„Jeśli nie chcesz mojej zguby, krokodyla daj mi luby!”
Transkrypt
„Jeśli nie chcesz mojej zguby, krokodyla daj mi luby!”
„Jeśli nie chcesz mojej zguby, krokodyla daj mi luby!” - recenzja „Zemsty” na deskach „Och-teatru!” 5.10.2016 Któż z nas nie zna humoru Aleksandra Fredry? Któż nie zna „Zemsty”? Mówiąc kolokwialnie, to najbardziej „oklepana” lektura w gimnazjum. Nie dziwi więc fakt, iż z dużym dystansem wybieraliśmy się do „Och-teatru!” na adaptację tej komedii w reżyserii Waldemara Śmigasiewicza. Niewątpliwie wabikiem była obsada. W roli głównej zobaczyliśmy bowiem, znanych nam z małego ekranu, aktorów serialowych – Cezarego Żaka w roli Cześnika i Artura Barcisia jako Papkina. Partnerowali im Wiktor Zborowski kreujący rolę Rejenta, Violetta Arlak(żona wójta z „Rancza”) tu jako Podstolina i Michał Piela jako Wacław Milczek(dla nas to cały czas policjant Mietek z „Ojca Mateusza”). Tym razem też nas nie zawiedli, gdyż na deskach teatru byli równie perfekcyjni. Spór o mur, liczne intrygi i złośliwości Cześnika i Rejenta , wyzwania na pojedynek, rozmowy zwaśnionych sąsiadów za pośrednictwem Papkina, pisanie listu ze słynnym „mocium Panie” czy redagowanie testamentu – to sceny, których nie da się zapomnied. Wielu uważa, że „Zemsta” to arcydzieło polskiej literatury, klasyka komedii – łączącej komizmsytuacyjny z komizmem słowa, przerysowane postacie z naszym prawdziwym wizerunkiem. Trudno się z tym spierad. Co prawda wątek miłosny przypomina nieco szekspirowskich bohaterów, ale nie sposób odnaleźd w nim współczesnej refleksji o prawdziwym uczuciu, które zwycięża nad przeciwnościami losu. „Zemsta” to również jeden z najbardziej krytycznych utworów o polskości, często w szyderczy i o dziwno wciąż aktualny sposób wyszydzający nasze narodowe przywary i słabostki. Warto więc pójśd na ten spektakl, by zobaczyd nas, Polaków, w krzywym zwierciadle oczyma hrabiego Fredry. Teatromani z klas drugich