jak zbudować łódkę

Transkrypt

jak zbudować łódkę
Sygn. akt IIK 389/14
UZASADNIENIE
Sąd ustalił, co następuje:
K. S. jest mieszkańcem miejscowości M., zaś K. O. oraz Ł. K. (1) są mieszkańcami miejscowości S.. W dniu
poprzedzającym zdarzenie oskarżeni wspólnie spożywali alkohol i przebywali w mieszkaniu oskarżonego K. S.,
położonym w M. na ulicy (...) (d. wyjaśnienia K. O. k. 554-555; Ł. K. (1) k. 82, 91-91v, 555-556 oraz K. S. k. 74v, 119v,
556-557)
W dniu 13 sierpnia 2014 roku około godziny 6:30 oskarżony Ł. K. (1) wyszedł z mieszkania K. S. i udał się w kierunku
zacumowanych na jeziorze, w pobliżu plaży łodzi, z zamiarem wyłudzenia opłat za cumowanie jachtów. Oskarżony
Ł. K. (1) wszedł do wody. Najpierw zażądał pieniędzy od znajdującego się na jachcie K. K. (1), lecz ten odmówił jej
uiszczenia (d. zeznania świadka K. K. (1) k. 24v, 707-708, 709 oraz M. L. k. 41v, 708).
Następnie oskarżony Ł. K. (1) podszedł do jachtu o nazwie „Bez-4” na którym znajdowali się K. M. oraz J. M.. W
rozmowie zażądał od nich uiszczenia opłaty za cumowanie jachtu w wysokości 25 złotych. Pomimo odmowy uiszczenia
opłat oskarżony K. nadal natarczywie oraz używając słów wulgarnych żądał uiszczenia opłaty, domagał się nazwisk
oraz podania okresu od jakiego cumują na nadbrzeżu. Z uwagi na agresywne zachowanie się oskarżonego Ł. J. M., o
zaistniałej sytuacji powiadomił telefonicznie policję (d. zeznania J. M. k. 558-562, 566-567 oraz K. M. k. 563-566).
Ł. K. (1) oddalił się z miejsca zdarzenie i powrócił do mieszkania, gdzie przebywali pozostali oskarżeni tj. K. S. oraz
K. O.. Następnie wszyscy oskarżeni zaopatrzeni w drewnianą sztachetę oraz metalową rurkę udali się do miejsca
cumowania jachtu „Bez-4” (d. zeznania świadka K. K. (1) k. 24v, 707-708, 709; zeznania J. M. k. 558-562, 566-567
oraz K. M. k. 563-566).
Oskarżeni K. S. i K. O. wskoczyli na łódkę, upewnili się co do tożsamości J. M., zadając oskarżonemu K. pytanie
„który to?” (vide zeznania J. M. k. 559). Oskarżony Ł. K. (1) zażądał wydania pieniędzy, a nadto stwierdził, że skoro
pokrzywdzeni nie chcieli zapłacić 20 złotych – „to dawajcie 100 złotych” (vide zeznania K. M. k. 563), a następnie
oskarżony O. uderzył J. M. rurką metalową w okolice czoła (ibidem), a następne uderzenie drewnianą sztachetą zadał
K. S.. Jednocześnie Ł. K. (1) wymierzał ciosy rękoma (d. zeznania K. K. (1) k. 707). Uderzenia za pomocą narzędzi nie
były do końca skuteczne, albowiem ich użycie wymagało zadawania ograniczonych i bocznych uderzeń, z uwagi na
stosunkowo wąski otwór kokpitu łodzi i fakt, że pokrzywdzeni znajdowali się częściowo pod pokładem łodzi. Oskarżeni
usiłowali wyciągnąć pokrzywdzonego z kokpitu łodzi, podarli jego bluzę i widząc nieskuteczność w tym zakresie swoich
działań, bili pokrzywdzonego rękoma. W trakcie tego zdarzenia oskarżony S. uderzył głową w nos J. M. (vide jego
zeznania k. 559).
