponownie przemówił do mojego
serca: „Synu, jeśli Lisa przyjmie tę propozycję, to wiedz, że cokolwiek
zarobi, ja odejmę ci to z owoców twojej służby. Nie chcę, żeby pracowała dla twojego pastora. Chcę, żeby była przy tobie”. Byłem w szoku.
Podzieliłem się tym z Lisą i ku mojemu zdziwieniu od razu się zgodziła. To samo słowo odebrała podczas modlitwy! Uprzejmie odrzuciliśmy propozycję naszego pastora… ale wciąż się o nas martwił.
Grudzień dobiegał końca. Niebawem kończyła mi się umowa,
a ja wciąż miałem umówione tylko dwie usługi. Znów podszedł do
mnie nasz pastor i powiedział: „John, w niedzielę rano podczas naszego telewizyjnego nabożeństwa zamierzam ogłosić wszystkim pastorom, którzy będą nas oglądać, że rozpoczynasz służbę objazdowego
nauczyciela i będziesz otwarty na ich zaproszenia. Co więcej, nasz
kościół będzie regularnie co miesiąc wspierał twoją służbę”.
Znów byłem bardzo szczęśliwy. Ten mąż Boży był przecież jednym z najbardziej znanych pastorów w Stanach Zjednoczonych i wiedziałem, że miliony ludzi będą oglądać jego program. Byłem pewien,
NIEUSTĘPLIWI
181
że wchodzę na szlak Bożej woli i będę mógł rozpocząć to, do czego
mnie powołał Pan.
Jednak kilka dni później podczas modlitwy Duch Święty przemówił do mnie po raz kolejny: „Synu, twój pastor nie będzie ogłaszał
twojego rozpoczęcia służby ani też nie będzie cię wspierał finansowo”.
Zaczynało mnie to trochę irytować. „Dlaczego?” – protestowałem.
„Przecież powiedział, że to zrobi!”. Od razu usłyszałem w swoim sercu, że Bóg mu na to nie pozwoli i że pastor okaże mu posłuszeństwo.
„Dlaczego nie pozwolisz mu na to, przecież mi to obiecał?!” – zapytałem. Na co Pan odpowiedział mi słowami, których nigdy nie zapomnę: „Ponieważ jeśli to uczyni, w trudnym czasie będziesz przybiegał
do niego zamiast do Mnie”.
To mnie przekonało. Mój pastor nigdy nie postawił mnie przed
widownią. Nigdy nie wspomniał o mojej nowej służbie i nie wspierał
mnie miesięcznymi ofiarami. Cieszę się bardzo, że tak się nie stało.
Zmusiło mnie to do powierzania trosk Bogu, do modlitwy i walki,
zamiast polegania na ludziach, którzy posiadają wpływy, środki finansowe i autorytet.
Nadszedł styczeń i zgodnie z zapowiedziami kościół przestał
udzielać mi finansowego wsparcia. Razem z Lisą posiadaliśmy 300
dolarów oszczędności. Mieliśmy dwoje małych dzieci: Addisona,
który ukończył trzy i pół roku, i Austina, który miał dziewięć miesięcy. Nasze miesięczne rachunki wynosiły 1000 dolarów za kredyt
mieszkaniowy i 200 dolarów za samochód. Nie miałem pojęcia, skąd
weźmiemy pieniądze, aby spłacić te zobowiązania. Modliłem się tak
gorliwie, jakby to były moje ostatnie modlitwy. Ta sytuacja skłoniła
mnie do tego, aby jeszcze bardziej szukać Ducha Świętego.
Wtedy Bóg zaczął otwierać drzwi. Pierwsze zaproszenie otrzymałem od społeczności, która spotykała się w domu pogrzebowym.
To był niesamowity cykl nauczań i pastor przedłużył spotkania na
182
NIEUSTĘPLIWI
kolejny tydzień. Usłyszało o nim kilka osób i przyjechał kolejny pastor z miasta Columbia w Południowej Karolinie. Podczas ostatniego
spotkania podszedł do mnie i zaprosił do odwiedzenia jego kościoła.
Pojechaliśmy tam i otrzymaliśmy zaproszenie na kolejne spotkanie.
Trwało to przez kilka miesięcy.
Wtedy nastał czas, kiedy mój kalendarz znów zaczął świecić pustkami. Byliśmy pod niesamowitą presją finansową, choć nigdy nie
spóźniliśmy się choćby z jednym rachunkiem. Pewnego poranka udałem się na modlitwę: „Boże, mój Ojcze, czynię to, co mi powiedziałeś”
– krzyczałem. „Jeśli nie dasz mi kolejnych spotkań i finansów dla mojej rodziny, to pójdę do pracy do supermarketu i będę układać towar
na półkach. Będę mówił ludziom, że nie mogłeś spełnić naszych potrzeb. Ojcze, nie chcę sam siebie promować. Jeśli mnie powołałeś, to
otwórz mi drzwi. Oddaję każdą swoją troskę Tobie”.
Następnie zwróciłem się na północ i rozkazałem, aby otworzyły
się drzwi. Później zwróciłem się na południe, wschód i na zachód, za
każdym razem rozkazując, by otworzyły się drzwi do głoszenia Słowa.
Na końcu nakazałem wrogowi, aby się wycofał, mówiąc, że nie ma
takiej mocy, aby mógł przeszkodzić Bogu w wypełnieniu Jego woli.
Niedługo po tej modlitwie pewien kościół z Michigan zaprosił
mnie na czterodniowy cykl nauczań. Boża moc się wylała. Spotkania
te przerodziły się w tygodnie. Ludzie przemierzali po sto mil, każdego
dnia wypełniając kościół po brzegi. Zadzwoniłem do Lisy, która była
akurat z naszymi synami na basenie, blisko domu moich rodziców.
Powiedziałem jej o spotkaniach, że póki co nie widać ich końca i że
wyślę jej i dzieciom bilety, aby mogli do mnie przyjechać.
Rozmowę Lisy usłyszał pewien pastor, znajdujący się akurat na
urlopie. Podszedł do niej i powiedział: „Proszę wybacz mi, ale właśnie
usłyszałem twoją rozmowę z mężem. Prowadzę duży kościół w Nowym Jorku. Jestem głodny Bożego poruszenia. Czuję, że Bóg mówi
mi, abym zaprosił do nas twojego męża”.
NIEUSTĘPLIWI
183
Tak więc po spotkaniach w Michigan udaliśmy się do Nowego Jorku. To z kolei poprowadziło nas do kolejnych miejsc. Często
wracaliśmy do tego kościoła – spotkania trwały tygodniami. Tak naprawdę przez pierwsze cztery lata służby podróżującego kaznodziei nie
napisałem ani jednego listu ani nie wykonałem żadnego telefonu do
kościoła, polecając swoją posługę. Każde spotkanie było aranżowane
w podobnie dziwny i cudowny sposób.
N I E U S TA N N E Z A O P AT R Y W A N I E
Powtórzę to ponownie. Zostałem wychowany w przekonaniu, że
główną rolą mężczyzny jest utrzymanie rodziny. W 1 Liście do Tymoteusza 5:8 jest napisane, że jeśli tego nie robię, to jestem gorszy od
niewierzącego. Zapewnienie godnego życia moim bliskim było czymś
dobrym i właściwym, jednak gdybym uczynił to moim priorytetem,
wówczas nigdy nie wkroczyłbym w miejsce posłuszeństwa wobec
Boga, ponieważ troska o rzeczy przyziemne stałaby się balastem, który
przeszkadzałby mi w wypełnieniu Bożej misji.
Przez kilka lat podróżowania wiele razy miałem okazję widzieć,
jak inni usługujący wybierali odmienny scenariusz – nie oddawali
całkowicie swoich trosk Bogu. Podobnie jak dziesięciu zwiadowców
starali się wyliczyć szanse na podstawie własnych możliwości. Widziałem, jak promowali samych siebie, przyjmowali dobre rady i sugestie
odnośnie własnych służb, brali udział w politycznych grach. Smuciłem się, widząc takie rzeczy, ponieważ wiedziałem, że nad ich życiem
jest wyraźne powołanie, a oni zamiast oddawać się Bogu, próbowali
przetrwać dzięki własnym zdolnościom. Nawet dziś widzę czasem, że
wielu usługujących wciąż nie weszło w rządy Królestwa. Bardzo mnie
dotknęły słowa pewnego pastora, który rzekł: „Nie wiesz, że wiara bez
dobrych rad jest martwa?”.
184
NIEUSTĘPLIWI
W czasie naszego pierwszego roku podróżowania widzieliśmy,
w jak cudowny sposób Bóg dawał nam zaopatrzenie. Pewnego miesiąca potrzebowaliśmy 700 dolarów, aby opłacić nasz kredyt mieszkaniowy – termin upływał następnego dnia. Poszedłem do skrzynki na listy
i odkryłem w niej pismo od pary hipisów z Alabamy. Mieli ośmioro
dzieci i spali na skrzynkach od owoców i na materacach. W liście napisali: „John i Lisa, nie wiemy dlaczego, ale Bóg położył nam bardzo
mocno na sercu, aby wysłać wam czek na 300 dolarów”.
Tego wieczora przemawiałem w kościele, gdzie zgromadziło się
czterdzieści osób. Pastor dał mi ofiarę w papierowej torebce. Poszedłem do domu, położyłem się do łóżka i wtedy przypomniałem sobie, że nie przeliczyłem ofiary. Wraz z Lisą złożyliśmy swoje troski na
Boga, dlatego szczerze ufałem, że jutro będziemy mieć wystarczającą
kwotę. Wstałem i policzyłem pieniądze – w rękach trzymałem 397 dolarów. Kwota ta, wraz z darem od hipisowskiej pary, stanowiła sumę,
której potrzebowaliśmy, aby uregulować czynsz. Bóg znów nam pobłogosławił.
Po latach zrozumiałem proces szkolenia, którym doświadczał nas
Bóg. Musieliśmy z Lisą nauczyć się, jak zrzucać swoje troski na Boga
w małych rzeczach, takich jak choćby alternator od samochodu. Było
niezwykle istotne, aby uczyć się wiary i walki, kiedy nasze dochody
były bardzo małe. Dlaczego? Ponieważ kiedy weszliśmy w służbę na
pełny etat, przeszliśmy z małej pensji na brak pensji. Jednak fakt, iż
wcześniej dzięki Bogu nauczyliśmy się trwania w wierze, sprawił, że
byliśmy na to przygotowani. Wyzwania, jakie pojawiły się podczas
pierwszego roku służby pomogły nam wzrosnąć jeszcze bardziej
i przygotować nas do wejścia na kolejny poziom wiary.
Kiedy piszę tę książkę, nasz budżet w służbie Messenger International wynosi ponad 100.000 dolarów tygodniowo. Gdybym nie
nauczył się, jak oddawać swoje troski Bogu i wierzyć Mu na każdym
NIEUSTĘPLIWI
185
kroku, wciąż zmagałbym się z wieloma problemami. Dobrą nowiną
jest to, że nie straciłem choćby minuty na zmaganie się z obawami
o zaspokojenie naszych potrzeb. Pokój Boży, który przewyższa wszelki
rozum, strzegł mnie i podtrzymywał nasze serca w Chrystusie Jezusie,
tak jak obiecał Bóg.
Z WIARY W WIARĘ
Myśląc o procesie, którego używa Bóg, aby budować naszą wiarę, przywodzę na pamięć czas, kiedy chodziłem na siłownię. Kiedy
miałem trzydzieści pięć lat, mój harmonogram zajęć był tak napięty,
że uznawałem czas spędzany na siłowni jako stracony. Zaniedbanie
aktywności fizycznej sprawiło, że pewnego razu w Atlancie o mało nie
zemdlałem podczas niedzielnej usługi.
Nasz sąsiad zawodowo trenował zapasy; wówczas była to Światowa Federacja Zapaśnicza (WWF). Zaprzyjaźniliśmy się z jego rodziną. Zapraszał mnie kilkakrotnie na trening, ale zawsze odrzucałem
jego propozycje. Po incydencie w Atlancie moja postawa całkowicie się
zmieniła. Poprosiłem go, żeby pomógł mi odzyskać formę.
Mój sąsiad był potężnie zbudowany. Ważył ponad 120 kilogramów, a zawartość tłuszczu w jego ciele wynosiła zaledwie 4 procenty.
Jego bicepsy były większe niż moje uda. Zacząłem regularnie chodzić
na siłownię. Początkowo poznałem jego kolegów i obserwowałem różne techniki ćwiczeń. Odkryłem, że podnosząc lekkie ciężary z dużą
częstotliwością, nie buduję swoich mięśni. Zapaśnicy podnosili raczej
możliwie najcięższe sztangi i powtarzali to jedynie kilka razy. Lubiłem
patrzeć jak podnoszą rekordowe ciężary. Najbardziej podobało mi się,
kiedy unosili je po raz ostatni. Widziałem, jak podnoszą sztangę trzy
razy, ale najważniejsze, czwarte podejście pokazywało ich prawdziwą
determinację. Patrzyłem jak jeden z nich, leżąc na ławce, wyciskał
sztangę ostatni raz. Wydawało się, że mu się nie uda, że nie będzie
186
NIEUSTĘPLIWI
miał tyle siły. Prężył się, a krew napływała mu do żył na twarzy, ciało
drżało, a jego kumple krzyczeli: „Ciśnij!” lub: „Trzymaj!”. Dając z siebie wszystko, wyciskał sztangę do końca i opadał na ławkę zupełnie
bez sił. To wtedy nasze mięśnie budują się i rosną.
Kiedy po raz pierwszy poszedłem na siłownię, mogłem wycisnąć
tylko 45 kilogramów. W pierwszym miesiącu nic się nie zmieniło. Po
pewnym czasie mogłem już podnieść 65 kilogramów, a po sześciu
miesiącach unosiłem 80 kilogramów. Moim rekordem było 95 kilogramów – nie mogłem tego przeskoczyć.
Wtedy w naszej służbie pojawił się były kulturysta. Porozmawialiśmy przez chwilę i przypomniał mi o podstawowych zasadach, niezbędnych do budowania siły i mięśni. Zapomniałem, że aby budować
tkankę mięśniową, trzeba wyciskać maksymalne ciężary w kilku seriach. Będąc zachęconym jego uwagami, rozpocząłem od nowa proces
budowania mięśni, a trwało to do czasu, aż któregoś razu pojechał
wraz ze mną na usługę do miejscowości Fresno, w stanie Kalifornia.
Podczas przerwy kilku z nas poszło na siłownię. Znajomi otoczyli
mnie i powiedzieli: „John, dziś wyciśniesz 100 kilogramów”.
„Nie ma mowy” – odparłem.
„Tak, tak – zrobisz to! Kładź się na ławkę, będziemy ci kibicować”.
Okazało się, że z łatwością wycisnąłem 100 kilogramów. Nie przestawałem trenować i w końcu udało mi się zwiększyć swój rekord do
110 kilogramów. Znów utknąłem. Moim celem, który uznawałem za
nierealny, było wyciśnięcie 140 kilogramów.
Pewnego razu udałem się do Detroit, w stanie Michigan, gdzie
pastor powiedział mi, że jest u nich pewien człowiek, znany w Stanach
Zjednoczonych trener kulturystyki, który chwalił się wynikiem 255
kilogramów. Dzień po mojej niedzielnej usłudze pastor umówił mnie
z tym trenerem i wycisnąłem 120 kilogramów! Byłem podekscytowany! Przygotował dla mnie program, który realizowałem z jednym
z członków mojego zespołu przez kilka kolejnych miesięcy.
NIEUSTĘPLIWI
187
Następnym razem, kiedy przyjechałem do Detroit, głosiłem na temat Ducha Świętego na dwóch niedzielnych nabożeństwach. Wieczorem rano poszliśmy z kilkoma członkami naszego zespołu na siłownię
i ten sam trener powiedział do mnie: „John, wczoraj miałem sen, że
wyciskasz 130 kilogramów”.
„Nie ma szans” – zaśmiałem się.
Spojrzał na mnie i powiedział: „Słuchaj, cały dzień mówiłeś
o tym, jak Duch Święty się z nami porozumiewa. Wczoraj mi o tym
powiedział, więc bądź cicho i wskakuj na ławkę. Wyciśniesz 130 kilogramów”.
Grzecznie się zamknąłem i położyłem na ławce. Po kilkuminutowej rozgrzewce mój przyjaciel włożył na sztangę 130 kilogramów,
po czym powiedział: „Kiedy sztanga będzie opadać, po prostu dawaj
z siebie wszystko. Nie myśl nawet przez chwilę, żeby dać za wygraną.
Jeśli będzie taka potrzeba, to uruchom wszystkie mięśnie!”.
Wszyscy zgromadzeni wokół mnie krzyczeli: „Ciśnij, ciśnij, ciśnij!”. Kiedy sztanga się obniżyła do najniższej wysokości, uderzyłem
w nią całym sobą. I stało się! Znalazła się na samej górze! Byłem zdumiony.
Mój trener dał mi kilka minut, żebym ochłonął i mógł się cieszyć
tym niezwykłym sukcesem. Po chwili spojrzał mi prosto w oczy i powiedział: „A teraz wyciśniesz 140 kilogramów”.
„Nie ma mowy! Czy to też ci się śniło?” – broniłem się. Uśmiechnął
się tylko i grzecznie powiedział: „Nie
gadaj za dużo, tylko wracaj na ławkę”.
Po chwili dokonałem „niemożliwego”:
Duch Święty wie
w wieku czterdziestu czterech lat wyjakie są twoje możliwości, i zna twoje
cisnąłem 140 kilogramów. Skakałem
ograniczenia
do góry jak dziecko. Nie zapomnę, jak
188
NIEUSTĘPLIWI
zadzwoniłem do Lisy, będąc na lotnisku w Detroit, żeby opowiedzieć
jej tę historię.
Później Bóg przypomniał mi tych trenerów – członka mojej załogi, pastorów z Kalifornii oraz trenera kadry narodowej z Detroit
– wszyscy byli poddani działaniu Ducha Świętego.
Przypomnijmy sobie słowa Pawła:
„Bóg jest wierny i nie dopuści, abyście byli kuszeni ponad siły
wasze; gdy jesteście poddawani testowi, da wam siłę, byście
mogli go znieść i wskaże wyjście”.
1 List do Koryntian 10:13 (TEV)
Moi trenerzy wiedzieli, na co mogłem sobie pozwolić. Wiedzieli,
że nie zdołam podnieść 180 kilogramów, ponieważ mogłem podnieść
tylko 140. Byli wykwalifikowani i rozpoznawali potencjał. Byłem
pod wrażeniem ich zdolności do widzenia ponad to, co ja mogłem
zauważyć. Za każdym razem nie sądziłem, że mogę wycisnąć tyle, ile
oczekiwali. Oni jednak widzieli moją siłę i potencjał, o którym nie
wiedziałem, że we mnie drzemie.
Duch Święty jest taki sam. On wie, jakie są twoje możliwości,
i zna twoje ograniczenia.. Co by się stało, gdyby mój znajomy zapaśnik
za pierwszym razem założył na sztangę 140 kilogramów? Sztanga opadłaby niemal z prędkością grawitacji, połamała moją klatkę piersiową,
a może i zabiła. Musiałem zacząć od 40 kilogramów i pracować na
kolejne kilogramy.
Podobnie Duch Święty wiedział, co jest przygotowane dla mnie
i Lisy. „Ja wiem, jakie plany mam wobec ciebie” – mówi Pan (Ks. Jeremiasza 29:11, TEV). Bóg musiał budować naszą wiarę, a my w czasie
tego procesu musieliśmy uczyć się, jak zrzucać na Niego nasze troski. Nigdy nie było to wygodne i przyjemne, ale wiedz, że zawsze jest
korzystne. Wiele razy walczyłem z emocjami, chciałem zrezygnować
NIEUSTĘPLIWI
189
i poddać się, ale nie mogłem tego zrobić, ponieważ Jezus nigdy nie
zrezygnował ze mnie. Pozostaliśmy wierni naszej Boskiej misji i nie
przestawaliśmy walczyć z napotykanym po drodze uciskiem.
Kiedy patrzymy w przeszłość, myśląc o niskich dochodach, problemach z alternatorem, płaconymi na czas rachunkami i o innych
próbach, przez które przeszliśmy, wiemy, że za każdym razem dokładaliśmy kolejną cegłę do Bożej twierdzy wiary, która czyniła nas
mocniejszymi w trudnych chwilach. Gdybyśmy na początku wierzyli,
że Bóg da nam 100.000 dolarów tygodniowo, byłoby to jak umieszczenie na sztandze 140 kilogramów przy pierwszej wizycie na siłowni.
Tak się nie stało. Duch Święty sukcesywnie nas budował, prowadząc
do wiary w coraz większe rzeczy.
N I E L E K C E WA Ż T R E N I N G Ó W
Ucisk, jaki napotkaliśmy w pierwszych dniach naszego szkolenia,
dotyczył naszych osobistych potrzeb: naprawy samochodu, zakupienia niezbędnych środków spożywczych, opłacenia rachunków czy
kredytu mieszkaniowego. Trudności, których doświadczamy teraz,
rzadko dotyczą naszych osobistych potrzeb. Dotyczą raczej tłumów
ludzi, których Bóg nam powierzył w ramach naszej służby. Gdybyśmy
na początku zlekceważyli Boży proces treningowy, nie mielibyśmy sił
do realizowania zadań, do których Pan nas dziś posyła. Musiałby użyć
do tego celu kogoś innego.
Jak wielu ludzi nie dotarło tam, gdzie wysyłał ich Bóg? Z pewnością wielu i stało się to, ponieważ nie ukończyli wszystkich etapów
treningu. Jeśli nie mieli wiary, która pozwoliłaby im unieść siedemdziesięciokilogramowej sztangi, to tym bardziej nie poradzili sobie z tą
ważącą 180 kilogramów. Bóg musiał więc wybrać kogoś innego do
wypełnienia ich zadania.
190
NIEUSTĘPLIWI
Również wielu biznesmenów utknęło z dala od miejsca, do którego powołał ich Bóg, i nie weszli w Boże, pełne mocy rządy ze względu
na próby, z którymi musieli się zmierzyć. Zamiast wierzyć Bogu, udawali się do ludzkich instytucji i używali manipulacji lub technik sugestii, aby przezwyciężyć trudności. Właśnie dlatego nie wykorzystywali
potencjału danego im przez Boga.
Jestem prawie pewien, że dziesięciu szpiegów izraelskich nie przeszło niezbędnego treningu, ale Kaleb i Jozue tego dokonali. Jest bardziej niż pewne, że ci pierwsi szukali własnych sposobów rozwiązania
problemów. Nie budowali swojej wiary. Kiedy przyszedł najważniejszy
moment w ich życiu, nie posiadali wystarczającej wiary, by uwierzyć.
Nasz Tato ma przygotowany najlepszy trening dla każdego z nas.
Mimo że sam nie tworzy problemów, pozwala na nie, aby nas umocnić
w naszym powołaniu. Nie lekceważ okresu przygotowawczego. Próby,
jakie przechodzisz dzisiaj, przygotowują cię na wielkie święto, którego
doświadczysz jutro. Pamiętaj, mój przyjacielu, że Bóg nie wprowadzi
cię do miejsca wyzwania, dopóki nie zapewni ci treningu, przez który
będziesz musiał przejść.
Ucz się zrzucać na Niego troski, w pełnej pokorze, abyś mógł przechodzić z chwały w chwałę, z wiary w wiarę i z mocy w moc.
NIEUSTĘPLIWI
191
12
Bądź trzeźwy
i czujny
„Podobnie młodsi, bądźcie ulegli starszym; wszyscy zaś przyobleczcie
się w szatę pokory względem siebie, gdyż Bóg pysznym się sprzeciwia,
a pokornym łaskę daje. Ukórzcie się więc pod mocną rękę Bożą,
aby was wywyższył czasu swego. Wszelką troskę swoją złóżcie na
niego, gdyż On ma o was staranie. Bądźcie trzeźwi, czuwajcie!
Przeciwnik wasz, diabeł, chodzi wokoło jak lew ryczący, szukając
kogo by pochłonąć. Przeciwstawcie mu się, mocni w wierze, wiedząc,
że te same cierpienia są udziałem braci waszych w świecie”.
1 LIST PIOTR A 5:5 - 9
anim zaczniemy zagłębiać się w słowa Piotra, podsumujmy
ten fragment w kilku zdaniach: Piotr mówi tutaj o prawdziwej łasce Bożej. Łaska nie służy jedynie zbawieniu, odpuszczeniu grzechów, ale również uzdalnia nas, abyśmy mogli świecić
w tym ciemnym i zgubionym świecie. Jednak żeby się wyróżniać, musimy stawiać opór, uczestniczyć w bitwie. Dlatego potrzebujemy broni
– musimy być uzbrojeni w łaskę.
Zbrojenie rozpoczyna się od pokory, ponieważ Bóg daje łaskę
właśnie ludziom pokornym. Paweł zachęca nas, abyśmy przyodziali
się w pokorę, a kluczowym wyznacznikiem prawdziwej pokory jest
rezygnacja z własnych metod i prób radzenia sobie z troskami i zrzucanie ich na Pana. Nie możemy stawiać czoła tym wyzwaniom, jeśli
Z
191
192
NIEUSTĘPLIWI
nie polegamy na Bogu. Nie możemy też uczestniczyć w wyścigu, skutecznie walczyć i dotrwać do końca, jeśli jesteśmy obciążeni problemami. Zamartwianie się, kłopoty, troski i strach są wrogami naszego
przeznaczenia. Zrzucanie ciężaru na Boga pozwala nam biec szybciej
i z większą siłą władać mieczami.
Podsumowując, możemy stwierdzić, że prawdziwa pokora nas
wyzwala i pozwala płynąć pod prąd tego świata. Możemy wybrać inną
opcję: przerzucić kotwicę ponad błotem i mielizną zmartwień – co
wydaje się być niewykonalnym zadaniem, jeśli płyniemy pod prąd.
Po słowach o zrzucaniu trosk na Pana, Piotr sugeruje, abyśmy byli
rozważni i czujni.
BĄDŹ TRZEŹWY
Słowo „trzeźwy” może być określone jako: „poważny, rozważny,
uroczysty”. Słowo to pochodzi od greckiego nepho, które oznacza coś
przeciwnego do stanu upojenia alkoholowego. Możemy je przetłumaczyć: „być wolnym od środków odurzających”.
Przypominam sobie czas, kiedy idąc do szkoły średniej, po raz
pierwszy zetknąłem się alkoholem. Spożywałem go przez cały okres
nauki w szkole średniej. Na pierwszym roku studiów mój nawyk się
nasilił, ponieważ nie byłem już pod opieką rodziców. Nie pomogło
nawet wstąpienie do akademickiego stowarzyszenia, ponieważ życie
studenckie było jedną wielką „imprezą”, z małymi przerwami na naukę. Nie musiałem więc długo czekać, żeby popaść w przesadę. Jestem
ogromnie wdzięczny Bogu za to, że Jezus znalazł mnie na drugim roku
studiów – tylko Bóg wie, z jakiej katastrofy mnie uratował.
Kilka razy upiłem się tak bardzo, że na drugi dzień musiałem
wysłuchiwać wielu historii o moich dziwnych zachowaniach, których
NIEUSTĘPLIWI
193
nie byłem świadomy. Mówiąc wprost, pijana osoba traci wyrazistość
zdarzeń, kontrolę nad słowami i przestaje być czujna. Stowarzyszenie
akademickie było pełne wesołków i nie trzeba było wiele czasu, żeby
z pijanego studenta uczynić obiekt żartów. Mogliśmy z taką osobą robić różne rzeczy, na które nigdy byśmy się nie odważyli, kiedy był
trzeźwy.
Jednym z naszych ulubionych wygłupów było wykradanie cennych rzeczy. Kiedy okradziony student budził się następnego dnia,
robił niemały hałas. Przeszukiwał cały pokój, a jeśli to nie pomogło,
przetrząsał cały akademik. Niestety, nie miał pojęcia, w jaki sposób
stracił swoją rzecz ani kiedy. Był bezradny. W panice biegał gdzie tylko
mógł, krzyczał, jęczał i wzdychał, szukając projektu pracy domowej,
portfela, zdjęcia dziewczyny czy innego wartościowego przedmiotu.
Wszyscy, którzy znali sytuację, wkradali się potajemnie i mieli niezły
ubaw, oglądając to „przedstawienie”. Kiedy już robiło się nam szkoda kumpla, zwracaliśmy skradziony
przedmiot, śmiejąc się do upadłego.
Były to tylko niewinne żarty, ale
Wróg z łatwością
co stałoby się, gdyby ktoś ukradł komoże nas okraść lub
zniszczyć, jeśli nie
muś coś cennego i nie oddał? W stajesteśmy trzeźwi
nie upojenia alkoholowego jesteśmy
wystawieni na łatwe ataki i możemy
stracić wiele cennych przedmiotów.
Odurzenie alkoholowe znacznie obniża nasze szanse podczas walki. Przypominam sobie przyjęcie, na którym dwóch moich kolegów
walczyło „na pięści”. Jeden z nich był pijany, drugi trzeźwy. Znałem
ich. Wiedziałem, że gdyby oboje byli trzeźwi, to ten, który teraz był
pijany, z łatwością pokonałby tego trzeźwego. Tym razem stało się
inaczej: upity chłopak dostał niezłe lanie. Musieli interweniować jego
koledzy, żeby uchronić go przed większą krzywdą.
194
NIEUSTĘPLIWI
Przypomnijmy sobie historię ze wstępu, kiedy opowiadałem o filmie „Duch i Mrok”. Wspominałem o dwóch odważnych mężczyznach: Pattersonie, inżynierze kolejowym, oraz Remingtonie, znanym
amerykańskim myśliwym. To on zabił dwa lwy ludojady, które wcześniej odebrały życie stu trzydziestu osobom. Nie wspomniałem, że Remington na końcu został zabity przez jednego z tych lwów. Po wielu
dniach polowania dwóch mężczyzn wytropiło i zastrzeliło pierwszą
bestię. Remington się upił i stał się łatwym celem dla drugiej z nich.
Niedługo po tym Patterson schwytał i zastrzelił lwa, który zabił Remingtona.
Sława Remingtona była niepodważalna. Posiadał niezwykłe zdolności i lata doświadczenia, a jednak kiedy się upił, to wszystko straciło
znaczenie. Posiadał broń, pozwalającą mu na swobodne schwytanie
i zabicie lwa, ale jako że nie był trzeźwy, stracił czujność, przez co nie
miał szans w obliczu szaleńczych ataków nieprzyjaciela.
DUCHOWE ODURZENIE
To samo dzieje się w naszym duchu. Wróg z łatwością może nas
okraść lub zniszczyć, jeśli nie będziemy trzeźwi. Powinniśmy być zdolni do tego, by swobodnie go pokonać bronią łaski, ale jeśli znajdziemy
się w stanie upojenia, stracimy siłę i wówczas nas pokona.
Piotr ostrzega nas przed szatanem, który chodzi dookoła jak lew,
szukając kogo może pożreć (1 List Piotra 5:8). Może pożreć pysznych
i tych, którzy sami noszą własne troski; jednak najłatwiejszą zdobyczą
jest dla niego odurzony wierzący. Czy Piotr odnosi się do alkoholu?
Zapewne tak, ale jeszcze bardziej wskazuje na wierzącego, który upija
się „winem” przyjemności tego świata.
Na końcu Księgi Objawienia Jan opisuje Sąd nad wielką nierządnicą, Babilonem. Anioł mówi do niego:
NIEUSTĘPLIWI
195
„Przyjdź do mnie, a pokażę ci Sąd nad wielką nierządnicą, która zasiada nad wieloma wodami, z którą królowie ziemi popełniali nierząd, a ci którzy zamieszkują ziemię, zostali odurzeni
winem jej rozwiązłości”.
Ks. Objawienia 17:1 - 2 (NASB)
Istnieją różne poglądy na temat symbolu, jaki reprezentuje wielka
nierządnica. Niektórzy twierdzą, że oznacza Kościół katolicki. Inni
z kolei odnoszą ją do starożytnego miasta Babilon, a jeszcze inni wierzą, że chodzi o Rzym lub Cesarstwo Rzymskie.
Osobiście wierzę, że nierządnica oznacza system finansowy tego
świata. Jednym z powodów mojego przekonania jest fakt, że nosi
ona na czole napis: „Wielki Babilon, matka wszelkich (…) sprośności
świata” (Ks. Objawienia 17:5, NLT). Inne tłumaczenia używają słowa
„obrzydliwości”. Nie sądzę, żeby Rzym, starożytny Babilon, Cesarstwo Rzymskie czy Kościół katolicki był matką wszystkich sprośności
i obrzydliwości na ziemi. Jednak Pismo Święte mówi nam, że miłość
do pieniędzy jest korzeniem wszelkiego zła (1 List do Tymoteusza
6:10, NKJV) i z łatwością możemy zamiennie użyć tutaj słowa „zło”
zamiast „sprośności” i „obrzydliwości”, nie zmieniając pierwotnego
sensu tego wersetu. Nie warto poświęcać temu zbyt wiele miejsca, ale
na pewno warto to rozważyć.
Uważam, że system tego świata jest skonstruowany tak, aby wabić
i nęcić nasze zmysły, powodując odurzenie. Zauważ słowa Jana z Księgi Objawienia: „(...) ci, którzy zamieszkują ziemię, zostali odurzeni winem jej rozwiązłości”. Pozwalając się odurzyć winem trosk, bogactw,
przyjemności tego świata, odsuwamy się tym samym od bliskiej relacji
z Duchem Świętym. To bardzo zwodniczy stan, ponieważ chrześcijanin wciąż może wyglądać na wierzącego, jednocześnie będąc pod
wpływem tego świata. Tracąc duchową wyrazistości i czujność, staje
196
NIEUSTĘPLIWI
się łatwym celem dla diabla, który go okrada, oszukuje, niszczy, a nawet może zabić.
Doskonałym przykładem może być los Salomona. Zaczął dobrze,
poszukując Bożego prowadzenia i mądrości. Otrzymał je oraz moc do
osiągania sukcesów, a nawet zdobywania bogactw (zob. Przyp. Salomona 8:11 - 21). Jednak na przestrzeni czasu król Salomon zaczął nadużywać tej mądrości, tracąc z oczu Boga, który mu ją dał. „Upijał się”
przyjemnościami świata, pożądliwością i bogactwem. Będąc pod ich
wpływem, robił rzeczy, których z pewnością nie zrobiłby jako trzeźwy
człowiek: zaczął uwielbiać innych bogów.
Zawsze mnie zastanawiało, jak to możliwe, że Salomon uległ tak
tragicznej pokusie – przecież dwa razy ujrzał Boga! Jeśli spojrzymy na
jego czyny w świetle tego, o czym mówiliśmy powyżej, jego działanie
nas nie zadziwi. Kiedy moi koledzy ze stowarzyszenia akademickiego
byli pijani, robili rzeczy, które nawet nie przyszłyby im na myśl w stanie trzeźwości. To samo dotyczyło Salomona.
Jak możemy uchronić się przed głupotą i zachować trzeźwość? Odpowiedź może być tylko jedna: karmić się i pić ze źródła naszego Pana,
który jako jedyny potrafi prawdziwie zaspokoić nasze potrzeby. „Nie
upijajcie się winem, które może was zrujnować” – pisze Paweł – „ale
bądźcie pełni Ducha” (List do Efezjan 5:18, TEV). Wierzę, że Paweł
nie pisze jedynie o winie jako trunku, ale o wszystkim, co może nas
odurzyć i osłabić czujność na Bożych drogach. Takim „winem” może
być nadmierna koncentracja na biznesie, niewłaściwe kontakty seksualne, sport, hobby, wirtualne życie na portalach społecznościowych
– i wiele innych rzeczy.
