Quo vadis,złotówko?

Transkrypt

Quo vadis,złotówko?
Rynek
Quo vadis, złotówko?
[ Kursy walut ]
Elastyczny kredyt
Co działo się ze złotym na początku
2009 roku, widzieli wszyscy, którzy interesują się gospodarką. Co może wydarzyć się dalej?
Z pewnością jednym z najbardziej
optymistycznych sygnałów, jakie można
było odebrać w minionych tygodniach,
jest sprawa ubiegania się Polski o elastyczną linię kredytową w Międzynarodowym Funduszu Walutowym.
Ministerstwo Finansów 14 kwietnia
poinformowało, że Polska wystąpiła do
MFW z wnioskiem o przyznanie nam
w ramach tak zwanej elastycznej linii
kredytowej 20,5 mld dolarów. Dzięki
temu rezerwy walutowe, którymi dysponuje Narodowy Bank Polski, zwiększą się
aż o 30 procent.
Elastyczna linia kredytowa (Flexible
Credit Line) to instrument uruchomiony
przez MFW na przełomie marca i kwietnia. Chociaż to linia kredytowa, to skie30
nK 39 | 3/2009
Niecierpliwe spoglądanie na wahania kursu złotego skończy się dopiero, kiedy w Polsce zacznie obowiązywać unijna waluta. Jednak nad wejściem naszego
kraju do „klubu euro” w 2012 roku zebrało się nieco czarnych chmur. Najbliższe miesiące pokażą, czy wejdziemy
do korytarza ERM2, czy może przyjdzie nam czekać na
euro dłużej.
rowana jest do państw znajdujących się
w dobrej sytuacji gospodarczej, jednak
borykających lub mogących napotkać
przejściowe problemy związane z pozyskaniem finansowania. Pierwszym państwem, które skorzystało z elastycznej
linii kredytowej, jest Meksyk (47 mld dolarów). Spotkało się to z pozytywną reakcją ze strony inwestorów.
Mówiąc najprościej, ten kredyt można porównać z kredytem odnawialnym
(tzw. debetem) na zwykłym rachunku.
W momencie, kiedy potrzebujemy dodatkowych pieniędzy i nie mamy środków na własnym koncie, możemy pobrać
z bankomatu pewną ściśle określoną
sumę. Jednak kredyt MFW nie jest wysoko oprocentowany.
Elastyczną linię kredytową różni
o „normalnej” pożyczki także fakt, że paradoksalnie udzielona jest po to, aby nie
trzeba było z niej korzystać. Jest swego
rodzaju straszakiem, który ma przepędzić zagranicznych spekulantów. Czy
faktycznie się przestraszą, to już inna
sprawa. Już sama informacja o wniosku
pozytywnie wpłynęła na złotego. W ciągu kilku minut po ogłoszeniu informacji
przez Ministerstwo Finansów umocnił
się na rynku o 1 procent.
Zdaniem ekspertów (m.in. głównego
ekonomisty PricewaterhouseCoopers
prof. Witolda Orłowskiego) przyjęcie Polski do FCL wzmocni złotego, ponieważ
Polska nie będzie już tak łatwym łupem
dla spekulantów walutowych.
Również w raporcie Raiffeisen
Banku Polska można przeczytać, że
przystąpienie do elastycznej linii kredytowej jest korzystne dla złotego.
Zdejmuje bowiem z naszej waluty część
presji związanej z możliwymi atakami spekulacyjnymi czy obawami o trudności z pozyskiwaniem kredytu w walutach obcych.
www.nowykamieniarz.pl
fot: SXC
N
a szczęście nasza rodzima waluta najtrudniejszy okres ma
już za sobą. Po bardzo dynamicznym osłabieniu w okresie
lipiec 2008 – luty 2009 złoty nabrał mocy.
Jednak z pewnością nie doczekamy już
czasów z lipca 2008 roku, kiedy był silny
jak nigdy przedtem.
Rynek
Jednocześnie specyficzna konstrukcja
linii kredytowych powoduje, że wnioskowanie o ich otrzymanie nie jest przez
rynki traktowane jako oznaka słabości,
a raczej jako ubezpieczenie „na wszelki
wypadek” wiarygodnego państwa.
Na internetowych portalach finansowych można znaleźć informacje, że
elastyczna linia kredytowa MFW powinna sprzyjać stabilizacji kursu złotego,
a nasza waluta w średnim terminie może
umacniać się w kierunku 4 zł za euro.
taJny UKŁad
W kwietniowym (ostatni tydzień) wydaniu dziennika „Financial Times” ukazał
się artykuł, w którym Stefan Wagstyl opisał tajny raport Międzynarodowego Funduszu Walutowego sporządzony miesiąc
temu. Z tekstu wynika, że MFW chce jak
najszybciej wprowadzić wspólną walutę
w krajach Europy Środkowo-Wschodniej,
nawet bez spełnienia podstawowych
wymogów formalnych.
