CARITAS IN VERITATE I EKONOMICZNA DEMOKRACJA

Transkrypt

CARITAS IN VERITATE I EKONOMICZNA DEMOKRACJA
CARITAS IN VERITATE
I EKONOMICZNA
DEMOKRACJA
Wojciech Czabanowski
P
114
rzewodnią myślą Caritas in veritate
jest konieczność całościowego ujmowania zachodzących w erze globalizacji zjawisk społecznych w celu ich lepszego zrozumienia. Encyklika rysuje obraz
człowieka jako aktywnego i odpowiedzialnego etycznie uczestnika wielowymiarowej
przestrzeni społecznej, szczególnie wyróżniając jego status podmiotu gospodarczego, to znaczy przedsiębiorcy, pracownika
i konsumenta, obywatela mającego w sercu
demokratyczne ideały oraz przedstawiciela
własnej kultury. Benedykt XVI podkreśla, że
w zglobalizowanym świecie, pełnym wzajemnie oddziałujących na siebie elementów,
traktowanie człowieka jako samotnej wyspy
jest nie tylko błędem w ocenie sytuacji, ale
także postawą niemoralną.
Tym, co czyni trzecią encyklikę obecnego
pontyfikatu tak atrakcyjną, jest aktualność
i nowatorstwo przedstawionych tam analiz. Wczytując się w przedstawiane przez
Papieża diagnozy, analizując jego postulaty
i poszukując rodowodu używanych w tekście pojęć, odkrywamy, że treść dokumentu
wpisuje się świetnie we współczesną debatę
społeczno-polityczną i dorównuje, a może
nawet przewyższa, dzieła najlepszych autorów w tej dziedzinie.
W kierunku demokracji ekonomicznej
Jak słusznie zauważa ojciec Maciej Zięba1,
Caritas in veritate zachęca do poszukiwania
trzeciej drogi. Obszerne i niezwykle liczne
fragmenty krytykujące liberalizm pojawiają
się niemal w każdym rozdziale, często w towarzystwie opinii wskazujących interwencję
państwa jako czynnik gwarantujący sprawiedliwy podział dóbr we współczesnych społeczeństwach. Sugestia, że „ostatecznie chodzi
o pewną konkretną i głęboką formę demo-
Treść dokumentu wpisuje się
świetnie we współczesną debatę społeczno-polityczną i dorównuje, a może nawet przewyższa,
dzieła najlepszych autorów w tej
dziedzinie.
kracji ekonomicznej” (38)2, określona przez
ojca Macieja Ziębę jako niejasna, jest w moim
przekonaniu zupełnie zrozumiała na tle poglądów przedstawianych w całej encyklice. Już we
wprowadzeniu Ojciec Święty pisze bowiem, że
„każdy chrześcijanin wezwany jest do […] miłości zgodnie ze swoim powołaniem i swoimi
możliwościami oddziaływania w polis. Oto dro-
ga instytucjonalna – możemy także powiedzieć
polityczna – miłości, nie mniej kwalifikowana
i wyrazista niż miłość odnosząca się bezpośrednio do bliźniego” (7). W tym fragmencie
akcentuje się obywatelską rolę chrześcijanina.
To właśnie wskazana w zacytowanym zdaniu
pośredniość stanowi klucz do zrozumienia po-
Sugestia, że „ostatecznie chodzi
o pewną konkretną i głęboką formę demokracji ekonomicznej”
określona przez ojca Macieja Ziębę jako niejasna, jest w moim
przekonaniu zupełnie zrozumiała.
