Dodatek do „Gazety Narodowej”

Transkrypt

Dodatek do „Gazety Narodowej”
Nr 141.
Dodatek do „Gazety Narodowej”
z dnia 21 Maja 1899.
Ewidencya dzieci szkolnych we Lwowie.
J e d n ą z n a jsłab sz y ch stro n naszego szkol­
nic tw a stołecznego — p isze Gazeta nauczyciel­
ska — je s t b ra k ew idencyi dzieci, w w ieku
szkolnym będących, a więc obow iązanych do
uczęszczania do szkoły.
Bez w ątp ien ia, źe w m ieście o ta k ró ­
żnorodnej lu d n o ś c i, ja k Lw ów , skuteczne
przeprow adzenie te j w ażnej czynności n a ­
stręczyć m oże, zw łaszcza ze w zględu n a lu ­
dność napływ ow ą, nie m ało tru d u . Z w ielu
stron d a ły się n a w e t słyszeć głosy, że prze­
prow adzenie ta k ie j ew idencyi je s t we L w o­
wie p raw ie niem ożliw e. N ie w y n ik a je d n a k
z tego, aby d la rzekom ych tru d n o śo i w yrzec
się z u p ełn ie te j dla m ia sta i społeczeństw a,
w obeonych zw łaszcza czasach, n a d e r w ażnej
i koniecznej pracy.
P rz y dotychczasow ej bow iem pod ty m
w zględem bierności będ ziem y i n a d a l n a
przechadzkach po o d leg lejszy ch p rzed m ie­
ściach lu b w y cieczkach p o zam iejsk ich n apo­
ty k a li z g ra je łobuzów , w w ieku szkolnym
będących, puszczonych 3am opas, z d an y ch j e ­
dynie n a w olę Bożą i łask ę losu, w a łęsa ją ­
cych się c ały m i d n ia m i po polach, w zgórzach
i ogrodach p rz e d m ie jsk ic h , dopuszczających
się dzikich sw aw oli i w y b ryków , a nierzad k o
k ra d z ie ży i rozbojów . S ły n n e są pod ty m
w zględem t. z w. d e b ry i p o la jan o w sk ie, t u ­
dzież w z g ó rza ły c z a k o w sk ie , stry j skie i n a
Zielonem . Z n a jd z ie m y ich rów nież bardzo
w ielu i w śródm ieściu, u w ija ją o y ch się co­
dziennie po ry n k u i n a b a za ra c h w śród p rz e ­
kupek, gospodyń i ku o h arek , k tó re, dośw iad­
czeniem pouczone, strz eg ą p rzed n im i pilnie
sw ych tow aró w i p o rtm o n etek . N ie b ra k też
ło trzy k ó w ta k ic h n a p ry n o y p aln y ch ulicach
naszego m ia sta, u d a ją c y c h żebraków , niedołęgów lu b idyotów , w y łu d z ając y c h — szcze­
gólnie w ieczoram i — d a tk i od przechodniów .
N a p o tk ać ich w reszoie m ożna n a k ażd ej wię
kszej targow io y lu b placu, w p u blicznych ogrodaoh, a ju ż n ajw ięcej to w arzy szący ch g ra ją ­
cym kapelom w ojskow ym .
N ie ste ty dzieci te, zazw yczaj dobrze polic y i znane, w y chow anie szkolne ro zpoczynaj ą
dopiero w ck. zak ład zie k arn y m .
K a żd e m u , choć cokolw iek m yślącem u
człow iekow i, n a w idok ty c h sam opas chodzą­
cych band niedorostków , przyszłość ich w po­
n u ry c h p rz e d sta w ia się b a rw a ch i m im ow oli
nasuw a się p y ta n ie , dlaczego rodziców ty c h
dzieci nie pociągnięto do odpow iedzialności i
nie zm uszono do p o sy łan ia dzieci do szkoły.
A trz e b a w iedzieć, że m ło d zieży ta k ie j w edle
przypuszczalneg o o b lic z en ia b iu ra s ta ty sty ­
cznego m iejsk ieg o z r. 1898 m iało być 2.696,
w tern 1.559 dziew cząt. N a p y ta n ia te sły ­
szym y ciągle stereo ty p o w ą odpow iedź, że ew i­
dencyi dzieci, obo w iązan y ch do u częszczania
do szkoły, przeprow adzi'! w e L w ow ie niepo­
dobna.
R ó żn i różn e p o d a ją tego p rzy czy n y . P o ­
m ija ją c g ło sy p ry w a tn e , p o słu ch ajm y , co w
spraw ie te j m ów ią, o p a rte n a źró d ła c h u rz ę ­
dow ych, cyfry .
P . M. B aranow ski w sw ej „H isto ry i szkół
m. L w ow a" p o w ia d a :
„U częszczanie dzieci do szkoły p ozosta­
w ia w n ie je d n y m k ie ru n k u w iele do życze­
nia. J a k d o tąd w y k o n an ie przy m u su szkolne­
go og ra n ic z a się do ty c h dzieci, k tó re do
zkoły kied y k o lw iek się zap isa ły , n a to m ia st
d la b ra k u e w id en cy i d zieci w w ieku szkol
ny m będących , nie m oże być ro z c ią g n ięte na
w szystkie dzieci obow iązane. W obec zacofa­
n ia p e w n y ch w a rstw sp o łeczn y ch m. Lw ow a,
zw łaszcza pośród żydów , p rzy p u ścić n ależy ,
że pew ien p ro c e n t dzieci zg o ła do szkoły nie
uczęszcza. W n a jb liż sz e j przy szło ści w y p a
dnie zatem , ch o ćb y d la zach o w an ia godnośoi
stolicy, u rz ą d zić b iu ro ew id en cy jn e dzieci w
w ieku szkolny m b ęd ący ch , co w m iastach in ­
nych pro w in cy j a u stry a c k ic h a n a w e t w
C zem iow cach daw no ju ż istn ie je. D otąd bo­
wiem p o s y ła ją ty lk o oi rodzice swe dzieci do
szkoły, k tó rz y chcą. U tw o rzen ie b iu ra ew iden
cyjnego u m o żliw iło b y w y k o n an ie przy m u su
szkolnego i z ap e w n iło b y w szy stk im dzieciom
lwowąkim n a u k ę ele m en ta rn ą ."
In n e ź ró d ło urzędow e, a m ianow icie „ II
Spraw ozdanie c. k. ra d y szkol. okr. m iejsk iej
ze s ta n u szk ó ł lu d o w y ch za ro k szkolny
1897/8*, z estaw io n e przez in sp ek to ra szkolne'
go p. T okarskiego, o m a w ia ją c sto su n k i frekw encyjne w ty c h szk o łach , p o d a je ogólną
m
stw ierdzono zbrodnię, w k tó re j p ły n ę ła krew ,
polioya pow inna p rzed ew szy stk iem u w ażać
n a to, a b y ze s ta ry c h ślad ó w k rw a w y ch nie
U k a za ła się n iedaw no w N iem czech z a j­ robić now ych, k ręcąc się nieo stro żn ie n a
czynu.
