Naley zacząć od tego, czy Unia Europejska ma przyszłość. Istotna
Transkrypt
Naley zacząć od tego, czy Unia Europejska ma przyszłość. Istotna
Należy zacząć od tego, czy Unia Europejska ma przyszłość. Istotna jest też definicja Euroobywatela. Jeśli nazwiemy nim każdą osobę zamieszkującą teren UE i posiadającą obywatelstwo państwa członkowskiego, będzie to inny człowiek, niż nielegalny, długotrwały mieszkaniec Unii, pozbawiony możliwości swobodnego podróżowania. Z punktu widzenia Polaków, którzy aspirowali do "Europy" przed majem 2004, ta definicja także nie jest jednoznaczna. Przynależność do Europy z powodu położenia geograficznego nie jest tym samym, co korzystanie z dóbr rozwiniętego ekonomicznie nowoczesnego świata, z którym przynależność do UE Polakom się kojarzyła, szczególnie w okresie oczekiwania na przystąpienie do niej. Z tego względu inaczej będzie się jawić przyszłość UE różnym jej mieszkańcom. Jeśli uznamy autorkę za pełnoprawną Euroobywatelkę i pozwolimy jej przedstawić osobisty punkt widzenia, będzie to punkt widzenia kobiety w średnim wieku, matki małych dzieci, mieszkającej w małym miasteczku obok wielkiego miasta w centralnej Polsce, która biegle posługuje się dwoma językami europejskimi, ma wyższe wykształcenie i pracuje na pół etatu w państwowej firmie, wobec czego stanowi klasyczny element prekariatu i nową klientkę lokalnego ośrodka opieki. Z tego punktu widzenia, Unia Europejska nie ma żadnego znaczenia, a jej istnie nie ma żadnego wpływu na życie autorki, ani jej dzieci. Od wejścia Polski do Unii nie przybyło dość miejsc w przedszkolach, żeby dzieci autorki mogły z niego skorzystać. Dodajmy, że autorka jest wychowanką przedszkola i żłobka, które istniały tu w latach 70. ubiegłego wieku. Ale jeśli uda nam się wznieść ponad te codzienne niedogodności życia rodziny Euroobywateli i wspomnimy na cele założenia wspólnoty krajów Europy, zobaczymy, jakie korzystne zjawiska przyniosła ta zmiana na naszym kontynencie. Jak wiadomo rodzicom małych dzieci, najłatwiej pobić się z własnym bratem, ale z tego się wyrasta i w późniejszym wieku nie ma nic pożyteczniejszego niż rodzeństwo. Do takiego poziomu rozwoju społecznego doszli przywódcy państw, którzy po okresie wojen sąsiedzkich postanowili zmienić sposób traktowania siebie nawzajem. Z takiego punktu widzenia Unia Europejska to przejaw dojrzałości, słusznych intencji, nie zawsze od razu właściwie realizowanych w praktyce, ale o wiele to lepsze,s niż wieczne darcie europejskich kotów. Unia Europejska zaszła bardzo daleko w swojej teoretycznej konstrukcji i realizacji ideowych założeń. Wiemy już, że mamy współpracować, wspomagać się wzajemnie ekonomicznie i wiedzowo. Udało nam się przełamać brak zaufania, szczególnie wobec państw zza żelaznej kurtyny, co jeszcze zaledwie dekadę wcześniej wydawało się niemożliwe, nierealne. Naprawdę wielkim osiągnięciem jest wprowadzenie ruchu bezcłowego między państwami, ale prawdziwie wielką i wspaniałą sprawą jest swoboda podróżowania, przemieszczania się, swobodnego (jeszcze z pewnymi ograniczeniami) wyboru miejsca do życia. Możliwość wyjazdu zagranicę, studiowania, pracy, podróży – to niedające się przecenić okazje do poznawania odmiennych kultur, kultury naszych najbliższych sąsiadów, a także i może przede wszystkim – własnej, odbitej wyraźniej od tła kultur poznanych w podróży. To są podstawy tolerancji, bez której nie ma zaufania i współpracy. Są i inne korzyści, na które wciąż czekają osoby z kategorii autorki – Unia Europejska ma stać na straży wspólnych wartości. Jednymi z najważniejszych wartości, które są przynajmniej deklaratywnie ważne dla krajów europejskich, są prawa