W pewnym momencie oskarżeni O. i S. zaprzestali ataku, między napastnikami i pokrzywdzonymi wywiązała się
rozmowa. Oskarżeni S. i O. stali w kokpicie i w tym właśnie momencie J. M. dyskretnym ruchem usiłował przesunąć
z pola widzenia swój telefon marki N. (...) o wartości 100 złotych oraz portfel o wartości 50 złotych z zawartością
pieniędzy w kwocie 10 złotych, dowód osobisty, kartę bankomatową banku (...). Jeden z oskarżonych pochylił się
wtedy do przodu, zaś jeden ze współoskarżonych sięgnął do wnętrza i zabrał telefon i portfel (vide zeznania J. M. k. 560
oraz częściowo wyjaśnienia oskarżonego K. k. 555). W konsekwencji ustalono, że skoro pokrzywdzeni nie posiadali
gotówki przy sobie, to udadzą się do bankomatu, aby wypłacić pieniądze. Nadto, oskarżeni oświadczyli, że puszczą
ich wolno jeżeli dostaną 100 złotych. W konsekwencji pokrzywdzony K. M. wraz z K. S. udali się do bankomatu, J.
M. pozostał w łodzi zaś oskarżony K. O. oraz Ł. K. (1) udali się do mieszkania oskarżonego K. S. (zeznania K. M. k.
563-564).
W bankomacie przy ulicy (...) w M. K. M. wypłacił dwa banknoty po 100 złotych, jeden z nich wręczył oskarżonemu
K. S.. Następnie oskarżony S. wraz z pokrzywdzonym K. M. udali się do recepcji Hotelu (...), gdzie K. S. rozmienił
otrzymane pieniądze na banknoty o nominałach po 20 i 10 złotych. Za 20 złotych zagrał na znajdujących się tam
automatach o gier. Po opuszczeniu Hotelu (...) oskarżony S. i pokrzywdzony K. M. udali się w okolice nadbrzeża. K. S.
pokazał pokrzywdzonemu miejsce w którym mieszka i mężczyźni się rozstali. Pokrzywdzony K. M. udał się z powrotem
na jacht (d. zeznania K. M. k. 563-566 oraz wyjaśnienia oskarżonego K. S. k. 74v, 119v, 556-557).
W międzyczasie o zdarzeniu na jachcie pokrzywdzony J. M. poinformował policję. Wraz z funkcjonariuszami policji
najpierw poszukiwali oskarżonych na mieście, po czym powrócili na nadbrzeże, gdzie powrócił już K. M.. K. M. wskazał
funkcjonariuszom Policji miejsce przebywania sprawców zdarzenia (d. zeznania J. M. k. 558-562, 566-567 oraz K.
M. k. 563-566)
Pokrzywdzeni wraz z funkcjonariuszami policji udali się pod adres zamieszkania K. S., gdzie zastali wszystkich
oskarżonych. W trakcie przeszukania w mieszkaniu K. S. ujawniono telefon komórkowy marki N. (...) należący do J. M.
oraz pieniądze w banknotach po 10 złotych oraz w bilonie o łącznej wartości 126,50 złotych (d. protokół przeszukania
k. 14-15, 17-18, spis i opis rzeczy k. 16, 19).
W wyniku zaistniałego zdarzenia J. M. doznał obrażeń ciała w postaci otarcia naskórka skóry głowy po stronie lewej
oraz niewielkiego obrzęku prawej okolicy czołowej (d. opinia sądowo – lekarska k. 335)
Portfel z zawartością karty bankomatowej oraz dowodu osobistego, należącego do J. M., nieustalona osoba przyniosła
i zostawiła na parapecie Komisariatu Policji w M. (d. 251-252)
Powyższy stan faktyczny ustalono na podstawie powołanych wyżej dowodów oraz pozostałych dokumentów
ujawnionych w toku rozprawy głównej i zaliczonych w poczet materiału dowodowego.
