Wiedza jako prawdziwe uzasadnione przekonanie. Czy twierdzy tej

Transkrypt

Wiedza jako prawdziwe uzasadnione przekonanie. Czy twierdzy tej
Diametros nr 6 (grudzie 2005): 19 – 48
Wiedza jako prawdziwe uzasadnione przekonanie.
Czy twierdzy tej wci warto broni ?1
Mateusz W. Oleksy
Przedmiotem niniejszych rozwa a jest klasyczna koncepcja wiedzy zdaniowej, w
my l której wiedzie ,
e p to tyle, co posiada
uzasadnione i prawdziwe
przekonanie, e p. Krótko, wiedza to prawdziwe uzasadnione przekonanie (PUP).
Ograniczaj c moje uwagi do kilku zasadniczych zarzutów, które mo na postawi
tej koncepcji, zamierzam podj
broni
pytanie, czy w ogóle warto jej broni (a nawet,
jej w osłabionych, okrojonych wersjach). W obliczu nieprzejednanej
krytyki, by mo e m drzej byłoby rozwa y całkiem nieklasyczne podej cie do
problemu wiedzy? Ostatnie zagadnienie pozostawiam jako pytanie otwarte, gdy
nie rozwa am tu alternatywnych koncepcji wiedzy, a jedynie poddaj krytyce
tradycyjn koncepcj wiedzy rozwa aj c j od wewn trz, w jej własnym j zyku.
Standardowe sformułowanie i historia PUP
Zaczn od wyja nienia klasyczno ci PUP. Podobnie jak w przypadku klasycznej,
czyli korespondencyjnej koncepcji prawdy, pró no szuka miarodajnych sformułowa PUP poza sztandarowymi tekstami wczesnej filozofii analitycznej. Gettier
np. tak oto wyłuszcza konieczne i wystarczaj ce warunki wiedzy zdaniowej:
S wie, e P
WTW
1. S jest przekonany, e p,
2. p jest prawd oraz
3. S ywi uzasadnione przekonanie, e p2.
Praca ta powstała dzi ki wsparciu Fundacji na Rzecz Nauki Polskiej (Stypendium Krajowe dla
Młodych Naukowców w latach 2004/05).
1
Gettier [1963] s. 121. Trzeci warunek dotyczy tego, czy przekonanie jest uzasadnione dla S’a (S is
justified in believing that p). Chisholm twierdzi, e S wie, i p wtw gdy: (1) S akceptuje p, (2) p jest
prawd , (3) S posiada odpowiednie wiadectwa na rzecz p (Chisholm [1957] s. 16). Ayer formułuje
owe trzy warunki w nast puj cy sposób: S jest pewny, e p jest prawd , p jest prawd oraz S ma
prawo by pewny, e p jest prawd (Ayer [1956] s. 34).
2
19
Mateusz W. Oleksy
Wiedza jako prawdziwe uzasadnione przekonanie...
Pomijam tu niuans, czy „p” rozumie jako nazw zdania, czy te s du logicznego
(proposition). Wymienione trzy warunki b d nazywał, odpowiednio, warunkami
prawdy, przekonania i uzasadnienia. Warunki te s od siebie logicznie niezale ne,
gdy z prawdziwo ci p nie wynika, e S jest o tym przekonany, a tym bardziej, e
ma prawo by o tym przekonany, ani na odwrót. Zaznacz , e w tpliwo ci mo e
budzi nie tylko mocne roszczenie, e spełnienie tych trzech warunków wystarcza, aby mie wiedz , ale słabsze roszczenie, i ka dy z trzech warunków stanowi
konieczny warunek wiedzy. Oczywi cie, warunki te poci gaj inne warunki, które
s w nich milcz co zawarte, np. warunek „wiedza, e p posiada okre lon tre
zdaniow , wyra on przez zdanie «p»”.
Korzeni PUP mo na dopatrywa si w Teajtecie, gdzie Platon rozwa a (i
ostatecznie odrzuca) koncepcj , e episteme to doksa alethes meta logu, czyli s d
prawdziwy (wzgl dnie mniemanie prawdziwe) z rozumnym uj ciem (w przekładzie Witwickiego „słuszny s d wraz ze cisłym uj ciem”3). Sokrates ujawnia, e
ów doł czony do słusznego s du logos mo e oznacza : (l) j zykowy wyraz s du
przez zdanie, (2) opis przedmiotu wiedzy przez wyliczenie jego cech lub (3)
okre lenie istoty przedmiotu wiedzy przez wskazanie jego najbli szego rodzaju
oraz ró nicy gatunkowej (XLIID-XLIIIE). Tak wi c wiem, e co jest wozem, je li
potrafi wykaza , i
to co posiada istot wozu (ponadto musz zna ró nic
jednostkow , która odró nia to co od wszystkich innych rzeczy). W podobnym
duchu w Menonie (98) Sokrates mówi „Dlatego wiedza jest godniejsza czci ni s d
prawdziwy i zwi zkiem wewn trznym ró ni si wiedza od prawdziwego s du”.
U Arystotelesa znajdujemy rozwini t
ju
koncepcj wiedzy demonstratywnej
jako prawdziwego wniosku z prawomocnego sylogizmu (st d kłopot z okre leniem statusu epistemicznego pierwszych przesłanek oraz intuicji rozumowej).
Warto zauwa y , e mamy tu do czynienia z modelem wiedzy jako dedukcyjnego
rozwini cia okre le istotowych (definicji, aksjomatów), nie za z kluczowym dla
tradycji analitycznej modelem hipotetyczno-dedukcyjnym, w którym relacja
uzasadnienia ł czy zdania lub s dy o zasadniczo ró nym statusie epistemicznym,
3
Patrz przypis 69, Platon [1999] s. 416-417.
20
Mateusz W. Oleksy
Wiedza jako prawdziwe uzasadnione przekonanie...
jednostkowe zdania obserwacyjne oraz ogólne zdania teoretyczne4. Mamy wi c do
czynienia z warunkiem dowodu raczej, ni z warunkiem uzasadnienia. Ponadto,
w my li greckiej wiedza odznacza si nie tylko „zwi zkiem wewn trznym”, ale
swoistym ugruntowaniem w bycie samym, które nie da si
sprowadzi
do
przyczynowej relacji umysłu oraz jednostkowych bytów pozaumysłowych.
Trudno znale
dla tego drugiego warunku odpowiednik w typowej, analitycznej
wykładni PUP (lub nawet w jej eksternalistycznej reinterpretacji).
Uwa am, e historycznie grunt pod PUP przygotowuje wczesnonowo ytne
zarzucenie ideału „syntezy” na rzecz ideału „analizy”. Kartezjusz w Zasadach
wyznaje, e nie szuka metody dowodzenia prawd, lecz metody ich odkrywania. U
Locke’a, a jeszcze wyra niej u Hume’a, sama prawomocno
poznania synte-
tycznego (wiedzy o „zwi zkach zewn trznych”) jest pojmowana w terminach jego
psychologicznej genezy. Hume bliski jest uznania, e wiedza to po prostu taki
nawyk, który okazuje si
niezb dny do przetrwania gatunku ludzkiego (por.
Badania). Z kolei u Spinozy wiedza i prawda zapadaj
si
w pewno : „Kto
posiada ide prawdziw , ten wie zarazem, e posiada ide prawdziw , i nie mo e
w tpi
o prawdziwo ci rzeczy”5. Wyja nienie tego szcz liwego braterstwa
prawdy i ludzkiego poznania jest takie, e ,,[...] nasz umysł, o ile poznaje rzeczy
prawdziwe, jest cz ci niesko czonego rozumu bóstwa [...], i dlatego koniecznem
jest, aby jasne i wyra ne idee umysłu były tak prawdziwe, jak idee bóstwa”6.
My l c po kartezja sku, posiadam ide prawdziw gdy posiadam ide subiektywnie pewn , a wtedy jest jasne,
subiektywnie pewnym,
e nie sposób nie wiedzie ,
e jest si
e p, ani wiedz c to, w tpi , czy p jest prawd .
Wprawdzie racjonali ci usiłuj broni ideału wiedzy more geometrico, ale w gruncie
rzeczy tłumacz
jedynie natur
poznania analitycznego (wiedzy o zwi zkach
Oczywi cie, w Analitykach wtórych dowiadujemy si , e wiedza nie sprowadza si do
prawomocnego wniosku, gdy sylogizm musi wskazywa „przyczyn ”, zawiera przesłanki
niedowodliwe (oparte na do wiadczeniu), które musz by absolutnie ogólne. To jednak w niczym
nie zmienia faktu, e episteme dotyczy jedynie tego, co nie mo e by inaczej, ni jest, termin redni
za wskazuje na ogólne formy (przyczyny formalne), za percepcja jedynie pobudza intuicj
rozumow , która zawsze chwyta to, co ogólne (Arystoteles [1990] §§ 2, 13, 18, 31 i 33).
4
5
Spinoza [1991] cz. 2, tw. 43.
6
Ibid., s. 63.
21
Mateusz W. Oleksy
wewn trznych) i maj
Wiedza jako prawdziwe uzasadnione przekonanie...
wielki kłopot z wyja nieniem, jak to jest,
demonstratywna stosuje si
e wiedza
do przyrody, oraz jak mo liwa jest wiedza o
jednostkowych faktach przygodnych. W pokartezja skich teoriach poznania nie
mo e zadomowi
si
idea uzasadnienia (ani zreszt , idea korespondencji).
Dopiero Kantowskie wyja nienie mo liwo ci wiedzy syntetycznej, wraz z
rozró nieniem kwestii przedmiotowej wa no ci (quid iuris) poznania oraz kwestii
jego pochodzenia (quid facti), otwiera pole dla uzasadnieniowo-zdaniowej
koncepcji wiedzy. Niemniej jednak trzeba czyta
Kanta przez zdecydowanie
Strawsonowskie okulary, aby dopatrzy si w jego my li wyra nej konwersji na
PUP.
Wypada wi c zgodzi si , e PUP jest klasycznym wytworem przewrotu
lingwistycznego, cho
jego korzenie si gaj
gł boko w tradycj
zachodni
(najgł biej w epistemologi pokantowsk ). Za najbardziej reprezentatywn obron
PUP z pozycji internalistycznych wypada uzna Theory of Knowledge Chisholma z
1977 roku, w której usiłuje on rozwi za
tzw. problemy Gettierowskie przez
stosowne wzmocnienie warunku uzasadnienia. Nowocze niejsz deontologiczn
analiz warunku uzasadnienia wypracował Bonjour7. Jak przekonamy si poni ej,
PUP mo na równie
(Goldman), b d
broni
z umiarkowanych pozycji eksternalistycznych
z pozycji mieszanych eksternalistyczno-internalistycznych
(Brandom)8.
