Łukasz Mika Kłamstwo jako demoniczne (nie
Transkrypt
Łukasz Mika Kłamstwo jako demoniczne (nie
Łukasz Mika Kłamstwo jako demoniczne (nie-prawda) i jako przejaw zła metafizycznego w myśleniu Józefa Tischnera. Pytanie Unde malum? stanowi wciąż dla współczesnych ważki problem1. To pytanie powstaje w człowieku wskutek doświadczania, wręcz uwikłania się w zło (albo struktury zła), zmuszając go w ten sposób do wejrzenia w głąb siebie. Stąd rozciąga się ono poza empirię związaną z czynem (aktem ludzkim). Próba udzielenia odpowiedzi na nie może prowadzić do uzasadnienia istnienia swoistej metafizyki zła. Problem ten na łamach krakowskiego „Znaku” podjął ks. Józef Tischner2. W wzmiankowanym wyżej artykule Tischner, referując myśl Jeana Naberta, zdaje się podzielać myślenie o istnieniu zła metafizycznego: „zło oprócz moralnego ma również charakter metafizyczny. Człowiek jest nie tylko źródłem zła, ale przede wszystkim jest jego ofiarą. Sprowadzenie zjawiska zła wyłącznie do poziomu antropologicznego jest przykładem nieuprawnionej redukcji racjonalistycznej. Człowiek nie tylko nie przestrzega zasad, w które wierzy, lecz również wierzy w błędne zasady […]. Człowiek ma jakiś udział w zjawisku demoniczności […]. Człowiek błądzi. Błądzenie obejmuje całego człowieka a nie tylko jedną z jego władz. Człowiek czuje się splamiony przez zło; cały jest splamiony, nie ma w nim ani na nim jednego cz ystego miejsca. Człowiek dźwiga na sobie ciężar winy. Cały ugina się pod tym ciężarem”3. Owo zło metafizyczne zostaje utożsamione ze złem zorganizowanym (strukturami zła). Doświadczenia totalitaryzmów (komunistycznego obozu pracy i nazistowskiego obozu śmierci) mają stanowić swoistą egzemplifikację zła metafizycznego. Aspekt demoniczności jako jedyny zdaje się uzasadniać taki stan rzeczy. Zło bowiem „zjawia się między ludźmi”4 demonicznie wykrzywiając dobro, którego chce i ku któremu dąży człowiek. Ono niejako uprzedza sam ludzki czyn, w jakiś sposób zniewalając ludzką wolę pragnienia dobra. „Zło najpierw i przede wszystkim kusi. Apeluje do rozumu, do serca. Tłumaczy, że bez zgody na jakieś zło, bez jakiegoś kompromisu, nie będzie można zrobić na tym świecie niczego dobrego […]. Zło kłamie, ale tylko do czasu. Kłamie, by w pewnym 1 Na łamach „Znaku” odbyła się interesująca dyskusja na ten temat. Zob. „Znak”, 1993 (R. 45), nr 3; 1998 (R. 50), nr 3; 2006 (R. 58), nr 7. 2 Zob. J. Tischner, Zło metafizyczne, czyli wejrzenie w otchłań, „Znak”, 1993 (R. 45), nr 3, s. 13-28. Niniejszy artykuł autor włączył później w pracę: Tenże, Spór o istnienie człowieka, Kraków 20012. 3 Tamże, s. 15. 4 Tamże, s. 17. 1 momencie ukazać się w całej prawdzie, prawdzie odwróconego sensu”5. Właśnie kłamstwo (w tym momencie rozumiane jako jakaś zafałszowana prawda) jest środkiem poprzez który zło staje się jakoś pociągającym dla człowieka. Ów odwrócony sens, będący poniekąd efektem radykalnego manicheizmu, sprawia, że człowiek błądzi w żywiole prawdy. Wobec powyższego faktu pierwszą rzeczą, którą należy w tym miejscu zbadać, jest rozumienie leksemu „prawda”. To prawda jest doświadczeniem fundamentalnym, kłamstwo musi pozostać czymś wtórnym, co może istnieć tylko wobec prawdy. Tischner umieszcza prawdę w trzech kontekstach. Mianowicie, w kontekście myślenia, ze szczególnym akcentem myślenia religijnego6, następnie w ujęciu aksjologicznym i wreszcie w znaczeniu teologicznym. Te trzy konteksty wzajemnie uzupełniając