staniemy w miejscu
Transkrypt
staniemy w miejscu
BEZ ODPOWIEDZIALNOŚCI STANIEMY W MIEJSCU PAWEŁ RABIEJ Niski poziom innowacyjności z pewnością ogranicza rozwój polskiej gospodarki. Ale znacznie bardziej istotnym zagrożeniem dla wzrostu są egoizm, przyzwolenie na nieodpowiedzialność i niewielka chęć angażowania się w działanie na rzecz wspólnego dobra. WSPÓŁODPOWIEDZIALNY BIZNES 1989–2014 WSTĘP Główna myśl: Nie zmienimy „tej ziemi” na lepsze bez zwiększenia odpowiedzialności w polityce, mediach, organizacjach pozarządowych i firmach. A także bez większej odpowiedzialności obywateli i konsumentów. THINKTANK definiuje dziś P to wyzwanie jako kluczowe dla rozwoju w kolejnej dekadzie. Przypuszczam, że każdy z nas w dzieciństwie przechodzi przez etap naturalnego altruizmu i ma poczucie, że jest częścią wielkiej, ziemskiej wspólnoty. Ta tajemnicza więź każe postrzegać zagrożenia dla świata jak zagrożenia dla siebie, być empatycznym wobec przejawów niesprawiedliwości, przejmować się innymi i w miarę możliwości starać się im pomagać. Niestety, zwykle z tego poczucia współodpowiedzialności szybko wyrastamy. Dorosłe życie uczy nas cynizmu i egoizmu, a w najlepszym razie dostarcza dość pretekstów, by dbać głównie o siebie. Ciekawość świata i naturalna troska o to, by trwał dalej, chęć pomagania innym – schodzą na dalszy plan. Zwykle jest jeszcze gorzej: rezygnujemy nie tylko ze współodpowiedzialności za świat, lecz także z bycia odpowiedzialnym w ogóle. rozmywania granic między zachowaniami uczciwymi i nieuczciwymi, dozwolonymi i niedozwolonymi, przyzwolenia na nieodpowiedzialność i nierzetelność. To najbardziej powszechne skutki ustawienia poprzeczki odpowiedzialności na poziomie minimum. Dodatkowo nader często skupiamy się na swoich egoistycznych potrzebach i odcinamy od wspólnoty, trwając w iluzji, że doskonale damy sobie radę bez rozwijania więzi społecznych, i nie wykazując zainteresowania sprawami innymi niż własne i najbliższych. Bankructwo idei współodpowiedzialności Czy to przerysowany obraz? Owszem, można powiedzieć, że to tylko jedna strona medalu, w dodatku ta mniej widoczna i mniej istotna, gdy podsumujemy dorobek ćwierćwiecza polskich zmian. 25 lat polskiej transformacji było przecież sukcesem i czasem bezprecedensowego wzrostu gospodarczego. Mamy wokół wiele przykładów uczciwego, efektywnego, odpowiedzialnego działania firm, instytucji publicznych, organizacji pozarządowych oraz wspaniałego zaangażowania obywateli w życie swoich wspólnot. A także wiele przykładów pomagania innym z dobrego serca. Jesteśmy inaczej myślącym społeczeństwem, działającym z pewnością uczciwiej i mądrzej niż w 1989 r. Niemniej choroba niskiej współodpowiedzialności toczy nas jak wirus. To nastawienie, tolerowane przez elity, media i każdego z nas, rozprzestrzenia się z szybkością zarazy i działa negatywnie na otoczenie. Jest skutecznym demotywatorem. Przewrotnie podpowiada: „Dlaczego mam się przejmować innymi?”, „Dlaczego to ja mam dawać z siebie Problem „minimum zobowiązań” Przejawy mentalności opartej na „zredukowanej odpowiedzialności” możemy dostrzec wokół siebie na każdym kroku. Nieodpowiedzialni, niewywiązujący się ze swoich zadań i moralnych powinności politycy. Nieodpowiedzialne, szkodliwe społecznie zachowania elit. Nieodpowiedzialne zachowania firm – oszukiwanie konsumentów i dostarczanie im niskiej jakości produktów i usług. Nieodpowiedzialne media, podsycające kłótnie, tworzące negatywistyczny i zafałszowany obraz świata. Nieodpowiedzialni konsumenci, pracownicy, rodzice i dzieci. Nieodpowiedzialni, nieinteresujący się życiem publicznym obywatele. „Redukcja odpowiedzialności” przybiera różne formy: nieprzestrzegania profesjonalnych, zawodowych norm, 7 Z budowania kultury jednostkowej współodpowiedzialności, rzetelnego wykonywania zadań, osobistego przejmowania się kwestiami społecznymi, indywidualnej troski o świat powinniśmy dziś uczynić kluczowy program zmian społecznych. wszystko, skoro inni tego nie robią?”