Warunek przekonania
Zaczn od by mo e najmniej kontrowersyjnego warunku, warunku przekonania.
Warunek ten sprowadza si do uznania, e przypisuj c wiedz zdaniow (trafnie
lub nie), przypisujemy j zawsze jakiemu podmiotowi, zakładaj c, e uznaje on
stosowne p za prawd , a wi c skłonny byłby potwierdzi
zdanie „p”. To
wyja nienie wystarcza, eby oddali banalny zarzut, e je li wiem, to nie jestem
przekonany, i na odwrót. W zale no ci od kontekstu, stwierdzenie „jestem
7
Chisholm [1985].
Dobre omówienia współczesnych sporów o PUP mo na znale
Wole ski [2001] s. 23-46.
8
22
w: Pollock [1986]; Sosa [1994];
Mateusz W. Oleksy
Wiedza jako prawdziwe uzasadnione przekonanie...
przekonany, e p” implikuje: (1) e mówi cy posiada jaki stopie przekonania co
do p, by mo e niski (por. „jestem przekonany, e p, ale nie tak bardzo, jak jestem
przekonany, e q”); (2) e mówi cy jest subiektywnie pewien, e p oraz (3) e
mówi cy uznaje p za prawd i gotów jest tego broni . S mo e nie wiedzie , e p
nawet je li jest subiektywnie pewny, e p. Mo e te wiedzie , e p, cho jest tylko
umiarkowanie przekonany, e p. Je li jednak S wie, e p, to znaczy, e uznaje p za
prawd – tego wła nie wymaga pierwszy warunek. Tak wi c, „przekonanie” w
pierwszym warunku PUP trzeba bra w logicznym sensie akceptacji lub uznania
za prawd . Np. je li kto rozwi zuje test wyboru na wyczucie, to jego odpowiedzi
wyra aj jego przekonania, cho nie jest on pewien, czy dobrze odpowiedział i
dr y o wynik testu. Przy okazji odnotujmy,
e zwolennik PUP powie,
e
odpowiedzi testowanego wyra aj jego przekonania, nie za wiedz , je li nie s
uzasadnione w wietle jego prawdziwych przekona (dost pnych mu wiadectw),
nawet je li s trafne.
Rzeczywisty problem zwi zany z omawianym warunkiem polega na
pewnym indywidualistycznym przes dzie, który stanowi nieodł czny składnik
klasycznego zdaniowego modelu poznania. Je li mianowicie twierdzi si ,
e
no nikiem wiedzy jest stan mentalny – a dokładniej, izolowany stan mentalny
pojedynczego podmiotu – to warunek przekonania, w tej postaci, jest bardzo
problematyczny. Ten stan mentalny musi, wedle PUP, by pewn postaw zdaniow i jako taki musi posiada okre lon tre
zdaniow . Jednak e dzisiaj trudno
utrzyma naiwny pogl d, e S jest przekonany, e p niezale nie od tego, jakie s
jego pozostałe przekonania na temat faktów, niezale nie od jego przyczynowego
poło enia w wiecie, i niezale nie od interpretacji jego zachowania przez inne
osoby.
Tradycyjnie uznawano, e tre
przekonania zale y jedynie od definicji,
umów j zykowych, zda analitycznych itp., a co za tym idzie, e S mo e posiada
przekonanie, e p, je li tylko chwyta stosowne zwi zki „wewn trzne” (mianowicie te, które wyłuszcza analiza zdania „p”). Tradycja dawała wi c poparcie
naiwnemu atomizmowi, lecz dzisiaj uchodzi on za przes d. Dzisiaj skłonni
jeste my twierdzi , e tre
przekonania, podobnie jak dowolnej innej postawy
23
Mateusz W. Oleksy
Wiedza jako prawdziwe uzasadnione przekonanie...
zdaniowej, zale y od całej sieci logicznie powi zanych przekona faktualnych, a
co za tym idzie, e samo rozumienie czy chwytanie przez S’a okre lonej tre ci
zdaniowej wymaga od niego posiadania rozległej wiedzy na temat wiata. Jak
przekonuje Davidson, nie sposób nada sens stwierdzeniu „S jest przekonany, e
chmura przesłania sło ce”, je li nie przypisze si
przekona
S’owi logicznie g stego tła
ogólnych na temat chmur, sło ca, ruchu, stosunków przestrzennych
itd., które musz
by
nie tylko wspólne (podzielane przez interpretatora i
interpretowanego) ale równie zasadniczo prawdziwe9. Konieczno
podzielanych i prawdziwych przekona
rozumienia) wynika z tego,
imputowania
stałych (jako warunek interpretacji i
e przypisanie masowego bł du (ogarniaj cego
wi kszo
pogl dów S’a), w odró nieniu od lokalnego bł du, uczyniłoby tre
przekona
S’a nierozszyfrowaln . Krótko, nie da si globalnie oddzieli zrozu-
miałej tre ci od prawdy i konsensu, cho oczywi cie ludzie miewaj przekonania,
ba całe konstelacje przekona , które s idiosynkratyczne i bł dne10.
Istotn
konsekwencj
powy szego ustalenia jest to,
e wiedza pod
wzgl dem tre ci czy no nika nie mo e by uto samiona z czym , co jest „obecne
w umy le”. Wygoda płyn ca z charakteryzowania wiedzy, przekonania i my li
jako stanów wyidealizowanego podmiotu wi e si
m.in. z tym,
e mo emy
wówczas abstrahowa od faktu, e zwykły miertelnik nie mógłby mie
adnej
my li, gdyby rozumienie tej my li wymagało od niego u wiadomienia sobie
wszystkich zwi zków inferencyjnych ł cz cych dan
systemem zda
tre
zdaniow
z całym
lub gdyby posiadanie tej my li wymagało artykułowanej
wiadomo ci o stosownej tre ci. Na tej zasadzie mog
np. przypisa
komu
przekonanie, e Stalin jest odpowiedzialny za mier milionów osób, zupełnie nie
dbaj c o to, czy on kiedykolwiek takie zdanie wypowiedział lub mu przytakn ł,
czy kiedykolwiek co
takiego sobie pomy lał lub cho by zwrócił uwag ,
wynika to z jego innych przekona . Dodatkowa korzy
e
ideologiczna zwi zana z
obrazem my li i wiedzy jako stanów oderwanego podmiotu polega na tym, e
doskonale wyra a on o wieceniowy postulat władzy nad i odpowiedzialno ci za
9
Por. Davidson [1984] s. 200.
10
Davidsonowski argument antysceptyczny rozwa am bardziej wnikliwie w Oleksy [2006].
24
Mateusz W. Oleksy
Wiedza jako prawdziwe uzasadnione przekonanie...
własne poznawanie11. Jednak e wła nie przez wzgl d na te korzy ci powinni my
podkre li , jak bardzo myl ce jest wyobra enie,
e przekonanie jest stanem
całkiem jak ból i zgaga, tyle e towarzyszy mu dodatkowo zdaniowo
i intencjo-
nalno .
Podam bardziej wa ki powód, dla którego nie mo na uto sami tre ci
zdaniowej wiedzy ze stanem mentalnym (albo z tzw. w sk
słabo ci tradycyjnego uj cia s du jest prze wiadczenie, e tre
tre ci ). Wielk
s du (zdania,
przedstawienia) wyczerpuje „synteza poj ”; a wi c co , czego kodem j zykowym
jest zdanie otwarte, np. „Ko
jest czworonogiem”. Jedyn
wiedz , jak
mo e
wyrazi zdanie otwarte jest wiedza utajona w znaczeniach jego cz ci składowych,
nie za wiedza zwi zana z dystynktywnym roszczeniem do prawdziwo ci – a
takiej poszukujemy – gdy zdanie otwarte jako takie nie jest ani prawdziwe, ani
fałszywe. Aby mo liwe były prawda i fałsz, wiedza i ignorancja, konieczne jest
przej cie od czego o tre ci „Ko
jest czworonogiem” do czego o tre ci „Ten/
Ka dy/itd. ko jest czworonogiem”. Lecz to przej cie nie da si wytłumaczy w
terminach syntezy poj , kompozycji znacze
lub analitycznych zawarto ci
terminów składowych itp. Nie jest ono w ogóle kwesti semantyki (znacze ), lecz
pragmatyki, albo zdolno ci wykorzystania własnego poło enia w wiecie oraz
interakcji z nim w celu skutecznego mówienia, my lenia i wydawania s dów o
nim. Zdany tylko na poj cia i terminy ogólne, nawet Leibnizja ski demiurgkalkulator, przebiegaj cy niesko czony inwentarz mo liwych wiatów, nie byłby
w stanie odró ni
wiata rzeczywistego od urojonego (lub wiedzie ,
przedstawia sobie co wi cej, ni intensjonalny korelat własnego umysłu).
dookre lenie poj
lub znacze
e
adne
nie zapewni nam tego, co sprawia fakt,
e
mówimy i my limy w takich a nie innych okoliczno ciach niej zykowych. To nie
wszystko. Indeksykalne zakorzenienie umysłu w
wiecie nie sprowadza si
jedynie do tego, w jaki sposób odnosimy „gotowe” przekonania do
wiata
rzeczywistego, gdy polega ono przede wszystkim na wkładzie, jaki (mniej lub
11 Pogł bion refleksj nad relacj mi dzy epistemologicznymi modelami podmiotowo ci i formami władzy oraz moralnego samookre lenia mo na znale w: Taylor [2001].
25
Mateusz W. Oleksy
Wiedza jako prawdziwe uzasadnione przekonanie...
bardziej) okoliczne wydarzenia wnosz
do tre ci naszych my li i poj
12.
Nie
chodzi w tej chwili o to, e nie ma wiedzy o wiecie bez wiedzy empirycznej
wyra anej w jednostkowych zdaniach okazjonalnych, lecz o wkład, jaki do tre ci
naszych wypowiedzi okazjonalnych wnosi otoczenie niej zykowe. Tre
przeko-
nania i wiedzy nie jest adn w sk tre ci umysłow , która ulega poszerzeniu
dzi ki indeksykalnemu odniesieniu do otoczenia. Tre
mentalna – a przynajmniej
ta tre , która interesuje nas w semantyce i epistemologii – jest ukonstytuowana
przez intersubiektywn interpretacj -i-interakcj z otoczeniem. Podkre lmy raz
jeszcze,
e osadzenie my li i znacze
w
wiecie dotyczy tre ci zdaniowej
przekona , a wi c czego , co w modelu zdaniowym stanowi logiczny warunek
wiedzy.
