Joanna Śledziejowska Filozofia spec. Życie publiczne, III rok Trzy

Transkrypt

Joanna Śledziejowska Filozofia spec. Życie publiczne, III rok Trzy
Joanna Śledziejowska
Filozofia spec. Życie publiczne, III rok
Trzy filmy obejrzane podczas zajęć ukazały to, jak osoby homoseksualne funkcjonują
w różnych środowiskach. Tematem pierwszym były kraje muzułmańskie i bardzo
restrykcyjne zasady islamu, drugim- historia serbskiego studenta, który zdecydował się na
coming out a tematem ostatnim, życie homoseksualnych obywateli Polski i ich zmagania z
codziennością. Wszystkie filmy mają dwa elementy wspólne – łączy je homoseksualizm, ale
też niechęć z jaką ci ludzie muszą się mierzyć na co dzień.
Pierwszym zaprezentowanym filmem był Homoseksualizm w krainie półksiężyca.
Film opowiada o miłości, nie tylko do swoich partnerów/partnerek ale także o miłości do
matki, która za nic nie potępia; o miłości i tęsknocie do swojego kraju, który nie akceptuje i z
którego często trzeba uciekać. W końcu opowiada o miłości do religii i Boga, którą tak trudno
pogodzić z homoseksualizmem. Bohaterowie to mieszkańcy krajów muzułmańskich, którzy
mówią o codziennych trudnościach, jakie napotyka się żyjąc w kraju, gdzie islam pełni
nadrzędną rolę. Występujący geje i lesbijki to osoby głęboko wierzące, które nie zamierzają
rezygnować z wiary pomimo tego, że religia muzułmańska nie akceptuje homoseksualizmu.
W krajach, gdzie islam traktowany jest na równi z prawem, bardzo trudno jest żyć w zgodzie
z samym sobą. Ujawnienie swojej orientacji seksualnej jest niebezpieczne do tego stopnia, że
ludzie szukają schronienia w innych krajach. Bohaterowie filmu jednak nie potępiają ani
swojej religii ani jej wyznawców, przecież tak bardzo im przeciwnym. Próbują wypracować
kompromis między własną tożsamością a religią, w którą wierzą. Jeden z bohaterów filmu
podejmuje próby dialogu z innymi wyznawcami poprzez przekonywanie ich, że wersety
islamu dotyczące homoseksualizmu mogą być interpretowane na różne sposoby i nie ma
ostatecznie jednej słusznej wersji. Czasem próbują „nawrócić się” na heteroseksualizm albo
żyją w związkach na odległość. Pomimo wszystkich przeciwności, nie użalają się, wierzą, że
wszystko co im się przytrafia, to wola boża. Permanentne zaprzeczanie sobie powoduje, że
człowiekiem ciągle targają wewnętrzne sprzeczności i nie jest w stanie zaznać spokoju.
Drugim filmem był krótkometrażowy Ivan produkcji serbskiej. Jest to opowieść o
chłopaku, który coming out ma już za sobą i nie chce ukrywać swojej orientacji. W ciągu tego
krótkiego filmu dowiadujemy się z jak dużą niechęcią Ivan spotyka się na co dzień. Opowiada
o paradzie równości, która przez sprzeciw innych mieszkańców nie mogła się odbyć,
dowiadujemy się o pobiciach, problemach w akademiku i o codziennym strachu o swoje
życie. Poruszony też zostaje problem relacji z rodzicami, którzy nie akceptują jego
tożsamości. W przytoczonych słowach matki możemy usłyszeć, że wolałaby gdyby był
mordercą lub gwałcicielem niż to, że jest gejem. Ponadto, zostaje przez nią poruszony wątek
miejsca, w którym mieszkają - „gdyby to były Niemcy, nie byłoby problemu.” W kraju
bałkańskim, homoseksualizm jest nadal nie do zaakceptowania. Stosunek do odmiennej
orientacji jest bardzo negatywny i często przejawia się agresją. Pomimo wszystkich
przeciwności, Ivan nie ukrywa swojej homoseksualności i wierzy, że kiedyś wyjedzie właśnie
do Niemiec i będzie mógł normalnie żyć.
Ostatnim zaprezentowanym filmem był Coming out po polsku. Opowiada o
współczesnej Polsce i ludziach, którzy zdecydowali się na coming out. Poznajemy historię
znanego dziennikarza radiowego i pary lesbijek - działaczki na rzecz LGBT oraz jej partnerki,
nauczycielki, która została zwolniona z pracy za nieukrywanie swojej orientacji seksualnej.
Ta trójka bohaterów opowiada o swoich motywacjach, o tym, jak decyzja o „wyjściu z szafy”
wpłynęła na ich życie. Mówią także o swojej przeszłości, o czasie, w którym odkrywali swój
homoseksualizm lub trzymali go w tajemnicy i jak dużym było to dla nich obciążeniem. W
filmie są też zaprezentowane urywki z parad równości, z których m. in. wyłania się obraz
ogromnej agresji z jaką spotkali się uczestnicy ze strony policji i przeciwników związków
homoseksualnych.
Na początku krótkiego wykładu dr Bogaczyk-Vormayr wskazuje na dwie książki,
które w pewnym sensie odzwierciedlają problemy ukazane w filmach – Margot autorstwa
Michała Witkowskiego oraz Mario i Czarodziej Tomasza Manna. Margot opowiada o
przemianach w rolach społecznych, samodefiniowaniu i tożsamości w życiu intymnym. Z
opowiadania Manna zostaje przytoczona scena, kiedy czarodziej za pomocą hipnozy, niejako
zmusza Mario-nieśmiałego wycofanego młodzieńca, do okazania swoich uczuć. Ma to
charakter przemocy polegającej na obnażaniu cudzej intymności. Mario zostaje wyśmiany a
jego uczucia upublicznione.
