Bluszczyk kurdybanek

Transkrypt

Bluszczyk kurdybanek
Zielarka radzi
Konkurs
Bluszczyk
kurdybanek
Maksymalne rozpoznanie
Roślina o tej wdzięcznej
nazwie współcześnie wydaje się być troszkę zapomniana, a przecież dawniej używana była powszechnie tak
w kuchni, jak i do leczenia.
Istnieje przypuszczenie, że
jedną z przyczyn zaniku używania bluszczyku, było upowszechnienie się wykorzystania natki pietruszki.
W Polsce bluszczyk rośnie w stanie dzikim na całym obszarze kraju. Zbierać
należy pędy lub same liście
na początku kwitnienia, zbierane później są mniej aromatyczne i zawierają mniej substancji czynnych. Bluszczyk
kwitnie od kwietnia do lipca.
Bluszczyk kurdybanek do
celów kulinarnych stosowany był szeroko ze względu
na silny zapach i gorzkawy,
korzenny smak. Używano
świeżego lub suszonego ziela. Świeżą, pokrojoną roślinę używano do przyprawiania jajecznicy, omletów, zup
i sałatek, była ona też interesującym dodatkiem do twa-
rogu i żółtego sera. Świeży
bluszczyk kurdybanek ożywia smak gotowanych ziemniaków, ryżu, makaronów,
duszonych warzyw. Do zup
i sałatek używano też suszonego ziela w czasie, gdy świeże nie było dostępne.
Opisywana roślina była
również stosowana jako lekarstwo. Napary i odwary
z ziela bluszczyku kurdybanku poprawiają apetyt dzięki
temu, że zwiększają wydzielanie soku żołądkowego, ułatwiają też przepływ żółci,
poza tym działają przeciwzapalnie i regenerująco na błonę śluzową przewodu pokarmowego, a odwary mogą być
wykorzystywane do płukania
jamy ustnej ze względu na antybakteryjne działanie. Jednak nie tylko, napar z bluszczyku kurdybanku zastosowany zewnętrznie do kąpieli, bądź przemywań, ma także działanie antybakteryjne
oraz przyspieszające regenerację skóry.
WASZA ZIELARKA
fot. Jacek Mielcarzewicz
Odpowiedź dotycząca zdjęcia zamieszczonego
w poprzednim numerze Gazety Biskupińskiej jest następująca: rok 2008, tytuł festynu: Japonia - kraj nie tylko
samurajów, a na fotografii
byli od lewej: Wiesław Zajączkowski, Rafał Bruski - prezydent Bydgoszczy, Jerzy Janczarski - dyrektor Departamentu Kultury, Aleksander
Bursche, z brodą w stroju
- wykonawca Jacek Tesławski
i obok niego Genowefa Wachowiak z Biskupina.
Najwięcej szczegółów
tego zdjęcia i nagrodę-niespodziankę otrzyma Daniel
Dawidowicz, który po raz
trzeci wygrywa nasz konkurs.
Dziś kolejna zagadka.
Przypominamy: należy podać
rok, tytuł festynu oraz rozpoznać jak najwięcej osób widocznych na zamieszczonym
zdjęciu z otwarcia Festynu
Archeologicznego w Biskupinie. Na odpowiedzi czekamy jutro od od 10.00 do 12.00
w redakcji Gazety Biskupińskiej (budynek muzeum z wy-
stawami). Osoba, która poda
najwięcej danych dotyczących
tego zdjęcia otrzyma nagrodę-niespodziankę. Zachęcamy
do udziału - nagrody czekają.
Mirosława Roszak
Iskierki
t Redakcja Gazety Biskupińskiej zbiera “iskierki”. Jeśli usłyszeliście śmieszną wymianę zdań, zaobserwowaliście zabawną scenę - dajcie
znać, będziemy publikować. (mr)
Biskupin w literaturze pięknej,
reportażach i wspomnieniach
Dziennikarze, pisarze, politycy - osoby wybitne i znane odwiedzały Biskupin. Wszystkich łączyła fascynacja odkryciami wyrażana w literaturze
pięknej, reportażach lub wspomnieniach.
Juliusz Mieroszewski. Fotografia
portretowa, fot. zbiory Narodowego Archiwum Cyfrowego
Juliusz Mieroszewski (ur.
3 II 1906 r. w Krakowie - zm.
21 VI 1976 r. w Londynie)
dziennikarz i pisarz polityczny. Przed wojną w redakcji popularnego „IKC-a” - Ilustrowanego Kuriera Codziennego.
W czasie wojny żołnierz Samodzielnej Brygady Strzelców Karpackich. Pozostał na
emigracji. Czołowy publicy-
sta paryskiej „Kultury” znany
pod pseudonimem „Londyńczyk” (450 artykułów). W latach 1960. uważany przez władze PRL za „najniebezpieczniejszego emigracyjnego dywersanta politycznego”.
W jego artykule „Z Marszałkiem Śmigłym-Rydzem
w Biskupinie i na frontach
niebiesko-czerwonych”, zamieszczonym w „IKC-u” 15
września 1937 r. (nr 255),
czytamy:
„O Biskupinie wiele już
pisano w prasie polskiej.
`IKC` może najwięcej umieścił artykułów na ten temat, pisanych przez najkompetentniejszych specjalistów.
Z tego względu ograniczę się
na tym miejscu, wyłącznie do
wrażeń laika.
Odsłonięte części osady
bagiennej w Biskupinie wzruszają. Te sczerniałe pnie dębów czyniące wrażenie pysznego hebanu, te ściany chat,
fragmenty falochronu i wałów obronnych zawierają
w sobie wprost niewymierny potencjał majestatu i do-
stojeństwa. (...) Tu w tych
chatach było życie, wówczas,
gdy na ziemiach polskich nie
rozpoczęła się historia! (...)
Oprowadza nas i udziela objaśnień kierownik prac wykopaliskowych prof. dr Zdzisław
Rajewski z Poznania. Od niego dowiadujemy się nowych
szczegółów, dotyczących prac
konserwatorskich.
Największy podziw wzbudza u nas geniusz owego architekta, który przed 25-ciu wiekami zbudował tę osadę. (...)
Plan wypracowany przez nie-
go cechuje logika i jasność
iście geometryczna. Domy
zbudowane były w szeregach
w ten sposób, że ściany boczne miały wspólne. Wokół
wału obronnego biegła główna ulica okólna, którą przecinały horyzontalnie ulice oddzielające rzędy domów. Jasność urbanistycznych założeń godna podziwu, niespotykana w następnych wiekach
aż po wiek XX-ty!”.
DANUTA PIOTROWSKA
st. kustosz w PMA
w Warszawie