Rozwa ania te nasuwaj
własno ci
pytanie, czy prze wiadczenie,
e wiedza jest
izolowanych stanów mentalnych, nie jest takim złudzeniem, jak
prze wiadczenie,
e prawdopodobie stwo jest własno ci
rze . Potoczny sposób wyra ania si
przyczynia si
izolowanych wyda-
do tego,
e w drugim
wypadku umyka nam nieodzowne odniesienie do długich serii powtarzaj cych
si wydarze , za w pierwszym rola komunikacji oraz faktów pozaj zykowych (i
pozamentalnych). Najwy szy czas przyzna ,
e przypisuj c komu
wiedz ,
sytuujemy logiczny no nik tej wiedzy nie tyle pod latarni jego umysłu, albo w
stanach obliczeniowych jego mózgo-umysłu, lub te w krainie wiecznych s dów
logicznych, lecz w g stej siatce publicznej wiedzy, która jest ju
zawsze
zakotwiczona tre ciowo w wiecie. Wniosek ten jest istotny równie dlatego, e
PUP nie jest beztrosk refleksj nad natur wiedzy, lecz ambitnym projektem
rehabilitacyjnym obarczonym pewnymi zadaniami immunizacyjnymi, spo ród
których najwa niejszym by mo e jest usuni cie gro by sceptycyzmu globalnego.
Niestety, warunek przekonania w swej klasycznej postaci stanowi główny filar
problemu „Jak mo liwe jest przej cie od samowiedzy (wiedzy na temat
Nie chc tutaj wdawa si w bardziej szczegółowe rozwa ania na temat, jak dalece otoczenie
przenika my l. Odnotuj jedynie, e istniej powa ne powody, by s dzi , e otoczenie
pozaj zykowe odgrywa nieusuwaln rol nie tylko w okre leniu odniesienia deiktyków i nazw
własnych (Kripke), a co za tym idzie zda jednostkowych, ale równie w okre leniu znacze nazw
gatunkowych (Putnam) oraz prostych predykatów obserwacyjnych (Davidson).
12
26
Mateusz W. Oleksy
Wiedza jako prawdziwe uzasadnione przekonanie...
zawarto ci własnego umysłu) do wiedzy na temat wiata zewn trznego (oraz
innych umysłów)?”. Natomiast z powy szych szkiców wynika, e takiego problemu by nie mo e, gdy samowiedza zakłada wiedz o tre ci zdaniowej własnych
postaw (w tym przekona ), która z kolei zakłada obiektywny (niezale ny od
samych tych przekona lub intensji) stosunek do innych umysłów (publiczne tło
wiedzy) oraz niej zykowych wydarze i obiektów.
Ostatniego Davidsonowsko-pragmatystycznego w tku nie b d
tu dalej
rozwijał13. Odnotujmy tylko, e niektórzy my liciele, np. Dewey (filozof sprzed
przewrotu lingwistycznego!), woleli zarzuci ram teoretyczn , która ka e mówi
o wiedzy jako własno ci przekona (poj tych jako stany mentalne) na rzecz ramy,
która pozwala mówi o wiedzy jako o pewnym osi gni ciu społecznym, zrelatywizowanym do pewnego kontekstu biologiczno-kulturowego (Dewey nazywał
takie konteksty „sytuacjami”). Taki krok nie oznacza całkowitej rezygnacji z
modelu zdaniowego, lecz rezygnacj
z pewnych roszcze
zwi zanych z jego
klasyczn wykładni . Nie twierdzi si , e nie ma wiedzy zdaniowej, lub e jest
ona zawsze wtórna wobec wiedzy performatywnej (czy wiedzy-jak). Kwestionuje
si
natomiast paradygmat (kartezja ski w korzeniach), który skłania nas do
my lenia o wiedzy jako o wyalienowanym stanie umysłowym, który spełnia
pewne dodatkowe warunki o naturze niepsychologicznej (odniesienie, prawda,
uzasadnienie).
Warunek prawdy
Bardziej kontrowersyjny jest warunek prawdy. Mo na bowiem w tpi , czy
sprowadzony do daj cej si
obroni
postaci, warunek ten ma jakiekolwiek
znaczenie dla epistemologii. Nie b d
ukazuj cymi jałowo
zanudzał czytelnika argumentami
korespondencyjnej teorii prawdy. Zakładam, e o wiecony
czytelnik ma ju t terapi za sob . Oczywi cie, gdyby mo na było wesprze PUP
korespondencyjn teori prawdy, to mo na by twierdzi , e warunek prawdy
wi e wiedz z bytem samym. Byłaby to cz
wiedz
13
konstytuuje
trójk t
relacji
panoramicznego obrazu, w którym
mi dzy
Por. poprzedni przypis.
27
indywidualnym
podmiotem
Mateusz W. Oleksy
Wiedza jako prawdziwe uzasadnione przekonanie...
psychologicznym, rzeczywisto ci sam w sobie oraz uniwersalnym rozumem.
Jak ju sygnalizowałem, tre
zdaniowa pozostaje w nierozerwalnym kontakcie z
bytem i naszymi ziomkami, ale kontakt ten nie ma nic wspólnego z klasycznie
rozumian korespondencj (adekwatno ci lub wiernym odwzorowaniem), gdy
nie da si opisa ani wyja ni w sposób niekolisty. (Jako wzorcowy przykład
nieklasycznego podej cia do relacji my-byt proponuj Putnama, który twierdzi, e
ekstensj
i znaczenie słów takich jak „woda”, „złoto”, „tygrys” współokre la
otoczenie, w którym s
one u ywane (np. to, jak
struktur
chemiczn
maj
paradygmatyczne próbki substancji, któr nazywamy (tu na ziemi!) „wod ”) ale
nie zakłada tym samym mo liwo ci punktu widzenia, z którego mo na by wyj
poza wszelki opis otoczenia i oceni , do czego odnosz si nasze (ziemskie) nazwy
gatunkowe.)
Krótko obejd
si
z innym mitem, mianowicie,
e prawda stanowi cel
poznania. Parafrazuj c znane stwierdzenie Wittgensteina, cel, którego osi gni cie
polega na nie wiadomo czym, jest równie dobry, jak brak celu. Je li chcemy
scharakteryzowa praktyk poznawcz przez odniesienie do pewnego wspólnego
celu, to powinni my by w stanie powiedzie cho by z grubsza, na czym polega
osi gni cie tego celu. Je li przejdziemy na stron epistemicznych uj
prawdy, to
nie b dziemy mieli kłopotu z tym zadaniem, gdy wtedy przyznamy, e osi gn
prawd znaczy to samo, co osi gn
zrównowa one przekonanie, zweryfikowany
s d, racjonalnie stwierdzalne zdanie itp. Jednak e, konsekwencj
klasycznej definicji prawdy przez epistemiczn
zast pienia
jest po prostu zapadni cie si
warunku prawdy w warunek uzasadnienia. Czym innym jest natomiast uznanie,
e z epistemologicznego punktu widzenia prawda nie wnosi nic, czego nie wnosi
uzasadnienie, co nie implikuje odrzucenia obiektywno ci prawdy rozumianej w
sensie czysto logicznym, a wi c według zasady, e z faktu stwierdzenia zdania
(przyj cia stosownego przekonania) nie wynika jego prawdziwo
przytakn li mu wszyscy). Tu si
(cho by
nie definiuje prawdy w terminach jakich
bardziej przyziemnych warto ci epistemicznych. Niemniej jednak kto
mo e
chcie z tej deflacjonistycznej obrony obiektywno ci prawdy wysnu wniosek, e
istniej prawdy, które nigdy nie zostały przez nikogo stwierdzone, a mo e nawet
28
Mateusz W. Oleksy
Wiedza jako prawdziwe uzasadnione przekonanie...
takie, które s dla nas niepoznawalne. Lecz z PUP wynika, e takie prawdy nie
stanowi wiedzy (prawdy niestwierdzone) lub w ogóle nie stanowi mo liwych
kandydatów na wiedz (prawdy niestwierdzalne dla nas); podobnie, je li kto
twierdzi, e istniej prawdy z zasady nierozstrzygalne dla nas, odmawia im na
zawsze statusu wiedzy. Wydaje si
wi c,
e je li chcemy unikn
zarówno
epistemicznej redukcji prawdy jak i deflacyjnego spłaszczenia warunku prawdy,
to musimy broni epistemologicznej obiektywno ci prawdy, a wi c broni idei
kryterium prawdy, które jest niezale ne od kryteriów uzasadnienia (takich jak,
powiedzmy, równowaga refleksyjna). Nie musz
chyba przekonywa ,
e
powoływanie si na „boski punkt widzenia” albo na „kryterium samej natury”
po
danego wyja nienia nie dostarcza. Dlaczego jednak nie zarzuci
prawda jest celem, wynikiem b d
idealn
granic
idei,
e
poznania? Czemu nie
powiedzie w stylu Jamesa, e cały po ytek z mówienia „d
do prawdy” jest
taki, e odwraca uwag rozmówcy od tego, do czego faktycznie si d y?
Problem z warunkiem prawdy wi e si z oczekiwaniem, e prawda czyni
wiedz
obiektywn
w absolutnym sensie, co mo e oznacza , albo
e prawda
wnosi jakie ponadczasowe, ponadkulturowe kryterium epistemiczne, albo
narzuca wiedzy transcendentne własno ci semantyczne, lub
e
e dostarcza
absolutnego kryterium demarkacji tego, co w ogóle mo e by wiedz . Pomijaj c
pierwsz mo liwo , któr ju rozwa yłem, nie wydaje mi si , e filozoficzna
refleksja nad poj ciem prawdy mo e pomóc rozstrzygn
takie pytania, jak to, czy
stwierdzenie „Neron był okrutny” stwierdza fakt (jest kognitywne), czy ostatnie
twierdzenie Fermata jest jednoznacznie prawdziwe lub fałszywe, albo czy zdanie
„Istniej
bezcielesne
formy inteligencji” posiada warunek prawdziwo ci.
Pomijaj c epistemiczne uj cia prawdy oraz stanowiska, które pouczaj ,
orzekanie prawdziwo ci raczej wyra a aprobat
ni
opisuje jak
e
własno ,
jedyny znacz cy wkład nowoczesnej teorii j zyka do refleksji nad prawd , to
znana teoria Tarskiego, która definiuje poj cie prawdy dla zda
danego j zyka
formalnego. Teoria ta wyznacza rekursywnie warunki prawdziwo ci (tzw. Trównowa no ci) dla zda
danego j zyka na podstawie jego struktury
syntaktycznej. Pod wzgl dem syntaktycznym, „Neron był okrutny” niczym nie
29
Mateusz W. Oleksy
Wiedza jako prawdziwe uzasadnione przekonanie...
ró ni si od typowych atomowych zda
Zgadzam si
oznajmuj cych np. „ nieg jest biały”.
jednak z filozofami, którzy utrzymuj ,
e poza formalnymi
aspektami prawdy, logicznymi zale no ciami mi dzy przypisaniami prawdy,
postaw oraz zasadno ci, i pragmatycznym aspektem ocen prawdziwo ci nie ma
nic do powiedzenia w kwestii „ogólnego poj cia prawdy” (w odró nieniu od tego,
co antropologia mo e powiedzie
warto
na temat historii prawdy rozumianej jako
kulturowa)14. Rzecz w tym, e adne z tych rozwa a wzi te osobno, ani
te wszystkie trzy wzi te razem, nie s pomocne w rozstrzyganiu klasycznych
pyta epistemologicznych o ródło, kryterium i zakres wiedzy.
