do pobrania w formacie PDF

Transkrypt

do pobrania w formacie PDF
1.
ŚW. WINCENTY PALLOTTI – SPOWIEDNIK PAPIEŻY
Wkrótce minie rok od ostatniego konklawe, na którym wybrano
papieża „niemal z końca świata”. Dokładnie rok temu, w oczekiwaniu
na następcę Benedykta XVI, przygotowałem artykuł o „Pallottiego
wskazaniach na czas konklawe”. Otrzymałem nań kilka
sympatycznych reakcji, w tym ks. abp. Henryka Hosera SAC, biskupa
warszawsko-praskiego. Nasz Współbrat tak pisał:
„Drogi Stachu, bardzo dobry i na czasie artykuł.
Dużo się zeń dowiedziałem! Pallotti miał rację równie
w dzisiejszych sprawach Kościoła. Przy okazji napisz coś
o Pallottim jako spowiedniku papieży.
Bywaj! In Xto +H. SAC.”
Okazji i inspiracji jakoś dotąd brakowało. Dopiero w tych dniach, myśląc o zbliżającej
się pierwszej rocznicy wyboru papieża Franciszka, przypomniałem sobie o sugestii
abp. Henryka Hosera i postanowiłem „coś” na ten temat napisać.
„Obowiązek ten jest dla mnie zaszczytnym upokorzeniem. Bo nigdy nie poczułem się
godnym takiego zadania. Przedziwne są drogi Boże, któż je zdoła pojąć” – mówił o. Mariusz
Paczóski, franciszkanin, o swojej posłudze spowiednika papieża Benedykta XVI. Przypomnę,
że spowiednik Papieża Emeryta zmarł 20 czerwca 2012 r. w Rzymie.
Czy podobnie myślał Wincenty Pallotti jako spowiednik papieży? Prawdopodobnie tak!
Ten prosty rzymski ksiądz diecezjalny nie zakładał przecież w dniu swoich święceń
kapłańskich, że swoją posługą w konfesjonale obejmie także namiestnika Chrystusa, i to
niejednego, a warto sobie uświadomić, że posługa ta nie była wtedy żadną synekurą.
W tamtych burzliwych czasach było to zadanie niezmiernie złożone, ponieważ papież był nie
tylko namiestnikiem Chrystusa, ale również głową Państwa Kościelnego. Pallotti, jako
spowiednik, znajdował się więc w bardzo delikatnej sytuacji.
Zacznijmy od papieża Grzegorza XVI. Przyczynił się on
nie tylko do ogromnej ekspansji misyjnej Kościoła katolickiego,
potępiając niewolnictwo jako niegodne chrześcijan, ale również
potępił ideę wolności sumienia i rozdział Kościoła od państwa.
Niektórzy historycy Risorgimento uważają go za najbardziej
reakcyjnego papieża XIX w. Jego konserwatyzm był tak duży, że
nie zgodził się nawet na budowę kolei żelaznej w Państwie
Kościelnym. Miał nawet powiedzieć, korzystając z francuskiej gry
słów, że jest to „droga do piekła”: chemin de fer, chemin d’enfer
(„droga żelazna, drogą do piekła”). Gdy sobie uświadomimy
ponadto, że w tych konserwatywnych posunięciach, papież
kameduła, wspomagany był przez swego sekretarza stanu,
kardynała Alojzego Lambruschini, którego spowiednikiem był również Pallotti – sprawa
wydaje się nader skomplikowana.
2.
Jedno jest pewne, mówiąc po ludzku, relacje Pallottiego z papieżem Grzegorzem XVI
okazały się bardzo owocne dla tego pierwszego. Papież Capellari błogosławił bowiem, i to
zamaszyście, Zjednoczeniu Apostolstwa Katolickiego (1835), wprowadzeniu w Rzymie
uroczystych obchodów Oktawy Epifanii (1836), otwarciu na Via Giulia pierwszego Kolegium
Misji Zagranicznych (1837), czy też Domu Miłosierdzia (Pia Casa – 1838), który stanie się
kolebką Sióstr Apostolstwa Katolickiego. Można i trzeba powiedzieć, że lata pontyfikatu
Grzegorza XVI stanowią najpłodniejszy okres działalności apostolskiej Wincentego
Pallottiego.
