Pobierz jako PDF

Transkrypt

Pobierz jako PDF
Tęskne spojrzenia i ptasie plotki (26.06.2009)
Mira Wszelaka
Autorski przegląd prasy: Tusk, choć nam wcale nie przypomina Scarlett, walczy o „srebrne usta", helskie śledztwo
„GW" nabiera rozpędu, a "Rz" publikuje dociekliwy wywiad z najbogatszym Polakiem.
W piątkowej prasie z lekka wygasają tematy, którymi przez cały tydzień karmiono czytelników. Najwięcej miejsca poświęcono roztrząsaniu
atmosfery wokół ustawy medialnej oraz sejmowej debacie nad odwołaniem ministra finansów. Do annałów przejdą słowa Donalda Tuska do
atakującej opozycji – „Kiedy panuje sztorm wszyscy na statku powinni sobie pomagać, a opozycja zachowuje się jak ci, którzy w tym czasie
plądrują walizki pasażerów”. Czuję, że znacząco wzrosły szanse premiera na główną nagrodę plebiscytu „srebrne usta”.
Niewykluczone, że wrodzoną łagodność pana premiera mącą zgrzyty w relacjach z PSL. „Koalicja PO-PSL będzie coraz bardziej przypominać
stare niedobrane małżeństwo. Z racji musu i przyzwyczajenia będzie trwało, ale problemów będzie coraz więcej”- komentuje burzliwy finał
prac nad ustawą medialną Wiktor Świetlik z „Polski”. Tymczasem „Dziennik” podjął się zadania ocieplenia wizerunku poróźnionych
koalicjantów i „wyśledził” w Sejmie paradujących pod rękę szefów klubu PSL I PO S. Żelichowskiego i Z. Chlebowskiego. I tak na oczach
czytelników „Dziennika” rodzi się nowe wielkie uczucie.
Wracając do ustawy medialnej, której reminiscencjom wiele miejsca poświęcił „Dziennik” - J. Sellin przyznaje, że rozumie słowa Tuska, że „w
czasie kryzysu, nie można dać milionów na media, gdy brakuje na leczenie”. – Ale dlaczego przez półtora roku zapewniał, że zniesienie
abonamentu to prezent – dopytuje poseł. Ależ drogi panie pośle, wszystko się zgadza. To miał być prezent …dla panów Waltera i Solorza. Na tych samych łamach Maciej Strzembosz, prezes Krajowej Izby Producentów Audiowizualnych porównuje D. Tuska do pewnej damy. –
Premier Tusk jest jak Scarlett O’Hara z „Przeminęło z wiatrem” i nie przejmuje się długofalowymi skutkami swoich poczynań”. Dalej, daje
upust swojemu rozgoryczeniu – „Cała Platforma, to taka partia Pośpiesznego Obrotu, zapatrzona w słupki notowań na dziś. Co
charakterystyczne, w prognozie na 2030 r. nie ma mowy o mediach publicznych, więc może mają do tej pory przestać istnieć” – dopytuje
Strzembosz. Najbardziej podobał mi się "pospieszny obrót", coś jakby na rzeczy.
Tymczasem „Polska” z determinacją zbiera dowody do pozwu rozwodowego koalicji publikując tekst o inwazji PSL na Eneę. Desant zresztą
rozpoczął się już w 2002 r. kiedy PSL zawiązała koalicję z SLD, jednak teraz po krótkiej przerwie za rządów PiS, przybiera na sile. Gazeta
opisuje przypadek Marka Malinowskiego, cenzora i szefa propagandy w PRL, który za przekroczenie uprawnień stracił w 2006 r. stanowisko
członka zarządu. Otóż po ubiegłorocznej interwencji swojego brata Andrzeja powiązanego blisko z najważniejszymi politykami PSL, właśnie
zainkasował 200 tys. zł (równowartość 19 pensji) tytułem odszkodowania. No bo wszyscy ludowcy, to jedna rodzina, starszy czy młodszy,
chłopak czy dziewczyna.
Z kolei „GW” nieustająco drąży temat tajemniczego lotu Marii Kaczyńskiej na Hel. Dziennikarzy tej gazety jakoś nie zainteresowała
informacja, którą opublikowała „Rzeczpospolita”. Rzecz jest o żydowskim banku Leumi Bank, na którego kontach ofiary Holokaustu
zdeponowały kwoty obecnie szacowane na 800 mln USD. Spadkobiercy bezskutecznie starają się o odzyskanie pieniędzy. Podobnie jest z
ziemią, jaką europejscy Żydzi przed wojną zakupili na terenie ówczesnej Palestyny (obecnie Izraela). Może warto byłoby takie fakty
przypominać na wypadek zbyt hardych wypowiedzi przedstawicieli niektórych fundacji żydowskich, które domagają się od Polski
odszkodowań.
W gospodarce nadal roztrząsany jest problem deficytu budżetowego. „Gazeta Prawna” donosi o podwyżce cen papierosów o 1,3 zł, a niemal
wszystkie media pokazują zdjęcie zdumionego wysokimi cenami żywności Putina. Ot car wybrał się w teren i pochylił nad smutnym losem
ludu.
Tymczasem na okoliczność zapowiedzi podniesienia w przyszłym roku podatków celem załatania dziury budżetowej „Dziennik” przeprowadził
sondaż, z którego …niewiele wynika. Ponad 49 respondentów zapowiedziało, że po takim kroku nie zagłosuje na Tuska w wyborach
prezydenckich, ale prawie 41 proc. nie wycofa dla niego poparcia nawet po podwyżce. Niewykluczone, że sondaż dał panu premierowi zielone
światło … do podwyżek.
Tymczasem „Rzeczpospolita” publikuje wywiad z Janem Kulczykiem, w którym najbogatszy Polak sypie z rękawa złotymi myślami w stylu
-”Kryzys się skończy, gdy przestaniemy o nim mówić”, „Z kryzysem sobie poradzimy, przecież polscy przedsiębiorcy przez 50 lat socjalizmu
funkcjonowali w permanentnym kryzysie”. I na koniec pyta retorycznie – „Kto ma sobie poradzić, jeśli nie my?
Oczywiście Panie Janie. Przedsiębiorcy, którzy „radzili sobie” w PRL z pewnością nie mają się czego obawiać. Pozostałym polecamy lekturę
„Kronik ptaka-nakręcacza" Murakamiego.
26 czerwca 2009 20:24