jęcia demokracji ekonomicznej. Demokracja
– jako system rządów sprawowanych przez
odpowiedzialnych obywateli − stanowi wcielenie w życie instytucjonalnej miłości, która musi
być także realizowana w zakresie życia ekonomicznego. Benedykt XVI zauważa: „godność
osoby i wymogi sprawiedliwości domagają się,
aby zwłaszcza dzisiaj decyzje ekonomiczne
nie prowadziły do powiększania się w sposób
nadmierny i moralnie nie do przyjęcia różnic
w posiadaniu bogactw i aby starano się o osiągnięcie – jako priorytet – celu, jakim jest dostęp
wszystkich do pracy i jej utrzymanie” (32), ponieważ „zysk jest pożyteczny, jeśli jako środek
skierowany jest do celu nadającego mu sens,
zarówno co do tego, jak go uzyskać, jak i do
tego, jak go wykorzystać” (21). Celowość taka
może być jednak w świecie pełnym bezosobowych wielkich korporacji i spółek akcyjnych
o płynnym akcjonariacie realizowana jedynie
przez instrumenty redystrybucyjne dostępne
państwu. Jak stwierdza explicite Papież: „trzeba mieć na uwadze, że przyczyną poważnego
braku równowagi jest oddzielenie działalności
ekonomicznej, do której należałoby tylko wytwarzanie bogactw, od działalności politycznej,
do której należałoby osiąganie sprawiedliwości
przez redystrybucję dóbr” (36). Demokracja
ekonomiczna jest według Caritas in veritate
niezrealizowanym jeszcze pomysłem, a także
swego rodzaju zadaniem, przeznaczonym nie
tylko dla polityków i intelektualistów, ale dla
nas wszystkich. To, co ojciec Maciej Zięba nazywa „ogólnikowymi postulatami”, należy odczytywać raczej jako słowa zachęty do poszukiwania nowych rozwiązań, uwzględniających
szereg problemów, które obecne były już od
dłuższego czasu, a wyszły na jaw z pełną mocą
dopiero w czasie kryzysu.
Spostrzeżenia Ojca Świętego dotyczące
krzywd wyrządzonych przez niewłaściwe
podejście do gospodarki są nadzwyczaj celne. Benedykt XVI zwraca na przykład uwagę na rzadko poruszany problem szkód,
jakie współcześnie ponosi ludzka psychika,
a w konsekwencji instytucja rodziny. Papież,
podając szerszy materialny kontekst kryzysu
rodzin, nie zadowala się jakże częstym, lecz
jałowym pomstowaniem na zmiany w kulturze i porzucanie właściwych wzorców. „Kiedy niepewność co do warunków pracy, jako
wynik procesów mobilności oraz rozluźnienia
reguł, staje się endemiczna, rodzą się formy niepewności psychologicznej, trudności
w budowaniu własnej i spójnej egzystencji,
łącznie z małżeństwem. Konsekwencją tego są
sytuacje degradacji człowieka, a ponadto marnotrawstwo energii społecznych. […] Dzisiaj
bezrobocie prowokuje nowe aspekty poczucia
braku znaczenia dla ekonomii, a obecny kryzys
może tylko pogorszyć sytuację. Zwolnienie
z pracy na długi okres albo przedłużająca się
zależność od opieki publicznej lub prywatnej,
podważają wolność i kreatywność osoby oraz
jej relacje rodzinne i społeczne, powodując głębokie cierpienia w wymiarze psychologicznym
i duchowym” (25). Nie sposób przecenić tej
diagnozy zwłaszcza na gruncie polskim, gdzie
na skutek transformacji ustrojowej całe rzesze
pozostawionych samym sobie ludzi cierpiały
długotrwałe bezrobocie. Problem alkoholizmu
oraz upadku autorytetu matki i – szczególnie
Czym jest CIV?
115
– ojca, skutkujący nie tylko rozpadem wielu rodzin, ale także odwróceniem się młodych ludzi
od samej instytucji małżeństwa utożsamianej
Papież, podając szerszy materialny kontekst kryzysu rodzin,
nie zadowala się jakże częstym,
lecz jałowym pomstowaniem na
zmiany w kulturze i porzucanie
właściwych wzorców.
116
z cierpieniem i poniżeniem, nie daje się pojąć
w oderwaniu od podłoża ekonomicznego.
Tym bardziej próby zaradzenia postępującemu upadkowi rodzin nie mogą zakończyć się
powodzeniem bez dążenia do zdecydowanej
zmiany warunków bytowych pozbawionych
nadziei ludzi.
