Filmy norweskie Młodzi i nieustraszeni
Transkrypt
Filmy norweskie Młodzi i nieustraszeni
kie s e w r o Filmy n raszeni st u e i n i Młodzi the beautiful country Nagle norweski film zaczął traktować o uniwersalnych problemach i nie rozgrywa się już gdzieś w bezmiarze zimnej i lodowatej północy. Ów nowy, globalny wymiar nie jest jednak widoczny, ponieważ filmy zakorzenione są w lokalnej tradycji a ich akcja rozgrywa się w spokojnym i stosunkowo idyllicznym środowisku chronionym przez pochodzące z wydobycia ropy naftowej pieniądze. Norwescy filmowcy otwierają się tymczasem na świat. Bo jak inaczej nazwać sytuację, w której norweski reżyser i producent zaczynają pracę nad historią, która powstała pierwotnie w głowie legendarnego Terrence’a Malicka (Badlands, Cienka czerwona linia)? Jej akcja nie rozgrywa się w Norwegii, lecz toczy się w Wietnamie i USA. W obsadzie znajdziemy takich aktorów jak jak Nick Nolte, Tim Roth czy Bai Ling. Kraina szczęścia została wybrana do konkursu głównego podczas Festiwalu Filmowego w Berlinie w roku 2004. O Hansie Petterze Molandzie było już głośno za sprawą takich obrazów jak Zero stopni w skali Kelvina (1995) czy elling Aberdeen; obydwa filmy są studium psychologicznym męskiego ego. Kraina szczęścia koncentruje się natomiast na niebezpieczeństwach związanych z masową migracją jaką znamy z naszych czasów. Jest też jednocześnie metaforą pragnienia pojednania po wojnie wietnamskiej. Niezwykłość Filmy norweskie cieszą się niezwykłą popularnością, nie tylko podczas tygodni filmowych czy zagranicznych festiwali, lecz również w norweskich kinach. Owa cudowna odmiana nastąpiła w roku 2001 – nowe milenium okazało się być bardzo szczęśliwe. Komedia zatytułowana Elling Film opowiada o adopcji amerykańsko(Petter Næss) została nominowana do wietnamskiego dziecka – chłopca, który Oskara, a dokument Cool & Crazy (Knut opuszcza swą wioskę i udaje się do Sajgonu Erik Jensen) spotkał się z ogromnym w poszukiwaniu biologicznej matki. uznaniem tak publiczności jak i krytyków, Uciekając, dostaje się on w końcu na zarówno w Norwegii jak i poza jej płynący do USA statek, dowodzony przez granicami. kapitana Tima Rotha – postać z piekła rodem. Po dramatycznych przeżyciach na Lecz prawdziwy przełom nastąpił dopiero pokładzie statku okazuje się, że Ameryka w roku 2003. Liczba norweskich produkcji wcale nie jest rajem dla przybywających jest obecnie wyższa niż kiedykolwiek do niej uchodźców. Postać ojca również wcześniej, zaś krajowe filmy są poważniej okazuje się odległa od wyobrażeń traktowane przez publiczność, która do tej chłopca. Nick Nolte wykazuje się w pory zadowalała się modelem z Hollywood filmie niezwykłym kunsztem aktorskim, jako filmowym wzorcem. Obecnie wprost szczególnie dobrze widocznym w nie wypada pojawiać się w towarzystwie pozbawionym histerii zakończeniu. Kraina nie obejrzawszy najnowszego norweskiego szczęścia jest poruszającą Odyseją przez filmu. Liczba kinomanów jest najwyższa od losy jednostki i współczesne nam czasy. 20 lat, zaś ich udział w rynku wynosi 22%. Jest przy tym śmiała i odważna. Rok 2001 był dla norweskiej kinematografii niezwykły. To właśnie wtedy swoją NORWEGIANFILMINSTITUTE 1 Tradra premierę miał Elling – historia oparta na serii popularnych powieści, które były już wcześniej z sukcesem adaptowane dla potrzeb teatru. Ponad 700 tysięcy Norwegów z całkowitej liczby obywateli wynoszącej 4,5 miliona odwiedziło kina, by obejrzeć tą niezwykła komedię. Zobaczyło ją również ponad pół miliona Niemców. Dzięki nominacji do Oskara film święcił także sukcesy na festiwalach, a po adaptacji na sztukę teatralną cieszył się ogromną popularnością w całej Europie. Elling wraz ze swym przyjacielem są zmuszeni do walki ze swymi obsesjami i fobią społeczną. Problemy Ellinga dotyczą niemal wszystkich aspektów życia, więc do ucieczki od stresujących sytuacji stosuje on desperackie próby oddania się fantazjom i używa bardzo charakterystycznego, niezwykle wysokiego tonu głosu. Jego przyjaciel jest natomiast na swój własny, naiwny sposób bardzo mocno stąpającym po ziemi człowiekiem. Doskonałe aktorstwo sprawia, że niepokój i stany lękowe obydwu bohaterów oddane są z uczuciem, w sposób wyważony i ludzki. Scenarzysta Ingvald Ambjørnsen jest jednym z najlepszych autorów historii wykorzystywanych w norweskich filmach. Człowiek definiujący epokę, w której żyje. W roku 2004 stojący za sukcesem filmu Elling Petter Næss wyreżyserował komedię o jeszcze mocniejszym amerykańskim zabarwieniu à la American Pie. Just Bea jest historią o seksualnej inicjacji 16-letnich dziewczyn. Næss nie stworzył cynicznej komedii o nastolatkach. Rzuca raczej nowe światło na presję konformizmu i co najmniej wątpliwe ideały, za którymi podążają młodzi ludzie. Cool and Crazy Takie tematy doskonale nadają się na komedię. A na tym filmie widz ani przez chwilę się nie nudzi. W tym samym roku pojawiły się produkcje jeszcze bardziej zróżnicowane niż repertuar z roku 2003. Były one wynikiem prac nad wieloma filmami krótkometrażowymi i dokumentalnymi, które są wręcz idealnym narzędziem do nauki rzemiosła i rozwoju talentu. Filmy dokumentalne zajmują poczytne miejsce w historii norweskiej kinematografii – wynika to głównie z zapotrzebowania na trzeźwy realizm. Ostatnimi laty Sigve Endresen zrobił kilka filmów o tematyce tyle delikatnej, co niezwykle ważnej dla współczesnej norweskiej rzeczywistości: uzależnieniu od narkotyków, nowotworach czy histerii związanej z różnego rodzaju dietami. Endresen stworzył własną szkołę, charakteryzującą się wyjątkowym talentem do zbliżania się do bohaterów bez ich wykorzystywania. Na wzmiankę zasługuje tu również nazwisko Karoline Frogner, która w obrazie Igĺr ble jeg Tater poruszyła problemy wiecznych włóczęgów. Lecz Knut Erik Jensen nadał ostatnio gatunkowi zupełnie nowy aspekt dzięki swym filmom z regionu Finnmark, które spotkały się z międzynarodowym zainteresowaniem krytyków i uznaniem publiczności. Daleko poza kołem podbiegunowym członkowie chóru męskiego zajmują swe miejsca, stawiając czoła śniegowi i wiatrowi, zaś w tle burzy i pieni się Ocean Arktyczny. Ukryte pod białymi czapkami brody i brwi mężczyzn powoli pokrywają się lodowym osadem. Równie trudne życie wiodą członkowie Chóru Męskiego Berlevĺg, o czym możemy się dowiedzieć z wyjątkowego dokumentu pod tytułem Cool and Crazy (2001). Jasność i ciemność, zimno i odosobnienie, ciepło i wizje, piękno i strach – wszystkie te emocje odgrywane są na tle lodowych krajobrazów, subtelnych klimatów i ciepłych wnętrz. Film nie traci jednak nic z realizmu dzięki ukrytej nucie przebiegłości i ciętego humoru. Rybacka wioska Berlevĺg w prowincji Finnmark, podobnie jak inne wiejskie osady w Norwegii ma bardzo delikatną naturę. Knut Erik Jensen, który sam wychował się w odosobnionym miejscu, wyreżyserował ów obraz z wyczuciem poety, tworząc dokument, który przyciągnął w Norwegii rekordowo liczną widownię i spotkał się z międzynarodowym uznaniem, również w USA, gdzie sfilmowano także trasę chóru dającego koncerty dla mieszkających w Stanach Norwegów, a materiał z tej trasy stał się sequelem o tytule Cool and Crazy On the Road (2002). Film ten nie odniósł sukcesu, w dużej mierze przyćmiony wydarzeniami z 11 września. W roku 2004 Jensen wyreżyserował swój trzeci film dokumentalny. Tym razem odważnie sportretował grupę kabaretową działającą w prowincji Finnmark, na dalekiej północy Norwegii. Arctic Cabaret wpisuje się doskonale znaną w kontynentalnej Europie tradycję burleski karnawałowej. Zwykli ludzie przeciwko władzy. Lecz również taka forma przedstawienia wspólnej sprawy nie zapewniła filmowi sukcesu. Choć dokumenty te utrwalają tradycyjny NORWEGIANFILMINSTITUTE 2 buddy wizerunek Norwegii, Jensen blisko związany jest również z kulturą sąsiedniej Rosji. Tematyczny i estetyczny wpływ filmowego poety Andrieja Tarkowskiego stanowi cechę wspólną trzech filmów fabularnych Jensena – przejawia się on w postaci mistycznej wizji pełnej symboliki rzeczywistości, która często portretowana jest przy wykorzystaniu modernistycznych technik. Owe trzy filmy to Stella polaris (1993), Brent av frost (1997), oraz Når mørket er forbi (2000). Historię do wszystkich trzech filmów zapewnił pisarz Alf R. Jacobsen, który jest jednocześnie wyśmienitym reporterem śledczym. Norweska kinematografia nie istniałaby bez pisarzy i wydawców. Bez nich liczba filmów byłaby po prostu dużo, dużo niższa. Ponad połowa norweskich filmów to obrazy reżyserów zainspirowanych dziełami literatury i pragnących stworzyć ich nowe, wizualne interpretacje. Filmy krótkometrażowe traktowane są jako gatunek różniący się od obrazów fabularnych i stanowiący coś więcej niż tylko wprawkę dla ich reżyserów. Format ten doczekał się własnego, niezwykle popularnego festiwalu w Grimstad. Kiedy zaś norweskie filmy krótkometrażowe wyruszają w świat, często zdobywają wiele nagród. Wyjątkowy był pod tym względem Festiwal w Cannes w roku 2003, na którym norweskie produkcje zdobyły trzy najważniejsze wyróżnienia. Przełom Rok 2003 wzbudził liczne kontrowersje, choć wielu uważało go za przełomowy dla kitchen stories nowego, filmowego pokolenia, zaś krytycy i publiczność również nie szczędzili pochwał. Słychać było głosy, że debiutujące wtedy filmy były łatwymi i przyjemnymi dziełami oszukującymi rzeczywistość i przymilającymi się bezkrytycznie do rosnącej rzeszy odbiorców. Zarzucano im, że prezentują jednostronny pogląd młodych ludzi pokolenia deserów, którzy zawsze mogą liczyć na bezwarunkowe wsparcie swych szkół i przełożonych. Nigdy nie napotkali oni na żaden opór. Zawsze mieli pod dostatkiem wszystkiego, czego potrzebowali. Dlatego też nie chcą pozostawić swej młodości za sobą, a ta według niektórych z nich trwa aż do osiągnięcia czterdziestki, po której szybko nadchodzi starość. Nie chcą wyrwać się z wygodnego, umoszczonego przez rodziców gniazdka. Nie chcą także dokonywać wyborów niezbędnych do tego, aby wieść niezależne życie. I nie chcą przyjąć żadnej odpowiedzialności. Gdzieś na uboczu tych komedii – bo do tego gatunku można te filmy zaliczyć – zauważamy kilka młodych kobiet, które cierpliwie czekają i zwlekają z interwencją aż chłopcy w końcu łaskawie podejmą jakąś decyzję. Twierdzono, że komedie tego typu nie posiadają wątku. Lecz w magicznym zwierciadle komedii odbija się mentalność granicząca z tragikomizmem. Norweskie filmy wpisują się po prostu w styl i tempo życia współczesnego pokolenia. Młodzi Norwegowie nie żyją w czasach wymagających bohaterskich postaw. Ostatnia dekada została styranizowana przez ironiczną nonszalancję. Dlatego też normalne jest, że zapewniający ochronę i rozbrajający gatunek komedii został wybrany do tego, aby odzyskać powagę. Pytania zadawane są w tam w wygodny, pozbawiony ironii sposób. Sposób, który ma doprowadzić do pojednania. Typowym przedstawicielem tego rodzaju filmów jest obraz Kumple Mortena Tylduma, będący opowieścią o przyjaźni. Chłopcy zawsze czują się rozdarci musząc wybierać pomiędzy dwoma dziewczynami, uciekają przed odpowiedzialnością wynikającą z niechcianego rodzicielstwa, lub przejawiają typowe objawy młodzieńczej depresji. Muszą dostosować się do potrzeb rynku pracy, który niespodziewanie okazuje się być zamknięty dla młodych, dobrze wykształconych ludzi. Okoliczności stają się nieco przyjemniejsze w filmach United Magnusa Martensa oraz Jonny Vang Jensa Liena. Cechy charakterystyczne dla nieco wcześniejszego okresu znaleźć można w Matce Ellinga – obrazie wyreżyserowanym przez Evę Isaksen. Film ten przedstawia wydarzenia poprzedzające akcję Ellinga, a wszystko pokazane jest w przebiegły sposób i utrzymane w mrocznym nastroju. Obydwa filmy doczekają się trzeciej części autorstwa Pettera Næssa, która powstaje po jego pobycie w Hollywood. Norweskie filmy nie wyróżniają się już takimi atrybutami jak teoria autorska czy odręcznie pisany scenariusz. Zamiast tego wpisują się w konwencję danego gatunku. Tylko w 2003 roku pojawiły się takie filmy jak horror Willmark w reżyserii Pæla Øye’a, traktujący o presji piękna NORWEGIANFILMINSTITUTE 3 kristin lavransdatter wywieranej na małe dziewczynki bajkowy thriller The Beast of Beauty Hilde Heier, animowany film o typowo norweskim Kapitanie Sabertooth Stiga Bergqvista, czy też romantyczna komedia Kvinnen i mitt liv Alexandra Eika. Reżyser Bent Hamer Najlepszy norweski film przełomowego 2003 roku przepełniony jest krytycyzmem skoncentrowanego na celowości racjonalizmu lat 50-tych XX wieku. W okresie tym uważano, że socjalna demokracja winna regulować wszelkie aspekty ludzkiego życia, z korzyścią dla ogółu, przy pomocy opartego na szlachetnych intencjach, nieugiętego i pozbawionego wyobraźni socjalnego planowania. Grupa otyłych, szwedzkich obserwatorów jedzie do dużo bardziej wyluzowanego, sąsiedniego kraju jakim jest Norwegia. Rozsiadają się na wysokich, sędziowskich krzesełkach jakie znamy z kortów tenisowych, dyskretnie umieszczonych w rogach kuchni. Z tej pozycji rysują szkice ilustrujące sposób poruszania się po kuchni norweskich kawalerów. Wykresy mają przyczynić się do bardziej racjonalnego wykorzystania kuchni. Czy nie przypomina to przypadkiem schematów myślowych liberalizmu rynkowego? Bent Hamer to człowiek, który w roku 1995 zniósł Jajka (Eggs). Był to jego debiutancki, prezentujący odmienne od powszechnie przyjętego spojrzenie film o dwóch braciach spędzających jesień życia na typowej, norweskiej prowincji. Krytycy przywoływali nazwiska takich sław jak the telegraphist Samuel Beckett, Harold Pinter czy Buster Keaton, doszukując się duchowej genezy tej niskobudżetowej produkcji, którą wybrano do Przeglądu Piętnastu Reżyserów w Cannes i która zdobyła wiele nagród na całym świecie. Ów tragikomiczny film ani przez moment nie jest pretensjonalny – niesie raczej uniwersalne przesłanie poparte doskonałym aktorstwem starzejących się, przypominających nieco clowny postaci. W roku 2003 Hamer zdobył nagrodę główną prestiżowego Przeglądu Piętnastu Reżyserów na festiwalu w Cannes. Historie kuchenne są ekscentryczną burleską zwracającą się w kierunku Jacquesa Tati i żądającą od poprawiających świat idealistów, by zostawili w spokoju zwykłych ludzi. Inteligencja Hamera jest pełna współczucia, lecz jednocześnie wystarczająco błyskotliwa. Scenografia, aktorstwo oraz wiele innych czynników pomogły Historiom kuchennym w zdobyciu wielu nagród oraz w pełni zasłużonych, dobrych recenzji zarówno w kraju jak i zagranicą. Potwierdzają one również tezę, że norwescy filmowcy doskonale znają swoje rzemiosło, które stało się naturalną formą ekspresji dla obecnego pokolenia. Ponadto, zatrudniają aktorów, którzy z ogromną łatwością przekazują na ekran idee oraz obserwacje. Wpływ literatury Norweski film nie istniałby bez pisarzy, których dzieła wykorzystywane są w zależności od tego, na kogo panuje obecnie moda. W pewnym okresie czasu najpopularniejszym materiałem wyjściowym były dla filmowców dzieła małomównego symbolisty z Telemark - Tarjeia Vesaasa. Później popularny stał się nerwowo-urbanistyczny Knut Faldbakken. Następnie przyszła kolej na Larsa Saabye Christensena, który nie tylko zaadaptował dla potrzeb kina Knuta Hamsuna, lecz zaoferował kinematografii swe napisane w zachodnich dzielnicach Oslo młodzieńcze powieści. Dramatopisarz Jon Fosse wystawiany jest na deskach teatrów całego świata – ogłoszono go wręcz nowym Henrikiem Ibsenem. Jego dzieła są wymagające, co uwidoczniło się podczas Festiwalu w Berlinie w roku 2004, na którym zaprezentowano niemiecką wersję Pieśni nocy w reżyserii Romualda Karmakara. Bardzo ograniczona forma dzieła oraz skostniałe emocje zaowocowały niezwykłą temperaturą uczuć na ekranie. Norweski przemysł filmowy w dużej mierze opiera się na twórczości trzech laureatów literackiej nagrody Nobla, wśród których nie ma o dziwo Henrika Ibsena. Przeniesienie na wielki ekran epickiego dramatu Kristin Lavransdatted (1995) autorstwa Sigrid Undset wymagało zaangażowania się jedynej uznanej na skalę międzynarodową norweskiej osobistości filmowej. Liv Ullmann połączyła siły z wyśmienitym, szwedzkim operatorem Ingmara Bergmana Svenem Nykvistem. W swej trzygodzinnej interpretacji pierwszego tomu średniowiecznej trylogii Undset, za którą autorka otrzymała literacką nagrodę Nobla w roku 