S ia d y
ta k ie
p o w inny
m u ją c a k s ią ż k a znanego k ry m in a listy prof. m iejscu
G rossa p. t. „podręcznik d la sędziów śled ­ być p rz ykryw ano deskam i lu b k o łd ra m i, g d y ż
(Jo ju e F iru lk e s sEtuka w 5 a k ta ch p rzez Uaczych." D ośw iadczony p ra w n ik zgro m ad ził tu często je s t bardzo w ażną rzeczą, a b y do
bryelę Z apolską od e g ra n a po ra z pierw szy
różne sposoby, środki i m eto d y b a d ań k ry m i­ c h w ili rozpoczęcia rozpraw y sądow ej po zo sta­
d n ia 17 b. in.)
n a ln y c h , s ta r a ją c się urzęd n ik o m śledczym ły n ie tk n ię te . N iekiedy trz e b a j e o stro ż n ie
Bez w ą tp ie n ia k u rto a z y a je s t rzeozą
dać do rę k i n itk ę A ry a d n y d la o ry e n to w a n ia w ycinać w celu chem icznego z b ad a n ia . D o­
bardzo piękną, byle tylko nie posuw ać je j za
się w la b iry n c ie poszlak w ystępku i na u cz y ć św iadczony k ry m in a lis ta szu k a k rw a w y o h
daleko. D latego też m inio uznania, ja k ie m a­
ich, ja k szu k a ć trz e b a poszlak tam , g d z ie rę ­ plam w pew nych oznaczonych m iejso ao h i
m y d la ta le n tu p. Z apolskiej, ty m razem a u ­
ka a b ro d n ia rz a s taran n ie j e z a ta rła lub te n ­ ta k w iadom o je s t, że z n a jd u ją się one ozęsto
torce m usim y przyznać otw arcie, że ostatn ia
d e n c y jn ie w fa łszy w y m sk iero w ała k ie ru n k u pod spodem w y sta ją c y c h brzegów sto łu , gdzie
je j p rem iera nie pow iodła się, i że nie m oże­
Z ad an ie sędziów śledczych byw a n ie ra z n ie ­ zo sta w ił je m o rd erca m im ow oli, przez p rz y ­
m y uznać je j ja k o d o b ry n a b y te k naszego
zm iernie uciążliw om . T ru d n o praw dziw y ślad padkow e uchw yoenie się stołu.
rep erto aru .
Z o k rą g ły o h lu b k lin o w a ty o h k s z ta łtó w
od k ry ć a łatw o zbłądzić i osk arży ć nieS k ła d a ją się na to dw a c z y n n ik i: po
k rw aw y ch śladów m ożna ozęsto doskonale po ­
w innyoh.
pierw sze sam tem at, po d ru g ie je g o opraco­
P a m ię tn ik i sły n n y c h polieyantów , ja k znać, ozy p o w stały one w ozasie sta n ia , ozy
w anie. Pierw szy, w edług zdania naszego n a j­
też w czasie przechodzenia. R az znaleziono
w ażniejsze, że te m a t sam zasadniczo n ie n a ­ V idocqa lu b Leoocqa z aw ie ra ją m nóstw o
zam ordow anego, n a k tó re g o ręoe b y ła k rw a w a
d a je się do p rz e d sta w ie n ia n a scenie narodo­ in te re su jąc y c h w ty m k io ru u k u w skazów ek.
i o szczególnie w y c iśn ię ty m w zorze.
N a k resach polsko-ślązkich znalazło się w ej. Cóż obchodzić nas m ogą żydzi, sam i
G ross w zw ym „podręczniku d la sę­
przeszło 40.000 n aszy ch braci. O lbrzym i te n m iędzy sobą, sam i d la siebie, ja k o o drębny dziów śledczych" zw ra ca m iędzy in n em i u- P óźniej sch w y tan o rzem ieślnika, k tó reg o m an a p ły w sk ład a się przedew szystkiem z w a r­ św iat, ich zaślepiona fa n a ty c z n a c iem nota w agę n a znaczenie p o d a rty c h k a w ałk ó w p a ­ te ry a , z ja k ie j b y ły zrobione spodnie po ­
s ia d a ła te n sam w zór. S tw ierd zo n o , że m o r­
stw y ro b o tn iczej, czyli inaczej m ów iąo z pod­ m iędzy nim i sam ym i, skoro d la n a s są obcy­ pieru.
Z estaw ienie ta k ic h k a w ałków w y m a g a d erca z a rz y n a ł sw o ją ofiarę w te n sposób, iż
kładu, n a k tó ry m ro z ra sta się b u jn ie polip m i zupełnie, bardziej m oże n iż H oteutoci lub
obcych społecznie i narodow o, a w w ielkiej Z u lu s i; przeoież ta m ty c h n ikom u nie p rz y j n a tu ra ln ie szczególnej zręczności i trosk liw o ­ k lęczał n a n ie j.
Po k rw aw yoh śladaoh w polu, k tó re ozę­
części rów nież nap ły w o w ych, w rogich nam dzie n a m yśl w prow adzać n a scenę. Co w ię ­ ści. W każdym k a w ałk u n a le ży p rz e d ew sz y ­
żyw iołów . R o b o tn ik nasz przynosi zdrow e cej, zajm ow anie się nim i, p rz e d sta w ia n ie ich stkiem przy pom ocy dokład n eg o b a d an ia sto n a g le się u ry w a ją , m ożna n ie je d n o k ro tn ie
5 n a tro p p rz y pom ocy psa. W ogóle
ręce do p racy i za te się p łaci, lecz o rozw ój n a scenie, budzenie m im ow olne pew nyoh sym- stw ierdzić, k tó ra stro n a idzie n a w ierzoh, a
um ysłow y tego ro b o tn ik a n ik t się nie tro s z ­ patyj d la n ich m u sim y uw ażać z a rzecz w iel- k tó ra n a spód ; n a stę p n ie n a p ły c ie szklaunej pies zaozyna te ra z o d g ry w a ć w cale p o w a żn ą
czy i nie p rz e d sta w ia on w ta m te jsz y c h sto ­ oe szkodliw ą — a jeszoze b a rd z ie j niew łaśoi- trz e b a u porządkow ać n a jp ie rw k a w a łk i z ro ­ rolę w w y sz u k iw a n iu zb ro d n iarzy .
W A n glii zastrz e lo n o p rzed k ilk u ty g o ­
su n k ach n a jm n ie jsz e j d la obcych w artośoi. wem w prow adzanie na soenę s ztu k pisanyoh gów , potem z brzegów i pow oli dooierać do
I w te d y dopiero w zięliby go ciż obcy w ra ­ w ż argonie żydow skim . D obre to d la żydow ­ środka. G d y lis t je s t złożony w całości, n a ­ d n ia m i w celach ra b u n k u , pew nego kupoa
w k a n to rz e , znaj d u j ąoym się tu ż z a sklepem .
chubę, g d y b y się w y p aczył w brew przyrodzo­ skiego te a tru , leoz n ie d la narodow ej sceny. le p ia go się n a szybę i p rz y k ry w a drugą.
n y m swoim w arunkom .
