Dramatyczna walka I batalionu z przeważającymi siłami

Transkrypt

Dramatyczna walka I batalionu z przeważającymi siłami
Obrona P ragi 1939 w dokumentach i wspomnieniach
155.
Działania I batalionu 21 pułku piechoty w dniu 15 września 1939 r.
w oświetleniu „Kroniki bojowej 21 pp «Dzieci Warszawy»”
Dramatyczna walka I batalionu z przeważającymi siłami nieprzyjaciela
w dniu 15 IX 1939 r.
O godz. około 10.00 dnia 15 IX opuściliśmy Saską Kępę i udaliśmy się na Pragę,
przy czym I batalion został skierowany zgodnie z planem na ul. Targową – rejon dworca
Wileńskiego. III batalion w rejon ul. Mińskiej i Terespolskiej – a dowództwo pułku ulokowało się w fabryce „Motolot” przy ul. Jagiellońskiej, naprzeciw rzeźni miejskiej.
Już o godz. 12.00 – nadeszły nieprzyjemne wiadomości. Z rejonu Mińska Mazowieckiego
meldowano posuwanie się na Warszawę silnych oddziałów niemieckich, wspartych bronią
pancerną.
Przednie oddziały niemieckie mogły być w Warszawie już za 2–3 godziny. Należało za
wszelką cenę zatrzymać Niemców na przedpolu Warszawy, by dać oddziałom obsadzającym pozycję główną trochę czasu na przygotowanie obrony.
W tej sytuacji dowódca pułku zdecydował się na wysłanie I batalionu natychmiast
w rejon skrzyżowania szosy grochowskiej z szosą rembertowską – by tam zmusić oddziały
nieprzyjacielskie do zatrzymania się rozwinięcia i natarcia.
Należało wygrać 3–4 godziny, by móc przygotować się do walki na linii pozycji głównej.
Jednocześnie dowódca I batalionu mjr Dobrowolski Władysław został wezwany na odprawę do płk. dypl. de Laveaux włącznie z dowódcą pułku.
Major Dobrowolski, licząc na to, że odprawa nie potrwa długo i że posuwającą się wolno piechotę doścignie się szybko na motocyklu wydał na podstawie mapy następujący rozkaz:
1) Nieprzyjaciel od strony Mińska Mazowieckiego spodziewany w każdej chwili.
Oddziały nieprzyjacielskie w sile co najmniej dywizji piechoty wspartej czołgami o godz.
12.00 były w Mińsku Mazowieckim.
2) Zadanie batalionu: uchwycić rejon skrzyżowania ul. Grochowskiej z szosą rembertowską, rozpoznawać na Wawer, Witolin, Rembertów. W razie spotkania nieprzyjaciela
– zmusić go do natarcia i opóźniać, wykorzystując każdy dom.
Cel – zyskać na czasie, by móc przygotować się do obrony na linii pozycji głównej.
3) Rozkazuję:
1 kompania strzelecka kpt. [Emanuela] Folgi z jednym działem ppanc. i 4 ckm – uchwycić rejon skrzyżowanie szosy grochowskiej z szosą rembertowską,
2 kompania strzelecka z 4 ckm uchwycić Witolin – rejon skrzyżowania ul. Witolińskiej
z ul. Ostrobramską. Po drodze nawiązań łączność z własną placówką w sile jednego
plutonu z 3 komp. strzelców, a która jest w rejonie skrzyżowania Wału Gocławskiego
z ul. Międzyborską. Poinformować placówkę o sytuacji – podporządkować ją sobie –
i dać jej zadanie ubezpieczenia prawego skrzydła batalionu.
348
O dp a rc ie prób z dobyc i a Gro chow a i S a s k iej Kępy (15 –16 w r z e ś n i a 19 3 9 r.)
