KONA Abra Cadabra
Transkrypt
KONA Abra Cadabra
Rower 2010 KONA Abra Cadabra MAGIC LINK ZADEBIUTOWAŁ PODCZAS TARGÓW EUROBIKE 2007. PO DWÓCH LATACH PRZYSZEDŁ CZAS NA ZMIANY, NA „MAGIĘ” DRUGIEJ GENERACJI. Wysłuchano naszych pragnień wyrażonych na piśmie! Dolne rury wahacza zostały poprowadzone tym razem nad suportem i łączą się bezpośrednio z mocowaniem dampera wspomagającego. Połączenie jest krótsze, co przekłada się na większą sztywność, do której mieliśmy sporo uwag przy okazji testu Kona CoilAir Supreme (bB #7/2009). Różnicę czuć po kilku depnięciach w pedały czy wejściu w zakręt. Cały „magiczny” mechanizm przesunięto bardziej pod rurę podsiodłową. Pozwoliło to na zastosowanie prostej dolnej rury przedniego trójkąta, której kształt zmienia się dopiero w okolicy gniazda dampera. Zlikwidowano tym samym dwie poprzeczki okalające amortyzator w wersji Magic Link pierwszej generacji. Ogólnie mówiąc całość nie dość, że lepiej działa, to jeszcze prezentuje się zgrabniej. Ramy Abra Cadabra oraz jej tańszej wersji Cadabra (różniącej się przykręconymi komponentami) wykonano ze Scandium i oferować będą skok rzędu „5+1”, za który odpowiadać będzie Fox Float RP23 i dodatkowy damperek. W ciągu „demo dnia” mieliśmy okazję jeździć na modelu Abra Cadabra. Katalogowy kąt główki 69° bliski jest maratońskiej maszynie, a dzięki mechanizmowi na odcinkach prowadzących w dół kąt główki wypłaszczał się. Kona prowadziła się pewnie i w przewidywalny sposób. Pod górę taka geometria i mostek o długości 90 mm pozwalał zapomnieć o zaklęciach „ETA”, „U-Turn” czy „Talas”. W Abra Cadabrze wyposażonej w Foxa 32 Float RL (150 mm) brak możliwości skracania skoku nie był problemem. Magia działała i pozwalała w spokojny sposób piąć się w górę, bez pochylania się nad kierownicą i maksymalnego dociskania amora do gleby. Kona w doborze części postawiła w dużym stopniu na Shimano. Od japońskiego producenta pochodził zmiksowany napęd (od kasety Deore, przez manetki i przednią przerzutkę SLX, po korby i tylną „zmieniarkę” XT) oraz hamulce SLX czy koła XT. Poszerzona oferta rowerów z Magic Linkiem w kolekcji kandyjskiej zaspokoi miłośników całodniowych wypraw. „Abra Cadabra” zaczaruje większość polskich górskich szlaków. Tekst: Wojtek Szlachta Więcej zdjęć na www.bikeBoard.pl. 44 bi ke Bo ar d # 10 paźd z ier nik 2009 Rower 2010 TREK Remedy 8 WYGLĄDA NA TO, ŻE UBIEGŁOROCZNY POWRÓT REMEDY NIE BYŁ TYM, CZEGO OCZEKIWALI ODBIORCY. BYŁO TO ENDURO Z ULATUJĄCYM DUCHEM FR. TEN DUCH SZCZĘŚLIWIE OPUŚCIŁ NA DOBRE CIAŁO REMEDY I NATCHNĄŁ FREERIDE’OWĄ WERSJĘ SESSIONA TWORZĄC TYM SAMYM ZUPEŁNIE NOWA LINIĘ SCRATCH. A REMEDY POSTANOWIONO WYSPECJALIZOWAĆ W... ENDURO. Zaostrzono o jeden stopień kąt główki w porównaniu do ubiegłorocznych 67°, a podsiodłowy zwiększono z 72° do 73°, wydłużając tylny widelec z 419 mm do 435 mm. Nowością są także dwie wersje Remedy dla dorosłych panów. Z carbonu OCLV (9.9 i 9.8). Ramy te charakteryzuje specjalna warstwa carbonu i zewnętrzny płat „Carbon Armor” od spodu dolnej rury, który niczym pancerz reaktywny chroni ramę