Wiersze_na_szybe_Port_2012_Bargielska_Browinski_Dehnel_i_inni

Transkrypt

Wiersze_na_szybe_Port_2012_Bargielska_Browinski_Dehnel_i_inni
Grzegorz Jędre
k
Maciej Taranek
,,[I osłonisz mi
Czysty węgiel
.
ię
b
o
r
ie
n
,
lę
o
d
r
ie
p
to
ja
a
:
ć
Oto idea NSZZ Solidarnoś
,
ie
z
d
g
m
ie
w
z
a
r
e
T
.
ła
s
u
g
,
k
s
ń
a
d
G
,
o
n
z
ie
n
G
.
n
o
tt
O
to
O
.
u
tk
ą
z
c
o
p
ć
a
k
u
z
s
i,
n
ty
ią
w
ś
j
w którym wnętrzu, które
.
ik
n
o
r
k
h
ic
tk
s
y
z
s
w
e
z
c
ją
tu
y
c
,
ie
n
a
d
z
e
z
s
w
r
ie
p
ć
ą
z
c
Jak za
ty
i
i,
k
e
z
r
j
te
s
o
r
p
m
ie
g
e
z
r
b
a
c
ą
d
io
w
o
k
ż
ie
c
ś
ta
ę
r
k
,
u
k
li
Sto
ło
z
s
y
z
r
p
z
a
r
ie
n
ż
y
d
G
.
ię
s
ie
jc
y
r
k
a
n
,
a
k
y
z
ję
ie
n
o
g
o
y
n
lo
u
podk
m
je
a
z
w
ię
s
c
ją
a
z
s
ie
m
,
c
ją
a
k
z
s
ie
M
.
la
o
p
t
k
le
ia
d
ć
y
z
c
a
mi tłum
,
a
k
is
n
g
o
ł
ó
k
o
w
m
łe
y
z
c
ń
ta
,
m
e
ił
P
.
m
łe
o
p
s
c
ją
tu
z
c
U
i.
z bóstwam
.
e
ic
n
d
ó
p
s
h
ic
ię
s
y
ił
c
ę
r
k
y
b
k
ja
,
n
a
g
o
p
h
ic
ik
z
d
y
d
r
o
h
jakby robiły to
.
ię
s
m
łe
ą
n
h
c
ie
m
ś
u
i
ie
b
ie
s
m
łe
z
la
a
n
d
o
,
u
ir
w
o
g
te
ia
c
jś
u
I wtedy, u
prześwietlone
I osłonisz mi prz
eświetlone oczy,
kiedy mnie spien
i światło.
Przeszedłem się
po pustym;
puste niebiesko
płonie.
Zmokłem, więc z
darłaś ze mnie
ponaklejane kar
tki.
Tutaj jest niepot
rzebne
ich żyłkowate ja
rzenie.
Żyjemy w ciekaw
ych czasac
h,
być może czułoś
ć skóry
ochroni nas prze
d popiołem
po przepalonych
zdaniach.
Pryskają sensem
.
u
tk
ą
z
c
o
p
z
iż
n
j
ie
z
d
r
a
B
.
Tak, granice są płynne
ię
s
a
w
y
r
u
a
k
e
z
R
.
ć
a
w
a
d
mogło się nam wy
u
g
o
r
m
y
w
le
w
,
a
in
s
y
b
k
ja
na fotografii,
ją
a
d
a
p
y
r
tó
k
a
n
,
c
ie
w
a
r
iu
widać jeszcze dz
,
ia
w
o
it
s
o
d
m
łe
ty
h
c
y
c
ją
to
nasze cienie, s
u
tr
ia
w
o
im
(m
i
k
e
z
r
g
ó
n
d
o
wbitego w jedną z
,
m
ty
ą
s
ie
n
e
ic
n
a
r
G
).
ć
ś
o
n
trzciny stoją na bacz
t,
la
iu
m
d
ie
s
d
e
z
r
p
s
ie
c
ję
d
z
e
czym się wydają: szkoln
ły
p
ie
c
a
z
z
s
ta
y
w
h
c
ty
i,
n
gdy chwytamy się dło
e
ż
o
m
ć
y
b
,
ta
a
b
r
e
h
ię
s
y
z
r
a
p
kubek, w którym
ić
b
o
r
ń
ta
s
e
z
r
p
–
j
ia
is
z
d
le
a
herbata z wkładem,
t
e
w
a
n
o
g
te
t
ik
n
–
ję
ie
z
d
a
n
ś
sobie lub komu
m
y
r
tó
k
o
p
,
k
o
r
z
w
i
n
a
,
ć
ię
nie sprawdzi. Ani pam
z
s
ie
s
ie
n
y
z
r
p
i
o
tł
ia
w
ś
z
s
li
a
p
mógłbym, jeśli za
:
le
ie
w
ię
s
ć
a
w
ie
z
d
o
p
s
,
ju
o
k
okulary z po
.
