UE-USA

Transkrypt

UE-USA
Seminaria europejskie
3. seminarium
koordynator: Joanna Różycka-Thiriet
9 listopada 2016 roku
[email protected]
Po wyborach 8 listopada okazało się, że 45. prezydentem USA będzie Donald Trump, a nie Hillary Clinton. Nikt się nie spodziewał, że
obudzimy się w nowej rzeczywistości, stwierdził Andrzej Dąbrowski z Polskiego Instytutu Spraw Międzynarodowych. Teraz wszystko
jest możliwe, dodał Michał Kobosko, dyrektor Atlantic Council w Polsce. 9 listopada podczas Seminarium europejskiego na gorąco
komentowaliśmy wyniki amerykańskich wyborów i zastanawialiśmy się, jaki będą miały wpływ na relacje między USA i Unią Europejską.
Najpierw zaproszeni eksperci skomentowali wydarzenia wyborczej nocy i zaskakujący wynik wyborów. Zdaniem Andrzeja Dąbrowskiego nikt się nie spodziewał, że obudzimy się
w nowej rzeczywistości. Oczekiwaliśmy, że
Hillary Clinton zostanie pierwszą kobietą prezydentem. Wyniki są sporą niespodzianką
także dla analityków i specjalistów od USA czy
relacji transatlantyckich. Także giełdy otwarte,
gdy podawano wyniki, pikowały. Donald Trump
miał bowiem najmniej kwalifikacji na to stanowisko ze wszystkich startujących. Z drugiej
strony USA to modelowa demokracja, więc
wydaje się, że nie ma się czym zbytnio przejmować. W sumie tak długo żyliśmy ze świadomością, iż taki scenariusz jest możliwy, że
szybko przejdziemy nad tym do porządku
dziennego.
Teraz trzeba się zastanowić, jakie wyciągnąć wnioski na przyszłość z tego, co się wydarzyło. Mamy niesamowity materiał do badań,
nic tylko czytać, podróżować, rozmawiać z ludźmi, patrzeć, jak się to przekuje na realia polityki, jak Trump będzie funkcjonował
(w Kongresie republikanie także mają większość).
Michał Kobosko zaczął od przedstawienia Atlantic Council. To think-tank powstały w 1961 roku. Jego misją jest wzmacnianie powiązań
między USA i Europą, Unią Europejską. Od 7 lat Atlantic Council organizuje w Polsce Wrocław Global Forum o stosunkach transatlantyckich.
Według Michała Kobosko Donald Trump dostrzegł złość części społeczeństwa, która czuła się odrzucona przez elitę. Barack Obama
miał przynieść zmianę na lepsze, ale podczas jego prezydentury nasiliło się rozwarstwienie społeczne. Nasz gość rozmawiał po wyborach ze znajomymi z Waszyngtonu i byli oni nie tylko rozczarowani wynikami, ale mieli też duże obawy, a nawet byli sfrustrowani tym,
że wygrał kandydat bez zaplecza i bez kompetencji. Słowem: jak do tego mogło dojść? Tego jednak nikt nie wie.
Ponadto, w ekipie Donalda Trumpa jest niewiele osób. Kto zajmie kluczowe stanowiska? Czy ci ludzie będą rozumieli znaczenie międzynarodowego handlu, czy raczej będzie tak, jak wspominał kandydat Trump – NAFTA (układ o wolnym handlu z Meksykiem i Kana-
Działania Fundacji Schumana są współfinansowane przez Unię Europejską, w ramach Programu
Europa dla Obywateli
Seminaria objęte są honorowym patronatem Przedstawicielstwa Komisji Europejskiej w Polsce
dą) zostanie rozmontowana, a z TTIP-u (umowy o partnerstwie inwestycyjnym i handlowym z UE) się zrezygnuje. Teraz wszystko jest
możliwe.
