Armia _luty _2011

Transkrypt

Armia _luty _2011
Mózg i siła sprawcza Wojska Polskiego
z Panem Generałem Mieczysławem Cieniuchem,
szefem Sztabu Generalnego Wojska Polskiego,
rozmawia Marian Moraczewski.
Panie Generale, w imieniu naszych Czytelników i Redakcji pragnę podziękować
za znalezienie czasu i gotowości wyraŜenia opinii na nartujące nas tematy.
Miesięcznik ARMIA jest adresowany głównie do korpusu oficerskiego Wojska
Polskiego a takŜe do innych kręgów interesującą się obronnością i narodowym
bezpieczeństwem. Obecność Pana Generała na łamach ARMII spełni
oczekiwania naszych czytelników. Przywoływanie na wstępie uznanego
klasyka staroŜytnej myśli wojskowej, jest okazją, aby pierwsze pytanie, jeŜeli
Pan Generał pozwoli, rozpocząć od cytatu Sun Tzu, który stwierdził,
Ŝe „Największą sztuką jest pokonanie przeciwnika bez bitwy”. Czy obecna
sytuacja w rysujących się stosunkach NATO z Rosją, nie koresponduje z tym
stwierdzeniem?
- Ta maksyma chińskiego teoretyka wojskowego ma niewątpliwie swoją
głęboką mądrość. Sun Tzu jest studiowany przez wielu wojskowych z uwagi na swój
ponadczasowy charakter. Odnosząc się do tej maksymy, staramy się jednak
doprowadzać do takiej sytuacji, aby nie trzeba było mówić o przeciwniku. Rosja jest
znaczącym sąsiadem Polski, z którym zaleŜy nam – mimo wielu trudności
w przeszłości – na jak najlepszych stosunkach teraz i w przyszłości. Musimy
pamiętać o tym, co się wydarzyło w przeszłości, ale chcemy teŜ budować lepszą
przyszłość z naszym sąsiadem. SZ RP wpisują się w ten nurt myślowy. Przyglądamy
się obszarom, gdzie moŜemy współpracować i stopniowo budować wzajemne
zrozumienie i zaufanie. Cieszy nas np. fakt, Ŝe natowski projekt tarczy
przeciwrakietowej został rozszerzony o współpracę z Rosją, gdyŜ oznacza
to, iŜ dojdzie do jeszcze większej wymiany informacji, i tym samym otwartości
w jej relacjach z NATO. Aprobujemy rosnącą współpracę tego kraju z Sojuszem
w zakresie walki z terroryzmem światowym. Chcielibyśmy takŜe doprowadzić
do takiej sytuacji, aby potencjał sił i środków raŜenia w pobliŜu naszych granic był
proporcjonalny. Pomagają temu niewątpliwie wielostronne porozumienia reŜimu
kontroli zbrojeń. Sądzę, Ŝe ani NATO, ani SZ RP nie myślą kategoriami „pokonania
przeciwnika”, nawet bez uŜycia siły militarnej, tylko raczej tworzenia klimatu
1
wzajemnego zaufania i transparentności, a jednocześnie stosowania zasad
wzajemności i proporcjonalności, by móc sukcesywnie poszerzać współpracę
z Rosją.
Panie Generale, bardzo dziękuję za ten komentarz. Potwierdził Pan moje
rozumienie zaistniałych okoliczności i uwarunkowań. Ale jak, w związku
z poszukiwaniem przez NATO nowej toŜsamości i strategii, naleŜy widzieć
perspektywiczne filary bezpieczeństwa Polski?
- Przyjęta w dniu 19 listopada 2010 r. przez głowy 28 państw członkowskich
w Lizbonie Koncepcja Strategiczna NATO podtrzymuje znaczenie artykułu 5 i istotę
obrony integralności terytorialnej państw członkowskich. Bardzo waŜnym dla nas
elementem są niedawno dostosowane do moŜliwości finansowych Sojuszu
i hipotetycznych zagroŜeń wielonarodowe Siły Odpowiedzi NATO (NRF) stanowiące
stale dyŜurującą „straŜ poŜarną” Sojuszu. Dla światowego wizerunku NATO jest
bardzo waŜne posiadanie takiego rodzaju potencjału. Wcale nie musi on być
wykorzystany, istotnym jest, Ŝe istnieje, a tworzące go siły permanentnie się szkolą
i podtrzymują wysoką gotowość operacyjną świadcząc o determinacji Sojuszu.
