Jazda po mieście nie zawsze musi być sielanką

Transkrypt

Jazda po mieście nie zawsze musi być sielanką
1
Jazda po
mieście nie
zawsze musi
być sielanką.
Najlepsze
miejscówki często
znajdują się
w centrum
miast i siłą
rzeczy uprawiając na
nich street,
jesteśmy
narażeni na
różne reakcje
przechodniów i służb
miejskich.
50
Nowa szkoła Tekst: Paweł Waradzyn,
zdjęcia: (c)Kay Clauberg /www.redbull-photofiles.com
Street i Dirt to bardzo młode dyscypliny kolarstwa, przynajmniej jeśli chodzi o nasz kraj i rowery
górskie. Spadek cen części do bików przeznaczonych do ekstremalnych odmian sportów rowerowych i moda zza oceanu sprawiły jednak, że coraz
więcej ludzi wybiera ten właśnie sposób spędzania
wolnego czasu, czy też w poważniejszych przypadkach – stylu życia.
Postanowiliśmy więc stworzyć cykl artykułów,
które przybliżą wam tajniki jazdy miejskiej i skoków
na dirtach. Przeczy to pierwotnej idei freestyle’u (ang.
Freestyle – styl wolny), gdzie każdy powinien robić to, na
co ma ochotę, wykorzystując własną inwencję, a nie powielać
schematy. Ale podstawy każdy musi jakoś załapać, by później
móc tworzyć własne kombosy i wykonywać je w zróżnicowanym
terenie. Uczenie Was skomplikowanych ewolucji nie ma sensu, bo do tego należy dojść samemu na podstawie własnych,
wieloletnich doświadczeń, obserwacji kumpli lepszych od siebie
oraz oglądania filmów z zawodnikami światowego formatu.
W tym odcinku chciałbym przekazać Wam kilka praktycznych
porad (na podstawie doświadczeń moich i moich kolegów).
Jeśli chodzi dobór sprzętu, to należy zwrócić uwagę na dwie
podstawowe cechy roweru do freestyle’u: wytrzymałość i geometrię. Warto więc pamiętać że:
– najwytrzymalszymi (najlepszej jakości) częściami w naszym
rowerku powinny być: rama, korby i suport, kierownica, widelec
i tylne koło, bo to one są narażone na największe obciążenia
podczas skoków;
– rama (26”) powinna mieć możliwie jak najkrótszy tylny widelec <410 mm i w miarę długą górną rurę +570 mm a kąt
główki ramy możliwie stromy >70;
– dokładając do tego krótki mostek 40 mm otrzymujemy rower
bardzo zwrotny i łatwy do skakania, a jednocześnie w miarę
stabilny przy dużych prędkościach.
To tyle, jeśli chodzi o sprzęt. Jeśli chodzi o miejscówki, to
mamy do wyboru skate parki, rampy i dirty (hopki ziemne) oraz
przeszkody „naturalne”, czyli schody, poręcze, murki itp.
Tyle teorii, w praktyce wygląda to tak, że skate parków jest
jak na lekarstwo (a te, które są, często są już bardzo zniszczone lub tak jak np. w Krakowie, są położone w „krainie latających siekierek”( tytuł artykułu w jednej z krakowskich gazet na
temat nowo powstałego i jak na razie jedynego skate parku
położonego na jednym z osiedli owianych bardzo złą sławą).
Dirty jesteśmy zmuszeni wykopać sobie sami (w większych
miastach zwykle już gdzieś są), najlepiej w ustronnym miejscu,
byleby tylko nie było ono miejscem spotkań lokalnego światka
przestępczości niezorganizowanej. Z jazdą po mieście sprawa
jest prostsza, bo przeszkody już dawno ktoś za nas wybudował,
pozostaje je już tylko znaleźć i objeździć.
Mając już sprzęt i miejsce starajcie się pamiętać o paru
sprawach i skorzystajcie z moich (nie zawsze przyjemnych) rad:
– zawsze jedź w kasku i ochraniaczach i pamiętaj, że nawet
najbardziej ch... ochraniacz jest wygodniejszy niż gips i śrubki
w kościach,
– zaczynaj od podstaw, nie staraj się wykonywać ewolucji, dopóki do perfekcji nie opanujesz danej hopy,
– nie ograniczaj się do jazdy tylko po mieście lub tylko na hopach – jeźdź po wszystkim po
czym masz okazję (tylko nie po ludziach), a doświadczenia zdobyte w ten sposób pomogą
Ci lepiej jeździć w Twojej ulubionej dyscyplinie,
– spraw, żeby Twój rower wyglądał jak najbrzydziej, niech rower za 6000 wygląda jak za
pięć stów, a unikniesz zainteresowania „dresiarzy”,
– najbezpieczniej jest jeździć w kilka osób,
– czujesz się mocny? Pamiętaj, że „każdy bokser dupa, kiedy wrogów kupa”, śledź więc
terminy rozgrywek ligowych w piłce nożnej,
– najlepszy czas na streecik to wczesne godziny ranne – jest już jasno, a ruch na ulicach
praktycznie zerowy, więc nic nie będzie Ci przeszkadzać, wielu streetowców z różnych względów preferuje jazdę nocą, jest to jednak znacznie mniej bezpieczne. Reszta za miesiąc.
bi k eBoar d #1 marzec 2006