Transition team Trumpa (zespół przygotowujący przejęcie władzy) zajmował się już wcześniej selekcją aktów prawnych, które nowy
prezydent Trump będzie chciał unieważnić (w niektórych przypadkach nie potrzebuje do tego zgody Kongresu). Czyli możemy się
spodziewać pewnych szybkich decyzji. Natomiast stosunki z Kongresem, choć jest tam republikańska większość, muszą się jeszcze
podocierać (w trakcie kampanii wyborczej pojawiały się problemy na linii Partia Republikańska – jej własny kandydat).
Jak w przyszłości będą wyglądały stosunki transatlantyckie? W opinii analityka PISM-u bardzo dużo teraz zależy od tego, jak Trump
się ustawi wobec międzynarodowych graczy. Jako kandydat zapowiedział, że interes gospodarczy czy bezpieczeństwo Ameryki będą
na pierwszym miejscu (America first). Andrzej Dąbrowski sądzi zresztą, że Polska przy swoim położeniu też powinna stosować zasadę
Poland first.
Nasz gość uspokajał, że podczas prezydentury Donalda Trumpa polityka nadal pozostanie polityką, nie stanie się ringiem bokserskim.
Choć Ameryka będzie na nowo kształtować swoje relacje międzynarodowe, to USA są powiązane z partnerami umowami, zależnościami. Tak więc na razie trzeba zachować spokój, przeanalizować sytuację. Zakładanie, że Trump nie będzie chciał z Europą rozmawiać, jest błędem. To nie jest beton, którego nie da się skruszyć. Wpływ na to, jak się ułożą stosunki między USA i Europą, mają także
inni międzynarodowi aktorzy – Rosja i Chiny. Z kolei relacje polsko-amerykańskie w dużej mierze zależą od tego, jaką Polska ma pozycję w Unii Europejskiej. Więc trzeba o nią dbać.
Michał Kobosko zwrócił uwagę na paradoks - 9 listopada przypada rocznica upadku muru berlińskiego, a tu zwycięża Trump, który
chce zbudować mur na granicy z Meksykiem. Co do relacji transatlantyckich, wybór Trumpa oznacza zwrot, chociaż i Barack Obama
chciał się skupić na Pacyfiku (ale konflikt na Ukrainie sprawił, że USA znowu zwróciły uwagę na Europę). Pozostaje jednak pytanie, jak
w ogóle ważna dla Trumpa jest Europa? Wiemy, że pała miłością do Władimira Putina i komplementował go przy każdej okazji. Dyrektor Atlantic Council w Polsce podkreślił też, że Donald Trump to dealmaker, pytanie, z kim będzie chciał dobić targu. Trump chce szybkich sukcesów, co oznacza pójście w negocjacjach na skróty, na kompromisy. W dodatku, to, co dzieje w Stanach, nakłada się na
problemy UE, brak przywództwa w Unii. Dzięki wygranej Trumpa europejscy populiści dostali wiatru w żagle. Tak więc ogólnie rzecz
biorąc Michał Kobosko pozostaje pesymistą.
Andrzej Dąbrowski potwierdza, że Trump to biznesman, toteż pewnie będzie miał transakcyjne podejście do polityki zagranicznej.
A na transakcji każdy partner coś zyskuje np. w negocjacjach z Unią w sprawie TTIP-u, z Moskwą w sprawie Syrii. Pewne jest też to,
że te transakcje nie będą złe dla USA. Czy dla nas nie będą złe, to już jest mniej pewne. Istnieje ryzyko, że ponad głowami Polaków
będą zawierane porozumienia z Moskwą.
To bardzo poważna obawa, potwierdził Michał Kobosko. Wcześniej, w związku z wojną na Ukrainie powstał tzw. format normandzki
bez polskiego udziału. Może teraz ważne decyzje będą podejmowane przez mocarstwa, np. USA i Rosja na nowo podzielą strefy
wpływów i okaże się, że Ukraina jednak leży na Wschodzie. Rosyjska strefa wpływów mogłaby objąć również kraje bałtyckie, mimo
że należą one do NATO czy Unii. Pytanie, jak silne mamy w Polsce narzędzia, aby nie decydowano ponad naszymi głowami?
