D - Portal Orzeczeń Sądu Rejonowego w Wałbrzychu

Transkrypt

D - Portal Orzeczeń Sądu Rejonowego w Wałbrzychu
sygnatura akt III K 97/16
WYROK
W IMIENIU RZECZYPOSPOLITEJ POLSKIEJ
Dnia 28 września 2016 r
Sąd Rejonowy w Wałbrzychu, III Wydział Karny, w składzie:
Przewodniczący: SSR. Fryderyk Kwiatek
Protokolant: Anna Mendelska
przy udziale Renaty Młynarskiej Prokuratora Prokuratury Rejonowej w Wałbrzychu
po rozpoznaniu w dniach: 3 czerwca 2016 r, 17 sierpnia 2016 r, 28 września 2016 r
sprawy przeciwko
1) D. Ś.
synowi W., L. z domu R.
urodzonemu (...) w W.
oskarżonemu o to, że:
I.w dniu 28 czerwca 2015 roku w B. w woj. (...) działając wspólnie i w porozumieniu z A. M. poprzez wielokrotne
uderzanie pięściami w głowę dokonali pobicia S. C. powodując u niego obrażenia ciała w postaci stłuczenia powłok
głowy, złamania z przemieszczeniem kości nosa, urazu policzków z obrzękiem oraz złamania sześciu przednich zębów
ze stłuczeniem warg które to obrażenia naruszyły czynności narządów ciała pokrzywdzonego na czas powyżej dni
siedmiu
tj. o czyn z art. 158 § 1 kk i art. 157 § 1 kk w zw. z art. 11 § 2 kk
sprawy przeciwko
2) A. M.
synowi J., J. z domu M.
urodzonemu (...) w J.
oskarżonemu o to, że:
II.w dniu 28 czerwca 2015 roku w B. w woj. (...) działając wspólnie i w porozumieniu z D. Ś. poprzez wielokrotne
uderzanie pięściami w głowę dokonali pobicia S. C. powodując u niego obrażenia ciała w postaci stłuczenia powłok
głowy, złamania z przemieszczeniem kości nosa, urazu policzków z obrzękiem oraz złamania sześciu przednich zębów
ze stłuczeniem warg które to obrażenia naruszyły czynności narządów ciała pokrzywdzonego na czas powyżej dni
siedmiu, przy czym czynu tego dopuścił się w warunkach wielokrotnego powrotu do przestępstwa będąc uprzednio
skazanym wyrokiem Sądu Rejonowego w Płocku z dnia 19.01.2007 r. sygn. II K 732/08 za czyny z art. 280 § 1 kk w zw.
z art. 64 § 1 kk oraz czyn z art. 13 § 1 kk w zw. art. 286 § 1 kk w zw. z art. 64 § 1 kk na karę 3 lat pozbawienia wolności
którą odbył w okresie od 28.02.2009 r. do 18.03.2011 r. oraz w okresie od 28.04.2013 r. do 28.02.2014 r.
tj. o czyn z art. 158 § 1 kk i art. 157 § 1 kk w zw. z art. 11 § 2 kk w zw. z art. 64 § 2 kk
I. oskarżonego D. Ś. uznaje za winnego popełnienia zarzucanego mu czynu opisanego w pkt I części wstępnej wyroku,
tj. występku z art. 158 § 1 kk i art. 157 § 1 kk w zw z art. 11 § 2 kk ., i za to na podstawie art. 157 § 1 kk w zw z art. 11
§ 3 kk wymierza mu karę roku pozbawienia wolności;
II. oskarżonego A. M. uznaje za winnego popełnienia zarzucanego mu czynu opisanego w pkt II części wstępnej
wyroku, tj. występku z art. 158 § 1 kk i art. 157 § 1 kk w zw z art. 11 § 2 kk w zw z art. 64 § 2 kk , i za to na podstawie art.
157 § 1 kk w zw z art. 11 § 3 kk w zw z art. 64 § 2 kk wymierza mu karę roku i 6(sześciu) miesięcy pozbawienia wolności;
III. na podstawie art. 4 § 1 kk i art. 69 § 1 k.k. w zw. z art. 70 § 1 pkt 1 k.k. w brzmieniu obowiązującym w dniu 30 czerwca
2015 r wykonanie wobec oskarżonego D. Ś. kary pozbawienia wolności orzeczonej w pkt I części dyspozytywnej wyroku
warunkowo zawiesza na okres 2(dwóch) lat próby;
IV. na podstawie art. 72 § 1 pkt 1 kk zobowiązuje oskarżonego D. Ś. do informowania Sądu o przebiegu okresu próby;
V. zwalnia oskarżonych od uiszczenia opłaty oraz od poniesienia wydatków powstałych od chwili wszczęcia
postępowania, zaliczając te wydatki na rachunek Skarbu Państwa.
