Św. Kazimierz, patron Radomia i Diecezji Radomskiej

Transkrypt

Św. Kazimierz, patron Radomia i Diecezji Radomskiej
Św. Kazimierz, patron Radomia i Diecezji Radomskiej
Św. Kazimierz, patron Radomia i Diecezji Radomskiej
[ks. Stanisław Makarewicz]
Kazimierz Jagiellończyk urodził się 3 października 1458 r., jako drugi z sześciu synów
królewskich, na zamku w Krakowie. Ojcem przyszłego świętego królewicza był drugi syn
Jagiełły, również Kazimierz, matką Elżbieta Habsburżanka (Rakuska), młodsza córka Albrechta
II cesarza rzymskiego, w historiografii znana jako matka królów polskich. Do dziewiątego roku
życia wychowywała go matka.
Królewicz Kazimierz przebywał w Radomiu, wraz z rodziną królewską podczas świąt Bożego
Narodzenia w latach 1461 i 1462. Rodzina królewska często mieszkała w zamku radomskim, z
powodu bardziej centralnego położenia grodu niż Kraków czy Wilno, a także wobec
nieustannych podróży króla po kraju. Radom był też bezpieczniejszym miejscem, chroniącym
od intryg i spisków. Na przełomie lat 1466/1467, rodzina królewska schroniła się przed
"morowym powietrzem" do pobliskiego zamku myśliwskiego w Kozienicach, w sercu puszczy.
Przebywał tu wówczas również królewicz Kazimierz.
W 1467 r. ks. Jan Długosz, znakomity dziejopis, przejął Kazimierza i jego braci, z polecenia
ojca-króla, pod swą opiekę wychowawczą, stając się nauczycielem synów królewskich.
Nauczycielami w tej wyjątkowej szkole byli także Jan Wels z Poznania, profesor medycyny w
Akademii Krakowskiej, słynny Włoch humanista Filippo Buonaccorsi, zwany w Polsce
Kallimachem (od 1475 r.) oraz ochmistrz Stanisław Szydłowiecki, który uczył królewiczów
fechtunku i Jazdy konnej. W tej jedynej królewskiej szkole Długosza Kazimierz studiował m.in.
literaturę klasyczną pisarzy łacińskich, historię Polski, retorykę, język niemiecki, elementy
prawa, początki teologii moralnej oraz Biblię. Szkoła mieściła się, w zależności od potrzeb, w
Krakowie, Tyńcu lub Nowym Sączu. W czasie przebywania rodziny na Litwie chłopcy uczyli się
w Trokach lub w Miednikach. Sporadycznie nauka odbywała się na zamku lubelskim, w
Łęczycy i w Radomiu. Długosz cenił Kazimierza za szlachetność, rzadkie zdolności i lotną
pamięć. Ta opinia pokrywa się z oceną Kallimacha: boski młodzieniec (divus adolescens).
W 1471 r. Długosz radził, aby młodzieńca tak szlachetnego, tak rzadkich zdolności i
niepospolitej nauki raczej dla ojczystej ziemi zachować, niż go oddać obcym. Tok nauki
1/4
Św. Kazimierz, patron Radomia i Diecezji Radomskiej
zakłóciła uczniowi Długosza tzw. wyprawa węgierska, zorganizowana w 1471 r. przez króla,
wspólnie z możnymi polskimi i węgierskimi. Rodzice pragnęli osadzić Kazimierza na tronie
węgierskim, roszcząc sobie prawa do korony należnej królowej Elżbiecie. Długosz w swej
Historii pod rokiem 1471 pisze: Czesi wybierają na króla Władysława, pierworodnego syna
Kazimierza Jagiellończyka. Królewicz Kazimierz, na prośbę senatu węgierskiego, który
znienawidził tyranię króla Macieja, zostaje wysłany z wojskiem na Węgry.
Armia polska udająca się na Węgry liczyła około 12 tysięcy żołnierzy. Na jej czele stanął Piotr
Dunin podkomorzy sandomierski. Po drodze dołączyły oddziały z Czech. Dnia 8 listopada 1471
r. armia polska stanęła w Hatvanie w pobliżu Budy. Król Maciej dysponował armią 16-tysięczną.
Obie armie znalazły się w pobliżu Pesztu, lecz nie podjęty walki. Armia polska miała znikome
poparcie grodów węgierskich. Wojsko polskie musiało się wycofać, a następnie zamknięte w
murach Nitry, uległo bezczynności, rozprzężeniu i demoralizacji. Żołnierze pozbawieni żołdu
dezerterowali. Głównodowodzący Piotr Dunin zarządził opuszczenie Nitry, gdyż królewiczowi
groziło niebezpieczeństwo. Wycofano się do Gilawy, i następnie przez Przełęcz Jabłonowską i
Myślenice powrócono do Polski.