1928, reżyserka obsadziła najlepszych norweskich aktorów. Obraz ten był najdroższą i najbardziej kontrowersyjną produkcją w historii NORWEGIANFILMINSTITUTE 4 herman norweskiego filmu. Liv Ullmann przyznała osobiście, że praca nad nim była najtrudniejszym zadaniem z jakim zmierzyła się w życiu. Lecz film skutecznie uciszył wszystkich przeciwników, szturmem podbijając sale kinowe całego kraju i wywołał atmosferę powszechnej euforii. Norwegowie odwiedzali kina, by na własne oczy doświadczyć burzliwych zmagań jakie pełna odwagi Kristin prowadzi z prawdziwą miłością w czasach sprzed reformacji. Dla potrzeb rynków zagranicznych stworzono skróconą wersję filmu. Knut Hamsun jest tym norweskim laureatem literackiej nagrody Nobla, który okazał się być najbardziej atrakcyjnym dla filmowców – zarówno dzięki swemu życiu jak i dziełom. W roku 1996 odbyła się premiera długiego filmu biograficznego – pierwotnie stworzonego jako serial telewizyjny - w którym trzech aktorów gra powieściopisarza od czasów jego dzieciństwa do starości. Enigma została wyreżyserowana przez Benteina Baardsona i stanowi próbę przyjrzenia się posiadającemu wiele twarzy autorowi z typowo norweskiej perspektywy. Ale to Szwed Jan Troell był pierwszym, który zaprezentował dramatyczną wersję kontrowersyjnej, dokumentalnej powieści duńskiego pisarza Thorkilda Hansena – Rozprawa przeciwko Hamsunowi - w której tytułową rolę odegrał Max von Sydow, a w rolę jego żony Marie wcieliła się duńska aktorka Ghita Nørby. Hamsun był zwolennikiem Hitlera w czasach II Wojny Światowej, lecz błagał nazistowskich okupantów o darowanie the other side of sunday życia skazanym na śmierć Norwegom. Po zakończeniu wojny, ten najbardziej znany na świecie Norweg stanął przed wymiarem sprawiedliwości i został ostatecznie uznany za niepełnosprawnego umysłowo. Hamsun niemal natychmiast zaprzeczył tej diagnozie wydając wspaniałą, nową powieść – Na zarośniętych ścieżkach. poddanym renowacji w Holandii. Można go scharakteryzować jako toczącą się na żywo ilustrację powieści – dziś często pokazywany jest wraz z oryginalną muzyką skomponowaną przez dyrygenta i skrzypka Leifa Halvorsena. W czasach niemych filmów podkład muzyczny był rozsyłany do kin w formie partytury. Jego proces był żenującym wydarzeniem dla wszystkich uczestniczących w nim stron i niósł ze sobą ogromny ładunek emocjonalny. Dlatego też historia wymagała sfilmowania przez reżysera spoza Norwegii. Niezależnie jednak od wszelkich kontrowersji, von Sydow bez wątpienia odegrał Hamsuna z wielką godnością. Hamsun był człowiekiem, który żył w swym własnym, małym świecie, lecz który po męsku przyjął toczący się przeciwko niemu proces. Pomimo wszystkich zawartych w nim wątków politycznych i prawniczych niuansów, film jest przede wszystkim poruszającą i tragiczną historią miłosną. Rok później, w roku 1922, powstał pierwszy całkowicie norweski film oparty na twórczości Hamsuna. Nosił on tytuł Pan – pięć aktów i epilog. Należy tu wspomnieć, że duński geniusz filmowy Carl Th. Dreyer stworzył w Norwegii dwa dzieła. Gomdlasbruden był ucieleśnieniem narodowego romantyzmu z głębi norweskiej prowincji. Zamożny farmer pragnie, by jego córka wyszła za bogatego mężczyznę, lecz ta kocha innego. W filmie tym widoczne są pierwsze przejawy geniuszu Dreyera, który uwidocznił się w pełni kilka lat później w obrazie Joanna d’Arc. Za najlepszą ekranizację powieści Hamsuna - Głód - odpowiada duński reżyser Henning Hamsun pozostaje najczęściej Carlsen (1966). Niezapomnianą rolą ekranizowanym powieściopisarzem główną popisał się w tym dziele szwedzki Norwegii. Na wielki ekran częściej aktor Per Oscarsson. Kilka lat temu Carlsen przenoszone były tylko dramaty Ibsena. powrócił z dziełem Pan / dwa zielone piórka Pierwszy oparty na dziele Hamsuna obraz (1995), które nie było filmem tej samej klasy, powstał w roku 1921, kiedy to duński lecz ujawniło w pewnym stopniu zauroczenie filmowiec Gunnar Sommerfeldt przedstawił językową wirtuozerią Hamsuna, któremu kinową wersję Błogosławieństwa ziemi wciąż ulegają filmowcy – zarówno ci z – powieści, która przyniosła Hamsunowi Norwegii, Danii jak i innych krajów. literacką nagrodę Nobla. Zdjęcia do filmu odbywały się w najpiękniejszych Wydaje się jednak, że filmowcy najbardziej krajobrazach północnej Norwegii, zaś lubią pracować nad „mniejszymi” dziełami sam obraz pozostawał przez wiele lat Hamsuna, takimi jak Telegrafista, który zaginiony, by zostać odnalezionym w USA powstał w oparciu o nowelę Marzyciele. przez Norweski Instytut Filmowy i być Film Erika Gustavsona został nominowany NORWEGIANFILMINSTITUTE 5 nine lives do reprezentowania Norwegii podczas konkursu głównego Festiwalu Filmowego w Berlinie w roku 1993. Film norweski dostąpił takiego zaszczytu na drugim najbardziej prestiżowym festiwalu na świecie po raz pierwszy od 19 lat. Telegrafista nie jest wyjątkowo oryginalnym filmem. Przenosi nas jednak w urzekające okolice regionu Nordland i na ulubioną przez Hamsuna wyspę Kjerringřy, która roztacza istnie bajkowy czar. Kinomani, którzy znają duńskiego zdobywcę Oskara, obraz Uczta Babette (powieść, na której jest on oparty umieszczona została przez autorkę Karen Blixen w północnej Norwegii, lecz reżyser Gabriel Axel przeniósł ją na jakże duńską Jutlandię) oraz czarująco czechowowską komedię Czarne Oczy rosyjskiego reżysera Nikity Michałkowa będą się czuli, dzięki atmosferze filmu, na wybrzeżu Nordlandii niczym w domu. Jest to zasługą nie tylko niezastąpionego szwedzkiego aktora Jarla Kulle (występującego również w Uczcie Babette), którego rola jest iście popisowa i który przypomina nieco Marcello Mastroianniego z Czarnych Oczu. Erik Gustavson, dzięki swemu niezawodnemu wyczuciu stylu, najwyraźniej czuje się doskonale w towarzystwie głównego bohatera filmu, kobieciarza i marzyciela Rolandsena – telegrafisty, który wynajduje coś, co odwraca jego życie do góry nogami – oraz wśród kolorowej zgrai bohaterów, którymi jest otoczony. Zdjęcia Philipa Øgaarda nigdy nie przytłaczają estetyki krajobrazów, choć bajkowe widoki północnej Norwegii ze swymi ostrymi szczytami wyrastającymi wprost z morza stanowią nieustanną pokusę do nadmiernego koncentrowania się na pięknie otoczenia. Film ten jest raczej idyllicznym obrazem w pastelach, pokazującym letnią, północną Norwegię tak bardzo różną od zimnych i burzowych klimatów, z jakimi zwykle kojarzymy tą część świata. Międzynarodowe inspiracje Norwescy filmowcy są ze zrozumiałych względów zafascynowani północą kraju. W roku 2002 premierę miała filmowa adaptacja powieści Księga Diny autorstwa pochodzącego z tego regionu Herbjørga Wassmo. Główną rolę zagrał w niej Gerard Depardieu, zaś w rolę tytułową wcieliła się norwesko-szwedzka aktorka Maria Bonnevie. Owa ogólnoskandynawska produkcja, której budżet wynosił ponad 100 milionów koron norweskich, wyreżyserowana została przez Duńczyka Ole Bornedala (Nocna straż). Ten film również został nakręcony w krainie Hamsuna. Norweskie produkcje filmowe są otwarte na świat. Praktycznie każdy produkowany obecnie obraz powstaje we współpracy z innymi państwami skandynawskimi. Zacieśniają się również więzy z wieloma europejskimi programami produkcji filmowej. Erik Gustavson należy do grupy norweskich twórców filmowych poszukujących szerszych horyzontów. W swym pierwszym filmie Blackout (1986), skopiował styl posępnych, amerykańskich tragedii z lat 40-tych XX wieku znanych też jako film noir. Kilka filmów później stworzył komedię Herman (1990) – film o uniwersalnym przesłaniu, pełen czarującej melancholii. Opowieść Gustavsona umiejscowiona jest w Oslo, jakie zna on ze swego dzieciństwa i oparta jest na powieści Larsa Saabye Christensena. Herman to około 10-letni chłopiec, który stracił włosy. Herman jest również przykładem tego, że około połowa wszystkich norweskich filmów traktuje o dzieciach i młodzieży. Tak jak pozostałe państwa skandynawskie, Norwegia przykłada ogromną uwagę do problemów i potrzeb młodszych grup wiekowych, choć filmy często są kierowane do całych rodzin. Najlepszy z tych filmów wybrany został do udziału w konkursie głównym Festiwalu Filmowego w Berlinie, gdzie