Jest te oczywiste, e wiedza nie dziedziczy po prawdzie adnej z istotnych
jej własno ci logicznych. Obiektywno
prawdziwo
prawdy w logicznym sensie oznacza, e
zdania nie zale y od tego, czy kto je uznaje albo potrafi uzasadni .
Nikt kto wyznaje PUP nie mo e twierdzi , e wiedza, e p jest niezale na od tego,
czy ktokolwiek uznaje p lub potrafi je uzasadni . Podobnie, prawda rozci ga si
na to wszystko, co z niej wynika, ale nie wiedza. Z tego, e co jest czerwone,
wynika, e ma okre lony odcie czerwieni (np. karmazynowy), ale z tego, e kto
wie, e co jest czerwone, nie wynika, e on wie, e to co ma okre lony kolor
czerwieni, gdy ten kto mo e nawet nie wiedzie o istnieniu ró nych odcieni
czerwieni. Wiedza nie jest niezale na ani od uznania, ani od uzasadnienia, te za
nie przechodz na wnioski wraz z wynikaniem. W ko cu, uniwersalna zasada
„wiedza, e p implikuje, e p jest prawd ” da si obroni tylko przy zało eniu (1)
e wiedza zdaniowa zawsze podlega warto ciowaniu logicznemu, a dalej (przy
zało eniu (1)), (2)
e warto ciowanie logiczne zawsze podlega zasadzie
dwuwarto ciowo ci (istniej tylko dwie warto ci logiczne, prawda i fałsz, przeto
ka de zdanie jest albo prawdziwe albo fałszywe). Rozwa ania Moore’a dotycz
takich wypowiedzi jak „Dzi jest roda, ale ja wiem,
e dzi jest wtorek” i
prowadz do wniosku, e je li kto wie, e p, to p nie mo e by fałszem. Có
jednak, je li racj ma relatywista, który twierdzi, e w niektórych obszarach bada
wyst puj (lokalnie uprawnione) roszczenia kognitywne, które nale y ocenia za
pomoc warto ci „słabszych” ni warto ci logiczne, niebinarnych warto ci takich
14
Por. Rorty [1998] s. 25 (przypis 23).
30
Mateusz W. Oleksy
Wiedza jako prawdziwe uzasadnione przekonanie...
jak słuszno , akceptowalno , zasadna stwierdzalno
itd.? Czy mam prawo
wnosi , e w tych przypadkach nie mamy do czynienia (o ile sugestie relatywisty
s
trafne) z wiedz ? Je li nawet dopu cimy uniwersalne warto ciowanie w
terminach prawdy i nie-prawdy, odmawiaj c zarazem uniwersalnej wa no ci
zasadzie dwuwarto ciowo ci, to dopu cimy tym samym przypadki, w których z
nie-fałszywo ci p nie wynika jego prawdziwo . Oczywi cie propozycje
relatywisty umiarkowanego – który jedynie lokalnie wprowadza warto ci nieprawdziwo ciowe lub dopuszcza tylko lokalne zawieszenie dwuwarto ciowo ci –
s
kontrowersyjne, lecz nie bardziej, ni
uniwersalistyczne stanowiska jego
adwersarzy. Nie miejsce tu na rozstrzyganie tego fundamentalnego sporu.
Interesuje mnie pytanie, czy na podstawie warunku prawdy (a raczej nie-fałszu)
mo na – via refleksja nad poj ciem prawdy (tudzie
fałszu) – obroni tez o
uniwersalnej dwuwarto ciowo ci wiedzy zdaniowej, a co za tym idzie, zasad , e
wiedza implikuje prawd . Sugeruj , e w poj ciu prawdy oraz samym warunku
prawdy (a raczej nie-fałszu) nie ma nic, co pozwala przej
do porz dku
dziennego nad kontrpropozycjami relatywisty, nic co gwarantowałoby a priori
konieczne przymierze wiedzy i prawdy.
Podobnie jak w przypadku poprzedniego warunku, wydaje si , e warunek
prawdy, obrany z nieuprawnionych roszcze , sprowadza si do banalnej tezy, e
nie sposób równocze nie przypisa
komu wiedz ,
przykład nie ma sensu twierdzi jednocze nie,
e p i odrzuci p,
e Grecy wiedzieli, i
e na
planety
poruszaj si po kolistych orbitach, oraz e teoria ta została pó niej obalona.
Warunek uzasadnienia
Przechodz teraz do newralgicznego punktu PUP, warunku uzasadnienia. Z pierwszych dwóch warunków nie wynika nic interesuj cego dla klasycznych pyta o
ródło, zakres i kryterium wiedzy. Pomijaj c to, czy wiedz zawsze mo na i warto
charakteryzowa
w terminach klasycznie poj tej prawdy, wiedza nie ma
wył czno ci na prawd , a tym bardziej na przekonanie. Warunek uzasadnienia
jest umotywowany przez spostrze enie, e nie wszystkie prawdziwe przekonania
s przypadkami wiedzy, gdy bowiem S trafia w prawd przez przypadek (np.
31
Mateusz W. Oleksy
Wiedza jako prawdziwe uzasadnione przekonanie...
zgaduj c), nie posiada wiedzy. Nawet gdyby S przez kosmiczny fart zawsze
wybierał na testach wyboru trafn odpowied , nie powiemy, e jego odpowiedzi
wyra aj
jego wiedz . Cała trudno
przypadkow
i nieprzypadkow
polega na wyja nieniu ró nicy mi dzy
słuszno ci . Gdyby my posiadali niezale ny
standard prawdy, to za kryterium wiedzy mogliby my uzna
fakt,
e dane
prawdziwe przekonanie zostało osi gni te w sposób, który zazwyczaj rodzi
prawd . Ale takiego standardu nie posiadamy, poza tym to wyja nienie wiedzy
ma t nieprzyjemn konsekwencj , e czyni naszego kosmicznego farciarza praktycznie wszechwiedz cym (przynajmniej przy zało eniu,
osi gania przekona
e wymagany sposób
jest pojmowany w terminach statystycznej wiarygodno ci,
nie za w terminach takich ocen epistemicznych jak oczywisto , racjonalno
itp.). Aby usun
t wad , mo emy poprawi nasze uj cie wiedzy tak: S wie, e p,
je li jego prawdziwe przekonanie,
e p jest wytworem procesu poznawczego,
który (1) zazwyczaj rodzi prawd , (2) jest racjonalnie rozpoznawany przez S jako
statystycznie wiarygodny (tzn. jest taki, e S wie, e jest wiarygodny/ma dobre
powody wierzy , e jest wiarygodny/jest dla niego oczywiste, e jest wiarygodny). Wła nie poruszyli my zagadnienie wewn trzsubiektywnego uzasadnienia,
czyli takiej relacji poci gania za sob s dów, która jest zrelatywizowana do stanu
informacji, które posiada S.
Tradycyjnie, powiedzieliby my, e S wie, e p je li si nie myli i je li potrafi
uzasadni
swoje przekonanie,
e p. To uj cie nie jest jednak zadowalaj ce.
Wywa my nasze rozumienie wiedzy i uzasadnienia na przykładzie. Przypu my,
e matka jest przekonana,
e jej syn nie popełnił morderstwa, o które jest
oskar any. Faktycznie jest on niewinny, a ona posiada dla niego idealne alibi: w
czasie popełnienia zbrodni ogl dali razem „Klan” i oczywi cie jest wiadoma tego
faktu. Niezale nie od tego, jest prze wiadczona o tym, e jej syn nie jest zdolny do
zbrodni. Co wi cej, w kilku podobnych wcze niejszych przypadkach, gdy jej syn
był oskar any o popełnienie przest pstwa, matka twierdziła z niezachwian
pewno ci , i jest on niewinny, cho nie miała tak dobrego alibi dla niego lub w
ogóle nie miała adnego. Załó my wi c, e i w tym wypadku przekonanie o
niewinno ci syna jest powodowane matczyn wiar w dobre serce syna. Mamy tu
32
Mateusz W. Oleksy
przypadek
przekonania,
poznawczego, cho
wiadomo
Wiedza jako prawdziwe uzasadnione przekonanie...
które
jest
wytworem
niewiarygodnego
procesu
akurat w tym pojedynczym przypadku towarzyszy mu
dobrych racji (je li matka jest m dra, to w s dzie powoła si na alibi,
a nie na swoje intuicje). Pozostaje wi c prawd , e matka trafia w tym wypadku w
prawd przez przypadek i mo na upiera si , e nie osi ga wiedzy. Nasuwa si
wi c wniosek, e wiedza wymaga, by przekonanie było oparte na racjach, a wi c
by zostało faktycznie przyj te na podstawie racji, które przemawiaj
( wiadectw, które go potwierdzaj
lub uprawdopodobniaj ). Z drugiej strony,
oczekiwanie, by wiedz cy był w stanie uzasadni swoje pogl dy na
zbyt wygórowane. Wi kszo
za nim
ludzi nie potrafi wła ciwie uzasadni
danie, jest
swojego
przekonania, e kosmos nie ko czy si na drodze mlecznej, e pomno enie dwóch
liczb całkowitych zawsze da wi kszy wynik, ni dodanie ich do siebie, e drewno
unosi si na powierzchni wody, e kto jest pijany itd. Celowo podaj bardzo
ró ne przykłady, by unikn
paso ytnicza. Zakładaj c,
wra enia,
e wiem, i
e problem stwarza jedynie wiedza
drewno unosi si
zawdzi czam tej wiedzy ekspertom. Wi kszo
na wodzie, nie
komentatorów zgodzi si , e trzeci
warunek wymaga bycia w posiadaniu racji nie za podania argumentu15. Rozwa any
przykład jest problematyczny nie dlatego,
e matka potrafi lub nie potrafi
wła ciwie uzasadni swoje przekonanie, lecz dlatego,
e w jej przekonaniach
wyst puj dwie zasady, które ró ni si wiarygodno ci i stosowane równolegle
mog prowadzi do sprzecznych wyników. Nie wystarczy wi c powiedzie , e
w ród przekona matki znajduj si dobre racje, gdy znajduj si tam równie
takie przekonania, które przemogłyby nawet najlepsze wiadectwa na rzecz winy
syna (matka nie przyj łaby do wiadomo ci zezna bezpo rednich wiadków itd.).
