Wizyta w Turcji - wymiana z uczniami w Istambule

Transkrypt

Wizyta w Turcji - wymiana z uczniami w Istambule
InterKlasa
Wizyta w Turcji - wymiana z uczniami w Istambule
Autor: Administrator
10.03.2011.
BYŁO NAPRAWDĘ SYMPATYCZNIE…
We wtorek 22 lutego br. pani Dorota Liebner, ja, Nicole i Szymon wyruszyliśmy w długo oczekiwana
podróż do Turcji…
Rozpoczęliśmy ja od jazdy na lotnisko Warszawa-Okęcie, skąd wylecieliśmy do Stambułu. Na lotnisku
czekał na nas P. Gokhan (Syn niebios), który zabrał nas pod szkołę, a później do rodzin goszczących.
Pierwszego dnia zwiedzaliśmy szkołę. Przyznam, że byliśmy pod wrażeniem…
Szkoła okazała się 8 piętrowym obiektem, w którym znajdowały się m.in. basen, duża sala sportowa z
wyposażeniem, siłownia i kantyna. Aby dostać się do szkoły, trzeba było przejść przez bramki, a w
poszczególne dni trzeba było mieć mundurki szkolne. Każde dziecko miało identyfikator ,na którym były
jego dane osobowe oraz grupa krwi. Do szkoły można było się spóźnić 30 minut, a po przekroczeniu tego
czasu trzeba było mieć specjalną karteczkę, że można wejść na lekcje. Na początku Syn niebios zabierał
nas na śniadanie,( w formie bufetu), następnie braliśmy udział w lekcjach. Później był lunch i kilka lekcji.
Po południu (16: 15) wracaliśmy do „rodzin” goszczących, wtedy mieliśmy wolny czas.
Każdy dzień wyglądał podobnie, ponieważ byliśmy w szkole od 8 do 16. W sobotę (chyba ten najbardziej
wyczekiwany dzień), pojechaliśmy zwiedzić meczety i Palace Beylerbeyi. Udaliśmy się także na obiad.
Później wróciliśmy do rodzin i mieliśmy czas wolny, w czasie którego chodziliśmy do centrów handlowych,
restauracji i graliśmy w różne gry. Niestety, musieliśmy się pakować, bo następnego dnia, w niedzielę
27.02, wylatywaliśmy do Polski. Wszystko, co dobre, zawsze szybko się kończy…
Od rodzin goszczących usłyszeliśmy mnóstwo miłych słów, pożegnaliśmy się i pojechaliśmy na lotnisko.
Poznaliśmy wiele miłych osób jak i wiele wspaniałych miejsc. Kiedy dojechaliśmy na lotnisko musieliśmy
trochę czekać, ale ten czas wykorzystaliśmy na małe zakupy. Przed wejściem jak i z resztą po wejściu na
pokład samolotu wydarzyło się wiele zabawnych sytuacji (niestety, nie wymienię ich, ponieważ wszystko,
co stało się w Stambule, tam pozostanie. Do Tychów dojechaliśmy szybko, a następnie do naszych - tych
prawdziwych - rodzin. Myślę, że wszyscy wspominają ten czas bardzo miło i wesoło.
Szkoda, że tak mało osób tam poleciało, a było naprawdę sympatycznie! Jednym zdaniem „Trzeba
było pojechać!” A oto nasze zdjęcia .
Ania
Zdjęcie: http://www.sights-and-culture.com/cruise/Istanbul-c.html
http://gim4tychy.pl/inter
Kreator PDF
Utworzono 4 March, 2017, 00:16

Podobne dokumenty