Szczególne tru d n o śo i p o w stają , g d y p a ­ W sklepie z n a jd o w a ł się ty lk o uczeń, k tó ry ,
D ruga rzecz to s am a sztu k a . D ośw iad­
J ę z y k polskiego lu d u n ie z n a jd u je u- czyła w niej a u to rk a daw no znanej rzeozy, pie r j e s t w u stao h p o g ry z io n y lu b z żu ty . a l­ g d y p a d ł s trz a ł, schow ał się pod s tó ł i w
w zg lęd n ien ia ani n a w et poszanow ania w in- że k o n ty n u a c y ę s z tu k n a jle p sz y c h n a w e t b y ­ bo toż n a pół s p a lo n y : K a w a łk i te m uszą s k u tek te g o m orderoy n ie w id z ia ł — i pies
sty tu c y a c h p u b liczn y ch i p ry w a tn y c h ; stąd w ają zw ykle s ła b e ; zaohęoona pow adzeniem byó p rzedew szystkiem zm iękczone w s p iry tu ­ zam ordow anego. W sz y stk ie p ró b y s o h w y ta n ia
pochodzi w iększa tru d n o ść w u z yskaniu lep­ M ałki, rzeczy św ieżej i siln e j, n a p isa ła Jo j- sie z szerlakiem , g d y ż in a c ze j p ę k a ły b y p rz y m ordercy sp ełz ły n a niozem . W te d y sp ro w a ­
szych stanow isk, stąd w ysługiw anie się po nego, k tó ry g rzeszy ro zw lekłością i zu p ełn y m n a le p ia n iu , a próoz te g o p ro c e d u ra t a zm ienia dzono do sk lep u p sa p o d czas obeonośoi w n im
cudzych p rogach i staw a n ie ciężarem gm in brakiem siły. Z J o jn e g o z a p ra g n ę ła zrobić się stosow nie do g a tu n k u p a p ie ru . K a żd y sied m iu p o d e jrz a n y ch o z b rodnię. K o ło sze ­
przynależności w w y p a d k ac h k a le ctw a lub m ałego now oczesnego U riela, k tó ry pod w p ły ­ zm iękczony k a w ałe k m u si byó osobno p rz y ­ ściu zw ierzę zachow yw ało się z u p ełn ie sp o ­
s ta ro śc i; — to rów nie tłu m a c z y zdanie sąsia­ wom n a u k zm a rłe j sw ej żony M ałki p rz e ro ­ m ocow any n a oienkiej an g ie lsk ie j bibułce, po- k o jn ie n a siódm ego je d n a k , n a k tó re g o p a ­
dów, źe przeznaczeniem naszem je s t stanow ić dził się zupełnie, p rz e jrz a ł i uozuł w ja k ie j czem dopiero m ożna p rz y stą p ić do s k ła d a n ia dło n a jm n ie jsz e p o d e jrz e n ie, rzu o iło się z
w ściekłością. Z b ro d n ia rz ta k się te rn p rz e ra ­
pod k ład ich n arodu.
dotyohozas b y ł p ogrążony ciem nośoi. Posiew całośoi
L u d n o ść ślązk a tu b y lc z a p osiada szkoły rzu co n y p rzez M ałkę w y d a ł d o b ry plon —
Jeszoze tru d n ie js z e m je s t k ry m in a lis ty ­ ził, iż n a m iejsou p rz y z n a ł się do w sz y s t­
od 80 przeszło la t i ła tw ie j sobie p rz y sw a ja w idzi, że ż y ć pow in ien inaczej n iż ż y ją je g o czne tra k to w a n ie z n alezionych śladów nóg. kiego.
ję z y k sąsiadów n aszy ch , a ty m sposobem ła ­ w spółw yznaw cy, że ioh pow inien skłonić do W y m a g a ono przed ew szy stk iem dok ład n ej
C zęsto s ta r a ją się m o rd ero y u s u n ą ć śla ­
tw iej zdobyw a p o ży w n iejszy kęs chleba, lecz innego życia, do otrz ą śn ięc ia się z ciem noty znajom ośoi m eo h an ik i c hodu ludzkiego, gd y ż dy k rw i p rz y pom ooy g o rą c ej w ody, ozem
n ie ste ty p rzez to sam o zlew a się często z n i­ i brudu.
d la k ry m in a lis ty k i kro k a kro k to dw ie b a r­ n ie ra z je d n a k ty lk o spraw ę p o g a rs z a ją , g d y ż
m i w je d n ą n aro d o w ą całość. N a to m ia st lu ­
O czyw iście oaie otoozenie m a go za dzo różne rzeozy. N a szosie, n a drodze pol­ k rew m ożna u su n ąć z m a te ry i j a k w e łn a,
dność m azu rsk a, conaj raniej w 4/6 częśoiaoh szaleńca, zuęoa się nad nim , pastw i, nie mo nej, n a g ru n c ie k a m ie n isty m , w z asp ie pias- p łó tn o lu b je d w a b , p rz y pom ooy z im n e j w o­
pozbaw iona e le m en ta rn e j w iedzy, a n a lfa b e ­ g ąc zrozum ieć, czego chce — a n a w e t zapędy czy stej m u si odróżnić ślad je d n e j no g i od se­ dy, podczas g d y w oda c ie p ła w p ę d za k rew
ty czn a, n ieśw iad o m a o b yw atelskich praw , je g o ścią g a ją n a n ieg o k lą tw ę u m ie ra ją o eg o te k in n y o h i iść za nim , m usi n ie ja k o um ieć w m a te ry ę i tw o rz y p ierśoienie i p lam y,
s ta je się li ty lk o niew olniozą g le b ą d la ob­ ojca. P rze k le ń stw o ozyni z n ieg o w y rz u tk a ozytaó pismo nóg i z niego się dow iedzieć,
czem w iedzą lep iej k o b ie ty n iż m ężczyźni.
cego posiew u.
W n a j no w szy oh ozasaoh p rz y k ła d a k r y ­
społeczeństw a — w szysoy u c ie k a ją od niego g d zie p o d ejrzany usiadł, gdzie p rz e sz e d ł z j e ­
T y lk o k rzew ien iem ośw iaty m ożna sto ­ ja k od zapow ietrzonego, rz u o a ją kam ieniam i, dnej stro n y d ro g i n a d ru g ą , g d zie przesko­ m in a lis ty k a w ie lk ą w a g ę do odcisków p a l­
pniow o u su n ąć to złe i obudzić g asn ące w a ra z gdy nie p o strz eż e n ie d o stał się do p ie­ c z y ł przez rów lu b stru m y k , g d zie szed ł t y ­ ców. J u ż w s ta re j W en eo y i w ie d z ia ła polioya,
sercach u czucie o jczy ste, obudzić uozuoie k arn i m ac n a robotę, poznaw szy go sk o p an e ­ łem lu b w kółko, a b y zm y lić ś c ig a ją o y c h go. że k a żd y m a n a p a lc ac h in n y u k ła d lin ii,
przedsiębiorczości i solidarności w spraw ach go, zbitego w y rz u c a ją z pom iędzy siebie.