Oskarżony K. O. słuchany na rozprawie wyjaśnił, że w większości przyznaje się do popełnienia zarzucanego mu czynu,
lecz nie do wszystkiego. Przyznał się do pobicia pokrzywdzonych. Stwierdził, że chce ich przeprosić. Nie przyznał się
do kradzieży. Wyjaśnił, że nie wiedział, że pokrzywdzeni zostali okradzeni. Tego dnia został wybudzony ze snu. Ł.
powiedział im, że dwóch gości go topiło. On miał jego telefon, który był zamoknięty. Położył go na stół. Stwierdził, że
nie miał powodu by mu nie wierzyć. Założył wtedy biegiem buty, podobnie jak K. S. i pobiegli, jakby chcieli wymierzyć
sprawiedliwość. Pierwszy wskoczył na łódkę i zaatakował tych panów. Był wtedy pod wpływem alkoholu, bo dzień
wcześniej imprezował. Pokrzywdzonych bił gołymi rękoma. Jednego pana trzymał pod pachą i go bił, jak podchodził
starszy pan to też go bił. K. po zdarzeniu poszedł z jednym z tych panów, on zaś poszedł do domu wraz z Ł. K. (1).
Przyznał się od razu, bo był przekonany, że dobrze zrobił. Dodał, że chce ponieść karę za to zrobił. Dodał, że nie widział
czy K. i Ł. bili tych pokrzywdzonych (d. wyjaśnienia oskarżonego K. O. k. 554-555).
Oskarżony Ł. K. (1) słuchany w postępowaniu przygotowawczym przyznał się, że był na miejscu zdarzenia lecz nikogo
nie bił i nikomu nic nie ukradł. Nie miał w ręku żadnej pałki ani rurki, nie wchodził na łódkę. Słuchany na rozprawie
częściowo przyznał się do popełnienia zarzucanego mu czynu tj. do kradzieży telefonu, nie przyznał się do pobicia
pokrzywdzonych. Dodał, że tego dnia trochę popił z kolegami. Koledzy poszli spać, a on wyszedł z mieszkania i udał się
w kierunku plaży, gdzie znajdowały się łódki. Chciał pobrać opłaty za postój. Podszedł do jednej z łódek, lecz jakiś pan
mu odmówił. Podszedł do łódki pokrzywdzonych, zabrał znajdujący się na niej telefon. Jeden z panów wyskoczył z tej
łódki i zaczął go szarpać. Po krótkiej szarpaninie udał się z powrotem do mieszkania. Powiedział kolegom, że ktoś chciał
go przytopić. Wszyscy wyszli z mieszkania i poszli w kierunku łódki. K. wskoczył na łódkę i zaczął bić pokrzywdzonych.
On wtedy stał w wodzie po kolana. Trwało to około 3 minut, a następnie K. opuścił łódkę. Jeden z panów skierował
słowa do K., że mogą się dogadać w ten sposób, że mogą wypić razem wódkę. Jeden z pokrzywdzonych powiedział, że
może iść do bankomatu i wypłacić pieniądze. On z K. poszedł do domu, a K. z pokrzywdzonym poszedł do bankomatu.
Po 20 minutach K. przyszedł do domu, a po 10 minutach przyjechała policja i oskarżyła ich o pobicie i o kradzież.
Dodał, że mówiąc o tych opłatach miał na myśli to, że nie był uprawniony do ich pobierania i chciał je wyłudzić. Nie
groził pokrzywdzonym pobiciem, jeżeli nie dostanie pieniędzy. Do szarpaniny doszło w wodzie, szarpał się z młodszym
pokrzywdzonym. Telefon leżał przy dziobie łódki. Stwierdził, że być może nikt nie widział, jak zabierał telefon. Nie
używał żadnych przedmiotów i nie widział by ktoś używał. Nie zabrał portfela, nie wie nic o portfelu. Dodał, że chce
przeprosić pokrzywdzonych za to, że ukradł telefon (d. wyjaśnienia oskarżonego Ł. K. (1) k. 82, 91-91v, 139, 555-556)
Oskarżony K. S. częściowo przyznał się do popełnienia zarzucanego mu czynu. Stwierdził, że przyznaje się do zamiaru
pójścia i pobicia. Dodał, że on nikogo nie bił, bo to O. bił pokrzywdzonych. On stał koło łódki w wodzie. Jego
kolega dwa razy uderzył pokrzywdzonych. K. zeskoczył z łódki. Jeden z pokrzywdzonych zaproponował im spożycie
alkoholu. Powiedział im też, że jest w stanie dać im 100 złotych i żeby ktoś z nim udał się do bankomatu. Udał się
z pokrzywdzonym do bankomatu. Wracali wspólnie do niego do domu. Razem z pokrzywdzonym zaszli do hotelu
na automaty i tam rozmienił banknot 100 złotych. Kwotę 20 złotych wrzucił do automatu i przegrał. Pokrzywdzony
zapytał się go gdzie mieszka i on wskazał mu miejsce zamieszkania. Pokrzywdzony powiedział, że jak zjedzą śniadanie,
to przyjdą do niego do domu. Po 10 minutach usłyszał pukanie do drzwi. Myślał, że to pokrzywdzeni, a to byli policjanci
razem z pokrzywdzonymi. Jeden z policjantów powiedział, że został skradziony telefon i portfel. Powiedział policji, że
takich rzeczy nie posiada w domu. Został mu okazany protokół przeszukania mieszkania. Dodał, że w jego mieszkaniu
został znaleziony telefon komórkowy, który pochodził z kradzieży, o której nic nie wiedział. Został przewieziony jako
ostatni na komisariat policji w M.. Nie pamięta, by ktoś posiadał narzędzie w postaci kija. Stwierdził, że chce przeprosić
za zdarzenie jakie wynikło przez Ł.. Dodał, że znajdowali się wtedy pod wpływem alkoholu. Wyjaśnił nadto, że Ł.