zdobył nagrodę Niebieskiego Anioła w roku 1995. Było to pierwsze z całej serii międzynarodowych wyróżnień przyznanych debiutującemu reżyserowi Mariusowi Holstowi oraz jego ciemnemu, mefistowskiemu dramatowi Ti kniver i hjertet. Ten film również traktuje o dorastaniu w Oslo oraz o pojawianiu się zła w zwyczajnym, norweskim otoczeniu. Autorem scenariusza jest Lars Saabye Christensen. Gustavson jest również autorem niezłego serialu telewizyjnego opartego na Świecie Zofii – międzynarodowym bestsellerze Jostein Gaarder napisanym dla młodzieży. Film został dobrze zrobiony i stanowił doskonałe wprowadzenie do filozoficznego przesłania powieści. Filmy o nastoletnich detektywach Pelle i Proffenie cieszyły się niezwykłą popularnością. Pierwszy z nich – Døden på Oslo S, w reżyserii Evy Isaksen miał premierę w roku 1990 i przyciągnął rekordową liczbę widzów dzięki żywemu portretowi nastolatków pochodzących ze deprawowanych środowisk, dla których NORWEGIANFILMINSTITUTE 6 fant Pinchcliff Grand Prix konflikty z rodzicami i nadużywanie narkotyków były częścią codziennego życia. Druga część filmu Lethal Lies (1992), w której nastoletni detektywi walczą w słusznej sprawie ochrony środowiska naturalnego również cieszyła się ogromną popularnością. Trzeci film z tej serii nosił tytuł The Blue Wolves (1993). Wszystkie z nich oparte są na rękopisach Ingvara Ambjørnsena. Lecz najbardziej urzekającym z owych dokumentujących dorastanie obrazów jest Frida (1991) w reżyserii Berita Nesheima. Frida, która zadebiutowała w serialu telewizyjnym na kanale Norwegian Broadcasting, jest mieszkającą z siostrą i matką nastolatką. Frida jest ucieleśnieniem pełnego burzy i naporu okresu dorastania, uzewnętrzniającego się zarówno mową ciała jak i ust. Niezapomniana interpretacja roli Fridy w wykonaniu Marii Kvalheim uczyniła zeń z dnia na dzień nastoletnią gwiazdę, zarówno w Norwegii jak i poza jej granicami. Frida cieszyła się dużym zainteresowaniem podczas licznych, międzynarodowych festiwali filmowych, na których zdobyła wiele nagród, nie tylko tych przyznawanych przez publiczność. W Norwegii film oglądały w kinach całe rodziny. Nesheim został nominowany do Oskara, a była to dopiero trzecia w historii nominacja dla filmu norweskiego, za obraz Niedzielne anioły (1996), będący kolejnym, słodkogorzkim spojrzeniem na emocjonalną karuzelę wirującą w nastoletnich umysłach. Autorem scenariusza Fridy była Torun Lian, której debiut reżyserski miał miejsce w roku 1998 w formie opartej na wives jej własnej powieści tragikomedii Tylko chmury poruszają gwiazdy. Historia filmowa opowiada o 11-letniej Marii, która doświadcza śmierci umierającego na raka młodszego brata oraz związanej z nią depresji matki. Film ten jest pozbawiony akcji, formują go wyłącznie zmysły i wrażliwość. Zdobył on całym świecie wiele nagród, ponieważ nie stronił od spojrzenia na życie w poważny sposób z odpowiednią dozą humoru – tego typu połączenie było prawdziwie wyzwalające. Lian powróci na duży ekran jesienią ze swym kolejnym filmem pt. Kolor mleka. Filmowiec z ludu Sami Na wyżynach prowincji Finnmark zrodził się niemal 20 lat temu ogromny filmowy talent - Nils Gaup. Gaup, który należy do ludu Sami, może pochwalić się bogatym dorobkiem reżyserskim. Jego pierwszy film okazał się być jednocześnie najlepszym do tej pory, zaś najnowsza produkcja opowiada o rozgrywającej się w prowincji Finnmark rebelii przeciwko władzom norweskim, która miała miejsce w roku 1852. się ostatecznie wesprzeć jego kolejną produkcję pt. Shipwrecked (1990). Nie była to już typowa dla legend Sami opowieść o geniuszu młodego chłopca, który pokonuje swych wrogów w walce wręcz typowej dla starych hollywoodzkich westernów, w których to czasami szala zwycięstwa przechylała się na korzyść Indian. Jest to raczej uwielbiana przez młodych chłopców od ponad stu lat, pełna przygód opowieść o młodym, norweskim Robinsonie Crusoe, który podróżując po całym świecie trafia na pełne egzotyki wyspy południowego Pacyfiku. Gaup wyreżyserował również Thasunegę Gwiazdę Północy (1995), kolejną pełną przygód historię, w której wiejskie okolice Oslo pełnią rolę Klondike z czasów amerykańskiej gorączki złota, oraz stosunkowo realistyczną wersję opowieści o wczesnym etapie życia powieściopisarza Aksla Sandemose’a Flugten fra Jante (1999). Gaup powrócił na górski płaskowyż Finnmarksvidda z filmem Kautokeinoopprøret, który był ogromnym sukcesem Debiut Gaupa – film Tropiciel z roku 1987 kinowym w Norwegii w roku 2008. oparty jest na XIII-wiecznej legendzie, zaś Obraz ten, opowiada o przemilczanym dialogi toczą się w języku rdzennego ludu wydarzeniu z roku 1852, kiedy to grupa Sami. Tak ryzykowne zagranie, któremu Lapończyków zbuntowała się przeciwko wielu nie dawało szans na powodzenie, norweskim władzom. Ich rebelia została okazało się być furtką do nominacji do krwawo stłumiona. Ten wstydliwy epizod Oskara i światowej niemal skali sukcesu w historii norweskiej kolonizacji został kinowego. Jak na film norweski, Tropiciel opowiedziany bez żadnych niedomówień. przyciągnął do kin ogromne rzesze Był typowo „północnym” filmem publiczności i zaimponował krytykom. czerpiącym z takich wzorców jak obrazy Wszystko to zachęciło powiązaną z Kurosawy, Leone czy Johna Forda, jak korporacją Walta Disney’a spółkę Buena również filmy o amerykańskich Indianach. Vista do bliższego przyjrzenia się Gaupowi. Ów traktujący o prześladowanej, rdzennej Owo duże studio filmowe zdecydowało ludności obraz, podobnie jak Tropiciel, NORWEGIANFILMINSTITUTE 7 the pathfinder przybiera niemal formę legendy. Obydwa są wyraźnie osobistą adaptacją wydarzenia historycznego, obfitującego w śnieg i krew. Znajdziemy w nich drastyczne kontrasty i decyzje egzystencjalne pełne kłamstwa i nieprawości, heroizm i przeznaczenie, krew i ogień, jak również tętent stada reniferów pędzącego przez skrzący się śniegiem, biały, górski płaskowyż skąpany na dużym ekranie w magicznym świetle dnia. Natura jako źródło inspiracji Obrazy i dźwięki związane z morzem i górami są bardzo charakterystyczne dla norweskich filmów w ogóle i znajdują swe niezwykle autentyczne odzwierciedlenie również w obrazach Gaupa. Historia filmu w Norwegii rozpoczęła się od morskiego dramatu. W roku 1907 z Frognerkilen, przystani w sercu Oslo, w której morze było spokojne niczym przydomowy staw, wypłynęła łódź. Będący wynikiem tej wyprawy film Niebezpieczne życie rybaka – dramat na morzu był pełnym targanych sztormowym wiatrem emocji portretem trudnych warunków życia będących na przestrzeni wieków udziałem wielu Norwegów zmagających się z nieokiełznaną naturą. W porównaniu z Tropicielem i jego zdjęciowym artyzmem, który całkowicie wypełnia przestrzeń kinowej sali, ten pierwszy norweski film wydaje się być niezwykle przestarzały, lecz wybór tematu opowieści wciąż pozostaje aktualny. Norweski przemysł filmowy dostał wspaniałą naturę niemal na talerzu podanym przez szczodrego reżysera ze skłonnością do dramatyzowania przy pomocy płynnych konturów i gwałtownych kontrastów. Kraje skandynawskie posiadają głęboko zakorzenioną tradycję filmowania natury niczym obrazów na płótnie. Lecz norwescy operatorzy filmowi, zaliczani dzisiaj do najlepszych na świecie, wykorzystują naturę w bardziej skomercjalizowany sposób niż dla przykładu ich szwedzcy koledzy. Norwegowie posiadają niemal mistyczne wyczucie jedności z naturą oraz jej prostymi, oryginalnymi i nie wybaczającymi formami. Najbardziej niezwykłym przeżyciem jakiego można doświadczyć w tym kraju jest doroczna wielkanocna pielgrzymka w góry. Kiedy śnieg stopi się w dolinach, Norwegowie wciąż go pragną i wyruszają z domów, by szukać białego puchu na większych wysokościach. Symbioza krajobrazu i temperamentu jest silna i namacalna. Stanowi ona ważny element norweskiej sztuki filmowej, nawet jeśli krajobraz nie jest przyjazny, a wynikający z niego temperament jest raczej posępny, wręcz depresyjnie introwertyczny, lub kiedy przejawia się w heroizmie postaci walczących z wiatrem i pogodą, pustymi sieciami rybackimi i ciężkimi czasami. Oskarowe nominacje Wydaje się, ze norweskie filmy radzą sobie najlepiej na