Biuletyn nr 13 (czerwiec 2013) - kamilianie
Transkrypt
Biuletyn nr 13 (czerwiec 2013) - kamilianie
Związki Niesakramentalne Duchu Święty, oświeć nasze drogi, oświeć nasze serca, byśmy odważnie kroczyli Drogą Jezusa Chrystusa. Duchu święty ześlij nam także Twe dar tak potrzebne nam w naszym codziennym życiu. Zlej na nasze dusze dar: mądrości, rozumu, umiejętności, rady, męstwa, pobożności i bojaźni Bożej. Amen. BIULETYN Nr 13 Zabrze, czerwiec 2013r Z Życia wspólnoty Kolejny sezon naszych spotkań przy parafii św. Kamila dobiega końca. Z wdzięcznością zwracamy się do Pana Naszego Jezusa Chrystusa za dar dotychczasowych opiekunów, którzy pomimo wielu innych posług nie zostawili nas bez słowa wsparcia i czasu. A przede wszystkim wraz z nami adorowali Najświętszy Sakrament. Polecamy się działaniu Ducha Św. niech troszczy się o naszą malutką wspólnotę byśmy po wakacjach mogli dalej kontynuować nasze spotkania. SŁOWO STAŁO SIĘ CIAŁEM W Ewangelii świętego Jana czytamy: „A Słowo stało się ciałem i zamieszkało wśród nas… Wszystko przez Nie się stało; a bez Niego nic się nie stało, co się stało. W Nim było życie, a życie było światłością ludzi, a światłość w ciemności świeci i ciemność jej nie ogarnęła”. (J 1,14; 3-6). Popatrz na ciemności. Wkrótce zobaczysz światło. Patrz w milczeniu na wszystkie rzeczy. Wkrótce zobaczysz Słowo. Słowo stało się ciałem i zamieszkało wśród nas… Budzi litość widok usilnych starań tych, którzy chcą przemienić na nowo ciało w słowo. Słowa, słowa, słowa… Są wśród nas - głos o małżeństwach niesakramentalnych. Żyjący na kartę rowerową – jeszcze i dzisiaj można usłyszeć to określenie par żyjących bez sakramentalnego ślubu. Termin - tyle nieśmieszny, co i nieprawdziwy - ma z góry określić, jakie jest nastawienie mówiącego do małżeństw „cywilnych”. I nie ma tu znaczenia, jakie przyczyny spowodowały, że pary te żyją bez ślubu kościelnego – są gorsze, niewarte szacunku. My, prawowici katolicy, myślimy o nich z wyższością. Skoro osoby żyjące w związkach niesakramentalnych nie mogą przystępować do sakramentu Pokuty i Eucharystii; jeśli niejednokrotnie traktowano je arogancko: w kancelarii parafialnej, w związku z katechezą i I Komunią dzieci, to rosła ich niechęć do kapłanów i do instytucji Kościoła. Wielu przestawało przychodzić na mszę świętą, modlić się, posyłać dzieci na lekcje religii. W oczywisty sposób wzrosła liczba katolików „niepraktykujących”, którym przestało też zależeć na sakramentach dla swoich dzieci. Odwrócili się od Kościoła w przekonaniu, że to Kościół ich przekreślił. Wszyscy wiemy, jak znacząco wzrasta liczba rozwodów – jak na całym świecie, tak i w Polsce. Wielu spośród rozwiedzionych wstępuje w nowe związki. Oczywiście są to związki cywilne. W rodzinach - siłą rzeczy spychanych na pozycje laickie - rodzą się dzieci. Dzieci, które raczej nie zostaną przedstawione do chrztu. Między innymi dlatego mamy w Polsce setki tysięcy dorosłych, którzy nie są włączeni w mistyczne Ciało Chrystusa. Możesz powiedzieć: „-A co mnie to obchodzi? Ja mam ślub kościelny i nikomu nie kazałem się rozwodzić, a już tym bardziej znów zawierać kontraktowy związek. Mają, co