stał w wodzie od strony trzciny. K. wchodził na łódź od jego strony. On to obserwował, nie wchodził na pokład łodzi.
Nie jest w stanie powiedzieć jakie uderzenia zadał K.. Nie wiedział kto dokonał kradzieży telefonu, dziś na rozprawie
dowiedział się, że to K. zrobił (d. wyjaśnienia K. S. k. 74v, 119v, 556-557).
Sąd zważył, co następuje:
Przestępstwo z art. 280 § 1 kodeksu karnego jest typem kwalifikowanym do przestępstwa kradzieży, a znamieniem
kwalifikującym jest sposób działania sprawcy – w tym wypadku użycie przemocy. Podjęcie przemocy ma być środkiem
do celu, jakim jest zabór w celu przywłaszczenia rzeczy ruchomej. Do kwalifikacji przestępstwa, jako karalnego
rozboju, popełnionego z użyciem przemocy konieczne jest ustalenie, że między użyciem przemocy a kradzieżą mienia
istnieje związek w postaci zamiaru sprawców, którzy stosują tę przemoc właśnie w celu zaboru mienia. Niewątpliwie,
w świadomości sprawcy rozboju musi znaleźć odzwierciedlenie fakt zmierzania do celu, jakim jest zabór rzeczy w celu
przywłaszczenia oraz fakt zmierzania do tego celu przy wykorzystaniu określonych sposobów. Tak więc istota rozboju
sprowadza się do tego, że zamach na mienie powiązany jest z pozbawieniem ofiary możliwości podjęcia środków
obronnych.
W granicach tych ustaleń, w ocenie Sądu, nie budzi wątpliwości, że wina wszystkich oskarżonych w zakresie
zarzucanego im czynu nie budzi żadnych wątpliwości. Trzeba podkreślić, że w rzeczywistości stan faktyczny możliwy
jest do ustalenia w dość precyzyjny sposób i w zasadzie polega na tym, że oskarżeni posługując się przedmiotami w
postaci metalowej rurki i drewnianej sztachety pobili pokrzywdzonych, a więc użyli przemocy nie dla samej siebie,
tylko po to, by dokonać kradzieży. Przekonują o tym zarówno zeznania samych pokrzywdzonych jak i ocznych
świadków zdarzenia, w szczególności K. K. (1) i M. L.. Nie ma żadnych wątpliwości, że sprawcy wypełnili wszystkie
znamiona o charakterze przedmiotowym i wskazać przy tym trzeba, że dla realizacji tych znamion posłużyli się
przemocą w istocie w trakcie realizacji znamion kradzieży. Wskazać przy tym trzeba, że w ocenie Sądu materiał
dowodowy nie pozostawia wątpliwości co do winy oraz sprawstwa oskarżonych. W działaniu oskarżonych da
się zauważyć ewidentny podział ról, tym nie mniej suma działań podejmowanych przez wszystkich oskarżonych
wyczerpuje znamiona przestępstwa rozboju. Działania te, co oczywiste, rozpoczął Ł. K. (1), który po nieudanej
próbie wyłudzenia opłat portowych od załóg dwóch jachtów, postanowił w inny sposób, wspólnie i w porozumieniu
ze współoskarżonymi, zdobyć pieniądze czy też wartościowe przedmioty. Po to właśnie przywołał S. i O., by
współdziałając ze sobą, mogli zrealizować swój przestępny zamiar.