P od ty m w zględem m o gliby się E u ro p e jo z y - k tó re n ie z m ie n ia ją się n a w e t w p ó źn y m w ie­
w spólnych. T ylko p rzez ośw iatę m ożem y
W ta k im stan ie idzie sp o n iew ie ra n y n a oy je sz c z e n ie sły ch a n ie w iele na u cz y ć od In - ku. W In d y a c h k ra jo w c y , n ie u m ie j ąoy pisać,
dojść do w łasn y ch przy rodzonych p ra w i zap e­ gró b m atki, tu u k a z u ją się dw a d u c h y : je d e n d y an , k tó rz y m a ją zaw odow ych poszukiw a- ro b ią pod doku m en tam i p ra w n e m i odoisk
w nić m łodszem u pokoleniu szczęśliw szą dolę.
ojca, k tó ry go p rz e k lin a , d ru g i M ałki, k tó ry w aozy śladów . W obeo n a d zw y c z aj c zęstych w ielkiego p a lc a p ra w e j ręk i.
Jed n y m z n a jw aż n ie jszy c h punktów n a
O dcisk palców , szczególniej z ak rw aw io go błogosław i. N ieprzytom nego z n a jd u je go s ta ­ k ra d z ie ży b y d ła , są oni ta k w yćw iczeni, że
zachodnich k resach je s t M oraw ska O straw a.
ry ż y d dozoroa k irk u tu i je g o córka. T rzeźw iąo za n a jm n ie jsz y m , d la oka e u ro p e jsk ieg o n ie ­ w ionych, zn aleźć m o ż n a po m o rd e rstw a ch
Tam ty sią ce polskiego lu d u p ra c u ją w m im o w iadom ości, że n a n im cięży „oh»jrem “ u c h w y tn y m śladem n a ziem i, po trafią iśó b ardzo ozęsto, k ry m in a lis ta m u si je d n a k
o d d alen iu od sw ej o jczyzny, bez szkół, bez p rz y g a rn ia ją do siebie. T u w śród grobów p ły ­ w ciągu kilku dni przez n a jw ię k sz e gąszcze
p rzedew szystkiem zb ad ać, ozy pochodzą one
opieki, bez d achu w łasnego, z a tra c a ją c wśród n ą ć będzie je g o żyoie. T a k się u ry w a sztuka, i z nieo m y ln ą pew nością pow iedzą, g d zie z ło ­
od p rz y p u szc z aln eg o m orderoy, ozy te ż m oże
ciężkiej pracy i tru d n y c h w arunków -— p a ­ każąc spodziew ać się jeszcze trzeciej części dziej odpoozyw ał, gdzie, a b y zm y lić pogoń, od o fia ry s am e j, k tć ra w w alce ze śm iero ią
m ięć i poczucie n a ro d u i pochodzenia, i to trylogii...
o w in ą ł nogi szm a ta m i lu b te ż w łożył n a nogi o h w y ta się często z a ra n ę i p o te m z a k rw a ­
bez żadnych d la siebie korzyści.
G łów ną w adą sztuki je s t je j rozw lekłość oudze bu ty .
w ioną rę k ą ozepia się m ebli. W rę k a o h za­
P ra g n ą c w części p rz y n a jm n ie j zaradzić prz e ry w a n a n ie u sta n n ie epizodam i, ta ń c am i i
R ów nież i u eu ro p e jsk io h z b ro d n ia rz y m ordow anych znaleziono ju ż przeoież n ie ra z
złem u, z aw iązał się m iejscow y k o m ite t z lu śpiew am i, k tó re m oże e tn o g raficzn ie ciekaw e często się zd arza, że w oelu z m y le n ia pogoni ich w łasn e w łosy, k tó re sobie w y ry w a li w
dzi, szczerze d la d o b ra sw ych braci m y ślą­ sztu k ę ty lk o ro z b ija ją niep o trzeb n ie. Z rosztą kob iety u c ie k a ją w b u ta c h m ęskich, m ężozy- bolaoh śm ie rte ln y ch .
cych i postan o w ił w ybudow ać d o m ; — dom, b ra k tu je d n o lito ści, z a m ia s t k tó re j m am y żni zaś w trz e w ik a c h d am sk ich , ozęsto j e d ­
P rze d k ilk u la ty znaleziono pew n eg o
w k tórym s ta rz y i m łodzi — nabyw aćby szereg obrazów p rzesu w ająo y o h się p rzed n a ­ na k z ap o m in a ją o tern, że n o g a i k ro k znaj s ły n n eg o uczonego bez ży o ia obok łó ż k a . L e ­
m ogli p o trzebnych w iadom ości z w iedzy szym i oczym a. D alszą w a d ą p e w n a bladość | d u ją się w śoisłym s to su n k u i ro b ią w trz e ż a ł w k a łu ż y k rw i, a n a je d n e j z g a z e t n a
ogólnej i zaw odow ej, g dzieby się zn ajd o w a ła c h a ra k te ru głów nego — Jo jn eg o , b ra k m u w ikach d a m sk ich z a w ielkie, w b u ta c h m ę- b iu rk u w idoozne by ły ślad y trz e c h z a k rw a ­
szkoła dla an alfab etó w , gdzieby w n a jb liż ­ silniejszych, w y ra z istsz y ch rysów . N ie brak skioh zaś za m ałe kroki, ozem n a tu ra ln ie się w ionych paloów . O p inia p u b lio z n a p o d e jrz y szej przy.-złości m ożna pom ieścić u n iw e rs y ­ tu je d n a k i postaci i p ra w d z iw y ch i silnie z d ra d z a ją .
w a ła, że sy n z m a rłe g o p o p e łn ił n a ojou zb ro ­
te t ludow y. — Dom te n m a się s ta ć rów no­ zarysow anych j a k s ta ry F iru łk e s, C hana OD ośw iadozony sęd z ia śledczy m oże po­ dnię, aż n areszo ie pok azało się, że odoiski
cześnie c en tru m zbornem i tow arzyskiem c a ­ berw asser — ale i ta k ż e ta k n ie n a tu ra ln y c h znać z siły , z ja k ą ślad je s t w yoiśnięty, palców pochodzą od w ła sn e j rę k i nieboszczy­
łego m iejscow ego społeczeństw a polskiego; jak p o eta żydow ski O w idm el.
szybkość c h o d u : w m iarow ym biegu w yoi- ka, k tó ry do staw szy w nooy a ta k u sercow e­
— w ch w ilach w olnych od p ra c y bied n y i
G d y b y s ztu k ę tę grano w te a trz e ży­ s k a ją się silniej palce, w szy b k im n a to m ia st go, w stał, tk n ię ty p a ra liż e m p a d ł i p a d a j ąo
zam o żn iejszy z n ajd zie ta m p o trz e b n ą ducho­ dow skim śo iąg ający m oiem ne m asy, ten d e n - obcasy. R ów nież zaw ód i w iek z b ro d n ia rz a z ra n ił się o ró g sto łu w głow ę. Ohoąo z a ta ­
w ą rozryw kę.
oya s z tu k i m o głaby w p ły n ąć n a nie zbaw ien­ m ożna poznać po śladaoh stóp M ary n arz ro z ­ m ow ać krew , sohw yoił się rę k ą za ozoło i
K o szta w ybudow ania tego dom u, w ynosić n ie —d la na sz e j publiozuości s z tu k a je s t w ielce s ta w ia nogi szeroko, s ta r y człow iek zaś robi p o k rw a w ił sobie paloe, k tć re potem p o ło ż y ł
b ę d ą około 65.000 zł. F u n d u sz e, k tó ry m i ko niesm aczną. D ow io d ły tego dość silnie w y ra ­ m ałe kroki.
n a gazeoie n a b iu rk u .
