Latria, kult - prof. Dr hab. Piotr Liszka CMF

Transkrypt

Latria, kult - prof. Dr hab. Piotr Liszka CMF
o. prof. Dr hab. Piotr Liszka CMF
o. prof. Dr hab. Piotr Liszka CMF
51-611 Wrocław, ul. Wieniawskiego 38
www.piotr-liszka.strefa.pl
+ Latreía terminem opisującym kult Boga. Termin adoracja, łacińskie
adoratio (adorare, gest wyciągania ręki do ust, aby wysłać pocałunek), należy
do uniwersalnego języka religijnego i wyraża zarówno kult należny Bogu
(latreia), jak też akty, formuły i gesty poprzez które kult jest realizowany
(proskynêsis, prostratio). W ST adoracja określana jest słowami histahawah i
sagad (w LXX proskynêsis), które odnoszą się do pokłonu cielesnego „aż do
ziemi” (Rdz 18, 2; 33, 3 itd.). Kierowana jest do Boga prawdziwego (Rdz 22, 5;
Wj 4, 31, Pp 26, 10) i do aniołów Pana, którzy Go reprezentują (Rdz 18, 2;
19, 1, itd.). Adoracji towarzyszą ofiary (Pp 26, 10; 1 Sam 1, 3), śpiewy i
przemowy. Najgłębszym jej sensem jest uznanie wielkości Boga T31.2. 5. W
NT słowa proskyneîn i pípteîn (procidere i adorare) stosowane często razem,
tworzą większą kolekcję ponad trzydziestu słów, które odnoszone są do
kultu: aulábeia (reverentia), esébeia (pietas), latreía (servitus), dóxa (gloria),
leiturgía (ministerium), itd.
+ Latreuotyczność dogmatu o Wniebowzięciu Maryi. Pius XII zwrócił się do
biskupów całego świata 1 maja 1946 roku z prośbą o wyrażenie opinii.
Zachęcony pozytywnym odzewem, 1 listopada 1950 roku, bullą
Munificentissimus Deus, papież ogłosił dogmat. Jego istotna część brzmi:
„jest objawioną prawdą wiary, że Maryja „po zakończeniu ziemskiego życia z
duszą i ciałem została wzięta do chwały niebieskiej” (Nr 487 – DH 3903; BF
VI, 105). Ogłoszenia dogmatu o wniebowzięciu, według wyrażonej przez
papieża Piusa XII woli, dokonano „na chwałę wszechmogącego Boga” i „na
chwałę Jego Syna”, ale także „dla powiększenia chwały Jego czcigodnej Matki
oraz ku radości i weselu całego Kościoła”. Charakterystyczny dla rozumienia
tego dogmatu jest właśnie jego kontekst latreutyczno-doksologiczny. Przy
ogłaszaniu dogmatu o wniebowzięciu nie chodziło o rozstrzygnięcie przez
Magisterium Kościoła jakiejś kwestii spornej. W pobożnej świadomości
wierzącego Kościoła to było bardzo mocno zakorzenione. Podobnie jak w
przypadku dogmatu niepokalanego poczęcia, tak też i tutaj chodziło przede
wszystkim o większą chwałę Boga i Maryi. Dyskutowane wcześniej
zagadnienie cielesnej śmierci Maryi Pius XII pozostawił bez rozstrzygnięcia
M51 179.
+ Latria adorowaniem Boga Terminy określające adorację w Piśmie Świętym
stosowane były też w tradycji (np. proskynesis oznaczające również
pielgrzymkę). Duży wpływ na uściślenie terminów w tej dziedzinie wywarł św.