Trzeba w tym miejscu przypomnieć, że istotą współsprawstwa jest świadome dążenie przez współsprawców do tego
samego celu, realizowanie go wspólnymi siłami i na podstawie wspólnego porozumienia. Każdy ze współsprawców
musi zatem obejmować swoim zamiarem urzeczywistnienie wszystkich przedmiotowych znamion czynu zabronionego
i świadomie współdziałać w akcji przestępczej. Osobiste wykonanie czynności, należące do znamion czasownikowych
przestępstwa, nie stanowi koniecznego komponentu współsprawstwa (vide postanowienie Sądu Najwyższego z
05.03.2005 roku, (...) 208/4, OSNKW 2005/7-8/62). Warunkiem przypisania takiemu współsprawcy winy jest
udowodnienie, iż mimo że nie wykonał on czynności czasownikowych stanowiących o realizacji znamion przestępstwa,
to był świadomy zachowania pozostałych współsprawców, akceptował ich działania i łączył się z nim, traktując jak
własne. Ten fragment w szczególności odnosi się do oskarżonego Ł. K. (1), który jak ustalono nie używał podczas
przemocy narzędzi i faktycznie jego rola w pobiciu była ograniczona do wymierzenia kilku ciosów w głąb łódki oraz do
tego oskarżonego i K. O., w tej części która dotyczy zaboru pieniędzy wypłaconych z bankomatu wypłaconych przez K.
M. i przekazanych K. S.. Mimo fizycznej nieobecności, realizowali oni wcześniejsze przestępne ustalenia, mieli pełną
świadomość, gdzie i w jakim celu podąża K. S. z pokrzywdzonym K. M., godzili się na takie działanie i oczekiwali
korzyści.
Sąd nie dał wiary wyjaśnieniom oskarżonych, albowiem po pierwsze, z ich wyjaśnień nie da się zbudować stanu
faktycznego odzwierciedlającego prawdziwe zdarzenia, a po wtóre każda z wersji prezentowanych przez oskarżonych
jest sprzeczna z prawdziwym przebiegiem zdarzenia, ustalonym na podstawie zeznań pokrzywdzonych oraz będących
w pobliżu K. K. (1) i M. L.. W opozycji do wyjaśnień oskarżonych stoją także dowody natury rzeczowych, w tym
dotyczącej kwestii połączeń telefonicznych z policją (vide k. 610). Co do tej kwestii należy wskazać na oczywistą
nieprawdziwość wyjaśnień oskarżonego Ł. K. (1) (k. 555) który wyjaśniał, że telefon zabrał podczas pierwszego
kontaktu z pokrzywdzonymi, gdy tymczasem w świetle ich zeznań oraz informacji policji, jest to nieprawdziwe i
niemożliwe, gdyż J. M. używał tego telefonu, aż do jego zaboru przez oskarżonych.
Co do wyjaśnień K. S. - w ocenie Sądu realizują one jego oczywisty interes procesowy, ograniczają się do stwierdzenia,
że stał w wodzie koło łódki i jakkolwiek miał zamiar pobicia, to go nie zrealizował. Wyjaśnienia te w całości nie przystają
do zeznań pokrzywdzonych, którym Sąd w pełni dał wiarę.