Po śmierci papieża kameduły (1 czerwca 1846 r.), wiele
osób oczekiwało, że nowy papież będzie bardziej liberalny i
bardziej reformatorski. Takim właśnie wydawał się Giovanni
Mastai Ferretti – Pius IX, którego pierwsze gesty potwierdzały
reputację „liberała”. Chodzi zwłaszcza o nominację na Sekretarza
Stanu kardynała Gizzi, bardzo znanego i lubianego przez
Rzymian; o dekret amnestii z 17 lipca 1846 r.; czy też o
przychylność wobec niektórych księży otwartych na nowoczesne
idee, jak Mgr Corboli Bussi i ojciec Joachim Ventura. Jednakże,
po kilku miesiącach ogromnej popularności, mit „papieża
liberała” rozpłynie się wobec oczywistości faktów. Od początku
roku 1848, niemal wszyscy ci, którzy witali Piusa IX jako
tryumfatora włoskiej jedności, przyłączyli się do tych, którzy
czekali na godzinę rewolucji. Wybuchła ona 15 listopada 1848 r., zapoczątkowana przez
zabójstwo szefa rządu Państwa Kościelnego, hrabiego Pellegrino Rossi. W Rzymie są to dni
rozruchów i zamętu. Kościoły i klasztory stają się teatrem straszliwych scen. Sam papież z
pomocą ambasadorów Francji i Bawarii ucieka i chroni się w Gaeta, na terytorium
neapolitańskim. Po tej ucieczce, księża, zakonnicy i zakonnice, którzy pozostali w Rzymie żyją
w ciągłym zagrożeniu. Niektórzy muszą się ukrywać, gdyż są poszukiwani. Wśród nich Don
Vincenzo Pallotti. Rewolucjoniści oskarżali go o wpływ na zmianę stanowiska papieża.
Prawdą jest, że Wincenty Pallotti nigdy nie czuł najmniejszej sympatii do zasad
liberalnych i że sposób, w jaki rozwijały się wypadki po wyborze Piusa IX, mógł tylko umocnić
jego przekonania. Ale będąc bardzo bliski Grzegorzowi XVI, pozostał on tak samo bliski
Piusowi IX. Dlatego też, podczas gdy jedni zaliczali go do gregoriani, inni patrzyli na niego
jak na ulubieńca Piusa IX. Prawdę mówiąc Don Vincenzo był równocześnie jednym i drugim,
ponieważ rozłamy i podziały w Kościele uważał za zarazę. Pojednawczy charakter i brak
stronniczości predysponowały go bardziej do budowania mostów niż murów.
Okres, w jakim stosunki między Pallottim i Mastai Ferretti stają się najbardziej
intensywne, to lata 1846-1848. Dokładnie, od daty 16 czerwca 1846 r., kiedy to kardynał
Mastai zostaje wybrany papieżem, do 6 kwietnia 1848 r., dnia, w którym Pallotti udał się do
niego na Kwirynał po raz ostatni. Francuzki biograf ks. Pawła de Geslin, jednego z pierwszych
towarzyszy Pallottiego, twierdzi, iż „Don Vincenzo odwiedzał co tydzień Ojca Świętego w
towarzystwie księdza Paolo”, czyli Pawła de Geslin. Było rzeczywiście stosowne w tamtym
czasie, by być w towarzystwie kogoś, gdy odwiedzało się papieża. De Geslin, który towarzyszył
Pallotiemu, czekał zawsze w przedpokoju do chwili aż ten drugi powróci (Por. Bruno Bayer,
Paul de Geslin, compagnon de saint Vincent Pallotti, Edition du Dialogue, Paris 1972, s.118).
Potwierdza to Antonmaria Bonetti, który w biografii o Piusie IX tak zaznacza: „Spowiedników
Piusa IX w czasie jego pontyfikatu było prawdopodobnie czterech. Pierwszym był ksiądz
Pallotti, drugim kanonik Graziosi, trzecim kardynał Patrizi, jego wikariusz, i czwartym Mons.
3.
Marinelli, jego zakrystian” (Por. Antonmaria Bonetti, Pio IX ad Imola e Roma. Memorie
inedite di Francesco Minocheri di lui famigliare segreto, Napoli 1892, s.47).
Rzeczywiście, w pierwszych latach pontyfikatu Piusa IX, wizyty Pallottiego u papieża są
bardzo częste. Nie tylko pełni on rolę jego spowiednika, ale papież Mastai okazuje mu,
podobnie jak całemu Dziełu Apostolstwa Katolickiego, dużo życzliwości. Między innymi, 19
listopada 1847 r., zatwierdza na wieczność darowiznę kościoła i klasztoru SS. Salvatore in
Onda na rzecz Zgromadzenia księży i braci Apostolstwa Katolickiego; dwa razy (13 stycznia
1847 r. i 12 stycznia 1848 r.) uczestniczy osobiście w Oktawie Epifanii organizowanej przez
Pallottiego i obchodzonej co roku w Sant’Andrea della Valle; nadaje członkom Zjednoczenia
Apostolstwa Katolickiego przywilej udziału w dobrach duchowych wszystkich zakonów,
zgromadzeń i pobożnych związków istniejących w Kościele; zezwala i popiera projekt
pierwszych „pallotynów” zbudowania w Londynie katolickiej świątyni pod wezwaniem
świętego Piotra; pozwala w końcu, aby Don Vincenzo używał dla swej Fundacji nazwy
„Zjednoczenie Apostolstwa Katolickiego”.