Augustyn, który obok łacińskiego adoratio przyjął grecki termin latria,
określając nim adoracje przysługującą Bogu jako Bogu, i dulia, czyli adorację
odnoszoną do Boga jako stwórcy i do ludzi; terminu dulia nie przyjął Wschód
chrześcijański. Przyjmowano jeden tylko termin (proskynesis) dla wcielonego
Boga-Słowa zjednoczonego z ciałem. Dostrzec tu można tendencję
dualistyczną szkoły antiocheńskiej i chrześcijańskiego Zachodu oraz
tendencje wschodnią, ku monofizytyzmowi. Piotr Lombard przypominał, że
na zasadzie unii hipostatycznej Jezusowi należy się kult latreutyczny. „Sobór
Nicejski II stwierdził za św. Augustynem i św. Janem z Damaszku, że
adoracja (latria) należy się wyłącznie Bożej naturze, terminem proskynesis
1
o. prof. Dr hab. Piotr Liszka CMF
zaś określił cześć należną Ewangelii, krzyżowi, obrazom i relikwiom, a tym
samym świętym (BF VII 637-638)” B. Mikołajczak, S. Rosik, Adoracja w
teologii, II, w: Encyklopedia Katolicka, t. 1, Lublin 1989, kol. 97-99, kol 97.
+ Latria Kult boski wielu bóstw, monolatria. Szczepy nomadyczne czasów
Abrahama i jego potomstwa przyjmowały monolatrię (monos – jeden jedyny,
latria – kult boski), to jest kult jednego Bóstwa własnego dla danego rodu,
klanu, szczepu, pokolenia, plemienia: „Nie ma Boga, jak nasz Bóg”.
Monolatria nie negowała istnienia innych bóstw. Tak było za patriarchów i
Mojżesza (D. Sattler, Th. Schneider). Za Dawida i Salomona przyszedł kryzys
nawet na monolatrię. Odrodzenie monolatrii przyszło w IX w. przed Chr. Na
górze Karmel ze strony Eliasza i Elizeusza (1 Krl 18, 21)” T43 62. Prorok
Amos rozwinął monolatrię w wieku VIII (por. Am 9, 7) oraz Ozeasz (Oz 13, 4),
który „wpływa na Deuteronomium i na deuteronomiczną szkołę, której
początki zbiegają się z reformami kultu VIII i VII w. przed Chr. I która
dokonywała monoteistycznej reinterpretacji starszych źródeł. Monolatrię
rozwijał w Jerozolimie król Jozjasz (641-609) według zasady: jeden Bóg –
jeden kult. Popierali go: Izajasz z Jerozolimy (740-701) i Jeremiasz z Anatot,
powołany ok. r. 628 (Iz 6, 1-5; Jr 2, 5-6)”. Monoteizm pełny, pewny i
konsekwentny (monos – jeden jedyny, Theos – Bóg), teoretyczny i praktyczny,
wystąpił dopiero w dziele Deutero-Izajasza (Iz 40-45; zwł. 44, 6-8; 45, 6.18),
gdzie inne bóstwa są nicością. Niezależnie od tego jawi się on w ostatniej
redakcji Deuteronomium (Pwt 4 – rozdział włączony w dawny tekst). „Trzeba
było aż tysiąca lat na ukształtowanie się i zrozumienie objawionego
monoteizmu, który odróżniał mozaizm od wszelkich innych religii
ówczesnych. Nie mógł on wystąpić nagle, bo w owym kontekście religijnym i
duchowym nie mógłby zostać przyjęty”. Bóg szanuje ludzką wolność. Jego
łaska nie zmusza, lecz proponuje, dlatego objawienie dokonuje się w
odpowiednim momencie, by człowiek mógł je przyjąć w sposób wolny.
„Według swej pedagogiki dziejowej Jahwe tworzy swój obraz jako Jedynego
Boga właśnie w czasie największej klęski narodu i niewoli babilońskiej”. Tam
zrodziła się „reguła miłosnej wiary monoteistycznej” (Pwt 6, 4; por. Pwt 4, 29;
6, 5; 10, 12) /Cz. S. Bartnik, Dogmatyka katolicka, t. 1. Lublin 1999, s. 63.
+ Latria kult należny Bogu adoracja, łacińskie adoratio (adorare, gest
wyciągania ręki do ust aby wysłać pocałunek), należy do uniwersalnego
języka religijnego i wyraża zarówno kult należny Bogu (latreia), jak też akty,
formuły i gesty poprzez które kult jest realizowany (proskynêsis, prostratio).
