Wolność słowa w Internecie

Transkrypt

Wolność słowa w Internecie
Wolność słowa w Internecie
Czwartek, 28 Maj 2009 07:00
Dnia 27 maja 2009 r. na portalu onet.pl ukazało się opracowanie Marii Popis na temat wolności
słowa w Internecie.
Do niedawna wydawało się, że Internet stanowi całkowicie "dzikie pole", zupełnie
nieuregulowane i nieobwarowane jakimikolwiek zasadami. Ten stan rzeczy pomału zmienia się i
ustawodawca oraz sądy zaczynają zakreślać reguły postępowania. Internet podlega
Europejskiej Konwencji o Ochronie Praw Człowieka i Podstawowych Wolności, której artykuł 10
przyznaje każdemu wolność wyrażania opinii. Zatem osoby zamieszczające treści w Internecie
muszą to czynić z zachowaniem minimum ostrożności, aby nie naruszyć granic wolności słowa,
szczególnie w zakresie szeroko rozumianego bezpieczeństwa publicznego, przestępstw,
moralności, porządku publicznego, dóbr osobistych innych osób oraz informacji tajnych i
poufnych.
Ogłoszenie postanowienia Sądu Najwyższego z 26 lipca 2007 r ( akt IV kodeksu karnego
174/07) wywołało żywe zainteresowanie opinii publicznej, a także niemały niepokój związany z
prowadzeniem stron www. Postanowiono w nim bowiem, że każdy, kto na swojej stronie
internetowej wydaje dziennik lub czasopismo, podlega obowiązkowi rejestracyjnemu takiego
dziennika lub czasopisma. Definicje legalne dziennika i czasopisma znajdują się w ustawie Prawo prasowe z 1984 roku. Generalnie są to wszelkie istniejące i powstające w wyniku
postępu technicznego środki masowego przekazywania, w tym także: rozgłośnie oraz tele- i
radiowęzły zakładowe oraz wszelkie istniejące i powstające środki przekazu upowszechniające
publikacje periodyczne za pomocą druku, wizji, fonii lub innej techniki rozpowszechniania.
Sąd stwierdził, że Internet jest tylko środkiem przekazu - podobnie jak ryza papieru. Papieru
jako takiego nie trzeba rejestrować, natomiast rejestracji podlega papier zadrukowany. Przekaz
korespondencji w Internecie nie podlega rejestracji, natomiast wydawanie w formie
elektronicznej prasy dostępnej w Internecie musi być rejestrowane. Ze względu na specyficzne
unormowanie terminów dziennik i czasopismo, nie każde internetowe wydanie może być
uważane za te formy publikacji. Jeżeli jednak strona internetowa zostanie już prawnie
zakwalifikowana jako prasa, wypływają z tego rożne konsekwencje, w tym przywileje. W
sytuacji, gdy witryna www jest dziennikiem lub czasopismem, stosuje się do niej przepisy prasa
prasowego, w związku z tym, osoby umieszczające tam informacje będą miały status
dziennikarza i będą korzystać z przywileju tajemnicy dziennikarskiej oraz prawa do szerszego
dostępu do informacji. Inną osobą związaną z istnieniem dziennika lub czasopisma jest
redaktor, czyli dziennikarz decydujący lub współdecydujący o publikacji materiałów prasowych.
Jest to osoba, która ma rzeczywisty wpływ na zawartość merytoryczną dziennika lub
czasopisma. Jednak nie każdy twórca strony www jest redaktorem naczelnym i odpowiada w
taki sposób.
Chodzi jednak o rozwiązanie sytuacji, gdy ktoś narusza prawo, np. pomawiając inną osobę na
swojej stronie internetowej przez przypisanie jej takich właściwości lub postępowania, które
mogą poniżyć ją w opinii publicznej lub narazić na utratę zaufania publicznego potrzebnego dla
danego stanowiska, zawodu lub rodzaju działalności . Stosuje się wtedy przepisy ogólne, czyli
art. 212 § 2 kodeksu karnego (zniesławienie za pomocą środków masowego komunikowania),
lub art. 54b prawa prasowego. Należy zastosować przepisy o odpowiedzialności i postępowaniu
odpowiednio do naruszeń prawa związanych z przekazywaniem myśli ludzkiej za pomocą
1/3
Wolność słowa w Internecie
Czwartek, 28 Maj 2009 07:00
innych niż prasa środków przeznaczonych do rozpowszechniania, niezależnie od techniki
przekazu, w szczególności publikacji nieperiodycznych oraz innych wytworów druku, wizji i fonii.
Wówczas poszkodowany może obiegać się o sprostowanie nieprawdziwej informacji.
