CICHY MONOPOLISTA NA LOKALNYM RYNKU

Transkrypt

CICHY MONOPOLISTA NA LOKALNYM RYNKU
CICHY MONOPOLISTA NA LOKALNYM RYNKU CIEPŁA
Autor: Andrzej Kardasz
(„Rynek Energii” – październik 2009)
Słowa kluczowe: lokalny rynek ciepła, monopol producenta, monopol sprzedawcy, taryfy, konsument (odbiorca) ciepła,
łańcuch dostaw, prawa i obowiązki nabywcy, system rozliczeń w obrocie ciepłem
Streszczenie. Historyczne uwarunkowania i układy urbanizacyjne polskich aglomeracji przesądzają o istocie lokalności
i zmonopolizowania rynku ciepła w Polsce. Stanu tego nie zmieniły dotychczasowe próby legislacyjnego zaprowadzenia nowego rynkowego ładu. Stworzyły one jedynie pozory spełnienia się ułudy, Ŝe niemoŜliwe jest jednak moŜliwe. O istnieniu
monopolu na rynku ciepła decyduje bowiem nie tylko fakt centralnego dla aglomeracji źródła ciepła, lecz to czy ostateczny
jego konsument (np. mieszkaniec spółdzielczego osiedla a nie tylko spółdzielnia mieszkaniowa) ma moŜliwość dostępu do
ciepła na warunkach rynkowych. Ostateczny uŜytkownik (konsument) ciepła korzysta z niego bez specjalnych ograniczeń
praw konsumenta, rozpatrując ten proces od strony technicznej, zaś w najbardziej dla niego istotnych sferach organizacyjnej,
prawnej i finansowej jest obiektem monopolistycznych praktyk spółdzielni mieszkaniowych.
1. WPROWADZENIE
Mieszkańcy osiedli spółdzielczych, trwałego na liczne jeszcze dziesięciolecia efektu urbanizacji
polskich miast, nie zaliczają się w zdecydowanej swej większości do beneficjentów wzrostu
gospodarczego, jaki przeŜywa, jeśli przeŜywa, nasz kraj. Nic więc dziwnego, Ŝe w budŜetach
rodzinnych tej części naszego społeczeństwa bardzo istotną rolę odgrywają koszty stałe, a w nich koszty
korzystania z:
- prawa do mieszkania spółdzielczego lub
- własnego mieszkania w zasobach mieszkaniowych spółdzielni.
Dla nikogo teŜ nie jest tajemnicą, Ŝe dominującą pozycją w kalkulacji tzw. czynszu płaconego
spółdzielni stanowią koszty ciepła. Korzystanie z ciepła jest drogie, będzie droŜsze i będzie musiało być
droŜsze [15], jeśli nie będzie się wdraŜać prooszczędnościowych rozwiązań w całym łańcuchu jego
dostaw, począwszy od źródeł nośników energii a na ostatecznych odbiornikach ciepła skończywszy [2,
5]. Dokonania w tym zakresie mają miejsce, tylko jakoś słabo są one odczuwane przez finalnych
uŜytkowników ciepła.
Na rynku ciepła (lokalnym ze swej natury) [12], tak jak na kaŜdym przedmiotowo wyróŜnionym rynku
nie ma jednej jedynej grupy docelowej [13]. Mimo, Ŝe przedmiot sprzedaŜy na rynku ciepła jest dla
laika produktem jednorodnym, sprowadzalnym do wspólnego mianownika na potrzeby abstrakcyjnych
rozwaŜań a nawet rozliczeń finansowych to nie on przedmiot sprzedaŜy, tylko rodzaj i złoŜoność relacji
miedzy sprzedawcą a finalnym odbiorcą przesądza o tym, „kto jest równy, a kto równiejszy”, a
wszystko to z zachowaniem zasady przestrzegania partnerstwa w stosunkach gospodarczych.
Funkcjonowanie rynku ciepła dowodzi, Ŝe nie wystarczy ograniczyć monopolistyczną pozycję
wytwórcy (źródła ciepła) czy operatora sieci przesyłowej (dystrybutora), aby mieć okiełznany monopol
naturalny [12].
