M. Święcicki, Embargo na raty

Transkrypt

M. Święcicki, Embargo na raty
Marcin Święcicki
Embargo na raty
Wszyscy zastanawiają się co dalej zrobi Putin realizując swą
doktrynę obrony praw ludności rosyjskiej. Rosjanie są nie tylko na
Krymie, nie tylko we wschodniej i południowej Ukrainie. Duże
mniejszości rosyjskie zamieszkują republiki bałtyckie, Mołdawię,
Kazachstan, Kirgistan i Uzbekistan, kraje zakaukaskie.
Do zajęcie Krymu nie było nawet żadnego pretekstu. W OBWE istnieje instytucja Wysokiego
Komisarza ds. Mniejszości Narodowych. Spływały do niego skargi z Krymu, ale od Tatarów w
sprawie przywrócenia im prawa własności do ziemi. Wysoki Komisarz otrzymywał też liczne
skargi od Rosjan, ale nie z Krymu ani z innych regionów Ukrainy, ale z Łotwy i Estonii i sam
Komisarz i jego eksperci jeździli do tych krajów, aby łagodzić napięcia między większością a
mniejszością. Można więc się obawiać, iż przy dowolnej okazji albo i bez niej, wszystkie byłe
republiki ZSRR mogą stać się obiektem „bratniej opieki”.
Rosja ma też potężne instrumenty gospodarcze i propagandowe dla destabilizacji w sąsiednich
krajach, np. w Ukrainie w celu zatrzymania jej drogi do Unii Europejskiej. Putin widzi bowiem
świat jako grę o sumie zerowej. Skoro Unia albo USA gdzieś zyskują to znaczy, że Rosja traci.
O tym, że ściślejsza współpraca gospodarcza, tworzenie jednolitego rynku może być dobre dla
wszystkich, na Kremlu nie są w stanie zrozumieć, chociaż sam Kreml swego czasu mówił o
wspólnej przestrzeni ekonomicznej i czterech wolnościach między UE i Rosją.
Pozostaje więc pytanie, jak powstrzymać Putina przed wcielaniem w życie swej doktryny, która
niestety przysparza mu popularności w Rosji. Dotychczasowe sankcje w postaci zakazu wjazdu
do Unii i zamrożenia rachunków dla 21 urzędników nie robią na elicie rosyjskiej większego
wrażenia. Obowiązuje już ustawa, która ma w pełni rekompensować straty finansowe osobom
dotkniętym sankcjami. Trzeba oczywiście sankcjami objąć wszystkich członków Rady Federacji
i Dumy, którzy legitymizują neoimperialne kroki Putina, ale może to być za mało. Potrzebne są
sankcje gospodarcze, co spotyka się ze szczególnym oporem, bo naraża również Zachód na
jakieś koszty. Jednym z tych kosztów jest groźba kontrsankcji w postaci konfiskaty mienia firm
zachodnich w Rosji. Byłby to krok samobójczy ponieważ Rosji brak nowoczesnych technologii
(poza wojskowymi) i nacjonalizacja zachodnich firm na długo wystraszy od inwestowania w
Rosji, a przecież już dziś takie inwestycje obciążone są nadzwyczajnym ryzykiem. Konieczne
jest embargo na sprzedaż broni do Rosji, co, jak słusznie domagają się Francuzi, kończący
1
właśnie na zamówienie armii rosyjskiej dwa nowoczesne okręty Mistrale, powinna wprowadzić
cała Unia.
Ani sankcje personalne, ani embargo na eksport broni, ani wstrzemięźliwość inwestorów, nie
uderzą jednak w główne źródło militarnej potęgi Rosji i bogactwo jej skorumpowanej elity.
Źródłem tym są zyski ze sprzedaży gazu i ropy, które stanowią 70% wpływów eksportowych
Rosji i dostarczają połowy wpływów budżetowych. Z tych pieniędzy finansuje się i budżet
wojskowy, i nacjonalistyczną propagandę, i cyberwojny w Internecie, i piątą kolumnę na
Ukrainie i w innych krajach, i wreszcie luksusowe życie szowinistycznej elity.
Jeśli Putin chce zająć miejsce w historii Rosji podobne jak Iwan Groźny, Katarzyna Wielka, czy
Lenin, to czego musi dziś dokonać? Jaką cenę przyjdzie Europie zapłacić, jeśli apetyt Putina
obróci się w kierunku krajów bałtyckich, Mołdawii, krajów zakaukaskich, Azji Centralnej?
