Cierpienie Chrystusa na krzyżu

Transkrypt

Cierpienie Chrystusa na krzyżu
TV - Program z 02.01.2011 (Nr.867)
Cierpienie Chrystusa na krzyżu*
Pastor Christian Wegert ©
Kazanie: „I was, którzy niegdyś byliście mu obcymi i wrogo usposobionymi, a
uczynki wasze były złe, teraz pojednał w jego ziemskim ciele przez
śmierć, aby was stawić przed obliczem swoim, jako świętych i
niepokalanych i nienagannych.
(Kolosan 1, 22-23)
Czy w tej sprawie Jezus musiał umrzeć na krzyżu? Czy nie było innej drogi dla Boga, aby
zbawić ludzi? Czy Bóg musiał wysłać swego Syna, ażeby w zastępstwie dla tych, którzy w
Niego wierzą, ponieść śmierć?
Po pierwsze mocno musimy trzymać się tego, że Bóg nie ma żadnego długu wobec ludzi. Nie
było żadnej potrzeby dla Boga, by zbawić ludzi. On mógłby postąpić z ludźmi tak, jak postąpił z
grzesznymi aniołami. W 2 Piotra 2, 4 czytamy że: „...Bóg bowiem nie oszczędził aniołów, którzy
zgrzeszyli, lecz strąciwszy do otchłani, umieścił ich w mrocznych lochach, aby byli zachowani na
sąd.” To samo mógłby postanowić dla ludzi grzesznych i wtedy też byłby absolutnie
sprawiedliwym Bogiem, w którym nie mieszka żadna niesprawiedliwość.
Bóg jednak, napędzany przez swoją miłość i sprawiedliwość, chciał ludzi ze sobą pojednać.
Konsekwencją tej decyzji Boga, było absolutnie konieczne pojednanie przez Jezusa Chrystusa.
Kiedy Jezus spotkał swoich uczniów po zmartwychwstaniu w drodze do Emaus, byli z powodu
Jego śmierci nadzwyczaj zasmuceni i przygnębieni: „A On rzekł do nich: O głupi i gnuśnego
serca, by uwierzyć we wszystko, co powiedzieli prorocy. Czyż Chrystus nie musiał tego
wycierpieć, by wejść do swojej chwały? (Łukasz 24, 25-26). To jest jedno retoryczne pytanie, na
które należy odpowiedzieć twierdząco. Jezus miał świadomość, że pojednanie między ludźmi a
Bogiem może odbyć się tylko wtedy, jeśli Mesjasz umrze za grzechy swojego ludu.
W Starym Testamencie, lud izraelski musiał dla przypomnienia grzechu zarzynać zwierzęta
(Hebrajczyków 10, 3). Oni przychodzili z kozami i owcami i gołębiami, wpatrywali się w
świątynię i ofiarowywali Bogu. List do Hebrajczyków w Nowym Testamencie mówi: „Jest,
bowiem rzeczą niemożliwą, aby krew wołów i kozłów mogła gładzić grzechy!” (Hebr. 10, 4).
Arka TV
Gemeinde und Missionswerk ARCHE e.V.
Doerriesweg 7 • D-22525 Hamburg (Stellingen)
Tel.: +49 (0)40/54 70 50 • Fax: +49 (0)40/54 70 52 99
[email protected] • www.arche-gemeinde.de
Bankverbindungen
Ev. Darlehensgenossenschaft eG Kiel • Konto-Nr. 113522 • BLZ 210 602 37
Schweiz: Postgiroamt Basel • Konto-Nr. 40-10270-9
Österreich: P.S.K. Österreichische Postsparkasse • Konto-Nr. 7726.796
Strona 2 - TV-Program 867 / „Cierpienie Chrystusa na krzyżu“
Była konieczna dużo lepsza ofiara (Hebr. 9, 23). A tą lepszą ofiarą jest sam Jezus Chrystus. On,
Jezus, objawił się jeden raz, „dla zgładzenia grzechu przez ofiarowanie samego siebie” (Hebr.