Poszukując powodów złego stanu gospodarki, Benedykt XVI przywołuje szereg przyczyn,
które potraktowane łącznie dają nam obraz
ekonomicznych błędów ludzkości w ostatnich
dziesięcioleciach. Jak zwraca uwagę, wydarzenia, z którymi mamy do czynienia w gospodarce
światowej, nie są czymś podobnym do naturalnych kataklizmów, ale są zawsze pośrednim
skutkiem ludzkich działań, za które ktoś ponosi
odpowiedzialność, również moralną.
Głównym błędem jest brak integralności
rozwoju. Holistyczna perspektywa, jaka pojawia się w encyklice, ujawnia się szczególnie we
fragmentach akcentujących ten właśnie problem. Najogólniej formułuje to Ojciec Święty
w słowach: „zacofanie w rozwoju ma jeszcze
ważniejszą przyczynę niż braki w myśleniu: to
brak braterstwa między ludźmi i narodami”
(19), dystansując się tym samym od scjentystycznego redukcjonizmu i technokratyzmu.
Na płaszczyźnie międzynarodowej brak
integralności rozwoju przejawia się w nadużywaniu przez podmioty zamożne możliwości, jakie daje outsourcing oraz mobilność informacyjna, towarowa, kapitałowa
i pracownicza. Skutkuje to bardzo często
różnymi postaciami wyzysku oraz prowadzi
do wyniszczenia środowiska naturalnego.
Przyczyną takich niepożądanych zjawisk jest
– zdaniem Papieża – alienacja. Bezosobowe
korporacje, delokalizujące produkcję w uboższe regiony świata, gubią w swojej rozbudowanej strukturze poczucie odpowiedzialności i identyfikacji z zatrudnionymi osobami,
ze społecznościami, w których funkcjonują
oraz z eksploatowaną naturą. Godne uwagi
jest, że Ojciec Święty nie postrzega problemu alienacji w kategoriach klasycznej dychotomii pracodawca-pracownik, ale włącza do
niej trzeci element – konsumenta.
Analiza roli konsumenta dokonywana jest
również w sposób realistyczny, przy uwzględnieniu istotnej roli mediów w kształtowaniu
preferencji konsumpcyjnych. Media oczywiście mają również wyznaczoną odpowiedzialną rolę, podobnie jak gospodarka. Podlegają
słusznej celowości, mającej swe źródło – jak
sądzę – w ekonomicznej demokracji.
Szczególnie ważne spostrzeżenia dotyczące integralności rozwoju wszystkich podmiotów uczestniczących w procesie wytwarzania
dóbr znajdujemy we fragmentach: „Jednym
z największych zagrożeń jest niewątpliwie to,
że przedsiębiorstwo przynosi zyski niemal wyłącznie temu, który w nie inwestuje, i w ten
sposób redukuje swój wymiar społeczny” (40)
oraz „coraz bardziej rozpowszechnia się przekonanie, że zarządzanie przedsiębiorstwem
nie może uwzględniać jedynie interesów jego
właścicieli, ale musi także dbać o wszystkie
inne kategorie podmiotów, wnoszących wkład
w życie przedsiębiorstwa: pracowników, klientów, dostawców różnych składników produkcji i wspólnotę, z którą jest związane” (40).
Ponieważ Papież nie kładzie nacisku jedynie na
promowanie znanych uspołecznionych form
własności oraz podmiotów typu non-profit, ale
– co charakterystyczne dla tej encykliki – zachęca do poszukiwań, można pokusić się o stwier-
dzenie, że uwzględnienie konsumenta w zarządzaniu przedsiębiorstwem byłoby krokiem
w duchu tej encykliki.
Integralność budowana jest dzięki miłości w prawdzie. Relacje opływających
w zbytek państw rozwiniętych z państwami
rozwijającymi się powinna cechować miłość,
przejawiająca się w gotowości do dopuszczenia do swego suto zastawionego stołu, oraz
prawda, pozwalająca w sprawiedliwy sposób
ocenić wymianę dokonującą się między elementami takich relacji. Jak podkreśla Benedykt XVI, pierwszymi podmiotami, które skorzystają ekonomicznie na udzielaniu szeroko
zakrojonej i racjonalnej pomocy, będą właśnie bogate państwa.
