Morskie drogowskazy polskiego wybrze a
Transkrypt
Morskie drogowskazy polskiego wybrze a
Fundacja Promocji Przemysłu Okrętowego i Gospodarki Morskiej Morskie drogowskazy polskiego wybrzeża Autor: Cezary 07.08.2011. Zmieniony 07.08.2011. (kliknij fotkę aby powiększyć)  Na zdjęciu od lewej: Spirydion Sierakowski (dzięki jego z ogromną starannością wykonanym rysunkom książka zawiera piękny materiał ilustracyjny), Adam Szulczewski, Iwona Pietkiewicz, Antoni F. Komorowski  Miło nam szanownych CzytelnikÃłw poinformować, iż właśnie ujrzała światło dzienne książka „Morskie drogowskazy polskiego wybrzeża―, trÃłjki autorÃłw prof. dr. hab. Antoniego Franciszka Komorowskiego oraz dr Iwony Pietkiewicz i Adama Szulczewskiego. Jest drugą naukowo opracowaną pozycją o latarniach, wydaną przez naszą oficynę - Fundację Promocji Przemysłu Okrętowego i Gospodarki Morskiej. Poprzednia, pierwsza traktowała o najstarszych latarniach morskich Zatoki Gdańskiej, napisana rÃłwnież wspÃłlnie przez wymienioną powyżej trÃłjkę autorską.   Widok latarni w Świnoujściu na starej pocztÃłwce  O latarniach na polskim wybrzeżu, poczynając od Świnoujścia po Krynicę Morską powstało już niemało wydawnictw, o rÃłżnych formułach edytorskich, zrÃłżnicowanych objętościowo, a więc z mniej lub bardziej rozwiniętą prezentacją poszczegÃłlnych latarniowych obiektÃłw, oczywiście z akcentami podkreślającymi znaczenie ich świateł dla żeglarzy, marynarzy i rybakÃłw, kiedy nocnymi porami, w nierzadko sztormowej aurze na swych jachtach, statkach, czy rybackich kutrach zmierzali ku docelowym portom lub przystaniom. Z nadzieją i przecież także wiarą, że błyskające w mrokach nocy, w ustalonych odstępach czasu światła latarni, zwiastują bliskość lądu, dają „załogom pływającym― poczucie bezpiecznego do niego dotarcia, do oczekujących nań rodzin, i w ogÃłle osÃłb najbliższych. Co jakże pięknie literacko ujął nasz rodak, znakomity pisarz marynista i wielce doświadczony człowiek morza w randze kapitana żeglugi wielkiej JÃłzef Conrad Korzeniowski, przekazując taką oto sentencję: „Każde ludzkie stworzenie dąży do tego, aby widzieć jasno drogę przed sobą w ciągu naszego mglistego i burzliwego istnienia―.   Latarnia morska w Niechorzu (zdjęcie: Cezary Spigarski)  Latarnie jednak, poza swą odwieczną, ponad już grubo dwumillenijną rolą - wpierw w postaci palonych ogni na kamiennych cokołach, pÃłźniej przez wieki udoskonalane konstrukcyjnie i coraz efektywniejszymi sposobami wysyłania sygnałÃłw świetlnych, o czym właśnie więcej w obecnej tu edycji o latarniach, morskich drogowskazach na polskim wybrzeżu - zawsze budziły zainteresowanie ludzi z lądu, zwłaszcza turystÃłw oraz wycieczek, przybywających nad morze. Bo latarnie te, od dawna nazwane przez KaszubÃłw „blizami―, stożkowatą, strzelistą konstrukcją, wznoszone najczęściej na brzegowym klifie, mają ponoć swoistą moc przyciągania podobno kryjącymi się w nich tajemnicami. Przedziwną siłę, jaka wiąże je z morskim żywiołem.  Latarnia morska w Jarosławcu w roku 1841  Ile w świecie nad brzegami mÃłrz i oceanÃłw wzniesiono latarń dokładnie nie wiadomo, że tysiące to z całą pewnością. I zapewne o każdej można by wiele opowiedzieć. Podobnie rzecz się ma z opisanymi w niniejszej monografii latarniami, owymi morskimi drogowskazami, służącymi bezpiecznej nawigacji wzdłuż polskiego wybrzeża Bałtyku. Jak też zresztą każdego innego. Czym wszakże - w świetle innych publikacji o tychże latarniach - wyrÃłżnia się ta monografia? Przede wszystkim naukowo udokumentowaną, wnikliwą badawczą pracą jej autorÃłw, mającą na celu ukazanie, powiedzmy, „w całościowym ujęciu― dziejÃłw każdej z opisanych siedemnastu latarń, z ktÃłrych piętnaście działa do dzisiaj. Z wykorzystaniem dostępu do archiwaliÃłw znajdujących się zarÃłwno w polskich, jak i niemieckich archiwach państwowych (np. w Berlinie, Flensburgu, Stralsundzie - bowiem latarnie, o ktÃłrych mowa w książce zbudowane zostały przez władze pruskie z miejscowymi nazwami niemieckimi), czy regionalnych, z bogatej latarniowej dokumentacji naszych UrzędÃłw Morskich oraz innych placÃłwek gromadzących te oraz inne archiwalia. Autorzy monografii dotychczasowe informacje o dziejach, początkach oraz wspÃłłczesnych funkcjach prezentowanych latarni uzupełnili o nowe, czyli nigdzie przedtem nie publikowane dane. Dają rÃłwnież opis polskich latarni poza granicami kraju: latarni morskiej im. Henryka Arctowskiego wzniesionej na Wyspie KrÃłla Jerzego na Antarktydzie oraz latarni morskiej Horsund na Spicbergenie, nad fiordem Horsund.   