czy despotyczny?
Transkrypt
czy despotyczny?
BEZRADNY CZY DESPOTYCZNY? ROZMOWA Z BEATĄ BORUCKĄ, TRENEREM I KONSULTANTKĄ BIZNESU, DYREKTOREM MERYTORYCZNYM FIRMY SZKOLENIOWO-DORADCZEJ EXERTUS – Ukończyła pani Akademię Medyczną, a stała się specjalistą od biznesu, zarządzania, marketingu? Co było powodem takiej decyzji? – Okazję do wkroczenia w świat biznesu stworzyła mi polska rzeczywistość wczesnych lat 90., kiedy to do Polski zaczęły wchodzić zachodnie firmy farmaceutyczne i poszukiwały pracowników. Wtedy trzeba było spełniać trzy warunki: mieć wykształcenie medyczne, biegle władać angielskim i być komunikatywnym. Dwa pierwsze miałam spełnione formalnie, a widać zostałam uznana za dość komunikatywną, gdyż trafiłam do zespołu firmy Johnson & Johnson, gdzie rozpoczęłam pracę jako przedstawiciel medyczny. W tamtych czasach było to trafienie do zawodowego raju, zarówno pod względem rozwoju osobistego, warunków pracy, jak i finansów. Po niemal dwóch latach awansowałam na kolejne stanowiska managerskie. Pracując w dwóch kolejnych firmach, doszłam aż do stanowiska prezesa zarządu, przechodząc oczywiście ścieżkę edukacji biznesowej. Od początku czułam się w środowisku biznesowym znakomicie i tak czuję się do dziś, będąc zarówno trenerem, konsultantem, jak i przedsiębiorcą. – Polscy managerowie potrzebują szkoleń? Jakiego rodzaju najbardziej? – Myślę, że nie tylko managerowie powinni dbać o rozwój swoich kompetencji, potrzebują tego wszyscy, którzy chcą osiągać sukces zawodowy. Managerowie natomiast są grupą szczególnej uwagi w obszarze rozwoju osobistego, gdyż stoją na czele zespołu, za którego efektywność odpowiadają. Jestem trenerem i doradcą. Z moich wieloletnich obserwacji wynika, że niedoceniony jest obszar wiedzy i umiejętności z zakresu zarządzania zespołem, przywództwa czy psychologii motywacji, zwany też kompetencjami miękkimi. Bardzo często managerami zespołów są znakomici fachowcy merytoryczni z danej dziedziny, zupełnie nieprzygotowani do zarządzania ludźmi. Firmy zapominają zadbać o ten obszar wiedzy. Najbardziej zatem potrzebne jest zauważenie i docenienie konieczności rozwoju kompetencji zarządczych 62 luty 2015 wśród osób zarządzających zespołami lub awansowanych na takie stanowiska. Brak ścieżek rozwoju miękkich kompetencji managerskich powoduje fatalne skutki dla organizacji, frustrację pracownika i rozczarowanie jego zwierzchników. – Czy managerowie uczestniczą w szkoleniach, warsztatach z przekonaniem, czy dlatego, że są zmuszeni przez prezesów? – Chciałabym, żeby prezesi zmuszali swoich managerów do szkoleń… Sytuacja jest najczęściej odwrotna, to pracownicy domagają się szkoleń, na które prezes nie chce przeznaczyć środków. Są oczywiście firmy z wysoką kulturą edukacji pracowników, ale to chlubne wyjątki w naszej rzeczywistości biznesowej i z reguły są to międzynarodowe korporacje, mające światowe standardy edukacji, lub duże polskie przedsiębiorstwa. Przyznam, że na szkoleniach średniej kadry managerskiej rzadko spotykamy się z sytuacją arogancji czy manifestacji przymuszenia. Uczestnicy wykazują szczere zaangażowanie, poszukują dróg do bycia bardziej skutecznym w zarządzaniu zespołem. Gorzej jest z wyższą kadrą zarządzającą – tę grupę generalnie bardzo trudno zachęcić do uczestnictwa w szkoleniach. I tu robi się nam pewien kłopot… Czy pani wie, jakie pytanie pada do trenerów na każdym szkoleniu dla średniej kadry zarządzającej? „Czy