Zapisz jako PDF

Transkrypt

Zapisz jako PDF
Komentarze rynkowe
24.06.2016
Brexit stał się faktem
• Niemal 52% obywateli
Wielkiej Brytanii
opowiedziało się za
wystąpieniem z Unii
Europejskiej. Wyniki
głosowania były
dużym zaskoczeniem
dla rynków
finansowych, co
zaowocowało m.in.
znaczącym
osłabieniem funta i
euro, mocną przeceną
Jarosław Niedzielewski, Dyrektor Departamentu Inwestycji
na giełdzie w Tokio,
czy też wyraźną
zwyżką ceny złota.
• Najbliższe sesje przyniosą spadki na giełdach europejskich. Spokojniej
będzie na parkietach w USA.
• Po pierwszym szoku nastroje powinny się uspokoić. Z tego powodu
paniczna wyprzedaż na pierwszych sesjach po referendum może okazać się
okazją inwestycyjną.
W czwartkowym referendum obywatele Wielkiej Brytanii opowiedzieli się za
wystąpieniem z Unii Europejskiej - za wyjściem oddano 51,9% głosów. Pomimo dużej
zmienności sondaży publikowanych od początku czerwca, w ciągu ostatniego tygodnia
przed głosowaniem odsetek przeciwników Brexitu stopniowo się podnosił, a
prawdopodobieństwo opuszczenia Unii przez Wielką Brytanię malało z każdym dniem,
zarówno w badaniach opinii publicznej, jak i zakładach bukmacherskich. W rezultacie
globalne rynki akcji, obligacji korporacyjnych oraz rynek walutowy w zaledwie 4 sesje
zdołały odrobić wszystkie wcześniejsze straty spowodowane, jak się wydawało
chwilowym, wzrostem liczby zwolenników „secesji” z pierwszej połowy miesiąca.
Dlatego ostateczny rezultat referendum można określić, jako spore zaskoczenie (a
nawet szok) dla większości inwestorów.
Ryzyko związane z referendum było bardzo asymetryczne –wynik głosowania za
pozostaniem w Unii niewiele zmieniłby w dotychczasowej sytuacji gospodarczej i
politycznej Europy, ale rezultat przeciwny może przewrócić dotychczasowych porządek
do góry nogami. W związku z tym w kolejnych dniach należy oczekiwać gwałtownej i
negatywnej reakcji uczestników rynku, szczególnie na europejskich parkietach. W
trakcie pierwszej sesji po referendum indeksy giełdowe powinny zniwelowały w całości
ostatnią falę czterodniowych wzrostów. Natomiast w ciągu kolejnych dwóch tygodni
główne indeksy europejskie będą się musiały zmierzyć się z tegorocznymi dołkami.
Test poziomów osiągniętych w pierwszej połowie lutego bieżącego roku oznaczałoby
10-15-procentowe spadki indeksów w Paryżu i we Frankfurcie (z uwzględnieniem
piątkowej sesji po ogłoszeniu wyników referendum). Również na warszawskim
parkiecie należy oczekiwać powrotu indeksu WIG do poziomu 42000 punktów
osiągniętego pod koniec stycznia. Natomiast indeksy na Wall Street oraz na rynkach
wschodzących, ze względu na względne „oddalenie” od europejskich problemów,
mogą zostać potraktowane przez inwestorów nieco łagodniej niż Stary Kontynent. W
ich przypadku testowanie tegorocznych dołków jest mało prawdopodobne.
Po pierwszym szoku wszystkie strony przystąpią do umniejszania wagi tego
wydarzenia i do przekonywania o wzajemnej skłonności do uregulowania spraw
gospodarczych. Nawet zwolennikom Brexitu nie chodzi przecież o zatrzymanie
wymiany handlowej. Poza tym sam proces wychodzenia Wielkiej Brytanii potrwa co
najmniej dwa lata, podczas których respektowane powinny być dotychczasowe reguły
gry w UE. Dlatego, paniczna wyprzedaż z pierwszych dwóch tygodni po referendum w
dłuższym terminie powinna być traktowana - mimo wszystko - jako okazja
inwestycyjna, na podobnej zasadzie jak dwa ostatnie rynkowe tąpnięcia: z sierpnia
2015 r. i stycznia tego roku.