przed skutkami uderzeń kamieni. Wszystkie cztery modele posiadać będą łącznik wahacza z magnezu oraz mocowanie ISCG03 do ewentualnego montażu napinacza lub HammerSchmidta. Zawieszenie zgrano bardzo dobrze, szczególnie, że oba amortyzatory Trek dopasował na własny użytek wspólnie z Foxem, oferując tym samym 150 mm skoku obu kół. W wersji 8.0, testowanej przez nas, mieliśmy do dyspozycji z tyłu Fox Float RP2 DRCV i z przodu Fox 32 Talas RL z 15QR o zmiennym skoku 110-130-150 mm z blokadą. Oferowały one płynną pracę od początku ugięcia, choć Talas dość szybko wykorzystywał niemalże cały skok. Remedy nie jest nastawiony głównie na zjazdy i swoje przeznaczenie odnajduje już na podjeździe. Tutaj radzi sobie niemalże jak testowany przez nas w bB #5/2009 Top Fuel 9.8, a po skróceniu widelca do 110 mm zaczynamy się zastanawiać, czy jednak nie pomyliliśmy rowerów. OK, zapędziłem się. Ale kąty mówią same za siebie. 68° i 73°, a przy Talasie ustawionym na 110 mm nachylenie główki ramy ~69,5° w połączeniu z aktywnym zawieszeniem pozwalają wyjechać znacznie wyżej niż byśmy się tego spodziewali. Prowadzi się neutralnie, łatwo nim manewrować choćby ze względu na niską masę, którą czuć nie tylko przy napędzaniu i podjazdach, ale także gdy pędząc w dół chcemy poderwać go w górę. Wtedy unosi się jak piórko. Płynnie pokonuje napotkane przeszkody dzięki niezwykle aktywnej i sprężystej amortyzacji. Niewątpliwie wpływ ma zastosowany damper Fox Float RP2, który zgodnie z założeniem, dzięki podwójnej komorze (DRCV) osiąga charakterystykę pracy zbliżoną do sprężyny. Szeroka kierownica Bontragera o płytkim gięciu wpisuje się w modny ostatnio nurt płaskich kierownic w dziedzinach niekoniecznie bliskich Cross Country. Czy pasuje, czy nie, to kwestia indywidualnych preferencji. Nikt nie powinien natomiast narzekać na homogeniczny napęd Shimano XT oraz hamulce hamulce Avid Elixir R z praktycznym pokrętłem regulującym odchylenie klamki. Koła Bontrager Rhythm Comp Disc cechuje „tubeless ready”, czyli możliwość przeróbki na wersję bezdętkową dzięki specjalnej opasce. Założone na nie opony XOX również ze stajni Keitha, pomimo grubego balonu i słusznej szerokości 2.4”, toczą się bez większych problemów. Ważony przez nas Remedy w takiej konfiguracji i rozmiarze 15,5” uzyskał 12,9 kg, co po raz kolejny daje do zrozumienia, że w rowerach enduro trend odchudzania jest wyraźny (o czym m.in. przeczytacie na stronie 47). Po odnalezieniu optymalnej wartości skoku, przyszedł czas na różne diety. Seria Remedy rocznik 2010 to czyste enduro, bez żadnej domieszki. Równowaga między efektywnością podjeżdżania a łatwością i płynnością pokonywania zjazdów. Tekst: Wojtek Szlachta Więcej zdjęć z testu i detali oraz specyfikacja roweru na www.bikeBoard.pl. bi ke Boa r d #10 p a źd zi er ni k 2 0 0 9 45 Rower 2010 CENTURION Trailbanger Hydro XT W BB #11-12/2008 PISALIŚMY O PROTOTYPIE CENTURIONA - NO POGO. W ZAŁOŻENIU MIAŁ OFEROWAĆ 160 MM SKOKU W MIKSIE SYSTEMÓW TPO I LRS. NA TEGOROCZNYM DEMO DAYU MOGLIŚMY OBEJRZEĆ I OBJECHAĆ GOTOWY PRODUKT, KTÓRY OD