scenie międzynarodowej kiedy promieniuje z nich przygoda i kiedy opowiadają o zmaganiach takich wielkich odkrywców polarnych jak Roald Amundsen czy Fridtjof Nansen. Jedyny norweski Oskar zdobyty w roku 1952 przyznany został tymczasem filmowi dokumentalnemu opowiadającemu o pokonaniu Pacyfiku w wykonanej z balsy tratwie Kon-Tiki. Thor Heyerdal żeglował nią w pewnym sensie śladami badacza i naukowca Fridtjofa Nansena, zaś przelewające się przez pokład fale przypominały te szalejące u wybrzeży Norwegii. W roku 1957 Norwegia doczekała się kolejnej nominacji do Oskara, lecz Arne Skouen i jego dzieło Przez śnieżną pustynię nie mogli konkurować z wielkim Fellinim. Film ten również opisuje walkę o przetrwanie toczoną z naturą. Akcja toczy się podczas niemieckiej okupacji Norwegii i opowiada o żołnierzu, który wysadzony na brzegach północnej Norwegii walczy z morzem, śniegiem i burzami, starając się przedrzeć przez góry do neutralnej Szwecji. Poznajemy też pomagających mu w jego drodze ludzi. To właśnie najbardziej wysunięta na północ część Norwegii z jej rdzennym ludem stanowiła tło kolejnej norweskiej nominacji do Oskara niemal 30 lat później. Choć Tropiciel to film akcji w pełnym tego słowa znaczeniu, jest przede wszystkim pochwałą niezachwianych, niemal heroicznych postaw ludzkich – zaś kamera w ujmujący sposób pokazuje nieokiełznaną siłę natury. Z drugiej strony, Niedzielne anioły Berit Nesheim traktują o ścierających się wewnętrznych horyzontach. W roku 2002 do Oskara nominowany był również Elling. Dwa pokolenia Norwegia zawsze była „poetokracją”, w której głos poetów był najdonioślejszy. Każdy zakątek kraju wydał znanego poetę, który wywarł swe piętno na życiu kulturalnym swych czasów lub w sposób entuzjastyczny próbował kształtować społeczeństwo wedle własnych przekonań. Przemysł filmowy nie wydał tylu osobistości tak wielkiego formatu. Przez NORWEGIANFILMINSTITUTE 8 Insomnia Junk mail długi czas filmowcy koncentrowali się na popularnych formach narracyjnych i byli za to powszechnie nielubiani. Badacze filmowi udowadniają teraz jak niesprawiedliwy był to osąd. Nie dziwi jednak fakt, że filmowcy czuli się nieco onieśmieleni mierząc się z dziełami takich literackich geniuszy jak Knut Hamsun – najbardziej pobudzający wyobraźnię powieściopisarz, czy też bardziej stonowany dramatopisarz Henrik Ibsen, który trafniej niż ktokolwiek inny potrafił oddać fakt, że Norwegia jest raczej krajem dozowanych zasług niż beztroskiej zabawy. Warto jednak zauważyć, że wnuk Ibsena, którego drugim dziadkiem był dramatopisarz, poeta i komentator społeczny Bjørnstjerne Bjørnson, był utalentowanym i innowacyjnym filmowcem. Tancred Ibsen, który z oczywistych względów był nazywany „podwójnym wnukiem”, co bez wątpienia powodowało jego cierpienie, przepracował ponad czterdzieści lat parając się rozmaitymi gatunkami filmowego rzemiosła. Poruszał się on w tą i z powrotem pomiędzy popularnymi i poważniejszymi tematami. W opinii wielu ludzi Gjest Baardsen Tancreda Ibsena, pełna optymizmu i przygód opowieść o wesołym, norweskim Robin Hoodzie wciąż pozostaje najpopularniejszym norweskim filmem – choć powstała w roku 1939. Nie jest tak wyłącznie dlatego, że pokazuje ona typowo norweskie postawy życiowe, takie jak opór stawiany władzy i biurokracji przez wolnego ducha – lecz również dlatego, że obrazy ciepłych, letnich dni i powiew odświeżającego, górskiego wiatru są prawdziwym balsamem dla duszy. Norweskie Stowarzyszenie Krytyków Filmowych nazwało za zgodą Tancreda Ibsena przyznawaną na Festiwalu Filmowym Haugesund nagrodę za najlepszy film – zarówno norweski jak i zagraniczny – Nagrodą Gjesta Baardsena. Stało się tak nieprzypadkowo. Rok wcześniej Ibsen zrealizował filmową wersję Fanta Gabriela Scotta (1937) nakręconą w Arcadii – letnim kurorcie położonym na południowym wybrzeżu kraju. Lecz Fant jest opowieścią o podróżnikach, wagabundach, którzy w malutkich łodziach odwiedzali kolejne wioski rybackie i znani byli z tego, że nie zawsze potrafili odróżnić własne od cudzego. Aktor Alfred Maurstad, który gał również Gjesta Baardsena, stworzył kolejną, charakterystyczną postać, przebiegłą i twardą, w kadrze norweskiej historii ubranym w dobrą opowieść. Kolejnym wielkim pionierem jest Arne Skouen, dysponujący ciętym stylem felietonista liberalnego dziennika Dagbladet, który w latach 1949 – 1969 wyreżyserował w sumie siedemnaście filmów. Oprócz dzieła Przez śnieżną pustynię (1957) i innych dramatów wojennych zyskał reputację dzięki serii dotyczących kontrowersyjnych tematów dramatów współczesnych zaprezentowanych w formie filmów dokumentalnych. Połączył w nich sprawność intelektu z techniką prezentowania niedopowiedzianych historii. Twórczość Skouena nigdy nie budziła żadnych wątpliwości co do jego intencji podjęcia polemiki ani co do pewności jego stylu, co doskonale widać w obrazie Kalde spor z roku 1962. W filmie tym członek ruchu oporu z czasów II Wojny Światowej podejmuje desperacką próbę pojednania się ze zdradzoną miłością Cabin Fever - tragiczną w skutkach pomyłką popełnioną w zaśnieżonych górach Norwegii, która kosztowała życie 12 uciekających przed siłami okupacyjnymi uchodźców. Film ten stanowi frapujący przykład moralnego realizmu, tak charakterystycznego dla wysokiej jakości dzieł Skouena. Kariera filmowa Skouena dobiegła końca w roku 1969 wraz z jego pierwszym kolorowym filmem, w którym autorem zdjęć był Sven Nykvist. Historia oparta jest na powieści An-Magrit autorstwa Johana Falkbergeta, który ze szczegółami opisał życie zwyczajnych ludzi pracujących w kopalniach Røros. Zarówno wtedy jak i teraz w zimnym, niegościnnym świecie najważniejsze jest poczucie ciepła i wzajemna opieka nad sobą. W rolę AnMagrit wcieliła się Liv Ullmann. Gra ona silną i energiczną, zajmującą się transportem węgla kobietę, która sprzeciwia się traktowaniu jej jak bezdusznej, stanowiącej tylko zbędne obciążenie kreatury. Jest to najlepsza rola Ullmann w norweskim filmie. W roku 1949 w sposób spektakularny zadebiutowała pierwsza norweska kobietareżyser Edith Carlmar. Później wyrobiła sobie nazwisko dzięki serii dobrych, tchnących świeżością komedii, często z pewnym społecznym zacięciem. Døden er et kjærtegn to niezwykle wyrafinowany film noir, traktujący o czarnej pasji w najzwyklejszym ze zwykłych żywotów, ukazujący ukryte szaleństwo przekraczające społeczne podziały klasowe. W ostatnich latach film na nowo cieszy się dużym zainteresowaniem, zarówno we Francji, Wielkiej Brytanii jak i USA. NORWEGIANFILMINSTITUTE 9 Dragonflies Jedynym prawdziwym norweskim modernistą filmowym był Erik Løchen, który w roku 1959 zaprezentował Pościg, będący reakcją na nową, francuską falę, która właśnie dotarła do wybrzeży Norwegii. W sposobie zmontowania filmu widać elegancką grę czasem i przestrzenią, marzeniami i rzeczywistością, oraz odejście od chronologii i normalności, które zawsze były dla filmów, w tym również norweskich, ograniczeniem. Późniejsze filmy Løchena oparte były na motto wyznawanym przez francuskiego reżysera Jean-Luca Godarda, zgodnie z którym dzieło powinno mieć początek, środek i koniec, choć niekoniecznie w tej właśnie kolejności. Løchen zastosował to podejście w filmie Remonstrances (1972) składającym się z pięciu dwudziestominutowych taśm, które mogą być pokazywane w dowolnej kolejności. Dzięki temu można uzyskać 3.125 różnych wersji filmu. By zapewnić Løchenowi oraz innym mniej eksperymentalnym twórcom filmowym odpowiednie warunki do działania, stworzono wiele państwowych programów finansowych. Na małym rynku filmowym jakim jest Norwegia są one niezbędne. Bez nich stworzenie w tym kraju filmu jako dzieła sztuki nie było by w ogóle możliwe. Animacja Filmy dla dzieci stanowią ważną dziedzinę, która może pochwalić się kilkoma znaczącymi sukcesami. To, czy animator Ivo Caprino naprawdę pracował nad filmami dla dzieci pozostaje kwestią do dyskusji. Stworzył on swój własny świat marionetek, zaś jego ulubionym tematem były norweskie historie ludowe. Ów posiadający liczne talenty i będący norweską odpowiedzią na Walta Disneya twórca jest autorem prawdopodobnie najlepszego filmu, jaki powstał