Tuż po Nowym Roku 1472 r. królewicz przybył na zamek w Dobczycach koło Myślenic, gdzie
przebywał do połowy marca. Nieudaną wyprawę węgierską przeżył boleśnie, lecz ze
wzruszeniem czytamy dziś jego słowa, wyrażające zupełne poddanie się woli Bożej: Nie była mi
przeznaczona przez Boga korona św. Szczepana. Nie chcę korony okupionej przelewem krwi
chrześcijańskiej, bo celem moim było zjednoczenie Węgier z Polską, a nie wywołanie
bratobójczej krwawej walki wewnętrznej.
Wobec grożącego Europie niebezpieczeństwa ze strony Turcji, papież Sykstus IV nawoływał
władców chrześcijańskich do zgody i pojednania. Dlatego wysłał do Polski swego legata
kardynała Marco Borbo. Na powitanie legata wyjechał król z dworem do Wieliczki, gdzie młody
Kazimierz w przemówieniu łacińskim powitał gościa. Mowa była zapewne napisana przez
Długosza. Królewicz najpierw wyraził cześć papieżowi jako głowie chrześcijaństwa, dając do
zrozumienia, że Ojciec Święty docenia zasługi jego dziadka, króla Władysława Jagiełły, któremu
przysługuje tytuł apostoła Litwy i Żmudzi, że pamięta zasługi jego stryja Władysława poległego
pod Warną w obronie chrześcijaństwa. Przypominał też zasługi Albrechta II, jego dziadka ze
strony matki. W zakończeniu wyraził ufność, że Ojciec Święty, kierując się sprawiedliwością,
stanie w jego obronie.
W sierpniu 1472 r. cała rodzina królewska wpisała się do Konfraterni Jasnogórskiej. Formalny
dyplom tego wydarzenia został spisany na paulińskiej Skałce w Krakowie. Następnie król z
synami i dworem udał się z pielgrzymką na Jasną Górę. Scenę tę ukazuje jako Komunię
Jagiellonów obraz, przechowywany na Jasnej Górze, malowany w pracowni weneckiego
malarza Tomasza Dolabelli.
Kazimierz, na wiosnę 1474 r., spotkał na zamku lubelskim posła weneckiego Ambrosia
Contariniego, działającego na rzecz utworzenia ligi przeciw Turkom. W pozostawionym
pamiętniku Contarini pisze, że młodzi i piękni synowie króla Kazimierza Jagiellończyka
wyglądali jak aniołowie, że jeden z nich rozmawiał szczególnie rozumnie, że wszyscy
okazywali ogromny szacunek swemu uczonemu mistrzowi.
2/4
Św. Kazimierz, patron Radomia i Diecezji Radomskiej
Królewicz Kazimierz ukończył nauki, gdy miał lat szesnaście. Poświadcza ten fakt sam
Długosz, który 31 grudnia 1474 r. pisał w Radomiu: król udał się do Litwy, mając ze sobą dwóch
synów, Kazimierza i Alberta, których dopiero co odebrał z wychowawczej szkoły Jana
Długosza.
W grudniu 1474 r. i styczniu 1475 r. królewicz Kazimierz był świadkiem przyjęcia przez swych
królewskich rodziców, na zamku w Radomiu, delegacji księcia bawarskiego Jerzego, która
zabiegała o rękę królewny Jadwigi, jego siostry. Starania zakończyły się zaręczynami pary
książęcej perprocura (przez zastępcę) dokonanymi 31 grudnia 1474 r., w Radomiu.
W 1476 r. król zabrał Kazimierza do Malborka na sejm mający złagodzić spór między Koroną a
Krzyżakami zwołany również dla porozumienia się z Prusami, zwłaszcza z władzami miast
Torunia, Elbląga i Gdańska, a także delegatami ziemi warmińskiej i chełmińskiej. Kazimierz
przysłuchiwał się obradującym i sam przemówił w sposób bardzo roztropny.
Długosz pisze, że król obchodził Boże Narodzenie 1477 r. w Radomiu, wraz z żoną, synami
Kazimierzem i Janem Olbrachtem oraz córkami Zofią i Elżbietą. W styczniu 1478 r. zabrał król
tylko Kazimierza na sejm do Piotrkowa, pozostawiwszy innych synów z matką w Radomiu.
Królewicz z myślą objęcia korony po swym ojcu zżył się od dawna, angażował się więc w życie
polityczne. Jednak myśl o koronie nie była najważniejszym celem w jego życiu. Dnia 15 marca
1478 r., podczas sejmu litewskiego w Brześciu, Litwini prosili króla, by jednego z synów
pozostawił w Księstwie Litewskim. Gdy król odrzucił prośbę Litwinów słowami póki żyję, żadną
miarą rządów Litwy komu innemu nie powierzę, królewicz Kazimierz przyjął decyzję króla z
całkowitą obojętnością podczas gdy Olbracht nawet łzami popierał prośby.