m ite t ro zp o rząd za — to je s t zakupionym żan e podczas p rz e d sta w ie n ia ob jaw y n ie z ad o ­
G dzie stw ierdzono z b rodnię i znaleziono
W A m eryoe sk ra d zio n o z lis tu p ie n ię ­
placem i a k cy am i czy li w k ład k am i członków w olenia i sy k an ie zm ięszane z ok lask am i g a ­ ślady nóg, n a le ży j e z m ierzyć i o ile m ożno­ żnego 50.000 dolarów . N a pieozęoi lakow ej,
założycieli, ew en tu a ln ie n a w e t w ziąw szy pod lery i. Wogóle a m fite a tr z a p e łn iła przew ażn ie ści z d ją ć z nioh form ę. N a tu ra ln ie trz e b a o d ję te j i potem p rz y tw ie rd z o n e j, z naleziono
u w agę pożyczkę h ip o te c zn ą — nie starozą publiczność sem ioka. G rano dobrze. G łów ną uw ażać n a to, ab y p rz y te m n ie uszkodzić su- odcisk w ielkiego paloa. Z aozęto b a d a ć paloe
ż ad n ą m ia rą do zu p ełn ego w y k onania z am ie ­ rolę J o jn eg o o d tw o rz y ł p. N ow acki, s tareg o m yoh śladów . P r ed ew szy stk iem n a k ry w a się u rz ę d n ik ó w pooztow yoh i w reszcie n a tra fio n o
rzonej m yśli. Z w raca się więc k o m ite t do F iru łk e s a p. F e ld m a n — in n e role zaś panie j e s k rz y n ią dopóki n ie n a d e jd ą stosow ne n a ­ n a z ło d z ieja . L in ie je g o w ie lk ie g o p a lo a z g a­
w szy stk ich lu d z i d o b re j w oli z g o rą c ą pro C zaplińską, G o śtyńska, Jan k o w sk a, R y b ic k a i rzęd zia. S ia d y w p ia sk u z d e jm u je się p rz y d z a ły się w zupełnośoi z lin ia m i odoisku.
śbą o j a k n a je n e rg ic z n ie jsz e poparcie. P o ż ą ­ p. W ysocki, Jaw orski, H ierow ski i C h m ie liń ­ pom ooy roztopionej s te a ry n y , ś la d y w ziem i
d a n y je s t zasiłek p ie n ię żn y dow olny albo ski. N a d ru g ie m przed staw ien iu był te a tr nie i w błooie p rz y pomóoy gip su , ś la d y w śniegu
podpisanie u d z ia łu (je d e n u d z ia ł w ynosi 10 oaikiem zap e łn io n y .
p rz y pom ooy zw ykłego k le ju stolarskiego.
Dr. Eug. B.
zł. w. a.)
Jeszcze w ażniejsze są ś la d y krw i. Skoro
liczbę dzieci, obow iązanych w r. 1897/8 do
u częszczania do szkoły, o trzy m an ą n a pod­
staw ie obliczenia w edle m eto d y statystycznoporów naw czej n a 22.056, a że uczyło się ogó­
łem 19.359 więc nie uczęszczało do szkoły
2.696 dzieci obow iązanych.
„Liczby te — pisze dalej p. T okarski —
są przybliżone. D a t d o k ładnych podaó niepo­
dobna d la brak u ew idencyi dzieci, obow iąza­
nych do n au k i szkolnej. B rak ew idencyi dzie­
ci, ja k ą b y je d y n ie osiągnąć m ożna przez utw orzenie w m. Lw ow ie b iu ra ew idencyjnego,
czyni niem ożliw era zastosow anie przym usu
szkolnego do w szystkich dzieci, będących w
w ieku szkolnym ."
T ak u d z ia ły ja k i w k ład k i n a d sy ła ć n a ­
leży pod adresem C zytelni ludow ej w C ieszynie.
Podręcznik kryminalistyczny.
TE A T R .
poleca MIKOŁAJ LUDW IG
Lw ów ulica H alicka I. 14.
2
GAZETA NARODOWA z Niedzieli dnia 20. Maja 1809.
Sztuki piękne.
Z teatru. Dzięki p. Zapolskiej wznowio­
no wozoraj komedyę Sardon „Rozwiedźmy
się“ jednę z najlepszyok komedyi a dośó da­
wno już u nas nie graną. W roli Cypryanny
miała p. Zapolska na naszej soenie prócz
wielu inny oh jako poprzedniozki, artystki tej
miary jak Modrzejewska i Marcello, miała
też zadanie trudne, bo znakomite kreacye
tam tych pozostały jeszcze w żywej pamięci
słuohaczów. Przyznać należy, źe wywiązała się
z swego zadania bardzo dobrze i podobała
się traktuj ąo rolę bardzo naturalnie i umiar­
kowanie, z pewną rezerwą, ze sporą dozą
wdzięku i finezyi i upewniła też nas w prze­
konaniu nąbytem na przedstawieniach „Pary­
żanki” i „Ćwiartki papieru11 źe najlepiej wy­
padają je j kreacye w komedyach franeuskioh.
Dobrym partnerem p. Zapolskiej był p. Wo
leński jako mąż.
Dr. E'iq. li.
Koncert, dańy wczoraj, w piątek w sali
Domu Narodnego na dochód lwowskiego „za­
kładu dla nieuleczalnych pod wezwaniem iw.
Józefa” i „związku katoliokioh towarzystw
dobroozynnyoh” wypadł pod względem arty­
stycznym świetnie. Gwiazdą wieozoru był
rofesor Melcer, który ohoó krótko bawił we
twowie na posadzie profesora konBerwatoryum i ohoó już prawie od roku przebywa
w Wiedniu cieszy się niezwykłą u nas popu­
larnością. To toż tern entuzyastyozniej przyj­
mowało go wozoraj audytoryum, źe profesor
Melcer jest istotnie mistrzem na fortepianie,
a od ozasu gdy wyjeohał ze Lwowa, gra je ­
go dawniej pełna siły i ognia, nabrała jeszoze tego przymiotu miękkoloi, który w połąozeniu z tamtymi dwoma stawia artystę na
niedoścignionych wyżynach sztuki Profesor
Melcer zniewolony do tego nieustannymi oklaskami audytoryum oztery razy musiał
zasiadać do fortepianu, a młodziutka panna
Obtułowiozówna podała mu wspaniały wie­
niec, na którego szarfaoh był n apis: Henry­
kowi Melcerowi w przeoudnym miesiąou ma­
ju 1899.
W dueoie ze skrzypkiem profesorem
E
profe
binsztejnowską sonatę, utwór bardzo
a odegrany z nieporównaną delikatnością pć>
oiągnięoia i uderzenia.
Bardzo si^ też podobał wszystkim śpiew
pani Dąbrowskiej, która do aryi z „Hugenotów“ musiała na usilne prośby dodaó jeszoze
jedną z polskiob pieśni ze swego repertuaru.
P. W. Grabiński odśpiewał z powodzeniem
Galla „Gdybym był młodszym” i Sołtysa
iolatę*.
ląkońozenie śpiewał ohór męski to­
warzystwa . muzycznego tak równo i z tym
spokojnym zapałem, który jest właśoiwy
ohórowi, praoująoemu usilnie i rzetelnie, a
niedbającemU), o mało cenną ohoó efektowną
błyskotliwośćj .występu. Śpiewał Kueokena
„Złamane serce” i szczery zyskał poklask.