Takie aktywności same w sobie nie muszą stanowić zagrożenia,
ponieważ wiemy, że „Bóg udziela nam wszystkiego dla naszej radości”
(1 List do Tymoteusza 6:17, TEV). Dobrze jest cieszyć się rekreacją,
czystą rozrywką, sportową rywalizacją, jedzeniem, pięknem natury czy nawet możliwościami, jakie daje nam dzisiejsza technologia.
NIEUSTĘPLIWI
197
Jednak jeśli poświęcamy czemuś zbyt wiele uwagi i czerpiemy z tego
spełnienie, zamiast czerpać je od Boga, wówczas śmiało powinniśmy
przyznać, że wpadliśmy w sidła destrukcyjnego nałogu.
To Jezus ma być naszą pierwszą miłością i namiętnością: mamy
odurzać się tylko Jego Duchem.
ZAPEWNI J SOBIE KONTROLE
OKRESOWE
Jeśli chcemy być trzeźwi, musimy poddawać się kontrolom okresowym. Musimy szczerze odpowiedzieć sobie na pytanie: „Czego
pragnę i co jest moim najsilniejszym pragnieniem?”. Nie bądźmy powierzchowni; bądźmy szczerzy do bólu. Co najbardziej lubisz robić
w wolnym czasie? Za czym tęsknisz? Jeśli jest to piłka nożna, to „wypijasz” za dużo sportu – zamiłowanie do niego przekroczyło zdrową
granicę i stało się twoim nałogiem. A może takim winem są niewłaściwe kontakty seksualne? A może do reszty pochłonęło cię zarabianie
pieniędzy? Odpowiadając sobie na podobne pytania, dowiadujemy się,
co nas najbardziej odurza. Dlatego musimy czytać Pismo Święte, rozważać je z uwagą i zatracać się w Nim. To, czego najwięcej „wypijasz”,
świadczy o tym, czego najbardziej pragniesz. Pokarm, którym najczęściej się żywisz, świadczy o tym, na co masz największy apetyt.
Pamiętam mojego trenera od tenisa, który był uzależniony od coca-coli. Na początku wypijał jedną puszkę dziennie, później przeszedł
na dwie dziennie, a następnie na trzy. Trwało to tak długo, aż uzależnił się od coli tak bardzo, że każdego dnia wypijał zgrzewkę tego
napoju. Otwierając jego lodówkę, zawsze widziałem co najmniej dwie,
trzy zgrzewki coli, a przy lodówce stały kolejne, czekając, aż zwolni się
miejsce.
Widziałem również ludzi z nadwagą, którzy zmagali się z problemami zdrowotnymi na skutek wypijania dużej ilości napojów gazowa-
198
NIEUSTĘPLIWI
nych. Jako młody wierzący byłem uczony, że moje ciało jest świątynią
Ducha Świętego i że jestem odpowiedzialny za właściwe nim zarządzanie. Nie chciałem już więcej połykać tych strasznych składników
zawartych w napojach, więc przestałem je kupować. To wcale nie było
to łatwe. Czułem, że mój organizm się ich domaga i musiałem mocno
zapierać się samego siebie.
Jezus mówi nam: „Jeśli kto chce pójść za mną, niech się zaprze
samego siebie” (Ew. Mateusza 16:24). Aby uwolnić się od odurzania,
musimy rezygnować z tego, czego pragniemy. Nauczyłem się zamieniać te napoje na szklankę wody z cytryną. Nie pragnąłem wody
– chciałem słodkiego napoju – ale zmuszałem się do wypijania dwóch
litrów wody każdego dnia. Po kilku miesiącach moje ciało już nie domagało się tych trunków, a dziś nie pragnę już żadnego z nich. Pragnę
wody!
Podobnie jest ze Słowem Bożym. Słowa Jezusa są duchem, życiem i prawdą. Jeśli chcemy rozniecić na nowo naszą pasję do Bożego
Słowa, musimy od czasu do czasu zaprzeć się siebie, ponieważ nasze
łaknienia i pragnienia nie są właściwie umiejscowione. Na przykład,
kiedy odkrywam, że telewizja pochłania zbyt wiele moich myśli i czasu, urządzam sobie post od wszelkiego rodzaju medialnych rozrywek.
Odstawiam je na pewien czas i skupiam uwagę na Słowie Bożym
i przebywaniu w Bożej obecności. Jednymi z najskuteczniejszych postów w moim życiu, które przyniosły mi najwięcej dobrego, były właśnie przerwy od medialnych rozrywek.
Kiedy wypełniamy się Słowem
Boga i jesteśmy Mu posłuszni, kiedy
Głównym sposobem na
inwestujemy cenny czas na modlitwę
utrzymanie czujności
i słuchamy Jego zaleceń, wówczas jestejest modlitwa
śmy wypełniani Jego Duchem. Odurzenia czy nałogi Babilonu tracą swoją
siłę. Inni mogą uznać nas za dziwaków,
NIEUSTĘPLIWI
199
ale my tylko zmieniliśmy nasz sposób „upijania się”. Teraz pragniemy
wina, które prawdziwie nas zaspokoi, uzdolni i pozostanie w nas na
zawsze.
Od tego momentu będziemy myśleć jaśniej, będziemy podejmować właściwe decyzje. Łatwo namierzymy wroga, kiedy będzie zastawiał na nas pułapki. Szatan nie może pokonać trzeźwego wierzącego,
ponieważ zna i wyznaje obietnice Bożego przymierza. Jesteśmy uważni i rozważni, uzbrojeni i gotowi do bitwy.
BĄDŹ CZUJNY
„Bądźcie trzeźwi, czuwajcie!” – poucza nas Piotr w swoim pierwszym liście (5:5 - 9). Nie możemy być czujni, nie będąc trzeźwymi,
ale trzeźwość nie zawsze idzie w parze z czujnością. Bycie czujnym to
świadomy akt woli trzeźwego wierzącego.
Dla celów naszych rozważań będziemy używać słowa „czujny”
w znaczeniu: „być na straży, być ostrożnym lub stale zwracać uwagę
na potencjalne niebezpieczeństwo lub trudności”, a także, jak definiuje
to słowo inne źródło: „nieustannie być przebudzonym i uważnym”
czuwającym nawet w trakcie snu”. Takie opisy powinny oddawać stan
każdego naśladowcy Chrystusa. Czujność to kolejny, niezbędny element zbroi Bożej. Kilka rozdziałów wcześniej przyjrzeliśmy się pokrótce życiu w nazistowskich Niemczech podczas rządów Hitlera. Każdy
wierzący powinien być w każdym momencie swojego życia tak czujny,
jak sprytny Żyd podczas tych straszliwych lat. Jednak istnieje zasadnicza różnica między ustrojem nazistowskim a dzisiejszym światem:
lud żydowski nie miał władzy nad Hitlerem, ale my mamy władzę nad
naszym wrogiem. On panuje w tym świecie, lecz nie panuje nad nami.
Może zdarzyć mu się całkiem niezła bitwa i, jeśli na to pozwolimy,
może nas pożreć. Dlatego też apostoł Paweł przestrzega nas, abyśmy
200
NIEUSTĘPLIWI
trwali w modlitwach, będąc czujnymi o każdym czasie (por. List do
Kolosan 4:2).
Głównym sposobem na utrzymanie czujności jest modlitwa.
Otwiera ona nasze oczy na duchową rzeczywistość, uzdalniając nas do
widzenia poza to, co namacalne, oraz do zauważania zagrożeń i ataków, zanim zamanifestują się w naturze. Prawdę tę doskonale ilustruje
relacja z dnia poprzedzającego ukrzyżowanie Jezusa.
Podczas ostatniej wieczerzy Jezus czuł w duchu, że nadchodzi czas
najgorszej próby. Pozornie był to kolejny normalny i spokojny dzień,
ale Jezus wiedział, że niebawem czeka go ostatnia, najtrudniejsza bitwa. Po wieczerzy wziął udał się z uczniami w Swoje ulubione miejsce – do ogrodu Getsemani. Tam podzielił się odczuciami z Piotrem,
Jakubem i Janem. Powiedział: „Smutna jest moja dusza aż do śmierci;
zostańcie tu i czuwajcie ze Mną!” (Ew. Mateusza 26:38, BT). Zauważmy, że Jezus mówi wyraźnie: „(...) czuwajcie ze mną”. Jedną z definicji
czujności jest „uważne wypatrywanie niebezpieczeństwa”. Jezus był
czujny i uważny, ale był także świadomy, że Jego uczniowie nie zwracali uwagi na sygnały ostrzegawcze, lekceważyli je.
Jezus powiedział, że jego dusza jest smutna. W tych słowach leży
sekret stałej czujności, do której kluczem jest modlitwa. Nieustająca
modlitwa uzdalnia naszą duszę do wrażliwości na działania duchowego świata. Dzięki niej jesteśmy bardziej wyczuleni na ostrzeżenia oraz
potrafimy je właściwie odczytywać, i podejmować odpowiednie kroki.
Pozwala nam zawsze o krok wyprzedzać wroga.
Z N A K I O S T R Z E G AW C Z E
W pierwszych latach małżeństwa przechodziliśmy z Lisą trudny czas. Oboje byliśmy świeżymi chrześcijanami, a pochodziliśmy
z rodzin, które przeżywały problemy małżeńskie od wielu pokoleń.
Rodzina Lisy miała na swoim koncie kłótnie, rozwody i wielokrotne
NIEUSTĘPLIWI
201
małżeństwa. Szatan nie chciał oddać tej warowni, którą utrzymywał
w rodzinie Lisy od wielu lat, dlatego atakował nasze małżeństwo.
Czasem spędzałem godzinę lub dwie na modlitwie każdego dnia.
W końcu stałem się wrażliwy na sferę duchową. Od czasu do czasu
ogarniał mnie smutek – był sygnałem w moim sercu, że coś może
pójść źle. Niełatwo jest to opisać, ale było to głębokie, męczące, silne
i mocne odczucie, które mogę z pewnością opisać jako pewien rodzaj
wewnętrznego „smutku”.
Kiedy pierwszy raz doznałem tego uczucia, nie wiedziałem, jaka
jest jego przyczyna. Zwykle wszystko wydawało się być w porządku
i nic nie wskazywało na ewentualne niebezpieczeństwo. Nasz związek
miał się bardzo dobrze. Niestety, za pierwszym razem, kiedy przychodził do mnie tego rodzaju smutek, nie byłem świadomy jego znaczenia
i zlekceważyłem go. Kilka godzin później wydawało się, jakby wszystkie moce piekielne walczyły przeciw naszemu małżeństwu. Kłóciliśmy się, przepychaliśmy i wypowiadaliśmy słowa, których żałowaliśmy przez kolejne tygodnie, a nawet miesiące.
W miarę upływu czasu zacząłem rozpoznawać ten alarm, więc
umiejętnie z tego korzystałem. Zawsze, kiedy pojawiało się uczucie
smutku czy niejasnego przygnębienia, bez względu na to, jak pozytywne wydawały się być okoliczności, wykradałem się po cichu i modliłem gorliwie o nasze małżeństwo. Diabeł wciąż próbował nacierać,
ale ponieważ nieustępliwie trwałem w modlitwie, musiał się wycofać
z miernymi rezultatami knowań.
Dziś wróg nie atakuje nas tak łatwo lub często jak kiedyś. Wierzymy, że zmęczył się nieustannymi szturmami i napadami. Zaczął
się bać „miecza ducha”, który stał na naszej straży za każdym razem,
kiedy szatan planował atak. Nie zrozum mnie źle: musimy być z Lisą
cały czas tak samo czujni. Nie możemy spocząć na laurach. Musimy
wciąż świadomie i z modlitwą sprzeciwiać się wrogowi, choć już nie
tak często jak na początku małżeństwa.
202
NIEUSTĘPLIWI
Lekcja, którą wyciągnęliśmy ze wszystkich zmagań, to umiejętność rozpoznawania sygnałów rychłego ataku wroga. Jesteśmy świadomi roli, jaką czujność odgrywa we wszystkich dziedzinach naszego
życia; świadomi wagi rozpoznawania smutku, który pojawia się w naszym wnętrzu, gdy diabeł próbuje atakować nasze finanse, zdrowie,
relacje czy służbę. Nauczyłem się prosić Ducha Świętego o pomoc,
ponieważ często nie wiem, jak i o co mam się modlić w czasie nadchodzącej próby. Pomaga mi i to samo może czynić dla ciebie. On istnieje
dla ciebie! Będzie cię wspierał, nawet modląc się przez ciebie, jeśli się
Jemu poddasz. Boże Słowo obiecuje:
„Duch Święty wspiera nas w niemocy naszej, ponieważ nie wiemy, o co się modlić i jak się modlić. Ale Duch Święty wspiera
nas w westchnieniach, które nie mogą być wyrażone słowami.
A Ojciec, który zna serca, wie, co mówi Duch, ponieważ Duch
wstawia się za wierzącymi, będąc w jedności z Bożą wolą”.
List do Rzymian 8:26 - 27 (NLT)
Westchnienia to stany smutku, których doświadczamy w głębi naszej duszy. Jezus doświadczał tego stanu w ogrodzie przed ukrzyżowaniem. Kiedy rozpoznajemy ten stan, musimy szybko reagować. Możemy wybrać coś przeciwnego do bycia czujnym – opieszałość – gasząc
smutek przez lekceważenie lub tłumienie go. Możemy też uzbroić się
w czujność i poddać Duchowi Bożemu.
Celem Ducha Świętego jest wynieść nas ponad westchnienia
i włożyć w nasze usta konkretne słowa, abyśmy mogli poradzić sobie
z daną sytuacją. Paweł pisze: „Będę się modlił duchem [przez Ducha
Świętego wewnątrz mnie], ale też będę modlił się [rozsądnie] rozumem
i ze zrozumieniem” (1 List do Koryntian 14:15, AMP).
NIEUSTĘPLIWI
203
BĄDŹ CZUJNY I MÓDL SIĘ
W ogrodzie Getsemani, po tym jak Jezus powiedział uczniom
o przygnębieniu w Jego duszy, przykazał im:
„(...) zostańcie tu ze mną i czuwajcie ze mną”.
(Ew. Mateusza 26:38).
Następnie oddzielił się od nich, odchodząc nieco dalej i przez godzinę się modlił.
Kiedy wrócił, zastał ich śpiących. Śpiących! Dlaczego spali? Czy
było zbyt późno? Może byli wyczerpani po całym dniu pracy? Może
zjedli za dużo w czasie ostatniej wieczerzy? Nie. Apostoł Łukasz mówi,
co było powodem: „A wstawszy od modlitwy, przyszedł do uczniów
i zastał śpiących ze smutku” (22:45).
Oni także mieli zostać zaatakowani, dlatego doświadczyli smutku
podobnego do tego, jaki czuł Jezus. W czasie ostatniej wieczerzy Piotr
odważnie ogłosił, że raczej umrze, niż zaprze się Pana. Piotr uwierzył,
że polegając na sobie, pozostanie nieugięty do końca. Inni uczniowie
mówili to samo, że zostaną wierni Mistrzowi bez względu na wszystko. Jezus wiedział, że nie tylko jego zależność od Ojca będzie poważnie wypróbowana, ale że Jego uczniów czeka ta sama próba.
Posłuchaj, co Jezus powiedział do śpiących uczniów.
„I wrócił do uczniów, i zastał ich śpiących, i mówił do Piotra:
Tak to nie mogliście jednej godziny czuwać ze mną? Czuwajcie
i módlcie się, abyście nie popadli w pokuszenie; duch wprawdzie jest ochotny, ale ciało mdłe”.
Ew. Mateusza 26:40 - 41
204
NIEUSTĘPLIWI
Znów możemy przeczytać o istotnym czynniku, który albo utoruje nam drogę do pozostania nieustępliwymi w naszym posłuszeństwie
Bogu, albo pozostawi w nas jedynie pragnienie, ale nie pozwoli nam
wytrwać do końca. Możemy wzmocnić się dzięki czujności i modlitwie. Juda pisze: „Ale wy, umiłowani, budujcie siebie samych w oparciu o najświętszą wiarę waszą, módlcie się w Duchu Świętym” (1:20).
Modlitwa ucisza nasze ciało i buduje wewnętrznego człowieka.
Ciało jest słabe; zawsze będzie szukało linii najmniejszego oporu,
ale najczęściej to niewłaściwa droga. Ciało nie chce walczyć przeciwko
mocnemu prądowi sił tego świata. Modlitwa zaś buduje wewnętrzną
siłę do przezwyciężania cielesnych pragnień. Walczy ze słabością. Jezus powiedział: „Powinniście zawsze się modlić, i nie słabnąć” (Ew.
Łukasza 18:1, KJV). Innymi słowy, będziemy słabnąć, jeśli nie będziemy się modlić, szczególnie w czasach, kiedy przyjdą do nas smutki
(westchnienia).
Właśnie tego rodzaju zasłabnięcie przydarzyło się uczniom podczas pamiętnej nocy w Getsemani. Zamiast się modlić, spali. Nie stali na straży, nie wypatrywali czyhających niebezpieczeństw. Nie byli
czujni, ale opieszali.
Dziś ty i ja mamy inne środki gaszenia lub tłumienia ostrzeżeń
dawanych nam przez Ducha Świętego: możemy włączyć telewizor,
surfować w Internecie, pisać ze znajomymi lub sprawdzać Facebooka
za pomocą naszych wszechobecnych telefonów czy tabletów; grać
w komputerowe gry, angażować się przesadnie w pracę lub pójść do
lodówki i zjeść coś dobrego. Staliśmy się coraz mniej wrażliwi na prowadzenie i ostrzeżenia Ducha Świętego. W rezultacie tracimy naszą
zdolność do przezwyciężania trudności. Tracimy siłę do nieugiętości,
która jest dostępna za darmo dzięki Bożej łasce.
Jezus skonfrontował swoich uczniów i nakazał im się modlić, aby
nie wpadli w pokuszenie (Ew. Mateusza 26:41). Sam oddalił się po-
NIEUSTĘPLIWI
205
nownie i modlił przez kolejną godzinę. Kiedy wrócił, znów spali. Tym
razem już ich nie zbudził. Dokonali swojego wyboru.
Bóg ostrzega nas czasem kilka razy, ale jeśli lekceważymy Jego
ostrzeżenia, On będzie milczał, aż zaczniemy pokutować. Kiedy znów
wpadniemy w kłopoty, będziemy pytać: „Gdzie jesteś Boże?”. Nie
otrzymamy odpowiedzi, ponieważ nas ostrzegał, lecz Go nie słuchaliśmy.
Jezus wrócił po raz trzeci na miejsce i modlił się kolejną godzinę.
Kiedy skończył, oni wciąż spali. Wtedy do ogrodu wszedł zdrajca Judasz, ze strażami i przywódcą Sanhedrynu, którzy mieli pojmać Jezusa.
MIĘDZY POWODZENIEM
A NIEPOWODZENIEM
Jezus odniósł sukces w Swojej misji łaski dzięki temu, że był trzeźwy, czujny w modlitwie i nieugięty do samego końca. Uczniowie zaś
wyrażali pragnienie do pozostania mocnymi w wierze; sądzili, że mogą
tego dokonać, ale nie mieli wystarczającej siły. Zgodnie z tym, co zapowiedział Jezus, każdy z nich został zaatakowany i poniósł klęskę:
„Wtedy wszyscy uczniowie go opuścili i uciekli” (Ew. Mateusza
26:56). Piotr zrobił dokładnie to, o czym powiedział, że tego nie zrobi:
zaparł się Jezusa. Możemy powiedzieć o Piotrze jedną dobrą rzecz:
przynajmniej szedł z Jezusem aż do momentu próby. Inni, za wyjątkiem Jana, od razu uciekli z ogrodu i schowali się w bezpiecznym miejscu.
Jak często słyszymy ludzi wierzących, zapewniających nas o dobrych zamiarach, i jednocześnie nie widzimy czynów, które idą za słowami? Dlaczego tak się dzieje? Ponieważ tak jak uczniowie w ogrodzie
Getsemani nie jesteśmy czujni w modlitwie. Nasz duch jest ochoczy,
206
NIEUSTĘPLIWI
ale ciało słabe. Kiedy nie jesteśmy właściwie uzbrojeni, nie możemy
osiągać pożądanych celów.
Kto mógłby napisać wezwanie do „uzbrajania się” lepiej niż apostoł Piotr? Wtedy, tej pamiętnej nocy, Piotr był mocny w słowach, ale
zawiódł w działaniu. Dlatego Jezus wcześniej go ostrzegał: „Szymonie, Szymonie, szatan chce was wszystkich przesiać jak pszenicę” (Ew.
Łukasza 22:31, NLT). Ale Piotrowi i innym zabrakło nieustępliwej
siły, potrzebnej, aby ostać się w czasie nocy. Dlatego później nawołuje
nas do uzbrajania się, abyśmy mogli pewnie i mocno kończyć Boży
wyścig, bez względu na to, czy trwa jedną noc, dłuższy okres, czy całe
życie.
Jeśli chcemy być właściwie uzbrojeni, musimy być trzeźwi i czujni.
Nie możemy pozwalać, aby świat minimalizował lub uśmiercał nasze
zaangażowanie w upodabnianiu się do Chrystusa. Przede wszystkim
musimy zawsze być uważni i czujni, ponieważ jeśli nie będziemy bezwzględnie, nieustępliwie strzec się diabła, który szuka wszelkich sposobów, aby nas pożreć, wówczas on tego dokona.
NIEUSTĘPLIWI
207
13
P R Z E C I W S TAW
SIĘ
DIABŁU
„Bądźcie trzeźwi i czujni; ponieważ przeciwnik wasz diabeł chodzi wokoło, jak lew ryczący, szukając kogo może pożreć. Przeciwstawcie się mu, niewzruszeni w wierze”.
1 LIST PIOTR A 5:8 - 9
Teraz przechodzimy do momentu, w którym Piotr bezpośrednio
wzywa nas do walki. Mówi, że diabeł (wraz ze swoimi wojskami) jest
jak lew szukający, kogo może pożreć.
Diabeł nie jest lwem; w Piśmie Świętym jest on raczej nazywany
wężem, smokiem, złodziejem i kilkoma innymi określeniami, ale nie
lwem. Jezus jest prawdziwym Lwem z pokolenia Judy (Ks. Objawienia
5:5). Piotr przyrównuje raczej diabła do wygłodniałego lwa, czającego
się i wypatrującego wszelkiego łupu. Szatan, jeśli tylko ma okazję, pożera bez miłosierdzia każdą napotkaną ofiarę. Nie łudźmy się, że może
być inaczej. Owszem, jest pokonany, ale jest też pozbawiony skrupułów i współczucia. Ma za to jedną misję: zabijać, okradać i niszczyć.
Jeśli znalazłbyś się kiedyś na równinach Tanzanii, w miejscu, gdzie
Bóg oddał władzę
grasują lwy ludojady, to na pewno
Jezusowi, a Jezus
nie chciałbyś przechodzić tamtędy
powierzył ją nam
nieuzbrojony; gdyby jednak do tego
doszło, mógłbyś być niemal pewny,
207
208
NIEUSTĘPLIWI
że nie ujdziesz z życiem. Jeśli jesteś mądry, miałbyś ze sobą wielkiego kalibru strzelbę i wiedziałbyś, jak należy jej użyć, zaś jeśli byłbyś
uzbrojony, trzeźwy, uważny i czujny, to wcześniej przygotowałbyś się
do walki i na pewno jej nie przegrał. Wyszedłbyś z tej potyczki bez
szwanku. O tym mówi Piotr.
P R Z E C I W S TA W S I Ę D I A B Ł U
W wersecie 9 Piotr wzywa nas, abyśmy przeciwstawili się diabłu. Słowo „przeciwstawiać” jest greckim słowem authistemi. Joseph
Thayer definiuje je w następujący sposób: „stawić czoła, sprzeciwić się
lub stawiać opór”. James Strong dodaje: „stawać przeciwko komuś”.
W moim słowniku znajduję taką definicję słowa „przeciwstawiać”:
„powstrzymywać za pomocą czynu lub kłótni”. Nie ma wątpliwości,
że takie określenie oznacza agresywną konfrontację.
Posłuchajmy słów Jezusa przygotowującego się do tego konfliktu: „Oto dałem wam władzę i moc, abyście mogli stąpać po wężach
i skorpionach oraz [psychiczną i umysłową siłę i zdolność] nad wszelką
mocą wroga [którą on posiada]; i nic wam nie zaszkodzi” (Ew. Łukasza 10:19, AMP). Czy to nie jest pokrzepiające? Bóg w Swojej obietnicy
zapewnia nas, że jeśli będziemy chodzić w Jego potężnej łasce, nikt
i nic nas nie skrzywdzi – nawet sam diabeł! Czyż to nie cudowne?
Jednak po naszej stronie leży pewien obowiązek: musimy używać
mocy, którą otrzymaliśmy od Boga. Jeśli tego nie zrobimy, obietnica
pozostanie martwa, a przeciwnik będzie mógł nas skrzywdzić. Dlatego Piotr nawołuje nas, abyśmy sprzeciwili się diabłu. Nie mówi:
„Módl się i proś Boga, aby go usunął”. Mamy bezpośrednio, z odwagą
i wytrwałością sprzeciwiać się mu.
Bóg oddał władzę Jezusowi, a Jezus powierzył ją nam.
Nigdzie w Nowym Testamencie nie ma fragmentu, który mówi,
że mamy modlić się do Boga z prośbą, aby usunął od nas diabła. Bóg
NIEUSTĘPLIWI
209
go nie usunie. Wiem, że może to się wydawać absurdalne. Nie możemy używać w stosunku do Boga tego słowa – On wszystko może! Ale
to nieprawda. Bóg przekazał władzę na ziemi człowiekowi i nie może
unieważnić Swojego Słowa. Dlatego Bóg nie interweniował podczas
spotkania Adama z wężem w Ogrodzie Eden. Stąd też Jezus musiał
przyjść na świat, aby zniszczyć moc diabła. Teraz Ciało Chrystusa
musi bezpośrednio sprzeciwiać się szatanowi i jego wojskom.
Bóg oddał władzę Jezusowi, a Jezus oddał ją nam. Jako Jego Ciało
musimy walczyć, ale zgodnie z zasadą dobrego boju, zawartą w 1 Liście do Tymoteusza 6:12.
NAJLEPSZY PRZYKŁAD
Jeśli chcemy nauczyć się skutecznie stawiać opór diabłu, kto może
nam to pokazać lepiej od Chrystusa? Pomocne będzie rozważenie
fragmentów Pisma, opisujących Jego pobyt na pustyni: „Pełen Ducha
Świętego, powrócił Jezus znad Jordanu i przebywał w Duchu [Świętym] na pustyni czterdzieści dni, gdzie był kuszony przez diabła” (Ew.
Łukasza 4:1 - 2, BT).
Przez czterdzieści dni wróg ciskał w Jezusa najbardziej wymyślnymi z pokus. Jezus musiał się temu sprzeciwiać. Pierwszą znaną nam
konfrontację zapisano niemal pod koniec pokusy – diabeł próbował
namówić Jezusa, aby użył Swojej władzy i udowodnił, że jest Synem
Bożym. Jezus był głodny, więc przeciwnik zasugerował, aby uczynił
On z kamienia chleb. Jezus odważnie odparł: „Napisano: nie samym
chlebem żyje człowiek, ale każdym słowem, które pochodzi z ust Bożych” (Ew. Mateusza 4:4).
Możemy wyciągnąć z tego co najmniej trzy lekcje. Po pierwsze,
Jezus szybko rozpoznał pokusę i rozprawił się z nią. Nie myślał o niej
i nie tracił czasu na rozważanie potencjalnych konsekwencji, dzię-
210
NIEUSTĘPLIWI
ki czemu nie dał szansy szatanowi, aby go zwiódł. Powinniśmy Go
w tym naśladować.
Po drugie (co bardzo istotne), Jezus zwrócił się bezpośrednio do
diabła; nie modlił się do Ojca, aby usunął kusiciela czy pokusę. Z diabłem zaś rozmawiał twardo i otwarcie. Nie powiedział: „Nie jest Bożą
wolą diable, abyś mnie zwyciężył, więc nie poddam się tej próbie”. Nie.
Rozprawił się z diabłem bezpośrednio i stanowczo. Powinniśmy czynić tak samo. Apostoł Paweł wzywa nas, abyśmy „nie dawali miejsca
diabłu” (List do Efezjan 4:27, BT).
Trzecia rzecz to werbalne przypomnienie tego, co zostało napisane
w Piśmie Świętym. Zauważ, co powiedział Jezus: „Napisano”. Dlaczego jest to tak ważne? Ponieważ Słowo Boże jest naszym mieczem.
Paweł mówi: „Weźcie też przyłbicę zbawienia i miecz Ducha, którym
jest Słowo Boże” (List do Efezjan 6:17). Słowo Boże nie jest fizyczną
bronią, lecz duchowym orężem o nieocenionej sile. Jezus dosłownie
dźgnął wroga Swoim duchowym mieczem i nie ma wątpliwości, że
szatan dotkliwie to odczuł. Jednak wróg jest nieugięty i łatwo się nie
poddaje. Przyjął bolesny cios i nie przestał nacierać.
W kolejnej próbie szatan zaproponował Jezusowi łatwy sposób na
odzyskanie wszystkich królestw świata, które człowiek stracił przez
grzech Adama i oddał diabłu. Jezus miał tylko oddać mu pokłon. Ale
Pan odpowiedział: „Odejdź ode mnie, szatanie! Napisano, pokłon oddawać i służyć będziesz tylko Panu Bogu Swemu” (Ew. Łukasza 4:8,
The Message). Jezus powiedział nieprzyjacielowi, aby od Niego odstąpił. Dziś każdy z nas może powiedzieć to samo: „Odejdź!”. Jezus użył
Słowa Bożego raz jeszcze, aby ugodzić wroga po raz ostatni.
Pokuszenia trwały, dopóki nieprzyjaciel przyjął wszystkie ciosy,
jakie mógł znieść. Łukasz napisał: „Potem diabeł szybko się wycofał,
oczekując na kolejną szansę” (Ew. Łukasza 4:13, The Message).
NIEUSTĘPLIWI
211
Z A ATA K O W A N Y P A S T O R
Kilka lat temu przyszedł do mojego biura pewien pastor – nazwę
go Ken. Był młody, silny, przystojny i Bóg dał mu wspaniałą żonę
i dzieci. Zanim został chrześcijaninem, był uzależniony od narkotyków. Ken często płakał z wdzięczności i głośno dziękował Panu Bogu.
Byłem głęboko poruszony, widząc, jak wielką miłością darzył Jezusa.
Ken był czułym, wrażliwym i dobrym mężem, a także odpowiedzialnym ojcem. Wiedział, jak wiele mu przebaczono, dlatego sam bardzo
kochał.
Ostatnio jednak zmagał się z pewnym problemem, którego nikomu nie zdradził. W końcu nie wytrzymał presji i zdecydował się
to komuś wyznać. Przyszedł do mojego biura wyraźnie zmartwiony.
„Co się dzieje?” – zapytałem.
Ken zaczął opowiadać mi historię swojej rodziny. Wśród jego potomków wielu mężczyzn cierpiało na choroby serca i umierało z ich
powodu. „John, zmagam się z ogromnym lękiem przed chorobą serca
i przedwczesną śmiercią” – powiedział. „Odwiedziłem kilku lekarzy
i wszyscy mówili, że wszystko jest w porządku, ale i tak drżę na samą
myśl, że mógłbym wcześniej odejść. Czasem zjada mnie to od środka;
nie mogę spać, a kiedy jestem sam, zaczynam panikować. Zdarza się
to również podczas spotkań z ludźmi czy nawet w czasie nabożeństwa.
Wydaje się, jakbym nad tym nie panował – lęk przychodzi nagle, bez
ostrzeżenia i dosłownie mnie zniewala. Modliłem się gorliwie, prosiłem Boga, aby usunął to ode mnie i pomógł mi nie ulegać tym strasznym uczuciom”.
W tym momencie nie wytrzymałem i zerwałem się ze swojego
krzesła. 0„Ken, właśnie dlatego nie widzisz żadnych efektów swoich
modlitw. Prosisz Boga, a powinieneś przemówić bezpośrednio do
wroga, tak jak zrobił to Jezus na pustyni. Boże Słowo uczy nas, abyśmy przeciwstawiali się diabłu, a wtedy ucieknie od nas (List Jakuba
212
NIEUSTĘPLIWI
4:7). Więc zrób to! Jezus pokonał diabła, ale potem odszedł do Nieba
i zasiadł po prawicy Ojca. Zanim odszedł, dał nam władzę i moc do
wykonywania Jego woli nad pokonanym przez niego wrogiem. Jezus
mówi o tym wyraźnie: <<(...) duchy są wam podległe>> (Ew. Łukasza
10:20). Muszą nas słuchać. Jezus pouczył nas, abyśmy używali Słowa
Bożego, zwracali się bezpośrednio do wroga i nakazywali mu być posłusznym wobec danej nam przez Boga obietnicy”.
Mój znajomy słuchał z uwagą, więc kontynuowałem: „Ken, przychodzą takie chwile, kiedy wróg mnie napastuje i wydaje się, że wymyka się to spod kontroli. Wtedy wychodzę na zewnątrz i znajduję
miejsce, gdzie nikt mnie nie słyszy. Wówczas krzyczę głośno, ponieważ <<gorliwie>> oznacza dając z siebie wszystko – angażując całego
ducha, duszę i ciało. Dlatego podnoszę swój głos i mówię: <<Dobra
diable, jeśli tego chcesz, to będziesz to miał! Powiem ci tylko, zanim
to się zacznie, że zostaniesz ubiczowany jak bezbronny słabeusz! Mam
miecz, a ty go nie masz. Kiedy go wyjmę, potnę cię na kawałki, a jeśli
to nie wystarczy, to potnę te kawałki na mniejsze kawałki, dopóki nie
uciekniesz w wielkim popłochu. Dobrze, a teraz powiem ci, że Słowo
Boże mówi…>>”.
Ken uważnie słuchał, kiedy dzieliłem się fragmentami ze Słowa
Bożego. Mówiłem o uzdrowieniu, wolności od strachu, zaspokojeniu
potrzeb i uwolnieniu. Wyjaśniłem, jak wziąć spisane obietnice i użyć
ich jako miecza obosiecznego. Powiedziałem również, że musi zwracać
się do ducha strachu bezpośrednio i odważnie. Później porozmawialiśmy jeszcze przez chwilę, pomodliłem się o niego i wyszedł.
Sześć miesięcy później Ken wrócił. Miał ze sobą Biblię. Wciąż
dało się zauważyć, że jest mu ciężko. Zapytałem, jak się ma, ale wiedziałem, co mi powie.
„John, jest gorzej niż się spodziewałem” – powiedział. „Walczę ze
strachem o wiele częściej niż pół roku temu. Ataki zdarzają się niemal
codziennie: pocę się, moje ubrania są przemoczone, a moja pewność
NIEUSTĘPLIWI
213
siebie zachwiana. Przechodzę również ciężki czas w mojej służbie, ze
względu na to, że tak bardzo zmagam się z problemem”.