Artykuł jest próbą wyjaśnienia mechanizmu stosowania praktyk monopolistycznych wobec
podstawowej, ba kluczowej, pod względem ilościowym (liczby podmiotów a nie gigadŜuli)) grupy
docelowej sprzedawców ciepła, którą tworzą mieszkańcy osiedli spółdzielczych. Korzystają oni z ciepła
bez zawierania ze sprzedawcą umowy o dostawę tego niezbędnego w naszym klimacie medium. A jest
to medium do którego dostęp jest pod szczególną ochroną. Zapisy ustawowe są w tej sprawie
jednoznaczne i wyraźne [7]. Coś jest chyba nie tak z tą ochroną i wypełnianiem ustawowych
obowiązków przez rządowe i samorządowe ogniwa władzy wykonawczej [8, 9], skoro przykładowy
Kowalski z „blokowiska”, nie wie od kogo kupuje ciepło, nie wie ile ma zapłacić za jednostkę zuŜytego
ciepła, nie zawsze teŜ płaci za to, co faktycznie pobrał (zuŜył). Sformułowanie tych stwierdzeń tworzy
niechciany obraz „gospodarczego bezprawia”, taka jest jednak prawda, skrywana za parawanem
wewnętrznych regulaminów spółdzielni mieszkaniowych. To właśnie zapisy tych regulaminów
legitymizują stosowanie praktyk monopolistycznych i skutecznie konserwują uznaniowość rozdzielnictwa według urzędniczej wygody, a nie w zgodzie z faktami.
2. OSTATECZNY SPRZEDAWCA CIEPŁA W AGLOMERACJI MIEJSKIEJ
Dla przeciętnego „zjadacza sera, czyli ciepła” jest waŜne, aby ciepło było mu dostarczane, czyli dostępne i Ŝeby wiedział, u kogo ma robić larum, gdy pojawiają się jakieś zakłócenia w jego dostawie.
Cały kompetencyjno – organizacyjny i jeszcze inny wytwór transformacji dokonywanej dla dobra
konsumenta jest konsumentowi raczej obcy i mało potrzebny. Świadczy to o swoistym stanie apatii i
zobojętnienia, jest to zjawisko niezwykle ciekawe nie tylko dla socjologów, ma ono swoje dalekosięŜne
konsekwencje w sferze stosunków gospodarczych. Z istnieniem tego stanu wiąŜę rozpowszechnione
społeczne przyzwolenie na stosowanie praktyk, w innych okolicznościach wywołujących rozległe
protesty społeczne.
Nie zawsze realizacja dobrych i słusznych intencji, doprowadzając do rozwiązań innych niŜ dotychczasowe, tworzy stany mniej od poprzednich dokuczliwe. Nowe, inne, nie musi oznaczać lepsze.
Zdecydowana walka wydana monopolowi naturalnemu w energetyce (w tym takŜe i ciepłownictwie)
odniosła sukces, spełniła oczekiwania inicjatorów tej kampanii. Pod nadzorem Regulatora znalazły się
przedsiębiorstwa energetyczne czyli wytwórcy i dystrybutorzy ciepła [1].
Jest więc chyba dobrze, o to przecieŜ chodziło w procesie systemowych zmian w polskim kompleksie
paliwowo- energetycznym.
Jak zwykle, na obrzeŜu dziejowych wydarzeń „zostało wylane dziecko z kąpielą”, zgubiony został
prawdziwy a nie wyimaginowany interes finalnego odbiorcy. Obrót energią elektryczną i rozliczenia
wzajemne miedzy stronami w tym obrocie z pozoru tylko mogą być analogią dla tych samych
aktywności handlowych w przypadku ciepła. W makroskali państwowych regulacji umknęła chyba
uwadze oczywista oczywistość, Ŝe w obrocie energią elektryczną od zawsze związek konsumenta i
sprzedawcy był bezpośredni i Ŝe Ŝaden odbiorca finalny nie był anonimowy. Stan taki od zawsze
skutkował normalnością stosunku gospodarczego, pobór energii elektrycznej był indywidualnie
opomiarowany, przynaleŜność odbiorcy do grupy taryfowej oczywista i znana od początku nawiązania
stosunku handlowego. Jego w dawnej przeszłości quasiadministracyjny aspekt nie miał większego
znaczenia dla finansowych relacji wzajemnych. Było tak moŜe dlatego, Ŝe obrót energią miał juŜ
miejsce zanim pojawił się centralnie sterowany nakazowo- rozdzielczy system gospodarczy.
