Katolicka matematyka
Transkrypt
Katolicka matematyka
Katolicka matematyka Autor tekstu: Bogdan Motyl Oryginał: www.racjonalista.pl/kk.php/s,2789 W roku 1556 Rutilio Benicasa obliczył, że długość czyśćca wynosi 15750 mil, a szerokość 5011. Ta katolicka pakamera nieba znajduje się w odległości 505 i pół mili od ziemi. Z kolei benedyktyn, Alberano Desiderio, obliczył w roku 1705, że od stworzenia świata, w niebie znalazło się 111.111.111.000 dusz ludzkich. Na skutek buntu Lucyfera, ubyła trzecia część, czyli 37.037.037.000. Jego zdaniem, po rewolcie pozostało w niebie 74.074.074.000. Nie biorę odpowiedzialności, czy te dane są prawdziwe, bowiem obaj matematycy nie informują na jakiej podstawie dokonali swoich wyliczeń, no, ale skoro tak podają - jak zawsze wiarygodne źródła kościelne... Chrześcijańska symbolika religijna uciekła się do prapoczątków pogańskich wierzeń, do świata zwierząt i roślin. Baranek i jednorożec staje się symbolem Chrystusa; gołąb (a także ogień) - Duchem św.; pelikan, rzekomo karmiący swoją krwią własne pisklęta, wyobrażał spożywanie ciała Chrystusa i jego śmierć. Kogut symbolizował pokutę i czujność; świnia, zając oraz hiena - rozwiązłość i rozpustę; lilia - czystość cielesną, czyli Miriam. Krzew winny symbolizował Chrystusa; drzewo oliwne - miłość bożą; cypr - pokorę; cedr - stałość w wierze, a jabłoń - grzech pierworodny... Nie pominięto w chrześcijańskiej symbolice szlachetnych kamieni, które znalazły później swoje odniesienie we wczesnośredniowiecznej sztuce lekarskiej, a więc można powiedzieć - w "ateistycznym" wymiarze. Jaspis rozpraszał senne widziadła i majaki; szafir neutralizował trucizny i jad gadów; szmaragd leczył cierpiących na padaczkę i febrę itd., itd. Święty Hieronim potępiał Wigilancjusza za to, że zwalczał cześć oddawaną relikwiom. Pierwsi chrześcijanie dość luźno (z dzisiejszego punktu widzenia!) traktowali oddawanie im czci, ale były to czasy stałych ciągot do pogańskich wierzeń i praktyk. Na przykład schodząc się nad groby świętych męczenników, przynosili ze sobą wino i jedzenie oraz inne rzeczy niezbędne do wypełnienia rytuału, po czym odbywały się zwykłe libacje połączone z wesołymi pląsami. Święty Augustyn (354-430) ganił z kolei tych, którzy fałszywe relikwie uznawali za prawdziwe i oddawali im cześć. I chociaż chrześcijaństwo nie dysponuje ani jedną autentyczną relikwią sięgającą czasów Chrystusa, ta dziedzina nadal ma spore wzięcie wśród wiernych. Znany "całun turyński" przedstawia tak samo "autentyczne" wyobrażenie Jezusa, jak słynna chusta Weroniki. Cesarz Teodozjusz (379-395) zakazał wszelkiego handlu relikwiami. Ale to był już okres triumfu chrześcijaństwa, w którym wybuchła pogańska epidemia relikwiogenna. Starożytne, pogańskie religie miały swoje mity zwierzęce, a więc i tym elementem nie wzgardziło chrześcijaństwo. Bogowie pogańscy i chrześcijańscy święci znaleźli swoich odpowiedników w zwierzostanie. Jest to kontynuacja zoolatrii, charakterystycznej dla pradawnych wierzeń manizmu. Całość obu elementów możemy dostrzec w symbolach zwierzęcych chrześcijaństwa, a także w czci świętych relikwii. Do dzisiaj ludy stojące pod względem cywilizacyjnym niżej (?!) niż kultura chrześcijańska, otaczają świętą opieką i kultem niektóre zwierzęta tudzież siły przyrody, nie mówiąc już o niemal podstawowym elemencie "opiekuńczości", jakim są duchy ich przodków. W tym celu przechowują w wielkiej czci i szacunku fragmenty ich doczesnych szczątków, np. kości lub czaszkę (kult czaszek - kraniomania). Identyczne, niczym absolutnie się nie różniące "nawyki" widzimy w chrześcijaństwie. Różnica między "cywilizowanym" wyznaniem papieskim, a "dzikusami" polega jedynie na tym, że w wyznaniu rzymskim, czci się przypadkowe "kawałki", w żadnym razie nie należące do określonej postaci, a u "dzikusów" otacza się kultem świętym autentyczne