Sygn. akt III K 97/16
UZASADNIENIE
Po przeprowadzeniu rozprawy głównej Sąd ustalił następujący stan faktyczny:
Stosownie do treści art. 423 § 1a k.p.k. Sąd ograniczył uzasadnienie do tych części wyroku, których dotyczył
wniosek obrońcy oskarżonego A. M., wypowiadając się o sprawstwie oskarżonego D. Ś. tylko w takim zakresie,
jaki był konieczny z uwagi na potrzebę wyjaśnienia powodów rozstrzygnięcia dotyczącego działania podjętego przez
oskarżonych wspólnie i w porozumieniu.
Pokrzywdzony S. C.jest mieszkańcem B.. W dniu 28 czerwca 2015 roku około godziny 23:20 szedł ze swą przyjaciółką,
A. S., jedną z ulic (...). W niewielkiej odległości przed pokrzywdzonym szli jego znajomi, D. O.i K. S.. Tego wieczora D.
O.wypił tyle alkoholu w czasie wspomnianego spaceru pozostawał w stanie upojenia alkoholowego. Pokrzywdzony i
jego przyjaciółka popychali się pozorując wymianę ciosów na tyle udanie, że postronny obserwator, nie zdający sobie
sprawę z ich pobudek, mógł dojść do mylnego przekonania, że pokrzywdzony bije swoją przyjaciółkę. W czasie gdy
pokrzywdzony i A. S.w ten osobliwy sposób wyrażali swoje uczucia, nieopodal, w okolicy skrzyżowania ulicy (...)z ulica
(...), przejeżdżał samochód marki A., który prowadziła M. M. (2). Razem z M. M. (2)jechał jej ówczesny konkubent
(obecnie mąż), oskarżony A. M., a także krewny tego ostatniego, oskarżony D. Ś.ze swą konkubiną A.W.oraz P. Ś.
(1). Tego dnia A. M.i jego konkubina przyjechali w odwiedziny do D. Ś.i jego partnerki. Obaj oskarżeni spożywali
alkohol. Wieczorem zdecydowali, że kupią więcej alkoholu. Późna pora nie pozwoliła na zakupy w miejscowych
sklepach, dlatego oskarżeni, ich partnerki i P. Ś. (1)byli zmuszeni udać się do najbliższego sklepu całodobowego
znajdującego się już w W.. Kiedy jechali do W., natknęli się na pokrzywdzonego i jego znajomych. Na prośbę D.
Ś.M. M. (2)zatrzymała samochód nieopodal pokrzywdzonego i jego przyjaciółki. Oskarżony D. Ś.przyznał, że zna
dziewczynę popychaną przez pokrzywdzonego i oznajmił, że wyjdzie, by sprawdzić, czy nie trzeba jej pomóc. W istocie
jednak nie miał zamiaru o nic pytać, bo kiedy tylko wyszedł z samochodu podbiegł do pokrzywdzonego, stojąc za jego
plecami chwycił pokrzywdzonego za ramię, obrócił i bez uprzedzenia kilka razy uderzył pięścią w twarz. Razem z D.
Ś.z samochodu wyszedł oskarżony A. M., który spodziewał się, że dojdzie do bójki, bo zostawił noszoną tego dnia
koszulkę. Pokrzywdzony bez powodzenia starał się zasłonić rękami, cofał się przed napierającym D. Ś.i pytał o co
chodzi. Oskarżony D. Ś.zostawił pokrzywdzonego i podszedł do A. S., która wyraźnie wzburzona, żądała wyjaśnień. S.
C.wołał, by uciekała, jednak A. S.nie przestraszyła się i domagała się wyjaśnień. D. Ś.popchnął kobietę na tyle mocno,
że wpadła w pobliskie zarośla. Kiedy wstała, chwyciła D. Ś.za rękę i nie mniej zdeterminowana od niego szarpała się z
nim tak bardzo, że zerwała mu łańcuszek. W czasie gdy D. Ś.szarpał się z A. S., oskarżony A. M.podszedł do S. C.i kilka
razy uderzył go pięścią w twarz. Górując nad nim wzrostem, mając wyraźną przewagę fizyczną, oskarżony zadawał
tak silne ciosy, że po jednym z nich pokrzywdzony przewrócił się na chodnik. Już po pierwszym ciosie pokrzywdzony
zaczął krwawić. Kiedy leżał na chodniku, D. Ś.zostawił A. S., podszedł do pokrzywdzonego i kolejny raz uderzył go w
twarz. Gdy pokrzywdzony zdołał wstać, oskarżony A. M.podszedł do A. S.i uderzył ją pięścią w twarz tak mocno, że i ona
upadła na chodnik i zaczęła płakać. W czasie gdy napastnicy bili pokrzywdzonego i jego przyjaciółkę D. O.zadzwonił do
swojego brata K. O.i prosił, by szybko przyjechał. P. Ś. (1)wyszedł z samochodu z zamiarem dołączenia do napastników,
ale odwiodła go od tego jedna z kobiet, z którymi przyjechali oskarżeni. Oskarżeni wrócili do samochodu i odjechali.
K. S.zdołała zapisać numery rejestracyjne pojazdu, którym przyjechali sprawcy. Oskarżeni mówili w samochodzie, że
„trochę przesadzili”.