Obrót ciepłem, inaczej zaopatrywanie w ciepło gospodarstwa domowego z centralnego źródła ciepła,
pojawił się jako przejaw aktywności gospodarczej w specyficznych okolicznościach. Wtedy waŜniejsze
było ciepło u uŜytkownika, niŜ koszt jego pozyskania i dostarczenia oraz cięŜar finansowy, jaki na
konsumencie spoczywał. Nic więc dziwnego, Ŝe w klimacie korzystania z „łaski pańskiej”
wypracowano administracyjne procedury, zachowania i inne praktyki, które ułatwiały bilansowanie
strumieni rzeczowych z rzeczowymi a finansowych z finansowymi. Na koniec róŜnych okresów
sprawozdawczych panowała moda pokazywania róŜnych procesów w stanie poŜądanej równowagi. Nie
było wtedy tak istotne, komu, ile, co i z jakiego powodu przypisano. W skali makro plusy znosiły się z
minusami i tak to syndrom średniej arytmetycznej tworzył poczucie rzetelnie wypełnianego obowiązku.
Ten w skrócie przypomniany kuriozalny obraz jest kluczem odpowiedzi na pytanie, dlaczego odbiorcą
ciepła, w które zaopatrywane są mieszkania konkretnego osiedla jest spółdzielnia mieszkaniowa a nie
uŜytkownik lokalu do którego to ciepło dociera? Automatycznie staje się ona kolejnym pośrednikiem
w łańcuchu dostaw ciepła dostarczanego do mieszkań spółdzielczych.
Z punktu widzenia miejskiej spółki dystrybucyjnej lepiej mieć w portfelu odbiorców sto spółdzielni
mieszkaniowych niŜ sto tysięcy drobnych odbiorców indywidualnych. Pod tym względem te spółki są
dziś w nieporównywalnie korzystniejszej sytuacji niŜ np. spółki gazownicze czy dystrybucyjne energii
elektrycznej. Z punkt widzenia procesu kontroli relacji między wrogiem publicznym numer jeden,
jakim są monopoliści naturalni: wytwórca ciepła i jego dystrybutor, wszystko jest teŜ wystarczająco
transparentne i łatwe do monitorowania. W tej sytuacji efekt skali takŜe dobrze przyczynia się
Regulatorowi. Tylko, Ŝe w tej sielance ujawniają się dziury logicznego myślenia. Nie moŜna mówić o
rozwijaniu rynku, umacnianiu i doskonaleniu jego mechanizmów oraz dyskutować i oceniać roli
Regulatora, gdy w sposobie pojmowania zjawiska rynek zapomina się o waŜnym jego elemencie jakim
jest łańcuch dostaw i roli jaką w nim odgrywa cena. Łańcuch dostaw przypomina zabawę w berka,
jeden drugiemu przekazuje coś, aby ten mógł kolejnemu przekazać inne coś lub to samo znacznie
jakościowo zmienione. Najbardziej prymitywna próba graficznej prezentacji łańcucha dostaw
w odniesieniu do ciepła, wykorzystywanego w celach komunalnych przez gospodarstwa domowe
obnaŜa nieudolność obecnych rozwiązań organizacyjnych i legislacyjnych. W rynkowym berku z
przekazywaniem praw do pieniędzy za obcowania z ciepłem waŜne miejsce i rolę odgrywają
spółdzielnie mieszkaniowe. Są one swoistą szarą eminencją w procesie obrotu ciepłem. W rynkowym
postrzeganiu zjawisk spółdzielnie mieszkaniowe są pośrednikiem w obrocie ciepłem, który decyduje o
cenach za ciepło płaconych przez ostatecznego odbiorcę1. Jest tak bez względu na to, co i jak jest lub
nie jest zapisane w prawie, stanowionym w interesie tych, którzy zabiegają o swoje interesy.
Przymykanie oczu na ten element realiów Ŝycia gospodarczego tworzy kuriozalne stany obce
gospodarce rynkowej. Zostaje brutalnie przerwane sprzęŜenie zwrotne miedzy materiałowo –
energetycznymi i finansowymi strumieniami, jakie przelewają się przez rynek. W konsekwencji sprzyja
to powstawania zatorów płatniczych i obciąŜania ich konsekwencjami nie tych, którzy są ich
sprawcami.