szczątki praprzodka. Rodzony brat Wilhelma I Zdobywcy (ok. 1027-1087), biskup z Bayeux, Odo, zapragnął pozyskać dla swojej katedry doczesne szczątki swojego poprzednika, św. Exuperiusa. Przełożony kościoła, w którym znajdował się grób świętego, ani myślał pozbawiać się cennego źródła dochodów. Rozkazał przeto wykopać na cmentarzu resztki jakiegoś chłopa o tym samym imieniu i przekazał je biskupowi. Ten jednak zażądał przysięgi, iż są to autentyczne kości świętego. Przełożony kościoła chcąc mieć czyste sumienie, wyłgał się od dawania jakichkolwiek gwarancji jakości: "Że to kości Exuperiusa, przysięgnę, na jego świętość jednak nie, bo wielu nosi to imię, których opinia świętymi nie nazywa" - odpisał biskupowi Odo. Wiadomym jest, ile fałszerstw, zabobonów i wierzeń, spreparowano w tysiącznych ilościach, nie wyłączając tu również relikwii. Ale w tym wszystkim najważniejsze były cuda, cuda i jeszcze raz cuda... Już w okresie wczesnego chrześcijaństwa nie brakowało krytycznych głosów, ganiących tumanienie wiernych relikwiami. Do nich należał opat Guibert de Nogent (zm. 1138): "Jedno ciało w całości nie może znajdować się równocześnie w dwóch miejscach" - stwierdził. Tenże opat polemizując z mnichami sąsiedniego klasztoru, który szczycił się posiadaniem zęba dziewięcioletniego Jezusa oraz jego pępowiny, pisał, w jaki sposób pozyskuje się pewne części ciała rzekomego świętego jako relikwie. Przyznaje, że gdyby chciał opisać wszystkie znane mu oszustwa, zajęłoby to zbyt wiele czasu i miejsca... Tak jak różne przedmioty miały szczególną moc w wierzeniach fetyszystycznych, tak w rzymskim wyznaniu przetransponowano ją na święte obrazy, posągi, szczątki doczesne "świętych" i inne przedmioty, przy których zdarzały się różne cuda, i to dosłownie hurtem. Kult i adoracja wszelkich wyobrażeń świętych Kościoła chrześcijańskiego istniał od czasów protochrześcijan, co było następstwem i kontynuacją pogańskich praktyk i obrzędów. Grecy przechowywali w swoich świątyniach pozostałości gliny, z której Prometeusz ulepił pierwszego człowieka. Mieli skorupkę jaja, które miała zrodzić (znieść?) Leda, zniewolona przez Zeusa, kiedy ją uwiódł przybrawszy postać łabędzia. Posiadano lirę, na której Orfeusz schodząc do piekieł wygrywał piękne dźwięki, łagodzące surowość i czujność trójgłowego Cerbera, strzegącego bram piekielnych. Mroczny okres średniowiecza był dla wszelkich "producentów" relikwii okresem prawdziwej prosperity. Naprodukowano tyle "autentycznych" pamiątek, że zgoła można było obdarzyć nimi inne religie, a chrześcijaństwu zostałaby i tak spora nadwyżka. Święty Wojciech (ok. 955-997) patron Polski, praski biskup, którego wygnano z Czech w roku 995, a do Polski przybył w roku 966, leży w dwóch kompletnych egzemplarzach: w kościele św. Wita na Hradczanach w Pradze i w katedrze gnieźnieńskiej. Poza tym były jeszcze dwie jego głowy, pięć nóg i sześć ramion. Jedna noga i ramię znajdowały się Trzemesznie. Jedno ramię Bolesław Chrobry miał darować niemieckiemu cesarzowi Ottonowi II (955-983). Święty Paulin z Noli (353[lub354]-431) nekroman, odznaczający się szczególnym kultem świętych, powiadał, że "męczennicy i po śmierci pozostają z relikwiami swymi moralnie złączeni, nie tylko gdzie przechowuje się całe ciało, ale i z każdą jego cząstką". Jego opinia być może wynika z faktu, iż sam ulokował się u grobu św. Feliksa, do którego "miał szczególne nabożeństwo". Święty Ambroży (ok. 333-397) w liście do Marceliny, wspomina o odnalezieniu kości Gerwazego i Protazego. Resztki obu świętych przeniesiono do kościoła św. Faustyny w uroczystym pochodzie. Ambroży przywiózł z Benonii do Florencji relikwie św. Witalisa. Francuzi czcili nie tylko św. Marcina z Tours, ale pozostałą po nim suknię i inne przedmioty. Święty Jan Złotousty (ok. 354-407) pisał o szczególnych sposobach wypraszania łask w niebie. Zdaje