Szczególnie ucieszył mnie papieski atak
na przesadne formy ochrony własności intelektualnej, będące w końcu zazdrosnym narzędziem wyzysku i pogłębiania wykluczenia
całych grup społecznych, a nawet narodów.
Ekonomiczny syllabus errorum
Oprócz niedostatku integralnego rozwoju, znajdujemy w Caritas in veritate wypunktowanie błędów dotyczących niewłaściwego
pojmowania roli ekonomii.
Pierwszym przesądem jest przekonanie
o konieczności autonomii ekonomii, która
– w opinii wielu – nie powinna podlegać wpływom o charakterze moralnym. Benedykt XVI
pokazuje, że jest to fikcja. Papież powołuje
się na słowa Pawła VI: „każda działalność
społeczna wiąże się z jakąś doktryną” (Populorum progressio, 39). Udawanie światopoglądowej czy etycznej neutralności ekonomii
zaciemnienia jedynie prawdę o jej faktycznym ideologicznym zaangażowaniu i jest wyrazem złej woli lub dążącego do zachowania
korzystnych stosunków majątkowych egoizmu klasowego bądź indywidualnego.
Drugi przesąd zasadza się na poglądzie,
że istnieje coś takiego jak wolny rynek w czy-
stej postaci. Ojciec Święty podkreśla, że każdy
człowiek jest uczestnikiem jakiejś wspólnoty
i jako taki osadzony jest w jakiejś kulturze
i wobec tego wolny rynek zawsze przybiera
formy uzależnione od warunków społecznych
i kulturowych panujących w danym miejscu.
Mówienie o wolnym rynku in abstracto jest nie
tylko jałowe, ale też neguje odpowiedzialność
moralną związaną z pełnieniem przez podmioty gospodarcze swoich funkcji.
Kolejnym błędem jest umniejszanie roli
sprawiedliwości rozdzielczej oraz ograniczanie redystrybucji w imię zwiększenia konkurencyjności gospodarki. Zdaniem Benedykta
XVI kluczowe dla zdrowego funkcjonowania
społeczeństwa jest pełnienie przez państwo
roli zdecydowanego obrońcy sprawiedliwości
rozdzielczej. „Miłość przewyższa sprawiedliwość, ponieważ kochać znaczy darować,
ofiarować coś mojego drugiemu; ale miłości
nie ma nigdy bez sprawiedliwości, która skłania, by dać drugiemu to, co jest jego, co mu
się należy z tej racji, że jest i działa. Nie mogę
drugiemu «darować» coś z siebie, jeżeli mu
Szczególnie ucieszył mnie papieski atak na przesadne formy
ochrony własności intelektualnej, będące w końcu zazdrosnym
narzędziem wyzysku .
nie dam w pierwszym rzędzie tego, co mu
się należy zgodnie ze sprawiedliwością” (6).
W tych zdaniach piętnowana jest cyniczna postawa kapitalistów przeznaczających
środki na cele charytatywne, a jednocześnie
wykorzystujących pracowników i konsumentów oraz sprzeciwiających się sprawowaniu
przez państwo funkcji redystrybucyjnej.
Ostatnim ze szkodliwych przesądów, obalanych w encyklice, jest przesadna wiara w rozum
i osiągnięcia nowoczesnej techniki. Jak zauważa Papież: „Wiedza ludzka jest niewystarczają-
Czym jest CIV?
117
ca, konkluzje płynące z wiedzy nie będą mogły
nigdy wskazywać samodzielnie drogi prowadzącej do integralnego rozwoju człowieka”
Mówienie o wolnym rynku in abstracto jest nie tylko jałowe, ale też
neguje odpowiedzialność moralną
związaną z pełnieniem przez podmioty gospodarcze swoich funkcji.
(30). Odpowiedzią na pychę rozumu jest − co
ciekawe − podejście syntetyczne, całościowe.