Dnia 17 listopada 1479 r. wyjechał z rodziną na Litwę. Tymczasem w Wilnie w 1481 r. został
wykryty spisek kniaziów ruskich na życie króla i jego synów. Znakomity badacz epoki, ks. prof.
Henryk Rybus, tak o tym pisze: Po straceniu głównych przywódców spisku i przywróceniu do
łaski królewskiej upokorzonych mniej winnych, król utwierdził panowanie Jagiellonów na Litwie,
pozostając tam osobiście przez kilka lat. Chcąc uchronić synów przed ewentualnym
zamachem, pozostawił całą rodzinę w Koronie (umieścił ją na zamku w Radomiu, przypis mój).
Na cały czas swej nieobecności powierzył rządy w Koronie Kazimierzowi, który jako namiestnik
rezydował w Radomiu, mając przy sobie jako doradcę dawnego nauczyciela, Kallimacha.
Królewicz tytułował się "secundogenitus Regis Poloniae" Rządy namiestnika sprawował przez
dwa lata, a działalnością swoją zasłużył na uznanie jako książę odznaczający się poczuciem
sprawiedliwości i szczególną dbałością o bezpieczeństwo kraju przez skuteczne zwalczanie
rozbójnictwa, zwłaszcza na pograniczu śląsko-polskim.
W czasie rządów Kazimierza w Radomiu, przed listopadem 1481 r., rodzice królewicza czynili
starania o zgodę na małżeństwo ich syna z Kunegundą (Kingą), córką cesarza Fryderyka III
Habsburga, daleką ich krewną. Pertraktacje z cesarzem były trudne. Kazimierz nie pragnął tego
małżeństwa ze względu na złożony ślub czystości i chorobę. Maciej z Miechowa, znany lekarz i
kronikarz, twierdzi, że królewicz chorował na gruźlicę.
Na wiosnę 1483 r. król wezwał Kazimierza trawionego suchotami z Radomia do Wilna, gdzie
stawił się około 10 maja. Przyczyna wezwania była właśnie choroba królewicza, a także
3/4
Św. Kazimierz, patron Radomia i Diecezji Radomskiej
szerząca się w Koronie zaraza. W Wilnie od 28 maja 1483 r. do 17 lutego 1484 r. pełnił z
upodobaniem funkcje podkanclerzego. Istniała tradycja, że w tym czasie królewicz wymuszał
na ojcu wydanie dekretu zabraniającego budowy nowych cerkwi i naka­zującego
przekształcenie starych na kościoły katolickie. Brak podstaw dla takich twierdzeń wykazała
nowsza historiografia polska.
Boże Narodzenie 1483 r. spędziła rodzina królewska na zamku w Grodnie. Pod koniec grudnia
król opuścił Grodno i udał się na zjazd do Lublina, zostawiając rodzinę i słabego już królewicza
Kazimierza w nieodległym zamku grodzieńskim, otoczonym zdrowym dla syna powietrzem.
Przy łożu królewicza czuwał biskup Jan Rzeszowski. Dnia 20 lutego 1484 r. król przerwał
obrady w Lublinie i powrócił do chorego syna około 1 marca. Królewicz Kazimierz Jagiellończyk
zmarł 4 marca 1484 r. nad ranem, na zamku w Grodnie. Ciało pochowano w katedrze
wileńskiej.
Długosz pisał, iż św. Kazimierz był: młodzieńcem szlachetnym, rzadkich zdolności, godnego
pamięci rozumu. Jan Targowicki, autor Rocznika, pisał o nim: Książę wzbudzającej podziw
cnoty i rozwagi oraz nauki nadzwyczajnej, którymi to przymiotami serca wiele narodów do
miłości ku sobie pociągał. Kallimach (Filippo Buonaccorsi), humanista, pisarz i nauczyciel
synów królewskich, świetnie znający Kazimierza napisał: (Kazimierz) powinien się nie narodzić,
albo pozostać wiecznym. Anonimowy autor już w 1502 r. pisał o Kazimierzu królewiczu, że
ponieważ religii był czciciel szczególny, między świętymi po śmierci potomność go umieściła.
Królewicz Kazimierz Jagiellończyk został kanonizowany już w 1521 r., lecz bulla zaginęła wraz
z rzeczami posła królewskiego Erazma Ciołka, który zmarł nagle w Rzymie. Ponowną bullę
kanonizacyjną, powołującą się na akt kanonizacyjny papieża Leona X, wydał papież Klemens
VIII w 1602 r.
Dnia 4 marca 1983 r. papież Jan Paweł II ogłosił św. Kazimierza patronem miasta Radomia.
Dnia 17 czerwca 1984 r. w Radomiu odbyły się ogólnopolskie uroczystości jubileuszowe
500-lecia śmierci św. Kazimierza, z udziałem Episkopatu Polski. Dnia 25 marca 1992 r. Ojciec
Św. Jan Paweł II ogłosił św. Kazimierza patronem diecezji ra­domskiej.
4/4

Podobne dokumenty