A. S. nie doznała żadnych obrażeń, bolała ją tylko szczęka, podczas gdy S. C. doznał stłuczenia powłok głowy,
złamania z przemieszczeniem kości nosa, urazu policzków z obrzękiem oraz złamania sześciu przednich zębów ze
stłuczeniem warg. Uderzenia pięścią zadane przez napastników spowodowały naruszenie czynności narządów ciała
pokrzywdzonego na okres powyżej 7 dni.
Dowód: - zeznania świadka S. C. k. 1-2 C, 22-23 C, 43-44 C, 45 C
- zeznania świadka A. S. k. 6-7C, 34 C, 48-50 C, 51-53 C
- zezania świadka K. S. k. 10-11 C, 108-109
- zeznania świadka D. O. k. 13-15 C, 108
- zeznania świadka P. Ś. (1) częściowo k. 17 - 18
- zeznania świadka M. M. (2) częściowo k. 20 odwr. C
- wyjaśnienia oskarżonego D. Ś. częściowo k. 23-24
- zeznania świadka A. W. częściowo k. 27-28 C
- świadectwo sądowo-lekarskich oględzin ciała z 2 lipca 2015 roku k. 9.
Tego samego dnia K. O. rozmawiał z pokrzywdzonym. Widział, że S. C. miał wybite zęby i był zalany krwią. K. O. nie
miał wątpliwości, że zachowanie pokrzywdzonego wskazywało na to, że był trzeźwy, mimo że kilka godzin wcześniej
gościł u niego na działce, gdzie D. O. spożywał alkohol. Następnego dnia pokrzywdzony umówił się na spotkanie
z P. K. (1), o którym wiedział, że jest znajomym P. Ś. (1). Kiedy P. K. (1) zobaczył w jakim stanie znajdował się
pokrzywdzony, widząc, że brakuje mu kilku zębów, ma opuchnięte policzki i rozciętą głowę, zapytał co się stało.
Pokrzywdzony wyjaśnił, że dzień wcześniej został pobity przez Ś. i dodał, że podbiegł do niego starszy z braci Ś.,
odepchnął go i przewrócił i wtedy miało dojść do pobicia. P. K. (1) znał D. Ś. i nie mógł uwierzyć, że ten pobił S.
C., dlatego postanowił, że porozmawia o zajściu z obu braćmi. Zanim do nich poszedł obejrzał miejsce wskazane
mu przez S. C.. Ślady zajścia, które zastał, tj. krew na chodniku i kawałek zęba zdawały się potwierdzać relację
pokrzywdzonego. P. Ś. (1) powiedział P. K. (1), że razem z bratem i jego „wujkiem”, A. M., jechali samochodem, gdy
zobaczyli, że chłopak bije dziewczynę. P. Ś. (1) zapewniał, że jego brat chciał pomóc bitej dziewczynie, ale „wujek”
się nabuzował i po ściągnięciu koszulki podbiegł do S. C. i od razu zaczął go bić z pięści w twarz. P. Ś. (1) dodał, że
A. M. był pijany. Później P. K. (1) rozmawiał o zajściu z oskarżonym D. Ś.. Oskarżony powiedział mu, że doszło do
pomyłki, bo myślał, że ktoś się bije, i chciał te osoby tylko rozdzielić, dlatego tylko odepchnął S. C. tak że ten się
przewrócił, a później trzymał tę A., która zerwała mu łańcuszek. Oskarżony podał, że wrócił do samochodu, kiedy
zobaczył, że A. M. bił pokrzywdzonego po twarzy, a ten ostatni zaczął obficie krwawić. Kiedy P. K. (2) pokazał D. Ś.
ułamek zęba znaleziony na miejscu pobicia zdenerwowany oskarżony powiedział, że to wszystko przez tego idiotę
„wujka”, że to jego wina. Oskarżony wyraził gotowość spotkania z pokrzywdzonym, nie chcąc kłopotów z Policją.
Napastnik i pokrzywdzony nie spotkali się, a wymiana uwag drogą telefoniczną nie doprowadziła do porozumienia,
mimo że D. Ś. przeprosił pokrzywdzonego. W toku postępowania jurysdykcyjnego Sąd na wniosek stron skierował
sprawę do postępowania mediacyjnego, ale wysiłek mediatora został uwieńczony połowicznym sukcesem, jako że tylko
oskarżony A. M. pojednał się z pokrzywdzonym, ale i tak nie dotrzymał pierwszego z warunków ugody, bo nie wpłacił
w umówionym terminie pierwszej raty świadczenia ustalonego na 3000 zł, poprzestając na zapłacie 100 zł zamiast
ustalonych 1500 zł.
Dowód: - zeznania świadka S. C. k. 1-2 C, 22-23 C, 43-44 C, 45 C
- zeznania świadka K. O. k. 132
- zeznania świadka P. K. (1) k. 30-31 C, 53-54 C, 131-132
- sprawozdanie z postępowania mediacyjnego k. 97-99
- ugoda k. 100 – 101
- pismo pokrzywdzonego z 27.07.2016 r. k. 117.