Wła ciwe wywa enie rozwa anych poj
jest raczej kwesti
decyzji i
bilansu teoretycznych zysków i strat, gdy „intuicje” mog poprowadzi nas w
sprzecznych kierunkach. Kto
powie,
e jest oczywiste,
e matka nie
ywi
Alston wyja nia: „The crucial difference between them is that while to justify a belief is to
marshal considerations in its support, in order for me to be justified in believing that p it is not
necessary that I have done anything by way of an argument for p or for my epistemic situation visà-vis p. Unless I am justified in many beliefs without arguing for them, there is precious little I
justifiably believe” (Alston [1991] s. 71).
15
33
Mateusz W. Oleksy
Wiedza jako prawdziwe uzasadnione przekonanie...
uzasadnionego przekonania o niewinno ci syna, skoro powoduje si irracjonaln
wiar . Kto inny powie, e jest oczywiste, e matka posiada dobre racje na rzecz
swojego przekonania. Podobnie, twierdzi si , e jest oczywiste, i uzasadnienie
wymaga
wiadomo ci racji, ale twierdzi si
intuicyjn
konsekwencj ,
te ,
e odbiera wiedz
e ostatnia teza ma t
nie-
komu , kto (powiedzmy, pod
wpływem stresu) nie mo e przypomnie sobie swoich dobrych racji (wiedza nie
mo e raz po raz pojawia si i znika !). Podczas gdy dla niektórych jest oczywiste,
e uzasadnienie wymaga, by S ywił swego rodzaju metaprzekonanie o warto ci
swoich racji, inni uznaj ten warunek za całkiem wydumany, argumentuj c, e
przeci tny podmiot mo e nie posiada zasobów poj ciowych niezb dnych do
zbudowania takiego metaprzekonania. Niezale nie od tego, której intuicji damy
wi cej posłuchu, b dziemy musieli sparowa
przeciwne za pomoc
lub skompensowa
intuicje
konstrukcji teoretycznej. Na szcz cie, nie musz
tutaj
podejmowa próby rozwikłania tych trudno ci. Moim celem było pokazanie, jak
trudno jest zrobi
pierwszy krok w obronie trzeciego warunku, mianowicie
wyja ni znaczenie wyra e takich jak „ ywi uzasadnione przekonanie”, „posiada
dobre racje (wystarczaj ce wiadectwa)” czy „ma prawo ywi przekonanie” (is
justified in holding a belief).
Zanim przyjrzymy si dokładniej warunkowi uzasadnienia, warto zwróci
uwag na fakt, e oparcie wiedzy na wewn trzsubiektywnym uzasadnieniu jest
relatywnie niedawnym pomysłem. Arystotelesowska koncepcja episteme sprowadza wiedz do demonstratywnego poznania prawd koniecznych, które jest oparte
na dowodzie (na sylogizmie, który z konieczno ci przenosi prawd ). Nawet gdy
po Baconie indukcja (wnioskowanie niedemonstratywne) zostaje rozpoznana jako
prawomocne, a nawet główne, ródło wiedzy o wiecie, my liciele pokartezja scy
(z empirystami wł cznie) nie doceniaj
ró nicy mi dzy logiczn
relacj
po-
twierdzania (lub uprawdopodobniania) – a to ona znajduje si w centrum uwagi
nowoczesnych koncepcji uzasadnienia – a procesem wytwarzania wiedzy o
wiecie. My l nowo ytna nie docenia wagi niedemonstratywnego oparcia s dów
bardziej kontrowersyjnych na mniej kontrowersyjnych, gdy
pozostaje pod
przemo nym wpływem metafizycznej koncepcji wiedzy, zgodnie z któr wiedza
34
Mateusz W. Oleksy
Wiedza jako prawdziwe uzasadnione przekonanie...
wymaga ugruntowania w bycie. Jakkolwiek to ontologiczne uzasadnienie ma by
rozumiane, konieczno
odwołania si do takiego ugruntowania jest wymuszona
przez metafizyczn koncepcj obiektywno ci prawdy i rozumu. Wspominam tu o
tym dlatego,
e nowoczesny spór internalistów i eksternalistów o natur
uzasadnienia mo na u ytecznie przedstawi
jako historyczn
konsekwencj
próby uwolnienia PUP od tradycyjnej metafizycznej koncepcji wiedzy. Spór
mi dzy internalistami i eksternalistami toczy si w obr bie PUP, gdy obie strony
akceptuj
pierwsze dwa warunki, czyli tez ,
e wiedza zdaniowa jest
prawdziwym przekonaniem.
Głównym przyczynkiem do tego sporu jest tzw. problem Gettiera16. Gettier
w istocie pokazał, jak konstruowa
kontrprzykłady dla PUP o nast puj cej
strukturze: S poprawnie wyprowadza z przesłanki, o której nie wie,
e jest
fałszywa, szereg dysjunkcyjnych wniosków, z których jeden jest prawdziwy.
Problem polega na tym, e wydaje si , i z internalistycznego punktu widzenia, S
osi ga w przypadku tego prawdziwego s du uzasadnione i prawdziwe
przekonanie, cho jest zarazem ewidentne, e jest jedynie szcz liwym zbiegiem
okoliczno ci, e S w tym przypadku trafia w prawd . Z podobnym problemem
stykamy si w przykładzie Russella, który ka e nam wyobrazi sobie człowieka,
który stwierdza, która jest godzina, spogl daj c na zepsuty zegar o godzinie, która
pokrywa si z godzin , któr wskazuje zegar (oczywi cie, nie wie on, e zegar
stan ł dawno temu). Inny znany przykład pochodzi od Goldmana: przypadkowy
turysta przeje d aj c przez gmin , której mieszka cy uwielbiaj stawia atrapy
stodół, o czym on nie wie, spostrzega jedyn rzeczywist stodoł w tej gminie i
uznaje, e jest to stodoła. Problem we wszystkich tych przykładach polega na tym,
e S przez przypadek osi ga przekonanie prawdziwe, podczas gdy post puje
według zawodnej procedury poznawczej, tzn. takiej, która w wi kszo ci przypadków doprowadziłaby go do przekonania fałszywego (S pomyliłby si , gdyby
spojrzał na zegar w dowolnym innym czasie, gdyby stan ł przed dowolnym
innym stodołopodobnym obiektem w tej gminie itd.). Oczywi cie sedno problemu
dotyczy tego, czy podobne przypadki s z internalistycznego punktu widzenia
16
Gettier [1963].
35
Mateusz W. Oleksy
Wiedza jako prawdziwe uzasadnione przekonanie...
przypadkami uzasadnionego przekonania, i czy ró nic mi dzy uzasadnionym i
nieuzasadnionym przekonaniem (wzgl dnie mi dzy wiedz i niewiedz ) mo na
zadowalaj co wyja ni z internalistycznego punktu widzenia. Je li zgodzimy si ,
e w tych przypadkach S osi ga racjonalnie uzasadnione przekonanie (gdy ,
powiedzmy, post puje tak, jak post piłby ka dy w podobnych okoliczno ciach),
które jest przez przypadek prawdziwe, oraz zgodzimy si na wspomniane ju
wst pne zało enie,
e wiedza wymaga, aby przekonanie nie było prawdziwe
przez przypadek, to b dziemy zmuszeni uzna , e podane przykłady stanowi
kontrprzykłady dla PUP lub dla internalistycznego rozumienia warunku
uzasadnienia.
O sile zakorzenienia PUP stanowi fakt, e w odpowiedzi na kontrprzykłady
Gettierowskie lub podobne zwykle twierdzi si ,
e (a) trzeba do warunku
uzasadnienia doda „czwarty” wzmacniaj cy warunek, lub e (b) trzeba zast pi
internalistyczne uj cie uzasadnienia takim uj ciem, w którym uzasadnienie
wymaga stosownej, przyczynowej korelacji przekonania i jego prawdziwo ci17.
Propozycja, by po prostu usun
warunek uzasadnienia i w miejsce relacji
uzasadnienia podstawi „czysto” przyczynowy zwi zek mi dzy faktem, e S jest
przekonany, e p i faktem, e p jest prawd , jest opcj skrajn i mało popularn . W
gruncie rzeczy w rozwa anej debacie dominuje skłonno
do ratowania PUP.
Teraz internalista chce tłumaczy wiedz za pomoc takich formuł jak np.
„S wie, e jest 10 rano, je li jest 10 rano i S uznaje, e jest 10 rano i czyni to na
podstawie wiadectw, które s dla niego oczywiste”. Eksternalista oponuje, e
takie wyja nienie jest, w najlepszym razie, niewystarczaj ce, gdy dopuszcza jako
mo liwy przypadek wiedzy sytuacj , w której nie ma adnego istotnego zwi zku
przyczynowego mi dzy faktem, e jest 10 rano, i faktem, e S uznaje (twierdzi), e
jest 10 rano (jak w przykładzie z zepsutym zegarem). Internalista mo e odpowiedzie , e w przykładzie Russella (oraz w innych podobnych) brak wiedzy wynika
po prostu z niedoinformowania czy braku wystarczaj cych wiadectw. Nale y te
Por. np. reliabilizm A. Goldmana (Goldman [1967] s. 335-372), defeasibility condition K. Lehrera i
T. Paxsona (Lehrer & Paxson [1969]) lub propozycj Nozicka, by zast pi warunek uzasadnienia
warunkiem „tropienia prawdy” (Nozick [1981]).
