Biuletyn nr 474 - Zbór BETEL w Kętrzynie
Transkrypt
Biuletyn nr 474 - Zbór BETEL w Kętrzynie
Biuletyn Bezpłatny tygodnik Kościoła Zielonoświątkowego w Kętrzynie Nr 474 29 maja 2016 WYDARZENIA Pn 1 CZERWIEC Cz 2 3 Wt Śr Pt So 4 N 5 6 7 8 9 10 11 13 14 15 16 17 12 Ewangelizacja ul. 18 19 20 21 22 23 24 25 27 28 29 30 26 Ewangelizacja ul. 11-12.06. – Ewangelizacja uliczna (sobota - Reszel, niedziela – Kętrzyn). 25-26.06. – Ewangelizacja uliczna (sobota - Reszel, niedziela – Kętrzyn). 1 Kazania wygłoszą: Studenci z WSTS LISTA MODLITEWNA wielkości człowieka często bardzo odbiegają od ludzkich standardów. Zachętą, bo nawet maleńkie postacie Królestwa Bożego mogą przewyższać uznane osobistości. (Łukasza 7:28) * o zbawienie: Andrzeja D. (męża Ani). Danuty K. Tadeusza W. Lilli R. (żony Mirka) męża Bogumiły Panfil. rodziców Darka Biłdy. taty i brata Moniki Czerwonki. Justyny J. (żony Marcina Dominika). OPOWIEŚĆ Gotowy czy nie? * o zdrowie: Marty Bieleckiej. Danuty K. Patrycji i Magdy Owierczuk. Debory Marczuk. Marianny i Jerzego Zakrzewskich. Alfredy Kopaczel. Bogumiły Panfil. Artykuł jest prologiem książki Nika Ripkena: Szaleństwo Boga - prawdziwa historia wskrzeszonej wiary. Najpierw wyznanie. Nie nazywam się Nik Ripken. Powody, dla których piszę pod pseudonimem, staną się wkrótce oczywiste. Mogę cię jednak zapewnić, że moja historia i ludzie, którzy się w niej pojawiają, są prawdziwe. Wielu z nich po dziś dzień żyje w zagrożeniu. To ich tożsamość chcę chronić. Dlatego w tej książce zmieniłem swoje i ich imiona. To jest mój własny, prawdziwy opis długiej i osobistej wędrówki. Dzielę się tą historią nie jako wielką, heroiczną przygodą. W rzeczywistości przez większość czasu czułem się tak, jakby to była męczarnia, w której coś mamrotałem, potykałem się, błądziłem i szukałem po omacku drogi w ciemnościach. Jest to historia z wyraźnym początkiem - i niepewnym zakończeniem. Albo * o uzdrowienie i wzrost duchowy Rafała (bratanka Lucyny Tęczy.); * o błogosławieństwa, Boże prowadzenie dla Władysława i Krystyny Plewińskich, będących na misji za granicą. REFLEKSJE Słowa Chrystusa Pana o Janie Chrzcicielu: „Powiadam wam: Nikt z tych, którzy się z niewiast narodzili, nie jest większy od Jana, lecz najmniejszy w Królestwie Bożym jest większy od niego” są dla jego uczniów wskazówką i zachętą. Wskazówką, że Boże oceny 2 owocnej służby i wymiernych rezultatów, a nawet sukcesu. Wielokrotnie słyszałem: „Najbezpieczniejszym miejscem jest samo centrum woli Boga”. To brzmiało zarówno bardzo logicznie, jak i uspokajająco. Przyznaję jednak, że byłem zdumiony, gdy wiele lat później stwierdziłem, że moje życie nie jest ani bezpieczne, ani wolne od zagrożeń. Byłem wstrząśnięty, gdy uświadomiłem sobie, że pomimo ofiarnego (według mojej opinii) posłuszeństwa, w mojej służbie nie mogę wskazać na wiele „efektów”. Po prostu nie było wymiernych rezultatów. Tego, co robiłem, nigdy też nie nazwałbym „sukcesem”. Może rzeczywiście bezpiecznie jest być w centrum woli Boga - ale musielibyśmy zatrzymać się i zastanowić, co znaczy być bezpiecznym. Byłem przekonany, że prowadzę życie w odpowiedzi na Boże powołanie. Zamiast owocnej służby, wymiernych rezultatów i czegoś, co mogłoby zostać uznane za sukces, przeważnie odczuwałem jednak poczucie straty, zawodu