I pluton z 3 komp. strzel. z 2 ckm ma zająć stanowiska – rejon skrzyżowania ul. Chłopickiego z torem kolejowym na Dęblin. Dowódca – ppor. [rez. Edmund] Eysymont – zadanie – dozorować wyjść z lasu Kawęczyn – i ubezpieczyć lewe skrzydło batalionu.
III pluton z 3 komp. strzel. z 2 ckm stanowi obwód batalionu. Zająć stanowiska w rejonie stacji kolejki wąskotorowej Grochów I.
Pluton łączności batalionu zapewni łączność drutową z 1 i 2 kompanią oraz plut. I i III
– z 3 komp. strzeleckiej.
Pluton łączności zorganizuje mp. dowódcy przy szosie grochowskiej – w rejonie Placu
Szembeka.
Dowódca batalionu dopilnował odmarszu batalionu – i sam udał się na wspomnianą
odprawę u płk. [dypl. Ludwika] de Laveaux.
Odprawa przeciągnęła się – i gdy o godzinie 17.00 mjr Dobrowolski dołączył do batalionu, 1 kompania kpt. Folgi i 2 kompania por. [Józefa] Smeli rozpoczęły już nierówną walkę.
Gdy kilkanaście minut po godz. 17.00 mjr [Władysław] Dobrowolski zjawił się na
punkcie dowodzenia 1 kompanii strzeleckiej sytuacja była następująca:
1 kompania była w stosunku do nieprzyjaciela w sytuacji terenowo niekorzystnej.
Dwa plutony tej kompanii (II i I) były po prawej stronie szosy grochowskiej – w dolinie. III pluton tej kompanii był po lewej stronie szosy, nieco w tyle, również na terenie
odkrytym. Leżąca naprzeciw 1 kompanii fałda terenowa w odległości około 400 m była
obsadzona już w tym momencie przez przynajmniej dwie kompanie piechoty niemieckiej.
Nowe oddziały niemieckie, pod osłoną bardzo silnego ognia – w dalszym ciągu napływały.
Ze strony niemieckiej ogień prowadziło minimum 10 ciężkich karabinów maszynowych.
Odgłosy gwałtownej walki ogniowej oraz wybuchy granatów dochodziły również ze
strony 2 kompanii strzeleckiej por. Smeli.
Nieprzyjaciel widząc garstkę obrońców zachowywał się agresywnie i zuchwale.
Ogień niemiecki potężniał z każdą chwilą.
Szczególnie tragiczna była sytuacja III plutonu 1 kompanii, na którym ześrodkowała
się cała furia przeciwnika.
Pluton ten został formalnie przygwożdżony do ziemi.
Lada moment należało liczyć się z tym, że Niemcy rzucą się do szturmu.
Odgłosy gwałtownej walki dochodziły również ze strony skrzyżowania toru kolejowego z ul. Chłopickiego.
Prawie że jednocześnie otworzyła ogień artyleria własna i artyleria niemiecka, z tą różnicą, że ze strony polskiej ogień prowadziła tylko jedna bateria haubic, a ze strony niemieckiej przynajmniej pięć baterii.
W tej sytuacji dowódca batalionu udał się na mp. batalionu – skrzyżowanie szosy
grochowskiej z ul. Zamieniecką (obecnie nr 133 vis à vis kościoła na pl. Szembeka).
Tu otrzymał meldunki telefoniczne z 2 komp. strzeleckiej o silnym natarciu nieprzyjaciela, przy czym z treści meldunku wynikało, że napór jest silny, jednak sytuacja nie tragiczna, oraz z placówki przy torze.
Na placówkę przy torze wyszło z lasu kawęczyńskiego natarcie w sile około kompanii,
jednak pod silnym ogniem zostało ono zatrzymane, a nawet nieprzyjaciel zaczął się wycofywać, ponosząc poważne straty.