chcieli”. Zaraz, zaraz! Czy nie przypomina Ci to słów gdzieś już usłyszanych: ”Boże, dziękuję ci, że nie jestem jak inni ludzie, drapieżni, niesprawiedliwi, cudzołożnicy...” (Łk 18,9-14). Kościół – to MY, wszyscy, którzy przez chrzest staliśmy się chrześcijanami- katolikami. Jeśli zachorujesz, nie przestajesz być Polakiem; jeśli popełniasz grzech, nie zostajesz przez to wykluczony z Kościoła! Wprawdzie przez długie lata ludzie żyjący w związkach niesakramentalnych byli w praktyce duszpasterskiej spychani na margines Kościoła. Ale nie wykreślani! W 1980 roku miał miejsce Synod Biskupów poświęcony rodzinie. Jego owocem jest m.in. adhortacja apostolska Jana Pawła II „Familiaris consortio”. Papież wystosował w niej apel: „Razem z Synodem wzywam gorąco pasterzy i całą wspólnotę wiernych do okazania pomocy rozwiedzionym, do podejmowania z troskliwą miłością starań o to, by nie czuli się oni odłączeni od Kościoła, skoro mogą – owszem, jako ochrzczeni powinni- uczestniczyć w jego życiu. Niech będą zachęcani do słuchania słowa Bożego, do uczęszczania na Mszę świętą, do wytrwania w modlitwie, do pomnażania dzieł miłości oraz inicjatyw wspólnoty na rzecz sprawiedliwości, do wychowywania dzieci w wierze chrześcijańskiej, do pielęgnowania ducha i czynów pokutnych, ażeby w ten sposób z dnia na dzień wypraszali sobie u Boga łaskę. Niech Kościół modli się za nich, niech dodaje im odwagi, niech okaże się miłosierną matką, podtrzymującą ich w wierze i nadziei” (Familiaris consortio 84.) /podkr. moje.L.P./ Od tego czasu w Kościele tworzy się coraz bardziej życzliwy klimat wokół pozostających w związkach niesakramentalnych. Zaczęto prowadzić dla nich rekolekcje. W parafiach i diecezjach organizuje się duszpasterstwo tych osób. Takie przemiany – od odrzucania do nieomal faworyzowania - budzą niepokój wśród niektórych kapłanów i wiernych. Obawiają się, że zainteresowanie i życzliwość Kościoła dla ludzi rozwiedzionych może stwarzać wrażenie, że zmienia się nauka Kościoła na temat rozwodów i nierozerwalności małżeństwa. Nic błędniejszego! Sakrament małżeński czyni małżeństwo nierozerwalnym w oczach Boga –i żadne mody tego faktu nie zmienią! Rozwód jest złem, przegraną ludzi, którzy nie dopełnili wobec siebie zobowiązań zawartych w słowach ślubowania małżeńskiego! Najczęściej jest osobistą tragedią dla każdego z małżonków.Wszyscy musimy uświadamiać sobie stale prawdę, że Chrystus przychodzi do tych, którzy się „źle mają”, do grzeszników – gdyż oni potrzebują „lekarza” dla zbawienia. Jeśli tę prawdę MY - ZDROWI potrafimy zrozumieć, przyjąć za swoją, wcielać w życie, to damy dowód, że Kościół jest naszą wspólnotą, naszą Matką. W klimacie życzliwości i troskliwej miłości wspólnoty wiernych, której pozostają członkami, pary niesakramentalne, ich rodziny, łatwiej uwierzą w miłosierną miłość Jezusa i Kościoła. Będzie to także nasza pozytywna odpowiedź na apel Papieża. Lucjan Polakowski. Źródło: Tygodnik Parafialny, 385/2003 (parafia św. Jadwigi Królowej w Bydgoszczy) List ”żyjącej na kartę rowerową” Bardzo ucieszył mnie artykuł SĄ WŚRÓD NAS w nr 58 Tygodnika Parafialnego z 16.02.br. Po pierwsze dlatego, że sama żyję w