Kwalifikacja prawna przypisanego oskarżonym czynu jest prawidłowa. Wskazać przy tym trzeba, że do przypisania
sprawcom popełnienia przez nich przestępstwa z art. 158 § 1 k.k. w kumulatywnym zbiegu z art. 280 § 1 k.k.
upoważnia utrwalone już orzecznictwo Sądu Najwyższego, sprowadzające się do stwierdzenia, że do przypisania
sprawcy popełnienia czynu z art. 158 § 1 k.k. wymagane jest ustalenie jego udziału w pobiciu o niebezpiecznym
charakterze powodującym stan realnego, bezpośredniego zagrożenia wystąpienia skutków wymienionych w tym
przepisie. Takie okoliczności jak zadawanie uderzeń pięściami i używanie twardych przedmiotów w pełni dekretują
konieczność takiej kwalifikacji prawnej. Mieć trzeba także na uwadze, że odpowiedzialność za udział w pobiciu
ma charakter wspólnej odpowiedzialności uczestników, ale każdy z nich musi mieć świadomość niebezpiecznego
charakteru tego grupowego działania. Odpowiedzialność sprawców jest przewidywaniem przez nich skutków zajścia
albo chociażby przynajmniej powinnością przewidywania tego rodzaju skutków. Niewątpliwie pokrzywdzeni w czasie
inkryminowanego zdarzenia byli narażeni na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia albo nastąpienia skutków
wymienionych w artykule 156 § 1 k.k. lub 157 § 1 k.k. W ocenie Sądu przemoc używana przez współoskarżonych
polegała na pobiciu pokrzywdzonych, które to pobicie miało niebezpieczny charakter powodujący stan realnego i
niebezpiecznego zagrożenia w zakresie wyżej wskazanych skutków. W tej sytuacji, zdaniem Sądu, mamy do czynienia
z rzeczywistym zbiegiem przepisów typizujących rabunek i pobicie i konieczne jest ujęcie całej kryminalnej zawartości
czynu oskarżonego w granicach art. 11 § 2 k.k. W tym zakresie Sąd nie podziela tezy zawartej w wyroku Sądu
Apelacyjnego w Gdańsku z dnia 22 listopada 2012 roku IIAKa 274/12.
Mając powyższe na uwadze orzeczono jak w punkcie I, III i IV części dyspozytywnej niniejszego wyroku.
Rozważając problem wymiaru kary należy wskazać, że wymierzając oskarżonym karę Sąd miał na uwadze dobro
prawne w które godzą przestępstwa (mienie, zdrowie i życie). Niewątpliwie okolicznościami obciążającymi sprawców
jest dotychczasowa ich karalność, działanie z premedytacją, nie zaś w sposób nagły, konsekwencja w dążeniu do
zrealizowania przestępnego celu, działanie zorganizowane i przemyślane. Kary są dobrane odpowiednio do „potrzeb”
sprawców w zakresie oddziaływań wychowawczych, te zaś – jak pokazuje dotychczasowa droga życiowa każdego z
oskarżonych – nie odniosły jak dotąd pożądanego skutku. Ocena ta w szczególności dotyka skazanego K. S., który
popełnił przestępstwo w krótkim czasie po opuszczeniu zakładu karnego. Wszyscy oskarżeni są osobami wielokrotnie
karanymi i po to, by proces ich resocjalizacji zaczął zmierzać we właściwym kierunku, niezbędna jest pewna doza
dolegliwości w karze, którą to karę o bezwzględnym charakterze na pewno w sobie zawierają. Młody wiek, skrucha
wyrażona w zakresie przyznania się do winy, chęć budowania nowego życia, chęć zrealizowania akceptowanych
społecznie celów, w ocenie Sądu, nie stanowią okoliczności łagodzących.
Na podstawie art. 46 § 1 k.k. orzeczono wobec oskarżonych K. S., Ł. K. (2) oraz K. O. solidarny obowiązek naprawienia
szkody wyrządzonej przestępstwem przez wpłacenie kwoty 100 (stu) złotych na rzecz pokrzywdzonego K. M. oraz
solidarny obowiązek uiszczenia na rzecz pokrzywdzonych K. M. i J. M. kwot po 5000 złotych tytułem zadośćuczynienia
za doznaną krzywdę.
O zaliczeniu oskarżonym okresu rzeczywistego pozbawienia wolności w sprawie orzeczono na podstawie art. 63 § 1 k.k.
O dowodach rzeczowych orzeczono jak w punkcie VII.
O kosztach procesu Sąd orzekł jak w punkcie VIII wyroku.
ZARZĄDZENIE
1.odnotować,
2. odpis doręczyć:
a) obrońcom oskarżonych
3. za 14 dni lub z apelacją.
M., 05.03.2015 r.