Za sprawą wewnętrznych regulacji spółdzielni mieszkaniowych steruje się zachowaniem konsumenta
w rzekomo nie monopolistycznym środowisku rynku ciepła. Tym samym konsument ciepła skazany
jest na pośrednictwo spółdzielni mieszkaniowej z której zasobów korzysta. W relacjach ze spółdzielnią
jest on traktowany nie jako podmiot stosunków gospodarczych, tylko jako bierny adresat decyzji
spółdzielni, która obciąŜa go tytułem zuŜytego ciepła według swoich racji. Partycypuje on w
finansowaniu wydatków spółdzielni za zakup ciepła. Takie rozwiązanie miało swoje uzasadnienie w
przeszłości, gdy wszyscy uŜytkownicy lokali w zasobach spółdzielni byli jej członkami. Dzisiaj taka
wspólnota interesów naleŜy do przeszłości i praktykowanie automatycznego rozliczania na
poszczególne lokale jest anachronizmem.
1
Niby jest rynek a odbiorca nie wie jakie obowiązuję go ceny i jak tu mówić o racjonalnej podaŜy i cenie ciepła sieciowego
[6].
3. ROZLICZENIA WEWNĄTRZSPÓŁDZIELNIANE
Spółdzielnie mieszkaniowej de facto zajmują się obrotem ciepłem, choć de jure nie mają z tym nic
wspólnego [15]. Wygląda to tak, Ŝe wartością zakupionego przez siebie ciepła obciąŜają w drodze zapisów księgowych wszystkich uŜytkowników lokali w swoich zasobach. Mechanizm ten moŜna zaliczyć
do tych z rodzaju „lekkich, łatwych, wygodnych” dla spółdzielni, nie zawsze przyjemnych dla
uŜytkownika lokalu.
W takiej roli są one cichym monopolistą na lokalnym rynku ciepła. UŜytkownik lokalu pozostającego w
zasobach konkretnej spółdzielni skazany jest na słuchanie jej dyktatu w sprawie wielkości opłat za
ciepło, za ciepło niewątpliwie zuŜywane przez niego w danym lokalu. Sposób ustalenia zapłaty za
ciepło przypisane kaŜdemu lokalowi jest juŜ jednak bardzo daleki od tego, co wynika z logiki działania
mechanizmów rynkowych. Dyskusyjne w tym są zarówno same wielkości zuŜytego ciepła, jak i ceny
zastosowane do ustalenia jego wartości [4].
Spółdzielnie bezwynikowo rozliczają się z uŜytkownikami lokali z tytułu ciepła dostarczonego do budynku. I fakt ten jest głównym argumentem traktowania ich jako ostatniego ogniwa w łańcuchu dostaw
ciepła. Jest to oczywistym absurdem, gdyŜ to nie spółdzielnie mieszkaniowe, jako takie decydują o tym,
czy w poszczególnych lokalach temperaturę reguluje się szerokością i czasem otwarcia otworów
okiennych. RównieŜ ilości zuŜytego ciepła przypisywane poszczególnym lokalom wbrew pozorom są
absolutnie odległe od stanu faktycznego [4], stanowiącego podstawę obciąŜania spółdzielni przez sprzedawcę ciepła.
Sytuacja taka jest naturalną konsekwencją obstawania spółdzielni przy rozliczeniowym sposobie
ustalania kosztu ciepła dla poszczególnych lokali. Sposobie rozliczeniowym, który w kaŜdej stosowanej
odmianie jest na bakier z logiką i rynkowym partnerstwem stron wymiany w szczególności.
W praktyce polskich spółdzielni mieszkaniowych znalazły zastosowanie trzy podstawowe sposoby obciąŜania uŜytkowników lokali kosztami z tytułu zuŜywania ciepła czyli ciepła zuŜytego w spółdzielni.
Nie są to jednak koszty ciepła zuŜytego przez uŜytkownika lokalu. Ta subtelna róŜnica jest obca praktykom stosowanym przez spółdzielnie mieszkaniowe. Sposobami tymi są obciąŜanie:
- proporcjonalne do zajmowanej powierzchni,
- na podstawie pomiaru podzielników ciepła,
- zdalnego odczytu poboru ciepła [10, 11].
Pierwsza z wymienionych praktyk ma swoją najdłuŜszą historię i bardzo szeroki zasięg stosowania.