się, dopełniają znaczenie prawdy. W poniższych rozważaniach zostanie pominięty aspekt teologiczny. Odnośnie do myślenia autor Filozofii dramatu wprowadza dwa rozróżnienia. Analizując zachowania Raskolnikowa7, mówi o rozumie pospolitym i rozumie politycznym. Ich stosunek do prawdy jest odmienny. Rozum pospolity sięga do obiektywnego wydarzenia, analizuje niejako sam fenomen zdarzenia i tenże przyjmuje za prawdę. Istota rozumu politycznego przekracza obiektywne doświadczenie i wprowadza uzasadnienie przyjęcia określonej postawy względem danej prawdy, i tą zmodyfikowaną rzeczywistość określa jako nową prawdę (czyli tworzy kłamstwo tj. odwrócony sens prawdy). Tak rozumiana prawda ma charakter utylitarny. Usprawiedliwia, ale nie jest zdolna do usprawiedliwienia ostatecznego. Nie jest bowiem ani autonomiczna, ani autoteliczna8. Wojciech Glinkowski rozpatrując tę kwestię, zauważa, że „zamiast nasłuchiwać wartości w ich transcendencji, człowiek narzuca światu i innym immanencję własnych wartości ucieleśnianych realizacją potrzeb życia pojętego jako bezustanna konfrontacja ze wszystkim, co stawia jakikolwiek opór”9. W tym określeniu wyraża się dramat człowieka. W ten sposób dochodzi się również do zjawiska kłamstwa uzasadnionego wyższą koniecznością. Tischner zauważa celnie dwie rzeczy w odniesieniu do kłamstwa. Pierwsza dotyczy osoby kłamcy, której rola odtąd rozgrywa się „na podwójnej scenie” – jedna z nich jest doświadczana przez kłamiącego, druga 5 Tamże, s. 27. Myślenie religijne należy w kontekście tej analizy rozumieć szerzej, nie tylko jako przejaw myślenia w ogólności, ale sposób działania ukierunkowany na rzeczywistość nadprzyrodzoną, a zatem obejmujące swym zasięgiem pewne elementy z pozostałych wyróżnionych kontekstów rozumienia słowa „prawda”. 7 Tischner często w swoich analizach sięga do klasyków literatury. W tym przypadku przedmiotem jego analizy staje się morderstwo opisane na kartach powieści Fiodora Dostojewskiego „Zbrodnia i kara” i jego implikacje w postaci ciągu przesłuchań Raskolnikowa. Por. J. Tischner, Filozofia dramatu, Kraków 1999, s. 145. 8 Por. W. Glinkowski, Wolność ku nadziei, Łódź 2003, s. 183. 9 Tamże, s. 184. 6 2 okłamywanego10. Druga wskazuje na nieuchronny związek prawdy z kłamstwem: „Akt kłamstwa […] musi pozorować prawdę, i że ja sam jako podmiot kłamstwa muszę respektować reguły prawdy koherencyjnej. Jako kłamiący, nie mogę opędzić się od świadomości, iż prawda naciera na mnie ze wszystkich stron” 11. Kłamstwo nie jest zatem jakąś formą zawinionej niewiedzy, ale świadomym przedstawieniem rzeczywistości niezgodnie z jej obiektywnym stanem, zwykle w celu uzyskania określonej korzyści. Jest ono sposobem działania rozumu politycznego. Problem kłamstwa jest osią łącząca dwa konteksty analizy prawdy. Z jednej strony, jak powiedziano wyżej, wskazuje na zjawisko myślenia w ogólności, które wyraża się m.in. poprzez działania rozumu politycznego, z drugiej – wskazuje na myślenie aksjologiczne. Dzieje się tak, ponieważ stosunek do prawdy określa człowieka. Ostatecznie Tischner postrzega prawdę w opozycji do kłamstwa i rozumu politycznego, w których widzi źródło autodestrukcji człowieka12. Zatem prawda rozumu politycznego pozwala wskazać na utylitarny kierunek demonicznego zła. Demon kłamstwa (zło metafizyczne) ma dostęp do człowieka poprzez wskazanie mu korzyści zeń płynącej. Ludzki egoizm sprzyja zatem otwarciu na zło metafizyczne i