W ST adoracja określana jest słowami histahawah i sagad (w LXX
proskynêsis), które odnoszą się do pokłonu cielesnego „aż do ziemi” (Rdz
18,2;33,3 itd.). Kierowana jest do Boga prawdziwego (Rdz 22,5; Wj 4,31; Pp
26,10) i do aniołów Pana, którzy Go reprezentują (Rdz 18,2; 19, 1, itd.).
Adoracji towarzyszą ofiary (Pp 26,10; 1 Sam 1,3), śpiewy i przemowy.
Najgłębszym jej sensem jest uznanie wielkości Boga /J. López Martín,
Adoración, w: X. Pikaza, O. de M., N. Silanes, O.SS.T. (red.), El Dios
Cristiano. Diccionario teológico, Secretariado Trinitario, Salamanca1992, 511, s. 5/. W NT słowa proskyneîn i pípteîn (procidere i adorare) stosowane
często razem, tworzą większą kolekcję ponad trzydziestu czasowników, które
odnoszone są do kultu: aulábeia (reverentia), esébeia (pietas), latreía
(servitus), dóxa (gloria), leiturgía (ministerium), itd. Nowością NT, odnośnie
do proskyneîn jest odnoszenie tego terminu do Jezusa, Pana (Flp 2,6-11;
2
o. prof. Dr hab. Piotr Liszka CMF
por. Iz 45,23-24; Hbr 1,6; por. Pp 32,43). Adoracja Jezusa daje do
zrozumienia, że jest on Królem Mesjaszem (Mt 14,33), którego nawołujemy,
aby otrzymać zbawienie (Mt 8,2;9,18; Mk 5,6-7) i któremu człowiek się
zawierza (J 9,38), nade wszystko w manifestowaniu potęgi Jego
zmartwychwstania (Mt 28,9.17; Łk 24,52; J 20,28; por. Dz 2,36; Rz 1,4).
Adoracja jest gestem religijnym, poprzez który człowiek demonstruje, kto jest
jego Panem i Władcą (Ap 14,7). W sensie absolutnym proskyneîn oznacza
uczestniczenie w kulcie, modlitwę, adorowanie, i określa również miejsce w
którym manifestuje się obecność Boga, np. Jeruzalem (J 12,20; Dz 8,27).
Jezus jest miejscem kultu. Uwielbienie Jezusa jest obecnie jedyną możliwą
adoracją, w Duchu i w prawdzie, czyli pod wpływem Ducha Świętego i w
wnętrzu świątyni nowej (Jn 2,19-22; 7,37-39; Ap 21,22), w prawdzie, którą
jest sam Jezus (J 14,6;8,32). Ta nowa rzeczywistość warunkuje nowe
rozumienie słowa adoracja i znajduje się u podstaw liturgii chrześcijańskiej
/Tamże, s. 6.
+ Latria kult należny tylko Bogu Formy zewnętrzne adoracji są
pośrednictwem koniecznym ze względu na ludzką cielesność. Mogą być
jednak odsunięte przez obecność Bożego misterium. Wspólnotowy śpiew,
hymnus, dochodzi do momentu, w którym pozostaje bez słów i przemienia
się w jubilus, dla wyrażenia tego, co słowo wypowiedzieć nie potrafi. Teologia
traktuje adorację jako akt właściwy cnocie religii i rozróżnia kult latria
należny tylko Bogu, każdej z Osób Bożych a w sposób relatywny Krzyżowi,
obrazom Chrystusa i pamiątkom Jego męki, oraz kult dulia, wobec sług
Boga – aniołów i świętych – którzy uczestniczą w boskiej godności. Kult
Najświętszej Maryi nosi nazwę hiperdulia. Pierwsze herezje, jak arianizm,
adorację rezerwowały tylko do Ojca. Sobory IV wieku zdogmatyzowały
adorację Syna i Ducha Świętego. Następnie, na podstawie jedności osoby
Słowa, powiedziano o adoracji człowieczeństwa Chrystusa (Efez 431 i
Konstantynopol 553). Sobór II Nicejski (787) zaakceptował proskynêsis
wobec obrazów, gdyż kieruje się ku temu, kogo obraz prezentuje. Sobór ten
odróżnił adorację obrazów od latreía, należnej jedynie Bogu. Ostatecznie na
zachodzie odróżniono latria od dulia oraz latria absoluta od latria relativa
(Trydent). Sobór Trydencki odniósł termin latria również do zewnętrznej
strony Eucharystii (DS. 1656). Podstawą jest adoracja człowieczeństwa
Słowa wcielonego. Duchowość chrześcijańska, w jej wielu odcieniach według
różnych szkół, czyni adorację pierwszym przedmiotem życia w Duchu. W
szczególności uważa celebrację Eucharystii za najdoskonalsze i pełne
praktykowanie adoracji. W akcji liturgicznej, a przede wszystkim w
Eucharystii, obecny jest Pan zmartwychwstały, z swoim człowieczeństwem
żyjącym i ożywiającym mocą Ducha Świętego (PO 5;SC 7; LG 11). Bóg
adorowany w swoim bycie najbardziej intymnym, w tajemnicy trynitarnej.