Ken pochylił się nieco w moją stronę, po czym przyznał z pewną
konsternacją w głosie: „John, pościłem, modliłem się, a nawet krzyczałem do Boga z pasją, żeby mi pomógł. Nie otrzymuję żadnego wsparcia ani odpowiedzi. Jeszcze trochę i tego nie wytrzymam”.
Byłem nieco sceptyczny. „Ken, czy zrobiłeś to, o czym powiedziałem ci kilka miesięcy temu? Czy udałeś się w odosobnione miejsce
i walczyłeś bezpośrednio z diabłem? Czy wypowiadałeś Boże Słowo?”
„Cóż… nie tak to wyglądało”.
Byłem poirytowany. „Ken, powiem to samo, co ostatnio: nic się
nie wydarzy, dopóki nie staniesz do walki sam na sam z wrogiem,
dobywając miecza Ducha – Boże Słowo”.
Ken zwiesił głowę i zaczął się wycofywać Nie sądzę, żeby zgodził
się z moją radą, ale wrócił do mnie, ponieważ wiedział, że były u mnie
inne osoby i otrzymały pomoc. Wprawdzie Ken był człowiekiem wiary i naprawdę wierzył w Bożą moc, oczekując odpowiedzi na wołanie,
ale nie widział rezultatów i był zdesperowany.
Nie miałem pojęcia, co mu powiedzieć. Siedziałem tak i myślałem,
jaka byłaby najlepsza ilustracja, która pozwoliłaby mu to lepiej zrozumieć. Wtedy Duch Święty dał mi przykład. Powiedziałem: „Ken, prezydent Stanów Zjednoczonych jest jednocześnie Naczelnym Wodzem
Sił Zbrojnych. Jest szefem i przywódcą wszystkich żołnierzy. Wyobraź sobie jednego z naszych żołnierzy na polu bitwy w Iraku. Wróg
go ostrzeliwuje ze wszystkich stron, ale on nie odpowiada ogniem.
Przerażony i zrozpaczony sięga po radio i łączy się z Białym Domem.
Kiedy prezydent odbiera, w słuchawce odzywa się głos: <<Panie prezydencie, jestem pod ciężkim ostrzałem. Wróg mnie okrążył i chce
mnie zniszczyć. Panie prezydencie, proszę tu przyjechać i zabić wroga,
który usiłuje odebrać mi życie. Jestem przerażony! Błagam, żeby pan
tu przyszedł i mi towarzyszył!>>”.
214
NIEUSTĘPLIWI
Następnie zapytałem Kena: „Trudno ukryć, że życie tego żołnierza jest w niebezpieczeństwie, ale jak prezydent mógłby zareagować
na jego szaloną prośbę?”, po czym dodałem: „Prezydent zrugałby żołnierza za jego nieodpowiedzialność. Rzekłby: <<Po co do mnie dzwonisz? Zapewniłem ci najlepsze szkolenie wojskowe na świecie. Dałem
ci najlepszą broń. W imieniu Stanów Zjednoczonych Ameryki masz
zniszczyć wroga. Żołnierzu, rozłącz się i walcz! Zniszcz siły nieprzyjaciela>>, po czym rozłączyłby się, wrócił do swoich ważnych obowiązków, a żołnierz musiałby wykonać to, co do niego należy”.
Na twarzy Kena dało się zauważyć nowy blask.
„Ken” – ciągnąłem – „dano ci miecz, a wróg nie ma miecza. Tak
naprawdę, został całkowicie rozbrojony, ponieważ nasz Pan <<rozbroił
nadziemskie władze i zwierzchności, i wystawił je na pokaz, odniósłszy w nim triumf nad nimi>> (List do Kolosan 2:15). Masz pełną moc,
a wróg może cię jedynie szantażować i dręczyć. Co więcej, została ci
dana wszelka moc i władza, którą możesz uwalniać w imieniu Jezusa.
Powiedziano nam, że <<każde kolano klęknie na Jego imię, a każdy
język wyzna Jego Panowanie>> (List do Filipian 2:10 - 11).
Została ci dana zbroja Boża: pancerz sprawiedliwości, tarcza wiary, hełm zbawienia i wiele innych elementów uzbrojenia. Twoja zbroja
wiary nie zatrzymuje jedynie niektórych strzałów wroga, ale każdą
rzucaną w ciebie strzałę. Bóg powiedział w swoim Słowie: <<Żadna
broń ukuta przeciwko tobie nic nie wskóra, a każdemu językowi, który
w sądzie przeciwko tobie wystąpi, zadasz kłam. Takie jest dziedzictwo
sług Pana>> (Ks. Izajasza 54:17). Ken, Bóg mówi, że jesteś jednym
z tych, którzy muszą zwalczać te ataki. On tego nie zrobi; to ty musisz
stanąć przeciwko diabłu i mówić do niego. Możesz wciąż się modlić,
ale pamiętaj, że Bóg odpowie to samo, co prezydent Stanów Zjednoczonych: <<Zastrzel go!>>, albo <<Zadźgaj go mieczem!>>”.
Teraz Ken patrzył wprost na mnie. Widział mądrość zawartą w tej
przenośni, danej mi przez Ducha Świętego. Wyszedł z biura pełen na-
NIEUSTĘPLIWI
215
dziei i wiary. Wrócił trzy tygodnie później, uśmiechając się od ucha
do ucha. Chodził pewnym krokiem, w oczach miał blask, a jego głos
brzmiał niczym dzwon: „John, musisz usłyszeć co się stało!”. Pochyliłem się do przodu pełen ciekawości. „Jechałem w niedzielę rano do
kościoła, kiedy to znów się stało” – powiedział Ken. „Naszedł mnie
tak ogromny strach, że prawie padłem martwy. Pot spływał po moim
ciele, ubrania zaczęły robić się wilgotne… ale pierwszy raz, zamiast
krzyczeć do Boga, co zwykle robiłem w takich sytuacjach, rozzłościłem się. Zacząłem nacierać na diabła. Gniew wylewał się ze mnie i nie
uprzedziwszy żony, która siedziała obok mnie, rąbnąłem pięścią w deskę rozdzielczą samochodu. Tak ją wystraszyłem, że niemal wyskoczyła przez dach samochodu. Zacząłem wrzeszczeć: <<Diable mam
cię! Dopadłem cię! Już nic nie będę robił sobie z twoich ataków! Nie
będę się ciebie bał!>>. Zacząłem z pasją cytować Boże Słowo i ogłaszać
panowanie Chrystusa nad moim życiem.
John, kiedy uderzyłem pięścią w tablicę rozdzielczą i krzyknąłem,
miałem wizję w moim sercu. Widziałem Jezusa na tronie w Niebie,
i w momencie, kiedy przeciwstawiłem się diabłu, widziałem jak Jezus podskakuje z ekscytacji, wyciąga Swoje ramiona i wykrzykuje:
<<Wreszcie!>>”.
Ken zaczął się śmiać, kiedy mówił: „John, to tak, jakby Jezus mówił: <<Czekałem na to tak długo. W końcu to zrobiłeś>>”.
Ken nigdy więcej nie dał się związać przez strach. Nigdy więcej nie
walczył z depresją związaną z lękiem. Dziś, dwadzieścia lat później, ten
drogi Bogu człowiek wciąż jest pełen zdrowia i wigoru, ponadto jest
pastorem dużego kościoła na południu Stanów Zjednoczonych. Ma
się bardzo dobrze – zarówno fizycznie jak i duchowo.
216
NIEUSTĘPLIWI
NACIERA J NIEUSTĘPLIWIE
Przyjrzyjmy się nieco bliżej słowom Piotra:
„Bądźcie trzeźwi, czuwajcie! Przeciwnik wasz, diabeł, chodzi
wokoło jak lew ryczący, szukając kogo by pochłonąć. Przeciwstawcie mu się, mocni w wierze”.
1 List Piotra 5:8-9
Jak być może pamiętasz, słowo „niewzruszony” jest synonimem
tytułowego słowa nieustępliwy. Biblia nie uczy nas, że jeśli raz sprzeciwimy się wrogowi, to otrzyma zakaz powrotu i ponownego nękania
nas. Nie, wręcz przeciwnie: będzie nieustannie próbował nas zgnębić
i zniszczyć. Na przestrzeni lat nauczyłem się, że to jest ten odcinek
frontu, w którym chrześcijanie najszybciej się zniechęcają i doznają
porażki. „Myślę, że to nie działa, chyba nie spełniam tych wymagań”
– mówią. To wierutne kłamstwa. Nie możemy pozwolić sobie na zadręczanie się nimi.
Dobrze zlustruje to również inna historia. Moją żonę, Lisę, w wieku niemowlęcym męczyła kolka; zdarza się ona u dzieci poniżej pierwszego roku życia. Wszystkie dzieci cierpiące na to schorzenie płaczą
godzinami i nic nie da się zrobić, aby uśmierzyć ból. Dzieci płaczą
prawie każdego dnia, a ten stan trwa przez kilka miesięcy. Lekarze nie
są pewni przyczyn powodujących kolkę, ale wielu z nich sądzi, że dzieje się to za sprawą niedostatecznie rozwiniętego układu pokarmowego.
Addison, nasz pierwszy syn, również zmagał się z kolką. Bez żadnej dostrzegalnej przez nas przyczyny potrafił bardzo długo zanosić
się płaczem. Kiedy wydarzyło się to pierwszy raz, wydawało się, że
nigdy się nie skończy. Klepaliśmy go po plecach, huśtaliśmy, kołysaliśmy, śpiewaliśmy do niego, a on wciąż bardzo głośno krzyczał i płakał.
Czuliśmy się bezsilni. Po pewnym czasie chwyciłem go w swoje ramio-
NIEUSTĘPLIWI
217
na i rozkazałem bólowi opuścić jego ciało. Przemówiłem bezpośrednio
do jego układu pokarmowego. Później modliłem się głośno i gorliwie
w Duchu, a Addison zapadał w błogi sen.
Pewnej nocy Lisa była w łazience, a ja już prawie spałem. Nagle
usłyszałem przerażający krzyk: „John, znów ta kolka!” – wołała Lisa.
Zerwałem się z łóżka i spojrzałem na zegarek: było 11 minut po
północy. Pobiegłem do pokoju, gdzie leżał Addison, wziąłem go z łóżeczka i rozkazałem bólowi opuścić jego ciało, w imieniu Jezusa. Potem modliłem się w Duchu, dopóki Addison nie zasnął. Trwało to
około piętnastu minut.
Kolejnej nocy, kiedy byliśmy już razem z Lisą w łóżku, znów usłyszeliśmy ten okropny krzyk. Muszę przyznać, że moją pierwszą myślą
było: „To nie działa! Wciąż się modlę, a nic się nie dzieje. Jestem nieskuteczny i brak mi wiary”. Musiałem świadomie odrzucać te myśli
mojego umysłu, a w ich miejsce wkładałem to, co Boże Słowo mówi
o odpowiedziach na modlitwy. Powiedziałem Lisie: „Zajmę się tym”.
Wstałem i spojrzałem na zegarek. Znów było 11 minut po północy. Pomyślałem, że to przypadek. Następnie wstałem i pobiegłem do
pokoju Addisona, mocno go przytuliłem i rozkazałem bólowi, aby go
opuścił. Modliłem się w Duchu przez piętnaście minut. Poczekałem,
aż zaśnie i wyszedłem.
Kolejnej nocy Lisa była na dole w łazience. Zmywała makijaż a ja
byłem w łóżku. Trzecią noc z rzędu usłyszeliśmy ten rozdzierający
krzyk. Tym razem moje myśli były bardziej dokuczliwe: „John, walczysz w modlitwie o Addisona od dwóch tygodni. Modliłeś się o niego
wczoraj i przedwczoraj. Zmierz się z tym; nie jesteś dobry dla swojego
dziecka! Twoje modlitwy nie działają!”. Znów walczyłem z myślami
i zastępowałem je Bożym Słowem. Wstałem z łóżka i poszedłem się
modlić.
Spojrzałem na zegarek. Przetarłem oczy, bo nie dowierzałem. Po
raz trzeci na zegarku była ta sama godzina. Byłem wściekły! Wpadłem
218
NIEUSTĘPLIWI
do pokoju Addisona, spojrzałem na to biedne cierpiące dziecko, schyliłem się do kołyski i położyłem dłoń na jego klatce piersiowej. Spojrzałem na mojego małego chłopca i odczułem, że nie tylko ja spoglądam
na niego; czułem, jakby Duch Święty patrzył na mojego synka moimi
oczami.
W gniewie, ale też z wielkim autorytetem, wykrzyczałem: „Wstrętny duchu kolki i choroby, nakazuję ci, abyś przestał dręczyć mojego
syna! Łamię przekleństwo, które powróciło z rodziny Lisy, i rozkazuję
ci zabrać swoje brudne łapy od Addisona! Masz odejść teraz i nigdy nie
wracać!”. Można by pomyśleć, że dodatkowo wystraszyłem Addisona,
ale stało się coś odwrotnego. Mały Addison szybko przestał płakać,
spojrzał na mnie ciepło, zamknął oczy i zasnął. To był ostatni dzień,
kiedy płakał z bólu i cierpiał z powodu kolki. Od tej nocy był spokojnym, radosnym chłopczykiem. Wróg miał dość; był wyczerpany ranami zadanymi mieczem Ducha. Zostawił Addisona i nigdy nie wrócił.
Nasz drugi syn, Austin, urodził się niecałe trzy lata później. Kiedy
miał kilka miesięcy, zaczął wykazywać te same objawy. Wiedziałem,
co się zapowiada, ale byłem przygotowany do tej walki. Przemówiłem
do kolki raz lub dwa i płacz ustał. Ból odszedł w ciągu kilku dni i nigdy już nie wrócił do Austina. Kiedy urodził się nasz trzeci syn, Alec,
nie miał problemu z kolką. Cykl został przerwany. Wyobrażam sobie
wroga, myślącego: „Jeśli spróbuję jeszcze raz, to na pewno zbiorę niezłe
lanie i nadzieję się na miecz – Słowo Boże”.
Drogi przyjacielu, bądź nieustępliwy w sprzeciwianiu się diabłu.
Grom go stanowczo i bezpośrednio dzięki danej ci przez Jezusa Chrystusa mocy. Nasza determinacja do bycia wolnym od więzów musi być
większa niż determinacja naszego wroga do zniewalania nas.
Chyba nigdy nie zapomnę świadectwa pewnego misjonarza. Udał
się w podróż do meksykańskich Indian. Pracował w małych górskich
wioskach i dzięki jego służbie niemal wszyscy ludzie z plemienia przyjmowali Chrystusa. Pewnego razu został zbudzony przez mieszkań-
NIEUSTĘPLIWI
219
ców – zachowywali się jak niezrównoważeni. Powiedzieli, że właśnie
zmarło dziecko pewnego małżeństwa. Członkowie rodziny usilnie go
prosili, aby udał się na to miejsce i zaczął się modlić. Misjonarz szybko
wstał i poszedł do miejsca, gdzie przebywało dziecko. Następnie nakazał duchowi śmierci, aby opuścił maleństwo. W ciągu kilku minut
dziecko zaczęło się krztusić, kichać i oddychać. Powstało z martwych!
Wszyscy świętowali, a misjonarz wrócił do swojego domu i zasnął.
Kilka chwil później znów zapukali do niego ci sami ludzie. Dziecko zmarło ponownie. Misjonarz wstał, poszedł tam ponownie, zgromił ducha śmierci i dziecko kolejny raz wróciło do życia. Zanim duch
śmierci opuścił dziecko na stałe, misjonarz musiał tego wieczoru jeszcze kilkakrotnie się o nie modlić.
Dziecko przeżyło i w chwili składania świadectwa cieszy się świetnym zdrowiem – zupełnie nic mu nie dolega.
TRZYMAJ SIĘ MOCNO
Często zdarzało mi się spotykać chrześcijan, którzy doświadczali
wielkich strat i porażek. Szanowani, szczerze kochający Boga ludzie
dostępowali uzdrowień, błogosławieństw i cudów od Boga, a w ciągu
kilku dni, tygodni, miesięcy czy lat, tracili to, co otrzymali. Biblia
jasno uczy, abyśmy trzymali się tego, co dobre (1 List do Tesaloniczan
5:21). Każdy wierzący powinien pamiętać o tym wezwaniu, rozważać
je i mocno się w nim zakorzenić. W pierwszych latach mojego chrześcijańskiego życia nauczyłem się, jak ważna to zasada.
Kiedy byłem nastolatkiem, przez kilka lat cierpiałem na ból w dolnych partiach pleców. Rok po tym, jak oddałem życie Panu Bogu,
poszedłem z kolegą na nabożeństwo. Siostra prowadząca to spotkanie, powiedziała: „Jest tutaj ktoś, kto cierpi na ból pleców, szczególnie
w ich dolnej części”.
220
NIEUSTĘPLIWI
Wiedziałem, że mówi o mnie, ale byłem nieco wobec tego rodzaju
objawień. Przez większość życia uczęszczałem na msze do Kościoła
rzymskokatolickiego i nie czułem się komfortowo, kiedy ktoś mówił
o moich prywatnych sprawach. Zostałem na swoim miejscu. Odetchnąłem z ulgą, kiedy zaczęła mówić o innych chorobach.
Dziesięć minut później powiedziała: „Przepraszam, ale Pan Bóg
nie chce zostawić tej sprawy. Wciąż jest tutaj ktoś, kto potrzebuje
uzdrowienia pleców”.
Znów pomyślałem: „Nie pójdę tam na oczach tych wszystkich
ludzi. Nie ruszę się”. Jednak tym razem Duch Święty wyraźnie we
mnie działał, więc zmusiłem się i poszedłem. Kobieta modliła się wraz
ze swoim mężem o uzdrowienie i natychmiast zostałem uzdrowiony.
Byłem zaskoczony! Zmagałem się z bólem przez wiele lat. Byłem pełen
podziwu dla Boga za to, czego dokonał dla mnie tego wieczoru.
Przez kilka kolejnych tygodni cieszyłem się życiem wolnym od
bólu pleców. To było cudowne uczucie! Mogłem znów schylać się nad
zlewem, myjąc zęby lub twarz. Kiedy się wyprostowywałem, nie czułem żadnego bólu. Byłem ogromnie szczęśliwy i wdzięczny za to, co
Bóg dla mnie uczynił.
Jakiś miesiąc później leżałem w łóżku. Już miałem zasypiać, kiedy
ktoś wszedł do mojego pokoju. Pokój był jasny od strony okna, ale
wydawało mi się, jakby dziwnie pociemniał. Kiedy miałem to silne
poczucie czyjejś obecności w pokoju, naraz poczułem strach. Odczułem również ból w dolnej części pleców, z którym kiedyś zmagałem się
Musimy być nieustępliprzez lata. Straciłeś swoje uzdrowienie!
wi w trzymaniu tego,
Skończyły się dni wolne od bólu. Bęco otrzymaliśmy
dziesz cierpiał przez resztę swojego życia
od Boga
– w mojej głowie pojawiały się takie
myśli.
NIEUSTĘPLIWI
221
Jako młody chrześcijanin poświęciłem wiele czasu na chłonięcie
Bożego Słowa i wiedziałem, że to musi być atak. Wróg starał się, abym
kupił jego kłamstwo i aby ból nadal mnie nękał. Szybko wyskoczyłem
ze swojego łóżka, zacząłem przemierzać pokój wzdłuż i wszerz, krzycząc do diabła: „Szatanie, zostałem uzdrowiony podczas nabożeństwa,
dwa tygodnie temu. Trzymam się tego! Biblia mówi, że przez rany
Jezusa Chrystusa jestem uzdrowiony. Nie możesz mi nic uczynić. Nie
pozwalam ci na to. Przez całe życie będę wolny od wszelkiego bólu.
W imieniu Jezusa Chrystusa nakazuję ci opuścić moje ciało, ten pokój
i to mieszkanie!”.
Pokój wypełnił się światłem. Strach oraz towarzyszące mu poczucie czyjejś obecności odeszło, a ból zniknął. Od tej pory nigdy nie
musiałem już narzekać na plecy.
Jezus mówi: „Trzymaj, co masz, aby nikt nie wziął korony twojej”
(Ks. Objawienia 3:11). Musimy być nieustępliwi w trzymaniu tego, co
otrzymaliśmy od Boga.
Jedną z najsmutniejszych znanych mi opowieści jest historia człowieka, który został w cudowny sposób uzdrowiony na jednym z nabożeństw. Na nabożeństwie był wielki tłum, więc na końcu modliłem
się o wiele osób. Nagle zauważyłem przed sobą płaczącego, zgiętego
wpół mężczyznę. Podszedłem do niego, aby zobaczyć co się dzieje.
Okazało się, że przeszedł przez wiele operacji kręgosłupa i cierpiał na
nieuleczalną chorobę. Żył w ciągłym bólu, ale teraz był całkowicie
uzdrowiony. Nie mógł przestać płakać z radości. Nigdy wcześniej nie
widziałem, aby ktoś płakał w taki sposób. Był wdzięczny za niesamowite uwolnienie, którego właśnie doznał. Musimy być nieustępliwi,
dzierżąc to, co otrzymaliśmy od Boga.
Kilka tygodni później natknęliśmy się na siebie w restauracji. Promieniał uśmiechem, był pełen entuzjazmu i opowiadał mi, jak wielka
radość go spotkała i jak wygląda teraz jego życie. Cieszyłem się razem
z nim.
222
NIEUSTĘPLIWI
Nieco ponad rok później znów go spotkałem. Tym razem już nie
widziałem tego samego uśmiechu, co poprzednio. Nawet się do mnie
nie zbliżył. Rozpoznałem go, więc podszedłem, aby zapytać jak się ma.
Powiedział, że bóle pleców powróciły. Zakwestionował prawdziwość
uzdrowienia, które otrzymał tamtego wieczoru. Starał się zapewnić
mnie, że nawrót choroby nie jest najgorszą rzeczą, ponieważ Bóg dzięki temu chce go wiele nauczyć. Zacząłem dzielić się z nim przesłaniem
z Listu do Hebrajczyków, które mówi, aby mocno trzymać się wyznania, ale nie był zainteresowany tym, co miałem mu do powiedzenia.
Wierzył w to, w co chciał wierzyć. Wciąż jest dobrym, szanowanym
człowiekiem, wspaniałym ojciec i mężem, ale niestety musi nosić jarzmo, za które Jezus zapłacił już wysoką cenę.
NIE MOŻESZ NIE OTRZYMAĆ
To, co teraz zamierzam powiedzieć, jest niezwykle istotne. Jeśli
wierzysz i jesteś niewzruszony w sprzeciwianiu się złemu, zawsze będziesz wygrywał. Trzymaj się mocno, wyznawaj Słowo i działaj na
podstawie obietnicy: „(…) przeciwstawcie się diabłu, a ucieknie od
was” (List Jakuba 4:7).
Greckie słowo znaczące „uciekać” to pheugo. Oznacza ono: „uciec,
wymigać się, zniknąć, poszukiwać bezpieczeństwa dzięki ucieczce”.
Słyszałem kiedyś, jak niektórzy przypisują temu słowu znaczenie:
„uciekać w popłochu”. Brzmi nieźle! Boże Słowo nie mówi, że diabeł
może od ciebie uciec. Nie może, ale jeśli ty się mu sprzeciwisz, on
ucieknie, gdyż Boi się odważnego, opartego na Słowie sprzeciwu!
Musisz pamiętać, że wróg czuje przed tobą strach! Kiedy patrzy na
ciebie, nie widzi tego, co widzą twoi przyjaciele, ale widzi Chrystusa.
Jesteś częścią Ciała Chrystusa, jesteś namaszczony przez Boga. Zostałeś stworzony na obraz Tego, który zniszczył diabła i pozbawił go
wszelkiego oręża i całej zbroi. Jesteś dla niego wielkim zagrożeniem.
NIEUSTĘPLIWI
223
Jakże wielu chrześcijan uczyniło sobie obraz szatana, przed którego
mocą musimy uciekać. Prawda zaś jest taka, że on jest pod naszymi
stopami – pod stopami Ciała Chrystusa. Choćbyś był najmniejszym
palcem w Jego Ciele, cała władza wroga ulegnie twojej pozycji w Chrystusie. Pismo Święte mówi: „O, jakże spadłeś z nieba, ty, gwiazdo jasna, synu jutrzenki! Powalony jesteś na ziemię, pogromco narodów!
A przecież to ty mawiałeś w swoim sercu: Wstąpię na niebiosa, swój
tron wyniosę ponad gwiazdy Boże i zasiądę na górze narad, na najdalszej północy. Wstąpię na szczyty obłoków, zrównam się z Najwyższym.
A oto strącony jesteś do krainy umarłych, na samo dno przepaści. Ci,
którzy cię widzą, spoglądają na ciebie, przypatrują ci się uważnie: Czy
to jest ten mąż, który był postrachem ziemi, trząsł królestwami?”
(Ks. Izajasza 14:12 - 16).
Rozpatrując ten fragment w ujęciu wydarzeń historycznych, wiemy, że Izajasz pisze o królu Babilonu. Jednak prorocze Słowo często
wypełnia wieloznaczna treść i ma dwojakie znaczenie – jedno naturalne, drugie duchowe. Gdy Izajasz pisze o tym, którego moc zniszczyła
pojedynczych ludzi, rodziny i całe narody, nie ma wątpliwości, że na
poziomie duchowym mówi o szatanie. Według Izajasza przeznaczeniem diabła jest jezioro ogniste, gdzie wraz ze swoimi współpracownikami będzie „dręczony dniem i nocą na wieki wieków” (Ks. Objawienia 20:10).
Niemożliwe jest więc nie otrzymać błogosławieństwa i uwolnienia od Boga, jeśli tylko wierzymy i stajemy naprzeciw wrogim siłom
ciemności. Obojętnie czy nasze problemy dotyczą finansów, mądrości,
zdrowia, biznesu, służby lub, co istotniejsze, naszej zdolności do pomocy innym, jeśli walczymy mieczem Ducha, zawsze będziemy zwyciężać, tak jak czynił to Jezus.
224
NIEUSTĘPLIWI
S ŁOWO O ST RZ E Ż E N I A
Zanim zakończę ten rozdział, opowiem o dwóch skrajnościach
w Ciele Chrystusa. Pierwszą jest wypatrywanie diabła za każdym rogiem. Chrześcijanie z tej grupy stali się tak wyczuleni na demony, że
oderwali swój wzrok od Najwyższego. To jest bardzo niezdrowa i niebezpieczna postawa.
Drugą skrajnością jest miłowanie Boga, ale lekceważenie wroga
– takie podejście cechowało pastora Kena, który odwiedził mnie kilkanaście lat temu. Ludzie z tej grupy cechują się rozumowaniem w stylu: „Jeśli nie będę zwracał uwagi na wroga, to w końcu da mi spokój”.
To stwierdzenie jest dalekie od prawdy. Mamy obowiązek aktywnie
sprzeciwiać się wrogowi i nie poprzestawać, dopóki wola Boża nie zapanuje na danym odcinku frontu. Musimy pamiętać, że nic, czego nie
zwyciężymy w imieniu Jezusa, nie ulegnie stałej zmianie. Nie uciekajmy przed konfrontacją! To nasz obowiązek jako obywateli Królestwa oraz akt posłuszeństwa Bogu. Otrzymaliśmy ten przywilej dzięki
wspaniałości mocy Bożej, wylanej na nas dzięki Jego łasce.
Biblia uczy nas, jak mamy żyć, aby zachować duchowe zdrowie:
„Przeto i my, mając około siebie tak wielki obłok świadków, złożywszy
z siebie wszelki ciężar i grzech, który nas usidla, biegnijmy wytrwale
w wyścigu, który jest przed nami, patrząc na Jezusa, sprawcę i dokończyciela wiary” (List do Hebrajczyków 12:1 - 2). Nasze życie powinno
opierać się na patrzeniu na Jezusa i nie odrywaniu od Niego wzroku
– wtedy łatwo się rozprawimy z diabłem i jego wojskiem, kiedy tylko
wejdą nam w drogę. Pismo Święte mówi: „Przeciwstawcie się diabłu,
a ucieknie od was!” (List Jakuba 4:7) Nie zmienia to faktu, że nieustannie musimy koncentrować naszą uwagę na Jezusie. On jest tym, który
dał nam wiarę. On też jest tym, który tę wiarę doskonali.
NIEUSTĘPLIWI
225
14
NAJWYŻSZA
FORMA
SPRZECIWU
„Przeciwstawcie mu się, mocni w wierze, wiedząc, że te
same cierpienia są udziałem braci waszych w świecie”.
1 LIST PIOTR A 5:9
Wyobraź sobie, że siły wroga najechały twój kraj i trzymały go
w niewoli przez wiele lat. Chcąc go wyzwolić, musiałbyś nie tylko
sprzeciwić się wrogowi w bezpośredniej konfrontacji, ale także zniszczyć twierdze, które wzniósł na twojej ziemi. Mogą to być ukryte pola
minowe, bomby-pułapki, bunkry czy bazy i wiele innych form sprawowania kontroli nad podbitym terenem.
Jednak najtrudniejszą twierdzą jest zdesperowany, chory i zły sposób myślenia, który wróg utrwalił w umysłach obywateli. Ten rodzaj
przeciwności nie może być zwalczony przez materialny bój, ponieważ
jest innej natury. Nie jest to broń fizyczna, ale umysłowa. Problem
polega na tym, że jeśli nie rozprawimy się z tego rodzaju orężem, może
się okazać, że fizyczne twierdze, które pokonamy, szybko zostaną odbudowane.
W tym rozdziale powiemy sobie o takich przeciwnościach. Podobnie jak w bezpośredniej walce, musimy być niewzruszeni – nieustępliwi na polu naszych myśli. Jeśli tego nie zrobimy, wszystkie inne zwycięstwa w bitwach okażą się pyrrusowe. Apostoł Jakub mówi o tym
225
226
NIEUSTĘPLIWI
tak: „Przeto poddajcie się Bogu, przeciwstawcie się diabłu, a ucieknie
od was” (List Jakuba 4:7).
Jakub wskazuje, że najlepszą metodą na wygranie bitwy z diabłem
jest poddanie się Bogu. Oznacza to nieustanne trwanie w ufności i posłuszeństwie wobec Boga. Czyniąc tak, możemy torować Mu drogę,
otwierać się na wykształcenie w nas Jego mentalności i Jego zasad,
a następnie wnieść to wszystko do naszego otoczenia. Pełne posłuszeństwo jest podstawową metodą w zwalczaniu twierdz i zakusów wroga.
Wprowadza nas na nowy poziom władzy i panowania. Przeczytajmy
słowa apostoła Pawła:
„Chociaż bowiem w ciele pozostajemy, nie prowadzimy walki
według ciała, gdyż oręż bojowania naszego nie jest z ciała, lecz
posiada moc burzenia, dla Boga, twierdz warownych. Udaremniamy ukryte knowania i wszelką wyniosłość przeciwną
poznaniu Boga i wszelki umysł poddajemy w posłuszeństwo
Chrystusowi z gotowością ukarania każdego nieposłuszeństwa, kiedy już wasze posłuszeństwo stanie się doskonałe”.
2 List do Koryntian 10:3 - 6 (BT)
Na zespół diabelskich warowni składają się: nasz tok rozumowania, nastawienie, poglądy, wyobrażenia czy też wzorce psychologiczne,
sprzeciwiające się wiedzy lub woli Bożej. Mogą to być takie rzeczy jak:
zazdrość, chciwość, egoizm, skłonność do manipulacji, pożądliwość,
nienawiść, konfliktowość lub skłonność do uwodzenia. Wszystkie one
sprzeciwiają się Bożej prawdzie i tworzą prawdziwe duchowe konflikty. Jednak Paweł pisał, że posłuszeństwo uzdalnia nas do obalania
tych form nieposłuszeństwa.
NIEUSTĘPLIWI
227
W Z R A S TA J Ą C W C H R Y S T U S I E
Jak powiedzieliśmy sobie w poprzednim rozdziale, nasz poziom
władzy i mocy wzrasta, kiedy skutecznie radzimy sobie z przeciwnościami. Innymi słowy: wrastamy do panowania. Wracając również
do wezwania Piotra o potrzebie zbrojenia się, widzimy w nim jeszcze
głębszą myśl: „Ponieważ więc Chrystus cierpiał w ciele, uzbrójcie się
też i wy tą myślą, gdyż kto cieleśnie cierpiał, zaniechał grzechu, aby
pozostały czas doczesnego życia poświęcić już nie ludzkim pożądliwościom, lecz woli Bożej” (1 List Piotra 4:1 - 2).
Każdy, kto cierpiał przeciwności, odstąpił od grzechu. Co Piotr
przez to rozumie? Mówi o osiąganiu duchowej dojrzałości, stawaniu
się w pełni wykształconym mężczyzną lub kobietą w Chrystusie. „Duchowy dorosły” w Królestwie nie żyje już dla ludzkich pragnień, ale
jest w pełni oddany posłuszeństwu wobec Bożej woli. Nie ulega już
naciskom tego świata, ale jest w stanie burzyć twierdze i warownie.
Paweł opisuje tę moc w 2 Liście do Koryntian 10:6 jako gotowość
do karania wszelkiego nieposłuszeństwa, gdy posłuszeństwo wasze
będzie całkowite.
Pamiętajmy, że bez względu na nasz wiek zostaliśmy zrodzeni
jako dzieci w Bożej rodzinie. Pan Bóg oczekuje od nas wzrostu. Biblia
mówi: „Jako nowonarodzone niemowlęta, zapragnijcie nie sfałszowanego duchowego mleka, abyście przez nie wzrastali ku zbawieniu”
(1 List Piotra 2:2). Tak jak istnieją różne etapy cielesnego wzrostu (niemowlęta, dzieci, młodzież, dorośli), podobne etapy występują w duchowej rzeczywistości. Paweł pisał: „I ja, bracia, nie mogłem mówić
do was jako do duchowych, lecz jako do cielesnych, jako do niemowląt
w Chrystusie” (1 List do Koryntian 3:1). Jego adresaci, Koryntianie,
mogli być dorosłymi ludźmi pod względem ciała, ale pod względem
duchowej dojrzałości wciąż byli na etapie niemowlęcym. Nie jest to
zbyt ciekawe miejsce dla człowieka wierzącego.
228
NIEUSTĘPLIWI
W innym liście Paweł przedstawia kolejny etap duchowej dojrzałości, dzieciństwo: „(…) abyśmy już nie byli dziećmi, miotanymi
i unoszonymi lada wiatrem nauki przez oszustwo ludzkie i przez podstęp, prowadzący na bezdroża błędu” (List do Efezjan 4:14).
Paweł pisze również: „Bracia, nie bądźcie dziećmi w myśleniu, ale
bądźcie w złem jak niemowlęta, natomiast w myśleniu bądźcie dojrzali” (1 List do Koryntian 14:20). Mamy być prostoduszni jak dzieci
jedynie w tym, co złe; w rozumieniu i wytrwałości mamy być dojrzałymi wierzącymi.
Niemowlę będzie odpowiadać tak, jak zostało wychowane, bez
względu na to, czy było to dobre, czy złe wychowanie. Dzieci również
są łatwo podatne na wpływy, zaś dorośli wiedzą, czego chcą i nie dają
się łatwo zwieść. Biblia mówi, abyśmy wzrastali w Chrystusie po to,
aby stać w wierze i skutecznie odpierać i zwyciężać wszelkie nieposłuszeństwo. Według Pawła dojrzałość przede wszystkim kryje się w naszej mentalności. Choć poza tym jest coś jeszcze… mówi o tym Piotr.
