A.Wielomski: D.Trump prezydentem USA. Koniec epoki

Transkrypt

A.Wielomski: D.Trump prezydentem USA. Koniec epoki
Niezależny serwis społeczności blogerów
A.Wielomski: D.Trump prezydentem USA. Koniec epoki
neokonów.
MacGregor, 09.11.2016 16:11
Właściwie wszystkie sondaże dawały zwycięstwo Hillary Clinton. Ale to tylko sondaże. Amerykanie nie
mówili prawdy sondażowniom, ponieważ wyborcy boją się mówić prawdę wtedy, gdy czują
przeogromny nacisk mass-mediów, nakazujących głosować na „właściwego” kandydata. Znamy to
dobrze z polskiego podwórka, szczególnie z l. 90-tych, gdy nieboszczka Unia Wolności regularnie w
sondażach miała dwukrotnie większe poparcie niż w rzeczywistości. Przy okazji tych wyborów w USA,
wychodzących z lokali wyborczych pytano także o inne sprawy i 75% z nich stwierdziło, że media nie
reprezentują interesów zwykłych ludzi, lecz elit polityczno-biznesowych z Waszyngtonu. Dlatego
Amerykanie nie mówili prawdy na kogo zagłosują. Ameryka wskazywała w sondażach na Clinton, ale
opowiedziała się za Trumpem.
Zwyciężyła
stara
dobra
Ameryka,
sprzed
neokonserwatystów,
którzy
absolutnie
całą
państwa
podporządkowali
wojnie,
ekspansji
iwojenne.
agresji.
Wojny
toczono
wpotrzebowały
obronie
Izraela,
dlapolitykę
zdobycia
ropy
naftowej,
dla
wpływów
Rosji
wpartią
świecie.
musiały
wybuchać
jedne
zaprzemysłu
drugimi
oczywiście
w
celu
niesienia
„demokracji
iepoki
praw
człowieka”
ponieważ
rządzący
Waszyngtonem
establishment
musiał
zamówienia
Branża
produkcji
wojskowej
jest
najsilniej
połączona
zprzeszli
amerykańskim
polityki.
A
koncerny
zbrojeniowe
wojny
za
wojną.
Kolejnej
wojny
„o unicestwienia
demokrację”
za
kolejną.
Hillary
Clinton
i–Wojny
neokonserwatyści
(którzy
zdradzili
Trumpa –i
faktycznie
doeskalować
Partiiświatem
Demokratycznej)
byli
wojny,
partią
reprezentującą
interesy
naftowo-zbrojeniowego.
Wybór Donalda Trumpa najprawdopodobniej oznacza dla świata pokój. Trump nie wyraża interesów
koncernów zbrojeniowo-paliwowych. Reprezentuje świat nieruchomości, który preferuje stabilizacje i
niskie podatki, zamiast nakręcania koniunktury za pomocą ustawicznych zbrojeń i rozdymania wydatków
publicznych. Zwycięstwo Trumpa oznacza zapewne koniec sztucznie nakręcanej propagandy wojennej,
stanowiącej uzasadnienie dla dalszych zamówień w zbrojeniówce. Trump to pokój.
Wybory te były decydujące dla przyszłości Stanów Zjednoczonych. Clinton i zbrojeniówka parły do
ugruntowania wymykającej się Amerykanom hegemonii nad światem, którą należało odzyskać poprzez
konfrontację z Rosją i z Chinami. Trump wydaje się godzić i popierać inną koncepcję świata, popularnie
zwaną mianem wielobiegunowej, gdzie rządzić będzie koncert mocarstw: USA, Rosja, Chiny, Wielka
Brytania, Francja, etc.Próba wymuszenia takiej hegemonii oczywiście prowadzi do wojen. Pogodzenie
się ze światem wielobiegunowym oznacza szansę na trwały pokój.
strona 1 / 2
Niezależny serwis społeczności blogerów
Nowy Prezydent USA zapewne zaneguje politykę zagraniczną waszyngtońskiego establishmentu. Koniec
konfrontacji z Rosją oznacza zaprzestanie popierania islamskich terrorystów w Syrii i ostateczne
zwycięstwo Assada, czyli przywrócenie w Damaszku stabilizacji i pokoju. Oznacza zapewne także
odpuszczenie prób „demokratyzacji” (=podboju) Rosji i zmianę polityki wobec Ukrainy. Bez wsparcia
amerykańskiego Kijów samodzielnie nie pokusi się o wywołanie wojny z Republiką Doniecką. Jest
zresztą prawdopodobne, że bez wsparcia amerykańskiego reżim w Kijowie zawali się jak domek z kart.
Wybór Donalda Trumpa oznacza także klęskę polityczną rządzących Polską ugrupowań
post-solidarnościowych, szczególnie zaś PiS, zapatrzonego w USA w sposób graniczący z
zaczarowaniem lubczykiem. W moim przekonaniu PiS kompletnie nie był przygotowany na to, że Hillary
Clinton tych wyborów nie wygra. Cała polska polityka zagraniczna była podporządkowana realizacji
scenariusza amerykańskiej konfrontacji z Rosją i popierania banderowskiej Ukrainy bez względu na
koszty. Teraz zabraknie politykom PiS zagranicznego ośrodka przywódczego. Jarosław Kaczyński ma
dziś wybór: samotnie iść na konfrontację z Rosją i udzielać wsparcia Ukrainie, albo realistyczne spojrzeć
na świat, który zmienił się na jego oczach. To drugie rozwiązanie wymagać będzie zmiany polityki
zagranicznej i poświęcenia ministrów Waszczykowskiego i Macierewicza.
Świat neokonserwatyzmu właśnie umarł, a świat z hegemonii jednobiegunowej – sprawowanej przez
Waszyngton z coraz to wielkim trudem – przemienia się w świat wielobiegunowy. Jeszcze tylko
zwycięstwo Marine Le Pen w wyborach prezydenckich we Francji, wyjście Francji z Unii Europejskiej i
będziemy świadkami narodzin nowego świata.Mam nadzieję, że będzie lepszy.
Adam Wielomski
Źródło: KONSERWATYZM.PL
strona 2 / 2
Powered by TCPDF (www.tcpdf.org)

Podobne dokumenty