w Norwegii w ciągu ostatnich 30 lat - Pinchcliff Grand Prix (1975). Obraz ten łączy przebiegły, wiejski humor z najbardziej wyrafinowanymi technikami animacji marionetek, co czyni zeń istny majstersztyk cieszący się – jak na norweskie warunki – ogromną popularnością. Stworzono 16 wersji językowych filmu, co jest osiągnięciem bez precedensu na norweskim rynku filmowym. Caprino ma także w swym dorobku przełożenie na język filmu kilku innych norweskich opowieści ludowych, które są równie ponadczasowe jak Pinchcliff. Ten Norweg o włoskim nazwisku jest autorem, którego dzieła będą pokazywane na norweskich ekranach kinowych i telewizyjnych jeszcze przez długie lata. Animowany film fabularny Gurin z lisim ogonem, który jest luźno inspirowanym postaciami Disneya dziełem sztuki, pojawił się w roku 1998. Podobnie jak Pinchcliff, film ten oparty jest na nieco barokowych, radośnie anarchistycznych wiejskich postaciach stworzonych przez satyryka i artystę Kjella Aukrusta. Również to dzieło zyskało niezwykłą popularność wśród publiczności, choć brakowało mu artystycznej maestrii Pinchcliffa. Później powstały takie filmy jak Karlsson na dachu (2002), wyprodukowany przez Johna M. Jacobsena, oparty na książkach Astrid Lindgren, oraz Kapitan szablozębny (2003) – animowana wersja przygód niezwykle popularnego norweskiego pirata. Nowe pokolenie Zainspirowane francuską Nową Falą oraz innymi ożywczymi nurtami, które przetoczyły się przez świat filmowy w latach 60-tych XX wieku, pojawiło się nowe pokolenie, które nie chodziło do kina tylko po to, by rzucić okiem na najnowsze ciekawostki, lecz utożsamiało się z tworzonymi przez siebie obrazami czy nawet wyjeżdżało za granicę, by studiować w szkołach filmowych. Najbardziej znaną przedstawicielką owego pokolenia jest Anja Breien, która łączy spontaniczność uczuć z akademickim wyważeniem formy. Pierwotnie chciała ona zostać fizykiem jądrowym, lecz ostatecznie ukończyła szkołę filmową w Paryżu. Prawdziwy przełom nastąpił dla niej w połowie lat siedemdziesiątych, kiedy to jej nazwisko pojawiło się w gronie największych talentów dzięki filmowi o Jostedalsrypie - jedynej dziewczynce w malowniczej, górskiej wioski w zachodniej Norwegii, która przeżyła Czarną Śmierć około roku 1350. Film Żony z roku 1975 był z kolei przełomowy dla feminizmu w norweskich filmach. Była to pełna świeżości, improwizowana komedia o trzech koleżankach ze szkoły, które spotykają się po latach i wymieniają się historiami swego życia, chichocząc przy tym niczym malutkie dziewczynki. W roku 1985 pojawił się film Żony dziesięć NORWEGIANFILMINSTITUTE 10 lat później, którego ton jest już dużo poważniejszy i pozbawiony wszelkich iluzji. Wciąż widać w nim spontaniczność, która pokazana jest jednak w raczej ostrożny sposób. Breien kontynuowała temat portretowania życia trzech kobiecych muszkieterów w obrazie Żony III z roku 1996, w którym całe trio zbliża się już do pięćdziesiątki. Był to najmniej popularny z całej serii filmów, która stała się jednak unikalnym w historii filmu światowego zapisem życiowych opowieści oraz czasów, w których przyszło żyć norweskim kobietom na przestrzeni dekad. W roku 1979 Breien brała udział w konkursie głównym festiwalu Filmowego w Cannes z komedią Arven, która na swój sposób była zainspirowana wesołą muzyką Rossiniego do filmu La Gazza ladra, lecz która przedstawia typowo współczesną, norweską chciwość, grając jednocześnie na nosie Ibsenowi. Reżyserka była też nagrodzona na festiwalu w Wenecji w roku 1982 za Forfølgelsen - luźno inspirowany twórczością Dreyera film, który znów przenosi nas w góry średniowiecznej Norwegii i traktuje o problemie kobiety i ofiary. W roku 1990 powróciła z obrazem Smykketyven - dramatem romantycznym o historii Don Juana w Oslo. Lata osiemdziesiąte Patrząc na lata osiemdziesiąte z perspektywy czasu możemy zauważyć, że o ile cały ten okres obfitował w norweskim przemyśle filmowym w wiele zwrotów akcji, to możemy go podzielić niemal dokładnie na dwie równe części. W pierwszej jego połowie najbardziej liczyły się kobiety i dzieci – można ją uznać za triumf feminizmu. Obok Breien, doskonałą formą twórczą popisała się również Laila Mikkelsen, nie tylko dzięki filmowi Liten Ida (1981), traktującym o dziecku „niemieckiej dziwki” podczas niemieckiej okupacji Norwegii. Film ten był również pokazywany zagranicą – choć nie zdobył takiej popularności jak Żony kilka lat wcześniej. jak Zdrada był prezentowany na festiwalu w Cannes. Jest to rodzaj kinematograficznej pieśni ludowej, która przed kamerą urasta do beznadziejnie nadętej opery wagnerowskiej ze smaganej wiatrem zachodniej Norwegii. Pod koniec lat osiemdziesiątych nastąpił kolejny, obiecujący debiut. Choć Martin Asphaug nie zaistniał na scenie międzynarodowej w sposób równie spektakularny jak Nils Gaup z obrazem Tropiciel, to zdobył on nagrodę skandynawską dla najlepszego nowego reżysera za film Garść czasu (1989). W obrazie tym realizm moralny przeplata się z symbolizmem i surrealizmem, lub magicznym realizmem. Kiedy po raz ostatni widzieliśmy norweski film tak pełen fantazji, że występują w nim archanioły? Kinowa żonglerka czasem i przestrzenią wywarła prawdopodobnie wyzwalający wpływ na artystyczne ambicje innych twórców. Późniejsze filmy Asphauga nie osiągnęły już takiego standardu, a były wśród nich dzieła dla dzieci i młodzieży, takie jak popularne Giftige løgner (1992) oraz pobudzający wyobraźnię i niezwykle malowniczy Svampe (1990). Reżyser przeprowadził się potem do Szwecji, gdzie pracuje nad wypełnionymi tajemniczą atmosferą serialami telewizyjnymi. Niedawno powrócił z thrillerem The Crossing. którzy nie byli w stanie znaleźć wsparcia finansowego we własnych krajach – co nie było zbiegiem okoliczności. Udawało im się to w Norwegii, przynajmniej do czasu rozpadu systemu, który jednak zapewniał czytelnikom gazet wiele rozrywki tak długo, jak funkcjonował. Bardziej komercyjne podejście do produkcji spowodowało również ustanowienie lepszego kontaktu z publicznością, zaowocowało jej wsparciem dla rodzimych produkcji oraz spopularyzowało chodzenie do kina w ogóle. Lecz wśród charakterystycznych dla tych czasów rozgrywek, wśród koncentrowania się na powierzchowności, gatunkach, ornamentach i fragmentach, niemal całkowicie zagubiono artystyczną ambicję. Wiele osób pytało dlaczego podatnicy mają finansować czyjeś ryzykowne zabawy kamerą, dlaczego Norwegia miałaby konkurować z Hollywood na przytłaczających warunkach określonych przez filmową stolicę świata. Udało się to tylko obrazowi Tropiciel – wyłącznie dzięki wykorzystaniu mitu ludu Sami i pewnego stąpania po zamarzniętym gruncie. Tymczasem dzieło o dziwnie anonimowym tytule X (1986) było forpocztą syntezy męskości i feminizmu. Wykorzystując połączenie czarno-białych i kolorowych zdjęć, dokumentalista Oddvar Einarson Chłopaki powrócili stworzył wrażenie przebywania na Svend Wam oraz Petter Vennerød niewłaściwej planecie. Oslo pokazane zaprezentowali długą serię wyzwolonych zostało jak krajobraz księżycowy. Poetyka filmów, idąc na wojnę z krytykami i ciesząc zdjęć była w pewnym stopniu inspirowana się gromkim aplauzem publiczności. charakterystycznym dla wielkiego Mianowali się anarchistami i gwałtownymi Rosjanina Tarkowskiego sposobem gestami atakowali śmiertelną powagę pokazywania świata po zagładzie, jako socjalnego realizmu, który zdaniem wielu duchowo umęczonej pustyni. Dzieło to, osób charakteryzował lata 70-te i 80-te w którym sugestie nastoletniej miłości XX wieku. Najlepszym obrazem z tej serii nie zepsutej jeszcze grozą otoczenia był Lasse & Geir (1976) oraz traktująca zilustrowane są niemal niesłyszalną o pokoleniu 1968 trylogia: Åpen framtid muzyką rockową, zdobyło specjalną (1983), Adjø solidaritet (1985), oraz nagrodę jury podczas prestiżowego Drømmeslottet (1986). Festiwalu Filmowego w Wenecji. Obydwaj twórcy powrócili w wielkim stylu z połowie lat 80-tych. Orions belte był przepełnioną akcją, rozgrywającą Lecz czołową postacią tego okresu była się w arktycznej scenerii antytezą modelka, aktorka, scenarzystka oraz feminizmu z międzynarodowymi reżyserka Vibeke Løkkeberg. Ta