i niepowodzenia. może lepiej będzie powiedzieć, że zaczyna się ona od jednego początku - i kończy następnym. Kiedy jako młody człowiek poznałem łaskę Boga, przyjąłem ją skwapliwie. Moje zaufanie do Boga było niewinne i dziecięce. Usłyszana historia o Bożej miłości i jego darze zbawienia chwyciła mnie za serce. Gdy czytałem w Biblii, że Bóg umiłował świat, rozumiałem, że jestem częścią tego świata. Kiedy usłyszałem o Bożym darze zbawienia, wiedziałem, że go pragnę. Gdy usłyszałem o Bożym pragnieniu, żeby dotrzeć z jego łaską do całego świata, szybko zobaczyłem, że spoczywa na mnie osobista odpowiedzialność, by wypełnić tę misję. A kiedy otworzyłem księgę Dziejów i poznałem Boże pragnienia dotarcia do narodów, wywnioskowałem w dość prosty sposób, że Bóg chce, bym odegrał w tym swoją rolę. W mojej młodości wszystko to było oczywiste: Bóg oferuje coś swoim ludziom, ma dla nich swoje zamiary i czegoś oczekuje - a jego ludzie, oczywiście, odpowiadają posłuszeństwem i zaufaniem. Nie sugeruję, że zawsze wszystko robiłem dobrze, ponieważ tak nie było. Ale mimo to droga posłuszeństwa i zaufania wydawała mi się bardzo wyraźna. I potrzeba posłuszeństwa nie pozostawiała żadnych wątpliwości. Nie jestem pewien, czy kiedykolwiek usłyszałem to powiedziane głośno i wyraźnie, ale przejąłem także ideę, że posłuszeństwo Bożemu powołaniu doprowadzi w rezultacie do życia bezpiecznego i wolnego od zagrożeń. Posłuszeństwo miało prowadzić do Jaki jest Bóg, że pozwala, by działo się coś takiego? Pytanie to doprowadziło mnie do granicy rozpaczy. Byłem zmuszony zakwestionować większość z tego, w co wierzyłem - większość z tego, czego byłem uczony. Toczyłem intensywną walkę duchową. Nigdy wcześniej nie znałem rozpaczy. Znałem dobrze zniechęcenie. Jako młody wierzący słyszałem, że 3 prawdopodobnie od czasu do czasu w moim życiu z Jezusem pojawi się zniechęcenie. Ale to było coś innego, coś, czego nigdy wcześniej nie doświadczyłem. Widziałem, że nie mam sposobu, by sobie z tym poradzić. Nic w mojej młodości nie przygotowało mnie do radzenia sobie z rozpaczą. Nie znajdowałem nawet odpowiednich słów, by to opisać. Jak Hiob w Starym Testamencie, wiedziałem, że mój Odkupiciel żyje, ale nie mogłem zrozumieć, dlaczego tak boleśnie milczy. Rozpaczliwie potrzebowałem odpowiedzi, ale moje pytania wracały bez nich. Czy Bóg rzeczywiście obiecuje swoim dzieciom bezpieczeństwo? Czy posłusznym zawsze wszystko dobrze się układa? Czy Bóg rzeczywiście chce od nas ofiary - i to ofiary z wszystkiego? Co dzieje się, gdy nasze najlepsze intencje i najbardziej twórcze pomysły nie wystarczają? Czy Bóg działa w trudnych miejscach? I czy oczekuje, żebyśmy dołączyli do niego w trudnych miejscach? Czy nie jest możliwe kochać Boga i po prostu żyć dalej tak, jak żyję? Co to naprawdę znaczy, gdy Bóg mówi nam, że jego drogi nie są naszymi drogami? Czy on naprawdę może pozwolić, by ludzie, którzy go gorąco kochają, ponieśli klęskę? A jeżeli tak, czy to jest Bóg, który może posłużyć się dla swoich celów nawet świętą klęską? Był to wyraźny kryzys wiary. W końcu zobaczyłem wybór, przed jakim stanąłem. Czy wybiorę ufność do Boga, nad którym nie mam żadnej kontroli? Czy będę gotowy iść z tym Bogiem, którego drogi są tak rożne od naszych? Czy ponownie oprę się na tym Bogu, który