komponenty - bikeBoard

Transkrypt

komponenty - bikeBoard
KOMPO­NEN­TY
Wyraźnie widać, że nikt na tym
modelu specjal­nie nie oszczędzał. Zresz­tą
jeżeli buduje się rower do profes­jo­nal­ne­go
ścigania, to nie ma sensu skąpić pieniędzy
na osprzęt z najwyższych półek.
Napęd Sabota­ge´a to praktycz­nie
komplet­na grupa Shima­no XTR – absolut­
ny top jeżeli chodzi o jakość zmiany
biegów, mimo usilnych starań i niezmie­
nio­nej od 1996 roku konstruk­cji (jedy­ną
znaczącą zmianą było wprowa­dze­nie
dziewięciorzędowych kaset) niedoścignio­
ny przez konku­ren­cję. Składają się nań
przepięknie wykona­ne korby z tarcza­mi
(46, 34, 24 zęby) mocowa­ny­mi na czterośrubowym pająku, dedyko­wa­ny, niezwyk­
le lekki środek supor­tu, tylna przerzut­ka,
przed­nia przerzut­ka typu top pull, bez
zawia­su powodu­jącego zwężanie się
prowad­ni­cy łańcucha podczas zmiany
biegów, manet­ki zinteg­ro­wa­ne z klamka­mi
i zestaw słynnych szarych pance­rzy, kto
wie, czy nie najlep­szych z dostępnych
na rynku (a raczej produ­ko­wa­nych, bo
kupić je jest niezwyk­le trudno) i łańcuch
HG93. Do tego mamy kasetę XT, oferu­
jąca zębatki takie jak w XTR – od 12
do 34 zębów. Tutaj przeważyła cena,
gdyż kaseta XTR jest niemal trzykrot­nie
droższa od XT. Czy trzeba pisać, że taki
zestaw działa ideal­nie? Jest to po prostu
najlep­szy osprzęt na świecie, a kaseta XT
na pewno nie pogar­sza jego działania.
Za zatrzy­my­wa­nie roweru w pożądanym miejs­cu odpowia­da­ją v-bra­ke´i
XTR i klamki tej samej grupy. Klamki są
krótkie, ale wygod­ne, posia­da­ją płynną
regula­cję siły ścisku, jednak jest ona
trudno dostępna i wymaga rozpięcia
hamul­ca. Regula­cja ta jednak nie
służy do ciągłego zmienia­nia ustawie­nia
– robi się to raz, a później tylko jeździ.
Zestaw ten jest bardzo silny, rower
można zatrzy­mać używając jedne­go
palca, choć przyznać trzeba, że komplet
XT ma nieco większą siłę ścisku. Dzięki
pokrętłu każdy może ustawić siłę hamul­
ca na pożądanym przez siebie pozio­mie,
choć nieste­ty wraz z jej wzros­tem pogar­
sza się modula­cja.
Koła, w które uzbro­jo­no ten rower to przyciągający oczy komplet Shima­
no oznaczo­ny jako WH-M 535. Nieste­ty,
na ten rok to jedyny model ofero­wa­nych
przez Shima­no kół MTB nie przezna­czo­
nych do hamul­ców tarczo­wych. Obręcze
są spawa­ne, mają wysoki profil, szlifo­
wa­ne powierz­chnie hamujące, każda
łączy się z piastą za pomocą 16 szprych
ułożonych parami. Szpry­chy zacze­pio­ne
są zagiętymi główkami w otworach po
bokach obręczy, zaś nyple umiesz­czo­ne
są przy piaście. Szpry­chy zaple­cio­ne są
w słonecz­ko (z wyjątkiem tylne­go koła od
strony kasety, gdzie zaple­cio­no je na jeden krzyż) i, co cieka­we, te wycho­dzące
z lewej strony piasty, zacze­pia­ją się
po prawej stronie obręczy i odwrot­nie.