Oskarżony A. M. ma 35 lat. Wyuczył się zawodu stolarza. W toku postępowania utrzymywał się z wynagrodzenia
w wysokości 1900 zł miesięcznie uzyskiwanego za pracę na stanowisku stolarza – tapicera. Oskarżony nie zdołał
zgromadzić żadnego majątku. W czasie postępowania nie ujawniły się wątpliwości co do jego poczytalności.
Oskarżony po raz kolejny wszedł w konflikt z prawem i to w warunkach powrotu do przestępstwa opisanych w art. 64
§ 2 k.k. Wielokrotnie skazywany na karę pozbawienia wolności, głównie za przestępstwa przeciwko mieniu, wyrokiem
z dnia 19 stycznia 2001 roku, sygn., akt II K 732/08, został skazany przez Sąd Rejonowy w Płocku za przestępstwo z
art. 280 § 1 k.k. w zw. z art. 64 § 1 k.k. oraz za czyn z art. 13 § 1 k.k. w zw. z art. 286 § 1 k.k. w zw. z art. 64 § 1 k.k. na
karę 3 lat pozbawienia wolności, którą odbył w okresie od 28 lutego 2009 roku do 18 marca 2011 roku oraz w okresie
od 28 kwietnia 2013 roku do 28 lutego 2014 roku.
Oskarżony nie przyznał się do popełnienia zarzucanego mu czynu, mimo że w postępowaniu przed Sądem wyraził
gotowość dobrowolnego poddania się karze pozbawienia wolności z warunkowym zawieszeniem jej wykonania.
Przesłuchany w postępowaniu przygotowawczym oskarżony wyjaśnił, że krytycznego wieczora jechał samochodem z
oskarżonym D. Ś., jego bratem, P. Ś. (1), swoją ówczesną konkubiną, M. M. (2)i partnerką D. Ś., A. W.. Oskarżony
A. M.podał, że zamierzali zrobić zakupy w którymś ze sklepów całodobowych w W.. Jeszcze w B.oskarżony i jego
znajomi zobaczyli, że na chodniku doszło do bójki między mężczyzną i kobietą. D. Ś.znał tę kobietę, dlatego poprosił
A. W., by zatrzymała samochód, bo chciał zapytać czy nie potrzebuje pomocy. Z samochodu wysiadł D. Ś.i jego brat.
Kiedy D. Ś.podszedł do atakowanej kobiety i zapytał czy nie potrzebuje pomocy, ta zaczęła go wyzywać. Po chwili,
kiedy D. Ś.i jego brat wrócili do samochodu i ten pierwszy podał, że kobieta nie chciała jego pomocy i powiedziała mu
„by spierdalali”, jedna z osób, które stały z rozmówczynią D. Ś.rzuciła za nimi butelką. Wobec takiego obrotu sprawy
oskarżony A. M.i jego znajomi kontynuowali podróż do W.. Oskarżony A. M.stanowczo zaprzeczył, by brał udział w
bójce i wysiadał z samochodu razem z D. Ś.i jego bratem i dodał, że było ciemno, dlatego nie wiedział kto się bił.
Na rozprawie oskarżony odmówił składania wyjaśnień i poprzestał na złożeniu wspomnianego wyżej oświadczenia
o poddaniu się karze pozbawienia wolności z warunkowym zawieszeniem jej wykonania. Oświadczenie A. M.nie
spotkało się z przychylnością Sądu, dostrzegającego konieczność weryfikacji relacji wskazujących na znaczący wkład
tego oskarżonego w pobicie pokrzywdzonego.
Odpowiadając pokrzywdzonemu, sygnalizującemu na rozprawie uchylanie się od zapłaty zadośćuczynienia, A. M.
podał, że jest zobowiązany do zapłaty zaległych alimentów sięgających 60 000 zł, a potrzeba łożenia na utrzymanie
kolejnego, nowo narodzonego dziecka i długotrwała niezdolność do pracy spowodowana unieruchomieniem ręki,
znacznie ograniczyła możliwość podołania takiemu obowiązkowi.
Dowód: - wyjaśnienia oskarżonego A. M. k. 36-37, 104-105
- informacja o karalności k. 31-33
- odpis wyroku Sądu Rejonowego w Płocku k. 39-40.
Sąd zważył nadto co następuje:
Mając na względzie wyniki swobodnej oceny dowodów Sąd powziął przekonanie o sprawstwie i winie oskarżonego A.
M.. Nie dość bowiem, że pokrzywdzony i sprzyjający mu świadkowie, A. S., D. O., K. O., K. S.i P. K. (1), zaprezentowali
obraz eksponujący znaczące zaangażowanie A. M., to jeszcze P. Ś. (1)i w jakiejś mierze także A. W.złożyli zeznania
równie dla A. M.niekorzystne, mimo że z pewnością powodowały nimi względy lojalności i bliższa im była potrzeba
uwiarygodnienia wersji prezentowanej przez oskarżonego. Sami oskarżeni odmiennie opisali przebieg zajścia. D.