Autor sam jest objęty tym sposobem. W sposobie tym chodzi o to, przypominam, zafakturowany
wolumen zuŜytego w okresie ciepła dzielony jest na zajmowaną powierzchnię. Jest to sposób prosty,
nie powoduje specjalnych konfliktów i zachowuje znaczny obiektywizm. Skoro ilość zuŜytego ciepła
jest zaleŜna od kubatury wymagającej ogrzania, skoro lokale mają tę samą standardową wysokość to
usprawiedliwione jest załoŜenie, Ŝe o wielkości ogrzewanej kubatury decyduje powierzchnia.
JednakŜe takie podejście nie wytrzymuje próby czasu. Mogło być ono akceptowane w czasach, gdy
wszystko „było nasze” i finalny uŜytkownik nie musiał ponosić pełnych kosztów zuŜywanych mediów
(energia elektryczna, gaz, ciepło, woda). Obecnie, gdy mówi się o istnieniu rynku mediów równieŜ
energetycznych kłóci się ono nie tylko z potrzebą oszczędzania mediów, ale i z samą ideą rynkowych
relacji oraz koniecznością respektowania praw stron uczestniczących w wymianie handlowej. Tu nie ma
miejsca dla Ŝadnego kamuflaŜu w imię racji trudnych do wyartykułowania.
Wadą tego sposobu jest nie tylko zerwanie handlowych więzi sprzedawca – odbiorca finalny, gdyŜ te
moŜna bardzo prosto ustanowić rozwiązaniem typu np. cena ciepła zuŜywanego przez 1m2 powierzchni
lokalu wynosi „n” zł. Cena taka obowiązuje przez przyjęty w umowie okres. Oczywiście, Ŝe przy ustaleniu i negocjacjach ceny moŜna doprecyzować cechy lokalu, pozwalające na róŜnicowanie cen dla poszczególnych indywidualnych odbiorców ciepła.
Omawiana w tym miejscu praktyka nie skłania do oszczędzania ciepła i troski o właściwy stan urządzeń
grzewczych w lokalach. To dzięki temu ryczałtowemu ponoszeniu kosztów ciepła obserwuje się powszechnie w kraju wyrównywanie temperatur wewnętrznych za pomocą permanentnego wietrzenia
pomieszczeń. Ten sposób nie zawiera jednak w sobie fikcji odwoływania się do fizycznego pomiaru
zuŜycia jako wiarygodnej podstawy obciąŜania odbiorcy. Sprawą consensusu i kontroli regulatora
pozostaje konstrukcja ewentualnych taryf i wysokości opłat właściwych kaŜdej z nich. Powierzchnia
zajmowanego lokalu jest parametrem stałym i wiarygodnie udokumentowanym, tym samym nie
wymaga ponoszenia kosztów opomiarowania zuŜycia ciepła. W sytuacji wielu osiedli mieszkaniowych
(spółdzielczych) ten sposób z róŜnych powodów skazany jest na egzystencję tak długą, jak długa jest
egzystencja samych lokali.
Kolejny historycznie zaistniały sposób obciąŜania lokali zuŜytym ciepłem odwołuje się do wyników pomiaru indywidualnego zuŜycia ciepła w poszczególnych lokalach. Postępowanie to miało na celu
zapewnienie bardziej sprawiedliwego udziału w kosztach zuŜywanego ciepła oraz uruchomienie
prooszczędnościowych zachowań uŜytkowników ogrzewanych lokali. Cele te zostały osiągnięte, choć
trudno jednoznacznie wypowiadać się o stopniu ich realizacji.
Zainstalowane na grzejnikach podzielniki ciepła stwarzają wraŜenie poprawnego pomiaru wielkości
świadczenia na rzecz konkretnego lokalu [4]. Abstrahując od dokładności i skuteczności pomiaru
pobranego ciepła przy wykorzystaniu podzielników ciepła moŜna stwierdzić, Ŝe są zachowane warunki
dla zobiektywizowanego ustalenia kosztu ciepła zuŜytego w konkretnym lokalu mieszkalnym. Pomiar
zuŜycia jest zindywidualizowany, ma on charakter ciągły, dokonywany jest komisyjnie w obecności
uŜytkownika lokalu. Czy moŜna w takiej sytuacji mieć zastrzeŜenia do ustalanego okresowo kosztu
ciepła zuŜytego w lokalu mieszkalnym? Na pierwszy rzut oka raczej nie, lecz gdy spojrzeć na tak
ustalony koszt zuŜytego ciepła bardziej wnikliwie okazuje się, Ŝe nie jest on poprawny.