* Praktyczna gram atyka języka nie­
mieckiego dla Polaków, ułożona przez prof,
dr. Alberta Zippera wyszła obeonie we W ie­
dniu nakład -m Mauryoego Perlesa. Nie mie­
liśmy gramatyki praktyoznej, którąby poleoió
można z ozyscem sumieniem Polakowi, mają-
65 kr.
Nr. UO.
oemu zamiar nauozyó się języka niemieokiego. Podręozniki, przeznaozone do tej nauki w
szkołaoh nie wobodzą w rachubę, gdyż śoiśle
stosują się do urzędowego planu nauki i do
poięó młodzieży szkolnej. Książki zaś mne
które posiadamy o języku niemieckim, nie
mogą zadowolić umiarkowanyoh wymagań,
ale kupowano je, gdyż innyoh nie było. Pragnąo tedy zaradzić potrzebie gramatyki języ­
ka niemieokiego praktyoznej, a więo przy­
stępnej i pożytecznej dla najBzerszyoh kół
publioznośoi polskiej, napisał dr. Albert Zip­
per, znany literat i profesor, tę nową gramatykę języka niemieokiego.
Opierająo się na gruntownej znajomośoi
języka niemieckiego, w którym wydał liczne
dzieła treśoi poetycznej i umiejętnej, oraz na
wieloletniem doświadozeniu nauozycielskiem,
zwróoił autor szozególniejszą uwagę na od­
rębne właściwości języka, któryoh poznanie
największe trudności sprawia Polakowi. Nie
ma w książoe suohych abstrakcyjnych reguł,
lecz drogą praktyczną, na samym języku, na
żywyoh przykładach przyswaja sobie uczeń
sowie 8Chwarze, weisse u. farbige Henneberg-Seide v. 45 kr. bis fl. 14.65 per Meter — glatt, gestreift, karriert, gem ustert, Dainaste eto. (ca. 240 versch. Qual. und 2000 versch. Farben, Dessins etc.)
Zu Robcn und Ulousen: ab F a b rik ! An P rivate porto- u. zollfrei ins Haus!
2h /£ u .s te r
nr. WLAD. ILKOWSKIEGO
LWOWSKI AKCYJNY
ZAKŁAD
ZASTAWNIGZY
Bądźcie doskonałymi
otrzym ała na skład główny i poleoa no
we dzieło p. t.:
ulica Karola Ludwika 1. 3, pierwsze piętro
Na podstawie dzieła Scaram elll’ego p. t.:
„D irettorio ascetieo“
opracował
K s. K a r o l Ż e la z o w s k i.
2 tomV w 8-ce.
Cena egz. 2 z łr. 60 ot. a z przesyłką
o 20 ct. więcej.
O. Henneberg’s Seidon-Fabriken, Zurich (K. &K. Hoflieferant).
15 ciągnień co roku
w Krakowie, Rynek 30
gmach Tow. kredyt, ziemskiego
udziela pożyczki na zastaw wszelkiego
rodzaju kosztowności i papierów w arto­
ściowych.
D R O B N E O G Ł O S Z E N IA Przedmioty zastawione w innych bankach przenosi Zakład
po 1 ct. od wyrazu.
na żądanie do swego skarbca, wręczając stronie ewentualnie ró­
żnicę powstałą z wyższej taksy, wraz z kwitem swego Zakładu.
ÓŻKA ŻEL A Z N E , składane po złr.]
Biuro otwarte od 9—1 i od 3—6.
Ł
5*80, z bokam i, orzechowo lakierow a­
ne po złr. 12-—, 1 4 '- , 16 - , 1 8 * - 2 0 * -,
“i a 3^ a . g r e ł i . © 3a c a . .
Doppeltua 1’riefporto nn>jb tlsr Sohwoiz.
bis f l . 3'35 p. Meter in den neuesten Dessins und Farben
KSIĘGARNIA KATOLICKA
potrzebne wiadomośoi i dochodzi do pewnośoi
i wprawy. Książka nadaje się wybornie także dla takich, którzy bez nauozyoiela obejść
się muszą. Dzieło profesora dra Zippera jest
praoą na wskróś oryginalną i sumienną i
bezwątpienia wszyscy, którzy pragną nau­
ozyó się języka niemieokiego, powitają je żyozliwie i wdzięozni będą autorowi. Zewnę­
trznie przedstawia się książka ja k najlepiej:
format duży, papier wytworny, pismo duże i
wyraźne.
Kepcrtoar teatralny.
W niedzielę o pół do 4 po południu (na
dochód towarzystwa wzajemnej pomocy arty­
stów sceny lwowskiej) po raz 6 „Koziołki”
krotoohwila w trzech aktaoh Hiraohbergera i
Kraatza.
Wieczorem o pół do 8 (na doohód towa­
rzystwa wzajemnej pomocy artystów sceny
lwowskiej) po raz 2 „Urzędowa żona” sztuka
w 5 aktach Savage’a. Gościnny występ Gabryeli Zapolskiej.
Ogólna suma głównych wygranych około
400.000 n a r o k
i
p il M e r l
M A R IE C A T JV E I
•
Wiedeń I. Seilerstatte Nr. 7
2 tu corset dor ^
w p < ,b u ,u a o n . o b . r u
1 8 7 3
można w ybierać między następującym i grupam i lo só w :
1 los ziemski, kw it na wygraną 1 em.
X los w łoskiego krzyża
1 los w ęgierskiego krzyża
1 los seibskl Josziv
1 los serbski tytoniowy.
Pięć tych losów odstępuję za 33 rat miesięcznych po 2
zlr. Praw a w yłącznego do wygranej nabywa się natyohmiest po zaplaoie i raty, którą należy przesłać przekazem po­
cztowym. Następne raty darmo przesyła się przez pocztową
kasę oszczędności
rok założenia
1 8 7 3
FRANCDSKI SKŁAD G O M T fll
Naprawy
załatw iają się jak
najlepiej.
Rozsyłka
do
wyboru.
863U
Paryskie oorsety
E d w a r d U r lm n w B e r n i e
dom b a n k o w y , W ielk i P la o 25, w ła s n y g m a c h .
3538
W
A jen tó w p e w n y c h u s ta n a w ia m y w szęd zie. C eny n isk ie . P ro w iz y u d o b ra.
Materaee druciane po złr. 12*50, Ł óżeezia
dziecinne po złr. 12*—, 14*—, 16 —, 18*—
poleca P io tr C hrząstow ski, handel żela
zny we Lw ow ie, plac K apitulny 1 (n a ­
przeciw katedry).
I M M
w m
£
Hi
Linie H w lu iid y a -A in e rj k a
i * * i |i l # Lwów, poleca wszelkie
“ ■■■» l n a t r a m e n t a m u z y Jo z n lef Qi ns&mogrająoe.
Cenniki bezpłatnie.
P rz ew ó z Je d n o lu b dw urA zow y ty g o d u to w o
ze R o tte rd a m u
is r
i
A d le r K o .» a ©
2.
3030
Dorn p ie rw s z o rz ę d n y w centralnem położeniu, obecnie znacznie rozszerzony.