Ponadto, znaczącym czynnikiem stabilizującym w Europie były przez ostatnie
65 lat stacjonujące na terytorium wojska amerykańskie, których, przypomnijmy, nigdy
wcześniej w takiej skali tu nie było, a mieliśmy przecieŜ w tym czasie dwie okrutne
wojny światowe. Zdajemy sobie sprawę, Ŝe USA coraz częściej przyglądają się temu,
co dzieje się w Azji czy Afryce przywiązując w konsekwencji mniejszą uwagę
do Starego Kontynentu, który stał się względnie spokojny. Czy będzie to stała
tendencja, czy tymczasowa, zobaczymy. Zwiększyły się teŜ zdolności ekspedycyjne
USA. Trudno przewidzieć i przesądzić jaki będzie stopień zaangaŜowania sił
zbrojnych USA w Europie, powiedzmy za lat 20. Ale w przewidywalnej przyszłości
potwierdzenie przez Stany Zjednoczone gotowości do obrony integralności
terytorialnej sojuszników, natowski artykuł 5, i perspektywa sukcesywnego
formowania się europejskiego wymiaru bezpieczeństwa i obrony, będą
podstawowymi filarami stabilności i bezpieczeństwa naszej Ojczyzny. Te filary muszą
jednak być oparte na solidnych fundamentach. W przypadku Polski są to nasze Siły
Zbrojne. Pamiętajmy teŜ, Ŝe wszelkie organizacje zbiorowego bezpieczeństwa
i obrony jak NATO będą tak silne, jakimi siłami będą dysponowały ich państwa
członkowskie. To te państwa muszą dawać swój wkład do tych organizacji, by miały
one jakieś znaczenie.
ChociaŜ brak jest obecnie przesłanek wskazujących na moŜliwość zagroŜenia
militarnego bezpieczeństwa Polski, to, jako wojskowi, musimy uwzględniać
nieprzewidzianą dynamikę rozwoju sytuacji i, w konsekwencji, moŜliwość
negatywnych oraz nieprzewidywalnych zmian w naszym bezpośrednim otoczeniu
geopolitycznym. Stąd, biorąc pod uwagę historyczne doświadczenia Polski, nasuwa
się stare – ale sprawdzone twierdzenie: „Umiesz liczyć, licz na siebie”.
Co to oznacza? OtóŜ nie moŜemy wyłącznie polegać na ww. filarach
bezpieczeństwa. Są one istotnym elementem, ale nigdy nie powinny zastępować
naszego własnego potencjału obronnego. Musimy dbać o niego i dostosowywać
go do potencjalnych nowych zagroŜeń. W idealnej sytuacji naleŜałoby utrzymywać
taki stan sił zbrojnych, aby nikomu w przyszłości nie opłaciło się sprawdzać
ich zdolności bojowych, ani teŜ, aby nikt z naszego otoczenia nie musiał
w przyszłości czuć się zagroŜony z naszej strony.
Chciałbym takŜe zapytać Pana Generała, czy pomijając aktualną pozytywną
sytuację polityczno-militarną na teatrze europejskim i prognozy małego
2
prawdopodobieństwa konfliktu zbrojnego na duŜą skalę na tym obszarze, jak
moŜna sobie wyobrazić wymagania hipotetycznego pola walki w perspektywie
lat 2015-2020, i wynikające z tego realistycznych zdolności Wojska Polskiego
do obrony obszaru krajowego?
- Istota zmian w naszym środowisku bezpieczeństwa polega na przesuwaniu się
punktu cięŜkości zagroŜeń klasycznych (inwazja zbrojna), na zagroŜenia hybrydowe,
których źródłem stają się takŜe trudne do zidentyfikowania podmioty
pozapaństwowe. ZagroŜeniem dla Polski moŜe być zorganizowany wielowymiarowy
terroryzm międzynarodowy, ataki na sieć teleinformatyczną lub brak dostaw
surowców energetycznych. Wprawdzie nie zakładamy, aby w ciągu najbliŜszych 5-10
lat nasze Siły Zbrojne były zmuszone do angaŜowania się w obronę terytorium
naszego kraju, ale mówiąc kategoriami hipotetycznych dywagacji, współczesne pole
walki staje się coraz mniej przewidywalne. W skutek postępu technologicznego,
przybrało ono nowe wymiary w tym w cyberprzestrzeni, przestrzeni kosmicznej,
sieciocentrycznej czy teŜ w wymiarze operacji informacyjnych. Świat stał się coraz
bardziej dynamiczny, ale i mniejszy, a my i nasi sojusznicy wspólnie głowimy się,
by przewidzieć, co nas moŜe spotkać, w jaki sposób osiągnąć zdolność do szybkiej
adaptacji oraz elastyczność w przeciwdziałaniu aktualnym oraz przyszłym
potencjalnym zagroŜeniom. Wyzwaniem polityki obronnej dla utrzymania
posiadanego potencjału obronnego jest kreowanie i wdraŜanie nowych zdolności
naszych Sił Zbrojnych oraz sił zbrojnych Sojuszników do prowadzenia takich działań.