Michał Kobosko przypomniał też, że reset w stosunkach z Rosją, jaki zaproponowała sekretarz stanu Hillary Clinton, okazał się porażką. Clinton była zbyt naiwna. Obecnie reset może być dużo poważniejszy – może objąć także kwestie związane z Bliskim Wschodem,
Azją itd. Wiele krajów się tego boi.
Z pomysłem, że Trump porozumie się z Putinem, polemizował Andrzej Dąbrowski. Według niego, jeśli będziemy traktować politykę jak
transakcję, to obecnie Putin niewiele ma do zaoferowania w zamian za Ukrainę. USA są samowystarczalne energetycznie.
W trakcie kampanii wyborczej Donald Trump zdawał się podważać amerykańskie zobowiązania w ramach NATO. Czy skłoni to unijne
kraje do stworzenia europejskiej polityki obronnej? Michał Kobosko przypomniał, że idea europejskiej armii pojawia się i znika. Do tej
pory Polska nie chciała tworzyć europejskiej konkurencji dla NATO. Do wczoraj europejscy aktorzy nie chcieli przeznaczać na armie
2% PKB (a takie są zobowiązania w ramach NATO). Dotychczas bezpieczeństwo gwarantowało bowiem USA za pośrednictwem
NATO. Dlatego Polsce zależało na obecności amerykańskich żołnierzy na terytorium naszego kraju. Gdyby zostali zaatakowani,
to byłby powód, żeby uruchomić artykuł 5 Traktatu Północnoatlantyckiego. Na razie o tworzeniu europejskiej armii się nie wspomina.
Działania Fundacji Schumana są współfinansowane przez Unię Europejską, w ramach Programu
Europa dla Obywateli
Seminaria objęte są honorowym patronatem Przedstawicielstwa Komisji Europejskiej w Polsce
Dopiero jak Donald Trump zacznie rządzić, przyjedzie w przyszłym rok na szczyt NATO w Brukseli, będziemy wiedzieć coś więcej
o jego stosunku do Sojuszu Północnoatlantyckiego.
Inna sprawa, że w kwestii europejskiego bezpieczeństwa ważny jest też czynnik brytyjski (Zjednoczone Królestwo ma silną armię).
Na razie nikt nie wie, jak będzie wyglądać Brexit i jaki wpływ na brytyjskich polityków będzie mieć wybór Trumpa.
Andrzej Dąbrowski wyjaśnił, że w kampanii wyborczej Donald Trump mówił, że kraje Sojuszu nie płacą, a Ameryka ma pilnować, by
kraje NATO faktycznie przeznaczały 2% PKB na obronność. Dotychczas robi tak dosłownie kilka z 28 krajów członkowskich tej organizacji (w tym Polska, Estonia i Grecja). Tak więc są to żądania uzasadnione. Także Polacy powinni przypominać Niemcom, żeby wywiązywali się ze swoich zobowiązań traktatowych w tej materii. Zupełnie inną sprawę jest obecność USA w Azji, gdzie Stany chronią
sojuszników przed agresją. Ekspert PISM-u sądzi, że jeszcze przyjdzie czas na rozmowy o europejskich siłach zbrojnych. Jak Trump
okrzepnie, to zobaczymy.
Czy możliwe jest, że Putin w ramach nowego otwarcia pójdzie Trumpowi na rękę w kwestii Syrii? Czy możliwa jest poprawa sytuacji
w tym kraju? Zdaniem Michała Kobosko Rosja zbyt wiele zainwestowała w Baszara Al-Asada, żeby teraz dać jego głowę Ameryce
w prezencie. Jakiś rodzaj porozumienia jest możliwy, żeby obaj przywódcy mogli chodzić w glorii chwały. Na razie jednak Rosja Syrii
nie odpuszcza.