Nie ma to być jednak pozytywistyczne ujednolicenie wszystkich nauk, ale raczej humanistyczna celowa całość, opisywana słowami: „oceny
moralne i badania naukowe powinny razem
wzrastać i miłość powinna je ożywiać w jedną
harmonijną, interdyscyplinarną całość, na którą
składa się jedność i rozróżnienie” (31).
Miałem sen…
118
Poszukiwania prawdziwego znaczenia
demokracji ekonomicznej należy rozpocząć
od przyjrzenia się wymienionym przez Benedykta XVI problemom. Sens tego pojęcia zawarty jest w proponowanych rozwiązaniach
tych problemów. Spróbuję na koniec zrekapitulować wszystko, co udało się do tej pory
zebrać i naszkicować pejzaż tego, czego nakazuje nam poszukiwać Caritas in veritate.
Świat trzeciej drogi to w świetle encykliki
rzeczywistość odpowiedzialnych obywateli,
stowarzyszających się w działające celowo
podmioty zbiorowe. Różnorodność ustrojowa, kulturowa i gospodarcza akceptowana
jest jako fakt i stan naturalny, decyzje podejmowane są jednak na zasadach demokratycznych, gdyż tego wymaga postulat integralnego rozwoju i sprawiedliwości rozdzielczej.
Zarówno prywatne, jak i państwowe przedsiębiorstwa zarządzane są zgodnie z celami
korzystnymi dla całej wspólnoty oraz powią-
zanych z nią podmiotów. Państwa dbają, by
obywatele zawierali ze sobą uczciwe umowy, nie wykorzystując przewagi wynikającej
z gorszego położenia drugiej strony. Dobra
rozdzielane są sprawiedliwie, a ludzie rozumieją, że poprzez kierowane przez państwo
instytucje redystrybuujące środki realizują
swoje powinności etyczne wobec bliźnich.
Same państwa zarządzane są demokratycznie, nie w imię własnego egoistycznego
interesu, ale całej społeczności międzynarodowej. Przezwyciężona zostaje hipokryzja, ponieważ nikt nie wierzy w neutralność
jakiejkolwiek działalności człowieka, każda
jej sfera − zgodnie z prawdą – zostaje uznana za polityczną i jako taka poddana zostaje
procesowi demokratycznego określenia celów. Nad wszystkim czuwa rząd światowy,
służący sprawiedliwości i – w duchu zasady
pomocniczości – działający jedynie w tym zakresie, w jakim to konieczne.
Ta piękna, choć utopijna wizja, którą odnajdujemy między wierszami Caritas in veritate, jest
dla chrześcijanina drogowskazem, przypominającym o konieczności bezustannego poszukiwania lepszych form współżycia społecznego. Przestrzega nas ona, że nie wolno godzić się z zastaną
niesprawiedliwością i tracić wiarę w możliwość
zmiany na lepsze. Dzięki miłości, objawiającej
się przez prawdę, chrześcijanin może i powinien
rozpoznać możliwości, w jakie jest wyposażony jako obdarzony rozumem podmiot etyczny
i polityczny. Dzięki nim może porzucić cynizm
i wcielać w życie ideał prawdziwej sprawiedliwości. To wzbogacona miłością prawda daje
siłę do pokornego rozpoznania własnej roli
w większej, wielowymiarowej całości i zachęcić do odpowiedzialnego przekształcania
współdzielonego z innymi losu. W ten sposób
pośredniość, właściwa nie tylko instytucjom
politycznym, ale de facto większości naszych
kontaktów w epoce telefonii komórkowej
i Internetu, może zostać nacechowana prawdziwie bezpośrednią miłością.
Przypisy:
1. M. Zięba, Papież skręca w trzecią drogę?, w niniejszej tece „Pressji”, s. 110.
2. Cyfry w nawiasach oznaczają – jeżeli nie zaznaczono inaczej – numery encykliki Benedykta XVI
Caritas in veritate.
Co dalej?
W tece XIV „Pressji” o Spe salvi dyskutowali
Bogdan Szlachta, Jan Woleński i Marek Przychodzeń. Zobacz na www.pressje.org.pl.
119
Czym jest CIV?