Dzieje się tak z bardzo prozaicznej przyczyny, cena za jednostkę ciepła zastosowana do wyceny ustalonego zuŜycia ciepła jest nieprawdziwa. Jest ona efektem sztuczek księgowych spółdzielni mieszkaniowych, a nie umów handlowych.
Spółka ciepłownicza nie rozlicza się bezpośrednio z odbiorcą ciepła, dla niej odbiorcą jest spółdzielnia
mieszkaniowa. To ze spółdzielnią są negocjowane ceny ciepła i usług towarzyszących przewidzianych
stosowną taryfą. Spółdzielnia kwotą otrzymanych faktur obciąŜa uŜytkowników lokali, czyli mówiąc
krótko refakturuje sprzedaŜ. W czasach powszechnej wspólnej własności nie powodowało to
specjalnych kontrowersji, ale dzisiaj, gdy panuje kult prawa własności, gdy mamy rynek ciepła, gdy
obowiązuje powszechny podatek od towarów i usług takie archaiczne administracyjne zachowanie jest
więcej niŜ szkodliwe.
Szkodliwość ta polega na tym Ŝe pod przykryciem rzekomo obiektywnego i sprawiedliwego sposobu
postępowania dokonuje się nieadekwatnego rozliczenia. Algebraicznie wychodzą księgowi „na swoje”
lecz efekt rozliczenia nie jest wcale lepszy od tradycyjnego według powierzchni lokalu. Ten sposób ze
swojej natury nie moŜe być ani poprawny, ani sprawiedliwy, ani prosty, ani tani, ani bezkonfliktowy.
W samym algorytmie postępowania zawarte są podstawowe błędy logiczne i one dezawuują stosowaną
praktykę.
Poddawana rozliczeniu kwota faktur jest w wielkim skrócie sumą iloczynów ilość pobranego ciepła
zmierzonego w punkcie kontrolnym (najczęściej jest to wymiennik ciepła w budynku) oraz ceny zakupu/sprzedaŜy. To jest fakt nie podlegający dyskusji. Pobranie ciepła zmierzone w punkcie
kontrolnym jest ustalone na ściśle określony moment. Chwilę po tym odczycie stan poboru się zmienia,
co jest oczywiste w przypadku mediów. Ilość ciepła przyjęta do faktury (zbioru faktur) jest sumą
indywidualnego zuŜycia w poszczególnych lokalach oraz w pomieszczeniach wspólnych, a więc w
punktach rozproszonego pomiaru. KaŜdy kto zna rzeczywistość osiedli spółdzielczych wie doskonale,
Ŝe nie jest moŜliwe dokonanie pomiarów poboru ciepła na jeden moment we wszystkich
zainstalowanych podzielnikach ciepła. Akcja odczytu wskazań podzielników trwa tygodniami, po
momencie ustalenia poboru w punkcie kontrolnym lub przed nim. Efekt takich zachowań jest
oczywisty, wielkość poboru ciepła ustalona jako suma indywidualnego pobrania nie równa się
wielkości odczytu ilości ciepła wprowadzonego do sieci spółdzielni czy budynku. RóŜnice jakie przy tej
okazji powstają wcale nie są błahe.
Dodatkowym czynnikiem powodującym niezgodność pomiarów pobranego ciepła są uŜytkownicy
lokali u których z róŜnych powodów nie dokonano okresowego odczytu. W przypadku takich lokali
stosuje się zabieg prewencyjno – wychowawczy, czyli ustalenie poboru na poziomie średniego poboru
w budynku lub osiedlu. Niby to jest rozsądne, ale obraca to cały system w perzynę. Obiektywizm,
sprawiedliwość i inne powody dla których sięgnięto po podzielniki ciepła znikają z pola widzenia i
pojawiają się natomiast biurokratyczne racje szybkiego rozwiązywania problemu drogą
administracyjną. Zatem zupełne inne ilości ciepła stanowią podstawę wystawienia faktury przez
sprzedawcę a zupełnie inne, na ogół większe, stosuje się do wewnętrznych rozliczeń spółdzielniach.