o
g
te
ie
n
le
A
.
a
c
js
ie
m
ia
n
a
choćby rozpozn
Marcin Sendecki
[Ta]
Takie światło jedno za drugim
do niczego się nie nadaje
ale żal żeby spadło na ziemię
Bo i co tam robić?
ać
w
to
en
m
er
F
?
ić
w
ła
S
o?
m
ie
n
ać
Sprząt
o
k
yl
T
u
as
cz
k
ra
b
o
tk
ys
sz
w
a
N
zgryzotę?
patrzeć jak nie będzie już czasu
lokalnie Taki metraż
Z płuc na wschodni nieboskłon
i
m
ga
o
n
i
ym
n
za
ry
yg
ow
p
z
ł
ó
wtaszczą st
ie
jc
su
p
ie
n
j
je
ia
an
sp
ra
ee
N
a
n
k
ię
p
m
Śpi ta
Adrian Sinkowski
Sponad
oczy]”
Kamil Brewiński
Pindrzenie
a
ow
sł
je
o
M
ie
jc
u
p
tę
as
n
o
k
k
le
o
Stąpajcie cich
A ramię kiedy trzeba wstawać
j
ie
M
eź
W
st
je
to
k
ta
i
o
N
je
ie
tw
ar
m
Dzisiaj jestem niebieski, możesz mnie k
ojarzyć
z morzem, niebem lub wodą, zadzwonić
na suki
i zgłosić wątpliwości, tak długo się stara
my
coś o sobie powiedzieć – tu pomysł się k
ończy,
a zaczyna poezja. Proszę o wers ciszy.
Dziękuję, dzisiaj jestem niebieski jak to
to?
Sen jest spędzony z powiek, łasi się do lu
stra,
kiedy tępą żyletką zdrapuję ten kolor
z niebyłego obiektu – coś jakby boisko,
oczywiście do polo, a może do diabła?
Tutaj pomysł się kończy, sen zmienił się
w lipiec,
więc rodzę się na nowo, stoję pod pryszn
icem,
woda spłukuje resztki: murawę i konie,
całą trybunę vipów podobnych do diabła
?
Próbujesz odpalić auto, a kluczyk jest z
lodu,
woda, niebo i morze w małym, kruchym
soplu,
kilkadziesiąt sposobów powiedzenia – je
stem,
dziękuję.
z
c
i
w
e
i
s
a
k
u
Ł
k
ce
Ja
.
.
.
e
i
z
d
e
i
w
d
ką
Do
a
k
y
z
u
m
e
i
z
d
e
i
w
d
doką
?
e
i
z
o
w
ą
w
m
y
w
o
m
e
w krz
o
g
e
n
a
w
o
l
a
m
o
p
a
z
r
t
do wnę
żółto
w
ó
r
a
l
u
k
o
a
ł
s
e
z
r
k
u
stoł
a
i
n
e
z
c
l
i
do m
u
j
o
k
o
p
m
y
w pust
Jacek Dehnel
Joanna Żabnick
a
Języki obce
Zrzucić na sen
(notatki na marginesach p
Promienne dzieci
, które na chwilę
pojawią się tutaj,
żują
kosmyki włosów
najbliższe policzk
om.
One potem, takie
wilgotne, przywie
rają
do twarzy, gdy od
wracam ją do słoń
ca.
Ich rączki usycha
ją, nóżki przechod
zą
w proch, choć nie
tędy droga.
Wtedy właśnie pr
zychodzi po wszy
stkich –
takich zapadnięty
ch w sobie – pora
nek
i zabiera senne dz
ieci,
które są tu wciąż
pretensjonalną fig
urą, podobnie jak
nieprawdopodobn
– słońce czy księż
y spór o to, które z
yc –
nich
zrobione jest z so
li. Tak, chciałam t
o wyjaśnić.