się, że gdyby Wszechmocny nie ujrzał tych wszystkich bezzębnych "świętych" z poobcinanymi piersiami i odciętymi głowami kalek i rekonwalescentów, zgoła niczego by nie uzyskali: "Podobnie jak żołnierz śmiało staje przed królem swoim, ukazując mu rany w boju z nieprzyjacielem poniesione, tak męczennicy święci, trzymając w ręku ścięte głowy swoje i ukazując je niebieskiemu królowi, łatwo otrzymują od niego wszystko, o co poproszą, i dlatego my z ufnością dotykamy ich grobów i czcimy relikwie". Jeżeli przynieśli ze sobą głowy pod pachami, to znaczy, że nie mogli ich zostawić na ziemi jako relikwii! I w sumie ważne jest w jaki sposób uzasadnia się celowość i konieczność czczenia relikwii? Nie! Jakakolwiek argumentacja w tej sprawie, nie jest w stanie zmienić faktu, że na ten "pomysł" pierwsi wpadli poganie, a chrześcijaństwo jest kontynuatorem ich tradycji. Złotousty nie pomyślał rzecz jasna, czegóż to w krainie wiecznej szczęśliwości mogą chcieć jeszcze i pragnąć od "niebieskiego króla" owi "męczennicy święci"? Święty Bazyli (329-379) stanowczo stwierdza: "Kto się dotknie kości św. męczenników, dostąpi pewnego w ten czy inny sposób poświęcającego udzielenia, skutkiem łask w ich częściach ciałach zamieszkujących". Zresztą Bazyli ustalił w jakiej części ciała znajduje się "łaska boska". Według niego, znajduje się ona w... szczęce! Inny święty, Cyryl Aleksandryjski (ok. 315-386) mówi, że w "ciałach świętych mieszka pewna dzielność". Z tą "dzielnością" rzeczywiście były problemy, bowiem w średniowieczu skompletowano po kilka, a nawet po kilkanaście egzemplarzy poszczególnych świętych, nie mówiąc już o "dodatkach". Niektórym świętym nazbierano 57 palców, 8 nóg, 5 głów, a więc było w czym wybierać. Istniało na przykład 40 głów świętej Agnieszki i ponad 800 cierni wyjętych z głowy Zbawiciela... Jeżeli tym wszystkim nie bałamuci się dzisiaj ludzi, to tylko dlatego, że Kościół spuścił nieco z "relikwijnego tonu", a wierni cokolwiek zmądrzeli. Janowi Chrzcicielowi uzbierano 58 kręgów stosu pacierzowego, 14 kości twarzowych, a nóg miał tyle, że mógł stawać w zawody ze stonogą: 128 sztuk! Źródła kościelne, za którymi podaję tę informację, nie wspominają, ile było lewych i prawych. Rekwizyty, czyli tak zwane relikwie, super specjały z dziedziny mirakulistyki, zawierały m.in. kilkaset kopytek osiołka, na którym Matka Boska ewakuowała się z Dzieciątkiem do Egiptu; hektolitry mleka z jej piersi, którym karmiła syna; pióro archanioła Gabriela i wiele innych ciekawostek. Bezwzględny rekord "dzielności" doczesnych szczątków należy do św. Jerzego, który nigdy nie istniał. Ten miał wzięcie! Uzbierano mu 30 kompletnych ciał i jeszcze zostały "nadwyżki": głowy, palce i nogi. Tyle samo ciał nazbierano św. Pankracemu, chociaż ten we wszelkiego rodzaju "dodatki" był mniej zasobny. Inni mieli mniej możliwości "dzielenia się". I tak: św. Andrzej - 5 kompletnych ciał, 6 głów, 17 rąk i tyleż nóg; św. Antoni - leży w czterech kompletnych egzemplarzach i posiada dodatkowo 1 głowę; św. Anna - 2 ciała, 8 głów i 6 ramion; św. Barbara, która nigdy nie istniała - funkcjonuje w 3 kompletnych ciałach z dwoma dodatkowymi głowami; św. Bazylii - 4 ciała i 5 głów; św. Błażej 1 ciało i na wszelki wypadek 5 głów; św. Eligiusz - 2 ciała i 2 głowy; św. Stefan - 4 ciała i 8 głów; św. Helena - 4 ciała i 5głów; św. Hilary - leży w 8 kompletach; św. Juliana - 20 ciał i 26 głów; św. Leogarda - 5 ciał, 10 głów i 12 rąk; św. Łukasz ewangelista - 8 sztuk kompletnych ciał i 9 głów; św. Filip - 3 ciała, 18 głów i 12 ramion; św. Sebastiana czczono w 4 kompletnych egzemplarzach, przy czym miał w zapasie 5 głów i 15 ramion... I tak można wymieniać jeszcze wielu "świętych" czczonych w ramach relikwii w setkach kościołów nie tylko Europy. Sami papieże mieli niemały zapas różnego rodzaju relikwii, którymi chętnie obdarowywali co