gdzieś z boku. Wiem, że brzmi to jak frazes z
Transkrypt
gdzieś z boku. Wiem, że brzmi to jak frazes z
gdzieś z boku. Wiem, że brzmi to jak frazes z propagandowej czytanki, ale wierzcie mi, tak było... Zaryzykuję stwierdzenie, że pierwsze zawody enduro w Polsce będą zapamiętane nie ze względu na współzawodnictwo, ale jako duże spotkanie, zlot miłośników tej zajawki, a ściganie się było tylko dodatkiem. Mnie to pasuje. Jak się mają zawody w enduro do przygodowego nurtu tej działki MTB? Myślę, że to dwie różne sprawy. Może być turystyczne enduro i obok takie, gdzie będziemy się ścigać. Nie zdziwię się jednak jak za parę lat te nurty bardzo się rozejdą, na zawodach Enduro Trophy najważniejszy będzie wynik, a nie spotkanie z innymi bikerami. - Pamiętacie, jaki był klimat w Świeradowie albo w Brennej? - będą wspominać weterani enduro. Póki co organizatorzy z Horizon Five zapowiadają mocny postęp w przyszłym sezonie. - Chcemy, żeby odbyły się co najmniej 4 edycje - snuje plany Przemysław „Harry” Kopeć. To dobra wiadomość. Wystarczy, że zostaną poprawione stricte organizacyjne, techniczne detale i nie będziemy mogli, jako uczestnicy Enduro Trophy, wymagać niczego więcej. Formuła jest świetna, dobrych tras też w naszych górach nie brakuje . W przyszłości można pomyśleć o większym zróżnicowaniu OS-ów. Tak, żeby zawodnicy mieli okazję sprawdzić się zarówno na tych szybkich, jak i technicznych trasach. Cała trasa w Brennej, także odcinki pomiędzy OS-ami, była oznakowana. W mojej opinii można z tego zrezygnować na rzecz bardzo, ale to bardzo solidnego oznaczenia odcinków specjalnych. Wtedy doszedł-by nam, normalny w przygodowym enduro, element orientowania się w górach, a na odcinkach, gdzie mierzony jest czas nie rozglądalibyśmy się niepotrzebnie w poszukiwaniu strzałek wskazujących kierunek jazdy. Tekst: Tomek Dębiec, zdjęcia: Tomek Dębiec, Maciej Lipnicki, GT, Merida, Daniel Klawczyński. bi ke Boa r d # 9 wr zes i eń 2 0 0 9 63