Monika Proszak Filozofia polityczna F. A. von Hayeka — między
Transkrypt
Monika Proszak Filozofia polityczna F. A. von Hayeka — między
Monika Proszak Filozofia polityczna F. A. von Hayeka — między klasycznym liberalizmem a konserwatyzmem z dnia 3.01.2012r. Seminarium było poświęcone analizie tekstu Hayeka Indywidualizm prawdziwy i fałszywy. Profesor przytoczył fragment paragrafu 3, gdzie autor podaje cechy prawdziwego indywidualizmu. Hayek podkreśla, że jest to teoria społeczna, próba zrozumienia sił determinujących kształt społeczeostwa, a dopiero w dalszej części odnosi się do maksym, które z niej wypływają. W takim rozumieniu indywidualizm nie zakłada istnienia izolowanych jednostek, w żadnym razie nie prowadzi do kolektywizmu i nie jest tym samym, co racjonalistyczny pseudo-indywidualizm. Hayek wciąż powraca do intuicji, że spontaniczne działanie ludzi tworzy coś większego niż jednostka jest w stanie pojąd czy stworzyd. Rozum jednostkowy jest bowiem ograniczony, a w działania ludzi prowadzą do ponadindywidualnych skutków społecznych (instytucji). Co oczywiście nie prowadzi do wniosku, że rozum jednostkowy jest bezużyteczny— jest on zdolny także do głębokiego poznania, ale zakres takiego poznania nie jest wszechogarniający. W indywidualizmie prawdziwym principium stanowi twierdzenie, że jednostka jest zawsze w relacji z innymi jednostkami. Jednostka jest ujmowana jako element wspólnoty, społeczeostwa; reguły działao jednostki kształtują się w społeczeostwie, a później w procesie socjalizacji są przez jednostkę przyswajane. Można zatem zapytad: skąd pomysł, żeby takie stanowisko nazywad indywidualizmem? Rezygnuje się bowiem w tym momencie ze źródłowego znaczenia terminu „indywidualizm”, który pochodzi od in-divisio, czyli od niepodzielności; faktem pierwotnym, podstawowym elementem rzeczywistości staje się izolowana jednostka, jako element, który jest już dalej niepodzielny. Do źródłowego znaczenia terminu wobec tego pasuje bardziej to, co Hayek nazywa fałszywym indywidualizmem. Nie chce on jednak używad tego pojęcia w takim sensie, jaki wyżej przedstawiono, ponieważ twierdzi, że teoria, która się za nim kryje, prowadzi do konsekwencji, na które nie możemy się zgodzid— trzeba zatem przeformułowad znaczenie pojęcia „indywidualizm” i dorzucid do niego jednostkę będącą zawsze w relacji z innymi. Poza tym należy dodad, że i wedle indywidualizmu prawdziwego procesy społeczne zawsze są redukowalne do jednostek (ale jednostek będących w relacjach). Takie rozumienie indywidualizmu przeciwstawia się trzem zastanym teoriom: 1. pozytywizmowi Comte’a (twierdzenie, że całości społeczne mają inny sposób istnienia niż jednostki; takie ujęcie sprawy prowadzi, wedle Hayeka, do totalitaryzmu), 2. torii Durkheima, który twierdził, że jednostka jest zdeterminowana przez świadomośd zbiorową oraz 3. indywidualizmowi racjonalistycznemu (czyli fałszywemu). Indywidualizm fałszywy opiera się na założeniu, że jednostki są odrębne, monadyczne (tj. relacje z innymi nie są istotowe, jak w przypadku indywidualizmu prawdziwego, ale przygodne), samodzielne, zdolne do właściwego i pełnego rozpoznania sytuacji, w której się znajdują, mają widzę potrzebna do podejmowania odpowiednich decyzji. Hayek stwierdza, że stąd już prosta droga do kolektywizmu , a to znów do totalitaryzmu, ponieważ istnieje niebezpieczeostwo, że rządzący zaczną rozsądzad, co dla kogo jest najlepsze (co oczywiście jest niemożliwe, bo jednostka nie jest w stanie objąd swoim rozumem tak wielu aspektów rzeczywistości). Widad, że za stwierdzeniami samego Hayeka kryje się przekonanie o znaczeniu relacji międzyludzkich i dzięki temu powstających instytucji, struktur społecznych. Pod przymusem takie działania stają się mniej efektywne. Hayek stwierdza, że kooperacja między ludźmi nie jest wynikiem uprzednio przyjętego planu, ale jest procesem, nad którym nie mamy kontroli. Koordynacja takich działao odbywa się w sposób nieplanowy— trzeba więc umied zachowad umiar w ingerencji w życie społeczne. Odwołując się do porządku ekonomicznego, łatwo można zauważyd, że im większy stopieo regulacji, tym trudniej osiągnąd cos na tej płaszczyźnie. Można w tym miejscu wysunąd pewien problem, z którym takie podejście musi się zmierzyd (co czynią nawet sympatycy Hayeka): jak pogodzid minimum ingerencji z instytucją prawa (nawet jeśli jest to prawo angielskie), która nie polega wyłącznie na samorzutności? Dygresja: Kartezjuszowi w tekstach Hayeka często dostaje się za całą tradycje racjonalistyczną, jest on symbolem tradycji podmiotu monadyczego. Niemniej, sam Hayek w tekście „Sensory order” opowiada się za projektem systemu wiedzy zbudowanym w duchu kartezjaoskim, co podaje w wątpliwośd niechęd Hayeka wobec francuskiego filozofa. Następnie rozważany był problem „czy reguły istnieją poza jednostkami?”. Z jednej strony wydaje się oczywiste, że normy społeczne nie istnieją poza ludźmi, ale z drugiej, skoro determinują one zachowanie jednostek, to muszą byd ponadjednostkowe, a więc mają status szczególny— paradoks. Za przykład takich reguł mogą posłużyd chociażby reguły użycia języka lub reguła pieniądza, które stosujemy regularnie, ale bezwiednie jako coś, co jest przez wszystkich zaakceptowane. Pojawił się głos, że jest różnica w konstruowaniu reguł „oddolnie” i „odgórnie”, chociaż taki podział jest sztuczny i na dodatek nie znosi wyżej zaznaczonego paradoksu.