kupić dom kit
Transkrypt
kupić dom kit
14 piwowar dla początkujących kolorowy świat brew-kitów Doświadczeni piwowarzy zgrzytają zębami na myśl o brew-kitach, mówiąc „piwo z konserwy”. A przecież kolorowa, sympatycznie wyglądająca puszka jest zwykle pierwszym kontaktem człowieka z piwowarstwem domowym. Przygotowanie brzeczki piwnej z brew-kitu jest szybkie, pewne i powtarzalne. Przy odrobinie przemyślanego wysiłku z nachmielonego ekstraktu słodowego można zrobić przyzwoite, nawet medalowe piwo*. Tekst: Ziemowit Fałat Pierwsze nachmielone ekstrakty słodowe do wykorzystania w domu pojawiły się na świecie krótko po tym, gdy w Anglii (1963), Australii (1972) i USA (1978) władze zalegalizowały piwowarstwo domowe. W Polsce od dziesięciu lat W Polsce na brew-kity czekaliśmy do roku 2001, kiedy to wysyłkowy Dom Piwa Grossmann zaoferował kilka zestawów marki Braupartner. Jeden z nich – konkretnie Irish Stout – był drugim, który wykonałem w swoim domowym browarze. Gdy marka Braupartner niespodziewanie zniknęła z rynku, lukę wypełnił Browamator. Prace nad pierwszym polskim nachmielonym ekstraktem słodowym trwały kilka miesięcy i zakończyły się w styczniu 2003 roku, gdy zadebiutował zestaw Browamator Jasne Pełne. Potem były następne, w tym Pszeniczne – wszystkie produkowane na zlecenie BA przez Wytwórnię Ekstraktów Słodowych w Wolsztynie. Brew-kity firmowane przez Browamatora zniknęły z rynku po 2 latach, gdy WES zdecydował o dystrybucji nachmielonych ekstraktów słodowych pod własną marką. Aktualnie w Polsce można przebierać wśród ponad 80 różnych brew-kitów. Najpopularniejsze marki to: Muntons, Brewmaker, Geordie, Woodforde’s (Anglia), Coopers (Australia), Brewferm (Belgia) oraz nasz krajowy WES. Ofertę uzupełniają dostępne gdzieniegdzie importowane zestawy EDME, Mistr Sládek, Finlandia, Milestone czy Young’s. To prawda, że większość browarów domowych w Polsce zaczyna karierę od piwowarzenia z brew-kitu. Według mnie to bardzo dobrze. Nachmielony ekstrakt słodowy, jako wstępnie przygotowany surowiec, pozwala na łagodne wejście w świat piwowarstwa domowego. Jak wspomniałem, stare wygi krzywią się na „piwo z konserwy”. A przecież na przygotowaniu brzeczki wykonanie piwa się nie kończy. Fermentacja, rozlew, leżakowanie – tych etapów piwowar domowy musi przypilnować sam. W rzeczywistości wiele osób zaprzyjaźnia się z brew-kitami na dłużej. Przynajmniej z trzech powodów. Po pierwsze, przygotowanie ok. 20 litrów brzeczki trwa 30 minut. Po drugie, cieszy powtarzalność smaku własnego piwa w ulubionym stylu. Po trzecie, kusi nikłe zapotrzebowanie na wyszukany sprzęt. Zachętą do skorzystania z nachmielonych ekstraktów słodowych jest również ich niezwykle duży wybór. Gdyby co tydzień próbować innego brew-kitu, wystarczyłoby zabawy na 2 lata! Brew-kit [brjukit] to po angielsku „zestaw do warzenia”. Za granicą spotykane są też nazwy beer-kit lub bierkit – w Polsce nazywany czasem swojsko „gotowcem” lub niezbyt ładnie „konserwą”. Jakiś czas temu w Browamatorze narodził się pomysł rozpisania konkursu na polską nazwę zestawu. Mam nadzieję, że wspólnymi siłami ideę tę uda się zrealizować – im szybciej, tym lepiej. Zawartość brew-kitu Zdecydowana większość nachmielonych ekstraktów słodowych – a na pewno wszystkie dostępne w Polsce – ma postać gęstego syropu. To zagęszczona do ok. 80% brzeczka piwna. Producenci brew-kitów przygotowują brzeczkę tak samo jak piwowarzy podczas procesu zacierania. W kadzi lądują ześrutowane słody: jasne, karmelowe i specjalne. Zasyp uzależniony jest od stylu piwa. Gotową brzeczkę zagęszcza się poprzez odparowanie wody. Nachmielenie wykonuje się najczęściej już na etapie puszkowania. Na powierzchnię ekstraktu tuż przed zamknięciem puszki wstrzykuje się dawkę izomeryzowanego ekstraktu chmielowego (niewymagającego gotowania, by oddać do brzeczki goryczkę). Z tego też powodu nie polecam dzielenia zawartości brew-kitu na mniejsze części, ponieważ piwo wykonane z dolnej połowy puszki może być niemal pozbawione goryczki. Ten sposób chmielenia brew-kitów stanowi też jeden z największych mankamentów piw sporządzanych z zestawów. Cierpi zwłaszcza aromat chmielu. Nie od rzeczy jest zatem dodatkowe nachmielenie piwa warzonego z zestawu, ale o tym zaraz. Standard i luks Pod względem składu brew-kity dzielą się na dwie podstawowe grupy. W pierwszej, tańszej – nazwijmy ją standard – znajdziemy zestawy wymagające na etapie przygotowywania brzeczki użycia dodatkowego surowca fermentującego: cukru, glukozy lub ekstraktu słodowego. W drugiej, droższej grupie – nazwijmy ją luks – znajdziemy zestawy zawierające cały niezbędny surowiec fermentujący. Standardowy brew-kit to puszka zawierająca od 1,5 do 1,8 kg syropu oraz dodatkowo – pod plastikową nakrywką – saszetkę drożdży i instrukcję. Do tej grupy należą m.in. popularne Brewmakery czy Coopersy. Ponieważ nawet 1,8 kg ekstraktu to za mało, by przygotować ok. 20 litrów brzeczki, konieczne jest użycie dodatkowej porcji surowca, który spowoduje, że nasze piwo uzyska pożądane parametry – czyli gęstość brzeczki nastawnej na poziomie ok. 9-12°Blg i zawartość alkoholu 3,0-5,0% obj. Producenci brew-kitów twierdzą, że do uzyskania takiego wyniku wystarczy dodatek 1 kg zwykłego cukru. Mam inne zdanie – nie da się nawarzyć dobrego piwa, w którym cukier z cukierniczki Foto: Ziemowit Fałat O wszem, ja też zacząłem od brew-kitu. W 1995 roku zobaczyłem pomarańczową puszkę Coobra na wystawie sklepu w norweskim Tromsø. Kupiłem jeszcze kapsle, kapslownicę i etykietki. Czułem wtedy, że zrobiłem coś ważnego. Już w Polsce zgodnie z instrukcją wymieszałem zawartość puszki z cukrem i odfermentowałem brzeczkę w szklanym balonie po winie. Prawdę mówiąc, piwo wyszło takie sobie. Dziś myślę, że to z powodu butli wyciągniętej z piwnicy i braku dobrych środków do dezynfekcji. Ale wspomnienie tamtych emocji pozostało!