nasi szefowie mieli albo będą mieli podobne zajęcia?” Niestety, szefowie najczęściej nie mieli i nie przewidują takich zajęć dla siebie. Tworzy się zatem niezręczna sytuacja, bo po szkoleniach średnia kadra managerska zaczyna wyraźniej dostrzegać, że sama jest źle zarządzana. Kompetencje zarządcze kadry managerskiej to zarówno obszerny, jak i delikatny temat. Cieszę się, że miesięcznik „Manager” dostrzegł ten obszar, jakim jest edukacja kadry zarządzającej w naszym kraju. – Jak ocenia pani kompetencje polskich managerów? Jaki styl zarządzania jest najpowszechniejszy? – Na pierwszą część pytania odpowiem z polityczną poprawnością – jest coraz lepiej, choć nadal mamy co robić na M LUDZIE BEATA BORUCKA Od ponad 10 lat trener i konsultant biznesu. Założycielka i dyrektor merytoryczny firmy szkoleniowo-doradczej Exertus. Jest strategiem biznesu, specjalistą w dziedzinie psychologii zarządzania, marketingu, a także ekspertem w zakresie budowania wizerunku, etykiety biznesowej oraz komunikacji. W latach 1993-2004 rozwijała swoją karierę zawodową w międzynarodowych korporacjach, gdzie przeszła drogę od przedstawiciela do prezesa zarządu. Współpracuje z firmami takich branż, jak: farmacja, medycyna, FMCG, finanse i ubezpieczenia, przemysł ciężki, technika, usługi, IT, hotelarstwo, linie lotnicze, dystrybucja i wiele innych. Jest współautorem wielu kampanii reklamowych, konsultantem i twórcą strategii rynkowych znanych marek, tworzy standardy obsługi klienta i wdraża w organizacjach unikalne i nowoczesne programy biznesowe, takie jak Customer Experience Management, CSR czy Zarządzanie Wiekiem. Jest twórcą Akademii Marketingu, Akademii Menedżera oraz Akademii Sprzedaży, a od niedawna Business Class Academy i warsztatów LadyNova. Managerowie są grupą szczególnej uwagi w obszarze rozwoju osobistego. luty 2015 63 M LUDZIE CO LUBI BEATA BORUCKA? „Nie noszę zegarka, okazjonalnie Frank Miller.” PERFUMY różne, ostatnio Versace Woman BUTY Kazar UBRANIA „Te, w które się mieszczę.” KUCHNIA domowa RESTAURACJA „Nie przepadam za restauracjami, lubię czasem wpaść na kaczkę do restauracji Pekin Duck w Warszawie.” WAKACJE „Długie i ciepłe, lubię Hotel Rixos w Sharm El Sheikh w Egipcie.” SAMOCHÓD „Jeżdżę czarnym BMW.” HOBBY „Wnuczęta, piszę wiersze, bajki i spektakle dla dzieci.” ZEGAREK szkoleniach. Jeśli chodzi o statystykę stylów zarządzania to w moich obserwacjach królują dwa biegunowe typy managerów – bezradni i popularni oraz despotyczni i znienawidzeni. Żaden z nich nie jest najlepszą drogą do budowania efektywnego zespołu. Mówi się, że dobry manager nie musi być lubiany, powinien być szanowany i wymagający. Zarówno moje doświadczenie, jak i wiele książek autorstwa znamienitych przywódców pokazuje, że sukces zarządczy osiąga się zupełnie odwrotnie. Oznacza to, że skuteczny przywódca musi przede wszystkim lubić ludzi, zachowywać się z szacunkiem dla każdego w organizacji i pozytywnie motywować do działania. Wśród kadry managerskiej często króluje pogląd, że zespół służy managerowi do osiągania rezultatów biznesowych. Jest to jeden z najbardziej destrukcyjnych poglądów na zarządzanie. Sukces osiągają ci przywódcy, którzy zrozumieją, że to manager służy zespołowi do osiągania celów. Czyli, krótko mówiąc, wszystko zaczyna się w głowie i największym wyzwaniem dla trenerów, doradców czy coachów jest zmiana postawy mentalnej w zarządzaniu wśród kadry