Czy takie posunięcie jest korzystne dla
Polski? Wiceminister finansów Ludwik
Kotecki uważa, że przyjęcie euro jest korzystną strategią, szczególnie w czasie
kryzysu, z jakim mamy obecnie do czynienie. Jak napisał w przesłanym do mediów
komentarzu, silna i stabilna unijna waluta
mogłaby pomóc w przetrwaniu światowego kryzysu przy niskich kosztach finansowania potrzeb pożyczkowych kraju.
strefy euro, ale musi być ono bezpieczne.
Za jak najszybszym wejściem do strefy
euro wciąż opowiada się premier Donald
Tusk. Trudno określić, czego możemy się
spodziewać w trakcie pobytu w ERM2.
Ekonomiści uważają, że złoty powinien
być w tym czasie stabilniejszy wobec innych walut, a stopy procentowe mogą
spaść. Zdaniem Sławomira Skrzypka,
prezesa Narodowego Banku Polskiego,
kurs złotego był w minionych miesiącach
i wciąż jest bardziej narażony na wahania
niż w normalnym okresie. Według niego
zanim nastąpi stabilizacja, musi minąć ja-
Abstrahując od terminu wejścia Polski do strefy euro, nasz kraj musi do niej
przystąpić. To przecież jeden z warunków
traktatu przyjmującego nasz kraj do struktur europejskich, podpisanego przez Prezydenta RP Aleksandra Kwaśniewskiego.
Obecnie najważniejszym pytaniem jest,
czy szybka akcesja w dobie panującego
kryzysu światowego to dobre rozwiązanie dla Polski?
Zdaniem specjalistów im prędzej
w Polsce będziemy płacić w euro, tym
lepiej. Pozwoli to bowiem szybciej rozwijać się rodzimej gospodarce. Już same
czy zdĄŻyMy dO
KOrytarza ErM 2?
32
nK 39 | 3/2009
Wahania średniego kursu euro i dolara pomiędzy 2 stycznia 2008 a 6 maja 2009. Źródło: nBP
kiś czas. Większość czynników ryzyka jest
bowiem poza granicami naszego kraju.
Natomiast o tym, że Polska przetrwa
trudny okres w zdecydowanie lepszej
kondycji niż wiele innych krajów, przekonany jest wiceminister gospodarki Adam
Szejnfeld. W jego opinii nasza gospodarka
- choć wolniej - nadal będzie się rozwijać,
m.in. dzięki szacowanym na ok. 17 mld zł
inwestycjom infrastrukturalnym, inwestycjom planowanym przez samorządy
(50-60 mld zł tylko w tym roku) oraz inwestycjom np. w energetyce, które w ciągu kilkunastu lat mają pochłonąć nawet
50-60 mld euro.
przebywanie w korytarzu ERM2 wymaga
spełnienia kryteriów z Maastricht, które
stabilizują gospodarkę. Przypominamy,
że podczas przebywania w ERM2 deficyt
budżetowy kraju nie może przekroczyć
3 proc. PKB, a dług publiczny 60 proc. PKB,
inflacja nie może przekraczać 1,5 proc.
średniego poziomu trzech najlepszych
krajów, a długoterminowe oprocentowanie nie przekracza 2 proc. średniego
wskaźnika trzech najlepszych krajów.
Dopóki Polska nie będzie w strefie euro,
przedsiębiorstwa wciąż narażone są na
wahania kursów walut. 
Bogdan Lewicki
www.nowykamieniarz.pl
RYS. ARCHIWUM
W ostatnim tygodniu kwietnia przez
polskie media przewinęło się wiele wypowiedzi dotyczących szans wejścia
naszego kraju do tzw. korytarza ERM2
niezbędnego do wprowadzenia unijnej
waluty.
Wiceminister finansów Ludwik Kotecki stwierdził, że Polska nie przystąpi do
ERM2 w pierwszym półroczu 2009 roku,
ponieważ nie zostały spełnione warunki
bezpiecznego uczestnictwa w mechanizmie. Według danych opublikowanych
przez Eurostat i GUS deficyt sektora finansów publicznych w 2008 roku wyniósł
w Polsce 3,9 proc., czyli znacznie powyżej
dozwolonych w traktacie z Maastricht
3 proc. Także prognoza na ten rok przewiduje deficyt przekraczający wymagane
minimum. Wcześniej rząd zakładał w planie konwergencji przesłanym do KE, że
wyniesie 2,7 proc., czyli poniżej wartości
referencyjnej.
Obecnie nie wiadomo też, czy warunki zostaną spełnione nawet w drugim
półroczu.
Minister Kotecki przypomniał, że intencją rządu jest jak najszybsze wejście do