17
36
Mateusz W. Oleksy
Wiedza jako prawdziwe uzasadnione przekonanie...
zauwa y , e epitet „uzasadniony” albo „wystarczaj co uzasadniony” jako wyraz
oceny epistemicznej dopuszcza stopniowanie: niekiedy zadowala nas s d jedynie
prawdopodobny, czyli taki, e wi cej przemawia za jego przyj ciem ni za jego
odrzuceniem; zwykle jednak, chcemy mie pogl dy rozs dne (lub ponad rozs dn
w tpliwo ), czyli takie, e wi cej racji przemawia za ich przyj ciem, ni za ich
zawieszeniem, za
za graniczne przypadki uzasadnienia nale y uzna
(a)
oczywisto ci, a wi c przekonania, za którymi zdaje si przemawia wszystko, tak i
gdyby my mieli je odrzuci , równie dobrze mogliby my przyj
dowolny absurd
(np. „Zmysły zawsze mnie zwodz ” albo „Jestem mózgiem w naczyniu”) oraz (b)
pewniki, a wi c przekonania, które zdaj si by równie silnie osadzone w naszym
systemie wiedzy (cokolwiek to dokładnie oznacza) jak paradygmatyczne
przypadki praw logicznych i matematycznych18. Odwołuj c si
do koncepcji
jako ciowych stopni uzasadnienia, internalista mo e twierdzi , e w rozwa anych
przypadkach S posiada jedynie prawdopodobne i prawdziwe przekonanie, e p,
nie za
przekonanie rozs dne albo ponad rozs dn
w tpliwo , gdy
jego
wiadectwa s zbyt sk pe, by czyniły akceptacj p bardziej racjonaln ni jego
zawieszenie. Trudno
natomiast sprawia pytanie, jakie wiadectwa s wystarcza-
j ce, eby uczyni akceptacj s du bardziej racjonaln ni jego zawieszenie. Czy
istnieje ogólna odpowied
na to pytanie, wa na dla wszystkich rodzajów
poznania i badania? Pozostawiaj c to pytanie na chwil
bez odpowiedzi,
zauwa my, e koncepcja stopni uzasadnienia nie usuwa w tpliwo ci eksternalisty, tylko je przesuwa. Rzeczywisty problem, zdaniem eksternalisty, polega na tym,
e wewn trzsubiektywne uzasadnienie nie gwarantuje wiarygodno ci, je li za
proces poznawczy nie jest wiarygodny, to absurdem jest uznawa go za wiedzorodny, nawet je li spełnia najbardziej wygórowane standardy racjonalno ci. W
najbardziej agresywnie naturalistycznym wydaniu, eksternalizm zarzuca tradycji
internalistycznej, e spełnianie kryteriów racjonalno ci nigdy nie jest warunkiem
wiedzy, gdy je li racjonalne post powanie istotnie przyczynia si do zdobywania
wiedzy, to jest tak zawsze dlatego, e taka lub inna procedura poznawcza okazuje
si by wiarygodna z punktu widzenia zewn trznego obserwatora („z punktu
18
Por. Chisholm [1994] s. 25-43.
37
Mateusz W. Oleksy
Wiedza jako prawdziwe uzasadnione przekonanie...
widzenia wiata” jakby powiedział Quine). Jest to zarzut dotkliwy, gdy wynika z
niego, e wewn trzsubiektywne uzasadnienie w ogóle nie jest konstytutywnym
warunkiem wiedzy.
ródło problemów, które nastr cza internalizm, upatruj w kartezja skim
wyobra eniu,
e wiedza jest z zasady dokonaniem samotnego podmiotu. Jak
powiedział C. I. Lewis: „Wszelka wiedza jest czyj
wiedz i ostatecznie podstaw
naszych przekona nie mo e by co , co nie le y w zakresie naszego własnego
do wiadczenia”19. Skrajnym wyrazem tego pogl du jest typowe dla my li XVII w.
zrównanie prawdy, pewno ci i samowiedzy, jak w przywoływanym ju twierdzeniu Spinozy: „Kto posiada ide prawdziw , ten wie zarazem, e posiada ide
prawdziw , i nie mo e w tpi o prawdziwo ci rzeczy”. Współcze ni internali ci,
tacy jak Chisholm, przyznaj ,
e mo na (a) mie
uzasadnione przekonanie i
wiedzie o tym, cho przekonanie to jest fałszywe, oraz (b) mie uzasadnione
przekonanie, nie zdaj c sobie sprawy z tego, e ma si dla niego wystarczaj ce
uzasadnienie. Niemniej jednak, warunkiem przynale no ci do tego klubu jest
przekonanie, e uzasadnienie (a) jest zawsze zrelatywizowane do zasobu czyich
wiadomo ci, oraz (b) zawsze da si
zadowalaj co oceni
z punktu widzenia
pierwszej osoby. Tymczasem wspomniane kontrprzykłady, w szczególno ci
historyjka Goldmana, obna aj ułomno
tych zało e . Goldman chciał pokaza ,
e (1) wiedza nie zale y tylko i wył cznie od spełnienia internalistycznych
wymogów racjonalno ci, lecz równie
od tego, czy procedura poznawcza jest
wiarygodna (czy zawsze lub zwykle rodzi prawdziwe przekonania), oraz (2) e
wiarygodno
procedury poznawczej zale y od kontekstu przyczynowego, w
którym jest ona stosowana. Jego przykład jest zr cznie skonstruowany, gdy
konteksty, do których relatywizuje si wiarygodno , pokrywaj si z granicami
terytorialnymi gminy, stanu i kraju. Tak wi c zakładaj c,
e nieuprzedzony
turysta stosuje zawsze t sam procedur (czy te , przyjmuje podobne przekonanie na podstawie podobnych wiadectw), oraz e w stanie i kraju rzeczy maj
si
normalnie (co wygl da na stodoł , zwykle jest stodoł ), jego procedura
poznawcza jest beznadziejnie zawodna w skali gminy, do
19
Lewis [1946] s. 236.
38
wiarygodna w skali
Mateusz W. Oleksy
Wiedza jako prawdziwe uzasadnione przekonanie...
stanu, i praktycznie niezawodna w skali kraju20. Internalista zawsze zamknie sw
opowie
stwierdzeniem, e uzasadnienie, przeto równie wiedza, s zrelatywizo-
wane do wiadectw, którymi dysponuje podmiot poznaj cy, nara aj c si tym
samym na zarzut eksternalisty, e wiarygodno
procesu poznawczego nie zale y
tylko od tak poj tego uzasadnienia, lecz równie od otoczenia przyczynowego, w
którym dokonuje si poznanie.
Dlaczego nie mieliby my zaakceptowa tej eksternalistycznej poprawki do
warunku uzasadnienia? Zwró my uwag
Goldmana, e wiarygodno
na analogi
mi dzy spostrze eniem
procedur poznawczych jest współokre lona przez
otoczenie oraz spostrze eniem Putnama,
e ekstensja nazw gatunkowych jest
współokre lona przez otoczenie, w którym s
one u ywane (nasza ziemia v.
ziemia bli niacza). Putnam wielokrotnie podkre lał, e nigdy nie chciał twierdzi ,
e otoczenie samo z siebie ustala ekstensje naszych słów. Podobnie, z przykładu
Goldmana nie nale y wyci ga pochopnie wniosku, e wiedza (via wiarygodno )
jest po prostu kwesti „czysto” zewn trznej (cokolwiek to znaczy) relacji mi dzy
przekonaniami S’a oraz ich przyczynami. Nie miejsce tu na uzasadnienie tej tezy,
ale w moim przekonaniu redukcjonistyczno-eksternalistyczne uj cia przekonania,
znaczenia i odniesienia zbankrutowały. Je li ta ocena jest słuszna, to eksternalista
akceptuj cy pierwsze dwa warunki musi zgodzi
si ,
e tym, co odró nia
wiarygodne sprawozdanie ludzkie od wiarygodnej reakcji zwierz cia lub
wiarygodnego „wskazania” termometru, jest fakt, e ludzie, w odró nieniu od
zwierz t i instrumentów pomiarowych, rozumiej
to, z czego zdaj
spraw
i
uznaj to za prawd . To jeden powód, dla którego nie powiemy, e prawidłowo
funkcjonuj cy termometr lub normalnie reaguj cy nietoperz posiadaj
wiedz
empiryczn (o temperaturze, o odległych przeszkodach). Dlatego sedno sporu
dotyczy tego, jak (w jakich terminach) powinno si tłumaczy sam status wiedzy
(uzasadnienia). Ludzie (zwykle pod odbyciu pewnego treningu) potrafi
rozstrzyga wiele kwestii przez bezpo redni obserwacj : czy kto ma farbowane
włosy, czy kto si do nas u miecha, czy ryba bierze, czy dane brzmienie to
brzmienie gitary Fender Stratocaster, itd. Wła nie w przypadkach, gdy uznajemy za
20
Goldman [1976].
39
Mateusz W. Oleksy
Wiedza jako prawdziwe uzasadnione przekonanie...
uprawnione stwierdzenia, bez powoływania si
na bardziej elementarne
wiadectwa, pojawia si pokusa, by twierdzi , e wiedza jest po prostu kwesti
mechanizmów
przyczynowych,
które
wywołuj
stosowne
przekonania/
stwierdzenia. Oto kilka powodów, dla których propozycja ta okazuje si mniej
kusz ca przy bli szym wejrzeniu.
(1) Reliabilista, który powiada,
e wiedz
jest przekonanie b d ce
wytworem procesu, który zazwyczaj rodzi prawd , winien jest nam wyja nienie
prawdy, gdy czyni j probierzem wiedzy. Je li teoria ta skrycie posiłkuje si
metafizyczn ide korespondencji, to jest równie pusta, jak ta idea. Je li si ga po
epistemiczne definicje prawdy, to jest niespójna (tylnymi drzwiami wprowadza
poj cia internalistyczne). Mo na z pewno ci
próbowa ł czy eksternalizm z
dyskwotacyjnym uj ciem prawdy, ale jest to zabieg karkołomny. Rozwa my
wyja nienia o formie: „Procedura, która wytwarza u S przekonanie, e p, jest
wiarygodna pod warunkiem,
przekonania jest prawdziwo
e wła ciw
p/fakt,
przyczyn
powstania u S tego
e p”. Pró no szuka
bardziej nie-
eksternalistycznego rozumienia przyczynowo ci. Jedn z wielkich zalet podej cia
Tarskiego jest to, e pozwala ono zdefiniowa prawd dla danego j zyka bez
konieczno ci powoływania si na zdanio-podobne obiekty (fakty, stany rzeczy
itp.). Poj cie faktu w tym uj ciu jest poj ciem semantycznym bardzo podobnym
do poj cia prawdy (por. „Jest faktem, e pada nieg wtedy i tylko wtedy, gdy
pada nieg”) i podobnie jak ono nie powinno pojawia si w charakterystyce
warunków prawdziwo ci.
W dodatku (2) problematyczne jest w tym kontek cie samo poj cie wła ciwej
przyczyny. W oderwaniu od wszelkiego kontekstu, pytanie, jaka jest wła ciwa
przyczyna tego, e s dz , e jest trzecia popołudniu, nie ma jasnego sensu, gdy
mo na równie dobrze odpowiedzie
„Moja znajomo
j zyka polskiego”,
„Historia wszech wiata do tej pory”, „Pewne wystrzały neuronowe w moim
mózgu”, „My l o sje cie” (w przykładzie z matk
wiadomo
w istocie narzekałem,
e
alibi nie jest wła ciw przyczyn przekonania matki o niewinno ci jej
syna). Idea gotowych-przyczyn-w- wiecie to mocno przeterminowany produkt.