najbardziej akcentami politycznymi i pobudzającą fotogeniczna Norweżka zaprezentowała wyobraźnię muzyką. Ów dramat z gatunku swój pełen pasji i piękna talent filmowy w walki o przetrwanie był przygrywką Løperjenten (1981) – neorealistycznym, dla kilku wypraw do świata suspensu. norweskim dziele bogatym w kolory i W tym samym czasie wprowadzono w rozgrywającym się w biednej dzielnicy Norwegii nowy mechanizm finansowania powojennego Bergen. Ten dziwny i produkcji filmowych oparty na spółkach kruchy świat oglądamy w powiększeniu i z ograniczoną odpowiedzialnością. Miał zniekształceniu poprzez oczy dziecka. To on za zadanie stworzyć w przeżywającej samo dziecinne spojrzenie możemy też w czasy boomu naftowego Norwegii pewnym stopniu zauważyć w kazirodczym drugie Hollywood. Anglojęzyczny świat dramacie Hud z roku 1986, który podobnie wydelegował więc do Norwegii twórców, Norweska fala (Norwave) Wpływ Tarkowskiego zauważyć można również w filmie w reżyserii Unni Straume Till en ukient (1990) – baśniowej opowieści w rosyjskim stylu i z zapierającymi dech w piersi obrazami. Straume zaproszona została na Festiwal Filmowy w Cannes ze swą interpretacją Gry snów (1994), która była niezwykle ambitnym eksperymentem. Po raz pierwszy od roku 1969 w obsadzie norweskiego filmu pojawiło się wtedy nazwisko Liv Ullmann, co jest dowodem wielu straconych szans przegapionych przez sztukę filmową północy. Po filmie Kristin Lavransdatter (1995), Ullmann opuściła Norwegię i wyjechała do Szwecji, by reżyserować tam dzieła kinowe i seriale NORWEGIANFILMINSTITUTE 11 Reprise telewizyjne oparte na twórczości Ingmara Bergmana. Trudno zakwalifikować je jako filmy norweskie, lecz zarówno Intymne zwierzenia (1996) jak i Wiarołomni (2000) to obrazy o niezwykłych i znaczących walorach. Wiarołomni byli zdecydowanym faworytem do zdobycia Złotej Palmy podczas Festiwalu Filmowego w Cannes w roku 2000, lecz przegrali na samym finiszu. Uznanie jakim film ten cieszył się następnie w Norwegii nie dorównywało temu, jakie zdobył na całym świecie. W roku 1997 dwóch debiutujących norweskich reżyserów zdobyło miejsce w gronie siedmiu międzynarodowych artystów uczestniczących w Tygodniu Krytyków Filmowych podczas Festiwalu Filmowego w Cannes. Insomnia Erika Skjoldbjarga była filmem definiującym nurt nazwany później Norwave – charakteryzujący się międzynarodowym klimatem film noir, kręcony podczas białych nocy w stolicy północnej Norwegii - Tromsø. Jest on jednocześnie thrillerem i charakterystyką detektywa policyjnego, który cierpi na bezsenność, popełnia ogromny błąd i którego życie kończy się w chaosie. To właśnie moralny chaos, elegancki i pełen wielowymiarowych znaczeń, odgrywa w nim kluczową rolę. Hollywood zdecydowało się później na remake Insomnii Skjoldbjarga. Główną rolę zagrał Al Pacino, zaś akcja filmu toczy się na Alasce. Pål Sletaune zdobył Nagrodę Krytyków w roku 1997 z filmem Doręczyciel i podobnie jak Skjoldbjærg zdobył międzynarodowe uznanie. Doręczyciel jest tandetnym thrillerem komediowym z najbiedniejszych dzielnic centralnego Oslo. Główny bohater jest leniwym, zaniedbanym, niemoralnym listonoszem, który zachował jednak szczyptę niezdrowej wścibskości, pomimo tego, że żyje w świecie przepełnionym melancholią. Dzięki roli odegranej w monotonnie bezbarwny sposób, twarz narratora pełna jest lakonicznego, lecz dzięki temu przejmująco dowcipnego wyrazu. Trochę świeżego powietrza z nieświeżego oddechu. Kolejnym dziełem Sletaune’a był film Amatorzy (2001) – pełna farsy szelmowska komedia z zazębiającymi się niczym trybiki maszyny zwrotami akcji, pełna przestępców fajtłapów i zasępionych przegranych, przedstawiona przez pryzmat delikatnego absurdu. Dogma Duński nurt Dogmy również zapewnił nowy impuls dla norweskiego przemysłu filmowego. Akcja filmu Kiedy noce robią się długie w reżyserii Mony Hoel (2000) rozgrywa się w górskim domku letniskowym w czasie Bożego Narodzenia. Biorą w niej udział teściowie, którzy przyjechali na Święta z Polski. Rodzinne spotkanie przeradza się niespodziewanie w istnie piekło na ziemi. Trupy wypadają z szafy szybciej niż w sztukach Ibsena. Hoel pozostaje wierna stylowi i treści typowej dla Dogmy. Daje nam żywy przykład nagiego, poszukującego prawdy dramatu, rejestrującego chwilę trzymaną w ręku kamerą. Ten sam styl widoczny jest również w jej nowym filmie Salto, salmiakk og kaffe (2004). Marius Holst wyreżyserował rozgrywające się na świeżym powietrzu historie alkowy. Ważki (2001) to film o wiecznym, miłosnym trójkącie, który wielu ludziom przypomniał o niedoścignionym, skandynawskim mistrzu - Ingmarze Bergmanie. Obraz ten z pewnością kipi aż od intensywności i surowych zmagań o władzę. Ten film również w dużej mierze czerpał z nurtu Dogmy. the bothersome man niczym Brand Ibsena, lub zabawnie nieodpowiedzialny, niczym Peer Gynt tego samego autora. Najlepsze norweskie filmy mają potencjał dotarcia dużo dalej niż do krajowej tylko publiczności. Atmosfera na rynku filmowym stała się w nowym milenium szczególnie sprzyjająca i łagodna, niosąc ze sobą obietnicę odnowy, zarówno artystycznej jak i dotyczącej relacji z publicznością. Rządzą młodzi, szaleni i nieustraszeni. Nowa norweska fala W roku 2004 Erik Skjoldbjærg połączył siły ze scenarzystą Nicolajem Frobeniusem, podejmując próbę odniesienia zawsze aktualnego Wroga publicznego Ibsena do realiów naszych czasów. Konflikty zostały przeniesione na teren wytwórni wody mineralnej położonej na malowniczym, zachodnim wybrzeżu Norwegii, udowadniając, że piewcy Ibsena, podobnie jak i sam twórca, są w stanie storpedować arkę nawet w dzisiejszych czasach. Ibsen, podobnie jak inne norweskie ikony kulturowe takie jak kompozytor Edvard Grieg czy skrzypek Ole Bull doczekali się ostatnio wielu pochwał, lecz również dzielenia ich życie na części pierwsze w dokumentalnych filmach biograficznych stanowiących pełne wiedzy narzędzie promujące znajomość historii, kultury i mentalności narodu. Uważa się, że Bent Hamer ma zawsze wstęp wolny do „Quinzaine des Réalisateurs” na festiwalu w Cannes. Udowodnił on swą odwagę ekranizując w USA soczystą, słowiańską powieść Liczba utalentowanych norweskich Factotum Charlesa Bukowskiego, z reżyserów jest wyższa, niż mogłoby się udziałem Matta Dillona i Lili Taylor. powszechnie wydawać. Obecnie wszyscy Film ten po raz trzeci sprowadził Hamera skupiają swą uwagę, być może zbyt mocno, do grona canneńskich wybrańców, co na najmłodszych z nich. Na norweskiej jest pewnym znakiem tego, iż norweska scenie filmowej działa dzisiaj również nowa fala dotarła dalej niż wiele jej wielu znakomitych operatorów, dyrektorów poprzedniczek. Produkcję Factotum z artystycznych, niezwykle utalentowanych pewnością można nazwać wielokulturową. specjalistów wszystkich szczebli oraz Ów wielokulturowy aspekt jest również popularnych aktorów. Scenariusze stają widoczny w Izzat – pełnym napięcia się coraz lepsze. Norweski przemysł thrillerze z kręgów mieszkających w filmowy przypomina klimat kraju – jest Norwegii pakistańskich imigrantów, burzowy lub pełen śniegu, ciemnoszary lub obfitującym w drastyczne sceny akcji i zalany słońcem, moralizujący i poważny śmiałe dialogi. Taki styl macho znalazł swą NORWEGIANFILMINSTITUTE 12 free jimmy antytezę w reżyserskim debiucie pisarki Sary Johnsen – Mroźnym pocałunku – delikatnym, traktującym o żalu i braku spełnienia dramacie romantycznym z odległych regionów Norwegii. krajowy rekord. Niesłychanie ambitna, wysokobudżetowa animowana burleska o uzależnionym od narkotyków słoniu autorstwa działającego w artystycznym podziemiu Christophera Nielsena Free Jimmy została zaprezentowana w ramach W roku 2001 do Oskara nominowana Międzynarodowego Tygodnia Krytyków. została komedia Elling. Kolejnym filmem Nagrodę w ramach tej samej kategorii z serii była nieco słabsza Matka Ellinga zdobył Kłopotliwy człowiek Jensa Liena (2003). W roku 2005 trylogię uzupełnił – pierwsza z serii wielu stylizowanych Petter Næss, który znów zasiadł w fotelu tragikomedii o absurdalnym zabarwieniu reżysera pracując nad Elsk meg i morgen. i z licznymi podtekstami. Do walki w Ten film również nie dorównał