PIERWOTNEJ WERSJI MOŻNA ODRÓŻNIĆ WŁAŚNIE PO ZASTOSOWANYM ZAWIESZENIU. WIRTUALNY PUNKT OBROTU - CZYTAMY NA WEWNĘTRZNEJ STRONIE ASYMETRYCZNYCH DOLNYCH RUREK WAHACZA. Hydroformowane, potężne rury zwracają uwagę, szczególnie dolna, która w okolicach główki wygląda jakby się złamała. Jednak nie ma mowy o braku sztywności, zważywszy że główka ramy to 1 i 1/8” na 1,5”. Ten standard już nie dziwi, zwłaszcza że korzyści są niepodważalne. Rama posiada także mocowanie ISCG, jakby ktoś chciał zamontować napinacz czy HammerSchmidta. Tylna oś Syntace X12 zwiększa dodatkowo sztywność wahacza i to poczuliśmy już na wstępie naszego testu. Mocowanie tylnego hamulca Post Mount to kolejne udogodnienie. Wygląda więc na to, że jest wszystko, czym powinna charakteryzować się nowoczesna rama enduro. Zawieszenie z wirtualnym punktem obrotu wspomagane było tłumikiem X-Fusion O2PVA (z 4-pozycyjną blokadą), jednak jak się później okazało, rower sprzedawany będzie z Foxem Floatem RP23. Przedni Fox 36 Talas R z Centuriona był kolejnym, na którym miałem okazję jeździć w ostatnim czasie. I kolejnym, w którym coś mi nie pasowało. Owszem, jest to czuły widelec, ale do Marcoków sprzed 2007 roku czy Lyrika brakowało mu sporo. Jest czuły i płynny na swój sposób. Z wyłączoną platformą zawieszenie jest czułe, bez znacznej progresji, płynnie łyka kolejne nierówności bez względu na ich rozmiar. Pod górę wspina się sprawnie. Pedałowanie na siedząco ma niewielki wpływ na pracę zawieszenia, a efektywność kręcenia korbami można zwiększyć na płaskich odcinkach, przekręcając wajchę tylnej blokady na największy stopień. W takim 46 bi ke Bo ar d # 10 paźd z ier nik 2009 ustawieniu nie odczuwamy bujania na żadnej zębatce. Mostek 70 mm wpływa na zwrotność, ale nie nerwowość, łatwo wyczuć promień skrętu. Natomiast dzięki szerokiej na 720 mm kierownicy prowadzi się pewnie, co w połączeniu z bazą kół długą na 1160 mm daje poczucie stabilności na szybkich zjazdach. Stabilność zaburza wysoki na 370 mm suport, przekładający się na wysoko umieszczony środek ciężkości. Ale znalazła się na to rada: 35% SAG wpłynął pozytywnie na zmniejszenie tej wartości i lepsze wyczucie roweru. Masa 13,5 kg w rozmiarze 20” (zważone przez nas) to wynik, na który złożyły się w dużym stopniu zastosowane komponenty - pełny napęd Shimano XT, rewelacyjne koła DT Swiss EX-1750 czy Schwalbe Nobby Nic Evo 2,4”, które pewnie jak nowe Fat Alberty trzymały w zakrętach, a pod górę wgryzały się w ziemię niczym zęby krokodyla w małą, niewinną antylopkę. Hamulce Formula The One błyskawicznie się dotarły i z tarczami 203/180 mm oferowały moc przeznaczoną bardziej dla działki FR/DH. Trailbanger to kolejny rower o charakterystyce enduro, wykraczający jednak poza jego ogólnie przyjęte granice. Dodatkowo dowód na to, że prace nad rowerami odbywają się na naszych oczach. Już nie możemy doczekać się testu kolejnego koncept bika przedstawionego przez Centuriona w tym roku na targach Eurobike. Tekst: Wojtek Szlachta Więcej zdjęć z testu i detali oraz specyfikacja roweru na www.bikeBoard.pl.