9,26). Dla naszego zbawienia nie było żadnej innej drogi niż tylko ta, że Jezus Chrystus, Syn
Boga, umarł za nas.
Jak zatem Chrystus pojednał nas z Ojcem? Co on dokładnie zrobił, by doprowadzić do
pojednania?
Po pierwsze, Jezus pojednał nas z Ojcem przez Jego posłuszeństwo w życiu.
Pojednanie przez posłuszeństwo Jesusa w życiu
On pojednał nas przez to, że kompletnie zadość uczynił w Jego życiu wszystkie żądania prawa
Bożego. On był absolutnie sprawiedliwy. Był posłuszny i poddał się całkowicie Zakonowi
Prawa i wypełnił w naszym miejscu. Jezus powiedział „Nie mniemajcie, że przyszedłem
rozwiązać zakon albo proroków; nie przyszedłem rozwiązać, lecz wypełnić.” (Mateusz 5, 17).
Jeżeli prawo mówi: „Nie mów fałszywego świadectwa przeciw bliźniemu swemu”, wtedy Jezus
nigdy nie mówił w życiu fałszywego świadectwa przeciw bliźniemu swemu – ani jako dziecko,
ani nastolatek, ani jako dorosły, ani w radości, nawet nie pod presją. Jeżeli prawo mówi: „Nie
pożądaj domu bliźniego swego. Nie pożądaj żony bliźniego swego ani jego sługi, ani służebnicy,
ani jego wołów ani osła, ani żadnej rzeczy, która należy do bliźniego twego” (2 Mojżesz 20,
17). Wtedy Jezus nie zrobił tego wszystkiego nigdy. W żadnym momencie swojego życia nie
złamał tego prawa. Tylko przez posłuszeństwo wobec Boga mógł być naszą sprawiedliwością,
„...tak też poprzez posłuszeństwo jednego, wielu dostąpi usprawiedliwienia” (Rzym 5, 19)
Jeśli wierzysz w Jesusa, wtedy Bóg daje Tobie sprawiedliwość swojego Syna. Wówczas jesteś
przed nim usprawiedliwiony.
Pojednanie przez posłuszeństwo Jezusa w cierpieniu
Jezus wziął też na siebie cierpienie, które było konieczne, żeby zapłacić za nasze grzechy.
Oczywiście nie cierpiał On tylko na krzyżu, lecz także w czasie swego życia. Cierpiał na
przykład, gdy kusił Go diabeł na pustyni. Cierpiał także z powodu opozycji przywódców
żydowskich. On płakał nad grobem Łazarza. Ale punkt szczytowy Jego cierpień przeżył Jezus
na krzyżu.
Im bardziej się Jego życie zbliżało do końca, tym bardziej intensywne było jego cierpienie.
Powiedział też swoim uczniom o wewnętrznych odczuciach, gdy powiedział do nich: „Smętna
jest dusza moja aż do śmierci” (Mat. 26, 38). Jego cierpienie i śmierć na krzyżu miały niejeden
aspekt.
Męka fizyczna
To była okrutna śmierć, przez powolne, bolesne uduszenie. Ciężar własnego ciała miażdżył
płuca, i ukrzyżowany musiał swoimi nogami, które przybite były do drewna, dźwigać się do
góry, co natomiast było bolesne. Przy bolesnym biczowaniu Jezus przesuwał się, co otwierało i
rozdzierało go z każdym oddechem, i przybijało do surowca drewnianego krzyża, po raz
kolejny. W niektórych przypadkach ukrzyżowani męczyli się przez kilka dni. Prawie
zadławieni, ale jeszcze nieskonani. Dlatego łamano im nogi. „Przyszli żołnierze i połamali
golenie pierwszemu i drugiemu, którzy z nim byli ukrzyżowani. A gdy podeszli do Jezusa i
ujrzeli że już umarł, nie połamali goleni jego. Lecz jeden z żołnierzy włócznią przebił bok jego i
zaraz wyszła krew i woda” (Ew. Jana 19, 32 -34). Ale wtedy był jeszcze dalszy etap jego
cierpienia.