Rada Europejska zleciła Komisji Europejskiej zbadanie możliwości zastosowania sankcji
gospodarczych. Jakie sankcje należałoby zastosować, aby były dotkliwe dla Rosji, ale
gospodarka europejska mogła je wytrzymać? Przede wszystkim trzeba zahamować główne
źródło finansowania aparatu podboju, czyli dochody z ropy i gazu. Europa jest już jednak
bardzo zależna od rosyjskich dostaw i boi się całościowego embarga. Dlatego wydaje się
środkiem najbardziej praktycznym byłoby wprowadzenie embarga na zakupy ropy i gazu, które
narastałoby stopniowo. Wszystkie zakupy paliw z Rosji wymagałyby pozwoleń na konkretne
kwoty importowe. Instrument kwot importowych jest doskonale znany w UE, ponieważ od lat
jest stosowany w imporcie wielu produktów rolnych z krajów trzecich. W pierwszym roku
firmom importującym gaz i ropę wydano by pozwolenia na ilości dotychczas zakupywane. W
następnych latach zmniejszano by im kwoty importowe o 5% co roku, tak aby po 10 latach Unia
importowała już tylko połowę gazu i ropy z Rosji. Ten tryb jest łatwy do wprowadzenia,
umożliwi gospodarkom stopniowe dostosowanie się do nowej sytuacji, szukania nowych źródeł
energii, oszczędzania jej, korekty modelu konsumpcji. Oczywiście przedsiębiorstwa importujące
mają różne kontrakty, rolą administracji jest wydanie pozwoleń na ograniczoną ilość importu,
ale same przedsiębiorstwa mogłyby handlować między sobą kwotami importowymi, co
pozwoliłoby im optymalizować dostosowanie się do ograniczeń. Jedne mogą bowiem bez
kłopotu ograniczyć zakupy, inne mają zobowiązania długoterminowe i potrzebują więcej czasu.
Rosja nie ma istotnych zdolności eksportu ropy i gazu na inne obszary i szybko ich sobie nie
zapewni. Trzeba by zdecydowanie zresztą dążyć, aby embargo zastosowali inni importerzy
rosyjskich paliw. Jest na to duża szansa.
Czy Europa wytrzyma zmniejszające się kwoty importowe gazu i ropy z Rosji?
2
Import gazu i ropy z Rosji stanowi około 30% całego importu tych surowców do Unii, czyli
około 20% konsumpcji gazu i ropy w Unii i 12% ogólnej konsumpcji energii w UE.
Ograniczenie w ciągu 10 lat o 50% importu gazu i ropy z Rosji, oznaczałoby ubytek około
6% całego zużycia energii w Unii Europejskiej, co jest niewygórowaną ceną za
zahamowania imperialnego apetytu Rosji i zwiększenia bezpieczeństwa Europy pod
każdym względem: energetycznym, militarnym i politycznym. Sam rynek w ciągu 10 lat
zastąpi te wymuszone ograniczenia bądź oszczędnościami, bądź energią odnawialną, gazem
z łupków, czy importem z innych krajów. Unia Europejska postawiła sobie bardzo ambitne
cele klimatyczne. Są one kosztowne dla przemysłu, dla konkurencyjności europejskiej
gospodarki. Wycofanie się z energii jądrowej przez niektóre kraje, np. przez Szwecję, czy
Niemcy, są również bardzo kosztownymi operacjami. Groźba zmian klimatycznych i ich
konsekwencje nie zagrażają w takim stopniu Europejczykom, jak może zagrozić żądza
neoimperialnych podbojów władców Kremla. Zmniejszające się kwoty importu surowców
energetycznych będą dla Rosji wielokrotnie dotkliwsze niż dla UE. Są najprostszym i zapewne
najbardziej efektywnym pokojowym sposobem wymuszenia na Rosji przestrzegania
międzynarodowych reguł.
Artykuł ukazał się na stronie internetowej Gazety Wyborczej
Forum Ruchu Europejskiego (FRE) jest organizacją pozarządową, działającą na rzecz integracji
kontynentu europejskiego. Naszym celem jest upowszechnianie idei federalizmu, harmonijnie łączącego
interesy narodowe i europejskie.
Forum stanowi platformę wymiany myśli – ułatwia kontakty i współpracę organizacji proeuropejskich.
Inicjujemy dyskusje, seminaria i konferencje na temat wyzwań stających przed społeczeństwami
kontynentu europejskiego oraz tworzymy zaplecze intelektualne i logistyczne dla tych przedsięwzięć.
Organizujemy także kampanie medialne oraz uliczne akcje informacyjne o problemach związanych z
integracją europejską oraz funkcjonowaniem UE.
Forum Ruchu Europejskiego
Email: [email protected]
Strona internetowa: www.rucheuropejski.eu
Facebook: facebook.com/RuchEuropejski
Marcin Święcicki
Facebook: facebook.com/Marcin.Swiecicki.1
Twitter: @MarcinSwiecicki
Blog: www.swiecicki.blog.onet.pl
Strona internetowa: www.swiecicki.waw.pl
3