Guardian: Brytyjskie dzieci trafiają do szkół zbyt

Transkrypt

Guardian: Brytyjskie dzieci trafiają do szkół zbyt
Ratuj Maluchy, sześciolatki do szkół, likwidacja zerówek, protest
Guardian: Brytyjskie dzieci trafiają do szkół zbyt wcześnie
The Guardian, 9 marca 2013, Brytyjskie dzieci trafiają do szkół zbyt wcześnie, Deborah Orr
fragmenty, tłumaczenie tekstu Wojciech Sztukowski, na potrzeby akcji Ratuj Maluchy
Polecamy także fragmenty tekstu z BBC News
Specjalne potrzeby edukacyjne wpływają na wszystkie poziomy umiejętności. Jak pokazują inne modele
europejskie, w przypadku wielu dzieci bardziej odpowiedni może być mniej preskryptywny model nauczania – i
późniejszy start szkolny.
Te dane przykuwają uwagę. Prawie 20% brytyjskich uczniów zarejestrowano jako dzieci ze specjalnymi potrzebami
edukacyjnymi – to pięciokrotnie więcej niż średnia unijna. Dane te stały się również inspiracją dla przykuwającego
uwagę tytułu książki: The Tail: How England's Schools Fail One Child in Five (Ogon: jak angielskie szkoły
przyczyniają się do porażki co piątego dziecka) to nowa pozycja pod redakcją Paula Marshalla
(…)
„Koncepcja zbyt wczesnego zmuszania dzieci do formalnej edukacji tylko po to, by diagnozować u nich później
trudności z uczeniem się, gdy źle reagują na kaftan bezpieczeństwa, w którym zasznurowano ich delikatny intelekt,
wydaje się jakąś koszmarną dystopią. Musi to być szczególnie okropne dla dzieci, których intelekt nie jest
wystarczająco stymulowany w domu. Wyobraź sobie: trafiasz do otoczenia, w którym jest pełno książek i zabawek,
innych dzieci, z którymi możesz się bawić, dorosłych, którzy się Tobą interesują, a następnie gdy możliwości działania
zaczynają rozkwitać w Twoim umyśle, mówi Ci się, że masz usiąść, być cicho i w jakiś sposób wyciszyć tę eksplozję
neuronów i skoncentrować się na jednej rzeczy, całkowicie wykluczając wszystkie pozostałe.
(...)
„Zmuszanie dzieci do pobierania nauki w sposób typowo akademicki w zbyt wczesnym wieku niekoniecznie jest
dobrym pomysłem. Zwykle sądzi się, że takie podejście przyczynia się do wywierania presji na mniej zdolne dzieci. W
rzeczywistości nie jest szczególnie dobre dla większości dzieci — zarówno pod względem nauki, jak i ze względów
psychologicznych.
(...)
„to najzdolniejsze dzieci mogą radzić sobie najgorzej, gdy ich naturalna ciekawość świata i instynktowny zapał do
zdobywania wiedzy o nim zostanie wtłoczony w ramy sztywnych programów nauczania. Zwykle sądzi się, że zdolne
dzieci zawsze zostaną zauważone i zawsze sobie dobrze poradzą. To złe założenie.(...) W rzeczywistości dziecko
utalentowane może w znacznym stopniu przypominać dziecko, któremu talentu istotnie brakuje. Niekiedy chodzi po
prostu o to, że takie dzieci są w szkole zmęczone — często mają problemy z zasypianiem, ponieważ ich mózgi nie chcą
się zatrzymać. Oto kolejna lista — tym razem trudności z uczeniem się, które zgodnie z nietrafionymi diagnozami
rzekomo posiadają dzieci „utalentowane”, ale nieosiągające dobrych wyników w nauce: zespół nadpobudliwości
psychoruchowej z deficytem uwagi, zachowania opozycyjno - buntownicze, depresja, choroba dwubiegunowa,
zaburzenia obsesyjno-kompulsywne, zaburzenia osobowości i zespół Aspergera”.
Żródło: http://www.guardian.co.uk/education/2013/mar/09/special-education-needs-michael-gove
strona 1 / 1

Podobne dokumenty