349
Obrona P ragi 1939 w dokumentach i wspomnieniach
Najgorzej przedstawiała się sytuacja na odcinku 1 kompanii. Kapitan Folga meldował,
że pojawiło się 5 czołgów, z których 2 zestrzelono – pozostałe wycofały się na jego skrzydło
(lewe) – oraz że napór nieprzyjaciela jest coraz gwałtowniejszy.
Po 10 minutach kpt. Folga znowu złożył meldunek, że stracił około 40% stanu – i że
dłużej wytrzymać już nie może.
Major Dobrowolski nakazał wycofanie się 1 kompanii w rejon stacji kolejki Grochów I
oraz podciągnięcia do przodu plutonu obwodowego.
Jednocześnie łączność telefoniczna z kompanią 2 oraz placówką na torze została przerwana.
Nie minęło od tej chwili nawet 10 minut, gdy miejsce postoju dowódcy batalionu zostało z bliskiej odległości, bo z przeciwnej strony ul. Grochowskiej, od Placu Szembeka, ostrzelane gwałtownym ogniem bocznym z broni maszynowej.
Batalion niemieckiej piechoty po zlikwidowaniu III plutonu 1 kompanii – nagłym uderzeniem wdarł się w rejon Placu Szembeka – i bezpośrednio zaatakował stanowisko dowódcy
I batalionu, na którym prócz mjr. Dobrowolskiego znajdował się ppor. [rez. Jan] Szczawiński,
dowódca plutonu łączności, 7 żołnierzy łączności, 3 strzelców z kompanii ciężkich karabinów maszynowych z jednym ckm – i kpr. obserwator artyleryjski (na dachu).
Załoga własnego ckm otworzyła na nacierający w szyku skupionym niemiecki batalion
– ogień, jednak została wybita.
Wtedy do ckm-u rzucili się dwaj żołnierze łączności, którzy po oddaniu zaledwie krótkiej serii – polegli.
Został również zastrzelony obserwator artyleryjski.
Major Dobrowolski nakazał pozostałym przy życiu żołnierzom zabierać sprzęt – i wycofać się, sam natomiast z ppor. Szczawińskim pozostał i obrzuciwszy szykujących się do
szturmu Niemców kilkoma granatami – wycofał się przez podwórka po prawej stronie szosy grochowskiej.
Tymczasem pluton odwodowy 3 komp. strzeleckiej, który pomylił się i zamiast być
w pobliżu mp. dowódcy batalionu, był około 2 km w tyle, słysząc gwałtowną walkę w rejonie Placu Szembeka zabrał ze sobą oddział saperów operujących na przedpolu – poszedł naprzód – i widząc wychodzących z zabudowań Niemców, zajął stanowisko ogniowe – i otworzył gwałtowny ogień.
Niemcy zaczęli wycofywać się za zabudowania – i przesuwać na drugą stronę szosy
grochowskiej.
Do tego plutonu zaczęły dołączać się po pewnym czasie luźne grupki naszych żołnierzy
z 1 komp. strzeleckiej.
Wreszcie dołączył się kpt. Folga.
Żołnierze 1 komp. w miarę tego jak napływali z przedpola zajmowali stanowiska i otwierali ogień.
Do zmroku 2 komp. strzelecka do batalionu nie dołączyła.
Około godz. 19.00 mjr Dobrowolski zarządził wycofanie się i zajęcie nowych stanowisk
w rejonie stacji kolejki Grochów I.
Tu I batalion pozostał aż do godz. 04.00 dnia 16 IX, to jest aż do zluzowania go przez
batalion odwodowy z dowództwa Pragi.
350
O dp a rc ie prób z dobyc i a Gro chow a i S a s k iej Kępy (15 –16 w r z e ś n i a 19 3 9 r.)
Był to batalion strzelców z Rembertowa mjr. Wilka13.
2 kompania strzelecka por. Smeli dołączyła do batalionu dopiero około godz. 06.00
dnia 16 IX.
Nieco później niż natarcie na 1 kompanię – wyszło i natarcie na 2 kompanię.