Raz ju kontekst jest okre lony, z pewno ci mo na twierdzi , e np. fakt, i jest 3
40
Mateusz W. Oleksy
Wiedza jako prawdziwe uzasadnione przekonanie...
popołudniu, jest oboj tny dla poło enia wskazówek zegara, który stan ł 10 lat
temu. Je li jednak spogl dam na dobrze funkcjonuj cy zegar, to fakt, e jest teraz 3
popołudniu (a raczej cała chmara rzeczy, które składaj si na ten fakt), jedynie
uczestniczy przyczynowo w procesie, który wytwarza moje przekonanie.
Powoływanie si
na wzgl dny dystans przyczynowy jest równie
kłopotliwe,
gdy albo za wiedz nale y uzna tylko prawdziwe przekonania o ich własnych
przyczynach bezpo rednich (wybór, przypuszczam, zaw a si
przekona
wtedy do
o własnych stanach mentalnych lub o stanach neurologicznych
własnego mózgu), albo te
trzeba jako
poradzi
sobie z przechodnio ci
przyczynowo ci (rzecz jasna, nie odwołuj c si do kategorii internalnych). Je li
pod wpływem pierwszego stadium migreny mam przeczucie,
e niebawem
poczuj ból głowy (jeszcze go nie czuj ), i pod wpływem tego przeczucia uznaj ,
e zaczyna mi si
migrena, to posiadam prawdziwe przekonanie o tym, co
stanowi przyczyn
przeczucia i po rednio przekonania. Czy zatem posiadam
wiedz , cho nie jestem bezpo rednio wiadomy tego, e zaczyna mi si migrena?
Odpowied twierdz ca jest problematyczna, zwłaszcza e łatwo skonstruowa
przykłady z bardziej „udziwnion ” przechodni
przyczynowo ci , w których
podobny wniosek jest całkiem nieintuicyjny. Problem polega na tym, e mógłbym
wierzy , e zbli a si migrena na podstawie przeczucia, nawet gdyby miało ono
inn
przyczyn . Problem ten mo na usun
faktycznego, który podał Nozick: S wie,
za pomoc
warunku kontr-
e p je li (1) S posiada prawdziwe
przekonanie, e p, (2) S nie wierzyłby, e p, gdyby p było fałszem21. Problem z t
definicj polega z kolei na tym, e dyskwalifikuje przypadki, które uchodz za
paradygmatyczne przypadki wiedzy empirycznej. Korzystaj c ze znanego
przykładu Dretskego, przypu my,
stwierdzam,
e przygl dam si
uwa nie zwierz ciu i
e jest to zebra, i jest to zebra. Mo na jednak wyobrazi
sobie
mo liwy wiat, w którym zwierz , któremu si przygl dam jest w istocie mułem
upozorowanym bardzo zr cznie na zebr . Jako e w tym wiecie bł dnie bior
muła za zebr , warunek (2) nie jest spełniony, i według Nozicka nie posiadam
wiedzy w rzeczywistym wiecie. Warunek kontrfaktyczny, który domaga si
21
Nozick [1981] s. 172-187.
41
Mateusz W. Oleksy
Wiedza jako prawdziwe uzasadnione przekonanie...
niezawodno ci wskro mo liwych wiatów, stanowi, by tak rzec, eksternalistyczny odpowiednik Kartezja skiej zasady, e wiedz jest tylko taki s d, w który
nie mo na racjonalnie w tpi (p jest pewne wtw, gdy racje przemawiaj ce za p,
wykluczaj wszelkie mo liwe w tpliwo ci co do prawdziwo ci p). Oba warunki
s zbyt wygórowane.
W ko cu (3) nie wydaje si , by jakikolwiek przypadek wiedzy empirycznej
dał si
zadowalaj co scharakteryzowa
bez pomocy normatywnych poj
epistemicznych. Tym, co odró nia kompetentnego ludzkiego sprawozdawc od
instrumentu pomiarowego lub mechanizmu fizjologicznego nie jest tylko to, e
człowiek rozumie to, z czego zdaje spraw , jako mo liw prawd , lecz równie to,
e kompetentny sprawozdawca potrafi oceni granic swojej kompetencji. Nie chc
kwestionowa zało enia, e wiarygodno
charakter nieinferencyjny. Chc
zwróci
zwi zana z pewnymi raportami ma
uwag
na to,
e wiarygodno
nie-
inferencyjnych raportów jest, podobnie jak wszelki autorytet poznawczy, nadana
społecznie. Wiarygodno
b d autorytet pierwszej osoby polega na tym, e w
pewnych okoliczno ciach (tzw. normalnych okoliczno ciach percepcyjnych) fakt,
e S ma nieodpart skłonno
by twierdzi lub s dzi , e p, stanowi o tym, e S
wie, e p, niezale nie od tego, czy S jest w stanie poda jakiekolwiek uzasadnienie
dla przekonania, e p. Oczywi cie, S nie wnosi o prawdziwo ci p ze swojej własnej
sytuacji poznawczej, natomiast je li my uznajemy p za prawd tylko na podstawie
tego,
e S twierdzi,
e p, to milcz co rozpoznajemy jego autorytet w danym
kontek cie (nawet w przypadku tak „naturalnej” zdolno ci, jak stwierdzanie
koloru, zaufanie, jakim darzymy typowego obserwatora, jest ograniczone do
kontekstów, w których obiekt obserwacji znajduje si
relatywnie blisko, jest
odpowiednio o wietlony, itd.). Pytanie krytyczne dotyczy za tego, czy stosunek
autorytetu, jaki posiada S, do normalnych okoliczno ci da si
scharakteryzowa
adekwatnie
w czysto eksternalistycznych kategoriach (np. w terminach
przyczynowo poj tej wiarygodno ci). Gdyby tak było, to mo na by zarzuci
internalistyczny warunek „oceny granic własnej kompetencji” i twierdzi ,
autorytet pierwszej osoby sprowadza si do jej statystycznej wiarygodno ci.
42
e
Mateusz W. Oleksy
Wiedza jako prawdziwe uzasadnione przekonanie...
Jednak w praktyce zakres normalno ci wyznacza konsensus w kwestii, co
si liczy jako normalna okoliczno , za praktycznym kryterium racjonalno ci i
autorytetu jest umiej tno
oceny, w jakich okoliczno ciach wycofa lub osłabi
swoje roszczenie. Np. nie posiada autorytetu w kwestii kolorów ten, kto nie
potrafi w stosownych okoliczno ciach zrezygnowa
ze stwierdzenia „To jest
karmazynowe” na rzecz słabszego stwierdzenia „To wydaje si karmazynowe”,
daj c do zrozumienia, e jego skłonno
do twierdzenia, e co jest karmazynowe
nie stanowi dla nikogo wystarczaj cej racji dla twierdzenia,
e to co
jest
karmazynowe. Innymi słowy, do istoty autorytetu, który obywa si bez racji,
nale y zdolno
rozpoznania, kiedy zawiesi go na rzecz autorytetu inferen-
cyjnego (w rozwa anym przykładzie, osłabienie przez S swego nieinferencyjnego
roszczenia polega na tym, e S przedstawia własn skłonno
do twierdzenia, e
p, jako jedynie uprawdopodobniaj c wniosek, e p, a wi c jako przesłank o sile
potwierdzenia, któr mog zniwelowa inne przesłanki). Uwa am wi c, e racj
ma Sellars, gdy utrzymuje,
e logicznym wzorcem wszelkiej wiedzy, w tym
równie tzw. wiedzy bezpo redniej lub wiedzy instynktownej, pozostaje wiedzaprzez-uzasadnienie, uwikłana w społeczne normy racjonalno ci. Przekonanie, e
istnieje klasa przypadków, w których status wiedzy da si
odwoływania si
wytłumaczy bez
do owych norm (Sellars nazywał je grami domagania si
i
podawania racji), jest bł dem.
Perspektywa załagodzenia wielkich sporów epistemologicznych?
Czy nie da si
pogodzi
roszcze
internalistycznych i eksternalistycznych w
obr bie jakiego społecznego uj cia wiedzy? Wydaje mi si , e jest to mo liwe,
lecz zagadnienie to mog potraktowa tu jedynie bardzo szkicowo. Wiedza, w
tym wiedza bezpo rednia, jest kwesti
autorytetu, który jest nadawany
społecznie. Quine, który jak wzorowy behawiorysta próbował definiowa zdania
obserwacyjne w terminach wzgl dnego przyczynowego dystansu od bod ców,
tzn. jako te zdania, których akceptacja jest najbardziej uwarunkowana przez
bod ce, doszedł w ko cu do przekonania, e „zdaniem obserwacyjnym jest zdanie
okazjonalne, które członkowie danej społeczno ci potrafi rozstrzygn
43
zgodnie
Mateusz W. Oleksy
Wiedza jako prawdziwe uzasadnione przekonanie...
przez bezpo redni obserwacj ”22. Nikt nie mo e mie wiedzy bezpo redniej o x
niezale nie od intersubiektywnej miary, któr przykłada wspólnota kulturowoj zykowa, gdy nikt nie mo e mie autorytetu wiarygodnego sprawozdawcy z x je li
nie spełnia tej miary. Dlatego wiedza nie jest w
adnym przypadku ani na
adnym poziomie analizy jedynie wytresowan reakcj na bodziec, aczkolwiek
odpowiednie dyspozycje behawioralne zwi zane warunkowo z odpowiednimi
bod cami stanowi nieusuwalny warunek wiedzy. Ze społecznego uj cia wiedzy
nie wynika, e wiedzy nie mo e mie pojedynczy człowiek. Twierdzi jednak, e
pojedynczy członkowie wspólnoty posiadaj
autorytet pierwszoosobowy w
pewnych kwestiach ze wzgl du na konsensualne, uznaniowe kryteria wspólnoty
to jedno, a twierdzi , e wiedza (lub pewnej rodzaje wiedzy) daj si adekwatnie
wyja ni
wył cznie w terminach punktu widzenia pierwszej osoby, przy
pomini ciu wspólnoty i autorytetu, który ona przyznaje, to co całkiem innego.
Dla mnie nie ulega w tpliwo ci, e to drugie roszczenie jest tylko nieuprawnion
ekstrapolacj z pierwszego. Nie ma wiedzy bez autorytetu, za autorytet pierwszej
osoby zale y od tego, co uogólniona druga osoba – a wi c wspólnota jako cało
albo jej typowy przedstawiciel – uznaje za wiarygodne tudzie
kompetentne
roszczenie/sprawozdanie. Nie miejsce tu na rozwijanie tej koncepcji, ale wydaje
mi si ,
e pozwala ona odda sprawiedliwo
zarówno „zewn trznym” jak i
„wewn trznym” warunkom wiedzy, bez konieczno ci absolutyzowania któregokolwiek z nich. Powodem niech ci do takiego spojrzenia na wiedz jest gł boko
zakorzeniony w tradycji PUP indywidualistyczny przes d, wci
dominuj ce) prze wiadczenie,
ywe (je li nie
e wiedza jest istotowo osi gni ciem lub stanem
samotnego podmiotu, stosownie osadzonego w wiecie, tudzie wyposa onego w
stosowne władze.