Istotny problem powstaje w sytuacji, gdy na stronie internetowej pojawiają się znieważające
lub zniesławiające komentarze. Według generalnej zasady administrator nie odpowiada za
wpisy zamieszczane na jego stronie internetowej. Może dokonywać wybiórczej kontroli
dodawanych komentarzy. Nie ulega jednak żadnej wątpliwości, że za wpis karnie odpowiadał
będzie jego autor. Często ustalenie jego tożsamości może nastręczać wielu problemów, gdy
jest anonimowy lub korzysta z dynamicznego numeru IP. Ponadto pomówienie jest ścigane z
prywatnego aktu oskarżenia, a nie z urzędu, w związku z tym bez udziału prokuratora sprawca
jest anonimowy. Może to prowadzić do poczucia bezkarności w sieci globalnej, gdyż ludzie
nabierają przeświadczenia, że mogą wszystko "wpisywać" na forach pod dowolnym
pseudonimem.
Istnieje jeszcze jeden środek prawny, z którego może skorzystać ofiara pomówień
internetowych: art. 488 § 1 k.p.k., czyli skarga kierowana do policji. Zgodnie z powołanym
przepisem policja na żądanie pokrzywdzonego przyjmuje ustną lub pisemną skargę i w razie
potrzeby zabezpiecza dowody, po czym przesyła skargę do właściwego sądu. Skarga taka jest
środkiem mającym podobne znaczenie procesowe jak zawiadomienie o przestępstwie i może
odnosić się także do anonimowego sprawcy, którego ustalenie może nastąpić przez policję.
Pokrzywdzony może też złożyć wniosek o objęcie ściganiem z urzędu (na podstawie art. 60 §
1 kodeksu postępowania karnego prokuratura może wówczas objąć ściganiem sprawę o
przestępstwo prywatnoskargowe), a nie samo zawiadomienie o popełnieniu przestępstwa.
Odpowiedzialność za zamieszczaną treść dotyczy nie tylko profesjonalnych wydawców, ale
także autorów blogów. W 2005 r. w USA głośna była sprawa Aarona Walla, który na swoim
blogu SEOBook.com dopuszczał anonimowe komentarze. Został pozwany przez firmę
Traffic-Power.com, właściciela wyszukiwarki, za to, że na forum pojawiły się poufne informacje
dotyczące działania jej produktu. Chociaż Wall usunął feralne posty, jednak nadal był
odpowiedzialny za ich treść.
Blogów nie da się zasadniczo zaliczyć do kategorii dzienników, ani czasopism, gdyż
przesłanki, które muszą być spełnione dla kategorii prasy muszą występować kumulatywnie, a
blogi często nie są opatrywane albo datą, albo numerem bieżącym lub są aktualizowane
nieregularnie, co nie pozwala przypisać im cechy periodyczności. W związku z tym nie można
mówić o odpowiedzialności redaktora, ani wolności dziennikarskiej.
8 mają 2006 Trybunał Konstytucyjny rozpoznał połączone pytania prawne II Wydziału Karnego
Sądu Rejonowego Gdańsk-Południe w Gdańsku dotyczące wolności prasy. Sprawa dotyczyła
m.in. kolizji dóbr chronionych prawnie. Czy któreś zasługuje na pierwszeństwo? Trybunał uznał,
że w pewnych warunkach - tak. Zdaniem Trybunału Konstytucyjnego wolności i prawa
obywatelskie takie jak np. cześć, dobre imię i prywatność w pewnych warunkach mogą
zasługiwać na pierwszeństwo w kolizji z wolnością słowa oraz wolnością prasy, a w
konsekwencji prowadzić do ich ograniczenia. Samo uznanie przez ustawodawcę jakiegoś czynu
2/3
Wolność słowa w Internecie
Czwartek, 28 Maj 2009 07:00
za przestępstwo, które z jednej strony stanowi przejaw korzystania z wolności słowa, z drugiej
zaś narusza dobre imię osób trzecich, nie stanowi rozwiązania prawnego niedopuszczalnego z
punktu widzenia Konstytucji.
Należy jeszcze wspomnieć, że umieszczanie treści w Internecie może naruszyć prawa
autorskie twórcy. Prof. Jan Błeszyński uważa, że do rozwiązania problemu polegającego na
łatwości niekontrolowanego wprowadzania do Internetu utworów, które następnie są dostępne
w sieci, niezbędne są rozwiązania globalne, wykraczające poza ustawodawstwo krajowe.
Źródło: Onet.pl (27 maja 2009 roku) Wolność słowa w Internecie
Opracowanie dostępne jest na stronie: wiadomosci.onet.pl/1559123,720,1,kioskart.html
3/3