RozwaŜając czysto hipotetycznie, moŜe przytoczę tu kilka potencjalnych
obszarów działań, choć zaznaczam jednocześnie, iŜ nie będzie to ich pełna lista.
Współczesne konflikty zaczynają się od działań w sferze cybernetycznej, po czym
naleŜy się spodziewać działań w wymiarze powietrznym, których uderzenia
poprzedzą działania kinetyczne na lądzie. Zatem obrona przeciwlotnicza
i przeciwrakietowa, ale takŜe własne siły powietrzne pozostają istotnymi obszarami,
w których musimy rozwijać nasze narodowe zdolności. Konwencjonalnym działaniom
zbrojnym towarzyszą akcje o charakterze niekinetycznym rozgrywające się
w obszarach umownie dzisiaj nazwanych operacjami informacyjnymi, niektórzy
stosują termin „wojny informacyjnej”. Wojsko Polskie musi rozwijać swoje zdolności
we wszystkich tych obszarach.
Z duŜą troską musimy spojrzeć na zagroŜenia towarzyszące uŜyciu broni
masowego raŜenia, która, pamiętajmy, na szczęście nie została jeszcze uŜyta
na szeroką skalę, ale zagroŜenie takie pozostaje. Mówi o tym równieŜ nowa
Koncepcja Strategiczna NATO.
Które z poniŜej wymienionych komponentów będą prawdopodobnie
szczególnie istotne dla militarnego bezpieczeństwa Polski: uzbrojenie
i wyposaŜenie Sił Zbrojnych? Struktura, wymiar, rezerwy? BudŜet? Sojusze?
Siły Europejskie, NATO, Parasol USA? Własny potencjał obronny? Znaczenie
morale składu osobowego Sił Zbrojnych?
- Przyznam, Ŝe na zapewnienie militarnego bezpieczeństwa Polski składa się
cały system integrujący wymienione przez Pana elementy. Dodatkowo, jego
istotnymi częściami składowymi będą takŜe systemy zarządzania kryzysowego oraz
zarządzania strategicznego państwem. Naruszenie jednego z nich mogłaby mieć
negatywny wpływ na stabilność całości systemu bezpieczeństwa. Jeśli jednak mam
wybrać jeden szczególny komponent, to wybrałbym budŜet. On przekłada się
bowiem na wszystkie aspekty bezpieczeństwa państwa, czyli jego własny potencjał
obrony, strukturę i wielkość sił zbrojnych, nowoczesność uzbrojenia, efektywność
3
szkolenia i, co za tym idzie, morale. BudŜet stanowi jednocześnie łącznik
z ww. elementami, gdyŜ bezpośrednio przekłada się na ich rozwój. Koszty są zwykle
wysokie, gdy Ŝołnierz się szkoli. A nasi Ŝołnierze lubią się szkolić, i dobrze
wyszkolony polski Ŝołnierz naleŜy do elity światowej. Efektywne szkolenie moŜna
jedynie organizować poprzez przeznaczenie na ten cel odpowiednich środków
finansowych i materiałowych. Przypomnę tu, iŜ wskaźnik 1,95% PKB na budŜet
determinuje wszystkie obecne załoŜenia profesjonalizacji SZ RP. Jeśli jego
zabraknie – co wojsko argumentowało, gdy podjęto w 2008 r. decyzję
o profesjonalizacji i zmniejszeniu stanu sił zbrojnych ze 150,000 do obecnych
100,000 plus 20,000 w Narodowych Siłach Rezerwy – to nie będziemy w stanie
zapewnić obecnego poziomu ambicji narodowych w zakresie zdolności obronnych.
