Przykazanie 4 - Rodzinna Woda Życia

Transkrypt

Przykazanie 4 - Rodzinna Woda Życia
Miejsce na zapisanie refleksji po modlitwie
Czcij swego ojca i swoj ą matk ę, jak ci nakaza ł Pan, Bóg twój, aby ś
d ługo ży ł i aby ci si ę dobrze powodzi ło na ziemi, któr ą ci daje Pan,
Bóg twój. Pwt 5, 16
Tekst do modlitwy: Oz 11, 1–9
oraz Syr 3, 1–16 (tekst pomocniczy)
Przebieg modlitwy:
Na początku modlitwy uczyń znak krzyża i uświadom sobie przez chwilę, że Bóg
jest teraz przy Tobie. Ponieważ chcesz z Nim rozmawiać, więc On Jest Obecny.
Poproś Go w tym momencie, aby Duch Święty poruszał Twoją modlitwę, by On
sam ją prowadził. Poproś także, by Pan usuwał w niej wszelkie przeszkody oraz
by oczyścił Twoje zamiary, intencje, pragnienia, decyzje, czyny – by służyły tylko
większej chwale Boga i dobru innych ludzi.
Zaangażuj teraz wyobraźnię. Wyobraź sobie jakieś miłe wspomnienie z Twojego
dzieciństwa, takiego głębokiego dzieciństwa. Coś z tego, o czym mówi Ozeasz –
że jesteś trzymany przez rodziców na rękach, przytulany, pieszczony. Przypomnij
sobie te doświadczenia i uświadom, co teraz czujesz.
Poproś teraz Pana o owoc modlitwy. W tej modlitwie poproś o łaskę miłości do
rodziców i coraz większej miłości do Boga, który jest Ojcem wszystkich.
1. Wchodząc w tę modlitwę przeczytaj i uświadom sobie znaczenie tego
przykazania w Dekalogu z góry Synaj. Z czcią oddawaną rodzicom Bóg
związał obietnicę długiego życia i powodzenia w ziemi obiecanej. A Boże
obietnice, jak wiemy z Biblii, są zawsze wiernie przez Niego wypełniane.
To przykazanie, podobnie jak przykazanie szabatu, nie jest zakazem lecz
nakazem, jest skonstruowane w sposób pozytywny. Coś mamy robić,
działać, czynić w stosunku do rodziców. Jest to więc przykazanie z pozycji
dziecka, idzie jakby z dołu do góry. Odwrotnie niż przykazanie szabatu.
Szabat jest czymś dla Boga, ale się rozgrywa w domu (a więc może je
spełniać ktoś, kto ma dom) i przede wszystkim jest czynnością, jaką ma do
wykonania pan domu wobec tych, którzy są w jego domu (ma ich uwolnić) –
idzie z góry na dół.
Przykazanie 4
2. Przykazanie mówi, by czcić ojca i matkę oraz że tak nakazał Jahwe, Twój
Bóg. To samo „jak ci nakazał JHWH” jest także w przykazaniu szabatu.
Cóż to znaczy jednak czcić? O co w tym chodzi? W słowniku znajdziemy
różne słowa dookreślające oddawanie komuś czci. Będzie to szacunek,
hołd, okazywanie pamięci, uznanie. Możemy to zobaczyć w tekstach
zaproponowanych do modlitwy.
3. Przeczytaj na początek tekst pomocniczy z księgi Syracha. Daje on
konkretne wskazówki co do szacunku wobec rodziców, albo wskazuje
na efekty przestrzegania czwartego przykazania. Czy jest coś, co Cię w
tym intryguje, zaciekawia, zadziwia? A może coś zasmuca, wzbudza
ambiwalentne uczucia czy wręcz niezgodę? Może tak być, kiedy relacje
z rodzicami nie były albo nie są zbyt dobre, kiedy może tych relacji nie
udało się zbudować (rodzice nie potrafili tego lub nie chcieli). Być może
nawet wypływają z nas zadawnione żale, urazy, cierpienie, poczucie
krzywdy… Warto jednak popatrzeć na obietnice, jakie w tym tekście są
zawarte. Jest to słowo Boga, więc te obietnice są pewne i na pewno się
wypełnią, choć dziś nie wiemy, jak.
4. Zanim jednak chcielibyśmy się zagłębić w szczegółach naszych relacji z
rodzicami, warto spojrzeć na tekst główny, który odnosi wszystko do
Tego, od którego pochodzi wszelkie ojcostwo (rodzicielstwo) na ziemi.