Jak możemy wzrastać duchowo? Dobrze będzie, jeśli zastanowimy
się nad wzrostem fizycznym i rozwojem umysłowym. Czym jest uwarunkowany i ograniczony? Czasem. Widziałeś kiedykolwiek sześciomiesięczne dziecko mające sto siedemdziesiąt centymetrów wzrostu?
Nie, osiągnięcie nawet takiego wzrostu zajmuje piętnaście do osiemnastu lat. Zatem wzrost fizyczny jest uwarunkowany czasem.
Wzrost mentalny, w porównaniu z wzrostem fizycznym, nie jest
ograniczony przez czas. Miałem okazję spotkać czternastolatka, który
ukończył szkołę średnią i określano go mianem „cudownego dziecka”. Spotkałem również pięćdziesięciolatka, który nie ukończył nawet
szkoły zawodowej. Zatem wzrost intelektualny lub mentalny nie jest
uwarunkowany czasem, ale wiedzą. Musimy przejść z pierwszej do
drugiej klasy, następnie do trzeciej, czwartej, piątej i tak dalej, choć nie
każdy musi poświęcić na to tyle samo czasu.
NIEUSTĘPLIWI
229
Czy podobnie jest w przypadku dojrzałości i wzrostu duchowego?
Czy są ograniczone czasem? Niezupełnie. Widywałem ludzi, którzy po
roku od narodzenia na nowo dorastali do wymiaru pełnej dojrzałości.
Widywałem również innych, narodzonych na nowo od dwudziestu
lat, wciąż noszących „duchowe pieluchy”, którzy sprawiali wiele problemów liderom i innym wierzącym. Duchowa dojrzałość nie jest więc
uzależniona od upływu czasu.
Zadajmy drugie pytanie: czy duchowy wzrost i dojrzałość jest
uwarunkowana i ograniczona wiedzą? Faryzeusze potrafili cytować
z pamięci cały Pięcioksiąg, ale nie potrafili rozpoznać Syna Bożego,
kiedy uzdrawiał chorych i wyganiał demony. Są symbolem hipokryzji
i duchowego zaślepienia.
Czym więc jest uwarunkowany duchowy wzrost? Czym jest ograniczony? Cierpieniem. Spójrzmy ponownie na słowa Piotra: „(...) gdyż
kto cieleśnie cierpiał, zaniechał grzechu” (1 List Piotra 4:1). Ten, kto
odstąpił od grzechu, osiągnął pełną duchową dojrzałość.
W tym miejscu może paść taki argument: „Widziałem wielu ludzi,
którzy cierpieli, a teraz są pełni zgorzknienia i pretensji do całego świata”. Zdarza się i tak. Musi więc istnieć inny element, będący kluczem
do duchowej dojrzałości. Autor Listu do Hebrajczyków mówi: „I chociaż był Synem, nauczył się posłuszeństwa przez to, co wycierpiał”
(List do Hebrajczyków 5:8).
Powyższy wers mówi, że Jezus,
przychodząc na ten świat, nie był autoDuchowy wzrost nie
matycznie pełen posłuszeństwa. Mupojawia się, kiedy
siał się tego uczyć i czynił to doskonale:
słońce pięknie
oświeca
nam życie
nigdy nie popełnił grzechu ani błędu.
Dla celów naszych rozważań głównym
zagadnieniem jest fakt, że Jezus uczył
się posłuszeństwa przez to, co wycierpiał. Zestawiając ten fragment
ze słowami Piotra, otrzymujemy pełnię prawdy o tym, że duchowy
230
NIEUSTĘPLIWI
wzrost nie pojawia się, kiedy słońce pięknie oświeca nam życie, kiedy
każdy mówi o nas dobrze i miło nas traktuje, a wszystko wiedzie się
nam niemal bajkowo. Wzrastamy duchowo, kiedy trwamy w posłuszeństwie Bogu pośród prób. Stajemy się silniejsi, kiedy poddajemy
się Bożej mądrości zawsze, kiedy ludzie nam złorzeczą, szykanują, źle
traktują, czy próbują zranić… lub kiedy tracimy pracę, dostajemy od
swojego prawnika złe informacje albo gdy lekarz informuje nas o podejrzeniu jakiejś choroby, bądź nie wiemy skąd wziąć potrzebne nam
pieniądze.
Pośród trudności i zmagań wybieramy Boga, nawet jeśli wydaje
się to najbardziej niedorzeczne. Decydujemy się sprzeciwiać diabelskim atakom, przede wszystkim przez posłuszeństwo Bożemu Słowu.
Wtedy doświadczamy prawdziwego duchowego wzrostu. Życie Józefa,
syna Jakuba jest pięknym przykładem ilustrującym tę prawdę.
S E N J Ó Z E FA
Bóg zawarł z Abrahamem przymierze. Obietnica przeszła na Izaaka, jego syna, i na Jakuba, jego wnuka. Jakub miał dwunastu synów; jedenasty miał na imię Józef. Starsi bracia Józefa pogardzali nim,
a Pismo Święte mówi, jaki był powód: młody Józef był skarżypytą
(I Ks. Mojżeszowa 37:2) i pyszałkiem (w. 5). Na dodatek Jakub faworyzował Józefa pośród innych synów i rozpieszczał go. Pewnego dnia
wręczył mu wspaniały, kolorowy płaszcz. Z uwagi na to wszystko ciężko było Józefowi o dobrą opinię wśród braci.
W napiętych do maksimum relacjach miarka się przebrała, kiedy
Józef miał dwa sny. W pierwszym z nich widział snopy: jego snop stał
prosto, podczas gdy pozostałe jedenaście snopów kłaniało się przed
jego snopem. W drugim śnie Józef widział słońce, księżyc i jedenaście
gwiazd, które również nisko się przed nim kłaniały. W swojej naiwności z entuzjazmem podzielił się obydwoma snami z braćmi, dodając,
NIEUSTĘPLIWI
231
że oznaczają, iż pewnego dnia będzie nimi rządził. Nie było niczym
dziwnym, że bracia nie podzielali jego entuzjazmu, towarzyszącego
tak zuchwałym opowiastkom. Znienawidzili go jeszcze bardziej.
Później dziesięciu starszych braci udało się na poszukiwanie nowych pastwisk dla trzód ojca. Po pewnym czasie Jakub posłał Józefa,
aby sprawdził, jak im się wiedzie. Starsi bracia, widząc Józefa, uknuli
spisek: „Oto nasz braciszek, Marzyciel, Nasz Pan, Przemożny Władca.
Zabijmy go! Zobaczymy, co stanie się z tymi jego snami” (moja parafraza).
Wrzucili Józefa do dołu, z zamiarem pozostawienia go na niechybną śmierć. Po kilku godzinach ujrzeli nieopodal karawanę Izmaelitów zmierzającą do Egiptu, po czym Juda wpadł na genialny pomysł:
„Słuchajcie, pomyślmy przez chwilę. Jeśli pozwolimy mu zgnić w tym
dole, nie będzie to dla nas żadnym pożytkiem. Sprzedajmy go jako
sługę i zaróbmy trochę pieniędzy. Będzie jakby martwy, bo i tak już
więcej nie będzie nas nękał, a my podzielimy się łupami. Poza tym, nie
będziemy odpowiedzialni za jego śmierć” (moja parafraza).
Pozostali bracia przystali na ten pomysł i sprzedali Józefa za dwadzieścia srebrników. Zawiść, nienawiść i niegodziwe myśli podsyciły
ich działania mające na celu wydziedziczenie go z rodu Jakuba. Pamiętajmy, że zrobili to jego rodzeni bracia!
Ciężko jest wyobrazić sobie skalę niesprawiedliwości, jaka spotkała
Józefa. Sprzedanie do niewoli było niemal tak okrutne, jak pozbawienie życia. W tamtych dniach dla ojca bardzo ważne było posiadanie
synów, ponieważ to oni zachowywali jego imię i dziedzictwo. Bracia
Józefa pozbawili go tego zaszczytu. Wymazali jego imię, całkowicie
rujnując jego tożsamość. Ówcześnie, kiedy człowiek był sprzedawany do niewoli jako sługa pracujący dla innego kraju, mógł pozostać
niewolnikiem do śmierci. Cała jego rodzina musiała żyć w niewoli.
Wszystko, co znał i wszystko, co było dla niego cenne, odchodziło
w niepamięć. Niewielu z nas może uświadomić sobie, jak trudne mu-
232
NIEUSTĘPLIWI
siało to być dla Józefa: świadomość skazania całego swojego rodu na
życie w niewoli, a co gorsza, utrata dziedzictwa zamożnego ojca. To
tak, jakby Józef żył, będąc martwym człowiekiem. Mogę sobie jedynie
wyobrazić, jak walczył z myślami i cierpiał z powodu utraty swoich
marzeń. Zastanawiał się na pewno, czy nie lepiej umrzeć, niż znosić
hańby i upokorzenia życia w niewoli. Czyn braci Józefa był nieopisanie okrutny, brutalny i niegodziwy.
Kiedy karawana przybyła do Egiptu, Józef został sprzedany człowiekowi o imieniu Potyfar. Ten był strażnikiem faraona. Od tej chwili
Józef stał się własnością Potyfara. Znamy ciąg dalszy tej historii, więc
wiemy, jak się skończyła. Józef nie wiedział, jaka czeka go przyszłość.
Wiedział jedynie, że stał się niewolnikiem. Myślał, że już nigdy nie zobaczy swojego ojca, przyjaciół i ojczyzny. Wydawało mu się, że stracił
wszelkie nadzieje na wypełnienie się jego snów. Jak w obliczu tego, co
się stało, mogłyby się wypełnić? Był niewolnikiem w Egipcie; nie mógł
uciec, ponieważ stanowił własność innego człowieka.
Jednak biblijną prawdą jest, żeby polegać na wierze, a nie na zmysłach.
Józef służył Potyfarowi przez dziesięć lat. Nigdy nie otrzymał żadnej informacji, co dzieje się z jego rodziną, a każdy kolejny rok utwierdzał go w przekonaniu, że jego bracia poinformowali bliskich o jego
śmierci. Był pewny, że jego ojciec go opłakiwał i już zapomniał o jego
istnieniu. Nie było nadziei na wybawienie go z rąk Egipcjan.
Czas mijał, a Józef zaskarbiał sobie coraz większą przychylność
Potyfara. Został ustanowiony zarządcą domu Potyfara oraz całego
jego mienia. W tym samym czasie wydarzyło się coś strasznego. Żona
Potyfara zaczęła uwodzić Józefa. Manipulowała, szantażowała i wykorzystywała swoją pozycję, aby go uwieść. Nachodziła go każdego
dnia, namawiając do współżycia. Była zamożną kobietą o wielkich
wpływach, więc doskonale wiedziała, jakich użyć metod. Była zdespe-
NIEUSTĘPLIWI
233
rowana, by osiągnąć swój cel. Ubierała się w najlepsze szaty i używała
intensywnych perfum. Co więcej, była utalentowaną i wyrafinowaną
uwodzicielką.
Jednak Józef mądrze sprzeciwił się jej próbie zdyskredytowania go:
„Ty jesteś żoną jego. Jakże miałbym więc popełnić tak wielką niegodziwość i zgrzeszyć przeciwko Bogu?” (Ks. Rodzaju 39:9). Choć jego
młode życie było naznaczone zdradą i rozczarowaniami, Józef wytrwał
w prawdzie, był wierny Bogu i właśnie to w jego przypadku stanowiło
klucz do zwycięskiego życia.
Pewnego dnia Józef i żona Potyfara zostali sami w domu. Wciąż
pragnąc uwieść Józefa, kobieta złapała jego szaty i nalegała: „Proszę,
mój mąż wyjechał, chodź ze mną do łóżka i śpijmy ze sobą. Nikt się
nie dowie. Możemy się dobrze zabawić i zażyć wielu przyjemności”
(moja parafraza).
Józef znów oparł się seksualnej rozwiązłości i uciekł. Zrobił to tak
szybko, że zapomniał zabrać swoją szatę. Zażenowanie kobiety szybko
przybrało formę złości, więc zaczęła krzyczeć: „Gwałt, gwałt!”.
Potyfar, nie myśląc zbyt wiele, wtrącił Józefa do więzienia. Józef znów poczuł się jak wówczas, kiedy został sprzedany przez braci.
W ciągu jednego dnia wszystko utracił.
WOJNA W PODZIEMIACH
Więzienia w Ameryce są niczym w porównaniu do lochów faraona. Usługiwałem w kilku więzieniach i śmiało mogę stwierdzić,
że dzisiejsze więzienia w porównaniu do dawnych lochów mogą być
uznane za niezłej klasy hotele. Kilka lat temu miałem okazję odwiedzić starożytne lochy. Rażą nieprzyjemnym chłodem, są całkowicie
ciemne, wilgotne, ponure, pozbawione ciepła i słońca. W Ameryce zaś
mamy siłownie, place spacerowe, dziesiątki kanałów telewizyjnych,
234
NIEUSTĘPLIWI
biblioteki, kawiarnie, toalety, zlewy i wygodne materace do spania.
Starożytne cele nie miały nawet dwóch metrów wysokości – były ciasnymi, wyrytymi w skale zbiornikami. Dziś tamte warunki swobodnie moglibyśmy nazwać nieludzkimi i pozbawiającymi człowieka jego
godności.
Ówcześni więźniowie otrzymywali racje, pozwalające im jedynie na przetrwanie, ponieważ śmierć byłaby dla nich wybawieniem
z udręk (zob. 1 Ks. Królewska 22:27). Według Ks. Psalmów 105:18
stopy Józefa były poranione od łańcuchów i zakute w żelazne dyby.
Potyfar, umieszczając Józefa w tym lochu, skazał go na niechybną
śmierć. Gdyby Józef był Egipcjaninem, miałby szansę na przeżycie, ale
jako cudzoziemiec, oskarżony o gwałt żony jednego z głównych dowódców faraona, nie miał żadnych szans. Józef został zdegradowany
i pozbawiony ludzkich praw. Żył, jakby był martwy.
Czy możesz sobie wyobrazić, jakie myśli przychodziły mu do głowy w tym ciemnym, przeszywająco chłodnym lochu? Jestem pewny,
że wróg nachodził go różnymi myślami i wyobrażeniami. Straszył
końcem, skazaniem na śmierć bez miłosierdzia. Niemal słyszę myśli
Józefa: Wiernie służyłem Potyfarowi i jego domowi przez dziesięć lat. Byłem szczery i uczciwy. Byłem wobec niego bardziej lojalny niż jego własna
żona. Wiernie służyłem Bogu. Nie dałem się zwieść tak wielu niemoralnym propozycjom. Gdzie jest moja nagroda za posłuszeństwo? Czym
ona jest? Lochem?! Mogłem żyć jak wszyscy. Mogłem zażywać rozkoszy
z kobietami i nie szczędzić sobie przyjemności. Gdybym to zrobił, nikt by
tego nie widział. Nie byłoby mnie tutaj.
Gdyby Józef uwierzył w te kłamstwa, szatan szybko sprowadziłby
go do jeszcze niższego poziomu. Myślałby tak: Więc tak wygląda ten
kochający, wierny Bóg? Tak dba o tych, którzy są mu wierni? To bzdura! On nie jest wierny, ale pozwala na cierpienie swoich sług! Pozwala,
aby zło się rozprzestrzeniało i zwyciężało, a ja cierpię za moje posłuszeństwo. Jaką korzyść mam z mojej dobroci? Dał mi sny o przywództwie, a ja
NIEUSTĘPLIWI
235
w mojej prostoduszności podzieliłem się nimi z braćmi. Co za to dostałem? Jaką nagrodę? Te męki i hańby, jakich doznaję w tym lochu?! Już
wiem! Odkryłem tajemnicę: im bardziej jestem posłuszny, tym większe
kary mnie spotykają. Służenie Bogu to jakiś żart!
Wolność Józefa została ograniczona do minimum, ale wciąż miał
prawo wyboru postawy serca. Mógł stać się zgorzkniały i rozgoryczony. Mógł stać się cynikiem i sceptykiem. Mógł zacząć gardzić Bożym
Słowem i chować gniew i złość, nosić w sobie nienawiść i coraz bardziej zatwardzać swoje serce. Mógł też niewzruszenie sprzeciwiać się
przypływowi negatywnych myśli i uczuć, które zalewały jego duszę.
Szczerze wątpię, żeby kiedykolwiek przyszło mu na myśl, że to
wszystko jest Bożym sposobem przygotowywania go do rządzenia.
Józef dzięki cierpieniu uczył się posłuszeństwa. Jego mięśnie posłuszeństwa były napięte do maksimum. To było tak, jakby podnosił 140
kilogramową sztangę, a wszystko w nim krzyczało: Poddaj się, nie dasz
rady! Miał wybór; mógł wybrać między najprostszą drogą goryczy
i urazy, poddając się ciężarowi i presji. Wolał jednak słuchać głosu płynącego z Nieba: „Ciśnij! Ciśnij! Ciśnij! Wytrzymasz! Dasz sobie radę!”
C Z Y TO Z A S KO C Z Y ŁO B O G A ?
Józef znalazł się w lochu przez swoich braci. Gdyby nie oni, nigdy
by tam nie trafił. Myślę, że w ciągu tych dwóch lat spędzonych w lochu Józef wiele razy zastanawiał się, jak wyglądałoby jego życie, gdyby
nie zdradzili go bracia.
Jak często walczymy ze swoimi myślami? Te wszystkie myśli co by
było gdyby:
– Gdyby nie mój szef, to nie zostałbym wylany, ale awansowałbym.
– Gdyby nie mój były mąż, nie mielibyśmy takiej sytuacji finansowej.
236
NIEUSTĘPLIWI
– Gdyby nie człowiek, który pomówił mnie w pracy, nie straciłbym
etatu i uniknął groźby eksmisji z mieszkania.
– Gdyby nie rozwód rodziców, moje życie byłoby o wiele lepsze.
Łatwo jest winić wszystko i wszystkich za trudne okoliczności
i wyobrażać sobie, jak dobre mielibyśmy życie, gdyby nie ludzie, którzy nam je uprzykrzyli. Paradoksalnie prawdą jest, że to myśli osłabiają
naszą siłę do walki z tym, co nas rani. Prawdziwym zagrożeniem nie
są przeciwne okoliczności, ale niewłaściwe myśli i poglądy, które chcą
nas zdominować pośród pojawiających się trudności. Musimy być nieustępliwi w naszej ufności wobec Boga i Jego planu i niewzruszeni
w zwalczaniu myśli sprzeciwiających się Bożemu Słowu.
Musimy w końcu utwierdzić w sobie tę prawdę: Żaden człowiek,
mężczyzna, czy kobieta; diabeł czy anioł nie może odwieść nas od Bożej
woli! Tylko Bóg trzyma w Swoich rękach nasze przeznaczenie! Bracia Józefa starali się zniszczyć wizję, która dana została Józefowi przez samego Boga. Sądzili, że udało im się zniweczyć jego marzenia. Mówili
nawet do siebie: „Nuże, chodźmy i zabijmy go, i wrzućmy go do jakiej
studni(...). Zobaczymy, co wyjdzie z jego snów” (I Ks. Mojżeszowa
37:20)! Starali się go zniszczyć. To nie był przypadek, ale celowe działanie! Chcieli zniweczyć wszelkie szanse na spełnienie jego snów.
Czy sądzisz, że Bóg był zaskoczony, kiedy sprzedali go jako niewolnika? Wyobrażasz sobie Boga Ojca, patrzącego na Jezusa i Ducha
Świętego w zakłopotaniu, drapiącego się po głowie i mówiącego: „Co
my teraz zrobimy? Patrzcie, co się stało! Zniszczyli nasz plan dla Józefa. Lepiej coś wymyślmy. Mamy jakiś plan zastępczy?”.
Jeśli rozważymy typowe reakcje chrześcijan w sytuacjach kryzysowych, zacznie się nam wydawać, że podobnie reaguje Niebo. Czy
możesz sobie wyobrazić Ojca, mówiącego do Jezusa: „Synu, pastor
Bob właśnie został usunięty ze swojego kościoła, ponieważ modlił się
o uzdrowienie. Masz dla niego jakiś inny kościół?”, albo: „Synu, Sara
NIEUSTĘPLIWI
237
i jej dzieci nie mają żadnych dochodów, ponieważ zostawił ją mąż, a na
dodatek nie chce płacić alimentów. Co gorsza, w tym kraju nie ma
zbyt dobrej opieki społecznej, a ona nie posiada wykształcenia, kwalifikacji ani żadnych umiejętności! Co my teraz zrobimy?!”?
Brzmi to absurdalnie, a jednak często właśnie tak reagujemy w sytuacjach kryzysowych – jakby Bóg patrzył na nie w taki sposób.
N A J W I Ę K S Z A P R Ó B A J Ó Z E FA
Dobrze, a co ze sprawiedliwością, wyrównywaniem rachunków?
Gdyby Józef był jednym z nas, jak sądzisz, co mógłby zrobić? Obmyślić plan zemsty. Pocieszałby się pomysłami sprzecznymi z Bożym
Słowem (por. List do Rzymian 12:19): „Jeśli tylko wydostanę się z tego
więzienia, sprawię, że zapłacą za to, co zrobili. Wynajmę najlepszego
prawnika, pójdę z nimi do sądu i pokażę im, kto tutaj rządzi! Albo
powybijam ich wszystkich. Zrobię to tak, żeby wyglądało na wypadek
– postąpię dokładnie tak, jak oni postąpili ze mną”.
Gdyby rzeczywiście myślał w ten sposób, Bóg musiałby zostawić
go w tym lochu, aż w końcu by zmarł. Dlaczego? Ponieważ gdyby to
był Jego plan, wymazałby dziesięć plemion Izraela, włącznie z Judą,
z którego wywodzi się król Dawid, a co ważniejsze Jezus Chrystus.
Prawdą jest, że ci, którzy tak okrutnie postąpili z Józefem, byli patriarchami Izraela.
Józef musiał nieustannie zwalczać wszelkie pomysły, myśli czy
wyobrażenia wynoszące się ponad Boży, przygotowany dla niego plan.
Musiał być niewzruszony w wierze i ufać Bożym obietnicom. Największa próba wciąż była przed nim.
Do lochu przyprowadzono dwóch nowych więźniów. Byli to podczaszy i piekarz faraona. Pewnej nocy każdy z nich miał sen. Opowiedzieli je Józefowi. Przez jaką próbę musiał przejść Józef? Czy będzie potrafił ogłosić tym mężczyznom Bożą wierność, skoro sam nie
238
NIEUSTĘPLIWI
widział choćby cienia tego, co obiecał mu
Bóg? Pomyśl o tym: Józef miał sny. Bóg
Nikt nie może zatrzypowiedział w nich, że kiedyś będzie przymać Bożego planu dla
wódcą swojego rodu, a jego bracia będą
twojego życia.
mu służyć. Mimo to przez dziesięć lat nie
wypełniła się choćby jedna, najmniejsza
część tej obietnicy. Gdyby Józef był jak
wielu z nas dzisiaj, powiedziałby: „Nie przejmujcie się tymi snami, ja
też kiedyś miałem kilka podobnych. Dajcie mi spokój”.
Gdyby tak zrobił, zostałby w lochu do końca swoich dni, narzekając i marudząc: „Bóg jest niewierny. Nie dotrzymuje Swoich obietnic”.
Nie wszedłby na Bożą drogę, po której miał dojść do swojego przeznaczenia, ponieważ dwa lata później podczaszy faraona przypomniał
sobie to wydarzenie i zawiadomił władcę o nadzwyczajnych zdolnościach Józefa. Ten pozornie przypadkowy incydent otworzył Józefowi
drogę do wolności, a w konsekwencji zapewnił mu fotel drugiej najważniejszej osoby w Egipcie. Dziewięć lat później ujrzał swoich braci,
kłaniających się przed nim dokładnie tak, jak w snach sprzed wielu lat.
Józef nie spodziewał się, że na spełnienie obietnic będzie musiał
czekać przeszło dwadzieścia lat. Jednak Bóg spełnił to, co obiecał, ponieważ On dotrzymuje każdej obietnicy. Jak wielu z nas się poddaje,
jeśli nie widzimy odpowiedzi na modlitwy po trzech latach? Jak wielu
rezygnuje, nie otrzymując odpowiedzi po trzech miesiącach lub tygodniach? Kiedy Boże metody i okresy działania są inne niż nasze,
mamy skłonność do robienia Bogu wyrzutów, choć to nie Bóg niweczy nasze marzenia – sami to robimy! Potrzebujemy wytrwałości,
nieustępliwej wiary i bezwzględnego posłuszeństwa. Moc Boża, której
potrzebujemy, jest dostępna dzięki Bożej ekonomii łaski. Jest to Boży
bezpłatny dar, ofiarowany każdemu, kto ufa Jego Słowu i stoi mocno
w swojej wierze. Będziemy żąć, jeśli się nie zachwiejemy.
NIEUSTĘPLIWI
239
Jak wspomniałem wcześniej, nikt nie może zatrzymać Bożego planu dla twojego życia, i jeśli utwierdzisz się w tej prawdzie, będziesz
niepowstrzymanym mocarzem w Jego Królestwie. Jest tylko jeden
wyjątek, o którym powinieneś pamiętać: jedna osoba może zniweczyć twoje przeznaczenie: ty sam!
Pomyśl o narodzie izraelskim. Bóg posłał Mojżesza, aby wyprowadził Izraela z niewoli egipskiej do Ziemi Obiecanej. Bożą wolą było
zajęcie ziemi kananejskiej w rok po opuszczeniu Egiptu. Jednak ze
względu na niewiarę, złe myślenie, narzekanie i oskarżanie Mojżesza,
pokolenie synów izraelskich, które wyszło z Egiptu, nigdy nie weszło
do Ziemi Obiecanej. Całe to pokolenie, oprócz synów Jozuego i Kaleba, pomarło na pustyni. Wciąż powtarzali, że Bóg jest niewierny,
podczas gdy sami nie byli wierni Jego obietnicom. Ponieważ nie byli
nieustępliwi w swojej wierze i posłuszeństwie, sami wydali wyrok na
swoje przeznaczenie.
CHARAKTER ZARZĄDCY
Józef na początku był skarżypytą, chwalipiętą i pyszałkiem. Zmienił się. Dojrzał. Mimo przeciwności był wierny i posłuszny Bogu.
Rozwinął w sobie charakter, którego potrzebował, aby skutecznie zarządzać. Został drugim najbardziej wpływowym człowiekiem na ziemi. Gdyby rozwijał w sobie gorycz, urazę, nieprzebaczenie i nienawiść
do braci, z łatwością mógłby się na nich zemścić. Przybyli do niego
podczas najgorszej suszy i klęski żywnościowej. Mógłby wtrącić ich do
więzienia, torturować a nawet zabić. Zrobił coś odwrotnego. Dał im
wiele ziarna i najlepszą ziemię w Egipcie. Żywili się najlepszymi plonami dostępnymi w kraju. Tak naprawdę dał swoim braciom wszystko,
co najlepsze w Egipcie. W sercu Józefa rozwinął się, umocnił i został ustanowiony dojrzały charakter – na wzór Chrystusa – ponieważ
240
NIEUSTĘPLIWI
pobłogosławił swoich braci, którzy go przeklęli. Uczynił dobrze tym,
którzy go skrzywdzili (zob. Ew. Mateusza 5:44 - 45).
Spójrzmy na podsumowanie wezwania Piotra: „Przeciwstawcie
mu się, mocni w wierze, wiedząc, że te same cierpienia są udziałem
braci waszych w świecie. A Bóg wszelkiej łaski, który was powołał do
wiecznej swej chwały w Chrystusie, po krótkotrwałych cierpieniach
waszych, sam was do niej przysposobi, utwierdzi, umocni, na trwałym
postawi gruncie” (1 List Piotra 5:9 - 10).
Niech Bóg wszelkiej łaski… cię udoskonali, utwierdzi, umocni
i osadzi. Są to cztery potężne i mocne obietnice. Zacytuję definicje
Jamesa Stronga dla każdej z nich:
1. Udoskonalać – „odnawiać lub dopełniać przez naprawę, dostrajać lub wnosić poprawki”.
2. Utwierdzać – „trzymać się mocno, zdecydowanie zwrócić się
w pewnym kierunku, umocowywać, niewzruszenie obstawać”.
3. Umacniać – „potwierdzać lub wzmacniać się w duchowej wiedzy i mocy”.
4. Osadzać – „kłaść fundament pod coś, dosłownie: postawić”.
Każde z tych słów opisuje, co Bóg czynił w sercu Józefa, przygotowując go do rządzenia. Był zmieniany i naprawiany, już nie był skarżypytą czy chwalipiętą. Nie był pyszałkiem. Stał się mocny i odważny.
Został wyniesiony przez niezwykłą Bożą łaskę do miejsca swojego
przeznaczenia. Stał się duchowo mocny. Nie przeklinał, ale błogosławił swoich braci. Jego niewzruszone posłuszeństwo pośród beznadziejnego położenia wykształciło w nim niepodważalną mądrość, odwagę
i dojrzały charakter.
W poprzednim rozdziale omawialiśmy, jak walczyć z wrogiem
przez ogłaszanie Słowa Bożego. Mimo wszystko wypowiadanie Słowa
NIEUSTĘPLIWI
241
nie jest naszą największą bronią – jest nią trwanie w posłuszeństwie
wobec Bożego Słowa; myślenie, mówienie i życie zgodnie z prawdą
Słowa. Bóg mówi przez proroka Jeremiasza: „Gdzie na ziemi są mocni
w prawdzie?” (Ks. Jeremiasza 9:3, KJV). Bóg szuka Józefów naszego
pokolenia. Jeśli będziemy nieustępliwi w naszym posłuszeństwie i wyznawaniu Bożego Słowa, zbierzemy obfity plon w postaci wypełnionych obietnic, dojrzałego charakteru, większego autorytetu i zdobytych twierdz. Wielkie korzyści odniosą ci, którzy żyją w strefie naszych
wpływów.
Bóg powołał cię do wspaniałego życia! Wyznaczył ci plan, jeszcze zanim zostałeś poczęty w łonie matki. Podobnie jak Józefa, Bóg
powołuje cię do znakomitości, wybitności – wyróżniania się. Piotr
podsumowuje to tak: „Przez Sylwana, wiernego wam, jak mniemam,
brata, napisałem krótko, napominając i upewniając was, że taka jest
prawdziwa łaska Boża; w niej trwajcie!” (1 List Piotra 5:12).
Moc do nieustępliwego posłuszeństwa znajduje się w Bożej łasce.
Wierzę, że już nigdy nie sprowadzisz Bożej łaski jedynie do przykrycia
grzechu czy roli biletu dającego ci dostęp do Nieba. Jest czymś o wiele
większym! Dzięki Jego łasce mamy dostęp do nieograniczonej chwały
naszego Pana Jezusa Chrystusa.
242
NIEUSTĘPLIWI
NIEUSTĘPLIWI
243
15
N I E U S T Ę P L I WA
M O D L I T WA
„Proś w imię Moje, zgodnie z Moją wolą, a On na pewno ci to da”.
EW. JA NA 16:23 (THE MESSAGE)
ozważania na temat nieustępliwej postawy nie byłyby kompletne bez przyjrzenia się naszej osobistej relacji z Bogiem.
W jaki sposób mamy do Niego przychodzić, jak mamy Go
R
prosić?
Czy mamy to robić nieśmiało i niepewnie? Powinniśmy prosić
jedynie o „wielkie rzeczy”, z postawą „mam taką nadzieję”, abyśmy
nie byli zawiedzeni, nie widząc rezultatów? Jaki procent wysłuchanych
modlitw możemy uznać za dobry wynik: niski, średni czy wysoki?
Pytania te mogą się wydawać nieodpowiednie. Po dwudziestu latach służby i modlitwie z wieloma liderami i wierzącymi mogę stwierdzić, że nie są one jednak abstrakcyjne. Wprost przeciwnie: są bardzo
realne. Byłem świadkiem wielu powierzchownych modlitw, pozbawionych mocy, przekonania, wiary i pasji. Uczestniczyłem w spotkaniach, na których ludzie czytali Biblię, rozglądali się wokoło lub
słuchali muzyki, zamiast zaangażować się w modlitwę wstawienniczą.
Często zastanawiam się, czy tacy chrześcijanie sądzą, że przez samą ich
obecność na nabożeństwie Bóg jest zobligowany do wysłuchania ich
próśb, choć już dawno zrezygnowali z nieustępliwej wiary i zaufania
Panu Bogu we wszystkich sprawach?
243
244
NIEUSTĘPLIWI
Zbyt wiele razy bolało mnie serce, kiedy słuchałem płytkich i nieprecyzyjnych modlitw liderów. Zastanawiałem się, co by było, gdyby
ktoś taki udał się do biura poselskiego w podobny sposób, jak przychodzi przed Boże oblicze. Z jaką reakcją by się spotkał? Zapewne usłyszałby: „W jakim celu do mnie przychodzisz? Marnujesz mój czas!”.
Wydaje się, że wielu chrześcijańskich przywódców dobiera słowa, aby
brzmieć podniośle i sprawiać wrażenie „uduchowionych”. Zamiast
podnosić na duchu członków swojego kościoła, skazują ich na rozczarowanie i zniechęcenie. To smutne, ponieważ pokazuje nam, jaka jest
duchowa kondycja współczesnych chrześcijan.
B Ą D Ź O D WA Ż N Y I Ż A R L I W Y
Pan wszechświata serdecznie nas zaprasza, abyśmy przystąpili
„z ufną odwagą do tronu łaski” (List do Hebrajczyków 4:16). Słowa
„z odwagą” sugerują pewność siebie, przekonanie, męstwo, moc i siłę.
Antonimami słowa „odważny” są określenia takie, jak nieśmiały, niezdecydowany i płochliwy. Pomyśl o tym: Bóg cię zaprasza i poucza,
abyś przyszedł do Niego z pewnością, siłą i zdecydowaniem, po to,
abyś przyjął od Niego to, czego potrzebujesz. To jest Jego pragnienie!
Apostoł Jakub mówi nam: „Szczera (żarliwa, prosto z serca) modlitwa sprawiedliwego rodzi ogromną moc [dynamiczną w działaniu]”
(List Jakuba 5:16, AMP). Słowo „żarliwie” oznacza: „mieć lub wykazywać wielkie zaangażowanie ducha, uczuć i emocji”. Słownik mówi
nam, że synonimy słowa „żarliwy” to „namiętny, płomienny i płynący ze szczerego serca”. Jakub mówi też o skuteczności modlitwy,
stwierdzając, że skuteczna modlitwa jest zarazem modlitwą żarliwą.
Z drugiej strony nieskuteczna modlitwa jest przygaszona, pozbawiona
zaangażowania i sił i nie płynąca ze szczerego serca.
Kiedy myślisz o słowie „żarliwy”, czy nie słyszysz również słowa
„nieustępliwy”? Powinieneś. Jakub podkreśla swoją tezę poprzez przy-
NIEUSTĘPLIWI
245
pomnienie słów proroka Eliasza: „Eliasz był człowiekiem podobnym
do nas i modlił się usilnie, żeby nie było deszczu i nie było deszczu na
ziemi przez trzy lata i sześć miesięcy. Potem znowu modlił się i niebo
spuściło deszcz, i ziemia wydała swój plon” (List Jakuba 5:17 - 18).