Ponadto, dr Bogaczyk-Vormayr przywołuje freudowską teorię na temat „nad-ja” jako figury
przekraczającej indywidualność, nad-ja (głos sumienia, tradycja, opresyjna kultura) uważane
jest za słuszne i konieczne, aby móc funkcjonować w społeczeństwie. I to właśnie w kulturze
„nad-ja” prowadząca widzi przyczyny strachu osób homoseksualnych przed wypowiedzeniem
swojej odmienności. Własna tożsamość i dążenia muszą podporządkowywać się kulturze
„nad-ja”. Podleganie obyczajom to robienie krzywdy samemu sobie. Dr Bogaczyk-Vormayr
zwraca też uwagę na to, że chyba nie ma kraju, gdzie obyczaje nie sprawowałyby władzy. Nie
ma wątpliwości co do rozwinięcia się swobód obywatelskich, demokracji, coraz większego
równouprawnienia kobiet, ale jeśli chodzi o odmienność w sferze seksualnej ciągle jest to
obszar skazany na wyśmiewanie i poniżanie. Wykluczenie poprzez ośmieszenie to najgorsza
forma braku akceptacji.
Podczas dyskusji pojawiło się wiele głosów. Pierwszy z nich dotyczył tego, że
człowiek tkwi w kulturze od zawsze, musi w niej żyć i się jej podporządkowywać. Dr
Bogaczyk-Vormayr jako kontrargument ponownie przytoczyła problem kultury „nad-ja” i to,
że to nie „kultura sama” jest opresyjna, nie religia czy polityka powodują, że nie ma pełnych
swobód w życiu intymnym, ale sposób, w jaki kultura jest traktowana, praktykowana, będąc
miejscem nie-nazywania, przemilczania. Etos mieszczańskiej poprawności i obyczaje
powodują taki a nie inny stosunek wobec osób homoseksualnych. Kolejnym wątkiem
poruszonym przez studentów był fakt, że islam to nie tylko religia ale także prawo i to
właśnie przez to w krajach muzułmańskich nastawienie do homoseksualistów jest aż tak
wrogie. Multikulturowość Europy służy tolerancji i akceptowaniu odmienności. Jednak jak
widać w filmach- nadal nie w każdym kraju. Uczestnicy wykładu zwrócili również uwagę na
to, że powodem braku akceptacji dla gejów i lesbijek może być tzw. głos większości, sam
fakt, że większość ludzi na świecie jest heteroseksualna. Pojawił się także wątek braku
wyedukowania, niewiedzy społeczeństwa- ludzie są tak nietolerancyjni, ponieważ nie
wykazują nawet inicjatywy aby się o homoseksualizmie czegokolwiek dowiedzieć. A skoro
większość myśli błędnie, wygodniej jest przyjąć taki sam punkt widzenia. Jeden ze studentów
wysunął wniosek, że problemem w całej sprawie jest resentyment.
Kultura jest nim
wypełniona i należałoby go znieść. Tworzenie sztucznych wartości w ramach rekompensaty
własnych ograniczeń jest powodem nietolerancji.
Moim zdaniem, problemem jest właśnie obyczajowość a także fakt, że ludzie, którzy
potępiają homoseksualistów bardziej cenią sobie swój własny komfort psychiczny niż dobro
drugiego człowieka. Ciągłe ocenianie i wyrażanie niechęci to strach przed odmiennością.
Bohaterka filmu Coming out po polsku wypowiada zdanie, że homoseksualizm nie może
podlegać ocenie moralnej i w moim mniemaniu to najbardziej trafny wniosek. Coś co jest
częścią tożsamości, która nie jest kwestią wyboru, ani czymś co można z dnia na dzień
zmienić nie może być oceniane jako dobre lub złe. A jeśli nawet podejmuje się próby zmiany
czy „nawrócenia” na heteroseksualność, to zawsze będą to próby zaprzeczania samemu sobie,
a co za tym idzie- wyrządzaniem sobie ogromnej krzywdy. Z pewnego rodzaju podziwem
patrzyłam na bohaterów filmu, którzy ciągle bez względu na wszystkie cierpienia jakie ich
spotkały, trwają w swojej wierze. Z drugiej strony, w krajach muzułmańskich- islam, to nie
tylko kwestia religii ale także obyczajów i kultury, a to już nie tak łatwo odrzucić. Nie mniej
jednak, widzę pewnego rodzaju heroizm w postawach muzułmańskich gejów i lesbijek.
Pomimo wszelkich przeciwności, nie tylko trwają w wierze, ale także nie potępiają innych.
Ale może to jest właśnie kluczem w całej sprawie, szukanie wspólnego mianownika i
poszanowanie odmiennego zdania. Prawdopodobnie zabrzmi to banalnie, ale uważam, że
szacunek do drugiego człowieka to podstawowa wartość. Bez względu na to, czy mówimy o
płci, rasie, orientacji seksualnej czy wyznaniu. Czyjaś tożsamość, którą definiują właśnie te
rzeczy, nie powinna być negowana ani potępiana przez nikogo. Prawo do tożsamości, to w
pewien sposób prawo do normalnego życia. Wydaję mi się, że w przypadku
homoseksualizmu, ludzie przez własny strach przed tym, co inne, obce, przez przekonanie o
słuszności swoich racji i w końcu przez wytworzoną obyczajową poprawność, często o tym
zapominają.