. Skłania do ucieczki od zaangażowania. Podobnie jak niski poziom kapitału społecznego, niska jakość odpowiedzialności i niechęć do angażowania się w sprawy inne niż osobiste hamuje rozwój gospodarczy i społeczny. Skutki tego zjawiska są dewastujące. Skrajnie niski poziom poczucia odpowiedzialności za wspólne życie, miasto, państwo czy planetę prowadzi do społecznego bankructwa. Odpowiedzialność jest jedną z najważniejszych wartości społecznych, jedną z nielicznych, która nas jeszcze rzeczywiście spaja. Nie da się zbudować silnej gospodarki w społeczeństwie, w którym ta wartość ma charakter fasadowy. W której obywatele – jak bawiące się w chowanego dzieci – odmawiają współtworzenia rzeczywistości i wzięcia odpowiedzialności za przyszłość. Dlatego uważamy w THINKTANK, że wzrost poziomu odpowiedzialności jest dziś jednym z najpoważniejszych wyzwań, z którymi przyjdzie się zmierzyć polskiemu państwu, rynkowi i społeczeństwu. Nie mamy na myśli tylko odpowiedzialności biznesu. Biznes jest dziś chyba najbardziej odpowiedzialnie i profesjonalnie działającą sferą w Polsce. Chodzi o znacznie szersze, realne poczucie współodpowiedzialności we wszystkich instytucjach, u każdego z obywateli, w każdej z ról społecznych. We wszystkich aspektach życia i na wszystkich poziomach społecznych. O „odrestaurowanie” poczucia odpowiedzialności w każdym z nas. Globalna narracja odpowiedzialności Ucieczka od odpowiedzialności, której doświadczamy, nie jest przy tym charakterystyczna ani dla rynków dojrzałych, ani nierozwiniętych. Mamy przykłady krajów biednych, gdzie więzi społeczne i chęć pomagania są rozwinięte, mamy też przykłady społeczeństw bogatych, które wyniszcza „rak konsumpcji”, a które jednak wykazują się wysoką troską o swoje otoczenie i sprawy planety. Trudno więc orzec, z czego wynika to zjawisko. Przecież w historii było wiele momentów, kiedy Polacy przejmowali się nie tylko sobą, lecz także innymi. „Za wolność naszą i waszą”, etos romantyczny, zrywy patriotyczne, wrażliwość na sprawy innych – zawsze były częścią polskiej duszy i tradycji. Dziś wydaje się, że te wartości nie są dla nas tak istotne. Ich brak tym trudniej zaakceptować, że w wielu krajach świata obserwujemy prawdziwy renesans odpowiedzialności. Zagrożenia globalne, środowiskowe i społeczne działają na wyobraźnię i wrażliwość ludzi na całym świecie. Powstaje coraz więcej potężnych ruchów społecznych działających na rzecz walki z ociepleniem klimatu, przeciwdziałania ubóstwu, zmniejszania nierówności społecznych. Międzynarodowe instytucje, organizacje pozarządowe, rządy, miasta, korporacje i małe firmy starają się – razem lub osobno – przeciwdziałać tym problemom. Są one efektem obserwacji i troski o świat, chęci tworzenia wspólnego dobra. Przejawem osobistej i instytucjonalnej odpowiedzialności za losy wspólnoty, którą intuicyjnie wyczuwamy w najmłodszym wieku, gdy świat dopiero otwiera przed nami swoje piękno. Narracja odpowiedzialności stała się obecnie jedną z dominujących narracji współczesności – i zyskuje na 20% Taki odsetek badanych Polaków wie, co oznacza pojęcie „społeczna odpowiedzialność biznesu”. Źródło: Barometr CSR zrealizowany przez Dom Badawczy Maison i SGS Polska, 2013 8 56% znaczeniu. Rządy i jednostki zadają sobie pytania: „Jak mogę pomóc?”, „Jak mogę wnieść swój osobisty wkład w przeciwdziałanie lokalnym i globalnym problemom?”