Ś.wyjaśnił, że chwycił kobietę i mężczyznę za ramiona i rozdzielił ich, powodując, że ta pierwsza wbiła mu paznokcie w
szyję. Dopiero A. M., który wybiegł z samochodu z A. W., oderwał kobietę od niego i chyba ją uderzył. D. Ś.zapewnił, że
nie wie co jeszcze zrobił A. M., bo sam był zajęty szukaniem łańcuszka zerwanego przez napastliwą kobietę. Zaznaczył
przy tym, że A. M.był bez koszuli i dodał, że kiedy jego „wujek” wracał do samochodu, był atakowany przez wspomnianą
kobietę. Tymczasem A. M.podał, że w czasie zajścia pozostawał w samochodzie i zaznaczył, że z pojazdu wyszedł
tylko D. Ś.i jego brat oraz dodał, że po wymianie uwag z kobietą, która miała być bita, obaj mężczyźni wrócili do
samochodu i kontynuowali podróż do W.. W świetle zeznań pokrzywdzonego i jego znajomych oraz relacji P. Ś.
(1)i A. W.z postępowania przygotowawczego (zapewne wbrew oczekiwaniom A. M.) to wersja D. Ś., wciąż bardzo
asekuracyjna, była bliższa prawdy. Wspomniany po raz wtóry P. Ś. (1)zeznał w postępowaniu przygotowawczym, że
to A. M.krzyknął, by zatrzymać samochód i interweniować w sprawie rzekomej bójki na chodniku. Świadek nie krył,
że jego brat i A. M., którzy wyszli z samochodu, byli nietrzeźwi i podał, że doszło do szamotaniny i A. M.uderzył
pokrzywdzonego, a kiedy ten się przewrócił albo klęczał, oskarżony ów odepchnął znajomą pokrzywdzonego, raz ją
uderzył, a w tym czasie D. Ś.jeszcze uderzył pokrzywdzonego. Świadek zeznał, że A. M.był bez koszulki i zaznaczył, że
sam także wysiadł z samochodu, ale zapewnił, że nie brał w tym udziału, tylko się przyglądał, nikogo nie uderzył, a
zrobił to A.z D., którzy po chwili wrócili do samochodu. Na rozprawie świadek podał, że jego brat i A. M.podeszli do
mężczyzny i kobiety, by sprawdzić co się dzieje, brat odepchnął tego chłopaka i wtedy rzuciła się na niego ta kobieta.
D. Ś.próbował ją uspokoić, świadek wysiadł z samochodu, a po chwili wsiedli do pojazdu i odjechali. Po odczytaniu
znacząco odmiennych zeznań złożonych na etapie postępowania przygotowawczego świadek stwierdził, że to nie jego
zeznania, a następnie oświadczył, że nie przeczytał do końca tego, co podpisywał, bo był w sporym stresie, zerwał
się z łóżka o godz. 8.00 i był zastraszany, ale nie złożył zawiadomienia o groźbach kierowanych wobec niego przez
przesłuchującego. Niezależnie od tego, że tak kuriozalne oświadczenie (szczególnie wzmianka o stresie powodowanym
„zerwaniem się” z łóżka o godz. 8.00) nie mogło trafić do przekonania Sądu, już ten wariant, do jakiego świadek
nieudolnie starał się przekonać na rozprawie, wskazywał na to, że oskarżony A. M.był uwikłany w przedmiotowe
zajście w stopniu nieporównanie wyższym niż ten, o jakim zapewniał sam oskarżony. Podobnie, A. W., przesłuchana
w postępowaniu przygotowawczym, świadoma odpowiedzialności grożącej jej partnerowi i jego „wujkowi”, podała,
że A. M.wybiegł z samochodu, gdy zobaczył, że kobieta, z którą miał się bić pokrzywdzony, zaatakowała D. Ś., i nie
poprzestał na rozdzieleniu ich tylko uderzył kobietę z „plaskacza” tak, że się popłakała. Oczywiste było, że świadkowie
nie chcieli zaszkodzić żadnemu z oskarżonych, jednak nawet przy braku (w tych okolicznościach naturalnym) pełnego
obiektywizmu opisali zajście w sposób odbiegający od wersji prezentowanej, zresztą bez specjalnego przekonania,
przez samego A. M..
Pokrzywdzony S. C.opisał zajście w sposób na tyle jasny, logiczny i przystający (w znaczącej części) do relacji jego
znajomych, a w dużej mierze także P. Ś. (1)i A. W., że niepodobieństwem było, by obraz zdarzenia jaki prezentowały
jego zeznania był dalszy od przebiegu przedmiotowego zajścia niż konkurencyjny wariant oskarżonego A. M.,
nie znajdujący potwierdzenia nawet w relacji D. Ś.. W tym świetle oczywiste było, że rozbieżności w zeznaniach
pokrzywdzonego i sprzyjających mu świadków, obecnych na miejscu zdarzenia, a dotyczące kolejności w jakiej
oskarżeni mieli bić pokrzywdzonego, miały drugorzędne znaczenie. Pokrzywdzony konsekwentnie utrzymywał, że
D. Ś.(mężczyzna w koszulce) uderzył go kilka razy, a kiedy ruszył ku A. S., podszedł A. M.(mężczyzna bez koszulki)
który uderzył go kilka razy pięścią, tak że pokrzywdzony przewrócił się i krwawił. Kiedy leżał, poczuł jeszcze uderzenie
od jednego z tych mężczyzn, zapewne od D. Ś.– co jasno wynikało z zeznań P. Ś. (1). A. S.podała, że mężczyzna
w koszulce podszedł do niej, popchnął ją i uderzył w twarz, a w tym czasie mężczyzna bez koszulki był przy S.