Świadomość bycia w Bogu Trójjedynym (w Nim poruszamy się i jesteśmy).
Obecność życia trynitarnego w ochrzczonych. Zjednoczenie personalne
człowieka z Bogiem trynitarnym jest przedmiotem adoracji i najwyższej
radości – poznanie i miłość /J. López Martín, Adoración, w: X. Pikaza, O. de
M., N. Silanes, O.SS.T. (red.), El Dios Cristiano. Diccionario teológico,
Secretariado Trinitario, Salamanca1992, 5-11, s. 9/. Znak krzyża z
przywołaniem trzech Osób Bożych. Przywołanie misterium paschy, ale też
sens chrzcielny i trynitarny. Sobór II Watykański zredukował ilość gestów,
3
o. prof. Dr hab. Piotr Liszka CMF
licznych w epoce franko – germańskiej. W wieku VI na Wschodzie pojawił się
zwyczaj znaczenia krzyża dwoma palcami lub nawet trzema palcami, aby dać
świadectwo dwóch natur w Chrystusie lub trzech Osób Bożych /Tamże, s.
10.
+ Latria kultem należnym jedynie Bogu. Pierwsze herezje, jak arianizm,
adorację rezerwowały tylko do Ojca. Sobory IV wieku zdogmatyzowały
adorację Syna i Ducha Świętego. Następnie, na podstawie jedności osoby
Słowa, powiedziano o adoracji człowieczeństwa Chrystusa (Efez 431 i
Konstantynopol 553). Sobór II Nicejski (787) zaakceptował proskynêsis
wobec obrazów, gdyż kieruje się ku temu, kogo obraz prezentuje. Sobór ten
odróżnił adoracje obrazów od latreía, należnej jedynie Bogu. Ostatecznie na
zachodzie odróżniono latria od dulia oraz latria absoluta od latria relativa
(Trydent). Sobór Trydencki odniósł termin latria również do zewnętrznej
strony Eucharystii (DS. 1656). Podstawą jest adoracja człowieczeństwa
Słowa wcielonego. Duchowość chrześcijańska, w jej wielu odcieniach według
różnych szkół, czyni adorację pierwszym przedmiotem życia w Duchu. W
szczególności uważa celebrację Eucharystii za najdoskonalsze i pełne
praktykowanie adoracji. W akcji liturgicznej, a przede wszystkim w
Eucharystii, obecny jest Pan zmartwychwstały, z swoim człowieczeństwem
żyjącym i ożywiającym mocą Ducha Świętego (PO 5;S.C. 7; LG 11) T31.2. 8.
Bóg adorowany jest w swoim bycie najbardziej intymnym, w tajemnicy
trynitarnej. Świadomość bycia w Bogu Trójjedynym (w Nim poruszamy się i
jesteśmy). Obecność życia trynitarnego w ochrzczonych. Zjednoczenie
personalne człowieka z Bogiem trynitarnym jest przedmiotem adoracji i
najwyższej radości – poznanie i miłość T31.2. 9
+ Latria kultem należnym tylko Bogu, każdej z Osób Bożych a w sposób
relatywny Krzyżowi, obrazom Chrystusa i pamiątkom Jego męki.