zarządzającej. – Uczy pani wielu innowacyjnych metod zarządzania. Proszę o jakieś ciekawe przykłady. – W zasadzie to ani ja, ani nasz zespół trenerów niczego nie uczymy. Naszą rolą jest pokazać dobre praktyki, zainspiro- 64 luty 2015 wać do ich wdrożenia czy sprowokować do refleksji nad dotychczasowym postępowaniem. Przyznam, że po ponad 10 latach pracy szkoleniowej ja już nie wiem, co jest oczywiste, a co innowacyjne. Zarządzanie ludźmi jest, z jednej strony, dynamiczną i zmieniającą się dziedziną, a z drugiej, bazuje na odwiecznych mechanizmach psychologicznych. Trudno więc odróżnić co jest evergreenem, a co nowoczesnością. Gdyby nawet przyjąć kryterium powstania danej tezy czy badania, znów jesteśmy w kropce. Dzieje się tak dlatego, że jako innowację uznaje się także powrót do badań czy obserwacji sprzed wielu lat. Nowoczesne ujęcie marketingu sięga po definicję Adama Smitha z XVIII wieku, a wyznaczanie celów biznesowych z zespołem rozszerzone jest o teorię socjologa E. Locke’a, opublikowaną w roku 1968 i dziś odkrytą jako genialną. My, trenerzy Exertus, przekazujemy uczestnikom wiedzę zarówno współczesną, jak i odkopaną z historii, natomiast zawsze wskazujemy przydatność jej posiadania i stosowania w praktyce. Oczywiście, jest też wiele teorii odsądzonych dziś od czci i wiary, takich jakich multitasking, kategoryczne oddzielanie życia i pracy czy zarządzanie matrycowe, i o tym też rozmawiamy z uczestnikami. Jednak najbardziej innowacyjne, a czasami wręcz bolesne dla uczestników szkoleń managerskich jest zobaczenie, jak obszerny, trudny i wielodyscyplinarny jest temat zarządzania ludźmi, czyli wejście w strefę świadomej niekompetencji. – Jakie błędy najczęściej popełniają managerowie? Chodzi mi bardziej o aspekty psychologiczne nie strategiczne, bo to zależy pewnie od branży... Z jakimi problemami do pani przychodzą? Co powoduje największe frustracje? Jak z nimi walczyć? – Odpowiem nieco przewrotnie – wiele elementów i czynników sukcesu w biznesie nie zależy od branży. Bo czy naprawdę zależy od branży to, czy firma ma wizję czy strategię rozwoju? Czy mechanizmy psychologiczne motywujące ludzi do działania zależą od branży? A może bycie charyzmatycznym, posiadającym autorytet, szanowanym przez ludzi przywódcą zależy od branży? To, czego nam najbardziej brakuje w zarządzaniu strategicznym, to, po pierwsze, brak wizji i strategii rozwoju zdefiniowanych we właściwy sposób i adekwatnie do rynku, mylenie planów taktycznych i działań operacyjnych ze strategią rozwoju, wiara w cudownie motywującą siłę pieniędzy, budowanie przywództwa na hierarchiczności, strachu, braku szacunku dla ludzi czy arogancji, a także niechęć do stosowania pozytywnej informacji zwrotnej. Z takimi problemami nikt do nas jednak nie przychodzi, gdyż z wnętrza firmy nie widać przyczyn problemów, a tylko ich symptomy. Firmy przychodzą do nas z objawami, takimi jak wyniki poniżej planów, spadek efektywności handlowców, utrata rynku, demotywacja pracowników, wysoka rotacja, konflikty w zespołach, itp. My, czyli firmy szkoleniowe, jesteśmy w dużej mierze traktowani jak lekarze – firmy przychodzą do nas, jak coś dolega, boli, szwankuje… Często to dopiero my odkrywamy podczas procesu diagnostycznego przyczynę dolegliwości. Koronnym i częstym przykładem jest sytuacja, kiedy firma zwraca się o szkolenia dla handlowców w celu poprawy ich efektywności czy podniesienia motywacji, a podczas