C.. Kiedy mężczyzna w koszulce zadał jej jeszcze jeden cios, podszedł do pokrzywdzonego. Świadek podała, że w
czasie zajścia z napastnikiem będącym D. Ś.nie mogła patrzeć w stronę pokrzywdzonego, ale kiedy zbliżyła się do
niego zauważyła, że miał krew na twarzy i ubraniach. W świetle logicznej i jasnej wypowiedzi S. C., znajdującej
częściowo oparcie w zeznaniach P. Ś. (2)i A.W., złożonych na etapie postępowania przygotowawczego, oczywiste było,
że A. S.pomyliła sobie D. Ś.z A. M.i odwróciła sekwencję zdarzeń, zapewne pod wpływem emocji, które zakłóciły
zapamiętanie właściwej kolejności takich cząstkowych incydentów. Podobnie, świadek K. S.podała, że mężczyzna
bez koszulki podszedł najpierw do S. C.i zaczął go bić, a w tym samym czasie mężczyzna w koszulce uderzył A. S.,
by później dołączyć do mężczyzny bez koszulki, z którym bił pokrzywdzonego. Najwyraźniej któraś z kobiet miała
wątpliwości co do przebiegu zajścia i przyswoiła sobie relację drugiej, jako że niepodobieństwem było, by wersja
pokrzywdzonego, mająca częściowe oparcie w relacji świadków sprzyjających oskarżonym, rozmijała się z prawdą.
Świadek K. S.rozpoznała A. M.jako jednego ze sprawców pobicia S. C.i w świetle zeznań pozostałych świadków, w tym
twierdzeń P. Ś. (1)z postępowania przygotowawczego, powielenie relacji A. S.dotkniętej wzmiankowanym błędem nie
dyskredytowało wyniku okazania. Świadek D. O.zapewniał, że w czasie zdarzenia pozostawał pod wpływem alkoholu,
i wbrew odmiennemu przekonaniu pokrzywdzonego nie było powodu, bo to zapewnienie kwestionować, skoro
potwierdził je brat świadka, K. O.. Ten ostatni rozmawiał z pokrzywdzonym po tym jak D. O.poprosił go o przybycie
na miejsce zdarzenia, dlatego jego relacja mogła jedynie dowieść istnienia związku między zachowaniem sprawców
pobicia i obrażeniami S. C.. Podobny walor miały zeznania P. K. (1), który rozmawiał z pokrzywdzonym po zajściu, a
na miejscu zdarzenia odnalazł odłamek zęba i widział ślady krwi. Zeznania świadka opisującego przebieg ustaleń co do
zadośćuczynienia poczynionych w imieniu pokrzywdzonego z P. Ś. (2)i jego bratem miały także ten walor, że – poprzez
przywołanie spontanicznej relacji D. Ś.i jego brata - uwiarygodniła zeznania złożone przez tego ostatniego na etapie
postępowania przygotowawczego. W świetle zeznań P. Ś. (1), jego znajomości z P. K. (1)i niezależności sądów K. O.,
niepozostającego w konflikcie z oskarżonymi, oczywiste było, że obaj wymienieniu tu znajomi pokrzywdzonego byli
równie obiektywni jak pozostali świadkowie obciążający oskarżonych. Skoro nawet wyjaśnienia D. Ś.nie potwierdziły
zapewnień A. M.o braku zaangażowania w pobicie S. C., to oczywiste było, że to wersja pokrzywdzonego i zeznania,
w których jego relacja znajdowała oparcie, zasługiwały na wiarę. Naturalną konsekwencją takiego rozumowania było
przyjęcie, że wyjaśnienia oskarżonego A. M.służyły wyłącznie uniknięciu odpowiedzialności, którą musiał oceniać jako
nieuchronną, skoro zdesperowany wnosił (nie dość konsekwentnie) o wymierzenie mu kary pozbawienia wolności z
warunkowym zawieszeniem jej wykonania.
Świadectwo sądowo –lekarskich oględzin ciała posłużyło za podstawę ustalenia skutków pobicia i czasu dysfunkcji
organizmu pokrzywdzonego. Rzeczone świadectwo zostało sporządzone w sposób fachowy przez kompetentnego
eksperta. Biegły opierał się na dokumentacji lekarskiej, wynikach oględzin i ustaleniach poczynionych w trakcie
wywiadu i dał jasny, przekonujący wyraz swoim zapatrywaniom w konkluzji wieńczącej rozumowanie prezentowane
na kartach opinii.