człowieka. Kraj, który ma stać się członkiem UE musi spełniać określone kryteria i jeśli chce korzystać z ułatwionego dostępu do wspólnego rynku, powinien dostosować się do zasad współżycia społecznego uznawanego przez Unię za pożądane. To budzi nadzieję, że coraz więcej państw zacznie stosować politykę opartą na prawach człowieka. Stąd wciąż niezaspokojone oczekiwania moich rodaczek w sprawie dyskryminacji kobiet na rynku pracy, w aktywności społecznej i politycznej, a także w nieuregulowanej sprawie praw rozrodczych, czy nadmiernego wpływu religii na obywateli w wielu państwach Unii. Parlament Unii Europejskiej ma stać na straży konkurencyjności państw członkowskich – znakomicie. Jest to ważny element budowania siły gospodarczej tego regionu świata, który zaobserwował, że lepsze szanse na współczesnym rynku ma twór większy i różnorodny, ze swojej niejednorodności czerpiący wielorakie korzyści, jakim jest USA. To jest istotny cel, ale trudno go osiągnąć, jeśli nie ma na to powszechnej zgody. Pozornie to paradoks, przecież jakie państwo nie chciałoby dla siebie wysokiej konkurencyjności? A jednak, państwa, które mają niski odsetek osób pracujących, a szczególnie kobiet, nie stanowią rynku atrakcyjnego ekonomicznie, ponieważ mają o wiele mniejszą siłę nabywczą wewnątrz kraju, co bezpośrednio przekłada się na możliwości wewnętrznego rynku zbytu Unii. Dlatego kraje takie jak Polska, gdzie kobietom nie ułatwia się dostępu do pracy, gdzie kobiety są skazane na prace nieodpłatne przy opiece nad dziećmi i osobami starszymi ze względu na brak polityki państwowej w tym zakresie, same sobie, a tym samym Unii, zmniejszają liczbę konsumentów i odbierają nabywców towarów i usług, obniżają poziom życia. Z punktu widzenia Eurobywatela, przyszłość Unii Europejskiej jawi się świetlanie, jeśli tylko jej twórcy i przywódcy nie zawahają się przed odważnym wprowadzaniem jej zasad w życie. Wygląda tak, jakby w dobie kryzysu i konfliktów między "starą" Unią, a nowymi członkami, zarząd Unii powinien zająć stanowisko surowego, konsekwentnego rodzica, który wie, jakim zasadom hołduje i nie złamie tych zasad, chociaż w chwili zawirowania zastanawia się, czy nie jest to przypadkiem sytuacja wyjątkowa, w której zasady można odsunąć na bok. To jest właśnie moment, kiedy ten rodzic powinien powiedzieć: muszę się zastanowić. A zaraz potem powinien wrócić do swoich zasad, zawsze opartych na poszanowaniu praw człowieka i obywatela – do godnego życia, godziwej pracy, wypoczynku, swobody wyznania etc. Jeśli Unia Europejska chce zostać tym, do czego została powołana, powinna postępować wg zasad, które mają na celu pokój, rozwój, postęp, ochronę przyrody i zasobów naturalnych, edukację, swobody obywatelskie i demokrację. Podstawowym kryterium jej działań powinien być szacunek dla jednostki i grup. Właśnie dzięki Unii mogą silniej wiązać się ze sobą i współpracować społeczności lokalne na poziomie regionu, co jest bliższe ludziom, niż państwo narodowe, z którym czasem trudno się jednoznacznie identyfikować. Ważnym aspektem działania Unii powinno być zabezpieczenie godnego życia dla jej obywateli, na co jeszcze wciąż czekają ludzie pokroju autorki niniejszego eseju. Kapitalizm konsumencki zaczyna zjadać własny ogon, coraz więcej ludzi dostrzega błąd konsumeryzmu i niemożność utrzymania stałego tempa rozwoju napędzanego maksymalizacją produkcji. To jednak rynek wkrótce sam zweryfikuje, czego już mamy pierwotne objawy. Proponuję, aby w UE przestać wielbić PKB, a zacząć mierzyć się za pomocą HDI. Mając do dyspozycji obszar i bogactwa, a także poziom rozwoju technologicznego i społecznego w Europie – powinno się udać.