stawia niemożliwe wymagania i obiecuje jedynie swoją obecność? To jest historia mojej wędrówki. Proszę, zauważ to dobrze: nie mam odpowiedzi na wszystkie moje pytania. Właściwie w dalszym ciągu nie jestem do końca pewien, dokąd ta wędrówka może doprowadzić. Ale jestem pewien, że są to pytania, które warto stawiać - i jestem pewien, że Bóg jest cierpliwym, choć czasami wymagającym nauczycielem. Nie jestem całkowicie pewny końca tej historii. Ale jej początkiem, jak sądzę, był lot samolotem do piekła... Oczywiście, wtedy nie wiedziałem, dokąd lecimy. Nikt nie napisał „Piekło” w naszym oficjalnym planie lotu. Nie wiedziałem też wielu innych rzeczy, kiedy w jasny lutowy poranek 1992 roku podszedłem do dwusilnikowego samolotu Czerwonego Krzyża na lotnisku Wilsona w Nairobi i zająłem miejsce w środku. „Rezerwację” zrobiłem całe dziesięć minut wcześniej, gdy podszedłem do mężczyzny w oficjalnym kombinezonie Czerwonego Krzyża (zakładając, że to on jest pilotem) i spytałem: - Gdzie lecisz? Odpowiedział, że leci z zaopatrzeniem medycznym do Somalii. Popatrzyłem na mały stosik pudeł obok maszyny i spytałem: - Pomóc? 4 - Pomoc zawsze się przyda - odpowiedział. Gdy układaliśmy kartony w części bagażowej za sześciomiejscową kabiną, przedstawiłem się i wyjaśniłem, dlaczego interesują mnie jego loty do Somalii i z powrotem. Powiedziałem mu, co chciałbym zrobić. I w końcu spytałem: - Więc... Czy mogę lecieć z tobą? Rozłożył ręce i trochę niepewnie pokiwał głową: - Mogę cię tam zabrać, nie ma problemu. Nie mogę tylko obiecać, kiedy będę mógł wziąć cię z powrotem. Jego plany musiały być elastyczne - podlegały warunkom pogodowym i wydarzeniem z toczącego się w Somalii konfliktu. - Może będę mógł cię zabrać w następnym tygodniu - powiedział. - Ale może to też być za dwa lub trzy tygodnie, może nawet miesiąc. Czasami wszystko tutaj wariuje. Nie mamy stałego rozkładu lotów. był los 219 z nich. Według relacji Aminy wszystkie pozostałe dziewczęta porwane z Chibok przebywają nadal w Sambisie, za wyjątkiem sześciu, które zmarły. Spośród 218 dziewcząt, których dotąd nie odnaleziono, ok. 170 należy do Kościoła Braterskiego EYN (Ekeklesiya Yan’uwa Nigeria). Rodzice porwanych dziewcząt przeżywają prawdziwe katusze. Przynajmniej 18 z nich zmarło na choroby wywołane stresem. Troje zostało zabitych przez islamistów. Wielu innych ma chroniczne problemy zdrowotne wywołane stresem. Armia Nigeryjska podała do wiadomości, że 19 maja uratowała drugą z dziewcząt porwanych w Chibok. Jest nią Serah Luka, zapewne córka pastora, która jest obecnie otoczona opieką medyczną w przychodni w Biu w stanie Borno. W czasie tej samej akcji militarnej, która miała miejsce w pobliżu Shettima Aboh w regionie Damboa w stanie Borno, uratowano również niemal sto innych kobiet i dzieci przetrzymywanych przez Boko Haram. Wiadomość o uratowaniu Serah Luka nie została jeszcze potwierdzona przez rodziców dziewcząt porwanych z Chibok ani przez grupę Bring Back Our Girls (BBOG). Choć należy cieszyć się z uwolnienia porwanych dziewcząt, to jednak trzeba pamiętać, że ich udręka może się jeszcze nie zakończyć i dlatego musimy stale otaczać je i ich rodziny modlitwą. Kobiety i dziewczęta uwolnione z rąk Boko Haram często stają się bowiem wyrzutkami w swoich lokalnych spo- Źródło: duchowygps.pl ZE ŚWIATA Nigeria: Uwolniono dziewczęta porwane dwa lata temu z Chibok przez Boko Haram Amina należała do grup 276 licealistek (w zdecydowanej większości chrześcijanek), które zostały porwane przez Boko Haram ze szkolnego internatu w Chibok 14 kwietnia 2014 r. Do chwili odnalezienia Aminy nieznany 5 łecznościach z powodu przypisywanych im rzekomych związków z Boko Haram. Szczególnie narażone na ostracyzm są te młode kobiety, które w wyniku gwałtu zaszły w ciążę. Badania dowodzą, że Boko Haram stosuje gwałt jako narzędzie terroru w swojej wojnie o islamizację Nigerii. Kobiety i dziewczęta stają się celem ataków, są gwałcone i poniżane, ponieważ przynosi to dewastujące skutki dla lokalnych społeczności. Módlmy się, aby dziewczęta i kobiety uratowane z rąk Boko Haram mogły wrócić do normalnego życia. Módlmy się o rodziców i bliskich porwanych dziewcząt, aby odnajdywali w Bogu pokój i nadzieję. Módlmy się, aby położono w końcu kres bestialskim działaniom Boko Haram. Źródło: chrześcijanin.pl były przepełnione miłością do Boga. Wielu z nich wypełniało obrządki religijne po to, aby pokazać się przed innymi, aby ludzie ich chwalili. Pan Jezus widział jednak ich wnętrze i nazwał obłudnikami. Dzisiaj niestety również wielu jest takich, którzy udają ludzi religijnych, ale tak naprawdę z Panem Bogiem nie mają nic wspólnego. A jak jest z tobą? Czy kochasz Pana Jezusa z całego serca i robisz to, co On nakazuje, z miłości do Niego, czy też udajesz „świętoszka” po to, aby zyskać w czyichś oczach? Pamiętaj, że na Panu Bogu nie robi wrażenia to, w jaki sposób „grasz” kogoś, kim nie jesteś. Dla Niego ważne jest to, czy służysz Mu z miłości - nie na pokaz, ale z serca. Taką postawę Bóg Ojciec wynagrodzi w niebie. Do refleksji: 1. Dlaczego ludzie udają czasem pobożnych, a nie są nimi tak naprawdę? 2. Jak możesz służyć Bogu we właściwy sposób? BIBLIJNE ROZWAŻANIA DLA NASTOLATKA Nie udawaj pobożnego ROZWAŻANIE Nowe przykazanie daję wam, abyście się wzajemnie miłowali, jak Ja was umiłowałem; abyście się i wy wzajemnie miłowali. Ewangelia Jana 13:34 Bóg jest po mojej stronie i powinienem oddać Mu swoje problemy, zrzucić swoje troski, i zacząć cieszyć się życiem, podczas gdy Bóg pracuje nad moją sytuacją. Nie obawiaj się różnych rzeczy. Naucz się żyć jednym dniem naraz. Ufaj Bogu. Biblia mówi, że Bóg wybrał cię rozmyślnie, ponieważ cię pokochał. Każdy dzień twojego życia został zapisany w Jego księdze, zanim jeszcze przeżyłeś choć jeden z nich. On zna Za czasów Pana Jezusa wielu przywódców religijnych próbowało pokazywać się ludziom z tzw. najlepszej strony. Robili to, co nakazywał Zakon, czyli przestrzegali restrykcyjnie sabatu, płacili dziesięcinę itp., ale ich serca nie 6 każdą decyzję, którą podejmiesz, zanim jeszcze ją podejmiesz i wciąż mówi: „Kocham cię bezwarunkowo. Nigdy z ciebie nie zrezygnuję. Będę z tobą pracował i będę cię trzymał i strzegł.” Bóg cię kocha. Autor: Joyce Meyer Potem Heman stawia wyzwanie Bogu: „Czy dla umarłych czynisz cuda? Czy zmarli powstaną, aby Cię chwalić? Czy opowiada się w grobie o łasce Twojej, A w miejscu zmarłych o wierności Twojej? Czy w mrokach cud Twój będzie można poznać, a sprawiedliwość Twoją w kraju zapomnienia?” (Psalm 88:11-13). Heman właściwie mówi: „Potrzebuję cudu