Eliasz modlił się gorliwie – nieustępliwie – i doświadczał cudownych efektów tej modlitwy. Słowo „gorliwy” jest synonimem słowa
„żarliwy”. Jego definicja to: „powaga w zamiarach, celach czy wysiłkach; bycie prawdziwie zagorzałym”. Czy zaczynasz rozumieć, co
Boże Słowo mówi o skutecznej modlitwie? To proste: Bóg szuka szczerych serc, nieustępliwych i rozkochanych w przychodzeniu do Niego
z potrzebami i prośbami.
Eliasz modlił się najpierw o to, aby nie było deszczu, a następnie
prosił o deszcz. Biblia mówi: „Eliasz zaś wstąpił na szczyt Karmelu,
przykucnął na ziemi, mając twarz między swoimi kolanami” (1 Ks.
Królewska 18:42).
Przekład anglojęzyczny New Living Translation tłumaczy ten fragment w następujący sposób: „(...) upadł na ziemię i wołał do Boga”.
Mogę to sobie wyobrazić. Widzę Eliasza, wołającego do Boga z wielkim
Bóg szuka szczerych
zaangażowaniem. Siedzi lub klęczy,
serc, nieustępliwych
kołysze się z głową między kolanami
i rozkochanych
w przychodzeniu do
i krzyczy: „Boże Abrahama, Izaaka
Niego z potrzebami
i Jakuba, przemówiłeś do mnie i rzei prośbami
kłeś, że Twoim pragnieniem jest zesłanie deszczu. Więc wołam do Ciebie,
abyś sprowadził z powrotem chmury; abyś zesłał deszcz, by ziemia
mogła wydać swój plon! Proszę, nie spóźnij się, ale ześlij deszcz, aby
Twój lud mógł znów cieszyć się Twoim dobrodziejstwem!”. Eliasz modli się odważnie, nieustępliwie i w szczerości swojego serca. Następnie
poucza swojego sługę: „Nuże, wstąp wyżej i spójrz w stronę morza”
(1 Ks. Królewska 18:43).
246
NIEUSTĘPLIWI
Wcześniej, kiedy w Izraelu deszcz padał regularnie, chmury z opadami pojawiały się od strony Morza Śródziemnego. Eliasz nakazuje swojemu słudze, aby poszedł i wyglądał nadchodzących stamtąd
chmur. Działał na podstawie tego, w co wierzył. Kiedy naprawdę
wierzymy, czynimy to, co podpowiada nam ufne serce. Sługa Eliasza
wrócił i rzekł: „Nic tam nie ma”. Wielu z nas w tym miejscu by się
zatrzymało. Powiedzielibyśmy: „Cóż, może coś źle usłyszałem. Myślę,
że Bóg chce przedłużyć swoją karę dla Izraela. Dopóki będzie panował
Achab, na pewno nie zobaczymy deszczu”. Tym sposobem nie stalibyśmy mocno w wierze, przestalibyśmy wołać do Boga i nie wypełnilibyśmy Jego woli. Eliasz postąpił inaczej.
Prorok wiedział, że Boża wola nie może się zmienić. Wrócił więc
i ponownie zawołał do Boga, tym razem odważnie i głośno, dziękując
w wierze za wysłuchanie modlitwy, po czym znów posłał sługę, aby
wypatrywał chmur.
Modlitwa i wiara bez idącego za nimi działania jest niczym innym jak religijnym obowiązkiem i stratą czasu. Być „żarliwym” oznacza nakierować swoje serce, umysł, duszę i ciało na otrzymanie tego,
o co prosimy. Kiedy jesteś pewny, że działasz zgodnie z Bożą wolą,
nie dopuszczasz do siebie myśli, że mógłbyś nie otrzymać odpowiedzi.
Wiesz, że okoliczności i panujące warunki muszą się zmienić.
Tymczasem sługa Eliasza wrócił z tą samą odpowiedzią: „Nic tam
nie ma”.
Większość z nas, jeśli nie poddałaby się za pierwszym razem, na
pewno zrobiłaby to teraz. Moglibyśmy znaleźć jakiś dobry teologiczny powód, dla którego Bóg nie odpowiedział na tę konkretną prośbę
w danym momencie. Ale nie Eliasz! On po raz kolejny udał się do
tronu niebieskiego i trzeci raz wysłał swojego sługę w góry. Uczynił to
jeszcze cztery razy (to musiał być naprawdę dobry sługa – siedem razy
w ciągu dnia został poproszony, by wspiąć się na górę i zrobił to! Jak
widać, nie tylko Eliasz był żarliwy, ale również jego sługa)! Po siódmej
NIEUSTĘPLIWI
247
wizycie w górach sługa przekazał prorokowi: „Oto maleńka chmurka
jak dłoń ludzka wznosi się z morza”.
Chmura o wielkości ludzkiej dłoni na pewno nie mogła dać Izraelowi wystarczającej ilości deszczu, ale wystarczył, aby Eliasz przestał
się modlić i zaczął działać. Teraz już wiedział, że jego modlitwy zostały
wysłuchane.
Widząc to, powiedział: „Idź i powiedz Achabowi: Zaprzęgaj i jedź,
aby cię ulewa nie zaskoczyła. Tymczasem niebo pokryło się chmurami, zadął wiatr i spadł ulewny deszcz” (1 Ks. Królewska 18:44 - 45).
Eliasz modlił się siedem razy i siedem razy wysyłał swojego sługę,
aby wyglądał deszczu. Był nieustępliwy w modlitwie, zdeterminowany, aby otrzymać odpowiedź. Jest to przykład tego, o czym mówi Jakub, pisząc o skutecznej, żarliwej modlitwie. Polega ona na gorliwości
w wierze, mowie, wytrwałości i działaniu.
M A ŁY, W S C H O D Z Ą C Y O B Ł O K
Wschodzący obłok obrazuje pewność, jaką mamy, kiedy modlimy
się z nieustępliwą wiarą – to Duch Święty świadczy z naszym duchem
(List do Rzymian 8:16). Tą małą chmurką może czasem być słowo,
innym razem uwolnienie radości, a jeszcze innym świadomość, że to,
o co się modliliśmy, zostało już nam dane. Kiedy widzimy nasz mały
wschodzący obłok, możemy zacząć działać. Tak uczynił Eliasz.
Pamiętam, jak Lisa miała urodzić naszego czwartego syna. Poród
spóźniał się już o pięć dni, ale nie martwiliśmy się, ponieważ zdarzało
się to już wcześniej. Jednak tym razem Lisa czuła, że coś jest nie tak:
dziecko gwałtownie się ruszało. Wezwała lekarza, aby wykonał badanie. Lekarz po konsultacji powiedział: „Przyjedź jutro do szpitala
– wywołamy poród”.
Następnego ranka lekarz poinformował nas, że uwolnił wody płodowe i że niebawem rozpocznie się akcja porodowa. Wysłał nas na spa-
248
NIEUSTĘPLIWI
cer, aby przyspieszyć skurcze. Chodziliśmy cały poranek, bez większego efektu. Przed południem Lisa była już zmęczona, więc wróciliśmy
do szpitala, aby nabrała sił. Wtedy Lisa powiedziała: „John, proszę idź
i módl się o mnie. Jeśli poród szybko się nie rozpocznie, będę zmuszona do podjęcia poważniejszych kroków, aby dziecko mogło się urodzić. Nie chcę do tego dopuścić”.
Jednym z takich kroków było podanie oksytocyny i zastosowanie
znieczulenia zewnątrzoponowego. Lisa w ten sposób rodziła pierwsze dziecko, co spowodowało długotrwałe problemy z kręgosłupem.
Istniał też inny czynnik przemawiający za tym, by rodzić naturalnie:
taki zabieg sporo kosztował. Ponieważ nasza służba dopiero zaczęła
się rozwijać, nie mieliśmy prywatnego ubezpieczenia. Byliśmy rodziną
o raczej niskich dochodach, a pieniądze starczały nam na zaspokojenie
podstawowych potrzeb.
W południe opuściłem szpital i znalazłem bezpieczne, odosobnione miejsce, gdzie mogłem wznieść swój głos do Nieba. Gorliwie się
modliłem. Czterdzieści pięć minut później wróciłem do pokoju Lisy,
aby dowiedzieć się, że nic się nie zmieniło. Spędziłem kolejną godzinę
z Lisą i znów się modliłem. Wołałem do Boga jeszcze mocniej. Wróciłem we wczesnych godzinach popołudniowych, a sytuacja wciąż się
nie zmieniała.
Spędziliśmy ze sobą kolejną godzinę. Lisa zaczęła się coraz bardziej
martwić. Miała wiele powodów, ale głównym z nich było bezpieczeństwo naszego syna. Błagała mnie: „John, idź i trwaj w modlitwie. Bardzo się martwię”.
Po raz trzeci wróciłem do mojego miejsca modlitwy. Byłem jeszcze bardziej gorliwy i napięty. Moje modlitwy były głośne i konkretne.
Byłem gotowy zrobić wszystko, aby Bóg mnie wysłuchał. Widziałem
pełne przerażenia spojrzenie Lisy i za wszelką cenę chciałem jej pomóc. Modliłem się w swoim ojczystym języku i przypominałem Bogu
o Jego obietnicach. Następnie modliłem się w Duchu Świętym.
NIEUSTĘPLIWI
249
Po kilkunastu modlitwach usłyszałem w swoim sercu wyraźny
głos: „Dziś urodzi ci się syn i zarówno matka jak i dziecko będą zdrowi. Jutro o tej porze będą już w domu”. Duch Święty złożył świadectwo w moim duchu, że modlitwa została wysłuchana. Dał mi słowo.
Posłał do mnie maleńką chmurkę jak dłoń ludzka. Teraz byłem gotów
do działania.
Wróciłem do pokoju Lisy o godzinie siedemnastej i powiedziałem: „Arden urodzi się dzisiaj i oboje, cali i zdrowi, będziecie jutro
w domu”. Moja żona poczuła ulgę. Jednak po pewnym czasie obietnica znów wydała się być nierealna: wciąż nie było skurczów. Jak to
możliwe, żeby dziecko miało się tak szybko urodzić? Lecz ja wiedziałem, że to musi się stać! Wciąż widziałem przed sobą mały obłok!
Nadszedł wieczór. Lekarz prowadzący i pielęgniarki ustalali, jakie
podjąć kroki. Lisa poprosiła mnie ponownie: „John, czy nie sądzisz, że
powinieneś się modlić?”.
„Nie ma potrzeby. Dziecko urodzi się przed północą” – odparłem.
Z każdą mijającą godziną w mojej głowie pojawiało się coraz więcej
myśli. Chciałem się poddać i pozwolić odejść słowu, które otrzymałem
od Boga. Mimo wszystko nie zrobiłem tego, ponieważ wiedziałem, że
to było słowo od Boga. Nie ugiąłem się.
W końcu, około godziny dwudziestej trzeciej, rozpoczęły się skurcze. Arden urodził się o 23:51. Kiedy przyszedł na świat, miał główkę
i szyjkę mocno ściśniętą przez pępowinę. Pamiętam ten okropny widok sinej główki. Jeszcze moment i Arden by się udusił. Lekarz, widząc co się dzieje, szybko odciął pępowinę, a moje dziecko poddano
ścisłej obserwacji.
Następnego dnia o godzinie 15:30 opuściliśmy szpital; w domu
byliśmy o 16:30. Wypełniło się dokładnie to, co szeptał mi do serca
Bóg.
250
NIEUSTĘPLIWI
P R O Ś I N I E U S TA W A J
Większość z nas zna słowa Jezusa: „Proście, a będzie wam dane,
szukajcie, a znajdziecie, pukajcie, a będzie wam otworzone” (Ew. Łukasza 11:9). Tak jest napisane w jednym z najpopularniejszych przekładów anglojęzycznych (NKJV). Przekład The Amplified Bible odsłania przed nami coś więcej:
„Mówię wam, proście i nie przestawajcie prosić, a będzie wam
dane; szukajcie i nie przestawajcie a znajdziecie; pukajcie i nie
przestawajcie pukać, a drzwi zostaną wam otworzone. Bo każdy, kto prosi i nie przestaje prosić, otrzymuje; a każdy kto szuka
i nie przestaje szukać, znajduje; a temu, który puka i nie przestaje pukać, drzwi zostaną otworzone”.
Ew. Łukasza 11:9 - 10 (AMP)
Łatwo możemy zauważyć, że Jezus zachęca nas do nieustępliwego
proszenia, szukania i pukania. Dlaczego? Czy Bóg jest głuchy? Oczywiście, że nie. To test prawdziwej wiary. Spotkałem ludzi, którzy byli
w desperackiej potrzebie i chcieli zrobić wszystko, aby coś otrzymać,
ale napotykałem też ludzi, którzy jedynie aspirowali do otrzymania.
Między tymi dwoma postawami jest ogromna różnica. Kiedy ktoś
jest zdesperowany, cechuje się wytrwałością i natarczywością, zapałem
i odwagą. Nie bierze pod uwagę odejścia z pustymi rękoma. Z drugiej
zaś strony, jeśli ktoś jedynie aspiruje, aby otrzymać, wówczas łatwo
się poddaje. Jeśli naprawdę wierzymy, będziemy trwać w modlitwie
i będziemy coraz bardziej natarczywi z każdą minutą oczekiwania.
Rozważmy następującą lekcję od samego Mistrza. Pewnego dnia
Jezus opowiedział swoim uczniom historię, aby im pokazać, że powinni się modlić i nigdy się nie poddawać. „W pewnym mieście był
sędzia” – rozpoczął. „Był bezbożnym człowiekiem, a każdego trak-
NIEUSTĘPLIWI
251
tował z pogardą i wyniosłością. Przychodziła do niego nieustannie
pewna wdowa, prosząc o sprawiedliwość wobec kogoś, kto wyrządził
jej krzywdę. Przez pewien czas sędzia ją ignorował, ale w końcu był
już zmęczony jej wołaniem. Pomyślał wtedy: <<Boga się nie boję, ani
człowieka, ale ta kobieta zaczyna mnie denerwować. Dopilnuję, aby
stałą się jej sprawiedliwość, ponieważ wykończy mnie swoim nachodzeniem>>”. Wtedy Pan powiedział: „Uczcie się od tego sędziego. Czy
nie sądzicie, że skoro ten wydał on w końcu sprawiedliwy wyrok, Bóg
nie wniesie sprawiedliwości do życia jego wybranych, którzy wołają
do niego dniem i nocą? Czy odeśle ich z niczym? Powiadam wam, że
szybko okaże im Swoją sprawiedliwość. Kiedy przyjdę Ja, Syn Człowieczy, jak wielu znajdę, którzy mają wiarę?” (Ew. Łukasza 18:1 - 8,
NLT).
Zwróć uwagę, że Jezus nakazał nam nigdy się nie poddawać. To
nie jest tylko dobry pomysł, ale przede wszystkim Boża wola dla ciebie.
W powyższej historii kobieta jest tak natarczywa w swoich prośbach, że doprowadza niesprawiedliwego sędziego do wyczerpania;
sprawia, że sędzia ma już dość jej nachalności. W końcu władca ugina
się pod jej namowami i spełnia jej prośbę, tylko po to, aby się jej pozbyć. Dla mnie cudowne w tej historii jest to, że Jezus, pragnąc pokazać nam, jak należy przychodzić do Ojca, używa słów: „Uczcie się od
tego sędziego”. Następnie mówi o swoim ludzie, który dniem i nocą
woła do Pana Boga. Potem zadaje pytanie: „Czy odeśle ich z niczym?”.
Bóg nie jest niesprawiedliwy, On jest po naszej stronie. Dlatego szybko
odpowie na nasze prośby, jeśli będziemy zdesperowani jak ta kobieta
z przypowieści.
Należy tutaj wyjaśnić pewną rzecz. Niewłaściwa interpretacja tej
historii może sprawić, że zaczniemy modlić się dniem i nocą na zasadzie powtarzania wyuczonych zwrotów. Jezus nas przed tym ostrzega:
„A modląc się, nie bądźcie wielomówni jak poganie; albowiem oni
mniemają, że dla swej wielomówności będą wysłuchani” (Ew. Mate-
252
NIEUSTĘPLIWI
usza 6:7). Celem nie jest częste, bezmyślne wypowiadanie słów; jest
nim raczej nieustępliwa, żarliwa i mocna postawa w przedstawianiu
naszych próśb Bogu. Mamy przychodzić do Niego z odwagą, ponieważ wiemy, co jest Jego wolą, i jesteśmy pewni, że otrzymamy odpowiedź. Eliasz nie brał pod uwagę możliwości odmowy. Był zdeterminowany, chcąc zobaczyć Boże działanie. Nie zmieniał postawy ani
modlitwy do czasu, aż został wysłuchany.
Ż A R L I W E S Z U K A N I E I K O Ł ATA N I E
Jezus nie tylko poleca nam, abyśmy nie przestawali prosić, ale
również szukać i kołatać. Żarliwa modlitwa to nie tylko wypowiadanie słów w zaciszu naszej komory; ale też odważne szukanie i pukanie,
czyli podejmowanie działania po jej zakończeniu. Innymi słowy, powinniśmy postępować tak, jakbyśmy spodziewali się spełnienia prośby
– jest to kluczowy czynnik, jeśli chcemy oglądać rezultaty naszych
modlitw.
Znam wiele historii, którymi mógłbym się podzielić. Oto kilka
ostatnich przykładów:
Pewnego razu, przed nauczaniem na sporej konferencji mieliśmy
z Lisą dobrą okazję, aby spędzić dwa i pół dnia na wyspie Maui w archipelagu Hawajów. To był świetny moment, ponieważ od dłuższego
czasu nie mieliśmy możliwości odpocząć choćby przez jeden dzień.
Na dodatek niedawno umarł ojciec Lisy, dlatego bardzo pragnąłem
spędzić z nią trochę czasu.
Kiedy zbliżał się czas wylotu, prognozy pogody były nieubłagane: nieustanny, ulewny deszcz! Zła pogoda na pewno popsułaby nasze
plany, więc modliłem się z wielką pasją, aby Pan powstrzymał deszcz,
rozkazywałem frontom atmosferycznym, aby ominęły miejsce naszego pobytu i przemawiałem do aniołów, aby spełniły moje żądanie.
NIEUSTĘPLIWI
253
„Będzie padać. Będzie padać” – powtarzała Lisa, na co ja odpowiadałem: „Będziemy mieć wspaniałą pogodę. Wszystko będzie dobrze”.
Przybyliśmy na Hawaje wieczorem i zastaliśmy ciemne, mroczne
chmury. Prognozy były niezmienne: miał padać deszcz. Tuż po przybyciu do hotelu włączyłem telewizor, aby posłuchać nowych zapowiedzi. Fakty były nieubłagane: ciemne chmury i burze miały ogarnąć
nie tylko naszą miejscowość, ale też cały otaczający nas obszar Oceanu
Spokojnego.
Kiedy wstałem rano, szybko odsłoniłem zasłony w nadziei, że ujrzę piękne słońce. Niestety, moim oczom ukazały się ciemne chmury. Było dokładnie tak, jak przepowiadali synoptycy. Mimo tego, co
widziałem, nie wypowiadałem innych słów niż te, o które się modliłem. Wykrzykiwałem: „Dziękuję Ci Ojcze za piękny, słoneczny dzień.
Chcę ujrzeć moją żonę w stroju kąpielowym, wypoczywającą na słońcu pośród promieni słonecznych”.
Lisa wyśmiewała moje naiwne zachowanie. Uśmiechałem się, nie
zdradzając moich prawdziwych myśli. Jednak w głębi serca byłem bardzo poważny w tym, co mówiłem. Nie miałem zamiaru się ugiąć. Niebawem mieliśmy udać się na śniadanie. Z powodu pogody pracownicy
hotelu byli zmuszeni usunąć połowę stołów i krzeseł z ogrodu letniego.
Kiedy podano posiłek, spojrzałem na ciemne, deszczowe chmury
i celowo pomodliłem się słowami: „Panie, dziękuję Ci za to jedzenie,
poświęcam je w imieniu Jezusa. Dziękuję Ci także za piękną, słoneczną pogodę”.
Lisa się uśmiechnęła i żartobliwie rzekła: „John, czemu nie poprosisz o coś, co Bóg spełni?” Oboje się zaśmialiśmy. Zresztą Lisa w ogóle
jest wesołą osobą.
„Kochanie, ale ja naprawdę w to wierzę” – odparłem po chwili
namysłu. „Dziś będziemy mieć wspaniałą pogodę”. Podszedł do nas
kelner i zapytał: „Czy mogę w czymś jeszcze państwu pomóc?”.
254
NIEUSTĘPLIWI
„Tak” – odpowiedziałem, uśmiechając się szeroko – „Poproszę
o odłączenie deszczu”.
Wszyscy się roześmialiśmy. Mimo dręczącego nas pewnego zwątpienia, deszcz ustał, a ciemne chmury rozwiały się, zanim skończyliśmy jeść śniadanie. Niebo zrobiło się błękitne i wyszło słońce. Przez
resztę naszego pobytu na Maui ani razu nie spadł deszcz, a chmury
choćby przez chwilę nie przysłoniły słońca.
Po naszym dwudniowym urlopie udaliśmy się na inną wyspę Hawajów – Oahu. Tam właśnie odbywała się konferencja. Kiedy dotarliśmy na miejsce, powiedziano nam, że w czasie, kiedy wygrzewaliśmy się na słońcu, sto kilometrów dalej przez cały czas padał deszcz
– wszystkie plaże były zamknięte. Kiedy opowiedzieliśmy naszą historię, wszyscy byli zaskoczeni.
Wierzę, że to wspaniały Bóg odpowiedział na naszą natarczywą
modlitwę i sprawił, że prognozy okazały się błędne.
K S I Ą Ż K I D L A P OT RZ E B UJĄCYC H
Podzieliłem się poprzednią historią, aby rozwiać mit, jakoby Bóg
był zainteresowany spełnieniem tylko wielkich próśb. Tak naprawdę
On dba o każdy szczegół naszego życia. Jest naszym Ojcem! Teraz
podzielę się o wiele większym świadectwem: modlitwą o tych, którzy
są w potrzebie.
Wraz z Lisą wierzymy, że nasze książki są przesłaniem Boga dla
Jego Kościoła. Zawsze, kiedy wspominałem o książkach, zwykłem
mówić, że moje imię widnieje na nich
tylko dlatego, że byłem pierwszą osobą,
Bóg naprawdę dba
która je przeczytała. Wiem, że Bóg złożył
o każdy szczegół
na nas ogromną odpowiedzialność.
w naszym życiu
Do chwili obecnej nasze książki zostały wydane w ponad sześćdziesięciu ję-
NIEUSTĘPLIWI
255
zykach. Długo i gorliwie modliliśmy się, aby dotarły szczególnie do
pastorów i liderów w krajach rozwijających się. Pragnęliśmy, aby były
darem. Tak naprawdę bardziej zależało nam na tym, żeby więcej rozdać niż sprzedać.
W ciągu ostatnich dziesięciu lat rozdaliśmy około 250.000 książek
liderom w Chinach, Iranie, Pakistanie, Indiach, na Fidżi, w Tanzanii,
Rwandzie, Ugandzie i w wielu innych krajach. Wciąż jesteśmy dalecy
od wykonania naszego celu, jakim jest rozdanie większej ilości egzemplarzy, ponieważ sprzedaliśmy już miliony egzemplarzy książek. Na
początku 2011 roku nasze biuro opracowywało strategię na kolejny
rok. Dowiedziałem się, że w 2010 roku rozdaliśmy jedynie 33.000
książek. Słysząc to ogłosiłem: „W tym roku naszym celem będzie rozdanie 250.000 książek liderom spoza Stanów Zjednoczonych”.
Na sali zapanowało milczenie. Po chwili jeden z członków naszego
zespołu powiedział: „Wydaje mi się, że ta poprzeczka jest postawiona
nieco za wysoko. To zbyt duży wzrost w stosunku do poprzedniego
roku. Powinniśmy raczej przedstawić naszym finansowym partnerom pomysł zwiększania nakładu. Potrzebujemy czasu. Lepiej byłoby
najpierw zaplanować rozdanie 100.000 w tym roku, a w kolejnych
latach sukcesywnie zwiększać nakład”. „Nie. Musimy wierzyć Bogu
i wychodzić naprzeciw, aby pomagać pastorom i kościołom na całym
świecie” – zaprotestowałem. „Dwieście pięćdziesiąt tysięcy to nie jest
wygórowana liczba”.
Debata trwała. Ten członek zespołu przedstawiał kolejne argumenty przeciwko mojemu pomysłowi. Ostatecznie stwierdził, że cel,
który przedstawiłem, jest nierozsądnym posunięciem. Był bardzo analityczny i dokładny w kalkulacjach, ale nie brał pod uwagę łaski Bożej.
Wykładałem swoje zdanie coraz bardziej stanowczo. „Słuchajcie,
żadna inna służba nie ma prawa do tych książek – Bóg powierzył je
nam. Tylko my możemy rozdawać <<Diabelską pułapkę>>, <<Pod
osłoną>>, <<Powstająca lwicę>>, <<Wieczność>>, <<Nadzwyczaj-
256
NIEUSTĘPLIWI
nych>> i wiele innych tytułów. Naszym zadaniem jest ufać w tej materii Bogu. Musimy oczekiwać przełomów i celować wysoko”. Przedmówca wciąż stawiał opór, zatem w końcu dosadnie powiedziałem,
co o tym myślę: „Nie chciałbym, abyśmy stając kiedyś przed Jezusem,
musieli się tłumaczyć, dlaczego prosiliśmy o tak niewiele. Nie chcę,
aby pastorzy i liderzy pytali nas w obliczu Chrystusa: <<Dlaczego nie
daliście nam tych książek, które zostały wam powierzone?>>. Nikt
inny za to nie odpowie, tylko my!”.
Atmosfera była bardzo napięta, a nasze spotkanie zakończyło się
bez konsensusu. Było mi przykro, że sprawa nabrała takiego wymiaru
oraz że musiałem wypowiadać się tak ostrym tonem. Ludzie pracujący w naszej służbie są szczerzy i boją się Boga, i na pewno zależy im
na naszej służbie. Mimo to głęboko w sercu wiedziałem, że nie mogę
się wycofać. Bardzo pragnąłem wesprzeć pastorów i kościoły głodne
Boga, które znajdowały się odległych, biednych krajach.
Kilka dni później podszedł do mnie dyrektor administracyjny
i powiedział: „John, pójdziemy za głosem twojego serca. Jesteśmy po
to, aby iść za wizją twoją i Lisy. Proszę powiedz, czy wciąż wierzysz, że
mamy rozdać te 250.000 sztuk książek? Jeśli modlisz się o to i wierzysz
w pomyślność przedsięwzięcia, to będziemy z tobą. Będziemy modlić
się i solidnie pracować, aby wypełnić ten cel”.
Szukałem Bożej woli i wciąż wierzyłem, że naszym celem w tym
roku powinno być rozdanie 250.000 książek. Otworzyły się już przed
nami drzwi do wysłania wielu książek do Wietnamu, Liberii, Chin,
Iranu, Turcji, Ghany, Tadżykistanu, Libanu, Mjanmy i innych krajów.
Wiedzieliśmy również, że niebawem nadejdą kolejne zamówienia. Aby
wydrukować i dostarczyć taką ilość książek potrzebowaliśmy około
600 do 700 tysięcy dolarów, co stanowiło dla nas ogromną sumę pieniędzy – ale nie dla Boga.
Dwa tygodnie później członkowie naszego zespołu zadzwonili
do hotelu na Florydzie, w którym przebywałem. Powiedzieli z wiel-
NIEUSTĘPLIWI
257
ką ekscytacją w głosie: „John, właśnie otrzymaliśmy czek na 300.000
dolarów, na potrzeby druku książek za granicą”. Stojąc na balkonie
w pokoju hotelowym, zacząłem krzyczeć z radości.
Okazało się, że jeden z pracowników służby podzielił się naszą wizją z biznesmenem z Teksasu. To on wypisał ten czek. W poprzednich
dwudziestu latach działalności największą, jednorazową darowizną,
jaką otrzymaliśmy, była kwota 50.000 dolarów. To był prawdziwy
cud! Takie pieniądze pozwoliły na wydrukowanie blisko 150.000 egzemplarzy książek. Zdumiewał fakt, że był dopiero luty, a zrealizowaliśmy już ponad połowę naszego planu! Wszyscy skakaliśmy z radości
i przekazywaliśmy tę wspaniałą nowinę dalej.
Zanim odłożyłem słuchawkę, zapytałem: „Czy teraz rozumiecie,
dlaczego byłem tak ostry podczas naszego spotkania, dwa tygodnie
temu?”. Dyrektor administracyjny służby, który był wówczas największym sceptykiem, zaśmiał się i powiedział: „Sądziłem, że zamierzasz mi powiedzieć: <<Idź precz, szatanie>>”, czym wywołał salwę
śmiechu. Później Lisa skomentowała tę sytuację: „Widocznie Bóg nie
chciał, abyśmy wierzyli w to, co możliwe, ale oczekiwał wiary w niemożliwe. Wierzę, że gdybyśmy się zdecydowali na inny, mniej ambitny cel, nie otrzymalibyśmy tego czeku”. Zgodziłem się z nią; mądrość
Lisy była niepodważalna.
Przed końcem roku wydrukowaliśmy i rozesłaliśmy do liderów
w czterdziestu krajach ponad 250.000 książek. Nie stałoby się to bez
wsparcia i modlitw naszych partnerów, oraz wielkiego wysiłku wszystkich naszych pracowników, zaangażowanych w to przedsięwzięcie.
Opisanie wszystkich relacji i świadectw zajęłoby tu zbyt wiele miejsca.
To wydarzenie zbudowało wiarę całego zespołu. Musieliśmy wytrwale wierzyć, prosić, szukać i pukać, żeby zobaczyć, jak przed nami
otwierają się drzwi; aby widzieć wpływ, jaki nasze książki wywierają
na życie niezliczonej ilości ludzi. Musimy pamiętać, że Bóg „według
258
NIEUSTĘPLIWI
mocy działającej w nas potrafi daleko więcej uczynić ponad to wszystko, o co prosimy albo o czym myślimy” (List do Efezjan 3:20).
Nie możemy pozwolić, aby nasz skończony ludzki umysł ograniczał Boga z powodu niewiary. Jeśli naprawdę wierzymy, będziemy
prosić wytrwale i uparcie. Nie przestaniemy pukać do czasu, aż zobaczymy jak objawia się Jego chwała.
NA CO CZEKASZ?
Królestwo nie może być poszerzane w sferze naturalnej, dopóki
jest ograniczone w sferze duchowej. Paweł poucza Tymoteusza: „Walcz
w dobrych zawodach o wiarę, zdobądź życie wieczne: do niego zostałeś
powołany i [o nim] złożyłeś dobre wyznanie wobec wielu świadków”
(1 List do Tymoteusza 6:12, BT). Zdobyć życie wieczne to ufać Jezusowi, że się o nas zatroszczy. Nie można jednak zrzucić na Niego wszelkich trosk bez wewnętrznego przekonania. Bóg jest poruszony, kiedy
widzi prawdziwe poświęcenie i determinację ze strony swoich dzieci.
Jak możemy przeczytać w Liście do Hebrajczyków 11:6: „Bez wiary zaś nie można podobać się Bogu; kto bowiem przystępuje do Boga,
musi uwierzyć, że On istnieje i że nagradza tych, którzy go szukają”.
Bóg nie mówi nam, że będzie wynagradzał tych, którzy szukają Go od
czasu do czasu, ale że wynagradza tych, którzy szukają Go żarliwie.
Boga przyciąga pasja, gorące serce i nieustępliwość.
Właśnie w tym kontekście wypowiada się prorok Jeremiasz:
„Albowiem ja wiem, jakie myśli mam o was” – mówi Pan – „myśli
o pokoju, a nie o niedoli, aby zgotować wam przyszłość i natchnąć
nadzieją. Gdy będziecie mnie wzywać i zanosić do mnie modły, wysłucham was. A gdy mnie będziecie szukać, znajdziecie mnie. Gdy
mnie będziecie szukać całym swoim sercem, objawię się wam” (Ks.
Jeremiasza 29:11 - 14). Bóg ma dla ciebie dobry plan. Jest tylko jeden
NIEUSTĘPLIWI
259
warunek: musisz z pasją i wytrwałością Go szukać, gdyż to jest świadectwo prawdziwej wiary.
Pamiętasz ostatnie słowa Jezusa, które wypowiedział w przypowieści o wdowie i niesprawiedliwym sędzi? „Kiedy przyjdę Ja, Syn
Człowieczy, jak wielu znajdę, którzy mają wiarę?”. Co za pytanie! Czy
znajdzie wiarę zwykłą, bezpieczną i pozbawioną pasji, czy może prawdziwą wiarę? Przekład The Message ujmuje to tak: „Jak wiele natarczywej wiary znajdzie na ziemi Syn Człowieczy, kiedy wróci?”. Ten rodzaj
wiary miała wyżej wspomniana wdowa, która zamęczyła, a wręcz wykończyła sędziego swoją nieustępliwością.
N I E B Ą D Ź N I E Ś M I A ŁY,
G DY P RZ YC H O DZ I S Z D O B O G A
Nie bądź nieśmiały, gdy przychodzisz do Boga. Nie bój się mówić
Bogu o swoich potrzebach. Bądź odważny, mocny, niezłomny i konkretny. Wytrwałość przed Bogiem nie powinna pochodzić z rozpaczy,
ale z pewności, że On jest kochającym Ojcem i że będzie dawał nam
to, o co odważnie prosimy.
Więc na co czekasz? Potrzeby świata są ogromne. Otacza cię wielu
ludzi, którzy potrzebują, abyś przyszedł do Boga i modlił się o nich.
Bądź dla nich światłem! Przyjdź do Boga z nieustępliwą wytrwałością.
Zrób to teraz!
260
NIEUSTĘPLIWI
NIEUSTĘPLIWI
261
16
BIEGNIJ
PO NAGRODĘ
„Biegnij [w wyścigu], abyś mógł uchwycić się nagrody i zdobyć ją”.
1 LIST DO KORY NTI A N 9:24 (A MP)
ak uczyliśmy się podczas lektury „Nieustępliwych”, wszyscy
uczestniczymy w wyścigu. Powyższy fragment mówi nam, że
ten wyścig jest osobistą sprawą każdego z nas. To wyścig twój
i mój. Żyjemy w upadłym świecie. Codziennie musimy staczać bój
z przeciwnościami. Musimy walczyć. Angielskojęzyczny przekład
NKJV tak tłumaczy ten fragment: „Biegnijcie w taki sposób, żebyście
mogli ją dostać”.
Zauważ, że apostoł Paweł mówi: „w taki sposób” (...). Jak mamy
biec? Nieustępliwie. Autor listu do Hebrajczyków pisze z kolei: „Biegnijmy z cierpliwą wytrwałością, niezmiennie, dynamicznie i z uporczywoWażne jest to, jak zaścią, po wyznaczonej ścieżce wyścigu,
czynamy… ale
który jest przed nami” (12:1, AMP).
o wiele ważniejsze jest
Od młodości uprawiam różneto, jak kończymy
go rodzaju dyscypliny sportowe, więc
mam wielu znajomych sportowców.
Jedni z nich są amatorami, inni zawodowcami. Żadna z osób, reprezentujących tę drugą kategorię, nie rezygnuje z ciężkich treningów,
wszyscy zmagają się z przeciwnościami i kosztuje ich to wiele wyrzeczeń. Paweł pisze: „Każdy sportowiec, uczestniczący w treningu, poddaje się surowej dyscyplinie” (1 List do Koryntian 9:25, TEV). Dla-
J
261
262
NIEUSTĘPLIWI
czego tak jest? Paweł udziela nam odpowiedzi: „Robią to, aby zdobyć
nagrodę”.