Zostawiłam twar
z wystawioną
na wędrówkę świ
ateł, lecz czy język
powie, jaki mają s
mak?
k
e
r
a
m
z
c
a
K
a
Katarzyn
)
p
y
t
o
r
e
g
a
d
(
a
k
n
a
i
w
o
t
a
w
o
m
i
n
o
an
u
z
c
o
k
r
a
w
a
n
ł
a
g
i
w
ź
d
,
o
g
e
w
o
r
d
z
,
o
g
e
n
m
o
r
g
o
:
ę
t
e
m
,
o
e
l
k
e
i
l
n
e
i
u
t
z
k
a
j
Wid
e
i
k
t
u
l
p
e
i
c
h
c
i
k
s
ń
e
ż
w
ó
h
c
u
d
y
n
m
u
l
o
k
,
i
k
j
ą
a
d
j
a
z
r
t
s
o
t
u
a
m
e
służki i cho
t
o
p
a
,
a
k
s
l
o
p
m
a
d
A
:
k
e
n
u
r
e
i
K
.
e
i
n
ś
e
w
i
l
:
a
y
w
w
h
c
o
p
e
n
j
a
z
c
w które wpły
y
w
z
e
r
e
i
z
c
ą
j
a
k
e
z
c
w
ó
b
o
r
e
i
n
a
n
e
i
z
d
?
g
e
,
i
c
u
a
d
r
a
ł
b
j
k
ó
S
m
a
,
t
y
a
r
m
a
k
e
l
do Ut
w
z
u
m
e
z
C
.
a
n
ł
o
ż
a
n
r
e
t
s
o
ł
d
i
w
i
y
n
l
a
k
s
k
e
z
u
t
r
a
,
k
k
m
i
a
z
t
d
y
ź
p
i
go
m
e
h
c
u
a
z
ę
i
c
m
a
k
y
t
o
d
y
d
e
i
k
,
o
g
e
z
c
a
l
D
.
a
t
ę
i
n
i
Idea rozw
?
ą
i
m
e
i
z
e
i
n
m
z
s
e
j
u
z
c
,
a
z
c
a
t
e
z
r
p
o
c
,
i
skąd przychodz
?
y
m
e
ż
,
c
i
n
e
ż
,
i
m
z
s
I odpowiada
Dariusz Suska
Pina Bausch
Świat nie ma serc
a, świat jest serce
m,
które bez zastano
wienia bije w cien
iu,
w które bez zasta
nowienia bije cień
IV. Pamięć
rogramu Międzynarodowe
go Festiwalu Poezji)
Wielki człowiek jest wielkim
poetą i tłumaczem, więc zna
ł innych wielkich
poetów i wielkich tłumaczy
. „Ach, to był wielki poeta! mówi wielki
człowiek - pamiętam dosko
nale, jak siedział przy stole,
po lewej stronie
kobieta, po prawej stronie k
obieta, a on trzymał prawą r
ękę na kolanie tej po
lewej i lewą rękę na kolanie
tej po prawej, i równocześnie
pił wino
i mówił o sztuce. To był wie
lki poeta.” - mówi wielki czło
wiek.
Justyna Bargielska
e
l
k
e
i
p
w
e
i
n
o
ł
p
s
a
r
ó
t
k
,
e
i
n
y
z
c
O dziew
u
m
a
r
g
o
r
p
o
g
e
z
s
a
n
j
e
w
io
n
ie
W części zdziw
,
a
tw
s
ń
ie
c
u
r
k
o
o
g
e
z
s
k
ię
jw
a
dziewczyna zdolna do n
a
m
e
z
tr
z
ia
n
a
p
s
o
d
,
o
jn
do pomalowania psa na ole
,
ie
w
ło
g
w
m
y
n
d
je
z
m
chłopakami naraz, w ty
płonie w piekle.
ł,
ta
ię
m
a
p
ś
y
b
e
ż
,
ę
z
s
o
r
p
,
ik
z
Gdy będziesz wciskał gu
ja
k
ja
ł
a
h
c
o
k
ie
n
y
d
ig
n
k
że nikt cię ta
m
y
ln
o
w
ć
y
b
ł
ą
n
g
a
r
p
ie
n
i nikt tak bardzo jak ja
m
ła
ia
m
tu
s
o
r
p
o
P
.
u
z
c
li
b
w twoim o
swoje ograniczenia.
Urszula Ko
zio
Nutka
ł
czy tamta tr
awa wciąż j
eszcze pom
w miejscu
ięta
gdzieśmy le
żeli przykry
ci obłokiem
i kto ją wygn
iótł tak
pod czyim o
kiem
czy prócz m
nie pamięta
obłok i kołu
jący ponad c
hwilą ptak
żeśmy objęc
i leżeli na w
znak
a ptak nad n
ami kreślił c
zasu znaki