bardziej zasłużone osobistości, zwłaszcza te, które zasiliły finansowo ich nienasycony skarbiec. Cosimo Medyceusz (1643-1723) odbywszy pielgrzymkę do Rzymu został mianowany kanonikiem kościoła św. Jana na Lateranie, zyskując prawo i przywilej dotykania Volto Santo, czyli chustę Jezusa, której używał w drodze na Kalwarię. Pełen wzruszenia w rewanżu podarował papieżowi w prezencie naprawdę bezcenny obraz, "Zwiastowanie", którego wartość wynosiła jak na ówczesne czasy astronomiczną wprost sumę 200 tysięcy koron. Papież z kolei odwzajemnił się ofiarodawcy kilogramami różnych relikwii. Jeden Bóg raczy wiedzieć, skąd Cosimo Medyceusz wytrzasnął do swojej kolekcji inną jeszcze relikwię, a mianowicie kawałek jelita św. Franciszka Ksawerego?! Apolonia była diakonisą (nie mylić z diakoniskami) Kościoła aleksandryjskiego i została przyłapana przez "pogański motłoch" - jak dobitnie podkreślają to kroniki kościelne, zapominając o własnym "motłochu" - i wybito jej zęby na torturach. Ten stomatologiczny epizod z jej życia jest wystarczającym powodem uznania ją za specjalistkę od zębów (których nie miała, a więc nie mogła cierpieć na ból zęba!), i wierni w chwilach bólu Apolonię wzywają na pomoc. Rok 1949 był dla włoskich kościołów okresem szczegółowych remanentów wszelkich relikwii, którymi dysponowano. Okazało się, że komisji inwentaryzacyjnej wyszło np. 8 rąk świętego Błażeja; 18 rąk św. Jakuba; 11 rąk św. Teresy. Zinwentaryzowano także 60 palców i 20 szczęk Jana Chrzciciela. Świętej Agacie, której barbarzyńcy obcięli wdzięki niewieście, komisja doliczyła się trzech kompletów piersi, czyli aż 6 egzemplarzy! I powie ktoś, że matematyka kościelna nie różni się od świeckiej...?! < www.racjonalista.pl > Contents Copyright (c) 2000-2004 by Mariusz Agnosiewicz Programming Copyright (c) 2001-2004 Michał Przech Design & Graphics Copyright (c) 2002 Ailinon Autorem tej witryny jest Michał Przech/MIkO Soft, zwany niżej Autorem. Właścicielem witryny są Mariusz Agnosiewicz oraz Autor. Żadana część niniejszych opracowań nie może być wykorzystywana w celach komercyjnych, bez uprzedniej pisemnej zgody Właściciela, który zastrzega sobie niniejszym wszelkie prawa, przewidzaiane w przepisach szczególnych, oraz zgodnie z prawem cywilnym i handlowym, w szczególności z tytułu praw autorskich, wynalazczych, znaków towarowych do tej witryny i jakiejkolwiek ich części. Wszystkie strony tego serwisu, wliczając w to strukturę podkatalogów, skrypty JavaScript oraz inne programy komputerowe, zostały wytworzone i są administrowane przez Autora. Stanowią one wyłączną własność Właściciela. Właściciel zastrzega sobie prawo do okresowych modyfikacji zawartości tej witryny oraz niniejszych Praw Autorskich bez uprzedniego powiadomienia. Jeżeli nie akceptujesz tej polityki możesz nie odwiedzać tej witryny i nie korzystać z jej zasobów. Informacje zawarte na tej witrynie przeznaczone są do użytku prywatnego osób odwiedzających te strony. Można je pobierać, drukować i przeglądać jedynie w celach informacyjnych, to znaczy bez czerpania z tego tytułu korzyści finansowych lub pobierania wynagrodzenia w dowolej formie. Modyfikacja zawartości stron oraz skryptów jest zabroniona. Niniejszym udziela sie zgody na swobodne kopiowanie dokumentów serwisu Racjonalista.pl tak w formie elektronicznej, jak i drukowanej, w celach innych niz handlowe, z zachowaniem tej informacji. Plik PDF, który czytasz, może być rozpowszechniany jedynie w formie oryginalnej, w jakiej występuje na witrynie. Plik ten nie może być traktowany jako oficjalna lub oryginalna wersja tekstu, jaki zawiera. Treść tego zapisu stosuje się do wersji zarówno polsko jak i angielskojęzycznych serwisu pod domenami Racjonalista.pl, TheRationalist.org, TheRationalist.eu.org, Neutrum.Racjonalista.pl oraz Neutrum.eu.org. Wszelkie pytania proszę kierować do [email protected]