W najbliższych tygodniach można spodziewać się podwyższonej zmienności na
rynkach wynikającej ze starcia obozu eurosceptyków z obozem mocno
„pokiereszowanych” euroentuzjastów. Już pojawiły się zapowiedzi rychłego zwołania
referendum w Danii i Holandii. Z drugiej strony, politycy z Brukseli na pewno będą
starali się tonować nastroje, ogłaszając gotowość do sprawnego przeprowadzenia
rozwodu z Wielką Brytanią i podkreślając jednocześnie potrzebę odnowienia „więzi
małżeńskich” reszty członków Unii. Dlatego możemy liczyć na częste wystąpienia
polityków pokazujące krajom członkowskim zalety integracji, które w ostatnich latach
coraz trudniej było dostrzec. W proces uspokajania nastrojów na pewno włączą się
banki centralne na całym świecie, a szczególnie w Europie. Przez kilka ostatnich lat
EBC bezskutecznie próbowało rozruszać europejski rynek kredytowy. Dopiero w
ubiegłym roku banki zaczęły udzielać pożyczek, a kredytobiorcy przestali bać się
wzrostu zadłużenia. Groźba nagłego odwrócenia się tych pozytywnych tendencji będzie
spędzała sen z powiek prezesa Mario Draghiego. Dlatego jeśli rynek walutowy, bądź
sektor bankowy znalazłby się w tarapatach można oczekiwać bezkompromisowych
interwencji.
Głównym czynnikiem ryzyka na dzień dzisiejszy jest obawa o szybkie rozszerzenie się
epidemii wychodzenia z Unii na inne kraje. Należy jednak pamiętać, że Wielka Brytania
od zawsze była najbardziej „wolnym” z krajów UE. Miała własną walutę i sceptycznie
podchodziła do wszelkich form daleko idącej integracji. W tym sensie w wielu sprawach
już dawno była więc „poza” Unią. Pozostali członkowie UE mają znacznie bardziej
rozbudowaną siatkę wzajemnych powiązań polityczno-gospodarczych, a szczególnie
handlowych. Dodatkowo większość z nich posługuje się jednolitą walutą, co mocno
utrudnia potencjalny proces wyjścia z Unii. Dlatego nie wieściłbym na razie rychłego
końca europejskiej Wspólnoty. Kanał La Manche może, póki co, stanowić skuteczną
zaporę, zapobiegającą rozszerzeniu się epidemii Brexitu na kontynentalną część
Europy.
Akcje
Spadek głównych europejskich indeksów do dołków z początku bieżącego roku będzie
efektem samego wzrostu niepewności wokół politycznej rozgrywki związanej z
Brexitem. Można mieć jednak nadzieję, że obrona tak ważnych poziomów wsparcia
zakończy się sukcesem. Większa i dłuższa przecena byłaby usprawiedliwiona
wyraźnymi oznakami pogorszania się fundamentów w spółkach. Tymczasem samo
ogłoszenie Brexitu nie zmienia jeszcze wiele w codziennym biznesie europejskich firm.
Ograniczenia handlowe, zrywane umowy, spadek zamówień i wzrost ceł, to zagrożenia,
które nie powinny być dostrzegalne w czasie dwuletniego okresu negocjacji warunków
opuszczenia Unii przez Wielką Brytanię. Jedyną bezpośrednią konsekwencją Brexitu
mogącą mieć wpływ na zyski generowane przez przedsiębiorstwa są zmiany na rynku
walutowym i oprocentowania obligacji korporacyjnych. Firmy mogą się jednak przed
tymi zmianami zabezpieczyć, a słabość funta, euro i złotego może też mieć w średnim
terminie pozytywne konsekwencje dla konkurencyjności uzależnionych od eksportu
europejskich spółek.
Bardzo ważny z punktu widzenia bezpieczeństwa działalności gospodarczej jest koszt
pozyskania pieniądza, chłonność rynku papierów komercyjnych i nastawienie banków.