Inaczej nie da się postępować przy wybranej procedurze dokonywania pomiarów pobranego ciepła. Jest
to jeden z powodów, Ŝe w ostatecznym rozliczeniu uŜytkownicy lokali u których dokonano odczytu pomiaru i wymiany podzielników ciepła otrzymują tzw. bonifikaty, natomiast ci, których zuŜycie zostało
przyjęte w wielkościach średnich obciąŜani są niewspółmiernie do tego co pobrali.
Mając do wyboru dwa z opisanych sposobów za bardziej prorynkowy uznać naleŜy mimo wszystko ten
pierwszy mimo jego oczywistych niedoskonałości. Jednoznaczność wielkości wykonanego świadczenia
oraz łatwa przyporządkowalność temu świadczeniu ceny za jednostkę stwarzają podstawy do zawarcia
umowy o świadczenie usługi dostarczania ciepła do lokalu, bez względu na to, kto jest sprzedawcą.
W drugim przypadku cena jednostki świadczenia nie jest znana, gdy sprzedawcą na dotychczasowych
zasadach zamierza być spółdzielnia mieszkaniowa. Gdyby zaistniały bezpośrednie umowy między
spółką ciepłowniczą a uŜytkownikiem lokalu spółdzielczego, wówczas cena jest zgodna z obowiązującą
taryfą ale rola spółdzielni jawi się zupełnie inaczej.
Problem jednak ciągle sprowadza się do tego, Ŝe:
- bardzo trudno bilansuje się sprzedane spółdzielni ciepło,
- spółdzielnia występuje w roli pośrednika – nie tylko egzekutora opłat za pobrane ciepło.
Kuriozalny status spółdzielni mieszkaniowej w łańcuchu dostaw sprawia, Ŝe jawi się ona jako
podstawowa przeszkoda dla zaistnienia pełnych rynkowych relacji. O sytuacji tej przesądza układ
powiązań gospodarczych z przeszłości i trwanie przy starych procedurach, który nie zmieniają się mimo
radykalnie zmienionego otoczenia, i spółek ciepłowniczych, i spółdzielni mieszkaniowych, i
uŜytkowników lokali spółdzielczych.
Spółki ciepłownicze nie są chyba teŜ specjalnie zainteresowane, aby obecne status quo w kwestii ich
rozliczeń finansowych uległo zmianie.
Przenikanie informatyki do przeróŜnych dziedzin Ŝycia gospodarczego i społecznego powoduje
rewolucję w sferze pomiaru zuŜycia mediów [10]. Namacalnym tego przykładem są stosowane na coraz
większą skalę systemy zdalnego odczytu poboru ciepła [11]. To rozwiązanie jest dopiero konkretnym
następcą archaicznych rozliczeń według zajmowanej powierzchni. Największą jego zaletą jest to, Ŝe:
- jest ono niezaleŜne od tego czy uŜytkownik udostępni lokal w celu dokonania odczytu, czy teŜ go
nie udostępni,
- odczyty ze wszystkich punktów pomiarowych są pozyskane na ten sam moment,
- zapewniona jest porównywalność odczytów pomiarów w punkcie kontrolnym i w punktach
rozproszonych w miejscach poboru ciepła.
Zastosowanie takiego systemu pomiarów eliminuje konflikty powodowane przez tradycyjny system u
podzielników ciepła. Pomiar indywidualnego poboru ciepła jest bardziej zobiektywizowany i jest on
wreszcie monitorowany. Powstaje moŜliwość respektowania rynkowych relacji sprzedawca nabywca.
Do obciąŜenia uŜytkownika lokalu nie jest potrzebny pośrednik, moŜe to robić spółka ciepłownicza,
identycznie jak to ma miejsce przy dostawie energii elektrycznej i gazu, a niekiedy równieŜ i wody.
W nowopowstających budynkach, w budynkach inteligentnych stosuje się zupełnie nową koncepcję instalacji grzewczej. Pozwala ona na wejściu do lokalu dokonywać pomiaru pobranego ciepła oraz
regulować dopływ ciepła. Te rozwiązania techniczne są dodatkową przesłanką za wyeliminowaniem
obecności właściciela budynku w łańcuchu dostaw ciepła do ogrzewanych lokali.