Zachowanie oskarżonego wyczerpało znamiona czynu zabronionego opisane w art. 158 § 1 k.k. i czynu z art. 157 § 1 k.k.,
ocenianego jako jedno zachowanie opisane przy zastosowaniu art. 11 § 2 k.k. Oskarżony A. M. dopuścił się rzeczonego
występku działając wspólnie i w porozumieniu z oskarżonym D. Ś., jako że każdy z nich w ramach tego samego
zdarzenia, w tym samym czasie, wyczerpał znamiona czynu zabronionego popełnionego na szkodę pokrzywdzonego.
Bezpośredniość z jaką oskarżeni przystąpili do zadawania ciosów dowodziło powziętego spontanicznie (zapewne
jeszcze w samochodzie) porozumienia co do wspólnego popełnienia na szkodę pokrzywdzonego czynu zabronionego.
Wbrew temu co wyjaśnił D. Ś. oskarżeni nie mieli wątpliwości co do charakteru zajścia, które miało ich skłonić
do interwencji, przynajmniej od momentu, gdy wyszli z samochodu, bo nie dość, że nie oczekiwali wyjaśnień od
rzekomego sprawcy, to jeszcze bez skrupułów zaatakowali kobietę, której mieli pomóc. Sąd nie tracił z pola widzenia,
że obaj oskarżeni byli nietrzeźwi i tego, że oczywiście nieprzypadkowo oskarżony A. M. wyszedł z samochodu bez
koszulki.
Zadając pokrzywdzonemu ciosy pięścią, bijąc go głowie z siłą na tyle dużą, że pozbawił pokrzywdzonego równowagi
i spowodował szereg obrażeń i dolegliwości, związanych choćby ze złamaniem sześciu zębów, A. M. dopuścił się aktu
pobicia, o którym stanowi art. 158 § 1 k.k. S. C., zaskoczony atakiem napastników, nie był zdolny stawić oporu, ani
nie dał powodu do takiego, agresywnego zachowania. A. M. podjął opisane działanie wspólnie i w porozumieniu z
D. Ś., do tego górował wzrostem i siłą fizyczną, a więc działał w okolicznościach, w których miał wyraźną przewagę
nad zaatakowanym mężczyzną. Liczne uderzenia pięścią po głowie niosły realne zagrożenie dla pokrzywdzonego,
wyrażające się w niebezpieczeństwie utraty życia albo skutku określonego w art. 156 § 1 k.k. lub art. 157 § 1 k.k.
Ciosy A. M. godziły w tę część ciała pokrzywdzonego, w której grupowały się narządy o fundamentalnym znaczeniu
dla funkcjonowania organizmu i niosły za sobą ryzyko ich nieodwracalnego uszkodzenia. Przeciętne rozeznanie i
stopień dojrzałości odpowiadające wiekowi, były wystarczające do tego, by A. M. uzmysławiał takie następstwa ciosów
zadawanych zaatakowanemu mężczyźnie. Zagrożenie, które niosło za sobą zachowanie oskarżonego skonkretyzowało
się powstaniu sygnalizowanych wyżej obrażeń, które naruszyły czynności narządów ciała pokrzywdzonego na czas
powyżej 7 dni, a więc spowodowały skutek, o którym traktuje art. 157 § 1 k.k.
Oceniając zachowanie A. M. Sąd stosował przepisy ustawy karnej w brzmieniu obowiązującym w dniu 30 czerwca 2015
roku, jako korzystniejsze w rozumieniu art. 4 § 1 k.k., bo pozwalające między innymi na spekulacje co do warunkowego
zawieszenia wykonania kary pozbawienia wolności.
A. M. działał w warunkach, w których miał pełną, niezakłóconą zdolność rozpoznania znaczenia czynu i pokierowania
swoim postępowaniem. Okoliczności, w jakich zdecydował się wybrać bezprawny wariant zachowania, nie odbiegały
od typowych i w najmniejszym nawet stopniu nie usprawiedliwiały zamachu na dobra pokrzywdzonego. Motywy
oskarżonego, determinowane jego złą wolą, prezentowały się szczególnie jaskrawo na tle powodów, dla których miał
wspólnie z D. Ś. wysiąść z samochodu. W tym świetle czyn oskarżonego jawił się jako zawiniony i to w wysokim stopniu.