Dla zawodowego gracza futbolu nagrodą jest wygranie finału ligi.
Dla profesjonalnego golfisty może to być wygrana turnieju PGA lub
Masters. Dla hokeisty puchar Stanleya, a dla lekkoatlety złoty medal
olimpijski lub mistrzostwo świata. Wizja nagrody stanowi dla nich
motywację. Ci, którzy ewidentnie koncentrują się na wizji zdobycia
nagrody, trenują zawzięcie i wytrzymują wiele przeciwności – bardziej
niż ci, którzy nie mają wizji i nie motywują się do zdobycia głównej
nagrody.
Widziałem hokeistę, który doznał urazu kostki, ale błagał trenera,
aby mógł doraźnie zabandażować nogę i wystąpić w finale pucharu
Stanleya. Jeździł po lodzie z bólem, jakiego przeciętny człowiek nie
wytrzymałby podczas wolnego spaceru. Widziałem piłkarza, który
roztrzaskał sobie nos, ale zabandażował twarz, aby móc dalej grać
– wizja wygranej Ligi Mistrzów pomagała mu pokonać przeszywający
ból. Wszyscy widywaliśmy podobne obrazki (niekoniecznie w sporcie), kiedy ludzie przechodzili samych siebie, aby nie wypaść z rywalizacji. Wizja jest wielkim motywatorem. Sprawia, że ludzie wykraczają
poza umiejętności konkurencji. To ona czyni ich mistrzami. Jedynie
ci, którzy potrafią skierować swój wzrok na nagrodę, będą potrafili
przetrwać najgorsze przeciwności.
Mając w pamięci to, że ludzie Królestwa muszą codziennie walczyć przeciwko potężnym, niszczącym legionom diabelskim, musimy
wiedzieć jaki jest cel tej walki. Jaka powinna być motywacja do dobrego zakończenia biegu? Dlaczego jest tak ważne, abyśmy pozostali wierni? Jakie znaczenie w wyścigu mają pojedyncze osoby? Gdzie
znajdujemy się my i nasz wyścig, w kontekście całościowego obrazu
Królestwa? Paweł mówi, że odpowiedź na każde z tych pytań jest taka
sama, jak w przypadku sportowca. Trudzimy się, aby zdobyć nagrodę:
NIEUSTĘPLIWI
263
„Biegnij [w wyścigu] abyś mógł uchwycić się [nagrody] i zdobyć ją”.
W późniejszych listach apostoł Jan pisze podobnie:
„Strzeżcie się, aby nie stracić nagrody, na którą tak ciężko pracujecie. Bądźcie czujni i uważni, aby wasza nagroda była pełna”.
2 List Jana 8 (NLT)
Salomon pozbawił się największej, pełnej nagrody, ponieważ nie
ukończył dobrze biegu. Nie potrafił skoncentrować się na nagrodzie.
Owszem, ważne jest to, jak zaczynamy, ale w Bożej ekonomii
o wiele istotniejsze jest, jak kończymy. Dobre zakończenie i otrzymanie nagrody wymagają nieustępliwej wytrwałości i uporczywości, napędzanych motywacją. To świetny moment, aby zadać pewne pytanie:
„Co jest nagrodą, na którą tak ciężko pracujemy – nagrodą, przed
której stratą przestrzegają nas apostołowie?”.
Są dwa rodzaje nagrody. Teraz omówimy pierwszy z nich, a w następnym rozdziale – kolejny.
PIERWSZA NAGRODA
Pierwsza nagroda wiąże się z celem naszego życia, jakim jest budowanie Bożego domu, w którym Pan będzie mieszkać wiecznie4.
Bóg buduje Sobie dom – chwalebną świątynię wznoszoną na zamówienie. W tym domu pragnie mieszkać. Planował to od tysięcy lat
i jest bardzo podekscytowany tym przedsięwzięciem!
Mieliśmy z Lisą okazję budować taki dom na zamówienie. W późnych latach osiemdziesiątych, kiedy mieszkaliśmy w Orlando, podszedł do nas pewien deweloper o imieniu Robert i powiedział: „Bardzo
podoba mi się wasza służba”. Następnie dodał: „Chciałbym zbudować
wam dom na zamówienie”. Wówczas żyliśmy w małym, skromnym
domku i sądziliśmy, że cena za taki dom byłaby dla nas zbyt wysoka.
264
NIEUSTĘPLIWI
Kiedy szeptaliśmy do siebie, Robert przerwał nam, mówiąc: „Zrobię
to za <<Bożą cenę>>, nie martwcie się”. Ostatecznie okazało się, że nie
zarobił na tej inwestycji ani centa.
Wcześniej posiadaliśmy z Lisą dwa domy. Oba były małe i drewniane. Nie mieliśmy wpływu na miejsce czy wybór projektu. Przywykliśmy jedynie do wyboru rozkładu pokoi z ograniczoną paletą kolorów i materiałów budowlanych; nigdy nie podejmowaliśmy ważnych
decyzji. Dlatego proces budowania domu na zamówienie był dla nas
czymś całkowicie nowym.
Nigdy nie zapomnę tego momentu, kiedy kilka dni po naszym
spotkaniu przyszedł do nas Robert, usiadł przy stole w kuchni, wyciągnął czystą kartkę papieru i entuzjastycznie oznajmił: „Narysujcie
swój wymarzony dom!”. Byliśmy zadziwieni. Nawet nie przeszło nam
przez myśl, że tak możemy. Lisa od razu przystąpiła do działania, jakby myślała o tym od dłuższego czasu (bo naprawdę myślała!); mi szło
zdecydowane wolniej. Zaproponowałem jedynie pokój do studiowania Słowa Bożego i garaż. Lisa zajęła się całą resztą. To było bardzo
radosne przeżycie. Stało się jeszcze bardziej ekscytujące, kiedy dowiedzieliśmy się, że możemy zaplanować każdy szczegół nowego domu.
Nie mieliśmy żadnych ograniczeń.
Następnie nasz wymarzony projekt, narysowany na dużym kawałku papieru, został wysłany do architektów i projektantów. Kilka dni później Bob pokazał nam oficjalny projekt. To było ekscytujące! Niebawem na teren budowy wjechały ciężarówki i koparki
i i budowa się rozpoczęła.
Wraz z żoną codziennie jeździliśmy na teren budowy, aby patrzeć
jak przebiegają prace. Czasem byliśmy na budowie nawet dwa razy
dziennie. Byliśmy niesamowicie podekscytowani i nie mogliśmy się
doczekać powstania każdej kolejnej części domu. Te kilka miesięcy
wydawały się trwać kilka lat, a dni zdawały się być tygodniami. Z niecierpliwością wyczekiwaliśmy kolejnego etapu budowy i nie mogliśmy
NIEUSTĘPLIWI
265
się doczekać, aż zamieszkamy w naszym nowym domu. Byliśmy zadziwieni i pełni podziwu, że na naszych oczach powstaje realna konstrukcja, którą jeszcze niedawno szkicowaliśmy na kartce papieru!
Wierzę, że to radosne oczekiwanie, które odczuwaliśmy, odzwierciedla Boże emocje i że On również w podobny sposób wyczekuje, aż
powstanie Jego dom. On wyczekuje już o wiele dłużej niż kilka miesięcy – Bóg czeka na spełnienie tego planu od założenia świata.
Pewnie wielu z nas zna zwyczaj nadawania nazw domom. Na
przykład, rezydencja królowej Anglii nosi nazwę Pałac Buckingham.
Prezydent Stanów Zjednoczonych przebywa w Białym Domu. Michael Douglas mieszka na Bermudach w domu Longland. Dom jednego
z członków Beatlesów nosi nazwę Friar Park. Nicolas Cage nazwał
swój dom Zamkiem Midford. Większość z nas nie jest świadoma, że
to Bóg zapoczątkował tę praktykę na długo przed tym, zanim uczynił
to człowiek. Bóg nazywa swój wieczny dom, który wciąż jest w budowie, Syjonem. Jak pisze psalmista:
„Albowiem Pan wybrał Syjon I chciał go na swoje mieszkanie.
Tu miejsce odpocznienia mego na wieki; Tu zamieszkam, bo
upodobałem je sobie”.
Ks. Psalmów 132:13 - 14
Zauważ, że Bóg pragnie tego domu, wybrał go i upodobał Sobie.
Innymi słowy, z utęsknieniem go wyczekuje, tak jak Lisa i ja oczekiwaliśmy naszego nowego domu. W innym miejscu Pisma Świętego
czytamy, że dom nazwany Syjonem był w Bożym sercu od wieków:
„Bóg zbuduje Syjon” (Ks. Psalmów 102:16, KJV); „Śpiewajcie Panu,
który mieszka na Syjonie” (Ks. Psalmów 9:11); „Z Syjonu pełnego
piękności zajaśniał Bóg” (Ks. Psalmów 50:2).
Kiedy budujesz dom, zawsze zaczynasz od fundamentu. Izajasz
mówi: „Spójrzcie, oto kładę kamień na Syjonie, kamień wypróbowa-
266
NIEUSTĘPLIWI
ny, drogocenny kamień węgielny, pewny fundament” (Ks. Izajasza
28:16, NIV). Co – lub bardziej precyzyjnie: kto – jest tym kamieniem
węgielnym? Nikt inny jak tylko Jezus Chrystus, Boży umiłowany Syn.
Według Izajasza Jezus stanowi część „materiału” , z którego zbudowany jest Syjon, wieczny dom Boga. Tak naprawdę Jezus jako kamień
węgielny jest najważniejszym jego elementem.
Następnie Pismo Święte głosi: „I wy sami jako kamienie żywe
budujcie się w dom duchowy” (1 List Piotra 2:5). Dom, do którego
odnosi się Piotr, to oczywiście Syjon. Kamień w znaczeniu metaforycznym to Jezus, ale też i my. Jesteśmy żywymi kamieniami, a On jest
kamieniem węgielnym. Chrześcijanie wraz z Jezusem są materiałem
budowlanym, służącym do wznoszenia domu, w którym na zawsze
zamieszka Bóg!
Bóg buduje dom. Używa do tego nas wszystkich – bez względu
na to, jak się dostaliśmy na „plac budowy”. Bóg użył apostołów i proroków do położenia fundamentów. Teraz używa ciebie, umieszczając
cię cegła po cegle i kamień po kamieniu, z Jezusem Chrystusem jako
kamieniem węgielnym, który trzyma wszystkie części razem, aby dom
trwał wiecznie!
„Tak więc już nie jesteście obcymi i przychodniami, lecz współobywatelami świętych i domownikami Boga, zbudowani na
fundamencie apostołów i proroków, którego kamieniem węgielnym jest sam Chrystus Jezus, na którym cała budowa mocno spojona rośnie w przybytek święty w Panu, na którym i wy
się wespół budujecie na mieszkanie Boże w Duchu”.
List do Efezjan 2:19 - 22
NIEUSTĘPLIWI
267
W Y K O N AW C Y
Nie tylko stanowimy materiał budowlany tego domu, ale jesteśmy
także współpracownikami w budowie (zob. 1 List do Koryntian 3:9)
czy, mówiąc bardziej współcześnie, wykonawcami. Kim oni są? Hydraulikami, elektrykami, instalatorami, dekarzami, płytkarzami, brukarzami, specjalistami od wykończenia. Można by wymieniać jeszcze
wielu innych fachowców. Każdy z nich pełni określoną rolę przy budowie domu. Każdy jest potrzebny. Kiedy Robert budował nasz dom,
nie wykonał żadnej fizycznej pracy. Nie wbił ani jednego gwoździa,
nie położył ani jednej cegły, nie wyciął ani jednego kawałka drewna
czy styropianu. Robili to wykonawcy.
Zadajmy sobie pytanie, jaka byłaby rola budującego, gdyby wykonawcy budowali dom od podstaw? Są trzy odpowiedzi na to pytanie.
Po pierwsze, budujący jest zarazem projektantem domu. Bóg, jako
budowniczy własnego domu, stworzył Swój mistrzowski plan bardzo
dawno temu. Apostoł Paweł pisze: „Na długo zanim położył fundamenty ziemi, miał nas w umyśle” (List do Efezjan 1:4, The Message).
List do Hebrajczyków mówi nam: „Prace zostały wykonane od założenia świata” (4:3, The Message). Zatem Boży Dom został zaplanowany,
zanim został stworzony Adam. Niesamowite!
Po drugie, budowniczy zamawia materiały do budowy domu.
Czy nie cieszysz się, że Bóg to wszystko koordynuje? Dlatego mówi:
„Ja was wybrałem, zanim oddałem Swoje życie i zanim się urodziliście, przeznaczyłem was” (Ks. Jeremiasza 1:5, TEV). Paweł stwierdza:
„(...) wybrał nas przed założeniem świata” (List do Efezjan 1:4).
Trzecią rolą budowniczego jest zaplanowanie pracy wykonawców.
To niezwykle istotna część projektu, ponieważ najpierw należy rozplanować instalacje elektryczne i hydrauliczne, zanim położy się płyty kartonowo-gipsowe lub wykładziny czy płytki ceramiczne, należy
zadbać o dobrze wykonany dach. Jeśli praca wykonawców nie będzie
268
NIEUSTĘPLIWI
właściwie zaplanowana, z pewnością zapanuje chaos, zamęt i trzeba się
będzie liczyć z dodatkowymi kosztami.
Współcześnie budowane domy zwykle nie potrzebują „głównego
wykonawcy”, ale dom Boży go potrzebuje. Jak myślisz, kto jest głównym wykonawcą Bożego domu, stawianego na zamówienie? No pewnie: Jezus Chrystus! W Liście do Galacjan 4:4 (TEV) czytamy: „Kiedy
nadszedł właściwy czas, Bóg posłał swojego Syna”. Budowniczy – Sam
Bóg – przeznaczył Swojego Syna, aby był głównym wykonawcą przy
wznoszeniu Syjonu.
Jezus doskonale spełnił rolę głównego wykonawcy. Nie ma wątpliwości, że ukończył Swoje dzieło! Podczas Ostatniej Wieczerzy zwrócił
się z pokorą i pewnością do swojego Ojca: „(…) dokonałem dzieła,
które mi zleciłeś, abym je wykonał” (Ew. Jana 17:4). Jezus ukończył
swoje dzieło w roli głównego wykonawcy.
A co z nami: z tobą i mną? Co Boże Słowo mówi o naszej roli jako
wykonawców Bożego domu? Otóż Biblia stwierdza: „Jesteśmy Bożymi narzędziami, stworzonymi w Chrystusie Jezusie do sprawowania
dobrych uczynków, do których Bóg nas wcześniej przeznaczył” (List
do Efezjan 2:10, NIV). Zauważ, że zostaliśmy stworzeni do sprawowania dobrych uczynków. Innymi słowy, nie zostaliśmy stworzeni, aby
być kimś, ale zostaliśmy stworzeni, aby coś zrobić. Zwróć uwagę na
to, że w ostatnich latach wierzący jako Ciało Chrystusa odeszli nieco
od właściwej postawy. Zaczęliśmy głosić niezdrowe nauki. Nauczamy,
kim jesteśmy w Chrystusie, ale nie podkreślamy tego, że zostaliśmy
stworzeni do wypełniania dzieła Chrystusa. Ten brak równowagi spowodował dwa główne problemy.
Po pierwsze wprowadził zachodni Kościół w stan letargu. Większość wierzących uczęszcza do kościoła raz w tygodniu, inni nieco
rzadziej. Zostaliśmy złapani w wir pracy zawodowej, robienia karier,
pragnienia wysokiego poziomu życia, zawierania wielu nowych znajomości, spędzania czasu w pubach, spłacania kredytów, kupowania
NIEUSTĘPLIWI
269
coraz nowszych gadżetów, wychowywania dzieci, oszczędzania na ich
edukację oraz martwienia się o emeryturę. To wszystko stało się naszą
centralną motywacją. Zapomnieliśmy i odłożyliśmy na dalszy plan
zadanie powierzone nam przez Boga. Zbyt wielu z nas jest nieświadomych faktu, że mamy do wykonania wieczne dzieło.
Pomyśl o tym: czy Paweł mógł powiedzieć: „(…) biegu dokonałem” (2 List do Tymoteusza 4:7), gdyby nie znał swojej drogi? Pozwól, że wyjaśnię. Jeśli uczestniczysz w biegu przełajowym w szkole
średniej, to wiesz, że każdy zawodnik przed przystąpieniem do wyścigu otrzymuje plan zawodów. Jeśli miałbyś uczestniczyć w takim
biegu bez uprzedniego zapoznania się z trasą, to biegłbyś tak długo, aż
w końcu musiałbyś się poddać z powodu wyczerpania. Nie wiedziałbyś, czy ukończyłeś bieg. Jedynym sposobem na to, byś mógł uczciwie powiedzieć, że dokonałeś biegu, jest poznanie wyznaczonej trasy
i przebiegnięcie jej. Paweł innymi słowy powiedział więc to samo, co
Jezus: „Zakończyłem pracę, którą mi przeznaczyłeś”.
Jak możemy ukończyć bieg, kiedy jesteśmy zaprzątnięci sprawami
codzienności? Skąd możemy wiedzieć, czego Bóg od nas oczekuje, jeśli
spotykamy się z Nim jedynie podczas niedzielnego nabożeństwa? Jak
możemy poznać Jego plan, jeśli nie potrafimy usilnie i codziennie Go
szukać?
Drugim problemem wynikającym z braku równowagi między naszą tożsamością w Bogu a działaniem dla Boga jest uznanie, że prawdziwie powołani do służby są jedynie liderzy kościołów i pracownicy
pełnoetatowi. To brednie! Każde Boże dziecko: mężczyzna, kobieta,
młodzieniec, starzec, ma swoje powołanie. Jest nim zachowanie wierności w roli wykonawcy Bożego domu, stawianego Panu na zamówienie. Pięknie ujmuje to przekład The Amplified Bible, mówiąc, że
zostaliśmy stworzeni w Chrystusie Jezusie, „byśmy mogli czynić dobre uczynki, które Bóg przeznaczył (zaplanował o wiele wcześniej) dla
nas [przejmując drogi, które On przygotował przed czasem], abyśmy
270
NIEUSTĘPLIWI
w nich chodzili [żyjąc dobrym życiem, które On dla nas przygotował
i ustalił]” (List do Efezjan 2:10).
Bóg dał ci przywilej służby, ustanawiając cię jednym z wykonawców lub wykonawcą Jego wiecznego domu – Syjonu. Nie jest to dom
zbudowany z cegieł, zaprawy, drewna czy sztukaterii. To dom uczyniony bez pomocy rąk; dom żywy, zbudowany z królewskich synów
i córek. Jak wielu współczesnych wykonawców, możesz nie mieć zdolności, aby zrozumieć, jak twoje powołanie może wpłynąć na projekt
Bożego domu. Jedynie Bóg to rozumie jako główny budowniczy. Pewnego dnia ujrzymy i zrozumiemy cel naszych starań, kiedy wraz z Nim
będziemy cieszyć się Jego obecnością przez całą wieczność.
Kiedy Robert rozplanowywał prace wykonawców, wręczył każdemu z nich odpowiednie plany i szkice. Znał ogólny plan; oni znali
jedynie jego część. Nie mieli robić nic poza wypełnianiem własnych
obowiązków. Nie pojawiali się na placu budowy, żeby robić to, co im
się podobało. Podążali za planem, który został im wyznaczony przez
budowniczego.
Bóg już dawno wyznaczył plan dla ciebie i dla mnie, oraz dla każdego, kto zaufał Chrystusowi jako swojemu Panu i Zbawicielowi (List
do Efezjan 2:10). Tak jak wykonawcy mają swoje zadanie przy budowie domu, tak też każdy z nas pełni konkretną, istotną rolę w budowie
Bożego wiecznego domu. Żadne zadanie nie jest mniej lub bardziej
istotne od drugiego. Bóg pragnie, aby Jego dom wyglądał dokładnie
tak, jak tego oczekuje, a to wymaga od nas zrobienia tego, co do nas
należy – szczęśliwego ukończenia dzieła.
N A G R O D A L U B S T R ATA
BUDOWNICZEGO
Teraz możesz lepiej zrozumieć, dlaczego w Piśmie Świętym tak
często nazywani jesteśmy budowniczymi. Psalmista pisze: „Kamień,
NIEUSTĘPLIWI
271
który odrzucili budowniczowie, stał się kamieniem węgielnym” (Ks.
Psalmów 118:22). Piotr mówi, że wszyscy wierzący są w Bożym domu
kamieniami. Nieco później przechodzi z omawiania tego, kim jesteśmy, do określenia naszego powołania – mamy budować Boży Dom:
„I wy sami jako kamienie żywe budujcie się w dom duchowy, w kapłaństwo święte (…). Oto kładę na Syjonie kamień węgielny, wybrany, kosztowny (…). Dla was, którzy wierzycie, jest on rzeczą cenną;
dla niewierzących zaś kamień ten, którym wzgardzili budowniczowie,
pozostał kamieniem węgielnym” (1 List Piotra 2:5 - 7).
W słowach Piotra widzimy, że osoby posłuszne Bożemu Słowu
(planom i projektom) są wiernymi i prawdziwymi wykonawcami
domu Bożego, podczas gdy nieposłuszni tak naprawdę działają przeciwko najwyższemu celowi.
Teraz jesteśmy gotowi do przeanalizowania procesu budowy oraz
należnej nam nagrody. Apostoł Paweł pisze tak:
„Bóg wynagrodzi każdego zgodnie z dziełem, jakie wykonał,
ponieważ jesteśmy partnerami, wspólnie pracującymi dla Boga
(…). Wy jesteście budowlą Bożą [Syjonem]. Wykorzystując dar,
który dał mi Bóg, wykonuję pracę budowniczego [wykonawcy]
i kładę fundament, a ktoś inny [wykonawca] na tym buduje.
Lecz musimy być ostrożni, jak budujemy [wszyscy jesteśmy
określani mianem wykonawców], ponieważ Bóg umieścił Jezusa Chrystusa jako jedyny fundament i nie może być położony
żaden inny”.
1 List do Koryntian 3:8 - 11 (TEV)
Przede wszystkim chciałbym, żebyś zauważył, iż w pierwszym
zdaniu Bóg mówi nam o wynagrodzeniu, nagrodzie. Pamiętaj o tym,
kiedy będziemy szczegółowo omawiać powyższy fragment z 1 Listu
do Koryntian.
272
NIEUSTĘPLIWI
Paweł zbudował fundament. Jego listy zostały napisane niemal
dwa tysiące lat temu i dziś wciąż są używane jako godna zaufania podstawa do tego, jak mamy żyć w Chrystusie. Pierwszymi wykonawcami, którzy budowali nasz dom, byli specjaliści od kładzenia fundamentów. Kiedy wykonali swoje zadanie, pojawili się kolejni, budując
na nich betonowe ściany.
Paweł pisze dalej: „Niektórzy będą używać złota, srebra lub drogich kamieni, aby zbudować fundament; inni użyją drzewa, siana lub
słomy” (3:12, TEV). Złoto, srebro czy złote kamienie odnoszą się do
wieczności, podczas gdy drzewo, siano i słoma odnoszą się do dóbr
doczesnych. W każdym momencie życia dokonujemy wyboru: możemy budować albo na tym, co wieczne, albo na tym, co doczesne. Kiedy naszą motywacją jest zarabianie pieniędzy, zyskanie popularności,
pomaganie ludziom w osiąganiu zysku czy wspinaczka na drabinie
kariery zawodowej – czyli wszystko to, co może uczynić nas ważnymi
i docenianymi przez ludzi – wówczas budujemy z tego, co doczesne.
Kiedy zaś naszym pragnieniem jest budowanie na fundamencie Bożego Królestwa – a robimy to niosąc ludziom Dobrą Nowinę i zaspokajając ich potrzeby – wtedy z pewnością budujemy na tym, co wieczne.
W dalszej części tego fragmentu Paweł pisze: „A jakość dzieła każdego człowieka będzie objawiona w Dniu Chrystusa. W tym dniu
ogień objawi dzieło każdego; ogień to wypróbuje i objawi jego prawdziwą jakość” (3:13, TEV).
Ogień wypróbuje nasze dzieło, ale też motywacje i zamiary, które
za nim stoją (zob. 1 List do Koryntian 4:5). Każdy wie, co się dzieje,
kiedy podkładamy ogień pod drewno, siano czy słomę: bardzo szybko
są trawione przez ogień. Ale kiedy spróbujemy podpalić złoto, srebro
czy kosztowne kamienie, nie uszkodzimy ich, możemy je co najwyżej
oczyścić – są wypróbowane i rafinowane. Wniosek jest prosty: „Jeśli
to, co zostało zbudowane, przetrwa ogień, budowniczy otrzyma nagrodę, ale jeśli dzieło spłonie, wtedy je utraci, ale sam będzie zbawiony,
NIEUSTĘPLIWI
273
tak jakby uciekł ze środka trawiących go
płomieni” (3:14 - 15, TEV).
Pracujemy przy buWarto zauważyć, że budowniczy dowli, która na zawsze
otrzyma nagrodę pod warunkiem, że pozostanie centraldobrze zakończy budowę. Jeśli czynimy nym punktem czci we
wszechświecie.
to, co nie jest zgodne z Bożym Słowem
– jeśli jesteśmy skoncentrowani na sobie, nieposłuszni i pyszni – nasze dzieło
spłonie. W tym przypadku dostaniemy się do Nieba jako wierzący
w Chrystusa, ale nie otrzymamy nagrody za nasze starania. Nie możemy ignorować tak mocnych słów ostrzeżenia!
Pamiętajmy, że Paweł nie zwracał się w tym fragmencie do jednostek, ale do całego Kościoła:
„Na pewno wiecie, że jesteście Bożą świątynią [zaprojektowanym domem] oraz że Duch Boży mieszka w was! Bóg zniszczy
każdego, kto niszczy Bożą świątynię; ponieważ świątynia Boża
jest święta, a wy nią jesteście. Nie powinniście sami siebie zwodzić”. (3:16 - 18, TEV)
Znów są to mocne słowa; powinny wywoływać święty strach
w każdym, kto choćby pomyślał o zlekceważeniu lub pominięciu
Bożego dzieła lub Bożej oblubienicy – Kościoła. Należy uznać to za
poważne ostrzeżenie przed złym potraktowaniem nawet tej najmniejszej „cegły” z Bożego domu, czyli kogoś, kogo nazywamy „ostatnim
spośród świętych”.
N A G R O D A W Y KO N AW C Y
Paweł podsumowuje: „Niech nikt siebie nie zwodzi”. Niestety
wielu chrześcijan nie ukończyło dzieła, ponieważ zboczyli ze swojego
2 74
NIEUSTĘPLIWI
kursu i zaczęli koncentrować się na samozadowoleniu. Odwrócili się
od budowania Bożego domu dla Jego chwały i zaczęli szukać chwały,
która przemija – goniąc za przemijającą aprobatą człowieka lub bogactwami tego świata, które pewnego dnia spłoną.
Nie dajmy się oszukać! Skoncentrujmy się – mamy zadanie do wykonania. Nasza praca musi być zakończona zgodnie z projektem Boga.
Jeśli tak się nie stanie, Bóg zamieni ją na inną. Przekład The Message
wyraźnie podkreśla znaczenie tego zadania:
„Niech każdy rzemieślnik, który przychodzi do pracy, pilnuje,
aby budować na fundamencie! Pamiętaj, istnieje tylko jeden
fundament, Ten, który został już położony: Jezus Chrystus. Zatroszcz się szczególnie o wybór odpowiedniego budulca; w końcu
i tak doczekasz się inspekcji. Jeśli będziesz używał taniego, pośledniego materiału, w końcu wyjdzie to na jaw; inspekcja będzie
gruntowna i surowa. Nie odpuszczą ci choćby jednej drobnostki.
Jeśli twoja praca zostanie pozytywnie oceniona przez komisję
sprawdzającą, to dobrze; jeśli nie, twoja część zbudowanego budynku będzie rozwalona i wzniesiona ponownie. Sam jednak nie
będziesz stracony, ale z ledwością się ostaniesz”.
1 List do Koryntian 3:10 - 15
Jeśli nasza praca nie przejdzie kontroli, przeprowadzonej według
Bożych standardów, to nasza część budowli będzie zburzona i wzniesiona ponownie. Nikt nie chce, aby jego dzieło zostało zburzone
– szczególnie, jeśli tworzyliśmy je dla Stwórcy wszechświata!
Pamiętam, że jeden z pracowników nie wykonał poprawnie swojej
pracy, zgodnie z wytycznymi przekazanymi mu przez Roberta. Ponieważ ja i Lisa byliśmy na placu budowy każdego dnia, od razu zauważyliśmy, że coś jest nie tak. Zadzwoniłem do Roberta i spotkaliśmy się
na placu budowy. Był wściekły. Nie był to jego stały pracownik, więc
NIEUSTĘPLIWI
275
Robert od razu go zwolnił. Człowiek ten stracił swoją nagrodę. Nie
tylko nagrodę, ale też reputację i referencje. Nie mógł się pochwalić, że
współuczestniczył w budowie domu.
Później widziałem, jak Robert własnoręcznie burzył fragment
domu, który budował tamten człowiek, po czym zatrudnił innego fachowca, który wykonał tę pracę zgodnie z wytycznymi. Sumiennie
wykonał pracę i otrzymał zapłatę, zarówno w formie czeku jak i satysfakcji – był świadomy, że miał wkład w wybudowanie tak pięknego
domu.
Pismo Święte nam mówi, że podobnie jest w przypadku budowania
Bożego domu. Będą w tym procesie uczestniczyć ludzie, których wysiłek (okresowy lub trwający całe życie) pójdzie na marne. Ich miernej jakości dzieło zostanie zburzone i nie stanie się częścią wiecznego domu.
Pozwól, że przybliżę ci znaczenie tego nauczania. Ponieważ codziennie byłem na placu budowy mojego domu, wszyscy pracownicy
znali mnie już dość dobrze. Nazywali mnie „kaznodzieją”. Kiedy podjeżdżałem pod dom, ich głośna, psychodeliczna muzyka cichła. Na
mój widok jeden z pracowników dosłownie uderzał ręką o przenośny
magnetofon, aby natychmiast go wyłączyć. Uśmiechałem się pod nosem, widząc ich szacunek dla Bożych spraw. Następnie wszyscy rozmawialiśmy przez chwilę. Miałem okazję do prowadzenia ciekawych
rozmów z tymi chłopakami – całkiem niezłe okazje, aby im usłużyć.
Przychodzi mi na myśl pewien dzień, kiedy rozmawiałem z pracownikami o najokazalszych domach, jakie budowali. Widziałem, jak
świeciły im się oczy, kiedy mówili o swoim wysiłku i wkładzie w pracę
przy tych projektach. Łatwo było zauważyć ogromną satysfakcję, jaką
mieli z powodu uczestnictwa w tak wspaniałych budowach.
Rozważmy to nieco głębiej. Czy możesz sobie wyobrazić, jak
czuli się pracownicy, uczestniczący przy budowie Białego Domu
w Waszyngtonie? Wyobraź sobie dzień, w którym ich dzieci wracają ze szkolnej wyprawy, podczas której zwiedzali najbardziej znany
276
NIEUSTĘPLIWI
dom w całym kraju. Jesteś w stanie poczuć to, co czuje ojciec takiego
dziecka, dumnie obwieszczający, że współbudował Biały Dom? Możesz sobie wyobrazić satysfakcję ojca, który razem z dzieckiem bierze
udział w tej wycieczce? Niezwykłym doznaniem musi być oglądanie
płomienia w oczach dziecka, które może pochwalić się swoim kolegom
i koleżankom, że jego ojciec budował Biały Dom – budynek, w którym mieszka prezydent Stanów Zjednoczonych. Niesamowite!
To samo odnosi się do budowy domu Bożego! Tyle że nie pracujemy przy budynku, który zostanie zniszczony lub zastąpiony innym
w ciągu kilkuset lat. Pracujemy przy domu, który będzie centralnym
punktem czci we wszechświecie – na zawsze. Przeczytaj słowa proroka
Micheasza:
„I stanie się w dniach ostatecznych, że góra ze świątynią Pana
będzie stać mocno jako najwyższa z gór i będzie wyniesiona ponad pagórki, a ludy tłumnie będą do niej zdążać. I pójdzie wiele
narodów, mówiąc: Pójdźmy w pielgrzymce na górę Pana i do
świątyni Boga Jakuba, i będzie nas uczył swoich dróg, abyśmy
mogli chodzić jego ścieżkami, gdyż z Syjonu wyjdzie zakon i słowo Pana z Jeruzalemu!”.
Ks. Micheasza 4:1 - 2
W tym domu będą rozstrzygane sprawy całego świata. Mądrość
i prawo wszystkich ludzi będą pochodzić od przywództwa tego domu.
I co najbardziej zadziwiające: Syjon, Boży dom, będzie wciąż tak samo
piękny za tryliony lat, jak w momencie jego ukończenia.
Istnieje pewien sługa Ewangelii, który był wierny do samego
końca. Służył z pasją i w szczerości serca przez ponad sześćdziesiąt lat
i dostąpił zaszczytu u schyłku ostatniego tysiąclecia. W rok po jego
odejściu udałem się z usługą na Bliski Wschód, gdzie lider grupy muzycznej w lokalnym kościele powiedział, że Bóg dał mu ostatniej nocy
NIEUSTĘPLIWI
277
sen. Widział w nim, że jest w Niebie i ujrzał tego usługującego, który
dobrze wykonał Boże dzieło. Uśmiechając się szeroko, sługa Boży powiedział do lidera grupy muzycznej: „To jest o wiele lepsze, niż sobie
wyobrażałem”. Rozmawiali przez kilka minut, po czym kaznodzieja
wskazał na Syjon jako dzieło, którego ów człowiek był częścią. To było
coś niebywałego! Wpływ wierności tego człowieka był daleko większy
i potężniejszy, niż mógł on to sobie wyobrazić, kiedy żył na ziemi.
Ujrzał to dopiero, znalazłszy się w Niebie. Mógł pokazać swoje dzieło,
podobnie jak wykonawcy budowlani opowiadający mi o wielu wspaniałych domach, które wybudowali. Jak wielka jest ich nagroda! Jaka
zapłata!
Możesz sobie wyobrazić, że przez całą wieczność będziesz mógł
pokazywać swoim potomkom, narodom i miliardom ludzi, którzy
przybyli oglądać chwalebny dom Boży, twoją część tej budowali?
Chyba przyznasz, że to ekscytująca myśl? Jaka niezwykła nagroda
nas czeka! Jak niesamowitą jest to motywacją, aby dobrze zakończyć
pracę!
Rozważmy teraz drugą stronę medalu. Wyobraź sobie, że nie masz
w domu, zwanym Syjonem, żadnej swojej cząstki ani udziału, ponieważ nie ukończyłeś dobrze własnego dzieła. Możesz sobie wyobrazić
twoich potomków i przodków, i całe narody, jak przychodzą, aby
oglądać twoje dokonania? Jak będziesz się czuł, mając świadomość,
że nic nie masz i że nie będziesz miał przez całą wieczność, ponieważ
twoja część została zburzona lub zastąpiona dziełem osoby, która była
wierna do samego końca? Byłaby to ogromna strata, dokładnie taka,
jak mówił Paweł w 1 Liście do Koryntian 3.