Podobnie rozs dzi nale y inny spór charakterystyczny dla współczesnej
epistemologii, mianowicie, spór mi dzy fundamentalistami i koherentystami. Co
do koherentyzmu, jest jasne,
e (1) z mo liwo ci wielu spójnych i nie-
kompatybilnych systemów zdaniowych wynika, e wiedza nie mo e by jedynie
kwesti
22
spójnego zbioru zda , oraz
e (2) aby unikn
Quine [1993] s. 122.
44
sytuacji wzajemnego
Mateusz W. Oleksy
potwierdzania si zda
Wiedza jako prawdziwe uzasadnione przekonanie...
nale y wprowadzi jak
hierarchi epistemiczn , jaki
podział na s dy mniej i bardziej kontrowersyjne, mniej i bardziej bazowe. Innymi
słowy, z punktu widzenia koherentysty wiedz
nie mo e by co , co nie jest
spójne z pewnym ciałem s dów, ani co , co nie da si racjonalnie uzasadni w
oparciu o pewien zasób s dów bazowych. Wydaje si wi c, e jaka strategia
fundherentystyczna (by u y
okre lenia Susan Haack) jest dla uzasadnienia
nieodzowna. Jednak e ju Peirce – ojciec fallibilizmu – utrzymywał, e ka dy
wiarygodny proces badawczy anga uje pewien zasób s dów, których nikt nie
chce rusza (a tak e takich, które z uwagi na nieostro
poddaj
si
na danym etapie rozwoju bada
swojego znaczenia nie
jednoznacznej weryfikacji), lecz
konsekwentnie bronił pogl du, e aden z tych s dów nie jest niewywrotny we
wszystkich kontekstach badawczych i na zawsze. Mo emy, dla wygody, wci
mówi o „empirycznej strukturze wiedzy” oraz o „bazowej relacji uzasadnienia”
oraz o „podstawach wiedzy”. Je li jednak we miemy poprawk
na krytyk
redukcjonizmu i formalizmu (neopragmaty ci), krytyk mitu danych pierwotnych
(Sellars),
krytyk
dualizmu
schematu
poj ciowego
i
tre ci
empirycznej
(Davidson), krytyk (Moore’owskiego) fundamentalizmu zdroworozs dkowego
(Wittgenstein), czy wreszcie zarzuty Kuhna i Feyerabenda wymierzone w
uniwersalistyczne zało enia o wieceniowej (tudzie
pozytywistycznej) idei
post pu naukowego – to nie sposób nie przyzna , e nie istnieje adne operacyjne
kryterium samooczywisto ci albo samouprawnienia, i nie istnieje adna ogólna
struktura uzasadnienia, a w szczególno ci
adna fundamentalna relacja
potwierdzania, adne uniwersalne kryterium demarkacji wiadectw i teorii, adna
uniwersalna definicja relacji mi dzy twierdzeniami teoretycznymi i zdaniami
obserwacyjnymi. Jednak e, w trakcie obalania fundamentalistycznych mitów
przekonali my si (albo niektórzy z nas), e nie potrzebujemy ich eby wyja ni ,
jak mo liwe jest uzasadnienie bardziej kontrowersyjnych s dów przez odwołanie
si
do mniej kontrowersyjnych, ani te
normatywnie wi
tego, w jaki sposób dochodzimy do
cego konsensu w kwestii, które s dy s relatywnie najmniej
kontrowersyjne. Gdy ju
nauczyli my si
rozumie
nauk
(w której wci
upatrujemy wzorzec wiedzy) bardziej jako Neurathowski okr t, ni jako gmach o
45
Mateusz W. Oleksy
Wiedza jako prawdziwe uzasadnione przekonanie...
utopijnie niezachwianych fundamentach, przekonali my si , e fundamentalizm
epistemologiczny był opacznym wyja nieniem tego, jak dokonuje si uprawomocnienie bada i ich wyników.
Podsumowuj c omówienie warunku uzasadnienia: zawiera on, podobnie
jak pierwsze dwa warunki, przysłowiowe ziarno prawdy. Trudno jednak z tego
ziarnka wyłuska jak
substancjaln tez epistemologiczn . Za paradygmatyczny
przypadek wiedzy wi kszo
z nas uzna przypadki roszcze , które wymagaj
uzasadnienia. Jest tak dlatego, e wiedza jest zasadniczo czym , do czego zgłasza
si
pretensje lub czym , co przypisuje si
innym. W pierwszym przypadku
zgłasza si pewne roszczenie i podejmuje pewne zobowi zanie, w drugim przyznaje
si pewne uprawnienie. Oto, czym jest wiedza w praktyce. Nie sposób wyja ni
stosownych
statusów
normatywnych
uprawnie ) nie odwołuj c si
(stosownych
do gier
roszcze ,
zobowi za ,
dania i podawania racji. Dlatego
agresywny naturalizm, który pragnie wyeliminowa lub zredukowa „czynnik
normatywny”, po prostu gubi problem, zmienia temat (zupełnie tak, jak skrajny
naturalizm w semantyce nie wyja nia odniesienia i równoznaczno ci, lecz usuwa
je z opisu j zyka). Jednak e równie opaczny wydaje si
obecnie pogl d,
e
uzasadnienie musi w cało ci mie ci si „w zakresie naszego własnego do wiadczenia”, je li ma to oznacza , e do wiadczenie musi by dost pne „z punktu
widzenia pierwszej osoby”. Uzasadnianie bez wiarygodno ci (a wi c czego , co
zasadniczo jest dost pne z punktu widzenia trzeciej osoby), miałoby tyle
wspólnego z wiedz , co „portret” Churchilla wydreptany na piasku przez
mrówk
z
przedstawieniem Churchilla.
Warunek
uzasadnienia
wymaga
społeczno-eksternalistycznej reinterpretacji, podobnie jak warunek przekonania
(czy te tre ci zdaniowej)23. Z punktu widzenia społecznego uj cia wiedzy, próby
ugruntowania poznania w pierwszoosobowych roszczeniach do naturalno ci,
oczywisto ci, intuicyjno ci pewnych przedstawie b d s dów s jedynie reliktem
nominalizmu (w jego epistemologicznej wersji) i kartezja skiego subiektywizmu.
Dobrym przykładem analizy poznania, która ł czy normatywn teori racjonalno ci zdaniowej z
eksternalistyczno-społecznym uj ciem poznania, jest post-Sellarsowski pragmatyzm Brandoma
(Brandom [1994]).
23
46
Mateusz W. Oleksy
Wiedza jako prawdziwe uzasadnione przekonanie...
Z tego samego punktu widzenia, równie problematyczne wydaje si prze wiadczenie, e znane praktyki poznawcze musz
– o ile filozofia ma przyzna im
licencj na wiedz – poddawa si apriorycznym ustaleniom dotycz cym podstaw
i granic wiedzy, kryteriów racjonalno ci racji oraz ogólnej struktury wiedzy
empirycznej.
Bibliografia
Alston [1991] – W. P. Alston, Perceiving God. The Epistemology of Religious Experience,
Cornell University Press, Ithaca NY 1991.
Arystoteles [1990] – Arystoteles, Analityki wtóre. Ksi ga I, tłum. K. Le niak, w: Dzieła
wszystkie, t. 1, PWN, Warszawa 1990.
Ayer [1956] – A. J. Ayer, The Problem of Knowledge, Macmillan, London 1956.
Brandom [1994] – R. Brandom, Making It Explicit, Harvard University Press, Cambridge
MA 1994.
Chisholm [1957] – R. M. Chisholm, Perceiving: A Philosophical Study, Cornell University
Press, Ithaca NY 1957.
Chisholm [1985] – R. M. Chisholm, The Structure of Empirical Knowledge, Harvard
University Press, Cambridge MA 1985.
Chisholm [1994] – R. M. Chisholm, Teoria poznania, tłum. R. Ziemi ska, Daimonion,
Lublin 1994.
Davidson [1984] – D. Davidson, The Method of Truth in Metaphysics, w: Inquiries into Truth
and Interpretation, Oxford University Press 1984. [Metafizyka w filozofii analitycznej,
red. T. Szubka, TN KUL, Lublin 1995.]
Gettier [1963] – E. Gettier, Is Justified True Belief Knowledge?, „Analysis” (23) 1963.
Goldman [1967] – A. Goldman, A Causal Theory of Knowing, „The Journal of Philosophy”
(64) 1967, s. 335-372.
Goldman [1976] – A. Goldman, Discrimination and Perceptual Knowledge, „The Journal of
Philosophy” (73) 1976, s. 771-791.
Lehrer & Paxson [1969] – K. Lehrer & T. Paxson, Knowledge: Undefeated Justified True Belief,
„The Journal of Philosophy” (66) 1969, s. 1-22.
Lewis [1946] – C. I. Lewis, An Analysis of Knowledge and Valuation, The Open Court
Publishing Company, La Salle 1946.
Nozick [1981] – R. Nozick, Philosophical Explanations, Harvard University Press,
Cambridge MA 1981.
Oleksy [2006] – M. Oleksy, Sceptycyzm globalny a komunikacja. Czy Davidsonowski argument
antysceptyczny jest zadowalaj cy?, w druku, „Principia”, Kraków luty 2006.
Platon [1999] – Platon, Dialogi, t. II, tłum. W. Witwicki, Antyk, K ty 1999.
47
Mateusz W. Oleksy
Wiedza jako prawdziwe uzasadnione przekonanie...
Pollock [1986] – J. L. Pollock, Contemporary Theories of Knowledge, Rowman & Littlefield,
Totowa 1986.
Quine [1993] – W. V. O. Quine, Trzy niezdeterminowania, tłum. B. Stanosz, w: Filozofia
j zyka, Aletheia, Warszawa 1993.
Rorty [1998] – R. Rorty, Is Truth a Goal of Inquiry?, w: Truth and Progress. Philosophical
Papers, vol. III, Cambridge University Press 1998.
Sosa [1994] – E. Sosa, Knowledge and Justification, t. 1-2, Dartmouth Publishing Company,
Aldershot 1994.
Spinoza [1991] – B. Spinoza, Etyka, cz. II, tłum. I. My licki, Akme, Warszawa 1991.
Taylor [2001] – Ch. Taylor, ródła podmiotowo ci, PWN, Warszawa 2001.
Wole ski [2001] – J. Wole ski, Epistemologia, t. 2, Aureus, Kraków 2001.
48