Nie troszczcie się o życie swoje
Transkrypt
Nie troszczcie się o życie swoje
Nie troszczcie się o życie swoje Wpisał Administrator Poniedziałek, 05. Październik 2009 10:36 Powiadam wam: Nie troszczcie się o życie swoje, co będziecie jedli albo co będziecie pili, ani o ciało swoje, czym się przyodziewać będziecie. Czyż życie nie jest czymś więcej niż pokarm, a ciało niż odzienie? Spójrzcie na ptaki niebieskie, że nie sieją ani żną, ani zbierają do gumien, a Ojciec wasz niebieski żywi je; czyż wy nie jesteście daleko zacniejsi niż one? A któż z was, troszcząc się, może dodać do swego wzrostu jeden łokieć? A co do odzienia, czemu się troszczycie? Przypatrzcie się liliom polnym, jak rosną; nie pracują ani przędą. A powiadam wam: Nawet Salomon w całej chwale swojej nie był tak przyodziany, jak jedna z nich. Jeśli więc Bóg tak przyodziewa trawę polną, która dziś jest, a jutro będzie w piec wrzucona, czyż nie o wiele więcej o was, o małowierni? Nie troszczcie się więc i nie mówcie: Co będziemy jeść? albo: Co będziemy pić? albo: Czym się będziemy przyodziewać? Bo tego wszystkiego poganie szukają; albowiem Ojciec wasz niebieski wie, że tego wszystkiego potrzebujecie. Ale szukajcie najpierw Królestwa Bożego i sprawiedliwości jego, a wszystko inne będzie wam dodane. Nie troszczcie się więc o dzień jutrzejszy, gdyż dzień jutrzejszy będzie miał własne troski. Dosyć ma dzień swego utrapienia. (Mt 6,25-34) Powyższe słowa Pana Jezusa z Ewangelii Mateusza są jednymi z najtrudniejszych, jakie Zbawiciel wypowiedział podczas ziemskiego życia. Nie chcę tym samym powiedzieć, że inne wypowiedzi są łatwe i przyjemne, jednak słowa o „liliach polnych” są dlatego trudne, gdyż tak łatwo można je zrozumieć na opak, tak łatwo mogą ulec manipulacji i tak łatwo mogą stać się powodem odrzucenia Ewangelii. W końcu, na pierwszy rzut oka Jezus zaleca bez-troskę, mówi o tym, aby się nie martwić, nie mącić sobie głowy troskami doczesnymi, a każdy z nas wie, że troski życia, w tym i te o charakterze materialnym, nie pomagają w myśleniu o wieczności. A jednak Jezus zachęca, a nawet stanowczo namawia, aby porzucić koncentrację na troskach o odzienie i dobrobyt. Więcej, mówi nawet, aby nie troszczyć się o jutro, ale o dziś, tu i teraz, bo „dosyć ma dzień swego utrapienia.” Czy mamy być zatem beztroscy? Porzucić odpowiedzialności dnia codziennego i zatracić się bez reszty w lekturze Pisma Świętego i modlitwie? Niewątpliwie historia chrześcijaństwa – zarówno ta starożytna, jak i całkiem niedawna – zna przykłady grup, które dosłownie rozumiały słowa Zbawiciela, nie starając się o wejście w głębie słów, zarzucając jednocześnie tym, którzy 1/2 Nie troszczcie się o życie swoje Wpisał Administrator Poniedziałek, 05. Październik 2009 10:36 odrzucali dosłowną interpretację pójście na niewybaczalny kompromis ze światem. Radykalizm prowadził niejednokrotnie do porzucenia nie tylko miejsca pracy, ale i odpowiedzialności za rodzinę. Ten sam radykalizm skłania wielu ludzi do przyłączenia się do sekt, które nie uwzględniają nie tylko kontekstu, ale i ducha słów Pana Jezusa. Słowa wypowiedziane przez Zbawiciela, a przekazane nam przez młody judeochrześcijański Kościół, dla którego ewangelię pisał św. apostoł Mateusz. Jest to Kościół szczególnie zainteresowany spodziewaną już wkrótce paruzją, ponownym przyjściem Jezusa Chrystusa. Stąd też pojawiające się w wielu miejscach słowa mówiące o końcu świata, bardziej podkreślane niż u innych ewangelistów, są apelem do młodego Zboru, aby troski związane z codziennym prześladowaniem, wyłączaniem z synagog i obawą o chleb powszedni, a nawet niebezpieczeństwo utraty życia, postrzegał przez pryzmat przychodzącego, więcej, zbliżającego się Chrystusa. Perspektywa ta umożliwia inne spojrzenie na codzienne troski – Jezus nie deprecjonuje przecież cierpienia i trosk, a mówiąc o nich uznaje ich realność i doniosłość, więcej, rysuje je z wielką dokładnością i ostrością. Stawia jednak przed swoimi naśladowcami inną perspektywę, która nie pozwoli im się zatracić w troskach i zejść z drogi Królestwa Bożego – jest to perspektywa pełnego zaufania (wiary) w moc niebiańskiego Ojca, który stoi na początku i końcu ludzkiego pielgrzymowania, który w sytuacji zupełnego zwątpienia i zakopania się w codziennych troskach wskazuje drogę ratunku. Beztroska, o jakiej mówi Jezus, nie jest lekkomyślnością i brakiem odpowiedzialności, ale... świętą beztroską, którą można wyczytać z oblicza świętych na ikonach – jest to spokój i pewność, błogość i absolutne skupienie odkupionych, dla których życie ze swoimi codziennymi troskami nie jest początkiem i końcem egzystencji, a jedynie jej małym fragmentem. Owa apatheia, święta beztroska, z jaką święci spoglądają z ikon oraz o której mówi nasz dzisiejszy tekst, jest ogromną łaską, którą wciąż na nowo zaszczepia i odradza w nas Duch Święty poprzez Słowo i Sakrament. Amen. Dariusz Bruncz 2/2