W poszukiwaniu równowagi - Centrum Europejskie Natolin

Transkrypt

W poszukiwaniu równowagi - Centrum Europejskie Natolin
Po wyroku Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej (TSUE)1, my w Google, chcemy zachęcić
do debaty na temat tego, gdzie leży interes publiczny
w ograniczaniu wyników wyszukiwania w sieci.
dav id dru m mon d
K
W poszukiwaniu
równowagi
iedy przeszukujesz internet, kieruje tobą niepisane
założenie, że dostaniesz natychmiastową odpowiedź, a także
uzyskasz dodatkowe informacje, jeśli poszperasz głębiej.
To wszystko jest możliwe dzięki dwóm dziesięcioleciom inwestycji oraz innowacji wprowadzonych przez wiele różnych firm. Jednak
dzisiaj wyszukiwarki w całej Europie stanęły wobec nowego wyzwania
– a na przemyślenie jak mu sprostać, mieliśmy zaledwie dwa miesiące.
Tym wyzwaniem jest konieczność dokonania wyboru, jakie informacje muszą być pomijane w wynikach wyszukiwania w związku z wyrokiem TSUE.
Dotychczas lista informacji pomijanych była bardzo krótka.
Obejmowała informacje uznane przez sądy za niedozwolone (takie
jak zniesławianie), treści pirackie (gdy otrzymaliśmy powiadomienie
od właściciela praw), złośliwe oprogramowanie, dane osobiste takie,
jak konto bankowe, obrazy związane z przemocą seksualną wobec dzieci oraz inne kwestie zabronione przez prawo lokalne (m.in. materiały
gloryfikujące niemiecki nazizm).
Stosowaliśmy takie podejście, ponieważ art. 19 Powszechnej Deklaracji Praw Człowieka stanowi, że: „Każdy człowiek ma prawo do wolności opinii i wyrażania jej; prawo to obejmuje swobodę posiadania
76
w poszukiwaniu równowagi
niezależnej opinii, poszukiwania, otrzymywania i rozpowszechniania
informacji i poglądów wszelkimi środkami, bez względu na granice”.
Ale Trybunał doszedł do wniosku, że osoby fizyczne mają prawo
poprosić o usunięcie z wyników wyszukiwania informacji zawierających ich imię i nazwisko, jeśli te dane są „niewłaściwe, (już) nieaktualne czy też nadmierne w stosunku do celów, dla których są one
przetwarzane”. Decydując o tym, jakie informacje mają zostać usunięte, wyszukiwarki muszą także uwzględniać interes publiczny. Oczywiście są to kryteria bardzo niejasne i subiektywne.
Ponadto Trybunał postanowił, że wyszukiwarki nie podlegają zasadzie „wyjątku dziennikarskiego”. To oznacza, że „The Guardian” może
zamieścić na swojej witrynie internetowej artykuł na temat jakiejś osoby,
co jest całkowicie legalne, ale my możemy nie mieć prawa do pokazania linków do tego artykułu w naszych wynikach wyszukiwania, jeśli
stosujesz jako kryterium imię i nazwisko tej osoby. To trochę tak, jakby
książka mogła znaleźć się w bibliotece, ale nie wolno było jej umieścić
w bibliotecznym katalogu.
I właśnie z tego powodu nie zgadzamy się z wyrokiem TSUE.
Tym niemniej – oczywiście – uznajemy jego autorytet i robimy wszystko, co w naszej mocy, aby realizować sentencję wyroku szybko i odpowiedzialnie. To ogromne zadanie, ponieważ od maja otrzymaliśmy
ponad 70.000 żądań usunięcia informacji odnoszących się do 250.000
stron internetowych. Zatem mamy obecnie zespół ludzi, którzy analizują każdy wniosek indywidualnie, w większości przypadków dysponując skąpymi informacjami oraz prawie nie znając kontekstu.
Przykłady, z jakimi się dotąd zetknęliśmy, uwidoczniają trudność
osądów wartościujących, przed jakimi stoją obecnie wyszukiwarki internetowe, a także społeczeństwo europejskie: znamy przypadki byłych
polityków, którzy chcą usunięcia postów krytycznych wobec polityki,
jaką prowadzili, kiedy sprawowali urząd; skazanych za ciężkie przestępstwo, którzy proszą o usunięcie artykułów na temat swoich zbrodni;
architektów czy wykładowców pragnących, aby zniknęły niekorzystne
2 (18) / 2014
77
david drummond
recenzje ich działalności; jeszcze inni chcą wycofania komentarzy, jakie
sami umieścili i teraz tego żałują. W każdym przypadku ktoś chce ukryć
informacje, które według innych powinny być powszechnie dostępne.