dlatego ma charakter autodestrukcyjny. Kontekst aksjologiczny unaocznia się nade wszystko w stwierdzeniu, że prawda jest wartością. Ta ujawnia się w „ja aksjologicznym”, następnie w myśleniu z kimś i myśleniu o czymś. Owo „ja” ujawnia się w kimś, kto dąży do wartości poprzez prawdę i ta prawda staje się jego „wewnętrznym nauczycielem”13. Człowiek stając się podmiotem prawdy, zyskuje „nową godność”14. Aleksander Bobko, analizując myślenie religijne Tischnera, wskazuje na relacyjną funkcję prawdy. Pisze: „Prawdą trzeba się dzielić i wzajemnie obdarowywać […]. Poprzez to sprawa egzystencjalnej prawdy staje się naszą wspólną sprawą” 15. Stąd nie-prawda wprowadza człowieka w izolację, oddziela od drugiego. Pozwala to zrozumieć mechanizmy funkcjonowania człowieka zniewolonego przez struktury zła totalitaryzmu, gdzie kłamstwo, fałszywe oskarżenia, denuncjacje były zjawiskiem codziennym. Fakt izolacyjności kłamstwa wskazywałby również na nie-metafizyczny charakter zła, o czym poniżej. W tym miejscu Tischner odchodzi od myślenia Naberta, uznając „redukcję antropologiczną” za uprawnioną. 10 Por. J. Tischner, Filozofia dramatu, dz. cyt., s. 147-150. Tamże, s. 145. 12 Por. W. Glinkowski, Wolność ku nadziei, dz. cyt., s. 187-188. 13 Por. K. Tarnowski, „Myślenie według wartości” Józefa Tischnera, „Znak” 1985 (R. 37), nr 12, s. 46. 14 Por. tenże, Filozofia dramatu i nadziei, „Logos i Ethos”, 1991, nr 1, s. 139. 15 A. Bobko, Myślenie wobec zła. Polityczny i religijny wymiar myślenia w filozofii Kanta i Tischnera, Kraków-Rzeszów 2007, s. 290. 11 3 Odsłoniła ona bowiem relacyjny wymiar prawdy. Równocześnie oznaczać to będzie jakieś wątpienie w status ontologiczny zła. Obszerną analizę fenomenu zła znaleźć można w Filozofii dramatu. Tam właśnie jej autor już na początku dokonuje odcięcia problemu zła od metafizyki16. Pozaontologiczny status zła widzi on, zdaniem Karola Tarnowskiego, w relacji dialogicznej17. Tischner, komentując opis wydarzeń w Raju (por. Rdz 3), pisze: „Owoc sam w sobie nie jest ani dobry, ani zły; jest on co najwyżej piękny. Dopiero czynność zrywania, która sama jest elementem dialogu, ukazuje niewidzialny sens owocu. Dla kuszonego człowieka zło pojawia się jako część składowa okresu warunkowego”18, w którym określony wolny wybór człowieka stanowi o wartości moralnej czynu. W ten sposób dochodzi się do wniosku, że „zło potrzebuje człowieka, aby się stać”19. W akt zła zaangażowana jest zarówna sfera rozumowa, jak i sfera wolitywna człowieka. „Ewa od początku była świadoma zakazu spożywania z drzewa świadomości dobra i zła. To, że postąpiła wbrew zakazowi, było jej wolnym wyborem. Wyborem tym prz yswoiła sobie zło”20. W tym miejscu Tischner zaczyna odsłaniać całą siatkę pojęć mających punkty styczności z zasadniczym pojęciem zła. Są nimi: nieszczęście, zjawa, cierpienie, zniewolenie, pokusa. Istotne jest zwłaszcza to ostatnie. Tischner zauważa, iż: „pokusa jest formą obietnicy – jest obietnicą przewrotną, w której obiecuje się dobro, a ofiaruje zło”21. Następnie precyzuje, zauważając, że owa pokusa jest obietnicą jakiegoś dobra, a poprzez to ujawnia się w centrum dialogu – „w horyzoncie wierności i zdrady”22. W pokusie zwierzam się ze swojego pragnienia, powierzając je kusicielowi, który objawia mi sposób działania i wskazuje usprawiedliwienie dla podjętego działania. W ten sposób wyraźnie jest dostrzegalny związek pomiędzy dobrem a złem, które przyjmuje pozór dobra. Z tą problematyką wiąże się też określenie melancholii sprawiające, że człowiekowi trudno wyrwać się z kręgu zakłamania. Tak pisze Tischner: „w melancholii dominuje przeszłość. Cokolwiek się dzieje, jest powtórzeniem tego, co już było. To uniemożliwia narodziny”23. To jest jakby ciągłe stawanie się ofiarą kłamstwa. Powoduje to 16 Por. J. Tischner, Filozofia dramatu, dz. cyt., s. 175n. Por. K. Tarnowski, Filozofia dramatu i nadziei, dz. cyt., s. 140-141. 