Piasty obraca­ją się na stoso­wa­nych od
lat i łatwych w konser­wa­cji łożyskach
kulko­wych bloko­wa­nych konusa­mi,
równie stary i spraw­dzo­ny jest też mecha­
nizm wolno­bie­gu. Koła nieste­ty nie są tak
lekkie, jak tego chcie­li­byśmy i pod tym
względem nie różnią się od podob­ne­go
cenowo zesta­wu zbudo­wa­ne­go na
trady­cyj­nych kompo­nen­tach. Na uwagę
zasługuje spora sztyw­ność kół, zarówno
boczna jak i w pionie – jest to dość
zaska­ku­jące, zważywszy na niewiel­ką
ilość szprych. Zestaw ten przetrwał
około 200 km jazd testo­wych bez większego rozcentro­wa­nia, choć po kilku
kamie­nis­tych zjazdach w Beski­dach tylne koło wymagało drobnych popra­wek.
Opony to ultra­lek­kie Maxxis´y Minotaur
380 o szero­kości 1.9 cala i niskich oporach tocze­nia. Wzbudziły one miesza­ne
uczucia – z jednej strony zacho­wu­ją
bardzo dobrą przyczep­ność na podjaz­
dach, z drugiej źle spisu­ją się podczas
gwałtowne­go hamowa­nia – wpraw­
dzie nie wpada­ją w poślizg, ale rower
zacho­wu­je się bardzo nerwo­wo i nie
zawsze jedzie tam, gdzie chce kieru­
jący. W zakrętach trzyma­ją dobrze,
ale tylko w przypad­ku, gdy pochy­li­my
mocno rower i do akcji włączą się twarde boczne klocki. Jeżeli skręcamy bez
głębokie­go przechyłu, wyraźnie czuć, jak
miękkie i drobne kostki bieżnika wygina­
ją się, powodu­jąc nerwo­we prowa­dze­nie
w skręcie. Cecha ta jest również bardzo
widocz­na podczas przejaz­dów przez
podłużne kolei­ny. Także na kamie­niach
20
bikeBoard
nie możemy oczeki­wać wiele od Minotau­
rów – są po prostu wąskie. Na wyścigach
mogą być stoso­wa­ne, jednak znacz­nie
lepiej będą spisy­wać się na szybkich
i gładkich trasach, niż na obfitu­jących
w kamie­nis­te i błotnis­te odcin­ki, których
na polskich zawodach nie braku­je.
Widelec SID SL był już wielo­
krot­nie opisy­wa­ny w bikeBoar­dzie.
Daje duż e m o ż l i w o ś c i r e g u l a­ c j i
d z i ę k i dwóm przeciw­staw­nym komorom powiet­rznym, regula­cja tłumienia
kompres­ji ma bardzo duży zakres, do
bloka­dy włącznie, regula­cja tłumienia
odbicia również jest zadowa­la­jąca.
Mówiąc krótko – wyczy­no­wy zawodnik
nie potrze­bu­je nicze­go więcej, choć
osoba szukająca komfor­tu Bombe­ra
może być zawie­dzio­na. Brak osłon
goleni powodu­je koniecz­ność częstego
stoso­wa­nia smaru teflo­no­we­go, inaczej
zanie­czysz­cze­nia powodu­ją wyraźny
spadek czułości widel­ca.
Pozostałe komponenty to
pedały Shima­no PD M536, następcy legen­
dar­nych M535. Mostek, kierow­ni­ca, sztyca
i krótkie, proste rogi to wyroby firmy Uno
Kalloy – ładne, staran­nie wykona­ne i trwałe.
Całości dopełnia staran­nie wykona­ne,
miękkie, dobrze tłumiące drgania siodło Velo
Plush na tytano­wych prętach, pokry­te
natural­ną skórą. Jedyna uwaga dotyczy
rogów Kalloy’a – ich zakończenia z twarde­
go plasti­ku wykona­ne są tak, że w zasadzie
podczas pierwsze­go upadku muszą się
ułamać – wiemy, że to się często zdarza
w tym modelu. Wymia­na rogów nie jest na
szczęście wielkim wydat­kiem.
dok. na str. 36