diagnozy okazuje się, że niska efektywność handlowców i rosnąca demotywacja wynika z błędów w zarządzaniu bezpośrednim, a także często na poziomie zarządu. W wielu organizacjach udaje się nam wprowadzić w miejsce szkoleń dla handlowców np. Akademię Menedżera, czyli proces rozwoju kompetencji managerskich dla kadry zarządzającej, co jest też dla firmy mniej kosztowne i bardziej trwałe. Widzi pani, że medycyna przydaje się w biznesie, bo firma to też żywy organizm... poprzez Work-Life Separation. Propagowano słuszność szukania równowagi pomiędzy pracą i życiem osobistym poprzez wyraźne oddzielenie tematu pracy w domu i tematu domu w pracy. Bardzo powszechne nadal jest uznawanie, że równowagę utrzymamy poprzez silną izolację i podział życia na dwa niezależne, równoległe światy – zawodowy i osobisty. Kiedy się to czyta, brzmi pięknie, nieprawdaż? A skutek jest zupełnie odwrotny, bo ten model jest wbrew pozorom niezwykle toksyczny i obecnie kompletnie wyklęty i wykreślony z metod szukania równowagi między pracą a życiem osobistym. Socjologowie i życie pokazało, że jest to jeden z najsilniejszych czynników zaburzających równowagę wszystkiego. Nowe podejście do tego zaleca rozmawianie o pracy w domu, nawet z osobami, które się na naszej pracy nie znają, ale chociaż posłuchają i napięcie z nas ujdzie. Często nasi bliscy, mimo swojej niewiedzy, podpowiedzą nam proste rozwiązanie czy zadadzą naiwne pytanie, inspirujące do zmiany czy decyzji. Nie robimy z tego służbowej narady, ale po prostu wypuszczamy z siebie ten dławiący problem i już jest lepiej. I odwrotnie – podczas godzin pracy życie toczy się dalej, zarówno nasze, jak i naszych szefów, podwładnych i kolegów. Rozmawiajmy o życiu w pracy, oczywiście w skali zdrowego rozsądku, i przestańmy udawać, że przez osiem godzin nie mamy dzieci, żon, mężów, rodziców… Mówi się dziś już nie o WLB – Work-Life Balance – tylko o WLD, czyli Work-Life Diffussion. Mamy zatem zamianę równowagi na przenikanie. Umiłowanie WLB, oparte o separację, wbrew pozorom, dotyczy szczególnie mężczyzn, którzy mają ogromną trudność rozmawiania w domu o pracy i odwrotnie. Im łatwiej funkcjonować w WLB, a to, jak zaobserwowano, do niczego dobrego nie prowadzi. Kobiety lepiej adaptują się w modelu WLD, natomiast do tego trzeba dwojga… Z pewnością wszyscy zgadzamy się z poglądem, że warto wiedzieć… – Zajmuje się pani też tzw. Work-Life Balance, czy taka równowaga jest w naszych czasach w ogóle możliwa? – Tematyka utrzymania równowagi między życiem osobistym i pracą jest od jakiegoś czasu bardzo modna, nośna dla badaczy biznesu i zjawisk społecznych w nim zachodzących. W latach 80. ubiegłego wieku królował pogląd utrzymania WLB – Jakie rady dałaby pani managerom, tym przyszłym i tym obecnym? – Myślę, że najważniejsza zarówno w życiu, jak i w pracy nie tylko managera, ale każdego z nas, jest ciągła ciekawość, poszukiwanie wiedzy i chęć rozwoju. Polecam także jak najgłębszą uczciwość wobec siebie wraz z umiejętnością odróżnienia poglądów własnych od wiedzy na dany temat. Z pewnością wszyscy zgadzamy się z poglądem, że warto wiedzieć… Ale żeby wiedzieć, trzeba się dowiedzieć, a żeby się dowiedzieć, trzeba się chcieć dowiedzieć i do tego zachęcam najbardziej. Dlatego jednym z projektów edukacyjnych stworzonych przez zespół naszych ekspertów jest Akademia Menedżera, na którą zapraszam wszystkich, którzy chcą się dowiadywać. DM luty 2015 65