Musimy sobie uczciwie powiedzieć, jeśli chcemy mieć armię w pełni profesjonalną
zdolną do zapewnienia bezpieczeństwa kraju przed zagroŜeniem zewnętrznym teraz
i jutro, musimy na siły zbrojne i infrastrukturę poświęcić odpowiednią ilość pieniędzy.
Ująłbym to w ten sposób: jest to pewnego rodzaju wyrzeczenie dla społeczeństwa,
ale bezpieczeństwo nie ma ceny.
Dodam, Ŝe 38-milionowy kraj, z takim połoŜeniem geograficznym nie moŜe
mieć zbyt małych sił zbrojnych. Oceniam, Ŝe nakłady na nie, nie muszą być
porównywalne z tymi jakie przeznaczają na obronę niektóre państwa Europy
Południowej, wydające grubo ponad 2% PKB. Wśród sojuszników nasz wskaźnik
stosunku liczbowego sił zbrojnych do wielkości populacji wynosi w tej chwili
ok. 2,6 Ŝołnierza na 1000 mieszkańców, co plasuje nas na 23 miejscu w NATO,
a wśród 18 sojuszniczych europejskich armii zawodowych zaledwie na 15 miejscu.
Gorszy wskaźnik od naszego mają jedynie Litwini, Czesi czy mieszkańcy
Luksemburga. Oznacza to ni mniej, ni więcej, iŜ nasze wojsko osiągnęło
juŜ absolutne minimum swojej wielkości. Przytoczę jeszcze jedną ciekawą statystykę
– wg. róŜnych szacunków stanowimy mniej więcej 20 gospodarkę światową, a pod
względem absolutnych wydatków liczonych w miliardach dolarów na obronność
wg niedawnego opracowania SIPRI w Sztokholmie znajdujemy się - w zaleŜności
od sposobu liczenia - między 21 i 24 miejscem w świecie.
W końcu trzeba dodać, iŜ duŜa, choć nie cała, część Europy wprawdzie
zmniejsza wydatki obronne, ale świat nieustannie się zbroi, i czyni tak od ponad
10 lat, kiedy wydatki po odwilŜy po zakończeniu zimnej wojny, znów zaczęły
systematycznie rosnąć. Przyglądajmy się więc uwaŜnie kto i w jakim zakresie
zwiększa swój potencjał militarny.
Panie Generale, w TV i w innych publikatorach dość duŜo miejsca zajmuje
obecnie popularyzacja idei Narodowych Sił Rezerwy. Czy planowany wymiar
NSR będzie wystarczający, dla uzupełnienia wojsk operacyjnych (w miarę
moŜliwości finansowych) w powiązaniu i na bazie szerokiej organizacji struktur
w rodzaju Wojsk Obrony Terytorialnej, lub „amerykańskiej” Gwardii
Narodowej?
- Rząd Polski przyjął przed kilkoma laty strategię profesjonalizacji
Sił Zbrojnych RP zakładającą, Ŝe ich wielkość będzie wynosiła 100,000 Ŝołnierzy
zawodowych i 20,000 NSR. Na koniec 2011 r. zamierzamy mieć do 20 tys. Ŝołnierzy
NSR. Planowana liczba Ŝołnierzy NSR umoŜliwi uzupełnienie jednostek wojskowych,
w których powstały braki w ukompletowaniu po zwolnieniu Ŝołnierzy zasadniczej
słuŜby wojskowej, jednocześnie stanowić oni będą wzmocnienie potencjału
jednostek wojskowych w czasie pokoju, szczególnie w realizacji zadań z zakresu
zarządzania kryzysowego, takich jak np. zwalczanie klęsk Ŝywiołowych i likwidacja
ich skutków.
4
Dodam, iŜ zasób rezerw, które obecnie moŜna powołać, jest znacznie
większy, choć będzie on się naturalnie sukcesywnie kurczył. Musimy sobie
teŜ uczciwie powiedzieć, Ŝe za 1,95% naszego obecnego PKB nie da się utrzymać
większych sił zbrojnych niŜ 120-tysięcznych.
Aktualnie rozpatrywana jest koncepcja budowy zwartych pododdziałów,
tworzonych na bazie Ŝołnierzy NSR, co zapewni ich jednorodne szkolenie, w ramach
ćwiczeń rotacyjnych, a takŜe gotowość do realizacji zadań związanych
z reagowaniem kryzysowym.