Analityk PISM-u zauważył, że Trump może dać Putinowi w Syrii wolną rękę, uznając, że to nie jego sprawa. Obecnie USA mają w Syrii
pewne zobowiązania, ale za parę miesięcy prezydent Trump może powiedzieć, że Stany nie będą tam już obecne. Nadchodzące czasy mogą nie być dobre dla maluczkich.
Następnie głos mieli słuchacze. W odpowiedzi na pytanie Michała Kobosko kilka osób przyznało, że cieszy się ze zwycięstwa Trumpa.
Z sali natomiast pytały pytania i komentarze, na ile do jego wiktorii przyczynił się fakt, że kontrkandydatką była Hillary Clinton (nie tyle
Trump był dobry, co ona zła; czy Clinton nie zapłaciła ceny za 8 lat rządów Obamy; czy Clinton nie przegrała przez atmosferę, jaka się
wokół niej wytworzyła - osoby chorej lub niesamodzielnej).
Dyrektor Atlantic Council w Polsce zgodził się z opinią, że to bardziej Clinton przegrała niż Trump wygrał. Rządy Obamy miały być
przełomowe, a przyniosły rozczarowanie. Clinton zapłaciła za lata bycia częścią establishmentu, za aferę z mailami (nie umiała na
czas przyznać się do błędu i przeprosić).
Andrzej Dąbrowski zwrócił uwagę, że żyjemy w czasach postpolityki – ludzi interesuje np. życie prywatne kandydatów. W jego opinii
płeć Clinton nie była determinującym czynnikiem wyboru kandydata. To był wyścig dwóch koncepcji Ameryki. Hasłem Trumpa było
przywrócenie Ameryce wielkości (Make America Great Again). Ostatnio wielka była chyba za rządów Ronalda Regana.
Nasz gość zauważył również, że Trump złamał w kampanii wszystkie zasady np. obrażał ludzi, zastanawiał się nad uznaniem wyborów
prezydenckich (samo to, że można zadać kandydatowi pytanie o to, czy uzna wybory, już świadczy o dzisiejszej polityce).
Michał Kobosko nie był pewien, na ile na wyborach zaważyła kwestia płci. Faktycznie Trump dostał dużą cześć głosów od białych
facetów. On łapie kobiety za części ciała, być może oni też by tak chcieli. W Stanach taka mentalność wyszła na wierzch.
Jeden z uczestników stwierdził, że Trump nie bawił się w polityczną poprawność. Andrzej Dąbrowski potwierdził, że podczas prawyborów w Partii Republikańskiej wyborcy dostali wybór spośród praktycznie takich samych dań. Wyjątkiem był Trump.
Michał Kobosko wskazał na dobre powyborcze wystąpienie prezydenta-elekta. Chciałoby się, żeby Trump wykazywał się taką koncyliacyjnością. Dotychczas w Stanach po wyborach spory się kończyły. Ale teraz podziały są gigantyczne. Tylko Trump może je zmniejszyć i uspokoić ludzi. Niektórzy w USA mówią o końcu porządku powstałego po II wojnie światowej, o tym, że także międzynarodowe
instytucje takie jak Bank Światowy i ONZ wymagają zmiany.
Na koniec spotkania prelegenci mieli odmienne zdanie w sprawie roli mediów w tych wyborach. Zdaniem Andrzeja Dąbrowskiego
media społecznościowe przegrały tę kampanię, a wygrał terenowy działacz republikański w swing states (stanach, które przechodzą
z rąk do rąk, nie są z założenia republikańskie czy demokratyczne).
Ale Michał Kobosko podkreślił, że to media stworzyły Trumpa. Ciągle go atakowano, komentowano każdą jego wypowiedź, zachowanie. Clinton natomiast nie była ciekawa i unikała kontaktów z mediami.
Działania Fundacji Schumana są współfinansowane przez Unię Europejską, w ramach Programu
Europa dla Obywateli
Seminaria objęte są honorowym patronatem Przedstawicielstwa Komisji Europejskiej w Polsce

Podobne dokumenty