Zapachy mają na nas większy wpływ, niż myślimy.

Transkrypt

Zapachy mają na nas większy wpływ, niż myślimy.
TEMAT NUMERU
echo życia
Zapachy
mają na nas w
niż myślimy.
Zapach, podobnie jak makijaż, fryzura, odpowiedni strój czy postawa, ma wpływ na subtelne, pozytywne
zmiany w odbiorze osoby, która go używa. Dotychczasowa wiedza na temat zapachów, skłania badaczy do szukania nowych obszarów ich oddziaływania. Według naukowców z wiedeńskiego Institute for Urban Ethology,
to właśnie w zapachach ludzkiego ciała znajduje się informacja, która określa ich stan emocjonalny.
Oznacza to, że naturalna woń każdego człowieka znacząco wpływa na wybór partnera. Jednocześnie najnowsze badania dotyczące ludzkich feromonów, dowodzą, że związki te mają na nas większy wpływ, niż jesteśmy sobie w stanie wyobrazić. Wyniki owych badań potwierdzają bowiem, że węch jest dla ludzi znacznie
bardziej istotny niż percepcja wzrokowa.
Łatwo zrozumieć, dlaczego znany z dzieciństwa zapach szarlotki czy aromat perfum babci wywołuje przypływ ciepłych uczuć, natomiast na samo wspomnienie jaśminu, który kwitł po oblanej maturze, dostajemy
mdłości. Co gorsza, nawet po latach jaśminowe perfumy czy jaśminowa herbata – jeśli tylko skojarzy nam się z
młodzieńczym potknięciem – mogą przyczynić się do porażki, wynika z badań dr Rachel Herz, psycholog z
amerykańskiej Brown University School of Medicine. Przeprowadziła ona eksperyment, podczas którego
posadziła dzieci w pachnącym pomieszczeniu i dała im niemożliwe do rozwiązania zadanie. Potem, kie-
dy tylko mali podopieczni dr Herz wyczuwali w powietrzu ten sam zapach, o wiele gorzej radzili
sobie ze zwykłymi zadaniami. Samo skojarzenie charakterystycznej woni z porażką sprawiało, że
uczniowie pracowali gorzej.
6
echo życia
większy wpływ,
y.
Z nowych obserwacji naukowców wynika, że woń może także
skutecznie wpływać na pracę umysłu, np. ułatwiać zapamiętywanie. Naukowcy z Uniwersytetu Northumbria w Wielkiej Brytanii spryskali olejkiem rozmarynu salę, w której 48 studentów
poddali testom pamięciowym. Jak się okazało, wypadli oni lepiej
(i byli mniej zmęczeni) niż rówieśnicy testowani w innym pomieszczeniu. Oprócz rozmarynu pamięć wzmacniają także zapachy mięty, cynamonu i fiołka. Dr Alan Hirsch, neurolog i psychiatra z chicagowskiej Smell and Taste Treatment and Research
Foundation, wyliczył, że w klasie pachnącej fiołkami nauczenie
się wiersza czy zadanej partii materiału zajmuje uczniom o 17
proc. mniej czasu. Z kolei dla poprawienia ogólnej sprawności
mózgu Hirsch poleca wąchanie... kawy. Efekt jest prawie taki
sam jak wtedy, gdy pijemy małą czarną, zapewnia. Podczas jego
badań zmęczeni długą pracą przy monitorze ochotnicy zaciągali
się zapachem kawy i znużenie przechodziło – zaczynali szybciej
pisać i robili mniej błędów na komputerze.
Róża też pomaga. Uczniowie i studenci muszą wbić sobie do
głowy przed egzaminem mnóstwo wiadomości, dlatego powinni
przed snem spryskiwać pościel olejkiem różanym, wynika z badań naukowców z Uniwersytetu Harvarda. Zapach róż usprawnia bowiem przesyłanie świeżo zapamiętanych informacji do hipokampu, obszaru mózgu odpowiedzialnego za utrwalenie wiadomości w pamięci długotrwałej. Z kolei ci, którzy ciągle czują
się niewyspani, powinni – jak kiedyś nasze prababki – wkładać
pod poduszkę zasuszone kwiaty lawendy. Aromat tego zioła ułatwia przejście ze wstępnej, płytkiej fazy snu w sen głęboki, podczas którego mózg intensywnie się regeneruje.
Zapach wpływa nie tylko na sprawność umysłu, lecz także ciała.
Wystarczy rozpylić olejek miętowy w hali treningowej, by ciężarowcy byli w stanie dźwignąć ciężar o kilka procent większy!
Podobnie biegacze na 400 metrów, których koszulki były nasiąknięte wonią mięty, o ułamki sekund szybciej pokonywali dystans
niż rywale, wynika z badań psychologa Bryna Raudenbusha z
amerykańskiego Wheeling Jesuit University. Zachęcony wynikami zamierza on nawet opracować miętowy sprey do nosa dla
sportowców.
Czy tylko mięta może pomóc w zdobyciu medalu? Naukowcy nie wykluczają, że podobnie jak ona działają także inne
aromaty. Przetwarzająca informacje zapachowe kora gruszkowata połączona jest bowiem z układem limbicznym, który –
TEMAT NUMERU
poprzez emocje – może zmieniać
stężenie hormonów, przyspieszać
pracę serca, podwyższać ciśnienie
krwi czy przyspieszać oddech. Właśnie takie przestrojenie organizmu
sprawia, że zapach zaczyna działać
jak lekki doping.
Jesteśmy na zapachy wrażliwi bardziej niż sądzono, nie tylko na aromaty roślinne, ale i na woń wydzielaną przez innych ludzi. Od dawna
naukowcy dyskutowali, czy człowiek – niczym pies – może nosem
wyczuwać emocje, na przykład lęk.
Prof. Tim Jacob rozstrzygnął wreszcie ten dylemat, obserwując na monitorze rezonansu magnetycznego mózg ochotników, którzy mieli
wątpliwą przyjemność wąchania
podkoszulków osób po pierwszym
skoku na spadochronie oraz – dla
porównania – ubrania przepocone
przy ćwiczeniach na siłowni. Dla
badanych wszystkie te części garderoby cuchnęły tak samo. Jak się jednak okazało, kiedy wąchali oni koszule spadochroniarzy, w ich mózgu
świeciły obwody odpowiedzialne za
lęk. Oznacza to, że istnieje niewyczuwalny dla nosa, ale rejestrowany przez mózg zapach strachu i że
w odpowiedzi na niego reagujemy
strachem. Pozostaje zagadką, jak
rejestrujemy to, czego nie wyczuwa
nos.
W świetle badań nad czułością
węchu i mózgu na sygnały wonne
możliwe wydaje się nawet stworzenie... pachnidła. Pamiętacie powieść Patricka Süskinda pod takim
tytułem? Jej bohater stworzył niewyczuwalny dla nosa zapach, dzięki
któremu nawet odrażający człowiek
wydawał się pociągający i piękny.
Niestety, aby zrobić takie pachnidło, Jan Baptysta Grenouille zabijał
piękne, młode kobiety. Gdyby dziś
znalazł się ktoś równie czuły na zapachy jak genialny morderca, mógłby opracować taką cudowną recepturę, nie wychodząc z laboratorium.
oprac. Aniela Szymańska
wg Źródło: medonet.pl
7