Latarnia morska w Rozewiu w roku 1825, na zdjęciu poniżej w czasach wspÃłłczesnych (rok 2003, zdjęcie: Cezary Spigarski)  O trudzie jakiego się podjęli, dość zapoznać się z umieszczonym na końcu książki sporym zestawem bibliografii (w tym źrÃłdła archiwalne, zestaw osiemdziesięciu ośmiu opracowań w postaci drukÃłw zwartych, artykuły w fachowych czasopismach, relacje latarnikÃłw). Niewątpliwie na osobną uwagę w tej monografii zasługują podane przy każdej latarni imiona i nazwiska obsługujących je latarnikÃłw, ludzi o specyficznej profesji. I nie tylko mężczyzn, ale i kobiet, choć ich w znacznej mniejszości. Jeśliby tylko http://archiwum.oficynamorska.pl Kreator PDF Utworzono 4-03-2017, 15:13 Fundacja Promocji Przemysłu Okrętowego i Gospodarki Morskiej wziąć tu pod uwagę rok 2007, to - jak czytamy w książce - wśrÃłd czterdziestu jeden wszystkich w Polsce latarnikÃłw, znalazły się jedynie cztery panie, np. latarniczki z latarń Stilo, Jarosławiec, Niechorze, Jastarnia. Szerzej o tymże „specyficznym zawodzie― latarnika, jakim w rÃłżnych okresach zmianom ulegały warunki jego wykonywania, uzupełnione nader dokładnie o sprawy socjalne i bytowe w rozdziale trzecim. Także w spisanych, przykładowo, zwierzeniach niektÃłrych latarnikÃłw, dla ktÃłrych wykonywanie zawodu latarnika spełniało się niemal przez całe życie, nie raz w układzie rodzinnym, kiedy po ojcu latarnikiem zostawał syn lub po mężu żona. Z drugiej strony, czy w obliczu szybko postępującej automatyzacji i komunikacji satelitarnej, kiedy praca statkowych nawigatorÃłw staje się coraz bardziej niezależna od sygnałÃłw świetlnych z lądu, latarnie morskie w końcu okażą się jedynie reliktem, przeżytkiem? Staną się tylko obiektami do zwiedzania... i wspominania ich wielowiekowej, niezwykle pożytecznej roli w morskiej nawigacji...  Archiwalny rysunek latarni w Gdańsku Nowym Porcie  Latarnia w Nowym Porcie dzisiaj (od roku 2004 w rękach prywatnych - Stefana Jacka Michalaka, od ponad 40 lat mieszkającego w Kanadzie). Zdjęcie: Cezary Spigarski  Czytelnicy tej monografii z pewnością z zainteresowaniem zwrÃłcą uwagę i na te rozdziały, ktÃłre poszerzają wiedzę o latarniach, a głÃłwnie dotyczące rozwoju i zmian emitowanych przez nie systemÃłw świetlnych, jako stacji brzegowych systemu bezpieczeństwa żeglugi, czy wojskowego znaczenia latarni już w tytule określanych mianem - co wydaje się całkiem słusznie - morskimi drogowskazami. Polecamy też lekturę rozdziału o latarniowcach zachodniego wybrzeża, czyli statkach spełniających funkcje latarni. Trzeba powiedzieć jeszcze o tym - zaś Czytelnicy pasjonujący się historią latarnictwa, zresztą nie tylko polskiego, na pewno to zauważą - że w książce, ktÃłrą tu polecamy, jej autorzy pomieścili historię latarń oraz związanej z nimi symboliki z monografii o najstarszych latarniach Zatoki Gdańskiej, wydanej w 2009 roku także przez naszą oficynę. Ale trudno się z tak przyjętą koncepcją wydawniczą nie zgodzić, jeśli przyjęli oni opublikowanie pozycji książkowej o latarniach morskich całego polskiego wybrzeża.   Tak wyglądała do 1945 r. (wysadzona przez wycofujące się oddziały niemieckie) latarnia w Krynicy Morskiej (Kahlberg)  Rysunek wspÃłłcześnie istniejącej latarni w Krynicy Morskiej, w wykonaniu właśnie Spirydiona Sierakowskiego  W każdym razie monografia „Morskie drogowskazy polskiego wybrzeża― to bardzo wartościowa, godna starannej i pilnej lektury pozycja wydawnicza. Oczywiście można ją już nabyć w naszej księgarni - kliknij i kup. Henryk Spigarski http://archiwum.oficynamorska.pl Kreator PDF Utworzono 4-03-2017, 15:13