. Odpowiedzialność rozumiana jako dobrowolne wzięcie na siebie troski o jakość życia społecznego jest koncepcją, która cieszy się powodzeniem nie tylko wśród elit społecznych i firm. Wrażliwe, empatyczne jednostki zadają sobie pytanie o to, jak swoimi działaniami mogą zmienić świat na lepsze. Trafnie ujął to Muhammad Yunus, pisząc dla nas o wyzwaniach global governance: „Proces transformacji mechanizmów globalnego zarządzania powinniśmy zacząć od siebie. W czasach, gdy rządy nie tłumaczą nam swoich planów, a politycy oferują figury retoryczne zamiast wielkich idei, musimy działać sami”. Taki odsetek Polaków nie ufa temu, o mówią firmy o swoich działaniach na rzecz dobra społecznego /dbania o środowisko. Źródło: Barometr CSR zrealizowany przez Dom Badawczy Maison i SGS Polska, 2013 indywidualną? Co z odpowiedzialnością za działanie administracji publicznej i różnego rodzaju społecznych ciał, z odpowiedzialnością Kościoła, mediów, organizacji pozarządowych – wszystkich podmiotów, które działają w przestrzeni społecznej? Co z odpowiedzialnością obywateli, odpowiedzialnością za słowo? Gdzie się podziały te wartości? Czy przypadkiem nie stawiamy wysokiej poprzeczki innym, a sobie – niskiej? Ze swojej natury odpowiedzialność potrzebuje jednostki, osoby – to ona jest jej podmiotem. Gdy staje się zbiorowa, natychmiast się rozmywa. Powrót do myślenia o wspólnocie Poczucie, że nie żyjemy na świecie sami dla siebie, ma też wielu Polaków. Od początku zmian ustrojowych organizacje pozarządowe z energią zwracają uwagę na problemy społeczne. Powodzenie transformacji gospodarczej nie zaowocowało udaną transformacją społeczną. W efekcie mamy do czynienia z dużym obszarem wykluczenia. Niebezpiecznym tym bardziej, że osoby, które są tym wykluczeniem dotknięte, straciły już nadzieję. Są sfrustrowane, a ich gniew kieruje ich działania poza sferę racjonalności. Trzeba temu przeciwdziałać. Polskie firmy jako „świadomi obywatele” od kilkunastu lat rozwijają strategie odpowiedzialności, starając się złagodzić skutki i wyeliminować przyczyny części tych zjawisk. Tworzą koalicje, prowadzą dialog i rozwijają programy społeczne. Do aktywności inspirują je międzynarodowe organizacje, takie jak Global Compact ONZ, Forum Odpowiedzialnego Biznesu, Koalicja Prezesów Wolontariuszy. W tym raporcie zamieszczamy wiele przykładów takich praktyk, godnych naśladowania. Ale ani organizacje pozarządowe, o ograniczonej siłą rzeczy skali działania, ani firmy nie rozwiążą problemów samodzielnie. Potrzebne jest silne wsparcie ze strony administracji, mediów – i jednostek. Nie możemy zakładać, że troską o wspólne dobro zajmą się inni. Czy głośne żądanie odpowiedzialności od firm nie jest hipokryzją, jeśli sami nie robimy nic dobrego dla innych? Dlaczego to firmy mają być najbardziej odpowiedzialne? A co z odpowiedzialnością W stronę „odpowiedzialności pozytywnej” Dlatego potrzebujemy dziś rewitalizacji indywidualnej odpowiedzialności. Zdajemy sobie sprawę z tego, jak trudne to zadanie. Polska wyrosła – o czym pisaliśmy w THINKTANK wielokrotnie – z wielu kulturowych „zatrutych źródeł”: w kulturze folwarcznej, parafiańszczyźnie wąsko rozumianego chrześcijaństwa, degrengoladzie moralnej PRL, zaściankowości i kompleksach wobec świata zewnętrznego. To trudne dziedzictwo, ale nie beznadziejne. Z budowania kultury jednostkowej współodpowiedzialności, rzetelnego wykonywania zadań, osobistego przejmowania się kwestiami społecznymi, indywidualnej troski o świat – powinniśmy uczynić dziś kluczowy program zmian społecznych. W dyskursie publicznym musimy zacząć rozmawiać o wartościach: o profesjonalizmie i rzetelności, „dobrze wykonywanej robocie” , o etycznych zachowaniach i działaniach. A także o tym, że nie możemy zgadzać się na nieodpowiedzialność. Zbyt rzadko mówimy „nie”, gdy ją dostrzegamy. 