związku niesakramentalnym a po drugie dlatego, że redaktorzy parafialnej gazety zechcieli dać czytelny sygnał czytelnikom, iż Kościół i nasza wspólnota parafialna nie odwracają się od takich jak ja. Dowiedziałam się z tego numeru, że w podobnej do mojej sytuacji żyje w naszej parafii prawie 300 par – to jest blisko 10% wszystkich małżeństw! Gdyby ten artykuł przeczytała moja Mama i mój brat... Odeszłam od mojego sakramentalnego małżonka po wielu latach poświęcania siebie, rezygnacji ze swojego szczęścia. Próbowałam długo ratować nasze małżeństwo – z nadzieją na to, że mój mąż zrozumie w końcu, że oprócz niego rodzinę tworzą jeszcze żona i dzieci, że my też mamy swoje potrzeby, pragnienia. I że mamy prawo być kochani... Odeszłam razem z trójką dzieci. Wydawało mi się, że właśnie Mama i brat zrozumieją, że udzielą mi wsparcia. Oni przecież tyle widzieli, słyszeli, współczuli... Niestety! Z powodów – jak mówili – religijnych, potępili mnie (i moje duże już dzieci!) za ten rozwód. Wyszłam za mąż „cywilnie” za wspaniałego, religijnego człowieka. Wdowca. Dawniej moja rodzina miała o nim bardzo dobre zdanie, bo samodzielnie wychowywał z miłością i oddaniem córkę, bo był zaradny i pobożny. Na naszym ślubie w USC było wielu przyjaciół, nasze dzieci, rodzina pierwszej żony mojego męża... Moich najbliższych nie było... Cierpiałam – bo tak boleśnie dali mi do zrozumienia, że jestem zła, potępiona, niegodna ich miłości. Na szczęście mam kochającego męża i dzieci. Mam też niezmienne poczucie, że Jezus mnie kocha. I chociaż w kościele wolę miejsca daleko z tyłu, choć nieraz płaczę, gdy inni idą do komunii, nigdy nie poczułam się odrzucona przez Boga lub Kościół. Może dobrze, że dzieci były u I Komunii i bierzmowane jeszcze przed rozwodem, ale wolę wierzyć, że w naszym kościele nie miałabym problemów, o których pisał autor tamtego artykułu. Nie znałam dotąd wymienionej w artykule adhortacji apostolskiej Jana Pawła II. Teraz muszę do niej dotrzeć. Jakież piękne i budujące są słowa apelu do wiernych i kapłanów. Wierzę, że spotka mnie i moją rodzinę ta troskliwa miłość Kościoła i wiernych, podtrzymanie w wierze i nadziei. Stojąc w kruchcie (zawsze z „cywilnym” mężem!) widzę czasem mojego brata, który spokojnie idzie przyjąć eucharystię, choć od 4 lat nie usłyszałam odeń dobrego słowa. Wręcz przeciwnie. Modlę się za niego a w myślach wołam: "- Bracie! Dlaczego nie pogodziłeś się ze mną?!" (zob. Mt 5, 21-26.) Maria J. Źródło: Tygodnik Parafialny, 388/2003 (parafia św. Jadwigi Królowej w Bydgoszczy) ------------------------------------------------------------------------------------------------------ Spotkania niesakramentalnych Parafia Św. KAMILA Zabrze każdą trzecią niedziele miesiąca. Godzina spotkań została przesunięta na wcześniejszą. Spotkania rozpoczynają się w Kaplicy od Adoracji przed Najświętszym Sakramentem 16 czerwiec godz. 17:00 Opiekun grupy - ojciec Wojciech Węglicki MI. To nasze ostatnie spotkanie przed wakacjami następne będzie we wrześniu. Na czas Wakacji życzymy pokoju i radości Bożej. ___________________________________________ Kontakt : e-mail: [email protected] www.kamilianie-zabrze.pl