To cierpienie, o którym teraz mówimy, było jeszcze okropniejsze niż Jego cielesna męka.
Strona 3 - TV-Program 867 / „Cierpienie Chrystusa na krzyżu “
Noszenie naszych grzechów
To była męka noszenia naszych grzechów. Czy kiedykolwiek czułeś ból w duszy z powodu
grzechu, który uczyniłeś? Wtedy twoja wina ciąży na twojej duszy. Jak wiszący ciężar ołowiu
wciąga ją na ciebie. Zadręcza ciebie twoja wina i ty masz w sobie głębokie poczucie, że coś jest
nie tak.
Jeśli my odczuwamy to zasmucenie i przeżywamy przygnębienie, to jak dużo bardziej Jezus.
Dlaczego? Ponieważ jest doskonale święty. On nienawidzi grzechu w całym Swoim jestestwie.
On buntuje się przeciwko wszelkiemu złu i przeciw wszelkiemu grzechowi, jeszcze bardziej niż
my to kiedykolwiek możemy zrobić.
On był jednak posłuszny swemu Ojcu i z miłości wziął całą winę na siebie od nas, od tych,
którzy w Niego wierzą. W jądrze Jego istnienia wywołało to jedną wewnętrzną odrazę. Ponieważ
to, czego On faktycznie nienawidził, wylało się w pełnej mierze na Niego. Nasze grzechy zostały
położone na Niego. „Wszyscy jak owce zbłądziliśmy, każdy z nas na własną drogę zboczył, a Pan
jego dotknął karą za winą nas wszystkich” (Izajasz 53, 6). „On to poniósł grzech wielu i wstawił
się za przestępcami” (Izajasz 53, 12). Ap. Paweł mówi, że Bóg uczynił Chrystusa grzechem za
nas. I tak Bóg zaliczył nasze grzechy Jezusowi. On widział tych wszystkich należących do
Chrystusa. On nie powiedział przez to, że Jezus sam popełnił grzechy lub że jakiegokolwiek się
dopuścił, lecz kara za nasze grzechy została przez Boga położona na Jezusa a nie na nas.
Jego opuszczenie
Dalszym cierpieniem Jezusa na krzyżu było opuszczenie. Jesus był w tej męce zostawiony sam.
On powierzył się swoim uczniom i otworzył dla nich swoje serce, podczas gdy im wyznał:
„Smętna jest dusza moja aż do śmierci: zostańcie tu i czuwajcie” (Marek 14, 34). Jezus poprosił
swoich przyjaciół o wsparcie, ale jak został aresztowany, wtedy wszyscy uczniowie opuścili Go i
uciekli (Mateusz 26, 56).
Czy zostałeś kiedyś odrzucony przez bliskiego przyjaciela, przez twoje dziecko, przez twoich
rodziców, męża lub żonę? Mamy wtedy często to uczucie bólu, a jednak wiemy, że my nie
zawsze byliśmy całkowicie niewinni w tej sytuacji. Dla Jezusa to było inaczej. On również
ucierpiał z powodu odrzucenia przez Jego przyjaciół. Ale w Nim nie leżał żaden powód, że
rzucili się do ucieczki. Ponieważ jak św., Jan 13, 1 mówi: „Umiłował ich aż do końca”. On ich
wyłącznie kochał a jednak Go porzucili.
Gorsze niż to było, że Jego Ojciec w Niebie też Go opuścił. Boże oczy są zbyt czyste, aby mogły
patrzeć na zło (Habakuk 1, 13). Tak, że Ojciec odwrócił się od Swojego Syna. Ta zażyła
wspólnota, którą Syn miał z Ojcem, nagle zniknęła. Dlatego Jezus wołał: „Eli, Eli, lama
sabachtani? Co znaczy: Boże mój, Boże mój, czemuś mnie opuścił? (Mateusz 27, 46). Tak, że On
sam, całkiem sam niósł nasze winy.
