zobacz prace uczniów
Transkrypt
zobacz prace uczniów
„Najszczęśliwszy dzień mojego życia” Miałem szczęśliwych dni w życiu. Nie jestem pewien, który był najszczęśliwszy. Kiedy pominę wspaniałe chwile, będące udziałem całej rodziny, przypomina mi się np. pierwszy wyjazd za granicę. Pojechaliśmy wtedy na Słowację. Miałem cztery lata. Mieszkałem wraz z rodzicami i siostrą w miejscowości Zuberec w pięknym góralskim domu z drewnianych bali nad potokiem, do którego wpadłem zaraz po przyjeździe. Byłem jeszcze bardzo niezdarny. Dużo spacerowaliśmy i chodziliśmy po górach. W Zubercu była najlepsza pizzeria, jaką znam. Gdy teraz zdarza się nam wracać ze słowackich Tatr, lubimy zajechać do Zuberca i odwiedzić właścicieli pensjonatu, z którymi się zaprzyjaźniliśmy. Tomasz Zielnik, kl. VI Była środa. Jak każdego dnia, tak i wtedy, poszedłem rano do szkoły. Dowiedziałem się, że ogłoszony został konkurs matematyczny „Lotto – magia liczb”. Na początku nie byłem nim zainteresowany. Jednak kolega zaczął mnie przekonywać, abym wziął udział w tym konkursie. Pomyślałem sobie, czemu nie? W końcu mam szczęśliwą rękę do liczb!. Ale gdy nadszedł ten dzień, niestety, zachorowałem. Byłem zły. Zostałem w domu, lecz kupiłem sobie kupon lotto i skreśliłem kilka liczb. Wygrałem milion złotych!. To było szczęście w nieszczęściu. Cieszyłem się bardzo! Od tamtego wydarzenia wszyscy mówią, że urodziłem się pod szczęśliwą gwiazdą i że jestem dzieckiem szczęścia. Dawid Zamożniewicz, kl. VI W dzień po zakończeniu roku szkolnego, czyli 26.06.09r. pojechałam z mamą do cioci, która mieszka w Sączowie. Tam czekała na mnie niespodzianka. Był to sześciotygodniowy kotek. Miał puszystą, szarą sierść, krótkie, grube łapki oraz puszysty ogonek. O jego pyszczku lepiej nie mówić – każdy od razu musi się w nim zakochać: duże żółte oczka, mały nosek i spiczaste uszka. Gdy przywiozłam ją (bo jest to kotka) do domu, mój piesek od razu się z nią przywitał. Pierwsza noc była bardzo niespokojna, ponieważ Pela (bo tak ją nazwałam) bardzo miauczała i tęskniła za swoją mamą. Z każdym dniem jednak stawała się coraz większa i mądrzejsza. Teraz ma rok i cztery miesiące. Ostatnio, gdy biegała po dworze, upolowała pierwszą małą myszkę. Jestem z niej bardzo dumna. Myślę, że urodziła się pod szczęśliwa gwiazdą, ponieważ ma u mnie w domu same wygody, takie jak: różowe łóżeczko i codziennie saszetki z kocimi przysmakami. Każdy dzień spędzony z Pelą jest dla mnie najszczęśliwszy i najśmieszniejszy. Maria Cieśla, kl. VI „Przesłanie” Kiedyś przeczytałam sentencję, która mocno utkwiła mi w pamięci. Postanowiłam ją zapamiętać i stosować odtąd w swoim życiu. Każdego dnia, gdy budzę się rano, powtarzam sobie: „Codziennie patrz na świat, jakbyś oglądał go po raz pierwszy”. Szeroko otwieram oczy i uśmiecham się do otaczającej mnie rzeczywistości: świecącego słońca, ćwierkających ptaków, mamy, która szykuje mi śniadanie albo sąsiada odpalającego auto. Patrzę na świat z wielką ciekawością i nastawieniem, że spotka mnie samo dobro. Jestem otwarta na wszystko, co nowe, czego się uczę. Nawet problemy, które pojawiają się nagle w moim życiu, są dla mnie nowym doświadczeniem, dzięki któremu się uczę przezwyciężać trudności i zdobywać nową wiedzę o otaczającym świecie. Uczą mnie, jak radzić sobie w życiu i wzmacniają mnie psychicznie. Dzięki tej sentencji cieszę się każdą chwilą i staram się ja docenić, bo w każdej chwili mogę ją stracić. Ułatwia mi ona współżycie z innymi ludźmi i pozwala przetrwać trudne chwile. Alicja Michnik, kl. VI