Na 2 kompanię nacierał oddział niemiecki w sile około dwóch kompanii, a więc stosunek sił nie był aż tak niekorzystny jak na odcinku 1 kompanii.
Zapadł już zmrok, gdy dowódca kompanii zorientował się, że nieprzyjaciel zlikwidował
1 kompanię strzelecką i opanował Grochów i dzisiejszy Grochów II (patrz szkice)14.
Dowódca kompanii podjął słuszną decyzję, że wycofanie się z walki, gdy nieprzyjaciel
jest nie tylko od przodu, ale i z tyłu – może być tragiczne – i dlatego też postanowił prowadzić walkę dalej – i wycofać się nocą drogą okrężną.
Cofając się, w rejonie Grochów II wszedł z tyłu na Niemców. Wywiązała się krótka,
gwałtowna i krwawa walka wręcz, w rezultacie której, tracąc kilkunastu ludzi, por. Smela
przebił się do swoich i dołączył do batalionu.
Na I batalion rozproszony na znacznej przestrzeni i będący w marszu natarło około
2 batalionów piechoty niemieckiej, wzmocnionych bronią pancerną. Był to 2 pułk piechoty
niemieckiej z 11 dywizji.
Na 2 kompanię strzelecką nacierały natomiast oddziały z 44 pułku piechoty niemieckiej, również z tejże 11 dywizji.
Mimo znacznej przewagi I batalion potrafił zatrzymać nacierającego przeciwnika –
i dzięki temu zyskano znacznie na czasie, który był tak potrzebny, by bataliony II/21 pp,
II/336 pp i I/336 pp mogły się jako tako przygotować do obrony.
Żołnierz I batalionu 21 pp walczył po bohatersku. Dla przykładu warto podać, że np.
III pluton 1 kompanii stracił około 90% swego stanu.
Straty batalionu były bardzo poważne. Ogółem batalion w zabitych, rannych i zaginionych stracił około 240 ludzi, tj. ca 30% swego stanu.
Między innymi zginęli:
Kochany przez wszystkich w pułku kpr. [Wincenty] Głowacki, ppor. [rez. Zdzisław]
Siarkiewicz – dowódca plutonu15, ppor. [Edward] Ćwil16 – dowódca plutonu, ppor. [rez.
Wiktor] Michalski – dowódca plutonu17, ppor. [rez. Jan] Zamojski18 – dowódca plutonu,
sierż. pchor. Słuszyński – dowódca plutonu.
Ciężko ranny został ppor. [Edward] Fijałkowski19, strzel. Subocz, kpr. podch.
[Aleksander] Szaszkie­w icz i wielu innych.
Kopia, maszynopis; CAW, Kolekcja WIH, sygn. IX.1.2.3.161, S. Gałła, Kronika bojowa 21 pp „Dzieci Warszawy”.
Wrzesień 1939 r., Warszawa 1962
13 Faktycznie był to II batalion 26 pp mjr. Karola Wicka.
14 Szkice się nie zachowały.
15 Dowódca III plutonu 1/21 pp.
16 Dowódca III plutonu 2/21 pp. Był sierż. podchorążym.
17 Dowódca III plutonu 1 kompanii ckm 21 pp. Zachował się meldunek dowódcy 1 kompanii ckm 21 pp por. Stefana Burwiela
z 22 IX 1939 r. o treści: „Melduję, że ppor. rez. Michalski Wiktor zmarł dnia 16 IX 1939 r. z odniesionych ran w dniu 15 IX 1939 r.
jako dowódca plutonu moździerzy. Grób znajduje się w zabudowaniach PZT przy ul. Grochowskiej”, (CAW, sygn.II.1.12, k. 48).
18 Dowódca II plutonu 2/21 pp.
19 Dowódca I plutonu 1/21 pp. Był kapralem podchorążym.
351

Podobne dokumenty