Nie życzę ci tego, drogi święty. Bóg również nie chce, aby tak się
stało w twoim przypadku. Smutnym faktem jest, że czeka to wielu
wierzących. Już teraz możesz podjąć decyzję, że tobie się to nie przydarzy. Posłuchaj uważnie słów Jana:
278
NIEUSTĘPLIWI
„Baczcie, abyście nie stracili nagrody, na którą tak ciężko pracujecie. Bądźcie uważni i dopilnujcie, abyście otrzymali pełną
zapłatę”.
2 List Jana 8:8 (NLT)
Sam Bóg wyznaczył dla każdego dziecka drogę, która umożliwia
mu otrzymanie pełnej nagrody za udział przy konstrukcji Bożego
wiecznego domu. Twój wysiłek nigdy nie wyblaknie, nigdy się nie zestarzeje i nigdy nie będzie zastąpiony cudzym dziełem; będzie raczej
podziwiany przez miliardy ludzi i aniołów, przez całą wieczność.
Oto pierwsza nagroda, którą otrzymamy za nieustępliwą wierność
i posłuszeństwo naszemu Panu. Taka motywacja jest wspaniała, lecz
kolejna, druga nagroda, jest o wiele wspanialsza! Odkryjemy ją w kolejnym rozdziale.
NIEUSTĘPLIWI
279
17
BLISKO
KRóLA
„Baczcie, abyście nie stracili nagrody, na którą tak ciężko pracujemy.
Bądźcie uważni i dopilnujcie, abyście otrzymali pełną zapłatę”.
2 LIST JA NA 8:8 (NLT)
rzeciwności są nieuniknione. Właściwa mobilizacja zrodzi
w nas nieugiętą postawę podczas biegu, podczas gdy innym
ludziom będzie brakować sił – wyczerpani będą upadać lub
rezygnować. Motywacja jest niezbędna, aby dobrze ukończyć dzieło.
Pierwszą nagrodą jest możliwość wiecznego świadczenia o swoim
wkładzie w budowę Bożego domu, a także świadomość, że zasłużyliśmy na słowa Boga: „Dobrze, sługo dobry i wierny!”. Druga nagroda
jest nieco bardziej oczywista i wiąże się z bliskością Jezusa przez całą
wieczność.
P
BLIŻSZA RELACJA Z KRÓLEM
Lata podróżowania i prowadzenia rozmów z wierzącymi z całego
świata wywołały we mnie wrażenie, że zachodni Kościół uważa, iż
Bóg jest pod każdym względem „socjalistą”. Wielu wierzących sądzi,
że Bóg każdemu wynagrodzi po równo i że każdy będzie miał w nowym Niebie i na nowej Ziemi taką samą władzę, pozycję i odpowiedzialność. Ludzie ci zapominają o niezmiennej prawdzie: mimo że
Boże odkupienie jest w takim samym stopniu dostępne dla każdego
i nie opiera się na pracy naszych rąk i dobrych uczynkach, Bóg wyna279
280
NIEUSTĘPLIWI
gradza naszą wierność według tego, jak byliśmy Mu posłuszni i wytrwali, i wierni Jego Słowu.
Największą nagrodą za dobre wykonanie dzieła – nawet większą
od tej, o której uczyliśmy się w poprzednim rozdziale – jest bliskość Jezusa przez całą wieczność. Nie ma bowiem niczego wspanialszego niż
znajdowanie się blisko Tego, Którego kochamy i podziwiamy. Pismo
Święte daje nam na to niezbity dowód. Mówi o grupie zwycięzców,
którzy podążają za Barankiem, dokądkolwiek idzie (Ks. Objawienia
14:4). Cóż za przywilej i honor – być z Jezusem wszędzie tam, gdzie
On przebywa. Przez całą wieczność!
Prawda ta została również jasno przedstawiona w Ewangeliach.
Na końcu służby Jezusa na ziemi podeszła do Pana pewna kobieta
z dwoma swoimi synami, którzy byli jego uczniami, i poprosiła: „Daj
mi słowo, że ci moi synowie będą siedzieć jeden po twojej prawicy,
a drugi po twojej lewicy, w miejscu największej chwały w twoim Królestwie” (Ew. Mateusza 20:21, The Message).
Najwyższe miejsce chwały znajduje się bezpośrednio po prawej
stronie Jezusa, który zasiada obok Ojca. Nie ma innego, lepszego
miejsca! Biblia mówi o potężnych aniołach nazywanych serafinami,
którzy znajdują się bardzo blisko Bożego tronu (zob. Ks. Izajasza 6:1
- 6). Cały czas śpiewają: „Święty, Święty, Święty jest Pan Zastępów!”
Chrześcijanie w Niebie śpiewają hymny swoimi słowami, ale nie śpiewają po to, aby sprawić Bogu przyjemność czy żeby mógł dobrze się
poczuć. Odpowiadają raczej o tym, co widzą! W każdej chwili odkrywają kolejną cząstkę objawienia Jego wielkości i świętości. Właśnie to
jest powodem, dla którego śpiewają: „Święty (…)!”. Ich głosy są tak
potężne i pełne szczerego oddania, że chwieją się niebiańskie futryny
audytorium, gdzie zasiadają rzesze aniołów i świętych.
Ci potężni aniołowie nie nudzą się, stojąc od wieków przy Bogu.
Nie myślą w swoich sercach: Stoimy tu już od trylionów lat. Zaczyna
NIEUSTĘPLIWI
281
nas to trochę nudzić. Może Bóg znalazłby kogoś innego na nasze miejsce,
abyśmy mogli sobie trochę odpocząć i pozwiedzać inne części Nieba lub
wszechświata.
Nie ma mowy! Aniołowie w Niebie nie chcą być nigdzie indziej.
Nie ma innego, lepszego miejsca w całym wszechświecie niż przy Bożym obliczu. Nie ma nic lepszego niż oglądanie cudowności i słuchanie mądrości Boga. Mówiąc wprost, pośród całego stworzenia nie ma
nic bardziej okazałego niż Stwórca. Pamiętajmy, że nic nie ukryje się
przed Jego oczami. Kiedy jesteś przy Nim, widzisz wszystko z Jego
perspektywy.
Wyobraź sobie, że oglądasz przestrzeń kosmiczną przez teleskop,
siedząc w towarzystwie Alberta Einsteina, Neila Armstronga i sir Isaaca Newtona. Jak nieprzecenioną wiedzę zdobędziesz! Jednak przykład ten nie oddaje choćby promila tego, co ujrzysz i czego się dowiesz,
będąc w towarzystwie Boga. Na pewno wiesz, co mam na myśli.
Pewien znany mi kaznodzieja wiele lat temu został wzięty do Nieba. Opowiadał mi, że będąc tam, odczuwał naglące pragnienie bycia
w sali tronowej. Każdy obywatel Nieba czuł to samo – wszyscy pragnęli być tak blisko Boga, jak to możliwe. Ten kaznodzieja powiedział,
że Niebo jest o wiele piękniejsze niż wszystko, cokolwiek jesteśmy
w stanie sobie wyobrazić, ale nic nie było godne większego pożądania
niż sam Pan.
Powróćmy do prośby matki Jakuba i Jana. Jezus odpowiedział:
„Nie moja to rzecz, aby przyznawać miejsca czci. Zajmuje się tym mój
Ojciec” (Ew. Mateusza 20:23, The Message). Należy więc zadać sobie
pytanie: czy rzeczywiście istnieją miejsca czci, przyznawane w niebie?
Może Jezus miał na myśli: „Hej, nie martwcie się o to. Po co chcecie
wiedzieć, kto będzie znajdował się bliżej Mnie i mojego Ojca? Przeżywajcie w spokoju to życie i służcie Bogu. Pewnego dnia wszystko się
skończy, a Bóg da każdemu takie same miejsce czci. Polegajcie na tym,
282
NIEUSTĘPLIWI
co ja robię, a nie na własnych uczynkach. Nie zaprzątajcie sobie tym
niepotrzebnie głowy”.
W celu odpowiedzi na to pytanie musimy rozważyć inne, postawione Jezusowi odnośnie życia po śmierci. Pewnego dnia podeszli do
Niego saduceusze, sądząc, że uda im się złapać Jezusa na teologicznym
błędzie. Powiedzieli, że było siedmiu braci. Najstarszy poślubił kobietę
i umarł bezdzietnie. Drugi również poślubił tę samą kobietę i umarł
bezdzietnie. Podobnie zrobili pozostali, nie zostawiając jej potomstwa.
Kończąc, saduceusze zapytali: „(...) którego z nich żoną będzie przy
zmartwychwstaniu ta niewiasta?”.
Odpowiedź Jezusa była odmienna od tej, której udzielił matce
dwóch Swoich uczniów: „Synowie tego świata żenią się i za mąż wychodzą. Nie tak będzie w Niebie. Wszyscy godni zmartwychwstałego życia nie będą się żenić. Nigdy też nie umrą. Będą jak aniołowie
w Niebie, ponieważ są dziećmi Bożymi wzbudzonymi do nowego życia” (Ew. Łukasza 20:35 - 36, NLT).
Jezus poprawił saduceuszy, a następnie wyjaśnił im jak będzie
traktowane w Niebie małżeństwo. Jednak nie sprostował matki Jakuba i Jana, kiedy zapytała o hierarchię w Niebie; stwierdził raczej,
że będą tam miejsca honoru i czci i znajdą się na nich ci, którzy są
najbliżej Boga. Miejsca te wyznacza Bóg Ojciec podczas Sądu. Inne
fragmenty Pisma Świętego wskazują, że miejsca czci będą przyznawane tym, który dobrze zakończyli bieg – nieustępliwym wierzącym.
N A D C H O D Z ĄC A P R Z Y S Z ŁO Ś Ć
Prawda ta została również opisana w Księdze Ezechiela. Mimo iż
mowa jest tutaj o kapłanach, Ezechiel zapewnia nam proroczy wgląd
– zapowiedź – w to, jak będzie wyglądało życie w wielkiej świątyni na
Syjonie, w wiecznym miejscu przebywania Boga.
NIEUSTĘPLIWI
Bałwochwalstwo może
się objawiać praktycznie w każdej dziedzinie
życia
283
Bóg wskazuje w Księdze Ezechiela na Lewitów, starotestamentowych
kapłanów. Jaki to ma związek z nami?
Apostoł Jan przybliża nam tę kwestię
w pierwszych wersetach Księgi Objawienia:
„Jemu, który miłuje nas i który wyzwolił nas z grzechów naszych
przez krew swoją, i uczynił nas rodem królewskim, kapłanami
Boga i Ojca swojego, niech będzie chwała i moc na wieki wieków. Amen”.
Ks. Objawienia 1:5 - 6
Celowo podkreśliłem słowo „kapłanami”. Chrześcijanie, którzy
narodzili się z Ducha, są kapłanami Boga na wieki wieków. Posłuchaj
Bożych słów:
„Lewici (kapłani), którzy odeszli i mnie opuścili, wraz ze wszystkimi innymi – całym Izraelem – przystąpili do fałszywych bożków, zapłacą za wszelkie zło, którego się dopuścili. Od tej chwili
będą wykonywać tylko fizyczną pracę w świątyni: pilnować
bram i dbać o porządek świątyni”.
Ks. Ezechiela 44:10 - 11 (The Message)
„Fałszywe bożki” to określenie bałwochwalstwa w Izraelu. W dzisiejszym świecie kult bożków rzadko przyjmuje taką formę, jaką miało to w ówczesnym świecie, ale wciąż jest to tak samo obrzydliwe
w oczach Boga. W Liście do Kolosan napisano: „Nie bądźcie chciwi
dobrych rzeczy tego życia, ponieważ jest to bałwochwalstwem” (List
do Kolosan 3:5, NLT). Bałwochwalstwo ma miejsce wtedy, kiedy pożądamy rzeczy z tego świata. W kulturze Zachodu bałwochwalstwo
284
NIEUSTĘPLIWI
oznacza nadawanie priorytetów i pogoń za awansem, pieniędzmi, rzeczami materialnymi, statusem społecznym, popularnością, sławą czy
innymi objawami samolubnych ambicji lub zazdrości. Bożkiem jest
wszystko, co kochamy lub czego pragniemy bardziej niż samego Boga.
To coś lub ktoś, od czego/kogo czerpiemy siłę lub dzięki czemu/komu
ją tracimy.
Bałwochwalstwo może przejawiać się praktycznie w każdej dziedzinie życia – nawet w czymś tak trywialnym jak jedzenie. Wielu
chrześcijan pożąda jedzenia. Kiedy są smutni, jedzą; kiedy są szczęśliwi, jedzą; kiedy coś dobrze smakuje, jedzą – nie patrząc na wartości
odżywcze, nie dbając o zdrowie. Pochłaniają porcje bezwartościowej
żywności, ponieważ bardzo lubią to krótkotrwałe poczucie smaku.
Nigdy nie użyliby starego oleju lub niepełnowartościowego paliwa do
swojego samochodu, ale nie używają podobnego rozsądku w sprawach
żywienia – pożerają wszystko, nie bacząc na ilość. Z jedzenia uczynili bożka. Zaczęli czerpać swoją siłę z tymczasowego poczucia smaku
i zapełniania żołądka, oddali swoją siłę temu odczuciu.
Bożek ograbia nas z nieugiętej postawy wierności. Wykrada siłę
potrzebną do wiernego zakończenia biegu.
Powyższy fragment z Księgi Ezechiala mówi o wierzących, którzy opuścili swoją pogoń za rzeczami nie gwarantującymi im trwałego
spełnienia. Mogą nam zapewnić przyjemność jedynie na krótki czas,
ale nigdy nie dają długotrwałej satysfakcji. Bóg mówi, że bałwochwalcy zapłacą za wszelkie zło, którego się dopuścili. Ich zapłatą będzie
spalenie nagrody. Sami będą zbawieni, ale ledwo ujdą przed ogniem.
Należą do Bożego domu, ale jako słudzy wykonujący pracę fizyczną
i pomagający w utrzymaniu porządku przy świątyni.
Pamiętajmy, że Bóg mówi o tym także do nas. Nie chce, abyśmy
rozminęli się z bogactwem Jego chwały, które dla nas przygotował.
Niebo będzie o wiele lepsze niż cokolwiek, co możemy sobie wyobrazić; nic na tej ziemi nie równa się z chwałą i splendorem Nieba. Jednak
NIEUSTĘPLIWI
285
każdy z nas będzie miał pewien status – miejsce prawdziwej czci lub
miejsce mniejszej czci.
Każde z tych miejsc w Bożym domu jest lepsze niż cokolwiek, co
pochodzi z tego świata. Dawid mówi: „Wolę raczej strzec drzwi domu
Bożego, niż zamieszkiwać w namiotach bezbożnych” (Ks. Psalmów
84:10, AMP). Przekład The Message parafrazuje ten fragment w jeszcze
piękniejszy i dosadniejszy sposób: „Jeden dzień spędzony w Twoim
domu, tym pięknym miejscu chwały, bije na głowę tysiące dni spędzonych na piaskach greckich wysp. Wolę raczej szorować podłogi
w domu mojego Pana, niż doznawać honoru jako gość w pałacach
grzechu”.
Dawid mówi: „Wolę być raczej zwykłym sługą w domu Bożym,
niż być gdziekolwiek indziej!”. Nie ma bardziej pożądanego miejsca
w całym wszechświecie niż Boży dom, siedziba Jego namacalnej obecności. Każde miejsce w Syjonie jest lepsze niż cokolwiek innego.
Nie zapomnijmy o tym, co Bóg nam chce przez to przekazać. On
bardzo nas kocha, dlatego usiłuje uświadomić nam ogrom smutku,
jakiego będziemy zaznawać, jeśli odpadniemy od tego, co najlepsze:
nagrody przebywania bliżej samego Boga przez całą wieczność. Na
Sądzie wierzących będzie przelewało się wiele łez, lecz Bóg zapewnia
nas, że otrze każdą z nich (Ks. Objawienia 21:4). Jednak to, czego
dokonaliśmy lub co zaniedbaliśmy w czasie naszego krótkiego ziemskiego życia, ma wpływ na to, jaką pozycję zajmiemy przy Jego tronie
– tego Bóg nie wytrze ani nie zmaże. Zawsze będziemy wiedzieć,
co straciliśmy na skutek nieukończonego szczęśliwie Bożego biegu.
Będzie to wieczna strata, którą omawialiśmy w poprzednim rozdziale
(zob. 1 List do Koryntian 3:12 - 15).
Nieco dalej, w powyższym fragmencie z Księgi Ezechiela, czytamy: „Lecz kapłani lewiccy, którzy wywodzą się z rodu Sadoka, którzy
wiernie troszczyli się o Moją świątynię, kiedy wszyscy inni Mnie opu-
286
NIEUSTĘPLIWI
ścili, wejdą do Mojej obecności i będą Mi służyć” (Ks. Ezechiela 44:15,
The Message).
Mimo iż Bóg odnosi się do starotestamentowych kapłanów, w Nowym Testamencie czytamy, że są to „cienie rzeczy przyszłych” (List do
Kolosan 2:17) oraz że wszystko to się stało jako przykład dla nas (1 List
do Koryntian 10:11, NLT). Wydarzenia Starego Testamentu często są
rodzajami, „cieniami” lub zapowiedziami rzeczy, które mają wydarzyć
się w przyszłości. Zauważ słowa: „Mi służyć”. Czym innym jest bycie
sługą w domu i czyszczenie w nim podłóg, do czego zdolny był Dawid, a zupełnie inną rzeczą jest służenie Bogu!
Kiedy zaczynałem pełnoetatową służbę w 1983 roku, byłem wówczas członkiem ośmiotysięcznego kościoła. Był to kościół znany nie
tylko w moim mieście, ale też na całym świecie. Mieliśmy około 450
pracowników, a ja byłem zatrudniony jako główny asystent pastora
i jego żony. Ogromnym przywilejem dla mnie było móc im służyć.
Miałem o wiele większe prawa niż inni członkowie zespołu, ponieważ
moje biuro znajdowało się bezpośrednio obok biura liderów. W ich
domu bywałem również częściej niż ktokolwiek inny i nierzadko
uczestniczyłem w lunchu lub obiedzie z wieloma wielkimi Bożymi
mężami. Często siadałem w zadumie i płakałem. Nie mogłem wyrazić
wdzięczności, jak wielkim honorem dla mnie było móc przebywać tak
blisko tych wielkich sług Bożych.
Mogłem słuchać mądrości, myśli czy pomysłów, których inni nie
mogli usłyszeć. Do dziś korzystam z wielu myśli, którymi zostałem
wtedy zainspirowany. Moje stanowisko było najbardziej pożądane
przez wszystkich wierzących z kościoła. Członkowie zespołu przywódczego często mówili mi: „John, jesteś niesamowitym szczęściarzem.
Każdy chciałby być na twoim miejscu”. Inni pytali z zazdrością: „Jak
ty tego dokonałeś? Co musiałeś zrobić, żeby dostać tę pracę?”. Byli też
i tacy, którzy często debatowali, kto mógłby mnie zastąpić, jeśli z ja-
NIEUSTĘPLIWI
287
kiegoś powodu zrezygnuję z tej funkcji. Mieli rację. To było najlepsze
stanowisko dla wszystkich członków załogi.
Teraz wyobraź sobie, jaki miałbyś status, będąc na podobnej pozycji, lecz blisko samego Boga? Nieustępliwi wierzący, czyli ci, którzy
dobrze wykonują swoją pracę i wytrwale biegną do mety, będą tymi,
którzy zasiadają w miejscach czci. W Księdze Ezechiela 44:28 (KJV)
Pan mówi: „Stanie się, że Ja sam będę ich dziedzictwem”.
Łał! Czy może istnieć jakakolwiek lepsza nagroda? Ludzie, którzy
znajdą się blisko Niego i będą słuchać jak mówi o Swoich pomysłach,
wizjach czy myślach, którzy będą asystować Bogu w planowaniu przyszłości i w sprawach przywództwa, to ci, którzy wiernie i starannie
dopełnili swojego biegu. Będą zasiadać i rządzić z Nim na zawsze.
Służyć Mu bezpośrednio. Cóż za niezwykła obietnica!
Posłuchaj wezwania apostoła Pawła:
„Wszyscy sportowcy ćwiczą się w samokontroli. Czynią to, aby
zdobyć nagrodę, która marnieje, ale my czynimy to, aby zdobyć
wieczną nagrodę. Dlatego biegnę wprost przed siebie, z każdym krokiem, mając na uwadze cel”.
1 List do Koryntian 9:25 - 26 (NLT)
Zawodowi sportowcy trenują bardzo ciężko, aby zdobyć puchar
Super Bowl, wygrać puchar Wielkiego Szlema, zdobyć złoty medal
olimpijski lub zwyciężyć w Lidze Mistrzów. To wszystko jest niczym
w porównaniu do laurów, o które my walczymy! Dlatego Paweł wzywa nas:
„Przeto i my, mając około siebie tak wielki obłok świadków,
złożywszy z siebie wszelki ciężar i grzech, który nas usidla, biegnijmy wytrwale w wyścigu, który jest przed nami (...)”.
List do Hebrajczyków 12:1 (AMP)
288
NIEUSTĘPLIWI
Przekład The Message podsumowuje to tak: „Zrzućcie z siebie niepotrzebne ubrania, zacznijcie biec – i nigdy nie się nie zatrzymujcie!”
Inna współczesna parafraza ujmuje to przesłanie w słowach: „Biegnijcie
tak, aby zdobyć nagrodę” (1 List do Koryntian 9:24, TEV)
Nadszedł dobry moment, aby zadać sobie pytanie: Czy słowa
o nieustępliwej wytrwałości w biegu mają dla mnie teraz większe znaczenie, gdyż usłyszałem o nagrodach, które na mnie czekają?
Myślę, że znam twoją odpowiedź.
NIEUSTĘPLIWI
289
18
NIGDY
SIĘ
N I E P O D DAWA J
„Nie rezygnuj. Nie chowaj się w jaskini. Ostatecznie cały wysiłek ma sens”.
EW. M ATEUSZ A 10:22 (THE MESSAGE)
Nikt nie jest w stanie zmusić cię do poddania się. Ty sam podejmujesz tę decyzję. Nikt nie może zrobić tego za ciebie.
Nie rób tego. Nie warto.
Nagroda za zwycięstwo, zarówno w tym życiu, jak i następnym,
jest o wiele większa niż przeciwności lub trudności, które napotykasz.
Jezus powiedział: „Ostatecznie cały wysiłek ma sens”.
Jezus zapowiada bardzo smutny fakt, który wydarzy się w dniach
ostatecznych. „Wielu zrezygnuje” – mówi w Ewangelii Mateusza 24:10
(CEV). Samo wypowiedzenie takich słów łamie Mu serce. Ludzie,
których Jezus tak mocno pokochał, że oddał za nich Swoje życie, aby
zapewnić im wolność i powodzenie, rezygnują i się poddają.
Nie muszą tego robić. Bóg dał nam ogromną łaskę nie tylko, aby
pomóc nam przejść przez trudności, ale także, abyśmy wyszli z nich
silniejsi i bogatsi w nowe doświadczenia. Wielu ludzi rezygnuje, ponieważ nie wiedzą o tej perspektywie. Nie są uzbrojeni i przygotowani
do walki.
Rezygnacja przybiera różne formy. Najczęściej wynika z kompromisu – przeciwieństwa nieustępliwości. Musimy naśladować czło289
290
NIEUSTĘPLIWI
wieka przedstawionego w wizji z pierwszego rozdziału – nauczyć się
wiosłować przeciwko nurtowi rzeki. Celem tego wysiłku jest chodzenie z Bogiem, przejawianie Jego królestwa i wyróżnianie się dla Jego
chwały, płynąc pod prąd tego świata.
Musimy być nieustępliwi w trwaniu w Bożej mądrości. Kompromis nie jest żadną alternatywą.
T RU D N O Ś Ć W BYC I U
CHRZEŚCI JANINEM
Na krótko przed swoją męczeńską śmiercią apostoł Paweł przewidział niespokojne wody ostatnich dni. „W czasach ostatecznych będzie niezwykle trudno zachować chrześcijańską wiarę” – napisał do
Tymoteusza (2 List do Tymoteusza 3:1, TLB). Paweł otrzymał pięć
razy po trzydzieści dziewięć uderzeń, trzy razy był zbity kijami, raz był
ukamienowany, wiele lat przyszło mu spędzić w więzieniach. Musiał
zmierzyć się z wrogością i prześladowaniami wszędzie, gdziekolwiek
się udał. Mimo to prorokował, że w ostatecznych dniach nastaną jeszcze trudniejsze czasy dla chrześcijan! Jak mógł coś takiego powiedzieć
po doświadczeniu tylu okrucieństw i przeciwności? Paweł wyjaśnia to
w kolejnych wersetach tego samego Listu: „Ludzie staną się samolubni, chciwi, wyniośli i zarozumiali; bluźnierczy, rodzicom nieposłuszni, niewdzięczni i bezbożni; będą nieuprzejmi, bezlitośni, oszczerczy,
gwałtowni i porywczy; nienawidzący tego, co dobre, zdradzieccy,
lekkomyślni, dumni; miłujący rozkosze bardziej niż Boga” (2 List do
Tymoteusza 3:2 - 4, TEV).
Po przeczytaniu tego fragmentu możemy się zastanawiać: „O co
mu chodzi? Czym się różni ta lista od czasów, w których żył Paweł?”
.Nie ma wątpliwości, że podobne problemy istniały za czasów apostoła. Ludzie kochali pieniądze, byli bezbożni, niechętni do przebaczania
itd. Piotr powiedział nawet w dniu Pięćdziesiątnicy: „Nawróćcie się
NIEUSTĘPLIWI
291
z tego zgubionego (zepsutego, niegodziwego, nieprawego) pokolenia”
(Dzieje Apostolskie 2:40, AMP).
Dlaczego więc Paweł wyróżnia dzisiejsze pokolenie? Dlaczego
twierdzi, że dni ostateczne są najtrudniejszym okresem w kontekście
posłuszeństwa Bogu? Odpowiedź otrzymujemy w kolejnym wersecie:
„Będą postępować, pokazując jedynie pozory pobożności, ale odrzucą
moc, która czyni ich pobożnymi” (2 List do Tymoteusza 3:5, NLT).
Paweł stwierdził, że największe problemy pochodzą od „wierzących”, którzy kompromitują prawdę. Wraz z innymi autorami Nowego Testamentu apostoł ostrzegał, że w naszych czasach powstanie
wielu wierzących, nazywających siebie „narodzonymi na nowo”, ale
nie stojących w Bożej łasce. Będą utrzymywać, że są zbawieni przez
łaskę, ale odrzucą moc, jaka z niej płynie – moc, która może uczynić
ich nieustępliwymi wojownikami Królestwa.
Są to ci, którzy odkładają wiosła. Mogą być zwróceni w przeciwnym kierunku do nurtu rzeki, ale płyną z prądem. Co gorsza, w pewnej wizji widziałem też duży jacht turystyczny wypełniony bawiącymi
się ludźmi. Byli zjednoczeni w swojej niewierze, co czyniło ich jeszcze
silniejszymi i bardziej przekonywającymi. Nie tylko sami byli zwiedzeni, ale też zwodzili innych, powodując, że wielu ludzi szczerze
kochających Chrystusa potykało się i odchodziło. Na tym polegała
trudność, o której głosił apostoł Paweł.
Kiedy przyglądam się historii, uważam, że największym wyzwaniem ojców ziemskiego Kościoła był legalizm. Dlaczego? Ponieważ to
legalizm sprawia, że wierzący wracają do martwych uczynków, aby
uzyskać zbawienie, zamiast zaufać Bożej łasce.
Teraz przyszło nam uczestniczyć w innej bitwie. Wierzę, że największym wyzwaniem dzisiejszego Kościoła jest bezprawie. To ono
głosi zbawienie bez zmiany stylu życia. Jesteśmy chrześcijanami, a żyjemy tak samo, jak w czasie, kiedy nie byliśmy zbawieni. Należymy
do pewnego klubu, nosimy etykietę, używamy chrześcijańskiego żar-
292
NIEUSTĘPLIWI
gonu. Nie jesteśmy nieustępliwi w naszym zaufaniu wobec Boga i posłuWierzę, że największym
szeństwie Jego drogom.
wyzwaniem dla dzisiejJezus ostrzega, że w ostatnich
szego Kościoła jest
dniach: „(…) bezprawie się rozmnoży,
bezprawie.
przeto miłość wielu oziębnie. A kto
wytrwa do końca, ten będzie zbawiony” (Ew. Mateusza 24:12 - 13). Jednak
pomyślmy przez chwilę – czy grzech był tak powszechny, kiedy Jezus
wypowiadał te słowa? Co czyni nasze czasy innymi? W rzeczywistości Jezus nie mówi o całym społeczeństwie, ale o tych, którzy jedynie
twierdzą, że za Nim podążają. Jezus mówi, że grzech się rozmnoży
wśród tych, którzy twierdzą, że są chrześcijanami. Ważniejszym pytaniem jest, dlaczego Jezus kończy to zdanie, mówiąc: „A kto wytrwa
do końca, ten będzie zbawiony”. Nie mówimy do niewierzących: „Jeśli
zakończysz wyścig, będziesz zbawiony”, ponieważ oni nie biorą udziału w wyścigu. Mówimy raczej do tych, którzy wierzą, i uczestniczą
w wyścigu: „Jeśli wytrwasz...”.
Kluczowym słowem, jakiego używa Jezus jest „wytrwać”. Użycie
tego słowa oznacza, że spotkają nas przeciwności i trudność w trzymaniu się prawdy. Aby dobrze zakończyć bieg, musimy być nieustępliwi.
NADSZEDŁ CZAS
W kontekście tego, co powiedzieliśmy powyżej, na szczególną
uwagę zasługuje 2 List Pawła do Tymoteusza. Po tym, jak Paweł
podkreśla znaczenie trudności, przedstawia nam sposób na ich przetrwanie. „Ludzie zaś źli i oszuści coraz bardziej brnąć będą w zło,
błądząc sami i drugich w błąd wprowadzając. Ale ty trwaj w tym,
czegoś się nauczył i czego pewny jesteś, wiedząc, od kogoś się tego
nauczył” (2 List do Tymoteusza 3:13 - 14).
NIEUSTĘPLIWI
293
Prawda nie podporządkowuje się trendom, lecz pozostaje niezmienna i nietknięta przez czas, poglądy czy kulturę. Zauważ, że Paweł zarówno ostrzega, jak i zachęca swojego ucznia, aby trwał w tym,
czego się nauczył i czego jest pewien, wiedząc, od kogo się tego nauczył. Zdecydowane trwanie w prawdzie jest antidotum na truciznę
tego świata.
Uleganie światowym wzorcom wydaje się być bardzo łatwe i kuszące, ale wiemy, że prowadzi nas do zwiedzenia. Paweł pisze dalej:
„(...) ponieważ od dzieciństwa znasz Pisma Święte, które cię
mogą obdarzyć mądrością ku zbawieniu przez wiarę w Jezusa
Chrystusa. Całe Pismo przez Boga jest natchnione i pożyteczne
do nauki, do wykrywania błędów, do poprawy, do wychowywania w sprawiedliwości, aby człowiek Boży był doskonały, do
wszelkiego dobrego dzieła przygotowany”.
2 List do Tymoteusza 3:15 - 17
Wyróżniłem dwa terminy: Święte Pisma i dzieciństwo. Bóg był
twórcą całego Pisma. Jego prawda jest ponadczasowa i niezależna od
każdej kultury. Jest podstawą, na której budujemy swoje życie, przyobleka nas w wiedzę i moc do tego, aby we wszystkim podobać się
Panu.
Większość z nas sądzi, że ostatnie wersety trzeciego rozdziału
kończą pewną myśl. Jednak nie było tak aż do roku 1227 po Chrystusie – wtedy Kościół wprowadził podział Pisma Świętego na rozdziały i wersety. Drugi List do Tymoteusza to jeden niczym nieprzerywany list; myśl Pawła nie kończy się w trzecim rozdziale. Kolejne
słowa Pawła, rozpoczynające czwarty rozdział, są w rzeczywistości
kontynuacją wcześniejszej myśli – w oryginale znajdują się dokładnie
za słowami z trzeciego rozdziału. Podążają słowo za słowem, bez żadnej przerwy. Czytamy tam: „Zaklinam cię tedy przed Bogiem i Chry-
294
NIEUSTĘPLIWI
stusem Jezusem, który będzie sądził żywych i umarłych, na objawienie
i Królestwo Jego; głoś Słowo, bądź w pogotowiu w każdy czas, dogodny czy niedogodny, karć, grom, napominaj z wszelką cierpliwością
i pouczaniem. Albowiem przyjdzie czas, że zdrowej nauki nie ścierpią,
ale według swoich upodobań nazbierają sobie nauczycieli, żądni tego,
co ucho łechce, i odwrócą ucho od prawdy, a zwrócą się ku baśniom”
(2 List do Tymoteusza 4:1 - 4).
„Zaklinam cię tedy przed Bogiem i Chrystusem Jezusem” – Paweł
nie mógł wyrazić tego wezwania dosadniej. Czym ono było? Ogłaszaniem i nauczaniem Bożego Słowa. Nie nauką filozofii, świeckich
zasad przywództwa, korepetycjami z psychologii czy jakąkolwiek dobrze nam dziś znaną nauką. Tymoteusz został wezwany, aby głosić
ponadczasowe przesłanie Pisma Świętego.
Paweł w poprzednim rozdziale napisał, że całe Pismo jest natchnione przez Boga i użyteczne do kierowania całym naszym życiem.
Następnie wzywa Tymoteusza, aby je ogłaszał Je i nauczał. Dlaczego? Ponieważ nadszedł czas (osobiście wierzę, że właśnie teraz jest ten
czas), w którym ci, którzy są zwiedzeni i zwodzą innych, nie ścierpią
zdrowej nauki. Czym jest nauka? Nie jest to sama doktryna, ale fundamentalna, podstawowa prawda Bożego Słowa. Innymi słowy to nauczanie podstaw, na których opiera się wszystko inne.
Niestety, wiele razy byłem świadkiem nauczania odbiegającego od
fundamentalnych założeń. Najczęściej celem było podporządkowanie
się panującym trendom. Wymknęło się to spod kontroli do tego stopnia, że kiedy pewien lider z dużego kościoła stanął przed zgromadzeniem i wyznał, że jest homoseksualistą, otrzymał owację na stojąco.
Ktoś inny ogłasza, że Bóg już dłużej nie uzdrawia, a kościół wierzy
bardziej jemu niż Bożemu Słowu. Jeszcze inny pisze książkę, w której
tezą jest, że wszyscy pójdą do Nieba – żadna osoba nie będzie palić
się w wiecznym ogniu – a on zostanie w Niebie gwiazdą muzyki rockowej. Kolejny kwestionuje narodzenie Jezusa z dziewicy i powtórne
NIEUSTĘPLIWI
295
Jego przyjście, lecz wciąż jest uznawany za przywódcę i korzysta ze
wszystkich przywilejów chrześcijańskiego kaznodziei. Takie przykłady można mnożyć w nieskończoność. Słyszę takie historie niemal każdego dnia.
Ostatnie badania wskazują na przyczynę tej nagłej zmiany postaw.
Według jednej z narodowych ankiet jedynie 46 procent „chrześcijan
narodzonych na nowo” wierzy w moralność absolutną. Ponad 50 procent „ewangelicznych chrześcijan” sądzi, że można dostać się do Nieba
inaczej niż dzięki ofierze Jezusa Chrystusa. Ledwie 40 procent „narodzonych na nowo chrześcijan” wierzy w realność mocy szatana5.