Noszenie gniewu Bożego
On niósł także Boży gniew. To było jeszcze trudniejsze, niż to wymienione przed chwilą. Kiedy
Jezus niósł winę naszego grzechu, Bóg Ojciec wylał na Niego swój gniew. Ten gniew Bóg
powstrzymywał od tego czasu upadku w grzech i obarczył nim teraz Swojego Syna (Rzymian 3,
25-26). Dla tych, którzy wierzą w Jezusa, teraz już więcej nie leży grzech ani gniew Boży, lecz
poniósł go Jezus.
Żadnego potępienia więcej
Co wywołuje ukrzyżowanie Jezusa i Jego ofiara dla ciebie w życiu codziennym? C. J. Mahancy
pisze w swojej książce „Wyprawa krzyżowa życia”, o komiksie, który kiedyś czytał. W nim była
pewna kobieta wyglądająca na trzydzieści lat. Ona siedziała w domu i rozmyślała. Zastanawiała
się nad sprawami, które powinna wykonać w pracy. O tym, co chciała powiedzieć, i o tym, czego
nie powinna powiedzieć.
Strona 4 - TV-Program 867 / „Cierpienie Chrystusa na krzyżu”
Myślała o tym, czego nie powinna rzeczywiście robić i o tym, co potem jednak znowu zrobiła.
Myślała o rzeczach, które mogła zrobić dla jej psa, dla rodziny, przyjaciół, kolegów z pracy,
sąsiadów, a także o tym, co mogła zrobić z finansami, domem, meblami i milionami ludzi w
potrzebie, których osobiście nigdy nie spotkała. W końcu podsumowała swój żal: „Nawet jeśli
nigdzie nie pójdę, mam 100 kilo bagażu przy sobie”. Czy to znasz? Co za bagaż dźwigasz ze
sobą?
Biblia nazywa to poczuciem potępienia. Mahaney dodał dalej: „ To jest ciężar serca człowieka
biznesu, to jest obciążenie serca człowieka biznesu, który był rzadko w domu, gdy dorastały
jego dzieci. To jest stale obecny smutek i psychiczne zmartwienie kobiety, która dokonała
aborcji przed dwunastu laty. Są to wyrzuty sumienia chrześcijanina, który przed dwunastoma
minutami szeptem zwymyślał lekkomyślnego kierowcę. Jest to uporczywe uczucie żalu, że
niewystarczająco się modliłem. To występuje, gdy uprzejme słowa pozostają niewypowiedziane
i obietnice nie są dotrzymywane.
Niejeden dźwiga wiele już tak długo ciągle ze sobą, że myśli, że to normalne, przejść
pochylonym przez życie. Tak, to jest prawda, bez krzyża potępienie jest normalne. Bez Jezusa
wszyscy zasługują na potępienie, być ukaranym i skazanym z powodu grzechu. Ale w Rzymian
8, 1 Biblia mówi nam: „Przeto teraz nie ma żadnego potępienia dla tych, którzy są w Chrystusie
Jezusie”.
To dlatego, ponieważ Jezus zapłacił karę za twój grzech, to, co wówczas wydarzyło się na
krzyżu, ma tutaj teraz konkretne znaczenie dla ciebie. Przynieś swój bagaż na krzyż. Zostaw
twój bagaż, uwolnij się – też jeśli ciągle na nowo puka do drzwi twojego serca i żąda, by być
noszony. Śmierć Jezusa na krzyżu pojednała nas z Bogiem, Ojcem. Jego cierpienie i śmierć są
wystarczające. Wyznaj swoje grzechy Bogu. Wierz w Niego. Uwierz w to, że Jezus umarł
dokładnie za grzech, za który ty akurat zostałeś potępiony. Kara, którą On wycierpiał, dotyczy
ciebie. Twoje grzechy są zadośćuczynione, ty nie potrzebujesz ich dłużej nosić. Amen.
*Przekład z języka niemieckiego; kazanie prof. Wolfgang Wegert © z Hamburga (Niemcy)
*Uwaga – wszystkie dotychczasowe kazania dostępne są także na stronie internetowej: www.arka-tv.com
Teraz możesz zamówić także - bezpłatny Newsletter. Szczegóły dostępne na naszej stronie. Zapraszamy!

Podobne dokumenty