Tutaj rola EBC może okazać się trudna do przecenienia. W końcu nie po to na początku
czerwca bank centralny strefy euro rozpoczął program skupu obligacji korporacyjnych,
żeby po kilku tygodniach pozwolić na rozwinięcie się kryzysu płynnościowego w
europejskich przedsiębiorstwach. Ostatnie dane napływające z gospodarki strefy euro
również nie wskazują na pogarszanie się fundamentów tamtejszych firm. Nie
zakładam, żeby samo ogłoszenie rozwodu Londynu z Brukselą, miało już dziś wpłynąć
na skalę sprzedaży detalicznej czy produkcji przemysłowej w Europie. Dlatego, dopóki
groźba spowolnienia działalności w firmach nie stanie się realna, spadki indeksów akcji
do tegorocznych minimów powinny być wystarczającą „karą” za Brexit
Obligacje
W średnim terminie na krajowym rynku obligacji negatywnie może ciążyć większe
ryzyko polityczne w UE związane z wyborami i postulatami referendów w kolejnych
krajach, jak również lokalna ekspozycja na CHF i potencjalne pogorszenie sytuacji
fiskalnej. Niemniej jednak dużym wsparciem dla rynku obligacji będzie prawdopodobne
nasilenie się oczekiwań odnośnie obniżki stóp procentowych w reakcji na potencjalne
spowolnienie wzrostu gospodarczego. Czynnikiem wspierającym będzie pewnie dalsza
ekspansja monetarna ze strony EBC i Banku Anglii, jak również coraz bardziej łagodna
retoryka ze strony Fed.
Wyceny obligacji korporacyjnych o zmiennym kuponie nominowanych w złotym
powinny zachowywać się stosunkowo stabilnie. Historia pokazuje, że ich notowania
jedynie w ograniczonym stopniu odwołują się do relatywnej wyceny obligacji na
eurorynku.
Awersja do ryzyka oraz spadające ceny surowców stawiają pod presją rynki
wschodzące. Po pierwszej nerwowej reakcji inwestorów, można się spodziewać jednak
pewnego odbicia m.in. z racji ograniczonego wpływu problemów wewnętrznych Europy
na poszczególne rynki. Sprzyjać może tutaj także Fed, który w tak niepewnym
otoczeniu prawdopodobnie odłoży w czasie normalizację polityki pieniężnej, sprzyjając
tym samym walutom państw rozwijających się.
Złoto
Złoto to klasa aktywów, która korzysta na zawirowaniach gospodarczych i
politycznych. Nic więc dziwnego, że po ogłoszeniu wyników referendum w Wielkiej
Brytanii wycena kruszcu rosła najbardziej spośród głównych światowych klas aktywów.
Tendencja wzrostowa ma duże szanse utrzymać się. Obawy o stan gospodarki UE, a co
za tym idzie duża zmienność na rynkach finansowych spowodują, że w krótkim i
średnim inwestorów do złota przyciągać może jego rola „stabilnej przystani”. Sprzyjać
może temu wysoce prawdopodobne odsunięcie w czasie zaostrzania polityki pieniężnej
przez Fed.
Trudno zakładać powtórzenie wyniku pierwszych sześciu miesięcy (wzrostu o ok. 25%)
w drugiej połowie roku, jednakże niepewność związana z Brexitem powinna wspierać
rynek metali szlachetnych i zapobiegać głębszym korektom. Wzrost kursu złota
podczas ostatnich kilku miesięcy były przez część obserwatorów rynkowych
przyjmowany ze sceptycyzmem. Utrwalanie się trendu wzrostowego skłoni zapewne
szersze rzesze inwestorów do lokowania części portfela w klasę aktywów, która dobrze
radzi sobie w obecnym niepewnym otoczeniu gospodarczym i politycznym.
Jarosław Niedzielewski
DYREKTOR DEPARTAMENTU INWESTYCJI
Interesują Cię analizy i prognozy
rynku kapitałowego?
Zapraszamy do zapoznania się z opiniami i prognozami rynkowymi Dyrektora
Departamentu Inwestycji w Investors TFI w formie comiesięcznych przekrojowych
raportów oraz bieżących komentarzy. Publikacje Dyrektora Departamentu Inwestycji
ukazują się także regularnie w mediach ekonomicznych, m.in. w Gazecie Giełdy
Parkiet.
Komentarze Dyrektora Departamentu Inwestycji
Interesują Cię bieżące informacje o
rynku akcji?
Zapraszamy do zapoznania się z opiniami i prognozami zarządzających funduszami
Investors TFI na temat rynku akcji.
Komentarze rynku akcji