W okresie po drugiej wojnie światowej idea Sił Terytorialnych przeŜywała
w Polsce róŜne wzloty i upadki oraz róŜne oceny teoretyczne. Kiedyś
funkcjonowały nawet nieformalne opinie, Ŝe trudności z powołaniem
Sił Terytorialnych wynikają z motywacji politycznych. Czy obecnie,
po doświadczeniach z klęsk Ŝywiołowych (powodzie), celowość powołania
Sił Obrony Terytorialnej, wyposaŜonych takŜe w cięŜki sprzęt „ratunkowy”,
nie nabrała nowej rzeczywistości?
- SZ RP realizują szereg zadań związanych ze wsparciem administracji
rządowej i samorządowej w sytuacjach kryzysowych. Zadania te wychodzą
naprzeciw zapisom ustawy o zarządzaniu kryzysowym, a takŜe zapotrzebowań
złoŜonych przez wojewodów na wydzielone siły i środki. Aktualnie w ramach „Planu
Zarządzania Kryzysowego MON” do realizacji tych zadań wydzielono ok. 9500
Ŝołnierzy wraz ze specjalistycznym sprzętem. Jednocześnie w przypadku eskalacji
sytuacji kryzysowej przewiduje się moŜliwość wydzielenia dodatkowych sił i środków
ponad ujęte w tym planie pod warunkiem, Ŝe nie zagrozi to wypełnianiu przez SZ RP
ich konstytucyjnej powinności – (Art. 26) oraz realizacji zobowiązań sojuszniczych
w misjach i operacjach poza granicami państwa. W treści te doskonale wpisuje się
koncepcja powołania NSR, w ramach której Ŝołnierze są włączani w system
zarządzania kryzysowego MON. Ponadto, dotychczasowe doświadczenia
w zwalczaniu skutków klęsk Ŝywiołowych (zwłaszcza powodzi) wskazują, Ŝe przyjęte
rozwiązania w zakresie wsparcia administracji rządowej i samorządowej sprawdzają
się. Stąd teŜ nie widzę potrzeby powoływania Sił Obrony Terytorialnej wyposaŜonych
w cięŜki sprzęt „ratunkowy”. Pamiętajmy, Ŝe odbywałoby się to kosztem innych
elementów wchodzących w skład struktur SZ RP.
Panie Generale, moŜe to jest trochę moja idea fix, po raz pierwszy opinię
na ten temat publikowałem chyba w roku 1988 w śyciu Warszawy w artykule
pod tytułem „Powrót Armii Krajowej”, później takŜe w prasie wojskowej.
Czy nie byłoby celowe rozdzielenie struktury Wojska Polskiego na dwa
komponenty: Zawodowe Wojska Operacyjne i Wojska Obrony Terytorialnej,
w skład której mogłyby ewentualnie takŜe wchodzić jednostki rezerwy
o wyŜszej gotowości (NSR)?
- W dzisiejszych realiach zaleŜy nam na tworzeniu jednych, zwartych
i spójnych sił zbrojnych. To los historii spowodował, Ŝe musieliśmy stawiać opór
naszym najeźdźcom w ramach róŜnych formacji, na róŜnych frontach, w tym Armii
Krajowej walczącej na terenie naszej Ojczyzny o niepodległą Polskę. W dzisiejszych
uwarunkowaniach jednak kaŜdy podział naszych sił zbrojnych wprowadzałby ryzyko
nierównego rozdziału środków. Łatwo moŜna by wówczas doprowadzić do tworzenia
wizerunku sił kategorii „A” i „B”, róŜnie finansowanych. To z kolei źle wpływałoby
na wcześniej wspomniane morale wojsk. Staramy się w miarę równomiernie
finansować i doposaŜać nasze komponenty sił zbrojnych, by właśnie takiego
podziału nie stwarzać. O wszystkim decydują jednak potrzeby operacyjne.
5
Chciałbym jeszcze zapytać Pana Generała, jakie rodzaje uzbrojenia będą
w przyszłości najbardziej racjonalne operacyjnie, ale i ekonomicznie,
z punktu widzenia obrony obszaru krajowego ?