Jak to możliwe? Odpowiedź znajdujemy w słowach Pawła do
Tymoteusza: „Zdrowej nauki nie ścierpią” – nie będą nieustępliwi
w prawdzie.
Coraz częściej słyszy się Ewangelię nauczającą o życiu, w którym
nie trzeba dążyć do uświęcenia. Główne przesłanie takiej Ewangelii
jest niezgodne z prawdziwą doktryną Bożego Słowa. Taka Ewangelia
głosi: „Jezus umarł za nasze grzechy, abyśmy mogli pójść do Nieba,
ale jesteśmy tylko ludźmi i Bóg rozumie nasze pożądliwości i seksualne preferencje”. Ostatnio modne jest nauczanie o usunięciu potrzeby pokuty za grzechy. Wielu wierzącym entuzjastycznie obwieszcza
się, że nie ma potrzeby przejawiać smutku za grzech czy wyznawać
Bogu tego, co już zostało przykryte przez łaskę. Słyszałem ludzi wyznających to przesłanie, którzy chełpili się, mówiąc, jak jest ono proste
i uwalniające. Jednak gdyby realne oznaki prawdy były tak odnawiające i uwalniające, to każda doktryna zaspokajająca zachcianki ciała
byłaby prawdą! Jeśli prawdziwą nauką jest głoszenie, że chrześcijanie
nie potrzebują pokutować, to Jezus musiał żyć w tragicznym błędzie,
mówiąc do pięciu z siedmiu kościołów w Objawieniu Jana, że muszą
to czynić (zob. Ks. Objawienia 2:5 do 3:19).
Prawda nie jest zmienna, nie dostosowuje się do zachcianek ludzi, którzy chcą grzeszyć. Nie podlega również ludzkim pragnieniom,
296
NIEUSTĘPLIWI
wygodom czy tzw. „politycznej poprawności”. Wręcz przeciwnie, Syn
Boży głosi: „A ciasna jest brama i wąska droga, która prowadzi do
żywota; i niewielu jest tych, którzy ją znajdują” (Ew. Mateusza 7:14).
Obecnie jest wielu nauczycieli, którzy zboczyli z drogi prawdziwej doktryny. Tego rodzaju nauczyciele stworzyli Ewangelię, która
jednoczy się z ogólnie przyjętą dezintegracją moralną. Prawda już
więcej nie kształtuje życia wierzącego, ale tworzy się jej nowe definicje
zgodnie z kulturowymi trendami. Dlaczego? Ponieważ nasze uszy lubią słuchać słów pozwalających nam na bratanie się z systemem tego
świata, zamiast tych, które nawołują do odseparowania się od niego.
(zob. 2 List do Koryntian 6:17).
Wielu wierzących czuje wyrzuty sumienia, gdy zaczynają flirtować
z kompromisem. Lecz ze względu na to, że tak wielu dołączyło do
rekreacyjnej łodzi i popłynęło z nurtem rzeki, z czasem głos sumienia i Ducha Świętego cichnie, a ludzie zatykają uszy, aby nie słyszeć
prawdy.
P OKOLENIE MISTRZÓW
Dlaczego to nas zaskakuje? W Liście do Tesaloniczan czytamy, że
w ostatecznych dniach wielu odejdzie od wiary (por. 2 List do Tesaloniczan 2:3).
Z drugiej zaś strony czytamy, że w tym samym czasie powstanie pokolenie mistrzów. Będą to kobiety i mężczyźni, młodzieńcy
i starcy (zob. Dzieje Apostolskie 2:17 - 18). Dawni prorocy opisywali
ich jako nieustępliwych piewców prawdy. Ciemność i zwiedzenie ustępują z drogi tym wojownikom, którzy nigdy się nie cofają, ale dzięki
swoim mocnym przekonaniom i działaniu poszerzają Boże Królestwo. Wyróżniają się jako mocne światła pośród ciemności. Górują we
wszystkich dziedzinach życia – nie idą na kompromis, ale tak jak Daniel znajdują mądrość dzięki bojaźni Bożej i uzdalniającej mocy łaski.
NIEUSTĘPLIWI
297
Drogi czytelniku! Żywię nadzieję, że będziesz jednym z tych mistrzów. Modlę się, abyś utwierdził swoją wielkość przez przepasanie się
pasem prawdy i uzbrojenie w hełm sprawiedliwości. Mam też nadzieję, że mocno uchwycisz się tarczy wiary i będziesz nieustępliwie biegł
w wyścigu, który jest przed tobą – że będziesz walczył i zwyciężysz
wszelką opozycję. Jesteś zwycięzcą. Posiadasz w sobie zasiew tego, który przetrwał wszelkie przeciwności. Jego moc jest w tobie! Masz Jego
naturę. Nie zostałeś stworzony, aby rezygnować, wycofywać się, słabnąć czy iść na kompromis. Zostałeś pobłogosławiony cudowną łaską
od Boga.
Bez względu na to, jak wielkie są przeciwności, które stają ci na
drodze, postrzegaj je jako kamienie milowe pozwalające dotrzeć do
kolejnego etapu panowania. Ucz się na podstawie przeciwności, biorąc
przykład z apostoła Pawła:
„Było tak fatalnie, że skazaliśmy siebie na straty. Nie wierzyliśmy, że uda nam się przez to przejść. Czuliśmy się, jakby skazano
nas na śmierć. Myśleliśmy, że już po nas. Lecz okazało się, że
była to najlepsza rzecz, jaka mogła się nam przydarzyć. Zamiast
ufać naszej sile czy zdrowemu rozsądkowi, byliśmy zmuszeni całkowicie zawierzyć Bogu – co nie było złym pomysłem. Przecież
Bóg wzbudzał umarłych! I zrobił to. Wyratował nas z pewnego
zatracenia! Wiemy też, że będzie to czynił ponownie, ratując nas
tak wiele razy, ile będzie trzeba”.
2 List do Koryntian 1:8 - 10 (The Message)
Problemy Pawła wydawały się być tak skrajne, że wszyscy przygotowani byli na najgorsze. Mimo tego Paweł stwierdza: „To było najlepszą rzeczą, jaka mogła się nam przydarzyć”. Dzięki opozycji Paweł
wszedł na wyższy poziom władzy i mocy. Boża łaska (moc) zawsze wystarcza. Bóg zawsze będzie nas prowadził przez problemy. Dla Niego
nigdy nie ma końca – zawsze jest gotowy, aby nam pomagać.
298
NIEUSTĘPLIWI
Wszystko, co musimy zrobić, to pozostać wiernymi i nie pozwolić
okraść się z naszej wiary. Po drugiej stronie czeka na nas wielkie zwycięstwo, spełnienie i satysfakcja. Jak pisze Jakub: Bóg ci pobłogosławi,
jeśli się nie poddasz podczas wypróbowywania twojej wiary. On wynagrodzi cię i obdarzy wspaniałym życiem (List Jakuba 1:12, CEV).
Jesteśmy Ciałem Chrystusa; nie poddajemy się. Nie rezygnujemy!
Paweł powtarza te słowa wielokrotnie: „Nigdy się nie poddajemy”
(2 List do Koryntian 4:1, CEV), a następnie stwierdza: „Więc się nie
poddajemy. Jak byśmy mogli!” (2 List do Koryntian 4:16, The Message). Zostałeś stworzony, by odnosić zwycięstwa – i to spektakularne!
Nigdy nie dopuść do siebie myśli, że Bóg z ciebie zrezygnował. On
tego nie zrobi. Oto jego bezkompromisowa obietnica: „Bóg, który rozpoczął w was tę duchową przygodę, dzieli z nami życie swojego Syna
i naszego Mistrza – Jezusa. Nigdy z nas nie rezygnuje, nigdy o nas
nie zapomina” (1 List do Koryntian 1:9, The Message).
Czyż nie jest to niezwykła obietnica? Bóg nigdy z nas nie zrezygnuje. Jest w tym nieugięty. Dlaczego więc my mielibyśmy zrezygnować z Boga lub sami z siebie? Pozostańmy nieustępliwi.
Jaka jest nagroda za przetrwanie? Dowiadujemy się tego od samego Pana:
„Oto nagroda, jaką mam dla każdego zwycięzcy – tego, który się
tego trzyma i się nie poddaje: Będziesz rządził narodami”.
Ks. Objawienia 2:26 (The Message)
Coś niebywałego! Paweł potwierdza obietnicę, daną nam przez
Jezusa:
„Jeśli się nie poddamy, będziemy z Nim panować”.
2 List do Tymoteusza 2:12 (CEV)
NIEUSTĘPLIWI
299
Pamiętaj, że ta wspaniała obietnica nie dotyczy tylko czasu na tej ziemi,
Nigdy nie dopuść do
ale też Nieba i wieczności. „Wszyscy,
siebie myśli, że Bóg
którzy przyjęli obfitość Bożej łaski
z ciebie zrezygnował
i zostali za darmo usprawiedliwieni,
będą królować w życiu przez Chrystusa” (List do Rzymian 5:17, TEV).
Drogi bracie i siostro w Chrystusie! Jesteś w posiadaniu mocy do
bycia nieustępliwym. Masz wszystko, czego potrzebujesz, aby dobrze
ukończyć bieg: łaskę Bożą, która nie może cię zawieść. Biegnij więc
pewnie po nagrodę. Pamiętaj, że bez względu na to, jakie dzieło musisz wykonać – czy dotyczy wielkiego boskiego zadania, służby, czy
twojej relacji z Bogiem; czy praca nad nim ma trwać przez krótki czas,
czy przez całe życie – jesteś przeznaczony do tego, by panować i zwyciężać. Masz przywilej doświadczania spełnienia i obfitego życia, które
pochodzi z wierności i wytrwałości. Czeka na ciebie autorytet i moc.
Bóg cię wyróżni, abyś mógł przynosić chwałę Królowi. To cudowna
nagroda. To zaszczyt. Zapamiętaj te słowa:
„Stój przy Bogu!
Bądź odważny i dzielny”. Nigdy nie rezygnuj!
Powtórzę to jeszcze raz:
„Stój przy Bogu!” Ks. Psalmów 27:14 (The Message).
300
NIEUSTĘPLIWI
NIEUSTĘPLIWI
301
Dodatek A
PROśBA
O PRZYŁĄCZENIE DO
BOŻEJ RODZINY
ak możesz zostać dzieckiem Bożym? Po pierwsze, nie ma to nic
wspólnego z tobą, ale z tym, co uczynił dla ciebie Jezus Chrystus. Oddał za ciebie Swoje królewskie życie i zapłacił za grzechy, będąc zupełnie bez winy. Zrobił to, abyś mógł wrócić do Stwórcy,
Boga Ojca. Jego męczeńska śmierć na krzyżu to jedyna cena, jaka ma
moc dać ci wieczne życie.
Nie liczy się twój status społeczny, klasa, rasa, pochodzenie, religia czy cokolwiek, co daje ci w oczach człowieka przywileje lub je
ogranicza. Masz wszelką zdolność, aby stać się Bożym dzieckiem. On
pragnie, żebyś stał się częścią Jego rodziny i czeka na ciebie. Aby tak
się stało, wystarczy, że wyrzekniesz się grzechu życia w niezależności
od Niego i powierzysz swoje życie władzy Jezusa Chrystusa; kiedy to
zrobisz, staniesz się prawdziwie nowym stworzeniem. Już dłużej nie
będziesz sługą grzechu – będziesz narodzonym na nowo synem lub
córką Boga.
Pismo Święte głosi:
J
„Jeśli tedy wyznasz ustami swymi, że Jezus jest Panem i uwierzysz w swoim sercu, że Bóg wzbudził Go z martwych, zbawiony będziesz. Bo sercem wierzy się ku usprawiedliwieniu,
a ustami wyznaje się ku zbawieniu”.
List do Rzymian 10:9 - 10 (KJV)
301
302
NIEUSTĘPLIWI
Jeśli zatem wierzysz, że Jezus Chrystus umarł za ciebie, i chcesz
oddać Mu swoje życie – przestać żyć dla siebie – odmów w szczerości
tę modlitwę, a zostaniesz nazwany dzieckiem Bożym:
Boże w Niebie, przyznaję, że jestem grzesznikiem i nie spełniałem/
spełniałam standardów Twojej sprawiedliwości. Zasługuję na to, aby być
osądzonym/osądzoną na wieki za mój grzech. Dziękuję za to, że nie zostawiłeś mnie w tym stanie, ale wysłałeś Swojego Syna Jezusa Chrystusa,
który urodził się z dziewicy Marii, aby umarł za mnie i zaniósł moją karę
na krzyż. Wierzę, że został On wzbudzony z martwych trzeciego dnia,
a teraz zasiada po Twojej prawicy jako mój Pan i Zbawiciel.
Więc od tego dnia, ………… 20… roku oddaję Tobie całe swoje
życie jako mojemu Panu, Jezusowi Chrystusowi.
Jezu, wyznaję, że jesteś moim Panem, Zbawcą i Królem. Wejdź do
mojego życia przez Swojego Ducha i przemień mnie w Twoje dziecko.
Odwracam się od wszelkich uczynków ciemności, których niegdyś się
trzymałem/trzymałam, i od dziś nie będę już żył/żyła dla siebie, ale dla
Ciebie, ponieważ oddałeś za mnie Samego Siebie, bym miał/miała życie
wieczne.
Dziękuję Ci Panie; od tej chwili moje życie jest na zawsze w Twoich
rękach i zgodnie z tym, co mówisz w Swoim Słowie, nigdy już nie doznam
wstydu.
Właśnie stałeś się nowym stworzeniem – jesteś dzieckiem Bożym.
Całe Niebo raduje się z tego faktu! Witam w rodzinie Bożej! Chciałbym cię teraz zachęcić, abyś podjął trzy bardzo ciekawe kroki:
1. Podziel się tym, co się stało, z jakąś osoba, która również wyznaje wiarę w Jezusa Chrystusa. Pismo Święte mówi nam, że
jednym ze sposobów, w jaki rozprawiamy się z ciemnością,
jest nasze świadectwo (zob. Ks. Objawienia 12:11). Zachęcam
NIEUSTĘPLIWI
303
cię również, abyś skontaktował się z naszą służbą Messenger
International, pod adresem: www.messengerinternational.org.
Z przyjemnością przeczytamy list od ciebie.
2. Przyłącz się do dobrego kościoła, który naucza Bożego Słowa.
Zaangażuj się w służbę. Rodzice nie zostawiają nowonarodzonego dziecka na ulicy, mówiąc: „A teraz radź sobie sam”. Od
tej chwili jesteś dzieckiem w Chrystusie, a twoim Ojcem jest
Bóg. Masz też wielką rodzinę. Wielu ludzi będzie pomagać
ci wzrastać duchowo. Ta rodzina w Nowym Testamencie nazwana jest Kościołem.
3. Ochrzcij się w wodzie. Pomimo, że jesteś dzieckiem Bożym,
chrzest stanowi publiczną deklarację zarówno wobec świata
duchowego, jak i naturalnego świata, że przez Jezusa Chrystusa oddałeś swoje życie Bogu. Jest to również akt posłuszeństwa, ponieważ Jezus powiedział, że mamy chrzcić nowych
wierzących „w imię Ojca i Syna, i Ducha Świętego” (Ew. Mateusza 28:19).
Życzę ci w twoim życiu z Chrystusem wszystkiego najlepszego.
Będziemy regularnie się o ciebie modlić. A teraz bądź nieustępliwy
w prawdzie!
304
NIEUSTĘPLIWI
Dodatek B
DLACZEGO
K O R Z Y S TA M Z W I E L U
PRZEKŁADóW BIBLII
zasem pojawia się pytanie, dlaczego korzystam z tak wielu
różnych przekładów oraz dlaczego używam jedynie wybiórczych części wersetów? Pozwól, że odpowiem na to pytanie.
C
1. Biblia została napisana przy użyciu 11.000 hebrajskich, aramejskich, greckich słów. Jednak przeciętny przekład angielski używa około 6.000 słów. Na podstawie tej statystyki łatwo możemy
stwierdzić, że niezwykle ciężko jest uchwycić pierwotne znaczenie
słów, jeśli bazujemy na jednym tłumaczeniu. Korzystając z kilku
przekładów, łatwiej jest odnaleźć pełne bogactwo komunikatu
Boga.
2. Kolejną przesłanką jest fakt, że jeśli znamy dobrze jakiś przekład,
mamy tendencję do pobieżnego czytania i nie zastanawiania się
nad tym, co czytamy. Kiedy zaś wykorzystujemy inne wersje,
wzrasta prawdopodobieństwo, że będziemy musieli zatrzymać się
chwilę dłużej nad tekstem.
3. Podczas pisania uważnie czytam wybrany fragment Pisma w co
najmniej pięciu – do ośmiu – przekładach. Następnie określam,
który z nich najlepiej przekazuje daną myśl. Upewniam się rów304
NIEUSTĘPLIWI
305
nież, że fragment, którego chcę użyć, nie odbiega od pierwotnego,
oryginalnego znaczenia.
4. Powodem, dla którego nie zawsze używam pełnych wersetów, jest
to, że podział na rozdziały i wersety został wprowadzony w Biblii
dopiero w 1227 roku po Chrystusie. Biblia nie została napisana
z podziałem numerycznym. W Ewangeliach Jezus często cytował
jedynie części wersetów ze Starego Testamentu.
DO
DALSZEJ NAUKI,
R O Z WA Ż A ń I R E F L E K S J I
1. Czy zgadzasz z tym, że to jak kończymy, jest ważniejsze od tego,
jak zaczynamy? Uzasadnij swoją odpowiedź.
2. Jak definiujesz pojęcie „nieustępliwego ducha”?
3. Jak określisz znaczenie Bożej łaski? Jak zmieniło się twoje rozumienie łaski dzięki tej książce?
4. Jakie są następstwa prawdy, że chrześcijanie mają „rządzić w tym
życiu” (zob. List do Rzymian 5:17)? Jak ta prawda wpływa na
twoją rodzinę, pracę lub stosunek do życiowych wyzwań?
5. Wielu chrześcijan nie wydaje się rządzić w życiu. Jak myślisz, co
jest tego powodem?
6. Czy potrafisz wymienić podstawowe postawy i działania, które
umożliwiają wierzącemu przejęcie rządów w każdej dziedzinie
obecnego życia?
7.
Jak wygląda wroga strategia szatana wobec ciebie (zob. Ew. Jana
10:10)? Czy w ostatnim czasie obserwowałeś, jak diabeł próbuje
wcielić w twoje życie swój plan okradania cię, zabijania i niszczenia?
8. Jezus powiedział, że będziemy na tym świecie doznawać ucisku,
ale stwierdził też, że „zwyciężył świat” (zob. Ew. Jana 16:33).
Co pomaga nam być zwycięzcami i władcami?
9. Co wyróżnia ludzi, którzy są pyszni? Co charakteryzuje ludzi pokornych?
10. Apostoł Piotr zachęca naśladowców Jezusa, aby odziali się w pokorę (por. 1 List Piotra 5;5). Jak sądzisz, co to w praktyce oznacza?
306
NIEUSTĘPLIWI
307
11. Czy potrafisz wymienić kilka sposobów przeciwstawiania się diabłu?
12. Dlaczego trudności są tak ważnym elementem chrześcijańskiego
życia?
13. Jaką rolę w życiu nieustępliwego chrześcijanina odgrywa modlitwa?
14. Jak opisałbyś „żarliwą” modlitwę?
15. Dlaczego w Niebie będą różne rodzaje i poziomy nagród?
16. Kiedy myślisz o najważniejszych tematach tej książki, jak sądzisz,
w jakich dziedzinach życia z Bogiem potrzebujesz pomocy Ducha Świętego, aby umacniać w sobie „nieustępliwego ducha”?
PRZYPISY
1
2
3
4
5
Dzieliłem się pokrótce tą wizją w innej książce: „A Heart Ablaze” (Nashville: Thomas Nelson, 1999). Obecnie znów odczuwam
potrzebę opowiedzenia tej historii i szczegółowego jej omówienia.
(str. 17)
David W. Bercot, „Słownik poglądów wczesnych chrześcijan” (Peabody, MA: Hendrickson, 1998). (str. 150)
Gra słów: submission dosłownie oznacza „poddanie”, podczas gdy
człon sub oznacza „pod”, a mission to misja. (str. 171)
W celu głębszego zbadania tego tematu, polecam moją
książkę „Wieczność”. (str. 279)
www.barna.org/transformation-articles/252-barna-survey-exam
ines-changes-in-worldview-among-christians-over-the-past-13years (str. 311)
ODKRYJ SKARB ZBAWIENIA,
0ò'52Ń&,,:,('=<
7RZQLNOLZHSU]HVÔDQLHVSURZRNXMH&,ĆGRRGGDQLDF]FL%RJXZVSRVyE
NWyU\]UHZROXFMRQL]XMHWZRMHŢ\FLH
%DUG]LHMQLŢNLHG\NROZLHNMHVWFRńF]HJREUDNXMHZQDV]\FKNRńFLRÔDFKPRGOLWZDFK
LRVRELVW\PŢ\FLX7RMHVWFRńFREXGXMHLQW\PQRńõZQDV]HMUHODFML]%RJLHP
7RMHVWFRńFRF]\QLQDV]HŢ\FLHF]\VW\PLSUDZG]LZ\P&RńFRSU]HPLHQLDQDV
ZSUDZG]LZLHSURZDG]RQ\PLSU]H]'XFKDG]LHõPL%RŢ\PL7RMHVW
Bojaźń Boża.
NIEUSTĘPLIWI
PRZEŁAMYWANIE
LĘKU
John Bevere
Powiedz „NIE”
bez poczucia winy
Bądź pewny siebie
bez ludzkiej
aprobaty
Książka pomoże znaleźć
źć odpowiedzi
d
i d i na pytania:
t i
Jak przezwyciężyć strach?
Jak rozbudzić w sobie dary Boże?
Czy jest ci trudno powiedzieć: „NIE”?
Czy obawiasz się konfrontacji?
Czy twoje decyzje oparte są na tym, by podobały się innym?
Czy wchodzisz w kompromis, by unikać konfliktów?
A może inni ludzie kontrolują ciebie i twoje życie?
Jeśli twoja odpowiedź na te pytania brzmi” TAK”,
książka PRZEŁAMYWANIE LĘKU jest dla ciebie.
Autor odpowiada na wiele pytań i wskazuje drogi wyjścia z trudności.
John Bevere naucza Słowa Bożego w skuteczny sposób.
309
',$%(/6.$38Ó$3.$
2GWZRMHMGHF\]ML]DOHŢ\WZRMHŢ\FLH
7$.6,òš.$3202š(&,
8:2/1,ô6,Ć=',$%(/6.,(38Ó$3.,85$=<
$-('12&=(Ń1,(8='2/1,
'2%<&,$2'1,(-:2/1<0
32=:$/$-ò&&,1$5(/$&-Ć
=%2*,(0%(=35=(6=.Â'
'LDEHOVNDSXÔDSNDRGNU\ZD
SUDZGćRMHGQHM]QDMEDUG]LHM
]DEyMF]\FKSXÔDSHNV]DWDQD
NWyUDXWU]\PXMHZLHU]óF\FK
]GDODRG%RŢHMZROL
:LćNV]RńõOXG]LXZLć]LRQ\FK
ZWHMSXÔDSFHQDZHWQLH]GDMH
VRELH]WHJRVSUDZ\
N
ie daj się oszukać! Na pewno napotkasz
na swojej drodze urazę i to od ciebie zależy w jaki sposób zdarzenie to wpłynie
na twoją relację z Bogiem. Twoja reakcja decyduje
o twojej przyszłości. Jeśli rozprawisz się z urazą
w twoim życiu w odpowiedni sposób, staniesz
się silniejszy zamiast bardziej zgorzkniały.
John Bevere pokazuje jak być uwolnionym z diabelskiej pułapki - od urazy, oraz
jak pozbyć się mentalności ofiary.
‡
Diabelska pułapka okazała się największym bestsellerem John`a Bevere`a. W ciągu dziesięciu lat sprzedano ponad 400,000
egzemplarzy. Nadal widnieje na liście światowych bestsellerów. To wydanie dodatkowo zawiera świadectwa przemiany życia ludzi, którzy przeczytali pierwszą wersję książki.
=QDMG]LHV]RGSRZLHG]L
QDWUXGQHS\WDQLDWDNLHMDN
‡ &]\QDSUDZGćPXV]ćSU]HGVWDZLDõ
ZÔDVQóZHUVMćZ\GDU]Hį"
-DNPRJćZDOF]\õ]SRGHMU]OLZ\PL
P\ńODPLLEUDNLHP]DXIDQLD"
‡ -DNPRJćSU]HVWDõP\ńOHõ
R]UDQLHQLDFK]SU]HV]ÔRńFL"
‡ -DNPRJćQDQRZR]DXIDõNRPXń
NWRPQLHJÔćERNR]UDQLÔ"
NIEUSTĘPLIWI
311
NIEUSTĘPLIWI
S i ł a , k tó r e j p ot rz e b uj e m y, a by n i g dy s i ę n i e p o d dać
S zc ze g ó ł owe i n fo r m a c j e o c zę ś c i a c h s k ł a d a j ą c yc h s i ę n a c a ł y
p ro g ra m n a u c z a n i a :
Pli k i dź wi ę kowe M P 3 . M ożesz ich słuchać na swoim odt war zac zu m uz yc znym, s m a r tfo n i e l u b n a k o m p u te r ze.
Pli k i w fo rm a c i e P DF. M oże s z o d cz y ta ć je na swo i m t ab lec i e
l u b k o m p u te r ze. S ą w yg o d n e w c z y t a n i u, m oż n a j e s wo b o d n i e
drukować i kopiować. M ożesz nawet kopiować i wk lejać części
z te kst u.
eB ook to c yfrowa wersja książk i. M oże s z ten p lik o dc z y t ać
n a s wo i m t a b l e c i e l u b c z y t n i k u e B o o k ów, n a k o m p u te r ze l u b
sm a r t foni e.
M at e r i a ł y z p ł y t y DV D. Je ś l i z ja k i ch ś powo dów ni e m ożesz
uruchomić dołączonej płyt y DVD na swoim odt war zaczu wideo,
sp rób uj ur uc hom i ć ją n a k o m p u te r ze i o t wo r z yć p o szc zegó lne, inte resujące cię plik i. Jeśli wciąż masz problemy, poproś
o pomoc kogoś, kto zna się na komputerach, niech pomoże ci
ot wor z yć te p l i k i . B ę d z i e s z m ó g ł k o r z ys ta ć z ni c h p o dc z as p r ac y
z re szt ą m a te r i a ł ów.
Wsz yst k i e m at e r i ał y z p rog ramu n au c z ania są mo im d arem
dl a c i e bi e. M ożesz swobodnie kopiować płytę, jak i poszcze gólne zawar te na niej materiały, w ysyłać je w mailach do swo ic h p r z yj a c i ół, d owo l n i e e d y towa ć p l i k i te kstowe, w ysy łać nau c z a n i a d o s wo j e g o k o ś c i o ł a c z y u m i e s zc z a ć j e w I nter n e c i e,
dl a p oż yt ku i nnych o s ó b. D z i e l s i ę n i m i wszędz i e t am , gdz i e
znajdziesz ludzi głodnych dobrego nauczania Bożego Słowa
i p e ł ne go m oc y ch r ze ś ci ja ń s k i e g o ż yci a .
w w w.M essengerI nternational.org
w w w.CloudLibrar y.org
312
NIEUSTĘPLIWI
NIEUSTĘPLIWI
S i ł a , k tó r e j p ot rz e b uj e m y, a by n i g dy s i ę n i e p o d dać
Pod rę c zni k , któr y tr z y m a s z w d ł o n i a ch , je s t c zęśc ią p ro g ra m u
nauczania „Nieustępliwi ”, autorstwa Johna B evere’a. Lektura książk i i kor z ystanie z dodatkow yh materiałów, które
zna j dzi e sz n a d oł ąc zon ej p ł yc i e DV D i ś ciąg niesz z naszej
strony, umożliwią ci gruntowne pr zestudiowanie każdego
z a g a d n i e n i a , k t ó r y m oże o d m i e n i ć t wo j e ż yc i e. Z agłęb ienie
się w to komp l e k s owe s tu d i u m w pł y n i e k o r z yst ni e na t wo je
c h r ze śc i j a ńsk i e ż yci e i u m oż l i w i ci pe ł n i e n ie jeszc ze b ardz iej
owo c n e j s ł u ż by n a r ze c z B o g a .
Pro gra m n a u c za n i a s k ł ad a s i ę z n as t ęp u j ąc ych części:
•
Nieustępliwi: Po dręcznik
Jedyna w ydrukowana część tego zestawu. Właśnie tr z ymasz
j ą w ręk u. J e j e l e k t ro n i c z n a we r s j a w fo r m a c i e P D F z n a j d u j e
si ę na p ł yc i e z m a te ri a ł a m i .
•
Nieustępliwi: Płyta z materiałami
Załączona płyta zawiera większość mate riałów z programu
n a u c z a n i a w fo r m a c i e c y f row y m .
•
Nieustępliwi: „Studiuj, roz ważaj... wzrastaj!” – Pr zewo dn i k d yd a k t yc z ny
Z n a j d u j e s i ę n a p ł yc i e w fo r m a c i e P D F.
•
Nieustępliwi: S esje wideo
Ca ł o ś ć w p o s t a c i 1 2 s e s j i w i d e o z n a j d u j e s i ę n a p ł yc i e. S ą
one rów ni e ż d o s tę p n e d o ś ci ą gn i ę ci a na naszej st ro nie
w w w.
•
N i e u st ę pl i wi : S es j e z n au c z an i em w wersji d ź więkowej
Ws z ys t k i e s e s j e z n a j d u j ą s i ę n a p ł yc i e w fo r m a c i e M P 3 .
•
Pows t a j ą c a Lw i c a : K s i ą ż k a
K si ą żk a t a zna jd u je s i ę n a pł yci e, w we rs j i PDF.
Drogi przyjacielu!
Koniec twojej drogi z Chrystusem jest zdecydowanie bardziej istotny niż jej początek. Podobnie jak biegacz podczas wyścigu, tak i ty musisz przyjąć dobrą
pozycję, aby z powodzeniem ukończyć swój bieg. Jak często jednak spotykamy
naszych drogich braci i siostry, którzy podczas tego biegu słabną i w końcu poddają się z powodu napotkanych trudności lub nieudanych prób? Na szczęście
łaska Boża dostarcza nam wszystkiego, co niezbędne, abyśmy mogli panować
nad słabościami czy w obliczu wielkich trudności. Moc, która dodaje nam sił,
abyśmy mogli pomyślnie ukończyć nasz bieg, jest głównym tematem książki
„Nieustępliwi”.
Wierzę, że to przesłanie jest proroczo namaszczone i odnosi się do sytuacji
w dzisiejszym Kościele. Od czasu wydania tej książki wielu mężczyzn i wiele
kobiet poświadczyło, że zaowocowało ono poczuciem wolności, wiarą i wytrwałością w ich życiu. Ja również doświadczyłem odnowienia w duchu, gdy
Pan przekazał mi te prawdy.
Bóg wlał mi do serca potrzebę dzielenia się tymi spostrzeżeniami z tobą i z innymi liderami współczesnego Kościoła. Proszę, przyjmij je wraz z moją miłością
i wsparciem. Dziel się nauczaniem, zawartym na dołączonej płycie, z kim tylko
możesz! Wierzę, że zmotywuje ono ciebie i ludzi powierzonym twojej opiece do
znalezienia celu, autorytetu i Bożego przeznaczenia.
Przyjacielu, przesłanie to na zawsze zmieniło moje życie i głęboko wpłynęło
na moją służbę. Modlę się o to, abyś i ty dzięki tej książce również doznał
głębokiej przemiany. Chciałbym także, byś podzielił się ze mną tym, jak przesłanie „Nieustępliwych” wpłynęło na ciebie i twoje otoczenie.
Twój brat w Chrystusie,
Płyty te jest osobistym podarunkiem od Johna Bevere’a. Dzięki nich uzyskasz dostęp do
wielu materiałów, które pomogą ci w dalszym studiowaniu tego dynamicznego nauczania i dzieleniu się nim z innymi. Zachęcam cię do dystrybucji i kopiowania różnych części
tego nauczania. Pozwalam ci na przesyłanie plików pocztą elektroniczną, dystrybucję
wśród studentów, umieszczanie w internecie, jak również na drukowanie i powielanie
kopii. Materiały te zostały specjalnie opracowane, aby inspirować i zachęcać wszystkich
chrześcijan na świecie.
Te i inne materiały do nauczania (w języku polskim) Johna i Lisy Bevere są dostępne
do pobrania na stronie:
John
Jo
oh
hn Bevere
Bee
B
[email protected]
mai
aill co
com
Znajdź John’a Bevere’a
na Facebooku, Twitterze.
www.MessengerInterna onal.org
www.CloudLibrary.org
Dodatkowe materiały w wielu językach dostępne są do wglądu
i pobierania na: www.YouTube.com i www.Yuku.com
oraz innych serwisach internetowych.
– JOHN BEVERE, Nieustępliwi
Masz już to, czego potrzebujesz, aby odnieść sukces!
Przed nami są bitwy do wygrania i warownie do pokonania. Często kryją się za
postawami, sposobami działania czy wzorcami, które wróg zaszczepił w ludziach
z tego świata. Przeciwnik budzi w nas grozę, ale „w Chrystusie” jesteśmy więksi!
Pojawia się zatem bardzo istotne pytanie: czy będziemy w popłochu uciekać
przed wrogiem, czy raczej wykażemy się nieustępliwością, sięgając po moc daną
nam z Nieba? Wierzę, że to przesłanie pomoże ci wykształcić w sobie postawę
nieustępliwości. Nie tylko wzmocni cię i doda sił, ale także uzdolni mocą do zwyciężania i wprowadzania w życie pozytywnych zmian.
Przyłącz się i doświadcz, jak być Nieustępliwym!
NIEUSTĘPLIWI
„Bóg stworzył cię, abyś dokonywał zmian w swoim otoczeniu.
Przyjmijmy zatem to wyzwanie, pomódlmy się razem i odkryjmy
moc nieustępliwości, która pomoże ci nigdy się nie poddać!”
JOHN BEVERE jest autorem bestsellerów i znanym mówcą konferencyjnym. Wspólnie z żoną, Lisą, również autorką kilku książek, w 1990 roku zapoczątkował służbę John Bevere Ministries.
Ich szeroko zakrojona działalność osiągnęła światowy zasięg,
włącznie z cotygodniowym programem Telewizyjnym The Messenger, który emitowany jest w 214 krajach. Bevere jest autorem wielu książek, w tym: Diabelska pułapka, Wieczność,
Przełamywanie lęku i Bojaźń Boża.
Chcesz wiecej?
Zeskanuj tutaj.
Te i inne materiały dostępne są na:
www.CloudLibrary.org
www.MessengerInternational.org
Znajdź John’a Bevere’a
na Facebooku, Twitterze.
Patronat medialny
I S B N 97 8 - 8 3 - 7 97 8 - 0 1 9 - 8
Książka ta jest darem od
autora i nie jest na sprzedaż.
chim
NIEUSTĘPLIWI
BEVERE
Z E S TA W Z A W I E R A P Ł Y T Ę D V D
SIŁA, KTÓREJ POTRZEBUJEMY, ABY NIGDY SIĘ NIE PODDAĆ
JOHN
BEVERE
autor bestselleru „DIABELSKA PUŁAPKA”
Z E S TA W Z A W I E R A P Ł Y T Ę D V D

Podobne dokumenty