Praktykowanie kultu w sensie adoracji wymaga, aby człowiek był ascetą,
który rozpoznaje, że musi się w swej ludzkiej kondycji oczyszczać, aż do
zatracenia się w swym Stwórcy. Powinien być również mistykiem, który
odkrył, że jedynie Bóg jest bytem całkowitym, pełnym, prawdziwym, jako
doskonałość najwyższa, odwieczna. Bóg nie jest dla niego pierwszą przyczyną
lub najwyższą potęgą, lecz kimś obecnym. Na dnie adoracji jest identyfikacja
miłości. Adoracja jest czymś więcej niż miłość, gdyż jest manifestowaniem
wiary i jej konsekwencji. Człowiek adorujący zapomniał o modlitwie i jest
ciągle zanurzony w Boży majestat T31.2. 7. Formy zewnętrzne adoracji są
pośrednictwem koniecznym ze względu na ludzką cielesność. Mogą być
jednak odsunięte przez obecność Bożego misterium. Wspólnotowy śpiew,
hymnus, dochodzi do momentu, w którym pozostaje bez słów i przemienia się
w jubilus, dla wyrażenia tego, co słowo wypowiedzieć nie potrafi. Teologia
traktuje adorację jako akt właściwy cnocie religii i rozróżnia kult latria
należny tylko Bogu, każdej z Osób Bożych a w sposób relatywny Krzyżowi,
obrazom Chrystusa i pamiątkom Jego męki, oraz kult dulia, wobec sług Boga
– aniołów i świętych – którzy uczestniczą w boskiej godności. Kult
Najświętszej Maryi nosi nazwę hiperdulia T31.2. 8.
+ Latria kultem odrzuconym w stosunku do obrazów przez Sobór Nicejski II
(ekumeniczny VII) w roku 787. Obrazy Osób Bożych pierwsze pojawiają się
około roku 200 na malowidłach w katakumbach lub na sarkofagach.
Pierwsze próby napotykały wiele trudności. Praktyka Kościoła starała się
4
o. prof. Dr hab. Piotr Liszka CMF
zastąpić antropomorficzne reprezentacje Boga ujęciami chrystomorficznymi,
według słów Jezusa „kto mnie widzi, widzi i Ojca” (J 14, 9). Obrazy te są
akceptowane przez Magisterium i przez teologów. Bóg jako taki, sam w sobie,
nigdy nie może być ukazany jako widzialny. Jednak ten niewidzialny Bóg
wielokroć objawiał się w historii w „formach widzialnych”, które otwierają
furtkę sztuce poświęconej Bogu i Trójcy. Te przedstawienia figuratywne nie
są traktowane jako „oblicza”, lecz raczej symbolizują obecność i działanie
Boga w historii zbawienia. Nie zrozumiała tego herezja ikonoklastyczna w
wieku VIII. Dlatego Sobór Nicejski II (ekumeniczny VII) w roku 787 potępił
ikonoklastów i nakazał stosować obrazy wyjaśniając, że nie chodzi o
„adorację” (latria), lecz o „czczenie” (proskynesis) T31.14 102. Katechizm
Rzymski wyraźnie stwierdza, że boskości jako takiej zobaczyć nie można.
Natomiast przedstawianie Boga tak, jak sugerują objawienia Pisma Świętego
jest dozwolone i pożyteczne. Na uwagę zasługuje list Sollicitudini Nostrae
Benedykta XIV z 1 października 1745, odpowiadający na pytania związane z
pojawieniem się w środowisku katolików Niemiec i Szwajcarii obrazów Ducha
Świętego jako młodzieńca. List jest traktatem o przedstawianiu Trójcy w
sztuce. Duch Święty nie może być przedstawiany poza Trójcą. Vaticanum II
potwierdza pożytek płynący z używania „świętych obrazów” (SC 125) T31.14
103.