- W idealnej sytuacji powinniśmy mieć wszystkiego po trochu, moŜe
za wyjątkiem lotniskowców (uśmiech). Nie stać nas jednak np. na stworzenie
kompleksowej
wielowarstwowej
obrony
przeciwrakietowej
zapewniającej
bezpieczeństwo wszystkich większych miast, nie stać nas teŜ na zakup większej
ilości nowoczesnych okrętów podwodnych. Patrząc w przyszłość zdajemy sobie
sprawę, Ŝe ogólno-pojęte systemy wspomagania dowodzenia i łączności
powszechnie znane jako systemy C4ISR przybierają na znaczeniu. Wiemy teŜ,
iŜ inwestycja właśnie w te systemy daje nieproporcjonalnie większe efekty na polu
walki. Tzn., jeśli zainwestujemy np. mądrze dodatkowo 10 mln w te systemy, zamiast
przeznaczenie tej samej kwoty na zakup dodatkowych środków ogniowych, to efekt
na hipotetycznym polu walki powinien być większy. Cała sztuka w tych wydatkach
polega jednak na tym, aby znaleźć odpowiedni balans. Nie moŜna bowiem zupełnie
zrezygnować z platform bojowych w postaci środków obrony przeciwlotniczej,
artylerii, czołgów, bojowych pojazdów opancerzonych, samolotów czy śmigłowców.
Niewątpliwie platformy bezpilotowe róŜnej wielkości i róŜnego przeznaczenia staną
się coraz waŜniejsze. Na znaczeniu przybiera teŜ robotyzacja sił zbrojnych. W końcu
rola sieci informatycznej, a takŜe amunicji precyzyjnej o odpowiednim zasięgu
teŜ będzie rosła, a są to obszary, na które musi nas stać.
Panie Generale, w kontekście właśnie kosztów uzbrojenia, kryzys gospodarczy
wymusza poniekąd racjonalne wydatkowanie pieniędzy. Czy nie byłoby
sensowne pozyskiwać nowoczesny sprzęt uzbrojenia poprzez szersze
podejmowanie międzynarodowej współpracy? UmoŜliwiłoby to zapewne
omijanie zbędnych kosztów projektowania i tańsze pozyskiwanie
najnowocześniejszego uzbrojenia. Jaki jest pogląd Sztabu Generalnego
na ten temat?
- Pytanie jest zasadne i stale je sobie zadajemy w róŜnych gremiach zarówno
w SG WP, jak i w gronie Kolegium Szefa SG WP czy gdy rozmawiamy z kolegami
z pionu uzbrojenia i środowiskami przemysłu, nauki i badań. Szkopuł polega na tym,
Ŝe patrząc wyłącznie z perspektywy uŜytkownika – czyli Ŝołnierza – chcielibyśmy
zakupić jak najlepszy, sprawdzony i niedrogi sprzęt, który szybko do nas trafi,
nie bacząc tak naprawdę kto go wytworzył i aby były jak najmniejsze problemy z jego
uŜytkowaniem. Ale jako najwyŜsza instytucja wojskowa musimy takŜe patrzeć
na aspekt utrzymania potencjału w wypadku kryzysu i wojny, czyli na niezaleŜność
i bezpieczeństwo dostaw. Ponadto, jako Polacy, jako słuŜący naszemu
społeczeństwu, które ze swoich podatków nas utrzymuje, musimy teŜ pamiętać
o potencjale narodowym, o tym, iŜ złotówka na rakietę wydawana w polskich
zakładach zbrojeniowych w zdecydowanym stopniu zostaje w Polsce i zasila naszą
gospodarkę, nasz budŜet, a złotówka wydana na rakietę poza granicami kraju,
jej nie zasila. Tymi kategoriami kierują się wszystkie państwa mające jakikolwiek
rodzimy przemysł obronny. A jeśli go nie mają, to czynią wszystko, by go tworzyć.
Niewątpliwie Europa zakupuje coraz więcej uzbrojenia i sprzętu wojskowego
w ramach konsorcjów wielonarodowych. Sztuką będzie, abyśmy kupując sprzęt
w ramach programów wielonarodowych mieli swoje proporcjonalne udziały w jego
produkcji.
6
Panie Generale, jeszcze raz dziękuję w imieniu naszych czytelników
i Redakcji za moŜliwość tej rozmowy i wyraŜone przez Pana Generała opinie.
Jestem pewien, Ŝe wypowiedzi i oceny Pana Generała pomogą nam lepiej trafić
w oczekiwania i zainteresowania naszych czytelników. Myślę takŜe,
Ŝe odpowiedź Pana Generała na moje pierwsze pytanie będzie z duŜą uwagą
studiowana nie tylko przez naszych polskich czytelników.
- Dziękuję za rozmowę. Jednocześnie pozdrawiam serdecznie wszystkich
czytelników miesięcznika „ARMIA”.
7

Podobne dokumenty