Z największym komfortem urządzony. Ceny pokoi od zł. 1 5> wyi«j włącznie
3348
do Now. Y o rk u,
Biuro dla k s ju t: W ien , I . K o lo w r a tr in g 10.
Biuro dla p o k ła d u : W ie n , IV., W e y rln g e rg a s s e 7 A.
6 z ło ty c h , 18 s re b rn y c h m e­
d a li , 80 dyplom ów ' pochw al
ny< h l z u z n a n ie m .
YLKO za z ł r . 2*50 przyjmuje stare
kołdry do przerobienia i pokrycia p ra ­
cownia kołder i m ateracy Józef Sohusler,
Lwów, Kopernika 5. W ełniane i jedw a­
bne atłasy po cenach najtańszych.
T
-<**
K a ju ta I I . k la s y :
od I . kw ietnia do 11. p a id i. Mrk. 1 9 0 - 4 0 0 * )
od 1, listop ada do 91. marca Mrk. 2 3 0 - 3 2 0
M A J Ą T K I Z IE M S K IE do sprzedania,
i f l wydzierżawienia, jakotei zamiany ko­
rzystne, poleoa i poszukuje B ardach , uli­
ca Kościuszki 22, Lwów.
254
ohinsko-rosyjska, zbiór m ajo w y , świeża
Souchong 1. z łr. 3*75, II. z łr. 3*—. Okru­
chy najlepsze złr. 1*75. Okruchy drobue
złr. 1*30 za funt. Dwór Łapszyn Brzeźany
♦) Zalotne od położenia i wielkości kajuty oroz chyłości i eieiancyi parowca.
JU K ó
% <3
sztamowe i krzaczaste,
flance kwiatów letnich I zimotrwałe, rośliny dywanowe I wazonowe,
rozsadki warzywne
pod kierownictwem lekarskim Dr. ined. F r y d e r y k a lie r u h u b e r a , dawniej
cosars kich kąpielą* li Kosenheiin. Nowo i znakomicie urządzony z a k ła d w odoleczniczy,
z im n e k ą p ie le przew ażnie nibtodą K n e ip p a . — Ciepłe kąpiele wszelkiego rodzaju
jako l o : b o ro w in o w e , łu g o w e , ig iiw lo w e i inno stosownie do ordynaeyi le k a r­
skiej. — Kąpiele parowe i w ogrzanem powietrzu. — Bardzo silne k ą p ie le b o r o ­
w inow e i z k w asem w ęglow ym system u K e lle r a . — I n h a l a c je , e ie k try z a c y e ,
mitsiiż g im n a s ty k a le c z n ic z a na racyonalnych podstaM tch. — Z a k łai otwarty
przez cały rok. — Prospekty i bliższe szozeBÓły u D r . B e ru liu b o ra lub u właści­
ciela T o m a s z a G i l U t z e r . — Adres teleg ram u : J tis m a rc k b a d . Telefon Nr. 40.
n
24 27 „ n n Z
patentow ane p rz y rią d y ochronne enm ow e
dla
bardzo bDiaczne, n le s p r a w la ją c e c ię ż k o ś c i, r e g u lu je 1 u ł a t w i a tra w ie n ie
bez złych skutków, uważanym bywa przez wielu lekarzy jako lepszy od silnie
działająoyoh środków rozwalniajaoyob. — Proszę żądań w yraśnie: „ L l e b e ’g o
W i n o 8 a g r a d a “. F a l tryka : T e tsc b e a a . E . i D re s d e n .
3254
Franciszek Jan Kwizda
n t k l
IW ONICZ
jeżeli chcecie, aby wa*ze dzieci były zdrowe, nie ( J g ,
kupujcie dzieidunych wózków koszykowych plecio­
nych , gdyż takie są tvlko siedliskiem zakaźnych
cl oiób i gniazdem pluskiew. Kupujcie tylko z pat.
mctalcwem bygieniczne wózki, dajace sio urządzać do siedzenia
i leżenia a części składowe używać. Polecone przez z akomitośoi lekarskie, największa czystość, największa oleganc/a.
X.. B a u m a n n , c. k. uprz. w łaściciel, Wien, VI/2 Miillergasse 6.
Przed zaku pnem bezwartościowych naśladowniotw ostrzega się. Prawdziwe mają
nr. spodzie wózka obok uwidocznioną markę ochronną, llustr. katalogi gratis i frauco
ZAKŁAD ZDROJOWO-KĄPIELOWY i KLIMATYCZNY
w
Dra. med. Lahmanna
Piwo marcowe
z naszych browarów:
Adler Markus, plao Akademicki.
| Baumana Nathana Synowie, ul. Ruska 18.
Blasberg Szymon, ulica Kamińskiego 1.
Bohrer M., plac Goluohowskieh 14.
Danllewloz J., Podzamcze dworzec.
Faff A ntoni, ulica Gródecka 58.
Flci 80 bm ann M., ulica Żółkiewska.
Flleg Józef, ulica Jagiellońska 22.
Fucbs A., ulica Łyczakowska 11.
G raf F., ulica Karola Ludwika 33.
Gnttm ann Ch., plao Gołuchowskich 11.
H eller Jakób, ulica Sobieskiego 24
K alter Szym on, ulica Ruska 10.
Katz Mayer, ulica Rejtana 9.
Kohn K alm an, plac Gołuchowskich 10.
Krans Szym on, ulica Szpitalna 20.
Krans A., ulica Skarbkowska 9.
Krell B., ulica Słoneczna.
Landes Jakób, ulioa Halicka 9.
LOwenbeek Jakób, ulica Trybunalska 4.
Łopacińskl W ojciech, ulioa Grodeoka 79.
Melsels H. ulica Żółkiewska 55.
Merger H., Rynek.
Melzer Bernard, ulica Sobieskiego 9.
Molier B., ulioa Trybunalska.
Plepes B., ulica Wałowa 11.
S7.14
Frobsteln W., ulioa Sobieskiego 8.
Kelohenstoin M., ulica Żółkiewska 29.
B udolf, ogród Jezuicki.
Budziński A., Dworzeo główny.
SchBpIra Snm nel, Rynek, 26.
Scliplegel Moryc , ulica Żółkiewska 14.
Sloff rich., ulica Sobieskiego 26.
Telchlnger Józef, ulica Słoneozna.
Tomicki R., Łyczaków, Hotel de Lans.
Tllpfer N a fta ll, ulioa Trybunalska 12.
Wang M., ul. Sobieskiego 14.
W lxel Max l S y n , ulioa Ormiańska 6.
Zebngut L., ul. Karola Ludwika 23.
Lwowskie Towarzystwo akcyjne browarów.
^C enniki darm o i onłatnie.
Składy bqdą podano.
9 s p o d n ie u b r a n ie <
....
Prawdziwe tylko
z tym znak. ochr
ffir.
6 ulicy i.
w
Szczłw y słono - jodowo - bromowe i żelazisto -jodow o- bromowe : kąpiele
jodowe w 3 budynkach, igliwiowe boiowinowe, rzeczne zabiegi hydropatyczne, mięsionie i gim nastyka lecznicza
W skazania: zołzy, choroby kobiece, gośćce, dua, b iła , choroby kostne,
skórne i ntrw owe — w ogóle wszystkie choroby wym agające szybscęj odno­
wy organizmu.