Pallotti nie był dłużny papieżowi
Mastai. Nigdy go nie opuścił, choć nie
zawsze podzielał przyjęte przez niego
stanowisko. Oto trzy małe, lecz
wymowne przykłady…
U
samego początku pontyfikatu
Piusa
IX,
Don
Vincenzo
poleca
wydrukować pewien tekst, który adresuje
do swych współbraci w kapłaństwie,
nadając mu tytuł: „List grzesznika, który gorąco pragnie swego nawrócenia korzystając z
okazji wyboru na Stolicę Piotrową Piusa IX, i który prosząc o łaskę prawdziwego i stałego
nawrócenia, przywołuje doń wszystkich swych współbraci grzeszników, takich jak on sam”
(OCL V, 320-322). Zaznaczmy, że ów list, bez daty i nazwiska, został podpisany przez „bardzo
niegodnego brata rzymianina”. Dopiero zeznania w procesie informacyjnym złożone 20 lipca
1869 r. przez ks. Feliksa Randaniniego, poświadczyły, że autorem tego listu był Pallotti. Tekst
ten dobitnie świadczy o pojednawczym charakterze ks. Wincentego, sygnalizując
jednocześnie, w sposób inteligentny i pełen szacunku, bolesne podziały wśród duchowieństwa
rzymskiego. Faktycznie, francuski historyk tamtej epoki, Roger Aubert, zapisuje, że „jeszcze
nie minęło sześć tygodni od nastania nowego papieża, a już niektórzy kapelani sióstr
zakonnych nakłaniali swe podopieczne do modlitwy, by Bóg odwrócił od Kościoła zło, które
mogłoby nań spaść pod rządami liberalnego papieża” (Por. Roger Aubert, Le pontificat de Pie
IX, s.17). Otóż Pallotti, postrzegany przez swych współbraci księży jako gregoriano, stara się
pozyskać stronników poprzedniego systemu, licznych w Kurii i wśród duchowieństwa
Państwa Watykańskiego, aby otworzyli się na „nowość”, stając się współpracownikami
papieża Mastai.
Drugi przykład dotyczy postawy Pallottiego po ucieczce Piusa IX do Gaety. Don
Vincenzo nie podważa jego decyzji. Zaprasza lud rzymski, biskupów, księży, zakonników
i zakonnice, by modlili się, ufali Bogu i pozostali wierni Kościołowi i papieżowi. W tym celu
układa i każe kilkakrotnie wydrukować „Modlitwy do odmawiania, najlepiej przed
Najświętszym Sakramentem, na czas nieszczęść i klęsk” (Por. Vincenzo Pallotti, Le preghiere,
a cura di Ansgario Faller, Città del Vaticano 1982, s.270-271).
Trzecia inicjatywa podjęta przez Wincentego Pallottiego świadczy nie tylko o jego
solidarności z Piusem IX zbiegłym do Gaety, ale również o jego zaangażowaniu i twórczej
4.
wierności w tym czasie rozruchów i bolesnej próby. Poleca wydrukować w dzienniku
rzymskim Il Costituzionale, najbardziej znaczące urywki listu świętego Bernarda z Clairvaux,
skierowanego do Rzymian, a pisanego wtedy, gdy ci ostatni, podburzeni przez Arnaldo da
Brescia, zbuntowali się przeciwko papieżowi Eugeniuszowi III, zmuszając go do ucieczki do
Francji (Por. Luigi Huetter, Il Pallotti, Pio IX e i Gesuiti, „Fides”, n°11, novembre 1948,
s.297).
Wszystkie te inicjatywy pokazują jak gorliwie, twórczo i spójnie Don Vincenzo
angażował się podczas rzymskich tempus tribulationum. Cytowany powyżej Luigi Huetter,
określa postawę Wincentego Pallottiego w scenariuszu politycznym lat 1848/49 jako
„wzorową, odważną i godną podziwu” (Por. Luigi Huetter, Il clero romano nel’48,
„Capitolium”, fascicolo aprile-settembre, Roma 1948, s.45-54; “Il clero romano nel’49”,
Capitolium, fascicolo settembre-ottobre, Roma 1949, s.379-390). Jedno jest pewne, Pallotti
nie dał się sparaliżować wydarzeniom. Wiedział, że przeszkody zewnętrzne – tak chętnie
i z taką determinacją przez nas diagnozowane i analizowane – wcześniej czy później, łatwiej
czy trudniej, są pokonywane lub same ustępują. Najbardziej niebezpieczną dla ewangelizacji
jest utrata gorliwości. Jest to przeszkoda największa, ponieważ pochodzi z wewnątrz Kościoła.
Poza tym brak gorliwości sam nie ustępuje. Łatwo go też usprawiedliwić i zakamuflować przy
pomocy równie uczonych, co atrakcyjnych argumentów. Oto dlaczego Don Vincenzo, zamiast
„diagnozować i analizować”, stara się przede wszystkim ożywiać gorliwość kleru rzymskiego,
zachęcając do działania spójnego, przejrzystego i jednoznacznego.
W taki właśnie sposób postępował Wincenty Pallotti w stosunku do swoich dwóch
penitentów papieży: Grzegorza XVI i Piusa IX. Miał tę samą twarz tak dla pierwszego jak i dla
drugiego. A nie tracąc „soli w sobie” (Mk 9, 50), zachowywał pokój ze wszystkimi.
Ks. Stanisław Stawicki SAC
Instytut Pallottiego, Konstancin-Jeziorna
[27 lutego 2014 r.]