9 Z takiego myślenia, które jest efektem dziesiątków spotkań i dyskusji w THINKTANK z liderami biznesu, administracji i ruchów społecznych, wyrosła idea Roku Odpowiedzialności. Przez najbliższy rok wspólnie z partnerami programu – wiodącymi polskimi firmami i organizacjami pozarządowymi, administracją, mediami, samorządami – zastanowimy się, co zrobić, by zwiększyć poziom odpowiedzialności w Polsce. Mamy nadzieję, że zdołamy dzięki temu „zarazić współodpowiedzialnością” wiele osób i instytucji. Przykłady programów społecznych realizowanych przez firmy wskazują, że postaw nie da się zmieniać moralizatorstwem i pouczaniem. Ale dialog i przykłady inspirują. Dlatego będziemy przede wszystkim sięgać do doświadczeń firm i osób, które pomagają innym; pokazywać, jak wielką zmianę spowodowało ich osobiste zaangażowanie. Takich jak Mick Ebeling, współzałożyciel fundacji Not Impossible Labs. Przeczytał on historię sudańskiego chłopca Daniela Omara, który stracił na skutek wybuchu bomby obie ręce. Postanowił mu pomóc w sposób, w jaki nie zrobił tego nikt przedtem: zebrał zespół, wspierany m.in. przez Intel i firmę Precipart (do którego należał m.in. południowoafrykański wynalazca mechanicznej dłoni oraz neurolog z politechniki w Australii), a następnie w ramach akcji Project Daniel poleciał do Sudanu załadowaną po dach awionetką wypełnioną drukarkami 3D, laptopami, materiałami do druku, by zbudować Danielowi nową rękę. Mick, który dziś opowiada tę historię na konferencjach TED, kończy ją zawsze przesłaniem: „Wybierz tę jedną, jedyną osobę, której chcesz pomóc. I zrób to. Teraz”. Takich osób, które pomogły co najmniej jednej osobie, mamy w Polsce wiele. Wiedzą oni, jak bardzo to doświadczenie zmienia życie. Dlatego, zamiast pytać tylko o odpowiedzialność biznesu, zacznijmy pytać o swoją odpowiedzialność. Gandhi radził, by samemu być zmianą, której chce się od świata. Dziś te słowa są jeszcze bardziej aktualne niż w latach, gdy powstały. Można bowiem unikać odpowiedzialności – ale nie da się uniknąć skutków jej unikania. To przesłanie dedykujemy na rozpoczęcie Roku Odpowiedzialności politykom, mediom, przedsiębiorcom, administracji centralnej i samorządowej oraz organizacjom pozarządowym. Wspólnie możemy wiele zmienić – ale wszystko zaczyna się od indywidualnego poczucia współodpowiedzialności. Rekomendacje • D oświadczenia w zakresie społecznej odpowiedzialności polskich i globalnych firm dostarczają inspiracji, jak realizować projekty prowadzące do istotnych społecznych zmian, a także – angażować w nie ludzi. Mogą stać się źródłem pomysłów, jak rozwijać postawy prospołeczne. • S amo zaangażowanie społeczne firm nie wystarczy, by dokonać znaczących zmian. Dziś wyzwaniem są szersze koalicje, a także – szerokie rozbudzanie indywidualnego poczucia współodpowiedzialności. PAWEŁ RABIEJ: partner zarządzający ośrodka dialogu i analiz THINKTANK i członek Rady Centrum Stosunków Międzynarodowych 10 Rosnąca urbanizacja 25 LAT ROZWOJU ODPOWIEDZIALNEGO BIZNESU W POLSCE 68% Jakość życia w aglomeracjach stanowi ważne wyzwanie w obliczu rosnącej urbanizacji. odsetek W końcu XIX w. mieszkańcy miast stanowili urbanizacji poniżej 3 proc. ludności, obecnie odsetek ten w Unii przekracza 50 proc. Według prognoz ONZ Europejskiej. w 2030 r. wskaźnik urbanizacji na świecie ma osiągnąć 60 proc., a w 2050 r. – ok. 70 proc. WYZWANIA, KTÓRE WYMAGAJĄ ODPOWIEDZI