18 J. Tischner, Filozofia dramatu, dz. cyt., s. 177. 19 Tamże, s. 192. 20 Wokół Biblii. Z ks. Józefem Tischnerem rozmawia Ewelina Puczek, Kraków 2005, s. 14. Przykład figury Adama wykorzystuje także J. Wadowski, analizując go w szerszym kontekście języka Biblii w filozofii. Por. J. Wadowski, Dramat pytań egzystencjalnych, Warszawa 1999, s. 169. Całe wydarzenie jest także analizowane przez Macieja Manikowskiego. Por. M. Manikowski, Relacja dialogiczna a zło. Na marginesie pism Józefa Tischnera, „Filozofia Dialogu” 2005 (R. 3), s. 187-199. 21 J. Tischner, Filozofia dramatu, dz. cyt., s. 219. 22 Tamże, s. 248. 23 J. Tischner, Spór o istnienie człowieka, dz. cyt., s. 310. 17 4 pewien marazm człowieka połączony z lękiem przed wyzwoleniem (skutek demoniczności zła). Widać zatem, że Tischner w zależności od ujęcia gotów jest uznać bądź negować fakt zła metafizycznego. Wydaje się, że jakimś rozwiązaniem tej kwestii może być stwierdzenie, że człowiek jest wyrazicielem zła metafizycznego. „Człowiek wyraża to, co znajduje obok siebie, poniżej siebie, nad sobą, w sobie. A co wyraża? Wyraża sens odwrócony”24. Człowiek jako „byt-dla-siebie” gotów jest kłamać, podlegając ułudzie możliwości posiadania siebie. I tu ujawnia się w całej naoczności demoniczność (zło metafizyczne) sięgająca doświadczenia, w którym człowiek uległ pokusie (por. kuszenie Ewy w Raju). Konkludując, można stwierdzić, że kłamstwo (jako prawda odwróconego sensu) zdaniem Tischnera jest przejawem demoniczności. Ta z kolei w jakiś sposób wskazuje na istnienie zła metafizycznego, z tymże nie można go widzieć jako coś, co miałoby być pierwotnym wobec dobra. Jego „metafizyczność” wyraża raczej fakt pewnej niezdolności do obrony człowieka przed nim i przed wyrażaniem go, choćby w uczestnictwie w strukturach zła. Nie oznacza to w żaden sposób determinującego charakteru zła. Wskazuje na uczestnictwo, jakby w „grzechu pierworodnym”, który jest możliwy do zatarcia, ale tylko poprzez coś lub kogoś, kto sięga ponad ludzkie doświadczenie, także ponad demoniczność. 24 J. Tischner, Zło metafizyczne, czyli wejrzenie w otchłań, dz. cyt., s. 27. 5 Bibliografia: Bobko A., Myślenie wobec zła. Polityczny i religijny wymiar myślenia w filozofii Kanta i Tischnera, Kraków-Rzeszów 2007. Chudy W., Społeczeństwo zakłamane. Esej o społeczeństwie i kłamstwie, t. 1-2, Warszawa 2007. Glinkowski W., Wolność ku nadziei, Łódź 2003. Manikowski M., Relacja dialogiczna a zło. Na marginesie pism Józefa Tischnera, „Filozofia Dialogu” 2005 (R. 3), s. 187-199. Tarnowski K., „Myślenie według wartości” Józefa Tischnera, „Znak” 1985 (R. 37), nr 12, s. 32-49. Tischner J., Filozofia dramatu, Kraków 1999. Tischner J., Spór o istnienie człowieka, Kraków 20012. Tischner J., Zło metafizyczne, czyli wejrzenie w otchłań, „Znak”, 1993 (R. 45), nr 3, s. 13-28. Wadowski J., Dramat pytań egzystencjalnych, Warszawa 1999. Wokół Biblii. Z ks. Józefem Tischnerem rozmawia Ewelina Puczek, Kraków 2005. 6