teraz Panie, nie przy zmartwychwstaniu. To jest moja ostatnia nadzieja. Wkrótce będzie za późno, ponieważ będę martwy. Boże, to jest ostateczny termin. Pomóż mi! Dlaczego mnie odrzucasz? Dlaczego ukrywasz Swoją twarz przede mną? Dlaczego nie odpowiadasz na moje wołanie?” To jest beznadziejny, rozpaczliwy i chyba niemożliwy kryzys. Co może zrobić bogobojna dusza? Jak reaguje sprawiedliwa dusza? Tak jak Heman, mamy wołać w dzień i w nocy: „Panie, Boże zbawienia mego, we dnie i w nocy wołam do Ciebie. Niech modlitwa moja dojdzie przed Ciebie, Nakłoń ucha Swego na błaganie moje… Lecz ja, Panie, do ciebie wołam, rankiem wita Cię modlitwa moja” (Psalm 88:2-3, 14). Tu są trzy rzeczy jakie ja robię w chwilach wielkiego utrapienia: 1. Przyjmuję i wierzę w miłość i pociechę mojego niebiańskiego Ojca. 2. Wylewam przed Nim swoje serce, wołam do Niego w milczeniu. 3. Zachęcam moją duszę codziennie Jego obietnicami. *** W chwilach utrapienia Ja mogę nie widzieć dowodów, ale Bóg zawsze działa. W każdym momencie dnia, w każdej godzinie, kiedy ja śpię, On przygotowuje dla mnie drogę. A Jego plan jest zawsze dokładnie we właściwym czasie, zawsze, nawet kiedy mi się wydaje, że w Jego świętym działaniu jest opóźnienie. On dotyka rzeczy głęboko we mnie, które muszą zostać załatwione tak, żeby On mógł wypełnić Swoje obietnice. Pewnego dnia ja spojrzę na te chwile doświadczenia i powiem, „Panie, ja teraz widzę. Ty tam byłeś cały czas i czyniłeś cuda!” Ci, którzy są w rozpaczy mogą być kuszeni, żeby się odciąć od społeczności z Bogiem. Ale to może się okazać fatalne. W Psalmie 88 możesz znaleźć opis tego, przez co przechodzisz. Pobożny człowiek o imieniu Heman opowiada o swojej beznadziejnej sytuacji: „Moja dusza jest w rozpaczy. Zostałem sprowadzony do dołu i jestem wśród umarłych. Bóg mnie położył w najniższym dole w ciemności i Jego gniew ciąży na mnie. Moi przyjaciele o mnie zapomnieli; jestem zamknięty i ściśnięty. Płaczę z powodu mojego utrapienia” (Moja parafraza). Autor: David Wilkerson 7 WAŻNE INFORMACJE PASTOR CZŁONKOWIE RADY ZBORU BIBLIOTEKA REDAKCJA STRONA WWW SPOTKANIE MODLITEWNE GRUPA DOMOWA GRUPA „PODSTAWY WIARY” SZKÓŁKA NIEDZIELNA (dzieci starsze – gr. I) SZKÓŁKA NIEDZIELNA (dzieci starsze – gr. II) SZKÓŁKA NIEDZIELNA (dzieci młodsze) SZKÓŁKA NIEDZIELNA (dzieci przedszkolne) NABOŻEŃSTWA KONTO BANKOWE ADRES WWW EMAIL WŁADYSŁAW PLEWIŃSKI Arkadiusz Jurgiełajtis, tel.: 517 524 520 e-mail: [email protected] Władysław Plewiński, Oleg Owierczuk, Michał Karczewski Ania Jurgiełajtis, Kasia Werkowska Marta Jurgiełajtis, tel.: 509 963 995, e-mail: [email protected] [email protected] Codziennie (z wyjątkiem środy): godz. 2000 oraz w niedzielę: godz. 800. Reszel, sobota: godz. 1800. Niedziela: godz. 900. Zajęcia prowadzą zamiennie Kasia Werkowska, Marcin Dominik Jakowicz i Jarek Werkowski. Zajęcia prowadzą zamiennie Ania Jurgiełajtis, Iwona Rudź i Marta Jurgiełajtis. Zajęcia prowadzą zamiennie Jola Werkowska i Dawid Kondratowicz. Zajęcia prowadzą zamiennie Agnieszka Karczewska i Łukasz Bałdyga. Niedziela: godz. 1000, środa: godz. 1800. Mazurski Bank Spółdzielczy S.A. Giżycko 77 9343 0005 0013 8569 2000 0010 ul. Powstańców Warszawy 33, 11-400 Kętrzyn www.kz.ketrzyn.pl [email protected] SUPERKONTO 06 1020 3639 0000 8302 0011 6152 8