swym kategorii “Un Certain Regard” wybrany poziomem pierwszej części trylogii, lecz został charakteryzujący się wartką akcją dzięki roli Pera Christina Ellefsena, który policyjny thriller Stefana Faldbakkena wcielił się w niezapomnianego neurotyka, Uro, który opisać można jako czerpiący oraz Svena Nordina grającego jego tępego z amerykańskich inspiracji film akcji o przyjaciela, zdobył ogromną popularność typowym dla Bressonesque’a zakończeniu. wśród publiczności. Na tym nie koniec Lecz najbardziej ekscytująca była bez różnorodności: w tym samym roku Pål wątpienia pierwsza norweska Złota Palma, Sletaune zaprezentował zainspirowany którą przyznano w kategorii filmów Polańskim i Hitchcockiem film Drzwi obok, krótkometrażowych obrazowi Sniffer który dzięki swym genialnym trikom i w reżyserii Bobbiego Peersa – typowo licznym zastawionym na widza pułapkom europejskiej, pozbawionej dialogów wybrany został do Dni Weneckich podczas kontynuacji tradycji Kafki, absurdystów, Festiwalu Filmowego w Wenecji. Tati i innych. W roku 1905 Norwegia zerwała unię ze swym wielkim bratem – Szwecją. Film dokumentalny Zbyt dużo Norwegii był próbą uświetnienia setnej rocznicy uzyskania przez państwo wolności. Była to kinowa, sentymentalna podróż ilustrowana ruchomymi obrazami. W latach siedemdziesiątych w Norwegii działał niewielki lecz wpływowy ruch maoistyczny, który zaznaczył swą obecność również w mediach, świecie kultury oraz na uniwersytetach. Hans Petter Moland z odpowiednią sobie dozą dosadności zajął się traktującą o owym ruchu powieścią Daga Solstada i stworzył film fabularny Towarzysz Pedersen – międzynarodowego formatu tragikomedię o idiosynkratycznych, utopijnych ideach, jak również aspektach psychologicznych i społecznych ruchu. Szczytowym dla norweskiej kinematografii momentem był jak dotąd Festiwal w Cannes z roku 2006. Wszystkie cztery wystawione przez Norwegię filmy wybrane zostały do Oficjalnej Selekcji, co stanowiło Nowa norweska fala osiągnęła swój kolejny szczyt w lutym 2007 roku, kiedy to Torill Kove zdobył Oskara w kategorii krótkich filmów animowanych za obraz Duński poeta będący fantazją na temat podziwu jakim duńscy poeci darzą norweską laureatkę literackiej Nagrody Nobla Sigrid Undset. Za ową wyjątkowo czarującą i niezwykłą opowieścią stoi Liv Ullmann. W tym samym roku Marius Holst powrócił z obrazem Mirush – wyrazistym, wielokulturowym portretem kosowskiego chłopca, który spotyka w Norwegii nieznanego mu wcześniej ojca. Film ten był niemal przejawem filmowego geniuszu. Lecz najbardziej efektownym od lat debiutem był chyba obraz Od początku raz jeszcze... Joachima Triera. Jest to pełen jasności, lecz głęboko ugruntowany i pokazany w typowy dla François Truffauta sposób portret pokolenia norweskich 30-latków, którzy otrzymali wszystko oprócz sensu życia. Trier zdobył nagrodę dla najlepszego reżysera na Festiwalu w Karlovych Varach oraz nagrodę Diesel mannen som elsket yngve Discovery Award w Toronto, by zgarnąć następnie całą gamę międzynarodowych wyróżnień. Zachęcone owymi sukcesami, norweskie władze są zdecydowane nadal inwestować w rozwój i różnorodność gatunków filmowych. Liczba realizowanych produkcji jest wysoka i wciąż rośnie, eksport również ma się zwiększać, a w filmowym światku panuje ogromny optymizm. Są też jednak pewne niedociągnięcia. Warto tu wspomnieć o jedynej światowego formatu norweskiej gwieździe Liv Ullmann, której odmówiono finansowania jej wersji Domu lalek Henrika Ibsena, w którym to obrazie miała wystąpić cała plejada międzynarodowych aktorskich znakomitości. Poza tym film norweski ma się dobrze – wyjątkowo dobrze - zarówno w sensie technicznym jak i artystycznym. Twórcy stawiają sobie obecnie za cel zdobycie jednej z najważniejszych międzynarodowych nagród filmowych dla filmu fabularnego. Biorąc pod uwagę ogólny klimat panujący w norweskiej kinematografii, cel ten nie wydaje się być zupełnie poza zasięgiem. Obecnie film norweski może znów poszczycić się dobrymi relacjami ze swą publicznością, a zagraniczne festiwale wyraziły zainteresowanie kilkoma nowymi produkcjami. Lunch – debiutancki film Evy Sørhaug jest najwyższej klasy dziełem wyselekcjonowanym do udziału w festiwalach w Wenecji, Toronto oraz Londynie. Jest to minimalistyczny, jasny, pełen przestrzeni i bardzo odżywczy obraz z setkami składników pochodzących z wyrafinowanej francuskiej kuchni filmowej. Śledzimy w nim losy 6-8 postaci z Oslo – ludzi zmuszonych do podejmowania decyzji, niezależnie od ich sytuacji życiowej czy wieku. Film posiada również pewne ciemne aspekty, lecz zaplatając dyskretnie nici losu prezentuje też znaczną dozę zdyscyplinowanego humoru. Zaprezentowany w filmie Mannen som elsket Yngve małomiasteczkowy obraz NORWEGIANFILMINSTITUTE 13 max manus dorastania w Stavanger z lat 80-tych, okazał się być istnym magnesem na nagrody dzięki swej bezbronności i rozpasanemu humorowi, jak również dzięki doskonałej rozpoznawalności. naszych czasów, obrazem miasta kipiącego niekultywowaną inteligencją. A wszystkie te aspekty wyniesione są do wyższych filmowych sfer, od tragicznych i nieodkupionych do zawsze aktualnych. Lecz największym osiągnięciem był prawdopodobnie film Zniknięcie Erika Poppe. Był on dla norweskiego filmu momentem triumfalnego przełomu, tak samo jak pokazujący rajskie pragnienia wcześniejszy film tego samego autora Hawaje, Oslo. Zniknięcie jest niezwykłą, odważną konstrukcją opartą na myślach i impulsach, które nie są w modzie. W filmie tym chrześcijański symbolizm i środowisko kościelne wykorzystane są w sposób absolutnie bezpośredni, bez unikania bliskiego kontaktu i stronienia od karykatur księży. Max Manus jest pierwszym filmem, który liczbą widzów może dorównać obrazowi Pinchcliffe Grand Prix. Jest on opowieścią o najodważniejszym sabotażyście II Wojny Światowej. Nigdy też nie wykorzystano w norweskim filmie wojennym równie profesjonalnie nakręconych scen akcji oraz równie autentycznej i bogatej scenografii, nie wspominając już o bardziej spektakularnych efektach specjalnych. Reżyserski duet Rønning/Sandberg umiejętnie dozuje emocje, zapewniając wysoką temperaturę dramatu, który jest charakteryzuje się miejscami zwartością i surowością stylu. Czasem film atakuje nas zdarzającą się poddanym presji mężczyznom głośną chłopięcością. Wcielający się w rolę tytułową Aksel Hennie po raz kolejny udowadnia, że nie bez powodu uważany jest za najlepszego aktora filmowego swego pokolenia; pełne otwartości i ekspresji spojrzenie, zdolność do wzbudzenia ciekawości, jego interpretacja zaradnego, nadzwyczaj atrakcyjnego mężczyzny, który w obliczu konieczności staje się szalonym ryzykantem. Obydwie historie przeplatają się nawzajem. Matka straciła swego małego syna. Zabójca opuszcza więzienie po ośmiu latach. Zostaje organistą w lokalnej parafii. Matka zamordowanego chłopca przychodzi do kościoła i zauważa organistę. Co dzieje się w takich ekstremalnych okolicznościach z pojęciami przebaczenia i pojednania? Pytania te stawiane są ostro i szybko, znajdują swe niestrudzone ucieleśnienie w wydłużonych scenach, i przepojone są wyrafinowaną empatią oraz intensywną wolą ekspresji. W Zniknięciu możemy doszukać się ech twórczości Dostojewskiego i podobnych mu artystów, również ze świata filmu, takich jak Bergman czy bracia Dardenne. Film ten dokopuje się głęboko, aż do egzystencjonalnej skały. Jest odbiciem sposób. W wyglądzie i kształcie filmu nie znajdziemy zbyt dużej dozy oryginalności. Lecz brak woli podejmowania ryzyka w filmie o ryzykantach nie wydaje się być wadą. Publiczność z ogromną chęcią słuchała tej skazanej inaczej na zapomnienie historii. Max Manus ma większe niż inne dzieła zasługi w ponownym przybliżeniu szerokiej publiczności norweskich produkcji filmowych. Autor niniejszego artykułu Per Haddal jest krytykiem filmowym norweskiej gazety Aftenposten. Tłumaczenie: Michał Szymani Z drugiej strony film nie zawiera elementów historycznego czy też filmowego rewizjonizmu. Wybiera raczej bardziej tradycyjną, bezproblemową drogę, zaś cała historia opowiedziana jest w nieco bezosobowy, pasujący do głównego nurtu NORWEGIANFILMINSTITUTE 14