+ Latria logike Logika bałwochwalcza rozumu ludzkiego temperowana przez
teologię negatywną. Teologia według Dionizego Pseudo Areopagity, to
teologia-mądrość, gdzie narzędziem poznawczym jest nie tylko intelekt, lecz
cała osoba ludzka. Dionizy tworzy teologię symboliczną, mistyczną. Droga
uwznioślenia (via affirmationis), typowa dla analogii, zastąpiona zostaje drogą
symboliczną (via negationis), typową dla anagogii. Jest to teologia
apofatyczna, w której negowanie jest tylko oczyszczeniem terenu, natomiast
rdzeń jest na wskroś pozytywny. Celem mistyki nie jest wyzbycie się
wszelkiego poznania, wręcz odwrotnie, poznanie prawdziwe, nie złudne, lecz
najpełniejsze, jak to tylko jest możliwe, nie tylko intelektualne, ale
integralne. Poznanie utożsamiane jest ze spotkaniem, nie tylko zewnętrznym,
lecz prawdziwym, polegającym na zjednoczeniu, wzajemnym przenikaniu, w
nadrzędnej jedności. Negacja sama w sobie jest idolatrią, odchodzi od Boga i
kieruje się ku bożkowi, ku nicości. Teologia żywa traktuje wypowiedzi
pozytywne i wypowiedzi negujące tylko jako oczyszczenie przedpola,
wprowadzenie do właściwego sposobu poznawania Boga /S. Zamboni, Luce
dell’essere, Dio della tenebra, Ermeneutica della luce nel «Corpus
areopagiticum», Ricerche Teologiche” 10 (1999) 119-167, s. 152/. Teologia
negatywna, według Edyty Stein polega na wskazaniu miejsca skali
hierarchicznej, na którym Stworzyciel już się nie znajduje, na ukazania, że
dany stopień rozumienia nie ma już wiele wspólnego z tym, kim Bóg jest
naprawdę. Teologia afirmacyjna i negatywną nie są dwoma typami teologii, z
których można wybrać lepszą. Są to dwa aspekty wysiłku poznawania Boga,
związane z analogią, w której coś się dowiadujemy, ale musimy sobie zdawać
sprawę z tego, że istota misterium zawsze pozostanie ukryta. Są to dwie drogi
autonomiczne, a jednocześnie tworzące razem wspólną drogę do poznawania
Boga (według myślenia katolickiego, zgodnego ze schematem Soboru
Chalcedońskiego). Teologia negatywna strzeże przed bałwochwalczym kultem
rozumu (logike latreia), a w odniesieniu do Absolutu, przez racjonalistycznym
5
o. prof. Dr hab. Piotr Liszka CMF
uwielbieniem „Jedynego”, przed tworzeniem własnych wyobrażeń Boga, które
zawsze traktują Absolut jako abstrakcyjną Jednię. Teologia apofatyczna
zajmuje
się
misteryjną
istotą,
natomiast
teologia
katafatyczna
manifestowaniem się istoty Boga. W teologii katafatycznej zawsze jest też
element apofatyczny, wskazujący na niepoznawalność Źródła tego
wszystkiego, co jest dostępne dla rozumu ludzkiego /Tamże, s. 154.
+ Latria Ubóstwianie ludzi Antropolatria. „(gr. anthropos człowiek, latreia
służba, cześć), oddawanie, w niektórych religiach pozachrześcijańskich, czci
boskiej ludziom, zwłaszcza posiadającym władzę, np. królom, cesarzom itp.
(apoteoza). Zewnętrznym przejawem antropolatrii jest klękanie, całowanie
stóp władcy, a nadto wznoszenie im świątyń, ołtarzy i posągów, przed
którymi palono kadzidło, składano ofiary, zanoszono modły, urządzano
procesje i obchodzono specjalne uroczystości. Wyróżnia się antropolatrię
umiarkowaną i przesadną. Antropolatria umiarkowana polegała na tym, że
poddani uważali swego władcę (króla, cesarza) za przedstawiciela bóstwa.