4. PODSUMOWANIE
W interesie spółdzielni oraz spółek ciepłowniczych jest nowa faza termomodernizacji starej substancji
mieszkaniowej. Po akcji ocieplania ścian, wymiany stolarki oraz grzejników przyszła kolej nie tylko na
indywidualne węzły cieplne [3] ale równieŜ na instalowanie systemów zdalnych pomiarów pobranego
ciepła [11]. Rozpowszechnienie ich stwarza dopiero warunki do „unormalnienia” sytuacji na rynku
ciepła. W przyszłości spółdzielnie mogą ewentualnie na zlecenie spółek ciepłowniczych zajmować się
administrowaniem rozliczeń z odbiorcami ciepła, ale nie ma uzasadnienia, aby to one były
zaangaŜowane w ustalenie wysokości obciąŜeń za pobrane (zuŜyte) ciepło.
LITERATURA
[1]
[2]
[3]
[4]
[5]
[6]
[7]
[8]
[9]
[10]
[11]
[12]
[13]
[14]
[15]
Buchoski J., Kaproń H.: Rynek ciepła w otoczeniu innych rynków i urzędowej regulacji. Rynek
Energii 2008, nr 6.
Bućko P., Buriak J., Reński A.: Porównanie łącznych kosztów ponoszonych przez odbiorcę ciepła
w warunkach lokalnej konkurencji nośników energii. Rynek Energii 2004, nr 4.
Cholewa L., śyczyńska A., Surmacz P., Dyś G.: Kierunki modernizacji grupowych węzłów
cieplnych.
Rynek Energii 2005, nr 5.
Dzierzgowski M.: Warunki rozliczeń pobranego ciepła w lokalach mieszkalnych o róŜnej
temperaturze
wewnętrznej. Rynek Energii 2004, nr 5.
Gorczyca M.: Wydatki na ciepło polskich gospodarstw domowych. Rynek Energii 2004, nr 5.
Kaproń H.: Racjonalna podaŜ i cena ciepła sieciowego. Rynek Energii 2004, nr 1.
Kardasz A., Łakomiak A.: Gmina-przedsiębiorstwo ciepłownicze-rynek ciepła. Rynek Energii
2004, nr 1.
Rechul H.: Powiązania statyczne między polityką energetyczną gminy a polityką energetyczną
państwa. Rynek Energii 2005, nr 4.
Rechul H., Rechul M.: Formalne podstawy do prowadzenia polityki energetycznej przez gminy.
Rynek Energii 2005, nr 6.
Sroczan E.: Współczesne narzędzia teleinformatyczne stosowane do zarządzania energią. Rynek
Energii 2004, nr 1.
Sroczan E. M.: Integracja urządzeń pomiarowych i bazy danych w systemie zarządzania energią.
Rynek Energii 2005, nr 1.
Stępień J. C.: Problemy i uwarunkowania działalności przedsiębiorstw ciepłowniczych w
warunkach rynku energii. Rynek Energii 2005, nr 5.
Stępień J. C.: Prognozy zapotrzebowania na ciepło na terenach o małym stopniu zurbanizowania.
Rynek Energii 2007, nr 6.
Szymczyk J.: Przyczyny trudnej sytuacji ekonomicznej polskiego ciepłownictwa sieciowego.
Rynek Energii 2007, nr 5.
Walaszczyk R.: Wybrane sposoby formalnego uregulowania dostaw ciepła do obiektów
spółdzielni mieszkaniowej. Rynek Energii 2006, nr 5.
QUIET MONOPOLIST ON THE LOCAL HEAT MARKET
Key words: local heat market, monopoly of producer, monopoly of seller, energy tariffs, heat consumer
(recipient), chain of supplies, rights and duties of purchaser, settlement system in sales of heat
Summary. Historical conditions and urbanization arrangements of Polish urbanized areas determine nature of localism and
monopoly of the heat market in Poland. Current attempts to establish legislation for a new market order didn't change this
state. They created only appearances of coming true delusions that impossible is however possible. About existence of
monopoly on the heat market decides not only central heating system for urbanized area but also whether a consumer (e.g.
the inhabitant of the cooperative estate rather than only a housing cooperative) has the possibility of the access to heat on
market conditions. A final consumer uses heat without special consumer’s law limits, from technical point of view but in the
most important organizational, legal and financial spheres is the object of monopolistic activity of housing cooperatives.
Andrzej Kardasz, dr hab., profesor UE, Kierownik Katedry Controllingu w Uniwersytecie
Ekonomicznym we Wrocławiu, 53-345 Wrocław, ul. Komandorska 118/120
e-mail: [email protected]