Zakład położony w lo ie szpilkowym 410 m. n. p. m. w uroczej g ó r­
skiej okolicy. Urządzenie wzorowe, m ieszkania wygodne elektrycznie ośw ie­
tlono, wodociągi — woda do picia źródlana ze skały bijąca.
^ O rkiestra zdrojowa Trzy sezony od 20 inaja do końca w rześnia ; w I.
sezonie od 20 m aja do 20 czerwca i III. od 20 sierpnia do końca września
m ieszkania tańsze i w tym tylko okresie można uzyskać uw olnieniu od t%ksy
zdrojowej.
Trzech lekarzy: Dr. Klemens Dębicki, D r. Staniszew ski i Dr. S tauber
udziela pomocy lekarskiej.
Zgłoszenia załatw ia Dyrekcya.
K ierow nik i lek a rz z a k ła d u : Dr. Klemens Dębicki.
n d e hofiskich.
msmmsmssm
Poczta i telegraf: Iwonicz,
-W i
k. a n str.-w eg., król. m m . i kr. b e lg . dostaw ca nadworny
a p t e k a r z o b w o d o w y w K o r n e a b u r g u p o d W ie d n ie m .
N a życzenie P P . restau rato ró w , tu d z ie ż . aby P. T. konsum entom po­
dać źródła, gdzie m ożna dostać tylko naszego m arcow ego piw a, podajem y
poniżej spis lokalów, w k tó ry ch je s t n a składzie w y łączn ie tylko najlepsze
3722
Slacya M ułowa: Iwonicz.
l U
Ilu B tr o w a n y k a t a lo g d a r m o I o p l a t n le .
c.
Roaenlieim
Przeszło 85 lat używany w s ta j ­
niach dw orskich, w większych
stajniach wojskowych i cywil­
nych, ja'<o środek wzm acniający
przed I po wielkich natęienlaoh,
w zwlchnięolaoh, spieczeniu, w
stężeniach muskułów etc. o/.»ni
konia wytrzym ałym na najw ięk­
sze trudy.
27— 30 „
„
„ i
Cena p aten t strychnin pęcinowyoh barwy srarej za sztukę
N r. 1 z łr. 2*75 — N r. 2 złr. 2 95 — N r. 3 z łr. 3 20
Nr. 4 złr. 3*65; w b a rw ie c z a rn e j, b r u n a tn e j 1 b ia łe j
Nr. 1 zł. 2 95. Nr. 2 zł. 3 20 N r. zł. 3 4 0 , N r. 4 zł. 3*85.
K w izd y
W połączeniu z hotelem są
nowo i wybornie urządzo­
ny h o t e l
d la p rzy je z d n y ch I
k u ra c y u s z ó w .
Kąpiele Bismarcka
Patentow ane strychulce pecinowe wyrabiane w barwach
sz a re j, c z a r n e j, b r u n a tn e j i b i a ł e j w 4 w le lk o ś c lu c h , a
mianowicie d la lew e j i p r a w e j nogi.
Dla pęoiny mierzonej w a b o obwodzie 20—22 cm nadaje n r \
„
2 2 -2 4 „
„
„ g
n
4 ^
woda do mycia koni
K W IZ DY
Patentowane strychulce pęcinowe gumowe,
Hertaatn
H O T E L
Deutsohor Kalser
Mrk. V0.1
Mrk 1b'j
od I . sierpni* do 15. poidziornika
od 16. października do I I . Iłpca
C. k . u p rzy w .
GENCYA N A U C Z Y C IE L 8K A , Het
A
m ańska 6, poleca ty lio siły wypróbo­
wane. Nauczycielka Kaozmar.
253
po najtańszych cenach ofiaruje
O g r ó d w L u b y o z y k r ó l e w s k i e j po­
czta i stacya kolejowa Lwów-Bełzec.
K a ju ta I . k l a s y :
1’rzez lekarskie powagi usilnie polecana, najzdrowsza
od dawna uznana bielizna. Nie kurczy się w praniu.
Nie spilśni się. Nie drażni skóry. Zostaje zawsze
przepuszczalną i miękką jak jedwab obok największej
trwałości.
^
Bardzo przyjemne noszenie w każdej porze roku.
Daleko tańsze niż bielizna wełniana._______
Jedynie koncesyonowana fabryka:
p olec, nieraw edne i wypróbowane
H. Heinzelmann, flregenz
( V o n ir lb e r g ).
środki do wytępienia owadów domowych
^ i
mianowicie
F filllill
do wyniszczenia moli z za­
rodkami w sukniach, futrach
i meblach.
Flakon 60 contów.
S k ła d y w e L w ow ie: w handlach pp. Ja n a Riedla, F. S. Bardasza i Ant. Gudlens-
Radosną niespodziankę
sprawi dzieoiom swoim ten, oo dla nich obsl.nlnje 70 przepięknych
zabawek z drzewa za drobną kwotę zlr. 2'50, które to zabawki
wysyła za pobraniem pocztowem
Antoni Kosteleoky wr Svratouchu
1. 215 ost. poczta Svratka, Czechy.
.,■=oa
Z mnóstwa ohwalebnycb odezw wyjmnję zdanie najlepszy li
powag pedagogicznych. Zdanie owo brzm i: „Zabawki p. Koeteleckiego budzą w dzieoiaoh zdolnośoi głębszego myślenia, dostarczają
im przyjemnych wyobrażeń i złudzeń , pozostawiając jednocześnie
dziecięcej wyobraźni szerokie pole do samodzielnych ćwiczeń, przy­
czyniając się do rozwoju sądu i zaostrzenia zdolności umysłowych”.
Czasopismo zaś „Naszineo” tak pisze : „Kto ohoe mieć dla dzieci
piękne i pouozająoe zabawki nieoh się zwróoi do Antoniego Kosteteokiego w Svratouohu 1. 215 o p. Svratka — Czeohy — którego
wyroby najlepiej odpowiadają oelowi”.
Gorąoo polecają również moje zabawki następująoe pism a:
„Klatoyskó Listy”, Ceskoslovanska Morava” i wiele innyoh.
i
Ziółka antimolowe
do przeohowywania futer.
1'udelko 30 ct.
Papier an t;molowy
oohrania od moli futra, su­
knie, portyery, firanki, meble.
Sztuka 3 ct.
fiR Y LO W
wytruwa szwaby, karakony,
stonogi, świerszoze, szczypawki, karalachy, prusaki itp.
Flakon 50 ct.
M 1K O T O N
niezawodny środek do wytę­
pienia pluskiew. Flakon $0.
Proszek perski
(dalmatycki) do wygubienia
pohel itp. owadów. Paczka
5, 10 ct. Flakon 20, 30 ct.
2P a / p i e r xa.a.
■■tuka
3
ot.
Do nabyoitt w sklepach własnych:
We Lwowie pray ulioy Kopernika 1. 3 i przy ulioy HalioieJ j
» y Krakowie Sukiennice 1. 20; w Przem yślu
nl. r ranciszkańska 24; w Czernloweitoh Rynek 1. 2.
—
---------------
Na wiosnę, nowości na suknie damskie- poleca MAGAZYN SCHAYERÓW we Lwowie.