Ozeasz w przepiękny sposób wkłada w „usta Boga” słowa, którymi On
się przedstawia jako Ojciec. Jezus nauczył nas modlić się do Ojca, jednak
Bóg sam się tak przedstawia już tutaj. Tekst mówi o miłości Boga jako
Ojca, miłości do swego dziecka – Izraela, ale również do każdej i
każdego z nas. Pokazuje swoją miłość jako czynną, działającą w
konkretach życia, nie jako uczucie czy abstrakcyjne pojęcie. Mówi, że
uczył swego syna chodzić, brał go na ramiona, pociągał więzami miłości,
które były ludzkimi więzami. Te ludzkie więzy są więc dla nas
zrozumiałe, bo… ludzkie. Możemy je również rozumieć jako te więzy,
które mamy z rodzicami. On jak ojciec, podnosił nas do policzka, schylał
się ku nam (to nie my musieliśmy gdzieś doskakiwać), karmił. Wczytaj
się dobrze w te słowa, pozwól im zadziałać w Twoim sercu. Nie próbuj
ich przekładać na Twój dom rodzinny, nawet gdy takie skojarzenie
przyjdzie Ci spontanicznie. Bóg jest Ojcem i źródłem wszelkiego
ojcostwa (i macierzyństwa) na ziemi, jednak je przekracza. W tym
potrzebujemy uznać naszą słabość i kruchość, a przede wszystkim
grzeszność – nas i naszych rodziców, którzy są powołani, by
odzwierciedlać miłość Boga wobec swoich dzieci, ale wiemy, że różnie
to wychodzi. Sami będąc rodzicami możemy widzieć, że to wcale nie
jest takie łatwe.
5. Uczcić rodziców oznacza również uznać ich jako takich. Kiedy w domu
nie działo się dobrze, wtedy mamy z tym trudność. Warto jednak
uświadomić sobie, że jacy by nie byli nasi rodzice, to są nasze korzenie,
od nich się wywodzimy i nie mieliśmy w tym względzie wyboru. Życie
jest bowiem darem i to niezasłużonym i Bóg udziela go nawet tam,
gdzie wszystko wydaje się przypadkowe, niechciane czy wręcz płynące z
krzywdy. Chodzi nie tylko o przebaczenie tego wszystkiego, co było
krzywdą, ale również pozwolenie, by nasze korzenie nam
pobłogosławiły. To jeden z największych imperatywów
antropologicznych wpisanych w naszą naturę – wcześniej czy później
musimy pogodzić się ze swoją rodziną (przede wszystkim w sercu).
Uczynić to niezależnie od tego, jak źli mogli być nasi rodzice. Pewnego
dnia stanęliśmy lub staniemy nad ich grobem po to, by uznać to, co nam
dali (nawet gdyby było to tylko „nagie” życie), przebaczyć to, co zrobili
(lub czego nie zrobili) i przyjąć ducha, który jest w naszym życiu dzięki
nim.
6. W naszym tekście Bóg skarży się, że jego własny syn – Izrael, odpadł od
Niego, odszedł. Okazuje się, że Bóg nie jest człowiekiem lecz Bogiem
(niby logiczne, lecz wystarczy sprawdzić, co czasem na Boga
projektujemy z naszego ludzkiego patrzenia) i wzdryga się, poruszają się
Jego wnętrzności na myśl, by On mógł uczynić nam to samo (opuścić
nas, porzucić). Uświadom to sobie i stań z tym zdaniem, z tym obrazem
przed Nim – Bogiem, który jest Twoim Ojcem. Czy uznajesz Go jako
takiego właśnie? W konsekwencji siebie uznajesz za dziecko, czyli kogoś
zależnego od Niego. Czy naprawdę tak w Twoim życiu wygląda Twoja
relacja z Nim? Nie potępiaj siebie, jeśli nie. Uznaj to i oddaj Jemu.
Pozwól, by podniósł Cię do swego policzka, poczuj się jak niemowlę w
Jego ręku. On JEST Twoim Ojcem!
7. Na koniec wróćmy na chwilę do księgi Syracha. W pierwszym wersie
wydaje się, jakby cześć wobec rodziców warunkowała zbawienie, a
miłosierdzie względem nich, zamieszka w miejsce grzechu. To mocne
słowa. Przypomnij sobie też słowa z raju, gdzie Bóg mówi, iż „opuści
człowiek ojca i matkę…”. Te słowa brzmią jak przykazanie i zdają się
sugerować, że nie opuszczenie swoich rodziców jest brakiem szacunku i
czci wobec nich (opuszczenie fizyczne jest mnie ważne niż psychiczne =
wolność, suwerenność). Podobnie zresztą jak nie będą szanowani, jeśli
sami nie wypuszczą swoich dzieci w świat. Dzieci bowiem nie są
stworzone dla osobistej potrzeby rodziców, lecz by żyły w świecie
swoim życiem. Rozważaj o tym wszystkim na modlitwie…
Na koniec porozmawiaj z Jezusem, jak przyjaciel z przyjacielem, o tym, co Cię
dotknęło, poruszyło na tej modlitwie, co Ci się rozjaśniło, co zadziwiło,
zaskoczyło… Wypowiedz przed Nim swoje odczucia związane z tą modlitwą,
nawet gdyby to były uczucia trudne, jak smutek, lęk, gniew. Bądź wobec Niego
szczery, wypowiedz przed Nim to, co ta modlitwa wzbudziła w Tobie.
Odmów po wszystkim modlitwę Ojcze nasz…