Władca czuł się poddanym bóstwa, odpowiedzialnym przed nim za
sprawowanie rządów. Określenie władcy synem boga miało wyłącznie sens
moralny, odnosząc się do boskiego pochodzenia władzy i urzędu.
Antropolatria umiarkowana istniała u ludów uznających za najwyższe
bóstwo boga nieba, np. u ludów asyryjskich, turecko-tatarskich czy w
Chinach, gdzie cesarz nosił nazwę „tien-tse” – „syn nieba”. Antropolatria
przesadna polegał na tym, że władcę uważano za wcielenie bóstwa,
najczęściej boga Słońca. Ubóstwienie władcy nastąpiło w związku z faktem
zmieszania się kultury totemistycznej z matriarchalną. W kulturze
totemistycznej Słońce uważano za nieograniczone źródło wszystkich sił
przyrody, analogicznie również króla uważano za Słońce, czyli źródło
wszystkich sił w państwie. Antropolatria przesadna istniał głównie w Azji
Mniejszej i Egipcie w okresie faraonów. Ślady kultu królów-bogów Słońca
spotykano u ludów chamickich bądź chamotoidzkich w północnej i
wschodniej Afryce, w Indiach u drawidyjskich Telugów, w Peru, Birmie,
Kambodży i Syjamie, wśród naczelników szczepów w Indonezji, na
Madagaskarze, w Polinezji i Mikronezji” /T. Chodzidło, Antropolatria, w:
Encyklopedia Katolicka, t. 1, red. F. Gryglewicz, R. Łukaszyk, Z. Sułowski,
Lublin 1985, 678-679, kol 678.
+ Latria Ubóstwianie ludzi Antropolatria. „(gr. anthropos człowiek, latreia
służba, cześć), oddawanie, w niektórych religiach pozachrześcijańskich, czci
boskiej ludziom, zwłaszcza posiadającym władzę, np. królom, cesarzom itp.
(apoteoza). Zewnętrznym przejawem antropolatrii jest klękanie, całowanie
stóp władcy, a nadto wznoszenie im świątyń, ołtarzy i posągów, przed
którymi palono kadzidło, składano ofiary, zanoszono modły, urządzano
procesje i obchodzono specjalne uroczystości. Wyróżnia się antropolatrię
umiarkowaną i przesadną. Antropolatria umiarkowana polegała na tym, że
poddani uważali swego władcę (króla, cesarza) za przedstawiciela bóstwa.
Władca czuł się poddanym bóstwa, odpowiedzialnym przed nim za
sprawowanie rządów. Określenie władcy synem boga miało wyłącznie sens
moralny, odnosząc się do boskiego pochodzenia władzy i urzędu.
Antropolatria umiarkowana istniała u ludów uznających za najwyższe
bóstwo boga nieba, np. u ludów asyryjskich, turecko-tatarskich czy w
Chinach, gdzie cesarz nosił nazwę „tien-tse” – „syn nieba”. Antropolatria
6
o. prof. Dr hab. Piotr Liszka CMF
przesadna polegał na tym, że władcę uważano za wcielenie bóstwa,
najczęściej boga Słońca. Ubóstwienie władcy nastąpiło w związku z faktem
zmieszania się kultury totemistycznej z matriarchalną. W kulturze
totemistycznej Słońce uważano za nieograniczone źródło wszystkich sił
przyrody, analogicznie również króla uważano za Słońce, czyli źródło
wszystkich sił w państwie. Antropolatria przesadna istniał głównie w Azji
Mniejszej i Egipcie w okresie faraonów. Ślady kultu królów-bogów Słońca
spotykano u ludów chamickich bądź chamotoidzkich w północnej i
wschodniej Afryce, w Indiach u drawidyjskich Telugów, w Peru, Birmie,
Kambodży i Syjamie, wśród naczelników szczepów w Indonezji, na
Madagaskarze, w Polinezji i Mikronezji” /T. Chodzidło, Antropolatria, w:
Encyklopedia Katolicka, t. 1, red. F. Gryglewicz, R. Łukaszyk, Z. Sułowski,
Lublin 1985, 678-679, kol 678.
7