monika-czarkowska
Transkrypt
monika-czarkowska
Serce nie sługa Cześć! Na początek może się przedstawię. Mam na imię Kasia, ale wszyscy mówią na mnie Puszka. Dlaczego? Tego, niestety, nie wiem. Być może dlatego, że moja figura trochę przypomina puszkę… nie mam pojęcia. Chodzę do drugiej klasy gimnazjum i mam tam kilkoro przyjaciół. W ławce siedzę z Karoliną i jej historię zaraz wam opowiem. Karolina jest naszą szkolną gwiazdką. Ładna, zgrabna, ma figurę modelki, której trochę jej zazdroszczę. Jak to zwykle bywa, ładne dziewczyny podobają się też fajnym chłopakom. W naszej klasie najprzystojniejszy jest Karol, więc traktujemy ich jako „parę”, bo chyba mają się ku sobie. Niby to przyjaciele, niby koledzy, ale jak jest między nimi naprawdę, tego nikt właściwie nie wie. Ostatnio zaczęłam się przyglądać tej sprawie i doszłam do wniosku, że Karol podkochuje się w mojej koleżance, zresztą to nic dziwnego. Ona natomiast traktuje go jak przyjaciela. Wspólnie spędzają dużo czasu, zwierzają się sobie ze wszystkiego, razem chodzą do kina, do parku itd. , ale w szkole Karolina woli rozmawiać i śmiać się z innymi. Nie zdziwię was chyba tym, że ogląda się za kolegami ze starszych klas. Ostatnio powiedziała mi, że podoba jej się Wiktor. O ile się nie mylę, chodzi on do 3c. Kojarzę go tylko z wyglądu, nigdy nie miałam przyjemności go poznać, no bo kto by spojrzał na taką dziewczynę jak ja. Muszę przyznać, że jest całkiem niezły i nie mam żadnych wątpliwości co do tego, że ona też mu wpadła w oko. No i jak to zwykle bywa, zaczęli się spotykać. Nie życzę im źle, szkoda tylko, że Karolina zupełnie zapomniała o swoim przyjacielu. Z każdym dniem było widać, że Karolina jest coraz szczęśliwsza, natomiast Karol stawał się coraz bardziej przygnębiony i smutny. Na pewno to on chciał być na miejscu jej nowego chłopaka. Trwało to kilka tygodni, aż w końcu Karol przestał chodzić do szkoły. Nikt nawet nie zauważył jego nieobecności. Nie wiedziałam, co mam robić w tej sytuacji. Postanowiłam pójść do niego i zobaczyć, co się z nim dzieje, a następnie porozmawiać z Karoliną. Było tak, jak przewidywałam. Karol był z pozoru silnym i mądrym chłopakiem, nie okazywał swojej wrażliwości, by nie wyjść na mięczaka. W domu był sam, więc mogłam z nim spokojnie i szczerze porozmawiać. Nawet ucieszył się na mój widok. Na początku nie chciał mi niczego powiedzieć, ale w końcu otworzył się i wyznał wszystko. Okazało się, iż zakochał się w Karoli, ona sprawiała wrażenie zainteresowanej nim i świetnie się dogadywali, aż tu nagle, tak z dnia na dzień, zapomniała o nim. Dzwonił do niej i pisał smsy, ale ona unikała kontaktów z nim. To spowodowało, że chłopak się załamał. Pomyślałam, że muszę mu jakoś pomóc i wzięłam sprawy w swoje ręce. Napisałam do Karoliny, żebyśmy spotkały się w parku. Kiedy przyszła na spotkanie, chciałam od razu przejść do konkretów. Jednak zauważyłam, że coś z nią jest nie tak. Była smutna i przygnębiona, a w jej oczach zobaczyłam łzy. Okazało się, że Wiktor ją zostawił. Przyznam wam, że to było do przewidzenia. Wiktor był kimś w rodzaju pospolitego ,,lovelasa’’. Miał dużo dziewczyn i chyba wyszło na to, że Karola była jego kolejną zabawką. Wracając myślami do Karola, wpadłam na genialny pomysł. Skoro obydwoje byli w nie najlepszych nastrojach, no to kogo potrzebowali bardziej niż samych siebie. Od razu zaprowadziłam moją przyjaciółkę do niego i zostawiłam ich samych, aby wyjaśnili sobie wszystko. To był chyba koniec mojego udziału w ratowaniu przyjaźni, która prędzej czy później i tak przerodziłaby się w miłość. Karolina zrozumiała swój błąd, a Karol jej wybaczył. Musieli odbudować wzajemne relacje, a przede wszystkim zacząć wszystko od nowa. Pewnie to potrwa jeszcze pewien czas, no ale najważniejsze, że wszystko zaczynało się układać. Na koniec obydwoje mile mnie zaskoczyli. Chcieli mi podziękować za to, co dla nich zrobiłam. Podarowali mi w prezencie bransoletkę, na której wygrawerowany był napis: ,,Człowiek jest odpowiedzialny nie tylko za uczucia, które ma dla innych, ale i za te, które w innych budzi’’. Monika Czarkowska, klasa IIb