Wymierzając A. M. karę roku i 6 miesięcy pozbawienia wolności Sąd miał na uwadze wymogi stawiane przez
art. 53 § 1 i 2 k.k. i czyniąc im zadość baczył, by kara nie przekraczała stopnia winy i odzwierciedlała stopień
społecznej szkodliwości, wyrażający się w rozmiarach uszczerbku doznanego przez pokrzywdzonego, w braku
wyzywającego zachowania pokrzywdzonego i stopniu agresji, która znalazła ujście w postąpieniu oskarżonego. Sąd
nie tracił z pola widzenia, że pokrzywdzony ani jego towarzyszka nie dali żadnego powodu do tak zdecydowanej
interwencji, co oznaczało, że oskarżony potraktował rzekomą bójkę między przechodniami jako sposobność dania
gwałtownego upustu skłonności do przemocy. Do tego oskarżony pozostawał pod wpływem alkoholu i doświadczając
po raz kolejny jego działania mógł jeszcze śmielej niż zwykle dać wyraz takiej skłonności. Zachowanie oskarżonego
znamionowało lekceważenie porządku prawnego typowe dla osób niestroniących od alkoholu i dowiodło ciągłego
pozostawania w mylnym przekonaniu o własnej bezkarności. Bez wątpienia świadczyło także o całkowitym
niepowodzeniu dotychczasowego oddziaływania karnoprawnego przeprowadzanego już kilkakrotnie w warunkach
izolacji więziennej. Różnicując ocenę karnoprawną zachowania oskarżonych, decydując o zastosowaniu środka
karnoprawnego eksponującego represyjny walor karania, Sąd miał na względzie, że A. M. dopuścił się czynu
zabronionego w warunkach powrotu do przestępstwa, opisanych w art. 64 § 2 k.k. jako że popełnił wzmiankowany czyn
zabroniony przed upływem 5 lat od odbycia kary 3 lat pozbawienia wolności wymierzonej wyrokiem Sądu Rejonowego
w Płocku z 19 stycznia 2007 roku, sygn. akt II K 732/08, za przestępstwo z art. 280 § 1 k.k. w zw. z art. 64 § 1 k.k. oraz za
czyn z art. 13 § 1 k.k. w zw. z art. 286 § 1 k.k. w zw. z art. 64 § 1 k.k., odbytej w okresie od 28 lutego 2009 roku do 18 marca
2011 roku oraz w okresie od 28 kwietnia 2013 roku do 28 lutego 2014 roku. W istocie oskarżony A. M. potrzebował
zaledwie roku i czterech miesięcy, by dowieść zupełnego fiaska dotychczasowego oddziaływania karnoprawnego i to
mimo tego, że jego ówczesna konkubina była już wówczas w ciąży, a więc powinien mieć na uwadze, że powrót do
przestępstwa będzie powodował następstwa równie dolegliwe dla niego jak i jego bliskich.
Sąd nie dopatrzył się żadnych okoliczności, które przemawiałyby wyjątkowo (z racji popełnienia czynu w warunkach
art. 64 § 2 k.k. ) za warunkowym zawieszeniem wykonania kary wymierzonej A. M.. Dopuszczając się przestępstwa
podobnego zaledwie kilkanaście miesięcy po opuszczeniu zakładu karnego oskarżony niejako sam wykazał
bezcelowość spekulacji mających za przedmiot rezygnację z wykonania wobec niego kary pozbawienia wolności.
Powracając po raz kolejny, w szczególnych warunkach opisanych w art. 64 ·§ 2 k.k., do czynu zabronionego oskarżony
dowiódł wysokiego stopnia demoralizacji i dostarczył ważkich argumentów do wnioskowania o ciągłym postępie tego
procesu. Oskarżony nie zdobył się na to, by przyznać się do popełnienia zarzucanego mu czynu, a przystąpienie
do próby mediacji miało tylko pozorować skruchę, skoro oskarżony nie ma zamiaru wyrównać uszczerbku. Skoro
dotychczasowe, surowe środki nie odniosły skutku, oczywiste było, że jedyną karą dającą gwarancje powodzenie
oddziaływania karnoprawnego będzie bezwzględna kara pozbawienia wolności. Kara roku i 6 miesięcy pozbawienia
wolności spełnia wymogi stawiane przez ustawę, bo nie tylko odzwierciedla bezprawie, które nieprzerwanie ujawnia
się w zachowaniu oskarżonego, ale i niesie za sobą ładunek dolegliwości wystarczającej do powstrzymania go przed
powrotem do przestępstwa. Postawa życiowa oskarżonego oceniana przez pryzmat poprzednich skazań i postrzegana
w ramach niniejszego postępowania nie uległa najmniejszej poprawie. W tym świetle oczekiwanie, że oskarżony,
przekonany o potrzebie zarzucenia dotychczasowych nawyków, w czasie pozostawania na wolności zmieni swoje
zachowanie, byłoby bezcelowe i dowodziło wyjątkowej naiwności.
Wymierzenie bezwzględnej kary pozbawienia wpłynie na innych adresatów norm prawnych, przynajmniej tych, którzy
należą do kręgu bliskich czy znajomych A. M., i uświadomi im, że prawo rzeczywiście obowiązuje, a odpowiedzialność
za jego naruszenie jest nieuchronna i realnie dolegliwa .
Mając na względzie, że oskarżony nie uzyskuje dochodu, który pozwoliłby mu na poniesienie kosztów sądowych bez
równoczesnego uszczerbku w środkach utrzymania niezbędnego dla niego i jego bliskich, Sąd przyjął, że obciążenie go
tymi należnościami powodowałoby zbyt ciężkie skutki, zwłaszcza wobec perspektywy kilkunastomiesięcznej izolacji,
i w myśl art. 624 § 1 k.p.k. zwolnił go od ich poniesienia, zaliczając wydatki na rachunek Skarbu Państwa.