Jeśli chodzi o określenie, co leży w interesie publicznym, uwzględniamy szereg czynników, między innymi to, czy informacja dotyczy
polityka, celebryty lub innej postaci publicznej; czy materiał pochodzi
z wiarygodnego źródła oraz na ile jest aktualny; czy zawiera przemówienie polityczne; omawia kwestie praktyki zawodowej, które mogą
być istotne dla klientów; czy materiał dotyczy skazania za przestępstwo, które jeszcze nie uległo przedawnieniu, oraz czy informacja
była publikowana przez rząd. Ale nasze osądy zawsze będą trudne
i kontrowersyjne.
Ponadto pilnujemy, aby nasza polityka usuwania informacji była
przejrzysta: na przykład powiadamiamy witryny internetowe, gdy któraś
z nich zostanie pozbawiona linków. Choć nie możemy powiedzieć,
dlaczego konkretnie wyeliminowaliśmy dane informacje, ponieważ zgodnie
z decyzją TSUE mogłoby to naruszyć
prawa do prywatności danej osoby.
Oczywiście zważywszy na to,
,
że od wyroku Trybunału minęły zawyszukiwarki muszą
ledwie dwa miesiące, prace nad właściwym rozwiązaniem tych kwestii
także uwzględniać
są nadal w toku. To dlatego w ubieinteres publiczny.
głym tygodniu niesłusznie usunęliśmy
linki do pewnych artykułów (już zostały przywrócone). Ale dobre
wiadomości są takie, że trwająca obecnie żywa debata pomoże nam
w opracowywaniu naszych zasad, polityk oraz praktyk – w szczególności w dojściu do rozstrzygnięcia, jak wyważyć między prawem
jednej osoby do prywatności a prawem innej do informacji.
To dlatego ustanowiliśmy radę konsultacyjną złożoną z ekspertów,
której ostateczny skład ogłosimy niebawem. Ci zewnętrzni eksperci
Decydując
o tym, jakie
informacje mają
zostać usunięte
78
w poszukiwaniu równowagi
ze świata akademickiego, mediów, ochrony danych, przedstawiciele
społeczeństwa obywatelskiego oraz sektora technologii są niezależnymi
doradcami Google. Rada będzie prosić różne grupy o materiały dowodowe i rekomendacje, będzie również już tej jesieni organizować spotkania publiczne, aby lepiej zgłębić poruszone tu kwestie.
Upubliczniony raport ekspertów będzie zawierał rekomendacje
postępowania wobec szczególnie trudnych żądań usunięcia informacji (np. dotyczących skazania za przestępstwo); przemyślenia na temat
implikacji wyroku Trybunału dla europejskich użytkowników internetu, wydawców wiadomości, właścicieli wyszukiwarek i innych; kroki
proceduralne, które mogą poprawić odpowiedzialność za decyzje wobec
witryn internetowych i obywateli oraz ich przejrzystość.
Kwestie, o które tutaj chodzi są ważne i skomplikowane, ale jesteśmy zdecydowani wykonać sentencję wyroku. Przy czym nietrudno
wczuć się w sytuację niektórych osób, z jakimi się zetknęliśmy, zwracających się z prośbą o usunięcie informacji, wśród nich – mężczyzny, który
prosił, abyśmy nie udostępniali artykułu, gdzie podano, że był przesłuchiwany w związku z przestępstwem (był jednak w stanie udowodnić,
że nigdy nie został oskarżony) i matki, która prosiła o usunięcie tekstów
zawierających dane jej córki, ofiary przemocy.
Sprawa pozostaje złożona i nie ma tu łatwych odpowiedzi. Zatem
szeroka debata jest zarówno mile widziana, jak i konieczna, jako
że w tej kwestii żadna wyszukiwarka nie daje szybkiego i idealnego
n
rozwiązania.
Tłumaczenie: Jarosław Brzeziński
Powyższy tekst ukazał się pt. Searching for the right balance na blogu Google, 11.07.2014,
url: http://googlepolicyeurope.blogspot.com/2014/07/searching-for-right-balance.
html. Redakcja dziękuje autorowi za zgodę na wykorzystanie materiału.
Zob. stanowisko rzecznika generalnego oraz wyrok TSUE w niniejszym numerze
„Nowej Europy. Przeglądu Natolińskiego”, s. 112–163 i 164–202.
1
2 (18) / 2014
79